Goniec Zabierzowski - luty 2022

Page 10

Lucyny słów kilka

Pandemie dawniej i dziś Dojeżdżając z wycieczką do Neapolu, przewodniczka opowiada nam o tym włoskim mieście i przypomina powiedzenie „zobaczyć Neapol i umrzeć”. Niektórzy uczestnicy wycieczki niecierpliwie czekają, by zobaczyć już uroki tego miasta, które do końca życia zostaną w ich pamięci. Jednak przewodniczka po chwili wyjaśnia, że powiedzenie to nie ma nic wspólnego z urodą Neapolu. To stare, portowe miasto, do którego zawijało mnóstwo statków i okrętów wojennych z wielu rejonów świata. Marynarze chętnie spędzali czas w licznych portowych tawernach, a zarobione pieniądze zostawiali paniom lekkich obyczajów, których w tym porcie nigdy nie brakowało. W XV zaczęły szerzyć się choroby weneryczne. Marynarze „zawozili” je do swoich krajów i miast. W tamtych czasach nie znano skutecznych leków na te choroby, więc po wypłynięciu z Neapolu wielu marynarzy umierało. Podobnie przedstawiciele arystokracji europejskiej oraz artyści odwiedzający Italię, a potem Francję, zarażali się nagminnie. Do Polski kiła, popularnie zwana syfilisem – najgroźniejsza z chorób wenerycznych dotarła już na przełomie XV i XVI wieku. Zwana była u nas „chorobą francuską”, inaczej „francą”. Przenosiła się z wyższych warstw nawet do ludności wiejskiej w błyskawicznym tempie. Choroby weneryczne w XV i XVI wieku zalały Europę, podobnie jak przed dwoma laty – koronawirus. Kiłę próbowano leczyć rtęcią i lekami roślinnymi, zarażonych wirusem Cowid – 19 - amantadyną. W wiekach VI i XII leki roślinne działały tylko objawowo, stosunkowo skuteczniejsze bywało leczenie rtęcią, choć i w tym przypadku wyleczenie w sensie bakteriologicznym nie było możliwe. Stosowanie rtęci groziło dodatkowymi powikłaniami i ciężkimi zatruciami. O życie zakażonych Covid – 19 walczą lekarze wszelkimi możliwymi środkami i przy pomocy nowoczesnej aparatury. Amantadyna została wycofana z obrotu farmaceutycznego. W tamtych czasach ludzkość cierpiała także na wiele innych chorób zakaźnych, szerzyły się epidemie. Dziś wiele chorób zakaźnych potrafimy leczyć. Umiemy też im zapobiegać, znamy szczepionki. Przed wynalezieniem szczepionki na koronawirusa, byliśmy bezradni. Teraz większość Polaków szczepi się, nosi maseczki, nie ma statystyk co do częstości mycia i dezynfekcji rąk i pomieszczeń. Ale wiadomo, że jest sporo osób, które nie wierzą w koronawirusa, nie chcą się szczepić i nie noszą maseczek ochronnych. Nie wierzą w to, co mówią lekarze i naukowcy, ale kierują się niesprawdzonymi teoriami z internetu. Chcą się zarazić? Dopuszczają nawet śmierć? Nie rozumiem ich motywacji. Łatwiej pojąć tych, co zarażali się kiłą, bo przynajmniej łączyło się to z chwilą przyjemności. A może antyszczepionkowcy wierzą w niejednoznaczne wypowiedzi i brak konkretnych działań ze strony naszego rządu. O ile w pierwszych miesiącach po dotarciu do nas koronawirusa, wprowadzono liczne ograniczenia w poruszaniu się, o tyle teraz, podczas czwartej już fali pandemii raczej władza nie wspomaga tych, co chcą się chronić przed zakażeniem. Trwają bezowocne dyskusje o możliwych ograniczeniach w niektórych miejscach, o paszportach covidowych, o nakazie szczepień niektórych grup zawodowych. Trwają dyskusje, przygotowywane są jakieś projekty ustaw, mówi się o tym w mediach. Mówi się od dłuższego czasu... a ludzie umierają. Zarażają się masowo i mówiąc w przenośni, wymierają całe mniejsze lub większe miasteczka każdego tygodnia. W innych krajach zapobiega się administracyjnie zakażeniom i pandemii. U nas lekarze zakaźnicy radzą, jak zahamować pandemię, ale jakoś nikt ich nie słucha. Na co czeka Polska?

Lucyna Drelinkiewicz

8

X Orszak Trzech Króli w Zabierzowie „Mędrcy świata, monarchowie, Gdzie spiesznie dążycie? Powiedzcież nam, Trzej Królowie, Chcecie widzieć Dziecię….” Tradycja organizowania Orszaku Trzech Króli w Zabierzowie, jako pierwszego na terenie naszej gminy, sięga roku 2013. Inicjatorką i koordynatorką tego religijnego wydarzenia jest Wiesia Danielewska z Klubu Seniora „Złota Jesień” w Zabierzowie. Przedłużająca się sytuacja pandemiczna spowodowała, że również w bieżącym roku Orszak odbył się w ograniczonej formie. Hasło Orszaku brzmiało „Dzień dziś wesoły”. Zostało ono zaczerpnięte z kolędy „ Z narodzenia Pana …..”, słowa której świadczą o weselu ze spotkania z narodzonym Bożym Dzieciątkiem. A zatem przesłaniem tegorocznego Orszaku było dzielenie się radością z narodzenia Bożej Dzieciny. Radością było też spędzenie czasu z rodziną oraz poczucie wspólnoty z innymi ludźmi, mimo trudnego czasu, w jakim nam przyszło żyć. W celebrowaniu mini – Orszaku udział wzięli członkowie Kręgu Rodzin Domowego Kościoła z dziećmi, nieliczni przedstawiciele zabierzowskiej młodzieży oraz członkowie Klubu Seniora „Złota Jesień”. W barwnym Orszaku, który wyruszył spod siedziby GOPS-u, oprócz Trzech Króli podążała Święta Rodzina, postać Św. Franciszka z Asyżu i Św. Alberta, Anioł i małe śliczne Aniołki i mali pastuszkowie niosący gwiazdę i dary dla Dzieciątka, jak również pasterze - seniorzy i seniorki w strojach krakowskich i góralskich. Za nimi szli pozostali uczestnicy Orszaku przystrojeni w korony wraz z dziećmi przepięknie przebranymi za postacie biblijne. Orszak zatrzymał się na dziedzińcu kościoła, gdzie ks. Proboszcz Krzysztof Burdak powitał pielgrzymujących oraz poprowadził modlitwę. Następnie Orszak ruszył wokół kościoła zatrzymując się przed pałacem Heroda, gdzie diabeł jako strażnik zachęcał do hucznej zabawy, jednak z jego zaproszenia nikt nie skorzystał. Orszak ruszył dalej w kierunku Betlejem, Jego uczestnicy zatrzymali się przy gospodzie, szukając noclegu dla Marii i Józefa, ale właściciel gospody odprawił ich z niczym mówiąc, że u niego nie ma miejsca dla biedaków. Następnie Orszak wchodząc głównym wejściem skierował się w stronę głównego ołtarza i stajenki betlejemskiej. Zmęczeni podróżą pielgrzymi zajęli miejsca w ławkach, a dostojni królowie, niosąc mirrę, kadzidło i złoto zatrzymali się przed Świętą Rodziną. Wraz z nimi pokłon i dary Bożej Dziecinie złożyły dzieci wypowiadając pięknie, bez żadnej tremy przygotowane dla nich teksty. Św. Albert w darze złożył bochen chleba, a Św. Franciszek w swojej wypowiedzi zaakcentował bezinteresowne czynienie dobra. Dary Dzieciątku składały krakowianki i góralki, jak też pastuszkowie – seniorzy, m.in. parę gołębi, które Św. Józef wypuścił z klatki po zakończeniu Orszaku przed kościołem, aby niosły światu pokój i dobrą nowinę. Pod koniec uroczystości krakowianki, góralki i górale z Harnasiem na czele zaśpiewali chóralnie piękną, głęboką w swojej treści kolędę, a następnie nasza koleżanka klubowa Wiesia Włodarczyk zachwyciła swoim wokalem uczestników Orszaku, wykonując góralską pastorałkę „Na kondrackiej holi ło północy". W przerwach przy składaniu darów w kościele rozbrzmiewały kolędy śpiewane przez wszystkich uczestników Orszaku. Na zakończenie tego pięknego wydarzenia Ks. Proboszcz podziękował wszystkim za podtrzymywanie tradycji świętowania uroczystości Objawienia Pańskiego, a Wiesia Danielewska za liczny udział mieszkańców Zabierzowa w Orszaku. Przy wyjściu z kościoła dzieci i dorośli częstowani byli cukierkami i owocami ufundowanymi przez Klub Seniora „Złota Jesień”. Tak było w roku bieżącym, ale pokładając ufność w Bogu, żywimy nadzieję, że w następnym roku Orszak Trzech Króli w Zabierzowie odbędzie się w takiej formie, jak przed pandemią.

Tekst i zdjęcia – Barbara Golińska

www.gonieczabierzowski.pl – internetowa wersja naszej gazety. Reklamodawco – Twoje reklamy także tam są!


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.