ODBIJANY
A l e x
Gdzie staniesz? Dokąd pobiegniesz, widząc,
S ł a w i ń s k i
WIERSZE
Że kolejni cyniczni sadyści Ślą na rzeź pionki setką tysięcy? Czy wygrasz w biegu o człowieczeństwo? Kiedy władcy stali na uboczu,
BEZDROŻA
Przyglądali się, pozorowali, Ktoś musiał walczyć o swoje życie,
Tak bardzo chciałem hodować róże.
Nie patrząc na płonne obietnice.
I koty miały biegać w ogrodzie.
Bo papierki bomb nie zatrzymają.
W oknie miała wisieć pajęczyna,
Deklaracjami niech brukują czyściec.
A tymczasem nie ma w nim nawet szyb.
Wstyd milczących spłynie do rynsztoka. Jak dawniej, teraz, na wieki wieków…
Za wielkim biurkiem padła decyzja, Odbierająca prawo do marzeń.
Więc nie pytajcie, czy świat nie widzi.
A więc wędruję po całym świecie,
Widzi. Co z tego? Czy kiedykolwiek
Szukając domu. I nie znajduję.
Nauczymy się unikać nieszczęść? Będziemy płonąć. Taka natura…
Miliony ludzi, setki wydarzeń
Kot, jeleń, człowiek… Wszędzie tak samo.
I drogi usiane szkieletami.
Tysiące płotów – na zewnątrz, wewnątrz.
Czy coś wyrośnie z tego nasienia,
Mysz by nie przeszła. Ale czołg – owszem.
Oprócz chwastów zła, trujących przyszłość?
Co jakiś czas przeżywamy spazmy, A po nich – gorączkę odbudowy.
Ile już padło cywilizacji
Dziś to twój sąsiad, brat i przyjaciel.
Pod butami dzikich zwyrodnialców?
Jutro? Kto wie, co komu odbije.
W kolejnych domach pękają szyby.
Historie tworzy ciągły krzyk bólu.
Pod ziemią robi się coraz tłoczniej.
POST SCRIPTUM
93