NN6T / NOTES NA 6 TYGODNI #147

Page 1

NOTES NA 6 TYGODNI NR 147 MAJ–CZERWIEC 2023
1730—9409 WYDAWNICTWO BEZPŁATNE
ISSN
NA 6 TYGODNI
147
NOTES BĘCA
NR
TONY CRAGG Alternatywna rzeczywistość 28.05— 15.10.2023 Państwowa Galeria Sztuki w Sopocie

Pomnik grzejnika dawnej

Odlewni Żeliwa w Stąporkowie, fot. Marcin Laberschek

Rozmowę z Marcinem

Laberschekiem, twórcą bloga

„Pomniki Organizacji”, czytaj na str. 118

MARCIN LABERSCHEK

doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie nauk

o zarządzaniu; pracownik

Zakładu Badań Filozoficznych nad Kulturą w Instytucie

Kultury Uniwersytetu

Jagiellońskiego. Autor publikacji naukowych z zakresu zarządzania i marketingu w obszarze kultury, mediów i reklamy, w tym monografii: Symboliczne stanowienie władzy w organizacjach (2018). Od 2018 roku zastępca redaktor naczelnej czasopisma naukowego „Zarządzanie w Kulturze”. Jego zainteresowania koncentrują się na: symbolicznych i kulturowych wymiarach zarządzania, dziedzictwie kulturowym przedsiębiorstw; sztuce przemysłowej i poprzemysłowej; pomnikach i ich znaczeniu społecznym. Prowadzi bloga „Pomniki Organizacji”.

https://pomnikiorganizacji. wordpress.com

1
NN6T! Orientuj się w kulturze współczesnej WESPRZYJ NN6T
Pomóż wydawać
www.patronite.pl/beczmiana nn6t

NOTES NA 6 TYGODNI

nakład: 2000 egz.

WYDAWCA

Fundacja Nowej Kultury Bęc Zmiana

ADRES REDAKCJI ul. Mokotowska 65/7, 00−533 Warszawa nn6t@beczmiana.pl

REDAKTORKA NACZELNA Bogna Świątkowska, bogna@beczmiana.pl

REDAKTORKA DZIAŁU „ORIENTUJ SIĘ” Joanna Glinkowska, nn6t@beczmiana.pl

REDAKTOR DZIAŁU BADANIA I RAPORTY Maciej Frąckowiak, maciej@beczmiana.pl

KOREKTA Agnieszka Bresińska

REKLAMA I PATRONATY Bogna Świątkowska, bogna@beczmiana.pl

WERSJA ELEKTRONICZNA / PROJEKT

Michał Szota nn6t.pl

WERSJA PAPIEROWA / PROJEKT

Grzegorz Laszuk

DRUK Petit Skład-Druk-Oprawa ul. Tokarska 13

20–210 Lublin

+48 81 744 56 59

INFORMACJE I ILUSTRACJE W DZIALE „ORIENTUJ SIĘ” pochodzą z materiałów prasowych promujących wydarzenia kulturalne.

Drukujemy je dzięki uprzejmości artystów, kuratorów, galerii, instytucji oraz organizacji kulturalnych.

Kontakt z redakcją: nn6t@beczmiana.pl

PREZESKA ZARZĄDU Bogna Świątkowska, bogna@beczmiana.pl

PROJEKTY I DZIAŁANIA Agata Cieślak, agata.cieslak@beczmiana.pl

DEPARTAMENT DYSTRYBUCJI Ignacy Krzemień, ignacy@beczmiana.pl

ZAMÓWIENIA, KONTAKT Z KSIĘGARNIAMI I WYDAWCAMI: +48 515 984 508 dystrybucja@beczmiana.pl

KSIĘGARNIE BĘC / ZESPÓŁ: Szymon Jaworski

Gaba Kowalewska

Ola Kopeć Kinga Leśniak Michał Podziewski Weronika Zalewska

PROMOCJA:

Katarzyna Nowakowska, Ewelina Wakulewska

BĘC RADIO https://soundcloud.com/bec_zmiana

BĘC KSIĘGARNIA INTERNETOWA beczmiana.pl/sklep

BĘC SKLEP WIELOBRANŻOWY Warszawa, ul. Mokotowska 65 pn.–pt. 11–19, sob.–nd. 12–18 +48 515 985 146

PROJEKT LOGO FUNDACJI BĘC ZMIANA Małgorzata Gurowska

POMÓŻ WYDAWAĆ NN6T

ZAMÓW REKLAMĘ

WSPIERAJ NN6T

Lokal przy ul. Mokotowskiej 65 w Warszawie jest wykorzystywany przez Fundację Bęc Zmiana na cele kulturalne dzięki pomocy Dzielnicy Śródmieście m.st. Warszawy.

www.nn6t.pl/wesprzyj-nn6t nn6t

KURATORKA JAŚMINA WÓJCIK I ZESPÓŁ KURATORSKI DZIECI

Miejska instytucja kultury Partnerzy medialni:

BOSONFILM przedstawia w koprodukcji LES FILMS D’ICI, MADANTS, QUIJOTE FILMS we współpracy z MAINSTREAM PICTURES, WADY FILMS, MODERATOR INWESTYCJE, STUDIO ORLANDO wystąpili OLEKSANDR YATSENTYUK, STANISLAV POTIAK, SOLOMIYA KYRYLOVA, OLENA KHOKHLATKINA, MYROSLAV MAKOVIYCHUK, IVAN SHARAN, OLEKSANDR YAREMA zdjęcia NIKITA KUZMENKO scenografia IVAN MYKHAILOV muzyka LAETITIA PANSANEL-GARRIC dźwięk SERHIY STEPANSKYY, MATTHIEU DENIAU montaż NIKODEM CHABIOR efekty specjalne DENIS REVA charakteryzacja MARIIA PYLUNSKA kostiumy MARIYA KVITKA casting OLHA LYUBAROVA producent wykonawczy KARINA KOSTYNA koproducenci ARTEM KOLIUBAIEV, ALYONA TYMOSHENKO, SILVANA SANTAMARIA, ADOLF EL ASSAL, ADAM GUDELL producenci ALEKSANDRA KOSTINA, JANE YATSUTA, LAURA BRIAND, BOGNA SZEWCZYK, KLAUDIA ŚMIEJA – ROSTWOROWSKA, GIANCARLO NASI scenariusz reżyseria DMYTRO SUKHOLYTKYY-SOBCHUK agent sprzedaży INDIE SALES @2022 BOSONFILM, LES FILMS D’ICI, MADANTS, QUIJOTE FILMS sprzedaży W KINACH REŻYSERIA DMYTRO SUKHOLYTKYY-SOBCHUK
W KINACH
OPA2023 OTWARTEPRACOWNIEARTYSTYCZNE KOLONIA.ARTYSTOW.DOLNE.MIASTO KOLONIA|DOLNEMIASTO GDAŃSK|DOLNA4

28.04 2.07 GGM 1

Wystawa

ODSŁONIĘTY BRZU

Organizatorzy

DOMINIKA
OLSZOWY
Gabriela Warzycka-Tutak
SZEK
Do
Od Gdzie
Patroni Kuratorka Artystka

FOTOFESTIWAL

MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL FOTOGRAFII W ŁODZI
15-25.06.2023
fot. Ugo Woatzi, z projektu Kameleon
Centra
Sponsor festiwalu Partnerzy wystaw Minsk Photo Month i Odesa Photo Days EU4Culture EU4Culture EU4Culture
Organizator Współorganizatorzy Dofinansowano ze środków Ministra Kultury Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury
festiwalowe Główni partnerzy festiwalu
KOLONIA/AL.GRUNWALDZKA51/GDAŃSK KOLONIA.ARTYSTOW AREKKRUPIŃSKI ANTONINACAR PETARPETKOV AHOSSAN JUNGANTAGEN ABIGAILTOLL 05-31052023 02-31062023 01-31072023 04-31082023 01-30092023 06-31102023 CZARNYPOKÓJ 2023
Coś Miękkiego, Coś Obcego, Coś Groźnego Zuza Golińska Państwowa Galeria Sztuki Plac Zdrojowy 2, Sopot 19/05/2023–06/08/2023 54°26′N 18°34′E

de sig n3 2

Kornelia Biały

wystawa pokonkursowa najlepsze dyplomy projektowe

akademii sztuk pięknych

21.04-21.05.2023

Galeria asp w Katowicach Rondo Sztuki

Rondo im. gen. Jerzego Ziętka 1, Katowice

organizatorzy mecenasi wystawy

dofinansowano ze środków

Projekt objęty mecenatem Miasta Katowice

patronat honorowy

Patronat Honorowy Prezydenta Miasta Katowice

patroni

Projekt objęty patronatem honorowym Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Krzysztof Stępniewski

Kamila Raeder Marianna Lamenta
Studia Podyplomowe Studium pedagogiczne Podstawy projektowania wnętrz mieszkalnych Grafika Projektowa Grafika Artystyczna Malarstwo Moc Twojego Obrazu
stacjonarne
Studia
Studia niestacjonarne studia pierwszego stopnia studia drugiego stopnia Architektura wnętrz Fotografia Grafika (Grafika Projektowa) Grafika (Grafika Artystyczna) Moc Twojego Obrazu Studia stacjonarne
Jeden z najlepszych filmów twórcy „4 MIESIĄCE, 3 TYGODNIE I 2 DNI” PRZEŚWIETLENIE reżyseria Cristian Mungiu MOBRA FILMS in coproduction with WHY NOT PRODUCTIONS FRANCE 3 CINÉMA FILMGATE FILMS FILM VÄST LES FILMS DU FLEUVE presents R.M.N. written and directed by CRISTIAN MUNGIU with MARIN GRIGORE JUDITH STATE with the support of ROMANIAN FILM CENTER EURIMAGES with the participation of CANAL+ FRANCE TÉLÉVISIONS CINE+ WILD BUNCH INTERNATIONAL director of photography TUDOR VLADIMIR PANDURU R.S.C. production designer SIMONA PĂDUREȚU editor MIRCEA OLTEANU costume designer CIREȘICA CUCIUC sound OLIVIER DÔ HÙU CONSTANTIN FLEANCU MARIUS LEFTĂRACHE MARIAN BĂLAN executive producer TUDOR REU co-producers PASCAL CAUCHETEUX GRÉGOIRE SORLAT VINCENT MARAVAL JEAN LABADIE DELPHINE TOMSON SEAN WHEELAN ANTHONY MUIR KRISTINA BÖRJESON producer CRISTIAN MUNGIU A ROMANIA FRANCE COPRODUCTION. © MOBRA FILMS, WHY NOT PRODUCTIONS, FILMGATE FILMS, FILM VÄST, FRANCE 3 CINÉMA. 2022 OFFICIAL INSURER MEDIA INVESTMENT COMMUNICATION MINDSHARE ROMÂNIA WITH THE CONTRIBUTION OF W KINACH Mobra Films w koprodukcji z Why Not Productions przedstawiają

ORIEN N N 6 T UJ SIE

22 STRONA ZAPROJEKTOWANA KROJEM PISMA MISTO / PATRZ S. 154
23
Fotofestiwal 2023
©Volker Hinz, AREA,

W

centrum zainteresowań Hanny Nowickiej jest ciało. Artystka odwołuje się do niego w kontekście różnorodnych, często trudnych doświadczeń emocjonalnych – presji, obcości, przemocy i straty. Analizuje ciało jako podmiot kreowany przez kulturę i kształtowany przez społeczeństwo, byt autonomiczny, choć uwikłany w różnorodne sytuacje. Podstawowym tworzywem artystycznym dla Nowickiej jest cielista guma, „swoisty substytut ciała i skóry”, z której tworzy rzeźby i instalacje. Wybór prac z ostatnich dwudziestu trzech lat działalności twórczyni prezentuje wystawa Monady. Jak sugeruje tytuł, zobaczymy na niej realizacje, które odnoszą się do ciała jako bytu ponadfizycznego – duchowego lub jak pisał Leibniz: „żywego zwierciadła wszechświata”.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 24 Lustra wszechświata
DO 04.06.2023 HANNA NOWICKA, MONADY CENTRUM RZEŹBY POLSKIEJ W OROŃSKU, UL. TOPOLOWA 1 WWW.RZEZBA-ORONSKO.PL
25
ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE
Hanna Nowicka, Kozioł ofiarny, 2015, guma, kozioł gimnastyczny

Brzuszek prawdę powie

WGdańskiej Galerii Miejskiej Dominika Olszowy stworzyła precyzyjną i wymagającą warsztatowo realizację. Zamiast typowej wystawy, w przestrzeni galeryjnej powstał witraż, złożony z elementów barwionego szkła, które artystka zamknęła w mozaikowej, szkatułkowej formie. Praca opowiada historie codzienności. Budują ją wspomnienia prozaicznych czynności, serie skojarzeń, artystycznych inspiracji i codziennych, małych trudności. Reakcja na sytuacje i ich wspomnienia pochodzi z trzewi. Tytułowy „odsłonięty brzuszek”, delikatna, wstydliwa i podatna na emoje część ciała działa jak barometr naszego komfortu. „Pamiętasz czasy szkolne? Wszystkie przepychanki w tłumie na schodach, salę gimnastyczną i styl bycia koleżanki zadymiary, siejącej zamęt? Co się dzieje z twoim brzuszkiem, kiedy o tym myślisz? Zakładam, że nie jest on mięciutki” – pyta Olszowy.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 26
Dominika Olszowy, Cyprysy, projekt mozaiki, dzięki uprzejmości artystki 28.04–2.07.2023
27/29
DOMINIKA OLSZOWY, ODSŁONIĘTY BRZUSZEK GDAŃSKA GALERIA MIEJSKA, GGM1, GDAŃSK, UL. PIWNA
WWW.GGM.GDA.PL

Kształty przeszłej przyszłości

Twórczość Henryka Stażewskiego, jednego z pionierów awangardy lat 20. i 30., może wydawać się powszechnie rozpoznawalna. Kuratorowana przez Davida Crowleya wystawa Henryk Stażewski. Późny styl pokazuje jednak, że ogromna część dorobku Stażewskiego jest nadal mało znana. Mniej znane oblicze artysty, jednego z założycieli Międzynarodowej Kolekcji Sztuki Nowoczesnej, która dała początek Muzeum Sztuki w Łodzi, prezentowane będzie nie gdzie indziej, jak właśnie w łódzkim muzeum. Wystawa koncentruje się na powojennej twórczości artysty: od późnych lat 40., kiedy Stażewski szukał sposobów wyrażenia swojego zaangażowania w sztukę abstrakcyjną, stawiając sobie za zadanie narodową odbudowę, aż po lata 80., w których jego działalność – zgodna z kulturowymi przejawami opozycji, a jednocześnie wychwalana przez oficjalne kręgi – łączyła ideowych przeciwników. Na wystawie obok prac Stażewskiego zobaczymy dzieła innych artystek i artystów, pokazujące pokrewieństwo wyobraźni i koleżeńskie relacje.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 27
21.04–27.08.2023 HENRYK STAŻEWSKI. PÓŹNY STYL MS1, ŁÓDŹ, UL. WIĘCKOWSKIEGO 36 WWW.MSL.ORG.PL
Henryk Stażewski w mieszkaniu przy ul. Pięknej, ok. 1959, fot. Irena Jarosińska, Ośrodek KARTA

Sztuka uczenia (się od) dzieci

Co możemy zrobić, żeby wpłynąć na poprawę kondycji psychicznej dzieci i młodzieży? Jak sprawić, by ich głos był słyszalny? Jaką rolę w budowaniu podmiotowości dziecka, przywracaniu poczucia wartości może pełnić sztuka i jakich narzędzi dostarczają nam artyści?

Wystawa Drugiej wiosny nie będzie… pokazuje możliwe sposoby edukacji poza XIX-wiecznym, hierarchicznych, szkolnym schematem nauczania. Prezentowane praktyki – zarówno pionierów nowoczesnej pedagogiki, modernistycznych koncepcji rozwijanych w Bauhausie, jak i współczesne przykłady – łączy wspieranie kreatywności dzieci poprzez interdyscyplinarność, naukę różnych umiejętności i doświadczanie rzeczywistości różnymi zmysłami. W praktyce może być to sięganie do takich źródeł wiedzy jak podświadomość i sny oraz nacisk na rozwój w kontakcie z własnym ciałem i naturą. Ważne miejsce na wystawie zajmują działania z udziałem niedorosłych pochodzących z grup społecznych wykluczonych ze względu na przynależność etniczną, sytuację ekonomiczną czy niepełnosprawność. Na ekspozycji koncepcje i dzieła postaci historycznych przeplecione są pracami współczesnych artystek i artystów.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 28
30.03–18.06.2023 DRUGIEJ WIOSNY NIE BĘDZIE… DZIECI I SZTUKA W XX I XXI WIEKU ZACHĘTA – NARODOWA GALERIA SZTUKI, WARSZAWA, PL. MAŁACHOWSKIEGO 3 WWW.ZACHETA.ART.PL
Monster Chetwynd, Piegi i motyle. Śniło mi się, że się obudziłem, 2022, wideo, dzięki uprzejmości artystki

Powrót do domu

Wystawa Udomowienie inauguruje otwarcie nowej galerii miejskiej Willa Polonia w Busku Zdroju. Tytuł odnosi się wprost do procesu udamawiania, w którym w zamian za utratę części dzikich instynktów i wolności zwierzę otrzymuje rodzaj bezpieczeństwa i troski. Odpowiednikiem na gruncie sztuki może być oswajanie obiektów artystycznych przez nadawanie im funkcji wyposażenia mieszkania i odwrotnie – prezentowanie dizajnu tak, że wpisuje się w kategorie sztuki. Taki niejasny status prezentowanych obiektów zestawionych z rzeźbami opowiadającymi o tym, co domowe, to clue wystawy. Tytuł ekspozycji ma też drugie znaczenie. Buska Galeria Sztuki mieści się w drewnianej, zabytkowej willi, naznaczonej historią. Dom ten był miejscem kaźni, tortur i śmierci. W budynku znajdowało się również wiele innych instytucji, takich jak pogotowie, biblioteka, technikum, galeria sztuki oraz muzeum. Pierwotnie jednak był to dom dr. Juliana Majkowskiego. Wracając do pierwszej nazwy nadanej willi przez jej budowniczego, Willa Polonia wraca do domu.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 29
21.04–20.06.2023 UDOMOWIENIE WILLA POLONIA, BUSKO-ZDRÓJ, MICKIEWICZA 7
Paweł Olszczynski, Waza łysogórska, fot. DESA Unicum/Marcin Koniak

Spanie miedzynarodowe

Siedem lat temu austriacka artystka Hanna Burkart postanowiła opuścić swoje miasto, Wiedeń, i żyć bez stałego adresu i miejsca do pracy. Od tej pory jej codzienne życie splata się z artystyczną praktyką, a granice pomiędzy tymi sferami są zatarte. Będąc stale w drodze, wystawiona na to, co niewiadome i nieprzewidywalne, artystka kwestionuje podstawowe wartości współczesnego społeczeństwa: bezpieczeństwo, wygodę, przywiązanie do kultury materialnej. Własne doświadczenia i badania nad nieosiadłymi sposobami zamieszkiwania i nomadyzmem są tematem jej projektów: obiektów, instalacji, dokumentacji, performansów i interwencji. Schlafen International to tytuł jej działań na granicy zamieszkiwania i gestu artystycznego, w ramach których artystka śpi w prywatnych i publicznych przestrzeniach, tym samym wchodząc w relacje z nowymi miejscami poprzez intymne doświadczenie snu. Wystawa Burkart w Austriackim Forum Kultury bazuje na improwizacji, jako sposobie opowiadania o byciu w drodze, osiedlaniu się i wyprowadzkach.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 30
21.04–21.05.2023 HANNA BURKART, THE POTENTIAL OF IMPROVISATION AUSTRIACKIE FORUM KULTURY, WARSZAWA, UL. PRÓŻNA 7/9 WWW.AUSTRIA.ORG.PL
Hanna Burkart, z cyklu Schlafen International

Wędrówka jako materia

Wrodzinnym Tuchowie Krzysztof Maniak oddaje się wędrówkom. To one dostarczają tematów do jego prac, stają się ich głównym motywem, a nierzadko samą materią twórczą. Artysta fizycznie wchodzi w interakcje z przyrodą, przeciskając się między korzeniami drzew, wykonując rzeźby z ziemi, wykorzystując nietypowo ukształtowane formy pochodzenia nie-ludzkiego. Jedną z takich prac jest – nawiązujący do tradycyjnych dzieł land artu – kopiec. Wystawa w MOCAK-u prezentuje wybór kilkudziesięciu rysunków artysty, znajdujących się w muzealnej kolekcji, oraz nowe fotografie i wideo. W procesie tworzenia kluczowy dla Maniaka jest czas. To on pozwala na kontemplację i zauważenie człowieka jako części przyrody.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 31
30.03–18.06.2023 KRZYSZTOF MANIAK, DZIAŁANIA W NATURZE MOCAK, KRAKÓW, UL. LIPOWA 4
Krzysztof Maniak, Wykopy, 2020 (stan z 11.04.2020), fotografia, courtesy K. Maniak

o robić w ostatnich momentach swojego życia? Czy można przygotować się na własną śmierć? Co nam dają rytuały związane z umieraniem? Jak myśleć o śmierci jako o wydarzeniu spokojnym i wartościowym? W czerwcu jedna z galerii BWA Wrocław zostanie przekształcona w tymczasową siedzibę Instytutu Dobrej Śmierci. Projekt podzielony został na trzy części: tworzenie, kontemplacja i kremacja. Pierwsza część została zainspirowana popularną w społecznościach na całym świecie praktyką coffin clubs – własnoręcznym budowaniem i ozdabianiem trumien. W drugiej części Anja Franczak – założycielka instytutu, doula umierania i celebrantka pogrzebów – zaprosi do indywidualnych spotkań, podczas których będzie można położyć się w trumnie i dać się poprowadzić przez wewnętrzną podróż życia z perspektywy śmierci. Finałem Naszej śmierci będzie symboliczna kremacja i pożegnanie z artefaktami pozostałymi po wystawie.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 32
C
Nauka dobrej śmierci
Razalina Busel, ceramiczna urna, 2023
11–25.06.2023
NASZA ŚMIERĆ DIZAJN BWA WROCŁAW, UL. ŚWIDNICKA 2-4 11–25.06.2023  WWW.BWA.WROC.PL

Pawilon w procesie

Wtym roku, z inicjatywy Instytutu Adama Mickiewicza, Polski Pawilon po raz pierwszy znajdzie się na Gwangju Biennale – jednym z najważniejszych biennale sztuki współczesnej w Azji. Pawilon przybierze formę trwającego trzy dni programu publicznego. Pod nazwą Postartistic Assembly odbędą się performansy, warsztaty, spacery dźwiękowe, koncerty, dyskusje i projekcje filmowe z udziałem artystów polskich i koreańskich. Marianna Dobkowska i Sebastian Cichocki – kuratorzy i autorzy programu – wybrali praktyki opierające się na relacji sztuk wizualnych z innymi dyscyplinami: rolnictwem, choreografią czy muzyką. Format kongresu postartystycznego – którego w Polsce mieliśmy okazję doświadczyć dwa lata temu w Sokołowsku w ramach Kontekstów – w większym stopniu niż wystawa wychodzi naprzeciw potrzebom, z jakimi mierzy się obecnie sztuka współczesna. Dodatkowo na wystawie głównej 14. Gwangju Biennale Polskę reprezentować będzie polsko-romska artystka Małgorzata Mirga-Tas, która stworzyła trzy nowe prace tekstylne celebrujące zwyczajność.

7.04–9.07.2023

GWANGJU BIENNALE, GWANGJU, BIENNALE HALL, GALLERY 2

5–7.05.2023

POLSKI PAWILON: POSTARTISTIC ASSEMBLY 10YGROUND, GWANGJU, YANGRIM SALON, GALLERY PODONAMU WWW.GWANGJUBIENNALE.ORG

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 33
Kongres Postartstyczny, Konteksty – Międzynarodowy Festiwal Sztuki Efemerycznej, Sokołowsko 2021, fot. Karolina Pawelczyk

Baśnie o lepszym świecie

Na jej obrazach papież rozmawia z delfinami, biznesmeni siadają w ławkach szkolnych, spod czapek wyjmowane są „ziarenka nienawiści”, a zabawa kończy się wspólną kąpielą w jacuzzi przedstawiciela Ku Klux Klanu, wydry i muzułmanki. Anna Grzymała w swoim najnowszym cyklu A rzeki popłyną syropem z daktyli marzy, fantazjuje, antycypuje, projektuje i eksperymentuje. Nie boi się rozwijania wyobraźni społecznej, nawet jeśli może być posądzona o infantylność czy naiwność. Malując, wychodzi od frazy kończącej klasyczne bajki: „i żyli długo i szczęśliwie”. Pyta, jak mogłaby wyglądać utopia i co należałoby kolektywnie zrobić, żeby zaistniała. Pisze baśń i na jej podstawie maluje obrazy przedstawiające etapy ewolucji społeczeństwa w stronę „lepszego świata dla wszystkich”. Artystka zastanawia się, co to oznacza i jak mogłaby wyglądać taka kraina szczęśliwości. Swojej utopii nie umieszcza jednak na oddalonej wyspie czy w fantastycznej krainie. Ulokowuje ją w wyraźnym „tutaj”, wśród bloków, w polskiej rzeczywistości.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 34
DO 10.06.2023 ANNA GRZYMAŁA, A RZEKI POPŁYNĄ SYROPEM Z DAKTYLI GALERIA PROMOCYJNA, WARSZAWA, RYNEK STAREGO MIASTA 2
ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 35
Anna Grzymała, Eat the rich, 2022, akryl, płótno, fot. Adam Gut

Klisza z Kalisza

Jak wygląda artystyczny krajobraz Kalisza? Można się o tym przekonać na wystawie konkursowej A-Kumulacje 2023. Kaliskie Biennale Sztuki. Tegoroczna edycja to już czwarta odsłona wydarzenia prezentującego szerokie spektrum działań artystów i artystek związanych z miastem. Na ekspozycji zobaczymy 49 prac 39 twórców i twórczyń, w tym jednego duetu, którzy zakwalifikowali się do drugiego etapu biennale. Prezentacji towarzyszy program zaproponowany przez duet kuratorski Dagny & Daniel Szwed, którzy zaprosili do współpracy artystki operujące w swojej sztuce dźwiękiem. W ramach wydarzenia usłyszymy m.in.: obiekt Korona błazna Karoliny Mełnickiej, instalacje Out of frame Karoliny Rec, Instrument, który nie ma jeszcze nazwy Izy Tarasewicz oraz Siory originals wyjątkowe jak ty Oli Winnickiej. Dźwiękowe realizacje dopełnią: Krajobraz zimowy, wideo autorstwa Dominiki Olszowy, performans Magdaleny Mellin oraz rejestracja koncertu Dominiki Korzenieckiej.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 36
DO 26.05.2023 A-KUMULACJE
5
Ziemowit Fincek, Z Aschersleben do Mariupola, 2022
2023. KALISKIE BIENNALE SZTUKI GALERIA SZTUKI IM. JANA TARASINA, KALISZ, PL. ŚW. JÓZEFA
WWW.TARASIN.PL

Urok marmuru

Wiele lat życia spędziła we Włoszech, w okolicach Carrary, znanej ze złóż wyjątkowej jakości marmurów, preferowanych niegdyś także przez Michała Anioła. To doświadczenie sprawiło, że Maria Papa Rostkowska, z wykształcenia malarka i projektantka, zaczęła rzeźbić. W Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku w stulecie urodzin artystki zebrane zostały prace z jej całego życiowego dorobku. Ujawnia się rola zmysłu dotyku – bardzo istotna w żmudnym i wymagającym technicznie procesie nadawania marmurowi pożądanej formy. Materialność dzieła i impuls, który sprawia, że mamy ochotę dotykać rzeźb Rostkowskiej, to tematy przewodnie ekspozycji. Pragnienie dotknięcia oszlifowanych powierzchni prac artystki, wywoływane gładkością marmuru i organicznością kształtów, zaznaczone zostało w tytule wystawy: Haptyczny rezonans materii. Blisko sześćdziesięciu rzeźbom Marii Papy Rostkowskiej towarzyszyć będą prace innych artystek, tworzących z podobnym wyczuciem haptycznego rezonansu materii. Zobaczymy m.in. dzieła Katarzyny Kobro, Aliny Szapocznikow, Marii Pinińskiej-Bereś oraz pracę Iwony Demko, którą będzie można dotykać.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 37
4.03–4.06.2023 MARIA PAPA ROSTKOWSKA,
REZONANS MATERII CENTRUM RZEŹBY POLSKIEJ W OROŃSKU, UL. TOPOLOWA 1 WWW.RZEZBA-ORONSKO.PL
Maria Papa Rostkowska, La Vie en rose, fot. Archiwa Nicolas Rostkowski
HAPTYCZNY

Tryumf sztuki S

ztuka zawsze zwycięża!” – pod takim hasłem odbywa się tegoroczna, 12. edycja Cracow Art Week KRAKERS. Tytuł odwołuje się do dorobku Ala Hansena, jednego z czołowych przedstawicieli awangardowego ruchu Fluxus i stanowi punkt wyjścia do refleksji nad miejscem sztuki w świecie i w życiu jednostki. Czy w kontekście obecnych wyzwań geopolitycznych i ekonomicznych jest miejsce dla sztuki często utożsamianej ze zbytkiem i wyrażającej przywiązanie do życia? Czy sztuka ma dziś sens i czy jest komuś potrzebna? – z takimi pytaniami mierzą się twórcy i twórczynie, których prace zobaczymy w tym roku. Program wystawy zapowiada blisko 60 galerii oraz inicjatyw, a także flagową sekcję Laboratorium, prezentującą realizacje oraz działania artystyczne laureatów konkursu. Wśród wybranych projektów zobaczymy m.in.: performans przy stanowisku archeologicznym, wystawę w opuszczonej aptece szpitalnej, projekt łączący sztukę z działalnością tatuatorską czy interaktywno-multimedialną instalację site-specific. Program dopełniają wydarzenia towarzyszące: spacery, spotkania autorskie, projekcje filmowe i zajęcia edukacyjne.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 38
WWW.CRACOWARTWEEK.PL
12–19.05.2023 12. EDYCJA CRACOW ART WEEK KRAKERS KRAKÓW
I ŻYCIE 39
ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA
Krakers Zwierzyniecka 4, Urban Neon (wystawa zbiorowa), 2022, fot. Marcin Świdziński

Zaraźliwy realizm

Andrzej Wróblewski to jeden z najwybitniejszych polskich malarzy XX wieku, którego radykalna wizualność i oryginalne rozwiązania artystyczne wykształciły, inspirowały i wciąż inspirują przez kolejne dekady. Fascynacje jego sztuką odnajdujemy w pracach członków Gruppy, grup Wprost i Ładnie oraz w realizacjach najmłodszego pokolenia. Mimo krótkiego życia sformułowany przez artystę program „realizmu bezpośredniego” pozostaje aktualny, nośny i rozwijany jest o nowe sensy. Oddziaływanie malarza na fantazję, wrażliwość, a przede wszystkim na myślenie o sztuce kolejnych pokoleń, prezentuje wystawa Wróblewski i po… Sztuka realizmu bezpośredniego. Na ekspozycji zobaczymy blisko 100 obrazów i szkiców malarza – od wczesnych prac abstrakcyjnych, przez najbardziej rozpoznawalne dzieła z cykli Szoferzy i Rozstrzelania, po późne prace na papierze, dokumentujące życie codzienne i nastrój okresu odwilży. Wystawę dopełnia 50 realizacji uznanych artystów zainspirowanych bogatym dorobkiem Wróblewskiego.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 40
DO 27.08.2023 ANDRZEJ WRÓBLEWSKI, WRÓBLEWSKI I PO… SZTUKA REALIZMU BEZPOŚREDNIEGO MUZEUM NARODOWE W LUBLINIE, ZAMEK LUBELSKI, UL. ZAMKOWA 9 WWW.ZAMEK-LUBLIN.PL
Andrzej Wróblewski, Góry, kolekcja prywatna, fot. Andrzej Wróblewski Foundation

Dürer w kawałkach

Jedno z najbardziej tajemniczych i jednocześnie najczęściej opisywanych i interpretowanych dzieł sztuki w historii: Melancholia Albrechta Dürera, jest podstawą dla fotograficznej instalacji Witka Orskiego. Artysta przygotował współczesną reinterpretacją słynnej ryciny, rozbijając ją na części i poddając interpretacji jej wybrane, naładowane symboliką fragmenty. We współczesnych kompozycjach fotograficznych zawarł odpowiedniki gestów zaszyfrowanych w dziele Dürera. Tytułową melancholię Orski sytuuje w aktualnym kontekście, jako reakcję na uczucia niepewności, pustki i beznadziei, związane choćby ze świadomością postępującej katastrofy klimatycznej, zagrożeniem wojną czy systemowym okrucieństwem wobec migrujących. W tym sensie jest przeciwieństwem nadziei.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 41
DO 13.05.2023 WITEK ORSKI, TERAZ JUŻ NIE WIEM, CO JEST PIĘKNE GALERIA FOKSAL, WARSZAWA, UL. FOKSAL 1/4 WWW.GALERIAFOKSAL.PL
Witek Orski, Teraz już nie wiem, co jest piękne, fot. materiały prasowe Galerii Foksal

Relacje przyszłości N

asze zanurzenie w technologii jest faktem. Transmedia służą nam do rozrywki, tworzą przestrzeń odmiennej komunikacji i środowisko dla nowych wyrazów artystycznych. Protezują rzeczywistość, wspierają pamięć poprzez dokumentowanie dziedzictwa przeszłości, aktywnie przekazują doświadczenia teraźniejszości i pomagają w tworzeniu scenariuszy przyszłości. Stanowią też sprawne narzędzie światopoglądowe, czego przykładem jest wystawa Świadomość planetarna. Nowe rzeczywistości. Osią ekspozycji są nasze relacje z Ziemią jako całością. Artyści, korzystając z technologii XR, analizują, co cywilizacja uczyniła planecie, obrazują jej stan obecny i spekulują na temat jej przyszłej egzystencji. Prezentowane działania, zarówno eksperymentalne – korzystające z nowych technologii –jak i bardziej klasyczne, jak wideo czy instalacja, koncentrują się na możliwych i wyobrażonych zależnościach świat–wszechświat. Punktem wyjścia dla nowych narracji jest sposób, w jaki postrzegamy świat-planetę. Przekonania oraz idee odpowiedzialne za nasz styl myślenia i zachowania kształtują relacje z Matką Ziemią.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 42
DO 04.06.2023 ŚWIADOMOŚĆ PLANETARNA. NOWE RZECZYWISTOŚCI GALERIA ARSENAŁ ELEKTROWNIA, BIAŁYSTOK, UL. ELEKTRYCZNA 13 WWW.GALERIA-ARSENAL.PL
Eternal Engine, Insider

Co po skończoności?

Poskończoności to nowy podkast eksplorujący tematy związane z posthumanizmem, praktyką dekolonialną, postsztuką, feministyczno-queerowymi kontrkatastrofami i kreatywnymi formami zakłócania dominujących porządków. Twórczyniami podkastu są Dominika Wasilewska i współpracująca na co dzień z Fundacją Bęc Zmiana i „Notesem na 6 Tygodni” Weronika Zalewska. Dziewczyny działają na styku teorii, sztuki i literatury, tworząc odcinki skupione na konkretnych koncepcjach, które rozpracowują w duecie lub razem z zaproszonymi gościniami, m.in. z Eweliną Jarosz i Dianą Lelonek. Jednym z celów podkastu jest zainicjowanie rozmowy o koncepcjach, które jeszcze nie występują w polskim dyskursie, oraz zobaczenie, jak owe idee mogą wchodzić relację z naszym lokalnym kontekstem. Poskończoności powstały również z potrzeby współtworzenia społeczności wokół posthumanistycznych myśli i praktyk oraz współinicjowania kolektywnych strategii życia w czasie wielu przeobrażeń.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 43
POSKOŃCZONOŚCI PODKAST DOSTĘPNY NA SPOTIFY I APPLE PODCASTS
Fot. Aleksandra Szajnecka

Święto flag

Ceremoniał to projekt realizowany przez niezależną inicjatywę Nowy Złoty, która od 2019 roku działa na wrocławskim osiedlu Ołbin. Przestrzenią wystawienniczą jest dawny kiosk zlokalizowany niedaleko parku Tołpy, w samym sercu osiedla. W ramach cyklu na maszcie zamocowanym na dachu obiektu pokazywane są prace w formie flag. Realizacje dotyczą aktualnej sytuacji społecznej i politycznej. Komentują zagadnienia związane z pandemią, z inwazją Rosji na Ukrainę, migracją, kryzysem czy z chwiejnością systemów. Wskazują na potrzebę zmian postaw względem innych ludzi i względem natury. Wystawa Ceremoniał stanowi podsumowanie projektu rozwijanego od 2020 roku. Na ekspozycji zobaczymy jednocześnie jedenaście flag artystów i artystek z Polski, Włoch, Ukrainy i Stanów Zjednoczonych, które do tej pory zawisły na maszcie wrocławskiej galerii.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 44
DO 18.08.2023 CEREMONIAŁ ART WALK, WARSZAWA, PLAC EUROPEJSKI WWW.FACEBOOK.COM/NOWYZLOTY
Nowy Złoty, Nikita Kadan, flaga, fot. Magdalena Kreis

W

tym roku Muzeum Karykatury obchodzi 45-lecie swojego istnienia. Z tej okazji instytucja przygotowała dwie równoległe wystawy, które przybliżają postać Eryka Lipińskiego, karykaturzysty, satyryka oraz grafika, założyciela i patrona muzeum. Osią jubileuszowych prezentacji jest twórczość artysty pokazana w nowy sposób, w nowych kontekstach. Pierwsza z ekspozycji Miej oko. Teodor i Eryk Lipińscy stanowi spojrzenie na sztukę Lipińskiego poprzez jego relację z ojcem Teodorem, również artystą, malarzem i rysownikiem. Na wystawie zobaczymy wybrane prace obydwu twórców, m.in. poczet królów polskich oraz karykaturalne portrety polskich pisarzy realizowane zarówno przez ojca, jak i przez syna. Wystawa pozwala lepiej uzmysłowić sobie przenikanie się tradycji artystycznych w rodzinie Lipińskich oraz twórczą atmosferę, w jakiej dorastał Eryk. Odkrywa też wspólne pasje i zainteresowania, m.in. do kolekcjonowania i karykatur. Druga z jubileuszowych prezentacji: Zrobiłem projekt. Grafika użytkowa Eryka Lipińskiego, pokazuje wszechstronność artysty jako projektanta, rysownika, plakacisty czy scenografa. W przeciwieństwie do dotychczasowych ekspozycji poświęconych działalności Lipińskiego koncentruje się na szeroko rozumianym projektowaniu graficznym i ilustracji. Zobaczymy tu m.in. projekty okładek do książek i czasopism, plakaty teatralne, filmowe, polityczne i okolicznościowe, projekty reklam, scenografii i kostiumów oraz ilustracje do książek dla dzieci i dorosłych.

DO 18.06.2023

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 45
45 lat śmiechu
Eryk Lipiński, plakat filmowy, Deszczowy lipiec, 1968 ERYK LIPIŃSKI, MIEJ OKO. TEODOR I ERYK LIPIŃSCY I ZROBIŁEM PROJEKT.
MUZEUM
11 WWW.MUZEUMKARYKATURY.PL
GRAFIKA UŻYTKOWA ERYKA LIPIŃSKIEGO
KARYKATURY,
WARSZAWA, UL. KOZIA

Skóra malowanych przez Adélę Janską postaci przypomina nieorganiczną, porcelanową powłokę bardziej niż żywą materię. Charakterystyczne portrety kobiet czeska artystka wzoruje na swojej kolekcji lalek. Nowe, wielkoformatowe obrazy, które zobaczymy na wystawie I am watching, you can play przełamują schemat. Janská w bezpośredni sposób nawiązuje do od wielków powtarzanego w malarstwie motywu pierwszych ludzi z Księgi Rodzaju. Binarna reprezentacja płci „pierwszych rodziców” jest jednym z kodów ikonograficznych najsilniej fundujących dualistyczny porządek kultury Zachodu. Dyptyk Adam i Ewa zderzony jest na wystawie z pracami z cyklu eksplorującego współczesne przedstawienia nagości kobiet.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 46 Nagość ocenzurowana
09.05–10.06.2023 ADÉLA JANSKÁ, I AM WATCHING, YOU CAN PLAY EWA OPAŁKA / FUNDACJA RAZEM PAMOJA, WARSZAWA, UL. NOWOLIPKI 2 WWW.EWAOPALKAGALLERY.COM
ORIENTUJ
— SZTUKA I ŻYCIE 47 Adéla Janská,
, 2022
SIĘ
White pearls

Powrót Artysty E

rich Buchhholz jest jednym z najciekawszych twórców niemieckiej awangardy. Jego abstrakcyjne płaskorzeźby uważane są za ikony XX wieku, grafiki za historię awangardy, a projekty budynków za wizjonerskie. Choć urodził się w Bydgoszczy, w Polsce jest praktycznie nieznany. Stan ten próbuje zmienić wystawa Erich Buchholz. Historia sztuki to jedno wielkie fałszerstwo. Ekspozycja zorganizowana z okazji 50. rocznicy śmierci artysty oraz 100. jubileuszu powstania jego dzieła totalnego – berlińskiego atelier – przybliża dorobek twórcy, wszechstronnego malarza, architekta, rzeźbiarza, grafika i projektanta. Tytuł nawiązuje do autobiografii Buchhholza, w której sprzeciwia się zepchnięciu go na margines „oficjalnej historii sztuki” po II wojnie światowej. Na wystawie zobaczymy rekonstrukcję opus magnum artysty – pracownię zaprojektowaną w 1922 roku, kruche obiekty przestrzenne ze szkła i pleksi oraz złocone abstrakcyjne reliefy.

Erich Buchholz, Kiosk z reklamą świetlną, MUSKO, 1923, Kunstforum Ostdeutsche Galerie Regensburg – depozyt Arenda

Ebelta

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 48
DO 01.10.2023 ERICH
MUZEUM NARODOWE
3 WWW.MUZEUM.SZCZECIN.PL
BUCHHHOLZ, ERICH BUCHHOLZ. HISTORIA SZTUKI TO JEDNO WIELKIE FAŁSZERSTWO
W SZCZECINIE, UL. WAŁY CHROBREGO

Artystyczny horyzont Bałtyku

Czy sztuka ocali świat? Nawet wśród artystów i artystek zdania są podzielone, choć zdaje się dominować sceptycyzm. Jest natomiast katalizatorem, który może zmienić nasze myślenie o mieście i przestrzeni publicznej, o lokalnych społecznościach, a nawet o tym, czym w ogóle jest „lokalność”. Z tego przekonania powstała idea międzynarodowego konkursu rzeźbiarskiego Baltic Horizons. Cztery instytucje kultury z Polski, Litwy, Łotwy i Finlandii wybrały łącznie jedenaście nazwisk artystek i artystów. Ich zadaniem było przygotowanie projektu rzeźby lub instalacji artystycznej na temat Morza Bałtyckiego i zmian klimatycznych. Powstało w ten sposób jedenaście zupełnie różnych spojrzeń i reakcji na najważniejsze wyzwania współczesności. Który projekt stanie w tym roku Sopocie?

49 ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE
PIOTR JĘDRZEJOWSKI DLA NN6T
29.04–18.06.2023 BALTIC HORIZONS PAŃSTWOWA GALERIA SZTUKI W SOPOCIE, PLAC ZDROJOWY 2
Fot. Mateusz Arbatowski

Zamęt w danych

Szacuje się, że wytwarzamy codziennie 1,145 tryliona megabajtów danych. Tylu informacji nie da się w żaden sposób przyswoić i uporządkować. Samo przesłanie ich za pomocą typowego łącza internetowego zajęłoby około 2 miliardów lat. Dlatego większość informacji jest gromadzona, systematyzowana i przetwarzana bez udziału człowieka. Datament – monumentalna instalacja prezentowana w Pawilonie Polskim na 18. Międzynarodowej Wystawie Architektury w Wenecji – ma pozwolić na doświadczenie danych w ich „fizycznej” postaci. Przestrzeń Pawilonu wypełni szkielet czterech domostw z czterech krajów w skali 1 : 1. Kraje zostały wybrane pod kątem tego, jak dużo danych statystycznych wytwarzają i gromadzą. Instalacja wiernie odzwierciedla źródłowe informacje, a mimo to nie ilustruje faktycznej sytuacji mieszkaniowej w miejscach, z których te dane pochodzą. Narzędzie, które ma porządkować rzeczywistość, staje się źródłem błędu. Tytułowy neologizm „datament” oznacza wszechobecny, kształtujący rzeczywistość „establishment danych”. Wystawa przygotowana przez artystkę Annę Barlik, architekta Marcina Strzałę i kuratora Jacka Sosnowskiego, ma stać się punktem wyjścia do dyskusji o tym, czy i w jaki sposób, najnowsze technologie mogą pomóc nam w stawianiu lepszych pytań.

Rozmowy z twórcami wystawy słuchaj w Bęc Radio: https://soundcloud.com/bec_zmiana

50 ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 20.05–26.11.2023 PAWILON POLSKI NA 18. MIĘDZYNARODOWEJ WYSTAWIE ARCHITEKTURY – LA BIENNALE DI VENEZIA LABIENNALE.ART.PL

POR-POL NET

C

zęścią polsko-portugalskiego projektu dotyczącego nowych form sieciowości jest wystawa prezentująca prace artystów wizualnych, poetów posługujących się w swojej pracy językiem kultury sieciowej oraz nieprofesjonalnych twórców internetowych obu krajów. Celem prezentacji jest wyeksponowanie dokonań młodych pokoleń artystów zarówno profesjonalnych, jak i amatorów. Wystawa jest także okazją do zapoznania się z najnowszymi zjawiskami internetowymi, współczesnymi strategiami networkingu i procesami powstawania cyfrowych kultur wernakularnych. Prace blisko 30 twórców nawiązują do hybrydyczności, rekombinacji, pasożytnictwa i multilinearności. Oglądać je można w 13 przestrzeniach rozproszonych w Portugalii i w Polsce, bez jasno ustalonego centrum. Kompletną ekspozycję zobaczyć można w Klikach i Obrotach (klikiiobroty.eu), internetowej przestrzeni projektowej 3D prowadzonej przez Piotra Kopika.

51 ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE
01.06–30.06.2023 POR-POL NET WWW.PORPOL.NET
Magdalena Anjos, 2022, fot. Beatriz Pereira, dzięki uprzejmości artystki oraz Galerii Mala (Lizbona)

Rozumieć przestrzeń S

pacer przez architekturę opowiada o tym, co łączy psychologię środowiskową i codzienne doświadczanie życia w architekturze. Zawieszony między nauką a intuicją esej opiera się na prostych obserwacjach otaczającej nas przestrzeni zbudowanej przez człowieka. Jest zachętą do jej zrozumienia w oparciu o badania psychologiczne i twórczość architektoniczną. Towarzyszące tekstowi szkice pokazują, jakie praktyczne wartości przestrzenne wynikają z założeń teoretycznych.

„Intuicyjność przestrzeni uważam za jedną z kluczowych wartości w architekturze. Poruszanie się po budynku wykracza poza sferę przyjemności; jest koniecznością, dlatego pociąga za sobą konieczność zapewnienia zrozumiałego, czytelnego układu funkcjonalnego” – pisze autor w jednym z rozdziałów publikacji wydanej przez Fundację Bęc Zmiana, której oficjalna premiera odbędzie się podczas Międzynarodowych Targów Książki w Warszawie (stoisko Bęc Zmiany i NIAIU, 25–28.05.2023).

Łukasz Wojciechowski jest architektem, adiunktem na Wydziale Architektury Politechniki Wrocławskiej, współautorem projektów m.in. Muzeum Współczesnego Wrocław i Wrocławskiego Centrum Kongresowego oraz autorem książki  Architektura racjonalnej Europy (wyd. emg) i współautorem monografii  Jan Szpakowicz – przestrzeń elementarna (wyd. Muzeum Architektury we Wrocławiu), a także autorem komiksów Ville nouvelle, Soleil mécanique i Dum dum (wyd. çà et là).

52 ORIENTUJ SIĘ — ARCHITEKTURA I MIASTO
WWW.BECZMIANA.PL/SKLEP

Nie pytajcie nas, jak długo tu zostaniemy

Obecna siedziba Teatru Komuna Warszawa to dawna socmodernistyczna szkoła podstawowa – po niewielkich, niskokosztowych adaptacjach stała się jedną z ważniejszych scen stolicy oraz warszawskim centrum rezydencji artystycznych. To również modelowy przykład nowatorskiego myślenia o rozwoju miasta: regenerującego zastaną architekturę, nadającego jej nowe funkcje, otwierającego się na nowe potrzeby społeczności.

Położona w centrum stolicy działka, na której znajdują się zabytkowe budynki dawnej szkoły, jest atrakcyjnym terenem dla potencjalnych inwestycji – Komuna Warszawa od 2019 roku pokazuje, że można tu wytwarzać kapitał społeczny i inwestować w rozwój miejskiej wyobraźni. Na razie przyszłość tego terenu stoi pod znakiem zapytania.

Podsumowaniem trzyletniej obecności TKW w tym miejscu jest wystawa, na którą składają się dwie prezentacje: Improwizacja, błąd i chaos. Poszukiwanie alternatyw dla konwencjonalnych metod powstawania przestrzeni publicznych. Projekt urbanistyczny otoczenia siedziby Teatru Komuna Warszawa – praca dyplomowa Aleksandra Gadomskiego, absolwenta Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej, oraz Lotnisko – szczególny fragment Ściany Zachodniej, czyli przeddyplomowe prace studenckie, które powstały w latach 2022–2023 na tym wydziale, inspirowane otoczeniem Teatru Komuna Warszawa i warsztatami organizowanymi przez Fundację Bęc Zmiana.

53 ORIENTUJ SIĘ — ARCHITEKTURA I MIASTO
21.04–7.06.2023 NIE PYTAJCIE NAS, JAK DŁUGO TU ZOSTANIEMY TEATR KOMUNA WARSZAWA, UL. E. PLATER 31, WARSZAWA WWW.KOMUNA.WARSZAWA.PL
Wizualizacja: Maciej Siuda, Anna Bukowska

Ku feministycznej architekturze

Yasmeen Lari jest pierwszą pakistańską architektą. Od lat 60. zrealizowała projekty domów, osiedli mieszkaniowych czy budynków takich jak Finance and Trade Center albo siedziba Pakistan State Oil House. Już ten dorobek mógł zapewnić jej pozycję modernistycznej starchitektki i umożliwić jej pracę na całym świecie. Jednak Yasmeen Lari zdecydowała się zaspokajać nie potrzeby swojego ego, ale potrzeby swojej społeczności. Lepsze zrozumienie wpływu działań człowieka na katastrofę klimatyczną, ale też niestety jej konkretne skutki, które szczególnie mocno uderzyły w Pakistan, umocniły projektantkę w takim rozumieniu roli architektury. Od dwudziestu lat skupia się ona wyłącznie na działalności humanitarnej, rozumianej jako realizowanie mądrych, powszechnych, ekologicznych projektów, trwale rozwiązujących problemy lokalnej społeczności. Lari jest dla mnie uosobieniem feministycznej architektury. Pierwsza w historii monograficzna wystawa

Yaseen Lari, zorganizowana przez Centrum Architektury w Wiedniu, wskazuje radykalną, ale niezbędną przemianę, jaką powinna przejść współczesna architektura, a przede wszystkim samo środowisko projektantów.

54 ORIENTUJ SIĘ — ARCHITEKTURA I MIASTO
ZOFIA PIOTROWSKA DLA NN6T
9.03–16.08.2023 YASMEEN LARI. ARCHITECTURE FOR THE FUTURE ARCHITEKTURZENTRUM WIEN, WIEDEŃ, MUSEUMSPLATZ 1 WWW.AZW.AT/
Yasmeen Lari, bezemisyjny i odporny na powodzie, własnoręcznie wybudowany dom, Sindh Province, Pakistan, fot. Archive Yasmeen Lari

Peryferia umieszczone w centrum

uratorką 18. Biennale Architektury w Wenecji jest Lesley Lokko, architekta, badaczka i pisarka, ghańsko-szkockiego pochodzenia. To oznacza, że w tym roku przymiotnik „międzynarodowy” będzie zawierał w sobie nie tylko globalną Północ, ale i Południe. Połowa osób uczestniczących w głównej wystawie mieszka w Afryce lub stamtąd pochodzi. Zeszłoroczne biennale sztuki (wystawiające prawie wyłącznie artystki) pokazało, że bez udziału białych mężczyzn świat się nie wali, co więcej, ma możliwość odkrycia przed nami swojej różnorodności. Możemy oczekiwać, że biennale zajmie się w końcu na poważnie tematem zachodniego imperializmu i kolonializmu (na przykład wystawa V&A dotyczyć będzie „tropikalnego modernizmu”, czyli projektów realizowanych w odzyskujących niepodległość państwach zachodniej Afryki).

Wiele pawilonów prezentować będzie wystawy wykraczające poza skalę architektury, obejmujące problem krajobrazu czy terytorium (duńska wystawa o podnoszeniu się poziomu mórz, pustynne dziedzictwo w pawilonie Uzbekistanu czy temat ziemi prezentowany przez Brazylijczyków).

55 ORIENTUJ SIĘ — ARCHITEKTURA I MIASTO
ZOFIA PIOTROWSKA DLA NN6T
K
20.05–26.11.2023 18. BIENNALE ARCHITEKTURY W WENECJI, LABORATORIUM PRZYSZŁOŚCI WWW.LABIENNALE.ORG/EN/ARCHITECTURE/2023
Liam Young/Unknown Fields, kopalnia litu na pustyni Atacama, 2016, kadr z filmu, dzięki uprzejmości Liama Younga/Unknown Fields

Relacje ludzko-przestrzenne

Czy architektura może wytworzyć poczucie wspólnoty? Historia pokazuje, że same budynki to za mało, aby kształtować dobre relacje społeczne. Z pewnością jednak przestrzeń może je wzmacniać, lub odwrotnie – zniechęcać do wszelkiej interakcji. Założenia kopenhaskiej polityki są jasne: należy zachęcić mieszkańców do korzystania z miasta, przebywania na dworze i w otwartej przestrzeni. Za tym idzie tworzenie miejsc dla lokalnej wspólnoty przy jej udziale. Realizując ten cel, duńska stolica wykształciła wręcz własny styl architektoniczny, a powstające tam projekty przestrzeni publicznych mają wyjątkowy charakter. Nie oznacza to jednak, że wszędzie jest miło, bezpiecznie i różnorodnie. Kuratorzy wystawy Copenhagen in Common przyglądają się zarówno pozytywnym, jak i negatywnym aspektom przestrzeni swojego miasta. Pretekstem do organizacji tego i innych nadchodzących wydarzeń jest tytuł światowej stolicy architektury nadany Kopenhadze w roku 2023. Co ciekawe, zamiast chwalić się tym wyróżnieniem, miasto potraktowało je jako pretekst do głębokiej analizy swojej polityki przestrzennej.

56
ZOFIA PIOTROWSKA DLA NN6T
ORIENTUJ SIĘ — ARCHITEKTURA I MIASTO 5.05–22.10.2023 COPENHAGEN IN COMMON DANISH ARCHITECTURE CENTER, KOPENHAGA, BRYGHUSGADE 10 WWW.DAC.DK
Dansk Arkitektur Center, fot. Eryk Piotr Munk, Unsplash Crop

Polski wkład w budowanie zabytków

Narodowy Instytut Architektury i Urbanistyki oraz Centrum Sztuki Galeria EL przygotowały wystawę opowiadającą o jednym z chyba wciąż niedocenionych i nie do końca zrozumiałych w historii polskiej architektury przedsięwzięć, które było ciekawe samo w sobie, ale na lata stało się punktem odniesienia i inspiracją dla podobnych działań w innych miastach. Mowa o retrowersji, czyli koncepcji konserwatorskiej dotyczącej budowania inspirowanej przeszłością nowej zabudowy na terenach staromiejskich. Stare Miasto w Elblągu budowane od lat 80. do dziś jest ikonicznym tego przykładem: na pierwotnej siatce ulic, na zachowanych murach piwnic i fundamentów zbudowano tu nową dzielnicę z domami, będącymi pastiszem, współczesną przeróbką, przetworzeniem form dawnych kamienic. To postmodernizm, z którego możemy być dumni, ciekawy, wartościowy, spójny i przemyślany, ponadto będący próbą wykreowania nastroju staromiejskiej zabudowy bez „odbudowywania” nieistniejących domów, bez konserwatorskiego oszustwa.

57 ORIENTUJ SIĘ — ARCHITEKTURA I MIASTO ANNA CYMER DLA NN6T
13.05-25.06.2023 RETROWERSJE: SOBIE MIESZKANIA – MIASTU STARÓWKĘ CENTRUM SZTUKI GALERIA EL, UL. KUŚNIERSKA 6, ELBLĄG WWW.GALERIA-EL.PL
Fot. Wiktor Piskorz (Centrum Sztuki Galeria EL)

MODERNIZM SOCREALIZM SOCMODERNIZM POSTMODERNIZM

Weź na spacer

INSTYTUT ARCHITEKTURY

www.szlakmodernizmu.pl

Najłatwiej byłoby stwierdzić, że ta książka wypełnia ogromną lukę. Byłaby to prawda – w końcu w jednym miejscu

ktoś (i to kto!) opisał architektoniczne zmagania Krakowa z dwudziestowieczną nowoczesnością. Ale wnikliwa lektura tego tomu prowadzi do dalej idącego i zaskakującego wniosku. To wspaniałe wydawnictwo sprawia, że na naszej mentalnej mapie Polski pojawia się wręcz nowe miasto.

Jego nazwa brzmi znajomo (Kraków), ale zaręczam – nie mieliście i nie miałyście pojęcia o jego istnieniu!

FILIP SPRINGER

Jeszcze dekadę temu jedyną możliwością zorganizowanego spaceru po mieście była wycieczka z przewodnikiem na tzw. starówkę. Dziś miejskie spacery są jedną z bardziej popularnych rozrywek, a na te z zapisami limit miejsc często wyczerpuje się w kilka chwil. Dziś po miastach można chodzić z autorami książek, śladami różnych postaci, stylów i epok architektonicznych, można poznawać zapomniane czy odległe dzielnice albo odkrywać nowe zakątki w tych pozornie dobrze znanych. Kilkugodzinny spacer z przewodnikiem to jednak wydarzenie sezonowe, wymagające dobrej pogody. A co, jeśli potrzeba wędrówki jest większa?

Można sięgnąć po skrojone na potrzeby spacerowiczów przewodniki. Jak rozwijana przez Centrum Architektury seria o warszawskich dzielnicach (m.in. SAS, OCH, PRA czy nowość: GRO) czy wydany na początku tego roku przez Instytut Architektury Modernizm, socrealizm, socmodernizm, postmodernizm. Przewodnik po architekturze Krakowa XX wieku. Tu obok tekstów wprowadzających w kontekst epoki znalazły się opisane i zilustrowane gotowe trasy spacerów śladem kolejnych wcieleń XX-wiecznej architektury. Gotowe do użycia niezależnie od pogody.

Książka do nabycia w sklepie Fundacji Bęc Zmiana www.beczmiana.pl/sklep

58 ORIENTUJ SIĘ — ARCHITEKTURA I MIASTO
ANNA CYMER DLA NN6T
PRZEWODNIK
ARCHITEKTURZE
PO
KRAKOWA XX WIEKU
INSTYTUT ARCHITEKTURY, MODERNIZM, SOCREALIZM, SOCMODERNIZM, POSTMODERNIZM. PRZEWODNIK PO ARCHITEKTURZE KRAKOWA XX WIEKU WWW.SKLEP.BECZMIANA.PL

Dizajn ślubny

W2008 roku zawarto w Polsce 258 tysięcy małżeństw. W 2021 było ich już tylko 168 tysięcy. Od dekady liczba ślubów stale maleje, co martwi demografów. Czy zachętą do wchodzenia w związki małżeńskie mógłby być wygląd budynków, w których odbywają się takie uroczystości? Większość urzędów stanu cywilnego czy pałaców ślubów jest w podobny sposób banalna i pozbawiona wyrazu, ze świecą szukać krojonego na miarę ślubnego wzornictwa. Wyjątkiem jest na pewno częstochowski Urząd Stanu Cywilnego, zrealizowany w 1987 roku projekt Włodzimierza Ściegiennego (który współpracował tu z żoną Karoliną). Zachowany do dziś obiekt jest spójną, konsekwentnie zrealizowaną wizją plastyczną, w której bryła, forma architektoniczna i elementy pojawiające się we wnętrzach tworzą jedną całość. W tym samym roku nowy wystrój zyskał USC przy ulicy Górnej w Łodzi. Krystyn Zieliński i Romuald „Rajmund” Józefowicz stworzyli tu wyjątkową kompozycję elementów metaloplastyki, oświetlenia, tkanin, boazerii, które nadawały wnętrzu unikalny charakter. Pod koniec 2022 roku władze Łodzi, mimo ogromnego sprzeciwu mieszkańców, zdemontowały wystrój sal (detale przekazano łódzkiej ASP). Po remoncie USC na Górnej stracił swoją wyjątkowość, wypełniony produkowanymi masowo, banalnymi meblami. Poszukującym wyjątkowych przestrzeni narzeczonym na szczęście pozostała Częstochowa.

59 ORIENTUJ SIĘ — ARCHITEKTURA I MIASTO ANNA CYMER DLA NN6T
Pałac Ślubów, Częstochowa, fot. Anna Cymer

Dialog w globalnej skali

Nie ma lepszej sceny niż Londyn do mówienia o globalnych problemach. W sercu tego kulturowo-społecznego tygla wykiełkowała w 2016 roku idea London Design Biennale, by urzeczywistniać marzenie zmiany za pomocą dizajnu. Pod hasłem tegorocznej edycji The Global Game: Remapping Collaborations zaprezentowanych zostanie 40 wystaw poddających refleksji wyzwania współczesnego świata. Polską scenę projektową reprezentować będzie praca Poetyka konieczności, zaprojektowana przez Zofię Jaworowską, Michała Sikorskiego i Petra Vladimirova. To twórcy związani z sektorem obywatelskim i szeroko rozumianym projektowaniem partycypacyjnym.

„Projekt wyrósł z potrzeby zaistniałej sytuacji geopolitycznej, czyli wojny w Ukrainie, a także z potrzeby niesienia pomocy i mnogich sposobów jej realizacji. Jest to jednak koncept bardzo otwarty i uniwersalny, który z całą pewnością dobrze odnajdzie się również w innych kontekstach i sytuacjach, stanowiąc bazę do interpretacji i wyzwań współczesnego świata” – mówi Barbara Krzeska, zastępczyni dyrektora Instytutu Adama Mickiewicza. Polski projekt zobaczymy w Londynie pośród innych realizacji, reprezentujących m.in. Indie, Koreę Południową czy Demokratyczną Republikę Konga.

60 ORIENTUJ SIĘ — DIZAJN
KIEDROWICZ DLA NN6T
AGATA
1–25.06.2023 POLITYKA KONIECZNOŚCI LONDON DESIGN BIENNALE 2023 LONDYN, SOMERSET HOUSE WWW.LONDONDESIGNBIENNALE.COM
Poetyka konieczności, szkice do wystawy, dzięki uprzejmości Michała Sikorskiego

Ciało (do) zmiany

Przestrzeń manipulacji politycznych, społecznych, estetycznych, kulturowych. Nieustannie wyobrażane, w indywidualnej i masowej skali, i przekształcane na modłę tych wyobrażeń. Ciało ludzkie, w szczególności zaś ciało kobiece, uchodzące w systemie patriarchalnym za wyjątkowo plastyczne i podatne na tresurę. Wszak tresujemy to, czego/ kogo się boimy, czyją moc chcemy stłumić i okiełznać. W poznańskim Muzeum Sztuk Użytkowych otwarto niedawno wystawę Barbie. Nieznane oblicza. To opowieść o kilkudziesięciu latach produkcji najsłynniejszej lalki świata, ale i o zmieniającej się roli kobiety we współczesnym społeczeństwie. Sto trzydzieści eksponatów wraz z towarzyszącymi akcesoriami dają wgląd w historię emancypacji kobiet i fluktuujących norm społecznych. Barbie z bielactwem skóry, Barbie poruszająca się na wózku czy w trakcie leczenia onkologicznego, Barbie żołnierka, astronautka, gimnastyczka. „Czy role, które przyjmuje, faktycznie są odzwierciedleniem udziału i pozycji kobiet w otaczającej nas rzeczywistości? Jakie aktywności Barbie ma ciągle dopiero przed sobą?” – pyta kuratorka Aleksandra Podżorska. W programie towarzyszącym wystawie znalazły się m.in. spotkanie z kobietami rozmaicie realizującymi postulat firmy Mattel „Możesz być, kim chcesz!” i debata wokół Fulli, czyli Barbie osadzonej w muzułmańskiej kulturze.

Zabawka jest obiektem o szczególnej mocy, ucieleśnia, ale też ustanawia społeczne wzorce zachowań. A jak pisze Silvia Federici w książce Poza granicami skóry: „Nasze ciała mają własny rozum, który musimy poznać, odkryć, wynaleźć na nowo”.

61 ORIENTUJ SIĘ — DIZAJN
KIEDROWICZ DLA NN6T
AGATA
9.03–30.07.2023 BARBIE. NIEZNANE OBLICZA MUZEUM SZTUK UŻYTKOWYCH W ZAMKU KRÓLEWSKIM W POZNANIU, GÓRA PRZEMYSŁA 1 WWW.MNP.ART.PL
Barbie, dzięki uprzejmości Muzeum Sztuk Użytkowych w Zamku Królewskim w Poznaniu

Przyszłość jest teraz

Każdy akt projektowania jest partycypacją w przyszłości. Bo wymaga analizy teraźniejszości, wiedzy o tym, co minione, i finalnie ma być receptą na rzeczywistość z długim terminem ważności. „Czy zamiast przepowiadać przyszłość, możemy ją wspólnie zaprojektować? I jak nasze wyobrażenia przyszłości zmieniają teraźniejszość?”

pytają organizatorzy Łódź Design Festival, ogłaszając hasło tegorocznej edycji: Future Perfect! Łódzki festiwal od 2007 roku stanowi forum idei i miejsce wymiany doświadczeń dla branży projektowej i kreatywnej. Tym razem ŁDF kładzie nacisk na „Future Literacy”, czyli kompetencje związane z myśleniem o przyszłości. Działania w ramach ŁDF 2023

wystawy, warsztaty, debaty, spotkanie – będą mieć za zadanie zaprezentowanie rzeczywistego wpływu, jaki mamy na życie i świat w przyszłości, z uwzględnieniem potencjalnych zmian i wyzwań, których nie potrafimy teraz przewidzieć. Jak projektujemy swoją przyszłość pracy, dbania o siebie, podróżowania czy spędzania czasu wolnego? Jak wyobrażamy sobie miasto doskonałe – miasto ogród, smartcity czy może miasto 15-minutowe? „Dzięki interdyscyplinarnej współpracy ekspertów z różnych dziedzin, takich jak nauka, sztuka, technologia, biznes, socjologia oraz design mamy jednak szansę na stworzenie przyszłości zrównoważonej pod względem dbałości o środowisko i dostosowanej do istniejących potrzeb. A może i takiej, która sprosta naszym marzeniom?” – czytamy w tekście kuratorskim. Kierunek wydaje się słuszny: używajmy przyszłości do naprawiania teraźniejszości.

62 ORIENTUJ SIĘ — DIZAJN AGATA KIEDROWICZ DLA NN6T
18–28.05.2023 ŁÓDŹ DESIGN FESTIVAL 2023, FUTURE PERFECT! ŁÓDŹ, UL. TYMIENIECKIEGO 3 WWW.LODZDESIGN.COM
63
DIZAJN
ORIENTUJ SIĘ —
ŁDF2023, make me!, Hose Pillar, ceramiczna cegła, druk 3D, projekt Fania Kolaiti

Inne Ego

Architekt Jakub Szczęsny zadebiutował jako dyrektor artystyczny znanej krajowej marki PAGED, kojarzonej raczej z tradycyjnymi modelami z giętego drewna i sklejki. Do grona współtworzącego nową kolekcję zaprosił kilkanaście uznanych postaci współczesnego polskiego dizajnu i projektowania wnętrz. Co powstało z tej współpracy, można było zobaczyć podczas największych światowych targów meblowych Salone del Mobile w Mediolanie. Kolekcja Alter Ego dialoguje z dorobkiem 140-letniej marki, a przy okazji stara się wciągnąć do zabawy.

Okrągły stół PLATO o podwójnym blacie (praca/posiłki) powstał w wyniku doświadczeń Szczęsnego, który pewnego dnia w ogniu pracy przypadkiem wziął do ust kabel od myszki, biorąc go za makaron ryżowy z chińskiej zupy, którą jadł przed ekranem komputera. Fotele Kacpra Gronkiewicz: Monignore i Demonio, nawiązują do barokowych kościołów i pokazu mody eklezjastycznej z filmu Rzym Federica Felliniego, a Cuore, czyli prosty patent Macieja Franty, jednego z czołowych architektów młodego pokolenia, jest dostawką do klasycznego krzesła Thoneta, pozwalającą na smakowanie wina w dwie osoby bez konieczności siadania przy stole.

64 ORIENTUJ SIĘ — DIZAJN
Agnieszka Pikus, EVO / CONTESSA W. / EVO Corda, kolekcja Alter Ego, fot. materiały prasowe PAGED Meble

Wyobraźnia ekologiczna

Docs Against Gravity w tym roku świętuje swoje dwudziestolecie, a najbardziej interesującymi w tegorocznym programie są dokumenty o ekologii, które będą ubiegały się o nagrodę Green Warsaw Award. W ekologicznej sekcji dokumentalnej będziemy mogli obejrzeć między innymi film Wieloryby. Strażnicy planety (Whale Nation) w reżyserii Jeana-Alberta Lièvre’a. Film, pokazując nam fascynujące, podwodne życie wielorybów, przede wszystkim koncentruje się na skomplikowanym, złożonym i zaskakującym życiu społecznym największych ssaków na świecie oraz ich niebywałych umiejętnościach komunikacyjnych. Ciekawą ekologiczną propozycją filmową jest również Nie na miejscu (Matter out of Place, 2022) w reżyserii Nikolausa Geyrhaltera. Austriacki dokumentalista z rozmaitych perspektyw przygląda się losom problematycznych śmieci, które nazywa materią nieposiadającego swojego naturalnego miejsca występowania. Wraz z reżyserem obserwujemy nie tylko żmudny proces usuwania śmieci z przestrzeni publicznej, próby znalezienia im właściwego miejsca, lecz również dziwne, chaotyczne życie śmieci, które, pozbawione ludzkiej opieki, działają często na własną rękę i w całkowicie nieprzewidywalny sposób.

65 ORIENTUJ SIĘ — FOTOGRAFIA I FILM ANDRZEJ MARZEC DLA NN6T
DOCS AGAINST GRAVITY 12–21 05.2023 WWW.MDAG.PL
Nie na miejscu, reż. Nikolaus Geyrhalter, fot. Millenium Docs Against Gravity

Bez dokumentów i praw

Bracia Dardenne przyzwyczaili nas do tego, że ich niezwykle realistyczne, niemalże dokumentalne kino jest zawsze zaangażowane i dotyka najbardziej problematycznych społecznych tematów. Belgijscy reżyserzy tym razem przyglądają się parze młodych migrantów pochodzących z Beninu. Nastoletnia Lokita oraz młodszy od niej Tori nie są rodzeństwem, ale łączy ich niesamowicie głęboka, autentyczna i mocna więź, która pomaga im przetrwać w trudnej rzeczywistości. Dzieciaki troszczą się o siebie i pomagają sobie nawzajem, a jedno bez najmniejszego wahania oddałoby życie za drugie. Jednak, podobnie jak ta wzruszająca relacja, ich życie jest niesamowicie kruche i pozbawione ochrony – nie posiadając dokumentów, są niewidoczni, skazani na funkcjonowanie poza granicami prawa. Obraz braci Dardenne jest niezwykle poruszającym filmowym wyrzutem sumienia i jednocześnie przypomina nam o tym, że najcenniejsze relacje zawsze potrzebują ochrony administracyjnej, by móc przetrwać.

66 ORIENTUJ SIĘ — FOTOGRAFIA I FILM
TORI I LOKITA, REŻ. LUC DARDENNE, JEAN-PIERRE DARDENNE PREMIERA 23.06.2023
Tori i Lokita, reż. Luc Dardenne, Jean-Pierre Dardenne, fot. Gutek Film

Kino zemsty

Leonid, przezywany przez znajomych Pamfirem, jest emigrantem zarobkowym, który powraca z Polski do swojej rodzinnej wsi na ukraińskiej Bukowinie, znajdującej się tuż przy granicy z Rumunią. Mężczyzna przyjeżdża świętować Nowy Rok wraz z dawno niewidzianymi członkami swojej rodziny: żoną Oleną oraz synem Nazarem. Źle znoszący długotrwałe rozstanie syn podpala lokalny kościół, by w ten sposób zatrzymać przy sobie ojca, który obiecuje odbudować i naprawić wyrządzone szkody. Pamfir, chcąc w szybki sposób zarobić pieniądze potrzebne do odbudowy kościoła, wraca do dobrze sobie znanej roli przemytnika, którą przed laty porzucił na rzecz legalnej pracy w Polsce. Swoją przemytniczą działalnością wchodzi w konflikt z mafią, która kontroluje przygraniczny teren, uznając ją za swoją strefę wpływów. Ukraiński debiut w niezwykle ciekawy i barwny sposób łączy w sobie elementy filmu noir, folk horroru oraz kina zemsty. Dmytro Sukholytkyy-Sobchuk, opowiadając uniwersalną historię o odwiecznej walce światła z ciemnością, wykorzystuje ludową estetykę ukraińskiego święta Malanka – jego obchody polegają na konfrontacji konkurujących ze sobą mężczyzn, przebranych w słomiane stroje i diabelskie maski.

67 ORIENTUJ SIĘ — FOTOGRAFIA I FILM
ANDRZEJ MARZEC DLA NN6T
PAMFIR, REŻ. DMYTRO SUKHOLYTKYY-SOBCHUK PREMIERA 19.05.2023
Pamfir, reż. Dmytro Sukholytkyy-Sobchuk, fot. Gutek Film

Nadzieja w mroku W

międzynarodowym świecie fotograficznym Polska rozpoznawalna jest ze względu na liczbę festiwali fotograficznych o wysokiej jakości prezentowanych prac. Fotofestiwal w Łodzi ma wyjątkową historię, nie tylko ze względu na ogromny przekrój czasu, w którym był organizowany, ale również dokumentalny charakter prezentowanych prac. Tematem tegorocznej edycji – co nie zaskakuje w „obecnych” czasach – jest nadzieja. Organizatorzy zwracają uwagę na nadzieję jako motywator do działania. Prezentowane projekty pokazują, że nawet w czasach zarazy, można kreować pozytywną zmianę, tworząc różne formy oporu. Na wystawach będzie można zobaczyć nowe prace Zbigniewa Libery, Grzegorza Przyborka, Nadège Mazars, Florencii Grisanti i Tita Gonzaleza, Ursuli Biemann, Ugo Woatziego oraz Pauline Hisbacqs. Fotofestiwal obejmie również prace dotyczące wojny w Ukrainie oraz badające zjawisko obecnej propagandy militarnej w Białorusi. Nie zabraknie fotografii współczesnej, która zaprezentowana będzie w Programie Otwartym – sześć projektów wybranych przez międzynarodowe jury spośród kilkuset zgłoszeń z całego świata.

68 ORIENTUJ SIĘ — FOTOGRAFIA I FILM MAGDALENA ŻOŁĘDŹ DLA NN6T
15–25.06.2023 FOTOFESTIWAL ŁÓDŹ (RÓŻNE LOKALIZACJE) WWW.FOTOFESTIWAL.COM
69 ORIENTUJ SIĘ — FOTOGRAFIA I FILM Agnieszka Sejud, Program Otwarty Fotofestiwalu, 2023

Co to jest fotografia?

Wystawa poszukuje tego, co prawdziwie fotograficzne w metanarracji nowej fotografii. Autorzy określają stworzone prace jako postfotografie oderwane od konieczności imitowania natury, które mogą swobodnie poszukiwać swojej nowej tożsamości. Poszukiwania te osadzone są w cyfrowych technologiach, które wedle twórców wystawy zrewolucjonizowały fotografię oraz sztukę wizualną. Anomalie kontynuują zatem badania obejmujące przemiany w obrębie medium fotograficznego, zdecydowanie utrudnionych ze względu na dynamiczny charakter obrazów, których dotyczą owe metamorfozy. Osadzone na materialnych dyskach przeźroczyste pliki, które kumulują coraz więcej niezrozumiałych danych, wymykają się z łatwo definiowanych ram. Paradoks sytuacji artystyczno-teoretycznej postfotografii związany jest jednak z tym, że z jednej strony fotografia sięga w stronę dopiero nadchodzącej przyszłości, z drugiej natomiast utrwala swe tradycyjne cechy. Jedno jest pewne, najbardziej rzetelne poszukiwania to te artystyczne, które w przeciwieństwie do refleksji teoretycznych mogą wydarzać się na polu intuicji, przypuszczeń i estetyki, która staje się coraz istotniejsza w definiowaniu tego, co nas otacza.

15–25.06.2023

70 ORIENTUJ SIĘ — FOTOGRAFIA I FILM
MAGDALENA ŻOŁĘDŹ DLA NN6T Anita Osuch, Coral Bleeching, render 3D, 2023 DAGMARA BUGAJ, ANITA OSUCH, MAREK DOMAŃSKI, ANOMALIE GALERIA OLIMPUS, ŁÓDŹ, AL. KOŚCIUSZKI 24 WWW.GALERIA-OLIMPUS.PL

Wszyscy jesteśmy jak jedwabniki

Elena-Andreea Teleagă to artystka, która swoją praktykę określa jako skoncentrowaną wokół obiektywów. Wykorzystuje znalezione obrazy do refleksji powiązanej z introspekcją i autoanalizą. Projekt No return To comfort zone opowiada o nieudanej próbie odzyskania kontroli nad tym, kim jesteśmy. Artystka stwierdza, że powrót do strefy komfortu nie jest już możliwy. „Wszyscy jesteśmy jak jedwabniki albo pszczoły, które należy wykorzystywać ze względu na to, co mogą wyprodukować. Brzydkie, ale przydatne. Jesteśmy zorganizowani w systemach, które nie działają dla nas samych”. Teleagă dokonuje nieprzyjemnego odkrycia: jesteśmy tym, co każą nam jeść, czytać, oglądać, czym każą nam oddychać. Niezwykle ciekawa jest ekspozycja wystawy – ciemna sala wypełniona małymi drewnianymi krzesełkami niczym szkolna klasa oraz wyświetlane przez projektory 35-milimetrowe slajdy na ekranie. Oglądając wystawę, możemy poczuć się jak uczniak, któremu prezentowana jest gorzka prawda o człowieku. Mimo niekomfortowej tematyki fotografie mają w sobie dziwne ciepło oraz estetykę, która mieszkańcom tak zwanej Europy Wschodniej może przypominać dom.

71 ORIENTUJ SIĘ — FOTOGRAFIA I FILM
MAGDALENA ŻOŁĘDŹ DLA NN6T
ELENA-ANDREEA TELEAGĂ, NO RETURN TO COMFORT ZONE VIEWING ROOM, ROMANIAN CONTEMPORARY PHOTOGRAPHY INFLUX WWW.PHOTOGRAPHYINFLUX.RO
Elena-Andreea Teleagă, No return To comfort zone

Kebaby, internety, nagrobki

Solastalgia to stres i poczucie dojmującej straty spowodowane zmianami środowiska naturalnego. Termin został zaproponowany przez filozofa Glenna Albrechta w 2010 roku i wiąże się z niemożnością emocjonalnego zintegrowania zmian krajobrazu i środowiska. Dawniej zniszczenia powodowane były przez wojny i katastrofy naturalne, dziś to ludzka potrzeba wzrostu, nieograniczonego rozwoju i budowania jest największą siłą niszczącą. Nie tylko wielkoskalowy przemysł, ale też tzw. zwykłe życie – suma setek tysięcy domów, sklepów i udogodnień transportowych – spowodowało krajobrazowy chaos. Szymon Rogiński rejestruje przestrzeń polskich miejscowości, gdzie ślady socjalistycznego centralnego planowania, współistnieją z pozostałościami architektonicznych wykwitów nieskrępowanej przedsiębiorczości czasów transformacji i emblematycznymi dla korporacyjnego kapitalizmu magazynami i autostradami. Z danych z drona przy pomocy fotogrametrii artysta tworzy środowisko rzeczywistości wirtualnej. Powstaje świat apokaliptyczny, przerażający swoją brzydotą, a jednocześnie bardzo realistyczny i dobrze nam znany.

72 ORIENTUJ SIĘ — FOTOGRAFIA I FILM
18.05–04.06.2023 SZYMON ROGIŃSKI, SOLASTALGIA MUZEUM FOTOGRAFII MUFO, KRAKÓW, UL. RAKOWICKA 22A WWW.MUFO.KRAKOW.PL
Szymon Rogiński, Solastalgia

Marzenia non-fiction

To nie jest kolejna próba przepisywania historii mężczyzn na historię kobiet. Filmowa wystawa w Muzeum Sztuki Nowoczesnej wyrasta z marzenia o radykalnej przemianie i odrzuceniu przyjętych norm. Na ekspozycji zobaczymy trzydzieści filmów stworzonych przez kobiety z różnych stron świata. Dla nich wszystkich kino jest narzędziem przekształcania świata. Prześledzimy poszukiwania nowego języka wizualnego, który mógłby oddać różne doświadczenia i przekroczyć dotychczasowy sposób przedstawiania kobiet na ekranie. Prezentowane filmy powstały głównie w latach 70., 80. i 90. To różnorodne stylistycznie prace, których wspólnym mianownikiem jest przynależność do gatunku non-fiction – filmu niefabularnego, który obejmuje zarówno dokumenty, jak i film eksperymentalny, sztukę wideo, film edukacyjny, a także obrazu na granicy dokumentu i fikcji. Realizacje łączy też sposób powstawania, często oparty na pracy kolektywnej i testowaniu eksperymentalnych formatów. Pierwsza edycja wystawy odbyła się w zeszłym roku w Haus der Kulturen der Welt w Berlinie.

73 ORIENTUJ SIĘ — FOTOGRAFIA I FILM
12.05–16.07.2023 BEZ MISTRZA, BEZ PANA. RUCHOMY OBRAZ I FEMINISTYCZNE TWORZENIE ŚWIATÓW MUZEUM SZTUKI NOWOCZESNEJ, WARSZAWA, WYBRZEŻE KOŚCIUSZKOWSKIE 22 WWW.ARTMUSEUM.PL
Kadr z filmu Han Ok-hee, Untitled 77-A [Bez tytułu 77-A], 1977

Aborcja po polsku

Produkcja ta trafia do nas z kraju, w którym kobiety mają ograniczony dostęp do służby zdrowia w zakresie reprodukcyjnym, a aborcja jest obecnie nielegalna. Mimo masowych protestów kobietom po prostu odmówiono ich praw” – to początek opisu jednego ze spektakli, którego premiera odbędzie się w tym roku na Kunstenfestiveldesartes (KFDA) w Brukseli. Moim zdaniem KFDA to niezmiennie od wielu lat najciekawszy festiwal sztuk performatywnych w Europie. W opisie chodzi niestety o Polskę. Lektura takiego opisu pisanego z zewnętrznej perspektywy jest przygnębiająca i bolesna, bo przedstawia jasno wieloletnią walkę o prawa kobiet jako ostatecznie przegraną. Poprzez osobistą narrację Gosia Wdowik opisuje w  She was a friend of someone else zaangażowanie na rzecz praw kobiet w Polsce. Jej subtelne opowiadanie wciąga odbiorczynie w życie kobiety, która pewnego dnia postanawia zamiast protestować, zostać w łóżku, aby w końcu znów się podnieść i działać.

20.05.2023

74 ORIENTUJ SIĘ — RUCH I DŹWIĘK AGNIESZKA SOSNOWSKA DLA NN6T
Gosia Wdowik, She was a Friend of Someone Else, fot. Thomas Lenden GOSIA WDOWIK, SHE WAS A FRIEND OF SOMEONE ELSE KUNSTENFESTIVALDESARTS, BRUKSELA, QUAI DU COMMERCE 18 WWW.KFDA.BE

Laurie Anderson w Sztokholmie

Laurie Anderson to legenda amerykańskiej sztuki awangardowej, muzyki eksperymentalnej i kultury niezależnej. W Sztokhomie trwa obszerna prezentacja twórczości artystki. Laurie Anderson w ramach wystawy Looking into a Mirror Sideways bada potencjał przedstawiania narracji w przestrzeni muzealnej; wczesne prace spotykają się z nowymi produkcjami, koncentrując się na takich tematach jak czas i trwanie, cisza i zgrzyt. Od czasu przełomu, jaki nastąpił w połowie lat 70., dzięki performansom i pracom wideo Laurie Anderson zyskała rozgłos zarówno jako pisarka, kompozytorka, jak i twórczyni filmów. Słuchanie, język i opowiadanie historii to podstawowe instrumentatium jej interdyscyplinarnej praktyki, która obejmuje zarówno filozoficzne i osobiste prace, jak i aktywistyczne interwencje w reakcji na palące kwestie polityczne, m.in. O Superman (1981), odnoszący się do kryzysu zakładników w Iranie w latach 1979–80, oraz multimedialną instalację Habeas Corpus (2015), odnoszącą się do Guantanamo. U podstaw jej praktyki leży dążenie do odkrywania nowych form ekspresji i mediów.

75 ORIENTUJ SIĘ — RUCH I DŹWIĘK AGNIESZKA SOSNOWSKA DLA NN6T
DO 3.09.2023 LAURIE ANDERSON, LOOKING INTO A MIRROR SIDEWAYS MODERNA MUSEET, SZTOKHOLM, EXERCISPLAN 4 WWW.MODERNAMUSEET.SE
Laurie Anderson, Absent in the Present Looking into a Mirror Sideways 2, 1975, z serii autoportretów, © Laurie Anderson

Dekodowanie geografii

Lubelskie KODY od lat stawiają sobie za cel kreślenie związków między tradycjami muzycznych (neo)awangard i różnymi nurtami muzyki dawnej oraz ludowej. Tegoroczna edycja sygnalizuje ciekawy zwrot: do tej pory punktem odniesienia była jednak przede wszystkim kultura muzyczna szeroko rozumianego „Zachodu”. W tym roku, podczas jubileuszowej 15. edycji spojrzenie i uszy skierowane zostały jednak także w kierunku Iranu i Pakistanu. Po pierwsze, festiwal otworzy koncert tria Arooj Aftab, Vijaya Iyera i Shahzasa Ismaily’ego – świeżo po wydaniu tegorocznego, euforycznie przyjętego albumu Love in Exile. Aftab, pochodząca z Pakistanu nowojorska kompozytorka, od lat łączy tradycje poezji ghazal oraz muzyki Hindustanu z różnymi nurtami jazzu, eksperymentalnego popu oraz muzyki współczesnej, z minimalizmami na czele. W trio z Ismailym oraz Iyerem brzmią fascynująco. Po drugie, kluczowy punkt festiwalowego programu stanowi koncert Iran – tradycja i awangarda, w którym znalazły się utwory współczesnych irańskich kompozytorek: Anahity Abbasi, Fozie Majd, Farzii Fallah, Farnaz Modarresifar, oraz związanej z Iranem od lat (właściwie czemu nie mielibyśmy jej zaliczać do kompozytorek irańskich?) Martyny Koseckiej. Do tego w programie festiwalu m.in. solowe koncerty Audrey Chen i Jérôme’a Noetingera, a także koncert Królawczanej Smugi. Na zamknięcie festiwalu wystąpi zaś norweski Bit20 Ensemble z programem utworów Lasse Thoresena – kompozytora tworzącego w oparciu o przetwarzanie różnych tradycji ludowych – oraz Ørjana Matre.

76 ORIENTUJ SIĘ — RUCH I DŹWIĘK ANTONI MICHNIK DLA NN6T
24–28.05.2023 FESTIWAL TRADYCJI I AWANGARDY MUZYCZNEJ KODY LUBLIN, RÓŻNE LOKALIZACJE

Reprezentacja zastępników

Tegoroczna edycja wrocławskiego przeglądu sztuki Survival pod hasłem „Ersac” odbędzie się na terenie dawnej zajezdni tramwajowej Popowice. Ważny element Survivalu od lat stanowi jego scena dźwiękowa i w tym roku będzie podobnie. Kuratorski opis rozwija hasło tej edycji na gruncie sztuki dźwięku w kontekście kwestii reprezentacji oraz imitacji. Prace, które zostaną zaprezentowane w ramach sceny dźwiękowej, odnoszą się do hasła edycji oraz zarysowanej tematyki na różne sposoby. Paweł Kulczyński przygotowuje wielokanałową instalację z samoewoluującą kompozycją elektroakustyczną, uwzględniającą zmiany w przewodnictwie elektrycznym wody w wiszących, wibrujących, podświetlanych słojach-głośnikach – zmiany wynikające z różnego poziomu zasolenia oraz ilości kwitnących w nich glonów. Praca oczywiście wyraźnie nawiązuje do zeszłorocznego ekocydu Odry. Weronika Trojańska, performerka od lat pracująca m.in. z reprezentacjami cudzych głosów, przedstawi pracę opartą na nauce brzmienia głosu amerykańskiej artystki Elaine Sturtevant. Z kolei Maja Miro, flecistka specjalizująca się zarówno w grze na instrumentach historycznych, jak i muzyce improwizowanej, zaprezentuje instalację wykorzystującą skonstruowany specjalnie dla niej instrument perfect kisser. I tak jak praca ta opiera się na ruchu powietrza, tak również –w większej skali – przepływy powietrza amplifikować będą Aleksandra Nowysz i Agata Zemla, nagłaśniając za pomocą systemu rur – tworzących nieomal rodzaj organów – przepływy powietrza w jednym z budynków zajezdni. Do tego Aleksandra Przybysz przygotuje pracę dotyczą radia długofalowego.

77 ORIENTUJ SIĘ — RUCH I DŹWIĘK
ANTONI MICHNIK DLA NN6T
23–27.06.2023 PRZEGLĄD SZTUKI SURVIVAL WROCŁAW, ZAJEZDNIA POPOWICE
Zajezdnia Popowice, fot. M. Kujda

Gałganiarze W

czerwcu przez Polskę przetoczy się kilka ciekawych tras różnych postaci świata muzyki eksperymentalnej i improwizowanej. Być może najciekawszą z nich szykują Michał Krajczok, znany jako Gałgał, oraz Laure Boer – dwoje muzyków mieszkających w Berlinie, którzy dodatkowo zarekrutowali do dwóch występów Wojtka Kurka. Boer to fascynująca multiinstrumentalistka-majsterkowiczka, fascynująca improwizatorka, występująca w różnych składach i konfiguracjach, łącząca inspiracje muzyką elektroakustyczną, noisem oraz różnymi tradycjami folkowymi. Z pewnością będzie miała ze sobą mnóstwo rozmaitych urządzeń. Do dziś mam w pamięci jej znakomity występ podczas zeszłorocznego Spontaneous Music Festiwal, kiedy grała m.in. na preparowanym aparacie telefonicznym, wietnamskim monochordzie dan bau oraz fotorezystorach. Gałgał z kolei komponuje oraz improwizuje na syntezatorze modularnym, oscylując między rytmiką posttechno a ambientalnymi plamami, a także między kompozycją oraz chaosem i programową bezcelowością. Dodajmy do tego jednego z najciekawszych perkusistów swego pokolenia, czyli wszędobylskiego a nieobliczalnego Wojtka Kurka – i mamy trasę o wybuchowym potencjale. Trasa zapowiadana jest jako koncerty solowe, ale kto wie – może jednak niekiedy zagrają wspólnie?

78 ORIENTUJ SIĘ — RUCH I DŹWIĘK ANTONI MICHNIK DLA NN6T
TRASA
LAURE BOER, GAŁGAŁ, WOJTEK KUREK 21.06, POZNAŃ, DRAGON; 22.06, BYDGOSZCZ, MÓZG; 23.06, WARSZAWA, CHMURY; 24.06, ŁÓDŹ, IGNORANTKA
79 ORIENTUJ SIĘ — RUCH
DŹWIĘK
I
Laure Boer, fot. Sara Perovic

Poskręcana jak grzybnia

Jubileuszowe, dwudzieste Biennale Sztuki Mediów WRO odbywa się pod hasłem Treści wymienialne / Fungible Content. W ten sposób organizatorzy nawiązują do głośnego w ostatnich latach fenomenu niewymienialnych tokenów NFT (non-fungible token), które w miały zrewolucjonizować rynek sztuki cyfrowej. „Plącząc się po obrzeżach ekonomii, uwypuklając atrakcyjność unikatu, [niewymienialny token – przyp. red.] nie jest w stanie jednak uchwycić wartości współprzeżywania i negocjacji treści – tak wymownych w sztuce mediów i dla niej właściwych”, dlatego tegoroczne WRO poświęcone będzie mediatyzacji, komunikacji i współpracy. Tematy te to jednocześnie metody pracy przy organizacji biennale. Wśród performansów, koncertów, wykładów, wystaw i warsztatów ważne miejsce zamuje doroczna, dziewiąta już wystawa Konkursu Najlepszych Dyplomów Sztuki Mediów pod nazwą Mikoryza. Zobaczymy na niej prace inspirowane złożonością struktury grzybni i układami biomorficznymi.

10–14.05.2023

BIENNALE WRO 2023: TREŚCI WYMIENIALNE

CENTRUM SZTUKI WRO, WROCŁAW, UL. WIDOK 7

10.05–27.05.2023

MIKORYZA

WYSTAWA 9. KONKURSU NAJLEPSZYCH DYPLOMÓW SZTUKI MEDIÓW:  MIKORYZA STUDIO BWA WROCŁAW, UL. RUSKA 46 A/301 (III PIĘTRO)

80 ORIENTUJ SIĘ — TECHNOLOGIA I PRZYSZŁOŚĆ
Oleksandr Holiuk, A Call to a Friend, mat. dzięki uprzejmości artysty
RAPORT NN6T I WYDZIAŁ SOCJOLOGII UNIWERSYTETU IM. ADAMA MICKIEWICZA W POZNANIU & SAGO MARZEC/KWIECIEŃ 2023 LABORATORIUM BADAŃ NAD SZCZĘŚCIEM #POKOMFORTOCENIE RUTYNA A POŚWIĘCENIE Praktyki oszczędzania energii w okresie kryzysu energetycznego

Brytyjska socjolożka Elizabeth Shove w znanym tekście What Is Energy for? Social Practice and Energy Demand (Do czego służy energia? Praktyka społeczna a zapotrzebowanie na energię), napisanym wspólnie z Gordonem Walkerem, już przed dekadą kwestionowała podejście do energii jako czegoś, co prostu jest. To podejście zakłada, że energia stanowi pewien zasób, na który istnieje obiektywne zapotrzebowanie wymagające zaspokojenia w ten czy inny sposób. Takie myślenie o energii ustanawia ją jako zjawisko niemal spoza społecznego czy kulturowego świata. Shove i Walker zaproponowali więc rozważanie energii jako praktyki społecznej, a zatem czegoś, co poprzedzane jest społecznie i kulturowo kreowanymi potrzebami, zaspakajane rutynowo, nie w oderwaniu od innych ludzi, ale wspólnie z nimi, w reakcji na wyzwania technologiczne oraz środowiskowe. Ta zmiana myślenia jest kluczowa, ponieważ nie tylko dowartościowuje kulturowy wymiar zjawisk związanych z energią, ale także wskazuje, że bez pracy na tym polu w zasadzie trudno o jakąkolwiek zrównoważoną konsumpcję. Nie chodzi jednak o to, by przywoływać społeczną tradycję myślenia o energii, ale raczej by wskazać na zasadniczy zwrot, który dokonuje się w tym obszarze w ostatnim czasie. Tak więc o energii myśli się w ramach systemów zaopatrzenia, co poza kwestiami technologicznymi pozwala dostrzec we wzajemnych powiązaniach zarówno społeczne potrzeby i dobrostan, jak i ograniczenia planety. Przypomnijmy także tropy, na jakie zwracaliśmy już uwagę w raporcie z NN6T #144, poświęconym kulturom energetycznym. Na przykład izraelski historyk Yuval Harari mówi o źródłach energii bardziej autorytarnych lub bardziej demokratycznych, wskazując na relacje między sposobem i formą rządów a dominującymi sposobami pozyskiwania i dystrybucji energii. Mogą one sprzyjać centralizacji lub rozpraszaniu władzy ekonomicznej, co w efekcie ma przełożenie na reglamentowanie komfortu życia. Wrażliwym i krytycznym myśleniem o energii posługuje się, mówiąc o działaniach związanych z architekturą, Grupa Projektowa

Centrala, która upowszechnia koncept krajobrazu energetycznego miast. Pojęcie to pomaga dostrzec, że nie jest możliwe myślenie o efektywnym i zrównoważonym systemie gospodarowania energią wyłącznie w skali pojedynczych gospodarstw domowych czy państwa, ale konieczne jest dostrzeżenie sieci zależności łączących budynki w miejskiej sieci. W poszukiwaniu remedium na kryzys energetyczny przydatne okazuje się także mało techniczne pojęcie imaginarium, czyli społecznie konstruowanych ram widzenia i opisywania świata, określających wyobrażenia o tym, jak należy

RAPORT NN6T II

i można się zachowywać. Obrazy i dźwięki kojarzą pewne praktyki z określonymi osobami czy stylami życia, niektóre osoby zachęcają do określonego postępowania, a inne zniechęcają. Z badań, których fragmenty przedstawiamy, wynika na przykład, że kobiety o wiele częściej starają się dogrzewać kocami, warstwami odzieży czy termoforami, gdy tymczasem mężczyźni wolą podpiąć dodatkowy piecyk. Czyż nie można tych różnic tłumaczyć tysiącami obrazów kojarzących koce i kubki z ciepłymi napojami z „kobiecą wrażliwością”, a prąd i sprzęt z „męskim sprawstwem”? Pewną wadą rozważań takich jak powyższe jest jednak konieczność ich rozpisania na dłuższy czas – zmiana kulturowa nie trwa przecież tyle co jedna zima. Oczywiście, w bieżącym kryzysie zaognionym wojną w Ukrainie można się, jak w pandemii, dopatrywać dobrych stron i okazji, by przyspieszyć wobec tej tragedii działania tak czy owak konieczne z uwagi na wyzwania klimatyczne; działania, których skuteczność wymaga nie tylko nowych technologii, ale także innego myślenia. Zresztą kto wie? Być może rzeczywiście strach przed wysoką kwotą na rachunku, poczucie solidarności z walczącymi Ukrainkami i Ukraińcami, złość mająca swoje źródło w odczuwanej zależności od tych, którzy decydują o naszym cieple i komforcie, przyspieszyły proces, o który by tu chodziło? Pytania się mnożą. Jak zatem udało nam się przetrwać zimę drogiej energii? Jak radzimy sobie z rosnącymi kosztami? Co będzie w kolejnych miesiącach, jaka będzie następna zima? Czy reakcje na rosnące ceny energii uruchomiły praktyki oszczędzania korzystne środowiskowo? Czy na dobre przeprosimy się z węglem, przynajmniej na jakiś czas? Czy i w jakim zakresie jesteśmy w stanie poświęcić swój komfort, by utrzymywać sankcje wobec Rosji? Jak w tej sytuacji wspierać działania na rzecz klimatu?

Dysponujemy już danymi, które przynajmniej częściowo mogą na to ostatnie pytanie odpowiedzieć. Pochodzą one z polskiej części projektu Energy Routines, który premierowo przedstawiany jest na łamach NN6T (więcej o projekcie w sekcji informacje o badaniach).

Badania są świeże, w momencie zamykania numeru nie mieliśmy jeszcze dostępu do wszystkich planowanych obliczeń, ale kilka zjawisk można już z nich wydobyć i pokazać na przykład ogólne dane o tym, jak osoby mieszkające w Polsce doświadczały kryzysu, jak na niego reagowały, jakiej energii chcą i na jakie poświęcenia są gotowe, by ten cel zrealizować.

RAPORT NN6T III

INFORMACJA O BADANIACH

Przedsięwzięcie badawcze Disrupted Routines realizowane jest we współpracy z badaczami i badaczkami z krajów Europy Zachodniej, zgromadzonymi w sekcji Socjologia Konsumpcji Europejskiego Towarzystwa Socjologicznego, gdzie powstał też pomysł wspólnego projektu. Pracom przewodniczy Melanie Jaeger-Erben, profesorka Branderburskiego Uniwersytetu Technicznego w Cottbus (Niemcy). Narzędzie badawcze: kwestionariusz ankiety internetowej, zostało przygotowane przez międzynarodowy zespół. Badania sondażowe realizowano w Niemczech, Danii, Norwegii, Holandii, Polsce i Szwajcarii. Posłużono się techniką ankiety rozsyłanej przez internet. Z uwagi na specyfikę dystrybucji kwestionariuszy badania nie były reprezentatywne, ale podjęto kroki, które zapewniały podobieństwo struktury próby i badanej populacji. W każdym z krajów liczebność próby wynosiła 1000 osób dobranych kwotowo względem dochodu gospodarstwa domowego (dane ESS) oraz poziomu wykształcenia (dane GUS). Badania realizowała firma Sago, rekrutując uczestników z utrzymywanego tzw. panelu. Zespoły krajowe umówiły się na realizację badań sondażowych w oparciu o wspólne narzędzie badawcze, uzgodniono także wspólną problematykę i założenia dla badań jakościowych. W każdym kraju badania mają jednak swój szczególny rys. Na przykład w Polsce badania jakościowe realizowane są w Koninie, by lepiej uchwycić polską specyfikę transformacji energetycznej oraz stosunek do równoważenia konsumpcji.

Polski zespół badawczy tworzą pracownicy i pracowniczki Wydziału Socjologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu: Mariusz Baranowski, Rafał Drozdowski, Maciej Frąckowiak (inicjator i koordynator badań), Jan Jęcz, Małgorzata Kubacka, Ryszard Necel, Agnieszka Nymś-Górna, Przemysław Pluciński.

Polska część sondażu została zrealizowana dzięki finansowaniu z projektu Inicjatywa doskonałości – uczelnia badawcza na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza (granty: Maciej Frąckowiak, Ryszard Necel).

MACIEJ FRĄCKOWIAK

RAPORT NN6T IV

ROSNĄCE KOSZTY ENERGII

Czy

RAPORT NN6T V
Za zimną wodę 65% Za ogrzewanie pomieszczeń 79% Za podgrzanie wody 86% Za energię elektryczną 89% * Odsetek osób odpowiadających „tak” (N = 1000). ↑
w ostatnim roku
marca
doświadczył/a Pan/ Pani wzrostu kosztów energii?
(od
2022)

Jaka

na

RAPORT NN6T VI
była Pana/Pani reakcja
wzrost kosztów energii? ↕ Staram się jak najbardziej oszczędzać energię 71% Staram się oszczędzać na innych wydatkach, aby pokryć rosnące koszty energii 55% Zacząłem/am odczuwać wysoki poziom stresu finansowego 50% Nie mogę sobie pozwolić na utrzymanie dotychczasowego poziomu komfortu 39% Ubiegałem/am
* Odsetek osób odpowiadających „raczej się zgadzam” oraz „zdecydowanie się zgadzam” (N = 1000). ubiegać o wsparcie finansowe (np. dofinansowanie do mieszkania lub energii) 36% Pożyczam pieniądze, aby opłacić wyższe koszty 20% Myślę o pr zeprowadzce 21% Podwyższone stawki nie stanowią dla mnie problemu 19%
się lub będę się

SPOSOBY NA OSZCZĘDZANIE ENERGII

Czy tej zimy obniżył/a Pan/ Pani temperaturę w głównych pomieszczeniach mieszkalnych?

Tak Średnia temperatura po obniżce

64% 22,3°C 19,4°C

Średnia temperatura przed obniżką

RAPORT NN6T VII

Co Pan/Pani zrobił/a, aby zaoszczędzić na kosztach energii lub kosztach w ogóle?

Rzadziej włączam światło w ciągu dnia 4,0

Używam mniejszej liczby lamp/ elektrycznych źródeł światła

3,8

Zastępuję niektóre urządzenia

elektryczne bardziej energooszczędnymi 3,7

Rzadziej lub krócej niż dotychczas biorę prysznic 3,6

Rzadziej się kąpię w wannie niż poprzednio lub całkowicie rezygnuję z kąpieli w wannie

3,6

Rzadziej korzystam z niektórych urządzeń elektrycznych 3,6

Wyłączam ogrzewanie w domu na godzinę/dzień częściej niż wcześniej 3,4

Wyłączam ogrzewanie w poszczególnych

pomieszczeniach na godzinę/ dzień częściej niż wcześniej 3,4

Odłączyłem niektóre urządzenia

elektryczne od prądu 3,4

Stosuję inne sposoby, żeby się ogrzać (koc elektryczny, cieplejsza odzież, herbata, itp.)

3,3

Rzadziej używam suszarki elektrycznej do ubrań 3,3

Piorę ubrania w niższej temperaturze 3,3

Założyłem/am słuchawkę

prysznicową oszczędzającą wodę

3,1

Gotuję posiłki, które wymagają

zużywania mniej energii 3,1

Rzadziej piorę ubrania 3,0

Rzadziej przebywam w domu (a dłużej w pracy, szkole) 2,8

Chodzę spać wcześniej 2,8

Spędzam więcej czasu w ogrzewanych pomieszczeniach poza domem 2,7

Rzadziej gotuję 2,6

Zwiększyłem/am temperaturę w lodówce 2,5

* Wartości przedstawiają średnią z odpowiedzi respondentów i respondentek.

Wartości mogą się kształtować w zakresie 1–5, gdzie 1 = nigdy, 5 = bardzo często.

W instrukcji do pytania proszono, by wyszczególnić tylko te czynności, których nie wykonywano przed wzrostem cen energii.

RAPORT NN6T VIII

Czy używa Pan/ Pani cyfrowych

lub inteligentnych technologii do sterowania czasem poboru energii?

70% Nie ↑ ↑

24% Tak

6% Nie wiem

63% Używam regulatora czasowego w zmywarce do naczyń

72% Używam regulatora czasowego w mojej pralce

72% Używam licznika energii elektrycznej, aby wiedzieć dokładniej, ile energii zużywają moje urządzenia

72% Śledzę zmiany cen energii i dostosowuję do nich swoje zużycie

* Odsetki odnoszą się do grupy osób, które w poprzednim pytaniu deklarowały używanie inteligentnych technologii (N = 236).

RAPORT NN6T IX

GOTOWOŚĆ DO POŚWIĘCEŃ

Sądzę, że zużycie energii może być zmniejszone bez wpływu na jakość mojego życia

9% Zdecydowanie się nie zgadzam

11% Raczej się nie zgadzam

27% Raczej się zgadzam

18% Zdecydowanie się zgadzam

36% Ani się zgadzam, ani nie zgadzam

* Poniżej znajdują się różne stwierdzenia dotyczące tego, w jaki sposób wpłynął na Pana/Panią kryzys energetyczny. W jakim stopniu zgadza się Pan/Pani z tymi stwierdzeniami?

RAPORT NN6T X

Nawet jeśli w naszym kraju

rosną koszty energii, rządzący powinni utrzymywać sankcje

wobec Rosji

7%

8%

Raczej się nie zgadzam

Zdecydowanie się nie zgadzam

27%

Ani się zgadzam, ani nie zgadzam

Raczej się zgadzam

26%

Zdecydowanie się zgadzam

32%

RAPORT NN6T XI

Jestem gotów/gotowa zrezygnować z komfortu i dobrobytu, jeśli oznacza to, że mogę pomóc Ukrainie

22% Zdecydowanie się nie zgadzam

17% Raczej się nie zgadzam

34% Ani się zgadzam, ani nie zgadzam

18% Raczej się zgadzam

11% Zdecydowanie się zgadzam

RAPORT NN6T XII

Zdecydowanie się nie zgadzam

Jestem gotów/gotowa zrezygnować z komfortu i dobrobytu, jeśli dzięki temu będę mógł/mogła chronić środowisko 13%

14%

Ani się zgadzam, ani nie zgadzam

21%

Zdecydowanie się zgadzam

Raczej się nie zgadzam

39%

Raczej się zgadzam

13%

RAPORT NN6T XIII

CO „PO” KRYZYSIE?

Czy jeśli ceny energii spadną, nadal będzie Pan/Pani oszczędzać energię?

92% Tak

RAPORT NN6T XIV
Nie 8%

Oszczędzanie energii było dla mnie sposobem, by pomóc w zapobieganiu zmianom

klimatycznym

10%

Zdecydowanie się nie zgadzam

9%

Ani się zgadzam,

Raczej się zgadzam

Raczej się nie zgadzam

Zdecydowanie się zgadzam

29%

ani nie zgadzam

27%

24%

RAPORT NN6T XV
↑ ↑ ↑ ↑

Powinniśmy wykorzystać obecny kryzys jako szansę na zmiany w naszym społeczeństwie

Zdecydowanie się nie zgadzam

6%

Raczej się nie zgadzam

7%

Ani się zgadzam, ani nie zgadzam

32%

Raczej się zgadzam

Zdecydowanie się zgadzam

29% 26%

RAPORT NN6T XVI

Państwo powinno zagwarantować minimalny standard życia dla wszystkich

Szybkie rozwiązanie kryzysu energetycznego jest ważniejsze od ekologii i zrównoważonego rozwoju

Czy doświadcza Pan/Pani wsparcia w trakcie obecnego kryzysu? Proszę wskazać, w jakim stopniu zgadza się Pan/Pani z poniższymi stwierdzeniami 64% 38% 50%

Pomimo kryzysu energetycznego państwo powinno kontynuować intensywne działania na rzecz ochrony środowiska

XVII RAPORT NN6T
* Odsetek osób biorących udział w badaniu, które raczej lub zdecydowanie zgadzają się ze wspomnianymi stwierdzeniami.

Wszyscy w równym stopniu korzystają z przejścia na bardziej zrównoważone źródła energii w moim kraju

10%

Zdecydowanie się nie zgadzam

18%

Raczej się nie zgadzam

37%

Ani się zgadzam, ani nie zgadzam

Raczej się zgadzam

27%

Zdecydowanie się zgadzam

9%

RAPORT NN6T XVIII
↑↑

Zdecydowanie się nie zgadzam

Wszyscy ponoszą taki sam

ciężar kosztów transformacji energetycznej

8%

Raczej się nie zgadzam

17%

Ani się zgadzam, ani nie zgadzam

27%

Raczej się zgadzam

Zdecydowanie się zgadzam

35% 13%

* Rozkład odpowiedzi na pytanie szczegółowe. Wprowadzenie do bloku brzmiało: Przechodzimy obecnie transformację energetyczną (inwestycje w mniejszą zależność od paliw kopalnych i większą efektywność energetyczną). W jakim stopniu zgadza się Pan/Pani z poniższymi stwierdzeniami dotyczącymi sprawiedliwego przebiegu transformacji energetycznej?

RAPORT NN6T XIX

LABORATORIUM BADAŃ NAD SZCZĘŚCIEM.

ŻYCIE PO KOMFORTOCENIE

Projekt o charakterze artystyczno-badawczym, sieciujący środowisko sztuki, nauki, dizajnu, technologii i przedsiębiorczości.

Tematy: przyszłość ograniczonego komfortu, praca wyobraźni, ekologia miejska, gospodarka przyszłości, poszukiwanie źródeł optymizmu, spekulatywność jako motor rozwoju, zarządzanie kryzysem i sytuacjami niedoboru.

Projekt Goethe-Institut, Fundacji Bęc Zmiana, Zentrum für Kunst und Urbanisik (Berlin), realizowany jest przy wsparciu m.st . Warszawy, Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej, Fundacji im. Heinricha Bölla w Warszawie

Koproducenci wiedzy:

Akademia Sztuk Pięknych Katowice, BWA Wrocław Galerie

Sztuki Współczesnej, Instytut Kultury Miejskiej w Gdańsku, Stowarzyszenie Media Dizajn (Szczeciński Inkubator Kultury), Galeria Arsenał w Białymstoku

www.beczmiana.pl/postkomfortocen

XX RAPORT NN6T

W momencie, w którym zachodzi potrzeba stworzenia neologizmu, jego autor powinien zatroszczyć się również o to, by zachowane zostały warunki poprawności i zgodność z systemem słowotwórczym języka polskiego.

Marcin Fastyn,

nowy wyraz* to rubryka w NN6T, która ma charakter leksykonowy. Wraz z zaproszonymi autorami tworzymy spis słów, które mają znaczący wpływ na opisywanie lub rozumienie zjawisk zachodzących obecnie, albo takich, które „produkowane” są przez postępujące zmiany w układzie sił polityczno-ekonomiczno-społeczno-kulturalno-naukowo-technologiczno-obyczajowych.

Propozycje haseł można nadsyłać na adres redakcji: bogna@beczmiana.pl

* Nazwa inspirowana jest czasopismem „Nowy Wyraz. Miesięcznik Literacki Młodych”, wydawanym w Warszawie w latach 1972–1981. Debiuty pisarzy, poetów i krytyków były tam ilustrowane pracami artystów młodego pokolenia. Nazwa miesięcznika nawiązywała do pisma międzywojennej awangardy „Nasz Wyraz” (1937–1939).

NOWY WYRAZ 81
nr38
Neologizmy w Kongresie futurologicznym Stanisława Lema i ich translacja na język bułgarski, Uniwersytet Łódzki Wydział Filologiczny Katedra Slawistyki Południowej, Łódź 2006

Ezo-aktywizm

Według Wróżbity Macieja Era Wodnika rozpoczęła się 21 grudnia 2020 roku, choć tacy na przykład hippisi w latach sześćdziesiątych XX wieku mieli na ten temat inne zdanie. Zresztą nie tylko oni – konsensus dotyczy właściwie tylko tego, że nasz przełom tysiącleci przynosi zarazem przełom astrologicznego paradygmatu. Hieratyczna i patriarchalna (patriarchat to źródłowo „władza kapłanów”) Era Ryb kończy się, a zaczyna Era Wodnika – indywidualistyczna, innowacyjna, równościowa i pozbawiona „wielkich narracji”. Wynika to z wielkich planetarnych przebiegunowań albo po prostu z heglowskiej dialektyki dziejów (to raczej stanowisko feministyczne). Pękanie struktur, które istniały od zawsze i miały być na zawsze, odczuwamy chyba wszyscy. Idzie za tym kryzys zbiorowych tożsamości i bankructwo ready-made projektów na życie. Tym bardziej, wydaje się, potrzebujemy ezo-aktywizmu i wszystkiego, co się z nim wiąże – innego spojrzenia na samego siebie, robienia miejsca na zgodne współistnienie odmienności, rozwiązania polityczne oparte na ciekawości innego.

TEKST: AGATA CZARNACKA

82 NOWY
WYRAZ

ASTRO CONTENT

Blogi, strony, a ostatnio astrologiczne apki, podbijają miliony serc na wszystkich kontynentach. Zwykle część treści jest darmowych, a część można pobierać za abonamentem; w rytmie dziennym, tygodniowym, miesięcznym, a nawet rocznym udostępniają horoskopy. Ezo-aktywistyczne horoskopy skupiają się nie na ostrzeżeniach i przepowiedniach, ale na optymalizacji procesów rozwojowych, dzięki nałożeniu na tzw. wykres urodzeniowy aktualnej mapy istotnych dla astrologii ciał niebieskich. System tak zwanych domów astrologicznych przypisuje tematykę do każdej jednej dwunastej nieba. Takich systemów jest kilka, część pierwszy dom umieszcza w znaku słonecznym, część w ascendencie, część liczy je zgodnie z ruchem wskazówek zegara, część wręcz przeciwnie… Ostatecznie liczy się i tak to, co „rezonuje” z osobistymi odczuciami właściciela apki. Dzięki codziennym dawkom contentu mamy wrażenie, że prowadzimy długą i wielowątkową rozmowę z kosmosem, w dodatku rozwojową. Czego tu nie kochać?

CYKL LUNARNY

Życie w zgodzie z cyklem księżyca dł ugo zarezerwowane było dla miesiączkujących kobiet, a tym samym uznane za gorsze czy po prostu złe. Luna mens, mówili średniowieczni mnisi, księżyc kłamie. Głównie dlatego, że kiedy rośnie, rysuje świetlistą kreską jakby literkę „D”, a kiedy ubywa – literkę „C”. „D” miało tymczasem oznaczać decrescens,

zmniejsza się, a „C” – crescens, czyli rośnie, nabiera mocy. Czyli wszystko na odwrót: niezbity dowód, że księżyc to wielka zwodnica. W rezultacie może znamy nów i pełnię, a nawet pierwszą i trzecią kwadrę, ale mało kto pamięta o księżycu garbatym, sierpie ubywającym czy księżycu balsamicznym (kiedy na niebie widać tylko cieniutką linię światła tuż przed nowiem). Cykl księżycowy zaczyna się od nowiu, kiedy warto siać lub robić postanowienia, osiąga kulminację w pełni (kiedy można odpocząć) i znów dąży do zera, by odbić się od dna (wtedy warto posprzątać, żeby uwolnić przestrzeń na nowy start).

Patrząc na księżyc, uczymy się też patrzeć na cykle przyrody, przypominamy sobie, że jesteśmy jej częścią. Mała wielka lekcja ekologii.

CZYTANIE DUSZY

Kto z nas nie czuł się zagubiony pod warstwami nałożonych na nas oczekiwań – od pokręconych rodzinnych ambicji przez „jestem Polakiem, więc mam obowiązki polskie”, po nasze własne życiowe cele, które po latach nie mają już grama sensu? Kto nie miał nigdy wrażenia, że choć z zewnątrz niby wszystko gra, tak naprawdę kręci się w kółko? Albo ta relacja, która w ogóle nie powinna się zdarzyć, powtarza się oto w tysięcznej odsłonie? Czytanie Duszy (pisze się to od wielkiej litery, bo dla odróżnienia od chrześcijańskiej duszy dążącej do zbawienia po śmierci chodzi o Duszę w ścisłej relacji z życiem i kształtem, jaki mu nadajemy) to oparta między innymi na szamańskich technikach transowych

83 NOWY WYRAZ

praktyka odnajdywania tej najgłębszej warstwy siebie. Osoba czytająca Duszę staje się przewodniczką po naszym wewnętrznym świecie i pomaga zbudować łączność z tym, co nazywa się naszym „najlepszym potencjałem” – w życiu osobistym, duchowym, profesjonalnym i uczuciowym.

EZO-AKTYWIZM

To słowo nie istnieje albo raczej nie istniało jeszcze do niedawna, kiedy to pewna moja znajoma, słuchając o tym, co nas ostatnio kręci i podnieca, wykrzyknęła je, syntetyzując, co tu się właściwie dzieje. Znajoma zawodowo zajmuje się finansowaniem inicjatyw społecznych, więc wierzę jej profesjonalnej opinii, że to aktywizm. Ezo, wiadomo: z jednej strony pochodzi od ezoteryki, a z drugiej to anagram OZE, czyli odnawialnych źródeł energii.

Ezo-aktywizm opiera się na założeniu, że każde z nas jest takim odnawialnym źródłem energii i każde na swój sposób. Wiele naszych problemów ma brać się z tego, że robimy coś wbrew sobie. Ale skąd mamy wiedzieć, co jest w zgodzie z nami, a co wbrew nam, skoro każde z nas jest inne? Całe życie uczymy się siebie, obijając się i rozwijając. Literatura trochę pomaga, ale wszyscy wiemy, że na cudzym przykładzie uczymy się tylko do pewnego stopnia. Ezoteryka podsuwa nam kompasy i wyznacza na nich „północ”, formułując przynajmniej wstępne teorie na temat tego, jak kombinacja żywiołów, suma cyfr w dacie urodzenia czy pozycje planet mogą nam

podpowiedzieć najmniej kolizyjny i najciekawszy kierunek rozwoju. Jednak nawet mając podstawową instrukcję obsługi znaku Lwa, numerologicznej szóstki czy co tam jeszcze, nie wiemy o sobie wszystkiego. Żyjąc, ruszamy w nieznane. W tym sensie ezo-aktywizm jest nową, dialektyczną odpowiedzią na wytropiony przez Foucaulta, zapoczątkowany przez stoicyzm i wczesne chrześcijaństwo paradygmat „technik siebie”. Foucaultowskie techniki siebie zakładały maksymalizację własnej wydajności, należały do nich, między innymi: rachunek sumienia, asceza, podporządkowanie seksu prokreacji i unikanie przyjemności (a wręcz zarządzanie poczuciem winy, że się ich nie udało uniknąć – specjalność społeczeństwa wiktoriańskiego). Ich dopełnieniem (dla klas ludowych, od których nie oczekiwano samodyscypliny) była musztra i maksymalizacja wydajności przez standaryzację oczekiwań, a także szpital psychiatryczny – miejsce, w którym lądowali wszyscy ci, którzy nie umieli się do tego dostosować.

Paradygmat ezo-aktywistyczny nie narzuca standardów i nie ma oczekiwań innych niż to, żeby każde z nas żyło najlepszym możliwym życiem i było najbardziej nieskrępowaną i twórczą wersją siebie. Produktywność ustępuje miejsca kreatywności i zwykle oznacza, że robimy coś dobrze i w zgodzie z własnym potencjałem. Inaczej niż pod rządami konsumpcji, nie wspominając już o Foucaultowskich wiktorianach, przyjemność łączy się albo z twórczością (flow), albo z dobrą, nieprzemocową

NOWY WYRAZ 84

więzią, w której nic nie musimy udawać. Techniki siebie zostają zastąpione przez troskę o – jakby to ująć? – „sobość”.

Aktywizm tkwiący w ezo-aktywizmie walczy natomiast o świat, w którym ta różnorodność nie tylko jest możliwa i ma dla siebie miejsce, ale jest źródłem bogactwa, spełnienia i wszystkiego najlepszego. Politycznie łączyć się będzie z ideą dóbr wspólnych: commons, i demontażem świata opartego na konkurencji, rywalizacji i wykluczeniach. Ezo-aktywizm idzie ręka w rękę z walką o miejsce dla osób z niepełnosprawnościami, neuronietypowych, nieheteronormatywnych, mniejszości narodowych i etnicznych itd. To również radykalna zmiana podejścia do przyrody –zwierzęta to „osoby nie-ludzkie”, ekosystemy uzyskują osobowość prawną, a przyrodobójstwo krok po kroku zaczyna się porównywać ze zbrodnią przeciwko ludzkości. Biała heteromusztra i wyzysk odchodzą do zasłużonego lamusa. Na scenę wchodzi radykalna samoakceptacja.

Teoretyczka i praktyczka intersekcjonalnego aktywizmu adrienne maree brown (od małych liter, jak bell hooks) nazywa to, co się dzieje, „wyłaniającą się strategią” (emergent strategy) – prawdziwą zmianę społeczną osiąga się, pracując nad samymi sobą. Odkryte przez

Michela Foucaulta historyczne

„techniki siebie”, ukryte w fundamentach patriarchatu rozumianego jako ustrój społeczny, najlepiej zaświadczają o skuteczności takiego podejścia – jednak w miejsce samodyscypliny i mikroopresji nowe podejście zachęca do stawiania na

rozwój, oryginalność i przyjemność. Im więcej w tym duchowości, rozbudzających wyobraźnię ezoterycznych treści, tym lepiej.

KRĘGI

Są kręgi kobiece, kręgi mężczyzn, kręgi snów, kręgi naprawcze… Najkrócej rzecz ujmując, krąg to niewielka, dobrowolna, doraźna lub rozwijająca się w czasie społeczność nastawiona na dobro (rozumiane przede wszystkim jako rozwój) jej członkiń i/lub członków. Kręgi opierają się na wymianie doświadczeń, snów, frustracji. Mają za zadanie pogłębić nasze rozumienie tego, co nam się przytrafia: zmian w ciele dojrzewających dziewczyn i kobiet, proroczych snów, wybuchów agresji, goryczy dyskryminacji. Dzieje się to dzięki temu, że spotkanie, czasem nazywane ceremonią w kręgu, „otwiera pole”, czyli specyficzne dla danego miejsca, czasu i stawek boisko, na którym lepiej niż zwykle widzimy reguły i regularności w tym, co nam się przydarza. Krąg zazwyczaj jest także przestrzenią wsparcia i wzmocnienia, walidacji doświadczenia jednostki. Ty przechodzisz to tak, moje doświadczenie było nieco inne, ale przecież w tym i tym podobne. Usłyszenie, że się nie zwariowało, bywa cenniejsze niż złoto.

MINDFULLNESS

Może najlepiej znana współczesna praktyka troski o siebie to trening uważności, czyli mindfullness. Terapeutyczna skuteczność wyzwolenia się z kojarzonych z nadmierną racjonalnością ruminacji (trudnych

NOWY WYRAZ 85

do odegnania natarczywych przemyśleń na temat wszystkiego, nierzadko podszytych lękiem i pesymizmem) została potwierdzona naukowo. „Bycie w tu i teraz” jest też po prostu przyjemne.

PRAWO PRZYCIĄGANIA

„Amerykańscy badacze nie mają wątpliwości: świat zawsze spełnia nasze życzenia!” To nie jest zmyślony cytat. Dotyczy „prawa przyciągania”, czyli przekonania, że pragnienia i oczekiwania kształtują naszą rzeczywistość. W wersji mainstreamowej, z którą trudno dyskutować, to filar wielu metod terapeutycznych (nieprzepracowana trauma „chce się” przepracować, więc każe nam odtwarzać warunki, w których doszło do traumatycznego zdarzenia; nadmiarowe poczucie winy ściąga na nas „karę”; chcieć to móc). W wersji ezo-aktywistycznej prawo przyciągania każe uważnie dobierać słowa, bo w każdej chwili może okazać się, że rozmawiamy z kosmosem czy inną siłą niepozbawioną poczucia humoru. Wiedźmy i czarownice wykorzystują prawo przyciągania do tak zwanych manifestacji splecionych z cyklem lunarnym (w nowiu „programuje się” życzenia, które pełnia przyciąga niczym przypływ). Czasem nie zaszkodzi nam także jakiś drobny rytuał, dzięki któremu nasz cel stanie się wyraźniejszy i łatwiej będzie po niego sięgnąć.

TAROT WSPARCIA

Na 78 kart tarota składają się 22 wielkie arkana, z grubsza dające się porównać do jungowskich

archetypów, i 56 małych arkanów, które bardziej konkretnie wskazują na określone „węzły życia” – by zapożyczyć sformułowanie od Zofii Nałkowskiej. Istnieje sporo teorii na temat, dlaczego opowieści wyłaniające się z kombinacji kart w mikropolu wyłaniającym się między tarocistą/tarocistką, pytającą osobą a samym tarotem działają i pozwalają obejrzeć własne życie z nowych, więcej wnoszących punktów widzenia. Jung nazywał to „synchronicznością” lub „serendipity”, czyli darem dokonywania przypadkowych odkryć. W Tarocie Wsparcia, który stawiam, przypadek zamienia się w świadome otwarcie na informację zwrotną od kosmosu. Zakładamy przy tym, że kosmos chce dla nas dobrze i skoro już eony synchroniczności doprowadziły nas do miejsca, w którym zapanowała taka rozmaitość istnień i przekonań, to niech będą one najlepszą wersją każdego siebie, niech im się dobrze w tym żyje i niech się dobrze mają. Co przy okazji jest również klasyczną definicją szczęścia podaną przez Arystotelesa.

WITCH HUNT

Polskie „polowanie na czarownice” nie ma w sobie, niestety, uroczej gramatycznej dwuznaczności anglojęzycznego witch hunt. Kiedy były prezydent Stanów Zjednoczonych mówi dziś o witch hunt, nie ma wcale na myśli, że poluje na czarownice ani tym bardziej, że sam został jedną z nich, tylko że to czarownice polują dziś na niego. Pewnie ma rację: w końcu jesteśmy prawnuczkami kobiet, których jego dziadkowie nie zdołali spalić na

86 NOWY WYRAZ

stosie. Postać czarownicy jest ściśle związana z tradycjami ezo-aktywistycznymi – podważaniem oficjalnej władzy, odzyskiwaniem tego, co wykluczone, odwracaniem opresyjnych znaczeń, społecznym i społecznościowym wymiarem terapii. Do wielkich teoretyków i teoretyczek współczesnego czarownictwa należy zaliczyć Silvię Federici, włosko-amerykańską ekonomistkę, która pokazała, jak polowania na czarownice i epoka stosów łączyły się z kładzeniem fundamentów pod nowoczesny drapieżny kapitalizm, czy Terry’ego Pratchetta –Babcia Weatherwax i Niania Ogg rzadko sięgają po magię, najczęściej wystarcza im „głowologia” i „psycholologia”. Oddolnie leczą swoje społeczności i rozprawiają się z patriarchalną przemocą, butą, chciwością i niszczeniem środowiska. Okazuje się, że tęsknimy za czarownicami, co by tłumaczyło zawrotny sukces książki Mony Chollet Czarownice. Niezwyciężona siła kobiet. A niektóre i niektórzy z nas po prostu nimi zostają.

ZODIAKARA

Kandydatka do tytułu Młodzieżowe Słowo Roku 2021: „zodiakara”, oficjalnie oznacza „dziewczynę, która wierzy w moc znaków zodiaku i często o tym mówi”. Zodiakara stała się też bohaterką hiphopowego szlagiera, w którym jako partnerka bohatera lirycznego rozczarowała go, bo jej „czytanie gwiazd” wyprowadziło ich związek na manowce, a on by chciał mieć święty spokój. Trochę jak ezo-aktywizm i odmóżdżony patriarchat na kanapie.

87 NOWY WYRAZ
www.fb.com/tarotagaty www.instagram.com/tarot_agaty
Agata Czarnacka filozofka, aktywistka feministyczna, tarocistka.
88
Bartek Buczek podczas montażu wystawy Zmiana ekspozycji w Galerii Arsenał w Białymstoku, 2023

Po raz kolejny

dzielny żeglarz uniknął pewnej śmierci

Z Bartkiem Buczkiem o złożonej strukturze podtrzymywania

widzialności w świecie sztuki rozmawia

Tomek Pawłowski-Jarmołajew

89

Nagrywamy tę rozmowę kilka dni po otwarciu wystawy Zmiana ekspozycji, którą wspólnie robiliśmy w białostockim Arsenale. Nie udało nam się odbyć jej podczas montażu. Nie tylko dlatego, że montaż był krótki i intensywny, jak zwykle, i nie dlatego, że ja montowałem w tym samym czasie w drugim skrzydle galerii inną wystawę. Ty pracowałeś nad kilkoma innymi rzeczami. Bardzo dużo pracujesz. Mam wrażenie, że cały czas masz wiele tematów naraz. Jak sobie z tym radzisz?

Po prostu sobie nie radzę.

Przecież widzę, że jednak jakoś robisz te wszystkie rzeczy, a niektóre nawet ci wychodzą.

Tak naprawdę radzę sobie, ale dość dużym kosztem. Bardzo dużo pracuję, nie mam zbyt wiele wolnego czasu. Trwam w takim stanie bezustannej paniki. Niestety, to są negatywne aspekty tej intensywności pracy. Mimo wszystko staram się za dużo nie denerwować i odłożyć emocje na bok. Wtedy łatwiej jest mi przeskoczyć z jednego tematu do drugiego.

Czemu aż tak dużo na siebie bierzesz?

Po pierwsze, nigdy nie wiesz, kiedy praca się skończy. Po drugie, jak być może wiesz, jestem nieasertywny i nie za bardzo potrafię odmawiać. Poza tym bardzo lubię swoją pracę i bardzo lubię realizować te wszystkie projekty i pracować z fajnymi ludźmi.

Dopóki czegoś spektakularnie nie spieprzę, dopóty wydaje mi się, że nadal mogę brać jeszcze więcej zadań na siebie. Mam nadzieję, że z dobrym skutkiem. Zobaczymy, jak to pójdzie na dłuższą metę.

Znam to poniekąd. Ja też łapię się czasem na nadmiernej wierze w swoje możliwości. Biorę jeszcze jedno zlecenie, a potem kolejne, aż zapominam, jak się nazywam. Robię tak, bo z tym wiążą się również fajne rzeczy. Nie tylko pieniądze, ale też ludzie, wyjazdy i często miła atmosfera. A co ciebie napędza? Wyciągasz cokolwiek dobrego z tego zapierdolu?

Duża część procesu współpracy jest satysfakcjonująca. Mam wielką przyjemność fizycznego wykonywania obiektów i rzeczy, które zaprojektuję albo które są mi zlecone. To daje poczucie sprawczości, kiedy widzę, że te wystawy i dzieła powstają. Lubię też ryzyko, niestety. Marta Lisok zwykła mówić w sytuacjach, kiedy udawało mi się zrobić coś, co się nie powinno udać: „Po raz kolejny dzielny żeglarz Sindbad uniknął pewnej śmierci”. Bardzo lubię to uczucie, to się nazywa chyba…

Uzależnienie od adrenaliny?

Do diabła, tak. Z tego, czego słuchałem w podcastach, to jest niezdrowe, bo potem nie możesz przeskoczyć na normalny tryb pracy i prędzej czy później pojawią się jakieś koszty dostarczania sobie dopaminy w ten sposób. Ale jak mówisz, że rozumiesz, to czuję się prawie rozgrzeszony.

90 ROZMOWY W TOMKU
91
ROZMOWY W TOMKU
Montaż wystawy Zmiana ekspozycji w Galerii Arsenał w Białymstoku, 2023, fot. M. Zaniewski

Disclaimer! Absolutnie nie popieram takiego zajeżdżania się, choć faktycznie zdarza się mnie i wielu moim znajomym pracującym w kulturze, a zwłaszcza na freelansie, to robić. Przede wszystkim dlatego, że – jak wspomniałeś – nie wiadomo, kiedy się skończy okres bycia na fali, projekty, zasoby i zaproszenia.

Sam nie znalazłem jeszcze na to dobrego sposobu albo nie umiem go jakoś realnie rozwiązać. Czy ty widzisz jakieś zdrowsze rozwiązanie tej sytuacji? Co masz na myśli, mówiąc „normalny tryb pracy” w twoim przypadku?

Ten normalny tryb byłby taki, że roboty jest tak samo dużo, ale lepiej sobie z nią radzę. Bardzo lubię, kiedy udaje mi się dowieźć skomplikowane albo liczne projekty na czas, ale nie lubię, kiedy ich liczba czy komplikacje mnie przytłaczają i paraliżują.

W wymarzonej sytuacji byłoby tak, że więcej prac polegałoby na zaskakiwaniu osób, z którymi pracuję, pozytywnymi efektami.

Z drugiej strony, fajnie byłoby mieć taki radar, który wykrywa odpowiednio wcześnie osoby i instytucje, które spodziewają się niemożliwych efektów, jeśli chodzi o czas, budżet, warunki albo ograniczenia komunikacyjne.

To byłby wówczas radar na sytuacje pewnej śmierci, a takie przecież lubisz.

Tak, ale kiedy sam się na nie porywam, nie kiedy ktoś mnie w takie wrzuca.

Pracujesz nad aranżacjami i wieszasz wystawy, czasem robisz skrzynie, postumenty, czasem dzieła, teraz prowadzisz swoją galerię, a zdarza ci się występować również jako artysta. Czym się różnią te poszczególne aktywności?

Na pewno różnią się skalą zaangażowania. Pod koniec zeszłego roku na mojej tablicy w warsztacie napisałem sobie, że nie biorę nowych zleceń do końca roku, bo byłem tak zarobiony. Potem pojawiła się gwiazdka: „poza montażami wystaw i skrzyniami”, bo te rzeczy są dość proste. Więc montaże i produkcje skrzyń o podstawowym charakterze to są rzeczy, które można robić bez większego zaangażowania emocjonalnego. Jest praca, trzeba ją wykonać, znam schemat działania, wystarczy tylko stawić się w danym miejscu na daną ilość czasu oraz wykonać znany układ ruchów i gestów. To najprostsza część mojej pracy. Na drugim biegunie jest wytwarzanie dzieł innych artystów. To jest najtrudniejsze, bo wiąże się ze ścisłą współpracą z inną osobą i wejściem w dość intymną relację.

Aranżacje i architektury wystaw są gdzieś pośrodku?

Jeśli chodzi o aranżacje, to mam taką wadę, że nie obsługuję programów 3D. Więc dopóki robię aranżację, w której nie muszę wykonywać zbyt wielu wizualizacji, dopóty ta praca jest dość prosta i bardzo przyjemna. Jeżeli muszę pracować nad wizualizacjami, to zapraszam do współpracy mojego kolegę Michała Srokę, który

92 ROZMOWY W TOMKU

oprócz tego, że jest malarzem, ma również fach architekta. Wtedy na tej skali przesuwa się to na wyższy biegun trudności. Obok tego gdzieś jest jeszcze robienie własnych wystaw. I z tym jest tak, że zazwyczaj brakuje na to czasu. Potem takim momentem twórczym jest dopiero montaż. Tak jak w Białymstoku, kiedy mogłem wykonać pracę w postaci tej aranżacji malarskiej. To był taki najbardziej twórczy okres pracy nad własną wystawą.

Właściwie tak! Sam się właśnie zorientowałem, że ten mural to jedyna nowa praca, która powstała z myślą o tym projekcie.

Możemy doliczyć jeszcze nowe postumenty odrzucone przez artystę z mojej galerii. One też były nowe. Poza tym faktycznie

93 ROZMOWY W TOMKU
Bartek Buczek, SYS-RB 204869 Festool, 2022, sklejka, 170 x 33 x 33 cm, fot. dzięki uprzejmości artysty

wystawa została zbudowana z rzeczy, które już istniały, ale część

z nich nie była pokazywana wcześniej. Do tego oczywiście doszły realizacje chłopaków z działu technicznego Arsenału i materiały z ich archiwum.

Dlaczego artysta odrzucił postumenty, które zrobiłeś?

Były zbyt odważne w formie. Więc powstały nowe, skromniejsze. Bo te twoje postumenty mają taki artystyczny sznyt.

Artystyczny sznyt? Bardzo śliskie sformułowanie, ale poniekąd zgodne z prawdą. W efekcie postumenty czy gabloty, które robię, czasami są odrzucane jako zbyt znaczące albo ingerujące w czyjeś prace. Jeżeli dochodzi do udanej współpracy z artystą lub artystką, to można dojść do porozumienia i oboje sobie pozwalamy na mocne ingerencje w swoje prace.

Gdzie w tym wszystkim plasuje się twoja „praktyka artystyczna”? Czy ona nadal jest dla ciebie ważna?

Można sobie zadać pytanie, co to jest praktyka artystyczna. Na podstawie własnych doświadczeń myślę, że dużą jej częścią jest bycie obecnym w środowisku i praca nad widzialnością, która z kolei jest efektem ubocznym pracy, jaką wykonuję. Kiedy zacząłem robić mniej własnych projektów, mniej siedzieć w pracowni, a więcej pracować dla innych, pokazywać się na montażach i poznawać większą liczbę ludzi z naszego środowiska, nigdy nie udzieliłem tylu wywiadów co ostatnio, za co bardzo dziękuję. Dostaję też więcej fajnych zaproszeń do udziału w wystawach jako artysta, choć nigdy nie robiłem tak mało prac jak teraz.

To myślisz o swojej „praktyce artystycznej” właśnie jako o wytwarzaniu obiektów?

Do tej pory tak było. Teraz wszystkie te role i aktywności, o których rozmawialiśmy: technicznego, skrzyniarza, montażysty, autora aranżacji, współpracownika i artysty, łączą się w całość. Staram się ich nie hierarchizować i przykładać się do każdej pracy, jaką wykonuję, czy to dla siebie, czy dla kogoś innego.

Jak to się ma do artystycznego ego, które pielęgnowane jest na akademiach? Realizujesz się w tym twórczo? Ja się czuję całkiem zrealizowany. Nawet jak realizuję czyjeś wystawy, jeżeli mogę wpłynąć na ich kształt i doprowadzić do tego, że wystawa wygląda dobrze, jeżeli uda mi się przemycić jakieś rozwiązanie, którego ktoś inny nie wymyślił albo bał się zastosować wcześniej, to ja się czuję w pełni zaspokojony wtedy również jako artysta. Nie wiem, czy to się nazywa fałszywa skromność, czy to jest coś innego. Faktycznie, jak kiedyś próbowałem sobie ułożyć swoją piramidę potrzeb, to okazało się, że ta potrzeba kreatywnego działania została zaspokojona przez pracę dla innych. W dużej mierze, bo nie odrzucam robienia swoich rzeczy, bo to też daje dużą przyjemność. Tylko rzadko jej zażywam.

94 ROZMOWY W TOMKU

Bartek Buczek

urodził się w 1987 roku. Ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Katowicach na kierunku malarstwo; dyplom obronił w pracowni Andrzeja Tobisa. Artysta malarz, twórca wideo-art, instalacji, a także autor tekstów, w tym książki Za drogie, za słabe, zbyt trudne, znajdującej się w kolekcji krakowskiego Bunkra Sztuki. Pracownik galerii o szerokich kompetencjach zawodowych (techniczny, wystawiennik, artysta, aranżer i kurator). W jego twórczości, także tej wykraczającej poza ramy obrazów, odnaleźć można melancholijną atmosferę zakorzenioną w głęboko egzystencjalnej refleksji. Założyciel galerii Art Industry Standard. Mieszka w Krakowie.

Tomek Pawłowski-Jarmołajew kuratorx, kucharx, performerx. Robi wystawy, organizuje eventy, pubikuje rozmowy, gotuje, udziela ślubów i śpiewa karaoke. Współpracuje z artystkami, kolektywami, instytucjami i redakcjami w całej Europie, m.in. Galerią Arsenał w Białymstoku, DOMIE w Poznaniu, MeetFactory w Pradze, czy Dutch Art Institute. Mieszka i pracuje w Białymstoku, Poznaniu i Pradze.

ROZMOWY W TOMKU

Talk-show bez publiczności, w którym Tomek Pawłowski-Jarmołajew zaprasza gościx do swojego wnętrza. W toku kuratorskiego przesłuchania zaproszone przez Tomka osoby artystyczne stają się jednym z licznych głosów w jego wewnętrznym monologu o sztuce, pracy, przyjaźni i zdrowiu.

95 ROZMOWY W TOMKU
Bartek Buczek, ANTIVIBE, mdf, lakier, 90 x 150 cm, 2022, dzięki uprzejmości artysty
96 Inside Job, Continuity Circle, BSMNT gallery, Lipsk, 2022 fot. Emilian Tsubaki

Portale, zwierciadła i szczeliny

Xenofuturyzm to takie podejście do pracy z przyszłością, które uwzględnia

mnogość perspektyw i dodatkowo oddaje głos temu, co wykluczone, pomijane, dziwne czy nieludzkie – z Inside Job, czyli

Ulą Lucińską i Michałem Knychausem, rozmawia Magdalena Żołędź

97

Wasza praktyka często kojarzona jest z futuryzmem. Co o tym sądzicie?

Zawsze, kiedy w kontekście naszych prac pojawia się odniesienie do futuryzmu, budzi ono w nas sprzeciw. Jest tak dlatego, że historyczny futuryzm, jako ruch programowy z początku XX wieku, niósł ze sobą wiele szkodliwych treści. Podobnie jest też ze współczesnymi futuryzmami, które wchodzą w częste sojusze z transhumanizmem, napędzają techno-kapitalistyczne fantazje, a co za tym idzie, wiążą się z nowymi autorytaryzmami, hiperinwigilacją, altprawicą i energetyczną zuchwałością. Te tematy interesują nas oczywiście z perspektywy krytycznej, ale nasza postawa wobec przyszłości sytuuje się w zupełnie innym miejscu i wynika z innych fascynacji i wrażliwości.

W naszych pracach nie odcinamy się też od przeszłości, ale raczej staramy się ją integrować i rozpoznawać jako nieodłączny, dynamiczny i aktywny element czasu. Przeszłość jest dla nas podstawowym materiałem budulcowym zmieniającego się świata (również od strony czysto materialnej, gdzie wykorzystanie paliw kopalnych to przecież, w dużym uproszczeniu, właśnie spalanie przeszłości). Metaforyczne duchy minionych zdarzeń, minionych bytów oraz przedmiotów, są z nami cały czas i będą obecne również w odległych przyszłościach. Celowo używamy tutaj liczby mnogiej, ponieważ zawsze staramy się podkreślać wielość możliwych scenariuszy oraz zachowywać pamięć o tym, że w toku brutalnych przemian historii mnóstwo potencjalnych przyszłości zostało bezpowrotnie utraconych (mowa tutaj o tzw. lost futures). Jeżeli więc mielibyśmy sytuować naszą twórczość w odniesieniu do futuryzmu, to zaproponowalibyśmy raczej termin xenofuturyzm, czyli takie podejście do pracy z przyszłością, które uwzględnia mnogość perspektyw i dodatkowo oddaje głos temu, co wykluczone, pomijane, dziwne czy nieludzkie.

Jakie materiały wykorzystujecie w waszych pracach, żeby opowiadać o możliwych scenariuszach przyszłości?

Osoby, które kojarzą nasze realizacje, wiedzą, że sporo pracujemy z różnego rodzaju metalami. Na samym początku, ze względu na stosunkową łatwość obróbki i niewielką wagę, było to aluminium, ale teraz coraz chętniej sięgamy po różne stopy stali, w tym przede wszystkim stali nierdzewnej. Te metalowe powierzchnie są dla nas fascynujące, ponieważ odkąd człowiek opanował ich wytwórstwo, zawsze stanowiły symbol postępu i otwierały drogę do planowania przyszłości. Dodatkowo metale mają całą paletę symbolicznych, magicznych i alchemicznych znaczeń. W tym obcym, lśniącym i sterylnym materiale, który przecież stanowi całkowite przeciwieństwo ożywionych ciał, pokłada się mnóstwo nadziei, ale też strachu.

98 INSIDE JOB

Poza metalem posługujemy się także innymi materiałami. Często są to tkaniny – zarówno naturalne, jak i syntetyczne. W niektórych projektach pracujemy też ze skórami z recyklingu, fragmentami starych ubrań motocyklowych, kamizelek, długich, subkulturowych płaszczy. Kilkakrotnie wykorzystywaliśmy też różne rodzaje drewna i żywic. Lubimy pracować z silnymi kontrastami, zestawiając to, co zimne i chirurgiczne, z czymś bardziej organicznym, trzewnym. Ciekawi nas ten moment, w którym pęka wyobrażenie o sterylności, o nieożywioności materii, kiedy pojawia się jakiś przeciek, jakiś brud, jakaś dezorganizacja.

Podobnie jest u nas ze sposobami i metodami pracy. Korzystamy z CNC, z wycinarek laserowych, z różnego rodzaju drukarek 3D, czyli z tych wszystkich metod, które kojarzą się z wytwórstwem przemysłowym. W kolejnych etapach te elementy poddajemy ręcznej obróbce, składamy je, gniemy, szlifujemy, przetwarzamy.

Punktem wyjściowym są jednak zwykle ręczne i bardzo klasyczne szkice. Nasze prace mają więc w sobie silny, powiedzmy technologiczny drive, na którym nam zależy, ale cała sekwencja uzupełniona jest pozamechanicznymi gestami. Interesuje nas to spotkanie.

Wiem, że edukacja i wynikające z niej zaplecze teoretyczne

istotnie wpływają na waszą praktykę artystyczną. Jak przebiega u was praca nad projektem? Wychodzicie od eksperymentów formalnych czy raczej refleksji teoretycznych, a może od prozy?

99 INSIDE JOB
Inside Job, And the Door Was Kicked Open Again, FUTURA Centre for Contemporary Art, Praga, Czechy, fot. Tomáš Souček

Zanim zaczęliśmy studia artystyczne na UAP w Poznaniu, obydwoje studiowaliśmy kierunki humanistyczne. Można więc powiedzieć, że nasze zainteresowania kontekstami teoretycznymi przyciągnęły nas do sztuki. Od samego początku fascynowały nas problemy związane z przemianami kultury, najnowszą filozofią spekulatywną i tym, w jaki sposób odnosi się ona do zjawisk sztuki współczesnej. Zwrot w stronę obiektów, płaskie ontologie, xenofeminizm i posthumanizm – to wszystko bardzo silnie nas inspirowało i nadal inspiruje. Do tego dochodzi też fascynacja literaturą i filmem z gatunku horror-, weird-, climate- i sci-fiction. Uwielbiamy takie pozycje jak np. trylogia The Southern Reach

Jeffa VanderMeera, seria Xenogenesis Octavii E.Butler czy postkatastroficzne powieści Mai Lunde. Jeśli chodzi o filmy, to mamy na myśli zarówno klasyki gatunku, jak seria Obcy, animacje w stylu

The Wizards Ralpha Bakshiego, jak i dokumenty takie jak np. Genesis 2.0. Poza filmem i literaturą czerpiemy też sporo inspiracji z doświadczania wirtualnych światów w grach, np. The Last of Us czy Death Standings.

Jeśli jednak chodzi o proces pracy i powstawania poszczególnych projektów, to początki są bardzo intuicyjne i raczej spontaniczne. Nasz proces jest bardzo organiczny, a poszczególne realizacje często rodzą się z poprzednich. Niektóre pomysły czekają na swój moment, inne stanowią przetworzenie tego, co zrobiliśmy wcześniej, ale nigdy nie mieliśmy okazji pokazać. Eksperymenty formalne, o których wspominasz, pojawiają się u nas praktycznie na każdym etapie. Efekt finalny zazwyczaj jest wynikiem negocjowania i spierania się z materiałami – często różni się od początkowego założenia. Mimo że nasz proces jest inspirowany bardzo wieloma aspektami i poprzedzony researchem, to nie staramy się, żeby konkretne prace coś ilustrowały albo wprost o czymś opowiadały. Chcielibyśmy widzieć je bardziej jako portale, zwierciadła lub szczeliny, które odsyłają do innych, alternatywnych światów i czasowości.

Jako duo działacie od kilku lat. Jak z perspektywy czasu zdefiniowalibyście nazwę Inside Job?

Nazwa Inside Job pojawiła się, kiedy podczas naszej pierwszej zagranicznej rezydencji artystycznej zdecydowaliśmy się działać jako duet. Było to trochę ponad 6 lat temu. We dwójkę byliśmy wtedy pod dużym wrażeniem IX Berlińskiego Biennale, śledziliśmy „DIS Magazine”, czytaliśmy o postprawdzie i obserwowaliśmy, jak rozwijają się najbardziej fantastyczne teorie spiskowe. Zależało nam na tym, żeby Inside Job oddawało pewien rodzaj tricksterstwa – wyrwy systemowej, zaplanowanego działania, które ma potencjał zakłócać rutynę. Od tamtego czasu wiele się zmieniło, nasze zainteresowania coraz bardziej się konkretyzowały, rozwijał się nasz język wizualny, więc teraz traktujemy tę

100 INSIDE JOB
101 INSIDE JOB Inside Job, Possibility We Are Poisoned, Iskra Delta –34. Biennale Sztuk Graficznych w Lublanie, Mala Galerija Banke Slovenije, Lublana, Słowenia, 2021

nazwę jako swego rodzaju artefakt z przeszłości. Czasami zastanawiamy się, czy jest ona nadal adekwatna, ale tak naprawdę ciągle znajdujemy w niej coś frapującego i interesującego, coś, co nie pozwala nam z niej tak po prostu zrezygnować.

Czy macie jakiś schemat działania, podział obowiązków, rozpoznane role, które odtwarzacie wewnątrz waszego duo, czy raczej za każdym razem jest to spontaniczne działanie? Działacie prężnie, więc wyobrażam sobie, że oprócz świetnych wystaw jesteście dobrze zorganizowani.

Raczej nie. Oczywiście są zadania, które komuś wychodzą lepiej albo do których jedno z nas ma więcej cierpliwości – chociaż czasami to naprawdę zależy od dnia. Gdybyśmy mieli szczerze wskazać, które aspekty konkretnych projektów są czyje, to zwyczajnie by się nam nie udało. Tak jak wspominaliśmy, nasz proces pracy jest bardzo organiczny, opierający się na naszej relacji, komunikowaniu się. Jest w tym coś intymnego, coś, co może ciężko jest nam ubrać w słowa, ale na tym chyba polega praca w duecie. W naszym przypadku jest to też wynikiem bardzo długiej znajomości. Działaliśmy wspólnie już przed Inside Job, kiedy we dwójkę byliśmy oddani alternatywnej scenie graffiti. Tamte akcje nauczyły nas wspólnego planowania, działania, jakiejś estetycznej spójności. Poza tym wydaje nam się, że było to do pewnego stopnia możliwe dzięki zbieżności zainteresowań, takich prozaicznych rzeczy jak słuchana muzyka lub wątków subkulturowych. Wypracowaliśmy sobie metodę współpracy i komunikacji, której może do końca już sami nie jesteśmy w pełni świadomi.

Wasze prace charakteryzuje nieustanne poszukiwanie nowych materiałów i rozwijanie technik. W jaki sposób poszukujecie nowych inspiracji? Czy któryś z waszych projektów był pod tym względem przełomowy?

Jesteśmy względnie spokojnymi osobami, dość mocno uporządkowanymi, jeżeli chodzi o sposób działania, natomiast absolutnie niespokojnymi, jeśli chodzi o potrzebę doświadczania bodźców.

Siedzi w nas ciągła, czasem może natrętna potrzeba odkrywania czegoś nowego – techniki, sposobu pracy czy materiału. Zwykle też nie odkładamy tej potrzeby na później – nowy pomysł staramy się zrealizować od razu, póki jest w nim najwięcej emocji. Stąd pewnie ta rozpiętość technik.

Jeżeli chodzi o ważne i przełomowe dla nas projekty, to było ich kilka. Pierwszym tego typu doświadczeniem była wystawa Not a Gift Given, but a Choice Made w Pawilonie w Poznaniu (2019), czyli projekt, do którego zaprosiliśmy Dorotę Gawędą i Eglė

Kulbokaitė oraz cypryjskiego producenta Panayiotisa Minę.

Wtedy po raz pierwszy zbudowaliśmy dużą instalację – środowisko, z wykorzystaniem światła, dźwięku i innych scenograficznych środków. Kolejnym ważnym projektem była nasza solowa

102 INSIDE JOB

wystawa And the Door Was Kicked Open Again w Futurze w Pradze (2021), czyli pierwsze doświadczenie dużej, zagranicznej, indywidualnej prezentacji, która zaowocowała mnóstwem późniejszych projektów i zaproszeń. Projekt w Futurze był wynikiem naszej kilkumiesięcznej rezydencji w Pradze i generalnie cały ten pobyt pozwolił nam spojrzeć na to, co robimy, z zupełnie innej perspektywy. W dalszej kolejności wskazalibyśmy naszą pierwszą solową wystawę w galerii komercyjnej, czyli Breathing in the Shallows w eastcontemporary w Mediolanie (2021), no i z całą pewnością instalację Possibility we are Poisoned prezentowaną podczas 34. Biennale w Lublanie (2021). Konceptem przewodnim kuratorskiego idiomu tego biennale – Iskra Delta – były wątki utraconych przyszłości i współczesnych, często mrocznych futuryzmów, a więc bardzo bliskie nam tematy.

Jaką pracę przygotowaliście na wystawę Sleepy Politics – How to Learn about Conviviality and Alternative Life Forms through Sleep, którą można aktualnie oglądać w Academy of Fine Arts w Wiedniu? Zastanawiam się, czy w przytomnej rzeczywistości nie ma miejsca na zabawę i alternatywne spostrzeżenia?

W Wiedniu pokazujemy pracę Possibility We Are Poisoned, o której wspominaliśmy przy okazji poprzedniego pytania. Jest to 3-kanałowa instalacja audio-wideo, przygotowana przez nas na 34. Biennale Sztuk Graficznych w Lublanie w 2021 roku. Tym

103 INSIDE JOB
Inside Job, Possibility We Are Poisoned, Iskra Delta –34. Biennale Sztuk Graficznych w Lublanie, Mala Galerija Banke Slovenije, Lublana, Słowenia, 2021

razem, ze względu na grupową formę prezentacji, instalacja jest pokazywana w bardziej oszczędnej formie. Naszą główną inspiracją było występujące w przyrodzie zjawisko uśpionych nasion, czyli specyficzna właściwość niektórych organizmów roślinnych, umożliwiająca przetrwanie w niekorzystnych warunkach. Possibility We Are Poisoned nawiązuje do strategii przetrwania, które pochodzą ze świata nie-ludzi, a szerzej, do tematu postludzkiej przyszłości. Posługując się fikcyjną narracją, opowiadamy o uśpionych nasionach nieznanej rośliny. Na skutek drastycznych zmian środowiskowych jej czekające głęboko w ziemi nasiona budzą się całkowicie, przekształcając znaną nam rzeczywistość. Sama instalacja w formie immersyjnego środowiska jest bardzo wrażeniowa, raczej poetycka niż logiczna. Na jej potrzeby stworzyliśmy też tekst – coś w rodzaju przepowiedni – przetwarzając cytaty z wierszy m.in. Diane di Prima, Helene Cixous, Patrícii

Rehder Galvão, Sylvii Plath czy Marii Sabiny. Z poematu Loba

Diane di Prima został też zaczerpnięty sam tytuł: Possibility We Are Poisoned.

Pytasz też o przytomność i sen. Obydwoje myślimy, że ta przytomna rzeczywistość ma w sobie tyle paradoksów, że czasami trudno uwierzyć w jej realność. W każdym razie – jakkolwiek byśmy ją teraz nazwali – to potrzebne są nam te wszystkie głosy, które pozwalają wyobrazić sobie rzeczy inaczej. Dlatego w naszej praktyce tak często odwołujemy się właśnie do fikcji. Wydaje nam się, że największą stratą dzisiejszego świata byłoby, gdybyśmy stracili motywację do snucia alternatywnych opowieści – tych wszystkich rozsadzających „tu i teraz” historii. Znajdujemy się też w momencie, w którym coraz śmielej zawłaszczana jest również nasza przestrzeń snu, a co za tym idzie, również marzenia senne. Te z kolei aspekty były ważne dla kuratorek wystawy w Wiedniu.

Widzieliście najnowszy film Davida Cronenberga Crimes of the Future? Gdy go obejrzałam, od razu zaczęłam się zastanawiać, co o nim myślicie.

Obydwoje bardzo lubimy filmy Cronenberga, chociaż musimy przyznać, że akurat Crimes of the Future trochę nas rozczarował. Przez cały seans mieliśmy nieodparte wrażenie, że wizualny język Cronenberga, mimo wszystko mocno retro, nie zadziałał na nas tak silnie jak kiedyś. Wywołane przez niego wrażenia jakoś intuicyjnie zestawialiśmy z tymi, które towarzyszyły nam po obejrzeniu filmu Titane Julii Ducournau. Dla nas ta druga produkcja zdecydowanie wygrywa we współczesnym operowaniu konwencją body-horroru i naszym zdaniem w bardziej przejmujący sposób

oddaje ból przełamywania cielesnych i ontologicznych granic.

Ciekawy w filmie Cronenberga jest oczywiście cały wątek sztuki i poszukiwania nowych form ekspresji dla zmieniającego się genetycznie ludzkiego ciała. Ale tutaj znowu wydaje nam się, że ta

104 INSIDE JOB
105 INSIDE JOB
Inside Job, And the Door Was Kicked Open Again, FUTURA Centre for Contemporary Art, Praga, Czechy, fot. Tomáš Souček

Stelarcowa wizja jest już mimo wszystko mocno wyeksploatowana. Ostatnio odświeżyliśmy też sobie film Ludzkie dzieci Afonsa Cuaróna, z tą szalenie pesymistyczną wizją Arki Sztuki, o której w ciekawy sposób pisali też Mark Fisher i Hito Steyerl. Mamy wrażenie, że chociaż sama sztuka nie zajmuje w tym filmie tyle miejsca co w nowej produkcji Cronenberga, to sprowokowana refleksja jakoś szerzej w nas rezonuje. W tym roku zostaliście zaproszeni do prowadzenia autorskiej pracowni na Intermediach Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Opowiedzcie, proszę, o programie, który zaproponowaliście. Jak dialog ze studentami wpływa na waszą praktykę artystyczną?

To zaproszenie było dla nas bardzo dużym wyróżnieniem, ale i sporym wyzwaniem – zważywszy na fakt, że sami całkiem niedawno obroniliśmy tam nasze dyplomy. Motywem przewodnim zaproponowanego przez nas programu są Krajobrazy przyszłości.

Poruszane tematy są więc bardzo mocno związane z naszymi osobistymi zainteresowaniami i researchem. Prowadzenie zajęć to też świetna okazja do poszerzenia i usystematyzowania własnych inspiracji. Rozmawiamy o zagadnieniach, które pojawiły się w kontekście tego wywiadu: o czasie, o utraconych przyszłościach, o hauntologii, o estetyce katastroficznej, ale też o nadziei i przetrwaniu. To są tematy, które stanowią dla nas bazę, główne założenia – wokół nich organizujemy spotkania, proponujemy teksty czy filmy, stanowiące pola odniesienia. Poza grupowymi, dyskusyjnymi spotkaniami konsultujemy też indywidualne projekty, zapraszamy osoby do naszej prywatnej pracowni, staramy się podpowiadać w zakresie produkcji. Na początku października otworzymy w poznańskiej galerii Skala kuratorowaną przez nas wystawę, podczas której pokażemy część z powstałych w ramach Pracowni Gościnnej projektów. Już teraz bardzo gorąco zapraszamy na to wydarzenie!

W czerwcu wybieracie się na rezydencję do Artists House w Brnie. Wiecie już, nad czym będziecie tam pracować?

Tak, zamierzamy poświęcić ten czas na przygotowania do naszej nadchodzącej solowej wystawy w galerii 66P we Wrocławiu, której kuratorką jest Joanna Kobyłt. Otwarcie planowane jest na koniec września tego roku. Do wystawy jest jeszcze trochę czasu i wiele może się wydarzyć, więc nie chcemy na razie za wiele zdradzać.

Istotną częścią waszych prac jest ekspozycja. Zastanawiam się, jakie miejsce – może być nawet całkowicie wymyślone – byłoby spełnieniem marzeń w tym zakresie?

Może nie będzie to wprost odpowiedź na twoje pytanie, ale byłoby super zrobić scenografię do horroru w klimacie sci-fi, jakiegoś dziwnego i mrocznego teledysku lub undergroundowego

106 INSIDE JOB

festiwalu! Zaczęliśmy

Ula Lucińska (ur. 1992) i Michał Knychaus (ur. 1987)

pracują razem jako duet artystyczny Inside Job. Interesują ich procesy konstruowania tożsamości (w tym również tożsamości miejsc) w kontekście dynamicznych zmian, takich jak: kryzys klimatyczny, technologiczne przyspieszenie, polityczna radykalizacja i rosnące poczucie niepokoju wobec przyszłości. Wiele z ich dotychczasowych realizacji odnosi się do futurystycznych i postkatastroficznych scenariuszy. Poprzez łączenie doświadczeń z różnych dziedzin rozwijają swoją praktykę nie tylko w polu sztuk wizualnych, ale również prowadząc aktywny research. Prezentowali swoje prace podczas rezydencji artystycznych (FUTURA Center for Contemporary Art, Praga, Czechy; Residency Gurzelen, Biel/ Bienne, Szwajcaria; TestDrive w DriveDrive, Nikozja, Cypr; Kulturfabrik, Burgdorf, Szwajcaria), w trakcie wystaw indywidualnych (np. CAVE, Wrocław; Pawilon, Poznań; SKALA, Poznań; 9/10, Poznań; Hot Wheels Projects, Ateny, Grecja) oraz kolektywnych (np. Body. Gaze. Power. A Cultural History of the Bath, Kunsthalle Baden-Baden, Niemcy; Cała Polska, BWA Wrocław, TRAFO –Trafostacja Sztuki, Szczecin; Śmierć człowieka, Warsaw Gallery Weekend, Warszawa; WallRiss, Fribourg, Szwajcaria; Sattelkammer, Berno, Szwajcaria; Athens Digital Arts Festival 2018, Ateny, Grecja; DuflonRacz, Berno, Szwajcaria; Ostrale Biennale of Contemporary Arts, Drezno, Niemcy; Musrara Mix Festival, Jerozolima, Izrael).

107 INSIDE JOB
już nawet trochę wcielać to w życie – w listopadzie ubiegłego roku nasze prace towarzyszyły muzycznemu performansowi Visio i HForSpirit w FutureDome w Mediolanie. Zdecydowanie chcielibyśmy robić tego więcej.
Inside Job (Ula Lucińska, Michał Knychaus), fot. dzięki uprzejmości artystów
108
Kamil Wesołowski w instalacji performatywnej Ernestyny Orlowskiej Murmur, Galeria Studio, Warszawa, 2022, fot. Sisi Keft

Na granicy styków

O kodach wizualnych zaczerpniętych z popkultury i internetu, o balansowaniu pomiędzy sztuką a projektowaniem

ubioru z Kamilem Wesołowskim

rozmawia Romuald Demidenko

109

Masz wiele wcieleń. Wchodzisz w rolę modelki i sam pozujesz do zdjęć projektowanych przez siebie strojów: najczęściej sukni. Na co dzień pracujesz w Instytucie Ubioru łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych. Mówisz, że fascynujesz się wszystkim, co „umyka konkretnym definicjom”. Co dokładnie mieści się w tym polu wymykających się zjawisk?

Nie wiem, czy uda mi się teraz jakoś wyplątać z tego, co raz napisałem w swoim biogramie. Miałem na myśli wszystko, co jest w pewien sposób niedorzeczne. Trochę tak jak z kampem, który gdy już raz się dostrzeże, to nie można go odzobaczyć i można mieć wrażenie, że wszędzie „oglądamy” coś w cudzysłowie. Jeśli połączysz ze sobą rzeczy wizualnie odległe od siebie, które kontekstowo do siebie nie pasują, to razem mogą stworzyć coś niespotykanego, tak działa np. miniflaga Polski wetknięta w gołąbki bez mięsa w bufecie na ASP. Moja ostatnia fascynacja to zimowy dekor w postaci krasnali z brodą w różnych wersjach – najlepsza, jaką widziałem, to para młoda na wystawie w salonie sukni ślubnych. Warta wspomnienia jest też kawiarnia Ludwik, w której można napić się kawy i zakupić płyn do mycia naczyń. I to jest według mnie pociągające, gdy znane rzeczy spotykają się i zyskują na znaczeniu przez nowy kontekst. W głowie kotłują mi się pomysły, które czekają na realizację. Pytanie: czy moja wewnętrzna „Renata Flak” pozwoli mi je urealnić?

Proszę, opowiedz o swoim projekcie Kołtunica, który przygotowałeś w formie teledysku i sesji zdjęciowej zrealizowanej w sadzawce jednego z parków w Łodzi. Kim jest tytułowa postać?

Kołtunica to projekcja fantazji o byciu ekstralaską z długimi włosami. W piosence słychać frazę: „moje pazy, moje pazy”, co jest nawiązaniem do tipsów z futrem i elementami syntetycznych włosów; powstały również obiekty na głowę. Projekt był częścią dyplomu magisterskiego zrealizowanego w pracowni multimediów u Łukasza Ogórka i Ani Bąk. Chciałem stworzyć mit o nieistniejącej bogince włosów, fantastycznej postaci ze świata wyobrażeń. Natchnieniem był dla mnie strój ludowy z regionu, z którego pochodzę, czyli Dolnego Śląska – czepce noszone przez kobiety zainspirowały mnie do stworzenia nakryć głowy ze stopionych grzebieni. Forma wideoklipu jest mocno przefiltrowana przez wczesne lata 2000. oraz estetykę kampu. W tym wypadku ja sam wcielam się w tytułową postać, na tle wirujących futer widać jej zwielokrotniony wizerunek.

Wydaje się, że moda, czyli obszar, w którym pracujesz, szybko reaguje na rzeczywistość, a osoby projektujące komentują ją poprzez kolekcje i pokazy. Czy w modzie rzeczywiście wciąż chodzi o ubrania?

Gdybym miał podać jeden kierunek, w jakim zmierza moda, to pewnie byłoby to unicestwienie planety w wyniku katastrofy

110
WESOŁOWSKI

klimatycznej. Bo czy rzeczywiście potrzebny jest nam kolejny tiszert czy dżinsy? Gdyby moda faktycznie odpowiadała na potrzeby współczesności, to może udałoby się odejść od starego porządku i w końcu zerwać z binarnym podziałem na kolekcje męskie i damskie. A może w ogóle zorganizować od podstaw system, który mógłby być bardziej zorientowany na wartości, które projektanci i projektantki chcą rzeczywiście zawrzeć w swoich kolekcjach. Jak na razie moda odpowiada na głód nowości, ale też bierze pod uwagę inne sposoby odbioru, nasze uzależnienie od internetu i specyficzne potrzeby z tym związane. Obserwując to, co się dzieje, mam wrażenie, że ubrania schodzą zupełnie na drugi plan, ważniejsza staje się jak najbardziej wyhajpowana prezentacja. Sam pokaz staje się widowiskiem, wiralem, który ma zalać cały feed jednym urywkiem: performatywne prezentacje, które rozbijają poczucie czasoprzestrzeni i tego, co realne i wyreżyserowane, ale też indywidualność modelek o różnorodnych ciałach i tożsamościach u Muglera, wykorzystywanie do tworzenia choreografii i interakcji robotów u Coperni, rozpadające się ubrania i upadające modelki u AVAVAV.

Wykładasz w Instytucie Ubioru łódzkiej ASP, ale realizujesz też zlecenia wykraczające poza obszar projektowania. Jak jest z tą modą w twoim przypadku? Jesteś artystką czy projektantką?

Nie wiem, czy kiedykolwiek odpowiem na pytanie, czy wolę być projektantką czy artystką! Od początku jest dla mnie ważne, by nie zamykać się tylko na projektowaniu ubrań. Z czasem

111 WESOŁOWSKI
NIKT, projekt zrealizowany w ramach wystawy Helena Bohle-Szacka. Przenikanie, Centralne Muzeum Włókiennictwa, Łódź, 2021, fot. Łukasz Jasiukowicz

doszedłem do wniosku, że mogę wykorzystywać modę jako narzędzie i tworzyć różne projekty, które wybiegają poza ramy utrwalonej definicji tego, co nazywamy modą. Zdecydowanie wolę jej kampową, niekoniecznie serio, i eksperymentalną wersję. Mam też tendencję do przesady, więc jeśli w jakimś cięciu konstrukcyjnym planuję falbanę, to zamiast dwóch metrów, używam do zmarszczenia dziesięć (śmiech). Podążam za intuicją, która podpowiada mi, że to, co robię, może trafić na wybieg albo na odjechaną sesję zdjęciową, czasem może posłużyć jako medium do performatywnego działania, a może kiedyś stanie się produktem lub czymś, co go naśladuje. Wydaje mi się bardzo ciekawe być na styku, bo w takich miejscach nie do końca określonych może trafić się coś, czego się nie spodziewamy. Myślenie o modzie jako ciągłym „stawaniu się” czymś lub kimś daje mi ogromną satysfakcję.

Używasz feminatywów w relacji do tego, co robisz. Mówisz jednak o sobie też w rodzaju męskim. Co próbujesz przez to wyrazić?

Żongluję słowami i performuję: baba, chłop jak dąb, Kamil-facetka, klientka, męski mężczyzna, chłopka, Renata Flak, Kamilica – mógłbym wymienić o wiele więcej. Podoba mi się bardziej lawirowanie między pojęciami, niż wpisywanie się w jakąś konkretną tożsamość. Poprzez takie działanie mogę konstruować swoją rzeczywistość w zależności od nastroju czy potrzeby. Używanie feminatywów to dla mnie sposób na poszerzanie spektrum możliwości definiowania siebie: w kobiecej formie czuję się bardziej sprawcza i ogarnięta. To też z mojej strony forma gry i umyślne umykanie systemowi. Może nawet wprowadzanie błędu do obiegu. Prawdopodobnie w mojej głowie jest więcej zakodowanych wzorców żeńskich i dlatego poszukuję nowych opcji na mówienie o sobie poprzez niekoniecznie męskie zaimki. Tworzysz nakrycia głowy inspirowane kołtunem, kobiece garnitury z wycięciami w miejscu na środku pośladków, uniseksowe suknie, w których sam pozujesz. Skąd czerpiesz pomysły?

Nauczyłem się, że inspirację można odnaleźć wszędzie: im bliżej i bardziej przyziemnie, tym fajniej. Dlatego zawsze czujnie się rozglądam i skanuję otoczenie, ludzi, sytuacje. Uwielbiam zaglądać nawet tam, gdzie nie powinienem, czyli na przykład w ekrany telefonów innych ludzi w środkach transportu publicznego. Czasem też nieco podsłuchuję. Zawsze mam w ręku telefon, który trzymam w gotowości, by uwiecznić coś ciekawego. Ostatnio fotografuję reklamówki, papiery, po prostu śmieci. Te zmokłe i zwichrowane odpady, które leżą na ulicy, tworzą inspirujące dla mnie formy. Kocham popkulturę, która jest dla mnie kopalnią referencji. Chyba muszę też wspomnieć o Instagramie: możesz tam

112
WESOŁOWSKI
113 WESOŁOWSKI
Kamil Wesołowski, Venus, fot. Agnieszka Sejud

odlecieć, jeśli zaczniesz grzebać i olejesz ładne obrazki i kontent

typu „sponsorowane”.

Jeśli chodzi o Instagram, chciałbym poruszyć pewien osobisty wątek, jeśli pozwolisz. Poruszyło mnie, gdy parę miesięcy temu okazało się, że padłeś ofiarą przemocy – jak napisałeś: z powodu długich włosów, które nosisz. Możesz o tym opowiedzieć?

To traumatyczne przeżycie, do którego trudno mi wracać. Wszystko wydarzyło się na ulicy Kilińskiego w Łodzi. Wracałyśmy z wieczornego spotkania w klubokawiarni Pop’n’Art, czyli miejscu przyjaznym społeczności LGBTQIA+. Na dodatek było to w przeddzień Parady Wolności, w której brałem udział, gdzie na scenie pokazywałem swoją kolekcję, a kłirowe osoby prezentowały ją na wybiegu, tańcząc vogue. Grupa pięciu młodych mężczyzn jechała swoją „megafurą” przez miasto i ewidentnie szukała powodu do jakiejś akcji. Wiem, że zaczepili wcześniej dwie osoby, które od nas się oddzieliły i poszły w innym kierunku, do domu. Głośna muza dudniąca z auta z opuszczonymi szybami, „zimny łokieć”… Gdy przejeżdżali obok nas, usłyszałem między innymi: „Zetnij włosy, pedale”. Oddalili się, a ja machnąłem na nich ręką w geście trochę zrezygnowania, a trochę zbagatelizowania ich small-dick energy. Oni odebrali to jak atak i zatrzymali się. Przeszłyśmy na drugą stronę, ale wiedziałem, że już jesteśmy na celowniku i nie uda się nam tak po prostu odejść. Zasłonili twarze, zaczęli krzyczeć i atakować. Gdy mnie popchnęli na ziemię, skuliłem się, dziewczyny wokół odpierały ich atak. Po chwili krzyków i wyzwisk rzucanych w naszą stronę i ciągłej szamotaniny zostawili nas. Cieszę się, że mogłem liczyć na bliskie osoby, które były wtedy ze mną. To moje przyjaciółki, które broniły mnie i siebie nawzajem. One również zostały pobite przez napastników. Gdyby nie one, nie wiem, czy wróciłbym do domu tylko z podbitym okiem, połamanymi okularami i obolałym ciałem. Jestem im wdzięczny. Nie spodziewali się, że dziewczyny będą tak odpierać ich atak. Dziękuję Mai, Niku i Kaśce za ich waleczną postawę. Spędziłyśmy kilka godzin na policji, bo nikt nie mógł nas przyjąć, a jedyne kompetentne do tego osoby były w terenie. Było to kuriozalne: jesteś w potrzebie i czujesz się jak gówno, bo ktoś przeorał twoje poczucie bezpieczeństwa, a jednocześnie czekasz w nieskończoność, by wreszcie ktoś spisał zeznanie. Kiedy schodzi adrenalina, nagle wszystko zaczyna boleć, dociera, co się wydarzyło i jak bardzo to wszystko jest straszne. Wszelkie działania policji zajęły kilka miesięcy, jakiś czas temu wszystkie dostałyśmy list o umorzeniu sprawy. Nie są w stanie namierzyć kierowcy. Po incydencie spałem dwie godziny i pojechałem na backstage wspomnianej Parady w Łodzi. To, co nas spotkało, uświadomiło mi jedno – nie pozwolę nikomu zniszczyć mojego poczucia wartości. Było to trudne, żeby się nie zapaść, ale wyszedłem na finał, jak gdyby nic się nie stało. Tydzień później wywijałem

114 WESOŁOWSKI

na platformie na imprezie Mazury Club na basenach Kora. Kostka bolała mnie kilka następnych tygodni.

Modę traktujesz też jako pretekst do wypowiedzi na tematy przemocy, jak w wypadku pracy Nikt, którą wykonałeś na wystawę poświęconą Helenie Bohle­Szackiej w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi. Była to suknia z tytułowym słowem wyszytym z czarnych cekinów na neonowozielonym topie. To wymowne, nie tylko w kontekście samej bohaterki, która zanim stała się uznaną projektantką, trafiła do nazistowskich obozów koncentracyjnych. Jak pracowałeś nad projektem?

Zostałem zaproszony do tej współpracy przez kuratora Marcina Różyca niedługo po obronie mojej pracy magisterskiej. Zapoznałem się z obszernym wywiadem, w którym Helena Bohle-Szacka opowiada traumatyczną historię swojego życia: w wieku

szesnastu lat przeżyła Holokaust. Przez długi czas skrywała to doświadczenie i nie dzieliła się z nikim tym, co ją spotkało.

115 WESOŁOWSKI
Kamil Wesołowski, sylwetka z kolekcji Polska Roma, bolerko wykonane z tafty zapamiętującej kształt, 2019, fot. Mateusz Grzelak

Wydaje się, że to wszystko pozostało w niej na zawsze, ale mimo wszystko zachowała wielkie pragnienie życia i kontaktu z innymi. Miała też blask, który sprawiał, że ludzie lubili być blisko niej, co zamierzałem oddać, realizując swój projekt. Użyłem bardzo jaskrawych kolorów, które nawiązywały do barw nadanych jej w obozie, tak żeby wręcz krzyczały: na szarfach zwisających na krynolinie umieściłem napisy: „TO JUŻ NIGDY NIE POWINNO SIĘ POWTÓRZYĆ” i „NIKT NIE ZASŁUGUJE NA TAKI LOS”. Forma rozłożystej, ogromnej sukni miała być trochę jak pomnik, coś, czego nie da się przeoczyć, coś, co aż nie mieści całej traumy. Poprzez tę pracę chciałem podkreślić kruchość bycia kimś odczłowieczonym, pozbawionym podmiotowości, postrzeganym jako nie-osoba – przez kogoś o większej sile i wyższej pozycji możemy być pozbawieni naszych praw. Stąd pojawił się tytuł i hasło na wspomnianej koszulce, napis „NIKT” w swojej stylistyce nawiązuje do logotypu sportowego brandu oraz do zjawiska w popkulturze zwanego statement/clapback/slogan T-shirt z różnymi napisami, które nosiły celebrytki wczesnych lat dwutysięcznych, w ten sposób komentując otaczającą je rzeczywistość.

116 WESOŁOWSKI
Kamil Wesołowski, welcome to my fairy venus era, 2022

Kamil Wesołowski lawiruje pomiędzy obszarami mody i sztuki, balansuje na granicy styków, fantazjuje o nowych kodach wizualnych, a wszystko, co umyka konkretnym definicjom, staje się dla niego przedmiotem fascynacji. Absolwent Instytutu Ubioru Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi, gdzie obecnie wykłada. Swoje projekty prezentował m.in. na wybiegu podczas prestiżowego konkursu Złota Nitka (2021). Ubierał m.in. Marię Peszek, Bellę Ćwir, Julię Wieniawę, Young Igi, Filipkę Rutkowską oraz osoby z Kiki House of Sarmata. Jego praca wideo Kołtunica zdobyła wyróżnienie podczas 7. Konkursu Najlepszych Dyplomów Sztuki Mediów WRO (2021). W roli osoby performującej wziął udział w pracy Ernestyny Orłowskiej Murmur w Galerii Studio w Warszawie (2022) oraz podczas festiwalu Ephemera (2022) wraz z innymi absolwentkami pierwszej edycji Kem Szkoły organizowanej przez kolektyw Kem Warsaw.

Kamil Wesołowski, Sexy Kitty, filtr AR stworzony we współpracy z Marcinem Kosakowskim, 2022

117 WESOŁOWSKI
Kamil Wesołowski, Kołtunica, praca wideo o nieistniejącej bogince włosów, 2021
118 Pomnik kotła stojący przed Fabryką Kotłów „Sefako” w Sędziszowie, pomnikiorganizacji.wordpress.com

Kocioł społecznej wyobraźni

O władzy pomników rozmawiają

Marta Kudelska i Marcin Laberschek, twórca

„Pomniki organizacji”

119
bloga

Zanim zaczniemy rozmawiać o pomnikach, zapytam o twoje początki. Wcześniej interesowały cię kwestie związane z władzą w instytucjach kultury. Napisałeś nawet o tym książkę Symboliczne stanowienie władzy w organizacjach. Co udało ci się wówczas zaobserwować i skąd w ogóle ten temat?

Książka, o której wspominasz, jest związana, podobnie jak pomniki, z moją działalnością akademicką. Rzeczywiście, zanim zacząłem się zajmować pomnikami, interesowały mnie sprawy związane z władzą w instytucjach kultury. Symboliczne stanowienie władzy w organizacjach to książka, która powstała na podstawie mojego doktoratu. Interesowało mnie przede wszystkim to, w jaki sposób dyrektorzy w codziennym działaniu wdrażają swoje pomysły. Każdy dyrektor ma jakąś wizję tego, jak instytucja kultury ma się rozwijać i w jakim kierunku powinien podążać jej program. Realizują to za pomocą różnych znaków, i to właśnie one mnie interesowały. Badałem, jak dyrektor jest ubrany, czy jest ogolony, czy nie, ale też to, w jaki sposób wita się z pracownikami, jak się z nimi komunikuje, kogo zaprasza na spotkania itp. Mówiąc ogólnie, interesowało mnie wszystko to, co robi dany dyrektor. To był jego sposób na stanowienie władzy w danej instytucji. Każdy z dyrektorów miał swój własny repertuar znaków, które były w jakimś stopniu zgodne z jego wizją zarządzania danym miejscem. Zbadałem 4 przypadki i każdy z nich nazwałem inaczej. Był więc sposób stanowienia władzy w stylu „kameleona”, „stróża”, „formalistki” i „misia”. Ale najciekawsze było dla mnie to, że ważny był nie tyle sposób stanowienia władzy, ile kwestia, czy te znaki są właściwie odczytywane przez pracowników. Czy jest to zgodne z zamysłem dyrektora? Jeśli taka zgoda istnieje, to instytucja raczej funkcjonuje dobrze, jeśli nie, to pojawiają się tarcia.

Czyli możemy powiedzieć, że interesowało cię takie performowanie władzy także przez jej aspekt wizualny. Jak z tego tematu przeszedłeś do pomników? Bo w sumie one też są jakąś formą wizualizacji władzy, też performują otaczającą nas przestrzeń. Ciebie jednak szczególnie zainteresowały pomniki, które stawiają przedsiębiorstwa.

To było kilka lat temu, dokładnie w 2018 roku. Wówczas gdzieś tam w internecie natrafiłem na artykuł dotyczący stawianego we Francji pomnika Androida. Ten system operacyjny w telefonach komórkowych ma takie specyficzne logo, którym jest mały, zielony robocik. I właśnie ten mały robocik, tylko trochę większy i w formie 3D, został umieszczony w małym francuskim miasteczku i, co wydało mi się bardzo ciekawe, był zaopatrzony w pewien artefakt. Mianowicie w kawałek nugatu. Zacząłem się wówczas zastawiać, dlaczego w tym miasteczku postawiono właśnie taki pomnik? Okazało się, że to miasteczko jest tradycyjnie

120 POMNIKI

związane z produkcją tych słodyczy. Pomniki-androidy były stawiane również przed siedzibą Google’a w Stanach Zjednoczonych. To właśnie tam powstały różne wersje pomników-androidów. Każdy z nich był związany z jakimiś słodyczami: istniał na przykład Android Oreo czy Lollipop. Fascynowało mnie to, że odsłonięcie tego Androida Nugata odbyło się dokładnie z taką samą estymą jak odsłonięcie zwyczajnego pomnika, na przykład z brązu. Była płachta, która została zerwana, wszystko miało taki rytualny i bardzo podniosły charakter. Zebrały się nawet lokalne władze, przedstawicielka firmy Google i mieszkańcy. Przyznam, że właśnie to mnie zafascynowało, że taki mały, dziwny i niewinny firmowy pomnik można odsłaniać z taką estymą. Zacząłem sobie wówczas zadawać pytania, czy istnieją pomniki innych firm, branż? Okazało się, że istnieją. Przez 5 lat gromadziłem informacje o pomnikach związanych z działalnością hutniczą, górniczą itp. Jest ich całe mnóstwo. Do tej pory zebrałem ich ponad 500 i są to pomniki związane wyłącznie z przedsiębiorstwami polskimi.

Jak je znajdujesz?

Na samym początku było to stosunkowo proste. Po prostu

wpisywałem w wyszukiwarkę hasło „pomnik firmy”, „pomnik przedsiębiorstwa”, „pomnik zakładów”, często też w wersji angielskiej. W ten sposób zacząłem sobie tworzyć taką bazę danych. Okazało się, że tych pomników jest tyle, że zdecydowałem się

121 POMNIKI
Pomnik walca wyeksponowany przed Przedsiębiorstwem Robót Drogowych „PEUK” w Piotrkowie Trybunalskim, pomnikiorganizacji.wordpress.com

skoncentrować jedynie na pomnikach polskich. Później założyłem bloga „Pomniki Organizacji”, gdzie wstawiałem opisy tych pomników; utworzyłem też profil w mediach społecznościowych. Za pośrednictwem tych dwóch narzędzi zaczęli się ze mną kontaktować i wysyłać mi informacje ludzie, którzy kojarzyli podobne obiekty.

Jakie tematy najczęściej te pomniki poruszały? Zauważyłeś tu jakąś prawidłowość? Klasyfikujesz je jakoś?

Mam kilka metod ich klasyfikacji i tych typów/klas jest całkiem sporo. Można je klasyfikować w bardzo prosty sposób, na przykład na takie, które stoją przed przedsiębiorstwem, na jego granicy albo na jego terenie, czyli tam, gdzie nie mają dostępu osoby niebędące pracownikami. Można też wyszczególnić różne grupy tych pomników. Są więc pomniki ludzkich patronów, patronów transcendentalnych (św. Kinga, św. Barbara), są pomniki ludzi związanych z historią danej organizacji (założyciele, dyrektorzy, menedżerowie). Pojawiają się także pomniki ludzi bezimiennych, ludzi pracy (górnicy, hutnicy, przędzarki, piekarze itp.). Nie znamy ich z imienia i nazwiska, nie wiemy, kim byli, czy byli realnymi osobami; pomniki te odwołują się do etosu pracy. Są też pomniki symboli przedsiębiorstw (np. związane ze znakami firmowymi, jak Łucznik w Radomiu). Ale są też innego rodzaju znaki. Takim pomnikiem-znakiem jest nieistniejący już pomnik kopalni siarki w Tarnobrzegu w kształcie litery „S”, wykonany przez znaną rzeźbiarkę Magdalenę Więcek, a litera „S” to symbol chemiczny siarki. Są też bardziej metaforyczne symbole. Takim przykładem jest inny pomnik kopalni siarki – w miejscowości Jeziórko. Tam na terenie dziś już nieczynnej kopalni stoi taki PRL-owski żółty pomnik, wydawałoby się abstrakcyjny, ale jest odwzorowaniem sopla siarki. Mamy też pomniki świadczące osukcesach przedsiębiorstw, na przykład pomnik ziemniaka, wielki na 9 metrów, bo w tym przedsiębiorstwie wyhodowano 9 odmian ziemniaka, czy też pomnik byka Ilona, który miał 97% skuteczności w zapładnianiu krów.

Pomnik byka Ilona był jednym z tych, które odwiedziłeś w ramach prowadzonych przez siebie badań terenowych. Czy coś podczas tych podróży cię zaskoczyło?

Łącznie odbyłem 6 takich podróży, w ramach których przeprowadziłem badania antropologiczne, terenowe. Podczas tych wyjazdów na pewno zaskoczyło mnie to, że w miejscowościach, które odwiedzałem, nie wszyscy mieszkańcy kojarzyli te pomniki, a nawet jak je znali, to nie wiedzieli nic na temat historii ich wzniesienia. Musiałem chodzić do lokalnych bibliotek albo do dyrekcji tych przedsiębiorstw, by poznać kulisy ich powstania. Ale chyba ta niewiedza nie jest niczym dziwnym, bo myślę, że na przykład w Krakowie też mało kto wie, że pomnik Smoka Wawelskiego jest

122 POMNIKI

autorstwa Bronisława Chromego. Zaskoczyło mnie jednak to, że te pomniki organizacji są bardzo często „przeźroczyste”, zresztą jak większość zwykłych pomników. Podczas mojego pobytu w Stąporkowie zauważyłem, że wiele osób przechodziło obok tamtejszego naprawdę wielkiego pomnika kaloryfera i nikt nie zwracał na niego uwagi.

Czy udało ci się wyśledzić historię jakiegoś pomnika? Bo wydaje mi się, że pewnie część z nich jest obrośnięta różnymi opowiadaniami, mitami, legendami. Udało ci się odkryć coś takiego?

Tak! Na przykład historię wspomnianego tu byka Ilona. Ponieważ powstał on w czasach PRL-u, zrodziła się historia tłumacząca jego ustawienie. Mówiło się, że byk zadem był zwrócony do kapitalistycznego Zachodu, a przodem, rogami ku ZSRR. Miał być więc takim zobrazowaniem próby sił pomiędzy Wschodem a Zachodem. Istniała też swego rodzaju tajemnica związana z pomnikiem z Myszkowa, który przedstawia Światowida. Pomnik aktualnie znajduje się przed dyskoteką „Don Kichot” w Częstochowie, przy alei prowadzącej na Jasną Górę. Pierwotnie stał przed myszkowską wytwórnią „Światowit”, zajmującą się produkcją naczyń emaliowanych, i odnosił się do jej nazwy. Pomnik, podobnie jak słowiański Światowid, miał 4 twarze, zwrócone we wszystkie kierunki świata. Dotarła do mnie informacja, że przedstawiają one pracujących tam robotników. Niestety nikt nie wiedział, jak nazywali się ci robotnicy i czy w ogóle są to prawdziwe osoby, więc zacząłem śledztwo. Udało mi się dotrzeć do ludzi, dzięki którym

123 POMNIKI
Pomnik grzejnika dawnej Odlewni Żeliwa w Stąporkowie

ustaliłem tożsamość twarzy Światowida. Jedna twarz należała więc do dyrektora, dwie twarze do pracowników, którzy pomagali rzeźbiarzowi Ryszardowi Chachulskiemu stworzyć ten pomnik, a ostatnia twarz należała do kuzynki artysty, która pracowała w tym zakładzie i również mu pomagała. Jest też historia tajemniczej Janiny z Libiąża. Tak, to jest kolejna bardzo dziwna historia. W Libiążu, gdzie funkcjonuje kopalnia węgla kamiennego Janina, stoi pomnik przedstawiający właśnie tę kobietę, od której wzięła imię kopalnia. Krążyła po Libiążu historia, że Janina była córką pierwszego, pochodzącego z Francji właściciela kopalni. Podczas nie tak dawnych uroczystości związanych ze 100-leciem kopalni jej współcześni dyrektorzy skontaktowali się z potomkami francuskiego właściciela, by zaprosić ich na uroczystość, a przy okazji potwierdzić tożsamość Janiny. Ku zaskoczeniu wszystkich okazało się, że żadnej Janiny najprawdopodobniej nigdy nie było! Przedsiębiorca, który założył kopalnię, nie miał ani córki o tym imieniu, ani żony. Może Janina była jego tajemniczą miłością? Tego nie wiadomo. W każdym razie pomnik Janiny wzniesiono. Jest to jednak pomnik patronki, która istnieje wyłącznie jako bohaterka miejscowej legendy i która mogła nigdy nie istnieć. Prowadzisz bloga, o którym tu zresztą wspominałeś. Znajdują się na nim opisy pomników, które również co jakiś czas aktualizujesz. Masz jakiś swój ulubiony „pomnik organizacji”?

124 POMNIKI
Pomnik Kłębek autorstwa Michała Gałkiewicza zlokalizowany przed dawną Przędzalnią Czesankowej Anilany „Polanil” w Łodzi, pomnikiorganizacji.wordpress.com

Moimi ulubionymi są chyba te, których prawdziwą historię udało mi się odtworzyć. To fascynujące dowiedzieć się po latach, kto je wykonał czy na przykład jaki cel przyświecał ich powstaniu. Moimi ulubionymi pomnikami są także te, których wygląd jest nieoczywisty. Takim jest niestety już nieistniejący pomnik z Pruszkowa przedstawiający powiększenie papierowej taśmy perforowanej. Pomnikowa taśma była zwinięta w taką specjalną kokardkę, a ta kokardka była osadzona na trzpieniu wbitym w ziemię. Taśmy perforowane wykorzystywano w miejscowym zakładzie do sterowania obrabiarkami. Miały dziurki, które były zapisem kodu, informacji, w jaki sposób obrabiarka ma działać. I właśnie pomnik takiej taśmy stanął na przedmieściach Pruszkowa.

Obecnie pracujesz nad książką, która ma być poświęcona tym pomnikom. Czy przez te 5 lat, odkąd się nimi zajmujesz, udało ci się opracować jakąś teorię, dlaczego organizacje stawiają pomniki?

Wydaje mi się, że takich powodów jest kilka. Jednym z nich jest na pewno chęć utrwalenia tożsamości danego przedsiębiorstwa, ponieważ pomniki często odwołują się do tego, czym przedsiębiorstwo jest i czym się zajmuje. Są zatem pomniki górników, hutników, pracowników, które są powiązane z pracą, jaką wykonuje się w zakładach. Są też pomniki związane z symboliką danej organizacji. Są także takie, które dotyczą wydarzeń w danej

125 POMNIKI
Pomnik prządki związany z nieczynną Przędzalnią Bawełny „Przyjaźń” w Zawierciu, pomnikiorganizacji.wordpress.com

organizacji, na przykład głazy z odpowiednimi datami. One też mają za zadanie utrwalać pamięć o organizacji. Wydaje mi się jednak, że głównym motywem stawiania pomników jest oddziaływanie na wyobraźnię ludzi, a w przypadku pomników przedsiębiorstw – na wyobraźnię pracowników, kierownictwa czy okolicznych mieszkańców. Dzięki pomnikom można kształtować, a nawet zarządzać wyobraźnią odpowiednich grup społecznych. I o tym właśnie będzie książka, o której wspominasz. Dziękuję za rozmowę.

126 POMNIKI
Pomnik byka Ilona autorstwa Tomasza Bończy-Ozdowskiego, związany z Hodowlą Zwierząt Zarodowych Osowa Sień, pomnikiorganizacji.wordpress.com

Marta Kudelska

kuratorka, krytyczka sztuki, absolwentka kulturoznawstwa/ kultury współczesnej (w zakresie krytycznej teorii kultury współczesnej) i historii sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Obecnie przygotowuje rozprawę doktorską poświęconą działalności młodych kuratorów sztuki w Katowicach i Krakowie w latach 2010–2015.

Członkini Sekcji Polskiej Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Sztuki AICA. W praktyce kuratorskiej i badawczej interesuje się zagadnieniami związanymi przede wszystkim z relacjami sztuki współczesnej z magią, grozą, okultyzmem i ezoteryką, ale także strategiami kuratorskimi, młodą sztuką, refleksją wokół instytucji sztuki, hauntologią i pamięcią. Obecnie zajmuje się tropieniem związków pomiędzy czarnym romantyzmem a sztuką współczesną. Prowadzi także fanpage „Ernesta Thot”. Na co dzień pracuje w Katedrze Kultury Współczesnej w Instytucie Kultury Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Marcin Laberschek

doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie nauk o zarządzaniu; pracownik Zakładu Badań Filozoficznych nad Kulturą w Instytucie Kultury Uniwersytetu Jagiellońskiego. Autor publikacji naukowych z zakresu zarządzania i marketingu w obszarze kultury, mediów i reklamy, w tym monografii: Symboliczne stanowienie władzy w organizacjach (2018). Od 2018 roku zastępca redaktor naczelnej czasopisma naukowego „Zarządzanie w Kulturze”. Jego zainteresowania koncentrują się na: symbolicznych i kulturowych wymiarach zarządzania, dziedzictwie kulturowym przedsiębiorstw; sztuce przemysłowej i poprzemysłowej; pomnikach i ich znaczeniu społecznym. Prowadzi bloga „Pomniki Organizacji”

pomnikiorganizacji.wordpress.com

127 POMNIKI
„Światowit”, pomnikiorganizacji.wordpress.com
Pomnik Światowida zlikwidowanej Myszkowskiej Fabryki Naczyń Emaliowanych
128 CHROMRY

Bolesław Chromry rysownik, ilustrator, autor powieści graficznych. Czasem nazywają go poetą, czasem pajacem. Za to w dowodzie ma napisane Damian Siemień.

129
CHROMRY

Głos neuronowej inteligencji

Instytut Badań nad Przyszłością Sztuki

Bęc Zmiana postanowił przeprowadzić rozmowę o przyszłości kultury w Polsce.

Z pomocą przyszła sieć neuronowa polskiego artworldu: Chat XDDDP.

aleksander hudzik, ibnps bęc zmiana

Jak najłatwiej zostać artystą?

Chat XDDDP: Zostanie artystą może być trudne i wymagać dużo pracy.

Ale jak najłatwiej?

Chat XDDDP: Maluj.

Co sądzisz o malarstwie surrealistycznym zaangażowanym w walkę o klimat?

Chat XDDDP: W dzisiejszych czasach, kiedy zmiany klimatyczne i degradacja środowiska stają się coraz bardziej widoczne, twórczość surrealistyczna zyskuje na znaczeniu, jako sposób wyrażania tych problemów. Surrealiści uważali, że sztuka może zmieniać rzeczywistość, a ich prace wnoszą nowe sposoby patrzenia na świat i interpretowania rzeczywistości. Malarstwo surrealistyczne jest więc nie tylko wspaniałym zjawiskiem artystycznym,

ale również sposobem wyrażenia troski o losy naszej planety. Z jego pomocą możemy ukazać niewidoczne elementy naszego świata i zwrócić uwagę na problemy, których istnienie często nie jest oczywiste.

Przy uwzględnieniu galopującej inflacji, z widmem kryzysu ekonomicznego i perspektywą pogłębiania się nierówności ekonomicznych, ile jeszcze targów sztuki możemy się spodziewać w Polsce? Chat XDDDP: Targi sztuki są bardzo potrzebne do rozwoju rynku sztuki w krajach takich jak Polska. Jednak uwzględniając wszystkie powyższe czynniki, trzeba przyjrzeć się jeszcze jednemu zagadnieniu. Partykularnym ambicjom poszczególnych uczestników rynku sztuki w Polsce. Przy uwzględnieniu powyższych równanie okazuje się bardzo proste. Rok to 365

130 JEST SUPER

dni, nie licząc lat przestępnych.

Mamy zatem dostępne 52 weekendy, a zatem w przyszłości mogą nas czekać 52 weekendy targowe.

Czy malarstwo stanie się w Polsce popularniejsze od piłki nożnej?

Chat XDDDP: Zgodnie z proroctwem jednego z polskich krytyków malarstwo w Polsce nie upadnie aż do momentu, w którym w Polsce pojawi się 40 tysięcy malarzy. W Polsce zarejestrowanych jest 675 tysięcy piłkarzy i piłkarek. Niestety polskie malarstwo może w kwestii popularności rywalizować z hokejem i co najwyżej ze skokami narciarskimi. Robert

Lewandowski będzie wielki!

Ewa Juszkiewicz będzie wielka, no ale nie aż tak.

Czy prawdziwie polska sztuka w końcu zostanie uznana i doceniona?

Chat XDDDP: W Polsce sztuka ma długą i bogatą tradycję, a polscy artyści zawsze cieszyli się uznaniem.

W Polsce sztuka ma długą i bogatą tradycję, a polscy artyści zawsze cieszyli się uznaniem.

W Polsce sztuka ma długą i bogatą tradycję, a polscy artyści

zawsze cieszyli się uznaniem.

W Polsce sztuka ma długą i bogatą tradycję, a polscy artyści

zawsze cieszyli się uznaniem.

W Polsce sztuka ma długą i bogatą tradycję, a polscy artyści

zawsze cieszyli się uznaniem.

W Polsce sztuka ma długą i bogatą tradycję, a polscy artyści zawsze cieszyli się uznaniem.

a polscy artyści zawsze cieszyli się uznaniem.

a polscy artyści zawsze cieszyli się uznaniem.

a polscy artyści zawsze cieszyli się uznaniem. uznaniem.

131
SUPER
JEST
Z NN6T
61,
Alek Hudzik pisze o sztuce na FB i do różnych mediów. związany od numeru
czyli od wielu, wielu lat.

Czy glutaminian monosodowy jest dobry

piotr puldzian płucienniczak

Platon pisze, że żył niegdyś w Egipcie faraon, który postanowił wszystko zapamiętać. Wezwał do pałacu kapłanów i rozkazał im pomóc mu w tym dziele pod groźbą zesłania do kopalni. Kapłanka bogini Bastet uczyła go zaplatać węzełki na sznurku, żeby przypominały mu o wylewach Nilu. Mędrzec z klasztoru Atuma kazał mu kojarzyć nazwy prowincji z imionami bogów na tę samą literę. Artyści ze świątyni Ptaha układali rymowanki zawierające listę władców po dziś dzień od Skorpiona Pierwszego.

I choć różne były na pamiętanie sposoby, to na niewiele się zdały i cała ta zgraja kopała wkrótce złoto w nubijskich ciemnościach.

Wreszcie jednak znalazł się zakon, który podołał wezwaniu faraona. Delegacja mnichów z sanktuarium Thota przyniosła do pałacu sprasowany tatarak, na którym piórem pelikana wynurzanym w mule nasmarowali

krokodyla i trzy hipopotamy. „Synu Słońca, wejrzyj! Nie musimy pamiętać, ile zwierząt żyje w Nilu obok sanktuarium, bo je sobie tu narysowaliśmy. Tyle.

Także i ty możesz sobie nakreślić różne sprawy i nie zaprzątać sobie nimi głowy”. Sprytne! Ucieszony tym przydatnym narzędziem faraon kazał wyprawić ucztę dla przybyłych. Na długi stół wjechała zalewajka ze skwarkami z węża, pieczony hipopotam z ziemniakami i mizerią, a na deser sernik z rodzynkami ze skarabeuszy. Wiemy to, bo w królewskiej krypcie zachowało się malowane hieroglifem menu – pierwszy zabytek pisma. W trakcie uczty faraon spostrzegł, że mnisi dosypują do potraw magiczny pył, i zapytał ich o niego. „Synu Słońca, posmakuj! Nie musimy martwić się o jakość naszych potraw, bo sypiemy weń glutaminian sodu. Szczyptę albo więcej. Także i ty możesz doprawiać swoje obiady

132 CZEGO NIE WIEMY
133 CZEGO NIE WIEMY Piotr Puldzian Płucienniczak: Czy glutaminian monosodowy jest dobry?, z cyklu: Czego nie wiemy, 2023

i nie przepłacać składników”. Paradne! Uradowany tym niezwykłym narzędziem faraon kazał postawić im stelę przy wjeździe do Memfis, która stoi tam zresztą do dzisiaj. Czy było tak naprawdę? Powiedzmy szczerze, nie brzmi to przekonująco, nawet Platon mógł się mylić, zresztą mniejsza o to. Francuski filozof Jacques

Derrida przekonuje nas w jednym ze swych tekstów (zdaje się, że nazwał go Farmakon), że pismo i glutaminian to totalne farmakony: leki i trucizna w jednym. Co zapiszemy, to zapominamy, papier zapamięta za nas; co doprawimy, to smakuje smacznie, choćby było z dętki. Jak w przypowieści mędrców od Thota, traci na znaczeniu jakość składnika i zawarte w nim metale (w kwestii znaczenia ołowiu dla funkcjonowania organizmu, zob. odcinek Czego nie wiemy w NN6T nr 144), zyskuje

zaś na znaczeniu przyjemność spożycia.

Taka radosna konsumpcja stanowi zamach na wszelkie tradycyjne systemy wartości. O ile równie smaczna sól prowadzi – podana w nadmiarze – do nadciśnienia i udarów, o tyle glutaminian nie prowadzi do niczego złego. Współcześni obskuranci, rasistowska inkwizycja straszyła do niedawna

„syndromem chińskiej restauracji”. Wedle pseudonaukowych

badań nadmiar glutaminianu

spożyty w zupce chińskiej albo

kopiatej porcji udonu miał prowadzić do palpitacji serca. Łgarstwo. Problem wynikał, rzecz

jasna, z dołożenia do potrawy ostrej pasty, która opada na dno talerza i – faktycznie – pod koniec jedzenia potrafi solidnie przypiec lekkomyślnemu gryzipiórkowi. Glutaminian monosodowy jest niewinny, winna niechlujna nauka.

Czy w takim razie glutaminian monosodowy jest dobry? Pytanie to pozornie tylko jest proste. To jakby pytać: czy dobre jest dobro? Czy smaczny jest smak? Najbardziej znany producent glutaminianu sodu to firma Ajinamoto, co oznacza w naszym języku „istotę smaku”. Istota, esencja, „rzecz sama”. To rzeczy, które nie dają się kwantyfikować jak liczba jajek w makaronie albo ilość kompotu w słoiku. Są abstrakcyjne i stanowią wzór dla pomniejszych bytów, które emanują z nich jak dobro tego świata z Boga w pismach teologów. Glutaminian jest samą ideą smaku, z której promieniują pomniejsze potrawy, jej materialne ucieleśnienia: rameny, zupy pomidorowe, kluski śląskie w sosie pieczarkowym, leczo wegańskie, kanapki z serem i ogórkiem. Spotkanie się z nimi w rytuale posiłku stanowi chwalebne spotkanie nieba i ziemi, urzeczywistnienie i spełnienie wieczystego posłannictwa. Wiemy skądinąd, że naszą misją w świecie jest metabolizować. Dobrym uczynkiem wobec idei smaku będzie zatem trawienie. To nie przypadek, że potrawa potraktowana glutaminianem smakuje „jak u mamy”. Mleko kobiety zawiera bowiem glutaminian, który bobasa skłania

134 CZEGO NIE WIEMY

do konsumpcji. Tak jak naturalnym jest dla dziecka łaknąć, tak i nam – dzieciom już rosłym

i skruszałym, acz wciąż niesfornym i niezdarnym – właściwym jest sięgać do samych

źródeł smaku i spośród mnogości chemicznych cząstek wyławiać te najsmaczniejsze.

Kryształ czystego glutaminianu monosodowego połyskuje w ciemności niczym oko podziemnego bożka, który za drobną ledwie opłatą wprowadzi nas do skarbca rozkoszy. Czy glutaminian monosodowy jest dobry?

Wielu rzeczy nie wiemy, ale tę jedną akurat znamy dobrze –tak, jest dobry.

135
Piotr
socjolog
artystyczne na ASP
CZEGO NIE WIEMY
Puldzian Płucienniczak
i artysta. Prowadzi wydawnictwo Dar Dobryszyc, wykłada badania
w Warszawie. Lubi zupy.

Zielone nie znaczy dzikie

O jednym z najbardziej zielonych

miast świata subiektywnie piszą

Singapur nazywa siebie miastem w ogrodzie. Wymieniany jest

jednym tchem jako modelowe miasto biofilne, zbudowane, jak chce David Attenborough, w harmonii z naturą. Tak też czytamy o nim na billboardach miejskich („Zróbmy z Singapuru nasz ogród”) oraz we wszystkich przewodnikach i polecajkach turystycznych. Warto jednak

pamiętać, że od czasu założenia Singapuru przez brytyjskich kolonizatorów w 1819 roku stracił on 95% powierzchni zielonych, ponad 60% rodzimych gatunków ptaków, 40% gatunków ssaków i 35% gatunków roślin. Przez ostatnie trzy dekady wykonano więc ogromną pracę, aby zbudować nową ekologiczną tożsamość miasta.

136 MIASTOZDZICZENIE
Wycinka obszaru leśnego Kranji w Singapurze, 2021, fot. Brice Li

Bramą do miasta jest 40-metrowy, zapierający dech w piersiach wodospad otoczony tropikalną zielenią. Ten archetypiczny element krajobrazu naturalnego w przypadku Singapuru znajduje się jednak… na lotnisku Jewel Changi. Najwyższy na świecie kryty wodospad jest podświetlany, towarzyszy mu akompaniament muzyczny. Pierwsze spotkanie z ikoną turystyczną zwiastuje sposób myślenia o mieście jako przestrzeni niecodziennych doświadczeń. Zieleń i woda są projektowane tak, by kreować i wzmacniać ten oparty na naturze spektakl atrakcji i splendoru (przy okazji sygnalizując zaawansowanie technologiczne i dostatek).

137 MIASTOZDZICZENIE
Najwyższy kryty wodospad na świecie, Jewel Changi Airport, fot. Jorge Láscar, Flickr, CC BY 2.0

Klimat Singapuru ułatwia dekorowanie przestrzeni publicznych imponującymi konstelacjami tropikalnych roślin. Miasto słynące z lunaparkowej architektury często „używa” zieleni miejskiej jak atrakcyjnego przebrania, przyciągającego wzrok i zwiększającego zyski z kapitału. I choć potrzeba (i praktyka) rozwiązań w duchu zrównoważonego rozwoju przeniknęła głęboko do DNA Singapuru, niekoniecznie łączy się to ze zmianą wyłącznie pragmatycznego podejścia do natury.

138 MIASTOZDZICZENIE
Gardens by the Bay, fot. William Cho, Flickr, (CC BY-NC-SA 2.0)

Zdyscyplinowaną miejską przyrodę widać najbardziej w przestrzeniach zwykłego miejskiego życia, kiedy już opuścimy szlaki ociekających projektowaną zielenią kompleksów i przestrzenie ogrodów botanicznych.

Codzienna zieleń to przystrzyżone trawniki, zadbane parki i uregulowane kanały. Ta zaplanowana i wypielęgnowana

„zielona szata” nie tworzy jednak bogatych siedlisk i składa

się w dużej części z importowanych gatunków ozdobnych. Problem koszenia trawy, a tym samym ekstremalnego ograniczania bioróżnorodności, został zresztą wyraźnie wyartykułowany w czasie pandemii, kiedy mieszkańcy miasta na chwilę zetknęli się w większą „nieokrzesanością” zieleni miejskiej, a co za tym idzie, mogli np. docenić wzrost liczby motyli, ważek, pasikoników czy pszczół.

139 MIASTOZDZICZENIE
Fot. Aleksandra Litorowicz

Singapur jest państwem politycznie nastawionym na pełną kontrolę – zarówno swoich obywateli, jak i natury. Prawdziwe zdziczenie, rozumiane jako oddanie kontroli, jest w tym systemie bardzo trudnym wyzwaniem. Ten system zresztą działa podobnie na wielu poziomach. Mieszkańcy pragną żyć w bujnej przyrodzie do czasu, kiedy spotkają się z jej reprezentantami, czyli dzikimi, pozostającymi poza kontrolą zwierzętami. Wtedy zaniepokojeni dzwonią po odpowiednie straże, pragnąc pozbyć się zwierząt z miejsc, które jeszcze do niedawna były ich domem.

140 MIASTOZDZICZENIE
Fot. Tomasz Świetlik

Choć dla wielu do najważniejszych atrakcji przyrodniczych miasta zalicza się

18 metalowo-betonowych superdrzew w ogrodach Gardens by the Bay, gigantyczne szklarnie Cloud Forest & Flower

Dome czy oceanarium S.E.A., warto zwrócić się również ku mniej spektakularnym rozwiązaniom, w których dyscyplina i potrzeba kontroli została w pewnym stopniu poskromiona. Taką zieloną szczeliną może być Green Corridor, przecinający miasto szlak po nieczynnej kolejce szynowej. Brak w nim ozdobnych roślin, za to, jak pokazują badania, pełno tu dzikich ptaków, służy też jako korytarz dla dzikich zwierząt i ludzi, którzy choć na chwilę chcą poczuć się… dziko.

141 MIASTOZDZICZENIE
Aleksandra Litorowicz –prezeska Fundacji
Puszka, kulturoznawczyni, badaczka, wykładowczyni akademicka. Prowadzi inicjatywę Miastozdziczenie.pl.
Tomasz Świetlik
architekt, ekonomista, podróżnik. The Green Corridor, Flickr (CC BY-NC 2.0)

Poszukiwaczki przyszłości

Po rezydencji w Kenii BAL przedstawia przegląd pochodzących z kontynentu afrykańskiego architektek, które warto znać

Drogie osoby czytelnicze! Zapewne umiecie wymienić nazwiska kilku sławnych architektów, a nawet architektek pochodzących z krajów leżących w Europie, Ameryce, Australii czy Azji. A co z Afryką? Prawdopodobnie wymienicie pochodzącego z Burkina Faso Francisa Kéré, który w zeszłym roku otrzymał najwyższe odznaczenie architektoniczne, czyli nagrodę Pritzkera, czy Davida Adjaye z Ghany, architekta Narodowego Muzeum Historii i Kultury

Afroamerykańskiej w Waszyngtonie. Pierwszy z nich prowadzi biuro w Berlinie, drugi w Londynie. Możliwe też, że słyszeliście już o Lesley Lokko, która jest kuratorką tegorocznej edycji Biennale Architektury w Wenecji odbywającego się pod hasłem Laboratorium przyszłości. Lokko to szkocka czarnoskóra architektka, pisarka i feministka. Pochodzi z Ghany, zajmuje się przede wszystkim edukacją architektoniczną i nikt nie ma wątpliwości, że w tym roku w Wenecji głównym tematem będzie Afryka.

1. Doreen Adengo to założycielka biura Adengo Architecture w Ugandzie. Doreen zdobywała wykształcenie i doświadczenie w USA i Wielkiej Brytanii, po czym wróciła do swojej rodzinnej Kampali, stolicy Ugandy. Jej działalność obejmowała projekty społeczne, szkoły i dostępne cenowo mieszkania oraz architekturę pasywną. Była też wykładowczynią. W 2022 roku zmarła w wieku 45 lat.

2. Stella Mutegi to architektka i współzałożycielka kenijskiego studia biura Cave_bureau. Studiowała w Australii, po czym wróciła do Nairobi. Nazwa biura nie jest przypadkowa. Stella prowadzi badania geologiczne i antropologiczne jaskiń w Wielkich Rowach Afrykańskich i z nich czerpie inspiracje do tworzenia przestrzeni. Pracę jej biura mogłyście/mogliście widzieć na Biennale w Wenecji w 2021. Było to, zawieszone pod kopułą głównego pawilonu w Giardini, Muzeum Antropocenu.

142 BAL ARCHITEKTEK

3. Tosin Oshinowo po studiach architektonicznych w Londynie i praktyce w Rotterdamie wróciła do Nigerii. W 2012 roku otworzyła swoje biuro CmDesign Atelier, w którym realizuje projekty urbanistyczne, architektoniczne i wnętrza. Jest twórczynią linii mebli, czerpiąc w dizajnie z nigeryjskich wzorów, autorką wielu projektów architektonicznych komercyjnych i luksusowych, a także tegoroczną kuratorką Sharjah Architecture Triennial w ZEA. Naszą uwagę zwrócił projekt wioski dla przesiedlonych mieszkańców i mieszkanek Ngarannam, obejmujący masterplan i architekturę mieszkań, szkoły i przestrzeni wspólnej.

4. Dr Deena El-Mahdy to egipska naukowczyni i architektka, adiunktka na wydziale inżynierii architektonicznej, która bada nowe, zrównoważone materiały budowlane, korzystając z naturalnych zasobów, takich jak piasek, sól, ziemia, algi i drewno. Używa nowych technologii, m.in. druku 3D, i przetwarza odpady budowlane. W 2017 roku stworzyła blok z soli. W 2019 roku Deena została nominowana do nagrody

Tamayouz Excellence Award for Women in Architecture.

5. Nzambi Matee nie jest architektką, ale biotechnolożką, założycielką kenijskiego start-upu Gjenge Makers. Znalazła się w tym zestawieniu, bo zajmuje się produkcją materiałów

budowlanych. Jej cegły i kostka do układania posadzek są w całości wyprodukowane z przetworzonych plastikowych

śmieci i piasku. Trzydziestoletnia Nzambi za swój projekt dostała nagrodę Young Champion of the Earth 2020 Africa w programie UN ds. Ochrony Środowiska.

Podczas naszej rezydencji w Kenii na Kenyatta University gościłyśmy na tamtejszym wydziale architektury. Na architekturze w Nairobi wciąż 80% osób studiujących stanowią mężczyźni, ale z każdym rokiem liczba kobiet rośnie. Po więcej przykładów kobiet w architekturze

Afryki kierujemy na profil IG @african_female_architects

143
BAL Architektek inicjatywa wspierająca kobiety w architekturze, zarówno projektantki, jak i jej użytkowniczki. Do tej pory mogłyście nas śledzić online na @bal_architektek, ale wkroczyłyśmy na papier! Balowiczki: Dominika Janicka, Barbara Nawrocka, Dominika Wilczyńska. PS Niech żyje BAL !
BAL ARCHITEKTEK
Ilustracja: Patrycja Mróz

Baśń o szkole

Anna Grzymała łączy malarstwo z tworzeniem tekstów, których fabuła jest skrzyżowaniem analizy aktualnych relacji społecznych z nieskrępowaną fantazją. Publikowany tekst towarzyszy jej najnowszemu cyklowi obrazów A rzeki popłyną syropem z daktyli, prezentowanego przez Galerię Promocyjną w Warszawie

Rozległe obszary Krainy pokryte były wśród Miast i Wiosek niezliczonymi, pięknymi polanami, porośniętymi bujną trawą, kwiatami i krzewami owocowymi. Ich niezwykła uroda i spokój panujący w powietrzu nad nimi sprzyjały zadumie, a panująca na nich natura prowokowała do przeróżnych pytań na temat jej pochodzenia i działania. Nic więc dziwnego, że Mieszkańcy Wiosek i Miast wybrali polany jako miejsca regularnych spotkań, podczas których rozmawiali na wszelkie tematy zaprzątające im głowy i niepozwalające spać w nocy. Codziennie spotykali się na polanie będącej najbliżej ich miejsca zamieszkania i dyskutowali. Nikt nie uważał, że wie więcej niż pozostali, dlatego każdy mógł zadawać nawet najgłupsze z pozoru pytania o istotę otaczającej ich rzeczywistości i każdy mógł bez

skrępowania opowiedzieć innym swoją wizję czy wygłosić opinię na temat poruszonego zagadnienia. Na spotkania przychodzili Mieszkańcy w przeróżnym wieku, od niemowląt po starców i każdy z nich miał takie samo prawo głosu i z taką samą uważnością wysłuchiwany był przez resztę. Gdy któryś z nich miał większą niż pozostali wiedzę na jakiś temat, słuchacze cieszyli się bardzo i pozwalali mu mówić dłużej, a później on z ciekawością wysłuchiwał innego Mieszkańca, opowiadającego o innym, bliższym mu zjawisku. Spotkania te polegały także na prezentacji praktycznych umiejętności i wymienianiu się nimi. Dzięki tej formule każdy z Mieszkańców codziennie uczył się czegoś nowego i zadawał sobie oraz swojemu otoczeniu coraz więcej coraz mądrzejszych pytań. Mieszkańcy też niezwykle

144 GRZYMAŁA
145 GRZYMAŁA
Anna Grzymała, Lekcja (---), 2023, akryl płótno, 100 x 120 cm, fot. Adam Gut

chętnie zapraszali na spotkania przedstawicieli przeróżnych gatunków i z szacunkiem wysłuchiwali opowieści o ich doświadczeniach i dzielili się z nimi swoją wiedzą. Na spotkania przychodziły głównie dzieci, gdyż rodzice zajęci byli na przykład pracą w polu, ale opowiadały potem wszystko rodzicom, a rodzice, gdy pojawiły im się w głowach pytania, przychodzili potem, kiedy mieli wolny dzień, na któreś ze spotkań i z takim samym zaangażowaniem uczestniczyli w rozmowach. Pewnego dnia, gdy Mieszkańcy wstali, dziwny widok ujrzeli za oknami. Zdawało się, że wszystko jest na opak. Deszcz

padał do góry, motyle latały do tyłu, a na niebie widniały dwa Słońca. Mieszkańcy czuli, że dzień ten musi oznaczać jakąś zmianę w ich życiu i obawiali się bardzo o przyszłość Krainy. Obawy ich były słuszne. Wszystko miało ulec zmianie, a życie Mieszkańców miało zostać wywrócone o 180 stopni. Tego dnia pewien Mężczyzna wraz z Kolegami udał się na spacer po lesie. Jednak zamiast, jak to mieli w zwyczaju, opowiadać sobie o tym, co widzą, i zadawać sobie pytania o to, jak działa las, szli w milczeniu. Mężczyzna w pewnym momencie, gdy się zatrzymali, wskazał na rosnące po prawej stronie drzewo:

146 GRZYMAŁA
Anna Grzymała: Sen, 2022, akryl płótno, 100 x 140 cm, fot. Adam Gut

„Widzicie to drzewo? To moje” –oświadczył i wbił wokół drzewa patyki, aby pozostali nie mogli się do niego zbliżyć. Wtedy jeden z jego Kolegów, nie chcąc być gorszym, wskazał na znajdującą się nieopodal polanę: „A to jest moja polana”. Drugi zaś oznajmił: „A znacie te świecące punkciki na niebie, co widać je nocą? To moje, ja je tam umieściłem”. Koledzy po kolei zaczęli nazywać swoimi coraz większe części lasu, a później całej Krainy. Zaczęli też nadawać tym częściom nazwy, aby posiadać je jeszcze bardziej.

Zmieniło się podejście do natury w Krainie. Mieszkańcy przestali traktować ją jako równą im część rzeczywistości i zaczęli ją ogradzać i wykorzystywać. Przestali zapraszać różne gatunki flory i fauny na spotkania na polanach, a zamiast tego zaczęli wypowiadać się o nich bez pytania, zamykać je w pudełkach, a nawet rozcinać na części, żeby zobaczyć, co mają w środku. Nastąpiła era zawłaszczania natury przez

Mieszkańców, którzy z każdym kolejnym odkryciem tego, co jeszcze można jej zabrać, robili się coraz bardziej chciwi i wymagający. Działania ich sprawiły, że natura zaczęła się psuć i powoli przestawała działać tak jak przedtem. Na przykład zwierzęta, których nie udało im się zamknąć w klatkach czy pudełkach, stały się niezwykle agresywne i Mieszkańcy musieli się przed nimi bronić, przez co zabudowywali się coraz bardziej. Nie spędzali już tak wiele

czasu na łonie natury, gdyż przestała być im przychylna. Psucie się natury powodowało też czasem niespotykane dotąd wcześniej zjawiska pogodowe, takie jak opady nowych, nieznanych Mieszkańcom deszczy. Pewnego dnia spadł właśnie taki deszcz, który miał zmienić wszystko. Zastał on Mieszkańców pewnej Wioski na spotkaniu na polanie, gdy drzemali podczas przerwy w nauce. Był to deszcz Policjantów – w każdej kropli spadającej na Krainę był malutki Policjant. Gdy taka kropla wpadła w uchylone we śnie usta Mieszkańca, w jego wnętrzu zagnieżdżał się mały Policjant. Tacy zasiedleni przez Policję Mieszkańcy zmieniali się nie do poznania. Zaczynali myśleć w sposób hierarchiczny i wywyższać się ponad innych, wypowiadać się w sposób nieznoszący sprzeciwu, rozkazywać innym Mieszkańcom i wprowadzać całe mnóstwo zasad i restrykcji, których dotąd w Krainie nie znano. Następnego dnia ulewa wcale nie zelżała, jednak jej krople uległy zmianie. Teraz był to deszcz kapitalistyczny. Każdy, kogo uderzyła lub do jego wnętrza dostała się kropla, zamieniał się w człowieka, któremu zależy jedynie na zysku i pomnażaniu kapitału i który opiera swoją

strategię życiową na rywalizacji i wykorzystywaniu innych do swoich celów. Trzeciego dnia natomiast wraz z wodą z nieba

spadła Narodowa Duma, która sprawiła, że Kraina podzieliła się na różne części, których

147 GRZYMAŁA

Mieszkańcy swoją część uważali za lepszą od pozostałych, a Mieszkańców innych części za znacznie mniej wartościowych od siebie. Zaczęli nienawidzić się nawzajem i prowadzić wojny między częściami. Niektórym Mieszkańcom udało się uniknąć kropli, ale większość z nich padła ofiarą każdego rodzaju deszczu z ogromnej ulewy. Jedynie dzieci okazały się odporne na działanie złowieszczych kropli i z przerażeniem patrzyły na zmieniającą się na ich oczach Krainę. Odmienieni przez ulewę dorośli zaczęli się od dzieci odsuwać i patrzeć na

nie z góry, przestali je rozumieć i zaczęły im przeszkadzać. Gdy spostrzegli, że dzieci zachowują się tak jak przedtem, to znaczy wciąż chodzą po lesie, rozglądają się z ciekawością i zadają sobie pytania, zamiast słuchać grzecznie i w ciszy ich nowych rozkazów i nakazów, zdenerwowali się okropnie i postanowili coś z tym zrobić. Stworzyli

Szkołę, miejsce, w którym trzymali dzieci, aby nie przeszkadzały im w interesach, wojnach i pilnowaniu porządku. Celem dorosłych było też przekonanie dzieci do swojej zatrutej przez deszcze wizji rzeczywistości,

148 GRZYMAŁA
Anna Grzymała, Utopia ursynowska, 2023, akryl płótno, 40 x 50 cm, fot. Adam Gut

więc powołali system oparty na hierarchii, w którym miał znaczenie wiek Mieszkańca – im był niższy, tym mniej Mieszkaniec mógł się odzywać i mniej był wart dla reszty. Ci najmłodsi musieli słuchać wizji dorosłych, bezkrytycznie ją przyjmować, zaczęto ich też karać za „niestosowne” pytania i kazano uczyć się na pamięć powtarzanych przez dorosłych wywodów o tym, że zamieszkiwana przez nich część Krainy jest najważniejsza i najlepsza i że trzeba gardzić Mieszkańcami innych części. Ci, którzy mieli najwięcej pieniędzy i pozakładali firmy, finansowali działanie

Szkoły w zamian za sponsorowanie lekcji. Oznaczało to, że dzieci musiały uczyć się na pamięć skomplikowanych składów produktów wytwarzanych przez daną firmę lub jej strategii marketingowych po to, aby gdy dorosną, móc w niej pracować. Dzieciom powtarzane było, że poza ich częścią Krainy nic nie istnieje, a jeśli istnieje, to trzeba się tego bać, nienawidzić albo po prostu z tego kpić. Za pomocą instytucji Szkoły udało się Mieszkańcom ujednolicić społeczeństwo Krainy, stłumić indywidualność i przekonać wszystkich: dorosłych i dzieci posłanych do instytucji, do jednej wizji rzeczywistości. Powstało społeczeństwo tak nudne, tak zamknięte i nienawidzące siebie nawzajem, że Chmury w Krainie, Słońce i Księżyc nie były już w stanie patrzeć na Mieszkańców. Niebo otworzyło się i runęła kolejna

ulewa. Ulewa zmyła czar z połowy dorosłych Mieszkańców i sytuacja się poprawiła, jednak Kraina nie wyglądała już tak jak przedtem. Mieszkańcy, z których czar został zdjęty, poczynili pewne zmiany w Szkole, jednak musieli liczyć się z władzą najbogatszych i tych, w których malutcy Policjanci rozrośli się do olbrzymich rozmiarów. Spotkania na polanach pozostały jedynie pięknymi wspomnieniami, które wraz z płynącym czasem i rosnącym wiekiem Mieszkańców rozmywały się coraz bardziej.

149 GRZYMAŁA
Anna
2,
10.06.2023 Więcej opowiadań z cyklu Baśnie ursynowskie znajdziesz na www.nn6t.pl
Grzymała, A rzeki popłyną syropem z daktyli , Galeria Promocyjna, Rynek Starego Miasta
Warszawa, do

Rozdajemy

czaszki Nekrolle!

Chyba zawsze tak jest, że gdy mowa o kulinariach i gastronomii, to w którymś momencie pojawiają się rekomendacje, polecenia, ochy i achy nad konkretnymi daniami, miejscami, restauracjami. A potem powstają przewodniki, gwiazdki i inne znaczki mające świadczyć o tym, że osobie rekomendującej smakowało BARDZO lub BARDZO, BARDZO albo nawet BARDZO, BARDZO, BARDZO

150 NAGROBKI

Legendarne gwiazdki z przewodnika Michelin, punkty Parkera w świecie wina albo nawet polecenia z programów kulinarnych – wszystko to może zdecydować o tym, czy wybierzemy tę lub inną knajpę, wypijemy tę, a nie inną butelkę. Czasem nawet może aktywować się w nas tryb turysty kulinarnego i jedziemy do innego miasta, tylko po to, by coś tam zjeść. Tak właśnie było z nami, gdy pod wpływem przewodnika Widelcem po mapie (program Aleksandra

Barona i Damiana Kordasa

emitowany w Kuchnia TV) zapragnęliśmy udać się do Kielc i spróbować wasabi w tamtejszym Sushi-Ya.

W marcu 2020 graliśmy krótką trasę koncertową: 7 marca byliśmy w Krakowie, a 8 musieliśmy dojechać na koncert do warszawskiej Hydrozagadki.

Mieliśmy sporo czasu i mogliśmy nadłożyć nieco drogi, by przy akompaniamencie

Liroya i Borixona zajechać do Kielc. Cóż, rozczarowanie było wielkie, gdy okazało się, że w niedzielę restauracja jest nieczynna. Nie chodziło bynajmniej o tę konkretną niedzielę, ale o każdą inną też. Dziwny pomysł… Zamykać knajpę

w weekend? Trudno…

Niestety, kilka dni później –10 marca – zamknięte było już wszystko i nastał ponury czas lockdownu. Z powrotem na trasy trzeba było sporo poczekać, ale okazało się, że do Kielc wrócimy i że wspólnie z Marcinem Liberem w Teatrze im. Żeromskiego będziemy realizować

spektakl Ale z naszymi umarłymi. Oczywiście skorzystaliśmy z okazji i już pierwszego dnia udaliśmy się na sushi, które było dobre, no… ale nie tak, aby od tego lokalu rozpoczynać serię naszych rekomendacji albo sugerować komukolwiek z Was, by jechał w tej sprawie do Kielc. Za to dnia następnego koleżanka z teatru zaprowadziła nas na ulicę Kozią 3, gdzie w obrzydliwym budynku, wybudowanym

151 NAGROBKI

prawdopodobnie na początku tego stulecia, gdzieś między

biurem turystycznym a szpitalem okulistycznym znajduje

się Pierogowa Piwniczka. Nikt o zdrowych zmysłach i wyrobionym wielkomiejskim guście nie wpadłby na to, by wejść do środka. To miejsce nie ma nawet hipsterskiego uroku pamiętnych wietnamskich bud ze Stadionu X-lecia! Wystrój lokalu, cola w lodówce, zafoliowane menu, okno zwrotu naczyń… Nic nie zwiastuje tego, jak cudowne pierogi i zupy są tam serwowane! Fenomenalne ciasto do pierogów, idealnie miękkie i cieniutkie; zupa grzybowa, barszcz z uszkami lub bez. Wszystko wspaniałe i w cenach jak z innej

epoki. Panie, które lepią pierogi

152 NAGROBKI

na zapleczu, chyba nie zdają sobie sprawy, jakie wspaniałości tworzą. One po prostu rzetelnie robią to, co robią.

Więc jeśli będziecie w Kielcach, to lećcie na Kozią 3 do Piwniczki Pierogów! Koniecznie! Możecie nawet pojechać do

Kielc specjalnie w tej sprawie. Tylko ostrzegamy: ta knajpa jest zamknięta nie tylko w niedzielę, ale również w sobotę! Dziwne zwyczaje kulinarne mają w tych Kielcach…

Trzy czaszki Nekrolle wędrują do Piwniczki!

153 NAGROBKI NAGROBKI zespół muzyczny współtworzony przez artystów wizualnych Maćka Salamona i Adama Witkowskiego. nagrobki. bandcamp.com

Misto

projekt: kateryna korolevtseva

Misto po ukraińsku znaczy miasto. – Przysadziste, rozległe litery Misto powstały pod wpływem inspiracji kształtami niskich, szerokich budynków w Sławutyczu, moim rodzinnym mieście

wyjaśnia projektantka kroju, Kateryna Korolevtseva. Sławutycz (po ukraińsku Славутич) jest najmłodszym miastem w Ukrainie. Powstało w 1986 roku jako nowe miejsce zamieszkania dla personelu elektrowni atomowej w Czarnobylu po awarii, która doprowadziła do wybuchu reaktora i skażenia radioaktywnego pobliskich terenów.

Miasto zostało zaprojektowane jako współczesna utopia. Budynki mieszkalne, unikalna postmodernistyczna architektura, rozmieszczone zostały wśród wysokich sosen. Sławutycz to inny wariant dużego miasta – oaza zieleni i sielskości.

Rok temu, kiedy rosyjskie wojska wkroczyły na terytorium Ukrainy, Sławutycz, który znajduje się tylko 14 kilometrów od granicy, został zajęty pierwszego dnia agresji. – Nieuzbrojeni, bohaterscy ludzie stanęli, co widać w filmach dostępnych na YouTube, na drodze opancerzonych pojazdów

154 TYPOGRAFIA XXI WIEKU
Krój Misto, projekt: Kateryna Korolevstseva
155
WIEKU
TYPOGRAFIA XXI
Sławutycz, fot. archiwum autorki Muzeum z Sławutyczu, fot. archiwum autorki

Krój Misto, projekt: Kateryna Korolevstseva

156 TYPOGRAFIA XXI WIEKU
157
XXI WIEKU
TYPOGRAFIA
www.instagram.com/frankpeterwilde/
Misto na plakatach, Berlin Cafe Kyiv, 2023, projekt: Kaluza+Schmid Studio, fot. Frank Wilde, Misto na plakatach, protesty klimatyczne w Sydney, Australia, 2020, fot. Brooke Cavallaro, archiwum autorki

rosyjskich najeźdźców – mówi Kateryna. – Moja mama była wtedy w mieście. W czasie okupacji brakowało żywności i lekarstw. Rosjanie wysadzili w powietrze most do Czernihowa, zaminowali drogi wokół miasta. Niektórym mieszkańcom czasem jakoś udało się przywieźć chleb i ziemniaki z okolicznych wiosek. Często nie było też prądu i gazu, więc sąsiedzi zbierali się na podwórku i wspólnie gotowali na grillu lub ognisku na podwórkach, a kiedy tylko było to możliwe, ładowali swoje telefony z generatorów.

Teraz, po wycofaniu się rosyjskiej armii, sytuacja w mieście jest dość spokojna, o ile to możliwe w czasie wojny.

Krój Misto powstał w 2019 roku. Zrodził się z chęci wsparcia rozwoju turystyki i ożywienia Sławutycza, promocji jego wyjątkowej, choć krótkiej, historii i ciekawej kultury materialnej. W 2021 roku władze

miejscowości wykorzystały krój w projekcie instalacji artystycznej poświęconej 35. rocznicy katastrofy w Czarnobylu. Na tarczy zegara umieszonego w przestrzeni parkowej wskazówki zatrzymały i zawsze pokazują godzinę 1:23, kiedy to w nocy z 25 na 26 kwietnia nastąpiła katastrofa. Misto to nie tylko piękne i efektowne cyfry. Litery zostały zaprojektowane tak, aby najlepiej działały w nagłówkach, w logotypach, witrynach internetowych, na opakowaniach i na plakatach. Krój ma dwie odmiany: cyrylicę i wersję łacińską. Jest bezpłatny i chętnie używany przez projektantów na całym świecie: od konferencji

TEDx w Katowicach, po plakaty protestów przeciwko zmianom klimatycznym w Australii, targi kreatywne na Tajwanie, a ostatnio wydarzenia wspierające Ukrainę w USA i Kanadzie i Europie.

158 TYPOGRAFIA XXI WIEKU

Zegar upamiętniający moment wybuchu w elektrowni atomowej w Czernobylu, Sławutycz, fot. Kateryna Korolevstseva

159
TYPOGRAFIA XXI WIEKU

Kateryna Korolevtseva projektantka krojów oraz strategii kreatywnych, z mocnym akcentem na typografię. Tworzy projekty artystyczne poświęcone cyrylicy ukraińskiej. Jest mówczynią podczas konferencji projektowych (np. Typographics 2022). Pisze dla Design Week, Alphabettes, Telegraf.design. Jest także jurorką w kategorii Type Design konkursu TDC69 organizowanego przez Type Directors Club (2023).

korolevtseva.com

www.instagram.com/katerintseva

160 TYPOGRAFIA XXI WIEKU
ABCDEFGHIJKL MNOQPRRSTUWVXYZ ABCDEFGHIJKL MNOQPRSTUWVXYZ ABCDEFGH IJKLMNOQ PRSTUWVXYZ
MISTO
ABCDEFGHI JKLMNOQPR STUWVXYZ

AGATA KOSZULIŃSKA

UROBOROS REWIA NA TRZY AKTORKI

JUSTYNA JANOWSKA

WERONIKA ŁUKASZEWSKA

MICHAŁ PRZYBYŁA

AMADEUSZ NOSAL

MATEUSZ KORSAK

ALICJA TKACZYK

WOJCIECH FRYCZ

SPOŁECZNA INSTYTUCJA KULTURY TEATR KOMUNA WARSZAWA
PREMIERA!
19–20.05/g.19

PAWILON POLSKI NA 18. MIĘDZYNARODOWEJ

WYSTAWIE ARCHITEKTURY —

LA BIENNALE DI VENEZIA

WENECJA, 20 MAJA–26 LISTOPADA 2023

organizator: Zachęta — Narodowa Galeria Sztuki labiennale.art.pl

ANNA BARLIK

MARCIN STRZAŁA

kurator:

JACEK SOSNOWSKI

partner współpraca Instytucja nansowana przez mecenas

Articles inside

Misto projekt: kateryna korolevtseva

1min
pages 176-183

Rozdajemy

2min
pages 172-175

Baśń o szkole

5min
pages 166-171

Poszukiwaczki przyszłości

2min
pages 164-165

Zielone nie znaczy dzikie

2min
pages 158-163

Czy glutaminian monosodowy jest dobry

3min
pages 154-157

Głos neuronowej inteligencji

1min
pages 152-153

Między żebrami kaloryfera

7min
pages 141-151

Na granicy styków

7min
pages 131-140

Wasza praktyka często kojarzona jest z futuryzmem. Co o tym sądzicie?

10min
pages 120-130

Po raz kolejny dzielny żeglarz uniknął pewnej śmierci

6min
pages 111-118

Ezo-aktywizm

7min
pages 104-110

LABORATORIUM BADAŃ NAD SZCZĘŚCIEM.

1min
pages 102-103

INFORMACJA O BADANIACH

1min
page 86

Poskręcana jak grzybnia

3min
pages 82, 84-85

Gałganiarze W

1min
pages 80-81

Reprezentacja zastępników

1min
page 79

Dekodowanie geografii

1min
page 78

Nadzieja w mroku W

4min
pages 70-77

Kino zemsty

1min
page 69

Przyszłość jest teraz

2min
pages 64-68

Dialog w globalnej skali

1min
pages 62-63

Polski wkład w budowanie zabytków

2min
pages 59-61

Relacje ludzko-przestrzenne

1min
page 58

Rozumieć przestrzeń S

2min
pages 54-57

C

1min
page 53

Zamęt w danych

1min
pages 52-53

Powrót Artysty E

1min
pages 50-51

W

1min
pages 47-49

Święto flag

1min
page 46

Relacje przyszłości N

1min
pages 44-45

Zaraźliwy realizm

1min
pages 42-43

Tryumf sztuki S

1min
pages 40-41

Baśnie o lepszym świecie

1min
pages 36-39

Spanie miedzynarodowe

2min
pages 32-35

Sztuka uczenia (się od) dzieci

1min
pages 30-31

W

1min
pages 26-29
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.