Kurier UEK nr 4 (56), październik - listopad 2013

Page 91

W

niedzielę 30 czerwca wyjechałam do Weimaru, aby wziąć udział w dwutygodniowym seminarium finansowanym ze środków stypendium Instytutu Goethego. Było ono organizowane przez Instytut Goethego w Berlinie, a jego tytuł brzmiał: Von Weimar nach Berlin: Zwei Kulturstädte. Uczestnikami projektu było 25 nauczycieli języka niemieckiego z różnych stron świata. Każde państwo z wyjątkiem Anglii, Węgier i Rosji było reprezentowane przez jedną osobę. Zatem byli wśród nas nauczyciele języka niemieckiego z USA, Kanady, Australii, Indii, Chin, Brazylii, Hiszpanii, Norwegii, Szwecji i innych państw. Ta międzynarodowość stwarzała okazję do wymiany doświadczeń, metod i sposobów nauczania języka, ale była też okazją do poznania kultur uczestników seminarium i to zarówno podczas całkiem prywatnych spotkań, jak i wieczorku międzynarodowego, podczas którego każdy z uczestników miał zaprezentować swój kraj. W żadnym z niemieckich miasteczek nie można dostrzec tak wielkiej spuścizny niemieckiej kultury jak w Weimarze. Sztuka, architektura, muzyka, literatura, historia i ludzie Weimaru: Anna Amalia, J.W. von Goethe, F. Schiller, F. Liszt, L. Cranach, Carl August , J.H. Herder i inni współtworzą niesamowitą atmosferę tej kulturalnej stolicy Niemiec. Głównym celem seminarium było poszerzenie przez uczestników własnego warsztatu metodycznego poprzez poznanie nowych metod akwizycji języka oraz wiedzy o kraju i jego kulturze. Odbywało się to najpierw poprzez poznanie kultury niemieckiej w wielu jej aspektach, doświadczenie niezwykłych wrażeń związanych z obcowaniem z nią, badaniem i podziwianiem jej ponadczasowych dzieł. Były warsztaty, prace w grupach, rozmowy ze specjalistami i różne inne interaktywne spotkania z Weimarem. W grupach projektowych mieliśmy też za zadanie przeprowadzić rozmowy z mieszkańcami, przechodniami, turystami. Wzbogaciły one naszą wiedzę o współczesnym odbiorze tego, co wydarzyło się dawno temu. I tak, na przykład, dowiedzieliśmy się, że Weimar-dziś ciągle jeszcze żyje licznymi romansami J.W. von Goethego, jego zamiłowaniem do kobiet, dobrego jedzenia, wina i rozkoszowania się życiem.

Typologia ćwiczeń zawierała dość nietypowe zadania, np. zrobienie sobie zdjęcia przed letnim domkiem J.W. von Goethego

Uczestnicy seminarium Instytutu Goethego – nauczyciele języka niemieckiego z różnych stron świata w Weimarze – kulturalnej stolicy Niemiec

Niesamowite wrażenie wywarła na mnie wizyta w domu i ogrodzie J.W. von Goethego oraz w otwartym przed rokiem muzeum, gdzie zebrane są liczne eksponaty świadczące o wszechstronnych zainteresowaniach, wiedzy i dorobku najwybitniejszego poety epoki przełomu XVIII i XIX w. Zwiedzając założoną w 1759 r. przez Annę Amalię bibliotekę czuło się intelektualną atmosferę epoki, w której żyła księżna. Z kolei podczas oglądania domu F. Schillera można było jeszcze dokładniej poznać kulisy jego twórczości, przyzwyczajenia, szczegóły codziennego życia, co przybliżyło wizerunek poety nie tylko jako wybitnego artysty, ale również jako człowieka. Ale Weimar to nie tylko stolica niemieckiej klasyki i kultury. Było to również „brązowe miasto” i jedno z ulubionych miast Hitlera. Ciemną stroną historii był tu zbudowany w 1937 r. na oddalonej ok. 10 km górze Ettersberg obóz koncentracyjny Buchenwald, w którym do 1945 r. przebywało 250 000 ludzi, z których ok. 56 000 zostało zamordowanych. Bliska obecność miejsca ludzkiej zagłady przywoływała refleksje: jaki mamy wpływ na to, by historia holokaustu nie powtórzyła się, jaką naukę możemy wyciągnąć z tego miejsca okrucieństwa, brutalności? Czy można tak po prostu odłożyć na bok swoje człowieczeństwo? Co powodowało, że Karl Koch – komendant tego obozu (ale też obozu w Majdanku) – był z jednej strony kochającym ojcem, troszczącym się o swoje dzieci i rodzinę, a z drugiej brutalnym, okrutnym zbrodniarzem hitlerowskim odpowiedzialnym za masowe maltretowanie i zabijanie ludzi? W drugim tygodniu wyjechaliśmy do stolicy Niemiec – Berlina. Całkiem inne odmienne miasto – typowa metropolia z betonu (symbolu stabilności) i szkła (symbolu transparentności), pełna nowoczesnych wieżowców, dużych mas spieszących się ludzi (choć nasza koleżanka z Szanghaju mówiła, że według niej berlińskie metra wcale nie są pełne), szybkiego życia, ogromnych odległości a przez to też dobrych i licznych połączeń komunikacyjnych. Atmosfera jak w filmie „Die Sinfonie der Großstadt” (2001). 91

Studium Języków Obcych

Stypendium Instytutu Goethego w Zespole Języka Niemieckiego SJO UEK


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.