4 minute read

Joanna Nordyńska – Przechodnie – felieton

PRZECHODNIE

Zgiełk ulicy. Samochody mijają się, rozjeżdżają, ludzie w pośpiechu przemykają i nikną gdzieś w zaułkach. Zwykle się nie znają. Nie wiemy, skąd przyszli i dokąd zmierzają. Niosą pakunki i własne problemy. Czasami radości. To my, LUDZIE.

Advertisement

Człowiek jest ponoć najlepiej rozwiniętym organizmem na ziemi i w hierarchii istot ziemskich znajduje się na czubku piramidy ewolucyjnej. W archetypowym obrazie gatunku, oprócz oczywistych tendencji stadnych, człowiek ma cechy umożliwiające rozwój intelektualny gatunku. Często jest niepokorny, ciekawski i uparty. To warunek i powód przekraczania kolejnych granic, zarówno rzeczywistych, jak i ponadwymiarowych. Od niepamiętnych czasów człowiek dokonuje wielkich trudów, aby odkryć nieznane, pokonać niepokonywalne, zrozumieć niezrozumiałe. Ta linia cały czas się przesuwa. Ciągle odkrywamy coś nowego, choć wydawałoby się, że te nieodkryte obszary są coraz mniejsze. No bo ileż jeszcze można napisać piosenek z tych samych dźwięków, jak daleko w kosmos możemy się przemieścić i jak, o ilu jeszcze drobnych cząstkach nie wiemy albo czym jeszcze film może zaskoczyć widza? A jednak wyobraźnia człowieka jest niesamowita. W parze z coraz doskonalszą technologią pozwala rozwikłać wiele zagadek ludzkości, stworzyć nowe narzędzia, urządzenia i udogodnienia, pomaga pokonywać choroby, czyli generalnie przyczynia się do wydłużenia i poprawy komfortu życia. Też tak myślicie? No jasne. Oczywista oczywistość, o ile nie będziemy wnikać w ciemną stronę działalności człowieka, która też jest napędzana wyobraźnią i również wykorzystuje rozwój technologiczny np. w opracowywaniu nowej, cichej broni biologicznej, sonicznej czy chemicznej albo jeszcze innej, cholera wie jakiej. Jednak skupiając się chwilowo na dobrym wizerunku człowieka i jego dobrych intencjach, można stwierdzić, że jesteśmy poszukiwaczami i odkrywcami w imię wspólnego dobra. Każdy na miarę swoich możliwości i zainteresowań. Jedni chcą się wspiąć jak najwyżej, inni nurkować jak najgłębiej, inni znów chcą odkryć nowy gatunek fauny czy flory lub też wymyślić najlepszą metodę na katar. Teoretycznie wszystko w imię naszego wspólnego dobra. Pytanie tylko, czy potrafimy te dążenia docenić i uszanować. W naszym gatunku jest ogromna różnorodność osobników. Niby jesteśmy stadni, rodzinni, mamy wzajemne relacje, wpływamy na siebie, ale w dalszym ciągu jesteśmy samostanowiącymi jednostkami. Jeśli jednostki nie będą miały poczucia wspólnoty i współodpowiedzialności, to nici z integracji w walce o przetrwanie gatunku. Będziemy powoli degradować siebie i swoje środowisko. Już to robimy. Są pewne istotne aspekty życia, o które powinniśmy dbać niezależnie od przynależności narodowych, społecznych czy politycznych. Niestety ta świadomość jest dość niska. Żyjemy wedle zasady «po mnie choćby potop», a w dodatku «cóż ja jeden mogę dobrego uczynić». Dobrego, bo złego dużo łatwiej. Niektórzy oligarchowie tego świata to wiedzą. Dopóki nic się nie zmieni, nadal będziemy się truć jedzeniem, piciem, powietrzem, zasypywać plastikiem, wyrzynać nawzajem. Wiadomo, że nikt nie chce być tym wyrżniętym, za to są tacy, którzy z chciwości lub chęci władzy chcą wyrzynać innych. Tylko czekają na okazję”. Tę konstatację napisałam parę lat temu. Czy coś się zmieniło? Wydawałoby się, że doświadczenie, wiedza i coraz lepsze metody komunikacji spowodują, że wszyscy docenią np. życie w pokoju. No i co? Jeden człowiek sam globalnego zła nie uczyni, ale jakoś tak się dzieje, że zwykle potrafi pociągnąć za sobą bandę złoczyńców. Nie lubimy pouczania. Zresztą żaden to apel o bycie lepszym. Nie czuję się misjonarką. Po prostu obserwuję i wyciągam wnioski. Chyba każdy instynktownie odpycha od siebie myśl, że w określonych okolicznościach ludzie nadal są barbarzyńcami, ale czyż nie jest tak? Nie jestem ani naukowcem, ani socjologiem, ani filozofem. Jestem, ot po prostu, zwykłym PRZECHODNIEM przez życie, tak jak my wszyscy, i zwyczajnie dzielę się z Wami swoją refleksją i obawą. Otóż... nie wierzę w integrację naszego gatunku i uważam, że mało kto w to wierzy, tylko tego nie wypo-

wiada. Światem rządzi pieniądz, a pieniądzem – de facto niewielka grupa decydentów. Toczy nas nieuleczalna choroba, której nie umiemy się przeciwstawić. Ta choroba to komercja i potrzeba dominacji. Niby krytykujemy snobizm i tzw. chęć posiadania, ale np. wystarczy, że gdzieś ogłoszą wyprzedaże typu blackcośtam, a już tłumy walą na zakupy. Potrzebne czy nie, ale możemy kupić okazyjnie. Otaczamy się górami niepotrzebnych rzeczy. Ewolucja, wolno i niezauważalnie, trwa nadal, a wpływ wygodniejszego życia widać choćby w zmniejszaniu uzębienia (już teraz coraz mniejszej liczbie osób wyrastają ósme zęby, a i wielkość ich maleje). Do jakiej postaci nas ta ewolucja doprowadzi, tego się raczej nie dowiemy, ale czy jest to pozytywna ewolucja? Za dużo jest w ludziach egoizmu, złości, bezwzględności i chciwości (eskalacja trwa), a za mało empatii, życzliwości i szczerej dobroci. Nie wierzę, że to się zmieni, bo tacy jesteśmy od wieków, a świat się kurczy i problem narasta. Co jakiś czas wybuchają więc wojny. One pokazują, jacy podli potrafimy być dla siebie. Pytanie, czy nagłe zrywy solidarności są w stanie przeważyć szalę na dobrą stronę, a jeśli tak, to na jak długo. Każdy skoro się rodzi, musi umrzeć. Bywa, że nawet dobrowolnie. Wcześniej czy później. Samodzielnie lub z czyjąś pomocą albo wskutek braku pomocy. Fakt niezaprzeczalny jest taki, że wszyscy jesteśmy śmiertelni. Możemy jednak to życie przeżyć lepiej lub gorzej, pomagać sobie lub przeszkadzać. Jakich nas będzie więcej? Czy może jednak się opamiętamy? Jesteśmy tylko PRZECHODNIAMI. [JN]

Kwartalnik POST SCRIPTUM dostępny jest w wersji elektronicznej nadal za darmo. Chcemy, aby pismo było osiągalne dla wszystkich. W tym celu zapraszamy reklamodawców do współpracy.

Szczegóły w regulaminie sponsoringu i reklam pod linkiem:

http://www.postscriptum.uk/?page_id=225

FUNDACJA POST SCRIPTUM

Oprócz dzielenia się aktualnościami z czytelnikami w dziedzinie sztuki oraz literatury pragniemy wspierać młode talenty. W tym celu stworzyliśmy Fundację Wspierania Kultury „Post Scriptum”. Darowizny dla fundacji będą służyły szeroko pojętej promocji młodych artystów, zarówno na łamach kwartalnika, jak i w formie pomocy w organizacji wystaw, warsztatów czy wydawaniu książek. Jeśli chcesz przekazać datek na działalność naszej fundacji, możesz zrobić to za pośrednictwem strony internetowej www.postscriptumfundacja.com lub wpłacając darowiznę bezpośrednio na konto fundacji: 75114020040000310281956333 Dane kontaktowe: FUNDACJA WSPIERANIA KULTURY „POST SCRIPTUM” 05-092 Łomianki ul. STANISŁAWA STASZICA 14/5, KRS 0000908539 NIP 1182225810 e-mail: biuro@postscriptumfundacja.com

This article is from: