Może coś Więcej nr 23 / 2015 (49)

Page 75

Podział molekuł transportujących cholesterol. // źródło: www.getthatmed.blogspot.com/

kie te rzeczy zaczynają się odkładać w momencie, gdy trwa proces zapalny naczyń, który może zostać wywołany przez wiele rzeczy: niedobory żywieniowe, złą kontrolę poziomu cukru we krwi, palenie papierosów, stres, wysoki poziom żelaza, infekcje bakteryjne itd. Jak widać jest to cała masa czynników, które nie mają zbyt wiele wspólnego z cholesterolem. Żyłę osoby chorej na miażdżycę można porównać do rury, w której pająk zrobił pajęczynę. Z czasem w sieć wpada coraz więcej kurzu, much, liści i innych rzeczy, aż w końcu rura całkowicie się zatyka. Tak samo podczas tej choroby, z tym, że tym „pajączkiem” może być np. stres, a ,,liśćmi” – blaszki cholesterolu. Samo pozbycie się wspomnianych liści nam nie pomoże, bo w pajęczynę będą wciąż wpadać inne rzeczy. Jedynym rozwiązaniem problemu będzie wyeliminowanie „pajączka”, czyli w tym wypad-

ku stresu. Co ciekawe, okazuje się, że cholesterol jest wręcz pomocny przy walce z miażdżycą, ponieważ naprawia zniszczone ściany żył i tętnic, tak więc unikanie go tylko nasila zły stan zdrowia (gdyż nie ma co tych uszkodzeń naprawiać). Wiemy już teraz, jak działa miażdżyca, więc możemy przejść do wyjaśnienia, o co chodzi z HDLem i LDLem. Otóż cholesterol „dobry” i „zły” to nie cholesterol sam w sobie, a jedynie molekuły, które rozprowadzają go po ciele – czyli takie „samochody dostawcze” w naszym organizmie. „Zły” LDL rozwozi cholesterol po całym ustroju, a „dobry” HDL zbiera z organizmu jego nadmiar i odwozi do wątroby. Jasno z tego wynika, że oba pełnią ważną funkcję i nie może żadnego z nich zabraknąć. Czy HDL faktycznie jest taki „dobry”? Ten typ jest

głośno i szeroko reklamowany jako zbawiciel, który kradnie cholesterol z blaszek miażdżycowych – dzięki temu mamy większe zabezpieczenie przed miażdżycą, a w konsekwencji przed zawałem serca (ponieważ nie tworzą się skrzepy w żyłach). Co na to badania? Myślę, że nie ma sensu ich cytować, gdyż zdecydowana większość analiz stwierdza, że owszem: im więcej HDL, tym mniejsze ryzyko zawału. Trzeba jednak pamiętać, że taka zależność zachodzi tylko do pewnego momentu – nie istnieją dowody na to, że ilość powyżej zalecanej normy ma jakikolwiek dobroczynny wpływ na zdrowie, także nie ma sensu przesadzać. A jaka jest norma? Według badań powinna wynosić 55-70 mg HDL dziennie. A co z tym „złym” cholesterolem LDL? No cóż, tutaj mam bardzo mieszane odczucia, gdyż w badaniach

75


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.