Kurier Plus, 2 marca 2013, numer 965

Page 1

ER KURI

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

P L U S

P O L I S H NUMER 965 (1265)

W E E K L Y

ROK ZA£O¯ENIA 1987

M A G A Z I N E

TYGODNIK

2 MARCA 2013

Adam Sawicki

PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM

➭ Walka o multiplex trwa – str. 5 ➭ Stworzy³ œwiatow¹ firmê z niczego – str. 6 ➭ Spór o in vitro – str. 7 ➭ WiedŸma z Nowego Jorku – str. 11 ➭ Z kapeluszem po miliardy – str. 13 ➭ Dni Myœli Braterskiej – str. 23

Spotkanie polonijnych harcerzy

Czym grozi Syria

Prezydent Barack Obama postanowi³ przeczekaæ wojnê domow¹ w Syrii. Po ciê¿kich doœwiadczeniach USA w Afganistanie i Iraku woli nie wik³aæ amerykañskich si³ zbrojnych w kolejnym kraju muzu³mañskim. Pierwsze miejsce na jego liœcie spraw do za³atwienia zajmuje gospodarka i konflikt z republikanami. Czy Obama ma racjê w wyborze priorytetów poka¿e przysz³oœæ. Jednak mo¿e siê okazaæ, ¿e utrzymywanie dystansu wobec agonii Damaszku spowoduje koniecznoœæ wiêkszego zaanga¿owania si³ amerykañskich, ni¿ wystarczy³oby teraz, ostrzega najpowa¿niejszy tygodnik polityczny œwiata The Economist. Syria kona powoln¹ ale gwa³town¹ œmierci¹. Do tej pory zginê³o tam ponad 70 tysiêcy ludzi a dziesi¹tki tysiêcy uwa¿a siê za zaginione. Re¿im zamkn¹³ w wiêzieniach blisko 200 tysiêcy ludzi. Dwa miliony ludzi w kraju straci³o dach nad g³ow¹. Prawie milion uciek³o za granicê, gdzie mieszka w nêdznych warunkach w obozach dla uchodŸców. Cierpienia na tak¹ skalê wydawaæ by siê mog³y nie do zniesienia dla sumienia nie tylko amerykañskiego prezydenta, ale tak¿e przywodców œwiatowych. A jednak nikt nie

kwapi siê do interwencji wojskowej, gdy boleœnie rozpada siê kraj wciœniêty miêdzy Turcjê, Liban, Jordaniê, Irak oraz Izrael. Syria zosta³a utworzona jako protektorat po pierwszej wojnie œwiatowej z prowincji imperium tureckiego. Po drugiej wojnie zdoby³a niepodleg³oœæ. A kiedy skoñczy siê obecna wojna domowa, mo¿e przestaæ istnieæ jako pañstwo. A czym siê stanie? Polem rywalizacji wata¿ków wojskowych, gangów i al-Kaidy. Bêdzie tak¿e obozem treningowym d¿ichadzistów nienawidz¹cych Zachodu. A to wszystko mo¿e staæ siê w sercu Bliskiego Wschodu, który i bez tego jest najbardziej zapalnym rejonem œwiata. Czemu wiêc Zachód nie reaguje? Jedym z powodów unikania interwencji przez Zachód jest fakt, ¿e od pocz¹tku protestów w 2011 roku prezydent Assad przyj¹³ metodê krwawej rozprawy z rebeliantami, która doprowadzi³a do obecnego chaosu. ➭8

u Pod Manhattan Bridge sfotografowali siê starsi harcerze, którzy przyjechali do Nowego Jorku w ramach Dnia Myœli Braterskiej. Wiêcej na stronie 23.

Nie bojê siê sangumy!

Mariusz Wolf

FOTO: AGNIESZKA LEWANDOWSKA

Tu¿ przed Bo¿ym Narodzeniem polski pallotyn, ksi¹dz Marian Wierzchowski, wprowadzi³ siê do sanktuarium Matki Bo¿ej Szkaplerznej na Manhattanie. Tym samym, po parafii pauliñskiej, sta³ siê drugim polskim proboszczem w samym sercu Nowego Jorku. Dziœ na ³amach Kuriera ks. Wierzchowski opowiada o tym, jak to jest byæ przez ca³e ¿ycie misjonarzem, ale te¿ o swojej pracy w Papui oraz o sanktuarium, w którym kontynuuje swoj¹ misjonarsk¹ dzia³alnoœæ. – Przeczyta³em dziœ w gazecie, ¿e w Papui-Nowej Gwinei zabito 20-letni¹ dziewczynê. Podobno by³a wiedŸm¹… – O, je¿eli by³a sanguma meri, to na pewno j¹ zabili. – Kim by³a…? – Zaraz ci to wyt³umaczê. Mimo ¿e chrzeœcijañstwo jest w Gwinei ju¿ zakorzenione, to wci¹¿ w ¿yciu lokalnych mieszkañców wielk¹ rolê odgrywa animizm. Widoczne jest to nawet w miastach, a w wioskach po³o¿onych w buszu jest wci¹¿ codziennoœci¹. Tam ¿ycie organizowane jest przez Big Manów…

u Ksi¹dz Marian Wierzchowski – Kto raz by³ misjonarzem, pozostaje nim na zawsze.

– …? – (œmiech) Big Man, czyli ktoœ w rodzaju so³tysa. Tych Big Manów mo¿e byæ w wiosce kilku. Dbaj¹ oni o przestrzeganie lokalnych plemiennych praw. Najczêœciej s¹ to ludzie starsi, dlatego pos³uguj¹ siê oni w³aœnie sangum¹, czyli osob¹, która wykonuje w ich imieniu wyroki. Osoby takie przechodz¹ specjalne szkolenie, które jak s¹dzê jest zwi¹zane z czystym satanizmem. ➭ 14


2

KURIER PLUS 2 MARCA 2013

Tydzieñ z plusem Kobieta i morze

22 marca, w pi¹tek, o godz. 19:00 zapraszamy do galerii Kuriera Plus na otwarcie wystawy Artura Skowrona. M³ody artysta zatytu³owa³ j¹ „Kobieta i morze“.

Zaprezentuje on malarstwo, fotografiê czarno-bia³¹, i rysunki multimedialne, w których - jak mówi - muzy i nimfy wy³aniaj¹ siê z g³êbi oceanu. Lampka wina. Dotacje mile widziane. 145 Java Street, Greenpoint. (718) 389-3018

u fot: Artur Skowron

BO TAX SERVICE BO¯ENA PIETRUCHA - tel. 347-252-4535; 917-864-7091

Rozliczenia podatkowe Income Tax Sk³adanie i odbieranie dokumentów podatkowych codziennie. Proszê umówiæ siê na wizytê.

144 Nassau Ave. Brooklyn, NY 11222


3

KURIER PLUS 2 MARCA 2013

Ogromne zaskoczenie i wielki ¿al – odszed³

Wojciech Inglot z powodu śmierci matki

Wspania³y cz³owiek i biznesmen. Twórca kosmetycznego giganta, którego innowacyjne produkty Made in Poland sprzedawane s¹ w 330 sklepach w 46 krajach, tak¿e tutaj na Times Square, w Chelsea Market oraz w domach towarowych Macy’s. Jego styl ¿ycia i pracy nawi¹zywa³ do najlepszych polskich wzorów, zarówno romantyzmu jak i pozytywizmu. Bêdzie nam go bardzo brakowa³o na co dzieñ, na dorocznej Gali US Open Goes Polish w Konsulacie i podczas wydarzeñ polonijnych, które bez jego szczodrego, dyskretnego wsparcia nie by³yby tak barwne i atrakcyjne. 27 lutego zosta³ pochowany na Zasañskim Cmentarzu w Przemyœlu.

Rodzinie, Przyjacio³om i Pracownikom firmy Inglot serdeczne wyrazy wspó³czucia. ¯egnaj Przyjacielu. Ewa Junczyk-Ziomecka, Konsul Generalna RP w Nowym Jorku wraz z zespo³em

 POLSKA Misja prof. Gliñskiego

W Polsce rz¹d jest s³aby, a silne s¹ grupy interesu – stwierdzi³ kandydat PiS na premiera prof. Piotr Gliñski i wspó³pracuj¹cy z nim eksperci. Zapowiedzia³, ¿e bêdzie wspó³pracowa³ z grup¹ ekspertów po ewentualnej pora¿ce w g³osowaniu nad wnioskiem o konstruktywne wotum nieufnoœci dla rz¹du. Za priorytety uzna³ wprowadzenie do rz¹dzenia „myœlenia strategicznego”, osobistej odpowiedzialnoœci urzêdników w stanowieniu prawa, oparcie administracji na apolitycznej s³u¿bie cywilnej i wzmocnienie Krajowej Szko³y Administracji Publicznej, wprowadzenie powszechnego systemu ocen skutków regulacji, minimalizacjê biurokracji.

Stok³osa za kraty

Na karê oœmiu lat pozbawienia wolnoœci skaza³ S¹d Okrêgowy w Poznaniu by³ego senatora Henryka Stok³osê. Skazany ma zap³aciæ 600 tys. z³ grzywny. By³y senator by³ oskar¿ony m.in. o korumpowanie urzêdników Ministerstwa Finansów. Henryk Stok³osa w latach 1989-2005 uzyskiwa³ nienale¿ne wielomilionowe umorzenia podatkowe dziêki powi¹zaniom ze skorumpowanymi urzêdnikami resortu finansów, a tak¿e z sêdzi¹ s¹du administracyjnego w Poznaniu.

SprawiedliwoϾ po latach

Z okazji Narodowego Dnia Pamiêci ¯o³nierzy Wyklêtych prezydent Bronis³aw Komorowski odznaczy³ 18 osób. – Trwaliœcie na posterunkach walki o wolnoœæ, o niepodleg³oœæ, o suwerennoœæ Polski – mówi³ do zebranych. Œwiêto ustanowiono w lutym 2011 r. na czeœæ ¿o³nierzy podziemia, którzy walkê o woln¹ Polskê z komunizmem przep³acili ¿yciem, lub przez prawie pó³ wieku ¿yli w PRL-u z piêtnem „bandytów” i „faszystów”, jak okreœla³a ich komunistyczna propaganda. Obchodzony 1 marca upamiêtnia rocznicê wykonania przez ubeków wyroku œmierci na przywódcach Zrzeszenia Wolnoœæ i Niezawis³oœæ.

Wydanie Kuriera Plus w wersji internetowej:

Zmar³

Wojciech Inglot niezwyk³y cz³owiek, utalentowany biznesmen.

Wyrazy wspó³czucia sk³adamy Rodzinie i Wspó³pracownikom redakcja i œrodowisko tygodnika Kurier Plus

www.kurierplus.com

KURIER PLUS redaktor naczelny Zofia Doktorowicz-K³opotowska sta³a wspó³praca Izabela Barry, Andrzej Józef D¹browski, Halina Jensen, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel Weronika Kwiatkowska, Krystyna Mazurówna Konrad Lata, Agata Ostrowska-Galanis, Aneta Radziejowska, Katarzyna Zió³kowska

korespondenci z Polski Jan Ró¿y³³o,Eryk Promieñski

fotografia Zosia ¯eleska-Bobrowski

Asi Aleksiejuk serdeczne wyrazy wspó³czucia z powodu œmierci

Mamy sk³adaj¹ przyjaciele z Kuriera Plus

sk³ad komputerowy Marek Rygielski

wydawcy John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska

Adam Mattauszek

Kurier Plus, Inc .

Adres : 145 Java Street Brooklyn, NY 11222

Tel : (718) 389-3018 (718) 389-0134 Fax : (718) 389-3140 E-mail : kurier@kurierplus.com Internet : http://www.kurierplus.com

Redakcja nie odpowiada

za treœæ og³oszeñ.


4

KURIER PLUS 2 MARCA 2013 Na drogach Prawdy Bo¿ej

 ŒWIAT

Szukanie Boga

Bud z wód

Konsumenci oskar¿aj¹ korporacjê Anheuser-Bush, producenta Budweisera, o rozcieñczanie piwa wod¹ i domagaj¹ siê 5 milionów dolarów zadoœæuczynienia. Pozwy trafi³y ju¿ do s¹dów w Pensylwanii i Kalifornii kwestionuj¹c zawartoœæ alkoholu podan¹ na etykietach. Naprawdê piwo ma mniej procent mocy. Pozwy dotycz¹ Budweisera i Michelob. Anheuser-Busch przekonuje, ¿e to „ca³kowicie fa³szywe” zarzuty. „Nasze piwa spe³niaj¹ przepisy dotycz¹ce w³aœciwego etykietowania”. Informacje o dolewaniu wody pochodz¹ od by³ych pracowników Anheuser-Busch. Rozwadnianie piwa mia³o siê zacz¹æ w 2008 r., po po³¹czeniu amerykañskiego browaru z belgijsko-brazylijskim InBev. Powsta³a najwiêksza piwna korporacja œwiata. „Po fuzji Anheuser-Busch nasili³ oszukañcze praktyki kosztem jakoœci produktów w celu zredukowania kosztów,” napisano w pozwie. Producent twierdzi, ¿e przestrzega „najwy¿szych standardów w warzeniu piwa”.

British Petrol przed s¹dem

Zeznawali pierwsi œwiadkowie w procesie o wyciek ropy naftowej z platformy wiertniczej koncernu BP w Zatoce Meksykañskiej w 2010 roku. Rz¹d USA i w³adze piêciu stanów ¿¹daj¹ od BP 21 miliardów dolarów odszkodowania. Robert Bea, profesor in¿ynierii na Berkeley na proœbê Bia³ego Domu sporz¹dzi³ raport o wycieku, a przed 2005 r. pracowa³ dla BP jako konsultant bezpieczeñstwa. Zezna³, ¿e powodem wycieku by³y „braki w dziedzinie bezpieczeñstwa” z chêci zysków przy najmniejszych kosztach. Przyzna³, ¿e koncern poczyni³ w ostatnich latach „znacz¹ce wysi³ki” dla poprawy bezpieczeñstwa, ale nowy system przyjêto dwa lata przed wyciekiem tylko na jednej z siedmiu platform wiertniczych w Zatoce. Prezes BP ds. eksploracji Lamar McKay twierdzi³, ¿e odpowiedzialnoœæ ponosi nie tylko BP, ale równie¿ w³aœciciel platformy spó³ka Transocean i dostawca cementu u¿ytego do zatamowania odwiertu, firma Halliburton. BP zabezpieczy³ na ca³oœæ koszów wycieku 42 miliardy dolarów.

Katastrofa balonu

18 zagranicznych turystów zginê³o a trzy osoby zosta³y ranne w eksplozji balonu nad Luksorem w Egipcie. Do wybuchu gazu dosz³o na wysokoœci 300 m. Najpierw pojawi³ siê ogieñ i eksplozja, póŸniej balon spad³ i rozbi³ siê na ziemi. Prze¿yli pilot i dwóch pasa¿erów; s¹ w lokalnym szpitalu. To najwiêksza katastrofa balonu w ostatnich dziesiêcioleciach. Balon rozbi³ siê na polu trzciny cukrowej w wiosce al-Dhabaa.

Fortunka w bucie

Holenderscy archeolodzy, którzy prowadzili wykopaliska na ty³ach ratusza w Rotterdamie, znaleŸli stary but wype³niony 477 srebrnymi monetami z lat 1472-1592. Dok³adna wartoœæ skarbu nie jest znana, ale wed³ug mediów mog¹ to byæ tysi¹ce euro. Archeolodzy podejrzewaj¹, ¿e w³aœciciel ukry³ pieni¹dze w pod³odze ratusza, by uchroniæ skarb podczas wojny z lat 15681648 o uniezale¿nienie siê Niderlandów od Hiszpanii.

Olbrychski w Hollywood

Film „Reykjavik” bêdzie histori¹ spotkania Ronalda Reagana z Michai³em Gorbaczowem w 1986 roku w stolicy Islandii, które zapocz¹tkowa³o koniec zimnej wojny. Michael Douglas zagra Reagana, Christoph Waltz – Gorbaczowa, a Daniel Olbrychski wcieli siê w postaæ marsza³ka Siergieja Achromiejewa. Ridley Scott jest producentem a re¿yserem Mike Newell, który nakrêci³ m.in. „Cztery wesela i pogrzeb” oraz „Harry Potter i czara ognia”.

Moj¿esz pas³ owce teœcia swego Jetry, kap³ana Madianitów; zawiód³ pewnego razu owce w g³¹b pustyni i przyszed³ do góry Bo¿ej Horeb. Wtedy ukaza³ mu siê anio³ Pana w p³omieniu ognia w œrodku krzewu. Moj¿esz widzia³, jak krzew p³on¹³ ogniem, a nie sp³on¹³ od niego. Rzek³ wtedy Moj¿esz: „Zbli¿ê siê, aby ujrzeæ lepiej to niezwyk³e zjawisko, dlaczego krzew siê nie spala”. Gdy zaœ Pan ujrza³, ¿e Moj¿esz siê zbli¿a³, aby lepiej móg³ ujrzeæ, zawo³a³ doñ Bóg: „Moj¿eszu, Moj¿eszu!”.On zaœ odpowiedzia³: „Oto jestem”. Rzek³ mu: „Nie zbli¿aj siê tu. Zdejm sanda³y z nóg, gdy¿ miejsce, na którym stoisz, jest ziemi¹ œwiêt¹”. Powiedzia³ jeszcze Pan: „Jestem Bogiem ojca twego. Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba”. Moj¿esz zas³oni³ twarz, ba³ siê bowiem ujrzeæ Boga. Wj 3,1-8a. 13-15

T

omasz Merton, mnich-eremita, poeta, pisarz, duszpasterz, malarz i fotografik, mistyk, znawca duchowoœci Dalekiego Wschodu, ekumenista, pacyfista, ikona pop kultury doby dzieci-kwiatów w ksi¹¿ce „Szukanie Boga” napisa³: „Wszyscy bowiem ludzie maj¹ swój cel nadprzyrodzony – widzenie Boga. Maj¹ osi¹gn¹æ ten cel pos³uguj¹c siê w³adzami naturalnymi, szczególnie intelektem i wol¹, wspomaganymi ³ask¹ Boga. £aska nigdy nie zawiedzie tego, kto czyni wszystko, co w jego mocy, by znaleŸæ Boga”. Merton by³ wychowany przez ojca w duchu indyferentyzmu religijnego i swobody moralnej. Jednak wewnêtrzny g³os przynagla³ go do szukania Boga. W czasie studiów w Columbia University zapozna³ siê z pracami œw. Augustyna, Tomasza a Kempis, Ignacego Loyoli. Pod ich wp³ywem nawróci³ siê i w 1938 r. przyj¹³ chrzest, a w 1949 r. wst¹pi³ do zakonu trapistów w Gethsemani w stanie Kentucky. O swoim szukaniu Boga napisa³ we wspomnianej ksi¹¿ce: „Œwiat³o udzielane jest nam w takim stopniu, w jakim oddajemy siê coraz wiêcej i doskonalej Bogu, przez pokorn¹ uleg³oœæ i mi³oœæ. To nie jest tak, ¿e najpierw widzimy, potem dzia³amy; najpierw dzia³amy, potem widzimy“.

N

a ró¿ne sposoby d¹¿ymy do pe³niejszego spotkania z Bogiem. Jednym z nich jest pielgrzymowanie do miejsc uœwiêconych niejako dotkniêciem samego Boga. Najwa¿niejszym takim miejscem jest Ziemia Œwiêta. Pielgrzymi wyruszaj¹ noc¹ na górê Synaj, aby w blaskach wschodz¹cego s³oñca rozpamiêtywaæ wydarzenie w czasie, którego Moj¿esz poœród dymu i ognia otrzyma³ od Boga tablice Dziesiêciu przykazañ. Wracaj¹c z góry Synaj pielgrzymi zatrzymuj¹ siê w klasztorze œw. Katarzyny, gdzie roœnie gorej¹cy krzew, przypominaj¹cy spotkanie Moj¿esza z Bogiem. Bo¿e dotkniêcie tej ziemi sprawi³o, ¿e sta³a siê ona œwiêta. Moj¿esz us³ysza³ g³os: „Nie zbli¿aj siê tu. Zdejm sanda³y z nóg, gdy¿ miejsce, na którym stoisz, jest ziemi¹ œwiêt¹”. Obuwie uchodzi³o za nieczyste i nie wolno by³o go nosiæ w miejscu œwiêtym. To spotkanie z Bogiem umocni³o wiarê Moj¿esza i da³o si³ê wype³nienia misji, jak¹ Bóg mu zleci³- wyprowadzenie Narodu Wybranego z niewoli egipskiej. Tu Bóg objawi³ Moj¿eszowi swoje imiê „Ja jestem, który jestem”, inaczej Jahwe. Dziœ pielgrzymi nie zdejmuj¹ sanda³ów, ale wiedz¹, ¿e chodz¹ po ziemi œwiêtej, a w sercu czuj¹ szczególn¹ obecnoœæ Boga.

W

Ewangelii na dzisiejsz¹ niedzielê Chrystus mówi o bezowocnym drzewie figowym. Gospodarz kaza³ je wyci¹æ. Jednak ogrodnik prosi³: „Panie, jeszcze na ten rok je pozostaw; okopiê je i ob³o¿ê nawozem; mo¿e wyda owoc. A jeœli nie, w przysz³oœci mo¿esz je wyci¹æ”. Jest to opowieœæ o nas samych. Tak wiele darów otrzymujemy od Boga, które maj¹ owocowaæ dobrem w naszym ¿yciu. A my czêsto owocujemy z³em. Ale nawet w takiej sytuacji Bóg okazuje cz³owiekowi mi³osierdzie, czeka na jego nawrócenie i wydanie owoców. Jednak mi³osierdzie dotyka sprawiedliwoœci i dyktuje s³owa dzisiejszej Ewangelii o bezowocnym drzewie. Dobre owoce, jakie wydajemy nie tylko nas samych przybli¿aj¹ do Boga, ale staj¹ siê znakami, pomagaj¹cymi innym spotkaæ Boga.

W

czasie naszego pielgrzymowania œladami œw. Damiana, aposto³a, podziwialiœmy niezwyk³e piêkno hawajskiej przyrody. Jeden z uczestników pielgrzymki powiedzia³, ¿e jest tu jak w raju. Doœwiadcza³em tego samego uczucia, szczególnie œwitem. Wêdrowa³em zielonymi i ukwieconymi ogrodami w kierunku pla¿y, a towarzyszy³ mi poranny œpiew ptaków. Spaceruj¹c pust¹ pla¿¹, s³uchaj¹c ich g³osów i szumu morza i podziwiaj¹c poranne zorze odmawia³em Ró¿aniec. Czu³em siê jak w najpiêkniejszej œwi¹tyni zbudowanej rêkami samego Boga. A na myœl przychodzi³y mi s³owa z Ksiêgi M¹droœci: „G³upi z natury s¹ wszyscy ludzie, którzy nie poznali Boga: z dóbr widzialnych nie zdo³ali poznaæ Tego, który jest, patrz¹c na dzie³a nie poznali Twórcy”. A zatem wed³ug biblijnego autora otwarty umys³ i wra¿liwe serce mo¿e dostrzec w cudownej hawajskiej przyrodzie znak bo¿ej obecnoœci, ale nie na takie znaki chcê zwróciæ uwagê w tych rozwa¿aniach.

P

rzed g³ównym gmachem w³adz stanowych Hawajów, w centralnym miejscu stoi pomnik œw. Damiana. Nieopodal jest katedra Matki Bo¿ej Pokoju, w której œw. Damian przyj¹³ œwiêcenia kap³añskie i sprawowa³ pierwsz¹ Mszê œw. To miejsce jest pe³ne jego obecnoœci, nie tylko w formie ró¿nego rodzaju pami¹tek, które mo¿emy kupiæ, ale w sercach ludzi, którzy przez swoich rodziców i dziadków spotkali œwiêtego. Z tymi ludŸmi mieliœmy okazjê wspólnie sprawowaæ Mszê œwiêt¹ i doœwiadczyæ ich szczególnej ¿yczliwoœci. Na pocz¹tku Mszy œw. poproszono nasz¹ grupê o powstanie. Powitano nas brawami, po czym ka¿demu na³o¿ono naszyjnik z muszelek. Proboszcz tej parafii, który

jest emigrantem z Ukrainy, a który w wieku 14 lat przyj¹³ chrzest w Polsce powita³ nas bardzo ciep³o. Maj¹c w sercu to serdeczne przyjêcie wyruszyliœmy w dalsz¹ pielgrzymkê œladami œw. Damiana.

N

ajwiêkszym duchowym prze¿yciem by³o nawiedzenie wyspy Molokai, któr¹ wspó³czeœni œw Damianowi nazywali wysp¹ œmierci, piek³em na ziemi. Na wyspê Molokai zwo¿ono chorych na tr¹d z ca³ych Hawajów, aby powstrzymaæ epidemiê tej strasznej, nieuleczalnej choroby. By³o te¿ zarz¹dzenie, ¿e ka¿dy, kto znalaz³ siê na Molokai, obojêtnie, chory czy zdrowy, musi pozostaæ na wyspie do koñca ¿ycia. Chorzy w brutalny sposób oderwani od najbli¿szych, pozbawieni jakiejkolwiek opieki medycznej, przebywali tu w kompletnej izolacji, w okropnych warunkach, zdani wy³¹cznie na siebie i ewentualnie sporadyczn¹ pomoc rodzin. Wyspa praktycznie sta³a siê wielk¹ umieralni¹, gdzie zdeformowani chorob¹ ludzie konali w cierpieniach i opuszczeniu. Tej nêdzy materialnej towarzyszy³a nêdza moralna. Œw. Damian uda³ siê dobrowolnie na tê wyspê, aby pracowaæ wœród trêdowatych. W liœcie do rodziców wyrazi³ radoœæ, ¿e mo¿e wreszcie „S³u¿yæ Panu wœród jego biednych, chorych dzieci, odrzuconych przez innych ludzi“. Ojciec Damian, jak by³o do przewidzenia zarazi³ siê tr¹dem i po kilku latach zmar³. Zostawi³ po sobie piêkny owoc ¿ycia. Inni rozwa¿aj¹c jego naukê maj¹ szansê spotkania Boga w bezgranicznej mi³oœci bliŸniego. Ks. Ryszard Koper www.ryszardkoper.pl

Katolicki Klub Dyskusyjny informuje, ¿e z powodu remontu Koœcio³a œw. Szczepana na 28-ej ulicy nasze spotkanie odbêdzie siê w Kaplicy Najœwiêtszych Serc Jezusa i Maryi w niedzielê 3-go marca br. Ks. Tomasz Szczepañczyk przybli¿y nam bardzo wa¿ny temat „Walka Koœcio³a o ma³¿eñstwo i rodzinê”. Zapraszamy ca³¹ Poloniê. SpowiedŸ o godz. 2.00 ppo³. Msza œw. o godz. 3.00 ppo³. Prelekcja i dyskusja o godz. 4.00 ppo³. 325 E 33 Street / pomiêdzy 1Ave, a 2Ave/. Dojazd metrem “6” do 33-ej ulicy inf. tel. /212/ 289-4423


5

KURIER PLUS 2 MARCA 2013

Walka o multiplex trwa

Napiêcie wokó³ Telewizji Trwam ci¹gle roœnie, jakby by³o ma³o wielotysiêcznych marszów z ¿¹daniem przyznania miejsca na multipleksie cyfrowym. Jak gdyby by³o nie doœæ dwóch i pó³ miliona podpisów pod petycj¹ do KRRiT z takim samym postulatem.

Ostatnio pojawili siê nowi przeciwnicy stacji ojca Rydzyka, dwóch powa¿nych, jeden niepowa¿ny i jeden podejrzany. O. Tadeusz Rydzyk odpowiedzia³ natychmiast zwo³aniem jeszcze wiêkszego „marszu na Warszawê”. Ostatni marsz w obronie TV Trwam mia³ miejsce 29 wrzeœnia ub. roku i zgromadzi³ w stolicy 100 tysiêcy ludzi. O. Rydzyk wezwa³ tym razem do marszu wszystkich wierz¹cych Polaków i powiedzia³, ¿e demonstracja powinna przekroczyæ liczbê 300 tysiêcy uczestników. Najpowa¿niejszy g³os krytyczny wobec mediów redemptorysty nale¿y do ojca Ludwika Wiœniewskiego, dominikanina, bardzo zas³u¿onego dla opozycji demokratycznej w czasach PRL. O. Wiœniewski napisa³ w ostatnim Tygodniku Powszechnym, ¿e o. Tadeusz Rydzyk niszczy polski koœció³. Niszczy tak¿e biskupów przez to, ¿e ci¹gle szuka wroga, który nie chce mu daæ koncesji na TV Trwam, a oni w istnienie wroga wierz¹. Wprowadza w b³¹d rzesze s³uchaczy i wyprowadza ich na ulice. Oszuka³ równie¿ biskupów. Dlatego uwa¿aj¹, ¿e przewodnicz¹cy KRRiT Jan Dworak zamierza zepchn¹æ sprawy chrzeœcijañstwa do getta. A to nieprawda. Artyku³ jest krytyczny wobec linii politycznej mediów ojca Rydzyka, lecz docenia ich walory religijne. Wykazuje jednak, ¿e w tych mediach manipuluje siê przekazem, jaki wychodzi nawet ze stolicy apostolskiej. Artyku³ o. Wiœniewskiego stanowi³

punkt wyjœcia do rozmowy z Tadeuszem Mazowieckim w programie TVN24 „Kropka nad i”. Mazowiecki ciesz¹cy siê nieformalnym acz zaszczytnym tytu³em „pierwszego niekomunistycznego premiera” powiedzia³, ¿e s³ucha czasem Radia Maryja i „jest to przera¿aj¹ce”. Ogl¹da TV Trwam i jest ona jednostronna. W mediach o. Rydzyka przestawia siê Polskê jako kraj stoj¹cy na krawêdzi jakiejœ katastrofy. Nie mówi¹c ju¿ o zagro¿eniach dla Koœcio³a, które ktoœ rzekomo specjalnie tworzy. A przecie¿ to nie jest prawda. By³y premier uwa¿a, ¿e Episkopat nie powinien lekcewa¿yæ tak powa¿nego g³osu krytycznego, jak artyku³ o. Wiœniewskiego. Zdaniem Mazowieckiego, przewodnicz¹cy Dworak wcale nie zamierza zepchn¹æ chrzeœcijañstwa do getta. Na multipleksie przewidziano miejsce dla katolickiego kana³u spo³eczno-religijnego. Chodzi jednak o to, ¿eby to by³a telewizja niepolityczna. Z tak¹ ofert¹ katolickiego kana³u religijnego wyst¹pi³ nie tylko ojciec Rydzyk staj¹c po raz kolejny do konkursu o miejsce na multipleksie. Nieoczekiwanie zamiar przyst¹pienia do konkursu og³osi³ równie¿ Micha³ M. Lisiecki, wydawca lewicuj¹cego tygodnika Wprost a od niedawna tak¿e konserwatywnego Do Rzeczy pod redakcj¹ Paw³a Lisickiego. Jest to zaskakuj¹ce, poniewa¿ Micha³ Lisicki nie ma nic wspólnego z mediami katolickimi. Natomiast uwa¿a siê, ¿e jest tzw. s³upem dla kapita³u o niejasnym pochodzeniu ze Wschodu. W ostatni poniedzia³ek jego tygodnik Wprost nada³ tytu³ Cz³owieka Roku 2012 Bronis³awowi Komorowskiemu. Jest to pierwszy przypadek, gdy ten tytu³ otrzymuje urzêduj¹cy prezydent. Trzeba przyznaæ, ¿e Komorowski na ten tytu³ zas³u¿y³. Cieszy siê zaufaniem 70 procent Polaków i jest najbardziej popularnym politykiem w kraju. Lu-

u Ostatni marsz w obronie telewizji Trwam zgromadzi³ w Warszawie sto tysiêcy ludzi. dzie, którzy wiedz¹ trochê wiêcej o Komorowskim ni¿ zwykli obywatele, mog¹ siê bezsilnie z¿ymaæ na naiwnoœæ ludzk¹. Ale bez w¹tpienia jest to fenomen godny Cz³owieka Roku. O. Rydzyk ma powody do niepokoju. Oto podstawia mu siê konkurenta, który bêdzie prowadzi³ wed³ug ¿yczenia Mazowieckiego „niepolityczn¹” telewizjê katolick¹, czyli nie krytykuj¹c¹ rz¹du. Jej zawartoœæ religijna oraz wiêksza dostêpnoœæ na multipleksie odci¹gnie widzów od TV Trwam. Nie wygl¹da na to, ¿eby KRRiT przestraszy³a siê kolejnego marszu na Warszawê. Potrzebna by³aby zmiana sytuacji politycznej przez masowy bunt z powodów

Pikieta pod ONZ Wzywamy wszystkich patriotów, ludzi, którym na sercu le¿y wolnoœæ Polski i dobro narodu polskiego. W sobotê, 2 marca, o godzinie 11:00 przed ONZ na 1 Avenue miêdzy 42 a 43 Street, bêdziemy ¿¹daæ zwrotu czarnych skrzynek i wraku Tupolewa. Bêdziemy ¿¹daæ dymisji obecnego rz¹du Polski. Naród, który siê oburza ma prawo do nadziei ale biada temu który gnije w milczeniu. C.K.Norwid Przemawiaæ bêdzie pani Ewa Stankiewicz.

Fundacja Koœciuszkowska zaprasza na koncert Magdaleny Baczewskiej, w niedzielê, 3 marca o 15:00. Pianistka zaprezentuje utwory Chopina, Szymanowskiego i Kapustina.

SOLIDARNI2010US

Bilety: $20/ $15 studenci i cz³onkowie Fundacji Fundacja Koœciuszkowska 15 E 65 Street, New York, NY 10065 212-734-2130, thekf. org

- 79-09

ekonomicznych a nie w obronie jakiejœ telewizji. Rzecz jasna ani Rada ani jej szef Jan Dworak nie chce zwalczaæ mediów katolickich. Jedynym powodem obstrukcji KRRiT wobec TV Trwam jest jej przekaz polityczny, a nie religijny. W tej sprawie wypowiedzia³ siê tak¿e Lech Wa³êsa. To ten zapowiedziany na wstêpie g³os niepowa¿ny. Jego zdaniem nie nale¿y dawaæ o. Rydzykowi miejsca na multipleksie, poniewa¿ nie wolno ma³pie dawaæ brzytwy. Jest to wypowiedŸ na tyle ¿enuj¹ca, ¿e propaganda rz¹dowa nie nadaje jej wiêkszego rozg³osu, ale warta odnotowania jako kolejna z³ota myœl by³ego Pana Prezydenta. Jan Ró¿y³³o


6

KURIER PLUS 2 MARCA 2013

Stworzy³ œwiatow¹ firmê z niczego FOTO: MAREK RYGIELSKI

Zmar³ego biznesmena Wojciecha Inglota wspomina jego przyjaciel, dziennikarz Mariusz Ziomecki.

u Wojciech Inglot by³ cz³owiekiem skromnym, a jego styl ¿ycia by³ szalenie prosty. Wojciech Inglot stworzy³ od podstaw jedn¹ z najwiêkszych marek kosmetycznych œwiata. Zamiast produkowaæ w Chinach, jego fabryki w Przemyœlu da³y pracê wielu mieszkañcom regionu. Choæ zarabia³ miliony, wiód³ niezwykle proste ¿ycie. Dlaczego zostanie po nim tak wielka pustka. – Po œmierci Wojtka w Przemyœlu i Warszawie naprawdê la³y siê ³zy. P³akaliœmy po nim wiele godzin. Ten cz³owiek by³ wyj¹tkowy – mówi Mariusz Ziomecki. – Dla wiêkszoœci zmar³ po prostu jeden z wielu bogaczy – Wojciech Inglot, pan straci³ przyjaciela... Mariusz Ziomecki: Zapamiêta³em go jako cz³owieka, który by³ zaprzeczeniem stereotypu bogatego biznesmena. Wojtek nie by³ arogancki, przeciwnie, bardzo ciep³y, bezpoœredni. Kiedy raz do kogoœ siê przekona³, to ju¿ go nie opuszcza³. – W biznesie zachowywa³ siê podobnie? On stworzy³ œwiatow¹ firmê z niczego, nie krzywdz¹c nikogo po drodze. Nikogo nie oszukiwa³, ani nie wypycha³ z rynku. Budowa³, nie niszczy³. I dokona³ tego wszystkiego bez grosza z kredytów bankowych. Nie zawdziêcza³ nic nikomu. Wojciech Inglot by³ jedn¹ z tych niewielu osób, które mówi³y, ¿e klimat do robienia biznesu w Polsce wcale nie jest z³y. Uwa¿a³, ¿e narzekaj¹cy przedsiêbiorcy po prostu nie wiedz¹ jak trudno jest w Nowym Jorku odebraæ towar z lotniska i przekazaæ go do magazynu, albo jakich prawników zatrudniæ, by za³o¿yæ sklep na Manhattanie. – Sukces stworzonej przez niego

marki tkwi³ w jego charakterze? Wojtek kompletnie nie otacza³ siê bogactwem. Jego styl ¿ycia by³ szalenie prosty. Nie mia³ ochroniarza, a lato spêdza³ w prostej cha³upce pod Przemyœlem. Proszê sobie wyobraziæ potentata który odpoczywa pod miastem bez ochrony, w prostych warunkach! A on w³aœnie tak ¿y³. Nawet ubiera³ siê zawsze tak, jak wiêkszoœæ ludzi ubiera siê raczej w podró¿ samolotem. LuŸna koszula i spodnie, wygodne buty. W garniturze widywa³em go tylko przy naprawdê wielkich okazjach. Wojtek by³ cz³owiekiem zapracowanym. Imperium, które wyros³o w jego rêkach, wymaga³o nadludzkiego zaanga¿owania szefa, który bezpoœrednio prowadzi biznes. Wojtek œmia³ siê, ¿e tyle podró¿uje ¿e jego organizm ju¿ siê pogubi³ i nie wie, czy jest noc czy dzieñ. – Zbyt wiele o Wojciechu Inglocie za jego ¿ycia nie mogliœmy siê dowiedzieæ. O czym warto wspomnieæ dziœ...? Prowadzi³ rozbudowan¹ dzia³alnoœæ charytatywn¹. Z tym, ¿e nie tylko siê ni¹ nie chwali³, ale istnia³ wrêcz zakaz mówienia na ten temat. Jedyny wyj¹tek to te blisko 100 tys. z³otych, które Wojtek dosta³ w zwi¹zku z nagrod¹ im. Jana Wejcherta. Wtedy oficjalnie przekaza³ otrzymane pieni¹dze na ksi¹¿ki dla biednych dzieci z jego regionu. Okaza³o siê wtedy, ¿e ta nagroda nie wystarczy na pokrycie ca³ego zapotrzebowania, wiêc do³o¿y³ jeszcze z w³asnej kieszeni. To jednak tylko ostatni przyk³ad, a ich by³o wczeœniej wiele wiêcej. – Publicznie widzieliœmy go tylko jako niezwykle przebojowego, nie-

zniszczalnego biznesmena. Przyjaciele dostrzegali, ¿e dzieje siê z nim coœ z³ego? Myœmy siê szalenie martwili. Jestem od niego zaledwie o kilka lat starszy i muszê przyznaæ, ¿e nie by³bym w stanie wytrzymaæ takiego rozk³adu dnia, który Wojtek prowadzi³ non-stop. Wszyscy to widzieli i na ile mogliœmy, staraliœmy siê o niego zatroszczyæ. Problem w tym, ¿e on by³ bardzo siln¹ indywidualnoœci¹. Nale¿a³ do tych ludzi, którzy nie mówi¹ g³oœno, ¿e coœ ich boli. Musia³o wiêc dojœæ do jakiegoœ naprawdê powa¿nego za³amania, by dopuœci³ pomoc lekarza. W miejscach, gdzie spotyka siê zarz¹d Inglota zawsze stoi tablica z rozk³adem, gdzie kto wyje¿d¿a w najbli¿szych dniach. Ja czu³em œmiertelne zmêczenie gdy tylko czyta³em, co tam napisano. A Wojtek by³ dodatkowo g³ównym chemikiem, designerem i strategiem. Praktycznie te¿ najwa¿niejszym negocjatorem. – Wielu zastanawia siê, co teraz stanie siê z firm¹ Inglot? Fabrykê prowadzi³a z Wojtkiem jego siostra, El¿bieta Inglot-Kobylañska. Ona te¿ jest chemikiem i z ni¹ Wojtek wszystko zaczyna³. PóŸniej do³¹czy³ do nich tak¿e brat, Zbyszek Inglot, który jako fizyk swego czasu pracowa³ na Uniwersytecie Jagielloñskim i na Uniwersytecie w Getyndze, robi³ projekty badawcze w CERN. To on by³ ostatnio wspó³odpowiedzialny za rozwój zagranicznej sieci sklepów. Firma ma dziœ blisko 400 salonów w kilkudziesiêciu krajach na ca³ym œwiecie. Trudno to teraz nawet policzyæ, bo czêœæ sklepów w tym momencie powstaje, meble do innych p³yn¹ statkami a do jeszcze innych w³aœnie s¹ produko-

wane w Przemyœlu. Operacyjnie i produkcyjnie zapewne nie bêdzie widaæ, ¿e coœ siê zmieni³o. Jestem pewien, ¿e nie bêdzie ¿adnego potkniêcia. Natomiast Wojtek jest w tej firmie po prostu zatopiony. Tak jak owad sprzed milionów lat w kropli ¿ywicy, bursztynie. Teraz pytanie, czy z biegiem czasu firma zachowa jego ducha, czy te¿ nabierze charakteru innych cz³onków rodziny. Byæ mo¿e niektórzy wyczuj¹ takie ró¿nice - nie s¹dzê, by poczuli to klienci. Zarz¹d Inglot zbierze siê i wyda formalny komunikat dla partnerów i rynku. Jednak firma jest tak wzorowo pouk³adana, ¿e tam nie ma dziœ ¿adnego po¿aru. Nikt nie biega teraz i pyta kto, za co odpowiada, czy kto ma ile udzia³ów. To wszystko dobrze wiadomo. – Mam jednak wra¿enie, ¿e odszed³ cz³owiek niezast¹piony. Wczoraj wyla³o siê mnóstwo ³ez. Nie wiem, jak to jest, gdy umieraj¹ inni giganci biznesu, ale po œmierci Wojtka w Przemyœlu i Warszawie naprawdê la³y siê ³zy. Ten cz³owiek by³ wyj¹tkowy. Swoje miêdzynarodowe imperium stworzy³ bez dzia³u marketingu. Nigdy nie przekupywa³ te¿, ani nie uwodzi³ dziennikarzy. To nie by³ facet, który budowa³ swój sukces na propagandzie. W weekendowym „Financial Times” jest ciekawa rozmowa z Donaldem Trumpem – urodzonym mega-promotorem. Trump nieustannie wmawia wszystkim i samemu sobie, ¿e jest genialny. Wojtek by³ tego absolutnym zaprzeczeniem.

Rozmawia³ Jakub Noch w na Temat. Publikujemy za zgod¹ red. M. Ziomeckiego


7

KURIER PLUS 2 MARCA 2013

Spór o in vitro Odm³adzaj¹cy kolagen Artyku³ o kolagenie ze skóry ³ososia spotka³ siê z du¿ym zainteresowaniem. Powtarzamy go na proœbê czytelników i klientów Markowej Apteki.

u Bartosz Ar³ukowicz poinformowa³, ¿e zostanie

przyjêty program umo¿liwiaj¹cy finansowanie in vitro.

Myl¹ siê ci, którzy uwa¿aj¹, ¿e sprawa zwi¹zków partnerskich, czy zap³odnienia drog¹ in vitro to tematy zastêpcze, które maj¹ odwróciæ uwagê spo³eczeñstwa od rzeczywistych problemów, jakimi s¹ przede wszystkim: rosn¹ce bezrobocie, spowolnienie gospodarki i ciêcia w bud¿ecie. Owszem, w skali kraju s¹ to zagadnienia najwa¿niejsze, ale sprawy dotycz¹ce dziesi¹tków tysiêcy ludzi te¿ kiedyœ trzeba rozwi¹zaæ. W kraju takim jak Polska, ¿aden moment nie bêdzie na to dobry, bo zawsze episkopat i niema³a czêœæ praktykuj¹cych katolików wyst¹pi¹ z protestami w imiê przestrzegania nauki Koœcio³a. ¯aden te¿ moment nie bêdzie dobry na konfrontacjê tej¿e nauki z nauk¹ œwieck¹. Wczeœniej, czy póŸniej bêdzie musia³o jednak do niej dojœæ. Oczywiœcie objêcie w³adzy przez partie konserwatywne i prawicowe mo¿e doprowadziæ do przesuniêcia w czasie owej konfrontacji, ale nie do usuniêcia sprawy z ¿ycia publicznego. Przy zmniejszaj¹cej siê z roku na rok populacji Polaków i przy zwiêkszaj¹cych siê problemach z zap³odnieniem, temat metody in vitro bêdzie wraca³ jak bumerang. Nie od dziœ ta metoda jest poddawana ostrej krytyce, nie tylko przez Koœció³ katolicki, ale tak¿e przez czêœæ naukowców. Ostatnio z krytyk¹ tak¹ wyst¹pi³ ksi¹dz Franciszek Longchamps de Berier, cz³onek zespo³u ekspertów ds. bioetycznych Konferencji Episkopatu Polski. Przypominaj¹c pryncypia, w imiê których powinno siê zwalczaæ metodê in vitro, wskaza³ jednoczeœnie zagro¿enia, jakie ona za sob¹ niesie. Jako przyk³ad poda³ bruzdy dotykowe, które mog¹ wyró¿niaæ dzieci poczête poprzez sztuczne zap³odnienie. Ksi¹dz Longchamps de Berier nie jest w swych obawach odosobniony, albowiem niektórzy genetycy zwracaj¹ ostatnio uwagê na zwiêkszone ryzyko wyst¹-

pienia rzadkich chorób, jakie mog¹ byæ konsekwencj¹ sztucznego zap³odnienia. Wskazuj¹ na nie m.in. badania duñskie, holenderskie, fiñskie i kanadyjskie. Oczywiœcie o zagro¿eniach nie ma mowy w folderach reklamuj¹cych kliniki, które oferuj¹ metodê in vitro. Nie mówi¹ o nich tak¿e radykalni zwolennicy prymatu nauki œwieckiej nad wiar¹. Stanowisko ksiêdza Longchamps de Beriera mog³oby byæ zatem punktem wyjœcia nowej debaty naukowej, w której badacze powinni zaj¹æ wyraŸne stanowiska. I w rzeczy samej powinno do niej dojœæ, nie tylko w oœrodkach i periodykach naukowych, ale i mediach publicznych. Takiej koniecznoœci nie widzi jednak rzecznik praw dziecka Marek Michalak, twierdz¹c, ¿e na temat in vitro odby³a siê ju¿ wystarczaj¹ca iloœæ debat i dyskusji. Odnosz¹c siê do wypowiedzi ksiêdza Longchamps de Beriera, przypomnia³, ¿e ¿adne wiarygodne doniesienia naukowe nie potwierdzaj¹ jego opinii. W oficjalnym oœwiadczeniu Michalak napisa³, ¿e wypowiedŸ ksiêdza krzywdzi dzieci poczête metod¹ in vitro i prowadzi do stygmatyzacji, nie tylko ich samych, ale tak¿e ich rodziców i bliskich. Podobnego zdania jest tak¿e czêœæ lekarzy i naukowców. Ich stanowisko wywo³a³o kolejne fale dyskusji. Niezale¿nie od nich, minister zdrowia Bartosz Ar³ukowicz poinformowa³, ¿e w najbli¿szych dniach zostanie przyjêty przez jego resort program umo¿liwiaj¹cy finansowanie in vitro. Ma on ruszyæ od 1 lipca br. Decyzja ta bêdzie podjêta w oparciu o opinie wybranych ekspertów, którzy nie widz¹ zagro¿enia dla zdrowia pacjentów i ich przysz³ych dzieci. Program jest przewidziany dla kobiet, które nie przekroczy³y 40 roku ¿ycia i bezskutecznie leczy³y bezp³odnoœæ. Finansowaæ go bêdzie Ministerstwo Zdrowia, pokrywaj¹c koszty trzech prób zap³odnienia. Szacuje siê wstêpnie, ¿e na ka¿de z nich potrzeba bêdzie oko³o 7,5 z³otych.

Eryk Promieñski

Ojciec szuka syna Piêæ lat temu Stanis³aw Surdyka opuœci³ dom i do tej pory nie wróci³. Ostatnio mieszka³ przy ulicy Leonard (Greenpoint).

Stanis³aw Surdyka

urodzi³ siê w 1964 r., ma oko³o 170 cm wzrostu, piwne oczy i ciemne, faluj¹ce w³osy. Ktokolwiek wie o miejscu jego pobytu, proszony jest o kontakt z ojcem: tel.: (718) 349-2013

Ka¿dy z nas zastanawia siê czasami co mo¿na zrobiæ, aby opóŸniæ proces starzenia siê, lub choæ czêœciowo cofn¹æ zmiany w naszym organiŸmie, które ju¿ zaistnia³y. Dopóki jesteœmy m³odzi, zdrowi i silni nie przejmujemy siê up³ywem czasu, nie zastanawiamy siê co bêdzie z nami za dziesiêæ lat, dwadzieœcia lat, jak bêdzie wygl¹daæ nasza skóra, w jakiej kondycji bêd¹ nasze stawy i koœci. Jednak¿e, prêdzej czy póŸniej, ka¿dy z nas zaczyna zauwa¿aæ nieuniknione zmiany, skóra staje siê mniej sprê¿ysta i elasyczna, pojawiaj¹ siê zmarszczki, odkszta³cenia i przebarwienia. Zaczynamy wtedy siê zastanawiaæ, czy mo¿na coœ z tym zrobiæ, zatrzymaæ ten proces, poprawiæ kondycjê organizmu i skóry. Bior¹c pod uwagê fakt, ¿e wiêkszoœæ tych zmian, które nazywane s¹ ogólnie „procesem starzenia” zwi¹zana jest z brakiem kolagenu, odpowiedŸ brzmi: TAK. Mo¿emy z tym walczyæ. Dziêki postêpowi nauki, kosmetologii i medycyny nie jesteœmy ju¿ tak bezbronni wobec up³ywaj¹cego czasu. Kolagen i elastyna to podstawowe bia³ka podporowe skóry, zapewniaj¹ jej odpowiednie napiêcie a tak¿e nawil¿enie. Kolagen jest odpowiedzialny za sprê¿ystoœæ, elastycznoœæ i jêdrnoœæ skóry, a tak¿e innych tkanek. £atwo wiêc siê domyœliæ, ¿e w miarê up³ywu czasu nasz organizm zaczyna traciæ zasoby kolagenowe, pojawiaj¹ siê ubytki w naturalnym magazynie bia³kowym. Wraz z ukoñczeniem 25 roku ¿ycia proces ten nagle przyspiesza, pozbawiaj¹c nas kolejnych iloœci tego bia³ka. Postêpuj¹cy z wiekiem deficyt kolagenu jest przyczyn¹ problemów zdrowotnych oraz zmian w wygl¹dzie. Nastêpuje nieuchronny proces starzenia siê: tracimy elastycznoœæ skóry, zanikaj¹ gruczo³y potowe i ³ojowe utrzymuj¹ce skórê we w³aœciwym stanie. Brzmi to groŸnie, owszem, ale nie musimy siê a¿ tak martwiæ. Jedyne co powinniœmy natychmiast rozpocz¹æ, to kuracja kolegenem i jego suplementacja. Kolagen ze skóry ³ososia jest niezast¹piony w trosce o komfort aktywnego ¿ycia. Zawiera ³atwo przyswajalny naturalny kolagen w najwy¿szej na rynku dawce. Kolagen ze skóry ³ososia to najzdrowsza i najbezpieczniejsza forma kolagenu przyswajalna przez cz³owieka. Bior¹c do rêki s³oiczek kolagenu ze skóry ³ososia, trzymamy w d³oniach „¿ywe bia³ko”. Jakie s¹ efekty stosowania tego kolagenu ? G³êbokie nawil¿anie i zwiêkszenie napiêcia skóry, spowolnienie procesu starzenia, regeneracja i odm³odzenie skóry, zapobieganie zmarszczkom i wyg³adzanie ju¿ istniej¹cych. Pomaga on równie¿ w walce z tr¹dzikiem i alergiami, zmniejsza zmêczenie skóry, przyspiesza gojenie ran, odle¿yn, st³uczeñ, oparzeñ, odmro¿eñ, z³amañ, zwichniêæ, skrêceñ, uszkodzeñ œciêgien i wi¹zade³, jest rewelacj¹ po wszelkich zabiegach plastycznych; wyg³adza blizny (rozstêpy), regeneruje skórê po opalaniu na s³oñcu oraz w solarium, wzmacnia zwiotcza³¹ skórê na piersiach i brzuchu, wspomaga gojenie siê dzi¹se³ po wyrwaniu zêba, pomaga w leczeniu osteoporozy i paradontozy, pomaga w leczeniu ¿ylaków, regeneruje w³osy i paznokcie, wspomaga leczenie stawów, bolów miêœni kregos³upa, normalizuje pracê uk³adu pokarmowego, uzupe³nia niedobory bia³kowe w diecie wegetariañskiej, wspomaga leczenie innych chorób oraz zatrzymuje rozwój bakterii chorobotwórczych, a nawet rozwój raka.

Nie czekaj, wst¹p do Markowa Apteka Pharmacy i zapytaj o kolagen ze skóry ³ososia, który pomo¿e ci w walce w czasem! Lub zadzwoñ (718) 389-0389

OPASKI I UBRANIA Z NAPYLONYMI ZIO£AMI OPASKI NA KOLANA – OPASKI NA £OKCIE – OPASKI NA KOSTKI NÓG Pomocne przy: UWAGA – Reumatoidalnym zapaleniu stawów Przyczyn¹ bólu – Bólu miêœni stawu kolanowego - Urazach miêœni, kolan kolan mog¹ byæ – Obrzêkach, zwichniêciach, z³amaniach równie¿ problemy – Skurczach nóg, drêtwieniu i napiêciu miêœni, z w¹trob¹ nerwobólach w kolanie i nerkami. – Zapaleniu naczyñ krwionoœnych, pêkajacych naczynkach Zapraszamy, 621 Manhattan Ave. g.11am-6pm, tel.917-982 0390, 347-645 2838


8

KURIER PLUS 2 MARCA 2013

Kartki z przemijania Intensywnoœæ architektoniczn¹ Manhattanu najlepiej widaæ z okien na czterdziestych i piêædziesi¹tych piêtrach Empire State Building. Niezliczona iloœæ okolicznych wie¿owców siêga do tej wysokoœci w³aœnie, widaæ z niej jeszcze budynki ni¿sze, które przegra³y wyœcig do chmur, albo domy ca³kiem niskie, które nigdy nie bra³y w nim udzia³u. Jest to widok, który jakoœ mieœci siê w granicach rzeczywistoœci. Na piêANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI trach szeœædziesi¹tych i wy¿szych dostrzega siê ju¿ g³ównie czubki wie¿owców – zwyciêzców kolejnych etapów tego¿ wyœcigu. Gêstoœæ zabudowy jest iœcie nieprawdopodobna. Nie do ogarniêcia ni wzrokiem, ni rozumem. Z najwy¿szych piêter Manhattan jawi siê ju¿ jako gigantyczna wie¿a Babel, miejsce surrealistyczne, lub miejsce z proroczego snu. St¹d wydaje siê, ¿e wszystko jest bli¿ej ni¿ jest w istocie i ¿e jeden dom wystaje z drugiego. To k³êbowisko budynków i ulic jest ze wszystkich stron otoczone wod¹, za któr¹ rozpoœcieraj¹ siê poszczególne dzielnice a za nimi widnieje bezkresna metropolia. A nad ni¹ samoloty i helikoptery. Co chwila jakiœ odlatuje, co chwila jakiœ przylatuje. Widoki z owych okien poch³aniaj¹ mnie tak bardzo, ¿e sprawy, które przyjecha³em za³atwiæ w owym Empire State Building wydaj¹ mi siê ma³o istotne. Sam na tych piêtrach wydajê siê sobie te¿ ma³o istotny. Acz, nie powiem, odczuwam jak¹œ przedziwn¹ ³¹cznoœæ miêdzy sob¹ a przestrzeni¹ za szybami. Odczuwa³em j¹ ju¿ w snach i na jawie przed przylotem do Nowego Jorku. Ta ³¹cznoœæ niezmiennie przypomina mi, ¿e istniejê tu i teraz i ¿e istniejê w ogóle na ziemskim globie. Nie pytam tu o sens swego ¿ycia, bo tu odczuwam, ¿e jest nim w³aœnie owo istnienie. Kiedy piszê te s³owa, powróciwszy do swego mieszkania na East Village, Empire State Building mruga do mnie porozumiewawczo w trzech kolorach – czerwonym, zielonym i niebieskim. * Lubiê styl art deco w architekturze zewnêtrznej i wewnêtrznej. Zw³aszcza w Chryslerze, Rockefeller Center i w³aœnie w Empire State Bulding. Dzia³aj¹ w nim na mnie, nie tylko p³askorzeŸby na œcianach i ozdoby w windach, ale tak¿e posadzka. Mozaikowa o ciekawie dobranych kolorach i blasku takim, ¿e mo¿na siê w niej przejrzeæ. Gdyby nie ch³opcy z ochrony, poœlizga³bym siê po tej posadzce jak po lodzie na Œwidrze. W stylu art deco podobaj¹ mi siê tak¿e niektóre obrazy, zw³aszcza dwóch naszych rodaczek Tamary de £empickiej i Zofii Stryjeñskiej. Z przyjemnoœci¹ zawieszam tak¿e oko na rzeŸbach, meblach i przedmiotach u¿ytkowych. Po mamie odziedziczy³em porcelanowy komplet do kawy espresso wyprodukowany przed wojn¹ w Æmielowie. Rzadko go u¿ywam, bo fili¿aneczki s¹ tak ma³e,

jak dla lalek. Ale patrzê nañ z sentymentem. S¹ cieniutkie jak op³atek. * W siedzibie Polskiego Instytutu Kultury na 46 piêtrze w tym¿e Empire State Building rozmawiamy z pisark¹ Agat¹ Tuszyñsk¹ i dyrektorem Jerzym Onuchem o stanie dróg na... Ukrainie. Agata wspomina swoj¹ podró¿ do Drohobycza w poszukiwaniu œladów Brunona Szulca, ja podró¿ do Lwowa, Tarnopola i Czortkowa w poszukiwaniu œladów moich przodków po mieczu. Drogi, które przemierzyliœmy by³y w katastrofalnym stanie. Niektóre nienaprawiane od czasów polskich. Trasê z Czortkowa do Lwowa licz¹c¹ 203 kilometry autobus ukraiñski przemierza³ a¿ piêæ godzin. Za oknami ów intensywny Manhattan z milionami bry³ i szczegó³ów, oblany zimowym s³oñcem a my wspominamy Ukrainê. Jerzy Onuch ma co wspominaæ, wszak przed przylotem do Nowego Jorku by³ w Kijowie dyrektorem analogicznego Instytutu. Ja nie by³bym sob¹, gdybym nie ¿ali³ siê na z³¹ wolê „braci” Ukraiñców, którzy w oficjalnym przewodniku po Lwowie pominêli zupe³nie Polaków wœród dawnych mieszkañców i zarazem budowniczych tego miasta. Wymienieni s¹ oczywiœcie Ukraiñcy, ¯ydzi, Niemcy i Ormianie, a o Polakach ani s³owa. Mówi siê natomiast o nich w ukraiñskim filmie o historii Lwowa, zalecanym dla uczniów i cudzoziemców. Ale tam przedstawiani s¹ jako zdecydowana mniejszoœæ (sic!). Nawet w listopadzie 1918 mieli byæ mniejszoœci¹. A przecie¿ by³o ich tam wtedy 70 procent. Trudno w tych poczynaniach „braci” Ukraiñców nie doszukiwaæ siê nienawiœci. Nawet nie maskowanej. Ruguj¹ oni nas ze swych ziem do dzisiaj. Czyni¹ to œwiadomie i konsekwentnie. Ich nacjonalizm œwiêci triumfy. I ten jawny, i ten ukryty. * W 46 rocznicê œmierci mojego ojca znalaz³em na YouTube film o Czortkowie zmontowany z widoków tego miasta utrwalonych na fotografiach, pocztówkach, obrazach i rysunkach. Szyldy, podpisy na dokumentach i napisy na murach zaœwiadczaj¹ dowodnie, ¿e do 1939 roku by³o ono polsko-ukraiñsko-¿ydowskie. I w rzeczy samej, wœród 21 tysiêcy mieszkañców, Polacy stanowili po³owê. Drug¹ po³ow¹, byli w równym stopniu Ukraiñcy i ¯ydzi. Na jednym ze zdjêæ widaæ w pobli¿u Seretu domki moich pradziadków – Marii i Micha³a Preisingerów i dziadków – Emilii i Ignacego D¹browskich. Nazwisko pradziadka i jego przodków figuruje na liœcie czortkowskich rzemieœlników. Nie powiem, ciep³o mi siê zrobi³o na ten widok w sercu. Niestety niewiele wiem o swoich podolskich korzeniach. Ojciec nie by³ sk³onny do ¿adnych zwierzeñ i wspomnieñ, jego rodzina tako¿. Oczywiœcie, nie by³bym sob¹, gdybym podstawowych rzeczy siê nie dowiedzia³, ale dok³adnych dziejów poszczególnych przodków nie móg³bym odtworzyæ. Wiem tylko, ¿e ojciec mojego ojca wywodzi³ siê z Tarnopola a o¿eniwszy siê w Czortkowie z Emili¹ Preisingerówn¹ zosta³ w tym mieœcie urzêdnikiem szpitalnym. Po jej œmierci przeniós³

siê z dzieæmi do Lwowa, gdzie pracowa³ jako pielêgniarz w szpitalu psychiatrycznym na Kulparkowie. Jego z kolei ojciec by³ radc¹ magistrackim w Tarnopolu. O¿eni³ siê z Helen¹ Hoffman i mia³ z ni¹ szeœciu synów. Najm³odszym z nich by³ mój dziadek Ignaœ. W Tarnopolu ¿aden œlad po nich nie zosta³, czemu trudno siê dziwiæ, zwa¿ywszy, ¿e miasto to podczas II wojny zosta³o zniszczone w ponad 50 procentach. * Nowojorski dworzec Grand Central Terminal ma sto lat. Bardzo lubiê to miejsce. Nastraja mnie optymistycznie. Odje¿d¿am st¹d pe³en ró¿nych nadziei a wracam nañ pe³en najró¿niejszych wra¿eñ. Ilekroæ tu jestem, tylekroæ podziwiam dwupoziomowy uk³ad peronów, s³ynne dekoracje Oyster Bar i gapiê siê na sklepienie w holu g³ównym przedstawiaj¹ce firmament ze znakami zodiaku i planetami po³¹czonymi z³ocistym szlakiem. Jest on przedstawiony tak, jakby ogl¹da³o siê go z nieba, a nie z ziemi. Gwiazdy œwiec¹ce na wschodzie s¹, nie po wschodniej, a po zachodniej stronie. Niekiedy zadajê sobie trud, aby przemierzyæ wszystkie czêœci tego olbrzymiego dworca i zawsze znajdujê na nim coœ ciekawego. Jak nie detal architektoniczny, to oryginalnych osobników. Mo¿na by w³aœciwie dokonaæ tu niemal wszystkich zakupów i dobrze zjeœæ bez opuszczania terenu dworca. Ot, po prostu przyjechaæ, zakupiæ, po¿ywiæ siê i odjechaæ. Tyle, ¿e w Stanach wszystko wszêdzie jest, no powiedzmy niemal wszystko i nie ma potrzeby specjalnego jechania na zakupy. Chyba ¿e chodzi o markowe sklepy lub wielkie domy towarowe. Nie wiedzia³em, ¿e twórc¹ rzeŸb z frontonu przedstawiaj¹cych Merkurego, Herkulesa i Minerwê jest francuski rzeŸbiarz Jules Coutan, twórca kariatyd w paryskiej Operze Komicznej. Z poznanych wielkomiejskich dworców w Ameryce polubi³em tak¿e Grand Union w Waszyngtonie i South Station w Bostonie. S¹ funkcjonalne, wygodne, czyste i ciekawie ozdobione. Tak te¿ zapamiêta³em dworzec g³ówny w kanadyjskim Montrealu. * Jan Lechoñ – „Do Madonny Nowojorskiej” – dwie pierwsze zwrotki: „Madonno nowojorska, mniej znana od innych, Bo nie masz swych pos¹gów i swoich o³tarzy, Przed któr¹ nie brzmi¹ chóry sopranów niewinnych. I dziwne, mityczne œwiat³o siê nie ¿arzy. Do której polnych kwiatów dobra woñ nie p³ynie, Przed któr¹ prosty cz³owiek nie upada czo³em, Nie znana kalendarzom – te¿ masz sw¹ œwi¹tyniê: Stu wie¿ podniebnych miasto jest Twoim Koœcio³em!” (...) * Nowy Jork – œwiat sam w sobie. Temat nie do wyczerpania. ❍

Czym grozi Syria Atakuj¹c doœæ spokojnych demon1➭ strantów uzbrojonymi helikopterami i czo³gami przekszta³ci³ ich w powstañców. Ostrzeliwa³ miasta zmuszaj¹c masy mieszkañców do ucieczki. Dopuszczaj¹c, by jego w³asna sekta muzu³mañska alawitów rz¹dz¹ca krajem masakrowa³a wiêkszoœæ sunnitów, wci¹gn¹³ do wojny domowej dzihad¿istów z innych krajów. Zmusi³ Syryjczyków z innych sekt, ¿eby go popierali ze strachu przed okrutn¹ zemst¹ i jeszcze wiêkszym chaosem. Wojna domowa mo¿e potrwaæ dobre kilka lat. Rebelianci zdobyli ostatnio bazy wojskowe. Kontroluj¹ znaczne po³acie kraju na pó³nocy i wschodzie, prowadz¹ tak¿e walki w du¿ych miastach. Powstañcy nie stanowi¹ jednak si³y jednolitej. Walcz¹ nie tylko z wojskami rz¹dowymi ale tak¿e zaczynaj¹ biæ siê miêdzy sob¹. Assad utraci³ kontrolê nad krajem, ale dalej ma powa¿ne si³y za sob¹. Dysponuje 50 tysi¹cami dobrze wyszkolonych i uzbrojonych ¿o³nierzy, którzy s¹ wobec niego bezwzglêdnie lojalni i dziesi¹tkami tysiêcy gorzej wyszkolonych i nie tak lojalnych, ale wci¹¿ bardziej wartosciowych

na polu walki od rebeliantów. Ma poparcie Rosji, Iranu i Iraku, które to pañstwa zaopatruj¹ go w pieni¹dze, broñ i wsparcie na arenie miêdzynarodowej. Tak¿e najbardziej radykalna milicja Hezbolahu z Libanu w³¹czy³a siê do walki po jego stronie. Assad wprawdzie nie mo¿e ju¿ wygraæ tej wojny, ale daleko mu do przegranej. Im d³u¿ej trwaj¹ walki, tym bardziej Syria rozpada siê na szachownicê zwalczaj¹cych siê frakcji. A to zagra¿a celom amerykañskiej polityki na Bliskim Wschodzie. Trudniej bêdzie powstrzymywaæ terroryzm, zabezpieczaæ dostawy ropy naftowej, czy zapobiegaæ rozprzestrzenianiu siê broni masowego ra¿enia. Jedna pi¹ta rebeliantów i to najlepiej zorganizowanych nale¿y do d¿ihadzistów. Na bezpañskich terenach Syrii mog¹ za³o¿yæ bazy dla miêdzynarodowych akcji terrorystycznych. Jeœli tylko zagro¿¹ Izraelowi, to ten odpowie z ca³¹ moc¹, co bez w¹tpienia rozgor¹czkuje arabsk¹ opiniê publiczn¹. Rozcz³onkowana miêdzy frakcje Syria doprowadzi do rozsadzenia od wewn¹trz Libanu, poniewa¿ Assad zmobilizuje swych zwolenników w tym kraju. S¹siedni¹

u Prezydent Syrii Bashar al-Assad nadal ma powa¿ne si³y za sob¹. Jordaniê zalej¹ uchodŸcy syryjscy i radykalni islamiœci. To samo grozi Irakowi, gdy do walk w³¹cz¹ siê sunnici. Waszyngton unikaj¹æ k³opotów teraz, nara¿a siê na du¿o wiêksze problemy w przysz³oœci. Dyplomacja amerykañska powinna przekonaæ otoczenie Assada, ¿e ma ono do wyboru: albo rujnuj¹c¹ klêskê, albo usuniêcie dyktatora z kraju razem z jego rodzin¹. By³by to wstêp do rozmów przedstawicieli re¿imu z powstañcami o warunkach przekaza-

nia w³adzy. Waszyngton powinien uznaæ tymczasowy rz¹d wy³oniony przez opozycjê i uzbroiæ te ugrupowania powstañców, które nie planuj¹ „œwiêtej wojny” z Zachodem. Francja i Wielka Brytania na pewno popr¹ te dzia³ania. Co siê tyczy Rosji, która blokuje akcjê rady bezpieczeñstwa ONZ – warto przekonaæ Moskwê do uwolnienia Syrii od krwawego tyrana za udzia³ w nowym porz¹dku na Bliskim Wschodzie.

Adam Sawicki


9

KURIER PLUS 2 MARCA 2013

Saint Petersburg

Dr DAVID ABOTT

wystawa fotografii Hanny Kelker

LEKARZ SPECJALISTA W SCHORZENIACH I DOLEGLIWOŒCIACH KRÊGOS£UPA Serdecznie zapraszam od 10 marca do 7 kwietnia 2013 r. do kawiarnii Starbucks na wystawê fotografii Hanny Kelker pt."Saint Petersburg". - Janusz Skowron STARBUCKS, 910 Manhattan Ave, Brooklyn, NY 11222, tel. 718-609-0467

SPECJALISTYCZNA PRZYCHODNIA NA GREENPOINCIE Manhattan Avenue Chiropractic Associates 715 Manhattan Avenue, Brooklyn, New York 11222

Telefon: (718) 389-0953

Biuro Prawne

ROMUALD MAGDA, ESQ 776 A Manhattan Avenue, Brooklyn, New York 11222

Dzwoñ do nas ju¿ dziœ! Tel. 718-389-4112 Email: romuald@magdaesq.com

Kancelaria prowadzi sprawy w zakresie: ✓ Wypadki na budowie, b³êdy w sztuce lekarskiej, inne ✓ Wszelkie sprawy spadkowe, w tym roszczenia spadkowe

Opiekujemy siê krêgos³upami mieszkañców Greenpointu, dzielnicy Brooklynu, przez 30 lat. Oferujemy najnowsze metody leczenia bólów pleców (korzonków), bólów szyi, bólów promieniuj¹cych do nóg (rwa kulszowa), bólów g³owy, bólów promieniuj¹cych do ramion. Specjalizujemy siê w nowoczesnych, bezoperacyjnych chiropraktorskich technikach odbarczania stawów, miêœni i wi¹zade³ krêgos³upa oraz nastawiania wypadniêtych, przesuniêtych i zdegenerowanych dysków krêgos³upa.

Prowadzimy skomplikowane przypadki z ponad dwudziestoletnim doœwiadczeniem w: 3 Wypadkach w pracy (Workers Compensation) 3 Urazach komunikacyjnych (No Fault) Akceptujemy wszystkie wiêksze ubezpieczenia zdrowotne. Dzwoñ po bezp³atn¹ konsultacjê w jêzyku polskim do naszej przychodni. Kontakt: Robert Interewicz, mened¿er przychodni: 718-389-0953

Dr Inessa Borochov D.P.M.

LEKARZ PODIATRA

w North Shore University Hospital

Wrastaj¹ce paznokcie, rekonstrukcja stopy, “halluksy”, naroœla, odciski, kurzajki, „ostrogi”.

CHIRURGIA

✓ Ochrona maj¹tkowa osób starszych

ORTOPEDIA DOROŒLI DZIECI NOWORODKI

✓ Nieruchomoœci: kupno - sprzeda¿

DERMATOLOGIA

✓ Trusty, testamenty, pe³nomocnictwa

✓ Kupno i sprzeda¿ biznesów; spory pomiêdzy w³aœcicielami nieruchomoœci ✓ Sprawy w³aœciciel-lokator ✓ Inne sprawy s¹dowe Romuald Magda, ESQ - absolwent New York Law School i Uniwersytetu Jagielloñskiego. Praktyka na Greenpoincie i wiele wygranych spraw. Od lat skutecznie reprezentuje swoich klientów.

PRZYCHODNIA MEDYCZNA Dr Andrzej Salita ✦ Choroby wewnêtrzne, skórne i weneryczne, drobne zabiegi chirurgiczne, ewaluacja psychiatryczna

Dr Urszula Salita

✦ Lekarz rodzinny, badania ginekologiczne

Dr Florin Merovici

✦ Skuteczne metody leczenia bólu krêgoslupa DOSTÊPNI SPECJALIŒCI: GASTROLOG, UROLOG

126 Greenpoint Ave, Brooklyn NY 11222, tel. 718- 389-8822; 24h. 917-838-6012 Przychodnia otwarta 6 dni w tygodniu

CHIRURG STÓP

Z³amania, urazy stóp/stawów skokowych, zapalenia miêœni, zwyrodnienia stawów, lecznicze wk³adki ortopedyczne po pe³nym badaniu biomechanicznym, wady wrodzone noworodków, szpotawe nó¿ki, p³askostopie.

LECZENIE STÓP PACJENTÓW CHORYCH NA CUKRZYCÊ

Grzybice skóry oraz paznokci, uczulenia, zmiany nowotworopodobne skóry, zapalenia.

63-61 99 Street, Suite G1 (Wejœcie od 63 Drive) Rego Park, NY 11374 Tel. (718) 896-5953

CARING PROFESSIONALS, INC. 70-20 Austin St, suite 135, Forest Hills, NY 11375 (718) 897-2273 wew.114 (F do 71 Ave. Forest Hills) ☛ Oferujemy prace dla opiekunek posiadaj¹cych legalny pobyt i certyfikat HHA. ☛ Tym, którzy nie maj¹ certyfikatu organizujemy bezp³atne kursy. ☛ Wszyscy, którzy kiedyœ u nas pracowali s¹ równie¿ mile widziani.

OSOBOM MOG¥CYM PRACOWAÆ Z ZAMIESZKANIEM OFERUJEMY BONUS W WYSOKOŒCI $1000 (po przepracowaniu 100 dni)

Oferujemy prace we wszystkich dzielnicach. Rejestracja w poniedzia³ki i œrody od godz. 10 am. Po informacje prosimy dzwoniæ od poniedzia³ku do pi¹tku w godz. 10 am - 4 pm. Mówimy po polsku.


10

KURIER PLUS 2 MARCA 2013

Greenpoint Eye Care LLC

PEDIATRA - BOARD CERTIFIED

Dr Anna Duszka

Serdecznie zapraszamy do Gabinetu Okulistycznego Dr. Micha³a Kisielowa. Nowoczesne metody leczenia wad i chorób oczu (jaskra. kontrola chorych na cukrzycê, badanie dna oka, pomiar ciœnienia œródga³kowego oraz komputerowe badanie pola widzenia). Konsultacja i kwalifikacja do zabiegu laserowej korekty wad wzroku oraz usuwania zaæmy. Pe³ny zakres opieki okulistycznej doros³ych i dzieci; dobór soczewek kontaktowych; wysoka jakoœæ szkie³ korekcyjnych; du¿y wybór oprawek (Prada, Dior, Ray Ban, Tom Ford, Oliver Peoples); okulary przeciws³oneczne; akcesoria optyczne oraz okuluistyczne badania dla kierowców (DMV)

Ostre i przewlek³e choroby dzieci i m³odzie¿y Badania okresowe i szkolne, szczepienia Manhattan Medical Center - 934 Manhattan Ave. Greenpoint

(718) 389-8585

Dr Micha³ Kiselow

Mo¿liwoœæ umówienia wizyty przez komputer - ZocDoc.com

DOKTOR MÓWI PO POLSKU Wiêkszoœæ medycznych i optycznych ubezpieczeñ honorowana.

909 Manhattan Ave. Brooklyn NY 11222,

718-389-0333

Gabinet otwarty: Poniedzia³ek - Pi¹tek - 10 am - 7 pm; Sobota - 9 am - 5 pm www.greenpointeyecare.com

Anna-Pol Travel REJS PO KARAIBACH Z POLSKIM PRZEWODNIKIEM 16 - 25 LISTOPADA 2013

821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423 E-mail:annapoltravel@msn.com

ATRAKCYJNE CENY NA: Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat Pakiety wakacyjne: Karaiby Meksyk, Hawaje, Floryda. WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

promocyjne ceny przy zakupie biletu na naszej stronie

❖ Rezerwacja hoteli ❖ Wynajem samochodów ❖ Notariusz ❖ T³umaczenia ❖ Klauzula “Apostille” ❖ Zaproszenia ❖ Wysy³ka pieniêdzy Vigo

Przyjmujemy wiêkszoœæ ubezpieczeñ, „no fault” oraz Workers’ Compensation

Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D

– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 43 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni. l

LECZY:

katar sienny bóle pleców rwê kulszow¹ nerwobóle impotencjê zapalenie cewki moczowej bezp³odnoœæ parali¿ artretyzm depresjê nerwice zespó³ przewlek³ego zmêczenia na³ogi objawy menopauzy wylewy krwi do mózgu alergie zapalenie prostaty itd. l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm

(718) 359-0956

1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm

(718) 266-1018 www.drshuiguicui.com

LIGHTHOUSE HOME SERVICES 896 Manhattan Ave. Floor 3, Suite 37, nr. dzwonka 5, Brooklyn, NY 11222 Tel. (718) 389 3304 Fax (718) 609 1674 E-mail: info@lighthousehs.com Biuro czynne: poniedzia³ek – pi¹tek - od 9.00 am – 5.00 pm

1. Praca z zamieszkanieniem i bez dla osób posiadaj¹cych: *sta³y pobyt *ukoñczony kurs HHA (oferujemy darmowy) lub PCA HHA Y S R w stanie Nowy Jork E KU W O CY 2. Mo¿liwoœæ zatrudnienia na pe³ny lub niepe³ny RM PRA A O D D etat w pobli¿u miejsca zamieszkania Y JEM EMY J U Z U 3. Wiêkszoœæ prac I AN YJM w jêzyku polskim. ORG PRZ


11

KURIER PLUS 2 MARCA 2013

Historie amerykañskie

WiedŸma z Nowego Jorku

Aneta Radziejowska

Podejrzewana o u¿ywanie czarnej magii i technik programowania znanych tylko szpiegom, feministka i artystka, aktywistka i piosenkarka Yoko Ono w³aœnie skoñczy³a 80 lat. Ciekawych lat, bo do tworzenia ciekawego ¿ycia mia³a zawsze talent oprócz wszystkich innych zdolnoœci, których natura jej nie posk¹pi³a. Zimna manipulantka, albo wyj¹tkowo wra¿liwa kobieta i wybitna artystkatak j¹ widz¹ ludzie, których spotyka³a na swej drodze. W poprzedni¹ sobotê celebrowa³a swoje 80. urodziny w Berlinie. Wystêpy zespo³u Plastic Ono Band, w którym gra te¿ Sean Taro Ono Lennon zakoñczy³y siê wspólnym z widzami œpiewaniem kultowego „Give Peace a Chance”. Trzy dni wczeœniej we Frankfurcie otworzy³a wystawê, która powêdruje do najwiêkszych muzeów Austrii, Danii i Hiszpanii. Prawie sto instalacji, obrazów i szkiców. Miesi¹c wczeœniej, w przerwach miêdzy próbami, pisa³a protesty i bra³a udzia³ w pikietach w okolicach Nowego Jorku. Niedawno odby³ siê pokaz jej kolekcji ubrañ. Kiedy ludzie pytaj¹, sk¹d na to wszystko bierze energiê, a przy tym ci¹gle m³odo wygl¹da, odpowiada, ¿e recepta jest bardzo prosta: jest wegetariank¹ praktycznie od zawsze, nigdy nie je po ósmej wieczorem i ma poczucie humoru. I - choæ o tym akurat nie mówi - potrafi siê uporaæ z trudnoœciami, jakie by one nie by³y. Jej imiê, w t³umaczeniu z japoñskiego, znaczy: „dziecko ocean”. Nadaje siê takie imiê wierz¹c, ¿e cz³owiek nim obdarzony bêdzie mia³ si³ê, przenikliwoœæ i dar niesienia innym po¿ywienia. Urodzi³a siê w bogatej, arystokratycznej rodzinie w Tokio, ale przez wojnê zazna³a niewyobra¿alnej biedy. W 1940 roku rodzina przenios³a siê - s³u¿bowo, ojciec by³ finansist¹ pracuj¹cym dla banku - do Nowego Jorku, ale nie by³y to dobre czasy dla Japoñczyków w USA. Przewiduj¹c restrykcje ojciec postara³ siê o przeniesienie rodziny. Na dzieñ przed japoñskim atakiem na Pearl Harbor byli znów w Japonii. Ojciec trafi³ do obozu, a jej delikatna mama nauczy³a siê ¿ebraæ, szabrowaæ jedzenie, handlowaæ pami¹tkami rodzinnymi i przyrz¹dzaæ posi³ki z najdziwniejszych rzeczy dla siebie i trójki dzieciaków. Przetrwali g³ód oraz naloty i bombardowania Tokio bombami zapalaj¹cymi, tak¿e ten najwiêkszy, w nocy z 9/10 marca 1945 roku, kiedy zginê³o prawie 200. tysiêcy ludzi. Straty by³y wiêksze ni¿ po wybuchu obydwu bomb atomowych. Kiedy wychodzili ze schronu, Yoko mia³a 12 lat, by³a wychudzona, g³odna i nienawidzi³a wojny. Ale nie tylko to j¹ ukszta³towa³o. Chodzi³a zawsze do znakomitych szkó³. I w Japonii i w Ameryce. Jej koleg¹ z klasy w ekskluzywnej szkole w Tokio by³ przysz³y cesarz Japonii, studiowa³a - krótko co prawda - filozofiê na Uniwersytecie Gakushuin jako pierwsza kobieta w historii tego wydzia³u, a gdy rodzina znów siê przenios³a do USA, posz³a do prywatnego Sarah Lawrence College, który od zawsze szczyci³ siê, ¿e kszta³ci aktywistów, ludzi nieobojêtnych na to, co dzieje siê w ich œrodowisku, spo³eczników. W jej rodzinnym domu bywali wybitni ludzie. Rozrywka to by³ teatr, opera, dyskusja. Szukaj¹c w³asnych dróg, zetknê³a siê z awangardowymi artystami

nowojorskimi. Dla wielu z tych osób pop kultura to by³o zjawisko albo w ogóle nieznane, albo coœ od czego celowo i œwiadomie trzymali siê z daleka. Jej pierwszym mê¿em zosta³ kompozytor Toshi Ichiyanagi. Kilka lat temu dosta³ Order Kultury nadawany artystom przez japoñskiego cesarza. Ma³¿eñstwo nie trwa³o d³ugo, ale rozwiedli siê dopiero, gdy Yoko mia³a wyjœæ powtórnie za m¹¿. Anthony Cox, drugi m¹¿ - muzyk jazzowy - pomóg³ jej w realizacji pierwszych projektów artystycznych i nawet zrobi³ film autobiograficzny i to ponad 20. lat temu, ale prawdê powiedziawszy jest najbardziej tajemniczym z jej mê¿ów. Zobaczy³ jedn¹ z jej prac na wystawie, zakocha³ siê w niej, odnalaz³ autorkê w Tokio, gdzie akurat przebywa³a, pobrali siê, po czterech miesi¹cach anulowali ma³¿eñstwo, przemyœleli sprawê i znów siê pobrali. Ich córka Kyoko Chan Cox urodzi³a siê kilka tygodni po drugim œlubie. By³ rok 1963 i Yoko pracowa³a jak szalona nad swoimi projektami, czêsto wyje¿d¿a³a, Tony gra³ i opiekowa³ siê ma³¹. Trzy lata póŸniej, gdy przygotowywa³a wystawê swoich prac w jednej z londyñskich galerii, Yoko pozna³a Johna Lennona. Chcia³ koniecznie wbiæ do koñca gwóŸdŸ stanowi¹cy centrum jednej z jej prac. Rzuci³a siê do obrony swego dzie³a, przybieg³ w³aœciciel i uœwiadomi³ j¹, ¿e to milioner i gwiazda. Tyle legenda, wersji jest kilka. Tak czy inaczej - stali siê wkrótce nieroz³¹czni, tyle, ¿e obydwoje byli w zwi¹zkach ma³¿eñskich i z ma³ymi dzieæmi. Yoko swojego mê¿a powiadomi³a szybko. John w koñcu, gdy jego ¿ona wybra³a siê do W³och na urlop, poprosi³ przyjaciela, ¿eby pojecha³ tam i j¹ zawiadomi³, ¿e potrzebuje rozwodu. Esemesów wtedy jeszcze nie by³o. Tony na rozwód zgodzi³ siê szybko, ale córkê chcia³ mieæ przy sobie, argumentowa³, ¿e i Yoko i Lennon s¹ akurat w fazie eksperymentowania z narkotykami, a to Ÿle dla dziecka.

Jednak nie wywi¹zywa³ siê z ustaleñ, coraz czêœciej nie przywozi³ córki na spotkania. A pewnego dnia – znikn¹³. Zabra³ córkê i now¹ ¿onê do sekty Church of the Living Word. Mieszkali w Kalifornii i Iowa, w niedostêpnych dla osób spoza sekty ranczach. Kiedy zdecydowa³ siê uciec stamt¹d, zwi¹za³ siê z innym ruchem religijnym, tym razem by³ to Jesus People USA dzia³aj¹cy w Chicago. Córka zosta³a tam d³u¿ej ni¿ on. Kyoko jest obecnie ¿on¹ prawnika i sama ma dwoje dzieci. O przesz³oœci i swoim dzieciñstwie nie mówi wiele. Pamiêta, ¿e chodzi³a z ojcem do matki i ojczyma, czasem gdzieœ razem wszyscy wyje¿d¿ali, ale nie przepada³a za tymi wizytami. Zapamiêta³a, ¿e John by³ dla niej mi³y, ¿e by³ s³awny - i bardzo nie lubi³, gdy Yoko choæ przez chwilê nie zwraca³a na niego uwagi. - „By³ na ni¹ zach³anny”wspomina. Do ojca nie ma pretensji o lata w sekcie. Cox po œmierci Lennona wys³a³ by³ej ¿onie kondolencje. Ale miejsca pobytu nie zdradzi³. Yoko szuka³a ma³ej na ró¿ne sposoby, tak¿e pisz¹c dla niej piosenki. Jej ma³¿eñstwo z Johnem to jak nowe ¿ycie. Wszêdzie razem, zawsze blisko. I mnóstwo wspólnych akcji przeciwko wojnie, za mi³oœci¹. Potem kryzysy, rozstania, zdrady. Harmonia w ich zwi¹zek wróci³a, gdy - ku ogólnemu zgorszeniu - zamienili siê rolami. On siedzia³ w domu, piek³ chleb, hodowa³ kie³ki, ona za³atwia³a, wybiera³a wspó³pracowników, podpisywa³a umowy. I wys³uchiwa³a. Na szczêœcie ma zdrow¹ zdolnoœæ radzenia sobie z krytyk¹, bo inaczej zamiast wci¹¿ czynnej artystki œwiat mia³by jeszcze jedn¹ kobietê z ciê¿k¹ depresj¹. Krytykowano j¹ - i to ostro - za dos³ownie wszystko. ¯e rozbi³a zespó³, ¿e negatywnie wp³ynê³a na twórczoœæ Johna, ¿e zepsu³a jego piosenki, ¿e jest przeintelektu-

alizowana, nie umie œpiewaæ, a jej dzie³a sztuki to jedno wielkie nic. Zarzucano, ¿e jest pazerna, bo wyk³óca³a siê o tantiemy z p³yt i autorstwo utworów. Zarzutami, ¿e jest satanistk¹, a Johna hipnotyzowa³a, wp³ywa³a na niego czarn¹ magi¹ i pra³a mu mózg sposobami kontroli umys³u znanymi jedynie agentom, nie przejmowa³a siê za bardzo. No po prostu - taki jest œwiat i bez wzglêdu na czasy i kulturê, gdy mê¿czyzna, który - potencjalnie - mo¿e mieæ ka¿d¹ d³ugonog¹ blondynkê w okolicy wi¹¿e siê ze starsz¹ od siebie, dziwn¹ kobiet¹ z niezrozumia³¹ - wtedy -urod¹, to nie jest to jego integralny wybór, a wp³yw czarnej magii i tych olejków zapachowych, które Yoko rozdawa³a hojn¹ rêk¹. Koniec. Kropka. Publicznie t³umaczy³a siê natomiast z zarzutu, ¿e nie wyprowadzi³a siê z mieszkania w Dakocie, a jak wiadomo John zosta³ zastrzelony w bramie tego domu, gdy wracali ze studia nagraniowego, szli razem. Wielu fanom nie mieœci³o siê w g³owach, ¿e wci¹¿ przechodzi obok miejsca zamachu. Ale ona z kolei nie wyobra¿a³a sobie, ¿e mo¿e opuœciæ mieszkanie, w którym byli szczêœliwi. Mieszka tam do dziœ. Zszokowa³a te¿, gdy w 1981 roku zamieœci³a na ok³adce swojej pierwszej solowej p³yty „Season of Glass” zdjêcie pêkniêtych okularów Johna. Znaleziono je po zabójstwie. Na szk³ach widaæ krew. Dla niej by³ to protest przeciwko przemocy, ukazanie bezsensu œmierci poety. Morderca mia³ broñ. Jedyn¹ tarcz¹ ofiary by³y te okulary. Nie wszyscy zrozumieli jej intencjê i znów zosta³a nazwana zimn¹ suk¹. Znu¿ona powtarzaj¹cymi siê uparcie podejrzeniami o stosowanie voodoo i czarnej magii, album z 2007 roku zawieraj¹cy remix jej utworów opatrzy³a tytu³em „Yes, I’m a Witch” – a na ok³adkê da³a swoje zdjêcie w zakrywaj¹cych pó³ twarzy czarnych okularach. A teraz ma 80 lat i nie przestaje fascynowaæ. ❍


12

KURIER PLUS 2 MARCA 2013

Cierpi¹ce stawy Bardzo wiele osób ma k³opoty z narz¹dami ruchu. Szczególnie dukuczliwe s¹ zmiany reumatyczne w stawach. Reumatyzm mo¿e byæ bardzo dokuczliw¹ i niebiezpieczn¹ chorob¹. Ostry rzut reumatyzmu nazywamy gor¹czk¹ reumatyczn¹. W ostrych stanach pojawiaj¹ siê nastêpuj¹ce objawy: 1. zapalenie serca 2. zapalenie stawów 3. pl¹sawica 4. rumieñ obr¹czkowy 5. guzki podskórne

lub w okolicy podkolanowej, co powoduje ból przedniej, zewnêtrznej czêœci kolana. Dalsze objawy to przykurcze, zaniki miêœniowe i deformacje stawu kolanowego. Chodzenie na sztywnym kolanie œwiadczy o uszkodzeniu chrz¹stki stawowej. Ból przy schodzeniu ze schodów, zwykle z dostawieniem drugiej nogi, œwiadczy o uszkodzeniu stawu kolanowego w odcinku rzepkowo-udowym. Deformacja kolan, koœlawoœci na zewn¹trz powoduj¹ ból wiêzad³a pobocznego. Odchylenie podudzia do wewn¹trz, szpota-

zy lub Fonoforezy. Nasi lekarze dokonuj¹ zabiegów bardziej inwazyjnych polegaj¹cych na wstrzykiwaniu do stawów œrodków wype³niaj¹cych i zabiezpieczaj¹cych chrz¹stkê stawow¹. Bóle kolan podczas chodzenia, bez zewnêtrznych objawów, mog¹ œwiadczyæ o schorzeniach stawu biodrowego (koksartroza). Leczenie metodami fizykoterapii ma za zadanie usuniêcie bólu, przywrócenie sprawnoœci fizycznej i zmniejszenie szybkoœci postêpu destrukcyjnych zmian kostno-stawowych. Do schorzeñ reumatycznych zaliczane s¹ zespo³y o ró¿nych symptomach. Mog¹

to byæ zmiany elementów uk³adu ruchu w pojedynczym stawie lub w wielu stawach. Niektóre z tych chorób nie powoduj¹ ¿adnych nastêpstw, mo¿na je wyleczyæ lub zaleczyæ na d³ugi okres i przywróciæ ich funkcje. W innych przypadkach pojawiaj¹ siê upoœledzenia wydolnoœci narz¹dów ruchu jak równie¿ narz¹dów wewnêtrznych i ogólnego wyniszczenia. Tak ró¿ne konsekwencje chorób reumatycznych powinny znaleŸæ wyraz w œwiadomym wyborze metod leczenia, dokonanych przez lekarzy specjalistów. Zapraszamy do Total Health Care przy 126 Greenpoint Ave. na Greenpoincie, tel. 718-389-6000 lub 718-472-7306. Gra¿yna Grochowska

TOTAL HEALTH CARE PHYSICAL THERAPY 126 Greenpoint Ave, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-389-6000; 718-472-7306

3 Jeœli ktoœ ma takie objawy, powinien natychmiast zg³osiæ siê do swojego lekarza. W l¿ejszych przypadkach reumatyzmu, terapia zachowawcza z u¿yciem lasera, powinna doprowadziæ do sukcesu w leczeniu. Dzisiaj zajmiemy siê kolanami. Stawy kolanowe s¹ czêsto atakowane przez reumatyzm. Jeœli tak siê stanie, nale¿y zlokalizowaæ punkty bólowe. Staw czêsto jest spuchniêty; dochodzi do wysiêku w stawie, w klatce przedrzepkowej

woœæ wewnêtrzna mo¿e byæ bardzo bolesna. Te przypadki s¹ wskazaniem do chodzenia z lask¹ dla odci¹¿enia stawu i ochrony chrz¹stki stawowej. Wskazana jest stabilizacja kolana opaskami ortopedycznymi. Ten stopieñ dolegliwoœci kolan nale¿y leczyæ æwiczeniami odpowiednio dobranymi przez terapeutê, takimi jak nagrzewanie, naœwietlanie laserem, stymulacje, biopr¹dy, ultradŸwiêki. W trudniejszych przypadkach musz¹ byæ podawane leki przeciwzapalne i przeciwbólowe, za poœrednictwem Intofhore-

Gra¿yna Grochowski – physical therapy

3 3

Nowe technologie leczenia: fluoroskop do zabiegów na krêgos³upie Rozci¹ganie krêgos³upa (dekompresja) Leczenie powypadkowe, zmian artretycznych oraz neuropatii

W naszej klinice przyjmuj¹ równie¿ lekarze innych specjalnoœci, m.in.: gastrolog, neurolog, ortopeda, urolog, chirurg, lekarz zajmuj¹cy siê zwalczaniem bólu. Wykonujemy ró¿ne badania diagnostyczne, m.in. USG, przewodnictwa nerwowego. Wiêkszoœæ ubezpieczeñ honorowana. Dla osób bez ubezpieczeñ mamy specjalne ceny.

718-389-0100

Centrum Medyczno - Rehabilitacyjne OŒRODEK RODZINNY

157 Greenpoint Avenue, Brooklyn, NY 11222, tel. 718-349-1200 KOMPLEKSOWA OPIEKA LEKARSKA

DIAGNOSTYKA

PROFILAKTYKA

◗ LEKARZ OGÓLNY - opieka medyczna i prewencyjna ◗ DERMATOLOGIA - schorzenia skóry i zabiegi chirurgiczne ◗ Okresowe badania kobiece - wymazy cytologiczne ◗ Okresowe badania dla kierowców ◗ Badania laboratoryjne

◗ Badania wydolnoœci p³uc (PFT) ◗ Badania ultrasonograficzne (USG), dopplers (EKG) ◗ Badania przewodnictwa nerwowego NCV ◗ Badania zmys³u równowagi (VNG) ◗ Badania na osteoropozê (DEXA)

◗ KROPLÓWKI - wzmacniaj¹ce uk³ad odpornoœciowy ◗ Inhalacje ◗ Zastrzyki domiêœniowe i do¿ylne ◗ Szczepienia przeciwko grypie

PROFESJONALNE WIZYTY DOMOWE

Du¿e zni¿ki dla pacjentów bez ubezpieczeñ. Akceptujemy: MEDICARE i inne, g³ówne rodzaje ubezpieczeñ. Dogodne godziny otwarcia. Oœrodek czynny do póŸna. Zapewniamy transport dla pacjentów z MEDICAID. Dzwoñ w celu umówienia siê na wizytê.

AKCEPTUJEMY WORKERS COMPENSATION I NO-FAULT CASES.

718-349-1200 Mówimy po polsku


13

KURIER PLUS 2 MARCA 2013

Z kapeluszem po miliardy

u Tytani filantropii – grupa na zdjêciu dysponuje 126 miliardami dolarów. Miliarderzy Polski, Ukrainy, Europy Œrodkowej, ³¹czcie siê! Bo inaczej nie stawicie czo³a Amerykanom, którzy chc¹ dobraæ siê do waszych fortun. Dwóch najbogatszych obywateli USA: Warren Buffet i Bill Gates utworzy³o klub „The Giving Pledge”. £¹czy on miliarderów œwiata, którzy obiecuj¹, ¿e co najmniej po³owê maj¹tku dadz¹ na dobroczynnoœæ. Ostatnio przy³¹czy³ siê do nich Wiktor Pinczuk z Ukrainy (4,2 miliarda dolarów), jako pierwszy z Europy Œrodkowej. I zapowiedzia³, ¿e bêdzie namawia³ kolegów z regionu do podobnej obietnicy. Spyta³ go Bill Gates, kto móg³by byæ st¹d kandydatem, a Piñczuk na to, ¿e ju¿ przeprowadzi³ wstêpne rozmowy. Kilka nazwisk z Polski nasuwa siê samo, jednak nie wywo³ujmy nikogo do kapelusza po nazwisku. W naszej okolicy bardzo by siê przyda³ klub miliarderów o z³otym sercu. To dobry sposób, ¿eby w miarê bezboleœnie naprawiæ czêœæ krzywd wyrz¹dzonych podczas ustrojowej transformacji. Czyli wykorzystania poœwiêceñ dzia³aczy Solidarnoœci w walce z komun¹ do uw³aszczenia siê nomenklatury partynej i esbecji z przyleg³oœciami na maj¹tku narodowym. Ju¿ nie bunt, gilotyna, konfiskata

wskutek jakiejœ rewolucji, ale – honorowe wyjœcie i wszyscy bij¹ brawo. Klub miliarderów dobroczynnych powsta³ dwa lata temu. Warren Buffet wzi¹³ przyk³ad z legendarnego filantropa amerykañskiego Andrew Carnegie. Ten ostatni dorobi³ siê fortuny w przemyœle stalowym w XIX wieku. Jego maj¹tek wart by³by dziœ 300 miliardów dolarów. Uwa¿a³, ¿e „cz³owiek, który umiera bogaty, umiera zhañbiony”. Nie wszystko rozda³, lecz ufundowa³ 2500 bibliotek, wy¿sz¹ uczelniê, czy s³ynn¹ salê koncertow¹ w Nowym Jorku. S¹dzi³, ¿e miliarderzy mog¹ w ten sposób obroniæ kapitalizm przed socjalizmem. Jego artyku³ „Ewangelia bogactwa” przekonywa³ bogaczy do rozdawania maj¹tku na cele spo³eczne. Ich dzieci bowiem nie potrafi¹ ¿yæ odpowiedzialnie maj¹c do wydania kolosalne sumy, których same nie zarobi³y. Wielkodusznym bogaczom hojnoœæ wynagrodzi siê w raju. Ka¿dy miliarder, który dzisiaj przystêpuje do klubu dobroczyñców musi uzasadniæ, dlaczego to robi. Buffet nie spotka³ siê z motywem, by uœmierzyæ gniew mas. Dziwi siê, do jakiego stopnia ludzie znosz¹ spokojnie wielkie nierównoœci stanu posiadania. No có¿, chyba do czasu

Unia potrzebuje spokoju? Zgodnie z og³oszeniami w prasie Spo³eczny Komitet kontynuuje cykl otwartych spotkañ z cz³onkami Polsko-S³owiañskiej Federalnej Unii Kredytowej. Na ostatnie spotkanie przysz³y dwadzieœcia trzy osoby. Tematem by³y zbli¿aj¹ce siê wybory do Unii. Odczytano nazwiska czwórki nominowanych kandydatów. S¹ to: John Czok, Krzysztof Matyszczyk, Zygmunt Staszewski i Ma³gorzata W¹do³owska. Okaza³o siê, ¿e oprócz od lat zasiadaj¹cego w Radzie Krzysztofa Matyszczyka, reszta kandydatów nie by³a zebranym znana. Postanowiono wiêc zaprosiæ ich na kolejne zebranie i poznaæ ich wyborcze programy. Poza nominowan¹ czwórk¹ s¹ osoby, które jeszcze zbieraj¹ podpisy, by móc kandydowaæ do rady. Trzeba mieæ ich 500, ¿eby wystartowaæ w wyborach. Ile osób zbiera podpisy - nie by³o jeszcze wiadomo. W ka¿dym razie, potencjalni kandydaci maj¹ byæ równie¿ zaproszeni na kolejne zebranie. Zapytany o swoj¹ sytuacjê w Unii Józef £uczaj odpowiedzia³, ¿e nie zamierza startowaæ w wyborach. Za ma³o zna angielski i praca w Spo³ecznym Komitecie zupe³nie mu wystarcza. Powiedzia³ te¿, ¿e z ubiegania siê o kolejny wybór do Rady zrezygnowa³a obecna prezes Marzena Wierzbowska. Nie jestem rzecznikiem pani Wierzbowskiej, podkreœli³ £uczaj, ale uwa¿am, ¿e reprezentuje ona interesy

cz³onków. Rzecz w tym, ¿e nie wszystkie jej pomys³y, wobec sprzeciwu czêœci Rady, mog¹ byæ zrealizowane. Józef £uczaj po raz kolejny oœwiadczy³, ¿e cel, który postawi³ sobie Spo³eczny Komitet – usuniêcie na Specjalnym Zebraniu 25 marca 2012 kilku szkodliwych, zdaniem Komitetu cz³onków – zosta³ osi¹gniêty. Teraz jest dobry okres, ¿eby Unia siê stabilizowa³a i umacnia³a, a emocje wyciszy³y. W tym miejscu spotkania przywo³ano osobê Marka Wysockiego, który dwa tygodnie wczeœniej, w szkole œw. Stanis³awa Kostki, równie¿ zorganizowa³ spotkanie z cz³onkami Unii. Wysocki najpierw by³ z nami, potem zacz¹³ atakowaæ Wierzbowsk¹ i mnie – relacjonowa³ £uczaj. Przygotowa³ dwie kolejne petycje domagaj¹ce siê kolejnego Zebrania Specjalnego, ale oddalono je, bo by³y niezgodne ze statutem. Uwa¿am, ¿e Unii potrzebny jest spokój i w³aœciwi ludzie wybrani na stanowiska dyrektorów, dlatego wczeœniej powinniœmy dobrze ich poznaæ. Tyle relacji z zebrania. Jasne jest, ¿e panowie £uczaj i Wysocki, którzy uwa¿aj¹ siê za reprezentantów interesów cz³onków Unii, stoj¹ po przeciwnych stronach barykady. Dok¹d zaprowadzi nas ich konflikt – nie wiadomo. Wiadomo, ¿e spokoju w Unii raczej nie bêdzie. Zofia K³opotowska

i nie wszêdzie. Amerykanie zawsze uwa¿ali, ¿e kto siê dorobi³, ten na to zapracowa³. W Europie Œrodkowej, ju¿ o Rosji nie mówi¹c, czêsto jest inaczej. Tu dobroczynnoœæ miliarderów mo¿e okazaæ siê wentylem bezpieczeñstwa dla klasy panuj¹cej. Klub powsta³ w czerwcu 2010 roku. Do tej pory zrzeszy³ 105 cz³onków. To ledwie u³amek 1226 ¿yj¹cych miliarderów. Tylko 12 cz³onków pochodzi spoza Stanów Zjednoczonych, ale co siê dziwiæ, skoro narodzi³ siê w Ameryce. Dopiero ostatnio Bill Gates wyruszy³ w œwiat z kapeluszem w rêku. Pomys³ nie wszêdzie jest dobrze widziany. W Europie Zachodniej uwa¿a siê, ¿e to pañstwo powinno rozprowadzaæ bogactwo przez podatki a nie bogacze przez samoopodatkowanie. Jednak uda³o siê pozyskaæ Richarda Bronsona z Anglii, co ma uœmiech i wigor wart jego miliardów. Przeszkod¹ jest równie¿ chêæ zachowania rodzinnych dynastii. A czasem niepo-

rozumienie. Na przyk³ad Wiktor Piñczuk myœla³, ¿e bêdzie musia³ od razu oddaæ po³owê maj¹tku na wskazane fundacje. A miliarder ma na to ca³e ¿ycie i sam decyduje, na co wydaje pieni¹dze. Mówi, ¿e „filantropia jest bardzo wa¿n¹ czêœci¹ mojego ¿ycia. Aby w XXI wieku uchodziæ za biznesmana nowoczesnego, trzeba z równ¹ uwag¹ rozwi¹zywaæ globalne problemy, co dbaæ o zyski.” Deklaracja Piñczuka brzmi dobrze, a jednak niepokoi. Bo mo¿e znaczyæ, ¿e w³adza przesuwa siê coraz bardziej z instytucji demokratycznego pañstwa do niewybieralnej oligarchii. Oby mia³a dobre zamiary wobec swoich biedaków i klasy œredniej. A jakie zamiary deklaruj¹ miliarderzy przystêpuj¹c do klubu? Manoj Bhargava, Hindus: „Mia³em do wyboru albo zrujnowaæ ¿ycie mojego syna daj¹c jemu pien¹dze, albo - ponad 90 procent przeznaczyæ na dobroczynnoœæ. To nie by³ trudny wybór. S³u¿ba innym wydaje siê jedynym inteligentnym wykorzystaniem bogactwa. Projekty naszej fundacji maj¹ na celu tylko ul¿enie ludzkiemu cierpieniu.” George Lucas, re¿yser „Wojen gwiezdnych” obiecuje: „jak d³ugo mam œrodki do dyspozycji, bêdê podnosi³ poprzeczkê dla przysz³ych pokoleñ studentów w ka¿dym wieku. Poœwiêcam wiêkszoœæ mego maj¹tku na poprawê wykszta³cenia.” Wspomniany ju¿ Bronson z Anglii, za³o¿yciel linii lotniczych Virgin i nie tylko, zak³ada przedsiêbiorstwa nie obliczone na zysk, a które pomagaj¹ w rozwi¹zywaniu konfliktów na œwiecie, czy w zmniejszaniu emisji dwutlenku wêgla. Najm³odszy z miliarderów to Mark Zuckerberg, za³o¿yciel Facebooka. Ma 27 lat, najstarszy 96. Jest tak¿e Elon Musk, o którym pisa³em miesi¹c temu, ¿e myœli o tym, jak przenieœæ rodzaj ludzki na inn¹ planetê, a przynajmniej samemu polecieæ na Marsa. Jeœli nie uda siê rozwi¹zaæ problemów na Ziemi. Krzysztof K³opotowski

Okrêg 2 Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce zaprasza w sobotê, 9 marca 2013 r., godz. 14:00 na promocjê ksi¹¿ki Krystyny Piórkowskiej

ANGLOJÊZYCZNI ŒWIADKOWIE KATYNIA

Miejsce spotkania: Dom Weterana Polskiego, NYC, 119 East 15th Street Wstêp wolny. Inf. (212)–473-0580; info@pava-swap.org


14

KURIER PLUS 2 MARCA 2013

Nie bojê siê sangumy! FOTO (2): AGNIESZKA LEWANDOWSKA

– Dlaczego tak siê sta³o? – Myœlê ¿e du¿¹ rolê odegra³a polityka lat 60. Lokalna spo³ecznoœæ w³oska by³a bardzo mocno z sob¹ z¿yta do czasu, kiedy w dzielnicy nie zbudowano bloków mieszkalnych dla mniej zamo¿nych osób tzw. projectów. Starzy parafianie opowiadali mi, ¿e wtedy zaczê³y siê kradzie¿e, rozboje, ludzie zaczêli siê wyprowadzaæ, a ca³a dzielnica szybko podupad³a.

u Ksi¹dz Marian Wierzchowski w sanktuarium Matki Bo¿ej Szkaplerznej. 1➭ – Co robi taki sanguma? – WyobraŸ sobie sytuacjê, ¿e wiosce jeden z mieszkañców nie chce z jakichœ powodów podporz¹dkowaæ siê któremuœ z miejscowych praw. Big Man upomina go raz i drugi, a jeœli to nie pomaga zapada decyzja o u¿yciu sangumy. Wówczas taki sanguma idzie odwiedziæ „przestêpcê”. Mówi mu na przyk³ad: „Dziœ jest pi¹tek. Minie sobota, niedziela, poniedzia³ek i wtorek. Kiedy przyjdzie œroda – umrzesz.” I rzeczywiœcie – przychodzi œroda i ów nieszczêœnik rzeczywiœcie nie ¿yje. Najczêœciej umiera ze strachu, bo wie, ¿e jeœli zapadnie na niego wyrok, to nie ma si³y, ¿eby go zmieniæ. Jeœli nie umiera ze strachu, to sanguma na pewno poda mu jak¹œ truciznê i tak wykona siê wyrok. Chyba ¿e zabije mu dziecko, ¿eby patrzeæ jak cierpi. – Czy wiadomo, kto jest sangum¹? – Nie, to tajemnica. Taka osoba przechodzi specjalne szkolenie gdzieœ g³êboko w buszu, gdzie uczy siê miêdzy innymi sporz¹dzania trucizn. Ostatecznym egzaminem dla takiej osoby jest zabicie swojego ukochanego zwierzêcia. Kiedy tego dokona, staje siê sangum¹. Wraz z przybyciem Australijczyków w Papui powsta³o wojsko i policja, ale policja nie ma u Gwinejczyków ¿adnego pos³uchu. Je¿eli policjant wystawi mandat, to nikt siê tym nie przejmie. Co gorsza w odwecie osoby ukarane mandatem mog¹ zgwa³ciæ policjantowi ¿onê, albo zabiæ dziecko. Licz¹ siê tylko z sangum¹. A jeœli siê dowiedz¹ kto nim jest, to mog¹ go zabiæ. I tak pewnie sta³o siê z t¹ dziewczyn¹, któr¹ wspomnia³eœ na pocz¹tku naszej rozmowy. – D³ugo tam pracowa³eœ? – Osiem lat. Od 1989 do 1997. – Jak oni ciê tam traktowali? – Oni wierz¹, ¿e na bia³ych nie dzia³aj¹ ich czary i zostawiaj¹ ich w spokoju. Bia³y jest dla nich masta, ka¿da Gwinejka pewnie chcia³aby wyjœæ za bia³ego, bo dla nich to nobilitacja. Zreszt¹ zdarza³o siê, ¿e niektórzy misjonarze ¿enili siê z lokalnymi kobietami i zak³adali swoje rodziny w wiosce. Poza tym biali to dla nich ciekawi ludzie, którzy na przyk³ad wiedz¹, kiedy przylatuj¹ te wielkie ptaki z towarem. – …samoloty? – Tak. Oni uwa¿aj¹, ¿e biali maj¹ jak¹œ sekretn¹ wiedzê o tym, kiedy te ptaki przylec¹ i przywioz¹ ró¿ne towary, ale nie chc¹ siê z Gwinejczykami t¹ wiedz¹ podzieliæ. To czêœæ lokalnego kultu Cargo.

– Trafi³eœ do piêknego koœcio³a, do którego chodzi garstka ludzi. To trochê jakbyœ powróci³ na misje… – Tak to widzê. Wierzê, ¿e ktoœ kto raz by³ misjonarzem, zostaje nim na zawsze. Taki cz³owiek lepiej czuje siê w sytuacji, w której musi coœ robiæ, budowaæ, naprawiaæ nie tylko w sprawach materialnych, ale g³ównie w duchowych. Kiedy nic nie robi, czuje ¿e gnuœnieje. Ta parafia to jest bardzo konkretne wyzwanie, które bardzo mnie mobilizuje i dodaje skrzyde³. Nie jestem tu po to, aby j¹

– ¯artujesz. Oni wci¹¿ nie rozumiej¹ jak to dzia³a? – W Papui s¹ wci¹¿ wioski, których mieszkañcy nigdy nie widzieli miasta, a jedynym bia³ym, którego spotkali by³ któryœ z misjonarzy. S¹ ju¿ ubrani w t-shirty i spodenki, ale ich myœlenie zbytnio siê nie zmieni³o. Kiedyœ odwiedza³em szko³ê w jednej z wiosek, gdzie dzieci zadawa³y mi ró¿ne pytania. Miêdzy innymi pyta³y jak to jest, ¿e kiedy u nich jest dzieñ, to w Polsce jest noc. Zacz¹³em coœ rysowaæ na tablicy – Ziemiê, S³oñce i próbowaæ t³umaczyæ. Wszyscy kiwali g³owami. W koñcu ich nauczyciel odezwa³ siê do nich w jêzyku pid¿in: „Wy go nie s³uchajcie, bo jakby Ziemia by³a okr¹g³a, to przecie¿ ci, co mieszkaj¹ na dole na pewno by pospadali”. Nie wiedzia³, ¿e zna³em pid¿in. Podda³em siê i postanowi³em siê nie dr¹¿yæ tematu. – Pracowa³eœ póŸniej w Australii, potem w Stanach w Teksasie, w kilku parafiach w Nowym Jorku – miêdzy innymi we wzorcowej polonijnej parafii na Boro Parku. W koñcu otrzyma³eœ propozycjê pracy w bazylice, która jest sanktuarium Matki Bo¿ej Szkaplerznej, czyli Our Lady of Mount Carmel. – Tak, bardzo siê cieszê, ¿e tu trafi³em. Ta parafia zosta³a za³o¿ona w po³owie XIX wieku przez moich wspó³braci pallotynów. Przyjechali oni z Rzymu, aby pos³ugiwaæ lokalnym w³oskim imigrantom. Jeszcze niedawno – w latach 40. i 50. do tego sanktuarium przychodzi³y tysi¹ce ludzi. Mam zdjêcia z odpustów, na których bywa³o kilkadziesi¹t tysiêcy osób. Od tamtego czasu wiele siê zmieni³o. W³oscy ksiê¿a powymierali i nie mia³ siê kto zaj¹æ parafi¹. Na szczêœcie powsta³ pomys³, aby przekazaæ koœció³ naszej polskiej prowincji i tak oto ja siê tu znalaz³em. Niestety, do koœcio³a nie przychodz¹ ju¿ tysi¹ce. W ci¹gu ca³ej niedzieli mamy oko³o 250 osób. Parafia jest bardzo zaniedbana, w ostatnich latach niewiele tu robiono, chocia¿ sam koœció³ jest przepiêkny. – S³ynna jest zw³aszcza figura Matki Bo¿ej. – Tak to figura naturalnych rozmiarów, stoj¹ca w g³ównym o³tarzu. Ubrana jest ona w szatê przetykan¹ z³otem, któr¹ wykonano w Indiach. W jej koronie umieszczono kamieñ szlachetny z pierœcienia Leona XIII, który podarowa³ go dla tego sanktuarium. Szkoda, ¿e koœció³ tak szybko opustosza³…

u Piêkny koœció³, ze s³ynn¹ figur¹ Matki Boskiej, do którego chodzi garstka ludzi.

zamkn¹æ, ale rozwijaæ. Cieszê siê, ¿e ten koœció³ ma propozycje dla ró¿nych grup: na swoje nabo¿eñstwa przyje¿d¿aj¹ Haitañczycy, Filipiñczycy, mamy msze po w³osku i hiszpañsku, ale te¿ od lat regularnie odprawiana jest u nas msza po ³acinie i to w rycie przedsoborowym. – Bêdzie msza po polsku? – Je¿eli znajd¹ siê ludzie, którzy bêd¹ tego chcieli, to na pewno siê nad tym zastanowimy. – Nie boisz siê sangumy? – (œmiech) Nie, tu jeszcze ¿adnego nie spotka³em.

Rozmawia³ Mariusz A. Wolf Parafia Matki Bo¿ej Szkaplerznej (Our Lady of Mount Carmel) znajduje siê na East Harlem przy 116th St. pomiêdzy 1 Ave a Pleasant Ave.


KURIER PLUS 2 MARCA 2013

Nowojorskie sylwetki

Wpisani w kulturê Niezwykle malownicza dolina Hudsonu – miejsce bohaterskich walk o niepodleg³oœæ podczas amerykañskiej rewolucji – by³a owiana nimbem romantyzmu od zarania osadnictwa w Ameryce. Nic dziwnego, i¿ przyci¹ga³a pisarzy i artystów. Nieco póŸniej odkryli jej piêkno milionerzy, buduj¹c tutaj letnie rezydencje i pa³acyki. W œlad za nimi przywêdrowali letnicy z dzieæmi, wynajmuj¹c kwatery w wioskach i miasteczkach podczas wakacji. Dolinê spopularyzowa³ na dobre Washington Irving, twórca legend o Rip Van Winkle i Sleepy Hallow. Z kolei jego dobry przyjaciel James Paulding napisa³ pierwszy przewodnik turystyczny po dolinie Hudsonu ju¿ w pocz¹tkach XIX wieku. Tu w³aœnie, rozgrywa³a siê akcja powieœci Jamesa Coopera p. t. „Szpieg”. A na jej po³udniowym skraju czyli na dzisiejszym Bronksie, mieszka³ Edgar Allen Poe. Osiedlili siê tu tak¿e na sta³e trzej inni zas³u¿eni dla sztuki, o których bêdzie mowa w alfabetycznej kolejnoœci. Twórca Hudson River School

– All nature here is new to art. Jednym z pierwszych kolekcjonerów krajobrazów z Catskills sta³ siê Philip Hone i zarazem burmistrz Nowego Jorku. Uzyskane ze sprzeda¿y p³ócieñ fundusze, pozwoli³y artyœcie na d³ugi pobyt w ukochanych górach. Towarzyszyli mu w tej wyprawie przyjaciele po pêdzlu. Genialny samouk nie tylko wyrasta³ na wielkiego malarza. Próbuj¹c swoich si³ w poezji i prozie, Thomas okaza³ siê tak¿e utalentowanym cz³owiekiem pióra. Pozwoli³o mu to na sformu³owanie teorii i zasad romantycznego pejza¿u. By³ rok 1825, gdy Cole i skupiaj¹ca siê wokó³ niego grupa, za³o¿yli pierwsz¹ szko³ê malarsk¹ w Ameryce. W siedem lat póŸniej s³awny artysta poœlubi³ Mariê Barstow. M³oda para osiad³a w maj¹tku Cedar Grove, po³o¿onym nad samym Hudsonem. Prowadzili tu dom otwarty, w którym roi³o siê od goœci. Artysta mia³ czas na wszystko mimo intensywnej pracy. Nie uda³o mu siê jednak zrealizowaæ wszystkich planów. Thomas Cole zmar³ nagle w wieku 47 lat. Przyczyn¹ przedwczesnego zgonu by³y powik³ania po zapaleniu p³uc. Na jego dorobek artystyczny z³o¿y³o siê setki p³ócieñ. Sta³y siê one natchnieniem dla przysz³ych malarzy. Romantyczny pejza¿ysta

Thomas Cole przyszed³ na œwiat w 1801 r. w Liverpoolu. Rysowa³ od najm³odszych lat. Widz¹c w nim prawdziwy talent, rodzice oddali go wczeœnie do terminu u drzeworytnika. Ju¿ wkrótce uczeñ przeœcign¹³ mistrza. W 1818 r. trzyosobowa rodzina wyemigrowa³a do Stanów Zjednoczonych, osiedlaj¹c siê w Filadelfii. Zamiast wst¹piæ w œlady przedsiêbiorczego ojca, który by³ kupcem, Thomas wybra³ malarsk¹ karierê. Zafascynowa³a go amerykañska przyroda, zachowuj¹ca – jak siê wówczas wyrazi³ – pierwiastek dzikoœci. Nie zwa¿aj¹c na potêpienie rodziny, wyjecha³ cichaczem do Nowego Jorku, szukaj¹c tu schronienia i zarobku. Pragn¹³ malowaæ dolinê Hudsonu, o której wiele s³ysza³. Na pierwszych p³ótnach, sprzedanych na pniu, znalaz³ siê West Point i nieistniej¹cy ju¿ Fort Putnam. Obrazy Thomasa naby³ bogaty kupiec Lumen Reed, zamawiaj¹c jednoczeœnie dalsze pejza¿e. Za zarobione pieni¹dze Cole zafundowa³ sobie trzymiesiêczn¹ wyprawê po górach Catskills ze szkicownikiem i palet¹. Zachwyci³y go one bez reszty. Zobaczy³ tu wielkie pole do popisu, stwierdzaj¹c, co nastêpuje:

O Fredericku Church mo¿na powiedzieæ, i¿ przeœcign¹³ on swego mistrza i do tej pory uwa¿a siê go za najwybitniejszego malarza pierwszej szko³y. Zarówno Cole, jak i Church wywodzili siê z kupieckich rodzin. Jednak¿e ten ostatni by³ potomkiem bogatego rodu z Nowej Anglii. Ukochany jedynak uzyska³ tak¿e zgodê ojca na artystyczny – w domyœle nie przynosz¹cy chleba – zawód. Móg³ wiêc sobie pozwoliæ na studia w wybranej dziedzinie. Paradoksalnie, nak³ady na wykszta³cenie okaza³y siê œwietn¹ inwestycj¹. Ju¿ w 1845 r. towarzyszy³ on mistrzowi w pielgrzymce po malowniczych szczytach.

15

Halina Jensen Ju¿ po pierwszej wyprawie przyrzek³ sobie, i¿ zamieszka kiedyœ na sta³e w przepiêknej dolinie. Póki co Frederick utrwala³ na p³ótnie wspania³e widoki. Znalaz³a siê wœród nich m.in. panorama, widziana ze szczytu South Mtn., czy te¿ liczne wodospady, a wœród nich Kaatterskill. Wyj¹tkowo malownicza kurtyna wodna tworzy tu kaskady, spadaj¹ce do trzech nisz. Z kolei ogromne p³ótno, ukazuj¹ce potêgê i majestat Niagary, postawi³o go w czo³ówce amerykañskich artystów. Ojcowskie pieni¹dze pozwoli³y Frederickowi na dalekie i egzotyczne podró¿e, zaœ odtworzone na p³ótnie pejza¿e przynios³y mu z czasem wymarzon¹ fortunê. Najs³ynniejszy do tej pory obraz pt. „Serce Andów” ukazuje wizjê majestatycznych gór, która nadal pora¿a widza swoj¹ potêg¹. Frederick malowa³ z natury, a w poszukiwaniu widoków przemierzy³ kontynent obu Ameryk. Unikaj¹c sielanki jak ognia, szuka³ w przyrodzie dramatu, który mia³ wywo³aæ u widza intensywne prze¿ycie estetyczne. Stwarza³ on pasuj¹cy do tematu nastrój poprzez kontrasty œwiat³a i cienia. Przyk³adowo, jego zachody s³oñca zwiastuj¹ nadejœcie nocy, zaœ s³oneczny dzieñ zawiera przeczucie burzy. Nadawa³ swoim krajobrazom panoramiczny charakter, co by³o wówczas nowoœci¹. Czyni³ to bez najmniejszego trudu, gdy¿ ani perspektywa, ani te¿ g³êbia nie mia³y dla niego tajemnic. Poœlubiwszy w 1860 r. przystojn¹ i posa¿n¹ Isabel Carnes, Frederick Church zakupi³ farmê wraz ze wzgórzem, z widokiem na Hudson. Zagospodarowa³ j¹ sam po kilku latach, wystawiaj¹c na wzniesieniu przepiêkn¹ rezydencjê. Malowniczy pa³acyk z tysi¹ca i jednej nocy uzyska³ nazwê Olana, czyli miejsce zwrócone ku rajskiej dolinie. Zaprojektowa³ go bardzo utalentowany architekt i zarazem jeden ze wspó³twórców Central Parku. Calvert Vaux po³¹czy³ tu w harmonijn¹ ca³oœæ wp³ywy w³oskie, perskie i mauretañskie, ozdabiaj¹c ca³¹ fasadê piêkn¹ polichromi¹. Niezwyk³y pa³acyk raz na zawsze zapisuje siê w pamiêci ogl¹daj¹cego, gdy wy³ania siê niespodziewanie po przekroczeniu mostu Rip Van Winkle z zachodu na wschód. Cz³owiek renesansu Samuel Finley Morse urodzi³ siê w Massachusetts w 1791 r. w rodzinie wyznaj¹cej kalwinizm. Jego ojciec, pastor z zawodu i powo³ania, pasjonowa³ siê geografi¹. Ku niezadowoleniu surowego rodzica, jedyny syn malowa³ po kryjomu miniatury i pastele. Wymusi³ on w koñcu na niepos³usznym wyrostku wst¹pienie na Yale i ukoñczenie studiów technicznych. Pracuj¹c w Nowym Jorku jako in¿ynier, Samuel nie porzuci³ pêdzla. Osi¹gn¹³ wkrótce du¿¹ bieg³oœæ jako portrecista. Do najlepszych obrazów Morse’a nale¿y do tej pory wizerunek wielkiego poety Williama C. Bryanta. Niestety, choæ krajobrazy stanowi³y prawdziw¹ pasjê Samuela – a upodoba³ on sobie szczególnie dolinê

Hudsonu – to uwa¿a siê je nadal za drugorzêdne i ma³o oryginalne obrazy. Na szczêœcie dla naszego bohatera posiada³ on wiele talentów i zainteresowañ. Robi³ wcale niez³e „fotografie” i zalicza³ siê do pierwszych uczniów Louisa Daugerre’a, wynalazcy dagerotypu. Przez pewien czas wydawa³ gazetê, która zniknê³a jak efemeryda po kilku latach. Jako cz³owiek z politycznymi ambicjami ubiega³ siê równie¿ – acz bezskutecznie – o stanowisko burmistrza Nowego Jorku. Odziedziczywszy po ojcu zami³owanie do map i geografii, polubi³ podró¿e. Na pok³adzie statku, powracaj¹cego z Wielkiej Brytanii, Samuel wda³ siê w o¿ywion¹ dyskusjê o elektromagnetyzmie, która zainsprowa³a go do eksperymentów z telegrafem. Ich rezultatem by³ alfabet, z³o¿ony z kropek i poziomych kresek. Opatentowawszy epokowy wynalazek w 1831 r., Morse uzyska³ w kilka lat póŸniej 30. tys. dol. od rz¹du na przeprowadzenie pierwszej na œwiecie linii telegraficznej, która po³¹czy³a Waszyngton i Baltimore. P³yn¹ce szerok¹ strug¹ pieni¹dze, pozwoli³y mu na zakup du¿ej po³aci ziemi w okolicy Poughkeepsie. Owdowiawszy, Samuel przeprowadzi³ siê na sta³e w dolinê Hudsonu. Po wybudowaniu rezydencji Locust Grove, poœlubi³ piêkn¹ kuzynkê, m³odsz¹ od siebie o 26 lat, która utraci³a s³uch w dzieciñstwie. Od dawna ¿ywi³ do niej wielki sentyment, po³¹czony ze wspólczuciem. Obdarzy³a go ona czworgiem dzieci. Udane po¿ycie, wychowywanie potomstwa i gospodarka na roli sprawia³y mu wiele satysfakcji. Po opatentowaniu kilku pomniejszych innowacji, Morse porzuci³ malowanie, oddaj¹c siê z zapa³em ogrodownictwu. Mia³ wielkie sukcesy w hodowli ró¿. Samuel Finley Morse zmar³ w 1872 roku. Na mocy testamentu ojca, najwiêkszy udzia³ w maj¹tku uzyska³ najstarszy syn. Przypad³a mu tak¿e Locust Grove i opieka nad matk¹, która zamieszka³a tutaj wraz nim, synow¹ i wnukami. Zabytkowa willa w stylu w³oskim jest otoczona ogrodami. Otwarta jest dla zwiedzaj¹cych w soboty ❍ i niedziele.


KURIER PLUS 2 MARCA 2013

16

MICHA£ PANKOWSKI

TAX & CONSULTING EXPERT

97 Greenpoint Avenue - Brooklyn, NY 11222 Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

Us³ugi w zakresie:

✓ Ksiêgowoœæ ✓ Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

✓ Rejestracja biznesu i licencje ✓ Konsultacje ✓ Bezpodatkowa zamiana domów ✓ #SS - korekty danych

Email: Info@mpankowski.com

ADAS REALTY

Og³oszenia drobne Cena $10 za maksimum 30 s³ów

CEZARY DODA - BETTER HOMES and GARDENS RE - FH Realty office: Tel. 718-544-4000 mobile: 917-414-8866 email: cezar@cezarsells.com

KOBO MUSIC STUDIO - Nauka gry na fortepianie, gitarze, skrzypcach oraz lekcje œpiewu. Szko³a z tradycjami. Kontakt - Bo¿ena Konkiel. Tel. 718-609-0088

PACZKI

EXIT REALTY MINIMAX Marek Suchocki

MIENIE PRZESIEDLEÑCZE

DANIEL ANDREJCZUK

Odbiór paczek z domu klienta. POLONEZ Z GREENPOINTU

w Domy w Condo w Co-Op w Dzia³ki budowlane w

159 Nassau Ave. Brooklyn, NY 11222 718-389-6001; 718-389-2422

Licensed Real Estate Broker Biuro czynne codziennie od 9:30 rano do 7:30 wiecz. Notariusz publiczny. Fachowa wycena domów.

MIESZKANIA DO WYNAJÊCIA 150 N. 9 Street, Brooklyn, NY 11211

Tel. (718)

24-GODZINNY SERVICE Ryszard Limo: us³ugi transportowe, wyjazdy, odbiór osób z lotniska, œluby, komunie, szpitale, pomoc jêzykowa w urzêdach, szpitalach oraz bardzo drobne przeprowadzki. Tel. 646-247-3498

Real Estate Agent Brooklyn i Staten Island 121 Greenpoint Ave., Brooklyn, NY 11222 Cell: 347-357-4337 or Office: 718-609-0800

Kupno-Sprzeda¿ / House-Condo Apartamenty do wynajêcia

MARZEC REAL ESTATE, INC.

599-2047

(347) 564-8241

Adwokat Darius A. Marzec serdecznie zaprasza do swojego nowego biura Real Estate na Greenpoincie:

PIJAWKI MEDYCZNE

HIRUDOTERAPIA ✗ Oczyszczaj¹c swoje cia³o, pozbywasz siê chorób ✗ Tak¿e terapia odm³adzaj¹ca ✗ Pijawki u¿ywane jednorazowo ✗ Gabinety na Greenpoincie, w New Jersey i Connecticut

Proszê dzwoniæ, by umówiæ siê na wizytê: 646-460-4212

817 B Manhattan Avenue, Greenpoint, Brooklyn (blisko Calyer Street)

Prosimy o zg³aszanie domów na sprzeda¿ i mieszkañ do wynajêcia:

Teresa Stefañski Real Estate Agent:

(718) 383-2500 **Bezp³atnie sprawdzamy historie kredytowe lokatorów**

W celach prawnych proszê dzwoniæ do mecenasa Marca: (718) 609-0300 Mecenas ma uprawnienia w 10 stanach USA: New York, New Jersey, Connecticut, Floryda, Illinois, California, Washington, D.C., Pennsylvania,Massachusetts, Hawaje. 776 A Manhattan Ave., 2 piêtro Brooklyn, NY 11222, Tel. 718-609-0300 225 Broadway, S. 3000 New York, NY 10007, Tel. 212-267-0201 1000 Clifton Ave. Clifton, NJ 07013 Tel. 973-920-7925 4 N 6th Street, Stroudsburg, PA 18360 Tel. 973-920-7925

DU¯E, MA£E PRACE ELEKTRYCZNE. Solidnie i niedrogo. Tel. 917-502-9722

WYCIECZKI Niagara & 1000 Wysp, Boston, Washington, Filadelfia i wiele innych WYSY£KA PACZEK - odbiór z domu klienta MIENIE PRZESIEDLEÑCZE

Paczki Drog¹ lotnicz¹ i morsk¹, dostarczane do domu odbiorcy szybko i bezpiecznie.

Wysy³ka pojazdów Motocykle, samochody, vany, limuzyny, sprzêt wodny a nawet ma³e samoloty mo¿emy ³atwo wys³aæ.

APOSTILLE $80 T£UMACZENIA ODWOZY NA LOTNISKA DROBNE PRZEPROWADZKI

WYNAJEM MA£YCH I DU¯YCH AUTOBUSÓW NA RÓ¯NE OKAZJE POLONEZ Z GREENPOINTU 159 Nassau Ave, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-389-6001; 718-389-2422 www.poloneztour.com

Przewóz towarów Zapewniamy pe³n¹ dokumentacjê, aby ubezpieczyæ twoje towary i dostarczyæ do miejsca przeznaczenia na czas.

Miêdzynarodowe przeprowadzki Zapewniamy pe³ny serwis przy przeprowadzkach wszystkich rzeczy (opakowania, transport), które wysy³asz do Twojego nowego domu.

Naszym celem jest zapewnienie najwy¿szej jakoœci us³ug, co czyni nas najlepsz¹ i najwiêksz¹ firm¹ przewozow¹ do Polski i innych krajów Europy Wschodniej. Wraz z ponad setk¹ agentów ze Wschodniego Wybrze¿a USA staramy siê, by Twoje wszystkie przesy³ki dotar³y na miejsce we w³aœciwym czasie. Powierzaj¹c nam swoje rzeczy, mo¿esz byæ pewien, ¿e odda³eœ je w najlepsze rêce, firmie z ponad 50-letnim doœwiadczeniem, najstarszej na rynku.

1-800-229-DOMA / www.domaexport.com / services@domaexport.com


17

KURIER PLUS 2 MARCA 2013

Fortunato Brothers

Greenpoint Properties Inc. Real Estate

289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042

, broker Victor Wolski, associate broker Diane Danuta Wolska

Specjaliœci od sprzeda¿y nieruchomoœci Greenpoint, Williamsburg i okolice

CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES

W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.

ANIA TRAVEL AGENCY 57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653 ❍ T³umaczenia ❍ Bilety Lotnicze ❍ Us³ugi Konsularne ❍ Notariusz publiczny ❍ Wysy³ka paczek morskich i lotniczych ❍ Wysy³ka pieniêdzy - VIGO i US Money Express “US Money Express:Authorized AGENT in U.S. Money Express Transfers“/ “U.S. Money Express Co. is licensed as a Money Transmitter by the State of New York Banking Department”

ZAPRASZAMY! *

Darmowa wycena domów i nieruchomoœci

*

Rent – Rejestracja – DHCR

*

Notariusz

Kupcy i lokatorzy czekaj¹ Zg³oœ dom do sprzeda¿y Zg³oœ mieszkanie do wynajêcia l

l

l

l

l

l

Zapraszamy: 933 Manhattan Ave. (pom. Kent St. & Java St. www.greenpointproperties.com Tel. 718-609-1485 Business Consulting Corp.

Ewa Duduœ - Accountant Firma z wieloletnim doœwiadczeniem prowadzi:

✓ Rozliczenia podatków indywidualnych i biznesowych (jeden w³aœciciel, partnerstwo, korporacja), ✓ Pe³n¹ ksiêgowoœæ ✓ Rejestracjê i rozwi¹zywanie biznesów

110 Norman Ave, Brooklyn, NY 11222 ( 718-383-0043 lub 917-833-6508

Chcemy reklamowaæ Twoj¹ firmê! Kurier Plus, tel. (718) 389-3018 AUTORYZOWANY DEALER Znajdziesz nas www.adelco.com

W-NASSAU MEAT MARKET

Kiszka

SPECJALIZUJEMY SIÊ W NAPRAWACH SAMOCHODÓW EUROPEJSKICH

Wykonujemy coroczne inspekcje stanowe

Greenpoint - (718) 349-0433 384 McGuinness Blvd. /róg Dupont St./ Godziny otwarcia: pon-pi¹tek 8am-6pm, sobota 8am-1pm Akceptujemy karty: VISA, MASTER, DISCOVER

Najsmaczniejsze domowe wêdliny 915 Manhattan Ave. Brooklyn, N.Y. 11222 Tel: 718-389-6149

663 Grandview Ave., Ridgewood, NY 11385, (718) 366-3200 www.mortonridgewood.com Pe³ne us³ugi pogrzebowe ju¿ od $2.780. W tym wizytacje, trumna i wszystkie niezbêdne profesjonalne us³ugi. Przewóz zw³ok do Polski w konkurencyjnej cenie.


18

KURIER PLUS 2 MARCA 2013

Podwójne ¿ycie Weroniki K.

Klucz Powiedzia³a: klucz pod wycieraczk¹. I tym jednym zdaniem otworzy³a przestrzeñ. Zobaczy³am drzwi na czwartym piêtrze. Bloku bez windy. Œciany poci¹gniête olejn¹. W odcieniu szpitalnej zieleni. Drabinkê na dach, do której kiedyœ przywi¹zywaliœmy roW ERONIKA K WIATKOWSKA wer. Bo z piwnicy kradli. Spod drzwi te¿. Pamiêtam roz¿alenie starszego brata, kiedy rano zasta³ jedynie zwisaj¹cy smutno kikut k³ódki. Podejrzewa³ s¹siada z parteru, który po wyjœciu z poprawczaka zajmowa³ siê szemranymi interesami. Ale nie móg³ mu niczego udowodniæ. To by³ pocz¹tek lat dziewiêædziesi¹tych. Kazik œpiewa³: czasy rodz¹ siê na nowo o piêædziesi¹t lat za póŸno. Eksperyment wykonany, lecz niestety nieudany. O czym chcia³ powiedzieæ pisarz, pyta pani od polskiego. Chcia³ pokazaæ nierównoœci kapitalizmu wczesnego.* Ka¿dy osiedlowy cwaniak „sprowadza³” coœ z Niemiec. Samochody, czêœci, meble, ciuchy, rowery. S³ynne u¿ywane holenderki, z wielkimi ko³ami, sz³y jak œwie¿e bu³eczki. A wyje¿d¿aj¹cy na Zachód przechodzonymi oplami pionierzy ma³ej przedsiêbiorczoœci wzbudzali coœ na kszta³t podziwu. Chyba nikt nie zdawa³ sobie sprawy, ¿e „sprowadzone” to czêsto po prostu kradzione. Na naszych, niewinnych, dzieciêcych oczach, dokonywa³ siê cud transformacji. W wersji turbo. Im bardziej patologiczna rodzina, tym zuchwalsze przeobra¿enia. Nagle czyjaœ matka alkoholiczka, zamiast zbieraæ pety z chodnika, zaci¹ga³a siê mentolo-

wym, smuk³ym papierosem. Przydepniête kapcie zamienia³a na ró¿owe bamboszki na obcasie. I z dumnie wypiêt¹, matczyn¹ piersi¹, ju¿ nie pod os³on¹ nocy, ale w z³otym blasku dnia, kroczy³a w stronê œmietnika. Lub spo¿ywczaka. Podczas, gdy zaradny synuœ wyci¹ga³ z baga¿nika radia i odtwarzacze CD, te jeszcze ciep³e organy od dawców mimo woli, wyprute z bebechów t³ustych aut na zagranicznych rejestracjach, bij¹ce dyskotekowym têtnem, z pl¹tanin¹ czarnych i czerwonych ¿y³, gotowe na przeszczep do umêczonych cia³ polonezów i du¿ych fiatów. Niós³ je, jak monstrancjê. Na drug¹ stronê ulicy. A potem wystawia³ w kapliczce osiedlowego gara¿u, przyjmuj¹c pielgrzymki kumpli z najdalszych i najciemniejszych k¹tów miasta. Nie pamiêtam, by u¿ywano s³owa juma, które, jak czytam, wywodzi siê z rejonów nadgranicznych i okreœla rodzaj przestêpstwa polegaj¹cy na kradzie¿y towarów w zachodnich sklepach, g³ównie niemieckich. Podstawowym elementem, który odró¿nia³ jumê od zwyk³ej kradzie¿y, i, jak rozumiem, jakoœ uszlachetnia³ ten niecny proceder, by³ fakt, ¿e dokonywano jej tylko i wy³¹cznie poza granicami Polski. T³umaczono nawet, ¿e to wtórny, s³owiañski, sprawiedliwy podzia³ dóbr osobistych. Nazwa mia³a pochodziæ od okrytego z³¹ s³aw¹ poci¹gu PKP z Zielonej Góry do Berlina, który odje¿d¿a³ o 15.10, co kojarzono z westernem pt. 15:10 do Yumy.* Ch³opcy z naszego pueblo u¿ywali chyba innej terminologii a ich czarniawe, z³e twarze w niczym nie przypomina³y ró¿anego oblicza bohatera filmu Piotra Mularuka**, ale mechanizmy by³y takie same. Dzielni gieroje œmia³o wchodzili do Europy. Tyle, ¿e przy pomocy wytrychu. Albo ³omu.

Przegl¹d Kina Polskiego z okazji Dnia Kobiet CZWARTEK, 7 MARCA 2013, IndieScreen, 289 Kent Avenue, Williamsburg The New Generation of Polish Filmmakers wraz z New York Women in Film & Television, zapraszaj¹ na specjalny wieczór, z filmami o kobietach, nie tylko dla kobiet. PROSIMY SIÊ REJESTROWAÆ: www.polishfilmmakers.eventbrite.com 6:30 p.m. SZTUKA WOLNOŒCI Dokument „Sztuka wolnoœci“ („Art of Freedom“) jest odpowiedzi¹ na pytanie o fenomen polskiego himalaizmu. Polacy rz¹dzili w najwy¿szych górach œwiata bez ma³a 20 lat. Wyznaczyli nie tylko nowe drogi, ale i nowe sposoby zachowañ. Odznaczali siê oryginalnym stylem wspinania, wytrwa³oœci¹, poczuciem odpowiedzialnoœci za siebie i partnerów, solidarnoœci¹. Jerzy Kukuczka jako pierwszy Polak zdoby³ Koronê Himalajów, czyli wszystkie oœmiotysiêczniki. Po nim dokona³ tego równie¿ Krzysztof Wielicki. Najlepsza polska himalaistka Wanda Rutkiewicz zdoby³a osiem z tych szczytów, czêœciowo id¹c nowymi szlakami. Im wiêcej mieli przeszkód do pokonania w Polsce dotkniêtej wiecznym kryzysem gospodarczym, tym lepsze wyniki osi¹gali w Himalajach. Scenariusz i re¿yseria: Wojciech S³ota i Marek K³osowicz 2011, 71 min. 8 p.m. Droga do Raju Malownicze Sudety. Niewielkie miasteczko otoczone górami i oddalone od najbli¿szej, wielotysiêcznej miejscowoœci, o 20 km. Z dala od problemów wielkiego œwiata, Ela (Ilona Ostrowska), sa-

motna matka kilkuletniego ch³opca, pracuje w zak³adach miêsnych i opiekuje siê schorowan¹ matk¹. Ela stawia czo³a wszelkim przeciwnoœciom losu i wbrew otaczaj¹cej j¹ szarej codziennoœci jest szczêœliwa. Uwielbia gotowaæ, a jeszcze bardziej - wymyœlaæ przepisy kulinarne. Do pe³ni zadowolenia brakuje jej tylko mi³oœci. Kiedy pojawia siê Mirek (Przemys³aw Sadowski), syn lokalnego sêdziego, zdaje jej siê, ¿e droga do raju w koñcu stanê³a otworem. Tylko czy w tak ma³ym œwiecie znajdzie siê miejsce dla du¿ej mi³oœci? Re¿yser: Gerwazy Regula Scenariusz: Marta Larysa Pluciñska, Gerwazy Regula 2008, 95 min. Pokazowi towarzyszy wystawa multimedialna: “Line” Ewa Kozanecka i Dominika Micha³owska. SPECJALNE PODZIÊKOWANIA DLA SPONSORÓW: Polish Film Institute, Consulate General of Poland, Adam M. Bak Foundation, Adam Mickiewicz Institute, Inglot, Polish and Slavic Federal Credit Union, and Metropolitan Artists Agency. Agata Drogowska (914) 258-8969 polishfilmmakers@gmail.com April Hattori (917) 446-1020 polishfilmmakers@gmail.com

– Klatka schodowa. Na parterze wydziarana przez niewprawne rêce m³odzie¿ówki. Upstrzona raczkuj¹cym graffiti, na które g³ównie sk³ada³y siê s³owa powszechnie uwa¿ane za obel¿ywe i wyznania mi³osne. Pierwsze roi³y siê od b³êdów ortograficznych, drugim brakowa³o polotu. Drzwi do piwnicy zwykle by³y otwarte. Œmierdzia³o moczem i kocim gównem. Notorycznie okradani lokatorzy nie trzymali tam ¿adnych wartoœciowych przedmiotów. Jedynie s¹siadki, szczególnie te, które przeprowadzi³y siê ze wsi, sk³adowa³y w lochach zapasy ziemniaków i szkie³ka z przetworami. Nasza piwnica œwieci³a pustkami. Matka by³a zdeklarowan¹ przeciwniczk¹ podobnych kobiecych aktywnoœci. Nie zaprawia³a. Nie gustowa³a te¿ w kompotach czy domowych konfiturach. Czasem, w kamionkowym garnczku, odziedziczonym po babci, kisi³a ogórki. Sta³ pod kaloryferem. Przykryty talerzykiem i przyciœniêty kamieniem. Mnie, do œciany na pó³piêtrze, przycisn¹³ Rogal, z Trzeciego. Chcia³ siê ca³owaæ. Ale mu uciek³am. Co prawda wczeœniej ochoczo przyjê³am gumy do ¿ucia i czekoladki, które przywióz³ dla mnie z wakacji w Bu³garii i z perspektywy czasu wydaje mi siê, ¿e mia³ poniek¹d s³usznoœæ domagaj¹c siê nagrody. Niestety, otrzyma³ jedynie ostre uderzenie kolanem w krocze. A potem manto od mojego ówczesnego ch³opaka, z którym, na tej samej klatce, kiedy zgas³o œwiat³o, poca³owaliœmy siê po raz pierwszy. Mia³ krêcone, ciemne w³osy. I nosi³ klucz na szyi. Co bardzo mnie dziwi³o, bo u nas, odk¹d pamiêtam, klucz zawsze le¿a³ pod wycieraczk¹. Do dzisiaj tam jest. Pogrzebany w kilkucentymetrowym kurzu. Wspomnieñ. *na podstawie Wikipedii **Yuma, film polski, 2012. Napisz do Autorki: podwojnezycieweronikik@gmail.com

107 Norman Avenue Maurice Sendak jest dla dzieciêcej literatury amerykañskiej tym, kim dla polskich dzieci jest Kornel Makuszyñski.

Zmar³y zesz³ym roku w maju pisarz pochodzi³ z rodziny polskich ¯ydów, którzy przyjechali do Ameryki z ma³ej wioski pod Warszaw¹. IZABELA JOANNA BARRY Wiecznie chory ma³y Maurice prawie nigdy nie wychodzi³ z domu, prawie nigdy nie bawi³ siê z innymi dzieæmi. Ale rysowa³ i tworzy³ wraz ze swym bratem niesamowite historie. Swoj¹ karierê rozpocz¹³ od dekorowania wystaw, miêdzy innymi w s³ynnym sklepie z zabawkami F. A. O. Schwartz. Swoj¹ pierwsz¹ ksi¹¿kê dla dzieci opublikowa³ w 1956 roku, ale prawdziwy rozg³os przynios³a mu ksi¹¿ka „Where the Wild Things Are”. W tym roku obchodzimy piêædziesiêciolecie jej wydania. Jej bohater, ma³y Max, szaleje po domu i za karê zostaje odes³any do swojego pokoju, który w tajemniczy sposób zamienia siê w d¿unglê wype³nion¹ strasznymi stworami. Max poskramia bestie i staje siê ich królem, ale po jakimœ czasie decyduje by wróciæ do domu. W sypialni na stoliku czeka na niego gor¹cy obiad… Ta niewielka ksi¹¿eczka od piêædziesiêciu lat zachwyca zarówno dzieci, które w Maksie rozpoznaj¹ siebie i swoje k³opoty, jak i rodziców – zw³aszcza tych, którzy nie zapomnieli, ¿e sami byli dzieæmi. Z okazji 50. rocznicy wydania ksi¹¿ki Sendaka w ca³ej Ameryce bêd¹ odbywaæ siê imprezy z ni¹ zwi¹zane. W³aœnie dziœ, w dniu wydania Kuriera, 10:30 w naszej bibliotece przygody Maxa bê-

dzie czyta³ Joe Lentol, cz³onek Zgromadzenia Stanowego, od zawsze przyjazny Polakom i ich sprawom, polityk. Pan Lentol pojawia siê w naszej bibliotece czêsto przy takich okazjach. Niestety, do ostatniej chwili nie wiedzieliœmy, ¿e takie czytanie siê odbêdzie, st¹d ta póŸna informacja. Niemniej jednak warto wiedzieæ, kim by³ Maurice Sendak, tak jak i warto mieæ w domu egzemplarz jego s³ynnej ksi¹¿ki. Mo¿na j¹ czytaæ po wielokroæ i za ka¿dym razem wyda nam siê ciekawa i wspania³a. Z ca³¹ pewnoœci¹ bêdziemy mieæ jeszcze wiêcej rocznicowych imprez. 28 marca, w czwartek, odbêdzie siê w bibliotece darmowe badanie krwi na choroby weneryczne i HIV, organizowane przez organizacjê Brooklyn Task Force, a rezultaty bêd¹ dostêpne tego samego dnia. Nie trzeba nikogo przekonywaæ jak wa¿ne s¹ tego rodzaju badania. Wszystkim chêtnym zapewniamy dyskrecjê, a ci którzy zdecyduj¹ siê na badanie dostan¹ darmowy bilet do kina. Nasze sobotnie programy ciesz¹ siê ogromn¹ popularnoœci¹. Na æwiczenia jogi przychodzi coraz wiêcej chêtnych, natomiast chyba jeszcze niewiele pañ wie, ¿e mamy te¿ kó³ko dla tych, którzy lubi¹ robótki rêczne. Panie z drutami i kolorow¹ we³n¹ spotykaj¹ siê co dwa tygodnie, by spêdziæ dwie godziny na tworzeniu we³nianych cudów. Towarzyszy im instruktorka, zatem nawet pocz¹tkuj¹ce osoby s¹ mile widziane. Po szczegó³y proszê jak zwykle dzwoniæ pod 718. 349.8504.


19

KURIER PLUS 2 MARCA 2013

GRUBE

RYBY

i

PLOTKI

azi zaprotestowa³o Centrum Wisenthala i Anti-Defamation League, pisz¹c list protestacyjny.

Happy Oscar’s Day – ¿yczy³ wszystkim prezydent Obama i – jak to z ¿yczeniami bywa – jednym siê spe³ni³o, innym mniej. „Lincoln” nominowany w a¿ 12 kategoriach zdoby³ tylko dwie statuetki. Szczêœliwy tak, ¿e a¿ siê pop³aka³, by³ za to Ben Affleck, którego „Argo“ wygra³ najwa¿niejsz¹ konkurencjê i zosta³ najlepszym filmem roku. Do szczêœliwych móg³ siê zaliczyæ tak¿e Ange Lee. Jego „Life of Pi“ zgarnê³o 4 statuetki z 11 nominacji. Za zdjêcia, za efekty specjalne, za muzykê, no i w koñcu – za re¿yseriê.

¬ Anne Hathaway, która dosta³a Oscara za drugoplanow¹ rolê kobiec¹ w musicalu Les Miserables pytana, dlaczego wybra³a sukniê, która skrad³a jej show, stwierdzi³a: „Bo z kilku, które mia³am do wyboru, tylko ta do mnie przemówi³a”. Mówi¹ca suknia uk³ada³a siê zdaniem patrz¹cych zbyt wyzywaj¹co w okolicach piersi, co natychmiast zaowocowa³o seri¹ dowcipów, dociekliwoœci i w ci¹gu godziny od jej przybycia na imprezê ju¿ kilka tysiêcy æwierkaj¹cych ludzi dowcipkowa³o na ten temat. Aktorka zaraz po odebraniu statuetki przebra³a siê, ale niestety, faktycznie temat jej gorsu zdominowa³ dyskusje. Dziwny ten œwiat.

Mi³oœnicy ksi¹¿ki na podstawie której ten malowniczy film zrobiono te¿ mieli dobrze. Odetchnêli z ulg¹. Scenariusz œrednio oddaje atmosferê niezwyk³ej powieœci. Nie zosta³ nagrodzony, a móg³ byæ. Gorzej ze szczêœciem typuj¹cych aktorki do nagrody za najlepsz¹ rolê kobiec¹. Jennifer Lawrence a¿ upad³a na schodach wiod¹cych na scenê, tak spieszy³a siê po swoj¹ figurkê. Z tym, ¿e do upadków Jennifer trzeba podchodziæ ostro¿nie i z lekkim przymru¿eniem oka. Miesi¹c temu, gdy odbiera³a inn¹ nagrodê udawa³a, ¿e podar³a siê na niej sukienka i firma Dior t³umaczy³a, ¿e ten model tak wygl¹da. Jest rozszywany przeŸroczystym szyfonem. Ale zdjêcia aktorki zaambarasowanej rzekomym rozdarciem obieg³y ca³y œwiat, dok³adnie tak samo jak zdjêcie-znow w sukni Diora z którym aktorka ma kontrakt – z przytulenia siê do schodów. Jedno zreszt¹ z ciekawszych z tej gali i bardzo fajne. Tak czy inaczej za faworytkê w tej kategorii uchodzi³a Jessica Chastain, rudow³osa agentka CIA, a po cichu liczono, ¿e mo¿e s³odka Quvenzhané Wallis, choæ by³by to ewenement, w chwili krêcenia Beasts of the Southern Wild mia³a bowiem szeœæ lat, a Emannuelle Riva, 85 latka, zagra³a doskonale! ¬ „Lincoln“ nie otrzyma³ te¿, choæ by³ nominowany, nagrody za zdjêcia dla Janusza Kamiñskiego – i to wielka szkoda, nie tylko dlatego, ¿e rodak. Zdjêcia s¹ tego filmu absolutn¹ i wyró¿niaj¹c¹ go spoœród innych zalet¹. Praktycznie ka¿dy kadr to nastrojowy obraz. Pó³cienie, kolory ze starych obrazów i fotografii, plamy œwiat³a na twarzach. Nie otrzyma³a te¿ Oskara Sally Field za drugoplanow¹ rolê ¿ony Lincolna, choæ zagra³a w sposób dla siebie nietypowy. I za re¿yseriê Steven Spielberg te¿ nie dosta³, choæ by³ faworytem... i tak dalej. Reszta nominowanych mia³a szczêœliwe chwile. Reszta tzn. graj¹cy tytu³ow¹ rolê Daniel Day-Levis, który tym samym mo¿e siê cieszyæ ze swojego trzeciego Oskara i nagrodzono te¿ scenografiê. Szkoda, ¿e re¿yser Spielberg nie czytuje Kuriera Plus, mo¿e by pos³ucha³ i nakrêci³ jeszcze choæ jeden zabawny, fantastyczny, wzruszaj¹cy i niemo¿liwy do zapomnienia film o jakimœ nowym kosmicie zagubionym na naszej dziwacznej planecie. Wszyscy by siê wtedy rozpisywali na temat jego wiecznie dzieciêcej wizjonerskiej duszy

u Zwyciêskie Jennifer Lawrence i Anne Hathaway. zamiast marudziæ, ¿e poszed³ drog¹ re¿yserów, którym jak pomys³ów brakuje to siê bior¹ za tematy ze szkolnych podrêczników historii. ¬ Bardzo du¿o szumu robiono przed oscarow¹ gal¹ na temat prowadz¹cego. Seth MacFarlane, twórca m.in. animowanego serialu Family Guy, wydawa³ siê propozycj¹ kontrowersyjn¹. Jego dowcip czêsto bywa przaœny. Lubi te¿ po¿artowaæ sobie z wszelkich œwiêtoœci i chyba dlatego ma wielu fanów uwa¿aj¹cych go za coœ w rodzaju wojownika ze skostnia³¹ obyczajowoœci¹, co jest doœæ dziwne bior¹c pod uwagê, ¿e jego serial leci w stacji Fox. No fakt, ¿e pomimo sprzeciwu widzów, ale stacja zarabia na nim wiêcej ni¿ dobrze, wiêc w tym wypadku ideologiczne sprzeciwy stoicko pomija. Fani zareagowali na tê wieœæ ró¿nie. – Zdradzi³ – zakrzyknêli jedni. – Dokopie im – cieszyli siê wierniejsi. Seth œpiewa³ wraz z chórem gejów z Los Angeles piosenkê „We Saw Your Bo-

obs” – a ka¿da aktorka, która pokaza³a biust by³a w niej sumiennie wymieniona, obskoczy³a te¿ Adele – za tuszê, Tommy Lee Jones za brak poczucia humoru, bulimiczki i wielu innych za wszystko. „Ta historia by³a tak tajna, ¿e re¿yser nie by³ znany nawet Akademii” – tak zaanonsowa³ film „Argo“ opowiadaj¹cy o tajnej operacji wywo¿enia z ogarniêtego rewolucj¹ Iranu – pod pretekstem krêcenia filmu SF w stosownych kostiumach – szeœciu amerykañskich dyplomatów. O Django: – „Jest to historia mê¿czyzny walcz¹cego o odzyskanie swojej kobiety, która zosta³a poddana nadzwyczajnej przemocy. Albo – jak by to nazwali Chris Brown i Rihanna – jest to film o randce”. Widowniê dos³ownie zatka³o, a Chris, który za pobicie piosenkarki trafi³ kilka lat temu przed s¹d, a teraz znów siê z ni¹ spotyka, przez wiêksz¹ czêœæ nocy na pooscarowym balu bawi³ siê - na wszelki wypadek najwyraŸniej - z sir Eltonem. Na razie i to doœæ szybko, bo w kilkanaœcie godzin po zakoñczeniu imprezy,

Zadzwoñ do Polski NAJTAÑSZA karta telefoniczna na rynku PROSTA rejestracja i obs³uga Z GWARANCJ¥ jakoœci po³¹czeñ BEZ ukrytych op³at 95% zadowolonych u¿ytkowników $10 GRATIS dla nowych klientów

¬ Za jednym zamachem obchodzono w trakcie gali 50. urodziny Agenta 007. 76letnia Dame Shirley Bassey zaœpiewa³a piosenkê Goldfinger: Bond rocznik 1965. Ale zanim do tego dosz³o, udzieli³a wywiadu, w którym pochwali³a siê, ¿e ca³a bi¿uteria, któr¹ ma na sobie nale¿y do niej osobiœcie, nie jest wypo¿yczona, opowiedzia³a o z³otej sukni w której wyst¹pi i ¿e æwiczy³a i stosowa³a dietê, ¿eby siê w niej zmieœciæ i ³adnie wygl¹daæ, a w koñcu zdradzi³a, ¿e postawi³a organizatorom warunek:” Nie bêdê wystêpowaæ wspólnie z Adele. Nie bêdê staæ z ni¹ razem na scenie”. Odpytana póŸniej o szczegó³y tak drastycznej postawy stwierdzi³a, ¿e czeka³a na tak¹ chwilê prawie 50 lat i nie zamierza jej z nikim dzieliæ. Sta³o siê zadoœæ – a mo¿e od pocz¹tku tak mia³o byæ, ale fakt pozostaje faktem panie œpiewa³y osobno, nie by³o ¿adnego przekazywania pa³eczki, chórków ani nic z tych rzeczy. Wystêp Bassey jest wci¹¿ komentowany. Mówi siê o nim jako o najmocniejszym punkcie tej gali. Wokalistka niew¹tpliwie mia³a szczêœliwy wieczór. Dame Shirley Bassey – by³aœ wspania³a! ¬ Wielk¹ niespodziank¹ by³a Michelle Obama. Z telebimu, ale zawsze. Choæ to Jack Nicholson – w nieco dziwacznych podrygach – wyszed³ na scenê w kulminacyjnym momencie, okaza³o siê, ¿e nie on, a pierwsza dama wprost z Bia³ego Domu og³osi zwyciêzcê w najwa¿niejszej kategorii – i zrobi³a to, poprzedzaj¹c rozdarcie koperty z wynikami wzruszaj¹cym przemówieniem, ubrana w rzucaj¹c¹ iskry srebrn¹ sukniê i wygl¹daj¹c jak gwiazdaw tej sukni, z grzywk¹ i w makija¿u. Karl Lagerfeld siê zap³acze. A przez nastêpnych kilka tygodni prasa ca³ego œwiata bêdzie mia³a czym ¿yæod wnikliwych analiz filmów i wyroków jury, po szczegó³y strojów, wybory najbardziej i najmniej: udanych, seksownych, przystosowanych, odstaj¹cych i co tylko komu przyjdzie do g³owy. I jak tu nie lubiæ Oscarów? ❍

1.4

rejestracja przez internet:

¢/min

www.zadzwon.us


20

KURIER PLUS 2 MARCA 2013

PowieϾ

na

zimê

Agnieszka Topornicka

Wakacje od ¿ycia

odc. 13

Ju¿ wychodzimy, kiedy zbiega z góry Jadzia i pyta, czy te¿ idziemy. Szary letni garnitur, bia³a koszula. W³osy przylizane na lata piêædziesi¹te. Uœmiech jak z reklamy pasty do zêbów, ale ujmuj¹cy. Ze zdziwieniem odkrywam, ¿e Jadzia ma twarz, która budzi zaufanie. Nawet moje. To jest gdzieœ w oczach, w rysunku ust. W ostrych, nieregularnych, chocia¿ na swój sposób atrakcyjnych rysach. Jest w nich jakaœ prawoœæ i pryncypialnoœæ. Ta pryncypialnoœæ mo¿e byæ groŸna, jeœli by siê by³o kobiet¹ Jadzi. Na szczêœcie ¿adna z nas ni¹ nie jest. W ostatniej chwili chwytam torebkê. Ile siê daje na amerykañsk¹ sk³adkê? Ju¿ wiem, uderza mnie olœnienie, kiedy Jadzia pakuje nas goœcinnie do z³ocistej toyoty. Jadzia ma twarz dziennikarza telewizyjnego. Takiego, który czyta wiadomoœci. Tutaj taki ktoœ nazywa siê anchor. Kotwica. Nie ca³kiem jak ska³a, ale te¿ uosobienie sta³oœci. Przygwa¿d¿a publicznoœæ do ekranu. Jak ju¿ poznam to s³owo, ucieszê siê, jak bardzo ono do Jadzi pasuje. Bêdzie mi siê wydawa³o, ¿e go rozgryz³am. Hans? Hans siê nie wybiera. Œpi. Nie poszed³by nawet, gdyby nie spa³. Antychryst zwykle omija koœcio³y. Tylko w perwersyjnych satanistycznych horrorach bywa inaczej. Prze³ykam rozczarowanie i podci¹gam spódnicê. Jedziemy. Miasteczko wydaje siê zieleñsze i œwie¿sze ni¿ wczoraj. Wje¿d¿amy w ulicê wysadzan¹ roz³o¿ystymi lipami. Lipa, czyli linden. Linden. Tu¿ przed czymœ, co wygl¹da na centrum, po lewej, chwytam k¹tem oka obrazek wiktoriañskiego domu. Kiedyœ bia³e deski, teraz przyszarza³e. Szeroka, ciemna, nieos³oniêta weranda, tutaj zwana porch. Wysokie, szaroczarne œwierki, tak wysokie, ¿e siêgaj¹ ponad dach. Przyrudzia³a miejscami trawa, wybiegana do ubitej ziemi. Dom jak z którejœ z dziewczyñskich powieœci, ze œwiata, w którym ¿yj¹ sami dobrzy ludzie, a w ka¿dej kuchni czeka na stole œwie¿o upieczone ciasto i herbata. Gdzie wszystko jest tak, jak powinno byæ. Wje¿d¿amy do centrum Linden. B. terkocze o polskich sklepach z polsk¹ kie³bas¹, tak¹ prawdziwie wiejsk¹, z polsk¹ szynk¹, p¹czkami, sernikiem, salcesonem, z ogórkami i d¿emami sprowadzanymi z Polski. Mijamy wystawê z be¿owymi manekinami w strojach wizytowo-weselnych a la Dynastia. Jadzia o¿ywiony, gestykuluje na prawo i lewo. Tu masz polskie agencje, gdzie mo¿na kupiæ bilet do Polski, gazety, i wys³aæ do rodziny paczkê, tak, nawet w niedzielê, bo tu dopiero w niedzielê ludzie maj¹ czas za³atwiaæ swoje sprawy, wielu Polaków w soboty pracuje. Tam, za wiaduktem, polska restauracja, gdzie daj¹ tatara, barszcz i pierogi. Po przeciwnej stronie – pralnia u Chiñczyka. Spêdzê w niej wiele sobotnich przedpo³udni, czekaj¹c, a¿ skoñczy siê moje pranie, wdychaj¹c zapach ogrzanych przez automaty mydlin, podczytuj¹c stare gazety i podsypiaj¹c przy bucz¹cych koj¹co suszarkach i pralkach. B. poka¿e mi, ¿e przed w³o¿eniem ubrañ do bêbna suszarki muszê wyj¹æ specjalny, p³aski filtr i usun¹æ z niego rêk¹ warstwê k³aczków, która osadzi³a siê podczas poprzedniego suszenia. Polubiê tê czynnoœæ. Takie proste i mi³e sprz¹tanie. Jeden ruch d³oni¹ i miêkki jak wata filtr, jakby stwo-

rzony do wymoszczenia ptasiego gniazda, odchodzi z ³atwoœci¹, ods³aniaj¹c czyste plastikowe sitko w kszta³cie popielatej nerki. – No – mruczy Jadzia, wje¿d¿aj¹c na parking przed koœcio³em. – Jeszcze s¹ miejsca. Idealnie g³adki i czysty grafitowy asfalt wydaje siê dziwnie twardy pod podeszwami moich espadryli. B. st¹pa po nim z wpraw¹ modelki. Nie wiem, gdzie i kiedy siê tego nauczy³a. Jest taka doros³a, tam, w œrodku. Nie wiem, gdzie i kiedy to siê dokona³o. Chyba tutaj. Jest jednoczeœnie moja i niemoja. Jadzia przyg³adza dyskretnie w³osy. Ze wszystkich stron ci¹gn¹ odœwiêtnie wystrojeni Polacy i nie-Polacy. Jadzia, uœmiechniêty jak senator zenergetyzowany obecnoœci¹ potencjalnego elektoratu, strzela pozdrowieniami na prawo i lewo. Czeœæ, haj, helou. ¯adnego œwi¹tobliwego skupienia i milczenia. Jakaœ radoœæ, chyba autentyczna, ze spotkania we wspólnym miejscu, z ludŸmi, którzy myœl¹ w tym samym jêzyku. Na zewn¹trz huczy obca Ameryka, a tu taki przytulny kawa³ek swojskiego poletka. Z parkingu pniemy siê w górê, po szerokich, wygodnych, pó³kolistych schodach. Koœció³ jest du¿y, jasny, zwyczajny. Architektonicznie nie zapada w pamiêæ. Œciany s¹ pogodne, z nieokreœlonymi barwnymi plamami obrazów i pastelowych, nowoczesnych witra¿y bez wyrazu. Jadzia pruje do przodu i przy³¹cza siê do grupki luŸno ubranych facetów. Siadamy z B. po prawej stronie nawy, w po³owie odleg³oœci od o³tarza. W o³tarzu g³ównym œwiêta Teresa od Dzieci¹tka Jezus, z narêczem bia³ych lilii, jak to zwykle ona. Odprowadzam Jadziê wzrokiem, wci¹¿ w durnowatej nadziei, ¿e jednak poœród tych luŸnych facetów, w tej œwi¹tecznie ogolonej, pachn¹cej tutejszymi wodami koloñskimi i m³odym testosteronem grupie, odnajdê Hansa. Szukam jego kud³atej g³owy i niechc¹cy zamieram z zachwytu. O Jezu, Jezu mój s³odki. Na wprost o³tarza, niczym rokokowa girlanda, rozsiad³a siê najprawdziwsza rodzina murzyñska. Wszyscy, od matki, na oko czterdzieœci piêæ plus, po dziecko w wieku wczesnoszkolnym, ubrani s¹ w najlepsze, go³ym okiem widaæ, absolutnie najbardziej wyjœciowe z wyjœciowych kreacje, pe³ne falbanek, marszczeñ, asymetrii, at³asowych po³ysków i przezroczystoœci. A wszystko pastelowe, ledwo muœniête kolorem, jakieœ z³amane biele, pudrowe ró¿e, brzoskwiniowe wanilie i morskie b³êkity. I co oni zrozumiej¹ z polskiej mszy?, dziwiê siê. Rozgl¹dam siê szerzej, ju¿ ca³kiem otwarcie. S¹ dziewczyny z rozpuszczonymi w³osami i w mini, w mini, które sama obawia³am siê za³o¿yæ. S¹ garsonki bia³e i bia³e d¿insy z haftami na kieszeniach, s¹ suknie w kwiaty i garnitury, tiszerty z napisami, koœció³kowe, polskie, letnie koszule mêskie w nieokreœlon¹, blad¹ kratkê, s¹ ma³e dziewczynki w satynach i aksamitach. Polskie twarze, ale jednoczeœnie jakieœ niepolskie, g³adsze, bardziej pogodne, otwarte, ufne. Ksi¹dz proboszcz ma szpakowate w³osy i przenikliwe spojrzenie, które widzia³o niejedno. Mówi po polsku z silnym amerykañskim akcentem. Czasem bez koncówków, uœwiadomi mnie póŸniej B. – Masz tam Nikolków. – Szturcha

mnie. Aha. Palma na czubku g³owy, fioletowa spódniczka i ró¿owa bluzeczka z falbank¹. T³uœciutka Nikolka obejmuje ³apkami brzoskwiniow¹ garsonkê matki. Edyta i Krzysiek. Ona niewysoka, jasnow³osa, okr¹g³awa. On wysoki, jasnow³osy, o wielkich koœciach. Msza jest dwujêzyczna. Wszystkie modlitwy i celebracje ksi¹dz proboszcz odprawia podwójnie. Trwa to wieki, ale na razie mi nie przeszkadza. Jestem zafascynowana. Pierwszy raz w ¿yciu s³yszê modlitewne szemranie nie po polsku: Our Father, who art in Heaven, hallowed be Thy Name, Thy kingdom come, Thy will be done, on earth as it is in Heaven. – Psieka¿czie sobje znak pokhoju. Masowe odwracanie na boki, w ty³, kiwanie siê i wyginanie w przód, w górê i w dó³. Wszyscy podaj¹ sobie rêce. Bez skrêpowania i uciekania wzrokiem. Z szerokim uœmiechem, zw³aszcza dla nowych. Takich, jak ja. To taka nowoœæ, ¿e prawie nie do uwierzenia. Lamb of God, you take away the sins of the world, have mercy on us... Zdziwienie, ¿e to naprawdê jest to samo Baranku Bo¿y. Nie jestem wcale pewna, ¿e On to rozumie po angielsku. B. podnosi siê i rusza pod o³tarz do komunii. Zatyka mnie na ten gest. Wczoraj pi³aœ sake i pali³aœ marihuanê, podliczam jej w g³owie grzechy. I tatua¿ masz. Zbezczeœci³aœ swoje cia³o. A teraz do komunii, jak czerwona pochodnia, w matowych jedwabiach, Mario Magdaleno jedna, na szpilkach czerwonych, z ustami z czerwonej emalii. Jak tak mo¿esz, nic ciê nie strzyknie, ¿e tak nie wolno? W skroniach mi pulsuje, a tymczasem wokó³ trwa pospolite ruszenie. Wszyscy, wszyscy bez wyj¹tku, pr¹ do komunii ca³¹ t¹ ludzk¹, odœwiêtn¹ mas¹, powstaj¹ z miejsc, jak zmartwychwstali z grobów w dzieñ S¹du. Bardziej faryzejscy ani¿eli prawdziwi, œredniowiecznie smutni Polacy w Polsce? Wszyscy œwiêci? Czy bardziej dla siebie pob³a¿liwi? A mo¿e lepsi, mniej grzeszni, na obcej ziemi? B. kroczy skonsumowaæ cia³o Pañskie lekko i bez wyrzutów. Mo¿e, myœlê, to wszystko, co wed³ug mnie ma na sumieniu B., to nie jest wcale grzech, tylko zwyczajne, ludzkie ¿ycie. Mo¿e tylko w Polsce takie zwyczajne, ludzkie ¿ycie Bóg potêpia, a w Ameryce nie. Chryste mój. Oni tu pij¹ wino. Popijaj¹ winem hostiê. Ale nie wszyscy. Tylko niektórzy. B. nie pije. Murzyñska rodzina tak. Murzyñska rodzina, jak flotylla pod pe³nymi ¿aglami. Cia³o i krew Chrystusa, amen. Mo¿e Polacy nie chc¹ piæ wina po Murzynach? Jadzia nie pije. Nawet hostiê bierze w przygotowan¹, otwart¹, szczer¹ d³oñ. A nie z ksiê¿ych palców wprost do ust. Nikolkowie wracaj¹ od komunii na swoje miejsce. Ona ma weso³¹ twarz nieustraszonej pionierki, która lubi plotkowaæ, a zupê ma ugotowan¹ o siódmej rano przed wyjœciem do pracy. On trochê wzrokiem nieobecny i szary. Taca na ofiarê przechodzi obok mnie dwukrotnie. Taki zwyczaj. Gdyby ktoœ nie zd¹¿y³ przygotowaæ pieniêdzy za pierwszym razem, ma szansê za drugim. W p³askim, wiklinowym koszyku przek³adaniec z lekko pomiêtych dolarów i w¹skich ko-

pert, otwarcie opatrzonych nazwiskiem darczyñcy. B. powie mi, ¿e w œrodku znajduj¹ siê czeki od wiernych, z dok³adnie opisanym celem darowizny. W tym roku ksi¹dz proboszcz zbiera na remont systemu grzewczego. Koœció³ katolicki w Ameryce musi sobie radziæ sam. Jednym ze sposobów jest zak³adanie katolickich szkó³. Przy naszym koœciele te¿ jest taka, pe³na dzieciaków w niedopasowanych mundurkach i opadaj¹cych podkolanówkach, sp³ywaj¹cych potem w parne dni, takie jak ten. Przy wyjœciu, w ciasnej sieni, rozgadany, roztrajkotany t³um. W drzwiach ksi¹dz proboszcz, jak na filmie, ¿egna wiernych uœmiechem i uœciskiem d³oni. W bia³o-z³otym ornacie, zaprasza na kawê i ciastko do basementu pod koœció³. Do podziemi. Na filmach damy w kapeluszach w takich razach wspominaj¹ coœ o kazaniu, zdaje siê. „Wspania³e kazanie. Takie inspiruj¹ce”. Oczywiœcie, nie odzywam siê. To nie jest polski zwyczaj. Próbujê pods³uchaæ, czy ktokolwiek coœ mówi na temat kazania. Ale wszyscy tylko podaj¹ proboszczowi rêce i uœmiechaj¹ siê, padaj¹ sporadyczne God bless i thank you. Ja te¿ siê uœmiecham, szeroko. Nie jest to trudne, proboszcz ma ujmuj¹c¹, otwart¹ twarz. Pl¹cze mi siê spódnica, przydeptujê j¹ espadrylem. Na zewn¹trz ruszy³ siê wiatr. Sk¹dœ pachnie dymem z ogniska. B. mi gdzieœ zniknê³a. Jadzia chyba jeszcze marudzi z ty³u. U podnó¿a schodów grupki mniejsze i wiêksze. Jest i B. Rozmawia z Nikolkami. Nikolek nie odrywa wzroku od bioder B. Co to bêdzie? Co to jest. Nikolkowa dowcipkuje z B., która dzielnie udaje, ¿e nie widzi, co wyprawia Nikolek. Te têsknoty z dawna ¿onatych mê¿czyzn za bezproblemowymi, zadbanymi singielkami. Gdyby¿ on tylko wiedzia³. – To jest w³aœnie Nowa. – pokazuje na mnie placem B. Nikolkowa zaœmiewa siê, jakby us³ysza³a dowcip ¿ycia. Strasznie jest fajna. Zaczynam siê zaœmiewaæ i ja. Bez powodu. – Ona tak zawsze? – pytam. – Zawsze! – potwierdza Nikolkowa. – Za ten œmiech wyrzucili mnie z pracy. W zak³adzie pogrzebowym. To by³a moja pierwsza praca tutaj. Sprz¹tanie. Druga te¿ sprz¹tanie. W szpitalu. Wywalili. Trzecia te¿! W domu opieki. Tam im siê podoba. Dziadki mówi¹, ¿e dobrze im robiê na samopoczucie.

Agnieszka Topornicka – t³umaczka, felietonistka, poetka, autorka powieœci „Ca³a zawartoœæ damskiej torebki” , „Pierwsza osoba liczby mnogiej”, eseju „Tydzieñ, w którym zosta³am Polk¹”, który ukaza³ siê w antologii „Blickwechsel”. Wiele lat spêdzi³a w USA, gdzie m.in. wspó³pracowa³a z Kurierem Plus. Od roku 2000 mieszka z powrotem w Polsce, w pobli¿u rodzinnej Wieliczki; mo¿na j¹ spotkaæ jako przewodnika na trasie turystycznej Kopalni Soli. „Wakacje od ¿ycia” to jej trzecia ksi¹¿ka.


21

KURIER PLUS 2 MARCA 2013

Obserwatorium

Przyjacielskie po¿yczki bezzwrotne Nie pierwszy raz w czasie mojego, d³ugiego, amerykañskiego pobytu s³yszê o nieoddawanych prywatnych po¿yczkach. Gdy analizujê zas³yszne przyk³ady, dochodzê do wniosku, ¿e za ka¿dym razem scenariusz by³ podobny. Najpierw osoba taka stara³a siê wejœæ w doœæ liczne grono od dawna zaprzyjaŸnionych osób. Przez rok, nawet dwa nie ujawnia³a swojego celu. By³a sympatyczna, lubiana, zapraszana na wspólne spotkania, bo w³aœnie tylko o to dba³a. Opowiada³a szczegó³owo historiê swoj¹ i swojej rodziny, by uwiarygodniæ siebie, by nikt z nowo poznanych osób nie próbowa³ szukaæ o niej prawdy. Potem przychodzi³ czas na smutn¹ opowieœæ o nieszczêœciu, które jej siê przytrafi³o. W znanej mi historii to by³y powa¿ne k³opoty z córk¹, która uciek³a z domu, o policji, która tym siê nie przejê³a i nie szuka³a 17-nastolatki, bo w koñcu to doros³a osoba. Mama informowa³a, ¿e musi koniecznie dzia³aæ sama, wynaj¹æ detektywa, by³ego pracownika FBI, drogiego ale skutecznego. Oczywiœcie w tle informowa³a o braku na to œrodków i braku jakiejkolwiek mo¿liwoœci pomocy. Nie mia³a mê¿a, bo zosta³ w Polsce, nie mia³a rodziny, a jej konta w banku by³y puste. Historia ta by³a opowiadana ka¿demu z osobna z towarzystwa, i ka¿dy z osobna udziela³ jej po¿yczki. Jeden - tysi¹c, drugi - dwa tysi¹ce dolarów, a kolejna osoba pozwoli³a wzi¹æ trzy tysi¹ce prosto z konta bankowego. Po¿yczaj¹ca by³a jakby bardziej wiarygodna, bo pracowa³a w tym samym banku, gdzie znajoma mia³a konto. Dosta³a zezwolenie na trzy tysi¹ce po¿yczki, ale z konta zniknê³o siedem tysiêcy dolarów, prawie wszystko co by³o. Oczywiœcie w³aœcicielka konta zosta³a uspokojona wyjaœnieniem, ¿e to tylko chwilówka, ¿e by³a zmuszona, ¿e wkrótce odda... Ile osób z gro-

na naci¹gaczki zosta³o w ten sposób nabranych - nie wiadomo. Wiadomo, ¿e chyba i bank mia³ do niej jakieœ zastrze¿enia, bo wkrótce straci³a pracê. Teraz wiêc, z braku pracy – po prostu nie mog³a oddaæ. Zmieni³a numer komórki, zablokowa³a domowy telefon, a kiedy w kilka osób z³o¿yliœmy jej niezapowiedzian¹ wizytê w domu, powiedzia³a ¿e jest w trudnej sytuacji, ale wszystko odda. Znajoma, z której konta wziê³a najwiêksz¹ sumê, szykowa³a siê do powrotu do Polski i wiadomo by³o, ¿e do Ameryki ju¿ nie wróci. Do dnia wyjazdu przychodzi³a, prosi³a, straszy³a – nic to nie da³o. Do Polski wróci³a z niczym. I nigdy potem nie doczeka³a siê zwrotu choæby jednego dolara. Na jak¹ sumê ta Polka naci¹gnê³a ró¿ne osoby, wie tylko ona. Mo¿e teraz próbuje wejœæ w jakieœ inne, nowo grono, które nie zna jej przesz³oœci. Jak siê uda, wtedy spróbuje jeszcze raz po¿yczyæ pieni¹dze, których nigdy nie odda. Po tej historii – kolejna. Pilna sprawa, nó¿ na gardle, pilnie potrzebne 20 tys. dolarów. Tym razem panie znaj¹ siê z koœcio³a. Ale to wystarczy, by moja znajoma po¿yczy³a tej osobie ca³¹ sumê. Ustali³y terminy sp³aty i wszystko wydawa³o siê w porz¹dku. Ale pierwszy termin p³atnoœci min¹³, a rata na konto znajomej nie wp³ynê³a. Rozmowa telefoniczna wyjaœni³a tylko tyle, ¿e kobieta z koœcio³a nie ma mo¿liwoœci zap³acenia. Tym razem moja znajoma nie odpuœci³a. Mia³a dowód udzielenia po¿yczki i powiedzia³a, ¿e jeœli pieni¹dze nie wp³yn¹ na jej konto, poda sprawê do s¹du. Na zwrot pieniêdzy czeka³a d³ugo, o wiele d³u¿ej ni¿ zosta³o to jej obiecane, musia³a bez przerwy przypominaæ o d³ugu, dzwoniæ, straszyæ, by w koñcu odzyskaæ swoje pieni¹dze. Teraz znowu us³ysza³am o kolejnym podobnym procederze. Znowu wejœcie

w nowe œrodowisko, które siê uda³o za poœrednictwem dziecka. Pozyskiwanie rok czy dwa zaufania i sympatii, a potem opowieœæ o trudnoœciach. W³asny biznes uwiarygodnia³ jej przejœciowe k³opoty, o których z ka¿dym osobno w towarzystwie rozmawia³a zainteresowana. Teraz po¿yczaj¹ca zastosowa³a metodê z zaskoczenia. Dzwoni³a z pracy do znajomych i zas³aniaj¹c siê chwilowymi k³opotami finansowymi i rachunkami do zap³acenia natychmiast, po¿ycza³a pieni¹dze z kart kredytowych znajomych. Innej mo¿liwoœci nie by³o, udawa³a ¿e nie mo¿e czekaæ, ¿e pieni¹dze s¹ jej potrzebne w tej chwili, a wiêc udzielenie po¿yczki jest mo¿liwe tylko z karty kredytowej. Mia³ byæ tysi¹c dolarów na chwilê, ale z kart znika³y np. cztery tysi¹ce. Kiedy znajomi zorientowali siê, ¿e ich nowa kole¿anka zad³u¿y³a siê niemal u wszystkich, bez poœwiadczeñ, by³o ju¿ za póŸno na interwencjê. Sprytna kobieta oszukawszy ca³e grono znajomych, zniknê³a. To przyk³ady jak bardzo ostro¿ni powinniœmy byæ w kraju, w którym zamieszkaliœmy. Tutaj praktycznie nikt nic o nikim nie wie, albo prawie o nikim tak naprawdê nic nie wiemy. Ka¿dy opowia-

da o sobie historie, które trudno jest zweryfikowaæ. Co innego, kiedy mieszkaliœmy w Polsce; znaliœmy s¹siadów przez d³ugie lata, ich rodziny, znajomych, ich sposób ¿ycia, czasem znaliœmy ich od urodzenia. A tu – czysta tablica, któr¹ dopiero zapisujemy. Dziwiê siê trochê po¿yczkodawcom, bo w takim kraju jak Ameryka, jeœli jesteœ uczciwy, masz bez liku kart kredytowych, masz dostêp do po¿yczek bankowych, wiêc jeœli ktoœ z tego nie korzysta, a chce po¿yczyæ od prywatnej osoby, to albo jest zad³u¿ony po uszy, albo niesolidny. S¹ przecie¿ karty kredytowe, które oferuj¹ swoim klientom okresowe po¿yczki nawet na zero procent. Tylko przy przelewie trzeba zap³aciæ dwa albo trzy procent od ca³ej po¿yczonej sumy, wiêc w gruncie rzeczy to grosze. Oczywiœcie przyk³ady te nie dotycz¹ wszystkich, jest wielu uczciwych rodaków, którzy po¿yczaj¹ sobie nawzajem i uczciwie oddaj¹ pieni¹dze, zachowuj¹c przy tym wdziêcznoœæ i wiarê w ludzk¹ uczciwoœæ. Ale lepiej ...dmuchaæ na zimne. Ludwika Lisiecka

Wysokie szpilki na krawêdzi

Tajemnica Czarnej Wdowy i przepis na Foie Gras (2) Do uroczego miasteczka Villett po³o¿onego na pó³noc od Pary¿a dotarliœmy w pi¹tek ALICIA DEVERO przed po³udniem przywiezieni przez Jean Luc – przyszywanego brata mojego drugiego ex-ma³¿onka – który wraz z ¿on¹ Teres¹ i dwiema córkami mieszka³ w typowym, charakterystycznym dla francuskiego pejza¿u, wiejskim domu zbudowanym z kamienia. Budynek mia³ niezwykle ciekaw¹ architekturê oraz co najwa¿niejsze, piwnicê pamiêtaj¹c¹ czasy kiedy s³u¿y³a jeszcze jako winiarnia, a któr¹ potem Jean Luc przekszta³ci³ na biuro. Po zjedzeniu lekkiego lunchu i zwiedzeniu okolicy, wspólnie z Jean Luc udaliœmy siê do kuchni gdzie popijaj¹c wyœmienite czerwone wino oddaliœmy siê przygotowywaniu pasztetu z Foie Gras. Jean Luc, podczas ostatniego pobytu w Nowym Jorku obieca³, ¿e nauczy mnie jak siê go robi i teraz spe³nia³ obietnicê. Nie ukrywam, ¿e w pierwszym momencie dozna³am szoku, bo zupe³nie nie

wiem dlaczego wydawa³o mi siê, ¿e w¹troba gêsi musi byæ czerwona. Bia³a masa, któr¹ Jean Luc po³o¿y³ przede mn¹ i kaza³ mi z niej wyj¹æ mikroskopijnych rozmiarów ¿y³ki wydawa³a mi siê wyj¹tkowo odra¿aj¹ca. Tym niemniej kusz¹ca perspektywa œwie¿ej bagietki z rozp³ywaj¹cym siê w ustach delikatnym Foie Gras spowodowa³a, ¿e wst¹pi³y we mnie nowe si³y. W miêdzyczasie rozmawialiœmy na tematy kulinarne oraz zaplanowanej na nastêpny dzieñ wycieczki do Versalu, kiedy nagle Jean Luc przypomnia³ sobie o niezwykle fascynuj¹cej wystawie, która mia³a miejsce w Pary¿u, a która nota bene jest g³êboko zwi¹zana z tematyk¹ mojego bloga. Wystawa zosta³a zorganizowana przez naukowców badaj¹cych zmiany zachowañ w œwiecie zwierz¹t, a jedna z ekspozycji dotyczy³a procesu ewolucji instynktu samozachowawczego u samca paj¹ka z gatunku Czarna Wdowa. Ekspozycja by³a tak fascynuj¹ca, a zarazem komiczna, ¿e postanowi³am j¹ przytoczyæ. Jak wiadomo, samica Czarnej Wdowy ma niezwykle konsumpcyjne nastawienie do samca w jej ¿yciu (dalekiej od szekspirowskiego wzorca), a szczególnie do per-

spektywy wspólnej kolacji po³¹czonej z seksem, przy czym samiec nigdy nie budzi siê u boku Czarnej Wdowy na wspólne œniadanie. Jakie by³o jednak zdziwienie naukowców, kiedy zaobserwowali zmiany w instynkcie samozachowawczym samców Czarnej Wdowy, który spowodowa³ wytworzenie systemu obronnego na bazie …cwaniactwa (why am I not surprised?) W pewnym sensie udowadnia to, ¿e nawet insekty maj¹ zdolnoœæ logicznego myœlenia Otó¿, naukowcy badaj¹cy zachowanie paj¹ka Czarnej Wdowy zauwa¿yli, ¿e niektórym samcom z tego gatunku udawa³o siê jednak prze¿yæ akt kopulacji. Jakie by³o ich zdziwienie kiedy odkryli, ¿e samiec paj¹ka zacz¹³ pojawiaæ siê z prezentem. Ten nowy element okaza³ siê niezwykle skuteczny, gdy¿ samica zainteresowana odpakowywaniem muchy szczelnie zawiniêtej w pajêcz¹ sieæ, nie zwraca³a uwagi na samca, który w tym czasie zajêty by³ kopulowaniem z ni¹. Samica najwyraŸniej nie mia³a podzielnej uwagi i bardziej podnieca³a j¹ perspektywa otworzenia prezentu ni¿ uwijaj¹cy siê wokó³ niej paj¹k. Suma summarum, paj¹k uchodzi³ z ¿yciem, natomiast Czarna Wdowa zjada³a odpako-

wan¹ muchê. Tym niemniej, jak ka¿dy facet, tak i samiec paj¹ka zab³ysn¹³ w pewnym momencie pragmatyzmem i zdecydowa³, ¿e w sumie nie warto siê wysilaæ. W zwi¹zku z tym przy nastêpnej okazji, naukowcy zaobserwowali, ¿e paj¹k nadal przynosi³ prezent dla samicy z tym, ¿e po rozpakowaniu zawini¹tka, Czarna Wdowa przekonywa³a siê, ¿e w œrodku nie ma muchy, podczas gdy samiec „zd¹¿y³ ju¿ zrobiæ swoje” i uciek³. Nie wiem do jakich dalszych wniosków doszli naukowcy, ale tu nastêpuje przestroga dla moich mêskich czytelników. Pamiêtajcie panowie, ten numer przechodzi tylko raz Natomiast co siê tyczy pasztetu z Foie Gras – po upieczeniu i wstawieniu do lodówki na ca³¹ noc, zjedliœmy go nastêpnego dnia na lunch ze œwie¿¹ bagietk¹ i ogromnym apetytem, popijaj¹c czerwonym winem – przy czym wszyscy pozostaliœmy zupe³nie obojêtni na „kosmiczn¹” zawartoœæ kalorii w tym potencjalnie „lekkim lanczyku.” Naprawdê trudno nie zachwyciæ siê urokami ¿ycia na francuskiej wsi. ❍


22

KURIER PLUS 2 MARCA 2013

Pogoda na weekend: SOBOTA

NIEDZIELA

6°C

7°C zachmurzenia

zachmurzenia

¯art na dobry tydzieñ Na budowie idzie robotnik i ci¹gnie za sob¹ ³añcuch. Spotyka go majster i krzyczy: – Na cholerê ci¹gniesz ten ³añcuch? – A co, mam go pchaæ? – pyta robotnik.

Imieniny tygodnia 2 marca - sobota Heleny, Halszki, Paw³a 3 marca - niedziela Maryny, Kunegundy, Tycjana 4 marca - poniedzia³ek £ucji, Eugeniusza, Kaziemierza 5 marca - wtorek Adriana, Fryderyka, Teofila 6 marca - œroda Agnieszki, Ró¿y, Jordana, Wiktora 7 marca - czwartek Felicyty, Perpetuy, Tomasza 8 marca - pi¹tek Beaty, Jana, Wincentego

Myœl tygodnia:

Ma³¿eñstwo ze stanowiska matematycznego jest równaniem o dwóch niewiadomych.

Sudoku

– W Sudoku gra siê na planszy o wymiarach 9x9 podzielonej na mniejsze „obszary“ o wymiarach 3x3: Na pocz¹tku gry niektóre z pól planszy Sudoku s¹ ju¿ wype³nione liczbami. Celem gry jest uzupe³nienie pozosta³ych pól planszy cyframi od 1 do 9 (po jednej cyfrze w ka¿dym polu) przy zachowaniu nastêpuj¹cych regu³: 1. Ka¿da cyfra mo¿e siê pojawiæ tylko raz w ka¿dym wierszu: 2. Ka¿da cyfra mo¿e siê pojawiæ tylko raz w ka¿dej kolumnie: 3. Ka¿da cyfra mo¿e siê pojawiæ tylko raz w ka¿dym obszarze.

ROZWI¥ZANIE z ub. tyg.

Rozmowy z dzieckiem * Bartek s³ysza³ powtarzane czêsto przez babciê upomnienie: – Jedz Bartusiu marchewkê, to bêdziesz silny. Pewnego dnia ch³opak coœ przyskroba³ i babcia da³a mu klapsa. – Patrzcie, marchewki siê najad³a – powiedzia³ obra¿ony piêciolatek.

Wa¿ne telefony Konsulat RP w Nowym Jorku 233 Madison Avenue, New York, NY 10016 Centrala: (646) 237-2100 Tel. alarmowy: (646) 237-2108 e-mail: nowyjork.info.sekretariat@msz.gov.pl www.polishconsulateny.org Godziny pracy urzêdu: poniedzia³ek, wtorek, czwartek, pi¹tek - 8:00 16:00; œroda - 11:00-19:00 Przyjmowanie interesantów: poniedzia³ek, wtorek, czwartek, pi¹tek - 8:30 14:30; œroda: 11:30 - 17:30

Ambasada RP w Waszyngtonie 2640 16th St NW, Washington, DC 20009 telefon: (202) 234 3800 fax: (202) 588-0565 e-mail: washington.amb@msz.gov.pl www.polandembassy.org PLL Lot Infolinia: (212) 789-0970 Nowy Jork: Tel. alarmowy (policja, stra¿, pogotowie): 911 Infolinia miasta: 311, www.nyc.gov Infolinia MTA: 511, www.mta.info

POLECAMY Adwokaci: Connors and Sullivan Attorneys at Law PLLC, Joanna Gwozdz - adwokat, tel. 718-238-6500 ext. 233 Romuald Magda, Esq. - Biuro Prawne, 776 A Manhattan Ave. Greenpoint, tel. 718-389-4112; romuald@magdaesq.com Darius A. Marzec, 776 A Manhattan Ave. 2 piêtro, Greenpoint, tel. 718-609-0300 Agencje: Ania Travel Agency, 57-53 61st Street, Maspeth, tel. 718-416-0645 Anna-Pol Travel, 821 A Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-349-2423 Emilia’s Agency, 574 Manhattan Ave, Greenpoint, tel .718-609-1675, 718-609-0222, Fax: 718-609-0555, E-mail: sroczynska@mail.com Lighthouse Home Services, 896 Manhattan Ave., Fl.3 Suite 37, Greenpoint, tel.718-389-3304 Polamer, 880 Manhattan Avenue, Greenpoint, tel. 718-349-1320 Polonez, 159 Nassau Ave. Greenpoint; tel. 718-389-2422 Medycyna Naturalna Acupuncture and Chinese Herbal Center, 144-48 Roosevelt Ave.#MD-A, Flushing, tel.718-359-0956; 1839 Stillwell Ave. Brooklyn, tel. 718-266-1018 Hirudoterapia - pijawki medyczne: tel. 646-460-4212 HuaShen America 621Manhattan Ave. Greenpoint (917) 982-0390, (347) 645-2838 Apteki - Firmy Medyczne Markowa Apteka Pharmacy 831 Manhattan Ave., Greenpoint tel. 718-389-0389; www.MarkowaApteka.com MA Surgical Supplies, Inc. 314 Roebling St., Williamsburg, tel. 718-388-3355 Domy pogrzebowe Arthur’s Funeral Home, 207 Nassau Ave. (róg Russel), Greenpoint Tel. 718. 389-8500 Morton Funeral Home - Ridgewood Chapeles, 663 Grandview Ave., Ridgewood, tel. 718-366-3200 Firmy wysy³kowe Doma Export, 1700 Blancke Street, Linden, NJ, tel. 908-862-1700; Biura turystyczne: tel. 973-778-2058; 1-800-229-3662 services@domaexport.com US Money Express - przekazy pieniê¿ne Tel. 1-888-273-0828 Gabinety lekarskie Joanna Badmajew, MD, DO, Medycyna Rodzinna, 6051 Fresh Pond Road, Maspeth, tel. 718-456-0960 Innesa Borochov, D.P.M. - lekarz pediatra, 63-61 99 Street, Suite G1, Rego Park. tel. 718-896-5953 Anna Duszka, MD - pediatra 934 Manhattan Ave. Greenpoint 718-389-8585lub ZocDoc.com Greenpoint Eye Care LLC, dr Micha³ Kiselow, okulista, 909 Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-389-0333 Centrum Medyczno-Rehabilitacyjne 157 Greenpoint Ave., Greenpoint tel. 718-349-1200 Przychodnia Medyczna, 126 Greenpoint Avenue, Greenpoint, lekarze- Andrzej Salita, Urszula Salita, Florin Merovici; tel. 718-389-8822, 24h. 917-838-6012

Total Health Care - Physical Therapy, 126 Greenpoint Ave. Greenpoint, tel. 718-472-7306 Chiropraktorzy Greenpoint Chiropractic, Dr Bart³omiej Rajkowski, 134 Greenpoint Ave. Greenpoint, tel. 718-383-0028 Manhattan Avenue Chiropractic Association, Dr David Abott, 715 Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-389-0953 Naprawa samochodów JK Automotive, 384 McGuinness Blvd. Greenpoint, tel. 718-349-0433 Nieruchomoœci – Po¿yczki Adas Realty, 150 N 9th Street, Williamsburg, tel.718-599-2047; Cezary Doda - Better Homes and Garden RE, tel. 718-544-4000; 917-414-8866, e-mail: cezar@cezarsells.com Exit Realty MiniMax, Marek Suchocki, 121 Greenpoint Avenue, Greenpoint, cell.347-357-4337 tel. 718-609-0800 Greenpoint Properties Inc. Real Estate - Danuta Wolska, 933 Manhattan Ave. Greenpoint, tel. 718-609-1485 www.greenpointproperties.com Barbara Kaminski, Wells Fargo Home Mortgage, 72-12A Austin St., Forest Hills, tel. 718-730-6079 Marzec Real Estate, Inc., 817 B Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-383-2500 Rozliczenia podatkowe BO Tax Services, Bo¿ena Pietrucha, 144 Nassau Ave., Greenpoint, tel. 347-252-4535, 917-864-7091 Business Consulting Corp. Ewa Duduœ, 110 Norman Ave. Greenpoint, tel. 718-383-0043, cell. 917-833-6508 Micha³ Pankowski Tax & Consulting Expert, 97 Greenpoint Ave. Greenpoint, tel. 718- 609-1560 lub 718-383-6824; Sale bankietowe Princess Manor, 92 Nassau Ave, Greenpoint tel. 718-389-6965 www.princessmanor.com Sklepy Fortunato Brothers, 289 Manhattan Ave. Williamsburg, tel. 718-387-2281 W-Nassau Meat Market, 915 Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-389-6149 Szko³y - Kursy Caring Professionals, 7020 Austin Street, Suite 135, Forest Hills Tel. 718-897-2273 Kobo Music Studio, nauka gry instrumentach, lekcje œpiewu, tel. 718-609-0088 Unia Kredytowa Polsko-S³owiañska Federalna Unia Kredytowa: www.psfcu.com 1-800-297-2181; 718-894-1900 Us³ugi ró¿ne Plumbing & Heating, 53-28 61st Street, Maspeth, tel. 718-326-9090 Us³ugi transportowe Ryszard Limo - Florida Connection - 24 godziny service, tel. 646-247-3498; lub 561-305-2828


23

KURIER PLUS 2 MARCA 2013

Najwiêksze Œwiêto Harcerskie Dzieñ Myœli Braterskiej na Brooklynie Dzieñ Myœli Braterskiej jest symbolem braterstwa i przyjaŸni. Jego idea pojawi³a siê w latach dwudziestych w ¿eñskim ruchu skautowym.

u Druga z lewej, Ewa Gierat, pierwsza

komendantka Chor¹gwii Harcerek w USA.

u Poczet sztandarowy.

u Msza Œwiêta z udzia³em wszystkich uczestników.

cy wszystkich na sali. W niedzielê, 24-go lutego, 2013 roku, braæ harcerska najpierw uczestniczy³a w Mszy Œw. w Koœciele Matki Boskiej Czêstochowskiej/Œw. Kazimierza w South Brooklyn na zaproszenie zawsze bardzo ¿yczliwego harcerstwu ksiêdza kanonika Witolda Mroziewskiego z udzia³em kapelana Chor¹gwi Harcerzy podharcmistrza ojca Bart³omieja Marciniaka z Amerykañskiej Czêstochowy. Ojciec Bart³omiej przywióz³ ze sob¹ relikwie B³ogos³awionego Ksiêdza Stefana Wincentego Frelichowskiego, patrona harcerstwa w Polsce oraz poza granicami kraju. Nastêpnie, m³odzie¿, starszyzna i goœcie, zostali poczêstowani pysznym posi³kiem przygotowanym przez mamy harcerek z dru¿yny „Trzy Korony” – South Brooklyn. Zebra³o siê ponad 250 u Poloneza poprowadzili Ania i Tomek, osób. jako Baden Powell i jego ¿ona Olave. Starsza m³odzie¿, zaraz po Mszy pojecha³a na wycieczkê po³¹czon¹ z grami Dziewczêta zawsze uroczyœcie obcho- terenowymi w okolicy mostu brooklyñdzi³y Dzieñ Myœli Braterskiej, a po la- skiego. Natomiast harcerki i harcerze tach sta³ siê on tak¿e œwiêtem skautów. od 11-stu do 14 lat, po obiedzie, brali Tote¿ ca³a braæ harcerska na wschodnim udzia³ w zajêciach na miejscu w budynwybrze¿u z hufca ¿eñskiego „Podhale” ku szkolnym. Ciekawa gra “Harcerska i mêskiego „Warmia” zje¿d¿a siê razem, Jeopardy”, wywiady z instruktorami i instruktorkami, æwiczenia spostrzegawczoaby wspólnie œwiêtowaæ. Braterstwo jest, obok idei s³u¿by i pra- œci i harcerskiego sprytu pozwoli³y na cy nad sob¹, jedn¹ z trzech g³ównych zapoznanie siê harcerzy z ró¿nych cech skautingu. Siostry oraz bracia skau- oœrodków. Nastêpnie wszyscy zebrali siê ci z szeœciu stanów: Massachussetts, na du¿ej sali na wspólny kominek. By³o Connecticut, New York, New Jersey, du¿o œpiewu, zabaw, tañców i pokazów. Pennsylvania i Maryland w tym dniu co Pod koniec kominka odwiedzi³ nas sam roku zbieraj¹ siê w innym oœrodku. Mi- lord Robert Baden-Powell z ¿on¹ Olave – w ich osoby mo wielkich dywcielili siê: stansów pomiêpwd. Ania Sadzy stanami, kowicka i dh. rzystamy z okaTomek Postelzji by byæ razem ny. i cieszyæ siê Lord Bawspólnym harden-Powell cowaniem. powiedzia³ Tym razem piêkn¹ gawêobchodzilidê na temat œmy 60-cio lecie harcowania naszych Chor¹- u Dr Jolanta Kulpa-Gubernat (z prawej) otrzymuje i si³y ducha, gwi oraz wspo- stopieñ podharcmistrzyni przyznawany przez G³ówn¹ a potem z minaliœmy histo- Kwaterê w Londynie, od hufcowej, hm. Marioli „ma³¿onk¹” rie hufców na Rusza³a-Hackett. poprowadzi³ naszym terenie. Podczas wielkiego obrzêdu zapalenia poloneza na dwieœcie osób. Szczególnie mi³ymi goœæmi by³ wiœwieczek, uhonorowaliœmy pamiêæ wspania³ych instruktorów i instruktorek, cekonsul nowojorski, harcmistrz Matektórzy za³o¿yli ruch harcerski na wscho- usz St¹siek wraz z ¿on¹ Ew¹, równie¿ dnim wybrze¿u, dziêkowaliœmy by³ym harcmistrzyni¹. Na tê uroczystoœæ zosta³a tak¿e zaprohufcowym i z³¹czyliœmy siê, jak w piosence harcerskiej „Wêz³em Braterskiej szona nasza najstarsza instruktorka, harcMi³oœci.” Ka¿da harcerka i harcerz za- mistrzyni Ewa Gierat, lat 90, obecnie zawi¹zali wêze³, po³¹czyli razem, a¿ obj¹³ mieszka³a w CT, pierwsza Komendantka nas wszystkich bardzo d³ugi sznur ³¹cz¹- Chor¹gwi Harcerek w USA, wybraOd roku 1932 jest to oficjalne œwiêto w organizacjach skupionych w Œwiatowym Stowarzyszeniu Przewodniczek i Skautek. 22-go lutego to dzieñ urodzin za³o¿ycieli skautingu Roberta Baden-Powella i jego ¿ony Olave. Tak sie z³o¿y³o, ¿e oboje mieli urodziny tego samego dnia.

na na tê funkcje 60 lat temu. Bra³a czynny udzia³ wca³ej uroczystoœci i z wielkim wzruszeniem przemówi³a do zebranych na kominku. Pod niezmordowanym kierownictwem szczepowej NY - szczep „Pieniny” hm. Beaty Szmur³o, zgrany zespó³ instruktorski z Nowego Jorku, wraz z po-

u Œpiewaliœmy i graliœmy podczas mszy œwiêtej.

u Goœciem uroczystoœci by³ konsul Mateusz St¹siek z ¿on¹ Ew¹ i córeczk¹. Oboje maj¹ stopnie harcmistrza.

u Druhna Oleñka Sienkiewicz odbiera raport

dru¿ynowych z piêciu stanów wschodniego wybrze¿a.

moc¹ i du¿ym wk³adem w program Wêdrowniczek i Wêdrowników (starszej m³odzie¿y) po¿egna³ dru¿yny z innych stanów, a za³oga gospodarcza rodziców obdarowa³a goœci paczkami owoców, napojami i ciastkami na drogê. Obecnie na ca³ym œwiecie jest ponad 10 milionów przewodniczek i skautek w ponad 130 krajach. W ZHP zrzeszonych jest obecnie ok. 250 tys. osób, ale chyba nigdzie nie obchodzono Dnia Myœli Braterskiej z takim entuzjazmem, radoœci¹, ofiarnoœci¹ i wspania³¹ wspó³prac¹ jak u nas na Brooklynie. Dziêkujemy za poparcie finansowe Unii Kredytowej oraz Organizacji Biznesmanów i paniom ze Stowarzyszenia Marii Sk³odowskiej Curie. Zakoñczymy s³owami pozdrowieñ otrzymanymi od druhny Sylwii Zagulskiej - Szymczak z Polski, która jest instruktork¹ wychowan¹ na Greenpoincie. „Jest taki jeden dzieñ, Dzieñ Myœli Braterskiej, gdy nawet z bardzo du¿ego oddalenia wszyscy jesteœmy razem, jesteœmy blisko siebie. To jest dla nas si³a harcerstwa, ¿e obojêtnie gdzie jesteœmy, mo¿emy liczyæ na siebie, mo¿emy dostaæ wsparcie. Ale najistotniejsze jest to, ¿e ³¹czy nas coœ takiego w Wielkiej Rodzinie Harcerskiej. Wielkiej, bo obojêtnie czy ¿yjemy w Stanach, Polsce, Kanadzie czy w Europie. To jest cudowne, ¿e ³¹czy nas harcerska idea, wspólne wartoœci i to, ¿e radoœæ bycia razem w harcerstwie jest w³aœnie tak cudowna.”

Czuwaj! Maria Bielska, hm.


24

KURIER PLUS 2 MARCA 2013

Karta Kredytowa P-SFUK Zabierze Cię Wszędzie! atrakcyjne oprocentowanie już od

9.90% APR

1

brak opłat rocznych punkty za każdą transakcję zakupu 2 dodatkowa gwarancja, usługi podróżne

i pomoc w nagłych przypadkach 2 bezpłatne ubezpieczenie przy wypożyczaniu samochodu bezpłatne ubezpieczenie do $500,000 na czas podróży opłaconej kartą

Złóż wniosek o swoją Kartę Kredytową VISA® P-SFUK już dziś!

Zeskanuj kod by uzyskać więcej informacji

1APR

- Annual Percentage Rate na dzień 21/12/2012. Podstawą zatwierdzenia kart kredytowych jest ocena historii kredytowej i zdolności do spłaty kredytu. Produkty nie są oferowane w każdym stanie i mogą ulec zmianie bez uprzedzenia. Wymagane członkostwo w P-SFUK. Mogą obowiązywać dodatkowe ograniczenia. 2Punkty lojalnościowe oraz dodatkowe świadczenia podróżne oferowane są wyłącznie posiadaczom kart złotych i platynowych.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.