NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS
ER KURI P L U S
P O L I S H NUMER 1177 (1477)
W E E K L Y
ROK ZA£O¯ENIA 1987
PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM
í Polskie media w polskich rêkach – str.5 í Miêdzynarodowy Kangur – str. 6 í Dwa miliony po drugiej mediacji – str. 7 í Strony weterañskie – str. 10-11 í Historia jako nauka pierwsza – str. 16
M A G A Z I N E
TYGODNIK
25 MARCA 2017
Tomasz Bagnowski
W sieci podejrzeñ Amerykañscy ustawodawcy od momentu wyborów napracowali siê raczej niewiele. Jedyn¹ przygotowan¹ przez nich konkretn¹ ustaw¹ jest projekt reformy zdrowia. W Kongresie, tak samo zreszt¹ jak w rz¹dzie, trwaj¹ za to pracoch³onne dochodzenia, które jak uczy nas doœwiadczenie najprawdopodobniej zakoñcz¹ siê bez ¿adnych rezultatów. W miniony poniedzia³ek szef FBI James Comey potwierdzi³ publicznie, ¿e jego biuro, bêd¹ce formalnie czêœci¹ Departamentu Sprawiedliwoœci, prowadzi œledztwo maj¹ce wyjaœniæ charakter zwi¹zków wspó³pracowników Donalda Trumpa z przedstawicielami rosyjskiego rz¹du w okresie kampanii wyborczej. Co konkretnie jest sprawdzane i jakie s¹ podejrzenia od Comey’a siê nie dowiedzieliœmy. Szef FBI da³ natomiast do zrozumienia, ¿e dochodzenie trwaæ mo¿e d³ugie miesi¹ce, a byæ mo¿e nawet lata. W³asne œledztwo
w tej samej sprawie prowadz¹ równie¿ kongresowe komisje nadzoruj¹ce wywiad. Co kilka tygodni amerykañska prasa ujawnia nowe rewelacje œwiadcz¹ce o tym, ¿e wspó³pracownicy Trumpa mieli o¿ywione kontakty z Rosjanami. Z powodu ich zatajenia z posad¹ doradcy prezydenta ds. bezpieczeñstwa narodowego po¿egna³ siê niedawno Michael Flynn, który – jak wiemy z mediów – otrzyma³ 65 tys. dolarów od firm powi¹zanych z rosyjskim rz¹dem. Kontakty z Rosjanami mia³ równie¿ m.in. by³y szef kampanii wyborczej Trumpa Paul Manafort, tak¿e sowicie wynagradzany przez Rosjan, oraz obecny szef Departamentu Sprawiedliwoœci Jeff Sessions, który z ich powodu musia³ wykluczyæ siê ze œledztwa FBI, by nie byæ sêdzi¹ we w³asnej sprawie. í8
20 marca – pierwszy dzieñ wiosny!
Polski Indiana Jones FOTO: ARCHIWUM JERZEGO MAJCHERCZYKA
ciæ pamiêci¹ do rodzinnego Siewierza. Jak mia³em 9-10 lat to w niedzielê, po mszy œwiêtej, ojciec bra³ mnie za rêkê i szliœmy ogl¹daæ najbli¿sze okolice. Pamiêtam jezioro, kilka glinianek, stawy, rzekê Czarn¹ Przemszê i lasy. 30 km do Katowic a 40 km do Czêstochowy. Chodziliœmy po tych lasach, a tata mówi³ mi, gdzie jest pó³noc, gdzie po³udnie, jak podejœæ zaj¹ca, jak rozpoznaæ ten kwiatek, to zio³o, tego ptaszka itd. To oczywiœcie by³y takie ma³e podró¿e, ale powtarzaj¹ce siê co niedzielê i to by³o coœ, co wzbudzi³o we mnie pragnienie ujrzenia tego, co jest za horyzontem.
u
Jerzy Majcherczyk – Chcieliœmy zostaæ Kolumbami na górskich rzekach Ameryki.
Z Jerzym Majcherczykiem, odkrywc¹, podró¿nikiem, kajakarzem, wielkim polskim patriot¹, w jego biurze podró¿y Classic Travel rozmawia Paulina Deka. Otaczaj¹ nas ksi¹¿ki, zdjêcia i mapy z odleg³ych zak¹tków œwiata. Pami¹tki, œlady przesz³oœci. Mój wzrok przykuwa wizerunek papie¿a Jana Paw³a II. W póŸniejszej rozmowie dowiadujê siê, ¿e papie¿ by³ dobrym duchem ka¿dej wyprawy Jerzego Majcherczyka, w tym tej najwa¿niejszej podró¿y przez Ame-
rykê Centraln¹ i Po³udniow¹ zwieñczon¹ odkryciem najg³êbszego kanionu œwiata – kanionu Colca. – Jakie jest Pana najwczeœniejsze wspomnienie z podró¿y? – Odpowiadaj¹c na to pytanie muszê wró-
– W tym roku mija 45 lat od za³o¿enia klubu kajakowego „Bystrze” w Krakowie, jest to tym samym rocznica Pañskiej dzia³alnoœci jako kajakarza, podró¿nika i odkrywcy. Jakie by³y Pana marzenia, gdy zak³ada³ Pan klub? Czyimi œladami chcia³ Pan pod¹¿aæ? – Przyjecha³em wtedy do Krakowa na studia i pierwsze, co zobaczy³em to kajaki na Wiœle, to mi tak w g³owie zawróci³o, ¿e zapomnia³em o egzaminach na AGH. Mia³em szczêœcie, ¿e spotka³em grupê fajnych ch³opaków, którzy te¿ mieli fio³a na punkcie wody. No, wiêc w paŸdzierniku 1972 roku za³o¿yliœmy klub Bystrze. Chcieliœmy p³ywaæ tam, gdzie s¹ rzeki nieznane. Klub rozwija³ siê w tempie niesamowitym, a by³y to czasy komuny, ci¹gniêto nas na pierwszomajowe pochody, a my „wymanewrowaliœmy komunê” – jeŸdziliœmy celebrowaæ pierwszego maja i inne podobne uroczystoœci na sp³ywy ka-
jakowe. Klub by³ bodŸcem do tego, ¿ebyœmy mogli organizowaæ wyprawy. Najpierw po górskich rzekach Polski i po Mazurach, potem tzw. sp³ywy szkoleniowe, nastêpnie wyprawy za granicê, czyli na S³owacjê. Kajaki budowaliœmy sami z waty szklanej w Chojnicach, w fabryce chemicznej. Potem postanowiliœmy zrobiæ dwie wyprawy do Jugos³awii, wtedy pierwszy raz pokaza³a nas polska telewizja. Potem chcieliœmy pojechaæ na Syberiê, ale zetknêliœmy siê ze œcian¹, jak¹ by³ komunizm, nawet nam nie pozwolili p³ywaæ po Bugu. Wtedy wpadliœmy na kolejny pomys³, jakim by³a Argentyna. Natomiast co do marzeñ to rozwijaj¹ siê one powoli, cz³owiek nigdy nie rodzi siê z gotowymi marzeniami. Marzenia rozbudza³ we mnie ojciec, ale mia³o na nie wp³yw równie¿ spotkanie ze Stanis³awem Szwarc Bronikowskim, który przyjecha³ do naszej szko³y i opowiada³ nam o swojej wyprawie do Ÿróde³ Amazonki. Na zakoñczenie, takim patetycznym g³osem powiedzia³: „Rzucam tu ziarno podró¿owania, mo¿e na któregoœ z was spadnie”. Pamiêtam, ¿e siedzia³em na pod³odze w sali gimnastycznej i zamarzy³o mi siê wtedy, ¿eby tam kiedyœ dotrzeæ. – Co zainspirowa³o Pana, aby w 1979 roku wyruszyæ na wyprawê do Ameryki Po³udniowej? Czy przysz³o wtedy Panu przez myœl, ¿e ekspedycja mo¿e zakoñczyæ siê niezwyk³ym odkryciem? – Pomys³ na wyprawê nie spotka³ siê w Polsce ze zrozumieniem, wziê- í 13