NUMER 1604 (1904) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 14 CZERWCA 2025
Tomasz Bagnowski
Cz³owiek, który straci³ rozum
Donald Trump dysponuj¹cy politycznym rz¹dem dusz i Elon Musk posiadacz najwiêkszego na œwiecie maj¹tku, przed ostatnimi wyborami prezydenckimi, stworzyli sojusz maj¹cy poprowadziæ Amerykê w nowym kierunku.
Po zaledwie kilku miesi¹cach wspó³pracy duet ten rozpad³ siê w sposób równie spektakularny jak siê zawi¹za³. Musk od ataków skierowanych przeciwko ustawie zapewniaj¹cej finansowanie agendy Donalda Trumpa, przeszed³ do ataków personalnych, czego obecny prezydent raczej mu ju¿ nie wybaczy. Stawia to pod znakiem zapytania nie tylko przysz³oœæ samego Muska jako osoby publicznej, ale tak¿e jego firm, w tym najwiêkszej i najbardziej znanej Tesli. W pocz¹tkowych miesi¹cach administracji Elon Musk by³ nieod³¹cznym towarzyszem Donalda Trumpa, wystêpuj¹c z nim w wywiadach i na konferencjach prasowych w Bia³ym Domu i agituj¹c za ograniczeniem deficytu bud¿etowego. Musk nie tylko dowodzi³ nowym departamentem znanym jako DOGE, maj¹cym szukaæ rz¹dowych oszczêdnoœci, ale tak¿e sta³ siê mocno kontrowersyjnym komentatorem spraw publicznych, wypowiadaj¹cym siê w kwestiach Ukrainy, krytykuj¹cym we-
wnêtrzn¹ politykê Niemiec, lub radz¹cym „siedzieæ cicho” polskiemu ministrowi spraw zagranicznych. Niewyparzony jêzyk miliardera szybko wywo³a³ równie¿ konflikty wewn¹trz administracji Trumpa i starcia dotycz¹ce kierunku polityki gospodarczej, miêdzy innymi z sekretarzem do spraw handlu Howardem Lutnickiem i sekretarzem skarbu Scottem Bessentem.
Musk krytykowa³ c³a nak³adane przez rz¹d Trumpa, coraz ostrzej atakowa³ te¿ agendê finansow¹ prezydenta wskazuj¹c, ¿e zamiast zmniejszaæ, zwiêksza ona deficyt bud¿etowy i jest czymœ „obrzydliwym.” Prezydent, który przez pewien czas nie komentowa³ krytycznych wypowiedzi Muska, przyzna³ w pewnym momencie w Bia³ym Domu, ¿e jest nimi rozczarowany.
Kropl¹, która przela³a czarê goryczy, okaza³a siê kandydatura Jareda Isaacmana, zwi¹zanego ze SpaceX (firma Elona Muska), na stanowisko szefa NASA.
PE£NE WYDANIE KURIERA W INTERNECIE:
➭ Przed Parad¹ Pu³askiego 2025 – str. 2
➭ Co robiæ w wypadku podczas którego dosz³o do... – str. 5
➭ O emigracji niepodleg³oœciowej w Wirginii... – str. 5
➭ Bajeczny œwiat Krakowianek i Górali – str. 10
➭ Magia kina – str. 12
➭ Czy refinansowaæ po¿yczkê samochodow¹? – str. 13
14 czerwca na nowojorskiej High Line odbêdzie siê Festiwal Go³êbi. Od po³udnia park zamieni siê w plac sztuki, nauki, tañca, teatru i zabaw o ptasiej tematyce. Wiêcej na www.thehighline.org/pigeonfest
Dodek Dymsza - komik ze skaz¹
Chris Miekina Uchodzi³ za najzabawniejszego Polaka w historii. Mówiono nawet, ¿e: „Pan Bóg by³ niesprawiedliwy, bo móg³ rozdzieliæ jego talent na dwóch, a da³ go a¿ tyle jednemu ³obuzowi”. Tym ³obuzem by³ ulubieniec publicznoœci, Adolf Dymsza.
Urodzi³ siê w 1900 roku na warszawskiej Starówce, a jego prawdziwe nazwisko brzmia³o Bagiñski. Szybko zderzy³ siê z twardymi realiami ¿ycia i jako podrostek pracowa³ przy kruszeniu wêgla, gdzie nabawi³ siê przewlek³ej choroby oczu. Próbowa³ wyrwaæ siê ¿yciowej matni. Ukoñczy³ gimnazjum, potem szko³ê handlow¹ i zosta³ notariuszem. Praca ta go mêczy³a i korzysta³ z ka¿dej okazji aby grywaæ w ma³ych, amatorskich teatrzykach i statystowaæ w filmach. Sz³o mu na tyle dobrze, ¿e porzuci³ w koñcu posadê notariusza.
W tym czasie wybuch³a wojna polsko-bolszewicka, a m³ody aktor znalaz³ siê na liœcie poborowych. Aby tego unikn¹æ Adolf Bagiñski postanowi³ przyj¹æ pseudonim. W gazecie znalaz³ notatkê na temat pos³a do rosyjskiej Dumy – Leopolda Dymszy i od tego momentu nazwa³ siê Adolfem Dymsz¹. Przeniós³ siê do Miñska Bia³oruskiego, gdzie wystêpowa³ w teatrze dla wojska, ale w Warszawie by³ ju¿ poszukiwany przez ¿andarmeriê wojskow¹. Kiedy bolszewicy prze³amali polsk¹ obronê, Dymsza wróci³ do stolicy, gdzie zosta³ aresztowany za dezercjê. Z opresji wyratowa³ go dyrektor jego trupy teatralnej, Józef Cornobis, który za³atwi³ mu fa³szywe zaœwiadczenie le-
karskie, dziêki czemu aktor zosta³ zwolniony z wojska. Musia³o go z tego powodu drêczyæ sumienie, bo póŸniej bardzo czêsto wystêpowa³ w spektaklach dla ¿o³nierzy i weteranów wojennych.
Pocz¹tkowo Dymsza dorabia³ jako nauczyciel tañca, co nazywa³ „koñsk¹ prac¹”, bo ciê¿ko jest posuwiœcie tañczyæ tango z ponad stukilow¹ partnerk¹. Gra³ tak¿e w pi³kê no¿n¹ w sto³ecznej Polonii i bra³ niewielkie role w ma³ych teatrzykach i rewiach. Takie miejsca traktowano jako kopalnie talentów i tam po raz pierwszy zobaczyli go dyrektorzy teatrzyku „Qui Pro Quo”, Jerzy Boczkowski i Seweryn Majde. Zaproszono go na próbê, gdzie dano mu woln¹ rêkê co zagra. Dymsza z nonszalancj¹ kaza³ orkiestrze graæ i sam podryguj¹c w komiczny sposób dotar³ do pustego krzes³a na scenie, sk³oni³ siê w pó³ i zapyta³ uprzejmie: „Przepraszam, czy pani tañczy? Ach tak? To wielka szkoda, bo ja nie tañczê…” Efekt by³ piorunuj¹cy, bo dyrektorzy teatru zwijali siê ze œmiechu, a obecny na próbie Tuwim obieca³ napisaæ dla Dymszy monolog. Aktor nie cieszy³ siê tym sukcesem d³ugo, bo pewnego dnia spóŸni³ siê na próbê a¿ pó³torej godziny i dosta³ natychmiastowe wymówienie.
Adolf Dymsza w 1938 roku
W sobotê, w eleganckich wnêtrzach Princess Manor na Greenpoincie, odby³a siê uroczysta gala, podczas której spo³ecznoœæ polonijna œwiêtowa³a oficjaln¹ nominacjê tegorocznej marsza³kini reprezentuj¹cej dzielnicê Greenpoint w Paradzie Pu³askiego. Jak informowaliœmy w poprzednim numerze Kuriera Plus, zaszczyt ten przypad³ Iwonie Giernicki-Hartley – dzia³aczce spo³ecznej, znanej ze swojego oddania sprawom Polonii.
Wydarzenie przyci¹gnê³o ponad dwieœcie osób – cz³onków rodzin, przyjació³ oraz sympatyków, którzy swoj¹ obecnoœci¹ honorowali bohaterki wieczoru. A by³y nimi nie tylko pani Marsza³ek, ale tak¿e dwie m³ode i utalentowane reprezentantki m³odego pokolenia Polonii – tegoroczna Miss Polonia oraz Junior Miss Polonia.
Tytu³ Miss Polonia 2025 zdoby³a Sonia Tarnowska, córka Iwony i Roberta Tarnowskich. Sonia to nie tylko piêkna, ale i wyj¹tkowo ambitna uczennica 10 klasy presti¿owego programu dla uzdolnionych uczniów w Forest Hills High School oraz uczennica sobotniej Szko³y im. œw. Cyryla i Metodego na Greenpoincie. Aktywnie dzia³a w harcerstwie, bra³a udzia³ w obozach w Amerykañskiej Czêstochowie, trenowa³a akrobatykê rytmiczn¹, a obecnie gra w lacrosse. Sonia jest równie¿ zaanga¿owana w ¿ycie koœcielne – jest ministrantk¹ w parafii œw. Cyryla i Metodego. Jej plany na przysz³oœæ s¹ ju¿ jasno okreœlone – pragnie zostaæ lekarzem. Wkrótce rozpocznie wolontariat w Elmhurst Hospital, aby lepiej poznaæ specyfikê przysz³ej profesji. Z pewnoœci¹ bêdzie wielkim wsparciem dla polskich pacjentów, jako lekarz mówi¹cy po polsku.
Przed Parad¹ Pu³askiego 2025 Oficjalna nominacja Marsza³kini
i koronacja Miss Polonia na Greenpoincie
Tytu³ Junior Miss Polonia przypad³ 12letniej Alison Grodzki, uczennicy szko³y PS-IS 49 w Middle Village oraz polskiej szko³y im. Marii Konopnickiej na Greenpoincie. Alison zara¿a energi¹ i pasj¹ – uwielbia p³ywanie, tañczy w dru¿ynie cheerleaderek, œpiewa i eksperymentuje w kuchni. Ka¿de wakacje z radoœci¹ spêdza w Polsce.
Uroczystoœæ z gracj¹ i elegancj¹ prowadzi³a Agnieszka Dybanowska z Komitetu Parady Pu³askiego na Greenpoincie, wspierana przez mê¿a Artura Dybanowskiego i Dariusza Knapika. Na sali obecni byli tak¿e byli marsza³kowie oraz laureaci tytu³ów Miss i Mr. Polonia z poprzednich lat. Liczn¹ reprezentacjê stanowili przed-
Sucha skóra to nie tylko problem estetyczny. To dyskomfort, który towarzyszy nam ka¿dego dnia.
Uczucie œci¹gniêcia po myciu, szorstkoœæ, zaczerwienienia, ³uszczenie, pieczenie, a czasem nawet pêkniêcia. Zw³aszcza zim¹, gdy powietrze jest suche, a kaloryfery dzia³aj¹ na pe³nych obrotach, skóra traci naturaln¹ barierê ochronn¹ i zaczyna wo³aæ o pomoc. I choæ pó³ki w ³azience uginaj¹ siê od balsamów, kremów i mase³, efekt nawil¿enia bywa krótkotrwa³y i wierzchowny. Dlaczego? Bo pielêgnacja skóry nie mo¿e ograniczaæ siê tylko do tego, co na wn¹trz. Prawdziwa regeneracja zaczyna biej – od œrodka.
Dlatego warto poznaæ Neocell Glow Matrix
Advanced Skin Hydrator – wyj¹tkowy su plement diety, który nawadnia, chroni i generuje skórê od wewn¹trz. Nie obiecuje cudów w 24 godziny, ale oferuje realne, naukowo potwierdzone dzia³anie, które z tygodnia na tydzieñ poprawia stan skóry, przywracaj¹c jej blask, elastycznoœæ i zdrowy wygl¹d.
Sekret Glow Matrix tkwi w jego starannie dobranym sk³adzie. Kwas hialuronowy – kluczowy sk³adnik –dzia³a jak g¹bka zatrzymuj¹ca wodê w skórze w³a œciwej. Dziêki niemu skóra jest bardziej jêdrna, mniej podatna na przesuszenie i g³adsza. Kwas ten nie dzia³a na chwilê – suplementacja powo duje d³ugotrwa³e zwiêkszenie nawil¿enia skó ry, czego nie da siê osi¹gn¹æ jedynie kremem. To ró¿nica miêdzy podlewaniem liœci, podlewaniem korzeni – krem nawil¿y powierzchniê, ale Glow Matrix dotrze do g³êbszych warstw skóry, gdzie wszystko siê zaczyna.
Kolejnym skarbem w tej formule s¹ fitoceramidy – naturalne t³usz cze pochodzenia roœlinnego, odpowiadaj¹ce za szczelnoœæ bariery lipidowej skóry. W skrócie: pomagaj¹ skórze utrzymaæ wilgoæ i broni¹ j¹ przed czynnikami zewnêtrznymi. To w³aœnie ceramidy
stawiciele dwóch kontyngentów – Greenpoint oraz Polish & Slavic Center. Szczególnie wzruszaj¹cym momentem by³ wystêp Ma³gorzaty Modzelewskiej, która piêknie przedstawi³a swoj¹ siostrê –tegoroczn¹ Marsza³ek – podkreœlaj¹c jej oddanie sprawom spo³ecznym i gotowoœæ niesienia pomocy innym. G³os zabra³y równie¿ wszystkie bohaterki wieczoru, które – co warto podkreœliæ – przemawia³y piêkn¹ polszczyzn¹, budz¹c dumê i wzruszenie wœród obecnych.
Uroczystoœæ swoj¹ obecnoœci¹ zaszczyci³ G³ówny Marsza³ek Parady Pu³askiego 2025 – Eric Bagiñski. Gratuluj¹c Marsza³kini oraz obu Miss, zaprosi³ wszystkich na tegoroczn¹ Paradê Pu³askiego, w pierwsz¹ niedzielê paŸdziernika.
Ten wieczór po raz kolejny pokaza³ si³ê i jednoœæ nowojorskiej Polonii. Wspania³a atmosfera, wzruszaj¹ce przemówienia, duma z m³odego pokolenia i entuzjazm wobec przysz³oœci – wszystko to sprawi³o, ¿e bankiet w Princess Manor pozostanie na d³ugo w pamiêci uczestników. Gratulacje p³ynê³y publicznie i prywatnie, a duch wspólnoty by³ wyczuwalny w ka¿dym serdecznym s³owie.
decyduj¹, czy skóra jest g³adka, czy szorstka, miêkka, czy ³uszcz¹ca siê. Ich suplementacja od wewn¹trz pozwala odbudowaæ barierê ochronn¹ na poziomie, którego ¿aden krem nie osi¹gnie.
Glow Matrix zawiera równie¿ wodê kokosow¹, bêd¹c¹ naturalnym Ÿród³em elektrolitów. Pomaga ona w utrzymaniu odpowiedniego poziomu nawodnienia organizmu i wspomaga transport sk³adników aktywnych do komórek skóry. Kwas gamma-linolenowy (GLA) z oleju z wiesio³ka to z kolei nieoceniony sprzymierzeniec osób ze skór¹ wra¿liw¹ i atopow¹ – dzia³a przeciwzapalnie, ³agodzi podra¿nienia i zmniejsza uczucie swêdzenia.
Nie mo¿na te¿ zapominaæ o antyoksydantach. Astaksantyna i luteina chroni¹ skórê przed wolnymi rodnikami i szkodliwym dzia³aniem promieni UV. Dziêki nim procesy starzenia zachodz¹ wolniej, a skóra d³u¿ej zachowuje m³odszy wygl¹d. Ca³oœæ dope³niaj¹ witaminy – A, C, D3, E, B6, B2 oraz K2 – które bior¹ udzia³ w regeneracji, gojeniu mikrouszkodzeñ, produkcji kolagenu i ogólnym metabolizmie skóry.
Ten suplement to strategia dla œwiadomych osób, które wiedz¹, ¿e piêkno wymaga troski od œrodka. Glow Matrix to produkt dla tych, którzy maj¹ doœæ wiecznego smarowania, które dzia³a tylko do nastêpnego prysznica. Dla tych, którzy chc¹ poczuæ ró¿nicê nie tylko dotyku, ale i w samopoczuciu, bo kiedy skóra jest nawil¿ona i zdrowa – cz³owiek po prostu czuje siê lepiej.
A najlepsze wieœci? Glow Matrix Advanced Skin Hydrator jest dostêpny ju¿ teraz w Markowej Aptece Pharmacy – miejscu, gdzie zdrowie spotyka siê z urod¹, a wiedza z trosk¹. PrzyjdŸ i zapytaj o suplement, który zmienia podejœcie do pielêgnacji skóry.
Komitet Parady z nowo wybran¹ Marsza³kini¹ i Miss Poloni¹
Spotkanie z Ma³gorzat¹ Potock¹
26 czerwca, w czwartek, o godz. 18:00 zapraszamy na spotkanie z aktork¹ Ma³gorzat¹ Potock¹, która zadebiutowa³a w kultowym filmie Andrzeja Wajdy „Wszystko na sprzeda¿”.
Ostatnio gra³a w ciesz¹cym siê powodzeniem serialu „Gang Zielonej Rêkawiczki”, pokazywanym w Netfliksie i by³a wspó³producentk¹ Œlubu” Witolda Gombrowicza w znanym nowojorskim, eksperymentalnym teatrze La MaMa. Ma³gorzata Potocka jest równie¿ re¿yserem i autork¹ filmów dokumentalnych o sztuce wspó³czesnej. Jest te¿ dyrektorem teatru Powszechnego w Radomiu.
Moderatorem wieczoru, podczas którego Ma³gorzata Potocka bêdzie mówiæ m.in. o swojej drodze artystycznej, kondycji wspó³czesnej sztuki filmowej i teatralnej, bêdzie Hanna Kosiñska- Hartowicz, pomys³odawczyni i organizatorka dorocznego
Polsko-Amerykañskiego Festiwalu Filmowego w Nowym Jorku.
Spotkanie organizowane przez tygodnik Kurier Plus odbêdzie siê w siedzibie CPS przy 176 Java Street (pierwsze piêtro) na Greenpoincie. ❍
Teresa K. Szymanik
urodzona 16 lutego 1947 r. - zmar³a 3 czerwca 2025 o czym zawiadamiaj¹ pogr¹¿eni w ¿alu bracia
Andrzej i Bogdan z rodzinami
Msza w intencji Zmar³ej bêdzie celebrowana we o godzinie 18:00, w koœciele œw. Cyryla i Metodego, przy Eagle Street na Greenpoincie.
Centrum Polsko-S³owiañskie wraz z Przytuliskiem Literacko-Artystycznym zapraszaj¹
Spotkanie z El¿biet¹ Pa³ac-Zganiacz
t³umaczk¹ ksi¹¿ki Laurence'a E. Fishera „Przypomnij mi, by zapomnieæ”
Jest to prawdziwa historia m³odej Angielki Pam, która zakochuje siê w mieszkaj¹cym w Wielkiej Brytanii kapralu z Pszowa. Pobieraj¹ siê, wiod¹ dostatnie i szczêœliwe ¿ycie w Anglii. Po szeœciu latach Paul dostaje zachêcaj¹cy list od swojej siostry i decyduje siê na powrót z ¿on¹ do rodzinnego miasta. Pam bardzo kocha mê¿a i chc¹c byæ wierna przysiêdze ma³¿eñskiej jedzie z nim w nieznane, co przynosi niespodziewane skutki.
Œroda: 18 czerwca, godzina 18.00
Centrum Polsko-S³owiañskie
176 Java Street, Brooklyn, NY 11222 tel.: 718-389-0705
Organizatorzy: Centrum Polsko-S³owiañskie, EK POLISH BOOKSTORE tel.: (201) 355 - 7496, Janusz Szlechta
redaktor naczelna
Zofia Doktorowicz-K³opotowska
sta³a wspó³praca Maria Bielski, Andrzej Józef D¹browski, Ma³gorzata Ka³u¿a, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Chris Miekina, Jolanta Szczepkowska, Katarzyna Zió³kowska
fotografia Zosia ¯eleska-Bobrowski wydawcy
John Tapper
Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek
Kurier Plus, Inc.
Adres: 176 Java Street Brooklyn, NY 11222 Pokój numer 6
Tel: (718) 389-3018
E-mail: kurier@kurierplus.com
Internet: www.kurierplus.com
Na drogach Prawdy Bo¿ej
Ks. Ryszard Koper
„To po co ten spacerek?“
Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz znieœæ nie mo¿ecie. Gdy zaœ przyjdzie On, Duch prawdy, doprowadzi was do ca³ej prawdy. Bo nie bêdzie mówi³ od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek us³yszy i oznajmi wam rzeczy przysz³e. On Mnie otoczy chwa³¹, poniewa¿ z mojego weŸmie i wam objawi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedzia³em, ¿e z mojego weŸmie i wam objawi. (J 16, 12-15)
Kilka tygodni temu obejrza³em œwietny spektakl Teatru Telewizji Polskiej pt. „Po co ten spacerek”. To by³o poetyckie i kameralne spotkanie ze znakomit¹ aktork¹ Maj¹ Komorowsk¹. Re¿yser spektaklu Agnieszka Gliñska wybra³a utwory najwybitniejszych polskich twórców, które mówi¹ o ¿yciu, szukaniu jego sensu i przemijaniu. Aktorka przytoczy³a dialog miêdzy babci¹, a wnuczk¹ z ksi¹¿ki Ma³gorzaty Baranowskiej.
– Babciu, gdzie by³am przed narodzeniem?
– W niebie
–A gdzie bêdê po œmierci
– W niebie
– To po co ten spacerek? – zapyta wnuczka.
To pytanie staje przed ka¿dym z nas. Spacerujemy alejami i œcie¿kami ¿ycia. Doœwiadczamy radoœci i cierpienia, nadziei i zw¹tpienia, dobra i z³a, ale cel naszego spacerku pozostaje dla wszystkich taki sam. Cz³owiek wyszed³ od Boga i do Boga wróci. Mêdrzec biblijny Kohelet wyra¿a tê prawdê s³owami: „Wtedy proch powróci do ziemi, jak ni¹ by³, a duch powróci do Boga, który go da³”. Starotestamentalny Kohelet nie zna³ jeszcze jasnej prawdy o zmartwychwstaniu w Chrystusie, ale by³ przekonany o jakieœ formie ¿ycia po œmierci w Bogu. Jest to wizja przenikniêta nadziej¹. Ta nadzieja spe³ni³a siê w Chrystusie, który w dzisiejszej Ewangelii kieruje do nas s³owa: „Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz znieœæ tego nie mo¿ecie. Gdy zaœ przyjdzie On, Duch prawdy, doprowadzi was do ca³ej prawdy”.
Niedawno obchodziliœmy uroczystoœæ Zes³ania Ducha Œwiêtego, który st¹pi³ na uczniów Jezusa, a w sakramencie chrztu i bierzmowania na ka¿dego z nas. Wystarczy tylko otworzyæ serce i swój umys³ na Ducha Œwiêtego, a wtedy mamy szansê odkrycia najg³êbszego sensu naszego „spacerku” na tej ziemi. Otrzymamy tak¿e moc, aby zd¹¿aæ we w³aœciwym kierunku. Ta m¹droœæ i moc s¹ nam potrzebne, aby nie zagubiæ siê w mrocznych zau³kach nieprawoœci tego œwiata. Najczêœciej to nieszczêœcie osobistego zagubienia dotyka nas samych, jak i te¿ naszych najbli¿szych. Mo¿e tak¿e sprowadzaæ nieszczêœcie na ca³¹ spo³ecznoœæ. Ile¿ nieszczêœcia œci¹gnêli na ludzkoœæ pogubieni w nieprawoœci, którzy mieli i maj¹ w³adzê nad innymi, choæby Hitler, Stalin i ich spadkobiercy.
Po uroczystoœci Zes³ania Ducha Œwiêtego obchodzimy Uroczystoœæ Trójcy Przenajœwiêtszej. M¹droœæ Ducha Œwiêtego jest konieczna, aby zg³êbiæ, co nie znaczy zrozumieæ jedn¹ z najwiêkszych tajemnic naszej wiary, tajemni-
cê Trójcy Przenajœwiêtszej. Wyznanie Atanazjañskie mówi: „Ojciec jest Bogiem, Syn jest Bogiem i Duch Œwiêty jest Bogiem, a jednak nie ma trzech Bogów, lecz jeden Bóg”. Tê prawdê starano siê przybli¿yæ przez ró¿ne porównania. Oto jedno z nich. Na stole stoj¹ trzy szklanki wody, które nazwijmy A, B i C. Szklanka A nie jest szklank¹ B i nie jest szklank¹ C. Mamy trzy oddzielne szklanki, które ró¿ni¹ siê od siebie, ale s¹ wype³nione t¹ sam¹ wod¹, która zaspokaja nasze pragnienie. Czy potrafimy dostrzec pewn¹ analogiê do tajemnicy Trójcy Œwiêtej? Jeœli nie potrafimy dostrzec tej analogi to nie szkodzi, bo ta tajemnica przewy¿sza wszelkie nasze porównania i wyobra¿enia. Œwietnie to ukazuje historia o œw. Augustynie z Hippony, wielkim filozofie i teologu, która jest czêsto potarzana w uroczystoœæ Trójcy.
– Œw. Augustyn chcia³ bardzo zrozumieæ doktrynê Trójcy Przenajœwiêtszej i logicznie j¹ wyjaœniæ. Pewnego dnia spacerowa³ wzd³u¿ brzegu morza i rozmyœla³ nad t¹ spraw¹. Nagle zobaczy³ ma³ego ch³opca, który wykopa³ do³ek w piasku i z kubkiem bieg³ do morza, nabiera³ wody, wraca³ i wlewa³ j¹ do wykopanego do³ka. Biega³ wiele razy tam i z powrotem. Augustyn zapyta³: „Ch³opcze, co robisz?” Us³ysza³ odpowiedz: „Próbujê przelaæ morze
do mojego do³ka. „Myœlisz, ¿e mo¿esz przelaæ to ogromne morze do tego ma³ego do³ka, tak ma³ym kubkiem?” –zapyta³ Augustyn. Ch³opiec odpowiedzia³ pytaniem: „czy ty s¹dzisz, ¿e swoim ograniczonym umys³em zdo³asz poj¹æ ogrom Boga?” Po tych s³owach ch³opiec znikn¹³.
Tajemnica Trójcy Przenajœwiêtszej wpisuje siê w nasze ¿ycie od samych jego pocz¹tków. To kochaj¹ca rêka rodziców lub dziadków kreœli³a nasz¹ ma³¹ r¹czk¹ znak krzy¿a. Nieporadnie powtarzaliœmy wtedy s³owa: „W imiê Ojca i Syna, i Ducha Œwiêtego”. Tak rozpoczynamy ka¿d¹ modlitwê i koñczymy tymi samymi s³owami lub „Chwa³a Ojcu i Synowi, i Duchowi Œwiêtemu”. Jezus przed wniebowst¹pieniem poleci³ uczniom, aby poszli na ca³y œwiat, g³osili dobr¹ nowinê, i udzielali Chrztu w imiê Ojca i Syna, i Ducha Œwiêtego. I znowu ogarniêci mi³oœci¹ rodziców pojawiliœmy siê z nimi przy parafialnej chrzcielnicy, gdzie zosta³y wypowiedziane s³owa: „I ja ciebie chrzczê W imiê Ojca i Syna, i Ducha Œwiêtego”. A nasi bliscy z mi³oœci¹ spogl¹daj¹c na nas odpowiadali: „Chwa³a Ojcu i Synowi, i Duchowi Œwiêtemu”. A póŸniej przez ca³e nasze ¿ycie, na ró¿ne sposoby z racji ró¿nych uroczystoœci tajemnica Trójcy œw. wpisywa³a siê w nasze ¿ycie. Tak bêdzie, gdy nasz ziemski „spacerek” bêdzie dobiega³ koñca. Otoczeni bliskimi wraz z kap³anem, który przybêdzie do nas z Wiatykiem bêdziemy prosiæ w imiê Trójcy, abyœmy po zakoñczeniu ziemskiego „spacerku” znowu znaleŸli siê w niebie. Kap³an przyzywa Trójcê œwiêt¹ tymi s³owami: „Niech Bóg Ojciec udzieli ci swojego b³ogos³awieñstwa. Niech Chrystus, Syn Bo¿y, da ci zdrowie duszy i cia³a. Niech Duch Œwiêty oœwieci twoje serce i zawsze ciê prowadzi”.
W ksi¹¿ce Levisa „Listy starego diab³a do m³odego” znajduje siê stwierdzenie, ¿e, Bóg dlatego jest Trójc¹, ¿eby móc byæ mi³oœci¹, bo ¿eby kochaæ, trzeba mieæ kogo kochaæ. Bóg ju¿ sam w sobie ma kogo kochaæ w Trójcy Œwiêtej. Œw. Jan Pawe³ II rozwa¿aj¹c temat tajemnicy Trójcy Œwiêtej powiedzia³: „Prawda o Bogu, który jest mi³oœci¹, ods³ania siê w swym najg³êbszym Ÿródle: Bóg jest mi³oœci¹ w samym wewnêtrznym ¿yciu Jedynego Bóstwa. Mi³oœæ ta objawia siê jako niewys³owiona Komunia Osób”. Przez chrzest zostaliœmy w³¹czeni w tajemnicê zbawiaj¹cej mi³oœci trynitarnej. W³¹czeni w kr¹g mi³oœci trynitarnej wiemy po co jest ten „spacerek” i wiemy, jak dotrzeæ do Boga. ❍
Zapraszamy na strony Autora: ryszardkoper.pl i nytravelclub.pl
Co zrobiæ po wypadku, podczas którego dosz³o
do powa¿nych obra¿eñ ortopedycznych?
Wszystkie rodzaje wypadków mog¹ spowodowaæ powa¿ne urazy ortopedyczne. Powinieneœ zwróciæ siê do kancelarii prawniczej obeznanej z dziedzinami prawa dotycz¹cymi urazów, w tym przepisami o wypadkach budowlanych, samochodowych i wypadkach na terenie nieruchomoœci.
W niedawnej sprawie dotycz¹cej powa¿nych urazów ortopedycznych, wniesionej przez prawnika, 59-letni mê¿czyzna zosta³ uderzony przez pojazd mechaniczny. Do wypadku dosz³o, gdy mê¿czyzna przechodzi³ przez wyznaczone przejœcie dla pieszych, a kierowca próbowa³ skrêciæ w lewo. Mê¿czyzna pozwa³ kierowcê pojazdu.
Mê¿czyzna zarzuci³ kierowcy zaniedbanie w prowadzeniu swojego pojazdu. Kierowca zakwestionowa³ zarzuty mê¿czyzny i twierdzi³, ¿e mê¿czyzna powinien by³ ust¹piæ mu pierwszeñstwa przejazdu. Twierdzi³ równie¿, ¿e nie móg³ zatrzymaæ swojego pojazdu i ¿e mê¿czyzna nagle wyskoczy³ przed jego samochód. Mê¿czyzna domaga³ siê wydania wyroku w trybie uproszczonym przeciwko kierowcy. Po-
niewa¿ wypadek wydarzy³ siê na przejœciu dla pieszych, sêdzia zgodzi³ siê z mê¿czyzn¹ i przyzna³ mu skrócone orzeczenie. W wyniku wypadku mê¿czyzna dozna³ powa¿nych obra¿eñ ortopedycznych, na które powo³ywa³ siê w pozwie jego prawnik. Dozna³ on z³amania lewej koœci udowej. Z powodu doznania tak ciê¿kiego urazu ortopedycznego wymaga³ on karetki pogotowia, aby dostaæ siê do szpitala. Po przybyciu do szpitala przeszed³ piln¹ operacjê ortopedyczn¹. Polega³a ona na operacji otwartej redukcji i wewnêtrznego unieruchomienia. Konieczne by³o wstawienie prêta i kilku œrub.
Po operacji wymaga³ oœmiodniowej hospitalizacji i ponad studniowej rehabilitacji w szpitalu. W tym czasie u mê¿czyzny rozwinê³a siê zakrzepica ¿y³ g³êbokich. Musia³ mieæ wszczepiony filtr, aby zapobiec zatorowi p³ucnemu. Jego prawnik szybko zda³ sobie sprawê z powagi jego urazów ortopedycznych.
Dwa lata po operacji mê¿czyzna zg³osi³ siê na zabieg usuniêcia sprzêtu. Twierdzi³, ¿e nadal odczuwa³ silny ból. Mê¿czyzna utraci³ równie¿ zakres ruchu w zranionej nodze. Twierdzi³, ¿e uraz uniemo¿liwi³ mu powrót do pracy i ¿e nadal bêdzie to uniemo¿liwia³.
Adwokat pozwanego argumentowa³, ¿e mê¿czyzna nie dozna³ trwa³ego urazu ortopedycznego. Mê¿czyzna domaga³ siê odszkodowania za przesz³y i przysz³y ból i cierpienie oraz odszkodowania ekonomicznego. Sprawa zosta³a rozstrzygniêta przed procesem s¹dowym na kwotê 1,300,000$.
Jeœli dozna³eœ powa¿nego urazu ortopedycznego, skontaktuj siê z doœwiadczonymi prawnikami z The Platta Law Firm. ❍
Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto potrzebuje pomocy prawnej po wypadku, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji pod numerem telefonu 212-514-5100, emaliowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www.plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu, który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie, w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ.
O emigracji niepodleg³oœciowej w Wirginii Zachodniej
Oko³o 60 goœci zawita³o do Summersville w Wirginii Zachodniej, aby od 4. do 6 czerwca 2025 r. uczestniczyæ w konferencji „Emigracja niepodleg³oœciowa w USA w latach 80.”.
Wydarzenie odbywa³o siê pod honorowym patronatem prezesa Instytutu Pamiêci Narodowej, dr Karola Nawrockiego –prezydenta elekta Polski. Przybyli na ni¹ przedstawiciele kilku pokoleñ, od 96-letniej Heleny Knapczyk, sybiraczki i prezeski Korpusu Pomocniczego Pañ przy Stowarzyszeniu Weteranów Armii Polskiej w Ameryce, po Tadeusza Antoniaka, komendanta naczelnego SWAP i koordynatora Klubów Gazety Polskiej w USA. Przybyli przedstawiciele emigracji politycznej, uczestnicy wydarzeñ Grudnia’70 i Sierpnia’80. Pojawili siê cz³onkowie „Solidarnoœci”, Konfederacji Polski Niepodleg³ej i Polskiej Partii Niepodleg³oœciowej. Przyjechali z Nowego Jorku, Chicago, Filadelfii, z Connecticut, New Jersey, Floryda i Michigan. Goœci serdecznie powita³ burmistrz Summersville Robert L. Shafer, mówi¹c m.in. o umi³owaniu wolnoœci wa¿nym dla Amerykanów i Polaków. Wyda³ te¿ oficjaln¹ proklamacjê, w której miasto wita goœci i popiera cel Konferencji West Virginia 2025, ¿eby umo¿liwiæ naukowcom, dziennikarzom i zwyk³ym obywatelom USA dostêp do „wspania³ych osób z niezwyk³ym doœwiadczeniem”. Proklamacja popiera demokracjê i wolnoœæ dla wszystkich ludzi oraz „z dum¹ œwiêtuje i honoruje historyczn¹ wartoœæ amerykañskiego sojusznika – Polskê i Polaków”. Nale¿y doceniæ postawê burmistrza, bo nie tak
czêsto siê zdarza, aby w³odarz amerykañskiego miasta – bez zwi¹zków z Polakami – doceni³ wartoœæ polskiego wydarzenia. Po wyst¹pieniu burmistrza odczytano trzy listy z Polski z poparciem dla konferencji. W liœcie do organizatorów i uczestników konferencji Krzysztof Szczerski, Sta³y Przedstawiciel Rzeczypospolitej Polskiej przy ONZ, stwierdzi³: „Pragnê wyraziæ swoje wsparcie i wdziêcznoœæ za Pañstwa neoceniony wk³ad w walkê o wolnoœæ Polski”.
Zastêpca prezesa IPN Karol Polejowski napisa³: „Gdy w Polsce zapanowa³ zmrok stanu wojennego, to wówczas Wy – wierni Polsce – staliœcie siê œwiat³em nadziei”. (...) „przez dekady byliœcie sercem i sumieniem relacji polsko-amerykañskich”.
Romuald Szeremietiew, by³y minister obrony i przywódca Polskiej Partii Niepodleg³oœciowej, napisa³: „Naród Polski to nie tylko ci Polacy, którzy mieszkaj¹ na jej aktualnym terytorium. Wspólnota Polska to my wszyscy, patrioci, przywi¹zani
do polskoœci bez wzglêdu na miejsce zamieszkania”. Szeremietiew stwierdzi³ tak¿e: „Wspominam moje spotkanie z Wami, gdy w latach 80. ub. wieku, po wyjœciu z komunistycznego wiêzienia, mog³em odwiedziæ Amerykê. Spotka³em wtedy Was, wiernych Polsce, podejmuj¹cych wszelkie starania, aby wspieraæ akcjê niepodleg³oœciow¹”. Wydarzenie by³o jednak w g³ównej mierze przeznaczone na referaty, panele i dyskusje. Dr Marzena Kruk, dyrektor archiwum IPN, mówi³a o upamiêtnieniu opozycji antykomunistycznej lat 19761989 jako jednym z priorytetów IPN. Dr Sebastian Pilarski, równie¿ z IPN, wyg³osi³ referat „Miêdzynarodowy kontekst dzia³alnoœci NSZZ „Solidarnoœæ” w II po³owie lat osiemdziesi¹tych XX wieku”. Z kolei historyk i by³y konsul generalny RP w Chicago, dr Pawe³ Zyzak, mówi³ o wsparciu administracji Ronalda Reagana i centrali zwi¹zkowej AFL-CIO dla podziemia solidarnoœciowego w Polsce.
Pierwszy dzieñ konferencji zakoñczy³ panel, a nastêpnie dyskusja na temat antykomunistycznych kampanii podejmowanych przez emigrantów politycznych w USA. Omawiano wp³yw tych akcji na Poloniê, rz¹d USA, na amerykañskie media i re¿im PRL. W tej czêœci odczytano m.in. refleksje znanego opozycjonisty Andrzeja Czumy na temat jego dzia³alnoœci niepodleg³oœciowej w latach 1985-1989, g³ównie w Chicago. Przypomniano demonstracje przed konsulatem PRL w Nowym Jorku, protesty wobec wizyty Wojciecha Jaruzelskiego w ONZ oraz akcje na rzecz uwolnienia Leszka Moczulskiego czy Kornela Morawieckiego. Drugi dzieñ konferencji rozpocz¹³ niezmiernie ciekawy referat dr Witolda Bagieñskiego z IPN, poœwiêcony dzia³alnoœci wywiadu PRL w USA wobec œrodowisk emigracyjnych. Równie ciekawy by³ referat dr Grzegorza Wo³ka, tak¿e z IPN, zatytu³owany „Biuro KPN w Nowym Jorku i emigracyjne aspekty dzia³alnoœci Konfederacji Polski Niepodleg³ej”.
Czêœæ uczestników konferencji z burmistrzem miasta Summersville Robertem Shafer’em. Fot. A. Wiêckowski
Polskie wczoraj i dziœ
Kazimierz Wierzbicki
Wynalazca, patriota, filantrop
Jego ¿ycie by³o biografi¹ „najprawdziwszego pozytywisty, którego si³¹ s¹ praca i realistyczna pragmatyka w zdobywaniu najbardziej nawet romantycznych celów” – tak okreœlaj¹ wynalazcê lampy naftowej autorzy ksi¹¿ki „Ignacy £ukasiewicz. Prometeusz na ludzk¹ miarê”, która ma siê ukazaæ pod koniec tego roku.
£ukasiewicz urodzi³ siê w 1822 r. w Zadusznikach pod Mielcem w zubo¿a³ej rodzinie szlacheckiej. W 1836 r., po œmierci ojca, musia³ w porzuciæ naukê w gimnazjum. Podj¹³ wówczas pracê jako pomocnik aptekarski w £añcucie. Nabyt¹ wówczas wiedzê rozwin¹³ w czasie studiów farmaceutycznych na Uniwersytecie Jagielloñskim. W 1845 zosta³ agentem Towarzystwa Demokratycznego Polskiego. Za dzia³alnoœæ niepodleg³oœciow¹ by³ wiêziony przez prawie dwa lata we Lwowie. Patriot¹ pozosta³ do koñca ¿ycia. W 1863 r. wspiera³ finansowo powstañców styczniowych. Po uzyskaniu tytu³u magistra farmaceutyki £ukasiewicz rozpocz¹³ pracê w apte-
ce Piotra Mikolascha, gdzie prowadzi³ doœwiadczenia z rop¹ naftow¹. Pocz¹tkowo nie mia³y one nic wspólnego z przemys³em naftowym. Chodzi³o o pozyskanie z ropy lekarstwa stosowanego przeciwko ró¿nym dolegliwoœciom.
Dopiero póŸniej £ukasiewicz wpad³ na pomys³, ¿e olejem otrzymanym z destylacji ropy mo¿na œwieciæ. Lampy z u¿yciem t³uszczów roœlinnych i zwierzêcych u¿ywane by³y poprzednio, lecz nie spe³nia³y swego zadania. Konstrukcjê pierwszej lampy naftowej uczony ukoñczy³ w 1853 r. Zosta³a ona u¿yta po raz pierwszy 31 lipca tego roku we lwowskim szpitalu na £yczakowie podczas nocnej operacji.
Wkrótce £ukasiewicz z kilkoma wspólnikami otworzy³ pierwsz¹ kopalniê ropy naftowej i destylarniê w okolicach Krosna i Jas³a. Kopalnia jest najstarsz¹ na œwiecie i dzia³a do dziœ. Warto dodaæ, ¿e pola naftowe na Podkarpaciu nale¿a³y wówczas do najwiêkszych na œwiecie.
Historyczne pocz¹tki przemys³u naftowego okreœli³ wynalazca s³owami: „Ten p³yn (ropa naftowa) to przysz³e bogactwo kraju, to dobrobyt i pomyœlnoœæ dla jego mieszkañców, to nowe Ÿród³o zarobków dla biednego ludu”.
Nafta £ukasiewicza okaza³a siê du¿o lepsza ni¿ produkowana w Niemczech lub Ameryce. Do Polski przyje¿d¿ali przemys³owcy z ró¿nych krajów by poznaæ tajniki destylacji ropy na Podkarpaciu. £ukasiewicz chêtnie dzieli³ siê swoimi metodami, poniewa¿ uwa¿a³, ¿e produkcja nafty jest dobrem ca³ej ludzkoœci.
W roku 1877 powsta³o Towarzystwo Naftowe w Galicji, którego prezesem przez kilka lat by³ £ukasiewicz.
Cz³owiek, który straci³ rozum
Isaacman wydawa³ siê byæ pewniakiem do objêcia tej presti¿owej funkcji, wszystko zmieni³o siê jednak, kiedy Trump, tu¿ przed nominacj¹, otrzyma³ dokumenty ujawniaj¹ce, ¿e Isaacman wspiera³ finansowo prominentnych demokratów. Prezydent, wyraŸnie wzburzony stwierdzi³: „ludzie siê nie zmieniaj¹. Tacy jak on mog¹ nas zdradziæ”. Musk próbowa³ ratowaæ sytuacjê przekonuj¹c, ¿e darowizny jego cz³owieka do NASA w gruncie rzeczy by³y apolityczne, a on sam jest pragmatykiem. Argumenty te nie zmieni³y jednak decyzji Trumpa. W ci¹gu kilku godzin nominacja zosta³a wycofana, co dla Muska by³o nie tylko osobist¹ pora¿kê, ale tak¿e ciosem w jego faktyczne wp³ywy w Bia³ym Domu. Wymiana zdañ miêdzy Trumpem i Muskiem szybko przerodzi³a siê w publiczne groŸby na platformach spo³ecznoœciowych. Trump wspomnia³ o mo¿liwoœci zerwania wartych miliardy dolarów kontraktów rz¹dowych z firmami Muska, podczas gdy miliarder odpowiedzia³ seri¹ ataków, sugeruj¹c utworzenie nowej partii politycznej, wspominaj¹c rzekome powi¹-
zania Trumpa z Jeffreyem Epsteinem (nie¿yj¹cym ju¿ strêczycielem m³odych dziewcz¹t, który funkcjonowa³ przez lata wœród politycznych elit USA) oraz popieraj¹c pomys³ nawo³uj¹cy do impeachmentu prezydenta. W pewnym momencie do dyskusji w³¹czy³a siê nawet Ashley St. Clair, prawicowa autorka i by³a partnerka Muska, która równie¿ na X zaoferowa³a Trumpowi „porady w sprawie rozstania.” Wed³ug „The Washington Post”, firmy Muska, takie jak Tesla czy SpaceX, otrzyma³y z bud¿etu federalnego co najmniej 38 miliardów dolarów w kontraktach i subwencjach. Musk, zaœ w 2024 r. wspar³ kampaniê republikanów (przede wszystkim Trumpa) kwot¹ 288 milionów dolarów.
Eskalacja konfliktu zbieg³a siê w czasie z pracami kongresu nad „One Big Beautiful Bill” – flagowym projektem finansowania agandy Trumpa, zak³adaj¹cym ciêcia wydatków socjalnych, w tym Medicaid i Medicare, kosztem obni¿ki podatków dla najbogatszych, zwiêkszonych wydatków na armiê, walki z nielegaln¹ imigracj¹ i ochrony granic.
Aktywnoœæ £ukasiewicza nie ogranicza³a siê do przemys³u naftowego By³ on spo³ecznikiem i filantropem. Propagowa³ budowê szkó³ i szpitali, dróg i mostów. Finansowa³ osobiœcie wiele inicjatyw. Walczy³ z bied¹ i problemami spo³ecznymi, tworzy³ kasy zapomogowe, itp.
Za dzia³alnoœæ charytatywn¹ papie¿ Pius IX mianowa³ go szambelanem papieskim i odznaczy³ Orderem Œw. Grzegorza.
Za kulisami konfliktu pojawiaj¹ siê dodatkowe w¹tki. W otoczeniu Muska kr¹¿y przekonanie, ¿e do upadku kandydatury Isaacmana przyczyni³ siê nowy wa¿ny gracz, Sergio Gor, obecnie szef personelu Bia³ego Domu, który w przesz³oœci prowadzi³ wspólne interesy z Donaldem Trumpem Jr. i kierowa³ superPAC-em wspieraj¹cym prezydenta w 2024 roku.
Bia³y Dom nie planuje na razie dalszych kontaktów z Elonem Muskiem. „Prezydent Trump jest niekwestionowanym liderem Partii Republikañskiej. Inflacja spada, zaufanie konsumenckie roœnie, p³ace s¹ wy¿sze, a Ameryka jest silniejsza ni¿ kiedykolwiek” – oœwiadczy³a rzeczniczka Karoline Leavitt.
Od roku 1877 a¿ do œmierci uczony pracowa³ intensywnie w Sejmie Krajowym we Lwowie. Zmar³ w styczniu 1882 r. Autorzy ksi¹¿ki o £ukasiewiczu pisz¹: „W dziejach ludzkoœci mo¿na znale¿æ niewielu wybitnych badaczy i wynalazców dokonuj¹cych prze³omowych odkryæ cywilizacyjnych. Niew¹tpliwie do takich w³aœnie osób nale¿y zaliczyæ Ignacego £ukasiewicza”. ❍
Nie ma najmniejszych w¹tpliwoœci, kto w sporze Trump-Musk ma silniejsz¹ pozycjê. Prezydent, szczególnie taki jak obecny, ³atwo mo¿e u¿yæ swojej w³adzy do zniszczenia lub znacznego ograniczenia pozycji Muska. By³y bliski doradca Trumpa Steve Bannon, wyraŸnie zreszt¹ coœ takiego sugeruje mówi¹c, ¿e trzeba sprawdziæ przesz³oœæ urodzonego w RPA biznesmena, który wed³ug prasowych doniesieñ przez pewien czas pracowa³ w USA nielegalnie. Z drugiej jednak strony Trump raczej nie bêdzie chcia³ dalej eskalowaæ konfliktu. Byæ mo¿e wystarczy mu sugerowanie, ¿e Musk to „cz³owiek, który straci³ rozum.” Nie tylko dlatego, ¿e ma inne problemy na g³owie, ale równie¿ z tego powodu, ¿e dalsze darcie kotów z Muskiem mo¿e skutecznie odstraszyæ od wspó³pracy innych miliarderów, czego Trump i jego rodzina, inwestuj¹ca mocno w crypto raczej by nie chcia³a. Do koñca kadencji jeszcze ponad trzy i pó³ roku, a krytykuj¹cy politykê finansow¹ rz¹du Musk ma swoich zwolenników wœród konserwatywnych republikanów, którzy chcieliby wiêkszych oszczêdnoœci, a przede wszystkim zmniejszenia deficytu bud¿etowego.
Ignacy £ukasiewicz
Donald Trump i Elon Musk
Kartki z przemijania
Ktoœ wpisa³ mnie z³oœliwie na listê zwolenników Donalda Trumpa. Teraz codziennie dostajê e-mailowe i esemesowe ponaglenia, by poprzeæ kolejne jego dzia³ania i wesprzeæ je finansowo. Nie popieram i nie wspieram. Tak¿e J. D. Vance próbuje zdobyæ moj¹ sympatiê przy pomocy odpowiednio dobranych cytatów z Biblii. Nie zdobywa. Wiem, ¿e pisz¹c to, nara¿am siê wielu czytelnikom „Kuriera Plus”, ale te¿ wiem, ¿e solidaryzuj¹ siê ze mn¹ coraz liczniejsi antytrumpiœci.
Przypominam uporczywie, ¿e najwiêkszym dramatem obecnej Polski jest jej pêkniêcie na pó³. A¿eby dramat ten nie sta³ siê tragedi¹, trzeba j¹ jak najszybciej scaliæ na tyle, na ile siê da. Kto mo¿e tego dokonaæ? To¿ scalanie trzeba rozpocz¹æ od zahamowania ¿¹dzy triumfalnego panowania jednej Polski nad drug¹ i przekonania, ¿e tylko jedna Polska jest Polsk¹ w³aœciw¹, czy jak kto woli –jedynie s³uszn¹. Trzeba tak¿e wyszukaæ w spo³eczeñstwie mêdrców (czy s¹ jeszcze?) i utworzyæ z nich ponadpartyjne gremium pracuj¹ce nad owym scaleniem, czyli nad jednocz¹cym kompromisem. Prezydent powinien byæ w tej mierze g³ównym koordynatorem.
Czy s¹ socjologiczne badania, dlaczego wschodnia Polska g³osuje zazwyczaj inaczej ni¿ reszta kraju? Przecie¿ to jest bardzo ciekawe zagadnienie, zwa¿ywszy, ¿e Ziemie Zachodnie i Pó³nocne zosta³y zasiedlone w du¿ym stopniu przez przesiedleñców zza Buga, czyli z
Wtorek
Polski jeszcze bardziej wschodniej ni¿ obecna. Przy okazji ponawiam pytanie, na które nigdy nie dostajê odpowiedzi: dlaczego Polonia Amerykañska i Kanadyjska zawsze g³osuje inaczej ni¿ Polonia brytyjska, irlandzka, francuska, czy niemiecka?
Czy doczekam czasów, w których zamiast g³osowaæ na mniejsze z³o, bêdê móg³ g³osowaæ na wiêksze dobro?
Ostatnio zosta³em oskar¿ony o lewicowoœæ. Poczu³em siê doceniony, bo czêsto oskar¿ano o ni¹ wiele wybitnych, czy nawet wielkich umys³ów. Lista ich nazwisk i dokonañ to ju¿ opas³y tom. Niestety ja siê nie mogê doñ dopisaæ, bom ani wybitny, ani wielki. Lewicowy, owszem, bywam w zale¿noœci od zagadnienia, ale bywam te¿ centrowy i prawicowy. Jak zwa³, tak zwa³, nazywanie mnie lewicowcem, czy nawet lewakiem w ¿aden sposób mi nie uw³acza. Po raz n-ty przypomnê, ¿e sam siebie postrzegam jako wolnomyœliciela nieuzale¿nionego od ¿adnych dogmatów. Podkreœlam – ¿adnych! Jestem wolnomyœlicielem tak¿e w sensie przeœmiewczym, bo wolno myœlê i jeszcze wolniej siê uczê. A¿eby uprzedziæ spodziewane szyderstwa, poinformujê z dum¹, ¿e czuj¹c siê wolnomyœlicielem, nie czujê siê „Polakiem gorszego sortu”. Przypomnê te¿, ¿e nie zabiegam o to, by podobaæ siê tzw. wiêkszoœci, poniewa¿ jej opinie nierzadko rozmijaj¹ siê z prawd¹.
Erazm z Rotterdamu, mój mistrz w „chwaleniu g³upoty” i patron mojego nowojorskiego gniazda – „Nie t³umacz siê – przyjaciele zrozumiej¹, wrogowie i tak nie uwierz¹”.
Telewizyjne wiadomoœci na ró¿nych kana³ach coraz czêœciej informuj¹ o przemocy w polskich szko³ach. RozluŸnienie dyscypliny w imiê Ÿle pojmowanej pedagogicznej nowoczesnoœci i rezygnacja z przestrzegania zasad dobrego wychowania zaowocowa³y mno¿¹cymi siê przejawami bandytyzmu, sadyzmu i zwyrodnienia. Wed³ug badañ styka siê z nimi lub pada ich ofiar¹ 65 procent uczniów i 25 procent nauczycieli. Sfilmowane
Tydzieñ na kolanie
Musk: I love Trump!
Musk:I will donate $288 million to MAGA!
Musk: Trump was right about everything!
Musk: DOGE saves $2 trillion in fraud and waste
Musk: DOGE save $1 trillion
Elon Musk znów kocha Donalda Trumpa. Napisa³ w³aœnie: „¯a³ujê niektórych moich postów na temat prezydenta Donalda Trumpa z zesz³ego tygodnia. Posz³y za daleko”.
A wiêc jesienno-wiosenny romans Muska i Trumpa, gdy momentami miliarder by³ Pierwszym Kolesiem (First Buddy), publicznie blisko prezydenta USA o wiele czêœciej ni¿ Pierwsza Dama, ma szansê na jak¹œ tam “odnowê”, po publicznym zerwaniu. Zerwaniu niczym no¿em przeci¹³, gdy obie strony zaczê³y sobie groziæ, a Musk po³¹czy³ nawet nazwisko Trumpa z nazwiskiem Jeffreya Epsteina. Ca³¹ sytuacjê, bez ostatniego rozdzia³u, najlepiej opisa³ na Twitterze/X u¿ytkownik @SooperMexican. Choæ po angielsku, przytaczam w ca³oœci, przecie¿ wszyscy tu jesteœmy dwujêzyczni :),
Musk: DOGE will send every American $5k from what we saved!
Trump: Buy Teslas!
Musk: I saved about $150 billion
Musk: I am leaving DOGE
Musk: I am not donating to politics anymore
Musk: This bill is a disgrace
Musk: We need a third party
Trump: Elon just wants EV mandates
Trump: I asked him to leave and he went CRAZY!
Musk: Trump is in the Epstein files
Czy to trwa³e czy efekt, powiedzmy, efekt odstawienia… od Trumpa, wp³ywów politycznych, odstawienia od du¿ych pieniêdzy straconych na gie³dzie czy odstawienia, no w³aœnie, od tego, przy braku czego, jest efekt odstawienia. Czas poka¿e, czy ta opera mydlana dla ubogich trwaæ bêdzie dalej…
Andrzej Józef D¹browski
smartfonem sceny grupowego znêcania siê nad ofiar¹ trafiaj¹ do sieci, co rzadko spotyka siê w w³aœciw¹ reakcj¹. Dzieje siê tak dlatego, ¿e przekazy internetowe i telewizyjne wulgaryzuj¹ jêzyk i barbaryzuj¹ obyczaje. Brak dyscyplinarnych norm oraz tolerancja dla g³upoty i chamstwa staj¹ siê zjawiskiem powszechnym. Do tego dochodzi zapaœæ kulturowa i intelektualna. Kolejne rz¹dy i kolejne pokolenia jej nie widz¹. Rozpacz.
Zmar³a Ewa Da³kowska, wybitna aktorka, teatralna, filmowa i telewizyjna. D³uga jest lista znakomitych Jej dokonañ. Na ekranie by³a wspania³a m.in. w „Nocach i dniach”, „Korczaku”, „Szpitalu Przemienienia” i „Kobiecie z prowincji”, na scenie zachwyca³a w ka¿dej prawie roli. Sta³a mi siê bliska w Stanie Wojennym, kiedy –ryzykuj¹c aresztowaniem – wspó³tworzy³a tajny Teatr Domowy. Intensywnie s³ucha³em ka¿dego s³owa wypowiadanego przez Ni¹ i przez Zbigniewa Zapasiewicza w przedstawieniu „Pan Cogito szuka rady” z³o¿onym z wierszy Zbigniewa Herberta. Nie sposób siê by³o nañ dostaæ, ale przy ¿yczliwej pomocy Zygmunta Hübnera, uda³o mi siê sprowadziæ oboje artystów do Teatru Ziemi Pomorskiej, którym wówczas kierowa³em. Widzowie byli urzeczeni piêkn¹ gr¹, piêknem poezji i piêknem mowy ojczystej brzmi¹cej w Ich ustach. Ewa ujmowa³a mnie skromnoœci¹ i skupieniem nad przes³aniem Herberta, które sta³o siê Jej w³asnym przes³aniem i… drogowskazem. ❍
Œroda
Wszystko posz³o tak, jak trzeba. Po wielogodzinnej dyskusji w godzinach popo³udniowych Sejm udzieli³ wotum zaufania rz¹dowi premiera Donalda Tuska. Ostateczny wynik g³osowania przedstawia siê nastêpuj¹co: za g³osowa³o 243 pos³ów, przeciwko by³o 210 pos³ów, nikt nie wstrzyma³ siê od g³osu. W g³osowaniu „za” g³osowali pos³owie Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, Polski 2050-Trzecia Droga, PSL-Trzecia Droga oraz pose³ niezrzeszony Adam Gomo³a. Przeciw opowiedzia³o siê 210 pos³ów: z PiS, Konfederacji, Partii Razem, Republikanów. Podczas swojego expose premier zapowiedzia³, ¿e rzecznik rz¹du zostanie powo³any jeszcze w czerwcu, w lipcu zaœ nast¹pi rekonstrukcja sk³adu Rady Ministrów, a ponadto pojawi¹ siê audyty i przegl¹d kadr, kontynuacja planu 100 dni obietnic wdra¿ania reform gospodarczych i spo³ecznych i tak dalej, i tak dalej. Ale gdy Donald Tusk wyg³asza³ przemówienie, na sejmowej Sali zabrak³o pos³ów PiS, Konfederacji i Razem. Niewiele stracili: jakby siê przenieœli do roku 2023 z ci¹g³ym refrenem „PiS, PiS, PiS”. Rozliczenia? Oczywiœcie. „Nie dam siê namówiæ na polowanie na czarownice, ale nikt mnie nie przekona, ¿e ze wzglêdu np. na wynik wyborów prezydenckich, bêdziemy
musieli zrezygnowaæ z dalszych rozliczeñ. Nie ma mowy” – oœwiadczy³ Tusk. Jednoczeœnie zadeklarowa³, ¿e przy nowym prezydencie Karolu Nawrockim rz¹d czeka bardzo trudna praca, ale ma „przekonanie, wiarê i pewnoœæ”, ¿e obecna koalicja ma mandat do rz¹dzenia, a on sam nie zna takiego s³owa jak „kapitulacja”. Tusk zapowiedzia³, ¿e do rekonstrukcji rz¹du dojdzie w lipcu. Po ewidentnej klêsce – bo inaczej nie da siê tego nazwaæ – kandydata PO Rafa³a Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich, Tusk zrobi³ ruch wyprzedzaj¹cy, konsoliduj¹c w³adzê przy pomocy wotum zaufania. Wzmocniony teraz Tusk, zrobi porz¹dek z koalicjantami, generalnie „konsumuj¹c” – przegranych w wyborach – partii Szymona Ho³owni i Nowej Lewicy. Cel nastêpny: wspólna lista. Plus spacyfikowanie, albo przekupienie stanowiskami, Polskiego Stronnictwa Ludowego aby nie odwróci³o koalicji i nie zawi¹za³o koalicji z obecn¹ opozycj¹. Zjazd rz¹du byæ mo¿e zostanie zatrzymany, ale ten premier jest ju¿ przetr¹cony, uwi¹d rz¹du bêdzie trwa³. Pierwszy przystanek na jesieni: zobaczymy czy rz¹d Donalda Tuska, pod czu³ym okiem prezydenta RP Karola Nawrockiego, przetrwa do zimy…
Jeremi Zaborowski
Marsz, marsz Polonia
100-lecie Korpusu Pomocniczego Pañ
przy Stowarzyszeniu Weteranów Armii Polskiej w Ameryce 1925 – 2025
Pocz¹tki tej zas³u¿onej, charytatywnej organizacji siêgaj¹ roku 1922, kiedy to w Chicago, IL, z inicjatywy Agnieszki Wis³y zawi¹za³ siê Komitet Pomocy Weteranom.
Agnieszka Wis³a by³a jedn¹ z 42 kobiet –ochotniczek ze Stanów Zjednoczonych, które jako pielêgniarki Polskiego Bia³ego Krzy¿a w latach 1918-1921 opiekowa³y siê rannymi ¿o³nierzami w szpitalach wojskowych we Francji i w Polsce. Organizacjê Polski Bia³y Krzy¿ utworzy³a i finansowa³a Helena Paderewska, ¿ona wielkiego polskiego pianisty i patrioty Ignacego Jana Paderewskiego.
Pielêgniarki-ochotniczki z Polskiego Bia³ego Krzy¿a po zakoñczeniu s³u¿by w Polsce powróci³y do Ameryki w 1922 r. i tu w najwiêkszych polonijnych skupiskach zasta³y w ciê¿kim po³o¿eniu niektórych swoich kolegów z wojska – by³ych ochotników do Armii Polskiej we Francji, tzw. Armii B³êkitnej. W najtrudniejszej sytuacji byli inwalidzi wojenni oraz chorzy, bezdomni i bezrobotni, przewa¿nie samotni, którymi nie mia³ siê kto zaj¹æ. By³e pielêgniarki Polskiego Bia³ego Krzy¿a natychmiast przyst¹pi³y do dzia³ania, zak³adaj¹c w ró¿nych miastach, na wzór Chicago, spo³eczne kó³ka i komitety pomocy dla b. polskich ¿o³nierzy. O tym pionierskim okresie tak po latach wspomina³a Agnieszka Wis³a: „Trzeba by³o pomagaæ tym, którzy nie mieli rodziny ani znajomych. Trzeba by³o szukaæ dla nich pracy, której nawet kupiæ nie by³o mo¿na. Dawaliœmy im bilety, aby mogli choæ jeden obiad zjeœæ w restauracji, za co p³aci³yœmy otrzymuj¹c przystêpn¹ cenê u naszych rodaków. Trzeba by³o ratowaæ tych, co z wycieñczenia padali na ulicy, umieszczaæ ich w szpitalach czy przytuliskach za uproszon¹ nisk¹ cenê. Podam jeden taki wypadek: znaleŸli nieprzytomnego weterana na ulicy, policja wezwa³a ambulans szpitala wojskowego, a kiedy dowiedzieli siê, ¿e to weteran Armii Polskiej, wydalili jego, a rachunek
za ambulans i trzy dni pobytu w szpitalu kilkakrotnie przys³ali na moje rêce, jako ówczesnej prezeski; pisa³am im, ¿e pieniêdzy na to nie mamy, to nie pomog³o, wiêc im odpisa³am, ¿e je¿eli Ameryka nie mo¿e takiemu cz³owiekowi pomóc, to ja takiej Ameryki nie chcê znaæ i dopiero to pomog³o. Dla innych, którzy zmarli na ulicy, trzeba by³o uprosiæ pogrzebowych o tani¹ trumnê i obs³ugê, a patriotycznych ksiê¿y –o obs³ugê koœcieln¹ i o grób na cmentarzu, aby pochowaæ by³ego ¿o³nierza Armii Polskiej jak nale¿a³o”.
Tego typu dzia³alnoœæ mia³a jednak charakter pomocy doraŸnej w nag³ych wypadkach. Wspomniane spo³eczne kó³ka i komitety pomocy dzia³a³y w du¿ym rozproszeniu i na w³asn¹ rêkê, co w d³u¿szej perspektywie nie sprzyja³o osi¹gniêciu wiêkszych sukcesów. Koniecznoœci¹ stawa³o siê nadanie tym spontanicznym dzia³aniom bardziej skutecznych form organizacyj-
nych, aby pod jednym kierownictwem zespoliæ wysi³ki w opiece nad inwalidami, chorymi i bezdomnymi weteranami. Pomys³ zorganizowania charytatywnego komitetu pomocy przy Stowarzyszeniu Weteranów Armii Polskiej w Ameryce narodzi³ siê w pocz¹tkach 1925 roku w Milwaukee, Wisconsin, gdzie przy miejscowej Placówce Nr. 3 SWAP, powo³ano do ¿ycia tzw. Korpus Pomocniczy, sk³adaj¹cy siê z 39 mê¿czyzn i kobiet, którzy chcieli pomagaæ weteranom. Korpus Pomocniczy w Milwaukee, dzia³aj¹cy wg. swojego wewnêtrznego regulaminu, sta³ siê wzorem dla innych samodzielnie funkcjonuj¹cych kó³ i komitetów pomocy.
Na III Walnym ZjeŸdzie SWAP w Detroit (29-30 maja i 1 czerwca 1925) z inicjatywy Agnieszki Wis³y z Chicago, podjêto uchwa³ê, aby przy placówkach SWAP tworzyæ Korpusy Pomocnicze. Ustalono te¿ oficjaln¹ nazwê nowej organizacji:
Korpus Pomocniczy Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce Po zjeŸdzie w Detroit, Korpus Pomocniczy przy Placówce Nr. 3 SWAP w Milwaukee otrzyma³ honorowy nr 1 jako wyraz uznania dla jego prekursorskiej dzia³alnoœci na rzecz organizowania pomocy dla polskich weteranów. Regulamin Korpusu Pomocniczego w Milwaukee pos³u¿y³ za podstawê do opracowania Konstytucji Korpusu Pomocniczego Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce. Na mocy uchwa³y III Walnego Zjazdu SWAP w Detroit dzie³a tego dokonali: Agnieszka Wis³a, dr Franciszek Lenart i Stanis³aw Krygowski –wszyscy pochodzili z Chicago, gdzie po Walnym Zjedzie w 1925 roku przeniós³ siê Zarz¹d SWAP. Tam te¿ Konstytucja Korpusu Pomocniczego zosta³a zatwierdzona i rozes³ana do wszystkich placówek SWAP z proœb¹ o przyst¹pienie do organizowania korpusów pomocniczych. Mia³y
Helena Paderewska z pielêgniarkami Polskiego Bia³ego Krzy¿a w Warszawie, 1920 r. Trzecia od lewej w górnym rzêdzie – Agnieszka Wis³a.
Polscy weterani po powrocie do Stanów Zjednoczonych w Camp Dix, NJ, 1920 r. Z prawej organizacyjne logo Korpusu Pomocniczego przy SWAP
Agnieszka Wis³a na II Walnym ZjeŸdzie SWAP w Chicago, 1922 r.
Placówka 17 SWAP i Korpus Pomocniczy Nr 7 w Erie, PA, 1934 r.
Korpus Pomocniczy Nr 34 w Pittsburghu, PA, 1940 r.
„Korpusianki” na Œwiatowym ZjeŸdzie Kombatantów w Warszawie, 1992 r. Od lewej: Janina Ro¿yñska, Helena Knapczyk i Irena Sybilska
siê one sk³adaæ z przyjació³ i sympatyków weteranów – kobiet i mê¿czyzn – szczególnie tych, którzy w latach 1917-1919 pomagali w akcji rekrutacyjnej do Armii Polskiej we Francji. Decyzj¹ III Walnego Zjazdu SWAP w Detroit do Korpusu Pomocniczego mo¿na by³o przyjmowaæ ¿o³nierzy-Polaków z armii amerykañskiej, których wówczas nie przyjmowano w szeregi SWAP. Do g³ównych zadañ Korpusów Pomocniczych nale¿a³o:
1. Skupianie wszystkich pracowników z czasów tworzenia Armii Polskiej w szeregi Korpusu oraz obecnej chwili przyjació³ i sympatyków weteranów.
2. Podtrzymanie i przekazanie potomnoœci, jedynej w dziejach œwiatowych, tradycji tworzenia przez wychodŸstwo polskie Armii Polskiej, w celu wywalczenia utraconej niepodleg³oœci.
3. Pomoc moralna i materialna inwalidom-weteranom Armii Polskiej, chorym oraz ich rodzinom bêd¹cym w potrzebie, bez wzglêdu, czy nale¿y lub nie do Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej.
4. Podniesienie imienia polskiego w Ameryce, podtrzymywanie jêzyka polskiego, tradycji i kultury polskiej, przez urz¹dzanie odczytów, wieców, obchodów itp.
5. Zbli¿anie siê wychodŸstwa ze sferami amerykañskimi i zapoznawanie ich z kultur¹ polsk¹. W swojej dzia³alnoœci Korpus Pomocniczy mia³ siê kierowaæ trzema zasadami:
1. Korpus Pomocniczy SWAP w Ameryce bêdzie – jak Stowarzyszenie Weteranów – organizacj¹ apolityczn¹, narodowo Polsk¹, zwalczaæ bêdzie wszelkie zakusy d¹¿¹ce do poderwania powagi i imienia Rzeczypospolitej Polskiej, Armii Polskiej i Rzeczypospolitej Amerykañskiej.
2. Poza organizacj¹, cz³onkowie Korpusu, jako jednostki spe³niaj¹ swe obowi¹zki obywatelskie czy te¿ religijne, wed³ug w³asnego sumienia i pogl¹dów.
3. Nie mo¿e byæ miejsca w Korpusie Pomocniczym dla jednostek wyznaj¹cych zasady komunistyczne.
„Regulamin Korpusu Pomocniczego SWAP” ustala³, ¿e Korpus Pomocniczy dzieli siê na okrêgi (pokrywaj¹ce siê z okrêgami SWAP) i placówki. Walne zjazdy Korpusu Pomocniczego odbywaæ siê mia³y równolegle z walnymi zjazdami SWAP, w tym samym terminie i w tym samym miejscu. Na zjazdach tych delegatki ka¿dorazowo wybiera³y Zarz¹d Korpusu Pomocniczego, który mia³ kierowaæ organizacj¹ przez nastêpn¹ kadencjê, trwaj¹c¹ trzy lata. Organem urzêdowym Korpusu Pomocniczego by³ miesiêcznik „Weteran” – organ prasowy Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce.
Od 1925 roku Korpus Pomocniczy dzia³a³ bez Zarz¹du G³ównego, poniewa¿ nie wybrano takowego na Walnym ZjeŸdzie SWAP w Detroit, gdy¿ by³ to dopiero wstêpny okres organizowania siê korpusów pomocniczych. Jednoczeœnie okaza³o siê, ¿e do tej nowej organizacji garnê³y siê przede wszystkim kobiety, a z czasem tylko one. Stan taki trwa³ trzy lata.
Pierwszy Zarz¹d Korpusu Pomocniczego zosta³ wybrany dopiero na IV Walnym ZjeŸdzie SWAP w Buffalo, NY, w maju 1928 roku. Sk³ada³ siê z dwóch osób: prezeski Agnieszki Wis³y i sekretarki Józefy Rzewskiej. Organizacja ta skupia³a wówczas 536 cz³onkiñ i cz³onków (ci ostatni wkrótce siê wykruszyli), dzia³aj¹cych w piêtnastu odrêbnych placówkach, których numery ewidencyjne ró¿ni³y siê od numerów placówek SWAP: Pl. 1 KP w Milwaukee, WI; Pl. 2 KP w Chicago, IL; Pl. 3 KP
w Newark, NJ; Pl. 4 KP w Jersey City, NJ; Pl. 5 KP w Detroit, MI: Pl. 6 KP w Bayonne, NJ; Pl. 7 KP w Erie, PA; Pl. 8 KP w Passaic, NJ; Pl. 9 KP w Yonkers, NY; Placówka 10 KP w Braddock, PA; Placówka 11 KP w Buffalo, NY; Pl. 12 KP w Monessen, PA; Pl. 13 KP w Niagara Falls, NY; Pl. 14 KP w Chicago, IL; Pl. 15 KP w Cicero, IL. W latach wielkiego kryzysu gospodarczego 1929-1932 i towarzysz¹cego mu ogromnego bezrobocia koniecznoœci¹ sta³o siê stworzenie schronisk dla bezdomnych weteranów. Z nieocenion¹ pomoc¹ przyszed³ weteranom Korpus Pomocniczy. Jesieni¹ 1931 roku zorganizowano tymczasowe schronisko w Chicago z inicjatywy Agnieszki Wis³y, która tak o tym wspomina³a: W tym czasie utworzy³yœmy tymczasowe schronisko dla bezrobotnych weteranów. Ze œp. N. Chmieliñsk¹ uda³yœmy siê do Zarz¹du Zwi¹zku Narodowego Polskiego z proœb¹ o oddanie nam na ten cel pustych budynków przy ul. Emma, gdzie postara³yœmy siê o najpotrzebniejsze rzeczy do tego¿, aby mogli mieæ dach nad g³ow¹ i z pomoc¹ dobrych ludzi utrzymywa³yœmy tam 22 weteranów, choæ wielu z nich spa³o na pod³odze, bo i tych rzeczy by³o brak.
Na Gwiazdkê potrafi³yœmy zdobyæ prosiaki, pó³ wo³u, kur, chleba, ciasta itp. W suterenach u p. Jaworskiej robione by³y kosze z podarunkami dla bezdomnych weteranów. Dla wielu z nich wystara³yœmy siê o ubrania, buty, itp. Otrzymali te¿ karty ¿ywnoœciowe do restauracji Kole¿anki Lenard, za które Korpus p³aci³ minimalne ceny, do czasu a¿ bezrobotni weterani znaleŸli pracê.
Niestety, jak zwykle znalaz³y siê jednostki weteranów z Okrêgu I-go SWAP, którzy zaczêli propagowaæ, ¿e kobiety za du¿o siê im wtr¹caj¹, przeto odda³yœmy opiekê tego schroniska Komitetowi Okrêgowemu Weteranów w dniu 18 kwietnia 1932 roku, który jednak po kilku tygodniach zosta³ zlikwidowany, bo nie mia³ kto staraæ siê o ¿ywnoœæ, a samo nie przysz³o.
W 1931 r. na V Walnym ZjeŸdzie SWAP w Pittsburghu, PA, Korpusy Pomocnicze uzyska³y du¿¹ autonomiê od w³adz SWAP, np. odrêbn¹ gospodarkê finansow¹, co w praktyce powodowa³o wiele nieporozumieñ i konfliktów. Nic te¿ dziwnego, ¿e na nastêpnym VI Walnym ZjeŸdzie SWAP w Newarku (NJ) w 1934 r. zniesiono daleko posuniêt¹ autonomiê Korpusów Pomocniczych.
W czasie II wojny œwiatowej Korpus Pomocniczy przy SWAP we wspó³pracy ze Stowarzyszeniem Lekarzy Polskich organizowa³ kursy dla sanitariuszek, przygotowywa³ i wysy³a³ paczki i papierosy dla polskich ¿o³nierzy w oœrodkach rekrutacyjnych w Kanadzie i tych przebywaj¹cych w obozach jenieckich, robiono na drutach swetry, czapki i skarpety, szyto ubrania bieliznê i banda¿e, urz¹dzano zbiorki pieniê¿ne na wsparcie polskich uchodŸców i sierot rozproszonych po ca³ym œwiecie. Korpus Pomocniczy zajmowa³ siê te¿ sprzeda¿¹ obligacji wojennych tzw. bondów, a uzyskany z tego dochód przeznaczano na dzia³aj¹cy przy SWAP Fundusz Inwalidzki im. I. J. Paderewskiego.
Oczywiœcie nie zapominano o weteranach-inwalidach z B³êkitnej Armii do których po 1945 roku do³¹czali przybywaj¹-
cy z Europy poszkodowani na frontach II wojny œwiatowej ¿o³nierze-inwalidzi z Polskich Si³ Zbrojnych. Po IX Walnym ZjeŸdzie SWAP w New Britain, CT, w 1946 roku wprowadzono tak¹ sam¹ numeracjê Placówek SWAP i dzia³aj¹cych przy nich Korpusów Pomocniczych. Do tej pory numeracja poszczególnych Korpusów Pomocniczych ró¿ni³a siê od numeracji Placówek SWAP, przy których one dzia³a³y, np. przy Placówce 111 SWAP w New Britain dzia³ Korpus Pomocniczy Nr 40, co powodowa³o administracyjne zamieszanie. Rozwi¹zanie przyjête na IX Walnym ZjeŸdzie SWAP w New Britain, CT, jak pokaza³a przysz³oœæ, okaza³o siê s³usznym posuniêciem. W 1946 roku Korpus Pomocniczy by³ ju¿ mocno rozwiniêty, a¿ 137 placówek SWAP mia³o swoje Korpusy Pomocnicze, które skupia³y ³¹cznie 4614 cz³onkiñ. Weteranów w SWAP by³o wówczas 3904, czyli iloœciowo „korpusianek” by³o o ponad 700 wiêcej. Pod wzglêdem cz³onkostwa rekordowy by³ rok 1958, kiedy to Korpusy Pomocnicze skupia³y 5079 cz³onkiñ; natomiast weteranów w SWAP by³o wówczas ³¹cznie 5092, czyli prawie tyle samo co „korpusianek”. W 1992 r. wprowadzono oficjaln¹ nazwê: „Korpus Pomocniczy Pañ przy Stowarzyszeniu Weteranów Armii Polskiej w Ameryce”
Obowi¹zuj¹ce do dzisiaj umundurowanie Korpusu Pomocniczego Pañ zosta³o zatwierdzone w 1937 r. na VII Walnym ZjeŸdzie SWAP w Rochester (NY). „Korpusianki” swoimi organizacyjnymi strojami (zaprojektowanymi przez Agnieszkê Wis³ê) zawsze dodatnio wyró¿niaj¹ siê na defiladach i paradach, np. podczas obchodów Œwiêta ¯o³nierza w Amerykañskiej Czêstochowie w Doylestown, PA. Najwiêksz¹ furorê swoimi organizacyjnymi strojami zrobi³y „korpusianki” podczas pobytu w Polsce w 1992 roku na Œwiatowym ZjeŸdzie Kombatantów w Warszawie, o czym do dzisiaj z dum¹ wspominaj¹. W mijaj¹cym stuleciu naczelnymi prezeskami Korpusu Pomocniczego Pañ przy SWAP by³y kolejno od 1925 roku: Agnieszka Wis³a, Zofia E. Kosobucka, Izabela Michalska, Teresa Rak, Helena Kiczek, M. Jaroszewicz, Maria Majka, Julia Zawacka, Maria Zub-Zdanowicz, Helena Knapczyk. Na przestrzeni minionych stu lat Korpus Pomocniczy Pañ przy SWAP bez ¿adnego wsparcia ze strony pañstwa polskiego, prowadzi³ szerok¹ dzia³alnoœæ spo³eczn¹ na rzecz by³ych polskich ¿o³nierzy oraz polskiej grupy etnicznej w USA i Kanadzie. Formy tej aktywnoœci to: ➦ opieka nad samotnymi inwalidami wojennymi i chorymi weteranami, pozbawionymi ubezpieczeñ socjalno-medycznych; ➦ odwiedzanie chorych weteranów i kole¿anek „korpusianek” w szpitalach i domach opieki spo³ecznej; ➦ organizowanie pomocy dla bezdomnych i bezrobotnych weteranów, zw³aszcza w okresie wielkiego kryzysu gospodarczego w Ameryce w latach 1929-1933, przez zak³adanie i prowadzenie schronisk, zdobywanie ¿ywnoœci, prowadze-
nie kuchni i wydawanie bezp³atnych posi³ków, ubrañ itp., poszukiwanie dla nich miejsc pracy;
➦ zakup w 1929 roku ziemi na cmentarz ¿o³nierza polskiego (Placówka Nr 5 KP w Detroit, MI);
➦ udzia³ w pogrzebach i opieka nad grobami polskich weteranów;
➦ udzia³ w „Dniach B³awatka” (od 1935 r.) tj. publicznych zbiórkach pieniê¿nych na Fundusz Inwalidzki im. Ignacego Jana Paderewskiego; ➦ uczestnictwo w corocznej Miêdzynarodowej Wystawie Prac Kobiet w Nowym Jorku, gdzie Korpus Pomocniczy Pañ wielokrotnie przygotowywa³ swoje stoisko, a wykonane przez cz³onkinie serwetki, ko³nierzyki i inne ozdoby by³y sprzedawane celem zasilenia Funduszu Inwalidzkiego im. I. J. Paderewskiego; ➦ urz¹dzanie imprez rozrywkowych (wieczorki taneczne, festyny, loterie itp.) celem zdobycia funduszy na swoj¹ charytatywn¹ dzia³alnoœæ; ➦ urz¹dzanie imprez dla dzieci i m³odzie¿y; ➦ dzia³alnoœæ edukacyjna w szko³ach: prelekcje i spotkania ze studentami; ➦ pomoc w urz¹dzaniu akademii i wieczornic patriotycznych, prelekcji i odczytów; udzia³ w wycieczkach patriotycznych do W³och i Polski; ➦ urz¹dzanie spotkañ œwi¹tecznych takich jak: „Op³atek” i „Œwiêconka”; ➦ udzia³ w uroczystoœciach patriotycznych i religijnych; ➦ pomoc weteranom w organizowaniu ich zebrañ i zjazdów; przygotowywanie posi³ków i sprz¹tanie. Powy¿sze zestawienie stanowi wymowny dowód, ¿e „korpusianki” zawsze by³y i nadal s¹ wielk¹ podpor¹ dla Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce. I w³aœnie dlatego Korpus Pomocniczy Pañ przy SWAP za swoj¹ wyj¹tkow¹ dzia³alnoœæ zas³uguje na powszechne uznanie i szacunek.
Obecnie Korpusy Pomocnicze Pañ dzia³aj¹ przy siedmiu placówkach SWAP: Pl. 36 w Clifton, NJ; Pl. 37 w South Boston, MA; Pl. 78 w Detroit, MI; Pl. 95 w Wyandotte, MI; Placówce Nr 111 w New Britain, CT; Pl. 114 w Toronto, Kanada; Pl. 119 w Hartford, CT. Dla wszystkich pañ chc¹cych nieœæ pomoc materialn¹ i moraln¹ inwalidom-¿o³nierzom armii polskiej, chorym oraz ich rodzinom bêd¹cym w potrzebie, pragn¹cym broniæ dobrego imienia polskiego, szerzyæ prawdê historyczn¹ o wk³adzie orê¿a polskiego w obu wojnach œwiatowych, chc¹cym propagowaæ Czyn Zbrojny WychodŸstwa Polskiego w Ameryce z lat 1914-1920, krzewiæ kulturê i tradycje narodowe, jak równie¿ podtrzymywaæ jêzyk polski na ziemi amerykañskiej i kanadyjskiej, najw³aœciwszym krokiem bêdzie wst¹piæ w szeregi Korpusu Pomocniczego Pañ przy Stowarzyszeniu Weteranów Armii Polskiej w Ameryce. Kontakt: Tel. (212)-358-0306; email: info@pava-swap.org
ZDJÊCIA: ARCHIWUM SWAP
Redakcja: Jolanta Szczepkowska Teofil Lachowicz
Adres redakcji:
P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003
Niektóre z naczelnych prezesek Korpusu Pomocniczego Pañ przy SWAP. Od lewej: Agnieszka Wis³a, Izabela Michalska, Teresa Rak, Helena Kiczek, Julia Zawacka, Helena Knapczyk
Bajeczny Œwiat Krakowianek i Górali
Witajcie w naszej baœni, Bo tu jest fajnie w³aœnie, Bajkowa ta kraina, Ju¿ teraz siê zaczyna
1 czerwca, br. dzieciêcy zespó³ ludowy przy parafii Œw. Stanis³awa Kostki, „Krakowianki i Górale”, zaprezentowa³ ostatni koncert sezonu - Spektakl Wiosenny.
W auli szkolnej zebrali siê entuzjastyczni rodzice, ciekawi postêpów swych pociech, ksiê¿a i goœcie. A wielce utalentowanie dziewczynki i ch³opcy z zespo³u spisali siê znakomicie.
Choreograf, Joanna Bis-¯uk, przy akompaniamencie Haliny Kalitki, w pierwszej ludowej czêœci programu zaprezentowa³a m³odsze dzieci w ulubionych pl¹sach i ¿ywym Krakowiaczku. Natomiast, ze starsz¹ grup¹, przygotowa³a Tañce Rzeszowskie odtañczone z werw¹ w autentycznych strojach, wraz z przyœpiewkami. Garderoba zespo³u sk³ada siê z oryginalnych strojów rzeszowskich, lubel-
Tegoroczny, kolejny Festiwal Polskiej Kultury zorganizowany w niedzielê, 8 czerwca, w dzielnicy Little Poland w New Britain by³ rekordowy.
Odnotowano ponad 30 000 goœci uczestnicz¹cych w imprezie.
Udzia³ wziê³o ponad stu wystawców ze stoiskami na ulicznym kiermaszu na Broad Street, g³ównej ulicy New Britain, tego dnia bardziej zat³oczonej, ni¿ paryskie Champs-Élysées. Nie zdo³ano policzyæ skonsumowanych pierogów i towarzysz¹cych im spo¿ytych kufli piwa.
Oprócz polskich specja³ów kulinarnych, zainteresowaniem cieszy³y siê zabytkowe samochody zgromadzone na eks-
skich, kaszubskich, ³owickich, opoczyñskich, góralskich, œl¹skich, wielkopolskich, kurpiowskich, i naturalnie, krakowskich. W utrzymaniu porz¹dku i wydawaniu strojów polegamy na Komitecie Rodzicielskim, pod okiem El¿biety Hetnar, kierowniczki zespo³u. Ka¿de wsparcie finansowe przeznaczamy na uzupe³nienie garderoby i przygotowaniu dekoracji na wystêpy, czym z wielkim oddaniem, od lat zajmuje siê Gra¿yna D¹bek.
W drugiej czêœci programu dzieci wystawi³y oryginaln¹ sztukê, autorstwa Marii Bielskiej, pt. Zamieszanie Bajek. Wyst¹pi³y w niej znani bohaterowie bajek: Jaœ i Ma³gosia, Czerwony Kapturek i Wilk, Baba Jaga, Czarodziej, Kot w Butach, oraz Leœne Wró¿ki.
Kolorowym, bajkowym œwiatem zarz¹dza³a Królowa Baja. Ona to, przywróci³a porz¹dek po zamieszaniu wprowadzonym przez Z³¹ Wró¿kê. G³ówni aktorzy musieli
nauczyæ siê nie³atwych ról, a m³odsze dzieci mia³y okazjê wcieliæ siê w Jagódki i Krasnoludki, zachwycaj¹c uroczymi piosenkami. Na scenie pojawi³o siê a¿ szeœæ piêknie ubranych ksiê¿niczek, ka¿da domagaj¹ca siê wzglêdów Królewicza Krasnolicego. On zaœ, zagubiony w „straszliwym ba³aganie” broni³ siê m.in. przed Kopciuszkiem, Królewn¹ Œnie¿k¹, Œpi¹c¹ Królewn¹. Wszystko skoñczy³o siê dobrze, a na koniec tak po¿egna³a widowniê udobruchana Z³a Wró¿ka.
Dzieci, pamiêtajcie: Bajki i ksi¹¿ki czytajcie, Œwiat jest wielki, a po drodze tyle pytañ, Odpowiedzi poszukajcie w kartach ksi¹¿ek. Ksi¹¿ki mówi¹: Nie zab³¹dzi ten kto czyta.
Dziêkujemy serdecznie Ksiêdzu Proboszczowi, Grzegorzowi Markulakowi, za wsparcie, oraz sta³ym sponsorom- Home of the Alliance, Syrenie i Cafe Riviera, rodzicom i przyjacio³om.
Festiwal w Little Poland
pozycji motoryzacji. Festiwalowe atrakcje mog³y zadowoliæ gusta doros³ych, m³odzie¿y i najm³odszych.
Porz¹dku publicznego pilnowali stró¿e prawa wywodz¹cy siê równie¿ z okolicznej Polonii. Wszystkim przygrywa³ DJ Daniel. Wystêpy zespo³ów muzycznych i folklorystycznych na dwóch niezale¿nych estradach przyci¹gnê³y t³umy publicznoœci. Pogoda dopisa³a. Bawiono siê œwietnie.
ZDJÊCIA: MARCIN WAJDA
ZDJECIA Z I M BIELSKI
Nauczycielki z ksiêdzem proboszczem Czerwony Kapturek, Jaœ i Ma³gosia Ksiê¿niczki walcz¹ o królewicza Królowa Baja przywraca ³ad, a Z³a Wró¿ka przeprasza za zamieszanie
Krakowiak
Terkot
Do trzech razy sztuka? Piêciu? Dziesiêciu? Do skutku? Nie zliczê, ile mia³am podejœæ. Pierwsze – jeszcze w fazie zauroczenia. Na spokojnie. Z celebracj¹. Po uszy w wyobra¿onym. Jak to zaraz usi¹dê wygodnie. Oprê bos¹ stopê. I pop³ynê. Jeszcze wtedy wydawa³o mi siê to banalnie proste. W koñcu od dziecka ogl¹da³am mamê przy pracy. Zna³am wszystkie ruchy na pamiêæ. Ale to nie wystarczy³o. By uruchomiæ maszyneriê. Musia³am poprosiæ o pomoc K., a on zasiêgn¹æ rady w sieci. Przez kwadrans ogl¹daliœmy filmy instrukta¿owe. I przeklinaliœmy coraz g³oœniej. Jak nawin¹æ niæ na szpulkê? Gdzie umieœciæ bêbenek? Który œcieg wybraæ? Pierwsze próby zakoñczy³y siê fiaskiem. To nie na moje nerwy – stwierdzi³am. I maszyna powêdrowa³a do kartonu. A karton na szafê. Za drugim razem – jak mawiaj¹ starzy poznaniacy – wziê³am sobie na ambit Przecie¿ podwiniêcie spodni od pid¿amy
nie mo¿e byæ a¿ tak trudne? Wystarczy przyci¹æ nogawki. I przeszyæ. Nawet œcieg nie musi byæ prosty. Byle siê nie pru³o. Usiad³am do maszyny w nastroju bojowym. Ale po godzinnym zmaganiu z oporn¹ materi¹, wywiesi³am bia³¹ flagê. Owszem, uda³o mi siê ruszyæ. Z jednej strony stebnówka prezentowa³a siê bez zarzutu, ale od spodu powsta³ ogromny ko³tun z nici, jakby ptak chcia³ sobie uwiæ gniazdo! Zrezygnowana rzuci³am no¿yczkami w k¹t. I obrazi³am siê na d³ugie miesi¹ce. Ale potem przysz³a wiosna. Kupi³am kilka par lnianych spodni. I posz³am do punktu zapytaæ, ile kosztowa³oby podwiniêcie. Okaza³o siê, ¿e prawie tyle samo, ile zap³aci³am za nowe pumpy. Rozbój w bia³y dzieñ! Nie pozosta³o nic innego, jak przeprosiæ siê z maszyn¹ firmy Brother i raz jeszcze zasi¹œæ do pracy. Pokornie. Cierpliwie. Niespiesznie. Wziê³am kilka g³êbokich oddechów. Odmówi³am trzy zdrowaœki. I zabra³am do dzie³a. Pierwsz¹ rzecz, któr¹ musia³am zrobiæ, to wymieniæ czarne nici, bo spodnie by³y w kolorze rozbielonego ró¿u, ale postanowi³am siê nie zniechêcaæ. Niestety, w procesie umieszczania nowej szpulki, dosz³o do kilku incydentów, które zupe³nie wyprowadzi³y mnie z równowagi. A kiedy
wydawa³o siê, ¿e opanowa³am sytuacjê – nici pêk³y. I wszystko trafi³ szlag. Uzna³am, ¿e nie mam talentu do szycia. Choæ, od dziecka, chwalono mnie za zdolnoœci manualne. Podziwiano krój pisma. I zmys³ plastyczny. Jednak do szyde³kowania, robienia na drutach (tego próbowa³a nauczyæ mnie ciocia) czy haftowania – jakoœ nigdy nie da³am siê przekonaæ. Œlêczenie przy maszynie te¿ nie wydawa³o mi siê specjalnie poci¹gaj¹ce, ale kiedy doros³am uzna³am, ¿e ta, z pozoru prosta, umiejêtnoœæ jest szalenie przydatna. I ¿e przecie¿ siê nauczê. To nie fizyka kwantowa. Jak¿e okrutnie siê myli³am! Nie doœæ, ¿e siê nie nauczy³am, to jeszcze nabawi³am siê stresu pourazowego i na widok maszyny wpadam w pop³och. Ale wydane pieni¹dze zwróci³y siê z nawi¹zk¹. Mama przylecia³a z Polski i jednego popo³udnia podwinê³a mi… 11 par spodni. To powinno zamkn¹æ temat na kilka sezonów – pomyœla³am wtedy. Ale tak siê nie sta³o. Pierwszy kryzys konfekcyjny pojawi³ siê na pocz¹tku maja. Kupi³am piêkne, b³êkitne spodnie z dobrej jakoœci, miêsistego lnu… i po przymiarce okaza³o siê, ¿e zamiatam no-
Nowe korzonki
Jakie to fajne, zapuszczanie na nowo korzeni w innym kraju, mieœcie czy nawet dzielnicy. Na pocz¹tku mo¿na odczuwaæ obcoœæ, a nawet têskniæ za starym krajem, miastem, dzielnic¹. Mo¿na kwestionowaæ sens wyjazdu, tak drastycznej zmiany. Poczucie obcoœci dotyka nas nie tylko, kiedy emigrujemy, zw³aszcza za ocean (Polonia boleœciwa), ale nawet gdy zmieniamy adres. Ja na przyk³ad urodzi³em siê w Warszawie na Starym Mokotowie. W dzielnicy Praga, za rzek¹, maj¹cej wtedy z³¹ reputacjê, by³em mo¿e kilka razy. Œródmieœcie by³o dla wszystkich, ale Wola, Ochota, ¯oliborz? Zna³em te dzielnice, ale nie mia³em szczególnego powodu, by tam czêsto bywaæ. Kiedy zmar³ mój tata i wraz z siostr¹ postanowiliœmy jednak sprzedaæ jego mieszkanie, to mokotowskie, chcia³em kupiæ dla siebie, na staroœæ, na inwestycjê, coœ mniejszego. I wtedy zda³em sobie sprawê, ¿e choæ jest to – czy by³ do 28 roku ¿ycia –mój kraj, i moje miasto, ju¿ na przyk³ad na ¯oliborzu czu³bym siê obco. Powrót do Polski po 30 latach ju¿ powoduje, ¿e czuje siê cz³owiek jak Marsjanin, dlaczego wiêc dodawaæ do tego stres innej dzielnicy?
W koñcu kupi³em mieszkanie na pograniczu Sadyby i Wilanowa. Jakoœ siê tam odnalaz³em, mo¿e dlatego, ¿e by³o to osiedle w stylu zachodnim/amerykañskim: fasady z ceg³y, konstrukcja z drewnianych belek, carpet w ca³ym mieszkaniu. Wygl¹daj¹c przez okno, czu³em siê nie jak Czterdziestolatek w bloku z wielkiej p³yty, ale jak cz³owiek, który jest na jakimœ tam Zachodzie, który jest nigdzie. Rozumiem wiêc ja, cz³owiek nadmiernie sentymentalny, przywi¹zanie do miejsca. Moi rodzice prze¿yli ze sob¹ 50 lat w tym samym mieszkaniu, za granicê nie jeŸdzili (bo kto wtedy jeŸdzi³), najwy¿ej na wakacje z nami, siostr¹ i mn¹, do Zakopanego lub nad morze. Mam wiêc sentyment do Mokotowa, ale te¿ do Nowego Jorku, bo przecie¿ mieszka³em tam 27 lat. Ale gdybym móg³, a raczej nie mogê, wróciæ tam na sta³e, nie móg³bym zamieszkaæ na Bronksie, którego nigdy nie lubi³em, ani nawet na Upper East Side na Manhattanie, które to, bogate i czyste miejsce, jest dla mnie za nudne. No dobrze, ale teraz jestem na innym kontynencie, w biednym wyspiarskim kraju. Po dwóch latach w tanim hotelu przenios³em siê do ³adnego apartamentu. Mieszka mi siê lepiej. Inni mieszkaj¹ tu ludzie. W tamtym tanim hoteliku mieszkali starzy faceci, z USA, Australii, Irlandii. Czasem mieszkali samotnie, czasem mieli nie³adne, choæ krz¹taj¹ce siê po kuchni, filipiñskie partnerki, czasem kupowali dziewczyny tylko na masa¿.
gawkami pod³ogê. Potem dosz³y jeszcze dwie pary bia³ych (tych nigdy nie za wiele!) i be¿owe z czarnym nadrukiem. Te ostatnie próbowa³am podwin¹æ rêcznie, ale œcieg wygl¹da³, jakby pijany facet sika³ na œniegu, wiêc wziê³am siê na sposób i kupi³am specjaln¹ taœmê, któr¹ zaprasowuje siê ¿elazkiem. Sztuczka siê uda³a. Za³o¿y³am nowe szarawary na imprezê. A potem wypra³am w pralce. I… taœma odpad³a. Wisz¹ teraz na oparciu krzes³a, poszarpane jak po ataku wœciek³ych psów. Czy to znak, ¿e raz jeszcze mam usi¹œæ do maszyny? Porzuciæ uprzedzenia, zwalczyæ bojaŸñ i trwogê? Podj¹æ rêkawicê? A mo¿e powinnam je komuœ podarowaæ? Jakiejœ m³odej, zdolnej osobie z naszej dzielnicy; pod warunkiem, ¿e raz w roku podwinie mi kilka par lnianych portek? Czy by³by to uk³ad uczciwy? Dla mnie – idealny. Ale jeszcze chwilê poczekam. Kto wie, mo¿e któregoœ dnia, w tym jednostajnym terkocie maszyny, us³yszê muzykê? Mo¿e po 50-tce uaktywni siê gen krawcowej? Przeskoczy jakaœ klapka w g³owie i w koñcu wszystko pójdzie jak z p³atka? ❍
Zapraszamy na stronê Autorki: www.stanywewnetrzne.com
W tym nowym moim miejscu obcujê z facetami, którzy po prostu s¹ bogatsi. Wynajmuj¹ lub kupili eleganckie kondominium, maj¹ samochody i skutery, wiêc jak s¹dzê i wizy rezydenckie. Wielu z nich ma m³ode, ³adne, sta³e partnerki. Niektórzy maj¹ dzieci. Mówiê im hello, z niektórymi rozmawiam. Z ró¿nych krajów pochodz¹, dwóch jest z Polski (!), a jeden ze S³owacji (!!). Ale nie o moim budynku chcê mówiæ, raczej o okolicy. No wiêc uczê siê tej nowej okolicy, tak jak uczy³em siê kiedyœ Manhattanu, a póŸniej Wilanowa. I okazuje siê, ¿e i tu mo¿na w koñcu poczuæ siê jak w domu. Trzeba tylko byæ otwartym na ludzi i sk³onnym do poznawania – i potem polubienia – nowych miejsc i rzeczy. Mened¿erk¹ mojego budynku jest piêkna i klas¹ kobieta, Neri. Mówiê jej, ¿e jak nie naprawi tej ha³asuj¹cej pompy wodnej, zaciukam j¹ siekier¹. Ona na to, ¿e tego nie zrobiê, bo j¹ lubiê, skoro przynoszê jej czasem kawê albo lunch. W budynku na parterze jest te¿ firma nieruchomoœciowa oraz dentysta. Chodzê tam, zaprowadzi³em te¿ Jenny (pamiêtacie Jenny?). Znaj¹ mnie ju¿ dentyœci i recepcjonistka.
A jak wychodzê z budynku, na rogu jest jad³odajnia/sklepik. Kolesie ju¿ mnie znaj¹, wo³aj¹ na mnie John. Pijê z nimi piwo, proszê o papierosy, jem rybê. Drzwi obok jest kawiarenka, gdzie uparcie zamawia³em pyszne tuna pesto spaghetti, a jak siê skoñczy³o, beef caldereta, rodzaj wo³owego gulaszu z dodatkiem marchewki, fasolki szparagowej lub ziemniaków.
Kolejne drzwi to koreañski, choæ prowadzony przez Filipiñczyków, sklepik spo¿ywczy, gdzie kupujê pikantn¹, kwaszon¹ kapustê kimchi. Naprzeciwko jest restauracja z bufetem all you can eat. Te¿ mnie tam ju¿ znaj¹. Tak jak w hinduskiej restauracji, gdzie maj¹ pyszne, choæ drogie, jedzenie. Ju¿ pozna³em tam kucharkê i dwie kelnerki, które s¹ siostrami. Drzwi obok jest dro¿sza restauracja Scott. Tam maj¹ kuchniê œwiatow¹, na przyk³ad w³osk¹ pasta arrabiata Tak, kelnerki ju¿ mnie znaj¹, podobnie jak inni stali klienci. W tej¿e restauracji, ale te¿ w kawiarni naprzeciwko, której w³aœciciel, Filipiñczyk, mieszka w moim budynku, mogê zjeœæ wypasiony English breakfast: jaja, tost, fasolka, boczek, kie³baski, pomidor, kawa. Inne miejsce oferuje bardzo ostre, koreañskie dania. Jeszcze inne, dopiero co otwarte, specjalizuje siê w wo³owinie: z ry¿em albo jako zupa/wywar wo³owy.
Sto metrów od mojego domu jest stacja trójko³owych motorów/taksówek. To s¹ czasem ci sami ludzie, z którymi w nocy siedzê i pijê piwo.
Tak wiêc budujê kolejny dom poza domem. Poza Polsk¹, poza Ameryk¹, nawet poza dzielnic¹, w której mieszka³em przez dwa lata w Angeles City.
Tym razem ta zmiana miejsca nie by³a bolesna. Do poprzedniego hotelu mam 35 minut marszu. Nawet tam ostatnio poszed³em z wizyt¹. Recepcjonistka i sprz¹taczka bardzo siê ucieszy³y widz¹c mnie. Znowu je odwiedzê nied³ugo. W koñcu to by³o moje miejsce, jak kiedyœ Górny Mokotów w Warszawie, a potem Long Island City w Nowym Jorku.
Dyrektor Boczkowski przypomnia³ sobie jednak o nim latem 1925 roku po tym, jak czêœæ jego aktorów odesz³a z „Qui Pro Quo” i za³o¿y³a w³asny teatrzyk „Perskie Oko”. W pierwszym spektaklu Dymsza mia³ tañczyæ z Ordonk¹ i niemal¿e od razu wpad³ w konflikt z kapryœn¹ gwiazd¹. Uratowa³ go jego niew¹tpliwy talent komiczny i uwielbiana przez publicznoœæ postaæ Teofila Winegreta –stworzona dla niego przez Juliana Tuwima. W tamtych czasach jego partnerk¹ by³a piêkna Mira Zimiñska, która mia³a nieustanne problemy z punktualnoœci¹. Kiedy po raz kolejny zaspa³a na próbê, Dymsza postanowi³ j¹ obudziæ i podjecha³ pod jej okno razem z orkiestr¹ stra¿ack¹.
W „Qui Pro Quo” pozna³ Dymsza swoj¹ przysz³¹ ¿onê, Zofiê Olechnowicz, z któr¹ pozosta³ do koñca ¿ycia. Jej rodzice byli przeciwni temu ma³¿eñstwu, bo uznawali Dodka za ³obuza. Œlub odby³ siê w tajemnicy, a po ceremonii para m³odych ma³¿onków pojecha³a ze œwiadkami na parówki. Alkoholu nie pito, bo Dodek by³ abstynentem. Potem pojechali na próbê do „Qui Pro Quo”. Dymszowie stworzyli udane ma³¿eñstwo i doczekali siê czterech córek. Jedna z nich – Anita – tak¿e zosta³a aktork¹. Dodek jednak nie by³ anio³em i zdarza³y mu siê skoki w bok. Wtedy zazwyczaj do akcji wkracza³a jego ¿ona i rozwi¹zywa³a problem za pomoc¹ parasolki.
Dymsza na przedwojennej, warszawskiej scenie odnosi³ coraz wiêksze sukcesy. By³ niezwykle barwn¹ postaci¹, a jego specjalnoœci¹ sta³y siê dowcipy – nie tylko
- komik ze
na scenie. W warszawskich kinach grano wówczas film pt. „Œpiewaj¹cy b³azen” z Alem Jolsonem w roli g³ównej. Aktorzy „Qui Pro Quo” ¿a³owali, ¿e nie mog¹ obejrzeæ filmu, bo w tym samym czasie sami wystêpowali na scenie, ale Dodek obieca³, ¿e za³atwi im transmisjê. „Obrazu nie zobaczycie” – powiedzia³ – „ale przynajmniej us³yszycie g³os z ekranu”. I rzeczywiœcie. Pewnego wieczoru, podczas przerwy w wystêpach, z g³oœnika da³ siê s³yszeæ piêkny, miêkki baryton Ala Jolsona, który œpiewa³ s³awn¹ ko³ysankê „Sonny boy”. Aktorzy byli zachwyceni, a przed teatrem zacz¹³ siê zbieraæ t³um obserwuj¹cy le¿¹cego na ulicy cz³owieka, który œpiewa³ wprost do kratki kanalizacyjnej! Dymsza doskonale wcieli³ siê w amerykañskiego gwiazdora, a swój mini wystêp zakoñczy³ doœæ frywoln¹ propozycj¹, powiedzian¹ ju¿ czyst¹ polszczyzn¹.
Kolejn¹ ofiar¹ ¿artów sta³ siê jego kolega sceniczny Józef Orwid, który bardzo ba³ siê ¿ony, a najbardziej tego, ¿e spóŸni siê na obiad. Dodek stan¹³ na g³owie aby przetrzymaæ Orwida w teatrze, a gdy ten w koñcu wybieg³ pêdz¹c na z³amanie karku do domu, Dymsza zadzwoni³ do jego ¿ony i doskonale imituj¹c glos jej mê¿a oznajmi³ jej, ¿e jest kulinarnym beztalenciem i nie zamierza pojawiæ siê na obiedzie. ¯ona wpad³a w histeriê, ale chwilê póŸniej os³upia³a, gdy zobaczy³a mê¿a w drzwiach przekonana, ¿e rozmawia z nim przez telefon.
Nic dziwnego, ¿e kiedy Dymsza zacz¹³ graæ w filmach fabularnych, okrzykniêto go polskim Charlie Chaplinem. Wci¹¿ wystêpowa³ w teatrze i by³ coraz
Magia kina w dzia³aniu
Dwudziesty New York Polish Film Festival zaskoczy³ wielu widzów.
By³ to przegl¹d nie tylko tego, co w polskiej kinematografii wydarzy³o siê w ci¹gu poprzedniego roku. Dodatkowo odby³ siê pokaz szeœciu filmów Wajdy, a na spotkanie z widzami przyszed³ wielbiciel jego twórczoœci, od lat promuj¹cy polsk¹ kinematografiê, re¿yser Martin Scorsese. Zsynchronizowanie tego wszystkiego nie by³o ³atwe. – Trudnoœci w organizowaniu Festiwalu zawsze s¹. I spodziewane i nag³e. Ale ja po prostu kocham kino, lubiê chodziæ do kina, graæ, robiæ filmy i patrzeæ, jak inni je robi¹. Chyba od zawsze czu³am, ¿e moje ¿ycie bêdzie tak, czy inaczej zwi¹zane z kinematografi¹. I ta pasja jest wiêksza ni¿ wszystkie trudnoœci. Dla mnie sensem tego Festiwalu jest fakt, ¿e mo¿emy pokazaæ ludziom dobre filmy, ¿e spotykamy siê razem, mamy wspóln¹, fajn¹ energiê i czasem zdarza sie spotkanie z prawdziw¹ sztuk¹. Tak bylo w tym roku – mówi Hanna Hartowicz, dyrektorka NYPFF. – I oczywiœcie, jak przy ka¿dej tak du¿ej imprezie, trudnoœci¹ jest znalezienie odpowiedzialnego sponsora – dodaje. –W czasie festiwalowych dni du¿a czêœæ pracy wykonuj¹ wolontariusze, mam te¿ pomoc przyjació³ i rodziny. Ale s¹ rzeczy niemo¿liwe do przeskoczenia, jak np. koszt wynajmu sali kinowej.
bardziej nieobliczalny. W „Popo³udniu Fauna” Debussyego, Loda Halama tañczy³a trudn¹ rolê tytu³owego Fauna iw czasie tej sceny w roli Nimfy pojawi³ siê Dodek z wianuszkiem na g³owie i go³ymi, ow³osionymi ³ydkami. Halamê na jego widok ze œmiechu œciê³o z nóg i przedstawienie przerwano. Beztroskie ¿ycie Dymszy skoñczy³o siê z wybuchem wojny. Wyjecha³ z zagro¿onej niemieckim oblê¿eniem Warszawy do Równego, gdzie sta³ siê ofiar¹ sowieckiej inwazji. Rosjanie natychmiast go rozpoznali, bo ogl¹dali jego filmy! Dosta³ przepustkê i móg³ wróciæ do zajêtej ju¿ przez Niemców Warszawy. ¯ycie w stolicy stawa³o siê coraz trudniejsze. Okupanci zezwalali aktorom jedynie na grê w sponsorowanych przez nich tzw. „jawnych teatrach”. Takie wystêpy by³y jednak uznawane za kolaboracjê z wrogiem i zakazane przez Pañstwo Podziemne. Trudna sytuacja materialna aktora (mia³ na utrzymaniu chorowite córki i rodziców), a tak¿e szanta¿e kolaboranta Igo Syma sprawi³y, ¿e pojawia³ siê nie tylko na scenie kolaboruj¹cych teatrzyków, ale tak¿e w propagandowych filmach. Niezwyk³e by³o to, ¿e Dymszy za to nie potêpiano i mimo, ¿e nie wypada³o chodziæ do takich teatrów, na spektaklach z Dymsz¹ sala zawsze pêka³a w szwach.
Ta czêœæ ¿yciorysu Dymszy jest do dziœ kontrowersyjna i wstydliwa. Po wojnie, ukarano wszystkich artystów, którzy grali w teatrach sponsorowanych przez Niemców, ale nikt nie rozlicza³ tych, którzy wystêpowali dla Sowietów. Podczas okupacji Dymsza nie raz okaza³ siê przydatny. To dziêki niemu zebrano 16 tysiêcy z³otych na leczenie Stanis³awa Jaracza. Tak¿e dziêki niemu zwolniono z gestapo Mirê Zimiñsk¹, któr¹ zamierzano wywieŸæ do obozu Ravensbruck.
Zakazanych wystêpów nie wybaczy³a Dymszy komisja weryfikacyjna ZASP-u, która po wojnie skaza³a go na artystyczn¹ banicjê. Zagra³ jednak rolê w powojennej komedii „Skarb”, gdzie zdominowa³ ca³y plan filmowy. Brzechwa i Tuwim wstawili siê do w³adz aby daæ aktorowi szansê i nie pozwoliæ mu zmarnowaæ talentu. Adolf Dymsza powróci³ na deski warszawskich teatrów, a jego pe³en humoru styl ¿ycia sprawi³, ¿e szybko znalaz³ przyjació³ w najwy¿szych krêgach w³adzy! Podczas spotkania z Józefem Cyrankiewiczem, premier pompatycznie zakomunikowa³, ¿e Polska wychodzi z biedy i czeka j¹ œwietlana przysz³oœæ. Na co Dymsza bez namys³u odpar³, ¿e chcia³by zauwa¿yæ, ¿e to on jest tutaj specjalist¹ od opowiadania dowcipów. Wszyscy siê rozeœmiali i znów usz³o mu to na sucho.
Pod koniec ¿ycia Dymsza zupe³nie og³uch³. W latach 70-tych zamieszka³ w Domu Aktora w Skolimowie, ale z powodu demencji przewieziono go do oœrodka w Górze Kalwarii. Zmar³ 20 sierpnia 1975 roku. Jego ¿ona, Zofia Olechnowicz prze¿y³a go o 11 lat.
Wojtek Mr¹g przyjecha³ do rodziny w Nowym Jorku na zaledwie siedem dni. – Ma³o czasu, ale jestem kinomanem, nie mog³em sobie odmówiæ! – mówi. –Co mnie mocno zaskoczy³o, to atmosfera. W Polsce po prostu idzie siê do kina, a tu mia³em wra¿enie, ¿e ludzie s¹ podekscytowani, ¿e jest to coœ niezwyk³ego, dyskutuj¹ i wygl¹da, jakby wiêkszoœæ siê zna³a. Trochê by³em te¿ zdziwiony, ¿e udekorowanie re¿ysera Martina Scorsese nie odby³o siê na scenie, ale na szczêœcie wyst¹pi³ i by³ wspania³y. Pierwszy raz w ¿yciu mia³em okazjê widzieæ re¿ysera, w dodatku tak s³ynnego, dos³ownie siê tym zach³ysn¹³em. Wieczór ten bêdê d³ugo pamiêta³. Zapamiêtam te¿ „Popió³ i Diament” w re¿yserii Andrzeja Wajdy. Nigdy nie widzia³em tego filmu w kinie, ale czyta³em ksi¹¿kê, jednak to nie scenariusz, a zdjêcia podoba³y mi siê najbardziej. Tak samo jak zdjêcia do „Dziewczyny z ig³¹”, to film na miarê Oscara!
Z obejrzenia filmu o którym wspomnia³ Wojtek, niektórzy zrezygnowali, bo ma opiniê traumatyzuj¹cego. „Dziewczyna z ig³¹” w re¿yserii Magnusa von Horni w polskiej kooprodukcji, to nie jest ³atwy obraz, to prawda. Jest to oparta - luŸno na faktach – historia seryjnej morderczyni noworodków. Jeœli ktoœ zna skandynawskie sagi, natychmiast rozpozna tê atmosferê i mocno naturalistyczny sposób pa-
trzenia na brud otaczaj¹cy ludzi i œwiat. Wielowymiarowe charaktery, szaroœci i biele zdjêæ perfekcyjnie dobrane. Jest te¿ w tej ca³ej brzydocie w¹tek niespodziewanie ³agodny i piêkny, który wiêcej mówi o ludzkich duszach ni¿ ca³a reszta. „Popió³ i diament” doceni³a równie¿ koordynatorka Festiwalu, Ursula Piekut; – Urzek³a mnie czarno-bia³a estetyka tego obrazu – mówi – oraz jego walory edukacyjne. Mo¿na powiedzieæ, ¿e ³¹czy pokolenia, bo pozwala lepiej zrozumieæ rzeczywistoœæ tamtych lat. Zabra³am na tê projekcjê moje dzieci – 16 i 21 lat. Zadali mi póŸniej mnóstwo pytañ.
Osobiœcie bardzo spodoba³ mi siê dokumentalny film „Tamara” w re¿yserii Julie Rubio. Lubiê silne, niezale¿ne kobiety.
Bêdê te¿ d³ugo wspominaæ wspó³pracê z tuzinem festiwalowych wolontariuszy, którzy okazali mnóstwo kreatywnoœci, co przyczyni³o siê do sukcesu Festiwalu.
Hanna Hartowicz nad pytaniem, co by³o jej osobistym sukcesem zwi¹zanym z tegorocznym NYPFF, namyœla siê jedynie chwilê: – Sukcesem i wielk¹ radoœci¹ by³o to, ¿e uda³o mi siê zaprosiæ Martina Scorsese i ¿e od razu przyj¹³ moje zaproszenie, przyszed³ i by³a pe³na sala. On jest wielbicielem twórczoœci Wajdy i w ogóle polskiej kinematografii i ma ogromne zas³ugi w propagowaniu polskiego kina na œwiecie. Za to w³aœnie zosta³ uhonorowany orderem Gloria Artis. Swojego czasu jego fundacja sfinansowa³a cyfrow¹ rekonstrukcjê 21 polskich filmów z lat 19571987. Wajda, Kieœlowski, Zanussi, Has, Polañski. To dziêki jego akcji mogliœmy obejrzeæ zachwycaj¹cy wielu widzów „Popió³ i diament” w takiej postaci. Nie tylko filmy Wajdy, ale i inne festiwalowe, ogl¹dane by³y w piêknej ciszy, to jest to, po co, miêdzy innymi, chodzi siê do kina; wspólne prze¿ywanie – dodaje. – Bo przecie¿ film jest tak¿e po to, ¿eby wywo³aæ emocje i czasem przychodz¹ w sposób niespodziewany. El¿bietê Czy¿ewsk¹ zna³am od lat, by³a moj¹ przyjació³k¹. A jednak, gdy zobaczy³am j¹ we „Wszystko na sprzeda¿”, prze¿y³am rodzaj szoku. Film potrafi wywo³aæ silne emocje. Z projekcji „Kuleja” kilka osób wysz³o ze ³zami w oczach, ktoœ siê wrêcz rozszlocha³, choæ ten – znakomicie zagrany! – film jest zrobiony w konwencji towarzyskiej opowieœci i nie brakuje w nim scen humorystycznych. Magia kina jest przemo¿na.
Adolf Dymsza z ¿on¹ Zofi¹ w Warszawie 1939 r.
Martin Scorsese i Hanna Hartowicz
El¿bieta Baumgartner radzi
Czy refinansowaæ po¿yczkê samochodow¹?
Refinansuj¹c kredyt samochodowy, masz na celu zast¹piæ bie¿¹cy kredyt takim, który obni¿a stopê procentow¹, zmniejsza miesiêczn¹ op³atê, obni¿a ca³kowit¹ kwotê, jak¹ p³acisz za samochód
lub ewentualnie daje wszystkie trzy korzyœci. Warto zastanowiæ siê, kiedy warto refinansowaæ auto i jak siê do tego zabraæ.
Kiedy warto refinansowaæ po¿yczkê samochodow¹ Refinansowanie auta oznacza zamianê obecnego kredytu samochodowego na nowy, korzystniejszy. Nowa po¿yczka sp³aca pierwotn¹ po¿yczkê i zaczynasz sp³acaæ miesiêczne raty nowej po¿yczki od pocz¹tku. Rozwa¿ refinansowanie, jeœli dotyczy ciê którakolwiek z poni¿szych sytuacji. Zwiêkszy³a siê twoja zdolnoœæ kredytowa. Twoja ocena kredytowa jest jednym z g³ównych czynników, które po¿yczkodawca bierze pod uwagê przy ustalaniu zatwierdzenia i warunków kredytu. Jeœli sfinansowa³eœ swój pojazd z nisk¹ ocen¹ kredytow¹, refinansowanie mo¿e zapewniæ lepsz¹ stopê procentow¹ lub nawet zmniejszyæ miesiêczn¹ op³atê.
Spad³y stopy procentowe. Jeœli kupi³eœ auto, gdy stopy procentowe by³y wysokie, jego refinansowanie mo¿e zaoszczêdziæ ci pieni¹dze. Obni¿enie stóp procentowych o zaledwie 2 do 3 proc. mo¿e byæ korzystne pod warunkiem, ¿e nie przed³u¿ysz okresu po¿yczki. Kalkulator kredytu samochodowego mo¿e pokazaæ, jak stopy procentowe wp³ywaj¹ na miesiêczn¹ p³atnoœæ i ³¹czn¹ cenê samochodu. Szukaj w sieci „Auto loan calculator”.
Dosta³eœ pierwotnie niekorzystn¹ ofertê. Jeœli przed kupnem samochodu nie rozejrza³eœ siê, mo¿e dosta³eœ od dealera kredyt na nie najlepszych warunkach i teraz p³acisz wiêcej ni¿ powinieneœ.
Nie mo¿esz podo³aæ miesiêcznej racie. Ni¿sza stopa procentowa mo¿e zmniejszyæ miesiêczn¹ ratê, ale mo¿e nie wystarczyæ, aby zrobiæ ró¿nicê, której potrzebujesz. Wyd³u¿enie okresu sp³aty kredytu mo¿e mieæ wiêkszy wp³yw na zmniejszenie miesiêcznej raty. Jednak d³u¿szy okres zwiêksza kwotê odsetek, które bêdziesz p³aciæ przez ca³y okres po¿yczki.
Dosta³eœ wiêksz¹ gotówkê, któr¹ wolisz przeznaczyæ na sp³atê zad³u¿enia ni¿ trzymaæ w banku.
Kiedy refinansowanie nie pop³aca Refinansowanie kredytu samochodowego powinno zmniejszyæ miesiêczn¹ ratê lub ca³kowit¹ kwotê, któr¹ p³acisz z od-
setkami. Mo¿e to jednak nie byæ mo¿liwe w nastêpuj¹cych sytuacjach.
➦ Twoja po¿yczka jest ju¿ prawie sp³acona. Doci¹gnij do jej koñca, nawet je¿eli móg³byœ znaleŸæ korzystniejsze warunki kredytu.
➦ Zalegasz ze swoimi p³atnoœciami. Wszelkie opóŸnienia w sp³acie istniej¹cej po¿yczki lub inne problemy kredytowe mog¹ wyeliminowaæ nabycie po¿yczki na lepszych warunkach.
➦ Twoja obecna po¿yczka objêta jest kar¹ za jej przedp³atê, która mo¿e anulowaæ wszelkie oszczêdnoœci wynikaj¹ce z refinansowania.
➦ Jesteœ winien wiêcej, ni¿ wartoœæ twego samochodu. Dla banków twój samochód jest zastawem, wiêc nie chc¹ dawaæ po¿yczki, jeœli saldo kredytu jest wiêksze ni¿ wartoœæ pojazdu.
➦ Masz stary samochód. Niektórzy po¿yczkodawcy nie refinansuj¹ pojazdów starszych lub o du¿ym przebiegu.
Jak siê zabraæ do refinansowania
SprawdŸ swoj¹ punktacjê kredytow¹ (FICO), bo ona ma decyduj¹cy wp³yw na oprocentowanie kredytu. Osoby z korzystn¹ ocen¹ kredytow¹ – 670 lub wy¿sz¹ – kwalifikuj¹ siê do kredytów samochodowych na najbardziej atrakcyjnych warunkach.
Jeœli twoja ocena kredytowa jest na ni¿szym poziomie, przejrzyj swój raport kredytowy i postaraj siê go poprawiæ przed z³o¿eniem wniosku o refinansowanie. W uzyskaniu bezp³atnego raportu kredytowego pomaga witryna: ➦ www.annualcreditreport.com
ZnajdŸ najkorzystniejsz¹ po¿yczkê. Wszystkie banki i unie kredytowe udzielaj¹ po¿yczek samochodowych. Zobacz, jaka jest oferta twojego banku. Znana z korzystnych warunków jest Polsko-S³owiañska Federalna Unia Kredytowa (www.naszaunia.com). Nie brakuje internetowych firm finansowych udzielaj¹cych samochodowych po¿yczek, np. RateGenius, AutoPay, RefiJet, MyAutoLoan, LendingClub, Gravity Lending, Caribou i wiele innych. Znajdziesz je w sieci, je¿eli w przeszukiwarce wpiszesz „Auto Loan Refinancing”.
Zbierz dokumenty. Bêdziesz potrzebowaæ tych samych papierów, które s³u¿y³y ci do uzyskania pierwotnej po¿yczki: twoje prawo jazdy, dowód ubezpieczenia, odcinki wyp³at lub inny dowód dochodów, numer ubezpieczenia spo³ecznego, informacje o pojeŸdzie, takie jak numer identyfikacyjny pojazdu (VIN). Musisz tak¿e mieæ kopiê oryginalnej umowy po¿yczkowej. Nowy po¿yczkodawca mo¿e poprosiæ o szczegó³owe informacje na temat twojej istniej¹cej po¿yczki, takie jak pozosta³e saldo, twoja bie¿¹ca miesiêczna p³atnoœæ, czas pozosta³y do sp³aty kredytu, stopa procentowa.
Poproœ bank o pre-approval. Jeœli to mo¿liwe, z³ó¿ wniosek do kilku po¿yczkodawców, którzy oferuj¹ wstêpn¹ kwalifikacjê z miêkkim zapytaniem kredytowym (soft credit check). W odró¿nieniu od „twardego” kredytowego zapytania (hard credit check), miêkkie nie powoduje obni¿enia kredytowej punktacji. Po wiêcej informacji znajdziesz w
tekœcie pt. „Twarde i miêkkie zapytania kredytowe – co warto wiedzieæ”. Przelicz, co siê op³aca. Patrz na ca³kowity koszt po¿yczki, a nie tylko na miesiêczn¹ ratê. Niektórzy po¿yczkodawcy wyd³u¿aj¹ okres sp³aty kredytów samochodowych i oferuj¹ ni¿sz¹ miesiêczn¹ ratê, aby po¿yczka wydawa³a siê bardziej atrakcyjna. Jeœli jednak wybierzesz d³u¿szy harmonogram sp³at, to w sumie zap³acisz wiêcej odsetek.
Czy mo¿esz refinansowaæ kredyt samochodowy ze z³ym kredytem?
Refinansowanie kredytu samochodowego, gdy masz s³aby kredyt, bywa trudne, choæ teoretycznie jest mo¿liwe. Po¿yczkodawcy maj¹ pewne minimalne wymagania dotycz¹ce punktacji kredytowej. Niektórzy obs³uguj¹ tylko klientów z punktacj¹ co najmniej 660, gdzie indziej limit wynosi 575 punktów, a niektórzy zadowalaj¹ siê nawet tylko 500 punktami FICO. W witrynie NerdWallet znajdziesz listê po¿yczkodawców refinansuj¹cych kredyty samochodowe wraz z wymagan¹ przez nich punktacj¹ kredytow¹. ➦ www.nerdwallet.com/best/loans/auto -loans/refinance-car-loan
Miej na uwadze, ¿e je¿eli twój s³aby kredyt nie poprawi³ siê od czasu otrzymania pierwotnej po¿yczki, to bêdziesz mia³ problem ze znalezieniem po¿yczkodawcy, który zgodzi siê na refinansowanie po ni¿szej stopie procentowej. Jeœli teraz masz problemy ze sp³at¹ samochodu, to rozma-
El¿bieta Baumgartner nie jest prawnikiem i nie udziela porad prawnych. Niniejszy artyku³ zosta³ napisany wy³¹cznie w celach informacyjnych. Jest autork¹ wielu ksi¹¿ek-poradnikówo profilu finansowym i konsumenckim, m.in.
„Planowanie spadkowe, czyli jak uporz¹dkowaæ swoje sprawy w Stanach i w Polsce“, „Podrêcznik ochrony maj¹tkowej” i wielu innych. S¹ one dostêpne w wersji elektronicznej w witrynie: www.PoradnikSukces.com tel. 1-718-224-3492
wiaj ze swoim obecnym bankiem, zanim przegapisz jak¹kolwiek p³atnoœæ. Niektórzy po¿yczkodawcy oferuj¹ opcje pomocy, które nie wymagaj¹ refinansowania.
Je¿eli otrzymasz odmowê Jeœli otrzymasz odmowê refinansowania, wa¿ne jest, aby sprawdziæ, jakie by³y tego powody. Bank powinien poinformowaæ ciê, dlaczego wniosek zosta³ odrzucony. Mo¿e to byæ brak wymaganych dokumentów, niewystarczaj¹ce dochody lub negatywne wpisy w bazach kredytowych. Wyjœciem jest zaczekanie kilku miesiêcy, by poprawiæ swoj¹ zdolnoœæ kredytow¹ i polepszyæ sytuacjê finansow¹. Równie¿ mo¿esz z³o¿yæ wniosek o refinansowanie w innym banku, który jest mniej rygorystyczny. ❍
Jak pomniejszyæ podatki
dowiesz siê z ksi¹¿ek El¿biety Baumgartner „Jak oszczêdzaæ na podatkach“. Przepisy podatkowe, jak rozliczyæ siê samodzielnie. Cena $20. „Jak chowaæ pieni¹dze przed fiskusem. Podrêcznik agresywnej gry podatkowej“. Spadki, darowizny, przychody, inwestycje, sprzeda¿ mieszkania, konta w USA i w Polsce, walka z IRS. Ustawa o ujawnianiu kont zagranicznych FATCA. Cena $35.
Równie¿: „Emerytura reemigranta w Polsce”, „Powrót do Polski” i wiele innych. Ksi¹¿ki s¹ uaktualnione na rok 2025 i dostêpne tylko w wersji elektronicznej w witrynie www.PoradnikSukces.com, tel. 718-224-3492, poczta@poradniksukces.com.
www.PoradnikSukces.com
Szukam
pracy
Poszukujê pracy niewymagaj¹cej wysi³ku fizycznego.
Szybko siê uczê. Mam doœwiadczenie w bran¿y sprzeda¿owej. £atwo nawi¹zujê kontakty z ludzmi. Tel. 917.207.2449 – Darek
emigracji niepodleg³oœciowej w Wirginii Zachodniej
Z kolei red. Marek Bober przedstawi³ wysi³ki polityczne Polonii amerykañskiej w latach 80. na rzecz niepodleg³oœci Polski. Omówiona zosta³a dzia³alnoœæ m.in. Ruchu Spo³eczno-Politycznego POMOST, KPA oraz mniejszych struktur, organizacji i œrodowisk, skupiaj¹cych emigracjê solidarnoœciow¹.
Do zebranych w tym dniu zwróci³ siê przez video call ze specjalnym przes³aniem minister i pose³ Antoni Macierewicz, podkreœlaj¹c znaczenie kontaktów Polska-Polonia oraz przedstawiaj¹c najwa¿niejsze zagadnienia polityczne i zagro¿enia wspó³czesnej Polski.
Dodajmy w tym miejscu, ¿e zaproszeni na konferencjê zostali: senator W³odzimierz Bernacki (PiS) oraz pose³ Andrzej Zapa³owski (Konfederacja); którzy nie otrzymali zgody na przyjazd od kierownictwa Sejmu i Senatu.
W kolejnych panelach omówiono przyk³ady kilku agentów i tajnych wspó³pracowników SB, dzia³aj¹cych wœród Polonii. Przedstawiono tak¿e przyk³ady konkretnej pomocy dla opozycji w PRL, podziemnych struktur Solidarnoœci, KPN i Solidarnoœci Walcz¹cej.
Trzeci dzieñ konferencji rozpocz¹³ panel, a nastêpnie dyskusja poœwiecona mediom polskim w USA i ich walce o niepodleg³oœæ Polski. Poœwiêcono j¹ najwa¿niejszym gazetom w tamtym czasie, czyli „Nowemu Dziennikowi”, „Dziennikowi Zwi¹zkowemu” i „GwieŸdzie Polarnej”. Kolejnymi tematami, jakie poruszono by³y reakcje uchodŸców politycznych na zmiany polityczne w Polsce po 1989 r. Zaprezentowano te¿ inicjatywy polonijne po 1989 r., przedstawiono sytuacjê w KPA, dyskusjê wobec przyst¹pienia Polski do Unii Europejskiej, sytuacjê wokó³ Pomnika Katyñskiego w Jersey City czy dzia³alnoœæ Klubów Gazety Polskiej i Komitetu Katyñsko-Smoleñskiego.
Sebastian Pilarski, dyrektor Biura Badañ Historycznych IPN, prezentuje plakietê uznania dla Mariana Faryniarza w uznaniu jego zas³ug w walce o niepodleg³oœæ Polski oraz pracy na rzecz dokumentowania dzia³añ Polonii. Fot. A. Wiêckowski
W tym dniu, za poœrednictwem wideo, zaprezentowano referat dr Tomasza Koz³owskiego z IPN pt. „Polityka amerykañska wobec PRL w latach osiemdziesi¹tych XX wieku”.
Wydarzeniu towarzyszy³a wystawa przygotowana przez dzia³acza SW, Dariusza Olszewskiego.
Prezydent Polski Andrzej Duda odznaczy³ Krzy¿em Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski Marka Ruszczyñskiego, dyrektora Biura KPN w Nowym Jorku, który wrêczy³a dr Marzena Kruk. Marian Faryniarz, dzia³acz „Solidarnoœci” i dokumentalista, otrzyma³ od IPN w uznaniu zas³ug wygrawerowan¹ laserem plakietê.
Archiwalny film z wydarzeñ lat 80. na emigracji, na podstawie materia³ów Mariana Faryniarza, zosta³ opracowany i zmontowany przez IPN i zaprezentowany goœciom.
Wszyscy uczestnicy konferencji otrzymali okolicznoœciowe poz³acane medale wybite z okazji tego wydarzenia.
W kuluarach mówiono, ¿e istnieje potrzeba kontynuowania tego rodzaju wydarzeñ. Nie jest wykluczone, ¿e kolejna konferencja odbêdzie siê za rok.
NA GAZOWE
● USUWANIE GAS, NATIONAL GRID, DEPT OF BUILDINGS VIOLATIONS
– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 47 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.
● zespó³ przewlek³ego zmêczenia ● na³ogi ● objawy menopauzy ● wylewy krwi do mózgu
● alergie ● zapalenie prostaty ● rekonwalescencja po chorobach nowotworowych z zastosowaniem chiñskiego zio³olecznictwa itp.
Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku
144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354
Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 19:00; tel. (718) 359-0956
1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223
Wtorek, czwartek i sobota: 12:00-19:00, w niedziele 12:00 - 15:00; tel. (718) 266-1018 www.drshuguicui.com
GroŸna ¿egluga
Ksiêga Dwunasta obfituje w liczne przygody Odyseusza. Choæ niebywa³e, niebezpieczne i fantastyczne, z braku miejsca trzeba bêdzie potraktowaæ je pobie¿nie. Nale¿y wszelako pamiêtaæ, ¿e ci¹gle s³yszymy opowieœæ herosa przebywaj¹cego na dworze króla Alkinosa. Homer osobiœcie nie bierze odpowiedzialnoœci za prawdziwoœæ s³ów bohatera o tych niewiarygodnych wydarzeniach. Relacjonuje je niejako „z drugiej rêki”. W póŸniejszych wiekach – od opowieœci o Sindbadzie ¿eglarzu po Podró¿e Guliwera, nawet Robinsona Crusoe i hrabiego Monte Christo, historie o egzotycznych krajach, ich niezwyk³ych mieszkañcach, niebezpieczeñstwach, przygodach, skarbach, porywaj¹cych imaginacjê szansach otwieraj¹cych siê przed przybyszami – zajmowa³y wyobraŸniê zachodniego odbiorcy.
Miedzy syrenami, a Scyll¹ i Charybd¹ Kirke pochwali³a przybyszów, którzy wrócili, by pochowaæ cia³o Elpenora. „Zuchy z was – mówi – dwa razy poznacie œmieræ, gdy inni ludzie tylko raz umieraj¹”.
Towarzysze usnêli po sutej uczcie, zaœ piêkna czarownica we wspólnym ³o¿u szczegó³owo przedstawia Odyseuszowi, jakie zagro¿enia czekaj¹ go po drodze i co ma robiæ, aby nie pope³niæ jakiegoœ b³êdu i ¿eby ujœæ z ¿yciem. Znamy wiêc ju¿ na wstêpie plan wydarzeñ.
Wpierw przep³ywaj¹ obok wysp zamieszka³ych przez syreny. Zgubne stwory morskie, których cudny œpiew kto pos³yszy, ten ju¿ nie wróci do domu. Zgodnie z rad¹ Kirke, Odyseusz zalepi³ woskiem uszy towarzyszy, nakaza³ im szybko wios³owaæ mimo, siebie zaœ przywi¹zaæ silnie do masztu. Nawet gdyby siê wyrywa³, prosi³ i przeklina³, maj¹ nie zwracaæ uwagi na jego mêczarnie. ¯¹dny wiedzy i nowych doœwiadczeñ Odys chcia³ us³yszeæ œpiew syren, poznaæ, czym on jest, ale nie daæ siê im uwieœæ. P³yn¹æ dalej – do domu. W taki zwykle sposób – jako piêkne, nagie, rzecz jasna, uwodzicielki przedstawiali syreny dawni malarze. Obrazy te jak na przyk³ad, Herberta J. Drapera, s¹ trochê bez sensu, boginki maj¹ bowiem uwodziæ œpiewem, tymczasem na p³ótnie nagie piêknoœci obsiad³y pok³ad okrêtu Odyseusza, wioœlarze ogl¹daj¹ te powabne cia³a jakby ca³kowicie nieczuli na ich wizualn¹ nieziemsk¹ urodê. Wybieram tedy dzie³o innego Brytyjczyka Johna Waterhouse’a. Tutaj syreny zosta³y przedstawione jako drapie¿ne ptaszyska; wygl¹daj¹ jak z³owró¿bne wrony, kruki. ¯eglarze z obwi¹zanymi uszami wios³uj¹ zawziêcie, zaœ Odyseusz uwi¹zany do masztu mo¿e bezpiecznie s³uchaæ ich zaklêtych g³osów. Nastêpnie musz¹ przep³yn¹æ niezwykle niebezpieczn¹ morsk¹ cieœninê miêdzy dwoma skalnymi urwiskami. Po jednej stronie wysoko w pieczarze siedzi „Scylla, co straszliwie szczeka.”
„Nóg ma dwanaœcie, a wszystkie szkaradnie wykoœlawione.
Szyj prê¿y szeœæ, okropliwie d³ugich, na ka¿dej zaœ szyi
Ohydne kiwa siê ³bisko, a z pyska szczerz¹ siê zêby
A¿ w trzech rzêdach, a gêste, a niezliczone, a w ka¿dym
Zêbie siê czai posêpna œmieræ!”
(J. Wittlin)
Czatuje na œmia³ków, porywa ich ze statków i po¿era. Gdy brak jej ludzkiego miêsa, ¿ywi siê rybami.
Po drugiej stronie
„groŸna Charybda ³yka morze s³one
Trzykroæ w dzieñ je wyrzuca, trzykroæ wci¹ga w siebie.
A gdy wci¹ga, o! niech¿e nie bêdzie tam ciebie.”
(L. Siemieñski)
Miêdzy Scyll¹, a Charybd¹ zrêcznie manewruje Odyseusz nauczony przez Kirke, co robiæ. Wprawdzie potwór po¿ar³ paru jego towarzyszy, ale reszta za³ogi przep³ynê³a ca³o. Jak móg³by zwyk³y œmiertelnik bez doœwiadczenia i z ograniczon¹ wiedz¹ sam poradziæ sobie wobec nieoczekiwanych pu³apek, nieznanych potêg œwiata? Jeœli nie czuwaj¹ nad nim bogowie, nie ma szans, sczeŸnie marnie.
Krowy Heliosa
Wydostali siê z kolejnej opresji, ale to nie koniec niedoli bohatera. Zmêczeni dobili do „niepokalanej wyspy” boga Helio-
sa, któr¹ i Kirke, i Tejrezjasz kazali omijaæ. Pas³y siê tu umi³owane stada mieszkañca Olimpu. Nie wolno im by³o ich dotkn¹æ. Niestety, po miesi¹cu pobytu, gdy ¿eglarzom zabrak³o ¿ywnoœci i g³ód zacz¹³ doskwieraæ, niebaczni towarzysze Odysa, wbrew uprzednio z³o¿onej przysiêdze, rzucili siê na krowy. Zabili, upiekli i zjedli.
Na fresku póŸnorenesansowego architekta i rysownika, Pellegrino Tibaldi, za³oga wprost ze statku rzuca siê na krowy z wielkimi oczami. Równie¿ i ludzie maj¹ szeroko oczy jak talarki otwarte, ale nie widz¹ pope³nianego wykroczenia; w g³êbi dwaj inni w he³mach z XVI w. eksploruj¹ l¹d. Odyseusz zobaczy³ tylko od bogów dane „straszne znaki: zdarte skóry pe³za³y, miêsa na ro¿nach ryknê³y, zarówno surowe jak i pieczone, jakby siê odezwa³y g³osy krów.” (J. Parandowski) Uciekli w te pêdy z wyspy, ale œciga³ ich gniew boga. Rozpêta³a siê wielka burza, pioruny wali³y w statek jak szalone, ba³wany morskie rozbi³y go, „towarzysze na kszta³t kormoranów unosili siê na falach”. Wszyscy siê potopili. Odys samotnie p³yn¹³ przez dziewiêæ dni a¿ wyl¹dowa³ na wyspie zamieszka³ej przez nimfê Kalipso.
Na obrazie Herberta Drapera widzimy nag¹ piêknoœæ patrz¹c¹ w dal na morze, gdzie tonie w³aœnie rozbity okrêt. Wkrótce dop³ynie do niej jej ukochany Odyseusz, którego bêdzie chcia³a zatrzymaæ dla siebie na wiecznoœæ.
A stamt¹d – jak Czytelnik doskonale pamiêta – po piêciu latach wyp³yn¹³ na w³asnorêcznie skonstruowanej tratwie, by znaleŸæ siê w królestwie Feaków.