
1 minute read
JOANNA FLIGIEL – wiersze
FEMINISTKA
Powtarzam sobie znad sterty prania, że nie muszę rezygnować z prasowania gaci mojego męża, żeby być feministką, nie muszę rezygnować z posiadania męża, żeby być feministką, nie muszę rezygnować z bycia matką, żeby być feministką, nie muszę mieć opinii na każdy temat, żeby być feministką, nie muszę wychodzić na ulicę protestować, żeby być feministką, nie muszę być męska, żeby być feministką, nie muszę przenosić mebli, żeby być feministką, nie muszę mieć jajników, żeby być feministką nie muszę być kobietą, żeby być feministką, nie muszę nawet kochać kobiet, żeby być feministką. Feministka w ogóle nic nie musi. Dlatego tak fajnie nią być.
Advertisement
TRZECIA
Kiedy marzną stopy, myślę o nich więcej. Jestem ta najsłabsza. Nie urodzę córki. Przepraszam, kochanie. Obiecanej latem, kiedy moje stopy owiewane ciepłem
nie marzły mi wiecznie. Kaszlę od tygodnia. Wyszłam gdzieś bez golfa. One wyszły w lutym. Chodaki za buty, w pasiastych sukienkach, jestem taka miękka, jestem taka miękka.
Babki we mnie płaczą. Jedna, druga. Trzecia. Krzyczę po niemiecku, mam zadartą kieckę, wiem, jak śmierdzą Ruski, piersi rwą spod bluzki, wszystko mam na wierzchu, wszystko mam na wierzchu,
wzięło mnie trzech wespół. Przepraszam, kochanie. Nie urodzę córki obiecanej latem. Nie dotrzymam zatem.
Joanna Fligiel
W I E R S Z E
PAMIĘCI STANISŁAWA GOLI
Ten wiersz będzie mieć rok – trzydziestego lipca. Pisze się długo, bo zagraża śmierci. Wolno przyjmuje postać, aby mógł zmartwychwstać. Boi się, że umrze dwukrotnie: w niezrozumieniu i bólu. Jeszcze jest nagi, bez grzbietu jak Dostojewski z półki Stasia Goli.
Ten wiersz jest sarną, płochą i zranioną. Słabą jak staruszek na balkonie, który woła o pomoc dla uwięzionego zwierzęcia. Stoi przy bukowym potoku. Patrzy, jak nędznicy grają butelkami w zielone. Płacze w ciszy, a gdy otrze łzy, zgaśnie światło w jego oknie.
Ten wiersz jest z prowincji, wiec jest skromny jak renta polskiego dobrobytu. Tęskni do pastwisk pod asfaltową drogą. Chce się włóczyć niczym zakochani po Cygańskim Lesie. Zagrać w piłkę. Nie śmieje się z upadku Ikara. Temu wierszowi topią się słowa. Sposobi się do odejścia.