Wejherowo Miasto do Życia 3/2024 Marzec

Page 1

NIEZALEŻNA PRASA LOKALNA

HISTORIA GALERII SREBRNEJ WIDMO – W ODCINKACH

CZ. 13 – KTO I DLACZEGO GRAŁ

NA CZAS ŻEBY NIE BUDOWAĆ?!

Wpoprzednim numerze przedstawiliśmy część zdarzeń, które wystąpiły w toku procedowania przez Prezydenta Miasta wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia „Budowa Centrum Handlowego w Wejherowie przy ul. Sienkiewicza/Srebrny Potok”. Ta decyzja, nazywana także środowiskową, informuje (mówiąc krótko), w jaki sposób ma być wykonana inwestycja (przedsięwzięcie), tak aby jak najmniej pogorszyć stan środowiska.

Aby Prezydent Miasta mógł wydać decyzję środowiskową dla przedsięwzięcia przy ulicy Sienkiewicza, musiał najpierw zdecydować czy konieczne jest przepro-

wadzenie oceny oddziaływania na środowisko (OOŚ). To wynika z kwalifikacji danej inwestycji, w niektórych przypadkach takie opracowanie jest obligatoryjne.

WAŁOWA I LOKALE PREZYDENTÓW

Dla tej inwestycji - deklarowanej galerii, decydował prezydent po zapoznaniu się z Kartą Informacyjną Przedsięwzięcia (KIP) i uzyskaniu opinii Regionalnego

CZY TAK SIĘ ROBI WAŁEK NA

PLAN ZAGOSPODAROWANIA?!

W2018 roku, tuż po wyborach samorządowych można było dostrzec w księgach wieczystych gruntu sprzedanego przez miasto świeże zapisy potwierdzające, że prezydent Krzysztof Hildebrandt i Jego zastępca Arkadiusz Kraszkiewicz weszli w posiadanie lokali przy ulicy Wałowej w Wejherowie. Nieruchomości mieli nabyć od przedsiębiorców, którym samorządowcy w ewidentny sposób pomogli zbudować więcej, taniej – tym samym lepiej zarobić.

Jednocześnie miasto straciło po wielokroć, między innymi ponosząc bezpośrednie koszty wprowadzenia korzystnych dla dewelopera zmian w planie zagospodarowania oraz

Dyrektora Ochrony Środowiska w Gdańsku oraz Państwowego

Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Wejherowie.

CD. NA STR. 14

z powodu utraconych przychodów, które trafiłyby do miejskiej kasy, gdyby działano gospodarnie w interesie gminy miasta Wejherowa.

Nie tylko władze Wejherowa, ale także inni urzędnicy i radni miejscy wykonali pracę, żeby „uszczęśliwić” dewelopera. Od mieszkańców zapewne oczekuje się, że uwierzą w bezinteresowność takich działań oraz zaakceptują tzw. porozumienia w Radzie Miasta, które faktycznie trawią lokalną demokrację, a są po prostu układem, zawartym głównie w celu realizacji partykularnych interesów.

Dzisiaj proponuję przyjrzeć się faktom, zdarzeniom związanym ze sprzedażą i zagospodarowaniem gruntu w śródmieściu Wejherowa. Teren praktycznie sąsiaduje z budynkiem urzędu miasta. W najbliższej okolicy znajduje się także historyczny Ratusz Miejski, na którego tle chętnie pokazują się byli i obecni samorządowcy.

CD. NA STR. 6

O KANDYDACIE WOLĘ WEJHEROWO DO RADY MIASTA

TAJEMNICE JACKA GAFKI

– Przewodniczący Rady Miasta i pracownik

MZK Wejherowo – bo liczą się TYLKO kompetencje…

CD. NA STR. 2

KOŃ BY SIĘ

UŚMIAŁ

– z kroniki policyjnej

Wejherowo

Czy jakaś interwencja może jeszcze zaskoczyć policjantów? Okazuje się, że może, 19-latek ukradł klacz i chciał ją wprowadzić na klatkę schodową. Wejherowscy dzielnicowi zatrzymali mężczyznę, w związku z kradzieżą…klaczy. Świadek widząc niepokojącą sytuację zadzwonił na numer alarmowy i zgłosił, że widzi jak młody mężczyzna próbuje wprowadzić klacz na klatkę schodową budynku wielorodzinnego. Po przyjeździe policjantów na miejsce okazało się, że zwierzę zostało przez mężczyznę ukradzione. Policjanci przekazali je właścicielowi. Mężczyzna noc spędził w policyjnym areszcie. Wczoraj został już przesłuchany i usłyszał zarzuty. Kradzież jest przestępstwem, za które grozi kara pozbawienia wolności do 5 lat. Na szczęście klaczy nic się nie stało. Została zabezpieczona i przekazana właścicielowi, a 19-letni sprawca został zatrzymany i noc spędził w policyjnym areszcie. Wczoraj został przesłuchany i usłyszał zarzut kradzieży. Za popełnione przestępstwo grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Dostarczone przez KPP w Wejherowie. Fantazja, ale trzeba przyznać, że także głupota wejherowianina rozniosła się po całym kraju.

NR 3/2024 R. (17) | MARZEC | ISSN 2956-4077 |CENA 1 ZŁ (W TYM VAT 5%) | NASTĘPNE WYDANIE OD 30 MARCA
Budynek jest tak okazały dzięki zmianom w planie zagospodarowania wprowadzonym na wniosek prezydenta po sprzedaży gruntu Taki pejzaż roztacza się z ulicy Wałowej w centrum Wejherowa

TAJEMNICE JACKA GAFKI

– Przewodniczący Rady Miasta i pracownik MZK Wejherowo – bo liczą się TYLKO kompetencje…

©MICHAŁ KOWAL

Pan Jacek Gafka – Przewodniczący Rady Miasta w przeszłości nie szczędził słów krytyki wobec polityki prezydenta Hildebrandta. Czasami były to tematy naciągane, a innym razem trafne spostrzeżenia w ważnych kwestiach dla miasta.

Obecny przewodniczący był nazywany przez oponentów politycznych pieniaczem, radnym z kosmosu, na posyłki czy piratem drogowym. A przez swojego sąsiada z ławki – wiceprzewodniczącego Rady Miasta, Pana Wojciecha Kozłowskiego został ochrzczony na sępa. Teraz to także kolega z „partii władzy” – jak to trafnie kiedyś nazwano Wolę Wejherowo.

Co by nie mówić, rządzący musieli uważać na Pana Gafkę, ponieważ ktoś patrzył im na ręce i głośno mówił o niepożądanych w urzędzie działaniach – niegospodarności, kumoterstwie, czy propagandzie za publiczne pieniądze.

Jednak krytyka ustała z jego strony całkowicie. Z całą pewnością za tym milczeniem nie stoi nieskazitelność działań wejherowskiego organu. Jak się okazuje, wiele kwestii krytykowano słusznie. O ile wcześniej, na etapie wprowadzania można było się spierać o zasadność rozwiązań, to dzisiaj – po latach, widać jak na dłoni mankamenty niektórych poczynań. Wyciszenie opozycji, w której pierwsze skrzypce grał właśnie Pan Jacek Gafka nastąpiło jeszcze przed wyborami samorządowymi, które odbyły się jesienią 2018 roku, możliwe, że nawet kilkanaście miesięcy wcześniej zaszła zmiana w stosunkach między obozem prezydenta, a przedstawicielem PO, którym wtedy był Jacek Gafka.

Teraz przewodniczący Rady

Miasta reprezentuje Wolę Wejherowo prezydenta Krzysztofa Hildebrandta. Nie tylko milcząc w ważnych kwestiach związanych z samorządem, a prowadzonych w sposób budzący kontrowersje, nie tylko jako strażnik podczas obrad niewłaściwie wykorzystując funkcję przewodniczącego rady, ale także jako kandydat w wyborach samorządowych.

Nie jest moją rolą mówić na kogo Wejherowianie mają głosować w wyborach. Ale cieszcie się, że jeszcze macie wybór, że jednak coś się ruszyło i są ludzie którzy wyszli, żeby powstrzymać postępująca monopolizację władzy w mieście. Pan Gafka zmienił ugrupowanie, co się przecież zdarza, ale zmienił też diametralnie optykę.

Niektóre cytaty z Pana Gafki zostały opatrzone komentarzem, żeby zobrazować rozwój określonej sprawy. Brak zaangażowania przewodniczącego Rady Miasta Wejherowa – Jacka Gafki w wątki, które wcześniej poruszał – zdecydowanie krytykował, świadczy o układzie, który nie ma nic wspólnego z dobrze rozumianym interesem mieszkańców Wejherowa.

J. GAFKA O KOLESIOSTWIE

1. „Tym ruchem po raz kolejny prezydent wraz ze swoim obozem (Wolę Wejherowo) udowadnia bardzo niskie standardy obowiązujące w samorządzie Wejherowa pod ich rządami”.

- To specjalna wypowiedź Pana Gafki do artykułu o obsadzaniu przez prezydenta stanowisk w urzędzie i podległych miastu spółkach swoimi ludźmi z Wolę Wejherowo. Wśród nich byli wciąż aktywni działacze WW: Wojciech Kozłowski zatrudniony w ZUK-u i Paweł Formela zatrudniony

Wydawca: Wejherowskie Wydawnictwo „Krajan” Bartosz Skwarło

Adres wydawcy i redakcji: ul. Kopernika 11/1, 84-200 Wejherowo

Redaktor naczelny: Bartosz Skwarło, naczelny@wejherowomiasto.pl, tel. 509 024 314

Numer w Rejestrze Dzienników i Czasopism Sądu Okręgowego w Gdańsku: 2365

Biuro (współpraca, ogłoszenia, reklamy, kolportaż): gazeta@wejherowomiasto.pl

ISSN 2956-4077; Skład: Studio Grapfa, www.grafpa.pl

Druk: Polskapresse Sp. z o.o. Oddział Poligrafia

COPYRIGHT© Wejherowskie Wydawnictwo „Krajan” Bartosz Skwarło

w WZNK. Obaj Panowie wykazali dochody za rok 2022 z tych samych jednostek, więc chyba im się spodobało. Ponadto w artykule z 2014 r. wskazano na obsadzanie swoimi ludźmi Rad Nadzorczych spółek z udziałem kapitału miasta, w tym wciąż aktywnych: K. Hildebrandta w OPEC-u, B. Suwary w WTBS i ZUKu oraz A. Kraszkiewicza w MZK i ZUKu. Z czasem zaszły roszady między spółkami, ale ciągle obowiązuje ta sama zasada.

Źródło: Bo liczą się TYLKO kompetencje…, express powiatu wejherowskiego z 19 grudnia 2014 r.

2. „Obecna kadencja rządów prezydenta Hildebrandta naznaczona jest skandalami – żeby przypomnieć tylko pseudokonkurs na doradcę w ZUK-u, który „wygrał” były wiceprezydent Wojciech Kozłowski (podczas gdy wielu pracowników pozwalniano, a przekształcenia spółki bada obecnie prokurator), (…), zabranie mieszkańcom ławek z niektórych ulic, inwestycje w mieście prowadzone z naruszeniem prawa, niepotrzebna walka miasta z przedsiębiorcami, dotychczasowy brak budowy dróg, a realizowanie

wielu niepotrzebnych „inwestycji” typu kamery w urzędzie itd., itd.”.

- To jedna z wypowiedzi udzielonej przez Pana Gafkę w ramach wywiadu. Źródło: Prezydent zachłysnął się władzą, express powiatu wejherowskiego z 10 maja 2013 r.

J. GAFKA O PREZYDENCIE

1. „Powiedziałbym, że takie zachowania pokazują skostniałość władzy, która uznaje tylko własną rację, a zbyt mało energii kieruje w stronę mieszkańców, zbyt mało im proponuje. To mieszkaniec powinien być w centrum działań samorządu, a nie władza dla samej siebie. Pamiętać więc należy o tym, że żadna władza nie otrzymuje mandatu do rządzenia na zawsze A ja, patrząc jak prezydent Hildebrandt obsadza spółki miejskie swoimi kolegami, zatrudnia rodziny radnych swojego ugrupowania w urzędzie bądź w jednostkach podległych, nie potrafi wsłuchiwać się w głos mieszkańców bądź go ignoruje, mogę stwierdzić, że prezydent naszego miasta niestety zachłysnął się władzą.”

Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych

Redakcja ma prawo do odmowy publikacji ogłoszeń i reklam

- wypowiedź Pana Gafki na podsumowanie rozmowy z redaktorem expressu. Źródło: Prezydent zachłysnął się władzą, express powiatu wejherowskiego z 10 maja 2013 r.

J. GAFKA O GALERII HANDLOWEJ I ZADŁUŻENIU MIASTA

1. „W całej Polsce odchodzi się od budowy centrów handlowych w centrach miast, tymczasem Wejherowo głosami radnych koalicji właśnie zezwoliło na postawienie hipermarketu czy galerii w ścisłym śródmieściu. Obawiam się paraliżu komunikacyjnego miasta, plajty wszystkich sklepów z centrum. Śródmieście to nasz skarb, który można było zdecydowanie lepiej zagospodarować. Jednak pieniądze ze sprzedaży tych działek, bo to teren miejski, przysłoniły władzom wizję racjonalnego zagospodarowania tego terenu. Na koniec roku dług Wejherowa sięgnie 43 milionów złotych, pieniądze są więc potrzebne za wszelką cenę”.

- propagandowa gazeta Wolę Wejherowo przytoczyła słowa Pana Gafki (rok 2012!) prezentując następnie kontrargumenty, moim zdaniem mniej trafne niż powyższe. Widać, że świadomość była, a w kwestii zadłużenia miasta należy wspomnieć, że dług publiczny Wejherowa przekracza teraz 100 000 000 zł. Źródło: Jak ożywić Śródmieście?, „pulsWejherowa” z 2 sierpnia 2012 r.

2. „Dlaczego tak ważne uchwały, które będą mieć wpływ na rozwój miasta, podejmowane są w trybie nadzwyczajnym,

Redakcja zastrzega sobie prawo redagowania i skracania tekstów

Prawa autorskie i majątkowe do wszystkich zamieszczonych tekstów należą do Wydawcy oraz ich Autorów i są oznaczone znakiem ©

Rozpowszechnianie opublikowanych artykułów jest zabronione bez zgody wydawcy i autora

Ogłoszenia i reklamy nie stanowią materiału wydawcy, redakcja nie odpowiada za ich treść

Współpraca: Alina Zając, Marta Papierowska, Monika Wegner, Krzysztof Pikor, Michał Kowal, Krystian Lenz, Dominika Dudzic, Bartosz Skwarło, Ania DomoSzkoła

2 NR 3/2024 R. (17)|MARZEC
Jacek Gafka – przewodniczący rady (w środku) i dwóch wiceprzewodniczących: Leszek Szczypior (z lewej) i Wojciech Kozłowski (z prawej)

w samym środku wakacji bez merytorycznych dyskusji i opinii komisji?!”.

- Pan Gafka słusznie zauważył, że kontrowersyjne uchwały proceduje się w warunkach sprzyjających absencji radnych, i w trybie nadzwyczajnym – wtedy jest mniej czasu pomiędzy zawiadomieniem o obradach, a ich terminem. Na takie uchwalanie wielokrotnie wybierano okres wakacji letnich i przedświąteczny w grudniu.

3. „Czy ktokolwiek przemyślał sprawę rozwiązań komunikacyjnych? Przecież jeśli powstanie obiekt handlowy to z założeniem, że będą tu przyjeżdżać ludzie. Już dziś mamy problem z korkami, a jeśli ruch się zwiększy to w ogóle nie będzie dało się przejechać.”

- słuszna uwaga, ale po co o tym myśleć? – nie ma galerii.

Źródło: Wejherowo. Hipermarket lub galeria w centrum miasta. Żart?

– pytają mieszkańcy, Joanna Kielas, 20 lipca 2012, 7:24, dziennikbaltycki.pl

J. GAFKA O FK WCK

1. „260 tys. zł wydane na tak niepotrzebną rzecz, jak rzeźby, to coś, o czym w ogóle nie powinniśmy rozmawiać! To pieniądze wydane na zbytki, takie wydatki w ogóle nie powinny mieć miejsca, gdy brakuje pieniędzy na inne cele. W Wejherowie są zachwiane proporcje wydatków, priorytetami powinny być np.: remont ul. Śmiechowskiej, nowe sale sportowe przy szkołach, 600 rodzin czekających na mieszkania komunalne, dofinansowanie Gryfa Orlex. Ludzie jeżdżą po dziurawych drogach, a wy [te słowa były skierowane do prezydenta miasta i jego zastępców – przyp. red.] sobie rzeźbicie! Kto w ogóle wpadł na ten pomysł? Co to są za rzeźby, co one przedstawiają?”

- w artykule była mowa o kosztach utrzymania WCK, które w nowym budynku (Filharmonii Kaszubskiej) miały wynosić 3,1 mln zł rocznie, czyli o 1 mln więcej niż w poprzedniej siedzibie. Opozycja (PO) była przeciwna realizacji takiego kosztownego obiektu, w budowie i utrzymaniu. Była zgoda na większe wydatki – gdyby były przeznaczone faktycznie na kulturę, a nie utrzymanie infrastruktury. Dodatkowym wydat-

kiem, który wywołał poruszenie był zakup rzeźb za 260 000 zł. W toku dyskusji radnych Wojciech Kozłowski (Wolę Wejherowo) miał przekonywać, że rzeźby są takim samym elementem jak np. wyposażenie…toalet.

2. „Powinniśmy pamiętać przede wszystkim o ludziach, a nie o pomnikach, fontannach, plastikowych koniach telebimach czy rzeźbach”.

- Pan Gafka powtórzył na tamtej sesji o kim należy przede wszystkim pamiętać.

Ostatecznie uchwalono przesunięcie kilkunastu milionów z budżetu roku 2012 do 2013 (w związku z opóźnieniem w realizacji FK), w tym kwotę 260 tys. zł na rzeźby, które postawiono przy filharmonii. O kosztach budowy, wyposażenia i utrzymania FK WCK napiszemy przy innej okazji.

Źródło: Kosztowne rzeźby, express powiatu wejherowskiego z 4 stycznia 2013 r.

J. GAFKA O BIAŁORUSKICH METODACH W RM

1. „ Nie rozumiem, dlaczego dźwięk do nagrania nie ma być zbierany z mikrofonów przenośnych jak do tej pory Jestem pewny, że to, iż radni będą musieli po kolei podchodzić do mównicy, zdezorganizuje pracę rady i znacznie wydłuży sesję. Czyli skutek będzie odwrotny do zamierzonego. Zresztą, nie oszukujmy się – przecież tj. chodzi tylko o to, żeby opozycja nie mogła się wypowiedzieć”.

2. „Powiem to głośno i wyraźnie: proponowane zmiany w statucie są niedemokratyczne! To nie demokracja, tylko Białoruś!”

- Tak Pan Gafka kiedyś wypowiadał się o zmianach organizacyjnych dotyczących posiedzeń Rady Miasta. Jednak sam – już jako przewodniczący niedawno zasłynął jako zachęcający do niedopuszczenia do głosu obywatela, który chciał się wypowiedzieć w swojej sprawie, bronić swojego stanowiska argumentami. Z pozycji przewodniczącego wchodzi innym radnym i gościom w słowo, a dźwięk z jego mikrofonu zagłusza ten z mównicy. Źródło: Demokracja czy Białoruś?, Express powiatu wejherowskiego z 20 lipca 2012 r.

J. GAFKA O PROPAGANDZIE WOLĘ WEJHEROWO

1. „Prezydent utrzymuje również wysokie wydat -

ki na propagandę własnej osoby oraz swojego obozu politycznego (pod płaszczykiem promocji) z pieniędzy publicznych – głównie na sztuczne ogłoszenia w służalczych tytułach prasowych, a dodatkowo wydaje biuletyn „Nowiny” (wypchany własnymi zdjęciami) oraz finansuje internetową „telewizję”. To wszystko na koszt podatnika, a całość wydatków promocyjno-propagandowych np. w roku 2011 wyniosła bez mała pół miliona zł! I tak praktycznie jest co roku. To przesada pamiętając jak wiele potrzebnych inwestycji czeka na realizację.”

- to słowa Pana Gafki wypowiedziane w ramach wywiadu, a w odniesieniu do wydatkowania publicznych pieniędzy na cele „niepriorytetowe” – jak to określił dziennikarz. Proceder opisany powyżej trwa w najlepsze. Tylko jest droższy o stopień inflacji oraz powszechne niezadowolenie mieszkańców z zarządzania sprawami miasta.

Źródło: Prezydent zachłysną się władzą, express powiatu wejherowskiego z 10 maja 2013 r.

TAJEMNICE PANA GAFKI

PRACA W MZK WEJHEROWO

Pomimo wcześniej głoszonej publicznie krytyki przez Pana Gafkę wobec „kolesiostwa politycznego” przy obsadzaniu stanowisk zawarł on umowę cywilno-prawną z Miejskim Zakładem Komunikacji w Wejherowie.

W oświadczeniu majątkowym za kolejne lata przewodniczący Gafka podaje kwotę wynagrodzenia na podstawie umowy zlecenia, ale nie pisze, że chodzi o spółkę miasta.

Czyżby wstydził się, że pracuje dla MZK Wejherowo? Czytelnicy, mieszkańcy Wejherowa na pewno są ciekawi co Przewodniczący Rady Miasta robi dla miejskiego przewoźnika. Ta posada, obok stanowiska przewodniczącego rady jest dzięki przychylności prezydenckiego Wolę Wejherowo. Czy Pan Gafka zaciekle broni ugrupowania i prezydenta za posady? Teraz jeszcze doszło miejsce na liście w wyborach samorządowych.

„NA GARNUSZKU”

SAMORZĄDU

Wysokość wynagrodzenia z umowy zlecenia Pana Gafki znamy z jego

oświadczenia majątkowego. Wyniosło: 33 000 zł w 2020 r., 36 000 zł w 2021 r. i 38 500 zł w 2022 r. Rok 2020 był pierwszym, w którym Pan Gafka zasłużył na wynagrodzenie ze spółki miasta. Z tytuły diety radnego w funkcji przewodniczącego Pan Gafka otrzymał: 24 000 zł w 2020 r., 28 600 zł w 2021 r., 37 887 zł w 2022 r.

Widać wyraźnie, że Pan Gafka pnie się w górę na liście płac wejherowskiego samorządu. Z 57 000 zł zarobionych w sumie (MZK + Rada Miasta) w 2020 r. do 76 387 zł za 2022 r. To wzrost o 34%.

Oświadczeń majątkowych za rok 2023 jeszcze nie ma w biuletynie informacji publicznej.

KONIEC W RUMI

Z MOBBINGIEM W TLE Według informacji, do jakich dotarła gazeta, Pan Jacek Gafka miał sam złożyć wypowiedzenie z pracy w rumskim urzędzie przed grożącym jemu zwolnieniem dyscyplinarnym. To miało być związane z posądzeniem o mobbing. Nie wiemy czy do tego nadużycia doszło i nie znamy ustaleń specjalnie powołanej komisji, która badała sprawę. Ale wiadomo, że z pracy Pan Gafka odszedł w gęstej atmosferze z komisją w tle. Jego stosunek pracy wygasł z końcem marca 2023 r., za ostatnie miesiące miał otrzymać wynagrodzenie bez świadczenia pracy.

Zwolnienie pracownika, który jest radnym wymaga zgody organu, w którym pełni tę funkcję. Gdyby pracodawca zwalniał jego, to Rada Miasta Wejherowa procedowałaby uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na zwolnienie Pana Gafki. Pracodawca musiałby wykazać, że są obiektywne przesłanki do zwolnienie nie związane z wykonywaniem mandatu radnego. Mówiąc krótko powody zwolnienia mogłyby stać się przedmiotem debaty publicznej. Nie stały się, Pan Jacek Gafka sam zrezygnował ze stanowiska głównego specjalisty w UM Rumi.

Przewodniczący Gafka najprawdopodobniej ciągle jest zatrudniony w spółce: Miejski Zakład Komunikacji w Wejherowie na umowę zlecenie z czego się nie zwierza publicznie. A szkoda, wysoki standard jawności życia zawodowego osób pełniących funkcje publiczne zaleca taką szczerość w przypadku kiedy pracodawcą jest jednostka gminy, w której jest radnym.

UCIECZKA Z PLATFORMY PRZED SĄDEM KOLEŻEŃSKIM Wszystko wskazuje na to, że Pan Gafka chciał wyprzedzić rozstrzygnięcie Sądu Koleżeńskiego Platformy Obywatelskiej, który miał zdecydować o jego losie. Rozstrzygnięcie koleżeńskiego organu miało nastąpić w związku z uchwałą wejherowskiej PO o wykluczenie Pana Jacka Gafki ze struktur organizacji.

Pan Gafka – były przewodniczący miejskiego koła PO złożył rezygnację z członkostwa w Platformie Obywatelskiej RP dnia 14 kwietnia 2023 roku. Zarząd wejherowskiej Platformy uchwałę o wykluczeniu Pana Jacka Gafki podjął w grudniu 2022 roku, a rozstrzygnięcie przed sądem koleżeńskim miało nastąpić w w drugiej połowie kwietnia 2023 r.

Ironia losu.

KĄCIK POEZJI ŻYCIEM INSPIROWANEJ DOCINKI CZUJNEJ INKI Na Kawkę

Kawka choć to ptaszek mały, Marzy sięgnąć orła chwały. Kawka napój wielkiej mocy, Ptak nie warty strzału z procy.

Żeby w życiu sobie radzić, Komuś dzióbek musi wsadzić. Przez minione długie lata, Kawka po badylkach latał.

U ważnego urzędnika

Pełnił rolę poddupnika. Miał tam jedno dokonanie, Limuzyny roztrzaskanie.

Gdy nastało przewrócenie, Pszczelarz Kawce dał schronienie. Ale szybko to odwrócił, Kiedy Kawka ul przewrócił.

Kawka wielki ma frasunek, Czy Naczelnik da ratunek?

Dziób brązowy po nasadę, Lecz czy da mu to posadę?

Ciężko dostać ecie pecie

Za szczerzenie zębów w necie. Kawka chwały nie przynosi, Lecz jak piesek ciągle prosi.

Czy Naczelnik miejskim groszem Będzie trzymać go pod kloszem? Gafa będzie to biedaka, Wziąć na listę tego ptaka. Inka

3 NR 3/2024 R. (17)|MARZEC

OGRÓD W ZGODZIE Z NATURĄ. WŁOSKIE OGRODY

PLANOWANIE POŁOWĄ SUKCESU OGRODNIKA

©ALINA ZAJĄC

Istnieje wiele stylów ogrodów, którymi inspirujemy się do dzisiaj, w tym m.in. romantyczne ogrody angielskie, barokowe ogrody francuskie czy orientalne ogrody japońskie. Również Włochy wyróżniają się własnym stylem w ogrodnictwie, inspirowanym niczym innym jak epoką renesansu.

WŁOSKIE OGRODY RENESANSOWE

Ogrody renesansowe cechują się prostą kompozycją oraz zgeometryzowaną przestrzenią o harmonijnych proporcjach. Ważnym ich elementem są żywopłoty, odgraniczające poszczególne części ogrodu oraz tunele i pergole często obrośnięte kwitnącymi pnączami, tworzące zacienione enklawy idealne do odpoczynku od włoskie-

go słońca. W ogrodach można znaleźć wiele roślin krajowych np. cyprysy, laury, mirty, sosny, a z roślin kwitnących m.in.: lilie, irysy, fiołki czy róże. Poza zielenią ważną rolę odgrywa również woda. Często można spotkać fontanny, sadzawki, kaskady wodne, które dodają gorącym włoskim ogrodom świeżości i dynamiki. Ponadto nieoderwalną częścią ogrodów renesansowych są bogato zdobione altanki, schody, tarasy czy kamienne posągi.

WŁOCHY ZIMĄ

Podążając za włoskim słońcem, odwiedziłam Italię kilka tygodni temu. Podczas gdy u nas jeszcze było czuć piętno zimy, tam mogłam poczuć już wiosnę, a w każdym odwiedzanym przeze mnie miejscu wypatrywałam wygłodniałym wzrokiem żywą zieleń, kwitnące krzewy i świeżo pachnące zioła.

NEAPOL

Neapol jest jednym z największych miast we Włoszech, w moim przeświadczeniu najbardziej brudnym i głośnym. Dobrze było znaleźć w nim zielone enklawy, w których można było ukoić nerwy i napawać się spokojnym widokiem przyrody. Jednym z takich miejsc jest

4 NR 3/2024 R. (17)|MARZEC
Widok na Positano z wszechobecnym rozmarynem Widok na ogród botaniczny w Padwie zza krat Pergola w Ogrodzie Królewskim w Wenecji Palmiarnia w ogrodzie botanicznym w Neapolu

ogród botaniczny w Neapolu, który mile mnie zaskoczył swoją bogatą roślinnością, ciekawą architekturą oraz wypielęgnowaną i zadbaną przestrzenią. Samo wejście do ogrodu zaskakuje. Drzwi do strefy są zamknięte i otwiera je stróż, wpuszczając chętnych gości. Wstęp jest bezpłatny, a dowodem wejścia jest wpis do kroniki. Powierzchnia ogrodu nie jest zbyt duża, ale śmiało można spędzić tu kilka godzin, relaksując się w cieniu pięknych

drzew lub ogrzewając w palmiarni. W tym miejscu każdy znajdzie coś dla siebie. Jest tu bogata kolekcja palm, kaktusów, drzew cytrusowych oraz wiele innych ciekawych roślin.

Moje najlepsze wspomnienia nie wiążą się jednak z samym Neapolem, a z dniami spędzonymi w okolicach miasta. Jeden dzień spędzony w Pompejach, w których również można odnaleźć ślady dawnych założeń zieleni

ŚCIEŻKI EDUKACJI - DomoSzkoła

oraz wędrówki po nadmorskich szczytach, gdzie na szlaku towarzyszą ci rozwijające się krokusy oraz pysznie pachnące rozmaryny.

WENECJA I PADWA

Ze słonecznego i głośnego Południa przywędrowałam do deszczowej Północy, gdzie udało mi się odwiedzić Wenecję i Padwę. Zwiedzanie Wenecji to wielogodzinne wędrówki po uliczkach miasta, przy okazji wyszukać można zielone elementy,

przede wszystkim w formie ogrodów w oknach oraz kilku parków miejskich, w tym najważniejszy –park królewski. Główną atrakcją ogrodniczą miało być odwiedzenie ogrodu botanicznego w Padwie, który powstał w 1545 roku, co czyni go najstarszym działającym ogrodem botanicznym na świecie. Już z tego względu było moim marzeniem zobaczenie tego wyjątkowego miejsca od środka. Niestety okazało się,

Prace domowe: debata o ich roli w edukacji

Przymus wykonywania prac domowych przez uczniów jest od lat integralną częścią systemu edukacyjnego, stanowiąc element codziennego życia szkolnego. Dzieci, po kilku godzinach spędzonych w szkole, zobowiązane są do siadania przy biurku w domu i wykonania zestawu obowiązkowych zadań. Pytanie: „Co masz dzisiaj zadane?” jest w wielu domach na porządku dziennym, a motywacja do wykonania pracy domowej oscylowała zazwyczaj między obawą przed oceną niedostateczną, a gniewem nauczyciela lub rodzica. „Praca domowa jest też sposobem na zapewnienie sobie pomocy rodzica. Często dziecko może nauczyć się więcej dzięki temu, że otrzymało tę pomoc, niż dzięki temu, że zrobiło zadanie samodzielnie. Mimo to, rodzice nieustannie słyszą napomnienia, aby nie angażować się zbyt mocno”.

Część uczniów przepisuje prace domowe na przerwach w szkolnej toalecie lub na kory-

tarzu, nic z tego nie zapamiętując. Nauczyciele często nie wnikają, czy to co napisane jest w zeszycie, jest zrozumiałe dla dzieci –najważniejsze, że jest ślad, ocenę można wpisać do dziennika i przejść do kolejnego tematu. Dopiero na sprawdzianach okazuje się, czy materiał został wystarczająco opanowany.

„Miejsce, w którym uczniowie odrabiają lekcje rutynowo i w dużych ilościach, tylko po to, żeby otrzymać zaliczenie, to środowisko niesprzyjające rozwojowi”.

Od momentu ogłoszenia informacji zwiastującej rychły koniec obowiązkowych zadań domowych w szkole podstawowej, wywiązała się dyskusja, czy są faktycznie niepotrzebne, czy może jednak czemuś służą. Każda ze stron ma swoje argumenty i każda jest do nich w pełni przekonana. Z jednej strony pojawia się jeden z najczęściej używanych argumentów dotyczący przeładowania tymi obowiązkami i brakiem wolnego czasu, chociażby na inne aktywności czy realizację pasji. Z drugiej z kolei część osób twierdzi, że ten

obowiązek uczy odpowiedzialności i samodzielności.

Badania, które w swojej książce „Mit pracy domowej” przedstawia Alfie Kohn, udowadniają, że odrabianie lekcji w domu nie ma wpływu na naukę tych kompetencji. Jest zdecydowanie więcej aktywności, które pomagają w tym, by dzieci były bardziej samodzielne i odpowiedzialne, na przykład opieka nad zwierzętami domowymi, uczenie dobrych nawyków, uczestniczenie w rodzinnym życiu przy obowiązkach domowych.

Zwolennicy prac domowych argumentują także, że mają one służyć utrwaleniu materiału.

Niemniej jednak, istotne jest, aby te zadania były wykonywane z motywacją wewnętrzną, a nie tylko jako rutynowe obowiązki. Osoby świadome wartości regularnego treningu są bardziej skłonne do podejmowania się tego rodzaju działań bez potrzeby zewnętrznych bodźców.

Warto pokazać przykłady osób, które osiągały sukcesy w różnych dziedzinach dzięki regularnym treningom.

że ogród jest tymczasowo zamknięty, a mi pozostało podziwianie go zza murów.

Włochy zawsze są dla mnie dobrą opcją wakacyjną i samo przebywanie wśród oliwnych gajów, winogronowych pól czy sadów cytrusowych wprawia mnie w dobry nastrój. Z tych słodkich powodów oraz z powodu ciągot do pomidorów, wina i serów wiem, że będę tam wracać. A na mapie nadal czeka na mnie wiele nieznanych mi ogrodów, w tym ten (niedościgniony na razie) w Padwie.

Z cytronem w ogrodzie botanicznym

W książce „Droga na szczyt” A. Ericsson oraz R. Pool na podstawie wielu badań, które oparli na wynikach prac naukowców i ekspertów w takich obszarach jak medycyna, sport i szachy pokazują, że nie istnieje coś takiego jak talent. Sukcesy osiągamy dzięki ciężkiej pracy, sumienności i częściowo dzięki predyspozycjom (np. odpowiedni wzrost do danej dyscypliny w sporcie). Jeśli uczeń po pierwsze zna cel i sens tego, co musi zrobić, po drugie, jeśli zadanie nie jest za łatwe ani za trudne, wykona je bez motywacji zewnętrznej (np. ocena, groźba kary lub nagrody).

W kontekście obecnej debaty na temat prac domowych, warto również przekazać część odpowiedzialności uczniom. Pozwolenie im na decydowanie, czy chcą wykonywać zadania domowe, może być bardziej efektywne niż narzucanie im tego obowiązku. Jednocześnie, istotne jest udzielenie wsparcia i gotowości do pomocy w razie problemów przy samodzielnym wykonywaniu zadań.

Uczeń, który ma wewnętrzną motywację nauczenia się języ-

ka obcego, chociażby dlatego, że wcześniej pokazaliśmy jak bardzo i do czego może przydać mu się ta umiejętność w przyszłości, podejmie się dodatkowych ćwiczeń oraz nauki słówek bez nakazów i ocen. „Jeśli już ma być praca domowa, to wszystko co się z nią wiąże, powinno sprzyjać dwóm rzeczom: wysokiej jakości nauczania oraz pragnieniu, by ciągle się czegoś uczyć”.

Podsumowując, choć prace domowe były przez lata traktowane jako nieodłączny element procesu edukacyjnego, obecnie warto zastanowić się nad ich sensownością i wpływem na rozwój uczniów. Dążenie do wysokiej jakości nauczania i ciągłego rozwoju powinno być priorytetem, a prace domowe, jeśli są stosowane, powinny sprzyjać tym celom.

Wszystkie cytaty pochodzą z książki Mit pracy domowej, Alfie Kohn

5 NR 3/2024 R. (17)|MARZEC
Ogród Królewski w Wenecji Ogrody w oknach weneckich Palmy i ogromna sosna kanaryjska w ogrodzie botanicznym w Neapolu w Neapolu

CZY TAK SIĘ ROBI WAŁEK NA PLAN ZAGOSPODAROWANIA?!

Czy poniższe działania to niegospodarność z wyjątkowo niekorzystnie wyglądającym ciągiem przyczynowo-skutkowym? Mało prawdopodobne, wręcz niemożliwe! A jeżeli nawet, to trzeba zaznaczyć, że jedna z wielu.

Czy wieloletnie sprawowanie władzy całkowicie pozbawiło działaczy Wolę Wejherowo poczucia przyzwoitości? Prezydenci rodem z Wolę Wejherowo – organizacji politycznej Krzysztofa Hildebrandta - niesłusznie zwaną społeczną – byli już bohaterami podobnego scenariusza. Wtedy sprawa dotyczyła prezydenta i Jego ówczesnego zastępcy, Pana Wojciecha Kozłowskiego. Czy prezydencka organizacja nie powinna zmienić nazwy z Wolę Wejherowo na Wolę Dewelopera?

Czy władze miasta zdały egzamin z gospodarności i zasługują na zaufanie społeczne – kolejny mandat do sprawowania funkcji publicznych?

Pan Krzysztof Hildebrandt jest, po raz kolejny kandydatem na Prezydenta Miasta i jednocześnie jedynką na liście Wolę Wejherowo do Rady Miasta w Okręgu nr 1. Jego obecny zastępca, Pan Kraszkiewicz jest pierwszym kandydatem na liście Wolę Wejherowo do Rady Miasta w Okręgu nr 4, a Pan Wojciech Kozłowski w Okręgu nr 3. To są jedynki - twarze organizacji stworzonej do utrzymania władzy. Czy to jest przyszłość tego miasta?

A ci kandydaci są odpowiednimi osobami do prowadzenia spraw Wejherowa lub reprezentowania mieszkańców w Radzie Miasta – organie stanowiącym i kontrolnym?

PRZETARG –

JEDEN UCZESTNIK

W przetargu, dnia 17 maja 2011 r. wzięła udział tylko firma NDM Projekt Sp. z o.o. Sp. komandytowa z siedzibą w Lublinie reprezentowana przez Panów Kalinowskiego i Pastuszaka. Ten drugi reprezentował także spółkę Progress XVII w grudniu 2012 roku, która jako jedyna wzięła udział w przetargu na teren „pod galerię handlową” przy Sienkiewicza, i teren nabyła. W maju 2011 roku komisja przetargowa z Prezydentem Miasta na czele jako przewodniczącym ustaliła cenę nabycia nierucho-

mości gruntowej o pow. 1450 m2 położonej przy ulicy Wałowej na kwotę 646 910 zł netto (z vatem: 795 699 zł). Czyli wyższą o jedno, minimalne postąpienie (wymagane prawem, aby przetarg był ważny) od ceny wywoławczej 640 500 zł netto (z vatem: 787 815 zł).

NDM PRZEWIDZIAŁ CENĘ?

Organ spółki komandytowej NDM na 4 dni przed przetargiem tj. 13 maja 2011 r. podjął uchwałę, w której wyraził zgodę na zakup działki przy ulicy Wałowej w Wejherowie. W dokumencie zaznaczono jednocześnie, że może to nastąpić w cenie nie wyższej niż 800 tys. zł brutto.

Wartość brutto jednego postąpienia – skokowego podbicia aktualnej oferty kupna, podczas tej licytacji wynosiła 7 884 zł. Zgodnie z prawem postąpienie nie może być niższe niż 1% ceny wywoławczej z zaokrągleniem w górę do pełnych dziesiątek złotych. Z prostego rachunku wynika, że wartość przebicia oferty nie mogła być niższa na tym przetargu. Te przypisy bez wątpienia znają przedsiębiorcy stający do przetargów i organy spółek.

Panowie Kalinowski i Pastuszak reprezentujący firmę NDM nie mogli się licytować z innymi uczestnikami na przetargu, gdyby tacy się pojawili. Nie mieli do tego umocowania z firmy, którą reprezentowali. Za sprawą uchwały Nadzwyczajnego Zgromadzenia Wspólników z 13 maja 2011 r. spółka mogła wygrać przetarg wyłącznie nie mając konkurentów w licytacji, i tak się stało.

Warunkiem wzięcia udziału w przetargu ustnym nieograniczonym była wpłata wadium - określona kwota stanowiąca zabezpieczenie, która jest zwracana uczestnikom przetargu. Granicznym terminem była właśnie data 13 maja – tego

lającą na sprzedaż działki, tej przy Wałowej, dla której miał w przyszłości zmienić się plan zagospodarowania.

A więc prezydent miał zgodę na zmianę planu dla omawianego terenu już przed przetargiem, ale jej nie zrealizował. Nie przedstawił radnym nowego opracowania pod głosowanie. Przed licytacją nawet nie została podpisana umowa z wykonawcą nowego opracowania. To nastąpiło dopiero 21 czerwca 2010 r. – 5 tygodni po licytacji podpisano umowę z biurem projektowym.

dnia najpóźniej pieniądze musiały pojawiać się na koncie bankowym miasta. Ten warunek spełniła tylko spółka NDM – przyszły zwycięzca przetargu. Tego samego dnia wspólnicy sformalizowali umocowanie na zakup działki, gdzie był zapis o maksymalnej cenie przeznaczonej na transakcję.

W tej sytuacji, w mojej opinii nie należy pytać czy spółka miała wiedzę o braku konkurencji w przetargu zaplanowanym na 17 maja, tylko skąd i dlaczego ją miała?!

(MPZP) PLAN

ZAGOSPODAROWANIA

Grunt sprzedaje się z planem zagospodarowania, bez niego nie może on trafić do żadnej kalkulacji. Obowiązujący miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego jest podstawą wyceny działki, zarówno do ustalenia ceny wywoławczej na przetarg, jak i dla potencjalnych chętnych do zakupu. Deweloper w oparciu o plan zagospodarowania oszacuje przyszłą inwestycję i maksymalną kwotę jaką może za grunt zapłacić. Nie każdy ma szczęście jechać z drugiego końca Polski na przetarg i wygrać go po jednym postąpieniu. To samo szczęście jeszcze na długo pozostało z przedsiębiorcami, którzy kupili i zagospodarowali grunt przy Wałowej w Wejherowie.

W kwietniu 2010 roku, na około rok przed przetargiem na działkę o pow. 1450 m2 w śródmieściu Wejherowa, Rada Miasta przyjęła uchwałę o przystąpieniu do zmiany planu zagospodarowania dla tego terenu. Taka uchwała jest konieczna, żeby sporządzić i przedstawić radzie opracowanie nowego planu. On zacznie obowiązywać dopiero po przyjęciu go przez rajców w drodze uchwały. Na tej samej sesji, dnia 20.04.2010 r. radni przegłosowali także uchwałę zezwa-

wadzono,międzyinnymikorzystne dla dewelopera zmiany: zniesiono maksymalnywskaźnikintensywności zabudowy, maksymalną wysokośćbudynkuzmienionoz12na14 metrów,uchylonozakazlokowania okien w liniach bocznej zabudowy, zmieniono zapisy o wielkości wypiętrzeń narożników w pierzei głównejulicy–pozwolononawiększe(100m2 zamiast90).Ściśleokreślonągeometriędachówzamieniononazapismówiącyorozwiązaniu „indywidualnym”–czyliwłaściwie dowolnym.

Jednak przetarg prezydent przeprowadził wskazując na obowiązujący w momencie licytacji plan zagospodarowania (z 1999 r.). Wyłoniono nabywcę i ustalono cenę sprzedaży, do której formalnie już musiało dojść przed notariuszem w związku z przeprowadzonym postępowaniem przetargowym. Należy zauważyć, że w ogłoszeniu o mającym się odbyć przetargu ustnym nieograniczonym prezydent nie napisał o podjętej uchwale w sprawie zmiany planu. Wskazał tylko obowiązującą na tym terenie strefę aktualnego planu z 1999 r. Każdy miejscowy plan zagospodarowania jest dostępny od ręki z wielu źródeł. W akcie notarialnym sprzedaży działki przy Wałowej z 1.07.2011 r. wskazano dokładnie obowiązujący na zbywanym terenie mpzp: IIIk/X/124/99 z dnia 29 czerwca 1999 roku. Teren sprzedano po oszacowaniu wartości działki na podstawie tego planu.

Umowę na opracowanie nowych warunków zagospodarowania działki, z ustalonym już nabywcą i ceną Prezydent Miasta zawarł 21 czerwca 2010 r. Umowa z biurem projektowym nie mówi o szczegółach i kierunkach zmian mającego powstać nowego planu zagospodarowania. O rozwiązaniach w nowym opracowaniu dotyczącym zabudowy nie mówiły też podpisane do tej umowy aneksy, z maja i września 2011 roku.

PREZYDENT WNIOSKUJE

Dnia 24 kwietnia 2012 roku na wniosek Prezydenta Miasta radni przyjęli uchwałę zmieniającą plan zagospodarowania dla sprzedanej w 2011 roku działki. Nowy plan wprowadził szereg modyfikacji pozwalających wybudować większy budynek, z bardziej atrakcyjnymi lokalami. Mówiąc krótko przedsięwzięcie stało się bardziej dochodowe dla inwestora. Wpro-

Zmniejszono wymagania dotyczące miejsc postojowych dla powierzchni usługowych o połowę, z obowiązujących wcześniej 5 na 100 m2 usług do 2,5 miejsca dlatejsamejpowierzchni.Wyłączniedlaprzedmiotowej,sprzedanej działkiwprowadzonoodrębnyzapis dopuszczający urządzenie miejsc postojowych (wszystkich) poza posesją, w przypadku niemożności wykonania wszystkich miejsc na terenie posesji. Dla pozostałej części terenu tego samego planu zagospodarowaniamożliwośćtaka dotyczyła tylko połowy miejsc.

W sprawie związanej z ilością miejsc parkingowych ciekawy jest fakt, że uwagi do planu przed jego uchwaleniem złożył wejherowski przedsiębiorca (znajomy prezydenta), ale w odniesieniu do innych działek objętych tym samymplanem.Prezydentteuwagi uwzględnił i wprowadził zmiany w zapisach, ale w odniesieniu do całej strefy, w której znajdował się takżeterensprzedanynaprzetargu. Możeniebyłobywtymnicdziwnego,żektośmauwagigdybyniefakt, że ów wejherowski przedsiębiorca występujepóźniejjakopełnomocnikinwestorabudującegonadziałce sprzedanej przez miasto w sposób opisany wcześniej.

ZAANGAŻOWANIE

DLA DEWELOPERA

To, że ktoś prywatnie występuje zuwagamidoprojektumiejscowego planu zagospodarowanie przestrzennego(mpzp),apotemokazujesięreprezentowaćbiznesmenów możnaoczywiścieprzytoczyćjako ciekawostkę i co najmniej podejrzane. W podobny sposób można podejśćdotematu,takżepełniącego funkcjępełnomocnikaspółkiinwestora,byłegokierownikawydziału Urzędu Miasta w Wejherowie. Nie można jednak w podobny sposób potraktować zaangażowania czynnych urzędników w sprawy prywatnej firmy.

6 NR 3/2024 R. (17)|MARZEC

Z decyzji Starostwa Powiatowego z dnia 31.07.2013 r. odmawiającej zatwierdzenia projektu budowlanego i wydania pozwolenia na budowę wynika, że Architekt Miasta występował z upoważnienia Prezydenta Miasta pisemnie w sprawie i interesie spółki budującej lokale przy ulicy Wałowej. W uzasadnieniu do decyzji starostwa oznaczonej AB.6740.I.103.2013.14 można przeczytać, że urząd miasta zawarł w swoim piśmie nieprawidłowe stanowisko (w sprawie pomiędzy prywatnym inwestorem, a starostwem!), a Prezydent Miasta, ani żaden inny urzędnik Urzędu Miejskiego nie jest uprawniony do interpretacji zapisów planu miejscowego oraz, cytuję:

„Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego jest aktem prawa miejscowego i podlega wykładni w toku postępowania administracyjnego przez organy administracji architektoniczno-budowlanej i ewentualnie sądy administracyjne”.

Z dokumentów jasno wynika, że funkcjonariusz publiczny, działający z upoważnienia Prezydenta Miasta, wystawił dokument, do którego wystawienia nie miał kompetencji. A próbowano w ten sposób wpłynąć na korzystne rozstrzygnięcie w sprawie wydania pozwolenia na budowę dla prywatnego inwestora

JAKOŚĆ WNIOSKU

Wniosek w sprawie zatwierdzenia projektu budowlanego i wydania pozwolenia na budowę inwestor złożył 13 czerwca 2012 roku, czyli niezwłocznie po uchwaleniu zmiany planu zagospodarowania.

Puenta z lektury kolejnych decyzji odmawiających zatwierdzenia projektu budowlanego i wydania pozwolenia na budowę jest jednoznaczna. Inwestor i/lub jego pełnomocnicy nie byli dobrze przygotowani do procedowania wniosku spółki. Od samego początku w podaniu i całym postępowania występuje szereg uchybień ze strony wnioskodawcy. Dotyczyły one, między innymi przekroczenia parametrów zawartych w planie zagospodarowania, braków w dokumentacji projektowej czy sprawy lokalizacji miejsc postojowych dla projektowanego budynku.

ROK 2014 – PONOWNE

ZMIANY W MPZP

Samorządowcy, na czele z Prezydentem Miasta, ponownie pomogli prywatnemu inwestorowi. Dnia 10

września 2013 roku zdecydowali o przystąpieniu do kolejnej zmiany planu zagospodarowania. A po jego opracowaniu przez biuro projektowe prezydent wyszedł z wnioskiem do Rady Miasta o uchwalenie nowego planu. Przyjęto go na sesji rady dnia 6 maja 2014 r.

W nowym planie, z 2014 roku określono minimalną ilość miejsc parkingowych dla około 70 lokali w liczbie 10 łącznie. Takie zapisy znacząco ułatwiły zabudowanie działki nr 183/11 i sąsiadujących należących do tego samego inwestora. Dały możliwość wybudowania znacznie większej liczby lokali mieszkalnych/usługowych bez potrzeby poświęcania terenu na miejsca postojowe. Na innych obszarach w mieście podobne ustalenia nie obowiązywały.

W nowym planie, stworzonym pod wąskie zapotrzebowanie prywatnej spółki przeznaczono miejski teren pod parking, który sąsiaduje z wybudowanym budynkiem mieszkalno-usługowym. Oczywistym jest, że na atrakcyjność lokali wpływa także dostępność miejsc parkingowych, więc nie ma co się dziwić, że inwestor zadbał o utwardzenie miejskiego terenu, który gmina zapewniła. Służy on przede wszystkim mieszkańcom bloku przy Wałowej 30/30a.

Dopiero w czerwcu 2016 r. została wydana decyzja o pozwoleniu na budowę i zatwierdzeniu projektu budowlanego. Decyzja dotyczyła działki sprzedanej przez miasto na przetargu i sąsiadującego z nią terenu, który należał do tego samego inwestora.

Teren przy ulicy Wałowej o pow. 1450 m2 kupiła spółka komandytowa NDM Projekt. W sprawie o zatwierdzenie projektu budowlanego i pozyskanie pozwolenia na budowę występowała firma Lokafop 222 Sp. z o.o., która musiała mieć stosowne umocowanie do tego działania. Ta firma później przeniosła pozyskaną decyzję – zatwierdzenie projektu i pozwolenie na

budowę na rzecz firmy Apartamenty nad Cedronem Sp. z o.o. Spółka Komandytowa. To pod tą ostatnią firmą były zbywane lokale mieszklane i usługowe.

0% ZA ZMIANY W MPZP!

Naturalną i pożądaną sytuacją jest uchwalenie ostatecznej wersji planu zagospodarowania, a potem sprzedanie go możliwie najkorzystniej. Najlepiej na przetargu z mnóstwem chętnych do jego nabycia. Może się zdarzyć, że plan ulega zmianie po transakcji, na przykład w związku z nowym pomysłem na określony fragment miasta, jakąś uzasadnioną zmianą co do kierunku zagospodarowania większej przestrzeni. W tym wypadku nie mieliśmy z tym do czynienia, ponieważ prezydent ogłaszając przetarg miał w szufladzie zgodę na przystąpienie do zmiany miejscowego planu i przystąpił do realizacji tego niezwłocznie po przetargu Zgodnie z przepisami jeżeli wzrosła wartość nieruchomości w związku z uchwaleniem bądź zmianą planu zagospodarowania, a właściciel zbywa (sprzedaż, darowizna, aport) nieruchomość ma obowiązek zapłacić rentę planistyczną. Ta opłata stanowi dochód własny gminy. Przedmiotowa działka zmieniła właściciela i nie ma znaczenia, że powtarzały się te same nazwiska w gronie właścicieli firm. Miastu należała się opłata, ponieważ uchwalono nowy, korzystniejszy plan zabudowy i działka zyskała na wartości. Wysokość opłaty zapisuje się w procentach w planie zagospodarowania i jest naliczana od wzrostu wartości nieruchomości. Maksymalnie można ją ustalić na poziomie 30%. W takim przypadku miasto dostałoby 30% z kwoty o jaką wzrosła wartość działki dzięki zmianie miejscowego planu. Nie jest to sytuacja idealna, jak ta kiedy to uchwala się ostateczny plan i wtedy sprzedaje teren, ale jest to przynajmniej 30%, które można pozyskać dla gminy.

Jednak tego 30% dla Wejherowa nie chciano, nie uchwalono nawet 1%. W planie z 2014 roku, który miał ostatecznie pomóc inwestorowi zrealizować zamierzenia inwestycyjne zapisano stawkę renty planistycznej w wysokości 0%. To nie tylko niespotykana przychylność wobec właściciela, ale także działanie niezgodne z prawem Wiele orzeczeń sądów, w tym wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 9 listopada 2012 r., II OSK 1860/12, które zapadły przed wejherowską uchwałą wskazuje za niedopuszczalne ustalenie stawki renty planistycznej na 0%.

LOKALE PREZYDENTÓW

Oferta na zakup lokali w budynku, który stanął przy ulicy Wałowej była ogólnodostępna. Przynajmniej informacyjnie i w jakiejś części można było lokal nabyć na wolnym rynku. Natomiast żadna informacja kompleksowa o powstającym budynku, czy oferta na konkretny lokal nie mówiła o powierzchni mieszkań 95 m2. Według informacji, do której dotarliśmy taki przygotowano specjalnie, z połączenia dwóch lokali mieszkalnych dla Pana Kraszkiewicza. W informacji i ofertach dla chętnych „z ulicy” były mieszkania od 26 do 60 m2

Pan Arkadiusz Kraszkiewicz występuje jako właściciel (własności wspólnej małżonków) przy 3 lokalach w budynku przy Wałowej, tj. lokal mieszkalny – 95,5 m2 ; komórka lokatorska – 4,25 m2 oraz garaż o powierzchni 34,74 m2 (dla dwóch pojazdów).

Prezydent Miasta Krzysztof Hildebrandt występuje jako właściciel (własności wspólnej małżonków) przy 2 lokalach w budynku przy Wałowej, tj. 108,82 m2 – lokal usługowy (z przedsionkiem, toaletą i pomieszczeniem socjalnym) oraz garaż o powierzchni 35,07 m2 obejmujący dwa miejsca postojowe. Z powyższej informacji oraz z planu zagospodarowania stworzonym specjalnie pod inwestora wynika, że 40% miejsc postojowych w budynku trafiło się władzom Wejherowa. Widać musieli zasłużyć.

KŁAMSTWA W OŚWIADCZENIU

W 2021 roku w programie „W Twojej Sprawie” TVP3 Gdańsk przedstawiono powyższą, kontrowersyjną sprawę. Po emisji materiału Urząd Miejski w Wejherowie wydał niepodpisane nazwiskiem/stanowiskiem oświadczenie, w którym zarzucono realizatorom tenden-

cyjność, atak o podłożu polityczny i insynuacje. Program obejrzałem i mam inne zdanie. „W Twojej Sprawie” było reportażem poruszającym tematy kontrowersyjne, sensacyjne aby społeczeństwo się o nich dowiedziało, a „bohaterowie” głęboko zastanowili.

W oświadczeniu, pisanym najprawdopodobniej przez szefa propagandy (prawej ręki prezydenta) są kłamstwa. Na przykład, już w punkcie pierwszym oświadczenia mówiącym o tym, że Panowie Hildebrandt i Kraszkiewicz kupili po jednym lokalu wraz z miejscami garażowymi. Mają odpowiednio 3 i 2 lokale, jak podano w tym artykule. Duże wątpliwości wzbudza też zapis w oświadczeniu, że grunt sprzedano w normalnym przetargu, można by się nad tym zastanawiać gdyby napisano, że normalnym po wejherowsku. Ale bez tego dopisku to raczej normalne postępowanie przetargowe nie było.

EGZEKWOWANIE KARY

W ogłoszeniu o przetargu oraz umowie notarialnej kupna-sprzedaży były zapisy zobowiązujące nabywcę do rozpoczęcia budowy –zgłoszenia rozpoczęcia prac budowlanych w ciągu 2 lat od nabycia działki oraz zakończenia budowy – pozyskanie pozwolenia na użytkowanie w terminie pięciu lat od momentu zakupu terenu.

Oba warunki nie zostały spełnione, ale miasto procedurę związaną z pozyskaniem należnej kary w przypadku tej inwestycji rozpoczęło dopiero 13 października 2020 roku. To przypada na okres po rozpoczęciu aktywnej działalności społecznej w kierunku weryfikacji działań władz miasta przez redaktora naczelnego tej gazety. Czasopismo jest wydawane od listopada 2022 roku, ale działalność medialna na platformie społecznościowej jest aktywnie realizowana od września 2020 r. Pozwolenie na użytkowanie budynku wydano w październiku 2018 roku i już wtedy należało wystąpić o należne miastu kwoty, a nie dopiero dwa lata później. Chyba należ podziękować Panu Bartoszowi Skwarło za pozyskane dla miasta prawie 160 tys. Szkoda, że nie udało się jak dotąd ‚pozyskać milionów należnych Gminie m. Wejherowa za niewykonanie przez spółkę warunków umowy sprzedaży gruntu „pod galerię handlową” przy Sienkiewicza.

Czy tak się robi wałek na plan zagospodarowania przestrzennego z zaangażowaniem Rady Miasta i pracowników urzędu? Moim zdaniem tak!

7 NR 3/2024 R. (17)|MARZEC
Widok na inwestycję przy Wałowej od strony Parku Cedron

WOKÓŁ SZTUKI PRYMITYWNEJ I LUDOWEJ

Problem uznania twórcy za artystę przez duże A zawsze jest trudny. Bo co to właściwie oznacza i kto ma kompetencje do oceniania wielkości sztuki? Nawet w samym kręgu krytyków sztuki trudno o jednoznaczną ocenę. Jednak byli i są artyści wybitni, z których talentem się nie dyskutuje. Współcześnie najłatwiej skategoryzować artystów według wykształcenia, ale czy talent i praca twórcza powinny być mierzone latami nauki i zdanymi egzaminami? Czy talent artysty samouka, amatora jest mniej warty niż artysty profesjonalisty? Koniec końców dobra sztuka sama się broni i nie potrzebne są jej dyplomy.

NIKIFOR

Najbardziej znanym polskim artystą - samoukiem był Nikifor. Jego sława jako malarza tzw. nurtu naiwnego rozpowszechniła się daleko poza nasz kraj i zaliczany jest on dzisiaj do najwybitniejszych artystów prymitywistów na świecie. Jego właściwe imię i nazwisko zostało ustalone dopiero w 2003 roku przez sąd w Muszynie, 35 lat po śmierci Nikifora, a brzmiało ono Epifaniusz Drowniak. Urodził się w 1895 roku

w Krynicy - Zdrój. Po matce był z pochodzenia Łemkiem, ojcem był najprawdopodobniej polski malarz o nieznanym nazwisku. Oprócz pochodzenia Nikifor odziedziczył po matce wadę wymowy i słuchu. Wychowywał się bez ojca, w biedzie i poniewierce. W trakcie I wojny światowej został osierocony i od tego momentu jego trudna sytuacja jeszcze się pogorszyła. Ułomność fizyczna i psychiczna Nikifora, jego wycofana osobowość, były powodem niezrozumienia i niechęci mieszkańców Krynicy. Był izolowany przez lokalne środowisko, wyśmiewany, poniżany. Sam artysta był jednak bardzo przywiązany do miejsca pochodzenia. Dwukrotnie przesiedlany w ramach akcji „Wisła”, zawsze wracał do Krynicy - Zdrój. Nie wiadomo, skąd wzięło się jego imię, używał go od najmłod-

szych lat i prace swoje podpisywał właśnie „Nikifor”. Dopiero w 1949 roku, już po osiągnięciu artystycznego sukcesu, nadano mu nazwisko „Krynicki”, a także podarowano od władz miasta mieszkanie. Nie wiadomo, kiedy zaczął rysować i malować. Najwcześniejsze prace Nikifora pochodzą z 1920 roku, a cały jego dorobek liczy kilkadziesiąt tysięcy obrazów. Artysta nie potrzebował wiele. Tylko tektury, podobrazi, farb, pędzli. Malował głównie akwarelą, czasami łączoną z temperą lub olejem, w ostatnich latach życia używał kredek. Często podobraziami były zużyte zeszyty szkolne, opakowania po czekoladzie, papier pakowy. Z biedy i ze względu na oszczędności zdarzały się obrazy malowane dwustronnie. Nikifor dużą cześć swoich prac rozdał lub sprzedał za przysłowiowy grosz w latach największego niedostatku. Sprzedawał je na ulicy. Malował na ulicy. Jego prace charakteryzuje ciemny obrys, kontur malowanych postaci czy architektury, który jest wypełniany kolorami prosto z tuby. Kolor ten pod wpływem ręki artysty matowiał i tracił surowość, ukazywał całe spektrum waloru. „Nawet w niewielkim formacie potrafił uzyskać przedstawienie monumentalne dzięki centralnej kompozycji, z wyrazistą frontalną ekspozycją na osi symetrii pionowego prostokąta figury ludzkiej, budowli bądź góry. Często pejzaż, scenę lub postać zamykał w ozdobnej bordiurze. (…)W natchniony, wrodzony sposób umiał z niej (farby) wyczarować bogactwo niuansów, potrafił osiągnąć pełnię koloru, czasami

pełnię tonów jednej barwy, a co więcej – potrafił przy pomocy palety kreować nastrój. W większości przypadków nastrój nostalgii.”1 Nikifor został uznanym, polskim artystą, osiągnął też sukces międzynarodowy. Wystawiał m.in. w Paryżu, Amsterdamie i Brukseli. W 1995 roku otwarto Muzeum Nikifora w krynickiej willi „Romanówka”. Prace Nikifora stały się inspiracją dla współczesnego artysty Edwarda Dwurnika, który zmienił poetykę swojego malarstwa właśnie pod wpływem obrazów Nikifora. Świadczy to o wielkiej sile i wartości talentu tego ułomnego, samotnego, artysty samouka.

Losy Nikifora możemy obejrzeć w filmie w reżyserii Krzysztofa Krauze pt. Mój Nikifor z wybitną główną rolą Krystyny Feldman.

Józef Chełmowski

W Brusach na Kaszubach możemy odwiedzić niezwykłe miejsce. Gospodarstwo Józefa Chełmowskiego, artysty ludowego, który wokół siebie stworzył wielobarwny i wielopostaciowy świat. „Był artystą o nieprzeciętnej i bogatej osobowości. Myślicielem zgłębiającym tajemnice kosmosu i koncepcje filozoficzne. Miało to przełożenie na jego prace, w których poruszał problemy natury filozoficzno-moralnej. Rzeźbił, malował, konstruował instrumenty muzyczne. Był autorem licznych wizerunków Matki Boskiej, Chrystusa, postaci świętych i błogosławionych, aniołów. Artysta wypracował swój własny i niepowtarzalny styl, 1 https://culture.pl/pl/tworca/nikifor

8 NR 3/2024 R. (17)|MARZEC
GALERIA SZTUKI W OKNIE
Nikifor, Architektura fantastyczna z Lajkonikiem ok. 1925-30. Ze zbiorów Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu. Fot. Piotr Droździk, źródło: niezlasztuka.net Dom rodziny J. Chełmowskiego w Brusach - Jaglich. Źródło: jozefchelmowski.pl Nikifor Krynicki, fot. Henryk Hermanowicz. Z kolekcji Salonu Dzieł Sztuki Connaisseur, źródło: niezlasztuka.net

który charakteryzował się pełnymi detalów figurami o czystych i wyrazistych kolorach oraz starannej kompozycji.”2 Józef urodził się w 1934 roku w tym samym domu, w którym spędził całe życie. Edukację rozpoczął w podstawowej szkole niemieckiej, a zakończył w podstawowej szkole polskiej. Braki w wykształceniu nie przeszkodziły młodemu Józefowi być ciekawym świata i mieć otwarty umysł. Obowiązkową służbę wojskową odbył jako radiomechanik w lotnictwie. Po wyjściu z wojska założył rodzinę i wraz z małżonką Jadwigą doczekał się dwóch córek. Józef nie miał sposobności uczęszczania do szkół plastycznych, życie na gospodarstwie pochłonęło jego całkowicie. Aby utrzymać rodzinę pracował też

2 https://zgstl.pl/tworcy_ludowi/ jozef-chelmowski-1934-2013/

na wielu stanowiskach. Był laborantem w przedsiębiorstwie drogowym, bileterem w kinie, zawiadowcą na stacji kolejowej oraz stróżem w bruskim przedsiębiorstwie „Las”. Wszystkie te zajęcia wpływały na wyobraźnię i umysł artysty. Umiejętności i wiedzę, które otrzymywał podczas wykonywania tych prac poszerzały jego horyzonty.

Po 40. roku życia Józef całkowicie oddał się pracy na gospodarstwie, które odziedziczył po rodzicach. Zajął się też pracą twórczą, którą od najmłodszych lat wykonywał w wolnej chwili. „Swój styl wypracował metodą prób i błędów. Nie tworzył dla pieniędzy, czy z braku zajęcia, którego, jak twierdził, na roli miał aż nadto. Do podejmowania kolejnych artystycznych wyzwań skłaniała go natomiast wewnętrzna potrzeba. Szczególną

uwagę w swoich pracach poświęcał Stwórcy, naturze, kosmosowi, tradycji i bliskiemu jego sercu regionowi Kaszub. Początkowo formę rzeźby traktował jako wiodącą, a to czego nie mógł wyrazić w rzeźbie to malował. Konstruował też niespotykane przedmioty, w tym: instrumenty, piętrowy rower, otwierane i grające rzeźby oraz obrazy, łapacz żywiołów i wiele innych.”3 Do swoich prac zawsze dołączał komentarz w formie cytatu lub własnych przemyśleń. Twórczość Chełmowskiego nabrała rozpędu, pojawiły się pierwsze wystawy, wyróżnienia i nagrody.

Dom i obejście pod adresem Brusy - Jaglie 17 powoli przemieniały się w skansen, lokalną atrakcję turystyczną. Sam artysta chęt-

3 https://jozefchelmowski.pl/ jozef-chelmowski/

nie przyjmował gości z ciekawości zaglądających przez płot w stronę poustawianych w sadzie rzeźbionych uli. Józef chętnie dzielił się z innymi swoim światem. Mimo sławy, jaką przyniosły mu liczne wystawy i nagrody, Józef Chełmowski pozostał zawsze sobą. Kontynuował swoje proste życie w rodzinnym domostwie, w którym stworzył swój własny kosmos. Umarł nagle w 2013 roku. Po śmierci artysty powstała fundacja im. Józefa i Jadwigi Chełmowskich, która ma za zadanie ochronę dorobku twórczego artysty oraz utrzymanie skansenu w Brusach.

Wojciech Wesserling

Artystą, dla którego Józef Chełmowski był inspiracją, i którego prace bezpośrednio odwołują się do twórczości Chełmowskiego jest Wojciech Wesserling. Urodzony w 1962 roku, mieszkaniec Żelistrzewa (gmina Puck), zwany „Panem Wojtkiem od Aniołów”. Wesserling jest artystą cenionym w środowisku sztuki ludowej Pomorza, za swoje prace otrzymywał nagrody i wyróżnienia. Znana jest także jego działalność edukacyjna, prowadzi warsztaty i organizuje plenery.

CD. NA STR. 10

9 NR 3/2024 R. (17)|MARZEC
Szopka, Wojciech Wesserling, na wystawie w MPiMK-P Płaskorzeźba Wojciecha Wesserlinga, na wystawie w MPiMK-P Rzeźba Wojciecha Wesserlinga, na wystawi w MPiMK-P Pokój w domu - skansenie rodziny Chełmowskich. Fot. L. Pękalski, źródło: jozefchelmowski.pl Weranda domu Państwa Chełmowskich za Ich życia, rok 2012

CD. ZE STR. 9

Jak sam twierdzi kwestia umiejętności, zdolności manualnych w jego twórczości jest drugorzędna. Na pierwszy plan wysuwa

Prace Wojciecha Wesserlinga na wystawie w MPiMK-P w Wejherowie

się wyobraźnia, chęć zatrzymania ulotnych chwil i przełożenia ich na drewno. „Świat twórczości Wojciecha Wesserlinga to świat, w którym wspierają człowieka anioły i postaci świętych. Artysta tworzy wieloelementowe kompozycje rzeźbiarskie na kształt makiet i instalacji, które pokry-

te są wielobarwną polichromią. Intensywna kolorystyka malatur rzeźb ma pogłębić ich ekspresję, wyeksponować „ludowość”. Podobnie jak w sztuce Józefa Chełmowskiego artysta kreuje swój mikrokosmos. Głównymi motywami w twórczości Wojciecha Wesserlinga są: anioły z bogactwem atrybutów, sceny z postacią Św. Franciszka wkomponowanego w motyw Drzewa Życia, postacie świętych z rozbudowaną, „autorską” ikonosferą, kaszubskie sceny rodzajowe, ilustracje do powieści „Życie i przygody Remusa” Aleksandra Majkowskiego oraz ptaki w wielu wariantach. Także ulubionym tematem artysty jest ilustrowanie atmosfery Świąt Bożego

ZACHĘCAMY DO WSPARCIA

8-LETNIEGO BARTKA - MIESZKAŃCA

Bartuś to nasze trzecie dziecko, bardzo cieszyliśmy się, że nasza rodzina się powiększyła. Jednak radość zamieniła się w niepokój, kiedy w wieku 3 lat synek nadal nie mówił! Zaczęliśmy szukać przyczyny. Szybko okazał się, że nasz Bartuś zmaga się z autyzmem i niepełnosprawnością intelektualną. Zaczęliśmy się uczyć nowej rzeczywistości...

Nasza codzienność jest niezwykle trudna. Bartek mimo swojego wieku nadal nie mówił. Rozumie, co do niego mówimy, jednak nie potrafi nam odpowiedzieć. Takie sytuacje niezwykle go stresują. Bartuś krzyczy, szczypie, uderza w ścianę… Nie potrafimy

WEJHEROWA

go uspokoić! Bardzo się boimy, że w końcu zrobi sobie krzywdę!

Dużą nadzieję pokładamy w tablecie do komunikacji, zakup takiego sprzętu pozwoli nam w końcu zrozumieć nasze dziecko.

Szukamy pomocy u lekarzy psychiatrów. Niestety Bartek źle reaguje na przepisywane leki, traci kontakt z rzeczywistością, czujemy, że jest nieobecny. Musimy szukać dalej – oczywiście prywatnie… Staramy się ze wszystkich sił, żeby nasz synek robił postępy. Bartuś chodzi do szkoły specjalnej. Pierwsze dni były dla niego bardzo stresujące, bo jako jedyny w klasie nie mówił! Teraz jest już w klasie dostosowanej do jego potrzeb. Chętnie obserwuje inne dzieci, jednak nie

Narodzenia z całym bogactwem postaci kolędników, choinek z prezentami.”4 W Książnicy im. Gerarda Laudy przy Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie do końca maja 2024 roku można oglądać

4 https://www.muzeum.wejherowo. pl/d/aktualnosci/komunikaty/ niech-kwitna-ogrody-wszedzietam-gdzie-ty-wernisaz/?cat=46

prace Wojciecha Wesserlinga na wystawie „Niech kwitną ogrody tam, gdzie Ty. Dłutem dla Pana Boga”. Zachęcam do odwiedzenia wystawy, z całą pewnością jest to twórczość miła w odbiorze, wywołująca uśmiech na twarzy zwiedzających. Zarazem jest z pewnością szczera i prawdziwa.

Fb.com/papierowskamarta

Insta: marta.papierowska.art www.galeriawoknie.pl

W MARCU DO ZOBACZENIA

W WEJHEROWIE I OKOLICY

MUZEUM PIŚMIENNICTWA I MUZYKI

KASZUBSKO-POMORSKIEJ W WEJHEROWIE

Książnica prof. Gerarda Labudy

• Wystawa ceramiki z pracowni działającej przy MPiMK-P

• Niech kwitną ogrody wszędzie tam gdzie Ty. Dłutem dla Pana Boga rzeźby Wojciecha Wesserlinga, ludowego artysty. Wystawa czynna do końca maja 2024 roku

Pałac Przebendowskich

• ONA wystawa malarstwa i grafiki Anny Baranowskiej, czynna do końca marca 2024 roku

FILHARMONIA KASZUBSKA

WEJHEROWSKIE CENTRUM KULTURY*

Foyer

• Pomorze we współczesnym obiektywie wystawa fotografii Dawida Gajewskiego

* Informacje o wystawach w WCKu pochodzą ze strony internetowej www.wck.org.pl

bierze udziału w zadaniach. Przez skurcze mięśni nie potrafi utrzy mać nawet kredki, malować może jedynie palcami.

Bardzo się staramy, żeby pomóc naszemu synkowi. Mamy nadzie ję, że leczenie i zajęcia w końcu zaczną przynosić efekty. Jednak to wszystko to ogromne koszty! Lista potrzeb Bartka jest długa: psychia tra, neurolog, logopeda, fizjotera pia. Zależy nam na zapewnieniu naszemu dziecku dodatkowego wsparcia w formie hipoterapii. Bartuś uwielbia konie, po takich zajęciach, choć na chwilę się uspo kaja…

Każda wpłata to dla nas nieocenione wsparcie!

10 NR 3/2024 R. (17)|MARZEC

Zanim przyjdzie wiosna, zachwyć się hibiskusem

Zimowa aura może czasami sprawić, że tęsknimy za ciepłymi dniami i kwitnącymi ogrodami. Dodatkowo oczekiwanie na wiosnę zwyczajnie podnosi nam ciśnienie…, które skutecznie możemy obniżyć sobie pijąc herbatkę z hibiskusa! Wiedzieliście o tym? Wybrałam ten piękny, egzotyczny kwiat na bohatera artykułu, ponieważ uważam, że jest to surowiec z bogatym potencjałem leczniczym, z czego niewiele osób zdaje sobie sprawę. Ale zacznijmy od początku.

Hibiskus to krzew z rodziny malwowatych, znana ze swoich wielkich, dzwonkowatych kwiatów o intensywnych barwach, które mogą być różowe, czerwone, białe, żółte lub pomarańczowe. Ich piękno i delikatny aromat przyciągają nie tylko ludzi, ale także kolibry i motyle, tworząc spektakularny widok w ogrodach i parkach. Hibiskus jest gatunkiem rodzimym dla Afryki i Azji, a jego największe uprawy znajdziemy w Chinach i Tajlandii, gdzie zwany jest również chińską różą lub ketmią szczawiowatą. Kwitnące kwiaty hibiskusa spotykałam bardzo często podczas podróży po wielu krajach, np. Tajlandii,

Malezji, Turcji i ostatnio w Egipcie. Za każdym razem budzą we mnie ogromny zachwyt. W moim ogrodzie również hoduję mrozoodporną odmianę hibiskusa, jednak roślinka nie jest okazała i wymaga szczególnej opieki zważywszy na nasz kaszubski, kapryśny klimat.

Jedną z najbardziej znanych zalet hibiskusa jest jego zdolność do obniżania ciśnienia krwi. Badania wykazały, że regularne spożywanie naparu z kwiatów hibiskusa może pomóc w regulacji ciśnienia krwi, co jest istotne dla osób z nadciśnieniem tętniczym. Wyraźny spadek ciśnienia tętniczego krwi następuje po miesiącu picia herbaty. Hibiskus działa również przeciwmiażdżycowo, skutecznie reguluje poziom tzw. „złego cholesterolu”, czyli LDL, podnosząc równocześnie poziom dobrych tłuszczów, czyli HDL. Dodatkowo pobudza trawienie i działa moczopędnie. To wszystko sprawia, że rekomendowany jest dla osób odchudzających się. Warto również pamiętać o antyoksydacyjnym i przeciwzapalnym działaniu hibiskusa, potrzebnym w czasie nawracających infekcji i niskiej odporności.

W kwiaty ketmii szczawiowatej polecam zaopatrzyć się w zielarskim sklepie, gdzie można spotkać surowiec nie rozdrobniony i nie zmielony na pył, jak w herbatach ekspresowych z torebki. Powinien mieć kształt małego kieliszka i bordowy, ciemno czerowny kolor. Mamy wówczas pewność, że jest to pełnowatrościowy surowiec. Tą czerwoną herbatkę polecam prawie każdemu, ponieważ osoby z niskim ciśnieniem nie powinny pić hibiskusa regularnie. Na szczęście jest dosyć

tani, w porównaniu do innych egotycznych ziół, dlatego warto skorzystać z jego dobroczynnych właściwości.

Nie byłabym sobą, gdybym nie napisała o zewnętrznym zastosowaniu ketmii. Zawartość kwasów i witaminy C, sprawia, że wodne wyciągi z hibiskusa (napary i odwary) tonizują naczynia krwionośne i zmniejszają rozszerzone pory i cienie pod oczami, dlatego dobrze sprawdzą się do cery naczynkowej i z przebarwieniami. Antocyjany działają na skórę antyseptycznie i przeciwobrzękowo. Dlatego warto, pijąc herbatkę z hibiskusa zamoczyć wacik i przemyć nim twarz oraz dodać napar z hibiskusa jako frakcję wodną przy tworzeniu naturalnych kremów do twarzy.

W Polsce i Europie herbatę z hibiskusa pijemy zazwyczaj na ciepło, jednak dla mieszkańców muzułmańskiej części Afryki oraz na Bliskim Wschodzie tradycją jest picie hibiskusa na zimno, który orzeźwia podczas męczących upałów. Ciekawostką jest również fakt, że mocny oraz mocno posłodzony napar z hibiskusa zastępuje muzułmanom wino, którego ze względów religijnych pić nie mogą. Podróżując po muzułmańskich krajach, bardzo często dostawałam od różnych sklepikarzy szklaneczkę mocnego czerwonego napoju w ramach zwykłej gościnności. Te miłe spotkania powracają do mnie szczególnie zimową porą, kiedy parzę w domu herbatkę z hibiskusa w oczekiwaniu na wiosenne słońce.

Facebook: Iskra Mocy Insta: znaturydoskory www.iskramocy.pl

11 NR 3/2024 R. (17)|MARZEC
REKLAMA
ISKRA MOCY
Wiadra z suszonym hibiskusem przed sklepem Napar z hibiskusa, źródło: witryna go4taste.pl

WAŻNE! WEJHEROWSKIE SPRAWY

Kontynuujemy nasz cykl oparty na tematach żywo komentowanych w mediach społecznościowych i budzących duże zainteresowanie mieszkańców. Zachęcamy władze miasta do wsłuchiwanie się w to, co mówią ludzie.

LANS NA TARTACZNEJ

Powiatowa droga wzdłuż ulicy Tartacznej została już oddana do użytku, ale spore kontrowersje budzi wszechobecne lansowanie samorządowców przy okazji robienia przez nich tego, co do nich należy. Dbanie o drogi –remonty i budowa to zadania własne samorządów, a dysponujący publicznymi środkami włodarze są za swoją pracę wynagradzani. Chyba rzeczywiście za dużo tej promocji. Czytelnik naszej gazety zwrócił uwagę, że pomimo hucznego otwarcia brakuje oświetlenia na tej ulicy.

ZABYTEK PRZY RYBACKIEJ

Zabytek przy ulicy Rybackiej 10C wpisano do Gminnej Ewidencji Zabytków w roku 2006. Jego powstanie datuje się na 2 połowę XIX w., a znajduje się na terenie dawnej wsi Śmiechowo. Szkoda, że takich perełek się nie ratuje w Wejherowie.

PARKOWANIE PRZY SORZE

Poniższy cytat, to komentarz czytelniczki profilu WMdŻ w mediach społecznościowych. Parkingami przy szpitalu zarządza Podmiot Leczniczy Samorządu Województwa Pomorskiego - Szpitale Pomorskie Sp. z o.o. W Radzie Nadzorczej zasiada zastępca prezydenta Wejherowa, Pan Arkadiusz Kraszkiewicz. Z tego tytułu otrzymuje

wynagrodzenie, za 2022 r. 44 560 zł jak wynika z jego oświadczenia majątkowego. Może wstawi się za potrzebami mieszkańców miasta? A może ludzie z innych gmin powiatu wejherowskiego mają podobne potrzeby i zapatrywanie?

Panie Prezydencie, brakuje mi już słów myśląc o parkingu pod szpitalem. Czy Wejherowa nie stać na to, by obywatele biegnąc na SOR zapominali o opłacie za parking? Nigdy nie

wiemy jak długo będziemy oczekiwać. Wpisując numer rejestracyjny wiele osób myli jeden znak( biegną w końcu na SOR ratując komuś życie). Dostają mandat nawet wtedy, gdy nie zostawią biletu za szybą. To po co wbijanie numeru rejestracyjnego, którego nie sposób sobie przypomnieć w stresie? Takie rzeczy tylko w firmie E… i w Wejherowie. Znajomi z innych miast się z nas śmieją. Przykre, bo uważam nasze miasto za wyjątkowe.

12 NR 3/2024 R. (17)|MARZEC
O TYM SIĘ MÓWI
Niszczejący zabytek miasta przy ulicy Rybackiej Początek strefy płatnego parkowania przy wejherowskim szpitalu Otwarcie Tartacznej. Fot. materiał prasowy starostwa Otwarcie Tartacznej. Fot. wejherowo.pl Ulica Tartaczna po zmroku, już po wizycie samorządowców. Fot. Czytelnik gazety

Ile jeszcze lat taką drogą mieszkańcy os. Sikorski Park będą dojeżdżać do swoich lokali?

Niewiele się zmieniło przez dekadę

z

WODNE OGRODY

Inwestycje tej skali, za kilkadziesiąt milionów obarczone są dużym ryzykiem ekonomicznym, dlatego powinny być przedmiotem szerokiej debaty z udziałem społeczeństwa. I należy słuchać mądrych rad. To może być kolejny obiekt, który przez dekady będzie ogromnym obciążeniem dla budżetu miejskiego. Możliwe, że mieszkańcy dostrzegają teraz negatywne skutki monumentalnego budynku FK WCK.

DROGI, DROGI

I JESZCZE RAZ DROGI

Praktycznie przy każdej nadążającej się okazji mieszkańcy poszczególnych części miasta przypominają w jakim – złym stanie, jest nawierzchnia drogi, którą zwykle jeżdżą. Okres jest trudny i nie da się, żeby wszystkie nawierzchnie były w idealnym stanie, ale chyba nikt tego nie wymaga. Po prostu cała masa dróg jest w tragicznej kondycji. Niektórzy mieszkańcy podejrzewają, że degradację nawierzchni na os. Chopina przyspieszyły kursujące przez jakiś czas autobusy MZK. Ciekawe czy Pan Gafka miał coś wspólnego z tym brawurowym testowaniem?

13 NR 3/2024 R. (17)|MARZEC
Ładnie, ale nie służy przez większość roku Gmach Wodnych Ogrodów, a nie lepiej gdyby tak od dawna wyglądał dworzec? Jeden najgłębszych problemów drogowych w mieście - ulica Słowińców Coś więcej niż ubytek na os. Chopina Stan nawierzchni drogi wzdłuż ul. Harcerskiej jest tragiczny Przy Hallera wykonano elewację prywatnej kamienicy, a drogi?…jak widać

HISTORIA GALERII SREBRNEJ WIDMO – W ODCINKACH CZ. 13 – KTO I DLACZEGO GRAŁ NA CZAS ŻEBY NIE BUDOWAĆ?!

CD. ZE STR. 1

Dnia 20 marca 2014 r. prezydent wydał postanowienie o obowiązku przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko. Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Gdańsku postanowił w tej sprawie wyrazić opinię o konieczności przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko.

Wnioskodawca (inwestor) przedłożył stosowny raport (OOŚ) 17 czerwca 2014 r. Na ten sam dzień datowane jest też jego pismo informujące o zmianach - wykreśleniu trzech działek z zakresu inwestycji.

W kolejnym zawiadomieniu, z 21 sierpnia 2014 r. prezydent informuje, że wystąpił do Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Wejherowie oraz do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Gdańsku z prośbą o uzgodnienie warunków realizacji przedsięwzięcia. Jednocześnie poinformowano, że wnioskodawca uzupełniał raport (OOŚ). Na tym etapie zatrzymaliśmy się w poprzednim odcinku cyklu o historii galerii widmo. Analizując działania w sprawie, w tym kartę informacyjną (KIS) i jej uzupełnianie, oraz raport (OOŚ) i jego uzupełnienie można powiedzieć, że inwestor nie wykazał się szybkim i skutecznym działaniem w celu pozyskania decyzji. A była jemu potrzebna do pozyskania pozwolenia na budowę. Należy zaznaczyć, że sam wniosek, który rozpoczyna procedurę został skutecznie złożony przez inwestora dopiero 11.9.2013 r. Spółka wygrała przetarg w grudniu 2012 r. i mogła złożyć go niezwłocznie.

NOWY GRACZ

Dnia 19.12.2014 r. prezydent zawiadomił, iż zebrał wystarczające dowody i materiały w sprawie wydania decyzji środowiskowej. Jednocześnie poinformował o niewydaniu decyzji z powodu długotrwałego i skomplikowanego procesu. Poinformował o otrzymaniu wyjaśnień dotyczących postępowania, o które poprosił Jego urząd. W tym zawiadomieniu Prezydent Miasta zadeklarował wydanie decyzji środowiskowej na dzień 15 stycznia 2015 r.

Jednak tak się nie stało! W komunikacie z 15 stycznia 2015 roku prezydent zawiadamia o niewydaniu w terminie decyzji

o środowiskowych uwarunkowaniach z powodu ponownego wyznaczenia terminu na zapoznanie się z dokumentacją sprawy i wypowiedzenie się podmiotu na prawach strony. Od tej chwili za dalsze wydłużanie wydania decyzji środowiskowej ma odpowiadać Stowarzyszenie Ekologiczne BIOS z Iławy. To, że Pan Tadeusz Krążel, przedstawiciel stowarzyszenia, nie był zainteresowany losem przyrody w Wejherowie – raczej nie podlega dyskusji.

Organizację wpisano do ewidencji stowarzyszeń zwykłych prowadzonej przez Starostę Iławskiego w dniu 14 lipca 2014 roku. Bez problemu można było znaleźć informacje o „sukcesach” BIOS-u w Internecie, wydaje się, że rozgłos był ważny. Kilka przykładów:

- 31 lipca 2015 r. BIOS składa wniosek o dopuszczenie do udziału na prawach strony w toczącym się postępowaniu wydania decyzji środowiskowej dla przedsięwzięcia w Elblągu. Miasto odmówiło dopuszczenia organizacji do udziału w postępowaniu, powołując się na przepisy. Te warunkują dopuszczenie stowarzyszenia do postępowania na prawach strony, jeżeli prowadzi działalność statutową w zakresie ochrony środowiska lub ochrony przyrody od minimum 12 miesięcy przed dniem wszczęcia danego postępowania. Urząd ustalił, że BIOS działa o 5 dni za krótko i odmówił dopuszczenia stowarzyszenia do postępowania;

- 4 maja 2016 r. BIOS składa odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Toruniu od decyzji Wójta Gminy Lubicz z dnia 13 kwietnia 2016 r. w przedmiocie stwierdzenia przez organ braku potrzeby przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko. SKO decyzją z 22 września 2016 roku umarza postępowanie odwoławcze z powodu likwidacji stowarzyszenia. Pan Tadeusz Krążel – likwidator podał do publicznej wiadomości, że uchwałą z dnia 27 maja 2016 roku Stowarzyszenie Ekologiczne BIOS z siedzibą w Iławie zostało rozwiązane;

- 16 kwietnia 2015 r. (pismo uzupełniono 7 maja 2015 r.) BIOS wystąpiło do Wójta Gminy Dzwola o dopuszczenie do udziału na prawach strony w sprawie wydania decyzji środowiskowej. Dnia 15 maja wójt odmówił dopuszczenia stowarzyszenia do

udziału w postępowaniu na prawach strony ze względu na brak spełnienia wymogu ustawy dotyczącym minimalnego okresu (12 miesięcy) prowadzenia działalności statutowej przed dniem wszczęcia postępowania. Proces wydania decyzji środowiskowej rozpoczął się 29 maja 2014 r., a BIOS zarejestrowano 14 lipca 2014 r.

Przedstawiciel stowarzyszenia zaskarżył powyższe postanowienie, wskazując, że organizacja wystąpiła o dopuszczenie do udziału w postępowaniu na prawach strony na podstawie art. 31 § 1 pkt 2 kpa, a nie na podstawie przepisu przywołanego przez wójta. SKO w Zamościu przychyliło się do argumentacji stowarzyszenia i postanowieniem z dnia 15 lipca 2015 r. uchyliło zaskarżone postanowienie wójta i sprawę przekazano do ponownego rozpatrzenia.

Po ponownym rozpatrzeniu sprawy wójt wydał postanowienie z dnia 23 października 2015 r., w którym ponownie odmówił dopuszczenia stowarzyszenia BIOS do udziału w postępowaniu wydania decyzji środowiskowej na prawach strony, wskazując na brak udowodnienia przesłanki wskazującej na interes społeczny stojący za udziałem stowarzyszenia w postępowaniu. Warunek ten wynika z przepisu, na który powoływał się BIOS, aby na prawach strony brać udział w sprawie. Pan Tadeusz Krążel zaskarżył także to postanowienie wójta do SKO. Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Zamościu tym razem utrzymało w mocy postanowienie wójta postanowieniem z 15 grudnia 2015 roku. SKO także nie dopatrzyło się „interesu społecznego” w działaniach stowarzyszenia BIOS.

Co więc stało się w Wejherowie, że prezydent dopatrzył się „interesu społecznego” w krótkiej i nagłej działalności stowarzyszenia BIOS w naszym mieście?

mielat2014/2015izłożyćodwołaniewczerwcu2015r.odwydanej „w bólach” decyzji – oraz po wielu wezwaniach i uzupełnieniachzobustronpostępowania! Pytanie: DLACZEGO?

W Wejherowie zaakceptowano działania stowarzyszenia, które miały uzasadniać niewydanie decyzji środowiskowej. Postępowanie w sprawie wydania decyzji dla budowy „galerii handlowej” wszczęto 11 września 2013 roku. BIOS zarejestrowano 14 lipca 2014 roku, tj. 10 miesięcy po rozpoczęciu procedury, a nie minimum 12 miesięcy przed jej startem. BIOS najprawdopodobniej w żadnej sprawie nie reprezentowało interesu społecznego, o czym można się przekonać w kilkanaście minut przed komputerem. A tej przesłanki wymaga każdy tryb, jeżeli stowarzyszenie chce odwołać się od wydanej decyzji środowiskowej.

Dnia 9 czerwca 2015 roku prezydent wydał decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach

dla przedsięwzięcia „Budowa Centrum Handlowego w Wejherowie przy ul. Sienkiewicza/ Srebrny Potok”, ale od tej decyzji odwołał się BIOS z Iławy.

W Wejherowie stowarzyszeniu BIOS pozwolono występować na prawach strony już na przeło-

Dlaczego odwołanie BIOS-u, które przysługuje tylko stronie, zostało uwzględnione przez Prezydenta Miasta i wysłane do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Gdańsku? Proces wydania decyzji środowiskowej był rozwlekany na wszystkiemożliwesposoby.Ilość wezwań, uzupełnień, obwieszczeń i przerzucania się pismami od razu rzuca się w oczy. A na koniec,powyczerpaniu„normalnej” ścieżki pojawia się BIOS, właściwie z kapelusza.

BIOS odwołało się od decyzji Prezydenta Wejherowa 9 czerwca 2015 roku, a w maju 2016 r. się rozwiązał. Przypominam, że działalność,jakostowarzyszeniezwykłe Pan Tadeusz Krążel rozpoczął w lipcu 2014 roku. Kilka miesięcy później BIOS rozpoczął akcję rozwlekaniaprocesuwydaniadecyzji środowiskowej w Wejherowie.

SKO w Gdańsku dnia 26.07.2016 r. postanowiło utrzymać w mocy zaskarżoną przez BIOS decyzję, tylko kogo to interesowało? Na pewno nie stowarzyszenie BIOS, które już nie istniało. Może inwestora, który „już” w czerwcu 2017 roku złożył wniosek o pozwolenie na budowę?

Dalszyciągwkolejnymwydaniu gazety.

14 NR 3/2024 R. (17)|MARZEC
KĄCIK SATYRYCZNY M. WITZMANNA
Aktualny widok na teren inwestycji od strony ulicy Wałowej

Szanowni Mieszkańcy

Nazywam się Łukasz Cioban. Urodziłem się w Wejherowie w 1990 roku i tu (z kilkuletnią przerwą) mieszkam od urodzenia. Jestem absolwentem liceum im. Króla Jana III Sobieskiego w Wejherowie. Ukończyłem studia I stopnia na kierunku „Bezpieczeństwo wewnętrzne” na Uniwersytecie

Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie oraz studia II stopnia na tym samym kierunku na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Tematami moich prac było bezpieczeństwo w przestrzeni miejskiej, a także jej dostępność i atrakcyjność – gdyż, między innymi to znajduje się w kręgu moich zainteresowań.

Po studiach służyłem w wojsku jako żołnierz zawodowy, następnie postanowiłem swoje życie związać z Wejherowem. Tu, od 2018 r. prowadzę księgarnię, którą wcześniej (przez 20 lat) prowadziła moja mama. Od niedawna jestem członkiem Kaszubskiej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej. W Wejherowie spełniam się w roli kochającego męża, mam cudowną żonę i dwóch wspaniałych synów. Śmiało mogę

powiedzieć, że Wejherowo to moje miejsce na ziemi. Chciałbym, aby moje dzieci również mogły tak myśleć. By mogły rozwijać tu swoje pasje i zainteresowania. A gdy dorosną, nie musiały wyjeżdżać, chciały zostać i założyć swoje rodziny.

Chcę by żyło się tu dobrze zarówno dzieciom, młodzieży, osobom pracującym, jak i emerytom, nie zapominając o osobach z niepełnosprawnościami. Marzy mi się miasto dostępne i przyjazne, gdzie rozwija się każda dzielnica, gdzie w zasięgu kilkunastu minut spaceru możemy znaleźć najpotrzebniejsze usługi i nie brakuje tak prozaicznych rzeczy jak śmietniki na ulicach, czy niewielkie przestrzenie do integracji mieszkańców i rekreacji. A oddychać można czystym powietrzem, także w sezonie grzewczym.

Wejherowo ma olbrzymi, lecz niewykorzystany potencjał. Przede wszystkim potencjał ludzki. To ludzie tworzą to miasto i jego bogatą historię. To ludzie tu się uczą, działają i dają miejsca pracy, a także spędzają czas wolny i rozwijają pasje. To miasto powinno być dla ludzi – miejscem do

życia. Uważam, że obecny sposób zarządzania miastem jest wyczerpany. Mając powyższe na względzie, w ubiegłym roku, za namową rodziny i przyjaciół, zdecydowałem zaangażować się bardziej w życie Wejherowa.

Wstąpiłem w lokalne struktury Platformy Obywatelskiej. Od długiego czasu przeprowadzam wiele rozmów z mieszkańcami, wsłuchując się w Wasz głos odnośnie do tego, czego w mieście brakuje, co trzeba zmienić, a także tego, co jest pozytywne. Moja aktywność i zaangażowanie zostały docenione przez zarząd wejherowskiego koła PO, dlatego mam zaszczyt ubiegać się o mandat radnego w okręgu wyborczego numer 3, w którym przez wiele lat mieszkałem i znam doskonale jego sprawy oraz problemy. Efektem mojej, jak i całego naszego zespołu pracy jest program dla miasta, który dzięki połączeniu świeżego spojrzenia, pomysłowości, profesjonalizmowi i doświadczeniu z przyjemnością zrealizujemy dla Wejherowa. Zachęcam do udziału w wyborach i oddania na mnie głosu, nie zawiodę.

Łukasz Cioban

Drodzy Wejherowianie

Jesteśmy aktualnie w momencie politycznego maratonu w każdym miejscu w Polsce. Maratonu, który decyduję o przyszłości rozwoju miast, gmin i powia-

tów. Dla mnie najważniejszy odcinek tego biegu znajduje się w moim rodzinnym mieście – Wejherowie. Nazywam się Borys Szymański, jestem najmłodszym kandyda-

tem na radnego miasta Wejherowa. Tutaj się urodziłem, wychowałem i tworzę swoje młodzieńcze życie. Niestety w ostatnich latach zauważyłem coraz większy odpływ

młodych mieszkańców Wejherowa do Trójmiasta. Jest to skutek braku przedstawiciela młodego pokolenia we władzach miasta. Na rok 2024 średnia wieku radnego miasta Wejherowa wynosi około 50 lat. Wierzę, że 7 kwietnia jesteśmy w stanie to zmienić. Połączenie doświadczenia ze świeżym spojrzeniem to przepis na sukces w każdej wspólnocie.

Już będąc dzieckiem, angażowałem się w różne inicjatywy społeczne w Wejherowie i Polsce. Byłem harcerzem Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej. Kilka lat temu zostałem wolontariuszem „Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy”, którym jestem do dzisiaj. Udzielam się również w „Szlachetnej Paczce”, a w zeszłym roku miałem zaszczyt być liderem regionu Wejherowo. Rok 2023 był przełomem w mojej działalności w „Campusie Polska Przyszłości”. Od samego początku jestem uczestnikiem, a w ostatniej edycji zostałem wolontariuszem współorganizującym całe wydarzenie. W samym mieście od 2022 roku współtworzę stowarzyszenie – Forum Obywateli Wejherowa, które miało na celu pokazanie, że konsultacje społeczne mogą prowadzić do dynamicznego rozwo-

ju miasta. W moim odczuciu to największy problem Wejherowa ostatnich lat, a każdy, kto pracuje w samorządzie, powinien mieć stały kontakt z mieszkańcami.

Marzy mi się Wejherowo: otwarte, innowacyjne, tworzące trendy, a nie zostające z tyłu w wyścigu z innymi ościennymi miastami. Chcemy tworzyć miejsce, które będzie przestrzenią dla dzieci, młodzieży, seniorów i każdej innej części wspólnoty. Chciałbym, aby Wejherowo miało swój skatepark. W petycji, którą stworzyłem, podpisało się ponad 250 osób. Infrastruktura sportowa powinna być przygotowana na każdy rodzaj sportu, który chcieliby uprawiać Wejherowianie. Chciałbym, żeby ożył amfiteatr, a wraz z nim wydarzenia kulturalne dla każdej grupy wiekowej.

Najważniejszą sprawą jest dla mnie dialog między przedstawicielami Rady Miasta i mieszkańcami. Dlatego to będzie priorytet mojej działalności, jeżeli dostanę od Państwa mandat zaufania.

Wierzę, że 7 kwietnia możemy zmienić przyszłość Wejherowa. Jeszcze raz proszę o ogromne wsparcie i głos. Borys Szymański

15 NR 3/2024 R. (17)|MARZEC
OGŁOSZENIE PŁATNE. OPŁACONE PRZEZ KKW KOALICJA OBYWATELSKA OGŁOSZENIE PŁATNE. OPŁACONE PRZEZ KKW KOALICJA OBYWATELSKA

SIŁACZKA Z WEJHEROWA… - POMÓŻ ANI

Ania urodziła się w 1997 roku, od urodzenia choruje na mózgowe porażenie dziecięce (MPD). Na skutek choroby jest przykuta do wózka inwalidzkiego. Zapewniamy Ani wsparcie we wszystkich czynnościach życio-

wych. Wyniszczającym wrogiem naszej Siłaczki jest ostre stadium spastyczności – znaczne zaburzenia napięcia mięśniowego. Spastyczność jest przyczyną ogromnego bólu. Niestety z upływem lat Ania boryka się z narastaniem spastycz-

ności. Dolegliwość ta spowodowała przyjmowanie nieprawidłowej postawy ciała – powstały przykurcze, postępuje skolioza kręgosłupa, co oddziałuje na narządy wewnętrzne i może być nawet zagrożeniem dla życia.

Spastyczności nie można wyleczyć, można ją tylko kontrolować, czyli zmniejszać lub starać się utrzymywać na danym poziomie. W tym celu zapewniamy naszej Siłaczce codzienną rehabilitację domową, ale także wyjazdy na intensywne, dwutygodniowe turnusy rehabilitacyjne w specjalistycznym ośrodku 2 - 3 razy do roku. Niestety rehabilitacja jest bardzo kosztowna, obecnie koszt godziny rehabilitacji domowej kształtuje się na poziomie 150 zł, zaś pobyt na dwutygodniowym turnusie rehabilitacyjnym to koszt około 10 000 zł.

Rehabilitacja jest nieodzowna dla Ani, dla zmniejszenia bólu, dla zatrzymania rozwoju jej strasznego wroga – spastyczności. Dlatego gorąco prosimy o wsparcie w rehabilitacji Ani.

Z wyrazami szacunku, Anna, Danuta i Paweł Domżaliccy

NON OMNIS MORIAR – NIE WSZYSTEK UMRĘ

PRZEKAŻ 1,5% PODATKU NA PODOPIECZNEGO:

W formularzu PIT wpisz numer: KRS 0000037904

W rubryce „Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1,5%” podaj:

2714 Domżalicka Anna Maria

Dla szybszej weryfikacji i księgowania wpłat bardzo prosimy nie wpisywać zdrobnień ani słów odmienionych przez przypadki jak również słów: dla, na, leczenie, rehabilitacja, itp. Prosimy o zaznaczenie w zeznaniu podatkowym pola „Wyrażam zgodę”.

Poniżej dane do subkonta Ani w Fundacji Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”, gdzie można wesprzeć nasza Siłaczkę, przekazując 1,5% lub przez bezpośrednie wpłaty: dzieciom.pl/podopieczni/2714

Wpłaty prosimy kierować na konto, podając poniższe dane:

Odbiorca:

Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”

Alior Bank S.A., nr rachunku:

42 2490 0005 0000 4600 7549 3994

Tytułem:

2714 Domżalicka Anna Maria darowizna na pomoc i ochronę zdrowia

PS Gdyby w naszym zabieganym życiu znaleźli Państwo chwilę i mieli chęć poznać bliżej Siłaczkę-Wejherowiankę Anię to namawiamy serdecznie do poczytania bloga o Ani: ania-domzalicka.blogspot.com

DLA JAKUBA WEJHERA W ROCZNICĘ ŚMIERCI

Wniedzielę, 25 lutego br. upamiętniono 367. rocznicę śmierci Jakuba Wejhera.

Wieniec z napisem „Non omnis moriar” na wstędze pod pomnikiem założyciela miasta złożyli przedsta-

wiciele Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznych Tempora Militum (dawniej Pułk Czarnieckiego). Przypominając w ten sposób, że Jakub Wejher zostawił po sobie piękną i bogatą w historię miejscowość.

Wydarzenie zorganizowało Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie Oddział w Wejherowie.

W tym wydaniu gazety zamieszczamy portrety Jakuba Wejhera na cześć założyciela miasta. Do stałego cyklu wspomnieniowego („Zdjęcie z szuflady”) wrócimy w kolejnym wydaniu czasopisma.

Obrazy przedstawiające Jakuba Wejhera pochodzą z pozycji książkowych:

Historia Wejherowa pod redakcją Józefa Borzyszkowskiego, Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej, Wejherowo 1998

Ziemia Wejherowska wydana na zlecenie Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Wejherowskiej, Wydawnictwo Morskie, Gdańsk 1980

Powiat Wejherowski na dawnych pocztówkach Wydanie: „T&T”; Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej, Wejherowo 2001

PUNKTY SPRZEDAŻY

NASZEJ GAZETY:

– ul. 12 Marca 250 (róg z Pucką), kiosk z prasą

– pl. Piłsudskiego 1 (Dworzec PKP), kiosk z prasą

– ul. Necla / Rybacka (przy bloku nr 2, koło ronda), kiosk z prasą

– ul. Pomorska 1 box 9 (hala targowa), kiosk z prasą

– ul. Karnowskiego 14, sklep Kinguś

– ul. Judyckiego 11 (CH NANICE), księgarnia Libellus

– ul. Pucka 16, księgarnia Feniks

– os. Fenikowskiego 21, sklep

– os. Tysiąclecia 3A (przy pl. zabaw Wejherek), sklep

– Osiedle Sikorski Park 160, sklep

– ul. Jana III Sobieskiego 352, sklep

– ul. Kazimierza Dzięcielskiego 12, sklep

CENA GAZETY (DRUK) TYLKO 1 ZŁ

BEZPŁATNIE CZYTAJ W INTERNECIE

dołącz do grupy czytelników:

https://www.facebook.com/groups/czytajgazetewejherowo

16 NR 3/2024 R. (17)|MARZEC
Ania – Siłaczka z rodzicami
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.