Spotkania
Profesor Krzysztof Bielecki – Historia, autorytet i ikona polskiej chirurgii kolorektalnej. pływa kajakiem po Czarnej Hańczy, Śpiewa w chórze (bas baryton) i Chętnie jeździ do Buska-Zdroju, a zamiast krawata nosi westernowe bolo. tekst Lidia Butowska
Odrobina empatii
J
Jakie są Pana wspomnienia związane z ruchem stomijnym? Pierwszą poradnię stomijną otworzył prof. Roman Góral w Poznaniu, dokąd jeździłem uczyć się chirurgii jelita grubego. W Warszawie otworzyliśmy drugą taką poradnię i tak zaczął się ruch stomijny w Polsce. Na początku lat 80. zostałem ordynatorem oddziału chirurgicznego w Szpitalu Bielańskim. Dziś moi uczniowie są dojrzałymi chirurgami, a dwóch zostało profesorami (Marek Szczepkowski, Wiesław Tarnowski). Któregoś dnia przyszła do nas przedstawicielka firmy ConvaTec, pierwszej tego typu na polskim rynku, i pokazała sprzęt stomijny, który szalenie odbiegał od tego, co było w Polsce. A co było? W najlepszym razie gumowy krążek i torebka typu „śniadaniówka”, przytrzymywane tzw. pasem krakowskim. Pierwsi chorzy trafiali do nas ze stomią „zaopatrzoną” gazetą, ligniną czy watą. Jakość ich życia była żadna. Sytuację zmieniło dopiero pojawienie się nowoczesnego sprzętu stomijnego, a także pielęgniarek stomijnych i lekarzy doskonalących swoją wiedzę w tym zakresie. Dzięki temu stomia przestała ograniczać, czyli na przykład uniemożliwiać wyjście z domu do kina czy teatru.
Dlaczego? Stomia jest nie tylko operacją, lecz także ogromnym uderzeniem w psychikę pacjenta. Człowiek z natury rodzi się i dojrzewa z odbytem w kroczu. Nagle przychodzi pan doktor i wycina odbytnicę, mówiąc, że to taka choroba po prostu. I co, chcemy, żeby pacjent zaakceptował to z dnia na dzień? Bzdura! Tylko człowiek wyjątkowo odważny lub psychicznie chory może się z tym od razu pogodzić. Dlatego po 40 latach pracy z pacjentami stomijnymi i 60 latach pracy chirurga nauczyłem się rozmawiać o tym z pacjentami. Mój rektor prof. Kasprzak powiedział: „Lekarz może czasem wyleczyć, często może pomóc, ale zawsze powinien pocieszać”. I to się nigdy nie zmieni.
W jakim momencie jesteśmy? Mamy znakomity sprzęt stomijny, dostępny w wielu sklepach i salonach, gdzie można też skorzystać z profesjonalnej porady lekarza, pielęgniarki stomijnej czy dietetyka. Działają punkty poradnictwa stomijnego, pacjentki ze stomią rodzą dzieci… Czy coś zmieniło się w Pana pracy? Dla mnie zawsze najważniejszy był pacjent ze stomią. Ze względu na swój PESEL jestem raczej offline niż online. Zawsze wolę mieć bezpośredni kontakt z człowiekiem, spojrzeć mu w twarz. W przypadku z pacjenta ze stomią jest to szczególnie ważne.
10
fot. Archiwum prywatne
Dyplom chirurga to jedno, ale trzeba mieć jeszcze mistrza. Nic nie zastąpi pracy przy stole operacyjnym – mówi prof. Bielecki.