
3 minute read
Co odebrała ci pandemia? –Jarosław Prusiński
from POST SCRIPTUM
Co odebrała ci pandemia?
Kiedy idę ulicami prawie pustego miasta, myślę o tym, że zwrócę się z tym pytaniem do kilkorga znajomych artystów. Jakaś zamaskowana kobieta z dzieckiem, patrząc na mnie podejrzliwie, czmycha w boczną uliczkę, jakbym był trędowaty. Za to dziarski emeryt z maseczką opuszczoną pod wydatnym nosem idzie tuż za mną, dysząc mi w plecy. Przyspieszam kroku i emeryt zostaje w tyle, najwyraźniej niezadowolony. Dyszy jeszcze bardziej, a nawet zaczyna charczeć. Co za dziwne czasy! Ciekawe, co o pandemii powiedzą artyści. Docieram do domu, włączam komputer i zaczynam nagabywać znajomych. Kiedy wrócą czasy spotkań twarzą w twarz? Przytulania na powitanie i buziaków w policzek? Zapachu perfum koleżanek i wody kolońskiej kolegów? Jesteśmy zwierzętami stadnymi, takie zwyczajne interakcje są nam potrzebne. Dodają nam sił. Tej wymiany pozytywnych fluidów nie ma, gdy kontaktujemy się jedynie przez sieć. Znika gdzieś w elektronicznych synapsach Internetu. Patrzę w zadumie na pojawiające się ikonki znajomych artystów. Witamy się, a potem zadaję swoje pytanie: – Co odebrała Ci pandemia? – Mnie? – dziwi się malarka Maja Borowicz. – Absolutnie nic. Robię to samo, co robiłam wcześniej, nie widzę wokół siebie żadnych zmian. Co najwyżej więcej osób pieprzy głupoty o rzeczach, na których się nie zna, udając ekspertów. Nie zauważyłam żadnego wpływu pandemii na moje życie, ani pozytywnego, ani negatywnego. Chociaż nie… Paliwo było przez jakiś czas tańsze – śmieje się. „Teraz za to wszystko jest droższe. Musisz się przejść na zakupy.” – myślę, ale nie komentuję na głos, bo wiem, że Maja powiedziała to z przymrużeniem oka. – Przebywanie w domu to najlepszy czas na kreację – wyjaśnia Krzysztof Konopka, malarz. Jest skupiony, szuka odpowiednich słów. – Przestrzeń tworzy naszą świadomość, „uważność” jest podstawą tworzenia. Lepiej poświęcić się sztuce, niż tracić czas na osoby o niskim poziomie energii życiowej, które próbują wciągnąć nas w swój nierzeczywisty świat. Martwię się tylko tym, że „syndrom łagru” pozostanie w nas po pandemii. Przez długie lata. – Po wojennych doświadczeniach jestem gotowa każdego dnia, żeby odejść, a że jestem wierząca, to czekam na to ze spokojem – mówi pisarka i tłumaczka Joanna Stovrag. – Obawiam się tylko o dzieci i młodzież, bo przyszło im spędzać młodość – najlepszy okres w życiu – w odosobnieniu, bez kontaktu
Advertisement

z rówieśnikami. – Pandemia odebrała mi bardzo dużo. Zawód aktora, reżysera, pieśniarza. Odebrała mi teatr, który kocham najbardziej. Sztuka sceniczna nagrana na video czy puszczona on-line nie jest teatrem ani filmem, ani nawet teatrem telewizji. Nie ma tu tej energii, jaką się otrzymuje od widza, interakcji z publicznością. Transmisje przez Internet to nie teatr. To jakiś żenujący substytut. Ale może to jest czas na przemyślenia, nabranie dystansu do życia? Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło – komentuje Żanna Gierasimowa, aktorka, pieśniarka, dyrektorka teatru. Uśmiecha się lekko, jakby wbrew temu, co ją boli. – Avant Art Festival w Warszawie i wystawę we Wrocławiu. – Fotografka Monika Cichoszewska wymienia bez chwili zastanowienia, jednym tchem. –I odwołali nam lot do Portugalii na plener z modelkami. – Możliwość swobodnego podróżowania – mówi pisarz Alek Rogoziński. – To był zawsze ważny, inspirujący element mojej pracy. Nie mówiąc już o tym, że wyrwanie się na kilka dni pomagało mi zachować higienę psychiczną, przewietrzało umysł. – Ale nie napiszesz tego, co powiedziałam? – upewnia się Maja Borowicz. – Gadałam bez zastanowienia. Muszę pomyśleć, żeby to było mądre i politycznie poprawne. Zapewniam ją, że nie przytoczę jej „surowej” wypowiedzi. A potem myślę, że czemu nie? Nie wszystko musi być politycznie poprawne. Gdzie jest miejsce dla szczerości, spontaniczności? Zostawię jej oryginalną wypowiedź, bo była naturalna i autentyczna. Wyłączam komputer i patrzę w okno. Dwóch mężczyzn rozmawia ze sobą, gwałtownie gestykulując. Mają maseczki, jak nakazuje przepis, ale na brodach, jak nakazuje wygoda. Myślę o moich przyjaciołach artystach. Zazdroszczę Mai i Krzysztofowi ich spokoju, Joannie – wiary. Mam nadzieję, że już wkrótce świat wróci na zwyczajne tory i znowu zaczniemy się spotykać realnie, a nie wirtualnie. A ludzie wrócą do galerii, kin, teatrów i czytelni. Oby jak najszybciej. [JP]


