I LYA
K A M I N S KY
o Ukraińcach, Rosjanach i języku wojny „Jak powinniśmy mówić i pisać o wojnie?” 1. Moja rodzina skuliła się przy drzwiach o czwartej nad ranem, dyskutując, czy powinniśmy je otworzyć ubranemu jedynie w spodnie od piżamy nieznajomemu, który od co najmniej pięciu minut dobijał się do nas, budząc przy okazji wszystkich sąsiadów. Gdy ujrzał światło pod drzwiami zaczął krzyczeć: „Pamiętacie mnie? Pomogłem wam przetransportować lodówkę z Pridnestrovia. Pamiętacie? Rozmawialiśmy w drodze o Pasternaku [rosyjski poeta i prozaik, który otrzymał w 1958 roku Literacką Nagrodę Nobla. Przyznanie jej spotkało się z aplauzem świata literackiego, natomiast skomplikowało sytuację pisarza w totalitarnym państwie – przyp. red.]. Aż dwie godziny! Dziś zbombardowali szpital. Moja siostra pracuje tam jako pielęgniarka. Ukradłem ciężarówkę i przejechałem przez granicę. Nie znam tutaj nikogo innego, tylko was. Czy mogę skorzystać z telefonu?”. Tak właśnie wojna weszła z butami w moje dzieciństwo, dwadzieścia lat temu, pod postacią półnagiego mężczyzny łkającego w telefon. Ofiary postsowieckiej kampanii „pomocy humanitarnej”. 2. Podczas mojej niedawnej wizyty w Ukrainie mój przyjaciel, poeta Borys Chersoński, zgodził się spotkać ze mną w osiedlowej kawiarni, aby porozmawiać o Pasternaku (jakby był on jedynym tematem do rozmów w naszej części świata). Jednak kiedy
54
POST SCRIPTUM
szedłem na spotkanie o dziewiątej rano, stoliki na chodniku były przewrócone, a ulicę pokrywały gruzy zbombardowanego budynku. Tłum, w tym lokalne media, otoczył Borysa, który wypowiadał się przeciwko bombardowaniu, przeciwko kolejnej „pomocy humanitarnej” Putina. Niektórzy klaskali, inni kręcili głowami z dezaprobatą. Kilka miesięcy później drzwi, podłogi i okna Borysowego mieszkania zostały ostrzelane. Takich historii jest wiele. Często są przekazywane w krótkich zdaniach, przerywane nagłą zmianą tematu. Tak jak powiedział Orwell: „Ukazujące prawdę powieści wojenne nigdy nie są akceptowane przez tych, którzy nie walczyli”1. Kiedy Amerykanie pytają mnie o ostanie wydarzenia w Ukrainie, przychodzą mi na myśl te wersy z wiersza Borysa: „ludzie noszą materiały wybuchowe po mieście w siatkach i w małych walizkach”. 3. Przez ostanie dwadzieścia lat Ukrainą rządził rosyjskojęzyczny wschód i ukraińskojęzyczny zachód. Rząd systematycznie używał „problemu językowego”, by poprzez konflikt i przemoc efektywnie odwrócić uwagę od prawdziwych problemów. 1 G. Orwell, As I Please. Essays, Journalism and Letters, vol.3, Boston 2000, s. 241.
Ostatni konflikt miał miejsce po nieudolnie prowadzonej polityce prezydenta Janukowycza, który zdążył już uciec do Rosji. Janukowycz był powszechnie znany jako najbardziej skorumpowany prezydent (od czasów sowieckich był wielokrotnie oskarżany, m.in. o gwałt i napaść). Obecnie jednak w nowym rządzie Ukrainy nadal znajdują się oligarchowie i zawodowi politycy o szemranych „rodowodach” i podejrzanych motywacjach. Kiedy w 2013 roku Janukowycz został przyparty do muru przez tłum protestujących i wkrótce opuścił kraj, Putin wysłał swoje wojska na Krym, ukraiński półwysep, pod pretekstem objęcia opieką rosyjskojęzycznej części populacji. Niedługo potem terytorium Krymu zostało zaanektowane. W ciągu kilku następnych miesięcy pod pretekstem „pomocy humanitarnej” rosyjskie siły zbrojne zostały wysłane do innego regionu Ukrainy – Donbasu. Tak rozpoczęła się wojna zastępcza. Przez cały ten czas opieka nad rosyjskojęzycznymi obywatelami była wymieniana jako jedyny powód aneksji i działań wojennych. Czy język rosyjski w Ukrainie potrzebuje tej ochrony? W odpowiedzi na okupację Putina wielu rosyjskojęzycznych Ukraińców stanęło po stronie swoich ukraińskojęzycznych sąsiadów. Kiedy konflikt zaczął się nasilać, dostałem ten mail: „Ja, Borys Chersoński, pracuję na Uniwersytecie Narodowym w Odes-