Nauczyciel i Szkoła - nr 26 (2) - 2012

Page 17

Z życia szkół i placówek oświatowych

Spotkanie z panią Teresą Borowiec. Rozmowy o życiu, jego radościach i smutkach Ewelina Mitał Budziwój – to znana, podrzeszowska wieś, która niedawno zniknęła z mapy, zyskując status osiedla miasta Rzeszów. Kiedyś była to najbogatsza wieś w dominium tyczyńskim. Wśród jej mieszkańców były osobowości, które bez wątpienia zapisały się w historii wsi. Wspomnę o Antonim Bombie, pośle do Sejmu Krajowego i Parlamentu Austriackiego, Bronisławie Konkolu, który ukończył studia w Wiedniu i przez pewien czas pracował jako laborant u Marii Skłodowskiej-Curie, Pawle i Władysławie Gliwach, którzy pracowali w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, Józefie Drążku-Drawiczu, dowódcy plutonu strzelców budziwojskich, pełniącym też funkcję szefa Wydziału Legislacyjnego w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych; Janie Borowcu, który w latach 1937- 1938 uczył matematyki w gimnazjum w Wadowicach Karola Wojtyłę, przyszłego papieża Jana Pawła II. Wśród mieszkańców Budziwoja było bardzo dużo, jak na owe czasy, wykształconych osób. Historię tworzą nie tylko wielkie wydarzenia znane z prasy, radia czy telewizji. Na historię kraju składają się losy poszczególnych jednostek czy rodzin, o których właśnie powinni pamiętać mieszkańcy małych ojczyzn, by tę wiedzę przekazywać kolejnym pokoleniom. Jedną ze znanych osób związanych z osiedlem Budziwój jest pani Teresa Borowiec. To niezwykła osoba, która ocaliła od zapomnienia przeszłość wsi. Jej losy były ciekawe i trudne, i jakże typowe dla polskiej rzeczywistości. Jak Pani wspomina dzieciństwo? Urodziłam się w osadzie Weteranówka na Wołyniu, jako córka osadnika wojskowego. Rodzice mieli tam gospodarstwo rolne o powierzchni 9,5 ha. Mieszkaliśmy w pobliżu granicy polsko-sowieckiej. Rodzina nasza składała się z czterech osób: rodziców, starszego brata Saturnina i mnie. W 1939 r. mój brat ukończył pierwszą klasę słynnego gimnazjum im. T. Czackiego w Krzemieńcu, a ja czwartą klasę szkoły powszechnej w Białozórce. Swoje dzieciństwo wspominam jak bajkę. Miałam bardzo dobrych i mądrych rodziców, którzy nie obciążali nas zbytnio pracą fizyczną, więc wolny czas spędzaliśmy na różnych zabawach z dziećmi sąsiadów. Uczyliśmy się dobrze, dlatego chodzenie do szkoły było również przyjemnością, tym bardziej, że byliśmy chwaleni i wyróżniani za postępy w nauce. Tak w szkole, jak i w domu, wychowywano nas według zasady: „Bóg, honor, ojczyzna”. 1 września 1939 r. wybuchła II wojna światowa. Czy ten fakt miał wpływ na życie Pani i Pani rodziny? Wybuch wojny w dniu 1 września 1939 r. zmienił zupełnie nasze życie. Już w sierpniu 1939 r. tatuś został powołany do wojska. 17 września 1939 r. o godzinie 4 rano wkroczyły wojska sowieckie. Miejscowi Ukraińcy i Żydzi zaczęli prześladować Polaków, zwłaszcza osadników wojskowych, których na początku października aresztowano i osadzono w dworskich magazynach zbożowych. Tam też zamknięto mojego tatę, gdy wrócił z wojny. Ukraińcy przeprowadzali rewizje i spisywali wszystkie zbiory: zboże

18

Nauczyciel i Szkoła nr 2 (26)

oraz bydło i trzodę, które od tej pory były ich własnością. Po zwolnieniu taty z aresztu, po interwencji oficera sowieckiego, rodzice postanowili wyjechać do Budziwoja, skąd pochodzili, tym bardziej, że tatuś się ukrywał, gdyż w każdej chwili mógł być ponownie aresztowany. Żeby uzyskać pozwolenie na wyjazd, rodzice musieli zrzec się na piśmie posiadanego gruntu, budynków i wszystkiego, co posiadali. Wolno im było wziąć dwa konie, wóz i to, co się na nim zmieściło. Wyjechaliśmy 2 listopada 1939 r. Na pierwszy nocleg zatrzymaliśmy się w Nowym Siole, wiosce zamieszkałej w większości przez Ukraińców, którzy postanowili nas obrabować i zamordować, ale udało nam się uciec. Dojechaliśmy wozami do Tarnopola, gdzie kobiety i dzieci z trudem dopchały się do pociągu jadącego do Lwowa. We Lwowie zamieszkaliśmy w klasztorze sióstr sakramentek. Tam 7 listopada 1939 r. dotarli nasi ojcowie. Niestety, w tym dniu zamknięto granicę, uniemożliwiając nam dojechanie wozami do Budziwoja. Po sprzedaży koni i wozu zamieszkaliśmy w Kruhelu pod Przemyślem, skąd w nocy z 31 grudnia 1939 r. na 1 stycznia 1940 r. brat z tatą oraz dwoje znajomych przekroczyli nielegalnie granicę i udali się do Budziwoja. Z mamą i pozostałymi dwoma rodzinami zgłosiłyśmy się, jako uciekinierzy, na wyjazd do Budziwoja. W Przemyślu zaczęto wydawać przepustki, po które stało się w kolejce w dzień i w nocy. 12 maja 1940 r. udało nam się otrzymać przepustki i 15 maja 1940 r. dotarliśmy do Budziwoja. Byliśmy jednymi z ostatnich, bowiem w tym czasie zamknięto granicę, a wszystkich zapisanych na wyjazd wywieziono w głąb ZSRR. W międzyczasie wywieziono na Sybir wszystkich osadników, również z naszej osady, którzy nie wyjechali bądź zamieszkali w pobliżu. Czy pamięta Pani przyjazd do Budziwoja? 15 maja 1940 r. znalazłam się wraz z mamą w Budziwoju. Była to niedziela i ludzie idący z kościoła opowiadali, że Niemcy okrążyli kościół i po mszy, gdy wierni wychodzili z kościoła, wyłapywali młodzież na roboty do Niemiec. Ksiądz polecił dziewczętom schować się na chórze i cicho siedzieć. Niemcy weszli do kościoła, zobaczyli, że nikogo nie ma i pozwolili zamknąć kościół. Gdy odjechali, ksiądz wypuścił dziewczęta. Takie było moje pierwsze zetknięcie się z okupacją niemiecką. Okres od 1 września 1939 r. do 15 maja 1940 r. znam tylko z opowiadania mieszkańców Budziwoja, a przede wszystkim z relacji najmłodszego brata mojej mamy – Tomasza. Gdzie zamieszkaliście po przyjeździe do Budziwoja? Jak wspomniałam, brat i tato dotarli do Budziwoja wcześniej, bo 2 stycznia 1940 r. Brat zamieszkał u babci ze strony mamy, a tato u swoich rodziców. Gdy w maju 1940 r. przyjechałam z mamą do Budziwoja, zamieszkaliśmy wszyscy u rodziców taty w drewnianym domu połączonym ze stajnią, obok którego była jeszcze stodoła kryta strzechą. W gospodarstwie babci nie było ani krowy, ani konia, ani świń. Tatuś kupił krowę i dzięki niej przeżyliśmy okupację. A było bardzo ciężko. Na utrzymaniu rodziców było


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.