1 minute read

Poezja: Maliszewski, Kulaga, Kruszewski, Stańczak

Karol Maliszewski

W DNIU KOBIET

Advertisement

najbardziej chciałabym, żeby ich coś zatrzymało,

żeby się rozprzęgło, spełzło z twarzy mocne postanowienie,

żeby im ropa wyszła bokiem, puścił się gaz,

żeby ocknęli się w rozmarzłym błocie, mówiąc jeden do drugiego,

ej, Saszka, co my tu robimy

Stanisław Kruszewski

DOM

znów przyszedł czas ziemi w cenie kruchych murów i ognia kiedy chleb smakuje jak nigdy a twoja ciepła ręka za całą miłość

taki czas modlitwy o pokój niepodpisanych grobów obcych z karabinami na pustych ulicach wszechobecny dym swąd świat nie świat dom bez dachu nad głową

jakby już innego miało nie być

Beata Kulaga

TAK BYWA

Znów niebo spłonęło bezkresną czerwienią nieśmiałych słonecznych promieni, co gładzą twarzyczkę, spijając łzy słone. Dokładnie tak było rok temu:

trzy świece na torcie, rodzice, wujostwo, moc życzeń: – Byś była szczęśliwa… I łzy na policzku: – Ziepsuła się lala! – Już nie płacz, córeczko, tak bywa.

A potem – wybuchy, świat chwiał się w posadach. I znów po policzku łza spływa: – Bo tatuś… nie wraca… A mama tuliła: – No cicho, już nie płacz, tak bywa…

W niewielkiej torebce zamknęła szmat życia, łzy z trudem w krtani ukrywa, chwyciła za rączkę: – Musimy uciekać. – Dlaczego, mamusiu? – Tak bywa…

Kropelką po buzi dziś toczy się słońce, w serduszku głos się odzywa, choć mama nie żyje (ktoś konwój ostrzelał): – Tak bywa, córeńko, tak bywa…

Wanda Dusia Stańczak

MAMO (Darii, Polinie, Anastazji…)

schowało się słońce już się do mnie nie uśmiecha tak zimno i smutno i strasznie przepraszam za to rozlane mleko i nie posprzątane zabawki w środę mamusiu nie gniewasz się tulisz jaki słony masz dziś policzek myślisz że słońce też kiedyś mi wybaczy

This article is from: