Międzypokoleniowa
jeździecka sztama
Jeździeckie familie Skrzyczyńskich i Święcickich w ogniu pytań Annamarii Sobierajskiej z Toru Wyścigów Konnych Służewiec. Historie tych dwóch rodzin są niesamowite, a rzadko mamy okazję by o nich posłuchać. Sprawdźcie jak wykiełkowała ich pasja do koni, jak wyglądają ich codzienne relacje i jakie mają plany na przyszłość.
Rodzina Święckich
Rodzina Skrzyczyńskich:
Henryk Senior: Prezes Związku Hodowców Koni Wielkopolskich, właściciel Ośrodka Jeździeckiego Pałac Baborówko – organizatora międzynarodowych zawodów WKKW.
Jarosław: czterokrotny mistrz Polski, aktualny lider rankingu Polskiego Związku Jeździeckiego. Wygrał już 70 konkursów zaliczanych do rankingu FEI, dochodząc w 2018 r. do 51 miejsca światowego zestawienia.
Henryk Junior: kiedyś czynny zawodnik WKKW, aktualnie prawnik, dyrektor zawodów obywających się w Baborówku oraz aktywny działacz w strukturach PZJ. Henryk Stanisław: przedstawiciel najmłodszego pokolenia Święcickich, podążając śladami dziadka i taty wkracza w świat zawodów jeździeckich dla najmłodszych.
Katarzyna: mama, żona i właścicielka koni, sprawnie poruszając się w jeździeckim świecie, spaja i porządkuje ich sportową familię. Patryk: wraz z bratem Filipem odkrywają jeździecką pasję, coraz częściej można zobaczyć ich na skokowych hipodromach.
S p ot k anie j e ędziec k ic h f a m i lii S k r z yc z ys k ic h i wi c i c k ic h na s t o is k u oT r u S u ewiec
Jak zaczęła się u Państwa w rodzinie jeździecka tradycja? Henryk Święcicki Senior: Historia naszej rodziny związana z jeździectwem i hodowlą koni rozpoczęła się od pokolenia mojego dziadka i jego brata. Ten drugi, Stanisław Święcicki jeździł w reprezentacji 7. Pułku Artylerii Konnej w Poznaniu. Startował m.in. w Mistrzostwach Armii. Mój dziadek natomiast hodował konie, a ojciec pracował w stadninach. Ja się urodziłem się w Stadninie Koni Łososina Dolna. Byłem na stażu w SK Iwno, potem pracowałem w SK Posadowo.
Można powiedzieć „po końsku”, że mam to we krwi. Po założeniu przez Pana rodziny, jak dalej potoczyły się Państwa losy? Henryk Święcicki Senior: Przez całe studia byłem związany z Poznańskim Studenckim Klubem Jeździeckim. Pod koniec nauki, właśnie tam poznałem Krystynę i tak wyszło, że… pobraliśmy się. Po zakończeniu edukacji
rozpocząłem staż w Iwnie, a potem przez 10 lat byłem kierownikiem gospodarstwa w Stadninie Koni Posadowo. Po zmianach kadrowych zostałem dyrektorem Zakładu doświadczalnego w Baborówku w 1989 r. Cztery lata później wydzierżawiliśmy gospodarstwo i wtedy zaczęliśmy myśleć o hodowli koni i o sporcie. Teraz przejdźmy do kolejnego pokolenia – Henryk Święcicki Junior. Na początek muszę poprosić Cię, abyś opowiedział o wydarzeniu, które miało miejsce w grudniu na Hipodromie Wola w Poznaniu i stało się pretekstem do tej rozmowy. Henryk Święcicki Junior: Wystartowaliśmy wspólnie z synem w zawodach amatorskich. Zainspirował nas do tego Paweł Warszawski, zawodnik SJ Baborówko, a prywatnie mój szwagier. Plany zakładały start naszych synów - debiuty podczas zawodów skokowych. Paweł zadał mi pytanie: „A dlaczego Ty nie wystartujesz?”. Ostatni raz w zawodach startowałem 9 lat temu, więc