Piotr Jakubczak DO… Powstaną nowe domy w miejsce rozstrzelanych. Zrodzą się nowe dzieci, choć żałoba świeża, a z łez matek różaniec z tysięcy paciorków, które nigdy nie wyschną, choć zaświeci słońce… Osierocone nagle wnuki, babcie, koty… Rozpacz porozwieszana na kikutach drzew z tym życiem, co żyć mogło – w męczarniach umarło… Oj człowieczku, człowieczku, czemuś nie Człowiekiem? Bo gdybyś był Człowiekiem, nie strzelałbyś w dzieci, nie rujnował szpitali, nie rozsiewał strachu… Co się stało, żeś stracił sumienie i rozum? Skąd tyle nienawiści zrodziło się w tobie? Przecież jesteś śmiertelny, jak twoje ofiary, co bez rąk, nóg… bez życia krzyczą niemym bólem… Czyś nikogo nie kochał? Nie masz dzieci, psów, które żyć chcą tak samo, jak spaleni wojną… Skąd tyle zła, by niszczyć, wypędzać, zabijać, jeszcze niedawno tętniące miłością rodziny, miasta… – dziś ogniska ruin… Jak spojrzysz w oczy Bogu? – a przyjdzie ta chwila – wzrokiem ofiar, krwią , łzami… bezdennej rozpaczy… Barbarzyństwem, co w sercu, już bez serca, bije? A choć Bóg Miłosierny – tobie nie wybaczy… Juliusz Wątroba
94
POST SCRIPTUM