Kurier Plus - e-wydanie 24 września 2022

Page 2

Niedawne frontowe sukcesy Ukraiñców, którzy zdo³ali wyprzeæ wojska rosyjskie z czê œci swojego terytorium, wywo³a³y w Rosji dys kusjê podczas której zastanawiano siê nad sku tecznoœci¹ inwazji. Ze strony jej zwolenników pad³y rzadkie w tym kraju g³osy krytyki pod adresem Putina, a nawet wezwania do jego dy misji. Putin daleki jest jednak od oddania (przynajmniej dobrowolnie) w³adzy. Wrêcz przeciwnie, w ostatnich dniach zapowiedzia³ zdwojenie wysi³ku militarnego i powtórzy³ groŸby siêgniêcia po broñ masowego zniszcze nia, w przypadku bezpoœredniego zagro¿enia dla terytorialnej integralnoœci Rosji. W orêdziu do narodu Putin zapowiedzia³ natychmiastow¹ mobilizacjê rezerwistów, która wed³ug wstêpnych szacunków obejmie do 300 tys. osób. Nie bêdzie to mobilizacja powszechna i nie wszyscy Rosjanie w wieku poborowym zostan¹ wezwani do wojska. Si³y rosyjskie wzmocniæ maj¹ osoby maj¹ce do œwiadczenie wojskowe i takie, które szybko mo¿na przeszkoliæ. Prezydent Rosji swoj¹ de cyzjê uzasadni³ groŸb¹ przeniesienia siê woj ny z terytorium Ukrainy do Rosji i agresywn¹ polityk¹ Zachodu, który – wed³ug niego – ce lowo wci¹gn¹³ Ukrainê do wojny, a teraz otwarcie mówi o zniszczeniu Rosji.

Wed³ug Putina Zachód chce doprowadziæ do rozpadu jego kraju, wyniszczyæ Rosjê go spodarczo i kulturowo. W dekrecie og³aszaj¹ cym mobilizacjê mowa jest równie¿ o wzmoc nieniu finansowania rosyjskiego przemys³u zbrojeniowego i zwiêkszeniu produkcji sprzê tu i„Wamunicji.swojej agresji wobec Rosji Zachód przekroczy³ ju¿ wszelkie granice. Bezustan nie s³yszymy groŸby pod adresem naszych obywateli, padaj¹ce z ust nieodpowiedzial nych polityków. Waszyngton i Bruksela maj¹ plan przeniesienia dzia³añ militarnych na te rytorium Rosji. Ci którzy wyg³aszaj¹ takie groŸby musz¹ pamiêtaæ, ¿e Rosja dysponuje szerokim wachlarzem broni masowej destruk cji, w niektórych sektorach nowoczeœniejszej ni¿ uzbrojenie NATO. Jeœli pojawi siê jaka kolwiek groŸba dla terytorialnej integralnoœci Rosji z pewnoœci¹ u¿yjemy wszelkich dostêp nych nam œrodków. Ja nie blefujê” – powie dzia³

DrugimPutin. wa¿nym elementem wyst¹pienia prezydenta Rosji by³a zapowiedŸ wsparcia dla przeprowadzenia referendów w samozwañ czych, prorosyjskich republikach na terenie Ukrainy, na temat przy³¹czenia ich do Rosji.

Jerzy Koss honorowy cz³onek Polsko-Amerykañ skiego Klubu Fotografika, jego wspó³za³o¿yciel i prezes w pocz¹tkowym okresie dzia³alnoœci, zas³u¿y³ swoimi osi¹gnieciami na miano ikony polonijnej fotografii. Artystyczn¹ dzia³alnoœæ w Nowym Jorku Jerzy Koss rozpoczyna³ od wystaw malarstwa i fotografii w³asnych i cz³onków swojej rodziny w Polsce, Waty kanie i Egipcie oraz w wielu innych presti¿owych miejscach w Stanach Zjednoczonych. Przez wiele lat dokumentowa³ fotograficznie wy darzenia w Organizacji Narodów Zjednoczonych oraz wydarzenia w Konsulacie Generalnym RP w Nowym Jorku. Publikowa³ swoje zdjêcia w mediach polonij nych, amerykañskich, polskich i œwiatowych. W roku 1998 wspólnie z Zosi¹ Zelesk¹ Bobrowski, Wojtkiem Kubikiem i Jaros³awem Woszczyn¹ powo ³ali do ¿ycia Polsko Amerykañski Klub Fotografika, który dzia³a do dzisiaj. Klub stal siê drug¹ rodzin¹ Jur ka. Cz³onkowie wspominaj¹, ¿e traktowa³ ich jakby ka¿dy by³ artyst¹. Odwzajemniali mu siê wielkim sza cunkiem i sympati¹. W pracy twórczej kierowa³ siê stworzon¹ przez siebie zasad¹ „W fotografii najwa¿ niejsze jest zrobiæ zdjêcie”. Tê zasadê realizowa³ per fekcyjnie w przygotowaniu i gotowoœci do fotografo wania. Ka¿d¹ swoj¹ prezentacjê, niezale¿nie od tema tu, rozpoczyna³ od przypomnienia tej w³aœnie zasady. Zawodowa solidnoœæ Jurka sprawi³a, ¿e powierzo no mu dokumentowanie wydarzeñ w Organizacji Na

rodów Zjednoczonych. W czasie ca³odziennych sesji fotograficznych miewa³ przy sobie jedynie mleczko pszczele, które zastêpowa³o mu zwyk³e posi³ki. Wy jaœnia³, ¿e ¿ó³tko, mleczko pszczele i pewien glon morski, którego nazwy nie pamiêtam, posiadaj¹ wszystko to co potrzebne jest do ¿ycia cz³owiekowi. Tym sposobem nie traci³ nawet minuty czasu i nie przegapi³ ¿adnego wa¿nego ujêcia. Podobnym postê powaniem wykaza³ siê przy okazji fotografowania serca Ignacego Jana Paderewskiego.

Odmienny charakter mia³ inny wielki projekt foto graficzny, a mianowicie dokumentowanie Statui Wol noœci. W tym przypadku Jurek wykaza³ siê ogromn¹ skrupulatnoœci¹, fotografuj¹c obiekt przez kilka dni i docieraj¹æ nawet do najmniejszych jego zakamar ków. By³ pewien, ¿e nikt inny tego nie zrobi³ dok³ad niej. Wszystkim by³ znany z tej w³aœnie skrupulatno œci, solidnoœci i nieustêpliwoœci w pozyskiwaniu mate ria³u fotograficznego. Wspomnienie Jurka przez Stani s³awa Promowicza doskonale ilustruje powy¿sze.

Pamiêtam jak kiedyœ Jerzy Koss wystawia³ swoje prace w nowojorskim konsulacie. Jednym z zaproszo nych goœci by³ zaprzyjaŸniony z nim Eugeniusz Wy zner (przedstawiciel Polski przy ONZ w randze am basadora 1981-1982 i 1998-1999). Kiedy Wyzner za bra³ glos, to najpierw za¿artowa³, ¿e po raz pierwszy widzi Jerzego bez aparatu fotograficznego, co wywo ³a³o ogólne rozbawienie publicznoœci. 2 Polski Andrzej Duda podczas wyst¹pienia na 77. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ.

NEW YORK PENNSYLVANIA CONNECTICUT NEW JERSEY MASSACHUSETTS KURIER POLISH WEEKLY MAGAZINE NUMER 1463 (1763) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 24 WRZEŒNIA 2022
➭ 6 ➭
Jerzy Koss – takim go pamiêtamy. ➭ Pracownik dŸwigu sk³ada pozew – str. 5 ➭ Stary orzesznik i zamachowiec, który chcia³... – str. 8 ➭ Trzecia barrakuda Jacka Rajcha – str. 15 ➭ Jak wygraæ z inflacj¹ – str. 17 ➭ T³o na pierwszym planie – str. 19 ➭ Ca³a sala œpiewa z nami – str. 20 PE£NE WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM Jerzy Koss Prezydent
Po skutecznej ofensywie Ukrainy Rosja mobilizuje dodatkowych 300 tysiêcy ¿o³nierzy Putin og³asza mobilizacjê W fotografii najwa¿niejsze jest zrobiæ zdjêcie
F OT J. AKUB S ZYMCZUK KPRP/ F OT Z. OSIA Z ELESKA B OBROWSKI

W

PóŸniej opowiedzia³ jak to pod czas wizyty kardyna³a Józefa Glempa w ONZ Jurek znalaz³ siê w tym samym pomieszczeniu obwieszony aparatami. Na œcianie wisia³ portret Jana Paw³a II. Kar dyna³ zwróci³ siê wiêc do niego z proœb¹, aby zrobi³ mu zdjêcie z szefem w tle. Jurek wykona³ seriê zdjêæ która wyl¹dowa³a na stêpnego dnia na biurku kardyna³a i wzbudzi³a jego uznanie. Eugeniusz Wy zner stwierdzi³, ¿e gdyby to papie¿ Jan Pawe³ II poprosi³ o sfotografowanie go ze swoim szefem to z pewnoœci¹ Jurek wyko na³by równie¿ to zadanie.

Ta historia mia³a miejsce dosyæ dawno. Nikomu wtedy nawet przez myœl nie prze sz³o, i¿ dziœ Jurek bez akredytacji mo¿e fo tografowaæ kardyna³a Józefa Glempa, pa pie¿a Jana Paw³a II oraz ich szefa.

Osobny i ogromny rozdzia³ w twórczo œci Jerzega Kossa to fotografowanie bu dynku Flatiron na Manhattanie. Robi³ to z ogromn¹ pasj¹ i wytrwa³oœci¹ dzieñ w dzieñ przez kilkadziesi¹t lat. Robi³ to nie tylko dla wspania³ego widoku jaki mia³ na Flatiron ze swojego okna, ale tak¿e ze wzglêdu na jego fotogenicznoœæ i ciekaw¹ formê, któr¹ docenia³ jako architekt z za wodu. Zawsze chcia³em zobaczyæ te zdjê

cia albo wrêcz album, bo na pewno na to zas³uguj¹. Czy jest to jeszcze mo¿liwe?

Tak wspomina Jerzego Kossa Wies³aw Lucjan Burdzy:

Jurek by³ fantastycznym cz³owiekiem i artyst¹. Pracowa³em z nim, gdy sk³adali œmy nasz pierwszy katalog. Ka¿dy z nas mia³ ró¿ne pomys³y, ale w miarê szybko znaleŸliœmy wspóln¹ wizjê katalogu. W Jur ku ceni³em profesjonalne podejœcie do rze czy, którymi siê zajmowa³. Gdy ju¿ coœ so bie wyobrazi³ lub ustali³ trzyma³ siê tego do koñca. W mieszkaniu (archiwum) jego i ¿ony by³y tysi¹ce slajdów, negatywów, ob razów, niesamowity artystyczny dorobek. Wiem, ¿e fotografowa³ co dzieñ Flatiron ze swojego okna. Niepowtarzalna postaæ, cie p³a, serdeczna, ale zarazem zdecydowany i nieugiêty w swoich celach cz³owiek.

Jerzy Koss zmar³ 13 wrzeœnia 2022 w Nowym Jorku w swoim mieszkaniu z widokiem na budynek Flatiron. Uro czystoœci pogrzebowe odbêd¹ siê w so botê 24 wrzeœnia.

W 1998 roku Jerzy Koss wspólnie z Zosi¹ Zelesk¹ Bobrowski, Wojtkiem Kubikiem i Jaros³awem Woszczy n¹ powo³ali do ¿ycia Polsko Amerykañski Klub Fotografika, który dzia³a do dzisiaj. ZDJÊCIA: ZOSIA ZELESKA BOBROWSKI
KURIER PLUS 24 WRZEŒNIA 2022 www.kurierplus.com2
fotografii najwa¿niejsze jest zrobiæ zdjêcie ➭ 1
Januszowi Skowronowi i Jego Bliskim wyrazy serdecznego wspó³czucia z powodu œmierci Mamy sk³ada zespó³ Kuriera Plus i przyjaciele 3 Zofia Doktorowicz-K³opotowskaki Maria Bielski, Andrzej Józef WeronikaKrzysztofCzes³awMa³gorzataD¹browski,Ka³u¿a,Karkowski,K³opotowski,Bo¿enaKonkiel,Kwiatkowska, Chris Miekina, Jolanta Szczepkowska, Katarzyna Zió³kowska Zosia ¯eleska-BobrowskiJohnTapper Zofia Doktorowicz-K³opotowskaAdamMattauszek : 176 Java PokójBrooklyn,StreetNY11222numer10 : (718) 389-3018 (718) 389-0134 : :kurier@kurierplus.comwww.kurierplus.com NEW YORK PENNSYLVANIA CONNECTICUT NEW JERSEY MASSACHUSETTS Januszowi Skowronowi cz³onkowi Rady Instytutu Józefa Pi³sudskiego wyrazy wspó³czucia z powodu œmierci Mamy sk³ada Instytut Józefa Pi³sudskiego w Ameryce córki, synowie, synowe, ziêciowie, wnuki i prawnuki.

Na drogach Prawdy Bo¿ej

W poci¹gu ku wiecznoœci

¯y³ pewien cz³owiek bogaty, który ubiera³ siê w purpurê i bisior i dzieñ w dzieñ ucztowa³ wystawnie. U bramy jego pa³acu le¿a³ ¿ebrak. Pragn¹³ on nasyciæ siê odpadkami ze sto³u bogacza; ale tak¿e psy przychodzi³y i liza³y jego wrzody. Umar³ ¿ebrak, i anio³owie zanieœli go na ³ono Abrahama. Umar³ tak¿e bogacz i zosta³ pogrzebany. Gdy cierpi¹c mêki w Otch³ani, podniós³ oczy, ujrza³ z daleka Abrahama i £azarza na jego ³onie. I zawo³a³: Ojcze Abrahamie, ulituj siê nade mn¹ i przyœlij £azarza, aby koniec swego palca umoczy³ w wodzie i och³odzi³ mój jêzyk, bo strasznie cierpiê w tym p³omieniu. £k 16, 19-24

W tym roku na wiosnê zakoñczy³a siê emisja bardzo popularnego serialu telewi zyjnego „This Is Us” na kanale NBC. W jednym z ostatnich odcinków widzimy poruszaj¹cy epizod œmierci. Jednak to nie œmieræ mia³a ostatnie s³owo, ale nadzieja. Serial jest pewnego rodzaju kronik¹ ¿y cia rodziny Pearsonów przez ponad 50 lat. TeraŸniejszoœæ przeplatana siê z wspo mnieniami przesz³oœci. Mogliœmy ogl¹daæ jak minione wydarzenia kszta³towa³y teraŸ niejszoœæ rodziny, a doœwiadczenia teraŸ niejszoœci przygotowywa³y cz³onków ro dziny do przysz³ych wyzwañ ¿yciowych. We wspomnianym odcinku umiera osiem dziesiêcioletnia Rebecca, matka rodziny. Ostatnia faza choroby Alzheimera przyku³a j¹ do ³ó¿ka. Pewnego wieczoru pielêgniar ka wezwa³a rodzinê, bo wed³ug niej Re becca prawdopodobnie nie prze¿yje nocy. Cia³o Rebeki popada w stan nieœwiado moœci, a jej duch rozpoczyna podró¿ do wiecznoœci. Jedzie poci¹giem z dawnych lat, którym podró¿owa³a z ojcem w dzie ciñstwie. Wnêtrza wagonów ozdobione s¹ brokatem, a siedzenia obci¹gniête ele ganckim pluszem. Pasa¿erowie s¹ ubrani w stroje wizytowe. Rebecca znów jest tak m³oda i piêkna jak w dniu, w którym po nad pó³ wieku temu poœlubi³a ukochanego Jacka. W czasie podró¿y Rebecca widzi swoje dzieci na ka¿dym etapie ich ¿ycia. Wszyscy s¹ szczêœliwi. Z przyjemnoœci¹ razem spêdzaj¹ czas, okazuj¹ sobie ¿yczli woœæ i uczynnoœæ. Emanuje od nich mi ³oœæ. Rebeka przechodzi z wagonu do wa gonu, gdzie spotyka wielu wspania³ych ludzi, którzy serdecznie j¹ witaj¹ i dziêku j¹ za dobro jakiego doœwiadczyli z jej strony. Wœród nich jest synowa, ziêciowie i wnuki. Rebeka przypomina sobie dobro i mi³oœæ, któr¹ obdarza³a innych.

W barowym wagonie wita j¹ dr K, po ³o¿nik, który by³ przy porodzie jej trójki dzieci. Tu s³u¿y jako barman. Gdy przy gotowuje dla niej coœ do picia, Rebecca wyznaje swoje obawy, ¿e pope³ni³a zbyt wiele b³êdów w wychowywaniu dzieci. Doktor K zapewnia j¹, ¿e w wychowaniu dzieci nie jesteœmy w stanie wszystkiego przewidzieæ. A nawet, gdy w jej rodzinie by³y trudne momenty, których doœwiad czy³a ona i jej rodzina, to uda³o siê jej stworzyæ coœ piêknego i wspania³ego: „Rebeko, z tego co doœwiadczy³aœ w ¿y ciu, ³¹cznie z niepowodzeniami stworzy

³aœ wspania³¹, ogromn¹ i spektakularn¹ rzecz!”Gdy

dzieci ¿egnaj¹ siê z Rebecc¹ w cza sie rzeczywistym, jej dusza nadal przecho dzi z jednego wagonu do drugiego, o¿ywia j¹c jedno wspomnienie po drugim. Wresz cie, w chwili œmierci Rebecca przechodzi do ostatniego wagonu. Tam spotyka mê¿a Jacka, który zgin¹³ przed laty w po¿arze do mu. Jack tuli j¹, mówi¹c: „Kochana, bardzo dobrze siê spisa³aœ”. Rebecca zwierza siê Jackowi, ¿e lêka siê opuszczenia rodziny, która tak bardzo jej potrzebuje. „Trudno to teraz wyt³umaczyæ mówi Jack ale nie d³ugo wszystko zrozumiesz. Bêdziesz z ni mi. Bêdziesz mog³a ich wspieraæ”.

Podobn¹ podró¿ poci¹giem wiecznoœci odby³ bogacz z dzisiejszej Ewangelii. Jed nak w ostaniem wagonie nie spotka³ niko go, kto by powiedzia³ mu jak Jack do swo jej zony: „Bardzo dobrze siê spisa³eœ”. Za pewne gor¹czkowo rozgl¹da³ siê wokó³ siebie za kimœ kto by poœwiadczy³ chocia¿ jeden jego dobry czyn. Nie znalaz³ niko go. Wrêcz przeciwnie, widzia³ ludzi po dobnych £azarzowi, który le¿a³ u bram je go pa³acu i „Pragn¹³ on nasyciæ siê odpad kami ze sto³u bogacza; ale tak¿e psy przy chodzi³y i liza³y jego wrzody”. A bogacz „ubiera³ siê w purpurê i bisior i dzieñ w dzieñ ucztowa³ wystawnie”. Zapatrzony

w siebie i swoje bogactwa nie zauwa¿a³ biedaków. Nawet pogardzany przez Izra elitów pies okaza³ wiêcej serca £azarzowi ni¿ ewangeliczny bogacz. Wybra³ on tak¹ drogê, która doprowadzi³a go do miejsca wiecznego zatracenia. Dopiero tam przy sz³o opamiêtanie. Wo³a do Abrahama: „Ojcze Abrahamie, ulituj siê nade mn¹ i przyœlij £azarza, aby koniec swego palca umoczy³ w wodzie i och³odzi³ mój jêzyk, bo strasznie cierpiê w tym p³omieniu”. Lecz Abraham odrzek³: „Wspomnij, synu, ¿e za ¿ycia otrzyma³eœ swoje dobra, a £a zarz w podobny sposób – niedolê; teraz on tu doznaje pociechy, a ty mêki cierpisz”.

Wtedy bogacz pomyœla³ tak¿e o swoich braciach, którzy prowadzili podobny styl ¿ycia. Prosi Abrahama, aby pos³a³ do nich £azarza: „Proszê ciê wiêc, ojcze, poœlij go do domu mojego ojca. Mam bowiem piê ciu braci: niech ich ostrze¿e, ¿eby i oni nie przyszli na to miejsce mêki”. Abraham odpowiedzia³: „Maj¹ Moj¿esza i Proro ków, niech¿e ich s³uchaj¹!” W swojej de speracji bogacz nie zgadza siê z Abraha mem i mówi: „lecz gdyby ktoœ z umar³ych poszed³ do nich, to siê nawróc¹”. Odpo wiedzia³ mu Abraham: „Jeœli Moj¿esza i Proroków nie s³uchaj¹, to choæby ktoœ z umar³ych powsta³, nie uwierz¹”.

Bogacz i jego bracia znali tak¿e „biada” proroka Amosa z pierwszego czytania na

dzisiejsz¹ niedzielê: „Biada beztroskim na Syjonie i dufnym na górze Samarii. Le¿¹ na ³o¿ach z koœci s³oniowej i wyleguj¹ siê na dywanach; jedz¹ oni jagniêta z trzody i cielêta ze œrodka obory (…), a nic siê nie martwi¹ upadkiem domu Józefa. Dlatego teraz ich poprowadzê na czele wygnañ ców, i zniknie krzykliwe grono hulaków”.

G³ówna wina bogacza polega³a nie na tym, ¿e by³ bogaty, ale ¿e nie dostrzega³ ¿ebraka £azarza i ludzi jemu podobnych. Bogactwo, pogoñ za przyjemnoœciami za œlepi³y go i uczyni³y obojêtnym i nieczu ³ym na los potrzebuj¹cych. Dopiero w po ci¹gu swojego ¿ycia w „ostaniem wago nie” dostrzeg³ ¿ebraków, ludzi w potrze bie, którzy kiedyœ le¿eli u bram jego pa³a cu, czekaj¹c na resztki po¿ywienia, które spadn¹ z jego sto³u. Ale teraz nie mia³ im ju¿ nic do zaoferowania. Sam sta³ siê ¿e brakiem, który wo³a o pomoc dawnych ziemskich ¿ebraków. Przypomnia³ sobie o piêciu braciach, którzy dalej ucztuj¹ i bawi¹ siê, zd¹¿aj¹c na miejsce kaŸni, gdzie on teraz sam siê znajduje.

Poœmiertny los bogacza i £azarza nie jest jak¹œ zemst¹ czy kar¹ Bo¿¹, lecz natu raln¹ konsekwencj¹ stylu i kierunku ich ¿ycia. Kto inwestowa³ tylko w doczesnoœæ i dobra materialne, musi siê zadowoliæ tym, co one oferuj¹, a wiêc tymczasowo œci¹ i œmiertelnoœci¹. Zaœ ten, kto ceni¹c dobra materiale, które te¿ s¹ darem bo¿ym zrozumia³, ¿e to nie one s¹ najwa¿niejsze, nie one s¹ naszym oparciem ¿yciowym, ale sam Bóg. Kto w ¿yciu polega na Bogu to inwestuje w ¿ycie wieczne.

Nasz poci¹g wiecznoœci ci¹gle jest w drodze, a my powoli zbli¿amy siê do ostatniego wagonu, gdzie spotkamy siê z nasz¹ przesz³oœci¹, która nas os¹dzi.

Jeszcze przed ostatnim wagonem war to spojrzeæ wstecz i zobaczyæ, ile za nami jest ludzi, którzy nam b³ogos³awi¹, s¹ nam wdziêczni za dobro jakie im okazaliœmy. Bo jak mówi¹ dzisiejsze czytania tylko to siê bêdzie liczyæ, gdy w „ostaniem wago nie” spotkamy siê z nasz¹ przesz³oœci¹, która zadecyduje o naszej przysz³oœci. ❍

Zapraszamy na stronê Autora: ryszardkoper.pl

KURIER PLUS 24 WRZEŒNIA 2022 www.kurierplus.com4

Pracownik dŸwigu sk³ada pozew po „upadku” przy Hudson Yards

Projekty do których niezbêdne s¹ dŸwigi s¹ zazwyczaj bardzo du¿ymi przedsiêwziêciami. Te ogromne projekty objête s¹ przez znaczne polisy ubezpie czeniowe. Wypadki z udzia³em dŸwigów mog¹ spowodowaæ katastrofalne w skut kach obra¿enia. Je¿eli weŸmiemy pod uwagê wszystkie wspomniane czynniki, nie powinniœmy siê dziwiæ, ¿e dewelope rzy zatrudniaj¹ najlepszych adwokatów, w celu obrony spraw dotycz¹cych wypad ków z udzia³em dŸwigów.

Wypadek z udzia³em dŸwigu na Manhattanie

W powa¿nym wypadku z udzia³em dŸwigu, dosz³o w pobli¿u Hudson Yards. Wypadek pracownika budowy mia³ miej sce w momencie, kiedy wa¿¹ca prawie 50,000 kg, stalowa kolumna przenoszo na by³a za pomoc¹ dŸwigu.

Wypadek mia³ miejsce w godzinach po rannych, i wtedy w³aœnie pracownik zg³o si³ siê do miejsca roz³adunku, aby roz³ado waæ stalow¹ kolumnê z przyczepy dŸwigu. Kolumna mia³a 5,5 metra d³ugoœci oraz wa¿y³a prawie 50 000kg. Pracownik pe³ni³ rolê tzw. hakera, w momencie kiedy ko lumna by³a podnoszona. Oznacza to, ¿e by³ on odpowiedzialny za przy³¹czenie ha ka do kolumny. Pe³ni³ on równie¿ rolê tzw. liniarza. Oznacza to, ¿e by³ on odpo wiedzialny za nadzorowanie kolumny za pomoc¹ lin zabezpieczaj¹cych.

Co by³o przyczyn¹ wypadku? Pracownik sta³ na pod³odze platformy ³adunkowej razem ze swoim wspó³pra cownikiem. Obydwoje owinêli kolumnê za pomoc¹ owiniêcia jej chokerami, wo

kó³ ka¿dego jej koñca. Wspomniane cho kery by³y przymocowane do dŸwigu za pomoc¹ haków. Nastêpnie, do metalo wych haków pracownicy przymocowali liny, okreœlane jako liny zabezpieczaj¹ce. Wspomniane liny by³y przez nich trzyma ne w celu nadzorowania kolumny w mo mencie jej przenoszenia. Kiedy dŸwig uniós³ kolumnê, ca³y proces niespodzie wanie wymkn¹³ siê spod kontroli. Pra cownik musia³ bardzo silnie naciskaæ na liny zabezpieczaj¹ce, aby utrzymaæ ko lumnê pod kontrol¹. Cofn¹³ siê do ty³u w momencie kiedy poci¹gn¹³ linê w dó³. Nagle lina oderwa³a siê od haka, a pra cownik zacz¹³ przemieszczaæ siê na nieza bezpieczonej linie do ty³u. Nastêpnie spad³ z krañca przyczepy i wyl¹dowa³ na ziemi. Po wypadku dŸwigu pracownik dostrzeg³, ¿e hak uleg³ zgiêciu, co pozwo li³o mu na odczepienie siê od ³adunku.

Kierownik pracownika stwierdzi³, ¿e haki u¿yte do pracy by³y niewystarczaj¹ ce. By³y mniejsze i s³absze, ni¿ te zwykle u¿ywane do lin zabezpieczaj¹cych. Przed wypadkiem kierownik narzeka³ do gene

ralnego kierownika, ¿e haki by³y niepra wid³owe do przeprowadzenia takiego pro cesu. Pozwani wykonali dwie ekspertyzy, które dowodzi³y, ¿e pracownik nie by³ w stanie wygenerowaæ takiej iloœci si³y, która spowodowa³aby deformacjê haka.

Po przes³uchaniu œwiadków, adwokat poprosi³ sêdziego o opowiedzenie siê po stronie poszkodowanego. W zamian, po zwani poprosili sêdziego o zlekcewa¿enie proœby adwokata osoby poszkodowanej. Wspomniany adwokat stwierdzi³, ¿e no wojorskie prawo dotycz¹ce rusztowañ jest stosowane w zakresie wypadku z dŸwi giem. Ostatecznie pracownik stwierdzi³, ¿e pozwani nie ochronili go przed mo¿li wym ryzykiem spowodowanym przez spadaj¹c¹ linê zabezpieczaj¹c¹. Dodatko wo, poszkodowany pracownik uzna³, ¿e pozwani nie ochronili go przed ryzykiem upadku z wysokoœci, a dok³adniej mówi¹c z przyczepy. Pozwani natomiast stwier dzili, ¿e skoro ¿aden z przemieszczanych przez dŸwig obiektów nie uderzy³ pra cownika, to kwestia prawna dotycz¹ca spadaj¹cych obiektów nie powinna byæ w tej sytuacji zastosowana.

Sêdzia decyduje kto jest winny Sêdzia nie zgodzi³ siê z pozwanymi i uzna³ ich za odpowiedzialnych za wypa dek pracownika budowlanego z udzia³em dŸwigu. Podkreœli³ równie¿, ¿e prawo doty cz¹ce rusztowañ chroni pracowników przed zagro¿eniami zwi¹zanymi z upadkiem osób lub przedmiotów z wysokoœci. Jest to praw d¹, pomimo ¿e wspomniane zagro¿enia zdarzaj¹ siê niezwykle rzadko i s¹ niekiedy niespodziewane. Pozwani ponosz¹ pe³n¹ odpowiedzialnoœæ karn¹ za obra¿enia pra

Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wy padku, lub znaj¹ kogoœ kto potrzebuje pomocy prawnej po wypadku, to zapra szamy do bezp³atnej konsultacji pod nu merem telefonu 212-514-5100, emalio wo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w na szej kancelarii na dolnym Manhattanie.

Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie in ternetowej (www.plattalaw.com) u¿y waj¹c emaila lub czatu, który jest do stêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie, w której bê dziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ.

cownika oraz szkody powsta³e w wyniku wypadku, bowiem nie zapewnili oni odpo wiedniej ochrony dla pracownika budowla nego na stanowisku pracy.

Z racji tego, ¿e w Nowym Jorku budo wanych oraz odnawianych jest wiele bar dzo wysokich budynków, wypadki z udzia ³em dŸwigu zdarzaj¹ siê regularnie, zatem adwokat od wypadków z dŸwigiem jest w takich sytuacjach niezbêdny.

DŸwigi obecne s¹ przy budowie najciê¿ szych elementów konstrukcji budynków, zatem mog¹ one spowodowaæ powa¿ne w skutkach, a wrêcz katastrofalne wypadki.

Je¿eli jesteœ ofiar¹ wypadku przy udzia le dŸwigu, skontaktuj siê z prawnikiem zaj muj¹cym siê sprawami z zakresu obra¿eñ cia³a, bowiem z pewnoœci¹ zrobi on wszystko, abyœ otrzyma³ nale¿ne odszko dowanie.

Jest ju¿ tradycj¹, ¿e Msz¹ œwiêt¹ rozpo czynamy nowy rok szkolny, prosz¹c Du cha Œwiêtego o potrzebne wsparcie dla uczniów i nauczycieli. Modlitwie prze wodniczy³ proboszcz o. Karol Jarz¹bek. W czasie kazania o. Micha³ Czy¿ewski m.in. podziêkowa³ wszystkim dzieciom, które wys³a³y pocztówki z pozdrowienia mi z wakacji. Rekordzist¹ okaza³ siê Mar cel Sieczka, który nades³a³ piêæ pocztó wek: z Marco Island – Florydy, Lookout Mountain, Chimney Rock – State Park, Watkins Glen – State Park i Niagary Falls. Dzieci, które wys³a³y kartki otrzyma³y upominki. Dziêkujemy równie¿ pani pre zes Paulinie Surowiec i pani dyrektor Be acie Popowskiej, za widokówkê z waka cyjnymi pozdrowieniami z Polski. Po za koñczeniu liturgii, by³ czas na wspomnie nia ze s³onecznych, wakacyjnych dni, roz

mowy i oczywiœcie rejestracje na nowy rokPolskaszkolny.szko³a na Manhattanie w ka¿d¹ sobotê gromadzi uczniów z Manhattanu, Brooklynu, Queensu i Staten Island.

Dzieci podczas zajêæ zapoznaj¹ siê z histori¹, geografi¹, kultur¹ i jêzykiem polskim; prowadzone s¹ te¿ zajêcia z reli gii i Szko³amuzyki.na Manhattanie, jest ju¿ po pierwszych zajêciach lekcyjnych, które odby³y siê w sobotê 17 wrzeœnia od godz. 10 rano. „Podczas zajêæ w nowym roku szkolnym – mówi nauczycielka Katarzy na Sieczka, uczniowie klasy trzeciej wspominali swoje podró¿e wakacyjne. Ka¿dy mia³ okazjê opowiedzieæ o swoich wakacyjnych prze¿yciach. Dzieci równie¿ kolorowa³y muszle, barwami jakie najle piej zapamiêta³y z wakacji”.

Uczennica klasy siódmej Setareh Bida rian, której wychowawczyni¹ jest pani Ireny DiStasi, tak opisa³a swoje wakacje: „W cza sie ostatnich wakacji by³am w Polsce. Od wiedzi³am rodzinê w Warszawie i w Suwa³ kach. Prawie codziennie p³ywa³am w jezio rze. By³am na sp³ywie kajakowym rzek¹ Czarn¹ Hañcz¹. Bardzo mi to siê podoba³o. JeŸdzi³am na koniu, który nazywa³ siê Festi na. W wolnym czasie gra³am w siatkówkê na podwórku. To by³y wspania³e cztery ty godnie, które spêdzi³am w Polsce”.

Pola Skawinski wspomina: „Moje wa kacie by³y bardzo udane w tym roku! Po lecia³am to Polski, wyl¹dowa³am w War szawie i tam zosta³am dwa tygodnie. W Warszawie odwiedzi³am Muzeum Ko pernika i pa³ac Kultury i Nauki! By³am te¿ w Toruniu. Toruñ jest bardzo piêknym i starym miastem, uwielbiam toruñskie

pierniczki! Nastêpnie udaliœmy siê na przepiêkne Mazury. Spêdzi³am bardzo mi³y czas z rodzin¹. Zawsze bêdê mieæ w pamiêci mi³e spêdzony czas w Polsce”.

Uczniowie z grup najm³odszych, utrwa lali swoje wspomnienie z wypoczynku w formie plastycznej, rysuj¹c na papie¿e obrazy zapamiêtane z wakacji. Przed wszystkimi uczniami w tym nowym roku szkolnym stoj¹ kolejne wyzwania, praca i oczywiœcie nauka.

W programie jest przygotowanie do Pierwszej Komunii Œwiêtej, Bierzmowa nia i wystêpów Wszystkimartystycznych.dzieciom¿yczymy si³y i wytrwa³oœci w zdobywaniu wiedzy.

10 wrzeœnia br., w koœciele parafial nym pod wezwaniem œw. Stanis³awa Biskupa i Mêczennika na Manhatta nie, prowadzonym przez ojców pauli nów, zgromadzili siê po wakacyjnej przerwie uczniowie Polskiej Szko³y im. o. Augustyna Kordeckiego, by wspólnie z gronem pedagogicznym i rodzicami rozpocz¹æ nowy rok szkolny 2022/2023.
5www.kurierplus.com KURIER PLUS 24 WRZEŒNIA 2022
Rozpoczêcie Roku Szkolnego w szkole o. Augustyna Kordeckiego na Manhattanie

Zwyciêstwo nad Ba³tykiem

Data otwarcia kana³u ¿eglugowego przez Mierzejê Wiœlan¹ jest nieprzypad kowa i symboliczna. Zakoñczenie pierw szego etapu budowy obiektu umo¿liwiaj¹ cego przep³yw jednostek wodnych bez koniecznoœci uzyskania zgody Rosji zbie g³o siê z 83. rocznic¹ agresji Zwi¹zku So wieckiego na

Ca³kowitaPolskê.*d³ugoœæ

Otwierany dzisiaj kana³ ¿eglugowy, to droga wolnoœci, nowych szans i nowych mo¿liwoœci. Zrywamy dzisiaj, symbolicz nie w dniu 83. rocznicy napaœci Zwi¹zku Radzieckiego na Polskê, ostatnie pêta na szej w gruncie rzeczy zale¿noœci, naszego uzale¿nienia od Zwi¹zku Radzieckiego, a póŸniej od Federacji Rosyjskiej.

Premier Mateusz Morawiecki

W ubieg³¹ sobotê, z udzia³em naj wy¿szych w³adz pañstwowych odby³a siê uroczystoœæ otwarcia Kana³u ¯eglugowe go, który ³¹czy Zalew Wiœlany z Zatok¹ Gdañsk¹. Prezydent Andrzej Duda przy pomnia³, ¿e pe³n¹ funkcjonalnoœæ kana³ uzyska w przysz³ym roku, ale jego naj wa¿niejszy element jest ju¿ gotowy. Andrzej Duda podkreœli³, ¿e Polska nie mo¿e sobie pozwoliæ na bycie pañstwem zale¿nym. Dlatego otwarcie Kana³u ¯e glugowego jest wielkim zwyciêstwem wszystkich, którzy rozumiej¹ s³owo „su werennoœæ oraz jego znaczenie i to we wnêtrzne i to zewnêtrzne”. Prezydent do da³, ¿e pañstwo bez kompleksów, rozu miej¹ce swoj¹ historiê, potencja³ i znacze nie, nie mo¿e sobie pozwoliæ na to, by ktoœ inny decydowa³ o jego wa¿nych, strategicznych sprawach.

kana³u wynosi 1536 metrów. Dzieli siê on na trzy czêœci: odcinek pó³nocny, pomiêdzy portem a œluz¹ o d³ugoœci 701 metrów, œluza o d³ugo œci 269 metrów oraz odcinek po³udniowy, pomiêdzy œluz¹, a zalewem wiœlanym o d³u goœci 5-6 metra. Z nowej drogi wodnej bêd¹ mog³y korzystaæ statki maj¹ce nawet do stu metrów d³ugoœci, 20 metrów szerokoœci i zanurzeniu do 4.5 metra. G³êbokoœæ kana³u wynosi piêæ metrów, a szerokoœæ 26.

Mierzeja Wiœlana to wa³ piaszczysty (wydmy stworzone przez fale morskie) o d³ugoœci 96 km i szerokoœci od jednego do dwóch kilometrów.

Przed II wojn¹ œwiatow¹ mierzeja nale ¿a³a do Niemiec (Prusy Wschodnie) i nosi³a nazwê Frische Nehrung. Po wojnie obszar Prus Wschodnich zosta³ podzielony pomiê dzy Polskê i Zwi¹zek Sowiecki. Podzielo na zosta³a tak¿e Mierzeja Wiœlana. Jej pó³ nocny odcinek nale¿y obecnie do Federacji Rosyjskiej i koñczy siê na Cieœninie Pi³aw skiej kontrolowanej przez Rosjê.

Ka¿de przejœcie jednostki p³ywaj¹cej przez cieœninê na Ba³tyk lub na Zalew Wiœlany wymaga zgody strony rosyjskiej. Utworzenie Kana³u ¯eglugowego spowo duje, ¿e przejœcie z zalewu do Zatoki Gdañskiej nie bêdzie wymagaæ zgody wschodniego s¹siada. Dodatkowo droga z portu w Elbl¹gu na Ba³tyk bêdzie po wa¿nie skrócona. Elbl¹g ma teraz szansê zostaæ czwartym portem Polski (po Gdañ sku, Gdyni, Szczecinie).

Putin og³asza mobilizacjê

„Zrobimy wszystko by bezpiecz nie przeprowadziæ te referenda i umo¿li wiæ tamtejszej ludnoœci zadecydowanie o w³asnym losie” – powiedzia³ Putin.

Referenda, w republice £ugañskiej i Donieckiej maj¹ siê odbyæ w ci¹gu naj bli¿szych tygodni. Ich wynik mo¿na jed nak og³osiæ ju¿ dzisiaj. Wiêkszoœc opowie siê za przy³¹czeniem do Rosji. Sonda¿e od dawna pokazuj¹, ¿e zwolenników ta kiego rozwi¹zania jest oko³o 80, a nawet 90Ukrainaprocent.i

jej zachodni sojusznicy zapo wiedzieli ju¿, ¿e nie uznaj¹ wyniku tych referendów. Prezydent Francji Emmanuel Macron powiedzia³, ¿e gdyby nie tragizm wojny mo¿na by³oby uznaæ je za ¿art. W podobnym tonie wypowiedzia³ siê kanclerz Niemiec Olaf Scholz, który do datkowo zarzuci³ Putinowi imperializm.

W przemówieniu rosyjskiego przywód cy s³owa o u¿yciu broni nuklearnej nie pa d³y. Putin ca³y czas mówi³ o broni „maso wej destrukcji.” Wœród zachodnich przy wódców i w mediach nikt nie ma jednak w¹tpliwoœci, ¿e pod tym eufemizmem kryje siê groŸba u¿ycia atomu.

Przemawiaj¹c na forum ONZ prezydent Joe Biden oskar¿y³ Putina o wyg³aszanie „nieodpowiedzialnych gróŸb nuklearnych”,

dodaj¹c, ¿e „wojny atomowej nie mo¿ na wygraæ i nigdy nie powinna byæ ona pro wadzona.” Biden powiedzia³ równie¿, ¿e rosyjska inwazja wymierzona jest w prawo Ukrainy do samostanowienia, przypomina j¹c jednoczeœnie zbrodnie wojenne, których w trakcie inwazji dopuszcza siê jego zda niem Rosja. „Wobec rosyjskiej agresji bê dziemy solidarni” – podkreœli³ Biden.

Mobilizacja i referenda to dalsza, znaczna eskalacja wojny na Ukrainie, od suwaj¹ca na dalszy plan nadzieje na poko jowe rozwi¹zanie konfliktu. Wcielenie do Rosji samozwañczych republik (niezale¿ nie od tego czy Zachód to uzna czy nie) oznacza, ¿e Rosja bêdzie traktowaæ je jak swoje terytorium. W tym kontekœcie s³o wa Putin o zagro¿eniu dla integralnoœci Rosji brzmi¹ du¿o powa¿niej. Ewentualna dalsza ofensywa Ukrainy (zapowiadana zreszt¹ przez prezydenta Ze³eñskiego) i próba odbicia tych terenów Rosji bêdzie bowiem pretekstem do u¿ycia przez Rosjê broni masowego zniszczenia. Zachód bê dzie wówczas zmuszony do odpowiedzi, która oznaczaæ mo¿e otwart¹ wojnê z Ro sj¹. Jej skutki s¹ trudne do przewidzenia. W najgorszym wypadku mog¹ one ozna czaæ nuklearn¹ zag³adê.

Propozycja budowy kana³u zosta³a wy suniêta ju¿ w 1945 r., przez przedwojen nego wicepremiera in¿yniera Eugeniusza Kwiatkowskiego, który w latach 1945 –1948 by³ Delegatem Rz¹du do spraw Wy brze¿a. Przez kilka dziesiêcioleci nic jed nak nie zrobiono w tej sprawie. Prawdo podobnie Moskwa nie kwapi³a siê z wy daniem zgody na tego rodzaju inwestycjê.

Plan budowy przep³ywu zosta³ og³oszo ny w roku 2006 przez ówczesnego premie ra Jaros³awa Kaczyñskiego. Jednak¿e rz¹ dy PO/PSL w latach 2007-2015 odwleka³y rozpoczêcie inwestycji. Po sukcesie wy borczym Prawa i Spraiedliwoœci budowê rozpoczêto ostatecznie w roku 2019.

Dzisiejsza opozycja polityczna w Pol sce sprzeciwia³a siê budowie kana³u. Mó wiono, ¿e wzglêdy ekonomiczne nie prze mawiaj¹ za t¹ inwestycj¹. Prezydent War szawy Rafa³ Trzaskowski sugerowa³, ¿e realizacjê projektu nale¿y przesun¹æ o dwa lub trzy lata, a przeznaczone na ten cel pieni¹dze oddaæ na s³u¿bê zdrowia.

Sprzeciw pojawi³ siê równie¿ ze strony dzia³aczy ochrony œrodowiska, którzy twierdzili, ¿e przekop zaszkodzi natural nemuG³oszonoœrodowisku.m.in., ¿e gdyby natura chcia ³a, przekop by tam by³. Takie stanowisko wyrazi³a Ma³gorzata Kidawa B³oñska, która stwierdzi³a: „Skoro natura nie zrobi ³a tego przekopu, to wydaje mi siê, ¿e to nie ma sensu”. Taki „argument” móg³by byæ u¿yty przeciwko budowie Kana³u Su eskiego, który zosta³ oddany do u¿ytku w roku 1869 i skróci³ podró¿ z Londynu do Bombaju o ponad 7300 km.

Sobotnia uroczystoœæ wyznaczy³a ukoñ czenie pierwszego etapu inwestycji. Na ra zie przez kana³ mog¹ przep³ywaæ mniejsze jednostki o niewielkim zanurzeniu. Dalsze prace maj¹ na celu m.in. pog³êbienie kory tarza dop³ywowego do portu w Elbl¹gu. Ostateczne ukoñczenie projektu ma nast¹ piæ w przysz³ym roku. Ca³kowity koszt in westycji to prawie dwa miliardy z³otych.

Tydzieñ na kolanie

Poniedzia³ek

Prezydent Joe Biden udzieli³ wywiadu programowi CBS „60 Minut”. Jeden wy wiad na pó³ roku, dziennikarz specjalnie nie ciœnie (¿adnych pytañ o sytuacjê na granicy z Meksykiem, któr¹ w koñcz¹ cym siê za miesi¹c roku fiskalnym, prze kroczy³a rekordowa iloœæ nielegalnych), ale pan prezydent dalej strzela gafy.

W niedzielê Biden og³osi³, ¿e „pande mia siê skoñczy³a”. USA wci¹¿ zmaga siê jednak z koronawirusem. Ka¿dego dnia kilkuset Amerykanów umiera z po wodu zaka¿enia COVID 19. – Wci¹¿ mamy problem z COVID em i wci¹¿ ma my w zwi¹zku z nim wiele pracy, ale pandemia ju¿ siê skoñczy³a. Pewnie za uwa¿yliœcie, ¿e nikt nie nosi maseczek. Wszyscy wydaj¹ siê byæ ju¿ w ca³kiem dobrej formie i dlatego myœlê, ¿e ju¿ tak zostanie – powiedzia³ prezydent. Dzisiaj wszyscy w administracji t³umacz¹, ¿e to

tak nie do koñca, ¿e oficjalnie nie wiado mo… Przecie¿ administracja promuje no we szczepionki chroni¹ce przed rozpo wszechnionymi szczepami Covid i wci¹¿ szuka miliardów nowych funduszy na walkê z wirusem od Kongresu. Sam Biden jeszcze dwa tygodnie temu biega³ w ma seczce na zewn¹trz, no i uzasadnia³ ko niecznoœæ redukcji d³ugów po¿yczek stu denckich… trwaniem pandemii. Dodatko wo Biden bez zawahania powtórzy³, ¿e USA na pewno bêd¹ broniæ Tajwanu, co jest radyklan¹ zmian¹ dotychczasowej po lityki „strategicznej niejasnoœci” (Wa szyngton nie deklarowa³, ani ¿e bêdzie broni³, ani ¿e nie bêdzie broni³, ale ¿e bê dzie wspiera³). Wygl¹da na to, ¿e Bideno wi znów nadmiernie rozwi¹za³ siê jêzyk…

Czêœæ obserwatorów uwa¿a, ¿e to wy nik postêpuj¹cej demencji. Ale 79-letni prezydent powiedzia³, ¿e zamierza ubie gaæ siê o reelekcjê w 2024 roku. Ale do da³, ¿e „pozostaje do zobaczenia”, czy bêdzie to ostateczna decyzja.

No có¿, staroœæ nie radoœæ, choæ media i ca³y establishment udaje, ¿e Biden jest zdrowy, w pe³ni si³ i gotowy na drug¹ ka dencjê…

Kana³ przez Mierzejê
KURIER PLUS 24 WRZEŒNIA 2022 www.kurierplus.com6
Widziane z Providence
➭ 1
¿eglugi
Wiœlan¹

Kartki z przemijania

Wracaj¹c z Malty wle cia³em w warszawsk¹ je sieñ. Zimno. W parkach iw alejach jest ju¿ sporo kolorowych liœci. Jarzêbi ny w pe³nej krasie. Z nie chêci¹ wbi³em siê w ko szule z d³ugim rêkawem i d³ugie spodnie. Kaloryfe ry grzej¹ ledwo, led wo. I pomyœleæ, ¿e na Mal cie wci¹¿ jest 32 stopni w skali Celsjusza.

Na Starych Bielanach widzê coraz wiêcej pustych lokali po niewielkich sklepach i firmach, które upad³y z powodu pandemii lub z powodu coraz wiêkszych rachunków za wy najem i energiê elektryczn¹. Inflacja jest dwukrotnie wy¿sza ni¿ przeciêtna w Unii Europejskiej. Coraz wy¿sze ceny wszystkiego s¹ powszechnymi tematami rozmów. W me diach powtarza siê lêk, ¿e zim¹ zabraknie wêgla na ogrzanie mieszkañ, biur i zak³adów produkcyjnych. Rz¹d zapewnia, ¿e tak nie bêdzie. Wczoraj wysy³aliœmy wêgiel do Ukrainy, dziœ Ukraina gotowa jest wesprzeæ nas w tej mierze. Czy¿by w³aœnie wêglem z Polski? Czarne z³oto ma przyp³yn¹æ tak ¿e z USA, Wenezueli i Australii. Wci¹¿ nie rozumiem dla czego, skoro Polska na wêglu le¿y. I to ponoæ bardzo do brym. Czy¿by nie by³o to ju¿ aktualne?

Covid wci¹¿ groŸny. Zapadaj¹ na niego znajomi, któ rzy skrupulatnie siê przed nim dotychczas chronili, izo luj¹c siê od wszystkich i wszystkiego.

Z ³azienki s¹siada woda przedostaje siê przez œcianê do mojej zastanawialni. Muszê wyjmowaæ ksi¹¿ki z pó ³ek i odsuwaæ rega³y. To ju¿ kolejny raz. Ogarnia mnie wœciek³oœæ i bezradnoœæ. Za parê dni wracam do Nowe go Jorku, a tu trzeba by osuszyæ tê œcianê i gruntownie j¹ odnowiæ.

TransmisjêCholera!zpogrzebu

królowej El¿biety II ogl¹dam okiem re¿ysera. Jestem pe³en podziwu dla logistyki i pre cyzji, z jak¹ uroczystoœæ ta zosta³a przygotowana w ka¿ dym geœcie i szczególe. Jest to po prostu wielka insceni zacja, czy jak kto woli – wielkie widowisko w najlep szym pojêciu tego okreœlenia. Œwietna promocja nie tyl ko Wielkiej Brytanii, ale i monarchii jako takiej. Wra¿e

nie robi przejêcie widoczne, nie tylko na twarzach ¿a³ob ników, ale tak¿e mistrzów ceremonii, ¿o³nierzy, chórzy stów i dziesi¹tków tysiêcy ludzi zgromadzonych na trasie przejazdu samochodu z trumn¹ monarchini. El¿bie ta II by³a w moich oczach uosobieniem ludzkiego trwa nia i zarazem ¿ywym symbolem monarchii w iœcie kró lewskim stylu. W niczym nie przesadzonym.

Naiwnie myœla³em, ¿e po nag³ej zmianie na stanowi sku prezesa TVP nast¹pi zmiana w poziomie wiadomoœci i programów politycznych i publicystycznych. £udzi³em siê, ¿e teraz bêd¹ bardziej obiektywne. Niestety nadal jest to partyjno rz¹dowa TVPiS. Wszystko to dzieje siê za przyzwoleniem naczelnika pañstwa Jaros³awa Kaczyñ skiego. Warto zatem przypomnieæ, ¿e podczas walki o w³adzê obieca³ on niezale¿ne media narodowe. Warto te¿ przypomnieæ artyku³ 21 ustawy 1 o radiofonii i telewi zji, w myœl którego „publiczna radiofonia i telewizja reali zuje misjê publiczn¹, oferuj¹c, na zasadach okreœlonych w ustawie, ca³emu spo³eczeñstwu i poszczególnym jego czêœciom, zró¿nicowane programy i inne us³ugi w zakre sie informacji, publicystyki, kultury, rozrywki, edukacji i sportu, cechuj¹ce siê pluralizmem, bezstronnoœci¹, wy wa¿eniem i niezale¿noœci¹ oraz innowacyjnoœci¹, wysok¹ jakoœci¹ i integralnoœci¹ przekazu”. Niestety o ¿adnym pluralizmie, bezstronnoœci, wywa¿eniu i niezale¿noœci w odniesieniu do TVPiS nie mo¿na mówiæ, bo ich w niej po prostu nie ma. Przypominam, ¿e jest to telewizja utrzy mywana z bud¿etu pañstwa pochodz¹cego z podatków p³aconych przez obywateli o ró¿nych pogl¹dach politycz nych. Jêzykoznawcy z Rady Jêzyka Polskiego sporz¹dzili raport o g³ównym wydaniu „Wiadomoœci” w tej¿e Tele wizji niby Publicznej. Wynika z niego, ¿e w latach 20162017 a¿ 75 proc. pokazywanych w tych¿e „Wiadomo œciach” pasków z informacjami „nie pe³ni³o funkcji czy sto informacyjnej, a realizowa³o funkcje perswazyjne (wp³ywanie na odbiorcê), magiczne (kreowanie rzeczywi stoœci) i ekspresywne (wyra¿anie ocen i emocji). Dzia³a nia w³adzy opisywane s¹ przy u¿yciu okreœleñ nacecho wanych pozytywnie (np. reforma, silny, bohater, suwe renny, pomoc), a opozycji – negatywnie (np. skandalicz ny, szokuj¹cy, prowokacja, pucz, po³ajanki, agresja, ¿enu j¹cy, zdziczenie, buta, eskalowaæ, profanacja)”. W okresie póŸniejszym to wszystko jeszcze bardziej siê nasili³o. I te raz mamy obraz czarno bia³y: przekaz o PiSie i rz¹dzie jest zawsze pozytywny, a o szeroko pojêtej opozycji za wsze negatywny. Jaros³aw Kaczyñski jest genialnym stra tegiem, a Donald Tusk zdrajc¹, niemieckim agentem i za razem cz³owiekiem Moskwy. Nie jest prawd¹, ¿e agresja, szczucie i jêzyk nienawiœci jest wy³¹czn¹ domen¹ opozy

cji, albowiem PiS ma w nich swe walne udzia³y. Równie brutalne i równie obraŸliwe. A przecie¿ jest to partia po wo³uj¹ca siê nieustannie na wartoœci chrzeœcijañskie. O mediach publicznych piszê po raz n ty, albowiem nic siê w tym wzglêdzie nie zmienia. Kampania wyborcza do parlamentu ju¿ siê rozpoczê³a i nic nie wskazuje na to, ¿e w tych¿e mediach bêdzie ona pokazywana obiektyw nie. Jako p³atnik podatków w Polsce czujê siê po prostu oszukany. Nie ja jeden.

W Muzeum Literatury w Warszawie obejrza³em œwietn¹ wystawê „S³owacki w Libanie”. S¹ na niej pre zentowane rysunki i akwarele naszego drugiego wieszcza oraz jego zapiski i fragmenty listów z opisami podró¿y na Bliski Wschód, m.in. w³aœnie do Libanu. Jul przyby³ doñ konno prosto z Jerozolimy przemierzaj¹c po drodze do Bejrutu malownicze góry. Odrodzenia duchowego do zna³ w klasztorze œw. Antoniego w Ghazir, zwanym Bet cheszban. Napisa³ w nim pierwsz¹ wersjê poematu „An helli”. Na wystawie prezentowane s¹ obrazy Jacka Mal czewskiego, Witolda Pruszkowskiego i Wlastimila Hof mana zainspirowane w³aœnie tym utworem. W wyniku owego duchowego odrodzenia zrodzi³y siê póŸniej po ematy „Podró¿ do Ziemi Œwiêtej z Neapolu” oraz „Król Duch”. Rysunki i akwarele mistrza Jula ujmuj¹ mnie subtelnoœci¹ tyle¿ w formie, co w ujêciu tematu.

Juliusz S³owacki w „Anhellim” – Ale miejcie nadzie jê; bo nadzieja przejdzie z was do przysz³ych pokoleñ i o¿ywi je; ale jeœli w was umrze, to przysz³e pokolenia bêd¹ z ludzi martwych”. ❍

Poniedzia³ek póŸniej

Totalna klapa Rosjan na Ukrainie ma swoje konsekwencje. Na Rosjê innym okiem zaczynaj¹ patrzeæ Chiny. Pisze o tym Adrian Reszczyñski na portalu wGospodarce.pl „Nowy projekt gospo darczy pomiêdzy Chinami, Kirgistanem oraz Uzbekistanem jest poœrednim ciosem w rosyjsk¹ gospodarkê”. O co chodzi? Choæ Rosja z Chinami deklaruj¹ „strate giczne partnerstwo” i mocno wspó³pracu j¹ nawet po inwazji na Ukrainê (zwiêk szone dostawy rosyjskiej ropy i gazu), to Pekin nie zamierza byæ niewolnikiem ¿adnych, g³êbszych zwi¹zków…

Pisze Reszczyñski: „Chiny od d³u¿sze go czasu niechêtnie spogl¹daj¹ na rosyj sk¹ politykê zagraniczn¹. Moskwa nie ma zamiaru rezygnowaæ ze swoich wp³ywów w Azji, co z kolei wzbudza niechêæ Pekinu. Chiny nie maj¹ ju¿ bowiem ambicji jedynie uniezale¿niæ siê od Zachodu – d¹¿¹ do by cia niekwestionowan¹ potêg¹ œwiatow¹.

A Rosja mo¿e byæ na tej drodze zarów no partnerem, jak i przeszkod¹. Wspólny projekt Chin, Kirgistanu i Uzbekistanu dotyczy rozwoju transportu kolejowego pomiêdzy trzema pañstwami. Tym sa mym, Chiny zabezpieczaj¹ równie¿ kolej n¹ mo¿liwoœæ eksportu na Zachód, pomi jaj¹c ob³o¿on¹ sankcjami Rosjê. Nowa trasa bêdzie mia³a swój pocz¹tek w Toru

gart (jedno z dwóch przejœæ granicznych miêdzy Chinami a Kirgistanem), a¿ do D¿alalabad w Kirgistanie. Tam ³¹czyæ siê bêdzie z istniej¹c¹ ju¿ uzbeck¹ sieci¹ ko lejow¹. £¹czna d³ugoœæ trasy wynie sie 280 kilometrów. Koszt budowy szaco wany jest na 4,1 miliarda dolarów amery kañskich. Warto dodaæ, ¿e oko³o 90 kilo metrów trasy wymaga zbudowania tuneli przez górzysty region. Co wiêcej, by eks port by³ sprawny, Chiny bêd¹ musia³y wybudowaæ oko³o 160-kilometrow¹ trasê kolejow¹ na terenie swojego kraju.”

Chocia¿ koszty szacunkowe s¹ spore, a istnieje uzasadnione ryzyko, ¿e realnie bêd¹ jeszcze wy¿sze, i tak przynios¹ wszystkim stronom olbrzymie korzyœci. Dziêki nowej trasie transport Chiny Euro pa ulegnie skróceniu o oko³o 900 kilome trów. Kirgistan i Uzbekistan zyskaj¹ z ko lei nowe po³¹czenia kolejowe, dziêki któ rym bêd¹ mog³y czerpaæ zyski przez d³u gie lata. „Nie wiadomo narazie, jak do inwestycji ustosunkuje siê Moskwa. Jest to jednak kolejny manifest polityczny ze strony Pekinu, ¿e Rosja nie jest ich poli

tycznym przyjacielem, a jedynie partne rem – pisze Reszczyñski. Dla Pekinu ca³a ta przyjaŸñ rosyjsko chiñska ma tylko wymiar utylitarny. Na szczêœcie.

Wtorek

Mia³ przemawiaæ Putin w rosyjskiej te lewizji. Zapowiadali, przesuwali, godzi nê, dwie… w koñcu usunêli informacjê, ¿e mia³ przemówiæ. Wczeœniej separaty œci og³osili, ¿e zrobi¹ w dniach 23-26 wrzeœnia „referendum” na temat w³¹cze nie do Rosji obwodów ³ugañskiego, do nieckiego oraz czêœci zajêtych Zaporo¿a i Chersonia. To oczywisty ¿art, bo oni ju¿ wiedz¹, ¿e ludzie „przy³¹cz¹ siê” z rado œci¹ do wspania³ej, Rassiji. Po co to wszystko? Si³y ukraiñskie coraz mocniej sze, Moskwa czuje, ¿e mo¿e byæ kolejna ofensywa. To kolejny sposób na zastrasza nie, zw³aszcza zestrachanych ludzików i polityków na Zachodzie. ¯e jak teraz Ukraiñcy przekrocz¹ nowe granice Rosji, to mo¿na siê spodziewaæ nawet ataku nu klearnego. Putin lubi takie strachy, jak na razie nic z tego nie wychodzi i Ruscy bior¹ w ty³ek… Oby tak dalej. Czas, ¿eby chuligan udaj¹cy twardziela, dosta³ raz i porz¹dnie po buŸce… Ponoæ Putin ju¿ na grany, czekaj¹ z emisj¹ a¿ zbudzi siê Dale ki Wschód, a wiêc bêdzie grane w œrodê. ❍

Ukraincy wyzwalaj¹ okupacji rosyjskiej kolejne obszary swojego Juliusz S³owacki – „Widok na góry Libanu”. Akwarela.
Andrzej Józef D¹browski 7www.kurierplus.com KURIER PLUS 24 WRZEŒNIA 2022
spod
kraju

Stary orzesznik i zamachowiec, który chcia³ byæ królem

Czytaj¹c biografie amerykañskich prezydentów trudno oprzeæ siê wra¿eniu, ¿e ¿yciorysy niektórych z nich mog³yby staæ siê kanw¹ hollywoodzkich superpro dukcji. Chyba ka¿demu znana jest postaæ prezydenta Abrahama Lincolna. To on nada³ Stanom Zjednoczonym obecny kszta³t, jednocz¹c kraj kontrowersyjnym zwyciêstwem w krwawej wojnie secesyj nej. Jego monument to jeden z wa¿niej szych obiektów w stolicy kraju – Wa szyngtonie. Ma³o kto jednak wie, ¿e za nim zosta³ prezydentem ima³ siê ró¿nych zajêæ i w m³odoœci by³ tak¿e nie przebie raj¹cym ani w s³owach ani w œrodkach –zapaœnikiem. Z kolei Ronald Reagan za m³odu pracowa³ w cyrku, a potem by³ ra townikiem na rzece Rock River, w stanie Illinois. Siódmy prezydent USA – Andrew Jackson – nie by³ wyj¹tkiem i w³aœnie o nim jest dzisiejsza historia.

Amerykañski prezydent, aby obj¹æ swoj¹ funkcjê musi ³¹czyæ w sobie szereg rozmaitych, g³ównie intelektualnych umie jêtnoœci, koniecznych aby skutecznie zarz¹ dzaæ krajem. Jego unikalna pozycja spra wia, ¿e jest to praca niebezpieczna i niemal ¿e ka¿dy z amerykañskich prezydentów oprócz zwolenników mia³ tak¿e gotowych na wszystko, zaprzysiêg³ych wrogów.

Andrew Jackson by³ jednym z najwa¿ niejszych prezydentów w amerykañskiej historii. Nie by³ to wielki prezydent, ale jego polityczne decyzje mia³y ogromny wp³yw na przysz³oœæ kraju. By³ znakomi tym mówc¹ i potrafi³ porwaæ za sob¹ t³u my. Jego talent oratorski sprawia³, ¿e przez ca³e swoje dojrza³e ¿ycie by³ w cen trum amerykañskiej polityki.

30 stycznia 1835 r. w Waszyngtonie by³ ch³odnym i ponurym dniem. Ciê¿k¹ atmosferê dodatkowo wzmacnia³ pogrzeb kongresmena z Karoliny – Warrena Davi sa. Andrew Jackson by³ ju¿ szósty rok amerykañskim prezydentem i mia³ reputa cjê cz³owieka nieprzejednanego, którego p³omienne przemowy zyskiwa³y mu zwo lenników ale i nieprzejednanych wrogów. O tych drugich by³o w tym czasie nietrud no, bo w rozgrywkach politycznych Jack son nieustannie nadu¿ywa³ przyznanego prezydentowi prawa weta. Przed nim pra wo weta stosowano niezwykle rzadko, a wszyscy politycy zgrupowani byli w tej samej partii politycznej. Prezydentura Jacksona zmieni³a wszystko i roz³am w partii sta³ siê kwesti¹ czasu. Najwiêk szym politycznym przeciwnikiem Jackso na by³ Henry Clay, który w koñcu powo ³a³ do ¿ycia swoj¹ w³asn¹, opozycyjn¹ partiê i wzorem Anglików nazwa³ Wiga mi. Jej g³ównym celem by³o zwalczanie „króla Andrzeja”, jak nazywali Jackso na jego wrogowie i by³o to najbardziej eleganckie – ze wszystkich – przezwisko. W rozmowach pomiêdzy sob¹ Wigowie nazywali Jacksona jackass czyli osio³.

Jackson doprowadzi³ ich do furii og³asza j¹c, ¿e bardzo podoba mu siê ta nazwa i dziêki temu do dziœ osio³ jest symbolem Partii Demokratycznej. Zwolennicy pre zydenta nadali mu przydomek „Old Hic

kory” – Stary orzesznik. To majestatyczne i d³ugowieczne drzewo by³o symbolem solidnoœci i nieprzejednania Jacksona. Partia Wigów w amerykañskim Kongresie nieustannie atakowa³a Jacksona zarzuca j¹c mu korupcjê i niekompetencjê. Jack son nie pozostawa³ d³u¿ny i gniewnie od gra¿a³ siê, ¿e zemœci siê na Wigach. Mi mo oratorskich zdolnoœci prezydenta, nie ma dziœ w¹tpliwoœci, ¿e Jackson mia³ na myœli fizyczn¹ przemoc wobec Wigów, którym osobiœcie obieca³ z³oiæ skórê. Jackson nie ¿artowa³. Po³owê swojego ¿y cia spêdzi³ na wojnach, by³ genera³em, walczy³ z Hiszpanami iSeminolami, uczestniczy³ w tuzinie pojedynków a w je go piersi tkwi³a nigdy nie usuniêta kula.

Mimo tego napiêcia dzieñ 30 stycznia 1835 r. mia³ byæ dniem spokojnym. Œmieræ kongresmena by³a doskona³ym pretekstem aby przynajmniej na tendzieñ zawiesiæ wszelkie spory i k³ótnie. Obie strony ówczesnej politycznej sceny skru pulatnie przestrzega³y tego nieoficjalnego zawieszenia

Uczestnikiembroni.pogrzebu by³ senator z Karoliny Po³udniowej – John Calhoun. Nale¿a³ do partii Wigów i mia³ tak¿e osobi ste powody aby nienawidziæ Jacksona. Dziesiêæ lat wczeœniej razem z Jacksonem startowa³ w wyborach prezydenckich jako jego wiceprezydent. Wybory wygra³ wów czas John Quincy Adams, a rozgoryczony pora¿k¹ Jackson uzna³, ¿e wszystkiemu wi nien jest nieudolny Calhoun, który póŸniej, w rz¹dzie Adamsa zosta³ wiceprezydentem.

Jackson by³ znany z tego, ¿e nie prze biera³ w s³owach i swoj¹ opiniê na temat Calhouna wyrazi³ publicznie, natychmiast zyskuj¹c sobie nieprzejednanego wroga. Podczas pogrzebu Calhoun nie móg³ znieœæ obecnoœci Jacksona i g³oœno po wiedzia³: „Jackson tak jak Juliusz Cezar powinien mieæ swojego Brutusa”. Wœród ludzi, którzy us³yszeli tê kontrowersyjn¹ wypowiedŸ by³ Richard Lawrence.

Lawrence urodzi³ siê w Anglii i w 1812 r. zamieszka³ w Waszyngtonie. Utrzymywa³ siê z malowania mieszkañ prowadz¹c w miarê dostatnie ¿ycie. Jednak wraz z up³ywem czasu, rodzina zauwa¿y³a po g³êbiaj¹ce siê w nim zmiany psychiczne. Lawrence coraz czêœciej mówi³ o tym, ¿e jest zaginionym spadkobierc¹ brytyjskie go tronu! W 1835 r. uwa¿a³ siê za prawo witego króla Anglii i postanowi³ to udo wodniæ, usuwaj¹c ze swojej drogi… „kró la Andrzeja”, czyli prezydenta Andrew Jacksona. Uzna³, ¿e dzieñ pogrzebu kon gresmena, jest dniem, który zmieni jego ¿ycie i przeznaczenie i patrz¹c na to w nieco przewrotny sposób trzeba przy znaæ, ¿e siê nie myli³!

W tym czasie z krewkiego i popêdli wego Andrew Jacksona zosta³o ju¿ nie wiele z tego, co mo¿emy zobaczyæ na je go portrecie na dwudziestodolarowym banknocie. Mia³ 67 lat i przeszed³ wszel kie mo¿liwe choroby. Mia³ ospê, zapale nie koœci, malariê, dezynteriê, reumatyzm, obrzêk, cholerê, zapalenie jelit, amyloido zê i bronchit. Wszystko razem wziête, wliczaj¹c w to rany jakie otrzyma³ w po jedynkach – sprawi³o, ¿e ju¿ w momencie objêcia prezydentury Jackson ¿y³ w nie ustannym bólu i cierpieniu.

Tu¿ po pogrzebie prezydent Jackson zamierza³ wróciæ do domu i wymkn¹³ siê ukradkiem z budynku Kapitolu. Nagle drogê zast¹pi³ mu Richard Lawrence i gniewnie pokrzykuj¹c, wyci¹gn¹³ z kie szeni surduta pistolet i wypali³ z niego w kierunku prezydenta. Z nieznanej do dziœ przyczyny kula nie opuœci³a lufy pi stoletu! Jackson mo¿e by³ schorowanym cz³owiekiem, ale nadal by³ Andrew Jack sonem. Zamiast wycofaæ siê z miejsca zdarzenia i szukaæ schronienia, rzuci³ siê na Lawrence’a iz wœciek³oœci¹ zacz¹³ ok³adaæ go swoj¹ lask¹ zrobion¹ z twarde go orzesznika pokrzykuj¹c: „Zostaw mnie w spokoju! Wiem kto za tym stoi!” Jack son nie mia³ w¹tpliwoœci, ¿e zamachowiec zosta³ przys³any przez wrogich mu Wi gów. Uzna³, ¿e jest ofiar¹ konspiracji. Nie wiedzia³ jednak, ¿e Lawrence ma jeszcze jeden pistolet! Os³aniaj¹c siê przed zada wanymi z furi¹ ciosami, Lawrence wyci¹ gn¹³ broñ z kieszeni i bez namys³u wy mierzy³ w osobê prezydenta. Wiedzia³, ¿e nie chybi. Poci¹gn¹³ za spust i… nic! Jego drugi pistolet nawet nie wypali³, a oszala ³y z wœciek³oœci Jackson bi³ zamachowca lask¹ ze zdwojon¹ si³¹! Dopiero w tym momencie na Lawrence rzuci³a siê ochro na prezydenta, która powali³a go na zie

miê i skrêpowa³a. Ochroniarze ruszyli do akcji nie dlatego aby chroniæ prezydenta, ale w obawie, ¿e lada chwila Jackson la sk¹ zabije zamachowca!

Do koñca nie wiadomo, dlaczego oba pistolety Lawrence zawiod³y. Dba³ on o swoj¹ broñ i za³adowa³ j¹ tu¿ przed pój œciem na pogrzeb. Pistolety te sprawdza³a póŸniej policja i podczas testów dzia³a³y bez zarzutu. Mo¿na by³o za ich pomoc¹ oddaæ skuteczny strza³ z dziesiêciu me trów. Pistolety w tamtych czasach co jakiœ czas zawodzi³y, ale szansa na to, ¿e w jed nym momencie zawiod¹ dwa by³a jak 1:125Jackson000! by³ ogromnym szczêœciarzem, wygrywaj¹c loteriê ze œmierci¹ dwa razy pod rz¹d! By³ to tak¿e pierwszy w historii atak na ¿ycie aktualnie urzêduj¹cego ame rykañskiego prezydenta. Sam Jackson by³ tym faktem g³êboko poruszony i g³êboko przekonany, ¿e Lawrence dzia³a w imie niuZdumiewaj¹ceWigów. jest to, ¿e jeszcze tego samego dnia odby³o siê suto zakrapiane spotkanie towarzyskie, w którym wzi¹³ udzia³ cudownie ocalony Jackson! Na spotkaniu, g³ównym tematem dyskusji by³ zamach na prezydenta. Wszyscy ju¿ wie dzieli, ¿e Lawrence ma obluzowan¹ pi¹t¹ klepkê, ale prezydent nadal upiera³ siê, ¿e za wszystkim kryje siê konspiracja. Kilka dni póŸniej w Kongresie John Calhoun publicznie od¿egnywa³ siê od jakiegokol wiek udzia³u w zamachu na prezydenta. Jacksona jednak nie opuszcza³a chêæ ze msty. Szefa spisku upatrywa³ w kongres menie z Mississippi o nazwisku Pointde xter, który wówczas przewodzi³ Wigom, ale nie by³ w stanie przedstawiæ przeciw ko niemu dowodów. Dziêki temu, Point dexter przepad³ w nastêpnych wyborach do Kongresu. Tymczasem Wigowie kontr atakowali z nie mniejsz¹ furi¹! Oskar¿yli Jacksona, ¿e zainscenizowa³ ca³e wydarze nie po to, aby móc póŸniej niszczyæ swo ich politycznych przeciwników.

Aresztowany Richard Lawrence sta n¹³ przed s¹dem, gdzie opowiedzia³ o swoim „prawie” do angielskiego tronu dodaj¹c, ¿e Andrew Jackson zabi³ jego oj ca! Kaza³ siê tak¿e tytu³owaæ Ryszar dem III. Nikt nie mia³ w¹tpliwoœci, ¿e Lawrence cierpi na urojenia i z tego po wodu s¹d orzek³ jego niewinnoœæ. Za mkniêto go w zak³adzie dla psychicznie chorych, gdzie przesiedzia³ nastêpne 26 lat, a¿ do œmierci. Prezydent Jackson nie by³ zadowolony z takiego obrotu sprawy. Nadal uwa¿a³, ¿e za wszystkim stoj¹ Wi gowie. Kiedy zapytano go, dwa lata póŸ niej tu¿ po z³o¿eniu urzêdu, o to, czego najbardziej ¿a³uje, bez namys³u odpar³, ¿e ¿a³uje, ¿e nie z³oi³ skóry Clayowi i ¿e nie kaza³ powiesiæ Calhouna.

Do koñca ¿ycia pozosta³, k³ótliwy i nie ustêpliwy. Nie uda³o mu siê wygraæ kolej nych wyborów prezydenckich, ale ze wzglêdu na ogromny wp³yw na dalsze lo sy USA jego postaæ nadal ma ogromne znaczenie.

Dagerotyp Jacksona tu¿ przed œmierci¹ Zamach na prezydenta Andrew Jackson w mundurze generalskim Portret Jacksona na banknocie 20 dolarowym
KURIER PLUS 24 WRZEŒNIA 2022 www.kurierplus.com8

Armia Polska w Ameryce, tworzona w latach 1917-1919 w Obozie Koœciuszko w Niagara on the Lake, zaznaczy³a ostatnimi czasy w Polsce swoj¹ – mo¿ na rzec – kolejn¹ obecnoœæ. I trwa³a ta obecnoœæ piêæ lat! Tym razem by³ to objazd po kraju wystawy planszowej o tej armii, prezentowany w najwiêk szych miastach i mniejszych oœrod kach.

Pierwsza obecnoœæ owej armii w kraju to lata 1919-1921. Najpierw partiami jej oddzia³y przybywa³y statkami z Ameryki do Francji od 1917 roku i wchodzi³y do walk we Francji. Od kwietnia 1919 roku, ju¿ pod wodz¹ gen. Józefa Hallera, armia w sk³adzie tej du¿ej, prawie siedemdzie siêciotysiêcznej Armii Polskiej we Fran cji, potocznie zwanej „B³êkitn¹ Armi¹” przyby³a do Polski, by dalej walczyæ o na sz¹ niepodleg³oœæ, wesprzeæ Armiê Polsk¹ w kraju.Druga

zaznaczona w kraju obecnoœæ ¿o³nierzy Armii Polskiej w Ameryce mia ³a miejsce w 1927 roku, gdy weterani za ³o¿onego w 1921 roku w Cleveland Sto warzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce (SWAP), przyp³ynêli do Gdy ni (!) i urz¹dzili poci¹giem po kraju ojczy stym wielotygodniow¹ wycieczkê. Przy pomnijmy, ¿e SWAP zak³adali ci, którzy powrócili do Ameryki po wojnach toczo nych nadal po 1918 roku o Polskê i w Pol sce: polsko ukraiñskiej, polsko bolsze wickiej, Powstaniach Œl¹skich; brali udzia³ w tych walkach.

W Polsce niepodleg³ej propaganda sa nacyjna, a po II wojnie œwiatowej komu nistyczna niechêtnie mówi³y i przypomi na³y zas³ugi „B³êkitnej Armii”, w tym Ar mii Polskiej w Ameryce. Zatem gdy od 2017 roku zaczêto pokazywaæ tê du¿¹, do skona³¹ merytorycznie, piêknie opracowa n¹ graficznie wystawê sk³adaj¹c¹ siê ze 120 elementów, œmiem twierdziæ, ¿e 8590% osób obecnych na otwarciach i póŸ niej zwiedzaj¹cych te wystawy, pierwszy raz us³ysza³o o Armii Polskiej w Amery ce. Wyk³adane w miejscach wystawy ko lorowe foldery informacyjne by³y chêtnie zabierane przez zwiedzaj¹cych.

Wystawa autorstwa dr Anitty Maksy mowicz z Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze przygotowana zosta³a na 100-lecie powstania tej¿e armii czyli na 2017 rok; jej tytu³: „Przystanek do niepod leg³oœci. Obóz Koœciuszko w Niagara on the Lake 1917-1919”. Powstanie wysta wy i jej objazd po Polsce sponsorowa³ Okrêg nr 2 SWAP z Nowego Jorku, mery torycznie nadzorowa³ ca³e to wieloletnie wydarzenie dr Teofil Lachowicz (archiwi sta SWAP), a cykliczne ju¿ i regularne prezentacje w kraju od 2019 do 2022 roku przygotowywa³ pisz¹cy te s³owa Wojciech Grochowalski i Fundacja Kultury i Bizne su w £odzi. Przedsiêwziêcie nie by³o ³a twe, gdy¿ Zarz¹d Okrêgu nr 2 SWAP

i w³aœciwie chyba ca³a organizacja – jesz cze pod przewodnictwem p. komendanta Antoniego Chroœcielewskiego – postawi³a Fundacji pewne wymagania co do miejsc w kraju, gdzie wystawa powinna trafiaæ, czyli niemal ka¿de województwo od mo rza do Tatr, od Bugu do Odry. Panowie z Manhattanu mieli konkretne oczekiwa nia, efekty jakie wystawa ma przynieœæ i warunki jakie musimy jako organizatorzy spe³niæ. Przede wszystkim: wystawa mia³a byæ pokazywana w wyj¹tkowych i atrak cyjnych kulturowo miejscach, g³ównie w œrodowiskach akademickich, byæ szero ko promowana w mediach, a wernisa¿e odbywaæ siê mia³y z udzia³em mediów, polityków, wojska, ludzi nauki, kultury, m³odzie¿y; wystawa mia³a byæ opatrzo na eleganckimi drukami, no i… (co mnie w sumie uspokoi³o) – SWAP finansowa³ te prezentacje, ale jak siê nieoficjalnie do wiedzia³em jako organizator i wykonawca

tych tras, wszystko musia³o byæ na naj wy¿szym poziomie, czyli mówi¹c w krót kich ¿o³nierskich s³owach: nie mog³o byæ dziadostwa! S¹dz¹c po pozytywnych oce nach podczas wizytacji przedstawicieli SWAP z Ameryki, po artyku³ach o wysta wie drukowanych w kraju czy co jakiœ czas w „Kurierze Plus” czy w „Weteranie”, spe³nialiœmy te oczekiwania, a przedsiê wziêcie okaza³o siê sukcesem. Wszystkie wystawy by³y dokumentowane i sprawoz dania wysy³ane do SWAP. Na kilku wer nisa¿ach byli – lub ogl¹dali wystawê w trakcie jej trwania – przedstawiciele SWAP, najczêœciej wspomniany p. Teofil Lachowicz, w Toruniu i Lublinie by³ pan Zygmunt Bielski z Ma³¿onk¹. Miejsca, które wybiera³em i które uda ³o mi siê „za³atwiæ” by³y wyj¹tkowe i za wsze zyskiwa³y aprobatê SWAP. Nie na rzeka³em i nie monitowa³em problemów, ale czasami jeŸdzi³em samochodem z £o

dzi np. do Lublina, Bia³egostoku albo do Olsztyna po kilka razy, zanim wystawê ustawi³em w jakimœ presti¿owym miejscu. Bywa³o te¿, ¿e umówione ju¿ miejsce i termin nagle stawa³y siê nieaktualne i nale¿a³o na nowo rozpoczynaæ poszuki wania. W ka¿dym miejscu czeka³y nowe wyzwania monta¿owe, ró¿ne zmienne ma³e przeciwnoœci, ale wszêdzie wystawa by³a przyjmowana bardzo ¿yczliwie i oka zywano nam wszelk¹ pomoc. W kilku miejscach zamontowaliœmy na sta³e kon strukcje do ekspozycji, do innych zakupi liœmy przenoœne stela¿e; wystawa by³a za wsze wewn¹trz obiektów.

Oto miejsca wystaw: Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze (2017), Mu zeum im. A. Kowalskiego w Miêdzyrze czu (2018), Gdañsk – Muzeum II Wojny Œwiatowej (2018), Warszawa – Akademia Sztuki Wojennej (2019), £ódŸ – Bibliote ka Uniwersytetu £ódzkiego (2019), Piotr ków Tryb. i Kielce – Uniwersytet Jana Kochanowskiego (2019), £eba – Centrum Informacji Turystycznej (2019), Lublin –Centrum Spotkania Kultur (2019), Kra ków – Kopiec Koœciuszki (2019), Zako pane – Sanktuarium Najœwiêtszej Rodziny przy Krupówkach (2020), Boles³awiec –Boles³awiecki Oœrodek Kultury Miêdzy narodowe Centrum Ceramiki (2020), Ra wa Mazowiecka – Miejski Dom Kultury im. Danuty Siedzikówny „Inki” (2020), Lipiny – Liceum Ogólnokszta³c¹ce Kade tów Rzeczypospolitej Polskiej (2020), Bydgoszcz – Biblioteka Uniwersytetu Ka zimierza Wielkiego (2020/2021), Toruñ –Biblioteka Uniwersytecka UMK (2021), Poznañ – Biblioteka Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza (2021), Szczecin, Klub 12. Szczeciñskiej Dywizji Zmecha nizowanej im. Boles³awa Krzywoustego (2021), Olsztyn – Biblioteka Uniwersyte tu Warmiñsko Mazurskiego (2021), Bia ³ystok – Archiwum i Muzeum Archidiece zjalne w Bia³ymstoku (2021/2022), Czê stochowa – Sala Rycerska w Sanktuarium Matki Bo¿ej Czêstochowskiej na Jasnej Górze (do 15 maja 2022). W mniejszej formie wystawa zosta³a jeszcze pokazana w sierpniu i wrzeœniu 2022 w Bursie Ze spo³u Placówek M³odzie¿owych w Gru dzi¹dzu, z wernisa¿em na otwarcie do rocznego Zjazdu Kawalerzystów RP. Do datkowo, równie¿ w mniejszej liczbie obiektów wystawê pokazano w Szkole Podstawowej nr 14 im. B³êkitnej Armii w Toruniu, przy ul. Hallera 79.

Poniewa¿ wystawa podoba³a siê gospo darzom miejsc i zwiedzaj¹cym, by³a ³ad nie eksponowana, dobrze reklamowana i obficie zaopatrzona w materia³y promo cyjne, w³aœciciele niemal ka¿dego miejsca wystawy prosili o przed³u¿enie jej trwania.

W miejscach wystawy, podczas wernisa ¿u prezentowana by³a krótsza wersja filmu z wycieczki weteranów do Polski w 1927 roku. Kamera towarzyszy³a przyby³ym w Ameryce w

Nowy Jork Nr 293 24 wrzeœnia 2022 Armia Polska
zagoœci³a ponownie
Polsce ➭ 10-12 Plakat wystawy Obóz Koœciuszko, prezentacja w Czêstochowie

wówczas weteranom i ich rodzinom od Gdyni przez m.in.: Gniezno, Poznañ, Czêstochowê, Katowice, Kraków, Zako pane, Lwów, Równe, Wilno, Warszawê, £ódŸ. Film skrócono do 30 minut, w ory ginale trwa godzinê i 30 minut. Kopiê fil mu otrzymaliœmy z IPN, którego dyrekto rzy i pracownicy, tak¿e zaszczycali nas swoj¹Ustali³emobecnoœci¹.zbardzo pomocn¹ i elo kwentn¹ autork¹ wystawy, ¿e ona przygo tuje do ka¿dego miejsca prelekcjê z pre zentacj¹ multimedialn¹ do³¹czaj¹c infor macje lokalne np. o ¿o³nierzach „B³êkitnej Armii” z danego miasta czy wojewódz twa. Sk³adaliœmy te¿ z pani¹ Anitt¹ Mak symowicz kwiaty w Szczecinie pod tabli c¹ s³ynnego dzia³acza polonijnego w Ameryce i wspó³organizatora tej armii dr. Teofila Starzyñskiego, tablica przy uli cy jego imienia; w Czêstochowie na Ja snej Górze doznaliœmy zaszczytu udzia³u we mszy œwiêtej w Kaplicy Matki Bo¿ej Czêstochowskiej czyli tu¿ przy Najœwiêt szym Obrazie, byliœmy te¿ œwiadkami i uczestnikami ceremonii zas³aniania Ob razu. W Kaplicy Cudownego Obrazu sta n¹³ poczet sztandarowy Szko³y Podstawo wej im. B³êkitnej Armii z Torunia; na wy stawê przybyli autokarem dyrektor szko ³y, nauczyciele i liczna grupa m³odzie¿y. Wszêdzie by³a podobna oprawa pla styczna wystaw. Gospodarze miejsca wy stawy pe³nili honory domu, ich nazwy, nazwiska szefów, logotypy, adresy etc. widnia³y w materia³ach promocyjnych; by³y plakat B1 i oplakatowanie miast, fol dery z tekstem w jêzyku polskim angiel skim i francuskim, wysy³aliœmy z biura fundacji imienne listy zapraszaj¹ce VIP ów z Warszawy i lokalnych; wysy³aliœmy pliki folderów z zaproszeniem na wystawê do szkó³, do urzêdów gminnych i powiato wych w danym województwie, do koœcio

³ów, zamawialiœmy (zlecaliœmy) lokalnym mediom reklamy radiowe i prasowe, fil mowe, czasami realizowaliœmy w³asne fil my krótkometra¿owe do emisji w lokal

nych telewizjach danego miasta oraz w in ternecie; montowaliœmy ogromnych roz miarów billboardy reklamuj¹ce wystawê. Skutecznie zapraszaliœmy lokalnych

dziennikarzy i prosiliœmy ich o wnikliwe przyjrzenie siê wystawie, opisanie jej po swojemu, napisanie reporta¿u, zaprasza nie czytelników na tê wyj¹tkow¹ histo ryczn¹Je¿eliekspozycjê.nawernisa¿u nie móg³ byæ obec ny zaproszony VIP z Warszawy – a zapra szaliœmy zawsze prezydenta Pañstwa, mar sza³ków i wicemarsza³ków Sejmu lub Se natu, ministrów, ambasadorów, parlamen tarzystów – otrzymywaliœmy od nich listy, które by³y odczytywane na wernisa¿ach.

Zazwyczaj po prelekcji autorskiej, po pokazie filmu, zapraszaliœmy goœci do dyskusji, do zabierania g³osu, zadawania

Autorka wystawy Anitta Maksymowicz udziela wywiadu dla TV Zgorzelec Wystawê ogl¹daj¹ rawianki Grudzi¹dz, VIII 2022 Lipiny, defilada kadetów i pokaz musztry Jasna Góra, Kaplica Ró¿añcowa. Archiwista SWAP dr Teofil Lachowicz Boles³awiec, list z MEN Gazety z og³oszeniami, reklam¹, artyku³ami o wystawie
➭ 9

pytañ, na które odpowiada³a autorka lub ww. goœæ ze SWAP. G³os zabierali te¿ go œcie honorowi jak JE ambasador Anna Maria Anders w £odzi, pose³ Witold Waszczykowski w Piotrkowie, pose³ Ma rek Kwitek w Kielcach, pani pose³ Lidia Burzyñska w Czêstochowie – gdzie na pocz¹tku wydarzenia goœci wita³ w Ka plicy Ró¿añcowej przeor klasztoru na Ja snej Górze o. Samuel Pacholski OSPPE. W Lipinach mieliœmy goœci z ambasady Francji w Warszawie, dziêkuj¹cych za za proszenie, ale i za nasz¹ polsk¹ pamiêæ o wspólnej wojennej drodze Polski i Fran cji w czasie I wojny œwiatowej. W Krako wie wystawê otworzy³ prof. Mieczys³aw Rokosz, prezes Komitetu Kopca Ko œciuszki. W Bydgoszczy wystawê otwo rzy³ prorektor UKW prof. dr hab. Jaro s³aw Burczyk. W Zakopanem starosta po wiatu tatrzañskiego p. Piotr B¹k wspo

mnia³ o emigracji górali do Ameryki, za anga¿owaniu ich w walki o niepodleg³oœæ Polski. W Toruniu w SP14 obecny by³ prezydent miasta Micha³ Zaleski, w Po znaniu piêknie do ksiêgi pami¹tkowej wpisa³ siê dr Tadeusz Jeziorowski (by³y dyrektor Wielkopolskiego Muzeum Woj skowego), obecny by³ te¿ dyrektor Wiel kopolskiego Muzeum Niepodleg³oœci. Trzeba tu wspomnieæ bardzo podnios³e chwile weteranów SWAP w Poznaniu w 1927 roku, gdy odwiedzali 15 Pu³k U³anów Poznañskich. Wówczas kawale rzyœci zgotowali im istn¹ rewiê kawalerii z pokazami wojskowymi i szar¿¹ u³añsk¹. W Szczecinie na wernisa¿u wystawy go œci wita³ gen. Dariusz Parylak a w gronie licznie zebranych osób by³ m.in. kpt. ¿. w. Józef Gaw³owicz, w letnim mundurze ma rynarki handlowej w kolorze khaki (wzo rowanych na mundurach tropikalnych),

prowadz¹cy w klubie garnizonowym w³a sne ma³e muzeum „Sztuka czterech kon tynentów”.Bardzociekawe dla nas jako organizato rów by³y rozmowy z ludŸmi, których dzia dowie czy ktoœ z rodziny zaci¹gn¹³ siê do Armii Polskiej w Ameryce. Niektórzy szu kali przodków przez nas, gdy ich rodziny przed wojn¹ straci³y kontakt z takim emi grantem z Polski i ¿o³nierzem ochotnikiem, a wiedziano, ¿e by³ w tej armii bo napisa³ np. list do domu w Polsce, ¿e tam jest.

List od Wicemarsza³ek Sejmu RP Ma³gorzaty Go siewskiej, 31.03.2022 ANUSZ

(duchaczy) powiedzia³, ¿e u nich w ko œciele klasztornym wisi tablica pami¹tko wa gen. Hallera na pami¹tkê przybycia „B³êkitnej Armii” do Polski a z ni¹ zakon ników (kapelanów) Ducha Œwiêtego, któ rzy zostali i za³o¿yli polsk¹ prowincjê. Kapelanem gen. Hallera w 1919 r. by³ o. Zygmunt Rydlewski, za³o¿yciel pierwsze go ich domu zakonnego w Bydgoszczy.

W Olsztynie podszed³ do mnie pan, szef stowarzyszenia IMCA, mówi¹c, ¿e widoczne na zdjêciach wystawy logo IM CA z obozu w Niagara on the Lake z lat 1917-1919 „przywêdrowa³o” z t¹ armi¹ do Polski, i obecna polska IMCA ma po cz¹tek w³aœnie w tamtym obozie, z tymi ¿o³nierzami. W Bydgoszczy z kolei jeden z ojców Zgromadzenia Ducha Œwiêtego

Przynoszono te¿ zdjêcia, przysy³ano ja kieœ wspomnienia; ogólnie ujmuj¹c od zew na wystawê by³ bardzo du¿y, oczeki wane efekty propagandowe znakomite. Wa¿ne by³o dla organizatorów, by wy stawê ogl¹da³a m³odzie¿ – by przychodzi ³y na nie zorganizowane szkolne wyciecz ki i przychodzi³y. Sam kilka razy i przez

Lublin, Centrum Spotkania Kultur Minister Witold Waszczykowski, Wojciech Grochowalski, Piotrków 2019 Szczecin, autorka A. Maksymowicz, ¿o³nierze i goœcie cywilni na wystawie, 2021 Poznañ, wpisu do Kroniki dokonuje dr Tadeusz Jeziorowski, obok Wojciech Grochowalski £ódŸ 2019, Senator Anna Maria Anders wpisuje siê do ksiêgi pami¹tkowej BU Wystawa w BU£
➭ 12
F OT BU£. F OT J.
J ANYST

kilka dni oprowadza³em po wystawie gru py szkolne w Zakopanem. Zabiegaliœmy te¿, by wystawê ogl¹dali wojskowi tj. ofi cerowie i ¿o³nierze. Na wiêkszoœci werni sa¿y obecni byli wy¿si oficerowie Wojska Polskiego z lokalnych garnizonów, np. w Szczecinie goœciliœmy dowódcê 12. SzDZ gen. dyw. dr. Dariusza Parylaka. W Boles³awcu na Dolnym Œl¹sku goœcili œmy p³k. Grzegorza Potrzuskiego (dowód cê 23. Œl¹skiego Pu³ku Artylerii im. gen. broni Tadeusza Jordana Rozwadowskiego) oraz liczn¹ grupê oficerów i ¿o³nierzy z kon tyngentu Armii Stanów Zjednoczonych w Polsce z dowódc¹ mjr. Markiem Polla kiem. Wielkie wra¿enie zrobi³a na nas a szczególnie na francuskich goœciach z am basady Francji defilada urz¹dzona dla goœci wernisa¿u, przez uczniów kadetów z Li ceum Ogólnokszta³c¹cego Kadetów Rze czypospolitej Polskiej w Lipinach k. Koñ skich. W Rawie Mazowieckiej zaprosiliœmy lokaln¹ stra¿ack¹ orkiestrê dêt¹, by muzyk¹ marszow¹ wita³a schodz¹cych siê na wysta wê goœci; w Lublinie podczas rautu i toa stów w miejscu wystawy, wieczór licznie zebranym goœciom umila³ zespó³ kameral ny. Obecny w Lublinie w miejscu wystawy

prezydent Andrzej Duda (otwiera³ Zjazd Hi storyków Polskich odbywaj¹cy siê w tym samym czasie) powiedzia³ mi, ¿e zna histo riê tej armii, ¿e by³ w Niagara on the Lake.

Gdybym mia³ oceniaæ liczbê osób, któ re obejrza³y wystawê, które dowiedzia³y siê czegoœ nowego o Armii Polskiej w Ameryce czy w ogóle o tej armii, ¿e ta ka istnia³a, to z: akcji promocyjnej, z pla katów, ulotek, folderów, audycji radio wych czy telewizyjnych mo¿na œmia³o powiedzieæ, ¿e liczby te id¹ w miliony. Oczywiœcie w miejscu wystaw obejrza³y j¹ raczej tysi¹ce – ale informacja o armii i wiedza o niej poprzez reklamy i anonse w mediach, poprzez tysi¹ce rozes³anych listów i folderów, poprzez publicystykê medialn¹ dotar³a zapewne do owych mi lionów osób.

Na za³¹czonych tu raptem wybranych kilkunastu zdjêciach widaæ rozmach tego przedsiêwziêcia, ogrom wykonanej pracy i jej efekty. Nale¿y siê ¿o³nierzom Armii Polskiej w Ameryce przywróciæ w Polsce

pamiêæ o Nich – co uczyniliœmy i tym ob jazdem wystawy po kraju. Chwa³a Boha terom!„Old soldiers never die – they just fade away” jak powiedzia³ wielki genera³ Do uglas MacArthur.

Redakcja: Jolanta Szczepkowska Teofil Lachowicz

Adres redakcji: P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003 e-mail: pava.swap@gmail.com tel. (212) 358-0306, www.pava-swap.org

Szczecin, ¿o³nierze ogl¹daj¹cy wystawê Szczecin, dla VIP, z prawej Bogdan Adamus z Kamiennej Góry, przyjaciel SWAP Autorka starost¹ Wojciech Grochowalski z oficerami Armii Amerykañskiej, M. Pollak i C. Bryant, Boles³awiec, III 2020 Olsztyn, s³up og³oszeniowy z plakatem wystawy Wpisy do ksiêgi pami¹tkowej
➭ 9-11
Boles³awiec,prelekcjakolacja
ze
tatrzañskim p. B¹kiem

Stany wewnêtrzne

Fungi

Parkujemy wzd³u¿ ruchliwej autostrady i wchodzimy w las. Wysypana kamienia mi œcie¿ka szybko przemienia siê w stro m¹ wydmê. Piasek jest wilgotny. W nocy pada³o. Pod tablic¹ informacyjn¹ turyœci zostawiaj¹ buty. O dziesi¹tej rano we wto rek le¿y kilka par sanda³ów (damskie i dzieciêce) oraz adidasy w rozmiarze, na oko, 43. W Polsce by to nie przesz³o stwierdza K. Dawno by ukradli dodaje, omiataj¹c wzrokiem prawie nowe New Balance’y. Przypominam sobie jak przed laty zgubi³am na szlaku parciany kape lusz. Gdy po wielu godzinach wracaliœmy, czeka³ przy wyjœciu. Ktoœ podniós³ i po wiesi³ na ga³êzi. W miejscu, którego nie da³o siê przeoczyæ. Wtedy po raz drugi pomyœla³am, ¿e Nowa Anglia to miejsce zupe³nie wyj¹tkowe. Pierwszy raz mia³ miejsce kilka godzin wczeœniej, gdy gosz cz¹ca nas przyjació³ka oznajmi³a, ¿e nie trzeba zamykaæ drzwi domu na klucz. Prognoza pogody zwiastuje huragano wy deszcz. Ale ¿¹dza jest silniejsza. K. z wiklinowym koszykiem przytroczonym

do plecaka narzuca ostre tempo. Idziemy tras¹, któr¹ zapamiêtaliœmy z zesz³ego ro ku. Na prawo od œcie¿ki wskazuje pal cem. Ale zanim dotrzemy do pierwszej li nii skar³owacia³ych drzew, trzeba poko naæ dwie olbrzymie wydmy. Co nie jest ³atwe, gdy grzêŸnie siê w piachu. Ale szczêœliwie temperatura nieco zel¿a³a. I nie pali s³oñce. Mo¿na chy¿o biegaæ po pustyni z kobia³k¹. I nawet siê nie spociæ.

S¹! krzyczy K. Ale drobne dodaje, nieco zawiedziony. Spod mokrych traw wychynaj¹ jasnobr¹zowe ³ebki maœlaków. M³ode. Pewnie w nocy wyros³y wyroku je. I idzie dalej. Przygarbiony. Z ob³êdem w oczach. Wêszy. Jak maciora za trufla mi. A ja, przeciwnie. Kontemplujê. Kro ple rosy uk³adaj¹ce siê we wzory. Czer wone paciorki ¿urawiny po³yskuj¹ce w g¹szczu listowia. Drobne, ¿ó³te kwiatki wyrastaj¹ce z idealnie g³adkich sp³achetek piasku. Kotyliony porostów na popêkanej korze drzew. Nie zauwa¿am, kiedy nad ci¹gaj¹ chmury. Nagle robi siê ciemno. I s³ychaæ szczêk nacieraj¹cej burzy. Mo¿e przejdzie bokiem pociesza K., który w³a œnie dostrzega dorodnego koŸlaka. I znika w zielonych odmêtach. To niebywa³e, myœlê. Przecie¿ „nie znosi mokrego”. Deszcz, w przeciwieñstwie do mnie, jakoœ nigdy nie nastraja go lirycznie. Nawet let nie burze, kiedy krople paruj¹ na rozgrza nej skórze ziemi i wszystko pachnie

i chcia³oby siê tañczyæ z radoœci, nawet wtedy – unika, chowa siê pod parasolem, otrz¹sa ze wstrêtem. Jak kot. Gdyby nie mykologiczne wzmo¿enie, dawno ju¿ pê dzi³by do samochodu. Tymczasem wydaje siê nie zauwa¿aæ tê¿ej¹cej ulewy. Moknie dobrowolnie. Iz wdziêkiem. Zamiast to czyæ pianê i z³orzeczyæ, uœmiecha siê na wi dok rdzawego kapelusza i koœlawej nó¿ki.

Mokre spodnie przylepiaj¹ siê do ³y dek. Stopy grzêzn¹ w œció³ce. Mo¿e nie by³ to najlepszy pomys³, ¿eby na grzybo branie zak³adaæ gumowe chodaki – myœlê, wylewaj¹c z prawego wodê i wytrzepuj¹c piasek. Leje od dwóch godzin. I nie zano si siê na przejaœnienie. Koszyk prawie pe ³en. Ale K. nie wydaje siê byæ usatysfak cjonowany. Jutro wracamy – oznajmia. Z samego rana!

*grozi.

Druga wyprawa po skarby leœnego ru na koñczy siê spektakularnym sukcesem. Dzieñ jest jasny i ciep³y. Najpierw pod¹ ¿amy szlakiem sza³asów (Shacks Trail), które przed laty postawiono na skraju kli fów i podziwiamy puste pla¿e oraz bez kres oceanu, by wkrótce ponownie zaszyæ siê w zielonych zagajnikach. Z ³atwoœci¹ odnajdujemy Wioskê Smerfów – jak

Jesieñ za oknem

neczko, chcia³o siê wyjœæ do parku, poje chaæ nad Wis³ê czy chocia¿ posiedzieæ so bie na fotelu na balkonie.

LatusJan

Za oknem jest szaro i szumi deszcz. Ta ka pogoda powstrzymuje mnie przed my œlami, ¿eby wyjœæ z domu, tak bez powo du, ¿eby gdzieœ siê smyczyæ, gdzieœ je chaæ, siedzieæ, jeœæ, piæ, kupowaæ, wyda waæ pieni¹dze. Mêczyæ siê ze sob¹ i z kra jowym otoczeniem. Mam siedzieæ w do mu i ju¿, jak w czasie COVID u. Przyroda ulitowa³a siê nad moj¹ nerwic¹ i nadpobu dliwoœci¹ i og³osi³a: od teraz a¿ do wiosny bêdziesz g³ównie siedzia³ w domu. I nie marudŸ: bêdziesz mia³ do dyspozycji te same filmy, muzykê, ksi¹¿ki i jedzenie jak w jakimkolwiek kraju œwiata.

Przyznam, ¿e jak na razie wcale nie je stem tak¹ perspektyw¹ przera¿ony. Po pierwsze, by³em trochê zmêczony upal nym latem. Co prawda lubiê tropiki, ale w tropikach powinny byæ palmy, pla¿e i lekkie jedzenie, a w zamkniêtych po mieszczeniach – klimatyzacja. Gdy jednak siedzia³em w upa³y w swoim warszaw skim mieszkaniu, posi³kuj¹c siê jedynie wiatraczkiem, co rusz chcia³em wyjœæ, no bo, jak kiedyœ mawiano, „szkoda w tak¹ ³adn¹ pogodê siedzieæ w domu”. W opinii pokolenia moich rodziców rzadkie kiedyœ dni gor¹ce i s³oneczne trzeba by³o wyko rzystaæ, nie tylko podczas dwutygodnio wego turnusu wczasowego nad morzem, ale i pozostaj¹c w mieœcie. Gdy by³o s³o

Niestety mia³em ten problem, ¿e nie bardzo wiedzia³em, gdzie wyjœæ i po co. Wsi¹œæ w klimatyzowany autobus i poje chaæ do klimatyzowanej galerii handlo wej? A mo¿e, zmagaj¹c siê z upa³em, wêdrowaæ przez opuszczone w godzi nach pracy osiedla, obserwuj¹c ha³aœliwe manewry kosiarek do trawy?

Upa³ stwarza przymus, ¿eby wyjœæ na zewn¹trz – do d¿ungli, na pla¿ê, choæby na hamak przed domem.

No to teraz nie bêdê mia³ przymusu, nikt nie bêdzie mia³, a¿ do kwietnia.

Kwêkanie z powodu upa³ów s³ysza ³em w tym roku ca³y czas. Polacy s¹ na rodem dzielnym w wojaczce, ale w cza sach pokoju – marudnym. Tak wiêc s³y szê teraz liczne g³osy ulgi, ¿e wreszcie przysz³a jesieñ. Tak, ta sama jesieñ, która zawsze wpêdza³a nas w depresjê i moty wowa³a do emigracji. Zobaczymy, jak d³ugo ten jesienny entuzjazm potrwa.

Na razie na zewn¹trz jest mokro, ch³odnawo i monochromatycznie. Niebo poszarza³o, sta³o siê mniej przezroczyste. Drzewa jeszcze nie przebarwiaj¹ siê, ale widaæ je teraz przez mg³ê, jak przez fi rankê. Dopiero przed nami spadaj¹ce li œcie, go³e kikuty ga³êzi i okropna plucha.

Reagujê na zmiany pogody jak na nar cyza przysta³o, czyli patrzê czy mi siê na strój poprawi czy pogorszy, czy zyskam na tym czy stracê. Obserwujê przyrodê przez okno, siedz¹c sobie przed kompute rem i popijaj¹c kawê z ekspresu; wszyst ko z muzyk¹ w tle, teraz bardziej stono wan¹, jesienn¹. „Ballady” Milesa Davisa,

przed rokiem nazwaliœmy polany pe³ne dorodnych okazów. I choæ wiemy ju¿ cze go siê spodziewaæ, widok nie przestaje osza³amiaæ. Popatrz! To niebywa³e!

St¹pam po miêkkim mchu, g³adzê w³o sy pochylonych traw. KoŸlaki o kapelu szach wielkoœci otwartej d³oni mrugaj¹ zalotnie; zdrowe, piêkne maœlaki rosn¹ stadami. Delikatnie wykrêcam trzonki, by nie uszkodziæ grzybni. Przygl¹dam siê rê kom brudnym od lepkiej mazi. Wypielê gnowane paznokcie w kolorze marshmal low maj¹ teraz brunatne obwódki. Ale zu pe³nie mi to nie przeszkadza. Jestem w amoku zbierania! Znowu mam dzie wiêæ lat i chodzê po wielkopolskim lesie. Znalaz³am! krzyczê. I biegnê co tchu pokazaæ mamie pierwszego borowika, al bo kurkê. A potem, przy stole w kuchni, nawlekam kapelusze na nitkê i wieszam pachn¹ce girlandy nad kaloryferem. Cicho gra radio. Na patelni skwierczy cebula. Zaraz mama na³o¿y na talerze ziemniaki i poleje suto grzybowym sosem. A potem zawo³a na obiad. I znowu wszyscy usi¹ dziemy przy stole. Czekaj¹c na dok³adkê. Wiedz¹c niewiele o ¿yciu. I jeszcze mniej o œmierci.Spokojni. Bezpieczni. Razem. ❍

Zapraszamy na stronê Autorki: www.stanywewnetrzne.com

Leszek Mo¿d¿er, Erik Satie, te klimaty. Zapomnia³em, nie tylko ja zreszt¹, o pod stawowej w dziejach cywilizacji korelacji miêdzy pogod¹ i plonami, klimatem i za mo¿noœci¹. A przecie¿ tak mo¿e byæ w tym roku. Najbardziej dramatyczny przyk³ad to tocz¹ca siê na Ukrainie woj na. Eksperci wojskowi t³umacz¹, co bê dzie znaczy³o dla obydwu armii och³o dzenie, ulewne deszcze, b³otnista, potem zamarzniêta, a potem znów rozmiêk³a, ziemia. Jak to wp³ynie na operacje woj skowe, mobilnoœæ czo³gów, która stro nana tym zyska, a która straci. Czy unie ruchomieni w pojazdach opancerzonych ¿o³nierze bêd¹ mieli paliwo i ciep³e jedze nie? Jak je podgrzej¹? I czy nie zamarzn¹ w swoich pancernych pojazdach? Ju¿ nie patrzê tak bardzo na swój komfort, gdy przeczytam, jak pogoda wp³ywa³a na losy wojen, na przebieg bitwy pod Borodino i oblê¿enie Stalingradu.

Nie tylko sytuacja na froncie przyspa rza nam zgryzot. Z powodu ch³odu ca³e polskie spo³eczeñstwo mo¿e mocno od czuæ skutki nadchodz¹cego kryzysu ener getycznego. Rz¹d uspakaja lud, ¿e wszystko bêdzie dobrze; wêgla, ewentu alnie chrustu, nie zabraknie, a jeœli za braknie, to przez Putina, Uniê Europejsk¹ i opozycjê. Ta ostatnia grzmi, ¿e w³adze ca³kowicie zaniedba³y zaopatrzenie go spodarki i ludnoœci w paliwa na ch³odn¹ porê roku. Bêdziemy wszyscy marzn¹æ, a ceny wêgla, gazu i pr¹du wzrosn¹ wie lokrotnie. Wedle tego czarnego scenariu sza, upadn¹ liczne ma³e firmy. Ja sam bowiem jakoœ prze³knê wy¿szy rachunek za pr¹d, bo moje najwiêksze rozpasanie w tym wzglêdzie to uruchomienie pralki

raz na tydzieñ. Ale gdybym musia³ co dziennie nakarmiæ i wyk¹paæ czwórkê dzieci? A gdybym musia³ oœwietliæ i ogrzaæ salê restauracyjn¹, zasiliæ pr¹ dem piece w kuchni, dowieŸæ moje pro dukty ciê¿arówkami do klientów?

Czas poka¿e, co siê wydarzy tej jesie ni. Mo¿e, jak zwykle, nic. A mo¿e doj dzie do gospodarczego krachu, astrono micznych podwy¿ek, braku paliw. Lu dzie wyjd¹ na ulice? W¹tpiê, bêdzie ju¿ przecie¿ zimno i deszczowo. Bêd¹ narze kaæ w internecie? Oczywiœcie – i suchej nitki na w³adzach nie zostawi¹. Czy rz¹ dowe media spuszcz¹ z tonu? Na pewno nie: bêd¹ z furi¹ wskazywa³y, kto tak na prawdê doprowadzi³ kraj do kryzysu.

A co ja z tym wszystkim zrobiê? Pew nie znowu nic. Bêdê zamyka³ okna, ¿eby nie och³adzaæ mieszkania i nie wpusz czaæ sw¹du chrustu, mia³u wêglowego, opon i œmieci palonych na pobliskich dzia³kach. Tradycyjnie, nie bêdê w³¹cza³ telewizora, lecz siedz¹c (w grubym swe trze) przed komputerem, bêdê ogl¹da³ fil miki z tropikalnej, zmys³owej, kolorowej Azji. Na przemian zreszt¹ z filmikami z zimowego frontu dzia³añ na Ukrainie.

Mo¿e raz pójdê na spacer do £azienek, ¿eby zanurzyæ siê we wznios³ym, patrio tycznym nastroju. A mo¿e zdobêdê siê na ekstrawagancjê i pojadê na kilkudniow¹ wycieczkê do ciep³ego Cypru lub Maroka?

Pewnie jednak ani nie pójdê do £azie nek ani nigdzie nie polecê. Prze¿yjê je sieñ w Polsce wirtualnie, patrz¹c przez okno i zamawiaj¹c online rozgrzewaj¹ce cia³o i przynosz¹ce pociechê sercu zupy i bigosy.

13www.kurierplus.com KURIER PLUS 24 WRZEŒNIA 2022

W sobotê, 17 wrzeœnia w Teatrze Mu zycznym w Gdyni po raz kolejny wrêczo no najwa¿niejsze filmowe nagrody w Pol sce. Dwadzieœcia filmów zakwalifikowa³o siê do Konkursu G³ównego. Wœród nich znalaz³y siê m. in.: „IO” w re¿yserii Jerze go Skolimowskiego, „Broad Peak” Leszka Dawida czy „Johnny”, za który odpowiada Daniel Jaroszek. Jak podkreœlaj¹ krytycy, poziom w tym roku by³ nader wysoki. Za najlepszy film uznano „Silent Twins” Agnieszki Smoczyñskiej. To opar ta na reporta¿u Marjorie Wallace prawdzi wa historia czarnych bliŸniaczek z Walii, które od dzieciñstwa rozmawia³y tylko ze sob¹. „Odmawiaj¹ce komunikacji werbal nej z rodzin¹ i rówieœnikami siostry two rz¹ symbiotyczny, choæ niepozbawiony rywalizacji duet. Ich ¿ycie toczy siê za za mkniêtymi drzwiami dziewczêcego poko ju: w wyobraŸni, we wspólnych (z wie kiem coraz mniej niewinnych) grach i na kartach ksi¹¿ek, które pisz¹. Historia nastoletniego buntu czy ekscentrycznej za bawy, która wymknê³a siê spod kontroli?

A mo¿e studium toksycznej mi³oœci, tak silnej, ¿e œwiat zewnêtrzny przestaje mieæ znaczenie, gdy normalne ¿ycie jest nie mo¿liwe?” – zastanawiaj¹ siê krytycy.

Srebrne Lwy powêdrowa³y do Micha³a Kwieciñskiego za film „Filip” – antybo hatersk¹ opowieœæ o wojnie. Punktem wyjœcia jest nieco zapomniana autobio graficzna powieœæ Leopolda Tyrmanda pod tym samym tytu³em. „Jest rok 1941, warszawskie getto. Filip, m³ody polski ¯yd, ze swoj¹ ukochan¹ Sar¹ przygoto wuj¹ siê do wystêpu w kabarecie, by za robiæ na utrzymanie rodziny. Podczas premiery dochodzi do strzelaniny, pod czas której ginie Sara i siedz¹cy na wi

downi bliscy Filipa. Dwa lata póŸniej mê¿czyzna pracuje jako kelner w restau racji ekskluzywnego hotelu we Frankfur cie. Podaj¹c siê za Francuza, w samym sercu hitlerowskich Niemiec korzysta ze wszystkich uroków œwiata. Nastêpuj¹ce po sobie tragiczne wydarzenia sprawiaj¹ jednak, ¿e nagle ca³e starannie zbudowa ne frankfurckie ¿ycie Filipa rozpada siê jak domek z kart” – czytamy. „To film, który ³apie za gard³o i nie puszcza przez 125 minut projekcji. Ju¿ pierwsza scena wbija w fotel: paradoksalnie sielankowy wieczór w kabarecie w warszawskim get cie w mgnieniu oka zmienia siê w krwa wy koszmar. Przez kolejne dwie godziny niemal nie ma w tym filmie obrazów wojny, a jednak napiêcie nie spada ani na moment” – chwal¹ recenzenci. Autor

zdjêæ do „Filipa” – Micha³ Sobociñski, równie¿ otrzyma³ Z³ote Lwy. Ulubieñcem publicznoœci okaza³ siê „Johnny”. „To historia spotkania dwóch œwiatów – ks. Jana Kaczkowskiego, za³o ¿yciela hospicjum w Pucku i m³odego re cydywisty, który za w³amanie do miesz kania otrzymuje karê ograniczenia wol noœci w postaci prac spo³ecznych. Kiedy ch³opak po raz pierwszy pojawia siê w hospicjum, nie wie, jakie obowi¹zki móg³by pe³niæ. Nic nie wskazuje na to, ¿e bêdzie stawia³ siê w tym miejscu regu larnie w stanie trzeŸwoœci. Ksi¹dz Kacz kowski daje mu jednak szansê. Dziêki wyj¹tkowemu podejœciu do ludzi z pro blemami, uczy Patryka odpowiedzialno œci, empatii i nawi¹zywania prawdzi wych relacji z ludŸmi. Zachêca go do rozwijania kulinarnych zainteresowañ i podjêcia sta³ej pracy. W miêdzycza sie okazuje siê, ¿e duchowny cierpi na glejaka mózgu i ma przed sob¹ maksy malnie kilka miesiêcy ¿ycia” – tak po krótce mo¿na streœciæ fabu³ê. Jednak widzowie i recenzenci zaklinaj¹ siê, ¿e „Johnny” jest opowieœci¹ wielowymia row¹.Dawid Ogrodnik w jednym z wy wiadów opowiada, ¿e sporo czasu spê dzi³ w hospicjum przygotowuj¹c siê do roli. „Tam ¿ycie odczuwa siê w pe³ni. Jest mnóstwo radoœci, mnóstwo mi³o œci. Nie klasyfikowa³bym tego typu miejsc u¿ywaj¹c starej nomenklatury: ¿e do domu spokojnej staroœci idziesz tylko po to, ¿eby umieraæ. Tam jest piêkne, wartoœciowe ¿ycie. Takie sa mo, jak w wielu domach, instytucjach, koœcio³ach. To, ¿e czasami hospicjum jest miejscem, w którym cz³owiek od chodzi? Przecie¿ zdarza siê te¿, ¿e lu dzie odchodz¹ w domu, w innych in stytucjach. Œmieræ jest wokó³ nas. Py tanie, jak na ni¹ reagujemy, jak na ni¹ patrzymy i jak umiemy w trudnych momentach zaœwiadczaæ o swoim cz³owieczeñstwie” – podsumowuje. Platynowego Lwa za ca³okszta³t twórczoœci artystycznej przyznano Fi lipowi Bajonowi. Najlepszy scenariusz napisali Jacek Lusiñski oraz Szymon Augustyniak do filmu „Œubuk”. Doro ta Pomyka³a odebra³a statuetkê za naj lepsz¹ rolê g³ówn¹ kobiec¹ w filmie „Kobieta na dachu”, a Piotra Trojana wyró¿niono za film „Johnny”. Na ko niec statuetkê w kategorii re¿yseria odebra³ Jacek B³awut.*

Zostaj¹c w temacie kinematografii, polecamy „Niewiern¹” z Juliette Bino che, Vincentem Lindonem i Grégo irem Colinem. Obraz zdoby³ ju¿ wiele

presti¿owych nagród, w tym Srebrnego NiedŸwiedzia za najlepsz¹ re¿yseriê dla Claire Denis na Miêdzynarodowym Fe stiwalu Filmowym w Berlinie. Intryguj¹ ca historia mi³osnego trójk¹ta porwa³a publicznoœæ i krytyków.

„Wiele zale¿y od tego, co rozumiemy przez mi³oœæ. To jest tak pojemne pojê cie. Prze¿ywamy w ¿yciu znacznie wiê cej emocji, ale wszystkie one stawiaj¹ przed nami to fundamentalne pytanie: czym jest mi³oœæ? Pewnie dla ka¿dego z nas jest trochê czym innym” – t³uma czy Juliette Binoche. „Ostatnio us³ysza ³am interesuj¹ce zdanie. A mianowicie, ¿e kiedy kochasz, nie potrzebujesz tak bardzo mi³oœci od kogoœ. To doœæ zabaw ne, poniewa¿ zazwyczaj wydaje siê, ¿e gdy jesteœmy zakochani, ³akniemy po twierdzenia tego uczucia u drugiej osoby. Tymczasem w rzeczywistoœci, kiedy ko chamy, czujemy siê spe³nieni dziêki tej mi³oœci, która wype³nia nasze serce” podsumowuje aktorka.

„Tym, co najbardziej interesuje mnie w ka¿dym scenariuszu, który wybieram, to jest spotkanie z sam¹ sob¹, jakie za pewnia mi dana historia. A póŸniej kon frontacja moich odczuæ i emocji z wizj¹ re¿ysera oraz aktorów, z którymi bêdê pracowaæ na planie. To pozwala mi za g³êbiæ siê w postaæ, zrozumieæ j¹, dowie dzieæ siê czegoœ o samej sobie albo coœ w sobie zmieniæ” – dodaje gwiazda. „Kie dy aktor bardzo anga¿uje siê w swoj¹ pracê, film zbli¿a siê do ¿ycia, a publicz noœæ ma poczucie, ¿e to, co ogl¹da, na prawdê z ni¹ rezonuje. Ale trzeba byæ na prawdê odpowiedzialnym za to, co siê robi. W przeciwnym wypadku nie trafi my do serc i umys³ów widzów” – prze konuje Binoche. Czy tym razem siê uda ³o? Warto sprawdziæ.

Weronika Kwiatkowska Laureatki i laureaci gdyñskiego festiwalu Dorota Pomyka³a – najlepsza rola kobieca za film „Kobieta na dachu“ Piotr Trojan – najlepsza rola mêska za film
KURIER PLUS 24 WRZEŒNIA 2022 www.kurierplus.com14
❍ GRUBE RYBY I PLOTKI
Juliette„Johnny”BinocheZAPISY NA JESIENN¥ SESJÊ RYTMIKI I TAÑCA DLA DZIECI I DOROS£YCH Photo: BALLROOM DANCING (Urban Ballroom Dancing Tango Photo: JOSEPH’S DANCE STUDIO Veronika Ludwiszewska, Michal Kaczmarski Masz pytania? Napisz do nas: office@sitenf.org OdwiedŸ www.sitenf.org by zobacyæ inne nasze programy i warsztaty artystyczne. F OT . A NNA B OBROWSKA F OT . A NNA B OBROWSKA F OT . A NNA B OBROWSKA

Trzecia barrakuda Jacka Rajcha

Panuje opinia, ¿e owoce morza, a zw³asz cza ryby s¹ jednym z najzdrowszych pro duktów spo¿ywczych. Jest w tym wiele racji, bo s¹ doskona³ym Ÿród³em lekko strawnej proteiny i cennego kwasu t³usz czowego omega 3. Nie wszystkie ryby s¹ jednak gastronomicznie bezpieczne. Naj bardziej ponur¹ s³awê ma tutaj japoñska rozdymka, zwana fugu, z której miêsa ja poñscy mistrzowie kuchni przygotowuj¹ sushi. W w¹trobie tej ryby znajduje siê œmiercionoœna trucizna – tetrodotoksyna –której minimalne iloœci powoduj¹ œmieræ amatora takiego sushi. Dlaczego ludzie podejmuj¹ ryzyko i jedz¹ fugu? Japoñskie przys³owie okreœla to tak: „Ten kto je fu gu to g³upiec, ale ten kto jej nie je to te¿ g³upiec”. Wszystko przez wyj¹tkowy smak ryby. Fugu ma swoj¹ ponur¹ s³awê i ka¿dego roku zabiera na tamten œwiat kilku swoich smakoszy.

Jednak w œwiatowym oceanie ¿yje wiê cej toksycznych ryb, których zjedzenie mo¿e nieœæ ze sob¹ ogromne, zdrowotne konsekwencje. Ostatnio przekona³ siê o tym znakomity ¿eglarz polonijny, Jacek Rajch, a przyczyn¹ by³o zatrucie barraku d¹ i to po raz trzeci!

Ca³e ¿ycie Jacka to wielka, ¿eglarska przygoda. Na morzu spêdza wiêkszoœæ ¿y cia, a morska sól zakonserwowa³a go tak znakomicie, ¿e tê¿yzny fizycznej pozaz droœciæ mu mog¹ ludzi o 30 lat m³odsi, a radoœci ¿ycia nawet dwudziestolatkowie.

Ocean to najpewniejszy adres, pod któ rym mo¿na znaleŸæ Jacka, ¿egluj¹cego w poszukiwaniu przygód po wszystkich zak¹tkach œwiata. Doœæ powiedzieæ, ¿e swoje przejœcia pod ¿aglami przez Atlan tyk – co do dziœ dla ¿eglarza jest wyczy nem i sprawdzeniem samego sobie – Ja cek przesta³ liczyæ, bo po trzydziestym którymœ razie pogubi³ siê w rachunkach i da³ sobie z tym spokój.

Ocean jest dla niego tak¿e restauracj¹, gdzie zawsze dostaje najœwie¿sze owoce morza – wprost z wody. Do tego nie trzeba za nic p³aciæ. Ryb¹, która regularnie znaj duje siê w jackowym menu jest barrakuda.

Barrakuda to niebezpieczny drapie¿nik o wrzecionowatym kszta³cie, uzbrojony w imponuj¹c¹ paszczê ostrych jak brzy twa zêbów. Wœród p³etwonurków barra kuda ma gorsz¹ opiniê ni¿ rekin. Mo¿na bez szwanku wyjœæ ze spotkania z g³od nym ¿ar³aczem tygrysim, ale barrakuda jest nieobliczalna. Nie osi¹ga ona takich rozmiarów jak rekin, jest raczej ryb¹ nie œmia³¹ i nie szukaj¹c¹ konfrontacji, ale biada temu, kto pod wod¹ ma na sobie b³yszcz¹ca bi¿uteriê, czy chromowane elementy ekwipunku. Jeœli odbije siê w nim pod wod¹ s³oñce, barrakuda zaata kuje tak¹ b³ystkê tak, jak s³odkowodne szczupaki czy sandacze! Nie rozszarpie lekkomyœlnego p³etwonurka na strzêpy, ale zada mu bardzo g³êbok¹ i rozleg³¹ ra nê, doprowadzaj¹c do gwa³townego krwo toku. Zanim taki nieszczêœnik trafi na l¹d, a potem do szpitala, to czêsto traci ¿ycie z up³ywu krwi, którego nijak zatamowaæ siê nie da. Jacek Rajch nigdy nie prze¿y³ tak dramatycznej przygody, ale to przez barrakudy stan¹³ na cienkiej granicy po miêdzy ¿yciem a œmierci¹.

Barrakudy poluj¹ g³ównie na mniejsze ryby uwijaj¹ce siê za planktonem dooko³a rafy koralowej. Taka rafa to prawdziwy cud natury i najbardziej kipi¹ce ¿yciem

miejsce oceanu. Podwodne ogrody mieni¹ siê wszelkimi kolorami nie tylko barw nych rybek, ale tak¿e korali, g¹bek i ukwia³ów. Ale ta sielanka jest pozorna, bo w wodach rafy koralowej trwa nie ustanna walka o przetrwanie, a przyroda potrafi siê tak¿e broniæ przed przybyszami spoza oceanu, takimi jak cz³owiek. Na martwych koralowcach, które zamieniaj¹ siê w ska³ê, rosn¹ bruzdnice – glony –które s¹ truj¹ce i gdy przypadkowo siê o nie otrzeæ to natychmiast powstaje bole sna i trudnogoj¹ca siê rana. Przyjemnie podziwiaæ piêkno koralowców, ale lepiej trzymaæ siê od nich z daleka, bo dodatko wo mo¿na natrafiæ tam na poluj¹c¹ barra kudê i czaj¹c¹ siê w zasadzce drapie¿n¹ murenê o kszta³cie wêgorza.

Dla ¿eruj¹cych wokó³ rafy koralowej ryb, te wszystkie jady i trucizny nie s¹ groŸne. Ewolucja wyposa¿y³a je tak, ¿e ich organizm doskonale je znosi, mimo ¿e tok syna zwana ciguatoksyn¹ – akumuluje siê w ich ciele. Przepiêkne, kolorowe rybki, ¿yj¹ce w cieniu rafy koralowej ¿ywi¹ siê planktonem i bruzdnicami i czêsto same s¹ zjadane przez drapie¿niki takie jak barraku da. Jednak dla barrakudy nie jest to groŸne. Im wiêcej takich truj¹cych dla cz³owieka rybek padnie ofiar¹ barrakudy tym bardziej staje siê ona nasycona trucizn¹.

Zwyk³y, ch³opski rozum sugeruje wiêc, aby trzymaæ siê z daleka od barrakudy tak ¿e z przyczyn gastronomicznych, ale tak siê nie dzieje. Okazuje siê, ¿e najwiêksze nagromadzenie niebezpiecznych bruzdnic jest po wewnêtrznej stronie rafy koralowej,

gdzie woda jest p³ytsza i spokojniejsza ni¿ po stronie oceanu. Jeœli barrakuda poluje po wewnêtrznej stronie rafy to nie ma w¹t pliwoœci, ¿e jest nafaszerowana ciguatok syn¹. Jeœli po zewnêtrznej, to jest bezpiecz na do spo¿ycia. Czy mo¿na to po czymœ poznaæ? Barrakudy ¿eruj¹ce po obu stro nach rafy wygl¹daj¹ identycznie, ale wy spiarze wiedz¹, któr¹ mo¿na zjeœæ, a któr¹ nie. Ich sposób jest niezwykle prosty. Za bieraj¹ ze sob¹ na po³ów pude³ko po zapa³ kach, w którym trzymaj¹ kilka ¿ywych much. Po z³apaniu barrakudy muchy wy puszczane s¹ z pude³ka i jeœli si¹d¹ na wy patroszonych wnêtrznoœciach ryby to jest ona jadalna a jeœli nie, to jest truj¹ca.

Na prze³omie roku Jacek Rajch po raz kolejny przekracza³ Atlantyk i droga z Afryki na Karaiby tym razem d³u¿y³a mu siê niemi³osiernie. Wiatr by³ s³aby i jego jacht „Osprey” – potrzebowa³ po nad miesi¹ca aby dotrzeæ do amerykañ skich Wysp Dziewiczych. Towarzyszy³a mu dwuosobowa za³oga i na ma³ej prze strzeni ³odzi leniwie mija³y rejsu godziny Na rufie jachtu Jacek zainstalowa³ wêdkê i ka¿dego dnia sprawdza³ czy przynêta jest na swoim miejscu. Jego d³ugoletnie, morskie doœwiadczenie podpowiada³o mu, ¿e nawet na œrodku oceanu jest szan sa, ¿e na hak z³apie siê jakaœ drapie¿na ry ba. W tak d³ugim rejsie ryba wprost z oce anu jest najmilej widzian¹ odmian¹ w co raz bardziej monotonnym jedzeniu.

Œwie¿e warzywa, owoce i chleb Ÿle znosz¹ morsk¹ podró¿ i nie zabiera siê ich zbyt du¿o. Gdy rejs siê przeci¹ga to na

obiad otwiera siê kolejne konserwy i zjada ich zawartoœæ z makaronem. Takie jedze nie niew¹tpliwie syci, ale z ka¿dym dniem staje siê coraz bardziej nieznoœnie nudne.

Gdy na horyzoncie wreszcie zamajaczy³y Wyspy Dziewicze, nastrój na pok³adzie natychmiast sta³ siê radosny. Po chwili gwizdnê³a ¿y³ka wêdki wskazuj¹c, ¿e coœ sporego z³apa³o siê na hak! Czy mo¿e byæ lepiej ni¿ dwie radoœci w jednej chwili?

Jacek krzepko schwyci³ kij wêdziska i po woli podci¹ga³ wielk¹ rybê ku jej przezna czeniu. Kiedy podskakiwa³a wci¹gniêta na pok³ad, nie by³o w¹tpliwoœci, ¿e jest to niebezpieczna barrakuda! Wyci¹gniêta ze swojego ¿ywio³u, trzepocz¹c siê bezrad nie na pok³adzie nie by³a ju¿ groŸna, ale pytanie, które jak cumulus zawis³o nad za³og¹ „Osprey’a” brzmia³o: czy jest ona truj¹ca? Czy te¿ nie? W milczeniu patrzo no na Jacka, który ju¿ dwukrotnie w swo im ¿yciu powa¿nie zatru³ siê barrakud¹.

Na takie zatrucie nie ma skutecznego lekarstwa. Jego efekt jest widoczny po 30 minutach od spo¿ycia i ju¿ pierwsze obja wy nie s¹ przyjemne, bo zaczynaj¹ siê bó lem brzucha, biegunk¹ i wymiotami. I jest to tylko preludium, bo im dalej tym go rzej. Szybko pojawiaj¹ siê silne bóle miê œni, zawroty g³owy, potliwoœæ, obni¿enie temperatury cia³a, stany lêkowe, drêtwie nie ust i palców, zaburzenie koordynacji ruchów i halucynacje. Powa¿ne zaburze nia neurologiczne sprawiaj¹, ¿e zatruty ry b¹ cz³owiek po dotkniêciu zimnego przed miotu odczuwa go jako bardzo gor¹cy. Objawy takiego zatrucia mog¹ siê utrzy mywaæ przez kilka tygodni, a w niektó rych przypadkach nawet 20 lat! Co naj wa¿niejsze jednak, takie zatrucie mo¿e tak¿e zakoñczyæ siê parali¿em i œmierci¹. Wœród oceanicznych ¿eglarzy mówi siê, ¿e po pierwszym zatruciu ma siê 50proc. szans aby wyjœæ z tego ca³o. Po drugim ju¿ tylko 15proc. a po trzecim tych szans ju¿ nie ma i cz³owiek umiera, bo nie ma na to lekarstwa.

Tego dnia za³oga „Ospreya” mia³a ju¿ doœæ puszek i ostatecznie barrakuda wyl¹ dowa³a na grillu. Pech chcia³, ¿e by³a ze „z³ej” strony rafy i mia³a w sobie cigu atoksynê. Pó³ godziny póŸniej ca³a za³oga zachorowa³a, a dla Jacka Rajcha by³a to trzecia truj¹ca barrakuda w ¿yciu. Dobrze zna³ swoje szanse, ale ci, którzy tworzyli tê ponur¹ statystykê zatruæ barrakud¹, nie znali Jacka. Przetrwa³ on na oceanie iw ¿yciu niejedno i ostatni¹ rzecz¹ jak¹ by zrobi³, to siê podda³.

Jacek walczy³ z chorob¹ z ca³ych si³. Kiedy razem z Marcelem Hovr¹ i Krzy chem Sierantem odwiedziliœmy Jacka u brzegów Water Island, by³ wymizero wany i s³aby, ale widaæ ju¿ by³o, ¿e wraca do zdrowia. Ucieszy³ siê na nasz widok, zaprosi³ na pok³ad i poczêstowa³ winem. Kiedy szed³ po szklaneczki Krzychu Sie rant ¿artem zapyta³, czy szklaneczki czy ste, na co Jacek zupe³nie powa¿nie odpo wiedzia³, ¿e czyste, bo my³ je jeszcze w Afryce… Rozeœmialiœmy siê, ale toast za zdrowie Jacka i jego szybki powrót do zdrowia wznieœliœmy zupe³nie serio. Zna j¹c jego charakter nie ma pewnoœci, czy na dobre rzuci degustacjê barrakud, ale z pewnoœci¹ dalej bêdzie przemierza³ bez kres œwiatowego oceanu, który jest jego domem, ¿ywi go i nadaje sens jego ¿yciu.

Jacek Rajch z Krzysztofem Sierantem u wybrze¿a Water Island Osprey Jacka Rajcha u wybrze¿a St Thomas
15www.kurierplus.com KURIER PLUS 24 WRZEŒNIA 2022
Dooko³a sto³u Adam Ma³osolny
F OT . M H OVRA F OT . M H OVRA

Z nadziej¹ na spokojne jutro cz.3

Czaruj¹cy Piran wciskaj¹cy siê cy plem w turkusowe wody Morza Adriatyc kiego od razu nas zauroczy³. Po³o¿ony miêdzy W³ochami i Chorwacj¹ stanowi prawdziw¹ pere³kê S³owenii. Cieszy³am siê, ¿e nie musimy siê nigdzie œpieszyæ. Bêdzie wreszcie mo¿na pow³óczyæ siê la biryntem ciasnych, brukowanych uliczek, obejrzeæ zabytki burzliwej historii miasta, skosztowaæ kuchni œródziemnomorskiej i po prostu ch³on¹æ atmosferê tego nie zwyk³ego miejsca. Trochê by³am zawie dziona, ¿e dojazd do kompleksu hotelo wego Salinera serpentynami dróg, prowa dz¹cymi niekiedy w œlepy zau³ek, zaj¹³ nam wiêcej czasu ni¿ przypuszczaliœmy. Malownicze zbocza poroœniête piniami, cyprysami i gajami oliwnymi, przywo³y wa³y na myœl w³oskie pejza¿e.

Stracony czas nadrobiliœmy parkuj¹c w obszernych gara¿ach w Arze. St¹d krót ki spacer wiód³ nas do historycznych mu rów obronnych miasta. I jak na d³oni za pieraj¹ce dech w piersiach widoki. Zejœcie do starego miasta i g³ównego Placu Tarti niego, z pomnikiem ku czci urodzonego tu w³oskiego skrzypka i kompozytora to kolejne kilkanaœcie minut. Z rynku scho dzi siê wprost do malowniczego portu.

Kupuj¹c bilety lotnicze do S³owenii wie dzia³am ju¿ o istnieniu jednodniowych rej sów statkiem z Piran do Wenecji. Wspo mnia³am o tym Januszowi, lecz ze wzglêdu na restrykcje covidowe we W³oszech, nie braliœmy tej mo¿liwoœci pod uwagê. Wkrót ce zlikwidowano obostrzenia i mój m¹¿ na tychmiast zapragn¹³ zobaczyæ Wenecjê.

Nie mieliœmy wykupionych biletów, wiêc uwa¿a³am, ¿e nasze szanse dotarcia tam s¹ marne. Zw³aszcza, ¿e statek wyp³y wa³ raz w tygodniu. W dodatku nie uda³o nam siê dowiedzieæ dok³adnie sk¹d. Nikt w miasteczku i w porcie nie wiedzia³, nawet policja. A biuro podró¿y by³o ju¿ zamkniête. Dawno nie widzia³am tak rozczarowanego Janusza. Na nic moje t³umaczenie, ¿e jest wiele do zwiedzenia na miejscu i spróbujmy skupiæ siê na tym. Na nic obietnice, ¿e jesz cze kiedyœ wybierzemy siê do Wenecji. Mo je próby pocieszenia skwitowa³ krótko.

Ty naprawdê nie wiesz czym dla ar tystów jest WieczoremWenecja?pomyœla³am, ¿e temat jest zamkniêty. Zaczê³am uk³adaæ w g³owie jutrzejsz¹ trasê. Wczesnym rankiem oka za³o siê jednak, ¿e Janusz ma swoje plany. Pi¹ta trzydzieœci pobudka.

Jedziemy do portu – zadecydowa³.

Nie mamy przecie¿ biletów. Nie zna my nawet miejsca sk¹d odp³ywa statek, poza tym zapowiadano deszcz stara³am siê os³abiæ jego determinacjê. Naprawdê nie mia³am ochoty wyp³ywaæ.

Spróbujemy coœ znaleŸæ. Mo¿e uda siê nam wykupiæ bilety na miejscu. I uda³o siê! Id¹c z Placu Tartiniego w kie runku morza od razu dostrzegliœmy d³ug¹ ko lejkê do statku. Zaryzykowaliœmy i do³¹czyli œmy do niej. Wkrótce, po sprawnej odprawie, mieliœmy swoje miejsca na pok³adzie 320 osobowego katamaranu „San Pawl”. Zbudo wany w 1990 roku jest jednym z najszyb szych statków tego typu na Adriatyku.

Nieca³e trzy godziny spokojnej podró ¿y minê³y szybko i przyjemnie.

Wenecjê postanowiliœmy zwiedzaæ indy widualnie. Zaopatrzeni w mapê, po przej œciu z terminalu, dotarliœmy do najbli¿szego przystanku Vaporetto, czyli tramwaju wod nego. Zabezpieczeni maseczkami wci¹¿ obowi¹zuj¹cymi we W³oszech w œrodkach publicznego transportu, wybraliœmy liniê numer 1. Zapewnia ona godzinn¹ wyciecz kê Wielkim Kana³em (Canal Grande) z Pla cu Roma do Lido, zatrzymuj¹c siê na 21

stacjach. Jest najlepsz¹ opcj¹ do szybkiego przyjrzenia siê temu niezwyk³emu miastu, w którym nad ponad 150 kana³ami, zbudo wano 400 mostów. Najstarszy i najczêœciej fotografowany to Most Rialto z XV wieku. Po obu stronach Canal Grande znajduj¹ siê setki budynków, o zró¿nicowanej architek turze, w tym bogato zdobione pa³ace, ko œcio³y, ekskluzywne hotele, galerie sztuki i muzea, tworz¹ce piêkn¹ panoramê miasta. £atwo mo¿na dostrzec majestatyczn¹ bazy likê Santa Maria della Salute, z charaktery styczn¹ kopu³¹, wzniesion¹ jako dziêkczy nienie za pokonanie epidemii d¿umy.

Kana³ pe³ni¹cy rolê autostrady roi siê od statków. Nie brakuje, oczywiœcie, gon doli – jednego z symboli Wenecji. Co naj wa¿niejsze, nie czuliœmy przykrego zapa chu wody, o którym nam opowiadano. W Lido, zaskoczy³o nas wiele zieleni i piêknychWracaj¹cparków.wysiedliœmy na Placu Œw. Marka, usytuowanego w najstarszej czêœci miasta. Wtopieni w t³um ludzi, spaceruj¹c w deszczu, podziwialiœmy Pa³ac Do¿ów i Bazylikê Œw. Marka. Z powodu gigantycz nych kolejek i braku czasu nie mieliœmy szansy zajrzeæ do wielu wnêtrz, ani dostaæ siê na wie¿ê z dzwonnic¹, stanowi¹c¹ najpo pularniejszy punkt widokowy miasta. Szko da, bo na niebie znów pojawi³o siê s³oñce. W drodze powrotnej na statek poch³on¹³ nas labirynt w¹skich kana³ów i malowniczych uliczek z uroczymi sklepikami. Okna wysta wowe zachwycaj¹ artystyczn¹ aran¿acj¹. Od sklepiku ze szk³em Murano, nie mog³am oderwaæ oczu, ale trzeba by³o siê spieszyæ nie mogliœmy spóŸniæ siê na statek.

Szeœciogodzinny pobyt w Wenecji, wzbogaci³ nasze doœwiadczenie podró¿ni cze. Zmêczeni d³ugim dniem, emocjami podró¿y i atrakcjami, zajêliœmy miejsca w pierwszym rzêdzie katamaranu. Janusz rozsiad³ siê wygodnie, maj¹c wiêcej prze strzeni na nogi. Zainspirowany bogactwem wra¿eñ, wyj¹³ szkicownik. Postanowi³ stworzyæ cykl weneckich rysunków.

Minê³o zaledwie pó³ godziny podró¿y, gdy katamaran podskoczy³ nagle tak wy soko w górê, ¿e nie przypiêty pasem Ja nusz omal nie wypad³ z fotela. Ja przypiê ta, mocno œciska³am porêcze siedzenia. W pierwszej chwili pomyœla³am, ¿e to

brawura kapitana, a m³ode towarzystwo siedz¹ce za nami, przyjê³o podrzut okrzy kiem radoœci, jakby by³ frajd¹ podnosz¹c¹ poziom adrenaliny, w parku rozrywki. Wkrótce szalone podskoki sta³y siê na tyle czêste, ¿e katamaran zacz¹³ trzeszczeæ jakby mia³ siê za chwilê rozpaœæ.

Z³owrogie milczenie kapitana przywodzi ³o na myœl tragiczny fina³ podró¿y. Chcia³am ju¿ wys³aæ wiadomoœæ do synów, gdzie mo ¿emy tragicznie zgin¹æ, ale Janusz mnie po wstrzyma³. Zaczê³am siê g³oœno modliæ.

Od za³ogi nie dotar³a do nas ¿adna infor macja o gwa³townym za³amaniu pogody. Pojawi³ siê bardzo silny wiatr i szybko wy piêtrzaj¹ce siê fale sta³y siê niebezpieczne. Wyrzuty by³y tak silne, ¿e nikt nie by³ w sta nie poruszaæ siê po pok³adzie. By³o bardzo duszno. Nikt z za³ogi nie zatroszczy³ siê o w³¹czenie klimatyzacji. Krótkie, strome fale szarpa³y katamaranem równie¿ na boki. Przechy³y by³y tak du¿e, ¿e chwilami my œla³am, ¿e statek straci balans. Pasa¿erowie zaczêli zmagaæ siê z chorob¹ morsk¹.

Wiatr i ulewa rozkrêca³y siê na zwykle spokojnym Adriatyku. Katamaran dziko podskakuj¹c szala³ na stromych falach. Za czê³y mnie boleæ ³okcie. PóŸniej okaza³o siê, ¿e s¹ ca³e sine, od ostrych zderzeñ z twardy mi porêczami fotela.Dlaczego tak d³ugo p³yniemy – myœla³am, s³ysz¹c g³oœn¹ pra cê silnika na najwy¿szych obrotach.

Z utêsknieniem wypatrywaliœmy l¹du, ale wysokie, wzburzone fale zalewa³y okna i czuliœmy siê jak w ³odzi podwodnej. Ktoœ krzycza³, ¿e na pok³adzie pojawi³a siê woda.

Zawróciæ natychmiast – wo³a³ w panice. Kapitan jednak mia³ swój plan. Poin formowa³ o nim dopiero po kilku godzi nach walki o przetrwanie.

Do Piran dotarliœmy tu¿ przed pó³noc¹ zamiast, zgodnie z planem, o ósmej wie czorem. W dodatku silny wiatr i ulewny deszcz nie pozwoli³ na zakotwiczenie w miejscu z którego wyp³ynêliœmy. Trze ba by³o znaleŸæ os³oniêt¹, spokojniejsz¹ zatokê. Ze zdemolowanego, cuchn¹cego statku wchodziliœmy w czarn¹, deszczow¹ noc, kompletnie nie wiedz¹c, gdzie jeste œmy. Zatroszczono siê tylko o grupy pasa ¿erów z innych miast S³owenii oraz z s¹ siedniej, w³oskiej Trieste. Nieliczni z Pi ran byli zdani na w³asne si³y.

Dowiedzieliœmy siê na szczêœcie o bez p³atnym, ca³odobowym autobusie kursu j¹cym po mieœcie. Musieliœmy tylko zna leŸæ najbli¿szy przystanek i dojechaæ jak najbli¿ej gara¿u w Arze. Okaza³o siê, ¿e przed nami d³ugi, nocny spacer pustymi uliczkami Piran. Co dziwne, oboje czuli œmy siê bardzo bezpiecznie. Szczêœliwi, ¿e jesteœmy nareszcie na l¹dzie.

Po upragnionym odpoczynku, rankiem wybraliœmy siê znów do W³och. Tym razem samochodem do pobliskiego Trieste. Spo kojny, relaksuj¹cy spacer wypielêgnowany mi ogrodami wokó³ malowniczo po³o¿one go na skarpie Zamku Miramare, pozwoli³ nam odbudowaæ nadziejê na spokojne jutro i szczêœliwy powrót do Polski. Cdn.

Wystawa Janusza i Artura Skowronów w Clark.

“FATHER AND SON - THOUGHTS”

Wrzesieñ / PaŸdziernik 2022

Uroczyste otwarcie wystawy z tradycyjn¹ lampk¹ wina i poczêstunkiem odbêdzie siê 24 wrzeœnia 2022 r. o godzinie 18:00.

W czasie wernisa¿u wyst¹pi Krzysztof Medyna - znany muzyk jazzowy. Podczas wystawy bêdzie mo¿liwoœæ zakupu obrazów.

Polska Fundacja Kulturalna - Skulski Art Gallery, 177 Broadway, Clark, New Jersey, USA

"Thoughts" (Zamyœlenia) to pierwsza wspólna wystawa malarstwa: obrazów Janusza Skowrona, ojca i retrospektywna z 23 lat twórczoœci zmar³ego niedawno jego syna Artura Skowrona. Eksponowanych bêdzie ponad 200 prac.

Na Placu Œw. Marka Piran Canal Grande Zamek Miramare
KURIER PLUS 24 WRZEŒNIA 2022 www.kurierplus.com16

El¿bieta Baumgartner radzi

Jak wygraæ z inflacj¹

Twoja emerytura

Emeryci s¹ trochê chronieni przed skut kami inflacji. Administracja Social Secu rity podnosi œwiadczenia o Cost of Living Adjustment (COLA) 1 stycznia ka¿dego roku, ostatnio o 5.9 proc. Polski Zak³ad Ubezpieczeñ Spo³ecznych waloryzuje swoje wyp³aty od 1 marca, w roku 2022 o 7 procent. W przysz³ym roku emeryci i renciœci dostan¹ kolejne podwy¿ki odpo wiadaj¹ce stopie inflacji.

nych. Jeœli za³o¿ymy inflacjê na poziomie np. 10 proc., to w przysz³ym roku tysi¹c dolarów bêdzie mia³o si³ê nabywcz¹ tylko 900 dolarów. W ci¹gu piêciu lat przy tej samej stopie inflacji twoja si³a nabywcza zmniejszy siê do oko³o 590 dolarów.

El¿bieta Baumgartner

Bureau of Labor Statistics podaje, ¿e inflacja utrzymuje siê na poziomie naj wy¿szym od czterdziestu lat. Oznacza to, ¿e dotkliwie maleje nasza si³a nabywcza. Przyjrzyjmy siê, jaki wp³yw ma inflacja na nasz portfel i czy mo¿na temu zaradziæ.

Dlaczego inflacja

Inflacja to proces powszechnego wzro stu przeciêtnych cen. Nastêpuje wtedy, gdy popyt na towary i us³ugi przekracza ich poda¿. Od czasu pandemii popyt na dobra wzrós³ z powodu hojnych rz¹do wych zasi³ków stymulacyjnych, a poda¿ spad³a z powodu produkcji ograniczonej przez liczne lock downy i zerwane ³añcu chy dostaw. Od wybuchu wojny na Ukra inie inflacja siê wzmog³a, bo poszybowa³y ceny paliw i ¿ywnoœci, których Rosja i Ukraina s¹ znacz¹cymi dostawcami. Do tego dosz³y kolejne zaburzenia w produk cji i dostawach spowodowane ostatnimi dotkliwymi lock downami w Chinach.

Koszt utrzymania

Najbardziej oczywistym skutkiem in flacji jest to, ¿e podnosi ona koszty ¿ycia. Im bardziej rosn¹ ceny towarów i us³ug, tym wiêcej wydajesz na swoje ogólne wy datki – mieszkanie, ¿ywnoœæ, paliwo, opiekê zdrowotn¹ i tak dalej.

Nie wszystkie towary dro¿ej¹ równo miernie. Wed³ug BLS, we wrzeœniu 2022 roku ceny nabia³u wzros³y o 16.2 proc. w porównaniu z wrzeœniem ubieg³ego ro ku, mas³a o 24.6 proc., sprzêtu gospodar stwa domowego o 3 proc., ceny nowych samochodów o 10.1 proc, a u¿ywanych sa mochodów o ponad 7 procent. Na szczê œcie energia zaczê³a tanieæ, ale ci¹gle jest dro¿sza o 23.8 proc. ni¿ rok temu, w tym benzyna o 25.6 proc., elektrycznoœæ o 15.8, a gaz naturalny o 33 procent.

Rada:

Aby poradziæ sobie z kosztem inflacji, warto ograniczyæ zakupy oraz kupowaæ towary, które podro¿a³y najmniej. W skali mikro pomagamy sami sobie, w skali ma kroekonomicznej natomiast obni¿ka po pytu na dobra konsumpcyjne mo¿e przy wróciæ równowagê miêdzy popytem i po da¿¹ i powstrzymaæ inflacjê.

Przychody i inflacja

Jedynym skutecznym sposobem podo ³ania skutkom inflacji jest zarabiaæ wiêcej.

Du¿e firmy daj¹ co roku procentow¹ podwy¿kê swoim pracownikom (szcze gólnie cz³onkom zwi¹zków zawodowych) zale¿n¹ od podwy¿ki kosztów utrzymania.

Ale w wiêkszoœci przedsiêbiorstw pod wy¿ki nie s¹ automatyczne, zale¿¹ od wy ników finansowych firmy i indywidual nych osi¹gniêæ pracownika.

Rada: Upomnij siê w pracy o podwy¿kê infla cyjn¹.

Inne œwiadczenia rz¹dowe te¿ s¹ walory zowane. Na przyk³ad food stamps (SNAP) zosta³y w roku 2022 podniesione do 250 dol. na miesi¹c na jedn¹ osobê, do 459 dol. dla dwóch osób. Z drugiej strony, za k³adowe emerytury waloryzowane nie by waj¹, wiêc si³a nabywcza odbiorcy pen sion plan spada.

Rada:

Aby nie zabrak³o ci w przysz³oœci pie niêdzy na ¿ycie, nie polegaj tylko na eme ryturze Social Security, jako jedynym Ÿró dle dochodu. Oszczêdzaj i inwestuj pie ni¹dze, by mieæ poduszk¹ pieniê¿n¹, która zapewni ci dodatek do œwiadczeñ z Ubez pieczeñ Spo³ecznych (czytaj dalej).

Twoje d³ugi

W czasie inflacji wygrywaj¹ d³u¿nicy, którzy maj¹ po¿yczki o sta³ych stopach procentowych.Kiedypo¿yczona kwota traci na warto œci ka¿dego roku, dolary, których u¿y wasz do sp³aty zad³u¿enia, reprezentuj¹ mniej rzeczywistej si³y nabywczej ni¿ wtedy, gdy po raz pierwszy zaci¹ga³eœ po ¿yczkê. Inflacja jest twoim przyjacielem, je¿eli zaci¹gn¹³eœ po¿yczkê na sta³y pro cent, a wrogiem, gdy zdecydowa³eœ siê na zmienne oprocentowanie i twoje raty staj¹ siê coraz Powiedzmy,dro¿sze.¿e

kupujesz swój pierwszy dom z 30-letnim kredytem hipotecznym o sta³ym oprocentowaniu i sp³acasz co miesi¹c 1,000 dol. Ale inflacja roœnie do 10% i utrzymuje siê powy¿ej 6% przez nastêpne osiem lat. Ka¿dego roku ceny rosn¹ o 6% lub wiêcej, a Twoje dochody rosn¹ odpowiednio do poziomu. Ale two ja sp³ata kredytu hipotecznego pozostaje na tym samym poziomie 1,000 dolarów miesiêcznie, rok po roku. Ka¿dego roku p³acisz coraz mniejszy procent swoich do chodów na dom, podczas gdy bank, który po¿yczy³ ci pieni¹dze, zyskuje coraz mniejsz¹ wartoœæ swojej inwestycji. I tak oto bêdziesz w stanie sp³aciæ po¿yczkê coraz tañszymi dolarami.

Z drugiej strony, je¿eli wzi¹³eœ po¿ycz kê hipoteczn¹ o zmiennym oprocentowa niu, czy masz znaczny d³ug na kartach kredytowych, to przygotuj siê na podwy¿ kê swojej

Gdybyœraty.teraz

chcia³ zaci¹gn¹æ po¿ycz kê, to inflacja ci te¿ nie sprzyja, bo banki ju¿ podnios³y stopy procentowe z ok. 3 proc. pod koniec 2021 roku do ponad 6 proc. za 30-letni kredyt o sta³ej stopie.

Rada:

Unikaj po¿yczek o zmiennej stopie pro centowej. Posp³acaj d³ugi na kartach kre dytowych,

Twoje oszczêdnoœci

Jeœli inflacja jest dobra dla niektórych po¿yczkobiorców, jest z³a dla oszczêdza j¹cych – zw³aszcza tych, którzy trzymaj¹ pieni¹dze w Przypuœæmy,gotówce.¿emasz 1,000 dol. scho wane w sejfie na wypadek sytuacji awaryj

Trzymanie pieniêdzy w banku jest lep sze, choæ niewiele. Pieni¹dze na twoim koncie oszczêdnoœciowym s¹ trochê opro centowane, ale nie bêd¹ ros³y wystarcza j¹co szybko, aby nad¹¿yæ za inflacj¹. Twój bank prawdopodobnie w koñcu podniesie oprocentowanie, jeœli inflacja pozostanie wysoka, ale to nie zrekompen suje strat.

Rada:

Banki pewnie nied³ugo podnios¹ opro centowanie swoich produktów. Wykup jak najbardziej korzystn¹ lokatê (Certifi cate of Deposit). Ponadto, aby podo³aæ in flacji, warto ulokowaæ oszczêdnoœci w in westycji, która oferuje lepsz¹ realn¹ stopê zwrotu ni¿ konto oszczêdnoœciowe.

Twoje inwestycje

Istniej¹ dwa g³ówne rodzaje inwestycji: d³u¿ne (obligacje) i kapita³owe (akcje przedsiêbiorstw – stocks).

D³ug to pieni¹dze, które komuœ po¿y czasz i od których otrzymujesz odsetki. Pieni¹dze na twoim koncie bankowym s¹ przyk³adem, poniewa¿ technicznie po¿y czasz je bankowi, który z kolei po¿ycza je innym klientom. D³ug obejmuje równie¿ obligacje korporacyjne i komunalne (bonds) – pieni¹dze po¿yczane firmom lub miastom. Inwestycje d³u¿ne nie s¹ do brym wyborem w czasie inflacji, bo je¿eli obligacja p³aci np. 3 proc. rocznie, a infla cja wynosi 8 proc., twoja inwestycja w rzeczywistoœci traci na wartoœci.

Akcje to znacznie lepszy wybór, choæ bardziej ryzykowny. Poniewa¿ wy¿sze ceny rynkowe zwykle id¹ w parze z wy¿szymi p³acami i popytem konsumentów, gospo darka ma tendencjê do szybszego wzrostu, gdy ceny rosn¹. Ten wzrost podnosi ceny akcji. W czasie inflacji szczególnie obie cuj¹ce s¹ akcje spó³ek energetycznych, olejowych, finansowych. Porozmawiaj na ten temat z finansowym doradc¹.

Rada:

Rozwa¿ klasy aktywów, które stosun kowo dobrze utrzymuj¹ wartoœæ w czasie inflacji: nieruchomoœci, surowce (commo dities) i z³oto. Kup antyinflacyjne obliga

nie jest prawnikiem, a artyku³ ten nie powinien byæ uwa¿any za poradê prawn¹. Jest autork¹ wielu ksi¹¿ek-poradników, m.in. ksi¹¿ki pt. „Amerykañskie emerytury, czyli jak zapewniæ sobie dostatni¹ przysz³oœæ” i wielu innych.

S¹ one dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo bezpoœrednio od wydawcy Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-224-3492

poczta@poradniksukces.comwww.PoradnikSukces.com

cje (I bonds), które s¹ ca³kowicie bezpiecz ne i p³ac¹ obecnie 9.62 proc. w skali roku. Przeczytasz o nich w artykule „Chcesz za rabiaæ 9.62 proc? Kup I bonds”, który mo¿na znaleŸæ w sieci.

Planowanie emerytalne w czasie inflacji

O inflacji nale¿y pamiêtaæ, planuj¹c przejœcie na emeryturê. Powiedzmy, ¿e masz np. 50 lat i uzbiera³eœ 100,000 dol. Uwa¿asz, ¿e bêdzie to dobry dodatek do emerytury Social Security, na któr¹ przej dziesz w wieku 67 lat. Ale je¿eli do tego czasu inflacja wyniesie œrednio 5 proc. rocznie, to dzisiejsze 100,000 dol. bêdzie warte tylko 43,628 dol., czyli mniej ni¿ po³owê. Aby pieni¹dze ci nie stopnia³y, powinny byæ intratnie ulokowane. Temu tematowi poœwiêcimy artyku³ za tydzieñ.

Rada: W sieci znajdziesz ró¿ne emerytalne kal kulatory, które pozwol¹ obliczyæ, ile powi nieneœ oszczêdzaæ, by usk³adaæ dan¹ kwotê pieniêdzy przy ró¿nych stopach inflacji.

Za tydzieñ napiszê wiêcej o tym, jak siê broniæ siê inflacj¹. ❍

Wracasz do Polski?

Masz tam maj¹tek? Pomog¹ ci ksi¹¿ki El¿biety Baumgartner”

„Powrót do Polski” – finansowe i prawne dylematy amerykañskich reemigrantów

„Emerytura reemigranta w Polsce” – podrêcznik seniora wracaj¹cego z USA.

„Emerytura polska i amerykañska” ich ³¹cznie i skutki Umowy emerytalnej.

Równie¿: „WEP: Jak walczyæ z redukcj¹ Social Security dla Polaków” ($30), “Amerykañskie emerytury”, “Ubezpieczenie Social Security” oraz “Obywatelstwo z przeszkodami” (z nowymi pytaniami na egzamin obywatelski).

Cena: po $35 plus po $5 dolary za przesy³kê.

Ksi¹¿ki s¹ dostêpne w Ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, i u wydawcy: Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 718-224-3492.

Przy nabyciu czterech ksi¹¿ek od wydawcy pi¹ta jest bezp³atna i nie ma op³at za przesy³kê.

Spis treœci tych i trzydziestu innych poradników w Internecie: www.PoradnikSukces.com

17www.kurierplus.com KURIER PLUS 24 WRZEŒNIA 2022

Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D

– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 47 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

● katar sienny ● bóle pleców ● rwê kulszow¹ ●

● zapalenie cewki moczowej ● bezp³odnoœæ ● parali¿ ● artretyzm

● zespó³ przewlek³ego zmêczenia ● na³ogi ● objawy menopauzy

● alergie ● zapalenie prostaty ● rekonwalescencja po chorobach nowotworowych z zastosowaniem chiñskiego zio³olecznictwa itp. Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354

Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 6:00 PM; tel. (718) 359-0956 1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Wtorek, czwartek i sobota: 12:00-6:00 PM, w niedziele 12:00 - 3:00 pm (718) 266-1018 www.drshuiguicui.com Tel. 718-349-2423

KURIER PLUS 24 WRZEŒNIA 2022 www.kurierplus.com18 ANIA TRAVEL AGENCY ✓ Bilety Lotnicze ✓ Wysy³ka pieniêdzy i paczek ✓ T³umaczenia ✓ Sprawy imigracyjne ✓ Notariusz 57-53 61st Street, Maspeth, N.Y Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653 Acupuncture and Chinese Herbal Center
Anna-Pol Travel 821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222
WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM Zamów og³oszenie drobne Cena $10 za maksimum 30 s³ów MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT ✓ Rejestracja biznesu i licencje ✓ Konsultacje ✓ Bezpodatkowa zamiana domów ✓ #SS - korekty danych ✓ Ksiêgowoœæ ✓ Rozliczenia windywidualnepodatkoweibiznesowe,tymsamochodówciê¿arowych Us³ugi w zakresie: Email: Info@mpankowski.com 96 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222 Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412 ● INSTALACJA NOWYCH BOILERÓW ● ZAMIANA BOILERÓW OLEJOWYCH NA GAZOWE ● USUWANIE GAS, NATIONAL GRID, DEPT OF BUILDINGS VIOLATIONS ● RPZ/BACKFLOW PREVENTER INSTALACJA & COROCZNE SERWISY ● CON ED/ NATIONAL GRID GAS SERVICE RESOTRATION ● INSPEKCJE SYSTEMÓW LINII GAZOWYCH ZGODNIE Z LOCAL LAW 152 tel. 718-609-0088 email: Kobomusic@verizon.net Szko³a z tradycjami Rejestracja Bo¿ena Konkiel Nauka gry na fortepianie, gitarze i skrzypcach oraz lekcje œpiewu American Travel Abroad poszukuje osoby do pracy biurowej na Manhattanie na stanowisko Sales Specialist to book airline tickest. Wymagana dobra znajomoœæ jêzyka polskiego i angielskiego. Proszê telefonowaæ do Ewy: (212)586.5230 ext. 114 lub przes³aæ resume pod adres: eva@amta.com

Mia³am przed sob¹ Rzym. Panoramê miasta z pierwszego wieku naszej ery. Sta³am na wzgórzu i przygl¹da ³am siê w³asnej wyobraŸni.

Wiêc tak to by³o? Tak wygl¹da³o? Nie, nie chodzi³o mi o sam widok, który rozpoœciera³ siê przede mn¹, a o fakt, ¿e to by³o ogromne p³ótno stworzone w celu, o którym dotychczas mia³am skromne bar dzoDziesi¹tkipojêcie. metrów kwadratowych po kryte realistycznym odzwierciedleniem wiecznego miasta. To malarstwo stanowi ³o dzie³o sztuki samo w sobie. A przecie¿ spe³nia³o inn¹ rolê. Rolê t³a! Rolê drugie go planu, który mia³ stwarzaæ kontekst dla planu pierwszego: aktorów, akcji.

Widok Rzymu stanowi³ oprawê dla niektórych scen z filmu Ben Hur, wielkiej produkcji Hollywoodu z 1959 roku. Da wa³ widzowi komfort realizmu, a jedno czeœnie by³ rodzajem skrótu. Artyœci two rz¹cy ten swoisty trompe l’oeil, optyczn¹ iluzjê trójwymiarowoœci, kosztowali mniej ni¿ krêcenie scen w kapryœnym, czêsto oddalonym od wytwórni plenerze.

I t³o mog³o byæ, i czêsto by³o u¿ywane ponownie. Czeka³o zwiniête w magazy nie. Wielkie zwoje filmowej magii! T³o, drugi plan, na pierwszym planie.

To niezwyk³a, pierwsza tego rodzaju wystawa, zorganizowana w Boca Raton Museum of Art

T³o wydobyte z zapomnienia, obrazy, które przele¿a³y zrolowane, czêsto zapo mniane w zakurzonych magazynach legen darnych wytwórni filmowych. Drugi plan, kontekst dla magii wielkiego kina lat piêæ dziesi¹tych i szeœædziesi¹tych. Artyœci, któ rzy tworzyli ogromne przestrzenie przedsta wiaj¹ce widoki Alp w „Sound of Music” na tle których œpiewa³a Julie Andrews, prezy denckie profile pomnika Mount Rushmore w hitchcockowskim „North by Northwest”, s¹ w wiêkszoœci nieznani i nieuznani. I nie doceniani. O wielu nie wiemy nic.

Tworzyli nie dla oka ludzkiego, ale dla oka kamery, która podawa³a widzowi ob raz w finezyjnej, wyrafinowanej pozornej realnoœci.

North by Northwest Hitchcocka. I ta mro¿¹ca krew w ¿y³ach scena poœcigu, kie dy przystojny (w ka¿dym momencie) Cary Grant (d¿entelmeñsko) wyci¹ga rêkê do Evy Marie Saint, pomaga jej wejœæ. Wejœæ na granitowy podest tu¿ przy wykutym w skale popiersiu trzeciego prezydenta Sta nów Zjednoczonych, Thomasa Jeffersona!

Niemo¿liwa scena? Tak. Ale po pierw sze to Hitchcock, ze sk³onnoœci¹ do surre alizmu, a po wtóre od czego ca³y zespó³ malarzy, którzy stworzyli oprawê pozwala j¹c¹ sfilmowaæ ujêcie wygodnie, w studio, bez nara¿ania ¿ycia aktorów. Eva Marie Saint sta³a na niewielkim podwy¿szeniu. Cary Grant bez wysi³ku poda³ jej (d¿entel meñsko) rêkê. A ca³oœæ, dziêki widokowi w tle nabra³a wymiaru rzeczywistego.

Filmowanie w Rushmore nastrêcza³o ogromnych problemów. Park Narodowy nie chcia³ siê zgodziæ na zbli¿enia, oba wiaj¹c siê szargania œwiêtoœci! Hitchcock musia³ z³o¿yæ przyrzeczenie, ¿e nie u¿yje

zdjêæ w jakikolwiek sposób, który by narazi³ na szwank re putacjê parku, no i oczywiœcie pomnika. Nie wspominaj¹c o ojcachHitchcocknarodu!obietnicy dotrzy ma³. Pomnik namalowano, ¿ad nego ujêcia nie sfilmowano bez poœrednio w parku. Krêcono w studio. Co prawda na tym pe rypetie re¿ysera i filmu siê nie skoñczy³y, ale North by Northwest po wsta³, zosta³ uznany za arcydzie³o i pozo sta³ legendarnym thrillerem. T³o w postaci niezwykle realistycznych zbli¿eñ Mount Rushmore z pewnoœci¹ siê do tego przy czyni³o.Nadpracami ca³ego zespo³u malarzy czuwa³ szef dzia³u artystycznego MGM, George Gibson. W roku powstania filmu, 1959, by³ w œrodowisku artystów zatrud nianych przez wielkie wytwórnie filmowe legend¹ sam¹ w sobie (a do tego, w chwi lach wolnych, œwietnym akwarelist¹!).

Ci artyœci nigdy nie zaistnieli na pierw szym planie. Dopiero teraz, na wystawie w Boca Raton Museum of Art, mo¿na siê przyjrzeæ ich pracy. Drugi plan sta³ siê pla nem pierwszym. Nabra³ artystycznej wagi.

Przewodniczka oprowadzaj¹ca przed chwil¹ niewielk¹ grupkê, która teraz roz pierzch³a siê po wielkich salach, uœmiech nê³a siê do mnie zza maseczki.

Widzê, ¿e podró¿ujesz po tej prze strzeni sama, mo¿e jakieœ pytania? Chêt nieWodpowiem.prawiepustym muzeum mój indy widualny tok ogl¹dania by³ ³atwo zauwa ¿alny.Sk¹d pomys³ tej wystawy. Œwietny pomys³, na który nikt przedtem nie wpad³, ale sk¹d?T³ojako plan pierwszy? Z pewnoœci¹ w jakimœ sensie z obawy. Z obawy i fa scynacji. Obawy, ¿e te p³ótna gin¹, trudno je utrzymaæ w jednym miejscu mimo ogromnego zaanga¿owania ze strony en tuzjastów, kolekcjonerów, muzeów. Wie le uda³o siê oddaæ w rêce prywatne, ale to oznacza ograniczony do nich dostêp. W dobie wspó³czesnego podejœcia do sztuki, kina, drugiego planu, warto poka zaæ to stare, klasyczne, wymagaj¹ce ogromnej pracy i rêcznej precyzji, bo z przedmiotów wspomagaj¹cych artystê najczêœciej u¿ywanym by³a linijka!

Wskaza³a na odtworzony w jednej z sal warsztat pracy malarzy zatrudnianych przez Metro Goldwyn Mayer.

Mamy tu czêsto pytania bardzo m³o dych zwiedzaj¹cych, którzy wyroœli w ca³kowicie innym œwiecie. Œwiecie di gitalnego obrazu, kreowania osza³amiaj¹ cych efektów, których oczekuj¹, które id¹ coraz dalej w œwiat wirtualny, z którym s¹ oswojeni. Dla nich to, co tu widz¹ jest ja k¹œ abstrakcj¹. Nieudoln¹ sztuk¹, fascynu j¹c¹ prostot¹. S¹ zaskoczeni, zdziwieni. I czêsto„Ocaliæzauroczeni!odzapomnienia”, pomyœla³am. Ocaliæ legendê tego czasu, tych artystów, choæby œwietnego autora wielkich obra zów s³u¿¹cych za t³o w ikonowym An American in Paris, albo The Wizard of Oz. Te ostatnie ju¿ przepad³y, nie istniej¹.

Ich autorem by³ Georges Gibson, o któ rym ju¿ wspomnia³am, malarz nale¿¹cy do tzw. kalifornijskich regionalistów. Wykszta³cony w Szkocji, przyje cha³ do Stanów na pocz¹tku Wielkiej Depresji. Nie móg³ siê utrzymaæ ze swoich krajobrazo wych, realistycznych akwareli. Jednak studia malarskie pozwo li³y mu na pozostanie „w bran ¿y”. Metro Goldwyn Mayer po szukiwa³o twórców ogromnych form. Gibson zarabia³ na swoje utrzymanie poniek¹d w zawo dzie. Poniek¹d, bo ten rodzaj malarstwa nie by³ tym, co chcia³ uprawiaæ. To trochê tak jak dla osoby zawodowo pisz¹ cej tworzenie tekstów powiedzmy niecie kawych, niemniej dobrze p³atnych.

Malowa³ na zadany temat. Kiedy patrzy siê na ten ogrom malarskiej pracy, to po równaæ j¹ mo¿na „nie zapominaj¹c o ist niej¹cych ró¿nicach”, jakby powiedzieli Francuzi – z tytanicznym wysi³kiem Tin toretto przy wykonywaniu wielkiego za mówienia dla weneckich do¿ów. Jego Pa radiso ma wymiary 22 na 7 metrów i do minuje w g³ównym hallu Pa³acu Do¿ów. Niemniej stanowi³ praktycznie t³o, drugi plan, artystyczny kontekst dla potêgi w³ad ców Wenecji. Mia³ j¹ uœwietniæ i uosabiaæ.

Gibson zapad³ mi w pamiêæ w wiêk szym stopniu ni¿ inni artyœci wykonuj¹cy t³o dla filmowych mira¿y Hollywoodu, nie dlatego, ¿e by³ jednym z wielkich. Pracowa³ w M. G. M. przez ponad trzy dzieœci lat. Ja lubiê jego akwarele. I nie mia³am dotychczas pojêcia jak bardzo iw jakim charakterze by³ zaanga¿owany w produkcjê filmow¹. Jakim by³ w niej tu zem. Tuzem od drugiego planu…

Po przejœciu na emeryturê, w 1969 roku, Gibson, uznany akwarelista, czêsto umiesz cza³ na swoich obrazach postacie ludzkie, co, jak twierdzi³, nadawa³o obrazom „dotyk ¿ycia”. Tego „dotyku ¿ycia”, ¿ywych posta ci, nie ma, z oczywistych wzglêdów, na wielkich p³ótnach, które wykonywa³ dla M. G. M. Drugi plan nie temu s³u¿y³.

„Sztuka i malarstwo to samo ¿ycie”, mówi³. „Nie wyobra¿am sobie ¿ycia bez malowania. Jeœli jesteœ naprawdê szcze ry, sztuka uczy pokory, doceniania ¿ycia wokó³”.Ka¿da sztuka, niezale¿nie od tego czy jest na pierwszym czy na drugim planie… pierwszym planie

Zapraszamy na stronê Autorki: www.anna4book.com

19www.kurierplus.com KURIER PLUS 24 WRZEŒNIA 2022
❍ Z (nie tylko) florydzkiego ¿ycia T³o na
T³o FilmoweRushmoret³aw Boca Raton Museum of Art

W sobotê, 17-go wrzeœnia, w centrum Manhattanu, przy znanym przez ca³y œwiat Broadway’u, w hotelu Marriott Marquis odby³ siê doroczny bankiet Komitetu Parady Pu³askiego.

32 kontygenty Parady z New Yorku, New Jersey i Connecticut zaprezentowa³y swoich Marsza³ków i Miss Polonie. Poœród znakomitych goœci znaleŸli siê: Ambasador Polski, Marek Magierowski, Konsul Gene ralny Rzeczpospolitej Polski w NY, Adrian Kubicki, burmistrz Nowego Jorku Eric Adams, i senator NJ, Raymond Leœniak. By³ te¿ Curtis Œliwa, kandydat na burmistrza i by³y Wielki Marsza³ek Parady Pu³askiego. Program prowadzili Aleksandra S³abisz i Ryszad Mazur, a inwokacjê wyg³osi³ pro boszcz koœcio³a œw. Stanis³awa Kostki na Greenpoincie, ks. Grzegorz Markulak. W trakcie bankietu przemawia³ wikary ko œcio³a Matki Boskiej Czêstochowskiej/Œw. Kazimierza, ks. Cezariusz Jastrzêbski.

Po przemarszu pocztu sztandarowego Ligi Morskiej, Patrycja Pos³uszna i Julia Baran rozpoczê³y uroczystoœæ hymnami narodo wymi. One tak¿e zamknê³y bankiet œpiewa j¹c Bo¿e Coœ Polskê i God Bless America.

Ryszard Zawisny, przewodnicz¹cy Centralnego Komitetu Parady Pu³askiego podkreœli³ wydajn¹, ca³oroczn¹ pracê Ko mitetu na rzecz bankietu oraz Parady, któ ra odbêdzie siê 2-go paŸdziernika br.

Wielki Marsza³ek Parady 2022, Marcin Luc, powita³ zebranych œwietnym prze mówieniem oraz zadba³ o artystyczn¹ oprawê bankietu jak i wystêpy umilaj¹ce czêœæ koktajlow¹ i obiadow¹.

Wchodz¹cych na salê goœci witali Ni cholas Kaponyas gr¹ na fortepianie i Zosia £oœ na flecie. Jak zwykle aplauz wzbudzi³ Polsko Amerykañski Zespó³ Folklorystycz ny ¿ywio³owym Krakowiakiem i Tañcami Lubelskimi, wyst¹pi³a tak¿e skrzypaczka

i wykonawcy tañców towarzystkich z TG Entertainment. Do tañca przygrywa³a Or kiestraWzruszaj¹cymMasters.

i szczególnie wyczekiwa nym momentem bankietu by³a prezentacja Marsza³ków, Miss Polonii, Junior Miss, Malutkiej Miss, a w niektórych oœrodkach Junior Marsza³ków. Zachwycona widownia gromkimi brawami powita³a malowniczo usytuowanych na scenie honorowych uczestników, którzy odwdziêczyli siê ze branym pe³nymi gracji, g³êbokimi uk³ona mi, nastêpnie przemierzaj¹c salê w rytmie tradycyjnegoOrganizatorkapoloneza.bankietu, Jadwiga Kopa la, zesz³oroczna Wielka Marsza³kini, czu wa³a nad ca³oœci¹ imprezy. Bankiet okaza³ siê wielkim sukcesem, mówiono, ¿e jest to impreza roku.

Z uœmiechniêtych twarzy tych, którzy reprezentowali swoje Komitety Parady Pu ³askiego mo¿na by³o wywnioskowaæ jak bardzo czuli siê uhonorowani i cieszyli siê z ca³orocznej pracy ich komitetów.

Dla wszystkich zebranych by³ to wie czór, który piêknie zapisze siê w ich pa miêci. Swoj¹ obecnoœci¹ przyczynili siê do podtrzymania i kontynuowania piêknej ta dyci Parady Pu³askiego. Tradycji, która ma ju¿ 85 lat. Pokazuje nasze przywi¹zanie do kraju ojczystego i do wa¿nych dla nas, Po laków, wartoœci.

Prezentacja
KURIER PLUS 24 WRZEŒNIA 2022 www.kurierplus.com20
ZDJÊCIA ZYGMUNT BIELSKI, MARIA BIELSKA
Marsza³ków, Miss Polonii, Junior Miss i Malutkiej Miss Wielki Marsza³ek Parady 2022 Marcin Luc z rodzin¹ Ambasador MagierowskiMarek Konsul Adrian Ku bicki Burmistrz Nowego Jorku Eric Adams Szef Guardian An gels Curtis Œliwa Polsko Amerykañski Zespó³ Folklorystyczny T³umnie, serdecznie, elegancko Maria Bielski z przedstawicie lami New Britain Helena Knapczyk (sybiraczka) z Kasi¹ Zió³kowsk¹ (re prezentuj¹c¹ Maspeth, autork¹ Kuriera). Bankiet Parady Pu³askiego – Impreza Roku! Ca³a sala œpiewa z nami Maspeth Greenpoint Ridgewood Greenpoint (CPS) RyszardzacyjnegoKomitetuPrzewodnicz¹cyOrganiParadyZawisny
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.