
8 minute read
WOKÓŁ SZTUKI PRYMITYWNEJ
GALERIA SZTUKI W OKNIE
©MARTA PAPIEROWSKA
Problem uznania twórcy za artystę przez duże A zawsze jest trudny. Bo co to właściwie oznacza i kto ma kompetencje do oceniania wielkości sztuki? Nawet w samym kręgu krytyków sztuki trudno o jednoznaczną ocenę. Jednak byli i są artyści wybitni, z których talentem się nie dyskutuje. Współcześnie najłatwiej skategoryzować artystów według wykształcenia, ale czy talent i praca twórcza powinny być mierzone latami nauki i zdanymi egzaminami? Czy talent artysty samouka, amatora jest mniej warty niż artysty profesjonalisty? Koniec końców dobra sztuka sama się broni i nie potrzebne są jej dyplomy.

NIKIFOR
Najbardziej znanym polskim artystą - samoukiem był Nikifor. Jego sława jako malarza tzw. nurtu naiwnego rozpowszechniła się daleko poza nasz kraj i zaliczany jest on dzisiaj do najwybitniejszych artystów prymitywistów na świecie. Jego właściwe imię i nazwisko zostało ustalone dopiero w 2003 roku przez sąd w Muszynie, 35 lat po śmierci Nikifora, a brzmiało ono Epifaniusz Drowniak. Urodził się w 1895 roku w Krynicy - Zdrój. Po matce był z pochodzenia Łemkiem, ojcem był najprawdopodobniej polski malarz o nieznanym nazwisku. Oprócz pochodzenia Nikifor odziedziczył po matce wadę wymowy i słuchu. Wychowywał się bez ojca, w biedzie i poniewierce. W trakcie I wojny światowej został osierocony i od tego momentu jego trudna sytuacja jeszcze się pogorszyła. Ułomność fizyczna i psychiczna Nikifora, jego wycofana osobowość, były powodem niezrozumienia i niechęci mieszkańców Krynicy. Był izolowany przez lokalne środowisko, wyśmiewany, poniżany. Sam artysta był jednak bardzo przywiązany do miejsca pochodzenia. Dwukrotnie przesiedlany w ramach akcji „Wisła”, zawsze wracał do Krynicy - Zdrój. Nie wiadomo, skąd wzięło się jego imię, używał go od najmłodszych lat i prace swoje podpisywał właśnie „Nikifor”. Dopiero w 1949 roku, już po osiągnięciu artystycznego sukcesu, nadano mu nazwisko „Krynicki”, a także podarowano od władz miasta mieszkanie. Nie wiadomo, kiedy zaczął rysować i malować. Najwcześniejsze prace Nikifora pochodzą z 1920 roku, a cały jego dorobek liczy kilkadziesiąt tysięcy obrazów. Artysta nie potrzebował wiele. Tylko tektury, podobrazi, farb, pędzli. Malował głównie akwarelą, czasami łączoną z temperą lub olejem, w ostatnich latach życia używał kredek. Często podobraziami były zużyte zeszyty szkolne, opakowania po czekoladzie, papier pakowy. Z biedy i ze względu na oszczędności zdarzały się obrazy malowane dwustronnie. Nikifor dużą cześć swoich prac rozdał lub sprzedał za przysłowiowy grosz w latach największego niedostatku. Sprzedawał je na ulicy. Malował na ulicy. Jego prace charakteryzuje ciemny obrys, kontur malowanych postaci czy architektury, który jest wypełniany kolorami prosto z tuby. Kolor ten pod wpływem ręki artysty matowiał i tracił surowość, ukazywał całe spektrum waloru. „Nawet w niewielkim formacie potrafił uzyskać przedstawienie monumentalne dzięki centralnej kompozycji, z wyrazistą frontalną ekspozycją na osi symetrii pionowego prostokąta figury ludzkiej, budowli bądź góry. Często pejzaż, scenę lub postać zamykał w ozdobnej bordiurze. (…)W natchniony, wrodzony sposób umiał z niej (farby) wyczarować bogactwo niuansów, potrafił osiągnąć pełnię koloru, czasami pełnię tonów jednej barwy, a co więcej – potrafił przy pomocy palety kreować nastrój. W większości przypadków nastrój nostalgii.” (przyp.1) Nikifor został uznanym, polskim artystą, osiągnął też sukces międzynarodowy. Wystawiał m.in. w Paryżu, Amsterdamie i Brukseli. W 1995 roku otwarto Muzeum Nikifora w krynickiej willi „Romanówka”. Prace Nikifora stały się inspiracją dla współczesnego artysty Edwarda Dwurnika, który zmienił poetykę swojego malarstwa właśnie pod wpływem obrazów Nikifora. Świadczy to o wielkiej sile i wartości talentu tego ułomnego, samotnego, artysty samouka.

Losy Nikifora możemy obejrzeć w filmie w reżyserii Krzysztofa Krauze pt. Mój Nikifor z wybitną główną rolą Krystyny Feldman.
Józef Chełmowski
W Brusach na Kaszubach możemy odwiedzić niezwykłe miejsce. Gospodarstwo Józefa Chełmowskiego, artysty ludowego, który wokół siebie stworzył wielobarwny i wielopostaciowy świat. „Był artystą o nieprzeciętnej i bogatej osobowości. Myślicielem zgłębiającym tajemnice kosmosu i koncepcje filozoficzne. Miało to przełożenie na jego prace, w których poruszał problemy natury filozoficzno-moralnej. Rzeźbił, malował, konstruował instrumenty muzyczne. Był autorem licznych wizerunków Matki Boskiej, Chrystusa, postaci świętych i błogosławionych, aniołów. Artysta wypracował swój własny i niepowtarzalny styl, który charakteryzował się pełnymi detalów figurami o czystych i wyrazistych kolorach oraz starannej kompozycji.” (przyp.2) Józef urodził się w 1934 roku w tym samym domu, w którym spędził całe życie. Edukację rozpoczął w podstawowej szkole niemieckiej, a zakończył w podstawowej szkole polskiej. Braki w wykształceniu nie przeszkodziły młodemu Józefowi być ciekawym świata i mieć otwarty umysł. Obowiązkową służbę wojskową odbył jako radiomechanik w lotnictwie. Po wyjściu z wojska założył rodzinę i wraz z małżonką Jadwigą doczekał się dwóch córek. Józef nie miał sposobności uczęszczania do szkół plastycznych, życie na gospodarstwie pochłonęło jego całkowicie. Aby utrzymać rodzinę pracował też na wielu stanowiskach. Był laborantem w przedsiębiorstwie drogowym, bileterem w kinie, zawiadowcą na stacji kolejowej oraz stróżem w bruskim przedsiębiorstwie „Las”. Wszystkie te zajęcia wpływały na wyobraźnię i umysł artysty. Umiejętności i wiedzę, które otrzymywał podczas wykonywania tych prac poszerzały jego horyzonty.

Po 40. roku życia Józef całkowicie oddał się pracy na gospodarstwie, które odziedziczył po rodzicach. Zajął się też pracą twórczą, którą od najmłodszych lat wykonywał w wolnej chwili. „Swój styl wypracował metodą prób i błędów. Nie tworzył dla pieniędzy, czy z braku zajęcia, którego, jak twierdził, na roli miał aż nadto. Do podejmowania kolejnych artystycznych wyzwań skłaniała go natomiast wewnętrzna potrzeba. Szczególną uwagę w swoich pracach poświęcał Stwórcy, naturze, kosmosowi, tradycji i bliskiemu jego sercu regionowi Kaszub. Początkowo formę rzeźby traktował jako wiodącą, a to czego nie mógł wyrazić w rzeźbie to malował. Konstruował też niespotykane przedmioty, w tym: instrumenty, piętrowy rower, otwierane i grające rzeźby oraz obrazy, łapacz żywiołów i wiele innych.” (przyp.3) Do swoich prac zawsze dołączał komentarz w formie cytatu lub własnych przemyśleń. Twórczość Chełmowskiego nabrała rozpędu, pojawiły się pierwsze wystawy, wyróżnienia i nagrody.

Dom i obejście pod adresem Brusy - Jaglie 17 powoli przemieniały się w skansen, lokalną atrakcję turystyczną. Sam artysta chętnie przyjmował gości z ciekawości zaglądających przez płot w stronę poustawianych w sadzie rzeźbionych uli. Józef chętnie dzielił się z innymi swoim światem. Mimo sławy, jaką przyniosły mu liczne wystawy i nagrody, Józef Chełmowski pozostał zawsze sobą. Kontynuował swoje proste życie w rodzinnym domostwie, w którym stworzył swój własny kosmos. Umarł nagle w 2013 roku. Po śmierci artysty powstała fundacja im. Józefa i Jadwigi Chełmowskich, która ma za zadanie ochronę dorobku twórczego artysty oraz utrzymanie skansenu w Brusach.
Wojciech Wesserling


Artystą, dla którego Józef Chełmowski był inspiracją, i którego prace bezpośrednio odwołują się do twórczości Chełmowskiego jest Wojciech Wesserling. Urodzony w 1962 roku, mieszkaniec Żelistrzewa (gmina Puck), zwany „Panem Wojtkiem od Aniołów”. Wesserling jest artystą cenionym w środowisku sztuki ludowej Pomorza, za swoje prace otrzymywał nagrody i wyróżnienia. Znana jest także jego działalność edukacyjna, prowadzi warsztaty i organizuje plenery. Jak sam twierdzi kwestia umiejętności, zdolności manualnych w jego twórczości jest drugorzędna. Na pierwszy plan wysuwa się wyobraźnia, chęć zatrzymania ulotnych chwil i przełożenia ich na drewno. „Świat twórczości Wojciecha Wesserlinga to świat, w którym wspierają człowieka anioły i postaci świętych. Artysta tworzy wieloelementowe kompozycje rzeźbiarskie na kształt makiet i instalacji, które pokryte są wielobarwną polichromią. Intensywna kolorystyka malatur rzeźb ma pogłębić ich ekspresję, wyeksponować „ludowość”. Podobnie jak w sztuce Józefa Chełmowskiego artysta kreuje swój mikrokosmos. Głównymi motywami w twórczości Wojciecha Wesserlinga są: anioły z bogactwem atrybutów, sceny z postacią Św. Franciszka wkomponowanego w motyw Drzewa Życia, postacie świętych z rozbudowaną, „autorską” ikonosferą, kaszubskie sceny rodzajowe, ilustracje do powieści „Życie i przygody Remusa” Aleksandra Majkowskiego oraz ptaki w wielu wariantach. Także ulubionym tematem artysty jest ilustrowanie atmosfery Świąt Bożego Narodzenia z całym bogactwem postaci kolędników, choinek z prezentami.” (przyp.4)



W Książnicy im. Gerarda Laudy przy Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie do końca maja 2024 roku można oglądać prace Wojciecha Wesserlinga na wystawie „Niech kwitną ogrody tam, gdzie Ty. Dłutem dla Pana Boga”. Zachęcam do odwiedzenia wystawy, z całą pewnością jest to twórczość miła w odbiorze, wywołująca uśmiech na twarzy zwiedzających. Zarazem jest z pewnością szczera i prawdziwa.
Insta: marta.papierowska.art
(1) https://culture.pl/pl/tworca/nikifor
(2) https://zgstl.pl/tworcy_ludowi/ jozef-chelmowski-1934-2013/
(3) https://jozefchelmowski.pl/ jozef-chelmowski/
(4) https://www.muzeum.wejherowo. pl/d/aktualnosci/komunikaty/ niech-kwitna-ogrody-wszedzietam-gdzie-ty-wernisaz/?cat=46