
3 minute read
Kącik satyryczny
from POST SCRIPTUM
Satyra prawdę mówi, względów się wyrzeka – Ignacy Krasicki
Satyra zabija, nie obraża – Stanisław Jerzy Lec
Advertisement

Wariacje na temat
Utopiłbym się, utopił chociażby w łyżce wody. Lecz z wodą ostatnio krucho, więc mnie ominie ta słodycz.
Powiesiłbym się na sznurku – to nie zuchwała przechwałka –ale chłop by mnie przeklął i jego snopowiązałka!
Położyłbym się na torach, by pociąg mnie przejechał, ale znam nasze koleje: pewnie bym nie doczekał…
Z chęcią bym sobie w łeb palnął, wszak tęskno mi do nieba, ale mnie w wojsku uczyli: naboi oszczędzać trzeba!
Otrułbym się, że aż miło, aby się od was uwolnić, ale że wszystko zatrute zdążyłem się uodpornić.
Odziany w sweter rozpaczy wódkę goryczy piję, więc mi musicie wybaczyć, że piszę i jeszcze żyję.
Juliusz Wątroba


Rysunki: Konrad Wieczorkowski



ADAM GWARA
Pewien rogacz nieszczęsny z Kadzidła, gdy do reszty chęć życia mu zbrzydła, po wielokroć zdradzony, skacząc z okna głos żony słyszał – Głupku, masz rogi, nie skrzydła!
Pewien krętek, co mieszka nad Padem, prokreuje już trzecią dekadę. Swojej progenitury dając obraz ponury, bo te krętki są wciąż, kurcze, blade!
Chciał wziąć sobie Jan żonę nie z Ręczna, gdyż nie lubił on Ręczna, a wręcz na Ręczno wypiął się raczej. Ale wyszło inaczej. Sytuacja, przyznacie, niezręczna...
Taką płaską ma żonę Maks z Laxen, że nie sposób nie zgodzić się z Maksem, kiedy twierdzi, że taniej i wygodniej jest dla niej, gdy na wczasy wysyła ją faksem.
Mawia pewien marynarz z Nairobi –Nic tak bardzo mężczyzny nie zdobi, jak ze słoniem tatuaż, który kończy się tu aż... Długość trąby różnicę tu robi.
Gdy przez Bydgoszcz przepływa Brdą kra, wrona kracze zdziwiona: “wkra, wkra”! Czasem ptak sobie ubrda, że to Wkra. Wrono, tu Brda płynie w kranie, a Wkra nie. To Brda.
Jest poetka z Dąbrówki Szlacheckiej rozkochana w poezji niemieckiej. Wielbiąc język i kraj ten, w wiersza rytm – reiten, reiten! galopuje w pozycji jeździeckiej.
Pewna pani - ogólnie Trójmiasto, ma z lenistwa kochanka. Niech was to nie oburza – skromnego. On chce tylko jednego. Nie jak mąż. Zupa, drugie i ciasto.
Buchnęli babci nóż
Ciepełko pełga i się snuje słońce rozgrzewa pelargonie babcia w ogrodzie znów króluje lecz wzrok w bok błądzi niespokojnie ktoś babci buchnął nóż!
nie dla niej brzytwy sekatory nożyce z utwardzonej stali miała swój nożyk niezbyt spory lecz go ukradli i nawiali bezczelnie wzbiwszy kurz!
babcia z nożykiem w pocie czoła parła na oślep jak z maczetą tnąc i pustosząc dookoła z iskierką w oku i podnietą któż jej nóż buchnął któż?
bez tego noża pozarasta chaszczem i perzem i pokrzywą i z gąszczy się nie wykaraska i pozamartwia głowę siwą trzeba jej oddać nóż!
teraz nieboga niewydajna ręka bezwiednie szuka trzonka i złość dopada biedną skrajna żółć ją zalewa myśl się błąka by odwet wziąć i już!
więc zaczaiła się w krzaczorach nienawiść szczerą w trzewiach płożąc tężeją mięśnie dusi zmora rośnie chęć by złodziei noży rozłupać wszerz i wzdłuż!
już się sposobi niczym ninja (walki wręcz nie są babci obce) barwy wojenne w ręku klinga postanowienie zemsty mocne trwóż się złodzieju trwóż!
łypie z przyczajki wsród gałęzi głucha na drwiny i uśmiechy czeka na tego co nóż zwędził aby rozpłatać mu bebechy i wrócić do swych róż

JERZY HANDZLIK
DIETETYK Mag Od wag. OSTRZEŻENIE Jak już raz jej dasz nazwisko, Potem sama weźmie wszystko. OPOWIEŚĆ PREZERWTYWY O POCZĄTKACH ŻYCIA NA ZIEMI Och!!! Ach!!! Trach!!!
*** Ja tylko chciałam twojego dobra. Kobra.
*** Najbardziej boli Utrata woli.
I TAK WSZYSTKO Z AZJI To dopiero wybór i adrenalina, Czy lepsza chińska kopia, czy chiński oryginał.
DENTYSTKA To niezatarte są wspomnienia: Dobrała mi się do korzenia.
ADORATOR Najpierw kląkł, Potem wsiąkł
NARZECZONY Gdy nastał świt, Prysł jego mit.
A ONA MU WIERZYŁA Mowił, że ma kasę, Lecz problem był taki, Że miał zaskórniki, A nie zaskórniaki.
MOTTO ALKOHOLIKA Co ci w grobie Po wątrobie?