

Redakcja "Gdańskiego Kwartalnika Adwokackiego": Adw. Agnieszka Kapała-Sokalska
Wydawca: Pomorska Izba Adwokacka w Gdańsku ul. Chlebnicka 48/51, 80-830 Gdańsk e-mail: ora@adwokatura.gdansk.pl
Skład i druk: PRO POLIGRAFIA – zajder.pl
Redakcja "Gdańskiego Kwartalnika Adwokackiego": Adw. Agnieszka Kapała-Sokalska
Wydawca: Pomorska Izba Adwokacka w Gdańsku ul. Chlebnicka 48/51, 80-830 Gdańsk e-mail: ora@adwokatura.gdansk.pl
Skład i druk: PRO POLIGRAFIA – zajder.pl
Szanowne Koleżanki, Szanowni Koledzy,
Oddaję w Wasze ręce siedemdziesiąty drugi numer „Gdańskiego Kwartalnika Adwokackiego”.
Wydanie otwiera wywiad z panem Dziekanem Dariuszem Strzeleckim, do którego lektury serdecznie zachęcam!
Zachęcam również do zapoznania się materiałem adwokata Andrzeja Koziołkiewicza pt.: “Zasiedzenie przez spadkobiercę udziałów we współwłasności spadkowej nieruchomości należących do innych spadkobierców”. Artykuł ten stanowi suplement do dwóch tekstów pana mecenasa, które ukazały się na łamach Kwartalnika w 2021 roku.
Pobudzający do refleksji tekst zaprezentował adwokat dr hab. prof. UG Jacek Potulski (“Odpowiedzialność karna za pomoc osobom nielegalnie przekraczającym granicę w kontrze do praw człowieka”). Polecam.
Ciekawy artykuł na temat swoich sądowych doświadczeń dotyczących stosowania art. 5 KC przedstawił z kolei mecenas Robert Czarnota (”Ostatnia linia obrony w postępowaniu cywilnym – czyli art. 5 k.c. w praktyce”).
Zapraszam też do lektury przeglądu najnowszych uchwał Sądu Najwyższego, który dla Państwa przygotowałam.
Bardzo ciekawy artykuł na temat polityki społecznej – pt. “Czy centrum usług społecznych będzie w każdej gminie?”– przekazała dr inż. Anita Richert-Kaźmierska – pełnomocniczka Wojewody Pomorskiej ds. Rodziny, Polityki Społecznej i Polityki Senioralnej.
W magazynie znajdziecie też Państwo tekst z zakresu kultury – tym razem na temat Teatru Miejskiego im. Witolda Gombrowicza w Gdyni. Kto jeszcze nie był, ten koniecznie musi nadrobić zaległość. Okres letni będzie idealnym na to czasem :)
W Kwartalniku znajdziecie też Państwo – tradycyjnie – sprawozdania, felietony oraz rysunki sędziego Arkadiusza Krupy (“Ślepym Okiem Temidy”).
Wszystkim Autorkom i Autorom niniejszego wydania bardzo dziękuję za owocną, sprawną współpracę!
Zapraszam kolejne osoby do pisania tekstów do naszego magazynu.
Materiały do następnego numeru „Gdańskiego Kwartalnika Adwokackiego” proszę przesyłać do 20 sierpnia 2025 roku, wraz ze swoim zdjęciem. Całość proszę aby kierować na e-maila: – a.kapała-sokalska@aks-adwokat.pl lub – kwartalnik@adwokatura.gdansk.pl.
Za nami Zgromadzenie Sprawozdawczo – Wyborcze Pomorskiej Izby Adwokackiej (na kolejnych stronach magazynu znajduje się pełna lista osób, które uzyskały mandat podczas wyborów). Serdecznie gratuluję wszystkim, którzy zostali wybrani do organów naszej Izby, życząc sił, satysfakcji i sukcesów, a także żeby za cztery lata ocena Waszej pracy była wyłącznie pozytywna.
Znamy już wyniki egzaminu adwokackiego – bardzo gratuluję wszystkim, którzy go zdali. Powodzenia w dalszej działalności zawodowej!
Kończąc, życzę nam wszystkim udanych, bezpiecznych wakacji, obfitujących w ciekawe i przyjemne wydarzenia :)
Pozdrawiam serdecznie,
Adw. Agnieszka Kapała-Sokalska Redaktorka Naczelna
Adw. Agnieszka Kapała-Sokalska (AKS): Dzień dobry Panie Dziekanie. Po niecałych 5 latach wrócił Pan na tę funkcję. Fakt kandydowania ogłosił Pan zaledwie 10 dni przed terminem wyborów, ale tyle czasu kampanii w zupełności wystarczyło Panu, aby znów wygrać. Pana powrót więc z jednej strony zaskoczył wielu, ale też, jak się okazało, stanowił odpowiedź na potrzeby większości naszego środowiska. Proszę o podanie, co głównie kierowało Panem, aby znów podjąć rękawicę?
Dziekan ORA adw. Dariusz Strzelecki (DS): Rozmawiałem z wieloma osobami, z członkami naszej izby. To nie były rozmowy z ostatniego miesiąca przed zgromadzeniem, dwóch miesięcy, czy pół roku. Rozmowy o ponownym ubieganiu się przeze mnie o tę zaszczytną funkcję toczyły się od przynajmniej 2-3 lat. I te głosy członków naszej Izby spowodowały, że zdecydowałem się kandydować. Rzeczywiście ogłosiłem to bardzo późno, ale wynikało to z tego, że musiałem podjąć decyzję również po rozmowach z członkami mojej rodziny. Wiadomo, że pełniąc funkcję dziekana trzeba poświęcić na to dużo czasu. To nie tylko zaszczyt, ale przede wszystkim praca i odpowiedzialność.
AKS: W trakcie swoich wypowiedzi przedwyborczych Pan Dziekan wskazywał na potrzebę zjednoczenia członków/członkiń pomorskiej adwokatury, na potrzebę budowania wspólnoty i zasypywania podziałów. Czy mógłby Pan rozwinąć ten postulat.
DS: To był, można powiedzieć, wręcz główny temat rozmów z członkami naszej Izby, o których wspomniałem wcześniej. Członkowie naszej Izby zwracali uwagę na to, że nie czują się pełnoprawnymi członkami Izby, że władze samorządowe nie rozmawiają z nimi, że gdy zgłaszają jakieś postulaty, czy szukają pomocy, to nie zawsze uzyskują odpowiedź. Wskazywali, że zdarzały się i takie przypadki, że prosili o pomoc, a ta prośba pozostawała bez odzewu. Chodziło konkretnie o relacje na linii adwokat-prokuratura czy adwokat-sąd. Podkreślam, że to nie były głosy pojedyncze. Ja jestem adwokatem
sądowym i często spotykam się z adwokatami, nie tylko jako przeciwnik na sali rozpraw, ale także na korytarzach sądowych i w pokojach adwokackich, i tam właśnie te głosy słyszałem.
AKS: Podczas swoich wystąpień w czasie okołowyborczym podkreślał Pan Dziekan także kwestię uproszczenia procedur w obszarze wymiaru sprawiedliwości oraz potrzebę wzmocnienia pozycji adwokata. Jakie działania może w tych zakresach podjąć Dziekan i Rada?
DS: Ten postulat powinien być realizowany w dwóch płaszczyznach. Pierwsza to oczywiście na gruncie Izby i relacji z kierownictwem sądów, poczynając od sądów rejonowych, poprzez sądy wyższych instancji. Druga to aktywność na posiedzeniach Naczelnej Rady Adwokackiej.
Przy naszej Radzie jest też Komisja ds. Współpracy z Organami Wymiaru Sprawiedliwości i przy Naczelnej Radzie Adwokackiej również jest taka komisja i tutaj pewnie będzie płaszczyzna, aby rozmawiać i zgłaszać postulaty.
Jednym z moich pomysłów, o którym zresztą też mówiłem podczas wystąpienia na Zgromadzeniu, jest stworzenie platformy pod nazwą: Samorząd dla Was, Wy dla Samorządu. Chcemy taką platformę przygotować. Mam nadzieję, że uda mi się zaangażować do tego pomysłu też aplikantów adwokackich. Jeżeli ta platforma powstanie, a wierzę, że tak będzie, to komunikacja będzie po prostu łatwiejsza.
Istotnym problemem, szczególnie dla tych, którzy występują w sprawach karnych, jest kwestia Aresztu Śledczego w Gdańsku. To jest problem, który od lat „nie daje się rozwiązać”, ale myślę, że jeżeli zaczniemy współdziałać z samorządem radców prawnych i z Naczelną Radą Adwokacką, to ja nie widzę żadnych przeszkód, ani prawnych, ani proceduralnych, czy technicznych, żeby w momencie udania się przez adwokata do ewidencji i załatwiania kwestii formalnych związanych z widzeniem z klientem, był od razu przekazywany komunikat do funkcjonariuszy służby więziennej tak, żeby takiego osadzonego do pokoju widzeń doprowadzić i żeby już na nas czekał. Nie może być tak, że ad-
wokaci tracą na doprowadzenie klienta godzinę, czy nawet więcej.
Natomiast jeżeli chodzi o inne procedury, to gdy patrzymy na przykład na procedurę cywilną, to tutaj doszło już do wielu uproszczeń. Wprowadzono zmiany, które sprawiają, że to już przestaje być proces tradycyjny, sądowy, kontradyktoryjny. Stanowiska wymienia się głównie pismach procesowych, a sądy zobowiązują do złożenia w nich wszystkich wniosków dowodowych. Coraz częściej w postępowaniu cywilnym dochodzi do tego, że sąd wcześniej gromadzi cały materiał i w zasadzie na pierwszej rozprawie wydaje orzeczenie.
AKS: Panie Dziekanie, w jakim miejscu i momencie jesteśmy Pana zdaniem, gdy chodzi o wprowadzanie rozwiązaniach cyfrowych, innowacyjnych, skierowanych ku nowoczesności, które mają wesprzeć codzienną pracę adwokatów i aplikantów. Czy w tym obszarze jakieś działania Pan Dziekan i Rada planujecie podjąć?
DS: Narzędzia legal tech zyskują na znaczeniu i zaczynają być stosowane i w pracy sądów i w naszej pracy. U nas w Izbie zaczęło się od konferencji naukowych dotyczących tej tematyki. Jeżeli chodzi o nowe technologie, to myślę, że to już ma zastosowanie. Często zdarza się, że sędziowie na rozprawie, gdy zobowiązują pełnomocników do wykonania czynności, to mówią: panie mecenasie, pani mecenas, to już proszę mailem wysyłać na adres wydziału, a nie w formie tradycyjnej. Ten proces już trwa i na pewno się rozwinie. Tradycyjna forma pisania będzie zanikała.
Kolejna kwestia – portal informacyjny. Technologicznie nie widzę żadnych przeszkód, żebyśmy apelację czy zażalenie wnosili w formie elektronicznej. Portal z pewnością będzie musiał zostać rozbudowany.
Izba staje się coraz młodsza. Starsi adwokaci, którzy pracowali w formie tradycyjnej, nie mogą być jednak wykluczeni. Dlatego też myślę, że z radcami prawnymi podejmiemy wspólne działania, aby wystąpić do kierownictwa Poczty Polskiej, żeby choćby jedno okienko było „dedykowane”, jeżeli chodzi o godziny urzędowania. Żeby nie zabierać nam tych paru godzin, jeżeli chodzi o terminy.
AKS: Wśród oczekiwań członków i członkiń adwokackiej społeczności znajduje się, od wielu lat, podniesienie stawek za sprawy
z urzędu. Niektóre izby w Polsce zdecydowały się na to, by zaniechać, na pewien czas, wyznaczania i przekazywania do sądów powszechnych zarządzeń o wyznaczeniu pełnomocników z urzędu lub kandydatów na kuratora w postępowaniu cywilnym i administracyjnym. Jakie ma Pan Dziekan zdanie na temat włączenia się naszej Izby do podobnego protestu, który w zamierzeniu miałby wpłynąć na rządzących, by wreszcie podnieśli do odpowiedniego poziomu stawki za naszą pracę?
DS: Przyznam, że to jest dosyć trudny temat, bo jednak my jesteśmy dedykowani ludziom, jesteśmy dedykowani do pomocy. I teraz- czy takie postępowanie w formie „strajku” będzie korzystne dla klienta? Nie wiem. Jeżeli zostałaby podjęta na przykład odgórna decyzja czy też oddolna, pochodząca od izb, które się na taki strajk zdecydowały, a skierowana do pozostałych, to będzie się trzeba zastanowić.
Może jest to metoda, bo stawki za urzędówki to są, powiedzmy to wprost, „żebracze” pieniądze. My jesteśmy cały czas stawiani w pozycji proszącego. Wiadomo, że są sprawy, które trwają miesiącami, czy wręcz latami, a wynagrodzenie jest na poziomie kilkuset złotych. Po odliczeniu podatków, zostaje nam około połowa z zasądzonych kwot. A często trzeba też ustanowić zastępstwo. Czasem wręcz dopłacamy. To jest problem, z którym adwokaci borykają się od lat. Naczelna Rada Adwokacka dość intensywnie próbuje spowodować, aby przepisy dotyczące kosztów pomocy prawnej z urzędu się zmieniły, ale na razie nie widać światełka w tunelu.
AKS: Proszę jeszcze o rozwinięcie wątku, który zresztą też był jednym z postulatów Pana Dziekana podczas kampanii, a mianowicie: transparentność działań samorządu. Jakie działania zostaną podjęte w tym obszarze?
DS: W poprzednich dwóch kadencjach jako Rada zdecydowaliśmy, że na stronie Izby będą zamieszczone protokoły z posiedzeń. Później przestały być publikowane. Uważam, że członkowie Izby muszą wiedzieć, co się dzieje na posiedzeniu Rady. Oczywiście sprawy osobowe nie powinny trafiać do wiadomości ogółu, ale o wszystkim innym, co się dzieje na posiedzeniu Rady, członkowie Izby powinni być na bieżąco informowani.
Kolejna sprawa – finanse. Tam gdzie są pieniądze, tam są też emocje. I tutaj, jeżeli chodzi
o transparentność w kwestiach finansowych, to również członkowie Izby powinni wiedzieć, jakie mamy przychody, na co wydajemy pieniądze. To nie są pieniądze Rady, ale pieniądze nas wszystkich. Każdy członek Izby powinien wiedzieć, na co każda złotówka jest przeznaczana. Powinien mieć dostęp do tej wiedzy na bieżąco, a nie tylko raz w roku w formie preliminarza prezentowanego na Zgromadzeniu.
Myślę, że transparentność w sprawach finansowych będzie realizowana właśnie w tych ujawnianych protokołach z posiedzeń Rady, bo na tych posiedzeniach podejmowane są decyzje co do wydatkowania środków na konkretne cele.
Posiedzenia Rady odbywają się zasadniczo raz w miesiącu, czasami częściej. Być może posiedzenia będą transmitowane w formie online. Jest to pewien pomysł. Oczywiście, jeżeli w grę będą wchodziły kwestie osobowe, to można zrobić przerwę w transmisji. Chciałbym, żeby Rada podjęła decyzję w tym temacie. To dodatkowo wzmocniłoby transparentność. O ile oczywiście członkowie Izby będą zainteresowani żeby obserwować transmisję... Myślę, że to jest dobra droga.
AKS: Swoją wypowiedzią Pan Dziekan skonsumował w pewnym zakresie moje kolejne pytanie. Chciałam bowiem zapytać, czy będzie Pan chciał dokonać istotnych zmian w codziennej pracy Rady. Zwiększenie transparentności stanowi w swej istocie jedno z takich działań, ale może chciałby Pan coś jeszcze dodać?
DS: Ja chcę być dziekanem dostępnym dla każdego. Starałem się wcześniej i staram się teraz codziennie być w siedzibie Rady. Drzwi do mojego gabinetu są zawsze otwarte, telefony odbieram. Jeżeli nie odbieram, to znaczy, że jestem zajęty, ale wówczas zawsze oddzwaniam. Myślę, że właśnie tak powinno być. Dostęp do dziekana to nie jest kwestia umawiania się przez sekretariat, czy czekania na „audiencję” przez jakiś czas.Chciałbym, żebyśmy się też spotykali na posiedzeniach Prezydium Rady, w przerwach między posiedzeniami Rady i podejmowali decyzje. Nawiązując jeszcze do platformy, którą roboczo nazwałem: Samorząd dla Was, Wy dla Samorządu, to zgłaszane poprzez tę platformę wnioski, postulaty, też ułatwią nam, jako Radzie czy jako Prezydium Rady, współdziałanie.
Za kilka dni spotykam się z samorządem aplikantów adwokackich. Poprosiłem, żeby obecni byli starostwie wszystkich grup. Chciałbym bardzo, że
aplikanci adwokaccy poczuli, że są pełnoprawnymi członkami tej Izby. Chcę, żeby takie spotkania z samorządem aplikantów odbywały się cyklicznie, choćby raz na kwartał. W zależności od potrzeb. Tak jak powiedziałem- chcę być dziekanem otwartym i takim chyba byłem też wcześniej. Poprzez bezpośredni kontakt, poprzez rozmowę, można wiele tematów załatwić szybko. Nie należy stwarzać sztucznych procedur.
AKS: Ukonstytuowało się już Prezydium Okręgowej Rady Adwokackiej. Zostali wybrani wicedziekani – adwokat Agnieszka Kanawka i adwokat Marcin Derlacz. Jakie zadania stawia Pan przed wicedziekanami Rady? Czy jest już określony zakres ich działania?
DS: Tak. Podział kompetencji już nastąpił. Agnieszka Kanawka, oprócz funkcji wicedziekana, będzie prowadziła referat wizytacyjny. Natomiast Marcin Derlacz będzie miał pieczę nad szkoleniami zawodowymi i nad aplikantami. Jest oczywiście kierownik szkolenia, pan mecenas Maciej Fingas, który to prowadzi świetnie, natomiast mecenas Derlacz, jako wicedziekan, będzie miał w swojej kompetencji szkolenia. Zresztą był przewodniczącym komisji przy Naczelnej Radzie ds. kształcenia aplikantów i myślę, że należy spożytkować jego wiedzę i praktykę, również jako wieloletniego, wcześniej, kierownika szkolenia aplikantów, mającego świetne relacje z aplikantami.
AKS: Czy planowane są zmiany, gdy chodzi o komisje merytoryczne działające przy Okręgowej Radzie w naszej Izbie?
DS: Mam pomysły na reorganizację. Były komisje, które pracowały świetnie, np. Komisja Edukacji Prawnej. Myślę, że jesteśmy najlepszą Izbą w Polsce, gdy chodzi o aktywność w tym obszarze. Zresztą Pani Mecenas z mecenasem Krzysztofem Kochanowskim brała udział w powstawaniu tej inicjatywy. Później to pączkowało, rozszerzało się. Coraz więcej szkół dochodziło do programu edukacyjnego „Adwokat przydaje się w życiu”, powstała Akcja Senior i inne inicjatywy uzupełniające. To działa znakomicie.
Gdy chodzi o inne komisje, to będziemy analizować, czy wszystkie na pewno muszą działać. Być może niektóre należy na przykład połączyć. Będę to konsultował i z Prezydium i z całą Radą.
AKS: Wcześniej Pan Dziekan działał w Komisji ds. Współpracy Zagranicznej i Praw Człowieka jako jej przewodniczący. Jakie wnioski, jak nauka płynie z tych doświadczeń?
DS: Po 10 maja zrezygnowałam z funkcji przewodniczącego, jak również przestałem być członkiem tej Komisji. Odbyliśmy spotkanie wyborcze i w ramach Komisji członkowie wybrali adwokata Tomka Snarskiego na jej przewodniczącego. Praca w tej Komisji to był świetny czas. Działaliśmy wszyscy razem. Nie chcę się chwalić, ale przez te prawie 5 lat ta Komisja zrobiła naprawdę wiele. Mieliśmy świetne spotkania z sędziami z Niemiec, organizowane były też sympozja związane z prawami człowieka, gościliśmy uznanych adwokatów z Francji i z Włoch. Gościliśmy nawet konsula Francji. Ostatnio były u nas dwie panie adwokatki z Londynu. Podpisaliśmy ramowe, ogólne porozumienie o współpracy między Pomorską Izbą Adwokacką a odpowiednikiem Izby w Londynie. Teraz mecenas Agata Wolińska-Umschaden leci do Londynu i tam, na międzynarodowym spotkaniu, będzie można spróbować skonkretyzować ustalenia.
Kolejna inicjatywa tej Komisji to nauka języka angielskiego i włoskiego. Oba kursy cieszą się dużą frekwencją i zainteresowaniem.
Kolejna kwestia – warsztaty psychologiczne. Tutaj panie mecenas Elżbieta Bansleben i Aldona Brandt bardzo się udzielają. Obok warsztatów odbywają się również projekcje filmów. Zainteresowanie jest też ogromne. Dodam, że ten projekt zyskał bardzo duże poparcie w Naczelnej Radzie Adwokackiej. Jesteśmy pierwszą Izbą w Polsce, która wprowadziła taki projekt. Oczywiście jest on kontynuowany.
Adwokaci Adrianna Duks-Taniewska i Antoni Koprowski bardzo się zaangażowali, gdy chodzi o wsparcie migrantów. Kiedy wybuchła wojna na Ukrainie, to była oczywiście akcja całej Izby, ale tak
naprawdę koordynatorami byli właśnie członkowie Komisji ds. Współpracy Zagranicznej i Praw Człowieka. Ta akcja też była zresztą opisywana w Kwartalnikach.
Akcja „Miś Adwokat” też odbywała się w Wiedniu czy Londynie. Zatem wyszła poza naszą Izbę, poza Polskę. Mecenas Alex Kowalska jest tutaj zaangażowana. Zorganizowała świetne spotkania w Londynie. Adwokaci z naszej Izby odwiedzili sądy, szkoły. Było intensywnie i ciekawie.
Z kolei mecenas Marianna Pietkun-Ciechanowicz tłumaczyła spotkania z Włochami.Wspaniale tłumaczyła, choć nie jest zawodowym tłumaczem. Jeżeli chodzi o stronę internetową Izby, to też jest możliwość czytania jej w różnych językach obcych. To też była inicjatywa tej Komisji.
Jestem pewien, że pod przewodnictwem Tomka Snarskiego powstanie jeszcze szereg projektów, które będą z pożytkiem dla wszystkich członków naszej Izby. Zapewne też rozszerzy się skład Komisji. Świetna Komisja, świetni ludzie o otwartych głowach, pełnych pomysłów. Ja czuję się naprawdę zaszczycony, że mogłem z nimi pracować. Wszystko co zaplanowaliśmy, to zostało zrealizowane.
Chciałbym żeby aplikanci i adwokaci, nie tylko z Trójmiasta, zaangażowali się w różne inicjatywy. Nasza Izba to przecież nie tylko Trójmiasto, ale też Starogard, Malbork, Tczew, Kwidzyn itd. Będę się starał aktywizować też te środowiska, chcę żeby się włączyli w działania Izby, w tym w prace w różnych komisjach.
AKS: Dziękuję za rozmowę. Życzę Panu Dziekanowi oraz całej Radzie powodzenia w działaniu. Dużo sił i zdrowia.
DS: Dziękuję bardzo.
Wywiad został przeprowadzony w dniu 23.05.2025 r.
Adw. Agnieszka Kapała-Sokalska Dziekan Pomorskiej Izby Adwokackiej w Gdańsku Dariusz Strzelecki
Dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Gdańsku – adw. Dariusz Strzelecki
Prezes Sądu Dyscyplinarnego Pomorskiej
Izby Adwokackiej – adw. Dariusz Olszak
Rzecznik Dyscyplinarny Pomorskiej
Izby Adwokackiej – adw. Jakub Tekieli
Przewodnicząca Komisji Rewizyjnej Pomorskiej
Izby Adwokackiej – adw. Joanna Kowalska
Członkowie Okręgowej Rady Adwokackiej w Gdańsku:
adw. Marcin Derlacz
adw. Małgorzata Strzelecka
adw. Dariusz Maciejewski
adw. Jerzy Luranc
adw. Janusz Masiak
adw. Małgorzata Głódkowska
adw. Agnieszka Kanawka
adw. Marek Karczmarzyk
adw. Agnieszka Derezinska-Jankowska
adw. Jan Suchanek
adw. Wioletta Kazimierczyk
adw. Maciej Fingas
adw. Marcin Kuleszyński
adw. Olga Tymczyna
adw. Karol Chabowski
Zastępcy:
adw. Krystian Dzięgielewski
adw. Kacper Najder
adw. Miłosz Haber
adw. Damian Topolski
Członkowie Sądu Dyscyplinarnego Pomorskiej Izby Adwokackiej w Gdańsku:
adw. Przemysław Rybiński
adw. Jakub Kudła
adw. Honorata Puc
adw. Andrzej Pela
adw. Łukasz Bagiński
adw. Dominika Merchel-Hinc
adw. Bartosz Grube
adw. Agnieszka Bzoma-Żebrowska
adw. Patryk Łukasiak
adw. Bartosz Kolanowski
adw. Mieczysław Balicki
adw. Andrzej Lewna
adw. Monika Bojkowska
adw. Robert Czarnota
adw. Krzysztof Pawelski
adw. Aleksandra Bogdańska
adw. Karolina Nalepka
adw. Marietta Sikorska-Psiuch
adw. Julia Winnicka-Insadowska
adw. Joanna Chmielewska-Szczepaniak
Zastępcy:
adw. Wiktoria Anna Milanowska
adw. Ila Knapczyk
adw. Monika Pawelczyk
Członkowie Komisji Rewizyjnej Pomorskiej Izby Adwokackiej:
adw. Tomasz Wesner
adw. Adam Car
adw. Hanna Linettej-Thrun
adw. Ewa Piątkowska-Januszczyk
adw. Jan Baczewski
Zastępcy:
adw. Sylwia Murawska-Nowak
adw. Michał Roszczynialski
Delegaci Pomorskiej Izby Adwokackiej
na Krajowy Zjazd Adwokatury:
adw. Sylwia Grzybowska
adw. Marcin Derlacz
adw. Bartosz Golejewski
adw. Dariusz Strzelecki
adw. Andrzej Zwara
adw. Jerzy Glanc
adw. Małgorzata Strzelecka
adw. Dariusz Maciejewski
adw. Jerzy Luranc
adw. Janusz Masiak
adw. Agnieszka Kanawka
adw. Małgorzata Głódkowska
adw. Marek Karczmarzyk
adw. Agnieszka Derezińska-Jankowska
adw. Dariusz Olszak
adw. Jan Suchanek
adw. Krzysztof Woliński
Zasiedzenie przez spadkobiercę udziałów we współwłasności spadkowej nieruchomości należących do innych spadkobierców
Suplement
W Kwartalniku Adwokackim nr 56/2021 i 57/2021 opublikowany został artykuł mego autorstwa: Zasiedzenie przez spadkobiercę udziałów we współwłasności spadkowej nieruchomości, należących do innych spadkobierców. 1
Chciałbym dodać kilka uwag dotyczących problematyki w opracowaniu tym nie poruszonej lub tylko marginalnie wspomnianej.
1. Prawidłowe formułowanie wniosku o stwierdzenie zasiedzenia udziałów przez jednego ze spadkobierców w spadkowej nieruchomości w oparciu o postanowienie Sądu Okręgowego w Gdańsku z dnia 11 lutego 2025 r., sygn. akt XVI Ca 1390/24, w składzie: Przewodniczący: Sędzia SO Dorota Budzisz
1.1. Stan sprawy, żądanie wniosku.
Uczestniczka wniosła do Sądu Rejonowego wniosek o stwierdzenie, że z danym dniem nabyła przez zasiedzenie prawo użytkowania wieczystego nieruchomości gruntowej w postaci działki gruntu, położonej w Gdańsku przy ul. /.../ oraz własności budynku mieszkalnego posadowionego na wyżej wymienionej nieruchomości.
W uzasadnieniu wniosku wskazała, że J.R. w chwili obecnej widnieje w księdze wieczystej jako wieczysty użytkownik przedmiotowej nieruchomości i właściciel budynku, a od jego śmierci wyłącznie ona wraz z mężem władali całą wskazaną nieruchomością jak właściciele.
1.2. Orzeczenie Sądu I instancji.
Sąd Rejonowy wniosek oddalił, wskazując, że jednym z argumentów oddalenia wniosku było wadliwe sformułowanie jego żądania.
Sąd Rejonowy wskazał, że wniosek uczestniczki w postaci, w jakiej został przez nią sformułowany, iż z dniem /.../ nabyła ona przez zasiedzenie prawo użytkowania wieczystego nieruchomości gruntowej w postaci działki gruntu oraz własności budynku mieszkalnego posadowionego na wyżej wymienionej nieruchomości nie mógłby być uwzględniony, bowiem wnioskiem winien zostać objęty udział w użytkowaniu wieczystym oraz udział w prawie własności budynku mieszkalnego, nie zaś całość praw, skoro uczestniczka jako spadkobierca swego męża, a ten z kolei jako spadkobierca swych rodziców, jest już współużytkownikiem wieczystym tegoż gruntu i współwłaścicielką budynku mieszkalnego. Z tego względu uczestniczka nie mogła zasiedzieć prawa użytkowania wieczystego oraz prawa własności budynku mieszkalnego, które już jej w części (1/4 udziałów – uwaga moja AK) przysługiwało, a dopuszczalnym byłoby jedynie zasiedzenie udziału we wspomnianych prawach. (przysługujących innym współspadkobiercom – uwaga moja – AK).
1.3. Orzeczenie Sądu II instancji.
Postanowienie Sądu I instancji zaskarżone zostało apelacją, a Sąd Okręgowy w Gdańsku postanowieniem z dnia 11 lutego 2025 r., sygn. akt XVI Ca 1390/24, apelację oddalił.
W uzasadnieniu postanowienia Sąd Okręgowy odniósł się do sformułowania wniosku o zasiedzenie, wskazując:
1 A. Koziołkiewicz: Zasiedzenie przez spadkobiercę udziałów we współwłasności spadkowej nieruchomości, należących do innych spadkobierców w: Gdański Kwartalnik Adwokacki nr 56 i 57
Część pierwsza nr 56
https://issuu.com/ora_gdansk/docs/12650_21_pomorska_ izba_adwokacka_kwartalnik_56_net/7
Część druga nr 57
https://issuu.com/ora_gdansk/docs/13609_21_pomorska_ izba_adwokacka_kwartalnik_57_300/10
W zakresie kwestii sformułowania przez uczestniczkę wniosku stwierdzić należy, że zasadnie Sąd pierwszej instancji wskazał na przedmiotową kwestię. Sąd orzekający o zasiedzeniu jest związany treścią żądania. Uczestniczka nie mogła zasiedzieć prawa użytkowania wieczystego oraz prawa własności budynku mieszkalnego, które już jej w części przy-
sługiwało (na mocy spadkobrania), zatem wniosek został błędnie sformułowany jako dotyczący całości prawa użytkowania wieczystego gruntu i własności budynku, a nie udziału w tych prawach.
W sprawach, w których postępowanie nieprocesowe jest wszczynane na wniosek, sąd jest związany żądaniami uczestników postępowania co do przedmiotu zasiedzenia, jak i osoby na rzecz której ma nastąpić zasiedzenie. Sąd Okręgowy podzielił pogląd wyrażony w doktrynie, że postępowanie w sprawach o stwierdzenie zasiedzenia służy przede wszystkim realizacji indywidualnych interesów poszczególnych osób, dlatego brak jest istotnych argumentów przemawiających za odejściem od zasady dyspozycyjności. Nabycie prawa przez zasiedzenie następuje wprawdzie /.../ z mocy ustawy, lecz skutek zasiedzenia nie jest nieuchronny, dopuszczalne jest oddalenie wniosku, jeżeli okaże się, że w świetle prawa materialnego efekt w postaci zasiedzenia nie nastąpił. Nieuwzględnienie wniosku o stwierdzenie zasiedzenia dotyczącego nieruchomości nie narusza przy tym interesu publicznego, ponieważ jest równoznaczne z ustaleniem, iż prawa do nieruchomości przysługiwały i nadal przysługują dotychczasowemu właścicielowi.
Z tych względów odpowiednie stosowanie art. 677 § 1 k.p.c., o którym mowa w art. 610 § 1 k.p.c.,
może sprowadzać się tylko do tego, że w postanowieniu o stwierdzeniu zasiedzenia należy oznaczyć przedmiot nabycia i wymienić osobę, która nabyła prawo, bez względu na to, czy osoba ta żyje lub istnieje w chwili orzekania, a jeżeli jest więcej osób –wymienić je i oznaczyć wysokość ich udziałów; sąd nie może natomiast stwierdzić zasiedzenia na rzecz osoby niewskazanej przez wnioskodawcę lub innego uczestnika postępowania.2
W sprawach, w których postępowanie nieprocesowe jest wszczynane na wniosek, sąd jest związany żądaniami uczestników postępowania tak co do przedmiotu zasiedzenia, jak i osoby na rzecz której ma nastąpić zasiedzenie.
1.4. Domniemanie z art. 339 k.c. w przypadku ubiegania się współwłaściciela nieruchomości o zasiedzenie udziałów innych współwłaścicieli – stanowisko Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Sąd Okręgowy odniósł się do zawartego w apelacji zarzutu naruszenia art. 339 k.c.
W sprawie o zasiedzenie przez współwłaściciela nieruchomości udziału, należącego do innego współwłaściciela, wykluczone jest zastosowanie domniemania ustanowionego w art. 339 k.c. Konieczne więc jest wykazanie samoistnego posiadania przez współwłaściciela pozostałych udziałów.3
W myśl art. 336 k.c. posiadaczem samoistnym rzeczy jest ten, kto nią faktycznie włada jak właściciel. Faktyczne władztwo nad rzeczą, warunkujące istnienie posiadania obejmuje dwa elementy: element fizyczny – faktyczne władztwo nad rzeczą sprawowane tak jak właściciel (corpus possesioni) i element psychiczny (animus rem sibi habendi) –wolę posiadania rzeczy jak właściciel. Wola posiadania rzeczy w zakresie własności oznacza wolę posiadania jej tylko dla siebie, a zatem z wyłączeniem innych podmiotów, w tym chęć wyłącznego władania rzeczą w zakresie stosownym do najszerzej pojętych do niej uprawnień. Przejawia się to zazwyczaj w podejmowaniu wielu czynności wskazujących na to, że posiadacz traktuje rzecz jako pozostającą w całości w jego sferze swobodnej dyspozycji, przy czym ocena podejścia uwzględniać musi rzeczywistą wolę
2 Por. uzasadnienie uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 11 czerwca 2015 r., III CZP 112/14, OSNC 2015/11/127.
3 Por.: postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 2 kwietnia 2014 r., IV CSK 412/13, Legalis.
władającego, ale dokonywaną obiektywnie, z punktu widzenia otoczenia posiadającego4 .
Choć czynnik woli pozwala odróżnić posiadanie samoistne od posiadania zależnego, to rzeczywistą wolę posiadacza, która decyduje o charakterze samego posiadania, ustala się na podstawie zamanifestowanych na zewnątrz przejawów władania rzeczą5 . Ustalenie faktu posiadania i jego charakteru odbywa się zatem na podstawie manifestowanych przez posiadacza i widocznych na zewnątrz przejawów władania rzeczą i zawsze musi odnosić się do okoliczności konkretnego przypadku. Do zasiedzenia może prowadzić jedynie posiadanie jawne, widoczne dla otoczenia6
Jako przejaw samoistnego posiadania nieruchomości wymienić można np.: ogrodzenie działki gruntu, jej zabudowanie lub zagospodarowanie w inny sposób, dbanie o jej utrzymanie w stanie niepogorszonym, czynienie innego rodzaju nakładów, pobieranie pożytków.7
Posiadacz zależny włada rzeczą w zakresie innego prawa niż własność, z którym łączy się określone władztwo nad cudzą rzeczą, przykładowo jak użytkownik, zastawnik, najemca, dzierżawca. Przekształcenie posiadania zależnego w posiadanie samoistne, jakkolwiek możliwe, wymaga uzewnętrznienia woli właścicielskiego władania w sposób pewny.8 W orzecznictwie uznaje się za dopuszczalne przekształcenie charakteru władztwa w wyniku zmiany woli posiadacza. O przekształceniu posiadania zależnego w samoistne świadczy dostatecznie uzewnętrzniona wola wykonywania władztwa wyłącznie dla siebie (animus rem sibi habendi), która przejawia się w podejmowaniu czynności wskazujących, że posiadacz wobec właściciela i otoczenia demonstruje zachowania świadczące o zawładnięciu nieruchomością oraz swobodnym dysponowaniu nią w imieniu własnym i na własną rzecz. Konieczne jest przy tym zamanifestowanie zmiany na zewnątrz i w jednoznaczny sposób, a sama intencja posiadacza nie jest wystarczająca9
4 Por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 30 września 2010 r., I CSK 586/09).
5 Por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 19 lutego 2015 r., III CSK 188/14.
6 Por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 26 kwietnia 2017 r., I CSK 426/16.
7 Por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 12 lutego 2014 r., IV CSK 271/13.
8 Por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 kwietnia 1997 r., I CKU 32/97.
9 Por.: postanowienia Sądu Najwyższego: z dnia 29 września 2004 r., II CK 550/03, z dnia 8 października 2008 r., V CSK
Nieistotna jest okoliczność, że pozostali współwłaściciele nie żądali od uczestniczki wydania nieruchomości, a skupili się na żądaniu dokonania spłaty ich udziałów, bowiem to nie oni mieli wykazać, iż zmienił się pierwotny charakter posiadania.
Pierwotny charakter posiadania nieruchomości zmianie nie uległ. To, że H. i B. R. dalej mieszkali na nieruchomości po śmierci J.R. (jej właściciela – AK), a w związku z tym dokonywali opłat związanych z utrzymaniem nieruchomości, inwestowali w nią, czy nawet pobierali czynsz od lokatora, nie stanowi wyraźnego zamanifestowania przez nich zmiany charakteru posiadania.
Uczestniczka nie wykazała, aby dokonała wyraźnej manifestacji zmiany charakteru posiadania pozostałym współwłaścicielom, co w przypadku możliwości zasiedzenia udziału w prawie użytkowania wieczystego lub prawie własności przez współużytkownika lub współwłaściciela jest niezbędne.
1.5. Argumentacja uzupełniająca autora.
Stosownie do art. 336 k.c. posiadanie jest określonym rodzajem władztwa nad rzeczą. W rozumieniu tego przepisu na posiadanie składają się dwa elementy: element fizyczny (corpus) oraz element psychiczny (animus). Corpus oznacza, że pewna osoba znajduje się w sytuacji, która daje jej możliwość władania rzeczą w taki sposób, jak mogą to czynić osoby, którym przysługuje do rzeczy określone prawo10, przy czym nie jest konieczne efektywne i osobiste wykonywanie przez niego tego władztwa.11 Animus oznacza wolę wykonywania względem rzeczy określonego prawa dla siebie. Wola ta wobec otoczenia wyraża się w takim postępowaniu posiadacza, które wskazuje na to, że uważa się on za osobę, której przysługuje do rzeczy to określone prawo.12
Art. 336 k.c. wyróżnia dwa rodzaje posiadania: posiadanie samoistne i posiadanie zależne. Posiada-
146/08 czy z dnia 14 marca 2014 r., III CSK 103/13. 10 Np.: prawo własności, prawo użytkowania wieczystego, ograniczone prawo rzeczowe.
11 Tak: postanowienie SN z 5 listopada 2009 r., I CSK 82/09, Lex nr 578034; postanowienie SN z 30 września 2010 r., I CSK 586/09, Lex nr 630169.
12 Por. J. Ignatowicz (w:) Komentarz do k.c, t. I, 1972, s. 768 i n. (tzw. Trojaczki); A. Kunicki (w:) System prawa cywilnego, t. II, 1977, Ossolineum, s. 830 (autor artykułu wysoce ceni sobie tych dwóch profesorów, bo z wielkim trudem i wysiłkiem zdał w nich egzaminy z prawa cywilnego na II i III roku studiów w UMCS); postanowienie SN z 25 marca 2011 r., IV CK 1/11, Lex nr 989138.
czem samoistnym rzeczy jest ten, kto nią włada jak właściciel, wyrażając tym samym wolę wykonywania w stosunku do niej tego prawa. Manifestowane przez posiadacza i widoczne na zewnątrz przejawy władania rzeczą pozwalają na ustalenie charakteru posiadania, a to czy jest ono samoistne, czy zależne, jednak zawsze muszą się one odnosić do okoliczności konkretnej sprawy.13
Ciężar dowodu, iż zostały spełnione przesłanki zasiedzenia obciąża tego kto wnioskuje o stwierdzenie, że do zasiedzenia doszło. To on wywodzi skutki prawne ze wskazywanych przez siebie faktów (art. 6 k.c.).
Co do zasady w ”zwykłych” sprawach o zasiedzenie14 żądający zasiedzenia winien wykazać jedynie sam fakt władania rzeczą, albowiem działa na jego korzyść domniemanie z art. 339 k.c., zgodnie z którym domniemywa się, że ten, kto rzeczą faktycznie włada, jest posiadaczem samoistnym.
Zasada to ulega zmianie w przypadku, gdy z wnioskiem o zasiedzenie występuje jeden ze współwłaścicieli nieruchomości, żądając stwierdzenia zasiedzenia wszystkich pozostałych udziałów lub tylko ich części, należących do innych współwłaścicieli. Nie budzi wątpliwości, ani w orzecznictwie sądów powszechnych, ani w literaturze, że dopuszczalne jest zasiedzenie udziałów we współwłasności, a do nabycia przez zasiedzenie udziałów we współwłasności, dochodzi, gdy nieruchomość taka była przedmiotem prowadzącego do zasiedzenia współposiadania.15
Samo faktyczne władanie nieruchomością przez jej współwłaściciela w sposób, który nie wyłącza takiego władania wspólną rzeczą przez pozostałych współwłaścicieli, jest typowym przykładem wykonywania prawa własności nieruchomości przewidzianym w art. 206 k.c. Takie współposiadanie występuje także i wtedy, gdy przedmiot współwłasności pozostaje we władaniu, zarządzie lub administrowaniu jednego ze współposiadaczy, który te czynności wykonuje w imieniu wszystkich współwłaścicieli, nawet bez ich wyraźnego czy domniemanego upoważnienia.
Zmiana charakteru władztwa współwłaściciela nieruchomości w częściach ułamkowych w odnie-
13 Por. postanowienie SN z 12 lutego 2014 roku, sygn. akt IV CSK 271/13, LEX nr 1444459.
14 A to w sprawie gdy zasiadujący nie jest współwłaścicielem nieruchomości.
15 Por. np. uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 26 stycznia 1978 r., III CZP 96/77, OSNCP 1978, Nr 11, poz. 195.
sieniu do udziałów pozostałych współwłaścicieli w posiadanie samoistne, a zatem gdy rozpoczyna on władanie rzeczą wspólną tak, jakby był właścicielem także i dalszych udziałów, czyni to we własnym imieniu i niezależnie od woli pozostałych, powinna nastąpić w sposób widoczny nie tylko dla otoczenia, ale i dla pozostałych współwłaścicieli. Nie wystarcza gdy zasiadujący współwłaściciel powołuje się na fakty, które uzasadniałyby przyjęcie istnienia posiadania samoistnego po stronie osoby, której żadne prawa do nieruchomości nie przysługują (zasiedzenie „zwykłe”). W przypadku zasiadywania udziałów innych współwłaścicieli takie fakty nie mogą stanowić uzasadnionej podstawy do uznania, iż wolą zasiadującego było władanie rzeczą jak wyłączny właściciel, bo takie same czynności podejmować może z mocy art. 206 k.c. wobec rzeczy każdy współwłaściciel – nawet ten, którego animus perdendosi odpowiada przysługującemu mu prawu – zwłaszcza, jeśli współwłaściciela taki z nieruchomości korzysta i na niej zamieszkuje. udziałów, a więc także tych, które przypadają innym współwłaścicielom.16
Nie wystarcza zatem to, że zasiadujący współwłaściciel powołuje się na fakty które, uzasadniałyby przyjęcie istnienia posiadania samoistnego po stronie osoby, której żadne prawa do nieruchomości nie przysługują (zasiedzenie „zwykłe”). W przypadku zasiadywania udziałów innych współwłaścicieli takie fakty nie mogą stanowić uzasadnionej podstawy do uznania, iż wolą zasiadującego było władanie rzeczą jak wyłączny właściciel całej nieruchomości, bo takie same czynności podejmować może z mocy art. 206 k.c. wobec rzeczy każdy współwłaściciel – nawet ten, którego animus perdendosi odpowiada przysługującemu mu prawu – zwłaszcza, jeśli współwłaściciela taki z nieruchomości korzysta i na niej zamieszkuje.
Posiadanie właścicielskie całej nieruchomości przez współwłaściciela, niezbędne do zasiedzenia pozostałych udziałów wymaga, by współwłaściciel żądający stwierdzenia zasiedzenia idealnego udziału innego współwłaściciela dał jednoznaczny wyraz temu, że zmienił (rozszerzył) on zakres swego samoistnego posiadania ponad realizację uprawnienia
16 Por. postanowienie SN z dnia 7 stycznia 2009 r., II CSK 405/08, zgodnie z którym dla oceny elementu woli posiadania nieruchomości w określony sposób mogą mieć istotne znaczenie zachowania posiadaczy i ich następców prawnych nie tylko w okresie wymaganym do zasiedzenia własności, ale też i po jego upływie.
z art. 206 k.c. Skuteczność takiej zmiany wymaga, aby uczynił to jawnie, czyli zamanifestował ją w sposób widoczny zarówno dla współwłaścicieli, jak i dla otoczenia, osób trzecich. W zakresie animus perdendosi musi on mieć wolę władania rzeczą wyłącznie dla siebie i co ważne z jednoznacznym zamiarem odsunięcia od realizacji wszelkich praw do nieruchomości pozostałych współwłaścicieli oraz wyraźnie ujawnić tę wolę zarówno wobec nich, jak i osób trzecich, zazwyczaj otoczenia. Sama tylko subiektywna świadomość współwłaściciela co do jego posiadania samoistnego ponad realizację uprawnienia z art. 206 k.c., nie może być uznana za wystarczającą, a co za tym idzie – jest prawnie bezskuteczna. Ponieważ, przy zmianie charakteru współposiadania rzeczy przez współwłaściciela w odniesieniu do udziałów innych współwłaścicieli wchodzi w rachubę zmiana elementu „animus”, to do wykazania samoistności takiego władztwa nad rzeczą wspólną, zmiana woli zasiadującego współwłaściciela musi się uzewnętrznić, a przejawy zmiany powinny zostać dowodowo jednoznacznie wykazane.
Odróżnić też tu należy samą wiedzę zasiadującego współwłaściciela od uzewnętrznionej jego woli posiadania samoistnego. Wiedza współwłaściciela decyduje tylko o dobrej lub złej wierze władającego nieruchomością, natomiast jego uzewnętrzniona wola przesądza o charakterze jego władztwa.
Z tego względu domniemania ustanowionego w art. 339 k.c. nie można stosować w sprawie o zasiedzenie przez współwłaściciela nieruchomości udziału należącego do innego współwłaściciela.
Jeśli współwłaściciel nieruchomości ubiega się o stwierdzenie zasiedzenia udziału we współwłasności przysługującego innej osobie, to nie jest w tym celu wystarczające udowodnienie, że władał on całą nieruchomością jak właściciel przy jednoczesnym niewykonywaniu faktycznego posiadania przez innych współwłaścicieli. Prawo własności przysługuje wszak niepodzielnie wszystkim współwłaścicielom, więc każdy z nich ma prawo wykonywać swoje uprawnienia wynikające z art. 206 k.c. w stosunku do całej rzeczy i z tej przyczyny okoliczności składające się na element corpus współwłaściciela rzeczy mogą w praktyce nie różnić się od sprawowania władztwa przez jedynego jej właściciela. Nawet gdy inny współwłaściciel nie wykonywał swojego współposiadania, nie oznacza to, że posiadacz całości nieruchomości wykonywał swoje prawo własności wobec przysługującej mu idealnej części nieruchomości, a w stosunku do pozostałej części był także
posiadaczem samoistnym. Surowe wymagania wobec współwłaściciela zmieniającego zakres posiadania samoistnego uzasadnione są bezpieczeństwem stosunków prawnych i ochroną własności, która narażona byłaby na uszczerbek, gdyby współwłaściciel, uprawniony do współposiadania, mógł łatwo doprowadzić do utraty praw pozostałych współwłaścicieli, powołując się na zmianę swojej woli, a więc elementu subiektywnego. Co więcej, te szczególne wymagania muszą znaleźć swoje jednoznaczne odbicie w postępowaniu dowodowym w sprawie, a ciężar udowodnienia przez jednego ze współwłaścicieli, że zmienił on zakres swego posiadania samoistnego, spoczywa na nim wraz z ewentualnymi niekorzystnymi skutkami, jakie wiążą się z niewykazaniem tego przymiotu w sprawie o zasiedzenie.
Takie wymaganie wynika z konieczności ochrony prawa własności, która byłaby narażona na uszczerbek, gdyby współwłaściciel uprawniony do współposiadania całości, mógł łatwo doprowadzić do utraty praw pozostałych współwłaścicieli, powołując się tylko na zmianę swej woli co do charakteru posiadania, a więc na element subiektywny.17
W przypadku takiego zasiedzenia wymagania co do spełnienia przesłanek zasiedzenia są szczególnie wyostrzone i tak powinny być oceniane. Surowe wymagania w zakresie udowodnienia samoistnego charakteru posiadania należy uznać za usprawiedliwione, ponieważ czynnik subiektywny (animus) jest trudny do sprawdzenia.18
Nawet gdy możliwe jest ustalenie w postępowaniu sądowym, że współwłaściciel wykonywał wobec nieruchomości wszelkie uprawnienia właścicielskie, a więc korzystał z nieruchomości, ponosił na nią nakłady i ciężary, decydował o potrzebie dokonania remontu czy innych czynności z zakresu administracji posesją, to oznacza to jedynie tyle, że wykonywał on te uprawnienia, jakie służą mu jako właścicielowi oraz spełniał obowiązki ciążące na współwłaścicielu, brak natomiast byłoby jeszcze podstaw do przyjęcia w oparciu o te okoliczności, iż władał on rzeczą wyłącznie dla siebie z wolą odsunięcia od realizacji praw do niej pozostałych osób uprawnionych.
Kluczową sprawą jest nie tylko to, czy współwłaściciel demonstrował swoje prawo do nieruchomo-
17 Por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 października 1997 r., II CKN 408/97, OSNC 1998, Nr 4, poz. 61 i postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 7 stycznia 2009 r., II CSK 405/08, LEX nr 577171.
18 Postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 11 października 2002 r. I CKN 1009/00).
ści, lecz istnieje nadto konieczność wykazania przez niego, jakie to jego konkretne zachowania wskazywały na to, że zaczął on władać całą nieruchomością jak wyłączny jej właściciel oraz w jaki sposób zostało to zamanifestowane nie tylko otoczeniu, ale w szczególności także i pozostałym współwłaścicielom.
O samoistnym posiadaniu przez współwłaściciela nieruchomości udziałów innych współwłaścicieli nie przesądza sam fakt samodzielnego wykonywania uprawnień, ponoszenia ciężarów związanych z nieruchomością, a nawet pokrywanie przez niego kosztów remontu lub modernizacji znajdujących się tam budynków czy innych urządzeń. Aby przyjąć zaistnienie samoistnego posiadania nie wystarczy poprzestać na ustaleniu w toku postępowania tego rodzaju czynności, co niejednokrotnie mogłoby okazać się wystarczające w odniesieniu do żądania stwierdzenia zasiedzenia „zwykłego”, tj. zgłoszonego przez osobę nie będącą współwłaścicielem nieruchomości.
Za wykroczeniem ponad uprawnienia wynikające z udziału współwłaściciela przemawiać może natomiast podejmowanie samodzielnych decyzji o znaczących zmianach w przedmiocie wspólnej nieruchomości, zwłaszcza powodujących nieodwracalne skutki w tym zakresie, a także zatrzymywanie dla siebie, wbrew wyraźnej woli pozostałych współwłaścicieli, dochodów jakie nieruchomość przynosi.19
Można też dopatrywać się manifestacji zamiaru władania rzeczą jak wyłączny właściciel, gdyby niewykonujący władania współwłaściciel czynnie – ale bezskutecznie – sprzeciwiał się działaniom zasiadującego, ponieważ można stąd wywieść wniosek o istnieniu woli władania jak wyłączny właściciel, mimo braku akceptacji ze strony drugiego współwłaściciela.
Podobnie jest, gdy zasiadujący współwłaściciel zagospodarował wspólną nieruchomość w sposób, który nie rokowałby realnych szans na odwrócenie zaistniałego przez te działania stanu technicznego nieruchomości i uniemożliwiałby w ten sposób w przyszłości innym współwłaścicielom korzystanie z niej w ramach ich wspólnych uprawnień właścicielskich. W tym przypadku niezbędna jest jednakże szczególna ostrożność przy ocenie takich działań.
19 Tak np. w postanowieniu SN z dnia 7 stycznia 2009 r., II CSK 405/08, niepubl., w postanowieniu SN z dnia 29 czerwca 2010 r., III CSK 300/09, niepubl., w postanowieniu SN z dnia 20 września 2012 r., IV CSK 117/12, niepubl., w postanowieniu SN z dnia 30 stycznia 2015 r., III CSK 179/14, niepubl., w postanowieniu SN z dnia 6 listopada 2015 r., II CSK 774/14, niepubl. lub w postanowieniu SN z dnia 25 listopada 2015 r., IV CSK 87/15, niepubl.).
Taka sytuacja może zaistnieć i wówczas, gdy na wspólną nieruchomość poczynione zostały przez zasiadującego współwłaściciela inwestycje o tak znacznej skali, która czyniłaby oczywistą wolę będącego inwestorem współwłaściciela, co do wyłącznego korzystania z tej nieruchomości zarówno teraz, jak i też w przyszłości, aczkolwiek musi to być rzeczywiście inwestycja istotna fizycznie, jak i wymierna wartościowo.
Jak wcześniej wskazywałem, dla zasiedzenia przez współwłaściciela niezbędna jest zmiana charakteru jego władztwa z władztwa współwłaścicielko na władztwo wyłącznie właścicielskie, jako że w myśl art. 206 k.c. ktoś posiadający przymiot wyłącznie współwłaściciela ma pełne prawo korzystać, nawet wyłącznie, z całej rzeczy, i to jak jedyny właściciel.
Sam fakt, że inny współwłaściciel nie wykonywał fizycznie swoich uprawnień do nieruchomości, a więc np. nie mieszkał na niej na stałe, czy nie pobierał z niej pożytków fizycznych czy cywilnych, nie powoduje, by w ten sposób prawa swe utracił, czy się ich wyzbył. Samo niewykonywanie prawa posiadania przez niektórych współwłaścicieli nie uprawnia do wniosku, że współwłaściciel posiadający przejmuje nieruchomość w samoistne posiadanie w zakresie ich uprawnień.
2. Zakaz stosowania w sprawach o zasiedzenie art. 5 kc.
W omawianym w części I orzeczeniu Sąd Okręgowy nie podzielił, podnoszonego w apelacji uczestniczki zarzutu naruszenia art. 5 kc20, argumentując to jak niżej: Jak trafnie wskazał Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 17 czerwca 2016 r., sygn. akt IV CSK 662/15, przepis art. 5 k.c. nie może być podstawą odmowy stwierdzenia nabycia własności przez zasiedzenie, ponieważ nabycie to następuje ex lege. Stwierdzenie przez sąd nabycia prawa własności w drodze zasiedzenia ma charakter deklaratywny, co wyklucza dopuszczalność zastosowania tego przepisu do ustalenia istnienia lub nieistnienia prawa. W konsekwencji, nie sposób uznać za zasadną konstrukcji zastosowania art. 5 k.c. i uwzględnienia
20 Wedle stanowiska apelującej oddalenie jej wniosku o zasiedzenie przepis ten naruszało. Zakres tego opracowania nie pozwala na ocenę samej dopuszczalności oparcia żądania stwierdzenia zasiedzenia na art. 5 kc.
wniosku o zasiedzenie nieruchomości bez spełnienia przesłanek wynikających z ustawy.
Stanowisko Sądu Okręgowego wpisuje się w utrwalony w orzecznictwie i literaturze pogląd, iż w sprawach o ustalenie prawa art. 5 kc nie stosuje się.
3. Zasiedzenie przez współwłaściciela tylko jednego z kilku udziałów we współwłasności nieruchomości.
Prezentowana była wcześniej sytuacja, gdy jeden ze współwłaścicieli nieruchomości rozszerzył swe władztwo samoistne na udziały wszystkich pozostałych współwłaścicieli i nabywając przez zasiedzenie wszystkie udziały należące do tychże współwłaścicieli, stał się właścicielem całej nieruchomości.
Teoretycznie możliwa jest również i sytuacja, gdy współwłaściciel objął w posiadanie samoistne udział tylko jednego ze współwłaścicieli nieruchomości,21 manifestując wyraźnie i jednoznacznie ten fakt. W takim przypadku możliwym jest ustalenie, że po upływie prawem przewidzianego czasu nabył on w drodze zasiedzenia tylko ten objęty przez niego udział. Skoro możliwym jest posiadanie idealnej ułamkowej części prawa własności, można objąć w takie posiadanie samoistne udział tylko jednego współwłaściciela. Wykazanie takiego faktu w postępowaniu dowodowym jest jednak niezwykle trudne, a czasem nawet i wręcz niemożliwe. Dlatego ten rodzaj zasiedzenia, a to nabycie przez jednego ze współwłaścicieli tylko niektórych z udziałów innych współwłaścicieli, ma zazwyczaj charakter sporadyczny i ograniczony. Muszą zaistnieć fakty uzasadniające przyjęcie tego rozwiązania szczególnego. Takim szczególnym faktem jest np. sytuacja, w której w odniesieniu tylko do niektórych z pozostałych współwłaścicieli dochodzi do zakłócenia biegu zasiedzenia. Ma to miejsce np. w stosunku do współwłaściciela małoletniego. Bieg terminu zasiedzenia przeciwko temu małoletniemu współwłaścicielowi nie może zakończyć się przed upływem dwóch lat od uzyskania przez niego pełnoletności (art. 173 k.c.).
Skutkuje to tym, że nabycie własności udziałów poprzez zasiedzenie nie następuje wówczas równo-
21 Postanowienie SN z 29.6.2010 r., III CSK 300/09, postanowienie SN z 13.03.1998 r., I CKN 538/97, postanowienie SN z 29.6.2010 r., III CSK 300/09 oraz postanowienie SN z 30.10.2013 r., V CSK 488/12 i postanowienie SN z 30.10.2013 r., V CSK 488/12.
cześnie wobec wszystkich współwłaścicieli. Nabycie udziałów należących do współwłaścicieli pełnoletnich nastąpi szybciej niż nabycie udziału współwłaściciela małoletniego.
Jednakże sam fakt, że jeden ze współwłaścicieli jest małoletni nie ma żadnego wpływu na nabycie przez zasiedzenie udziałów we współwłasności należących do pozostałych, a pełnoletnich współwłaścicieli.22
Możliwe jest też nabycie w drodze zasiedzenia udziału jednego ze współwłaścicieli, którego miejsce pobytu jest nieznane, przez pozostałych współwłaścicieli.
4. Zasiedzenie przez kilku współwłaścicieli udziałów innych współwłaścicieli.
Wystąpić może sytuacja, gdy przynajmniej dwóch współwłaścicieli spełnia łącznie kryteria posiadaczy samoistnymi całej wspólnej nieruchomości, w tym udziałów innych współwłaścicieli nieruchomości. Po upływie okresu zasiedzenia to oni nabywają na współwłasność udziały pozostałych współwłaścicieli w posiadanej nieruchomości. Obowiązuje wówczas domniemanie, że udziały innych współwłaścicieli, nabytej przez takich zasiadujących wskutek zasiedzenia udziałów, są równe, a więc wynoszą po ½. Przypomnieć należy, że gdy posiadaczami takimi są małżonkowie, to nabyte w drodze zasiedzenia udziały w nieruchomość wchodzą do ich majątku wspólnego. Co więcej, nie jest tu konieczne by oboje małżonkowie posiadali udziały w takiej nieruchomości przez cały okres wymagany dla ich zasiedzenia. Decydującym kryterium jest to by związek małżeński istniał w dniu nabycia udziałów przez zasiedzenie.
Od strony ewentualnego podziału majątku wspólnego, powstaje wówczas interesujący stan prawny nieruchomości.
Małżonek, który był już współwłaścicielem nieruchomości przed dniem zasiedzenia udziałów pozostałych współwłaścicieli nieruchomości, najczęściej na mocy dziedziczenia, zachowuje swój dotychczasowy udział, a jednocześnie staje się on współwłaścicielem ze swym małżonkiem, pozostałych udziałów, nabytych przez zasiedzenie, na zasadzie małżeńskiej wspólności majątkowej ze swym współmałżonkiem.
22 Szerzej: ADRIAN MALICKI ZASIEDZENIE UDZIAŁU WE WSPÓŁWŁASNOŚCI NIERUCHOMOŚCI PRZEZ JEDNEGO ZE WSPÓŁWŁAŚCICIELI, IUS NOVUM 3/2016, s. 189 – dostęp internetowy: Ius Novum 3–16.indd.
5. Przerwanie biegu zasiedzenia.
Zgodnie z art. 175 kc do biegu zasiedzenia stosuje się odpowiednio przepisy o biegu przedawnienia roszczeń.
Zawieszenie (lub nierozpoczęcie) biegu przedawnienia normuje art. 121 kc. Sytuacje tam wymienione powodują także, że bieg zasiedzenia nie rozpocznie się lub ulegnie zawieszeniu.
Przede wszystkim przerwanie biegu zasiedzenia następuje wówczas, gdy posiadacz po prostu utraci posiadanie samoistne, przed upływem okresu zasiedzenia. Skutek utraty posiadania w postaci przerwania biegu zasiedzenia jest tak oczywisty, że nie wymaga uregulowania w ustawie, jak i szerszego tu omawiania.
Co do podjęcia określonych czynności przez właściciela (art. 123 § 1 pkt 1 kc), przerwanie biegu zasiedzenia nastąpi wyłącznie przy zainicjowaniu przez niego tzw. „akcji zaczepnej”. Pogląd taki przeważa w doktrynie, a orzecznictwo jest w tym względzie jednolite.23
Przerywa bieg zasiedzenia powództwo windykacyjne, wniosek o wszczęcie egzekucji zmierzającej do odzyskania władztwa nad rzeczą, wniosek o dział spadku. Wobec brzmienia art. 123 § 1 pkt 1 należy także przyjąć, że przerywa bieg zasiedzenia powództwo o ustalenie prawa własności24 . Nie przerywa biegu zasiedzenia wniosek o zwol-
nienie od kosztów, o nadanie tytułowi egzekucyjnemu klauzuli wykonalności, a także czynności wadliwe, które nie mogą wywołać skutku prawnego, np. wniesienie pozwu, który został potem zwrócony. Przerwanie biegu zasiedzenia nie nastąpi także w sytuacji, gdy właściciel wniósł skutecznie skargę o wznowienie postępowania, w którym nastąpiło stwierdzenie nabycia własności w drodze zasiedzenia. Samo natomiast oddalenie wniosku o stwierdzenie zasiedzenia, bez dalszych działań współwłaściciela zmierzających do odzyskania władztwa nad rzeczą lub przynajmniej uzyskanie orzeczenia stwierdzającego, że służy mu prawo własności, nie wystarcza do przyjęcia, że współwłaściciel ten podjął „akcję zaczepną”.25
Sąd Najwyższy zajmował się przede wszystkim zdarzeniami, które przerywają (lub nie przerywają) bieg terminu zasiedzenia.
W uchwale SN z 28.7.1992 r.26 wskazano, że wytoczenie przez spadkobiercę powództwa o uzgodnienie treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym przez wpisanie w tej księdze również jego prawa własności, nabytego w drodze dziedziczenia, przerywa bieg terminu zasiedzenia w stosunku do pozwanego współspadkobiercy wpisanego w księdze wieczystej i będącego w posiadaniu nieruchomości spadkowej.
Nie przerywa biegu zasiedzenia w stosunku do posiadacza nieruchomości wszczęcie postępowania o stwierdzenie nabycia własności nieruchomości na podstawie ustawy z 26.10.1971 r. o uregulowaniu własności gospodarstw rolnych (Dz.U. Nr 27, poz. 250 ze zm.), jeżeli nie brał on udziału w tym postępowaniu27 .
Podobnie, nie przerywa biegu zasiedzenia wniosek współwłaściciela nieruchomości o jej rozgraniczenie.28 Natomiast udział współwłaściciela posiadającego nieruchomość w postępowaniu o rozgraniczenie i sposób jego działania w tej sprawie nie są obojętnymi dla oceny jego woli posiadania całej nieruchomości wyłącznie dla siebie.
Przerywa bieg zasiedzenia wniesienie przez współwłaściciela powództwa windykacyjnego, na-
23 Por. uchwała SN z 28.6.2006 r., III CZP 42/06, OSN 2007, Nr 4, poz. 54; postanowienia SN: z 22.8.2007 r., III CSK 41/07, OSN 2008, Nr C, poz. 69; z 11.4.2008 r., II CSK 612/07, Legalis; z 7.5.2009 r., IV CSK 459/08, Legalis. 24 Zob. postanowienie SN: z 22.6.1998 r., I CKN 143/98, OSP 2000, Nr 2, poz. 22; z 23.11.2004 r., I CK 276/04, Legalis; z 7.5.2009 r., IV CSK 459/08, Legalis; odmiennie J.S. Piątowski, w: System, t. II, s. 332; S. Wójcik, Z problematyki stosowania, s. 247).
25 Por. post. SN z 22.6.1998 r., I CKN 143/98, OSP 2000, Nr 2, poz. 22 z glosą W. Broniewicza.
26 III CZP 87/92, OSP 1993, Nr 5, poz. 94 z glosą J. Ignatowicza.
27 Uchwała SN z 27.5.1992 r., III CZP 60/92, BSN 1992, Nr 5, s. 20–21.
28 Uchwała SN z 4.2.1987 r., III CZP 104/86, OSN 1988, Nr 2–3, poz. 31 z glosą A. Zielińskiego, Pal. 1989, Nr 11–12, s. 124). Zdjęcie:
wet jeżeli powództwo to zostało oddalone29, np. w oparciu o art. 5 kc.
6. Dopuszczalność skargi kasacyjnej w przypadku rozpoznania sprawy żądania zasiedzenie udziałów w spadkowej nieruchomości przez współspadkobierców, w sprawie o dział spadku i zniesienie współwłasności tej spadkowej nieruchomości –wartość przedmiotu zaskarżenia.
W myśl art. 5191 § 1 pkt 2 kpc skarga kasacyjna przysługuje w sprawie z zakresu prawa rzeczowego, a zatem również w sprawie o zasiedzenie. Wskazany przepis nie wprowadza w odniesieniu do tych spraw ograniczenia co do wartości przedmiotu zaskarżenia.
Powstaje jednakże pytanie, czy zasada ta obowiązuje również w przypadku rozpoznania żądania o zasiedzenie udziałów w spadkowej nieruchomości w sprawie o dział spadku i zniesienie współwłasność nieruchomości.
Początkowo orzecznictwo w tej sprawie było zróżnicowane, lecz potem stało się jednolite.
W postanowieniu z dnia 13 stycznia 2017 r., sygn. akt III CZ 59/16, Sąd Najwyższy zwrócił uwagę, iż w sprawach o zniesienie współwłasności albo o dział spadku znajduje zastosowanie art. 5191 § 4 pkt 4 k.p.c., zgodnie z którym możliwość wniesienia skargi kasacyjnej zależy od tego czy wartość przedmiotu zaskarżenia jest nie niższa niż 150.000 zł30. Wymóg dotyczący wartości przedmiotu zaskarżenia określony w tym przepisie należy zdaniem Sądu Najwyższego rozciągnąć także na te kategorie spraw, które rozpoznawane są w ramach postępowań o zniesienie współwłasności albo dział spadku na podstawie art. 618 § 1 k.p.c., czyli sprawy o zasiedzenie. Jeśli w sprawie sądowej o zasiedzenie uprawnienie
29 Postanowienie SN z 23.9.2009 r., I CSK 99/09, OSN 2010, Nr B, poz. 66).
30 Tak, np. postanowienia Sądu Najwyższego z, 26 kwietnia 2011 r., sygn. akt: II CZ 13/01, OSNC 2001, Nr 12, poz. 181; 26 września 2002 r., sygn. akt III CK 227/02, niepublikowane;14 grudnia 2007 r., sygn. akt III CZ 56/07, niepublikowane; 29 października 2009 r., sygn. akt III CZ 44/09, niepublikowane; 20 listopada 2009 r., sygn. akt II CSK 385/09, niepublikowane; 14 stycznia 2010 r., sygn. akt IV CZ 112/09, niepublikowane; 26 sierpnia 2010 r., sygn. akt II CSK 229/10, niepublikowane; 7 grudnia 2012 r., sygn. akt III CSK 288/12, niepublikowane; 23 października 2013 r., sygn. akt III CZ 38/14, niepublikowane; 28 stycznia 2016 r., sygn. akt III CZ 62/15, niepublikowane).
do wniesienia skargi kasacyjnej nie zależy od wartości przedmiotu zaskarżenia, to w sprawie o dział spadku, w której sąd rozpoznaje spór o zasiedzenie, uprawnienie to już od wartości przedmiotu zaskarżenia zależy. W ocenie Sądu Najwyższego powyższa dychotomia nie narusza konstytucyjnie zagwarantowanego prawa do sądu (art. 45 ust. 1 Konstytucji) oraz zasady równości wobec prawa (art. 32 ust. 1 Konstytucji). Po pierwsze, prawo do sądu nie obejmuje gwarancji nieograniczonego dostępu do skargi kasacyjnej, a po drugie równość wobec prawa nie zostaje naruszona albowiem sytuacja, w której spory o własność są załatwiane w odrębnych postępowaniach jest odmienna od tej, w której zostają one włączone w postępowanie o zniesienie współwłasności lub o dział spadku w celu zapewnienia całościowego rozstrzygnięcia o wzajemnych prawach i obowiązkach współwłaścicieli lub współspadkobierców. W postanowieniu z dnia 28 sierpnia 2020 r., II CSK 643/19 Sąd Najwyższy wskazał, że od postanowień sądu drugiej instancji wydawanych w sprawie o zniesienie współwłasności albo w sprawie o dział spadku rozstrzygających spory przewidziane w art. 618 § 1 kpc, skarga kasacyjna nie przysługuje, jeżeli wartość przedmiotu zaskarżenia jest niższa niż kwota określona w art. 5191 § 4 pkt 4 kpc, tj. aktualnie sto pięćdziesiąt tysięcy złotych, przy czym chodzi o wartość odpowiadającą interesowi skarżącego. Dotyczy to także wypadku, w którym chodzi o postanowienie sądu drugiej instancji rozstrzygające spór co do nabycia własności rzeczy przez zasiedzenie przez współwłaściciela lub współspadkobiercę, gdyż spór taki należy do kategorii sporów o własność w rozumieniu art. 618 § 1 kpc. Reguła ta obejmuje także sytuację, w której – z mocy art. 618 § 2 kpc –nastąpiło przekazanie sądowi rozpoznającemu sprawę o zniesienie współwłasności wcześniej wszczętej odrębnej sprawy o stwierdzenie nabycia własności rzeczy przez zasiedzenie. Jest to konsekwencją faktu, że spory o własność, które są rozstrzygane na podstawie art. 618 § 1 kpc, albo które zostały przekazane zgodnie z art. 618 § 2 kpc, tracą swoją samodzielność i stają się częścią sprawy o zniesienie współwłasności, co rozciąga się także na kwestię dopuszczalności skargi kasacyjnej.
Zgodnie z ugruntowanym orzecznictwem Sądu Najwyższego, w sprawach działowych wartością przedmiotu zaskarżenia nie jest wartość całego dzielonego majątku, ale wartość interesu majątkowego, którego dotyczy zaskarżenie. Z reguły nie może ona przekraczać wartości udziału przysługującemu
uczestnikowi wnoszącemu skargę kasacyjną nawet, gdy orzeczenie zaskarżono w całości.31 Wyjątek od tej zasady zachodzi, gdy skarżący podważa zasadę podziału, objęcie lub nieobjęcie orzeczeniem poszczególnych rzeczy lub praw albo rozliczenie nakładów.32
Wskazana w skardze kasacyjnej wartość przedmiotu zaskarżenia nie jest wiążąca dla sądu drugiej instancji ani dla Sądu Najwyższego i podlega ona weryfikacji na podstawie akt spraw33 .
Odpowiednie stosowanie art. 19-24 kpc do oznaczenia wartości przedmiotu zaskarżenia w skardze kasacyjnej (art. 39821 w związku z art. 368 § 2 kpc) nie może uzasadniać jej aktualizacji przez podwyższenie ponad wartość dotychczasową a tożsamość zakresu rozstrzygnięcia kwestionowanego w apelacji i w skardze kasacyjnej wyłącza dopuszczalność oznaczenia w skardze wartości przedmiotu zaskarżenia w kwocie innej niż w apelacji. W sytuacji, gdy skarżący składał apelację od postanowienia Sądu pierwszej instancji, wartość przedmiotu zaskarżenia skargą kasacyjną może jedynie odpowiadać wartości przedmiotu zaskarżenia wskazanej w apelacji, o ile nie została ona uwzględniona w całości, nie jest natomiast możliwe określenie jej na kwotę wyższą. Założenie to może podlegać wyjątkom w sytuacji, gdy apelacja została złożona nie tylko przez uczestnika, ale także przez wnioskodawców lub wartość przedmiotu zaskarżenia została określona w apelacji wadliwie.34
Oznaczenie wartości przedmiotu zaskarżenia w sprawach działowych jest ściśle związane z wynikami postępowania w tych sprawach i podlega kon-
31 Tak np. postanowienie Sądu Najwyższego z 13 marca 2015 r., III CZ 13/15, niepubl.
32 Zob. m.in. postanowienia Sądu Najwyższego z 21 stycznia 2003 r., III CZ 153/02, OSNC 2004, nr 4, poz. 60; z 15 grudnia 2006 r., III CZ 88/06, niepubl.; z 24 lipca 2008 r., IV CZ 53/08, niepubl.; z 6 maja 2010 r., II CZ 38/10, niepubl.; z 1 czerwca 2011 r. II CZ 27/11, niepubl.; i z 18 marca 2015 r., I CZ 22/15, niepubl.
33 Tak: postanowienia Sądu Najwyższego: z 20 lutego 2015 r., V CSK 239/14, niepubl.; z 13 marca 2015 r., III CZ 13/15, niepubl., z 18 marca 2015 r., III CSK 419/14, niepubl., z 19 czerwca 2015 r., IV CZ 16/15, niepubl., z 6 listopada 2015 r., II CZ 76/15, niepubl., i z 13 stycznia 2017 r., III CZ 61/16, niepubl.).
34 Por.: postanowienia Sądu Najwyższego z 24 kwietnia 2014 r., III CZ 11/14, niepubl.; z 6 maja 2010 r., II CZ 38/10, niepubl.; z 30 maja 2007 r., IV CSK 120/07, niepubl.; z 22 kwietnia 2002 r., UZ 11/02, OSNP – wkł. 2002, nr 17, poz. 7; z 22 czerwca 2018 r., II CZ 30/18, OSNC-ZD 2019, nr C, poz. 39; z 18 grudnia 1996 r. I CKN 21/96, OSNC 1997, nr 4, poz. 42; z 19 czerwca 1997 r., III CZ 25/97, OSNC 1997, nr 10, poz. 162; i z 7 kwietnia 2017 r., V CZ 26/17, niepubl.).
troli sądu w ramach badania, czy zachowane zostały wymagania formalne środka odwoławczego, a skargi kasacyjnej w szczególności. O wartości przedmiotu zaskarżenia nie przesądza ani wartość majątku, ani wartość udziału wnoszącego środek odwoławczy. Wartość tę określa zakres kwestionowanego rozstrzygnięcia.
W odniesieniu do postanowienia sądu drugiej instancji, którym oddalona została apelacja skarżącego, wartość przedmiotu zaskarżenia skargą kasacyjną może być albo taka sama jak w apelacji, albo niższa; nie jest natomiast możliwe określenie jej na kwotę wyższą35 .
Wartość przedmiotu zaskarżenia wyznaczana jest przez zakres, w jakim skarżący kwestionuje orzeczenie działowe.36
Uważam, że w sytuacji gdy o stwierdzenie zasiedzenia nabycia udziałów we współwłasności nieruchomości37, jakie miało nastąpić na rzecz współwłaściciela, który następnie zmarł, ubiegają się jego spadkobiercy, to w odniesieniu do każdego z nich, wartość przedmiotu zaskarżenia na potrzeby postępowania kasacyjnego ustala się indywidualnie, a zatem przy uwzględnieniu wysokości jego udziału w spadku po tymże zmarłym spadkodawcy (współwłaścicielu), a nie poprzez przyjęcie łącznej wartości wszystkich udziałów, jakie miał nabyć przez zasiedzenie ów spadkodawca. Jest to nadto niezależne od tego czy żądanie zasiedzenia zostało zgłoszone jeszcze za życia zmarłego współwłaściciela, a popierane nadal w sprawie działowej przez jego spadkobierców, czy też już po jego śmierci.
Adw. Andrzej Koziołkiewicz
35 Postanowienie SN z 24.4.2014 r., III CZ 11/14, Legalis.
36 Postanowienie SN: z 24.7.2008 r., IV CZ 53/08, Legalis; z 3.2.2012 r., I CZ 153/11, Legalis; z 20.7.2012 r., II CZ 66/12, Legalis; z 27.9.2012 r., III CZ 71/12, Legalis; z 31.1.2012 r., IV CSK 469/11, Legalis.
37 W ramach sprawy działowej.
Odpowiedzialność karna za pomoc osobom nielegalnie przekraczającym granicę
Artykuł omawia wątpliwości dotyczące odpowiedzialności karnej tzw. piątki z Hajnówki, czyli osób, które pomagały nielegalnym uchodźcom w przetrwaniu na granicy państwowej RP i w związku z tym zostały oskarżone o naruszenie art. 264a k.k. Przedstawione zostały argumenty prawne pozwalające na uniknięcie sytuacji, w której podanie głodnej osobie jedzenia w rozumieniu polskiego prawa karnego uznano w akcie oskarżenia za przestępstwo.
Summary
The article discusses doubts about the criminal liability of the so-called ‘Hajnówka Five’, i.e. persons who helped illegal refugees to survive at the state border of Poland and were therefore charged with violation of Article 264a of the Criminal Code. Legal arguments were presented to avoid the situation in which giving food to a hungry person in terms of Polish criminal law was considered a criminal offence in the indictment.
Wstęp
Opracowanie jest efektem kontrowersji wywołanych skierowaniem do Sądu Rejonowego w Bielsku Podlaskim VII Zamiejscowy Wydział Karny w Hajnówce aktu oskarżenia przeciwko tzw. „piątce z Hajnówki”1, gdzie jedną kobiet oskarżono o to, że „wbrew przepisom, ułatwiła im pobyt na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej w ten sposób, że dostarczała im pożywienie oraz ubranie podczas pobytu w lesie, a nadto udzieliła schronienia i odpoczynku”. Inne osoby oskarżono między innymi o transport nielegalnych uchodźców udzielanie im rady czy schronienia. Nie budzi chyba żadnych wątpliwości, że kierowanie takich zarzutów musi wią-
1 M. Królikowski: Oskarżeni za okazanie człowieczeństwa. Hajnówka i hańba z państwa prawa, https://wiez. pl/2025/01/31/oskarzeni-za-okazanie-czlowieczenstwa-hajnowka-i-hanba-panstwa-prawa [wejście 3/02/2025].
zać się z kontrowersjami natury społecznej, etycznej i prawnej. Ten ostatni kontekst właśnie będzie przedmiotem artykułu.
Gdzie można zidentyfikować wskazane kontrowersje prawne? Przede wszystkim podnieść należy, że realizacja znamion czynu opisanego w art. 264a § 1 k.k. (Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, umożliwia lub ułatwia innej osobie pobyt na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej wbrew przepisom) jednocześnie może wiązać się z wypełnianiem obowiązków prawnych związanych z koniecznością ochrony osób wymagających pomocy będących w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, czyli w sytuacji opisanej w treści dyspozycji art. 162 § 1 k.k. Upraszczając –udzielenie schronienia przed zimnem, udostępnienie pożywienia osobie umierającej z głodu, podanie leków osobie chorej, może też jednocześnie wiązać się z umożliwianiem a zwłaszcza z ułatwianiem innej osobie pobytu na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej, bardzo możliwe, że wbrew przepisom. Co więcej, skuteczne udzielenie takiej pomocy prowadzące do uratowania życia człowieka może jednocześnie prowadzić może do ucieczki nielegalnego imigranta czy ukrywania się przez niego na terytorium Polski lub innego członka Strefy Schengen. Uwagi te dotyczą pośrednio również innych osób wspierających uchodźców – organizujących np. zbiorki odzieży, śpiworów czy realizujących donacje finansowe dla organizacji czynnie wspierających uchodźców nielegalnie przekraczających granicę RP – tutaj zastanowić się należy nad tym, czy nie możemy mówić np. o pomocnictwie czy podżeganiu do czynu opisanego art. 264a § k.k. Pamiętajmy że mówimy o ruch społecznym, który obejmował tysiące osób pomagających uchodźcom przekraczającym polską granicę, mówimy o ludziach którzy pomagali bezpośrednio na granicy, organizowali transport w głąb kraju, mówimy wreszcie o czynnych politykach, którzy wspierali działających wolontariuszy.
Idąc dalej, niekoniecznie w odniesieniu do bezpośredniej ochrony życia – działania innych osób, które nie tylko pomagały bezpośrednio ratując ży-
cie nielegalnych uchodźców, mogą być uznane za ochronę przed bezprawnymi działaniami funkcjonariuszy państwa polskiego. Dochodzimy bowiem do tego, że państwo polskie wprowadziło regulację (co do zasady art. 303b ust. 1 ustawy z dnia 12 grudnia 2013 r. o cudzoziemcach2) dopuszczającą stosowanie tzw. push-backów, którą można uznać za sprzeczną z Konwencją ONZ z dnia 28 lipca 1951 r. dotyczą statusu uchodźców3. Ponadto art. 56 Konstytucji przewiduje, że „1. Cudzoziemcy mogą korzystać z prawa azylu w Rzeczypospolitej Polskiej na zasadach określonych w ustawie. 2. Cudzoziemcowi, który w Rzeczypospolitej Polskiej poszukuje ochrony przed prześladowaniem, może być przyznany status uchodźcy zgodnie z wiążącymi Rzeczpospolitą Polską umowami międzynarodowymi.” Na temat art. 303b ustawy o cudzoziemcach wypowiadał się NSA, który w wyroku z 10 maja 2023 r. sygn. II OSK 1735/22 wskazał, że „Treścią zasady non-refoulement jest zakaz odmowy przyjęcia na granicy oraz zakaz zobowiązania do powrotu lub cofnięcia, w jakikolwiek sposób, do państwa, gdzie życie lub wolność cudzoziemca byłyby zagrożone z powodu rasy, religii, narodowości, przynależności do określonej grupy społecznej lub poglądów politycznych, przy czym przestrzeganie tejże zasady powinno być postrzegane jako wyraz respektowania przez organy kontroli granicznej podstawowych praw człowieka. Artykuł 3 lit. b rozporządzenia 2016/399 stanowi, że przepisy kodeksu granicznego Schengen stosuje się do każdej osoby przekraczającej granice wewnętrzne lub zewnętrzne państw członkowskich, bez uszczerbku dla praw uchodźców i osób ubiegających się o ochronę międzynarodową, w szczególności w odniesieniu do zasady non-refoulement. Stosując to rozporządzenie, państwa członkowskie w pełni powinny przestrzegać odpowiednich przepisów prawa UE, w tym KPP, prawa międzynarodowego, w tym Konwencji dotyczącej statusu uchodźców, sporządzonej w Genewie dnia 28 lipca 1951 r. (Dz. U. z 1991 r. Nr 119, poz. 515), zobowiązań związanych z dostępem do ochrony międzynarodowej, w szczególności zasady non-refoulement, oraz praw podstawowych (art. 4 rozporządzenia 2016/399)”4
Oddać trzeba jednak, że masowe wydalanie cudzoziemców może być uznane za dopuszczalne
2 Dz.U. z 2024 r. poz. 769.
3 Dz.U. z 1991 r., Nr 119, poz. 515. Polska jest stroną tejże Konwencji.
4 Wyrok NSA z 10.05.2023 r., II OSK 1735/22, LEX nr 3621403.
w kontekście EKPCz – wskazał na to wyrok Wielkiej Izby ETPCz z dnia 13 lutego 2020 r., sygn. 8675/15 i 8697/15 w sprawie N.D. i N.T. p-ko Hiszpanii. Tworzy nam się tutaj ciekawa konstrukcja – z jednej strony żołnierze, funkcjonariusze Straży Granicznej czy wyjątkowo – Policji działali w ramach uprawnień przewidzianych przez przepis wskazanej ustawy o cudzoziemcach. I ta perspektywa każe twierdzić, że działali zgodnie z obowiązującym prawem, które nie zostało podważone w sposób konstytucyjnie przyjęty. Nie jest rolą funkcjonariuszy chroniących granicę ocena legalności wprowadzanych regulacji. Ramy niniejszego opracowania przekraczają również rozważania dotyczące prawidłowości legalności działania Trybunału Konstytucyjnego. Z perspektywy karnoprawnej – ich ewentualnej odpowiedzialności – nie ma tutaj mowy o działaniu świadomie bezprawnym (oczywiście w zakresie stosowania push-backów). A jednoczenie – z drugiej perspektywy – polska legislacja wewnętrzna stoi nie tylko w rażącej sprzeczności z normami międzynarodowymi w zakresie standardów ochrony praw człowieka, ale również jest niespójna sama w sobie – w relacji do Konstytucji. I w takiej sytuacji ocena działania osoby pomagającej ukryć się przed tak opisanymi nielegalnymi działaniami polskich funkcjonariuszy musi budzić zastanowienie. Jeśli push-backi są nielegalne, stanowią naruszenie praw człowieka to należy zadać pytanie, czy pomoc ich ofiarom nie jest legalna? Czyli konstrukcja dyspozycji art. 264a § 1 k.k. może być szersza niż jej literalne brzmienie? Czy może po prostu zasady wykładni prawa karnego pozwalają na uznanie, że formalne naruszenie art. 264a § 1 k.k. nie musi spotykać się z represją karną. Wracając do pierwszego stanu faktycznego –udzielania pomocy osobom, które ukrywają się w polskich pogranicznych lasach – nie można zapominać o fakcie, że zdecydowana większość z nich, jeśli nie wszyscy, polską granicę przekroczyli nielegalnie. I wiedza o tym miała charakter powszechny. Jednocześnie zupełnie powszechną wiedza była informacja o tragicznej sytuacji życiowej większości z nich – w tym wiedza o tym, że uchodźcy głodują, umierają z zimna. W domenie publicznej funkcjonowały również informacje, że nielegalni uchodźcy byli ofiarami przemocy ze strony funkcjonariuszy polskich służb, w tym Straży Granicznej. Informacje o przemocy stosowanej wobec uchodźców przede wszystkim odnosiły się jednak do działań funkcjonariuszy strony białoruskiej. W zupełnie uprawniony sposób można przyjąć, że dokonanie push-backu
skutkować mogło realnym zagrożeniem dla życia wyrzucanych z Polski uchodźców.
Można więc, nie tylko na potrzeby niniejszego opracowania, niemalże pewność, że działania wolontariuszy – tzw. „piątki z Hajnówki” doprowadziły do ułatwienia pobytu w Polsce osobom znajdującym się w krytycznym położeniu, które przebywały na terytorium RP wbrew przepisom. A bardzo możliwe, że działania takie jak dostarczenie pożywienia i schronienia doprowadziły do uratowania życia tymże osobom. W sposób oczywisty mamy do czynienia z kolizją dwóch dóbr – bezpieczeństwa Państwa rozumianego jako unikanie zagrożenia wjazdu osób, które nie mają ku temu prawa, z prawem tych osób do życia, zdrowia a także prawem do ochrony azylowej tychże ludzi jako ofiar przemocy.
Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej po wejściu w życie nowelizacji5 ustawy o cudzoziemcach, która wprowadziła „prawo” do czasowego zawieszenia prawa do złożenia wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej oraz wykonującego ją rozporządzenia z dnia 27 marca 2025 r. w sprawie czasowego ograniczenia prawa do złożenia wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej6, które realnie zawieszają możliwość korzystania z prawa azylu w Polsce poprzez nieprzyjmowanie w określonym czasie i w określonym miejscu wniosków azylowych. Nie
5 Dodany art. 33a – ustawą z dnia 21 lutego 2025 r. Dz.U. z 2025 r. poz. 389. 6 Dz.U. z 2025 r., poz. 390.
trzeba szczególnie poważnej wiedzy prawniczej, dla zrozumienia, że treść rozporządzenia jest sprzeczna z polskimi zobowiązaniami międzynarodowymi oraz z treścią Konstytucji RP. Z drugiej strony pojawia się pytanie, jaka instytucja może weryfikować treść wskazanego rozporządzenia z przepisami walidacyjnie hierarchicznie wyższymi, w sytuacji, w której Trybunał Konstytucyjny w Polsce na skutek działań poprzedniej władzy nie jest obsadzony prawidłowo a jednocześnie jakiekolwiek orzeczenia, nawet te wydawane przez legalnie wybranych sędziów, decyzją obecnej władzy nie są publikowane. Warto jednak wspomnieć, że takie prawa jak prawo do życia czy ochrony zdrowia skorelowane z wynikającym m.in. z treści art. 162 k.k. obowiązkiem udzielenia pomocy istnieją i nie są podważane. I w tym zakresie chyba mamy pełen konsensus – każdy ma prawo do życia.
A więc doszliśmy do sytuacji, w której możliwe jest, iż nielegalne z perspektywy art. 264a k.k. działania są jednocześnie wymagane przez art. 162 k.k. I o ile nie mam wątpliwości, w którą stronę ma podążyć sąd w sprawie (o tym niżej), o tyle nie jest łatwe określenie tego, co jest działaniem oczekiwanym ze strony osoby znajdującej głodnego uchodźcę w lesie przy polskiej granicy. Każde jego zachowanie może być ryzykowne. Podanie pożywienia i udzielenie noclegu – narusza art. 264a k.k. Niepodanie – narusza art. 162 k.k. Wezwanie karetki – kłopotliwe organizacyjnie w odległym i trudno dostępnym
miejscu – po pierwsze może trudne i nieefektywne, po drugie, jeśli już pomoc będzie udzielona – może pośrednio prowadzić do naruszenia prawa uchodźcy do azylu. Skoro polskie służby naruszają prawo nie rozpoznając wniosków azylowych a co więcej, te same służby wg informacji uzyskiwanych z organizacji wspierających uchodźców mogły stosować przemoc wobec uchodźców i stosują nielegalne w sferze międzynarodowej push-backi, to wezwanie karetki pośrednio może prowadzić do naruszenia prawa. Nie sposób te dylematy prosto rozsupłać. A obywatel w sytuacji krytycznej nie ma wyjścia. Musi decyzję podjąć tu i teraz – widząc głodną matkę z płaczącym dzieckiem czy nawet tego strasznego młodego mężczyznę o nieeuropejskim wyglądzie, który przecież może być nie tylko zagrożeniem dla naszego dobrobytu i spokoju społecznego, ale również np. ofiarą czystek etnicznych, przemocy wojennej, więźniem sumienia czy po prostu przerażonym głodnym człowiekiem wprowadzonym w błąd i oszukanym przez handlarzy ludźmi. Tak – to prawda –ten głodny człowiek w lesie na białoruskiej granicy może też być złodziejem, mordercą czy gwałcicielem. Ale i on też ma prawo do humanitarnego traktowania z poszanowaniem praw człowieka i przyrodzonej godności. Bo o tym niestety, zwłaszcza w dyskursie politycznym, zapominamy.
Konflikty wartości oczywiście same w sobie muszą prowadzić do dyskusji i sporów, jednakże sądy muszą takim kazusom nadać walor decyzji procesowej. Wydaje się, że gradacja przedstawionych wyżej dóbr jest tutaj kluczowa. Nie budzi wątpliwości, że wśród dóbr prawnych jako najwyżej usytuowane jest życie ludzkie. Działania prowadzące do ratowania życia człowieka, choćby z uwagi na treść art. 2 EKPCz, nie mogą być nielegalne, nawet jeśli wypełniają znamiona typu czynu zabronionego7 . Stąd też nie mogą być przedmiotem penalizacji te czyny, które wiążą się jednocześnie z ochroną życia ludzkiego – takie działanie, chociażby ze względu na treść wspomnianego art. 2 EKPCz nie są kryminalnie bezprawne. Większy problem mamy w sytuacji, w której działania osób pomagających nielegalnym uchodźcom nie prowadzą bezpośrednio do ratowa-
7 Oczywiście uwaga ta nie dotyczy sytuacji, w której ratowanie życia człowieka odbywa się kosztem życia innego człowieka (tutaj pojawia się ewentualnie sytuacja stanu wyższej konieczności opisanego art. 26 § 2 k.k., który wyłącza odpowiedzialność sprawcy poprzez wyłączenie zawinienia, nie wyłączając bezprawności działań).
nia ich życia, ale chronią przed push-backami czy innymi procedurami administracyjnymi, które są pozornie legalne na terytorium Rzeczypospolitej a jednocześnie są sprzeczne z międzynarodowym porządkiem prawnym czy nawet z ładem konstytucyjnym RP. W takiej sytuacji nie zapominajmy o tym, że na potrzeby konkretnego orzeczenia sąd w oparciu o Konstytucję RP może uznać legalność działań osób pomagających uchodźcom lub, co może będzie dla konkretnego składu „bezpieczniejsze” – uznać, że zachowania wolontariuszy mają znikomy stopień społecznej szkodliwości lub też po prostu nie są szkodliwe społecznie. Pamiętajmy też, że zgodnie z art. 264a § 2 k.k. w „wyjątkowych wypadkach, gdy sprawca nie osiągnął korzyści majątkowej, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia”. Mamy więc wiele możliwości prawnych racjonalnego zakończenia wspomnianego na wstępie procesu „Piątki z Hajnówki”.
Niniejszy artykuł był próbą podzielenia się wątpliwościami – a w zasadzie pomysłami, w jaki sposób uzasadnić wydanie sprawiedliwego wyroku w sytuacji, w której w demokratycznym państwie prawa nasi obywatele są oskarżeni8 o podanie jedzenia i udzielenie schronienia głodnemu zmarzniętemu człowiekowi. I dzieje się to w kraju, gdzie władza działa pod sztandarem przywracania demokracji. Niezależnie od tego, z jaką wojną hybrydową mamy do czynienia – uchodźcy na naszej granicy nie są amunicją, a ludźmi.
Adw. Jacek Potulski dr hab. prof. UG Katedra Prawa Karnego Materialnego i Kryminologii Wydział Prawa i Administracji, Uniwersytet Gdański
8 Oczywiście z uwzględnieniem dokonanego w sprawie zwrotu postępowania.
I. Ubezwłasnowolnienie.
Sąd Najwyższy w dniu 13 marca 2025 roku, w składzie 7 sędziów, w sprawie o sygnaturze akt: III CZP 41/24, orzekł, że sąd, rozpoznając wniosek o ubezwłasnowolnienie, nie jest związany zakresem tego wniosku co do rodzaju ubezwłasnowolnienia.
II. Skarga pauliańska.
Sąd Najwyższy w składzie 7 sędziów podjął w dniu 19 marca 2025 roku uchwałę, pod sygn. akt: III CZP 9/24, w której wskazał, że jeżeli dłużnik wyzbył się nieruchomości obciążonej hipoteką, pokrzywdzenie wierzycieli zachodzi, gdy czynność ta doprowadziła do powstania lub do zwiększenia nadwyżki pasywów nad aktywami dłużnika. Oceniając zasadność skargi pauliańskiej, sąd nie bada możliwości zaspokojenia się wierzyciela ze zbywanej nieruchomości (art. 527 § 2 KC). Ocena, czy czynność doprowadziła do pokrzywdzenia wierzycieli, jest przy tym dokonywana na chwilę zamknięcia rozprawy (art. 316 § 1 KPC).
III. Pozbawienie wspólnika prawa reprezentowania spółki jawnej.
W dniu 4 kwietnia 2025 roku Sąd Najwyższy podjął uchwałę w sprawie o sygnaturze: III CZP 50/24, w której przesądził, iż sprawa o pozbawienie wspólnika prawa reprezentowania spółki jawnej (art. 30 § 2 KSH) jest sprawą o prawa majątkowe.
IV. Koszty nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu.
Zgodnie z uchwałą Sądu Najwyższego z dnia 10 kwietnia 2025 roku, podjętą w sprawie o sygn. akt: III CZP 48/24, w razie przyznania od Skarbu Państwa adwokatowi z urzędu na jego wniosek kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej stronie procesu jedynie w części, sąd oddala ten wniosek w pozostałym zakresie.
V. Wymogi formalne skargi kasacyjnej w sprawie cywilnej.
W dniu 14 maja 2025 roku w sprawie pod sygn. akt: III CZP 39/23 zapadła w Sądzie Najwyższym uchwała w składzie 7 sędziów, z której wynika, że skarga kasacyjna nie musi spełniać wymagań przewidzianych w art. 126 § 2 KPC dla pierwszego pisma w sprawie. Uchwale nadano moc zasady prawnej.
VI. Zawezwanie do próby ugodowej a przerwanie biegu przedawnienia.
W dniu 15 maja 2025 roku Sąd Najwyższy podjął uchwałę w składzie 7 sędziów, w sprawie o sygnaturze akt: III CZP 22/24, w której wskazał, że w stanie prawnym obowiązującym do 30 czerwca 2022 r. wniosek o zawezwanie do próby ugodowej przerywał bieg przedawnienia roszczenia, chyba że z okoliczności dokonania tej czynności wynika, iż nie została przedsięwzięta bezpośrednio w celu dochodzenia lub ustalenia albo zaspokojenia lub zabezpieczenia roszczenia (art. 123 § 1 pkt 1 KC).
Adw. Agnieszka Kapała-Sokalska
Ostatnia linia obrony w postępowaniu cywilnym – czyli art. 5 k.c. w praktyce
Już w trakcie pierwszych lat studiów prawniczych studenci stykają się z przepisem art. 5 Kodeksu cywilnego. Wszyscy prawnicy wiedzą, że przepis ten wyznacza granice korzystania z praw podmiotowych – że nie każde formalnie przysługujące uprawnienie może być skutecznie egzekwowane, jeśli prowadziłoby to do rażącej niesprawiedliwości. Mimo tej powszechnej wiedzy, praktyczne zastosowanie art. 5 k.c. przez pełnomocników i przez sądy stanowi wyjątek. Nazywany często „klauzulą generalną” lub „hamulcem bezpieczeństwa”, art. 5 k.c. pozostaje narzędziem, po które w praktyce sięga się ostrożnie, w sytuacjach ewidentnego nadużycia prawa, które jest widoczne „na pierwszy rzut oka” i w zasadzie tylko wtedy, kiedy trudno jest znaleźć argumenty mogące przemawiać na rzecz pozwanego.
Art. 5 k.c. stanowi: „Nie można czynić ze swego prawa użytku, który by był sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub z zasadami współżycia społecznego. Takie działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony.”
W orzecznictwie i doktrynie utrwalił się pogląd, że art. 5 k.c. nie służy kreowaniu nowego prawa, lecz blokowaniu skutków działania w złej wierze, nierzetelnego, niemoralnego, rażąco niesprawiedliwego, które oczywiście pozostaje w sferze indywidualnej oceny interpretacyjnej. Przepis ten jak wiadomo ma charakter wyjątkowy – jego zastosowanie oznacza istotną ingerencję sądu w sferę praw podmiotowych strony, które formalnie przysługują jej na mocy innych przepisów i których uhonorowania ze strony sądu strona słusznie się spodziewa. Wobec powyższego w zasadzie truizmem byłoby powiedzieć, że skorzystanie z omawianego przepisu powoduje pewien wyłom w poczuciu pewności stosowania prawa.
Doskonałym przykładem zastosowania art. 5 k.c. w praktyce jest sprawa rozpoznawana na naszym lokalnym terenie, a mianowicie przed Sądem Rejonowym w Gdyni I Wydział Cywilny, sygn. akt I C 628/21, Legalis nr 2930151 (wyrok prawomocny).
Na gruncie przedmiotowej sprawy – powód domagał się od swojej byłej żony zwrotu połowy rat kredytu hipotecznego, które uregulował po rozwo-
dzie. Kredyt został zaciągnięty wspólnie przez małżonków w czasie trwania wspólności majątkowej na zakup domu, który ostatecznie, na mocy postanowienia o podziale majątku, przypadł wyłącznie powodowi. Obie strony mimo rozwodu były nadal zobowiązane wobec banku do spłaty kredytu solidarnie, co oznacza, że stronie faktycznie spłacającej raty kredytu przysługiwało roszczenie regresowe względem współkredytobiorcy. Jednocześnie pozwana ponosiła codzienny ciężar wychowania i utrzymania wspólnych dzieci stron.
Sąd uznał, że co do zasady powód ma rację –roszczenie o zwrot połowy rat kredytu jest jakkolwiek uzasadnione przepisem art. 376 § 1 k.c. Jednakże pozwana podniosła zarzut nadużycia prawa podmiotowego powoda, powołując się właśnie na art. 5 k.c.
Sąd, analizując sytuację stron i dokonując oceny dowodów przedłożonych przez pozwaną doszedł do wniosku, że dochodzenie roszczenia przez powoda poważnie narusza zasady współżycia społecznego. Przesądziła o tym m.in.:
• drastyczna dysproporcja majątkowa i dochodowa między stronami – powód był zamożnym przedsiębiorcą, posiadał liczne nieruchomości, a jego dochody wynosiły kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie. Pozwana natomiast utrzymywała się z zasiłku chorobowego, alimentów i świadczeń wychowawczych;
• fakt, że pozwana wychowywała wspólne dzieci stron, w tym jedno zmagające się z ciężkimi problemami zdrowotnymi oraz że de facto uwzględnienie powództwa doprowadziłoby faktycznie do konieczności zwiększenia obowiązku alimentacyjnego powoda w przyszłości;
• zachowanie powoda, który pomimo swojej komfortowej sytuacji finansowej nie wynajmował domu, który otrzymał w podziale majątku, choć uzyskany czynsz mógłby pokryć raty kredytowe, jak również w realiach sprawy w ocenie sądu powód pozywał swoją byłą żonę raczej „dla zasady”, a nie kierując się rzeczywistą potrzebą ekonomiczną wyrównania udziałów w spłacie kredytu.
W tych okolicznościach sąd uznał, że uwzględnienie roszczenia regresowego prowadziłoby do nieuzasadnionego pokrzywdzenia pozwanej i wspólnych dzieci stron, a powód działa bardziej z poczucia odwetu niż w celu ochrony uzasadnionego interesu majątkowego, co powoduje, że instrumentalnie wykorzystuje przysługujące mu uprawnienie tylko z tego powodu, że zgodnie z literą prawa może dochodzić swoich praw na drodze sądowej.
Odnotowania wymaga fakt, że pozwana nie zaprzeczała okoliczności, że jest zobowiązana do partycypowania w spłacie kredytu oraz temu, że powód formalnie ma prawo dochodzić od niej roszczenia regresowego. Powołanie się na przepis art. 5 k.c. każdorazowo wymaga podjęcia ryzyka – jeśli bowiem nie uda się przekonać sądu o zaktualizowaniu się w sprawie wspomnianej niesprawiedliwości, to strona zobowiązana znajdzie się w niekorzystnym położeniu procesowym z przyznanymi przez nią okolicznościami, przemawiającymi na jej niekorzyść. Oczywistym i naturalnym pozostaje, że aby móc przejść do oceny danej okoliczności, najpierw trzeba ustalić, że ta okoliczność faktycznie istnieje, co w praktyce wymaga od pozwanego w pierwszym kroku uznania prawa podmiotowego powoda. Wskazany powyżej wyrok Sądu Rejonowego w Gdyni pokazuje, że art. 5 k.c. spełnia istotną rolę – zwłaszcza w czasach, gdy świadomość prawna społeczeństwa rośnie, a dostęp do formalnych środków ochrony prawnej może być wykorzystywany do różnych celów, nie zawsze etycznych. Jest to przepis, który pozwala pełnomocnikowi podjąć próbę zwrócenia uwagi sądu na konieczność spojrzenia na daną sprawę całościowo – nie tylko przez pryzmat norm prawnych, lecz również przez pryzmat często trudnej, albo i nawet niemożliwej do jednoznacznego zdefiniowania sprawiedliwości społecznej.
Podsumowując, art. 5 k.c. to przepis rzadko przywoływany w pismach procesowych, a jeszcze rzadziej faktycznie stosowany przez sądy – i co do zasady słusznie. Jego nadmierne stosowanie prowadziłoby do niebezpiecznego relatywizmu i podważałoby stabilność prawa cywilnego. Jednakże w wyjątkowych sytuacjach, gdy literalne stosowanie przepisów prowadzi do rażącej niesprawiedliwości, pełnomocnik powinien bez skrępowania sięgać po „ostatnią deskę ratunku”, kierując się interesem reprezentowanego klienta. W praktyce najczęściej sięgnięcie po art. 5 k.c. będzie podyktowane brakiem jakichkolwiek innych argumentów merytorycznych. Jedną z cech profesjonalisty jest również to, że jest świadomy
sytuacji, w której klient się znajduje, umie to jasno przyznać, a być może nawet przekuć w atut. Warto pamiętać, że sprawiedliwość to nie tylko kwestia przepisów, ale również – a może przede wszystkim – okoliczności, w jakich mają one być zastosowane. Należy jednak pamiętać to, że skuteczne zastosowanie w sprawie art. 5 k.c. nie wprowadza powagi rzeczy osądzonej i nie „unieważnienia” prawa materialnego – oddziaływanie przepisu ma jedynie charakter czasowy. W przypadku, jeżeli okoliczności sprawy (które stanowiły przyczynę zastosowania instytucji z art. 5 k.c.) ulegną zmianie, sąd będzie władny ponownie rozpoznać tę samą sprawę i wydać wyrok zgodny z żądaniem strony, która ponownie będzie się domagać uwzględnienia jej prawa podmiotowego.
Czy centrum usług społecznych będzie w każdej gminie?
Polityka społeczna oparta na usługach społecznych
Polityka społeczna to szczególny obszar działalności państwa, samorządów i organizacji pozarządowych, której celem jest osiąganie wszechstronnego dobrobytu obywateli, z uwzględnieniem nierówności socjalno-ekonomicznych. O ile w ujęciu klasycznym (wąskim) polityka społeczna jest definiowana jako skoncentrowana na asekuracji przed ryzykami życiowymi i wyrównywaniu szans życiowych grup społecznych ekonomicznie i socjalnie słabszych, o tyle w ujęciu nowoczesnym (szerokim) – oznacza wszelkie działania państwa służące poprawie jakości życia obywateli (por. Rysunek 1).
Czy centrum usług społecznych będzie w każdej gminie?
POLITYKA SPOŁECZNA OPARTA NA USŁUGACH SPOŁECZNYCH
W Polsce na poziomie samorządów lokalnych (gminnych) dominuje podejście, w którym politykę społeczną zawęża się do katalogu działań z zakresu pomocy społecznej: ukierunkowanych na wspieranie osób i rodzin w sytuacjach kryzysowych, których nie są w stanie przezwyciężyć samodzielnie. Wynika ono głównie z przypisywania przez lokalnych włodarzy wyłącznej odpowiedzialności za prowa-
Polityka społeczna to szczególny obszar działalności państwa, samorządów i organizacji pozarządowych, której celem jest osiąganie wszechstronnego dobrobytu obywateli, z uwzględnieniem nierówności socjalno-ekonomicznych. O ile w ujęciu klasycznym (wąskim) polityka społeczna jest definiowana jako skoncentrowana na asekuracji przed ryzykami życiowymi i wyrównywaniu szans życiowych grup społecznych ekonomicznie i socjalnie słabszych, o tyle w ujęciu nowoczesnym (szerokim) – oznacza wszelkie działania państwa służące poprawie jakości życia obywateli (por. Rysunek 1).
dzenie gminnej polityki społecznej ośrodkom pomocy społecznej i sztywnego trzymania się zapisów Ustawy z dnia 12 marca 2004r. o pomocy społecznej (t.j. Dz.U. z 2024r. poz. 1283, 1572), która określa zadania w zakresie pomocy społecznej, rodzaje świadczeń z pomocy społecznej oraz zasady i tryb ich udzielania, organizację pomocy społecznej oraz zasady i tryb postępowania kontrolnego w zakresie pomocy społecznej. Zgodnie z art. 3 pkt1–2 pomoc społeczna wspiera bowiem osoby i rodziny w wysiłkach zmierzających do zaspokojenia niezbędnych potrzeb i umożliwia im życie w warunkach odpowiadających godności człowieka. Ponadto, umożliwia osobom i rodzinom przezwyciężanie trudnych sytuacji życiowych, których nie są one w stanie pokonać, wykorzystując własne uprawnienia, zasoby i możliwości. I wreszcie, obejmuje działania zmierzające do życiowego usamodzielnienia osób i rodzin oraz ich integracji ze środowiskiem. Do głównych zadań pomocy społecznej, zgodnie z art. 15 Ustawy należą: przyznawanie i wypłacanie przewidzianych ustawą świadczeń, praca socjalna, prowadzenie i rozwój niezbędnej infrastruktury socjalnej, analiza i ocena
Rysunek 1. Wybrane podejścia do polityki społecznej
POLITYKA SPOŁECZNA
OGRANICZONA DE FACTO DO DZIAŁAŃ Z ZAKRESU ZABEZPIECZENIA SPOŁECZNEGO. RÓWNOZNACZNA Z POJĘCIEM POMOC SPOŁECZNA (UJĘCIE WĄSKIE)
OBEJMUJĄCA DZIAŁANIA Z ZAKRESU ZABEZPIECZENIA SPOŁECZNEGO ORAZ W ODNIESIENIU DO POPRAWY SYTUACJI GRUP DEFAWORYZOWANYCH NA RYNKU PRACY (UJĘCIE POŚREDNIE)
OBEJMUJĄCA WSZELKIE DZIAŁANIA PAŃSTWA, SAMORZĄDU TERYTORIALNEGO, ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH I PODMIOTÓW GOSPODARCZYCH NA RZECZ POPRAWY JAKOŚCI ŻYCIA OBYWATELI, W TYM W ZAKRESIE ZABEZPIECZENIA SPOŁECZNEGO, RYNKU PRACY, WSPARCIA RODZINY, OCHRONY ZDROWIA, EDUKACJI, KULTURY ITP. (UJĘCIE SZEROKIE)
Źródło: opracowanie własne.
Rysunek 1. Wybrane podejścia do polityki społecznej Źródło: opracowanie własne.
W Polsce na poziomie samorządów lokalnych (gminnych) dominuje podejście, w którym politykę społeczną zawęża się do katalogu działań z zakresu pomocy społecznej: ukierunkowanych na wspieranie osób i rodzin w sytuacjach kryzysowych, których nie są w stanie przezwyciężyć samodzielnie. Wynika ono głównie z przypisywania przez lokalnych włodarzy wyłącznej odpowiedzialności za prowadzenie gminnej polityki społecznej ośrodkom
zjawisk rodzących zapotrzebowanie na świadczenia z pomocy społecznej, realizacja zadań wynikających z rozeznanych potrzeb społecznych oraz rozwijanie nowych form pomocy społecznej i samopomocy w ramach zidentyfikowanych potrzeb.
Tymczasem w promowanym coraz intensywniej nowoczesnym ujęciu, polityka społeczna ma być oparta na szerokiej dostępności do zróżnicowanych usług społecznych dla wszystkich obywateli, odpowiednio dostosowanych do potrzeb poszczególnych odbiorców. Ma być filarem nowoczesnego, przyszłościowego państwa dobrobytu zapewniając wysoką jakość i standard życia (social services mix state). Ma wykorzystywać instrumenty pobudzające i wspierające aktywność (i tę ekonomiczną, i tę społeczną), inkluzywne. Ma wykraczać poza klasyczny model redystrybucji transferów finansowych i pracy socjalnej, na rzecz budowania potencjału i redystrybucji usług społecznych.
Konstytucyjna gwarancja powszechnego dostępu do usług społecznych
Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej w art. 2 gwarantuje zasadę sprawiedliwości społecznej, a art. 67 i art. 68 zapewniają każdemu obywatelowi prawo do zabezpieczenia społecznego i ochrony zdrowia. Upowszechniony w polskich samorządach lokalnych model polityki społecznej zawężonej do katalogu interwencji wpisanych w Ustawę o pomocy społecznej, oparty na działaniach ośrodków pomocy społecznej, koncentruje się głównie na wsparciu dla wybranych, najczęściej najuboższych grup społecznych. Ośrodki pomocy społecznej, realizują przede wszystkim świadczenia socjalne po uprzednim przeprowadzeniu wywiadu środowiskowego i ocenie dochodu potencjalnego beneficjenta pomocy. Wsparcie to ma charakter warunkowy, co stoi w sprzeczności z ideą powszechnych usług społecznych jako dobra publicznego.
Kryterium dochodowe, które od 1 stycznia 2025 roku wynosi odpowiednio 1010 zł dla osoby samotnie gospodarującej i 823 zł dla osoby w rodzinie, uprawniające do wsparcia w ramach pomocy społecznej, wyklucza wiele osób faktycznie wymagających pomocy.
Na brak dostępu do wsparcia w ramach systemu pomocy społecznej warunkowanej spełnieniem kryterium dochodowego wskazują m.in. seniorzy otrzymujący świadczenia emerytalne na poziomie
minimalnej emerytury1, prowadzący jednoosobowe gospodarstwa domowe. Aktualnie około 23% osób w wieku 60 lat i więcej tworzy gospodarstwa jednoosobowe, a wraz z postępującym starzeniem się polskiego społeczeństwa liczba ta systematycznie wzrasta. Pobierający świadczenie emerytalne w wysokości poniżej 2000 zł brutto (około 10% emerytów w Polsce pobiera takie świadczenia), przy rosnących wydatkach z tytułu opłat eksploatacyjnych za mieszkanie, na zakup żywności i lekarstw, powiększają populację seniorów żyjących w ubóstwie. Równocześnie w wielu gminach, ze względu na wysokość świadczenia emerytalnego (które choć skrajnie niskie to jednak przekracza kryterium dochodowe), ci sami seniorzy muszą ponosić pełną odpłatność za usługi opiekuńcze, korzystanie z placówek wsparcia dziennego itp. Są zatem „zbyt bogaci, aby korzystać ze wsparcia w ramach pomocy społecznej i równocześnie zbyt biedni, aby wybrane usługi społeczne nabywać na wolnym rynku”. W efekcie coraz większa grupa seniorów staje się wykluczona społecznie, z perspektywą szybkiego pogarszania stanu zdrowia: 53% dorosłych Polaków cierpi na samotność, aż 35% osób nie ma nikogo, do kogo mogłaby się zwrócić o pomoc, 26% osób w wieku 80 lat i więcej często lub prawie zawsze odczuwa osamotnienie; szacuje się że około 15% seniorów mieszkających samotnie ma objawy niedożywienia; ponad 80% seniorów nie stać na regularne wykupywanie recept.
Rządowe programy społeczne, kierowane do samorządów lokalnych, których beneficjentami są osoby starsze czy osoby z niepełnosprawnościami (m.in. Program Opieka Wytchnieniowa, Program asystent osobisty osoby z niepełnosprawnością) promują nowe podejście do polityki społecznej, wykraczając poza system pomocy społecznej. Dostępność do usług oferowanych w ramach tych programów nie jest bowiem warunkowana spełnieniem kryterium dochodowego przez potencjalnego beneficjenta, a realną potrzebą wsparcia. Statystyki pokazują jednak, że właśnie ponieważ programy nie mają charakteru narzędzi stricte pomocy społecznej, część gmin (niechęć kierowników ośrodków pomocy społecznej) nie podejmuje się ich realizacji. Dla przykładu, w województwie pomorskim w 2024 roku 20% gmin nie realizowało Programu Opieka Wytchnieniowa czy Programu asystent osobisty osoby z niepełnosprawnością.
1 Minimalne gwarantowane świadczenie emerytalne wypłacane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych wynosi od 1 marca 2025 roku 1878,91 zł brutto.
Centra usług społecznych jako kluczowy podmiot w realizacji nowoczesnej polityki społecznej
Ustawa z dnia 19 lipca 2019 r. o realizowaniu usług społecznych przez centra usług społecznych (Dz.U. 2019 poz. 1818) wprowadziła nowy model organizacyjny lokalnej polityki społecznej. Centra usług społecznych (CUS) umożliwiają realizację usług nie tylko z zakresu pomocy społecznej, ale także we współpracy z instytucjami rynku pracy, ochrony zdrowia, edukacji, polityki senioralnej oraz wsparcia rodzin. Ich zadaniem jest zapewnienie kompleksowego, zintegrowanego i dostępnego dla wszystkich obywateli wsparcia, niezależnie od dochodu.
Jednym z podstawowych celów powołania CUS jest zwiększenie dostępności usług społecznych, rozumianej jako ich powszechność, bliskość, kompleksowość i przystępność. W przeciwieństwie do ośrodków pomocy społecznej, które koncentrują się na interwencji w sytuacjach kryzysowych i oferują świadczenia głównie na podstawie kryteriów dochodowych, centra usług społecznych oferują szerszy wachlarz usług, niezależnie od sytuacji materialnej odbiorców.
Do najczęściej realizowanych usług społecznych przez CUS należą m.in. usługi opiekuńcze i asystenckie, poradnictwo specjalistyczne (prawne, psychologiczne, rodzinne), wsparcie dla rodzin z dziećmi, działania reintegracyjne dla osób bezrobotnych, usługi wspierające i aktywizujące osoby z niepełnosprawnościami i seniorów, animacja społeczna i integracja lokalnej wspólnoty, współpraca z organizacjami pozarządowymi przy realizacji projektów lokalnych.
jedynie w ośmiu gminach funkcjonują centra usług społecznych: Czersku (2021), Redzikowie (2021), Skarszewach (2024), Czarnej Dąbrówce (2024), Chmielnie (2025), Krynicy Morskiej (2025), Pruszczu Gdańskim (2025), Cewicach (2025). Badania prowadzone przez Instytut Rozwoju Służb Społecznych wykazały, że w gminach, gdzie funkcjonują centra usług społecznych, wzrosła liczba osób korzystających z usług profilaktycznych i wspierających (o średnio 26%), a także poprawiła się jakość współpracy międzyinstytucjonalnej. 87% mieszkańców objętych badaniami oceniło pozytywnie dostępność i jakość usług oferowanych przez CUS.
Źródło: opracowanie własne.
Rysunek 2. Centra usług społecznych w gminach województwa pomorskiego w 2025 roku Źródło: opracowanie własne.
Centra usług społecznych charakteryzują się integracją wielu funkcji i kompetencji w ramach jednej instytucji, co zwiększa efektywność świadczenia usług i zmniejsza ryzyko ich fragmentaryzacji. Ponadto, placówki te mogą prowadzić punkty wsparcia mobilnego lub satelitarnego w mniejszych miejscowościach, co eliminuje problem wykluczenia komunikacyjnego.
Kluczową rolę w procesie tworzenia i funkcjonowania CUS odgrywają lokalni włodarze wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast. To na nich spoczywa odpowiedzialność inicjowanie i prowadzenie działań zmierzających do przekształcenia ośrodka społecznej w centrum usług społecznych. Utworzenie CUS odbywa się w kilku zasadniczych krokach:
Kluczową rolę w procesie tworzenia i funkcjonowania CUS odgrywają lokalni włodarze – wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast. To na nich spoczywa odpowiedzialność za inicjowanie i prowadzenie działań zmierzających do przekształcenia ośrodka pomocy społecznej w centrum usług społecznych. Utworzenie CUS odbywa się w kilku zasadniczych krokach:
1) Inicjatywa samorządu: proces rozpoczyna się od decyzji gminy (lub powiatu), która zintegrować swoje działania w zakresie usług społecznych. Najczęściej inicjatywa wychodzi od wójta, burmistrza lub prezydenta miasta.
Według danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, na koniec 2024 roku w Polsce funkcjonowało 145 centrów usług społecznych, zlokalizowanych głównie w gminach miejskich i miejsko-wiejskich. W województwie pomorskim2
2 Stan na dzień 30 kwietnia 2025 roku.
2) Uchwała rady gminy: rada gminy musi podjąć uchwałę o utworzeniu CUS. W określa się m.in. strukturę organizacyjną centrum oraz zakres usług, jakie będzie świadczyć.
1) Inicjatywa samorządu: proces rozpoczyna się od decyzji gminy (lub powiatu), która chce zintegrować swoje działania w zakresie usług społecznych. Najczęściej inicjatywa wychodzi od wójta, burmistrza lub prezydenta miasta.
3) Przekształcenie OPS: najczęściej CUS powstaje poprzez przekształcenie istniejącego ośrodka pomocy społecznej. Oznacza to zmianę jego struktury i rozszerzenie działania o inne formy wsparcia, takie jak usługi opiekuńcze, asystenckie czy profilaktyczne.
2) Uchwała rady gminy: rada gminy musi podjąć uchwałę o utworzeniu CUS. W uchwale określa się m.in. strukturę organizacyjną centrum oraz
4) Konsultacje społeczne: utworzenie CUS powinno być poprzedzone konsultacjami mieszkańcami i organizacjami pozarządowymi, co zapewnia lepsze dopasowanie lokalnych potrzeb.
5) Finansowanie i kadry: gmina musi zapewnić odpowiednie
zakres usług, jakie będzie świadczyć.
3) Przekształcenie OPS: najczęściej CUS powstaje poprzez przekształcenie istniejącego ośrodka pomocy społecznej. Oznacza to zmianę jego struktury i rozszerzenie zakresu działania o inne formy wsparcia, takie jak usługi opiekuńcze, asystenckie czy działania profilaktyczne.
4) Konsultacje społeczne: utworzenie CUS powinno być poprzedzone konsultacjami z mieszkańcami i organizacjami pozarządowymi, co zapewnia lepsze dopasowanie usług do lokalnych potrzeb.
5) Finansowanie i kadry: gmina musi zapewnić odpowiednie finansowanie nowej instytucji oraz zatrudnić wykwalifikowaną kadrę. Szkolenia przygotowujące kadry CUS realizują regionalne ośrodki polityki społecznej. Na utworzenie i funkcjonowanie CUS gminy mogą ubiegać się o dofinansowanie ze środków rządowych i unijnych.
Sukces przekształcenia ośrodka pomocy społecznej w CUS zależy w dużej mierze od zaangażowania lokalnych włodarzy, zdolności organizacyjnych oraz otwartości na współpracę z partnerami lokalnymi, w tym organizacjami pozarządowymi i instytucjami publicznymi. Doświadczenia pokazują, że tam,
gdzie liderzy samorządowi wykazali aktywną postawę, proces tworzenia CUS przebiegał sprawniej i spotykał się z większą akceptacją społeczną. Lokalne władze mają też realny wpływ na kształt i zakres usług oferowanych przez CUS, co sprzyja lepszemu dostosowaniu ich do lokalnych potrzeb.
Transformacja z ośrodków pomocy społecznej w CUS jest nie tylko zgodna z kierunkami rozwoju nowoczesnej polityki społecznej, ale także konieczna z punktu widzenia realizacji konstytucyjnych praw obywateli do zabezpieczenia społecznego i ochrony zdrowia. Centra usług społecznych stanowią instrument zintegrowanego wsparcia lokalnego, przyczyniając się do budowy społeczeństwa włączającego, solidarnego i równego. Ich rosnąca liczba oraz pozytywne wyniki ewaluacji potwierdzają potrzebę kontynuacji tej reformy. Niezbędne jest przy tym wzmacnianie kompetencji i odpowiedzialności władz lokalnych, które stanowią fundament sukcesu tej transformacji. Powołany w 2024 roku w Ministerstwie Rodziny Pracy i Polityki Społecznej Zespół ekspertów ds. reformy systemu pomocy społecznej pracuje nad zmianami w Ustawie o pomocy społecznej oraz Ustawie o realizowaniu usług społecznych przez centra usług społecznych. Jednym z przewijających się postulatów w dyskusjach członków Zespołu jest obligatoryjność tworzenia CUS w gminach powyżej 10 tysięcy mieszkańców. Należy zatem spodziewać się, że temat nowego podejścia do polityki społecznej i centrów usług społecznych jako głównego „gracza” na poziomie gmin w tym zakresie będzie przedmiotem debaty publicznej w kolejnych miesiącach i w konsekwencji, zmian legislacyjnych oddziałujących na funkcjonowanie samorządów.
Dr inż. Anita Richert-Kaźmierska Adiunkt badawczo-dydaktyczna, Politechnika Gdańska Wydział Zarządzania i Ekonomii Pełnomocniczka Wojewody Pomorskiej ds. Rodziny, Polityki Społecznej i Polityki Senioralnej
Gdynia – miasto zrodzone z marzeń i morza –od lat udowadnia, że granica między codziennością a sztuką może być cienka jak morska mgła. Tu, gdzie horyzont łączy wodę z niebem, teatr zyskuje nowy wymiar: przestrzeń pełną wiatru, historii i emocji. W tym wyjątkowym miejscu Teatr Miejski im. Witolda Gombrowicza otwiera przed widzami dwie niezwykłe sceny – obie zakorzenione w nadmorskim pejzażu, a zarazem zupełnie od siebie różne.
Z jednej strony majestatyczny Dar Pomorza, żaglowiec-muzeum, który wieczorem ożywa jako scena pełna literackiej głębi i historycznych odniesień. Z drugiej – Scena Letnia w Orłowie, gdzie sztuka rozgrywa się wprost na plaży, pod gwiazdami, przy akompaniamencie fal i śmiechu letnich wieczorów.
Obie przestrzenie pokazują, że teatr może wyjść poza ramy budynku, przekraczając granice tradycji i formy, by na nowo opowiadać o człowieku, pamięci i marzeniach.
To opowieść o teatrze, który nie tylko się ogląda – ale którego się doświadcza wszystkimi zmysłami.
Dar Pomorza – Teatr na pełnym morzu
Kiedy po zmroku światła Skweru Kościuszki przygasają, a ostatni turyści opuszczają pokład legendarnego Daru Pomorza, zaczyna się magia. Na pokładzie tej historycznej fregaty, cumującej w sercu Gdyni, rozbrzmiewa słowo, dźwięk i emocje. Dar Pomorza – niegdyś szkoleniowiec, dziś statek-muzeum – staje się jedną z najbardziej oryginalnych scen teatralnych w Polsce. Sceną na wodzie. Sceną Teatru Miejskiego im. Witolda Gombrowicza.
Historia współpracy Teatru Miejskiego z Narodowym Muzeum Morskim, czyli opiekunem Daru Pomorza, rozpoczęła się w 2012 roku z inicjatywy dyrektora Krzysztofa Babickiego. To właśnie wtedy pod pokładem statku odbyła się premierowa adaptacja powieści Güntera Grassa „Idąc rakiem”, autorstwa Pawła Huellego. Sztuka ta nie była przypadkowa – opowiadała o zatonięciu statku „Wilhelm Gustloff”, który w przeszłości cumował dokładnie w tym samym miejscu, co Dar Pomorza. To symbo-
liczne powiązanie historii i miejsca stworzyło wyjątkową atmosferę – głęboko zakorzenioną w tradycji morskiej, ale też dramatyczną i refleksyjną.
Entuzjastyczne przyjęcie premiery zachęciło zespół teatru do kontynuowania projektu. Tak zrodziła się stała scena teatralna pod pokładem żaglowca – jedyna taka w Polsce. Dar Pomorza, zamiast tylko przypominać o morskiej historii Polski, zaczął aktywnie ją tworzyć – jako przestrzeń artystyczna, żywa i inspirująca.
Obecność Teatru Miejskiego na Darze Pomorza to nie tylko oryginalna forma prezentacji sztuki, ale też głęboka refleksja nad historią i tożsamością Gdyni. Wybór tekstów, takich jak „Jądro ciemności” Josepha Conrada – znanego żeglarza i pisarza-marynisty – pokazuje spójność wizji artystycznej z przestrzenią i jej symboliką. Zresztą to właśnie pomnik Conrada zamyka Skwer Kościuszki, spoglądając na statek i jego nowe teatralne życie.
Dzięki tej współpracy Gdynia zyskała nie tylko oryginalne miejsce artystyczne, ale też nowy sposób mówienia o morzu – nie tylko jako przestrzeni geograficznej, lecz jako źródle metafor, emocji i opowieści. Teatr Miejski na Darze Pomorza to projekt, który z sukcesem łączy kulturę wysoką z lokalną tożsamością, tradycję z nowoczesnością, historię z wyobraźnią.
W kwietniu 2025 roku Teatr Miejski zaprezentował kolejną premierę na pokładzie Daru Pomorza– „Żeglarza” Jerzego Szaniawskiego w reżyserii Krzysztofa Babickiego. Spektakl ten, oparty na dramacie Szaniawskiego i poezji międzywojennej Skamandrytów, porusza temat konfrontacji rzeczywistości z mitami i legendami, które kształtują naszą wyobraźnię. Historia tajemniczego kapitana staje się pretekstem do refleksji nad prawdą, pamięcią i tożsamością.
Sztuka z widokiem na morze
Wyobraź sobie teatr, w którym scenografią są naturalne odgłosy fal Bałtyku, a zachodzące słońce nadaje spektaklom niepowtarzalną aurę. Brzmi jak marzenie? A jednak od prawie trzech dekad to marzenie urzeczywistnia się w Gdyni Orłowie. Scena Letnia Teatru Miejskiego im. Witolda Gombrowicza to fenomen na skalę Polski – jedyna taka scena teatralna zlokalizowana bezpośrednio na plaży, działająca niemalże nieprzerwanie od lata 1996 roku.
Scena Letnia zadebiutowała 12 lipca 1996 roku, a jej inicjatorką była ówczesna dyrektorka Teatru Miejskiego, Julia Wernio. To ona zapragnęła połączyć wyjątkowy nadmorski klimat Gdyni z magią teatru. Choć pierwsze przedstawienie – „Awantura w Chioggi” w reżyserii Waldemara Śmigasiewicza – odbyło się w nie najlepszych warunkach pogodowych, szybko zdobyło uznanie publiczności, co zapoczątkowało trwającą do dziś tradycję letnich spektakli na plaży.
Pierwsza lokalizacja sceny znajdowała się tuż przy gdyńskim molo. Niestety, Bałtyk okazał się nieprzewidywalnym partnerem – sztormy dosłownie „zabrały” kawałek plaży, uniemożliwiając dalsze występy. Teatr szybko jednak znalazł nową przestrzeń – zaledwie kilkaset metrów dalej – i przystosował ją do potrzeb sceny letniej. Dziś widzowie mogą cieszyć się zadaszoną kawiarnią, wygodną widownią i podwyższoną sceną, a aktorzy – nowym zapleczem technicznym.
W ciągu 29 lat istnienia Sceny Letniej, na plaży wystawiono dziesiątki premier i niezapomnianych spektakli – od klasyki dramatycznej i komedii po musicale, recitale i projekty tematyczne m.in.:
• klasykę dramatyczną („Sen nocy letniej”, „Burza”),
• dramaty Gombrowicza („Iwona, księżniczka Burgunda”, „Trans-Atlantyk”),
• adaptacje muzyczne i kabaretowe („Jesteśmy na wczasach”, „Piosenka jest dobra na wszystko”),
• projekty tematyczne (jak „Miesiąc grecki” czy „Miesiąc hiszpański”).
Zmieniały się koncepcje repertuarowe, zmieniali się dyrektorzy, ale jedno pozostało niezmienne –pasja tworzenia teatru i sztuki otwartej na otoczenie i dialog z widzem.
Ostatnie sezony, pod dyrekcją Krzysztofa Babickiego, przyniosły przewagę lżejszych form –spektakli muzycznych i kabaretów. Widzowie chętnie wracali na takie tytuły jak „Tango Piazzolla”, „Osiecka. Archipelagi”, „Marlena Dietrich. Iluzje” czy „Kwiaty we włosach”. Scena Letnia w Orłowie to znacznie więcej niż tylko teatr. To rytuał letnich wieczorów, spotkań pod gwiazdami i doświadczeń, które łączą sztukę z naturą. To także dowód na to, że teatr nie musi zamykać się w czterech ścianach – może wyjść do ludzi, wprost na plażę, i stać się dostępny, lekki, ale wciąż głęboki w przekazie.
Jak mówiła Julia Wernio:
„Nie wiadomo, czy taka Scena Letnia mogłaby się zdarzyć gdzieś indziej i komuś innemu. Ale na pewno zdarzyła się tutaj – w Gdyni, w Orłowie – i właśnie zespołowi Teatru Gombrowicza.”
Lato w Trójmieście nie byłoby takie samo bez Sceny Letniej w Gdyni. Inauguracja tegorocznego sezonu odbędzie się 28 czerwca 2025 r. Spektaklem otwierającym 29. Scenę Letnią będzie premierowe przedstawienie „Na ziemię, czyli szał niebieskich ciał” autorstwa Szymona Jachimka i Rafała Szumskiego. Tym razem Orłowo stanie się areną… pozaziemskich wydarzeń!
Na plaży ląduje tajemniczy obiekt – czy to UFO, sabotaż służb specjalnych, czy może psikus lokalnych dzików? A co do tego wszystkiego mają Czesi? Twórcy spektaklu zapowiadają wieczór pełen absurdalnego humoru, muzyki, teorii spiskowych i brawurowej akcji. Jeśli kochacie komedię z przymrużeniem oka i chcecie spojrzeć na świat z innej –galaktycznej – perspektywy, tego wieczoru nie możecie przegapić. Zapowiada się kosmiczne lato na Ziemi!
Co czeka na Was w repertuarze?
Tegoroczny sezon to także powrót największych hitów ostatnich lat. Na orłowskiej plaży ponownie zobaczymy spektakle:
• „Na Waleta!” – dynamiczna komedia z superbohaterskim pazurem, w której na oczach publiczności rodzi się nowy bohater gotów ratować Bałtyk przed... politykiem i szejkiem! Przygoda, humor i aktualne odniesienia gwarantowane.
• „Osiecka. Archipelagi” – muzyczno-poetycki kolaż oparty na kultowych tekstach Agnieszki Osieckiej, w którym poezja spotyka się z nostalgią i szczyptą morskiego wiatru.
• „Przybora. Kabaret metapsychiczny”– nastrojowy, przewrotny i pełen klasy spektakl, który przywołuje magię Kabaretu Starszych Panów. Jeremi Przybora i Jerzy Wasowski wracają z nieśmiertelnymi przebojami w nowym, scenicznym wcieleniu.
• „Na ziemię, czyli szał niebieskich ciał”–najnowsza premiera sezonu i komediowe odkrycie tego lata.
Każdy ze spektakli Sceny Letniej to gwarancja wieczoru pełnego emocji – od śmiechu po wzrusze-
nie. Teatr pod gołym niebem, z morzem w tle i piaskiem pod stopami to doświadczenie, które zostaje w pamięci na długo.
Jeśli jeszcze nigdy nie byliście na teatralnym spektaklu, siedząc boso na plaży, z widokiem na Zatokę Gdańską i zachodzące słońce – nie zwlekajcie. W tym roku macie aż kilka okazji, by to nadrobić. Letnia scena w Orłowie czeka z otwartymi ramiona mi, rozbrzmiewając muzyką, śmiechem i słowami największych polskich autorów.
Karolina Procelli
Specjalistka ds. promocji i obsługi widza
W dniu 11 kwietnia 2025 roku w wyjątkowej atmosferze w Domu Adwokata w Gdańsku odbyło się polsko-angielskie sympozjum prawnicze ,,Współczesne prawo: wyzwania i możliwości: Pomiędzy Civil law a Common law” z udziałem gości z Londynu prof. Sary Chandler KC (Hon) oraz mec. Coral Hill (solicitor).
Spotkanie połączone było z uroczystym podpisaniem porozumienia o współpracy i przyjaźni pomiędzy izbami: Pomorską Izbą Adwokacką oraz Westminster & Holborn Law Society.
Wydarzenie odbyło się z inicjatywy adw. Aleksandry Kowalskiej, w ramach działalności Komisji ds. Współpracy Zagranicznej i Praw Człowieka Po-
morskiej Izby Adwokackiej w Gdańsku. Serię międzynarodowych spotkań zapoczątkował adw. dr Tomasz Snarski, z którego inicjatywy odbyły się już wydarzenia z adwokatami z Francji oraz Włoch.
Szczególne podziękowania należą się Dziekanowi adw. Dariuszowi Strzeleckiemu, który przewodniczył Komisji ds. Współpracy Zagranicznej i Praw Człowieka i od dawna wspiera międzynarodowe inicjatywy w naszej Izbie.
Podczas sympozjum uczestnicy mieli przyjemność wysłuchać inspirujących wystąpień prof. Sary Chandler o roli ‘Expert Witness’ w postępowaniu sądowym oraz mec. Coral Hill o roli lidera w prawie, a także porozmawiać o doświadczeniach i wyzwa-
niach związanych z wykonywaniem zawodu adwokata w Polsce i w Wielkiej Brytanii. Adw. dr Tomasz Snarski wygłosił referat o współpracy międzynarodowej Adwokatury Polskiej. Sympozjum współprowadzili adw. Aleksandra Kowalska i adw. dr Tomasz Snarski, a wystąpienia gości w języku angielskim były tłumaczone na język polski przez. adw. Aleksandrę Kowalską.
Po niezwykle ciekawej dyskusji doszło do uroczystego podpisania porozumienia o współpracy i przyjaźni pomiędzy izbami: Pomorską Izbą Adwokacką oraz Westminster & Holborn Law Society. Z ramienia naszej Izby porozumienie podpisała v-ce dziekan adw. Sylwia Grzybowska. Z izby Westminster & Holborn pani mecenas Coral Hill. Na zakończenie głos zabrał adw. Dariusz Strzelecki, który wręczył gościom pamiątkowe obrazy przedstawiające zabytki Gdańska.
Następnego dnia nasi goście udali się na spacer po Gdańsku i mieli okazję podziwiać lokalne zabytki i galerię sztuki, do której zaprowadziła ich adw. Aldona Brandt. Z ciekawością wysłuchali również opowieści o Misiu Adwokacie i wizycie gdańskich adwokatów w polskich szkołach w Londynie, która
miała miejsce w zeszłym roku jako wspólna inicjatywa Komisji Komisji ds. Współpracy Zagranicznej oraz przewodniczącej Komisji Edukacji Małgorzaty Głódkowskiej.
Mamy nadzieję na rozwój naszej współpracy i udział pomorskich adwokatów w kolejnych międzynarodowych wydarzeniach.
Adw. Aleksandra Kowalska V-ce Przewodnicząca Komisji ds. Współpracy Zagranicznej Westminster & Holborn Law Society
10 kwietnia 2025 roku Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego wypełnił się zielonym kolorem Adwokatury, rozmowami o prawie i energią młodych uczestników. Wszystko za sprawą corocznego Dnia Adwokata, organizowanego przez Komisję Edukacji Prawnej Pomorskiej Izby Adwokackiej w Gdańsku. W wydarzeniu wzięło udział ponad 500 uczniów i studentów, którzy uczestniczyli w wykładach i warsztatach prowadzonych przez adwokatki i adwokatów.
Tegoroczna edycja rozpoczęła się od panelu dyskusyjnego pt. „Świadomość prawna jako fundament edukacji obywatelskiej”. W rozmowie wzięli udział: dr hab. Małgorzata Balwicka-Szczyrba – Prodziekan Wydziału Prawa i Administracji UG, dr Olga Śniadach (WPiA UG), adw. Andrzej Zwara – członek Prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej, adw. Bartosz Golejewski – Dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Gdańsku oraz adw. Sylwia Grzybowska – Wicedziekan ORA w Gdańsku.
Dyskusja była poświęcona roli edukacji prawnej jako narzędzia budowania społeczeństwa obywatelskiego. Bo edukacja prawna to nie tylko znajomość przepisów – to rozwijanie umiejętności krytycznego myślenia, świadomości swoich praw i odpowiedzialności za wspólnotę. To także goto-
wość do reagowania na naruszenia prawa i szacunek dla odmiennych poglądów. Adwokatura od lat wspiera te wartości, wierząc, że tylko świadome społeczeństwo jest w stanie bronić demokracji i praworządności.
Szczególnym momentem wydarzenia były podziękowania skierowane do Adwokatek i Adwokatów, którzy przez cały rok – jako Edukatorzy – dzielili się swoją wiedzą i doświadczeniem z młodzieżą. To właśnie dzięki ich pracy edukacja prawna nabiera praktycznego wymiaru i dociera tam, gdzie jest najbardziej potrzebna.
Z całego serca jeszcze raz dziękuję za Wasze zaangażowanie, pasję i nieustanną gotowość do działania. Wasza codzienna praca przyczynia się do kształtowania postaw obywatelskich i etycznych, budując społeczeństwo świadome swoich praw i obowiązków.
Drugi panel poświęcony był w całości przybliżeniu młodzieży istoty zawodu adwokata – jego misji, codziennych wyzwań i odpowiedzialności. W szczerych i pełnych pasji rozmowach staraliśmy się obalić najczęstsze „adwokackie mity”, pokazać realia pracy w togach oraz porozmawiać o etyce i wartościach, które stanowią fundament naszego zawodu. W tej części wydarzenia wystąpili: adw. Robert Czarnota, adw. Ewa
Czerlonek, adw. dr Maciej Fingas, adw. Aleksandra Kowalska, adw. Monika Pawelczyk, apl. adw. Patrycja Paździsz, apl. adw. Marek Ramczykowski, apl. adw. Patryk Regliński oraz adw. Dagmara Szydzińska-Leszczewicz. To była znakomita okazja do inspirujących spotkań, otwartej wymiany myśli oraz dialogu i refleksji nad rolą adwokata we współczesnym świecie.
W ramach trzeciego panelu zabraliśmy młodzież na salę sądową – dosłownie i w przenośni. Ta wyjątkową część programu obejmowała symulację rozprawy karnej w sprawie o stalking. W role uczestników procesu – obrońców, pełnomocników, oskarżycieli i świadków – wcielili się adwokaci oraz studenci z ELSA Gdańsk.
Uczestnicy mieli okazję zobaczyć, jak wygląda przebieg rozprawy sądowej, poznać dynamikę pracy
w sądzie oraz przekonać się, że prawo nie jest tylko teorią – to żywe narzędzie służące ochronie jednostki i porządkowi społecznemu. Symulacja była także niepowtarzalną okazją do przyjrzenia się z bliska, jak wygląda praca adwokata występującego jako profesjonalny pełnomocnik procesowy.
Dlaczego wybraliśmy temat stalkingu? Bo to zjawisko, które nadal bywa bagatelizowane, a tymczasem oznacza poważne naruszenie granic osobistych – z realnymi konsekwencjami prawnymi i emocjonalnymi. Uważamy, że o tym trzeba mówić otwarcie: edukować, jak się chronić, i pokazywać, jak nie krzywdzić innych.
W symulacji udział wzięli: Ksawery Borszcz – oskarżony, adw. Agnieszka Bzoma-Żebrowska – obrońca,
adw. Robert Czarnota – pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej, adw. Magdalena Szutenberg – sędzia, adw. Monika Pomajda – prokurator, adw. Magdalena Wensierska – oskarżycielka posiłkowa, adw. Barbara Ejsmont – świadek, adw. Ila Knapczyk – świadek, Zuzanna Wróblewska – świadek. Dziękujemy wszystkim za niezwykłe zaangażowanie, profesjonalizm i otwartość. To była znakomita lekcja praktycznego zastosowania prawa i inspirująca okazja do rozmowy o trudnych, ale ważnych społecznie tematach.
Po zakończeniu części wykładowej i panelowej w Auli, Członkowie Komisji Edukacji Prawnej zaprosili Uczniów i Studentów do udziału w bogatej ofercie warsztatów praktycznych. Wśród nich szczególnym zainteresowaniem cieszyły się symulacje
rozpraw oraz warsztaty z pisania pism procesowych – zajęcia, które pozwoliły uczestnikom wcielić się w rolę prawnika i sprawdzić swoje umiejętności w praktyce. Dzięki tym spotkaniom teoria spotkała się z praktyką, a młodzież mogła przekonać się, jak wygląda praca z prawem „od środka”.
To był dzień pełen inspiracji, wartościowych rozmów i praktycznych doświadczeń. Z ogromną radością obserwowaliśmy zaangażowanie młodzieży, ich ciekawość i otwartość na świat prawa. Dziękujemy wszystkim uczestnikom, prelegentom i organizatorom za stworzenie wyjątkowej atmosfery i wspólne budowanie przestrzeni do rozmowy o zawodzie adwokata, edukacji prawnej i odpowiedzialności obywatelskiej.
Już dziś zapraszamy na kolejny Dzień Adwokata –do zobaczenia za rok!
Adw. Małgorzata Głódkowska Przewodnicząca Komisji Edukacji Prawnej przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Gdańsku
Sprawozdanie z akcji edukacyjnej
„Bezpieczni w sieci” w ramach programu „Adwokat przydaje się w życiu” –edycja wiosenna 2025
Wraz z nadejściem wiosny 2025 roku, Komisja Edukacji Prawnej przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Gdańsku zrealizowała kolejną edycję ogólnopolskiej akcji edukacyjnej „Adwokat przydaje się w życiu”. Tegorocznym tematem przewodnim były zagadnienia związane z bezpieczeństwem w internecie, a sama akcja odbyła się pod hasłem „Bezpieczni w sieci”. Akcja została przeprowadzona we współpracy z Ministerstwem Sprawiedliwości
Celem przedsięwzięcia było podniesienie świadomości prawnej uczniów szkół podstawowych (klasy VII–VIII) i ponadpodstawowych w zakresie ochrony prywatności, bezpieczeństwa i odpowiedzialności w cyfrowym świecie. Zajęcia prowadzone były przez adwokatów i aplikantów adwokackich, którzy w oparciu o przygotowane scenariusze lekcji i prezenta-
cje rozmawiali z młodzieżą m.in. o ochronie danych osobowych, prawnych konsekwencjach publikowanych treści, cyberzagrożeniach oraz możliwościach dochodzenia swoich praw w przypadku naruszeń. Uczniowie mogli w przystępny sposób dowiedzieć się, czym jest cyberbezpieczeństwo, jak rozpoznawać zagrożenia w sieci oraz jak skutecznie się przed nimi chronić.
W związku z trwającą prezydencją Polski w Radzie Unii Europejskiej, poruszyliśmy również temat ochrony praw jednostki w kontekście prawa unijnego. Uczniowie dowiedzieli się, jakie mechanizmy oferuje Unia Europejska w zakresie ochrony prywatności i danych osobowych, oraz jaką rolę odgrywają instytucje unijne w kształtowaniu prawa dotyczącego internetu i ochrony obywateli.
W ramach spotkań edukatorzy przybliżyli również uczniom, na czym polega zawód adwokata – jak wygląda codzienna praca, jakie obowiązki i odpowiedzialność spoczywają na adwokatach, a także w jaki sposób wspierają oni obywateli w ochronie ich praw. Rozmowy te miały na celu nie tylko poszerzenie wiedzy prawnej młodzieży, ale także pokazanie Adwokatury jako dostępnej, odpowiedzialnej i służącej społeczeństwu instytucji.
Spotkania odbyły się w szkołach m.in. w Gdańsku, Gdyni, Sopocie, Chełmnie, Rumi, Żukowie, Sierakowicach, Kartuzach, Kwidzynie, Elblągu, Pelplinie, Rotmance, Trumiejkach, Janowie, Rodowie, Borkowie oraz Częstkowie.
Według przesłanych danych oraz szacunków, w akcji udział wzięło ponad 2500 Uczennic i Uczniów z całego województwa. W niektórych szkołach uczestniczyło kilka klas lub nawet całe roczniki, co podkreśla duże zainteresowanie tematyką bezpieczeństwa cyfrowego wśród młodzieży i nauczycieli. Szczególne podziękowania kierujemy do Adwokatów i Aplikantów, którzy poświęcili swój czas i energię, by spotkać się z młodzieżą i przekazać im nie tylko wiedzę, ale i wartości związane z odpowiedzialnym korzystaniem z internetu oraz świadomością swoich praw.
Dziękujemy: adw. Magdalenie Szutenberg, adw. Michałowi Ratajczykowi, adw. Jakubowi Struckowi, apl. adw. Patrycji Parackiej, apl. Maciejowi Szrederowi, adw. Małgorzacie Reglińskiej, adw. Marcie Świonder, adw. Ewie Czerlonek, adw. Kai Buko, adw. Magdalenie Niecieckiej, adw. Joannie Kemblowskiej-Buczek, adw. Weronice Jatkowskiej, adw. Ewie Szostak, apl. adw. Mateuszowi Rybakowi, adw. Annie Koziołkiewicz-Kozak, adw. Joannie Noetzel, apl. adw. Laurze Adamczyk, adw. Agnieszce Bzomie-Żebrowskiej, adw. Ili Knapczyk, adw. Robertowi Czarnocie, adw. Damianowi Przekwasowi.
Dziękujemy wszystkim za zaangażowanie i mamy nadzieję na kontynuację tej niezwykle potrzebnej inicjatywy w kolejnych edycjach.
Adw. Małgorzata Głódkowska Przewodnicząca Komisji Edukacji Prawnej przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Gdańsku Koordynatorka akcji ,,Bezpieczni w Sieci”
Nawet gdyby Lenin przyniósł swemu krajowi największy dobrobyt, zamiast ruiny, nędzy, udręki i głodu, to sam fakt, że zatruł on rosyjską duszę, byłby wystarczający dla usprawiedliwienia kuli wystrzelonej przez Conradiego1 .
Théodore Aubert
Czwartkowy wieczór 10 maja 1923 r. Do sali restauracyjnej hotelu Cécil w Lozannie wchodzi trzech sowieckich delegatów. Wśród nich jest Wacław Worowski, ważna postać w ruchu bolszewickim, radziecki dyplomata polskiego pochodzenia, który właśnie uczestniczy w międzynarodowej konferencji w Lozannie. Około godziny 21.10 do stolika zajmowanego przez przedstawicieli ZSRR, podchodzi 26-letni Szwajcar, Maurice Conradi. Wyciąga rewolwer i strzela Worowskiemu w głowę, na oczach świadków. Kolejne strzały kieruje w stronę towarzyszy ofiary. Po wszystkim Conradi wchodzi obok do sali balowej i prosi muzyków o zagranie utworu „Śmierć Asy” Edvarda Griega. Sprawca nie stawia żadnego oporu, spokojnie czeka na przyjazd policji…2
Po zabójstwie powiedział: „Zrobiłem rzecz dobrą, gdyż bolszewicy zrujnowali całą Europę – zrobiłem to dla dobra świata”3. Sprawa łączyła zarówno aspekty moralne, prawne, jak i polityczne. Proces dotyczący zabójstwa Worowskiego miał się odbyć na terytorium Szwajcarii, czyli w państwie neutralnym. Ideologia komunistyczna napotkała tam jednak na silny opór społeczny. Rząd ZSRR próbował wywierać naciski na Berno, aby sprawa Conradiego została rozstrzygnięta na korzyść bolszewików. Władze szwajcarskie wyraziły pogląd, że skoro Worowski był tylko obserwatorem, a nie członkiem oficjalnej delegacji radzieckiej, to proces nie powinien dotyczyć funkcjonariusza publicznego, a osoby prywat-
1 Cyt. T. W. Aubert, Bolshevism’s Terrible Record; an Indictment, Boston, Small, Maynard & Company, Boston 1925, s. 114.
2 Por. A. Senn, Assasination in Switzerland: Murder of Vatslav Vorovsky, University of Wisconsin Press, Madison-London 1981; G. Fetherling, The Book of Assassins: A Biographical Dictionary From Ancient Times to the Present, John Wiley & Sons, New York 2001.
3 Cyt. The Moscow Times, https://www.themoscowtimes. com/2023/03/11/revenge-is-sweet-with-russian-eclairs-a80452 (dostęp: 16.05.2025).
Rys. 1. „Towarzysz Lenin oczyszcza ziemię z nieczystości”, plakat radziecki z 1920 r.; https://www.heritage-print.com (dostęp: 16.05.2025).
nej. Kwestia osądzenia zabójców Worowskiego –Maurice’a Conradiego i jego pomocnika Arcadiusa Połunina – przyciągnęła uwagę międzynarodowej opinii publicznej. Théodore Aubert, genewski adwokat, podjął się obrony Połunina, bez którego wsparcia finansowego (na zakup pistoletu i inne wydatki) dokonanie zamachu przez Conradiego byłoby niemożliwe. Zamach miał być aktem zemsty za śmierć ojca i wuja Conradiego oraz konfiskatę majątku pozostawionego w państwie rządzonym przez bolszewików4 . Rozprawa odbyła się w listopadzie 1923 r. i trwała jedenaście dni. Proces dwóch oskarżonych przekształcił się tak naprawdę w proces między Europą a bolszewizmem. Taktyka procesowa zastosowana
4 Por. R. M. Franco, The Conflicting Soviet Responses to the Lausanne Process (1922–1924), „Вестник МГИМО-Университета” 2023, 16(3), s. 81-108.
przez Auberta była skoncentrowana na represjach i terrorze politycznym ZSRR, nie zaś jedynie na zabójstwie radzieckiego dyplomaty. Obrońca zmienił się w oskarżyciela rewolucji październikowej, przedstawiając dokumenty na potwierdzenie zbrodni popełnionych przez totalitarny reżim. Jak pokazały dalsze wypadki, okazało się to skuteczną linią obrony. Współczesny brytyjski historyk zauważył, że „bolszewicy zawsze traktowali sprawiedliwość jak narzędzie polityczne”5 . Dokładnie o tym mówił Aubert, pytając retorycznie podczas rozprawy: „Jak to możliwe, że ci tak zwani przedstawiciele ludu, ci dyktatorzy proletariatu, zostawiają swój lud w domu, umierający z głodu, i sami przyjeżdżają, żeby najeść się przy obfitych stołach wielkich europejskich hoteli? Dzięki temu kłamstwu ci ludzie przyjeżdżają tutaj, domagając się sprawiedliwości nawet za pomocą gróźb i obelg – sprawiedliwości bez ograniczeń, podczas gdy w domu mają tylko sprawiedliwość klasową”6 W innym miejscu zaznaczył, że Połunin miał czyste intencje, działał z pobudek patriotycznych, poświęcił swoje życie Rosji. Rewolucja głęboko przeobraziła życie mieszkańców dawnej Rosji, przynosząc cierpienia tak wielkiej próby, że nie sposób tego wyrazić ograniczonym ludzkim językiem.
5 Cyt. S.S. Montefiore, Stalin: dwór czerwonego cara, Wydawnictwo MAGNUM, Warszawa 2012, s. 147.
6 Cyt. T. W. Aubert, op. cit., s. 5.
Aubert występował w procesie lozańskim nie tylko jako obrońca interesów swego klienta, ale również jako rzecznik praw tych wszystkich, którzy stali się ofiarami totalitarnego systemu. Agentura sowiecka podejmowała intensywne wysiłki, aby zakłamać prawdę o zbrodniach. Postawa genewskiego adwokata jest o tyle wyjątkowa, że tak naprawdę uczynił on z sądu nad zabójcą forum debaty nad zbrodniczym charakterem nowo powstałego państwa radzieckiego, które podważało fundamenty zachodniej cywilizacji. O ponadprzeciętnym zaangażowaniu Auberta świadczy fakt, że łączny czas jego przemówienia przed sądem wynosił 9 godzin! O winie Conradiego i Połunina miała ostatecznie zadecydować ława przysięgłych, składająca się z 9 osób. 16 listopada 1923 r. obaj oskarżeni zostali uwolnieni od winy przez ławę przysięgłych w Lozannie. Jak było to możliwe, skoro kwestia sprawstwa nie budziła wątpliwości?
W ówczesnym szwajcarskim systemie prawnym każdy z kantonów miał własny kodeks karny i kodeks postępowania karnego. Zgodnie z prawem karnym kantonu Vaud sprawca przestępstwa nie ponosił odpowiedzialności karnej, jeśli w czasie jego popełnienia znajdował się pod wpływem siły, której nie mógł się oprzeć. Zastanawiać może fakt, dlaczego uznano, że Conradi tak naprawdę nie chciał nikogo dobrowolnie pozbawić życia. Zabójstwo Worow-
Rys. 3. Współczesny widok restauracji w Hirslanden Clinique Cecil w Lozannie, miejsce zabójstwa Wacława Worowskiego; https://www.mozocare.com/hospital/hirslanden-clinique-cecil (dostęp: 16.05.2025).
skiego zostało przecież wcześniej zaplanowane, nie było również dokonane w obliczu poważnego niebezpieczeństwa lub pod wpływem impulsu. Obrona przyjęła jednak, że zdarzenie to było bezpośrednią reakcją na przemoc bolszewików, której ofiarami byli oskarżeni i ich bliscy, w rezultacie nie mogli pozostać bierni. Tego rodzaju wątpliwości doprowadziły do różnicy zdań między członkami ławy przysięgłych. Prawo kantonalne przewidywało, iż do wydania wyroku skazującego wymagana była większość 2/3 głosów. Wyrok w sprawie Conradiego i Połunina wzbudził kontrowersje, ponieważ okazało się, że większość przysięgłych (5 z 9) uznała obu mężczyzn za winnych, a mimo to głos mniejszości (4 z 9) był decydujący dla wyłączenia odpowiedzialności karnej oskarżonych7 . Proces w tej sprawie miał długofalowe konsekwencje, głęboko zmienił dotychczasowe myślenie o państwie radzieckim, „rządzonym” przez robotników i chłopów. Przyczynił się do wzrostu nastrojów antykomunistycznych, co doprowadziło w 1924 r. do powstania międzynarodowego porozumienia przeciwko trzeciej międzynarodówce, zwanego Ligą Auberta. Jednym z inicjatorów tego ruchu był Théodore Aubert. Co więcej, proces zakończony uniewinnieniem spowodował „zamrożenie” stosunków dyplomatycznych między Szwajcarią i ZSRR na 23 lata. W rezultacie doprowadziło to do wzajemnych podejrzeń o działalność szpiegowską obywateli tych
7 Por. A. Perrot, L’affaire Conradi, Un Acquittement Douteux Rendu Possible par la Minorité de Faveur, Université de Lausanne, Lausanne 2020.
dwóch państw. Warto dodać, że to właśnie ujawnienie w 1941 r. obywatelstwa szwajcarskiego, przez znanego polskiego aktora okresu międzywojennego, Eugeniusza Bodo, miało wpływ na jego aresztowanie przez NKWD i śmierć w radzieckim łagrze.
Albert Camus napisał kiedyś w „Człowieku zbuntowanym” następuje słowa, pod którymi mógłby podpisać się Théodore Aubert8:
Ktoś uznać może, że epoka, która w ciągu pięćdziesięciu lat wykorzenia, zniewala czy zabija siedemdziesiąt milionów ludzi, powinna przede wszystkim być sądzona. Ale trzeba jeszcze, żeby jej wina została zrozumiana. (…) obozy niewolników pod sztandarem wolności, rzezie usprawiedliwiane miłością człowieka czy upodobaniem do nadczłowieka w pewnym sensie obezwładniają sąd. W chwili gdy wskutek szczególnego odwrócenia, właściwego dla naszego czasu, zbrodnia wkłada skórę niewinności, rzeczą niewinności jest szukać dla siebie usprawiedliwień
Adw. dr Karol Gregorczuk
8 Cyt. A. Camus, Człowiek zbuntowany, tłum. J. Guze, Oficyna Literacka, Kraków 1993, s. 7.
Najdroższy, Łaskawy Czytelniku!
Gdyby autorka niniejszego felietonu zdawała sobie sprawę jakie wydarzenia przyjdzie jej opisywać w niniejszym wydaniu Kwartalnika, zastanowiłaby się znacznie wcześniej nad konsultacjami jego treści. Tzw. wiadomości specjalne mogłyby się okazać niezwykle wartościowe dla zrozumienia kolei wydarzeń ostatnich dni.
Za nami, chociaż nadal nie ostatecznie, czas wyborów. Zaczęło się niewinnie i mało zależnie od nas, jeżeli nie liczyć modlitwy, od wyboru papieża. Habemus Papam i to nie byle jakiego – z Ameryki, ale tym razem Północnej.
Później przeszliśmy do wyborów w naszej Izbie. Tutaj wszystko zależało od nas, ale nawet modlitwy nie pomogły. W tym miejscu od razu wejdę w polemikę z zamykającym przemówieniem nowo wybranego Dziekana, który dziękował, że jest nas tutaj tak bardzo dużo. Otóż, jeżeli uprawnieni do głosowania reprezentowani są ilościowo przez liczbę czterocy-
frową, a zalogowanych i głosujących można było opisać liczbą trzycyfrową, to ja osobiście i bardzo subiektywnie uważam, że to żenująco mało. Tym bardziej, że hybrydowa forma Zgromadzenia dawała naprawdę wiele możliwości. Od aktywności niezwykle wzmożonej jak jednego pana mecenasa, który chyba przy każdym wyborczym Zgromadzeniu uwielbia ćwiczyć Prezydium z regulaminowych paragrafów i zawiłości, po aktywność totalnie mierną, ale z wykorzystaniem czynnego prawa wyborczego. Zbyt wiele osób nie skorzystało z niczego, ba, wiem o takich, którzy nie do końca wiedzieli z czego i dlaczego mają skorzystać. Smutne, ale prawdziwe.
Tutaj z kolei zgodzę się z jednym z wystąpień, że nie jest dobrze, jeżeli popatrzymy na listy wyborcze, ponieważ brakuje kandydatów do obsadzenia we wszystkich strukturach oraz pojawia się mało nowych nazwisk. Doskonale wszyscy zdają sobie sprawę, iż nie wynika to wyłącznie z zadowolenia członków Izby. To wykładania ich małego zaangażowania, co akurat dobitnie widać po liczbach uczest-
niczących w Zgromadzeniu. Kiedy pyta się wśród naszych kolegów i koleżanek o pożądany kierunek, w jakim płynąć ma nasz adwokacki okręt, to najczęściej słyszę o zmianach i modernizacji. Kiedy patrzę na wyniki głosowań, to jednak mam wrażenie, że potrzebują wyłącznie tego co już znane i bezpieczne. Nie od dziś wiadomo, że ludzki umysł odczuwa wstręt do zmian. Czego potrzebują ci co nie głosują, tego nie wiem. Może odpowiednio hucznych obchodów 80-lecia, żeby poczuli wspaniałość Izby, do której wreszcie zechcą naprawdę przynależeć. Rośnie za to frekwencja w wyborach krajowych, w ostatnich osiągnęła podobno poziom nie widziany w całej trzeciej RP. Ciężko nie napisać czegoś politycznie niepoprawnego, ale historie opowiadane o kandydatach nieco ścianają i tak nadwątlone przez długie siedzenie krążenie krwi w żyłach. Głosować jednak trzeba i warto. Zawsze. Tylko dlaczego znów na mniejsze zło, a nie wybór płynący z przekonania? Może brakuje odpowiednich kandydatów. Zupełnie tak jak w naszej Izbie, tutaj brakowało ich w ogóle. Gdyby były Dziekan nie zaoferował swojej kandydatury na ostatniej prostej przed terminem Zgromadzenia, to czy faktycznie mielibyśmy wybór? Uratował demokratyczne standardy powiedzą zwolennicy. Oponenci bezlitośnie zaprotestują, iż idea dwukadencyjności dostała nożem w plecy.
Na koniec creme de la creme wystąpień, czyli pojawiające się dwukrotnie hasło “jestem takim samym adwokatem jak Wy”. Otóż jeżeli którykolwiek z członków ORA, zwłaszcza tych o dłuższym stażu, myśli w ten sposób o sobie, pozostaje w błędzie. Jeżeli macie Państwo czas i przestrzeń na pracę samorządową, za co należy się Wam szacunek i zwykłe,
ale ważne słowa podziękowania, to jednak Wasze życie zawodowe i rodzinne jest poukładane inaczej niż przeciętnego adwokata prowadzącego jednoosobową działalność w tej branży. Być może stykacie się z analogicznymi problemami jak inni, ale dla Was mają one inną wagę. Być może warto pochylić się nad tymi różnicami, chociażby co do tego, w jakich warunkach rynkowych otwierano kancelarie jeszcze kilkanaście lat temu, a w jakich otwiera się je teraz. Ile musi pracować przeciętny adwokat, żeby w ogóle utrzymać się na powierzchni. To z kolei prowadzi do kolejnego problemu w postaci szukania sposobów na znalezienie sobie pracy i klienta, co również miało swój mocny akcent na Zgromadzeniu.
Wiele wyzwań przed nami jako wyborcami, wiele przez Adwokaturą oraz jej organami. Wszystkim Wybranym życzymy dużo szczęścia i energii w podejmowaniu realnych działań, ponieważ niezależnie od naszych wyborczych sympatii, wszyscy jesteśmy w tym razem.
Adw. Dagna Maciejewska