
1 minute read
Wiersze – BOGUSŁAW OLCZAK
GDY POETA PISZE WIERSZ
ponoć uwodzę kobiety podprogowo kuszę dźwiękami i obrazami zawartymi w myślach
Advertisement
one wirują niczym liście otulone w wiatr i paletę barw
a ja atakuję jak pustynny wąż hipnotyzując rytmem grzechotki tańczę wokół nich miłosne flamenco tatuując stopami słowa na ziemi wokoło nich
i tylko mchy dają ukojenie snu
NIEWIDZIALNA NAŁĘCZKA
MÓJ AZYL
słońce zalśniło na białej puchowej kołdrze otulającej ziemię trawy i drzewa zdjąłem ciążącą mi maskę zaciągnąłem się pięknem a tam obok ścieżki na pniu trzy rude Baśki grały w berka słysząc grzechotki orzechów w przyjaznej dłoni przybiegły pod moje stopy stając słupka czekały na przysmaki jeszcze paw puścił do mnie oczko zagrał na rozłożonym ogonie jak na lirze a w krzakach harmider ptasi wirtuozi szykują koncert sypnij nam ziarna nut a zaśpiewamy pieśń nad pieśniami jutro też tam pójdę wyciszyć serce subtelnie obnażyłaś z sukienki ramiona i szyję zahipnotyzowałaś kołysząc biodrami i już klęczałem jak rycerz u twoich stóp a ty przytuliłaś moją głowę do wzgórka brzucha tak że usłyszałem motyle potem złożyłaś pieczęć ust na czole a płowe warkocze osunęły się na moje skronie znacząc je jak laur zwycięstwa odpłynąłem w zachwyt i marzenia twój uśmiech orderem podwiązki
Bogusław Olczak
MÓW DO MNIE JESZCZE
mów do mnie jeszcze gdy się mijamy mówiąc sobie hello odczuwam niedosyt więc mów do mnie jeszcze choćby o polityce czy pogodzie a ja będę ci szeptał frywolne kalambury na skórze palcami szkicując pastelowe akty w tle kwiecistej łąki lub dojrzałego łanu zboża a potem spojrzeniem wytapiam ostatnie skrępowanie w soczewce wyobraźni widzę gibką panterę szykującą się do skoku w moje ramiona i niegroźne mi jej kły czy pazury byleby tylko potem pięknie mruczała jesteś zaskoczona a ja pewnie szalony masz rację próbując owoców moich fantazji czerwienie się i milknę do następnego spotkania