
3 minute read
Kącik satyryczny
from POST SCRIPTUM
Satyra prawdę mówi, względów się wyrzeka – Ignacy Krasicki

Advertisement
Satyra zabija, nie obraża – Stanisław Jerzy Lec


ROZTERKI WOKALISTKI
Spięte spółgłoski kisną w krtani dźwięk się rozjeżdża bzdety nucę choć brzuch napięty – czad do bani! pomocy szukam jak deszcz kani i gardło płuczę
rejestr głowowy w wykon wplączę jak już niemoce szpetne miną chorały gregoriańskie rącze zagrzmią od serca gdy je włączę melodią spłyną
puszczę metronom zagrzmią trąby dyszkant przerodzi się w falsecik i z wysokiego „C” wyrąbię póz artystycznych nie poskąpię i pieśń poleci...
najczulsze struny w duszy trącam i burdonowy dźwięk piszczałek rejestr gwizdkowy chęć paląca poniesie echem głos do słońca i zrodzi pałer
fałdy głosowe czas już napiąć w sklepienie walnąć tak jak trzeba niech naród słucha niech się gapi strzelę jak z procy sięgnę nieba tylko... co śpiewać?
ja i tenorów trzech – pierś w klatę boski kwartecik – już to czuję! niech twórca hitów w mig nam zatem (z szansą by wstrząsnąć całym światem) szlagier smaruje!
Renata Cygan
Rysunki: Konrad Wieczorkowski


ZYSKI PLOTKARZA
Korzyści z zawiści.

DLACZEGO MIAŁ MŁODOŚĆ WSPANIAŁĄ?
…bo najbardziej twórcza jest pamięć wybiórcza.
MA W SOBIE COŚ ZWIERZĘCEGO
Rozwydrzona żona.
BEZ ZŁUDZEŃ
Nawet najnowsze cudowne diety z jędzy nie zrobią super kobiety.
ADWOKAT
Cudze pretensje płacą mu pensję.
GRAFOMAN
Choćby nie wiem jak się przymuszał, nie stworzy „Pana Tadeusza”.
O GALERIACH
Można tylko pomarzyć, by dzieci – zamiast ze sklepami zaczęły galerie kojarzyć z obrazami.
PRZESTROGA
Zagrożenie całkiem realne –niektóre maski mogą być niezdejmowalne.
ŚWIEŻOŚĆ UCZUĆ
Świeżością uczuć zachwycił pan panią domu: – Kochanie, kupiłem ci kawałek świeżego salcesonu.
NIE RÓŻOWO
Imał się różnych zajęć, poznał barwy pracy. Został mu jeden kolor marny… czarny.
SEN DOBRY NA WSZYSTKO

Ostatni raz miauknęła czule i oddaliła precz (podstępna!) ciało skręciła jak piruet i cała znikła w kocimiętkach otarła grzbiet o płot omszały niczym catwoman na wybiegu pachniały róże gzy brzęczały śmiał się belzebub
przecież u stóp jej szare wróble składał w ofierze w rytmie tanga wymościł łoże w szarym pudle i skomponował trzy mruczanda był jej kocurkiem beniaminkiem zabiegał dzień po dniu o względy a ona niecnie pod jaśminkiem zerwała więzy
w rozpaczy kona siedmiokrotnie ciałem targają ostre spazmy ogon powiewa jak chorągiew wieczór się czai ciężkostrawny futro linieje serce broczy kłuje miłosna bezwzajemność lecz gdy tak życie drwi wprost w oczy
trzeba się zdrzemnąć
Renata Cygan
Agnieszka Jarzębowska
*** Empatyczna Gertruda w Lucernie układała zakupy misternie chcąc uniknąć powtórki czasów, kiedy ogórki przy śmietanie się czuły mizernie.
*** Fechmistrz z Tczewa przez Trzciel, aż pod Trzciankę, szedł trzy dni, by odwiedzić kochankę, ale zastał ją z Krzychem. Krzycha przeszył więc sztychem, przestrzegając trzpiotliwą trzcianiankę.
*** Maszynistę spytano z Hajfongu, czemu woli dryfować na drągu przez ocean wzburzony, zamiast wrócić do żony? Odpowiedział, że nie ma pociągu.
*** Kanibalka w Zachodniej Afryce od ołtarza uciekła w panice, kiedy wyznał jej Ali, gdy się lepiej poznali, że go kręcą surowi rodzice.
*** Denerwuje się Clara w Bonito, bo powiedział jej trener Carlito, że pomimo treningu, diety, oraz joggingu, w dalszym ciągu ma grube jelito.
*** Mieszka pewien Nikodem na Malcie, który latem przechadza się w palcie nic nie mając pod spodem. Czy ma zdjąć je Nikodem między sobą, dziewczyny, ustalcie…
*** Portrecista, co mieszka pod Skopje, w pracy zwija się dziś, jak w ukropie. Piękną żonę ma z Triestu, ona gachów dwudziestu. Każdy pragnie mieć wierną jej kopię.
Adam Gwara