PUNKT WIDZENIA
KONIE TO PIĘKNO,
EMOCJE i PASJA
Rozmowa z Agnieszką Prytulczyk, właścicielką derbisty Night Thundera. AUTOR: KRZYSZTOF ROMANIUK ZDJĘCIA: TOR WYŚCIGÓW KONNYCH SŁUŻEWIEC
Właścicielką koni wyścigowych jest Pani od niedawna. Jak to się zaczęło? Agnieszka Prytulczyk: Tak naprawdę największy udział w tym wszystkim miał mój partner. Od zawsze był zafascynowany końmi i już szukając miejsca na dom planował, że obok niego stanie stajnia. Rzeczywiście tak też się stało, a jego pasja stała się również moją. Początkowo mieliśmy kilka swoich koni zimnokrwistych fryzyjskich. Wkrótce zaczęliśmy prowadzić pensjonat, więc pod naszą opieką znalazły się również inne wierzchowce. Jeśli chodzi o przygodę z wyścigami konnymi, to zaczęło się od obejrzenia filmów z cyklu „Życie na wyścigach”, opowiadającego o trenerze Adamie Wyrzyku i jego stajni. Poczuliśmy, że to człowiek barwny, z jednej strony wyluzowany i z humorem, a z drugiej pracowity i godny zaufania. Zafascynował nas świat wyścigów i uznaliśmy, że chcielibyśmy spróbować. Spontanicznie zapadła
24
NR2/2021
decyzja w którąś niedzielę – jedziemy na Służewiec i tam spróbujemy znaleźć trenera Wyrzyka. Udało się? A.P.: Dla osób, które nie odwiedzają Służewca, może to się wydawać nieprawdopodobne, ale dokładnie tak się stało. Spotkaliśmy go przechadzającego się na terenie wyścigów i zaczęliśmy rozmawiać. Stwierdził, że jeśli chcemy mieć konia wyścigowego, to powinniśmy udać się z nim na aukcję do Irlandii. Tak po prostu. Wcześniej nie mieli Państwo do czynienia z końmi wyścigowymi. Pierwszy zakup i od razu derbista? A.P.: Zakupiliśmy wówczas trzy folbluty. Na podstawie rodowodów, a także porad trenera Adama Wyrzyka, który ocenia nie tylko ich pochodzenie, ale również zdrowie i wygląd. To bardzo ważne, bo przecież znako-