
1 minute read
Wiersze: Józef Baran, Renata Cygan, Marcin Zegadło
Józef Baran
UKRAINO UKRAINO
Advertisement
Ukraino Ukraino cierpienia kraino szkielety domów rozburzonych rzeki bezdomnych wypędzonych płyną drogami ulicami kobiety z dziećmi z tobołkami ich żywe miasta oślepione obrócone w perzynę w na kamieniu kamień
Ukraino Ukraino cierpienna kraino Chrystus na krzyżu umiera ty we mnie Ukraino śpiewasz pieśń o dzielności sen o potędze czy zawsze musi się płacić ofiarną cenę i niemożliwe bez niej przeistoczenie brzydkiego kaczątka w łabędzia Ukraino Ukraino
otwarta bolesna rano jesteś nią cała gdy wypuszczasz z siebie skrzydła wciąż obcinane mieczem najeżdźcy Ukraino Ukraino
ile jeszcze musisz wybroczyć z siebie krwi i potu by do kielicha historii mogła się wtoczyć kropla miodu …lub tylko goryczy
Renata Cygan
PO BITWIE
Po grząskim polu biegają wrony topole stoją w odwiecznym rzędzie pod ziemią szczeka pies przyczajony a szaman bębni w gliniany bęben
na horyzoncie – piętra kosmosu słońce niemrawe jęk całkiem ustał dusze się snują wśród mokrych wrzosów smukłe Walkirie sposobią usta
Marcin Zegadło
M. SKŁADA JEDNO Z LICZNYCH OŚWIADCZEŃ
Niczego od ciebie nie chcę. Nie chcę mocnej złotówki i nie chcę śmierci powstańców o twarzach rozbrykanych dzieci. Nie chcę dziewcząt, których ciała nie zdążą dojrzeć i nie chcę palić świeczek na ich błyszczących kościach. Nie chcę miasta jasnego jak listopadowy cmentarz, gdzie kamień został na kamieniu, a reszta to jest wojskowa piosenka, to są szable marszałków, srebrnych jak sen o przedwojniu, łańcuszek ze świętym. Nie chcę ginąć tutaj bez wieści, czekając na przelew, na świadczenie rodzinne, na pracę. Nie chcę od ciebie nic na pocieszenie. Żadnej nagrody, żadnego międzymorza, międzyrzecza, międzygórza.
Żadnej nadziei.