Kwartalnik Adwokacki nr 51

Page 39

Felieton Potrzeba formy Krótkie włosy, garnitur, biała koszula, sznurowane buty - albo - włosy gładko uczesane i spięte, kostium bez ozdób i buty zakrywające palce. Niezależnie od płci, strój profesjonalisty jest zwykle podobny: stonowane kolory, brak elementów podkreślających indywidualność. Ma ukryć naszą osobowość, tak abyśmy dla odbiorcy stanowili jedynie użyteczne źródło wiedzy, narzędzie do rozwiązywania jego problemów. Spotkanie z nami nie jest wzbogacającym zetknięciem dwóch światów, budującą wymianą. Ma przynieść wymierną korzyść dla obu stron. Tak pojmowana forma czyni nas jedynie przedmiotem relacji, przez brak odniesień do naszego niepowtarzalnego ja, pozwala traktować człowieka jak wymienny klocek układanki. Jest czymś narzuconym, zewnętrznym, czasem - wrogim. Dlatego w wielu firmach popularne są nieformalne piątki, czy inne - paradoksalnie mówiąc: formy - oswajania sformalizowanej rzeczywistości, kiedy to ubrany luźno, wygodnie, tak jak lubisz, pracujesz lub spotykasz się w nieco bardziej naturalnej - bo przecież nieformalnej - atmosferze. Skrajnym przykładem takiego podejścia do zagadnień formy były słowa mojej klientki przepraszającej za nieprofesjonalne i nieformalne zachowanie - płacz w trakcie opowieści o wieloletniej przemocy domowej. Wszystko to powoduje że luz, swoboda w zachowaniu i stroju staje się stanem pożądanym, świadczącym o naszej autentyczności. Jest traktowany jako wartość humanistyczna sama w sobie. Czy jednak forma nie jest potrzebna? Czy nasz indywidualizm i człowieczeństwo możemy szczerze wyrazić jedynie poprzez luz? Przyjrzyjmy się dzisiaj obrazowi Jacques - Louis David’a: Napoleon przekraczający Przełęcz Świętego Bernarda. Nawet dla tego kto w nie interesuje się historią jest jasne: to nie mogło tak wyglądać. Nikt nie porusza się pomiędzy skalnymi przepaściami- a wyraźnie widać je na obrazie - na szlachetnym koniu odzianym w paradny rząd. Wyszywane złotem rękawice nie ochronią przed mrozem, a targany huraganowym płaszczem wiatr na pewno nie pozwoli utrzymać się w siodle stającego dęba wierzchowca. Dlaczego więc ten obraz jest traktowany jako arcydzieło sztuki? Dlaczego nie jest kiczem, jakich wiele w dziejach? Popatrzmy na niego z perspektywy życiowych doświadczeń bohatera i artysty, który go uwiecznił. Jacques - Louis David. Twórczo wychowany jeszcze w estetyce baroku, epoki ukazującej w sztuce brak pewności wynikającej z przytłaczającej grozy istnienia i jego końca. Sam targany potężnymi emocjami. Gdy po raz drugi nie otrzymał nagrody umożliwiającej studiowanie w Rzymie, chciał zagłodzić się na śmierć. w końcu jednak dotarł do Italii, gdzie zainteresował się nowym prądem w sztuce, stając się z biegiem czasu jednym z najwspanialszych przedstawicieli neoklasycyzmu. Był malarzem rewolucji francuskiej, czasów Napoleona, przeżył Restaurację Burbonów. Jego dojrzałe życie artystyczne przypadło na zmiany społeczne, które położyły fundamenty pod znaną nam organizację świata. Zdawałoby się więc, że jego obrazy powinny tchnąć rozpadem, zmianą, rozedrganiem i chaosem. A jest inaczej. W oglądanym przez nas dziele artysta utrwalił prawie na bieżąco- bo w rok później - jeden z największych, jak to oce-

nia historia wojskowości, manewrów Napoleona. Przejście w 1800r. alpejskich przełęczy i atak na Lombardię, porównywalne jest, także współcześnie, z podobnym manewrem Hannibala. Było wówczas czymś prawie niewykonalnym. Możemy się domyślać jak wyglądało to naprawdę. Napoleon jadący na mule, armia na oblodzonych górskich ścieżkach, zmagająca się z przenikliwym zimnem. Lęk, zmęczenie i wątpliwość, czy obrało się właściwą drogę. Lecz na obrazie tego nie dostrzeżemy. Jest triumf. Jest wola, moc, duma i pewność. Jest majestat. Patrząc na Napoleona, wówczas dopiero Pierwszego Konsula Republiki, na którego czeka jeszcze Słońce Austerlitz, cesarska koronacja, pożar Moskwy i wyspa św. Heleny, widzimy to co kierowało naprawdę jego życiem. Nie opanowanie głodu, przełamywanie lęku i słabości, lecz ambicja i pragnienie wielkości, tak czytelne w spojrzeniu młodego wodza. Jacques Louis David chyba zrozumiał, jak ważna jest forma. w sytuacji gdy podstawy wszystkiego są kwestionowane, gdzie nic nie jest pewne bardziej od destrukcji i nieprzewidywalnej zmienności forma jest tym, co pozwala ocalić, co czyni nas nieśmiertelnymi, dzięki czemu możemy nadać granice i pokonać chaos. Forma pozwala nam na zrozumienie, co jest w nas istotne a co przemijalne i bez znaczenia. Zauważmy, że te właśnie elementy ulotne potrafią w danym momencie przysłonić rzeczywistość, jak zwyczajny ludzki strach, który czuł Napoleon, gdy niosący go wierzchowiec pośliznął się nad oblodzoną przepaścią i tylko interwencja przewodnika zapobiegała katastrofie. Ale później nikt już nie pamiętał o tym epizodzie. Zostawię Cię teraz sam na sam z obrazem. Popatrz na niego i zastanów się nad sensem kilku słów ze staroindyjskiej Sutry Serca. Być może wcale nie są one tak odległe, od tego, co nam chciał przekazać David. Forma jest pustką Pustka jest formą

adw. Marek Karczmarzyk Wicedziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Gdańsku


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.