Kurier Plus - e-wydanie 12 lipca 2025 new

Page 1


POLISH WEEKLY MAGAZINE

NUMER 1608 (1908) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 12 LIPCA 2025

Polska - czas na rewizjê strategii

Polska znajduje siê dziœ w punkcie zwrotnym. Wobec przed³u¿aj¹cej siê wojny w Ukrainie, której rozstrzygniêcie w postaci pe³nej klêski Rosji wydaje siê coraz mniej prawdopodobne, konieczne staje siê postawienie pytania: co dalej?

Co jeœli wojna zakoñczy siê nie zwyciêstwem, lecz zawieszeniem broni, zamro¿eniem konfliktu lub narzuconym porozumieniem pokojowym? Czy Polska bêdzie gotowa, nie tylko moralnie, ale przede wszystkim politycznie, ekonomicznie i dyplomatycznie, by odegraæ w tej nowej rzeczywistoœci znacz¹c¹ rolê?

Dotychczasowa strategia Polski by³a jednoznaczna i konsekwentna, ale jednoczeœnie jednowymiarowa: bezwarunkowe wsparcie dla Ukrainy, wrogoœæ wobec Rosji i pe³na synchronizacja z najbardziej twardog³owymi stanowiskami w NATO. Trudno odmówiæ tej postawie logiki moralnej czy historycznej spójnoœci. Nasze doœwiadczenie rozbiorów, okupacji radzieckiej itd., uzasadnia g³êboki sceptycyzm wobec Moskwy. Jednak z perspektywy d³ugofalowej polityki pañstwowej ten kurs coraz bardziej przypomina strategiê bez alternatywy. Brakuje elastycznoœci, planu B, a przede wszystkim ch³odnej kalkulacji interesu narodowego w zmieniaj¹cych siê uwarunkowaniach miêdzynarodowych.

W przestrzeni publicznej niemal nie toczy siê w Polsce powa¿na debata o scenariuszach innych ni¿ ca³kowita klêska Rosji i odzyskanie przez Ukrainê pe³nej integralnoœci terytorialnej. Polityczny konsensus, zarówno na prawicy, jak i w liberalnym centrum, zak³ada, ¿e wspieranie Kijowa to nie tylko moralny obowi¹zek, ale te¿ najskuteczniejsza linia obrony przed zagro¿eniem ze Wschodu. Problem w tym, ¿e rzeczywistoœæ mo¿e pójœæ innym torem. Ukraina krwawi i siê wyludnia, jej infrastruktura jest systematycznie niszczona, a gospodarka podtrzymywana niemal wy³¹cznie przez pomoc zewnêtrzn¹. Rosja, mimo sankcji, przystosowa³a siê, zacieœnia relacje z Chinami i krajami globalnego Po³udnia, a na froncie zadowala siê dotychczasowymi zdobyczami, od czasu do czasu bombarduj¹c ukraiñskie pozycje i licz¹c na zmêczenie Zachodu.

W tym kontekœcie Polska ryzykuje znalezienie siê w roli pañstwa zak³adnika.

➭ Tybetañska noc w Chacie Inki – str. 2

➭ Na czym polega zrzeczenie siê œwiadczeñ... – str. 5

➭ Polskie przysmaki na nowojorskim Fancy Food – str. 5

➭ Z dwóch œwiatów - jedna droga – str. 12

➭ Alternatywne dane kredytowe do... – str. 13

➭ Królewskie wakacje na Kolonii Zuchowej – str. 15

Zapraszamy na West Side Fest (11-13 lipca). Darmowa impreza dla osób w ka¿dym wieku: w muzeach, parkach, centrach sztuk performatywnych i instytucjach kulturalnych w zachodniej czêœci Manhattanu. Pe³ny harmonogram imprez na: www.westsidefest.nyc

Wezyr z Mazowsza

Chris Miekina W niezwykle obfitym nadmiarze polskich bohaterów nazwisko Izydor Borowski zapewne nie wywo³uje u wiêkszoœci Czytelników ¿adnych wiêkszych skojarzeñ – co nie dziwi, bo wpisu o nim nie ma nawet w „Polskim S³owniku Biograficznym”.

Borowski by³ stworzony do ¿o³nierki i jeszcze jako nastolatek wzi¹³ udzia³ w powstaniu koœciuszkowskim. Po jego upadku wst¹pi³ do Legionów Polskich i nieoczekiwanie dla samego siebie znalaz³ siê na tropikalnej wyspie San Domingo, gdzie wraz z wieloma innymi Polakami t³umi³ powstanie niewolników. Nastêpnie zosta³ karaibskim piratem by przenieœæ siê do Ameryki Po³udniowej, gdzie zosta³ adiutantem Simona Bolivara. Od 1821 roku walczy³ w s³u¿bie perskiego szacha i wed³ug „Encyklopedia Iranica” sta³ siê tam irañskim bohaterem narodowym.

Izydor Borowski przyszed³ na œwiat w 1776 roku i nie jest do koñca jasne czy by³o to w Wilnie, czy gdzieœ na Mazowszu. Wiadomo jedynie, ¿e wychowywa³ siê w szlacheckim dworku pod Pu³tuskiem. Jego prawdziwym ojcem by³ magnat, ksi¹¿ê Antoni Radziwi³³. Co do matki panuje wiele niejasnych watpliwoœci. Izydor nie garn¹³ siê do nauki i niechêtnie uczêszcza³ do pu³tuskich szkó³. Kiedy w 1794 roku przez miasto przeje¿d¿ali walcz¹cy w powstaniu koœciuszkowskim u³ani genera³a Madaliñskiego, bez namys³u wskoczy³ na koñ i ruszy³ wraz z nimi. W starciu z pruskimi huzarami odniós³ kilka ran i postanowi³ opuœciæ kraj. Pocz¹tkowo uda³ siê do Anglii, gdzie zaci¹gn¹³ siê do marynarki wojennej i odby³ podró¿ morsk¹ do Po³udniowej Afryki i Indii.

Polacy na Santo Domingo

Tybetañska noc w Chacie Inki

Chatê Inki, dobrze znaj¹ nowojorscy, i nie tylko, Polonusi z podró¿nicz¹ ¿y³k¹.

Jej w³aœciciel, Ed Bochnak, od lat zafascynowany jest kultur¹ Inkask¹, a Inka, to termin odnosz¹cy siê do w³adcy Inków – st¹d nazwa chaty. Jej œciany, pod³oga, sufit, nawet drzwi wejœciowe, ozdabiaj¹ ornamenty przywiezione z Peru. Od 2013 r., jest to miejsce prelekcji i spotkañ autorskich z ludzmi, którzy kochaj¹ podró¿e i nieod³¹cznie zwi¹zan¹ z nimi przygodê. Podczas ostatniego spotkania w Chacie Inki, które odby³o siê 28 czerwca, trzej podró¿nicy opowiedali o swoich wra¿eniach z wypraw po buddyjskich królestwach Ladakhu i Zanskaru.

S¹ to dwa œredniowieczne buddyjskie królestwa, po³o¿one pomiêdzy dwoma potê¿nymi ³añcuchami górskimi: Himalajami i Karakorum, na zachodnim krañcu Wy¿yny Tybetañskiej, w wysokogórskich dolinach rzeki Indus. Oba królestwa za³o¿one zosta³y na pocz¹tku IX wieku, przez dynastiê pochodz¹c¹ od tybetañskiej szlachty. Obecnie s¹ administrowane przez Indie jako terytorium zwi¹zkowe. Co ciekawe, prowincje te, zarówno kulturowo, jak i krajobrazowo przypominaj¹ bardziej Tybet ni¿ Indie, dlatego nazywane bywaj¹ Ma³ym Tybetem.

W obu regionach dziedzictwo buddyzmu zachowa³o siê w niezmienionej postaci od ponad 2000 lat. W czasie swojej œwietnoœci by³y kluczowymi wêz³ami handlowymi na staro¿ytnym Jedwabnym Szlaku, ³¹cz¹cym Indie, Tybet i Azjê Œrodkow¹.

Opisuj¹c przebieg spotkania pora przedstawiæ trzech prelegentów. Byli nimi: Ed Bochnak, Ryszard Chmura i Piotr Chrobok. Ed Bochnak – entuzjasta przygód i wspinaczki górskiej, cz³onek The Explorers Club, Polish-American Photographic

Betaina - wsparcie dla ¿o³¹dka,

Betaina, znana jest jako trimetyloglicyna (TMG), to naturalny zwi¹zek chemiczny powstaj¹cy z glicyny – jednego z podstawowych aminokwasów.

Choæ jej nazwa brzmi specjalistycznie, w rzeczywistoœci betaina wystêpuje w organizmie cz³owieka oraz w diecie, przede wszystkim w burakach, kie³kach zbó¿, szpinaku i owocach morza. Substancja ta pe³ni wa¿ne funkcje fizjologiczne – uczestniczy w metylacji (procesach przekazywania grup metylowych), wspomaga metabolizm t³uszczów, chroni w¹trobê przed st³uszczeniem i wp³ywa na obni¿enie poziomu homocysteiny, której nadmiar jest powi¹zany z chorobami sercowo-naczyniowymi.

Jednym z najbardziej niedocenianych, a jednoczeœnie kluczowych zastosowañ beta iny, jest jej wp³yw na uk³ad pokarmowy. W formie chlorowodorku (Betaine HCL) betaina wspiera wydzielanie kwasu sol nego w ¿o³¹dku. Niedobór tego kwasu – tzw. hipochlorhydria – mo¿e pro wadziæ do licznych dolegliwoœci trawiennych, takich jak wzdêcia, odbijanie, zgaga, uczucie pe³noœci

po posi³ku czy nieskuteczne wch³anianie witaminy B12, ¿elaza, wapnia i cynku. Niskie pH w ¿o³¹dku to tak¿e zwiêkszone ryzyko infekcji bakteryjnych, zaburzeñ flory jelitowej oraz przewlek³ego os³abienia odpornoœci. W odpowiedzi na te potrzeby, firma Enzymatica opracowa³a preparat Fast-acting Betaine HCL – suplement diety o szybkim i celowanym dzia³aniu. Preparat ten zosta³ zaprojektowany z myœl¹ o osobach cierpi¹cych na przewlek³e problemy trawienne, szczególnie zwi¹zane z niedoborem kwasu ¿o³¹dkowego. Fast-acting Betaine HCL skutecznie i szybko obni¿a pH ¿o³¹dka, wspieraj¹c tym samym trawienie bia³ek poprzez aktywacjê pepsyny, enzymu niezbêdnego do ich rozk³aefekcie poprawia siê nie tylko trawienie, ale równie¿ przyswajanie sk³adników od¿ywczych i ogólne samopoczucie po posi³ku. Produkt dzia³a ju¿ w ci¹gu kilkunastu minut od za¿ycia i najlepiej sprawdza siê, gdy jest przyjmowany bezpoœrednio przed posi³kiem zawieraj¹cym bia³ko. Zaleca siê rozpoczêcie suplementacji od niskiej dawki (500 mg) i stopniowe zwiêkszanie w zale¿noœci od indywidualnej tolerancji. Dziêki swojej wysokiej biodostêpnoœci i prostemu mechanizmowi dzia³ania, Fast-acting

Club oraz 32BJ Art Committee. Fotograf, operator filmowy, monta¿ysta i pisarz. Re¿yser i producent 50 filmów dokumentalnych. Autor ksi¹¿ki „£owca kadrów”. Wraz z ¿on¹ Dorot¹, niestrudzony organizator podró¿niczych spotkañ w Chacie Inki. Ryszard Chmura – absolwent Akademii Wychowania Fizycznego w Bia³ej Podlaskiej, zdobywca piêciu z siedmiu, szczytów Korony Ziemi, w kwietniu planuje wyprawê na Mt. Everest. Jeœli uda mu siê osi¹gn¹æ za³o¿ony cel, bêdzie jednym z najstarszych Polaków, którzy postawili stopê na najwy¿szym szczycie naszej planety. Na spotkaniu Ryszard opowiada³ o Dolinie Martha w Ladakhu, jednej z najbardziej malowniczych tras trekkingowych z prze³êcz¹ po³o¿on¹ na wysokoœci 5660 m. n.p.m. wspominaj¹c niezwyk³e odwiedziny w wiosce Aryan, której mieszkañcy uwa¿aj¹ siê za potomków ¿o³nierzy Aleksandra Wielkiego.

Piotr Chrobok – to uczestnik wypraw na Elbrus, Aconcagua, Mt. Margarita w górach Ruwenzori w Ugandzie, w wyprawie do Ÿróde³ Amazonki. Cz³onek Polonijnego Klubu Podró¿nika i klubu biegaczy 3RunPl, a tak¿e znany w œrodowisku kolekcjoner sztuki. Piotr zaprezentowa³ zdjêcia z wyprawy na dziewiczy szczyt Choshirok w Zansakar.

Betaine HCL znajduje zastosowanie równie¿ u pacjentów po przewlek³ym leczeniu inhibitorami pompy protonowej, u osób starszych, a tak¿e u tych, którzy zmagaj¹ siê z przewlek³ym zmêczeniem i obni¿on¹ odpornoœci¹ spowodowan¹ niedoborami pokarmowymi.

Betaina jako donor grup metylowych wp³ywa równie¿ korzystnie na metabolizm homocysteiny, co stanowi istotne wsparcie profilaktyki chorób uk³adu sercowo-naczyniowego. Dodatkowo betaina jako substancja lipotropowa ogranicza odk³adanie t³uszczu w w¹trobie i wspiera naturalne procesy detoksykacji.

Fast-acting Betaine HCL nie powinien byæ stosowany u osób z aktywn¹ chorob¹ wrzodow¹, stanami zapalnymi ¿o³¹dka czy nad¿erkami. W przypadku osób przewlekle przyjmuj¹cych leki na w¹trobê, serce czy nerki, suplementacja powinna byæ poprzedzona konsultacj¹ z lekarzem. U osób zdrowych, stosuj¹cych produkt zgodnie z zaleceniami, suplementacja betain¹ HCL jest zazwyczaj bardzo dobrze tolerowana i przynosi zauwa¿alne korzyœci.

Preparat Fast-acting Betaine HCL firmy Enzymatica jest dostêpny i rekomendowany w Markowa Apteka Pharmacy na Greenpoincie, w miejscu, które od lat dba o zdrowie swojej spo³ecznoœci, oferuj¹c sprawdzone i skuteczne rozwi¹zania z zakresu medycyny naturalnej i nowoczesnej suplementacji. Warto skorzystaæ z fachowej porady farmaceutycznej oraz indywidualnego podejœcia do potrzeb pacjenta.

Chata Inki i jej goœcie. W œrodku trójka podró¿ników: Ed Bochnak, Ryszard Chmura
i Piotr Chrobok

W intencji polonijnych in¿ynierów i techników

W niedzielê 13 lipca godz 12:00 w koœciele œw. Stanis³awa Biskupa i Mêczennika na Manhattanie zostanie odprawiona Msza œw. w intencji polonijnych in¿yniweów i techników.

Po Mszy zaplanowane jest potkanie w sali parafialnej.

Bêdzie wyœwietlony film pt. „Józef Pi³sudski jego ¿ycie dla Polski“. Spotkanie odbêdzie siê przy kawie i bu³eczkach.

Adres koœcio³a: 101 East 7th Street, New York NY 10009

Polska mowa – polska dusza

Instytut Rozwoju Jêzyka Polskiego im. œw. Maksymiliana Marii Kolbego og³osi³ konkurs, którego celem jest wspieranie dzia³añ promuj¹cych jêzyk polski i kulturê polsk¹ wœród Polonii i Polaków za granic¹.

W ramach konkursu mo¿na ubiegaæ siê o dofinansowanie projektów takich jak: ➦ warsztaty jêzykowe, dyktanda, konkursy i spotkania literackie;

➦ festiwale, dzia³ania artystyczne i wydarzenia kulturalne; ➦ dzia³alnoœæ kawiarenek jêzykowych, chórów, harcerstwa i inicjatyw lokalnych. Wnioski mo¿na sk³adaæ do 27 lipca 2025 Dostêpne kwoty dofinansowania wynosz¹ od 20 000 z³ do 500 000 z³. Wybrane projekty bêd¹ realizowane do koñca 2025 r. Wiêcej informacji pod linkiem: ➦ www.gov.pl/web/irjp/konkurs-4

sta³a wspó³praca

redaktor naczelna Zofia Doktorowicz-K³opotowska

Maria Bielski, Andrzej Józef D¹browski, Ma³gorzata Ka³u¿a, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Chris Miekina, Jolanta Szczepkowska, Katarzyna Zió³kowska

fotografia Zosia ¯eleska-Bobrowski wydawcy

John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek

Kurier Plus, Inc.

Adres: 176 Java Street Brooklyn, NY 11222 Pokój numer 6

Tel: (718) 389-3018

E-mail: kurier@kurierplus.com Internet: www.kurierplus.com

Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.

Droga mi³oœci

A oto powsta³ uczony w Prawie i wystawiaj¹c Go na próbê, zapyta³: „Nauczycielu, co mam czyniæ, aby osi¹gn¹æ ¿ycie wieczne?”

Jezus mu odpowiedzia³: „Co jest napisane w prawie? Jak czytasz?” On rzek³: „Bêdziesz mi³owa³ Pana, Boga swego, ca³ym swoim sercem, ca³¹ swoj¹ dusz¹, ca³¹ swoj¹ moc¹, a twego bliŸniego jak siebie samego”. Jezus rzek³ do niego: „Dobrzeœ powiedzia³. To czyñ a bêdziesz ¿y³”. Lecz on chc¹c siê usprawiedliwiæ, zapyta³ Jezusa: „A kto jest moim bliŸnim?”. (£k 10, 25-29)

Na pocz¹tku XIX wieku na widok Taj Mahal w Indiach ¿ona jednego z lordów angielskich w zachwycie powiedzia³a: „Gotowa jestem jutro umrzeæ, ¿eby le¿eæ w takim grobie!” Ogl¹daj¹c tê niesamowit¹ budowlê trudno siê dziwiæ tym s³owom. Jednak wa¿niejsza od architektonicznego piêknajest si³a mi³oœci, bez której nie ogl¹dalibyœmy dzisiejszego siódmego cudu œwiata. Budowla zrodzona z mi³oœci czêsto nazywana jest œwi¹tyni¹ mi³oœci, mi³oœci, która przewy¿sza piêknem wszelkie budowle. Cesarz Mongo³ów Sahd¿ahan pewnego razu przechadzaj¹c siê po bazarze w Agrze, zobaczy³ dziewczynê, o której poeci pisali, ¿e „Ksiê¿yc wstydz¹c siê ukry³ twarz przed ni¹”. By³a to mi³oœæ od pierwszego wejrzenia z obydwu stron. M¹¿ kocha³ j¹ bezgranicznie, darzy³ najwiêkszym zaufaniem. W roku 1631 w czasie wyprawy wojennej Mumtaz urodzi³a 14 dziecko. Jednak przy porodzie zmar³a. Po œmierci ma³¿onki Sahd¿ahan osiwia³ z rozpaczy w ci¹gu kilkunastu godzin. Pó³ roku póŸniej postanowi³ zbudowaæ grobowiec, jakiego œwiat nie widzia³. Tak powsta³ Taj Mahal. Dziœ przyci¹ga on miliony turystów rocznie, staj¹c siê prawdziwym fenomenem kulturowym. Jego bia³a poœwiata, mistyczny blask i fascynuj¹ca historia sprawiaj¹, ¿e staje siê on nie tylko celem podró¿y, lecz równie¿ inspiracj¹ do refleksji nad przemijaniem, œmierci¹ i mi³oœci¹, która zwyciê¿a œmieræ.

Podobnych budowli inspirowanych mi³oœci¹ i pragnieniem wiecznoœci jest wiele. S¹ one prób¹ odpowiedzi na pytanie faryzeusza zadane Jezusowi w dzisiejszej Ewangelii: „Nauczycielu, co mam czyniæ, aby osi¹gn¹æ ¿ycie wieczne?” Szukaj¹c odpowiedzi na to pytanie pójdê tropem cmentarzy i zatrzymam na nowojorskim cmentarzu Calvary Cemetery. Nale¿y on do Archidiecezji Nowy Jork. Znajduje siê na nim trzy miliony grobów, co sprawia, ¿e jest on najwiêkszym cmentarzem w Stanach Zjednoczonych. Na tym cmentarzu krêcono sceny m.in. do filmu Ojciec Chrzestny. W pobli¿u

Alei œw. Jana Paw³a II jest kilka grobów, które kryj¹ niezwyk³¹ historiê. Nie zwracaj¹ one na siebie uwagi zewnêtrznym bogactwem i piêknem. Ich piêkno ma charakter duchowy i kieruje nasz¹ uwagê na s³owa Jezusa, który odpowiada na pytanie faryzeusza o ¿ycie wieczne: „Bêdziesz mi³owa³ Pana, Boga swego, ca³ym swoim sercem, ca³¹ swoj¹ dusz¹, ca³¹ swoj¹ moc¹, a twego bliŸniego jak siebie samego”.

Za tym piêknem duchowym kryje siê Eryka, znana wœród Polonii przede wszystkim z bezinteresownej dzia³alnoœci na rzecz bezdomnych i nie tylko. Po moich naleganiach Eryka zgodzi³a siê na opublikowanie cmentarnej opowieœci pod warunkiem, ¿e zmieniê jej imiê. Powiedzia³em, ¿e to nie ma sensu, poniewa¿ gdy opiszê tê historiê to i tak ka¿dy z Polonusów bêdzie wiedzia³, ¿e to chodzi w³aœnie o ni¹. Po co maj¹ niektórzy myœleæ, ¿e piszê o wymyœlonych postaciach. Opowieœæ o tych grobach rozpoczyna siê histori¹ Krystyny i jej syna, mieszkañców Greenpointu. ¯yli biednie, ale prawdziwa bieda dotknê³a ich, gdy syn zachorowa³ na nieuleczaln¹ chorobê i znalaz³ siê w szpitalu. Matka bez wzglêdu na pogodê odwiedza³a syna, spêdzaj¹c ca³e dnie przy jego szpitalnym ³ó¿ku. Zmêczona i czêsto g³odna wraca³a metrem do domu tylko na noc. W tym cierpieniu nie by³a sama. Pojawi³a siê Eryka, która wspiera³a j¹ duchowo i materialnie. Bardzo czêsto wiesza³a na klamce drzwi do mieszkania Krystyny coœ gor¹cego do zjedzenia, gdy ta póŸn¹ noc¹ wraca³a ze szpitala do domu. Pewnego dnia Krystyna otrzyma³a tragiczn¹ wiadomoœæ, ¿e jej syn zmar³. Serce matki pêka³o z bólu. Ten ból jeszcze bardziej siê potêgowa³, gdy uœwiadomi³a sobie, ¿e nie ma pieniêdzy na wykupienie grobu i jej dziecko bêdzie pochowane we wspólnym, czêsto bezimiennym grobie. Wtedy Eryka zdecydowa³a siê oddaæ Krystynie swój wczeœniej wykupiony grób. W nieca³y rok po œmierci syna, w dzieñ jego urodzin zmar³a równie¿ Krystyna. Decyzja pocho-

wania jej razem z synem by³a oczywista. W nied³ugim czasie ten grób sta³ siê miejscem spoczynku dwóch innych bezdomnych, podopiecznych Eryki, których rodzin nie staæ by³o na pochówek. Ich cia³a skremowano, a urny z prochami z³o¿ono w tym samym grobie. Eryka by³a œwiadoma, ¿e nie tylko spe³nia chrzeœcijañski obowi¹zek grzebania zmar³ych, ale przede wszystkim wype³nia przykazanie mi³oœci bliŸniego. I taki by³ pocz¹tek cmentarnej dzia³alnoœci Eryki. Po pewnym czasie za³atwi³a kolejne groby dla bezdomnych. A trzeba wiedzieæ, ¿e cena grobu na nowojorskim cmentarzu mo¿e siêgaæ 20 tysiêcy dolarów.

Cmentarna dzia³alnoœæ Eryki, to taki ostatni akord w bezinteresownej pomocy bezdomnym. Od prawie 40 lat mo¿na j¹ spotkaæ na ulicach Nowego Jorku, gdzie wyszukuje bezdomnych i pomaga im na ró¿ne sposoby. Dostarcza ¿ywnoœæ i ubrania, goli ich i myje, za³atwia miejsca w noclegowni, szuka dla nich pracy, modli siê z nimi i ewangelizuje ich. Za³atwia tak¿e bilety lotnicze, aby mogli wróciæ do Polski, do rodziny, bo czêsto tylko tam jest dla nich ratunek. Organizuje spotkania dla nich, w tym spotkania op³atkowe i wielkanocne. Swoim podopiecznym pomaga odnaleŸæ zagubion¹ godnoœæ dziecka bo¿ego. Pamiêtam jak w jedn¹ zimow¹ noc udostêpni³a bezdomnemu swój samochód

na nocleg. Kiedyœ ofiarowa³a bezdomnej swoje buty, a sama w skarpetach wróci³a do samochodu, podobnie post¹pi³a ze kurtk¹. Takimi historiami mo¿na zapisaæ ca³¹ ksi¹¿kê. Przytoczy³em kilka, bo one s¹ odpowiedzi¹ na pytanie faryzeusza o drogê do wiecznoœci. Jest ni¹ mi³oœæ bliŸniego, która nie jest pustym kaznodziejskim s³owem, ale czynem mi³oœci.

Faryzeusz zapyta³ Jezusa: „A kto jest moim bliŸnim?” W odpowiedzi Jezus przytoczy³ przypowieœæ o Dobrym Samarytaninie. Podró¿ny zd¹¿aj¹cy do Jerozolimy zosta³ napadniêty przez zbójców. Ranny le¿a³ przy drodze. Mijali go ró¿ni ludzie, w tym kap³an. Nikt nie udzieli³ mu pomocy z wyj¹tkiem Samarytanina, którego ka¿dy ¯yd uwa¿a³ za wroga. Skoñczywszy opowieœæ Jezus, zapyta³ zebranych, który z nich okaza³ siê bliŸnim. Wszyscy odpowiedzieli, ¿e Samarytanin. Droga mi³oœci jest drog¹ do ¿ycia wiecznego. Mi³oœæ przychodzi do nas pod ró¿nymi imionami. W dzisiejszej Ewangelii Chrystus mówi, ¿e najdoskonalsza forma mi³oœci ma na imiê „pomoc bliŸniemu w potrzebie”.

Zapraszamy na strony Autora: ryszardkoper. pl i nytravelclub.pl

Na czym polega zrzeczenie siê œwiadczeñ pracowniczych?

Umowa zrzeczenia siê œwiadczeñ pracowniczych jest jednym z wielu sposobów doprowadzenia do ugody w sprawie. Co to jest zrzeczenie siê œwiadczeñ pracowniczych? Strony mog¹ skonstruowaæ umowê zrzeczenia, aby uregulowaæ czêœæ roszczenia dotycz¹c¹ utraconego wynagrodzenia, czêœæ roszczenia dotycz¹c¹ pokrycia kosztów medycznych lub obie te kwestie. Oba podejœcia maj¹ swoje zalety. Takie umowy zrzeczenia siê s¹ znane w Komisji jako Ugoda zgodnie z sekcj¹ 32. Umowa zrzeczenia mo¿e rozwi¹zywaæ jedynie kwestiê utraconych zarobków lub odszkodowania, a wiêc czêœæ roszczenia. W ramach tego typu umowy zrzeczenia czêœæ roszczenia dotycz¹ca pokrycia kosztów medycznych pozostaje otwarta. Takie rozwi¹zanie sprawy niesie z sob¹ korzyœci. Po pierwsze, w przypadku umowy o zrzeczenie siê œwiadczeñ pracowniczych wnioskodawca otrzyma okreœlon¹ sumê pieniêdzy. Kiedy otrzyma p³atnoœæ, nie musi ju¿ d³u¿ej martwiæ siê wahaniami w wysokoœci cotygodniowego wynagrodzenia. Zamiast tego, cotygodniowe wyp³aty ustan¹, a poszkodowany pracownik otrzyma jednorazowo ustalon¹ sumê. Po drugie, ubezpieczyciel zap³aci jednorazowo, a nie co tydzieñ. Ta wartoœæ pieni¹dza to coœ, co ka¿dy wnioskodawca powi-

nien rozwa¿yæ. Jednorazowa wyp³ata pozwala pracownikowi zainwestowaæ fundusze i sp³aciæ d³ugi.

Po trzecie, wnioskodawca mo¿e wróciæ do pracy po zawarciu ugody, co nie wp³ynie na otrzyman¹ sumê pieniêdzy. Po otrzymaniu przez pracownika czeku z ugody ubezpieczyciel nie mo¿e wycofaæ p³atnoœci, jeœli pracownik powróci do pracy. Po czwarte, zrzeczenie siê ze œwiadczeñ pracowniczych przysz³ych utraconych zarobków skutkuje zazwyczaj mniejsz¹ liczb¹ badañ przeprowadzanych przez konsultantów medycznych ubezpieczyciela. Co wa¿ne, ubezpieczyciel nie bêdzie ju¿ d³u¿ej stara³ siê obni¿yæ cotygodniowej stawki wynagrodzenia. Na koniec, kwestia pokrycia kosztów medycznych wci¹¿ pozostaje otwarta w aktach, a wiêc ubezpieczyciel w dalszym ci¹gu bêdzie odpowiedzialny za kosztowne leczenie, takie jak operacja.

Pe³ne i ostateczne zrzeczenie siê œwiadczeñ pracowniczych zamyka czêœæ roszczenia dotycz¹c¹ przysz³ych utraconych zarobków, jak i jego czêœæ medyczn¹. Te umowy zrzeczenia siê skutecznie zamykaj¹ ca³¹ sprawê dotycz¹c¹ œwiadczeñ pracowniczych.

Umowa pe³nego i ostatecznego zrzeczenia ma zalety zrzeczenia siê wy³¹cznie odszkodowania i nie tylko. Po zamkniêciu

sprawy ubezpieczyciel nie jest ju¿ zaanga¿owany w opiekê medyczn¹. Poszkodowany pracownik mo¿e kontrolowaæ swoje decyzje dotycz¹ce leczenia. Nie bêdzie wiêcej badañ ze strony lekarzy wyznaczonych przez ubezpieczyciela, by skomentowaæ potrzebê przysz³ego leczenia. Ale, co wa¿ne, leczenie musi byæ op³acone przez pracownika z w³asnej kieszeni, z sumy uzyskanej z umowy zrzeczenia siê œwiadczeñ pracowniczych. Dlatego te¿ pracownik, który ma powa¿ne obra¿enia i zaplanowane na przysz³oœæ operacje, mo¿e nie chcieæ ca³kowicie zamkn¹æ sprawy. Takie postêpowanie spowoduje przeniesienie kosztów opieki medycznej z ubezpieczyciela na poszkodowanego pracownika.

Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto potrzebuje pomocy prawnej po wypadku, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji pod numerem telefonu 212-514-5100, emaliowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www.plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu, który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie, w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ.

Poszkodowany pracownik przystêpuj¹cy do umowy zrzeczenia siê œwiadczeñ pracowniczych musi wiedzieæ co to jest zrzeczenie siê œwiadczeñ pracowniczych i znaæ konsekwencje tego, na co siê zgadza. Umowa powinna byæ równie¿ skonstruowana tak, by mo¿liwie najlepiej odpowiadaæ przysz³ym potrzebom pracownika. Doœwiadczony prawnik od œwiadczeñ pracowniczych mo¿e pomóc ci w negocjowaniu umowy zrzeczenia. ❍

Polskie przysmaki na nowojorskim Fancy Food Show

Fancy Food Show w Nowym Jorku to jedno z najbardziej ekskluzywnych wydarzeñ kulinarnych na œwiecie, które przyci¹ga mi³oœników wykwintnego jedzenia z ka¿dego zak¹tka globu.

Impreza, która mia³a miejsce w Javits Center, jak zawsze zachwyci³a bogactwem smaków i aromatów – od egzotycznych przypraw, przez smakowite dania po wyrafinowane desery. Stoiska prezentowa³y produkty najwy¿szej jakoœci, a degustacje pozwala³y odkryæ nowe, nieznane dot¹d po³¹czenia kulinarne. Ka¿dy, kto odwiedzi³ tê wystawê, móg³ poczuæ siê jak prawdziwy podró¿nik przemierzaj¹cy œwiat przez pryzmat jedzenia.

Organiczny fast food

Polska prezentowa³a swoje wyroby pod has³em „Taste of Poland”, ale tak¿e w ramach programu „Fast and Organic”. Jest to inicjatywa wspierana przez Uniê Europejsk¹, której celem jest promocja rolnictwa ekologicznego oraz przyspieszenie procesu przechodzenia gospodarstw rolnych na metody produkcji zgodne z zasadami zrównowa¿onego rozwoju i ekologii. Sk¹d w ogóle pomys³ na taki program? W dzisiejszym zabieganym œwiecie ludzie zapominaj¹, ¿e podstaw¹ zdrowia jest odpowiednie od¿ywianie i czêsto karmimy siê „fast foodem”, czyli jedzeniem œmieciowym. Konsekwencji chyba nie trzeba nikomu t³umaczyæ.

Przedstawiciele programu Fast and Organic z polonijnymi dziennikarzami. Na zdjêciu z prawej Krzysztof Kasztelewicz, wspó³w³aœciciel S¹deckiego Bartnika z partnerk¹ Ani¹ i autork¹ tekstu.

– Ten program ma na celu uœwiadamianie ludzi, ¿e owszem mo¿na jeœæ fast food, ale mo¿e on byæ zdrowy i ekologiczny

t³umaczy³a Bo¿ena Wróblewska, prezes zarz¹du Centrum Promocji przy Krajowej Izbie Gospodarczej.

Jak smakuje liofilizowane miêso Jednym z przyk³adów wykorzystania dobrej jakoœci jedzenia jako fast food jest miêso liofilizowane. Co to takiego?

– Liofilizacja to zaawansowany technologicznie proces okreœlany równie¿ jako suszenie sublimacyjne – uœwiadomi³a mnie Agnieszka Wieczorek, przedstawicielka Stowarzyszenia Polska Ekologia. – Polega na usuniêciu wody z zamro¿onego wczeœniej produktu poprzez sublimacjê lodu. Miêso zachowuje wiêkszoœæ swoich wartoœci od¿ywczych, a tak¿e naturalny

smak i aromat. Liofilizacja pozwala na przechowywanie miêsa przez d³ugi czas bez koniecznoœci stosowania konserwantów. Takie miêso jest znacznie l¿ejsze ni¿ œwie¿e, co u³atwia jego transport i przechowywanie. A do obróbki wystarczy zalaæ je wod¹, aby przywróciæ mu pierwotn¹ formê i konsystencjê i mo¿na tradycyjnie gotowaæ, z tym ¿e czas obróbki termicznej jest znacznie krótszy ni¿ w przypadku œwie¿ego miêsa.

Podczas degustacji mia³am okazjê spróbowaæ polskiej liofilizowanej organicznej wo³owiny, wieprzowiny i kurczaka. Smakowa³y jak œwie¿e, a mo¿e lepiej, bo zadziwia³y delikatn¹ struktur¹.

Miody najwy¿szej jakoœci

Na takim show nie mog³o zabrakn¹æ polskiego miodu. A ten przyjecha³ wraz

z Krzysztofem Kasztelewiczem, wspó³w³aœcicielem Gospodarstwa pasiecznego S¹decki Bartnik, firmy rodzinnej za³o¿onej w 1973 r.. Miody z S¹deckiego Bartnika cechuj¹ siê najwy¿sz¹ jakoœci¹. Pasieka posiada w³asne laboratorium, gdzie jest testowana czystoœæ produktu. W ofercie pojawiaj¹ siê co rusz nowe, wspania³e smaki. Na terenie tej niezwyk³ej pasieki, po³o¿onej w Stró¿ach ko³o Grybowa, mo¿na nie tylko zaopatrzyæ siê w miód, ale spêdziæ wakacje poznaj¹c pracê pszczelarzy, historiê pszczelarstwa i przespaæ siê w api-domku, gdzie do snu uko³ysze nas bzykanie pszczó³.

Z najwiêkszego sadu Europy

Z kolei Magdalena Wrotek-Figarska prezentowa³a firmê „Jab³ka Grójeckie”, której jest dyrektorem generalnym. Jab³ek nie przywioz³a, ale za to mo¿na by³o napiæ siê pysznych soków z tych jab³ek. – Jab³ka sprzedawane przez nasz¹ firmê pochodz¹ z regionu grójeckiego nazywanego najwiêkszym sadem Europy, z histori¹ sadownicz¹ siêgaj¹c¹ czasów królowej Bony – opowiada. – Wyró¿niaj¹ siê smakiem, aromatem i wygl¹dem, a ich produkcja jest œciœle kontrolowana pod wzglêdem jakoœci i bezpieczeñstwa. Nasze soki s¹ cenione za wyj¹tkowy smak i aromat, który zawdziêczaj¹ unikalnemu mikroklimatowi regionu oraz starannie wyselekcjonowanym odmianom.

Polskie wczoraj i dziœ

By³ festiwal...

Latem 1955 r. odby³ siê w Warszawie Miêdzynarodowy Festiwal M³odzie¿y i Studentów. Tego rodzaju festiwale odbywa³y siê co dwa lata w stolicach ró¿nych krajów Europy. Poprzedni, w 1953 r. odby³ siê w Bukareszcie, a nastêpny w 1957 r. w Moskwie. Organizatorem imprezy by³a Œwiatowa Federacja M³odzie¿y Demokratycznej, komunistyczna organizacja kierowana z Moskwy. Warszawski festiwal, którego 70 rocznicê obchodziæ bêdziemy w sierpniu, mia³ olbrzymie znaczenie w o¿ywieniu nastrojów spo³eczno-politycznych nad Wis³¹. Tego zapewne nie przewidzieli organizatorzy festiwalu. Do stolicy zjecha³o ponad 26 tysiêcy m³odych ludzi ze 116 krajów. Warszawa chyba nigdy nie widzia³a takiej rzeszy cudzoziemców. Bior¹c pod uwagê okres okupacji i czasy twardego komunizmu (1949-1955) Polacy przez ponad 15 lat mieli rzadk¹ okazjê spotkaæ jakichkolwiek obcokrajowców (poza Niemcami i Sowietami). Po œmierci Stalina w 1953 r. w nie-

których krajach bloku wschodniego nastêpowa³y doœæ du¿e zmiany w ¿yciu spo³eczno-kulturalnym. W Polsce istnia³ ci¹gle stalinizm bez Stalina.

Warszawski festiwal przyspieszy³ liberalizacjê w krajowej kulturze, a nieco póŸniej równie¿ w polityce.

Partyjni dogmatycy pragnêli, ¿eby festiwal by³ triumfem socjalistycznej kultury i ideologii, a zarazem okazj¹ do ostrej krytyki bur¿uazyjnego œwiata. Sta³o siê ca³kowicie inaczej. Impreza sta³a siê œwiêtem m³odoœci, spontanicznych spotkañ i nieskrêpowanych dyskusji.

Du¿e znaczenie mia³a Wystawa M³odej Plastyki otwarta w warszawskim Arsenale. Zaprezentowano ponad 500 prac malarstwa i rzeŸby. Chocia¿ sporo z nich reprezentowa³o styl socrealizmu, to du¿a czêœæ eksponatów by³a przyk³adem sztuki nowoczesnej.

Wielu uczestników i obserwatorów festiwalu mówi³o, ¿e Polska na dwa tygodnie otworzy³a siê na Zachód. Oprócz m³odzie¿y z Azji i Afryki, ubranej czêsto w regionalne stroje, do Warszawy przyjechali m³odzi ludzie z Europy Zachodniej i Pó³nocnej Ameryki ubrani w d¿insy i inne modne ciuchy. M³odym Polakom udawa³o siê niekiedy odkupiæ te cenne czêœci garderoby od „bur¿uazyjnych” kolegów.

Organizatorzy starali siê tak u³o¿yæ program, ¿eby nie by³o miejsca na prywatne spotkania. W tym celu przygotowano setki koncertów, wystaw, odczytów, itp. Tu¿ przed rozpoczêciem festiwalu oddano do u¿ytku Pa³ac Kultury i Nauki im. Józefa Stalina oraz Stadion Dziesiêciolecia.

Organizowano równie¿ wizyty w Fabryce Samochodów Osobowych, Hucie Warszawa i innych zak³adach w stolicy i jej okolicach. Jednak po kilku dniach sytuacja wyrwa³a siê spod kontroli dzia³aczy i aparatczyków. M³odzie¿ wola³a spontaniczne tañce i œpiewy na ulicach i placach oraz nieskrêpowane spacery po mieœcie.

Czêsto mówi siê, ¿e festiwal by³ wydarzeniem pokoleniowym. M³odzie¿, która bra³a w nim udzia³ odegra³a póŸniej znacz¹c¹ rolê w liberalizacji ¿ycia polityczno-spo³ecznego i w przemianach krajowej kultury.

S³awomir Mro¿ek, który obserwowa³ festiwal jako reporter krakowskiego „Dziennika Polskiego” pisa³ we wspomnieniach: Po raz pierwszy na dwa tygo-

dnie otwarto granice wpuszczaj¹c do Polski bli¿ej nieokreœlon¹ m³odzie¿. By³ to postêp osza³amiaj¹cy... I my w Polsce odczuliœmy to wtedy jako zapowiedŸ daleko id¹cych, prawie rewolucyjnych zmian.

* Z okazji 70-ej rocznicy Festiwalu M³odzie¿y, Muzeum Warszawy na Starym Mieœcie zorganizowa³o okolicznoœciow¹ wystawê pod nazw¹ „Lato, które wszystko zmieni³o”. Wystawa jest czynna do21 grudnia 2025 r. Festiwalowi poœwiêcona jest Polska Kronika Filmowa dostêpna na YouTube (PKF 1955 32).

Polska - czas na rewizjê strategii

Pañstwa, które ponosi olbrzymie koszty wojny (militarne, spo³eczne, ekonomiczne), ale nie posiada narzêdzi ani wp³ywów, by wspó³decydowaæ o jej zakoñczeniu. Tymczasem Stany Zjednoczone, nasz g³ówny partner w dziedzinie bezpieczeñstwa, coraz wyraŸniej przesuwaj¹ punkt ciê¿koœci swojej polityki na Indopacyfik i rywalizacjê z Chinami. Europa, podzielona i zmêczona, szuka kompromisów. Niemcy, Francja, Wêgry, a nawet czêœæ w³oskiego establishmentu zaczyna sygnalizowaæ gotowoœæ do „nowej równowagi” z Rosj¹, gdy tylko nadarzy siê ku temu okazja. W takiej sytuacji Polska, pozostaj¹ca przy sztywnym kursie bez ¿adnego konceptu negocjacyjnego, mo¿e zostaæ zepchniêta na margines procesu pokojowego i rekonstrukcyjnego, który prêdzej czy póŸniej siê rozpocznie. Niepokoj¹ce sygna³y ju¿ s¹ widoczne. USA podpisa³y z Ukrain¹ umowy dotycz¹ce wydobycia surowców strategicznych. Niemieckie i francuskie korporacje przygotowuj¹ siê do udzia³u w powojennej odbudowie. Nawet Chiny i pañstwa Zatoki Perskiej sygnalizuj¹ zain-

teresowanie inwestycjami infrastrukturalnymi. Polska, mimo swojej bliskoœci geograficznej, historycznych powi¹zañ z Ukrain¹ i Bia³orusi¹ oraz wielkiego wysi³ku w³o¿onego w pomoc humanitarn¹ i wojskow¹, nie zabezpieczy³a sobie miejsca przy stole decyzyjnym. Grozi nam rola pañstwa tranzytowego, czegoœ w rodzaju korytarza do Ukrainy, nie uczestnika. Bez gruntownej debaty o nowej strategii Polska mo¿e pozostaæ przede wszystkim militarnym zapleczem do konfrontacji z Rosj¹, ale niczym wiêcej. Warto przypomnieæ, ¿e przed wybuchem wojny nasza polityka wschodnia w tym zakresie by³a znacznie bardziej zniuansowana i co tu du¿o ukrywaæ m¹drzejsza. Polska wspiera³a demokratyczn¹ opozycjê na Bia³orusi po sfa³szowanych wyborach prezydenckich w 2020 roku. Udziela³a schronienia dzia³aczom opozycyjnym, zapewnia³a infrastrukturê dla niezale¿nych mediów (jak TV Bie³sat), wspiera³a edukacjê i spo³eczeñstwo obywatelskie. Wspó³tworzy³a te¿ z Litw¹ platformy kontaktów z opozycjonistami bia³o-

ruskimi czy ukraiñskimi. Ten miêkki wymiar polityki zagranicznej, mniej efektowny ni¿ dostawy uzbrojenia, ale czêsto bardziej trwa³y, praktycznie zanik³ po 2022 roku. Czas najwy¿szy go przywróciæ. Czas te¿ pomyœleæ o powrocie do rozmów z politykami rosyjskimi i bia³oruskimi. Oni równie¿, przynajmniej czêœæ z nich, chce poprawy stosunków z Warszaw¹. Polska powinna aspirowaæ do roli pañstwa, które nie tylko potrafi przeciwstawiæ siê zagro¿eniom, ale tak¿e budowaæ alternatywê. Mamy unikalne doœwiadczenie transformacji ustrojowej, sukces akcesji do UE i NATO, know-how w zakresie reform administracyjnych, infrastrukturalnych, edukacyjnych. Mo¿emy staæ siê mentorem integracyjnym dla Ukrainy, Mo³dawii czy, w dalszej przysz³oœci, demokratyzuj¹cej siê Bia³orusi. Ale do tego potrzeba strategii, inwestycji i wizji. Na razie mamy przede wszystkim emocje i gesty. Ktoœ mo¿e powiedzieæ, ¿e to de facto kapitulacja wobec Rosji. Nie, wrêcz przeciwnie, to odwaga myœlenia d³ugofalowego. Polska musi byæ gotowa wspieraæ nie

tylko wojnê, ale równie¿ pokój. Pokój oparty na realiach miêdzynarodowych, a nie iluzjach. Powinniœmy mieæ w³asne propozycje dla Ukrainy po zakoñczeniu konfliktu: partnerstwo infrastrukturalne, wspólne strefy rozwoju, wspó³praca instytucjonalna, udzia³ w odbudowie pañstwa i spo³eczeñstwa. Trzeba otworzyæ nieformalne kana³y kontaktów z Bia³orusinami, Ukraiñcami i Rosjanami, którzy mog¹ odegraæ rolê w przysz³oœci regionu. Prezydent Ze³enski nie jest wieczny. Czas dzia³aæ teraz, a nie po fakcie. Historia uczy nas, ¿e powinniœmy byæ sceptyczni wobec uk³adów dyktowanych i zawieranych przez innych. Sytuacja na Ukrainie daje nam szansê wyjœcia z roli peryferyjnej i stania siê architektem powojennego ³adu w Europie Wschodniej, ale tylko wtedy, gdy nie zamkniemy siê w jednym scenariuszu i jednej emocji. Polska nie mo¿e byæ wiecznym przedmurzem. Musi nauczyæ siê myœleæ jak podmiot strategiczny, a nie jak pañstwo graniczne, reaguj¹ce na cudze decyzje.

70 lat temu. Uczestnicy festiwalu na Krakowskim Przedmieœciu.

Kartki z przemijania

Ciekawe, ile ptaków zginê³o i ile zwierz¹t schowa³o siê ze strachu podczas kolejnych fajerwerków? Czy ktoœ to liczy? Czy kogoœ to obchodzi?

Codziennie dostajê na Fejsie kilka zaproszeñ do grona znajomych. Niekiedy od znanych pisarzy, artystów i naukowców. Nie wiem, czy to rzeczywiœcie oni mnie wybieraj¹, czy to ten¿e Fejs pe³ni rolê swatki. Bywa, ¿e fejsowe skojarzenia s¹ trafione w dziesi¹tkê. Nigdy jednak nie odwa¿y³em zapytaæ, jak ktoœ mnie na tym¿e Fejsie znalaz³ i dlaczego proponuje mi zawarcie znajomoœci.

Maciej Wojtyszko – wybitny re¿yser teatralny i telewizyjny oraz równie wybitny scenarzysta – „Ludzie pozbawieni kultury, ludzie wychowani na fa³szywych wartoœciach bêd¹ reprodukowaæ z pokolenia na pokolenie kalekie rozumienie œwiata, agresjê wobec innoœci, podatnoœæ na ³atwe rozwi¹zania, prostactwo pomylone z prostot¹. Bêd¹ wierzyæ w teorie spiskowe, p³ask¹ ziemiê, przemoc jako jedyn¹ metodê rozwi¹zywania konfliktów. Bêdê nieufni, mroczni i zakompleksieni. Nie bêd¹ mieli empatii, nie bêd¹ zdolni do wspó³czucia”. Ten¿e artysta pyta, a ja wraz z nim: „Czy demokracja i liberalizm maj¹ oznaczaæ prawo obywatela do bycia chamem i prostakiem? Czy skoro administracyjnie wymuszamy na ludziach segregacjê œmieci, szczepienia ochronne, to nie moglibyœmy wymusiæ jeszcze odrobiny edukacji kulturalnej? A w kon-

Poniedzia³ek

kluzji obaj stwierdzamy, ¿e „jedyn¹ drog¹ prowadz¹c¹ do poprawy jakoœci spo³eczeñstwa obywatelskiego jest kultura. Kultura, o której ¿aden kandydat w ostatniej kampanii wyborczej nawet siê nie zaj¹kn¹³. Kultura, która ma obowi¹zek chroniæ nasze korzenie, pamiêtaæ o naszych b³êdach, rozwijaæ nasz¹ odwagê myœlenia. Kultura, która uchroni³a nas przed rozpadem podczas rozbiorów. Kultura wymagaj¹ca, stawiaj¹ca wci¹¿ nowe wyzwania, ale karmi¹ca siê tradycj¹”.

„Mazowsze” zachwyci³o publicznoœæ w Brukseli iw Belgii, nie wy³¹czaj¹c m³odych widzów. Nie ukrywam, ¿e i mnie wci¹¿ zachwycaj¹ pieœni, tañce i regionalne stroje tego wspania³ego zespo³u. Widzê w nich to, co w polskiej kulturze i w nas Polakach by³o najpiêkniejsze i najszlachetniejsze. Widzê tak¿e ujmuj¹c¹ prostotê i równie ujmuj¹ce wyrafinowanie. Podczas wystêpów „Mazowsza” dobrze rozumiem Chopina, który zabra³ ze sob¹ na obczyznê brzmienia polskiej muzyki i mia³ je w sobie a¿ do dni ostatnich. Ile¿ w niej lirycznej delikatnoœci przeplatanej zalotnoœci¹ i zadzierzystym dynamizmem! „Mazowsze” przekazuje j¹ na najwy¿szym poziomie, przydaj¹c jej urodê i wdziêk tancerzy, chórzystów i solistów.

Z kilkoma Mazowszanami, dawnymi i obecnymi wi¹¿¹ siê moje bardzo mi³e wspomnienia, a nawet przyjaŸnie. Do dziœ nie pojmujê, jak spora czêœæ „Mazowsza” zmie-

Tydzieñ na kolanie

Kolega napisa³ w sieci: „Mój dziadek Antoni w wieku 18 lat za³apa³ siê na wojnê rosyjsko-japoñsk¹. Potem na Ii II wojnê œwiatow¹. Prze¿y³ dwie rewolucje, okupacjê, faszyzm i komunizm. Mia³ osiem córek. Nie narzeka³ na nudê.” Takich polskich ¿yciorysów – bonus za ¿ycie w tej czêœci œwiata w tym w³aœnie czasie – wcale nie by³o tak ma³o. Wspó³czesnym narzekaczom – ojej, œwiat siê wali, moja komórka pad³a – dedykujê.

Œroda

Rz¹d Donalda Tuska reorganizuje siê. Na wniosek marsza³ka Sejmu Szymona Ho³owni rekonstrukcja rz¹du siê zdziebko przesunê³a – odbêdzie siê 22 lipca. Pierwotnie premier Donald Tusk mia³ poinformowaæ o zmianach w rz¹dzie tydzieñ wczeœniej, tj. 15 lipca. Internauci od razu

Andrzej Józef D¹browski

œci³a siê w moim niewielkim mieszkaniu w Warszawie i wspólnie biesiadowaliœmy niemal do bia³ego rana. Mazowszanki by³y tak piêkne i urocze, ¿e patrz¹c na nie dostawa³em oczopl¹su. Mówi³y, piêkn¹ polszczyzn¹, co wprawia³o mnie w zachwyt niemal niekontrolowany. Natomiast u mazowszañskich ch³opców podziwia³em kulturê osobist¹, zdolnoœci parodystyczne i poczucie humoru. Niemal wszyscy Mazowszanie coœ zaocznie studiowali, by mieæ drugi zawód, kiedy ju¿ nie bêd¹ mogli tañczyæ i œpiewaæ. Zatem tematów mieliœmy bez liku. Serdecznie zaprzyjaŸniony ze mn¹ zjawiskowy solista baletu zapowiada³ siê na dociekliwego filozofa, zatem „odziedziczy³” po mnie niemal ca³y dzia³ filozoficzny z mojego warszawskiego ksiêgozbioru. Dziœ jest ojcem dwóch urokliwych synów, tak sprawnych i rozbrykanych ruchowo, ¿e zachodzi podejrzenie, ¿e za kilka lat wyl¹duj¹ w „Mazowszu”, jak ich rodzice i dziadkowie.

Co trzy dni zamyka siê w Polsce jak¹œ ksiêgarniê, nie wy³¹czaj¹c naukowych. Do ceny ksi¹¿ek nadal doliczany jest piêcioprocentowy podatek. Skandal, skoro rodacy czytaj¹ tak niewiele, albo nie czytaj¹ w ogóle.

Prezydent Donald Trump podpisa³ mega projekt nazwany formalnie „One Big Beautiful Bill Act”. Wynika z niego, ¿e nie trzeba bêdzie p³aciæ podatków m. in od napiwków i wynagrodzeñ za godziny nadliczbowe. Projekt móg³by byæ rzeczywiœcie piêkny, gdyby nie zapowiedŸ jednoczesnego ciêcia œwiadczeñ socjalnych, takich jak pañstwowe ubezpieczenia zdrowotne dla najbiedniejszych (Medicaid), bony ¿ywnoœciowe dla nich (SNAP) oraz dop³aty do programów Obamacare. „One Big Beautiful Bill Act” przewiduje równie¿ wiêksze wydatki na deportacjê imigrantów i podwy¿szenie op³at dla osób ubiegaj¹cych siê o azyl. Wed³ug analizy Kongresowego Biura Bud¿etowego – CBO, mimo zak³adanych ciêæ, projekt Trumpa przyczyni siê do zwiêkszenia deficytu w bud¿ecie o 3,8 bln dolarów w ci¹gu dziesiêciu lat. CBO prognozuje te¿, i¿ niemal 12 mln Amerykanów straci ubezpieczenie zdrowotne. I jak tu nie byæ optymist¹?

zwrócili uwagê, ¿e nowa data rekonstrukcji jest tak samo, powiedzmy, niezbyt fortunna, jak zaprzysiê¿enie rz¹du do którego dosz³o 13 grudnia. 22 lipca 1944 r. og³oszono manifest Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego (PKWN), a w PRL-u by³o to œwiêto narodowe. Najzabawniejsze, ¿e o tym przesuniêciu poinformowa³… W³odzimierz Czarzasty, Nowa Lewica, wczeœniej SLD, a jeszcze wczeœniej PZPR. Wed³ug nieoficjalnych informacji, do których dotar³ portal money. pl, rekonstrukcja rz¹du bêdzie g³êboka, naprawdê. Donald Tusk chce ca³kowitej likwidacji Ministerstwa Aktywów Pañstwowych, które nadzoruje strategiczne pañstwowe spó³ki. Obecnie kieruje nim wskazany przez Koalicjê Obywatelsk¹ Jakub Jaworowski. Kontrol¹ kluczowych dla pañstwa spó³ek ma siê zaj¹æ KPRM, a dok³adnie jej szef pose³ PO Jan Grabiec. Tusk ma ponoæ bardzo Ÿle oceniaæ Ministerstwo Przemys³u, za którym ostro lobbowa³ przy tworzeniu rz¹du Borys Budka (obecnie na sowicie op³acanej emigracji w Parlamencie Europejskim). Zlikwidowany resort przemys³u mia³oby zast¹piæ nowe ministerstwo energetyki, do którego – wed³ug informacji money.pl

mia³yby trafiæ tak¿e kwestie energetyczne podleg³e Paulinie Henning-Klosce, jako szefowej ministerstwa klimatu. Na promocjê bêdzie móg³ za to liczyæ minister finansów Andrzej Domañski, pod którego skrzyd³a mia³yby trafiæ m.in. Bank Gospodarstwa Krajowego, Polska Agencja Rozwoju Przedsiêbiorczoœci i Agencja Rozwoju Przemys³u. Plany reedukacji resortu cyfryzacji, którym kieruje Krzysztof Gawkowski (Lewica) i po³¹czenia go z resortem nauki mog¹ okazaæ siê orzechem nie do zgryzienia dla Tuska, bo Lewica mówi „nie”. Przes¹dzony mo¿e byæ za to los Katarzyny Kotuli, która zostanie zdegradowana z roli samodzielnego ministra do roli ministerialnego urzêdnika w KPRM. Prawie przes¹dzona ma byæ za to dymisja ministra rozwoju i technologii Krzysztofa Paszyka z PSL, po którym ludowcy maj¹ p³akaæ nied³ugo. A co bêdzie z Tomaszem Siemoniakiem? Wed³ug nieoficjalnych informacji szef MSWiA, który pe³ni jednoczeœnie funkcjê koordynatora s³u¿b, ma mieæ za du¿o na g³owie. Wiele wskazuje na to, ¿e bêdzie musia³ wybraæ jedn¹ z tych funkcji. Wed³ug doniesieñ medialnych Szymon Ho³ownia chce, aby liderzy wszystkich ugrupowañ koalicyjnych weszli do rz¹du w randze wicepremierów. Taki scenariusz wydaje siê jednak ma³o prawdopodobny, bo dla W³odzimierza Czarzastego ozna-

cza³oby to koniec marzeñ o fotelu marsza³ka Sejmu. Pakowaæ mo¿e siê zacz¹æ ponoæ Adam Bodnar. Wszystkim ma siê nie podobaæ, ¿e nieskutecznie œciga pos³ów PiS oraz nie wprowadza zapowiadanych reform w wymiarze sprawiedliwoœci, co chyba zapowiada kolejne „szarpniêcie cuglami” przez Tuska. Raczej niewiele to pomo¿e koalicji. A Bondar? Ju¿ szykuj¹ mu miêkkie l¹dowanie w europejskich trybuna³ach takich jak Europejski Trybuna³ Praw Cz³owieka czy Miêdzynarodowy Trybuna³ Karny. I immunitet, co siê przyda, gdy PiS wróci do w³adzy. Zobaczymy czy mieszanie w tym samym kotle, da now¹ zupê. Osobiœcie, œmiem w¹tpiæ - lotu kosz¹cego w dó³ nie da siê chyba ju¿ zatrzymaæ…

Byæ mo¿e Donald Trump straci³ w koñcu cierpliwoœæ do Putina. W Bia³ym Domu zakomunikowa³, ¿e prezydent Rosji powiedzia³ mu ostatnio wiele BS… czyli bzdur. I ¿e jest otwarty na uchwalenie przez Kongres nowego pakietu antyrosyjskich sankcji. To jest wiadomoœæ, bo mimo ¿e projekt popiera 85 senatorów, bez Trumpa nie ma co ruszaæ. Zobaczymy. Czy to gra, czy ostatecznie Trump ma doœæ wodzenia siê za nos przez Putina, który atakuje ostatnio Ukrainê z coraz wiêksz¹ zawziêtoœci¹.

Jeremi Zaborowski

Marsz, marsz Polonia

Nowy Jork

Pomnik Rzezi Wo³yñskiej

Po wielu, wielu, wielu latach zmagañ i zgryzot doczekaliœmy piêknego dnia 14 lipca 2024 roku, a by³a to niedziela, gdy ods³anialiœmy pomnik autorstwa Andrzeja Pityñskiego „RzeŸ Wo³yñska”.

Pomnik stan¹³ w Domostawie na Podkarpaciu, przy drodze ekspresowej z po³udnia na pó³noc kraju, przy trasie S19 na odcinku pomiêdzy Rzeszowem, a Janowem Lubelskim, przy MOP Bukowa-II. W tym roku, 2025, bardzo uroczyœcie obchodziæ bêdziemy pierwsz¹ rocznicê jego ods³oniêcia, a bêdzie to 12 lipca, nastêpnego dnia po obchodach pierwszego nowego œwiêta pañstwowego: Narodowego Dnia Pamiêci o Polakach – Ofiarach Ludobójstwa dokonanego przez Organizacjê Ukraiñskich Nacjonalistów i Ukraiñsk¹ Powstañcz¹ Armiê na ziemiach wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej. Œwiêto ustanowione przez Sejm RP ustaw¹ z 4 VI 2025 na 11 lipca [Dz. U. 2025 poz. 891], ku upamiêtnieniu dnia „krwawej niedzieli” 11 lipca 1943 r., daty masowych morderstw na Polakach. Tego dnia ukraiñscy nacjonaliœci napadali na polskie miejscowoœci, na 100 jak g³osi ustawa Sejmu, ale padaj¹ i dane o 150 napadniêtych tego dnia miejscowoœciach. Tej „krwawej niedzieli” masowo i bestialsko mordowano Polaków w koœcio³ach. Wczeœniej, w 2016 r. Sejm podj¹³ uchwa³ê o Narodowym Dniu Pamiêci Ofiar Ludobójstwa, o pamiêci ofiar Rzezi Wo³yñskiej.

Artysta wybitny

Andrzej Pityñski (1947-2020) pochodzi³ z Ulanowa nad Sanem w powiecie ni¿añskim (Nisko), by³ absolwentem Akademii Sztuk Piêknych w Krakowie. Nie doczeka³ chwili ods³oniêcia tego dzie³a za ¿ycia. Zmar³ w Ameryce w wieku 73 lat; prosi³, by jego prochy przewieziono do Ojczyzny i z³o¿ono w rodzinnym grobie dopiero wtedy, gdy ten gotowy Wo³yñski pomnik, czekaj¹cy od lat w odlewni na swoje miejsce… zostanie ustawiony i ods³oniêty. Nam, jego znajomym, mi³oœnikom jego talentu, wszystkim upominaj¹cym siê z Nim o ustawienie tej tak wa¿nej monumentalnej rzeŸby, myœlê ¿e i jego pocieszycieli w trudnym okresie zmagañ w sumie o polskoœæ, o honor, o prawdê – dane by³o doczekaæ tej chwili. Ideê powstania pomnika wspiera³o finansowo i pokry³o koszty odlewu Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej w Ameryce (SWAP), którego artysta by³ cz³onkiem; SWAP wspar³ finansowo inwestycjê ustawienia pomnika w Domostawie. Ten pomnik to ostatnie tak du¿e monumentalne dzie³o tego artysty. Opisa³em w numerze 70/2019 czasopisma „Kultura i Biznes” (www.kulturaibiznes.pl) wszystkie jego pomniki, da³em zdjêcia wielu z nich, poda³em lokalizacje tak¿e owych ogromnych rozmiarami realizacji. Tamte „amerykañskie” du¿e pomniki stoj¹ g³ównie w miastach Stanów Zjednoczonych, w ich centrach, przy trasach drogowych i kolejowych. Nie by³o o ile wiem wiêkszych problemów z ustawieniami, Amerykanie nie protestowali, nie bojkotowali artysty, nie przeciwstawiali siê obecnoœci tych pomników. By³a jedna awantura i chêæ przesuniêcia w inne miejsca s³ynnego ju¿ na ca³y œwiat Pomnika Katyñskiego w Jersey City, tego z wizerunkiem polskiego ¿o³nierza Wrzeœnia 1939 roku z wbitym zdradziecko w plecy sowieckim bagnetem. Ale protesty, g³oœne manifestacje i twarda w jego obronie postawa Polaków, Polonii, naszych przyjació³, zablokowa³y chêæ zmiany lokalizacji czy usuniêcia pomnika. Widocznie razi³ i razi nadal naszych wrogów, jak teraz ten „Rzezi Wo³yñskiej”. Bo pomniki – tamten Katyñski i ten Wo³yñski – krzycz¹ w niebog³osy o zdradzie, wo³aj¹ o sprawiedliwoœæ. Oba dotycz¹ naszych tragedii na Wschodzie, a ze Wschodu nasz naród nie spotyka nic dobrego.

Pomnik Pityñskiego ma walory edukacyjne, jest ostrze¿eniem, ale i nawo³aniem do przebaczenia i pojednania. Pomnik sk³ada siê z trzech czêœci (elementów); w centralnej, górnej, widzimy or³a w koronie z rozpostartymi skrzyd³ami. Wewn¹trz piersi or³a umieszczono krzy¿ w przeœwicie, w którym na d³ugie wid³y – ukraiñski tryzub – nadziane jest ma³e dziecko. W dolnej czêœci pomnika artysta umieœci³ rodzinê: ojca, matkê z niemowlêciem na rêku i dwoje dzieci wokó³ rodziców. B³agalnie ojciec trzyma w rêku krzy¿. Za nimi jest p³ot z nabitymi na sztachety g³ówkami trojga dzieci. Kolejna ofiara, dziecko, le¿y pod tym p³otem. Postaci ludzkie s¹ naturalnej wielkoœci, zamkniête w wymownych jêzykach p³omieni ognia. Od frontu na podstawie napis: RZE WO£YÑSKA, z ty³u na dole podstawy napis: 1942-1947. Na ramionach skrzyde³ or³a od frontu napis: CZEŒÆ ICH PAMIÊCI; z ty³u na tej wysokoœci: BO¯E NASZ BO¯E CZEGOŒ NAS OPUŒCI£. Od frontu, na piórach or³a artysta umieœci³ nazwy 54 miejscowoœci, w których Ukraiñcy dokonali najwiêkszych mordów. Pomnik nie jest jak¹œ przenoœni¹, ale plastycznym pokazaniem i utrwaleniem rzeczywistoœci. Gabaryty pomnika: wysokoœæ ok. 14 m, szerokoœæ 7,5 m, „g³êbokoœci” 2,5 m, waga 7,5 tony. Pomnik bardzo potrzebny, wymowny, monumentalny, wiernie oddaj¹cy prawdê historyczn¹, dzie³o artystyczne z silnym przes³aniem i przekazem. Czekanie kilka lat na jego monta¿, bo nie by³o w Polsce miejsca na niego, kojarzy siê z kolêd¹, gdy œpiewamy, ¿e dla Chrystusa te¿ nie by³o miejsca, by móg³ w godnych warunkach przyjœæ na œwiat ponad 2.000 lat temu: Nie by³o miejsca dla Ciebie / W Betlejem w ¿adnej gospodzie / I narodzi³eœ siê, Jezu / W stajni, w ubóstwie i ch³odzie (…). Ale tam dalej w kolêdzie napisano o krzy¿u… Andrzej te¿ umieœci³ du¿y krzy¿ w centralnym miejscu pomnika Wo³yñskiego, w piersi Or-

³a Bia³ego, a w krzy¿u polsk¹ rodzinê: matkê, ojca, dzieci. Tu dygresja: piszê Andrzej, po imieniu, poniewa¿ znaliœmy siê, spotykaliœmy, korespondowaliœmy, zatem mogê i tak bardziej bezpoœrednio oddaæ Mu ho³d. A krzy¿ dla Polaka to bardzo wa¿ny symbol i znak, a drugi „znak twój – Orze³ Bia³y!”. Mo¿e dlatego, w³aœnie przez ten krzy¿, pewne œrodowiska tak atakuj¹ pomnik i tak ich denerwuje? Pomnik atakowany jest te¿ za wyrazist¹ wymowê, za ukazany tryzub ukraiñski (wid³y, na które nadziewali polskie niemowlêta na Wo³yniu) – ale przecie¿ tak by³o! Artysta uczciwy nie mo¿e byæ ograniczony w przekazie historycznym, nie mo¿e oszukiwaæ, k³amaæ.

A co do krzy¿a, Boga, modlitwy i atakowania tych wartoœci u nas. Otó¿ nie przeszkadzaj¹ one krytykom, gdy do Boga odwo³uj¹ siê np. amerykañscy prezydenci; ale u nas jakoœ to ich razi. A wszyscy najwiêksi polscy poeci odnosz¹ siê z szacunkiem do Boga i krzy¿a; w krzy¿u jest nie tylko zbawienie. Zatem Adam Mickiewicz pisa³: „Tu pod tym krzy¿em, tu pod tym znakiem / Polska jest Polsk¹, a Polak Polakiem”; S³owacki: „I Polski Ty, o Bo¿e, nie odepniesz z krzy¿a”; ¯eromski: „Zros³y siê te dwie si³y – katolicyzm i polskoœæ. Kto jedn¹ z nich chce od drugiej odr¹baæ, krew ma pod siekier¹”; Sienkiewicz: „Wiara i Ojczyzna to jeden wielki o³tarz, a cz³owiek to ŸdŸb³o mirry, którego przeznaczeniem jest p³on¹æ na chwa³ê tego o³tarza”; Norwid: „Nie z krzy¿em Zbawiciela za sob¹ – ale z krzy¿em swoim za Zbawicielem id¹c – uwa¿a³em za powinnoœæ daæ g³os myœlom w piœmie tym objêtym”. Andrzej te¿ by³ poet¹, poet¹ rzeŸby, tradycji, polskoœci, poet¹ symbolu krzy¿a. Wyrazi³ tê wo³yñsk¹ tragediê bardzo dosadnie i emocjonalnie. Krzy¿ wo³yñski towarzyszy³ ofiarom, towarzyszy i nam, on krzyczy i bêdzie krzycza³. RzeŸba ukazuje okrucieñstwo zbrodni, wojny; temat w sztuce obecny od wieków, w malarstwie u najwiêkszych mistrzów jak Micha³ Anio³, Giotto, Raphael, Goja, Rubens i inni i to w bardziej okrutnych scenach. Ale rzeŸba Pityñskiego ukazuje poprzez symbol krzy¿a wybaczenie, pojednanie – najpierw musi byæ jednak skrucha winnego. Krzy¿ to tak¿e cmentarz, a pomordowani nie maj¹ mogi³ i swoich cmentarzy, wci¹¿ Polska nie za³atwi³a definitywnie spraw ekshumacji ofiar; „nasze” w³adze s¹ s³abe, uleg³e i niestety bezsilne…

Ludobójstwo

Ludobójstwo to celowe, zaplanowane i zrealizowane wymordowanie ca³ych, czy w czêœci, ale du¿ych w liczbie przedstawicieli jednego narodu, grupy etnicznej, religijnej. Jak œwiat stary, tak zjawisko obecne w ka¿dym wieku. Ludobójstwo Polaków na Ukrainie i w Ma³opolsce Wschodniej mia³o miejsce w latach 1939-1947, Pityñski na pomniku da³ daty graniczne morderstw na Wo³yniu na 1942-1947, zaœ wed³ug uchwa³y sejmowej z VI 2025: „Nowe œwiêto pañstwowe ma na celu oddanie ho³du ofiarom tragicznych wydarzeñ z lat 1939–1946, kiedy to nacjonaliœci ukraiñscy z Organizacji Ukraiñskich Nacjonalistów (OUN), Ukraiñskiej Powstañczej Armii (UPA) oraz innych formacji dokonali na ludnoœci polskiej masowych mordów, uznanych za zbrodniê ludobójstwa”. Ludobójstwo to by³o inspirowane i dokonane przez Organizacjê Ukraiñskich Nacjonalistów, faszystowsko-nazistowsk¹ organizacjê za³o¿on¹ we Wiedniu w 1929 r. Dzia³alnoœæ przede wszystkim skierowano przeciw II Rzeczypospolitej i jej po³udniowym Kresom Wschodnim. Jednym z przywódców OUN i organizatorem ludobójstwa na Polakach by³ Stepan Bandera, czczony dziœ i gloryfikowany na Ukrainie. Wykonawcami zaplanowanej skrupulatnie czystki etnicznej by³o zbrojne ramiê OUN tj. Ukraiñska

Andrzej Pityñski (1947-2020), Arch. SWAP

Powstañcza Armia, SS-Galizien, a tak¿e zwykli (niby zwykli!) ludzie, s¹siedzi. Morderstwa Polaków mia³y miejsce w woj. wo³yñskim, poleskim, lwowskim, stanis³awowskim, tarnopolskim i lubelskim. Szacuje siê, ¿e liczba ofiar dochodzi do 100.000 osób: dzieci, doros³ych, starców. Ukraiñscy nacjonaliœci mordowali nie tylko Polaków, ale i innych wg nich „obcych” tam: Czechów, Ormian, ¯ydów, a tak¿e i Ukraiñców, tj. tych sprawiedliwych, zw³aszcza ludzi starszych, którzy ostrzegali Polaków przed akcjami pacyfikacyjnymi, ukrywali ich, pomagali; w³aœnie wielu z tych Ukraiñców banderowcy zamordowali. Mordercy wykorzystali czas wojny, bezbronnoœci Polski, mo¿e zbyt s³abe na tych terenach polskie Podziemie.

Pierwsze masowe wojenne zbrodnie na Polakach na Ukrainie mia³y miejsce ju¿ 17 wrzeœnia 1939 roku we wsi S³awentyn na Podolu, gdy Polskê zaatakowali w³aœnie Rosjanie. Du¿e akcje rozpoczê³y siê 9 lutego 1943 roku, wspomniana krwawa niedziela, gdy mordowano ludzi tak¿e w koœcio³ach mia³a miejsce 11 lipca 1943 roku. Metody zadawania cierpienia przed œmierci¹ by³y niewyobra¿alnie okrutne. U¿ywano: wide³, toporków, no¿y, pi³, drutów czy gwoŸdzi, które wbijano w g³owy ¿ywym ludziom, albo przybijano nimi do sto³ów jêzyki dzieciom. Wyd³ubywano oczy, wycinano genitalia, wyrzynano z brzuchów ciê¿arnych kobiet p³ody, obcinano g³owy nawet dzieciom… Wg opisów, mordercy szukali w tym bestialstwie jakichœ doznañ; radoœci?

O dziwo rz¹dy w Polsce nie tylko nie doprowadzi³y do dziœ do ekshumacji polskich ofiar i godnego ich pochówku, ale i nie by³y zainteresowane ustawieniem tej wymownej i wykonanej ku przestrodze rzeŸby. Pomnik, mimo ¿e ju¿ ustawiony, nadal w³adze mierzi. A jest on przecie¿ ku przestrodze – dotyczy kolejnego ludobójstwa na Wschodzie i dokonanego przez ludzi ze Wschodu, zza wschodniej granicy. Ju¿ w 1794 r. dzicz ze Wschodu w podobny sposób wymordowa³a 20.000 Polaków w Warszawie (RzeŸ Pragi), wtedy kozacy te¿ nabijali na lance (rohatyny) ma³e dzieci i odciête ludzkie g³owy. Morderstwa Polaków na Ukrainie mia³y miejsce i w 1917 r., w czasie rewolucji bolszewickiej, wówczas ch³opi ukraiñscy wyrzynali polskich ziemian, palili dwory, grabili dobytek, przejmowali ich dobytek, ziemiê.

Nieudolna polityka

Kilka dni temu, 4 lipca obchodzono w Ameryce Dzieñ Niepodleg³oœci, jak s³yszê ze wszech stron Amerykanie s¹ bardzo dumni z tego œwiêta. Rz¹dy amerykañskie w Stanach Zjednoczonych potrafi¹ np. zorganizowaæ i wys³aæ misjê w kosmos, by œci¹gn¹æ na Ziemiê jednego Amerykanina tam uwiêzionego. Rz¹dy w Warszawie przed II tur¹ wyborów prezydenckich w 2025 r., w tym minister spraw zagranicznych, zaanga¿owali mnóstwo si³ – ale nie aby np. wymóc wreszcie na Ukraiñcach ekshumacje szcz¹tków Polaków ofiar ludobójstwa i godnie ich pochowaæ, ale aby œci¹gn¹æ do kraju jednego cz³owieka, przestêpcê – którego najpierw wypuœcili z kraju, pirata drogowego, który spowodowa³ na autostradzie wypadek i œmieræ rodziny w innym samochodzie. Rz¹d osi¹gn¹³ – wg nich – sukces. Jak to siê ma do braku ww. efektów na Ukrainie? Gdyby znali poezje Adama Mickiewicza, mo¿e czuliby jak¹œ przestrogê – bo pewnie nie trwogê:

Jeœli zapomnê o Nich – ty Bo¿e na niebie zapomnij o mnie.

To „Dziady”… to znaczy ten fragment z Mickiewicza. Mimo ¿e w czasie Rzezi Wo³yñskiej zginê³o kilka razy wiêcej Polaków ni¿ w Katyniu, ¿e zginêli bardziej okrutn¹ œmierci¹ – to prezydent Polski, ówczesny rz¹d polski, premier, minister kultury, politycy, gdy trwa³y poszukiwania godnego w Polsce miejsca na ten pomnik, nie byli zainteresowani ustawieniem tego monumentu, wsparciem, pomoc¹. Chowali przys³owiowo g³owê w piasek… Skundlenie w³adzy w Polsce mieni¹cej siê prawicow¹ oraz niestety rzeszy Polaków w tzw. III RP przeros³o wszelkie wyobra¿enie. Maj¹ gêby pe³ne frazesów, cytuj¹ s³owa wielkiego papie¿a JP2, ale w tym przypadku nic nie zrobili, by wesprzeæ sprawê ustawienia Pomnika Wo³yñskiego. A pomnik zosta³ nawet na jakiœ czas „zaaresztowany” w odlewni ¿eliwa, by nie móg³ byæ przekazany do ustawienia w miejscu docelowym, gdy ju¿ znalaz³a siê odwa¿na w³adza (radni i wójt) w ma³ej wiejskiej gminie Jarocin, by go ustawiæ w Domostawie i oddaæ ho³d pomordowanym rodakom. Dlaczego byli przeciwni ustawieniu pomnika w Polsce ci rz¹dz¹cy wówczas, wy-

znawcy tzw. poprawnoœci politycznej, dlaczego nie by³o ich na ods³oniêciu pomnika rok temu? Przyby³ pose³ i kandydat na urz¹d prezydenta Grzegorz Braun. Wielu polskich patriotów by³o oburzonych, gdy obecny prezydent Ukrainy Wo³odymyr Zelenski odbiera³ w kwietniu 2023 r. najwy¿sze polskie odznaczenie Order Or³a Bia³ego od prezydenta Polski Andrzeja Dudy. Otó¿ odebra³ go do rêki, w pude³ku jak czekoladki, odbiera³ go w swetrze, z naszytym (jak widaæ na zdjêciach) emblematem UPA tj. tryzubem z mieczem poœrodku. Inne emblematy-tryzuby ma naszyte na swetrze podczas spotkañ w innych krajach, albo zak³ada sweter bez emblematów. Pan prezydent Ukrainy i ca³a Ukraina doœwiadczaj¹ teraz wielkiej tragedii wojny, on dziêkowa³ Polsce za ogromn¹ ofiarnoœæ i pomoc wobec agresji Rosji na Ukrainê, ale nie przeprosi³ Polaków w imieniu Ukraiñców za tê wojenn¹ rzeŸ lat 40-tych. Myœla³em, ¿e mo¿e on (Ukraina) zg³osi do Komitetu Noblowskiego wniosek o nadanie Polsce i Polakom Pokojowej Nagrody Nobla? Je¿eli przy tak masowej i wielomiliardowej pomocy dostarczanej przez Polskê zaatakowanej Ukrainie, jej prezydent, rz¹d, elity (chyba maj¹ jakieœ elity?) nie s¹ zainteresowani pe³nym wyjaœnieniem sprawy ludobójstwa, g³oszeniem prawdy historycznej – Ÿle to wró¿y na przysz³oœæ. Ale nie dziwi mnie to, bo pamiêtam opowieœci mojego przyjaciela pp³k. Jerzego Urbankiewicza, któremu utkwi³y w ³agrze sowieckim w Workucie po II wojnie œwiatowej s³owa ³agiernika ukraiñskiego. Otó¿ w zazdroœci i z³oœci mówi³ on do wspó³wiêŸniów Polaków: „za ma³o my was riezali na Wo³yniu”. Naturalne jest, ¿e s³awa i popularnoœæ tego pomnika roœnie, budzi on wielkie zainteresowanie, przyje¿d¿aj¹ specjalnie wycieczki – nie tylko szkolne – z ca³ego kraju, by go ogl¹daæ, przybywaj¹ tu indywidualni ludzie, przybywaj¹ ksiê¿a z grupami osób (wycieczkami) i modl¹ siê w intencji ofiar. Tylko politycy, pos³owie, senatorowie – zw³aszcza tzw. prawicy, jakoœ nie mogli i nie mog¹ siê odwa¿yæ na du¿e grupowe pokazanie siê tu, zamanifestowanie swoj¹ obecnoœci¹ koniecznoœci oddania ho³du, upamiêtnienia ludobójstwa. Prezydent elekt dr Karol Nawrocki przyby³ do Domostawy dopiero w pi¹tek 30 maja 2025, czyli dopiero (!) dwa dni przed II tur¹ wyborów na prezydenta RP; na otwarciu pomnika w 2024 r. nie by³o go. Pan Nawrocki z³o¿y³ kwiaty i przemówieniem pod pomnikiem odda³ ho³d ofiarom ludobójstwa. Mówi³, ¿e Ukraiñcy wymazali 1.500 miejscowoœci z mapy œwiata, ¿e mordowali (swoich s¹siadów!) w bardzo okrutny sposób, ¿e okradali ich domostwa po morderstwach. Naganne jest to, ¿e nadal nie wyrazili zgody na ekshumacje pomordowanych Polaków na Wo³yniu, co jest bardzo bolesne dla nas, zw³aszcza teraz, pamiêtaj¹c, jak otworzyliœmy nasz¹ granicê, serca i domy dla nich, naszych s¹siadów, po zaatakowaniu ich przez Rosjê w 2022 roku. Prezydent elekt na-

wo³ywa³, aby prezydent Ukrainy wyrazi³ wreszcie zgodê na pe³nop³aszczyznowe ekshumacje na Wo³yniu.

Obchody w Domostawie 2025

12 lipca 2025 r. Spo³eczny Komitet Budowy Pomnika „RzeŸ Wo³yñska” w Domostawie organizuje rocznicowe obchody oddaj¹ce ho³d pomordowanym Polakom. Uroczystoœæ rozpocznie siê polow¹ Msz¹ Œwiêt¹ odprawian¹ pod pomnikiem o godz. 15:00. Patronat honorowy nad uroczystoœci¹ obj¹³ prezydent elekt i prezes IPN dr Karol Nawrocki, homiliê wyg³osi bp Edward Frankowski. Podczas uroczystoœci zostanie poœwiêcony Dzwon Pamiêci (700 kg), który zamontowany bêdzie wkrótce na dzwonnicy nieopodal pomnika, na jego osi widokowej w kierunku wejœcia na teren memoria³u.

Teren wokó³ pomnika obecnie obejmuje jeden hektar, ale jest rozszerzany, bo Spo³eczny Komitet Budowy Pomnika dokupuje s¹siednie dzia³ki i ca³oœæ obejmie ok. trzy hektary. Jest to nadal teren budowy du¿ej pomnikowej inwestycji memoria³u. Stoi ju¿ œciana pamiêci – jest to dziesiêæ bloków betonowych zabarwionych na czerwono, ka¿dy ma wysokoœæ dwa metry i d³ugoœæ 9,25 metra. Na œcianie bêd¹ nazwy 4.650 miejscowoœci na Wo³yniu, w Ma³opolsce Wschodniej, w lubelskiem i rzeszowskiem, gdzie dokonano morderstw i ludobójstwa na Polakach. Komitet budowy pomnika planuje tak¿e budowê muzeum w tym miejscu.

Prezesem spo³ecznego komitetu jest Zbigniew Walczak, by³y wójt gminy Jarocin, która za jego kadencji przyjê³a niechciany w Polsce pomnik…

Autor zaprojektowanego w 2014 roku pomnika, Mistrz Andrzej, jak wspomnia³em, nie doczeka³ jego ods³oniêcia, zmar³ 18 wrzeœnia 2020 r. w Stanach Zjednoczonych, zosta³ pochowany 26 paŸdziernika 2024 niedaleko pomnika, w rodzinnym Ulanowie.

Odwiedzajmy ten pomnik, oddajmy ho³d pomordowanym rodakom, wspierajmy wszelkimi metodami i œrodkami w tym finansowo komitet jego budowy, który tworzy przy pomniku Memoria³ Ofiar Ludobójstwa na Kresach Wschodnich.

Redakcja: Jolanta Szczepkowska, Teofil Lachowicz Adres redakcji: P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003

e-mail: pava.swap@gmail.com www.pava-swap.org

Pomnik „RzeŸ Wo³yñska”, Domostawa - VII 2024

Wezyr z Mazowsza

Nauczy³ siê tam angielskiego, a wiedza ¿eglarska, któr¹ wówczas zdoby³, mia³a mu siê wkrótce bardzo przydaæ. Kiedy jego okrêt znów zawin¹³ do Anglii, Borowski powróci³ do Pu³tuska. Nie zabawi³ tam d³ugo, bo w 1797 roku zaci¹gn¹³ siê do Polskich Legionów, formowanych we W³oszech przez Jana Henryka D¹browskiego. Wzi¹³ udzia³ w ca³ej kampanii wojennej Napoleona na Pó³wyspie Apeniñskim walcz¹c z wojskami austriackimi, papieskimi, weneckimi, neapolitañskimi, a nawet z Rosjanami z korpusu Suworowa. Za dzielnoœæ na polu bitwy otrzyma³ patent oficerski, zosta³ porucznikiem i nie zamierza³ sk³adaæ broni. Wbrew s³owom z polskiego hymnu, ¿o³nierze Legionów nie poszli z „ziemi w³oskiej do Polski”, ale zostali wcieleni do armii francuskiej.

Pod francusk¹ komend¹ wraz z innymi Polakami, Borowski zosta³ wys³any na karaibsk¹ wyspê San Domingo (dzisiejsze Haiti) aby t³umiæ tam powstanie niewolników. Czarni niewolnicy poprosili wówczas o pomoc Wielk¹ Brytaniê, która by³a œmiertelnym wrogiem Francji i Napoleon nie zamierza³ tego tolerowaæ. Nie przewidzia³ jednak w jak ciê¿kich warunkach przyjdzie walczyæ jego ¿o³nierzom. Wiêcej ¿o³nierzy francuskiego kontyngentu ginê³o od ¿ó³tej febry ni¿ od ran odniesionych w walce. Dla Polaków karaibska awantura Napoleona by³a prawdziwym szokiem. Kazano im walczyæ z ludŸmi, którzy tak jak oni sami byli ciemiê¿eni przez najeŸdŸcê. Wielu Polaków porzuca³o francusk¹ s³u¿bê i stawa³o po stronie powstañców, a Borowski by³ jednym z nich. By³a to wojna, której Francja nie by³a w stanie wygraæ. San Domingo ostatecznie sta³o siê woln¹ republik¹, a w konstytucji utworzono zapis, w którym zakazywano osiedlania siê na wyspie europejskich osadników – z jednym wyj¹tkiem – bo zezwolono na to Polakom.

Borowski móg³ zostaæ na San Domingo i do¿yæ tam kresu swoich dni, ale chcia³ dalej walczyæ. Wst¹pi³ wówczas do tzw. „Bractwa Wybrze¿a”, zostaj¹c tym samym karaibskim piratem. Nazywano go „Senior Isidoro” i na pirackiej wyspie Tortudze powierzono mu okrêt, którego za³oga sk³ada³a siê g³ównie z rozbitków i w³óczêgów z ca³ej Europy. Po doœwiadczeniach z angielskiej floty, morski ¿ywio³ nie by³ dla

Borowskiego problemem. Szybko sta³ siê jedn¹ z g³ównych postaci „pirackiej republiki” na Tortudze. Oprócz ataków na ¿egluj¹ce po Karaibach – g³ównie hiszpañskie statki handlowe – para³ siê handlem broni¹, któr¹ dostarcza³ rebeliantom w Wenezueli. By³a ona wówczas hiszpañsk¹ koloni¹, a powstaniem przeciwko Hiszpanom dowodzi³ Francisco de Miranda i Simon Bolivar. Polski pirat szybko spodoba³ siê Bolivarowi: zosta³ jego adiutantem przez nastêpne jedenaœcie lat, otrzymuj¹c po drodze generalskie epolety. Zas³yn¹³ tym, ¿e z powierzonymi sobie oddzia³ami pokona³ Andy. Jego pomys³ uznawano za szalony, ale powiód³ siê doskonale i Borowski ze swoj¹ armi¹ znalaz³ siê nieoczekiwanie na ty³ach niczego nie spodziewaj¹cych siê Hiszpanów. 7 sierpnia 1819 roku, pod miasteczkiem Boyaca, dosz³o do najwiêkszej bitwy w ca³ej kampanii Bolivara. Borowski zrêcznymi i œmia³ymi manewrami rozgromi³ Hiszpanów, co w konsekwencji doprowadzi³o do upadku panowania hiszpañskiego w Ameryce Po³udniowej. Borowski mia³ wówczas 43 lata, by³ ceniony i obsypywany zaszczytami. Nie by³ jedynym Polakiem walcz¹cych o wolnoœæ Wenezueli. Bohaterami tego kraju, pamiêtanymi tam do dziœ byli tak¿e Gustaw Adolf Bergud, którego uczczono pomnikiem w Puerto Cabello i Juan de Brigardy Dombrowski, kuzyn genera³a D¹browskiego. Nazwisko Dombrowskiego widnieje dziœ na obelisku w Alei Prekursorów w centrum Caracas. Jednak koniec wojny oznacza³ dla Borowskiego nudê, bo nie zamierza³ braæ udzia³u z ¿yciu politycznym Wenezueli. Przez dwa lata mieszka³ w Bogocie, ale chcia³ dalej robiæ to, co lubi³ najbardziej – walczyæ.

W koñcu porzuci³ Wenezuelê i uda³ siê najpierw do Stanów Zjednoczonych, a nastêpnie do Egiptu, którym w³ada³ pasza Muhammad Ali. Pasza po pokonaniu Brytyjczyków gwa³townie modernizowa³ swoj¹ armiê, sprowadzaj¹c doœwiadczonych wojskowych z Europy. Borowski idealnie siê do tego celu nadawa³. Egipskim wojskowym wyk³ada³ jêzyk angielski i matematykê. To tam wypatrzyli go Persowie, u których zabiega³ o wsparcie Powstania Listopadowego. Ksi¹¿ê Abbas Mirza zwróci³ siê wówczas do paszy Egiptu z proœb¹ o oddelegowanie Borowskiego do Persji, gdzie dopomóg³by w organizowaniu tamtejszej armii. Pasza siê zgodzi³, a Borowski pomóg³ ksiêciu Abbasowi w osadzeniu jego syna na tronie. Nowy szach Mahmud zawsze pamiêta³ o zas³ugach Polaka.

Borowski sprowadzi³ do Persji swoich synów: Stanis³awa i Antoniego. Antoni rwa³ siê do walki z tak¹ sam¹ ochot¹ jak ojciec, a Stanis³aw wola³ spokojne ¿ycie wyk³adowcy uniwersyteckiego w s³ynnej politechnice Dar ul-Funun w Teheranie. ¯on¹ Izydora Borowskiego by³a nieznana dziœ z imienia Ormianka.

Szach Mahmud nie tylko ceni³ wiedzê wojskow¹ Borowskiego, ale darzy³ go wielk¹ sympati¹ i wkrótce mianowa³ go genera³em, a tak¿e przyzna³ mu tytu³ wezyra i emira. Tytu³ wezyra oznacza³ wy¿szego doradcê wojskowego szacha, a tytu³ emira stawia³ go w rzêdzie najlepszej perskiej arystokracji.

W tym czasie Persja sprzymierzy³a siê z Rosj¹, której zale¿a³o na tym, aby os³abiæ brytyjsk¹ ekspansjê w regionie. Jêzyczkiem u wagi mia³ byæ Afganistan, do którego wkroczyli Brytyjczycy i zamknêli siê w potê¿nej twierdzy Herat. Rosjanie prowadzili wówczas skomplikowan¹ grê polityczn¹, aby przeciwko Anglikom do walki stanêli rozmaici afgañscy emirowie. Szefem misji rosyjskiej w Persji by³ inny Polak – Jan Prosper Witkiewicz. Ostatecznie w 1838 roku szach wys³a³ do Afganistanu korpus wojskowy, dowodzony przez Izydora Borowskiego, który w Persji znany by³ ju¿ jako Radcivili Khan. Problemem by³o to, ¿e armia perska traktowa³a ca³¹ kampaniê jak wojenny piknik i z trudem utrzymywa³a dyscyplinê. Borowski dwoi³

siê i troi³ aby powierzone mu wojsko mia³o odpowiednie zaopatrzenie i ostatecznie uda³o mu siê doprowadziæ do oblê¿enia Heratu. Wezwano astrologów i ustalono, ¿e szturm cytadeli odbêdzie siê 24 czerwca 1838 r.. Rozpoczêto zmasowanie bombardowanie artyleryjskie miasta, a pierwszym oddzia³em, który mia³ ruszyæ na mury twierdzy by³ oddzia³ polskich dezerterów z armii cara. Polacy mieli daæ przyk³ad walecznoœci i prze³amaæ obronê twierdzy. Wszyscy byli w znakomitych humorach zw³aszcza, gdy na ich czele stan¹³ sam genera³ Borowski, trzymaj¹c w rêkach flagê szacha ze z³otym s³oñcem i lwem. Kiedy by³ ju¿ na murach miasta, jego szczêœcie nagle siê skoñczy³o. Jedna z kul trafi³a go w brzuch i pozbawi³a ¿ycia. Atak Polaków tym momencie siê za³ama³. Od Heratu odst¹piono, a w³adze carskie za¿¹da³y odes³ania do Rosji wszystkich s³u¿¹cych w armii perskiej Polaków.

Cia³o Izydora Borowskiego wyniesiono z pola bitwy i pochowano na ormiañskim cmentarzu przy koœciele karmelitów w pobli¿u D¿ulfy, która jest dziœ dzielnic¹ Isfahanu.

Borowski zostawi³ po sobie ogromny maj¹tek, a w Iranie jest do dziœ uwa¿any za bohatera narodowego. Syn Izydora –Antoni Radziwi³³-Borowski poszed³ w œlady ojca i zosta³ genera³em w armii szacha. W 1856 roku armia perska pod jego dowództwem znów rozpoczê³a oblê¿enie Heratu, tym razem zdobywaj¹c miasto. Antoniemu uda³o siê pomœciæ œmieræ ojca i dokoñczyæ to, co Izydor rozpocz¹³.

Atak piratów na Karaibach
Cytadela w Heracie
Simon Bolivar Szach Mahmud

Wczasy

Gdybym musia³a opuœciæ Nowy Jork, a zwa¿ywszy na politykê obecnego prezydenta ten moment mo¿e nast¹piæ w ka¿dej chwili, najbardziej têskni³abym za bliskoœci¹ oceanu. Nie za lasem szklanych domów, galeriami, muzeami, ca³ym tym manhattañskim sznytem – choæ to oczywiœcie te¿ trudne do wyobra¿enia, ale w³aœnie za pla¿ami Long Island i faktem, ¿e wystarczy godzina samochodem, przy dobrych wiatrach trzy kwadranse, by z dolnego Queensu dotrzeæ na Jones Beach, a jak ma siê odrobinê wiêcej czasu –odwiedziæ pla¿e po³o¿one nieco dalej (Robert Moses, Sunken Meadow, Hamptons Dunes).

Spacer wybrze¿em koi. O ka¿dej porze roku. Kiedy kwitn¹ dzikie ró¿e, rudziej¹ trawy, wydmy pokrywaj¹ zaspy œniegu albo mg³a gêstnieje nad wod¹. Zawsze jest piêknie. I nigdy tak samo. Nawet latem, gdy wydaje siê, ¿e ka¿dy s³oneczny dzieñ podobny jest do poprzedniego, wystarczy

Ogl¹dam domki kampingowe typu Brda. Ka¿dy ma kolorow¹ frontow¹ elewacjê, z której lekko ³uszczy siê farba. Do podobnych, tylko nie trójk¹tnych, jeŸdziliœmy z zak³adu mamy. Mierzyn. Zachodniopomorskie. W œrodku sta³y ³ó¿ka z wykrochmalon¹ na blachê, lekko zszarza³¹ poœciel¹. Ka¿da by³a podstemplowana. W nogach le¿a³y koce – ciê¿kie, wojskowe. Firanek w oknach nie pamiêtam. Telewizora chyba te¿ nie by³o. Chodziliœmy do œwietlicy, by ogl¹daæ „Rambo” albo „Wejœcie smoka” z bardzo wys³u¿onych kaset VHS. Jak pada³o – graliœmy w ping-ponga albo pi³karzyki. Gry planszowe zawsze by³y sfatygowane i brakowa³o pionków. Ka¿dy mia³ swoje karty. S¹siedzi przychodzili wieczorami na bryd¿a albo pokera. Pamiêtam popielniczki z r¿niêtego szk³a wype³nione po brzegi. I kubki z duraleksu po kawie, ze œladami szminek. Z rodzicami graliœmy w koœci. Zawsze wygrywa³a mama. Ach, wakacje dzieciñstwa. Spêdzane nad jeziorem, morzem, rzadziej w górach. Fioletowe usta od jagód zjadanych prosto z krzaka. Smak lodów na patyku. I gofrów z bit¹ œmietan¹. Badminton. Siatkówka. Dwa ognie. Skakanie na g³ówkê z pomostu. Wyœcigi na rowerach wodnych. Nocne wêdkowanie z ojcem (dla najwytrwalszych). DŸwiêki, zapachy, faktury wyt³oczone na twardym dysku pamiêci. Wystarczy jedno sztachniêcie siê s³onym powietrzem, ruch ramion rozgarniaj¹cych wodê, stopy dotykaj¹ce parz¹cego piasku, krzyk mewy. I znowu jesteœmy. W tych wszystkich miejscach naraz. ❍ Stany wewnêtrzne

¿e przez niebo przep³yn¹ ob³oki i ju¿ wszystko siê odmienia. Przez œwiat³o. Kolory. Pó³cienie. A zwierzêta? Roje krabików rozstêpuj¹ce siê pod nogami. Skrzyp³ocze – ¿ywe i martwe. Drobne rybki skubi¹ce stopy. Ca³a plejada lataj¹cych. Mewy Œmieszki. I te powa¿ne. Rybo³owy, sieweczki, ostrygojady. Œlizgaj¹ce siê po tafli wody kormorany. Nurkuj¹ce z impetem rybitwy. ¯urawie i czaple. A zim¹, jeœli ma siê du¿o szczêœcia – sowy œnie¿ne. To wszystko mo¿na zobaczyæ. Czasem dotkn¹æ. Palcem. Bos¹ stop¹. Zach³ysn¹æ siê. Napaœæ. Odurzyæ. Ten œwiat jest ogromny. I bardzo ró¿norodny. A piasek? O przesypywaniu drobinek kwarcu mo¿na by napisaæ poemat. Podobnie o wietrze. Zapachu morskiej bryzy. Kszta³tach muszelek i kamieni. £achach, na których wyleguj¹ siê foki. I samotnych, przybrze¿nych g³azach znaczonych resztkami skorupek po wydziobanych omu³kach.

Nigdy nie pojmê, jak mo¿na nudziæ siê nad oceanem. Lub, spêdzaj¹c upalny dzieñ na pla¿y, nie chcieæ wejœæ do wody. Choæby po to, by zanurzyæ stopy. Schyliæ siê po oszlifowany kawa³ek szkie³ka. Z³apaæ nitkê zapachu. Tekstylni nudziarze przesiaduj¹cy godzinami na kocach s¹ mi

gatunkiem kulturowo obcym. Mówi¹ i myœl¹ w jêzyku, którego nie jestem w stanie zrozumieæ. *

Odk¹d pamiêtam, ka¿de wakacje rozpoczynaliœmy od przywitania siê z morzem (lub jeziorem). Biegliœmy co tchu w stronê niebieskiego i ¿adna si³a nie by³a w stanie nas powœci¹gn¹æ. Nawet jeœli akurat nad Ba³tykiem la³o, wia³o i woda mia³a temperatury arktyczne – podwijaliœmy spodnie i zanurzaliœmy stopy. To by³ rytua³, który nale¿a³o wype³niæ. Bez tego turnus nie móg³ zostaæ otwarty.

A propos turnusu, ulubiona marka odzie¿owa z £odzi – Pan Tu Nie Sta³, wypuœci³a now¹ kolekcjê ubrañ pod jak¿e pojemnym tytu³em Wczasy. Sesjê zdjêciow¹ wykonano w oœrodku wypoczynkowym „Niewiadów” w Ustce i jest to coœ wiêcej, ni¿ korowód dobrze wystylizowanych kadrów. To podró¿ wehiku³em czasu! Nostalgiczna opowieœæ o wakacjach w Polsce, kiedy byliœmy dzieæmi. O autokarach, w których gra³o Lato z Radiem, kierowcy palili Carmeny, a dzieci jad³y bu³ki z pasztetow¹.

Zapraszamy na stronê Autorki: www.stanywewnetrzne.com

Skumbrie w tomacie

skumbrie i szprotki jada³o siê oczywiœcie z chlebem, jako kanapkê.

Jan Latus

Tak, to te s³ynne skumbrie w tomacie, unieœmiertelnione przez Ga³czyñskiego w jego Zielonym Baloniku. Chyba dlatego je wymieni³, bo po prostu dobrze to brzmi. Skumbrie w tomacie, skumbrie w tomacie.

Pamiêtam ich smak. To by³a jedna z moich ulubionych konserw rybnych. Podobnie smakowa³y byczki w sosie pomidorowym. Jak te ryby nazywaj¹ siê po polsku, po angielsku? Nie pamiêtam. Te konserwy by³y ze Zwi¹zku Radzieckiego. Z kolei szprotki w oleju, w puszce z czarno-z³ot¹ banderol¹, pochodzi³y z £otwy. Chyba nadal s¹ dostêpne w Polsce.

Natomiast niedostêpna jest pyszna, pikantna zupa rybna z NRD, kiedyœ do kupienia w sklepie rybnym przy Placu Unii w Warszawie, obok dawnej Szko³y Metodystów nauczaj¹cej angielskiego. Nie ma szko³y w tym miejscu, nie ma NRD, nie ma tych zup. Mo¿e ktoœ przej¹³ ich produkcjê w zjednoczonych Niemczech, tak jak w Polsce ktoœ nadal produkuje czekolady Wedla i piwo ¯ywiec? Te zupkê zawsze jad³em z kajzerk¹. Z kolei

Nadziwiæ temu nie mog¹ siê Filipiñczycy. Jenny z wielkim niepokojem zjad³a moj¹, od serca robion¹, polsk¹ kanapkê: ciemny chleb, sardynka w oleju, plastry jajka na twardo i pomidora, majonez. Zjeœæ zjad³a, ale woli jeœæ sardynki w tomacie jako zestaw z ry¿em.

Bo tu mo¿na kupiæ sardynki w tomacie iw oleju, tako¿ makrele, ³ososie, tuñczyki, sardele. Wyczai³em nawet w du¿ym supermarkecie wêdzonego œledzia! Z po³owu filipiñskiego!

Piszê o tych nieszczêsnych konserwach, bo to jest przyk³ad têsknoty. Do jedzenia z ojczystego kraju.

Pod tym wzglêdem nigdy nie czu³em siê pokrzywdzony. Nawet gdy mieszka³em w Nowym Jorku, mia³em ³atwy dostêp do niedrogiego polskiego jedzenia. I to nie by³y jakieœ poszczególne artyku³y, lecz zestaw, komplet, od Ptysia po torcik wedlowski, kie³basê wêdzon¹ na miejscu wedle polskiego przepisu, i ciê¿kie jak o³ów pyzy z miêsem i skwarkami.

Gdy wróci³em do Polski w 2016 roku, naturalnie cieszy³em siê z polskiego jedzenia, które nadal, po tylu latach tu³aczki, pozostaje moim ulubionym. By³em zaskoczony, jak kapitalizm, prawa rynku, spowodowa³, ¿e w supermarketach by³o praktycznie wszystko, co nam smakowa³o w czasach PRL-u. Wêdliny, kaszanki, kabanosy, ale te¿ cukierki kuku³ki, raczki,

mieszanki wedlowskie, wafelki prince polo. Tak¿e w restauracjach, do których chodzi³em na niedrogie zestawy lunchowe, by³y zawsze potrawy z mojego dzieciñstwa: go³¹bki, schabowy, zrazy, kopytka, leniwe pierogi, roso³y, ¿urki i ch³odniki.

Zmierzam powolnym krokiem do tezy, ¿e mieszkaj¹c ponad dwa lata w Azji Po³udniowo-Wschodniej têskniê do polskiego jedzenia. Tylko, ¿e to nieprawda.

Nie mieszkam na Greenpoincie i w Warszawie, ale i tu mo¿na kupiæ wiele substytutów. W niemieckich sklepach i restauracjach, mo¿na kupiæ dobre chleby, marynaty, puszkowane œledzie w sosie musztardowym lub œmietanowym, parówki i serdelki, zasma¿an¹ kapustê. Nie mam obsesji na punkcie europejskiego jedzenia – azjatyckie smakuje mi i s³u¿y – ale czasem mam ochotê na niezdrowe, ciê¿kie, t³uste, s³owiañskie danie. Idê wiêc sobie na sznycla z ziemniakami.

Albo dzwoniê do Krzysztofa, tutejszego Polaka wyrabiaj¹cego w domu kabanosy, baleron, szynki i kwaszon¹ kapustê. Krzyœ wróci³ teraz do Niemiec, gdzie pracuje jako komputerzysta. Jego filipiñska ¿ona dzielnie kontynuuje biznes i wedle jego receptur robi i sprzedaje polskie wêdliny. W³aœnie kupi³em od niej pyszny pasztet wieprzowy.

Tak wiêc rozczulam siê nad dawnymi przysmakami, chodz¹ za mn¹ smaki, ale tak naprawdê, to nie jest ju¿ wa¿ne. Przynajmniej ja tak reagujê. Polacy na emigra-

cji lubi¹ kwêkaæ: zjad³bym tatara albo ¿urek. Ostatnio Krzysztof, bo tu akurat przyjecha³, zaprosi³ mnie do domu. Ugotowa³ ¿urek i flaki. Zjad³em z ochot¹, ale to wystarczy. Przypomnia³em sobie smak, mia³em przyjemnoœæ, ale mogê bez tego ¿yæ. Tak jest z innymi potrawami. Wiele mo¿na ugotowaæ w domu. Mam w pe³ni wyposa¿on¹ kuchniê, ale gotowaæ nie umiem i jestem leniwy. No to poprzestajê na degustacji polskich flaków raz na rok. W jednej sprawie zgodzê siê z polskim vlogerem operuj¹cym z Azji. Mówi, ¿e kiedy odwiedzi³ rodzinê w Polsce na Wielkanoc, rzuci³ siê nie na te wszystkie szyneczki i pasztety, lecz na twaróg. Tak, tego tu nie ma, prawdziwego twarogu. Ale znowu, gdyby ktoœ przywióz³ mi jego opakowanie z Polski, zjad³bym ze smakiem, ale potem móg³bym bez tego ¿yæ. Co jeszcze za mn¹ „chodzi”? Filet z dorsza z ziemniakami i surówk¹ z kapusty – pi¹tkowy zestaw w polskich barach, fasolka po bretoñsku, barszcz ukraiñski, leniwe pierogi, placki ziemniaczane po cygañsku. Ale ju¿ wiem, ¿e gdyby ktoœ przywióz³ mi z Polski takie danie w garnku, jeszcze ciep³e, zjad³bym ze smakiem, ale potem, znowu, móg³bym bez tego ¿yæ. Zamiast wo³owego gulaszu jadam tu lokaln¹ jego odmianê, beef caldereta, z dodatkiem ziemniaków, marchewki albo zielonego groszku. Oczywiœcie z ry¿em. Konkluzja jest taka: têsknimy za jakimœ niedostêpnym tu smakiem, zapachem, widokiem albo filmem lub muzyk¹. A potem to dostajemy – i okazuje siê, ¿e nie by³o to a¿ tak wa¿ne. ¯e to by³o po prostu jedno z wielu wspomnieñ.

Z dwóch œwiatów - jedna droga

Pierwszego sierpnia stan¹ na œlubnym kobiercu w Warszawie: Dan Donofrio i Edyta Krejner. On – Amerykanin o spokojnym usposobieniu, ona – Polka z wietnamskimi korzeniami, pe³na energii i pasji. Po³¹czy³a ich mi³oœæ i wspólne wartoœci. W rozmowie z ojcem Micha³em Czy¿ewskim powiadaj¹ o tym, jak siê poznali, co ich zbli¿y³o mimo ró¿nic kulturowych, jak przygotowuj¹ siê do sakramentu ma³¿eñstwa i co jest dla nich najwa¿niejsze w budowaniu wspólnej przysz³oœci.

Jak siê poznaliœcie? Czy to by³ przypadek, czy ktoœ was sobie przedstawi³?

Dan: – Poznaliœmy siê na kampusie Uniwersytetu Illinois. To by³o przypadkowe spotkanie – Edyta i ja nale¿eliœmy do tej samej organizacji studenckiej, a ja zosta³em wybrany na jej mentora. Musia³em siê postaraæ, ¿eby przekonaæ Edytê, by siê ze mn¹ umówi³a, ale w koñcu w kwietniu 2016 roku – pamiêtna dla mnie data - zgodzi³a siê.

Co was do siebie przyci¹gnê³o? Czy by³o coœ konkretnego, co sprawi³o, ¿e pomyœleliœcie: „ta osoba jest wyj¹tkowa”?

Dan: – Pamiêtam dwa momenty, które sprawi³y, ¿e zacz¹³em czuæ coœ do Edyty. Chocia¿ od pocz¹tku zauwa¿y³em, ¿e mia³a wyj¹tkow¹, osobowoœæ, pierwszy raz poczu³em coœ wiêcej, gdy opowiedzia³a mi szczegó³owo o swoich celach na rozpoczynaj¹cy siê semestr. By³o w tym coœ inspiruj¹cego: jej determinacja, motywacja i energia bardzo mnie ujê³y. Drugi moment wydarzy³ siê kilka tygodni póŸniej – spotkaliœmy siê miêdzy zajêciami i do dziœ pamiêtam, jak na mnie wtedy spojrza³a. Jej uœmiech by³ tak ciep³y i serdeczny... Edyta: – Dan by³ trochê inny ni¿ wiêkszoœæ ch³opaków w naszej szkole, znajduj¹cej siê na odludziu w Illinois i chyba w³aœnie ta innoœæ mnie do niego przyci¹gnê³a. By³ uprzejmy, spokojny, raczej cichy – w przeciwieñstwie do mnie…i chodzi³ do koœcio³a – prawdopodobnie by³ jedynym, praktykuj¹cym studentem jakiego wtedy pozna³am.

Kiedy zrozumieliœcie, ¿e to „ta” osoba? Czy by³ jakiœ moment, rozmowa lub doœwiadczenie, które to potwierdzi³o?

Dan: – Dla mnie Edyta zawsze by³a atrakcyjna. Ale zrozumia³em, ¿e chcê siê z ni¹ o¿eniæ, kiedy przekona³em siê, jak piêknym jest cz³owiekiem. Edyta jest niezwykle troskliwa – widzia³em, jakim jest przyjacielem, kuzynk¹, córk¹ i siostr¹. By³em te¿ œwiadkiem, jak pomaga zupe³nie obcym ludziom. To w³aœnie te sytuacje uœwiadomi³y mi, ¿e ona jest t¹ w³aœciw¹.

Edyta: – Ja mia³am takie przeczucie jeszcze na studiach. Nie by³o konkretnego wydarzenia ani rozmowy, które mnie o tym przekona³y. Myœlê, ¿e to by³a nasza zgodnoœæ, wspólne wartoœci – i zupe³nie odmienne pogl¹dy polityczne… – oraz to, jak siê przy nim czu³am – ju¿ wtedy, gdy mia³am zaledwie 20 lat.

Pochodzicie z ró¿nych œrodowisk – Edyta z polsko-wietnamskiej rodziny, Dan z amerykañskiej. Jak uda³o siê wam znaleŸæ wspólny jêzyk i zbudowaæ wspóln¹ wizjê przysz³oœci?

Dan: – Mimo ró¿nic kulturowych, znaleŸliœmy wspólny jêzyk dziêki wspólnym wartoœciom. Oboje cenimy rodzinê, wiarê, podró¿e i odkrywanie nowych rzeczy. Nasza wspólna wiara sprawia, ¿e spêdzamy razem wiele znacz¹cego czasu, chodz¹c na Msze œwiête i rozmawiaj¹c o tym, co najwa¿niejsze w ¿yciu. Staramy siê razem braæ udzia³ we wszystkich œwiêtach i wa¿nych wydarzeniach rodzinnych. Sprawia nam te¿ wiele radoœci poznawanie swoich tradycji i kultur. A najlepsz¹ czêœci¹ odkrywania kultury polskiej s¹ oczywiœcie potrawy – naleœniki to moje ulubione! Jedzenie wietnamskie te¿ jest niesamowite.

Edyta: – Oczywiœcie, s¹ te¿ tematy trudne – np. decyzja gdzie zamieszkamy „na sta³e”, kiedy za³o¿ymy rodzinê. Nasze pochodzenie wnosi wiele dobra, ale te¿ stawia wiele wyzwañ, które wspólnie staramy siê pokonywaæ.

Jak przygotowujecie siê do œlubu –praktycznie i duchowo?

Dan: – W ramach przygotowañ do ma³¿eñstwa ukoñczyliœmy kurs przedma³¿eñski (pre-Cana), mieliœmy spotkania z ojcem Micha³em, rozmawialiœmy z zaprzyjaŸnionymi ma³¿eñstwami i dodatkowo skorzystaliœmy z doradztwa przedœlubnego. Bardzo zale¿y nam na tym, by nasze ma³¿eñstwo mia³o mocny fundament i jestem ogromnie wdziêczny Edycie za to, ¿e zawsze szuka sposobów, by nasza relacja siê rozwija³a i pog³êbia³a.

Dlaczego zdecydowaliœcie siê wzi¹æ œlub w Polsce? Czy zadecydowa³y wzglêdy rodzinne, kulturowe, religijne?

Dan: – Chcieliœmy, aby œlub odby³ siê w Polsce, by mog³a w nim uczestniczyæ najbli¿sza rodzina Edyty – szczególnie babcia i dziadek z Polski. To by³o dla mnie bardzo wa¿ne. Równie¿ moja rodzina i znajomi z USA bêd¹ mogli tu przyjechaæ, zobaczyæ Polskê i poznaæ jej piêkno. Polska ma te¿ niezwyk³e koœcio³y – jesteœmy szczêœciarzami, ¿e nasza ceremonia odbêdzie siê w s³ynnym koœciele œw. Anny w Warszawie, tym samym, w którym brali œlub rodzice Edyty!

Jak¹ rolê odgrywa wiara w waszym zwi¹zku?

Tybetañska noc w Chacie Inki

Janusz Skowron, dziêkuje za otrzymanie z r¹k bóstwa Dewa, Kataku, jedwabny tybetañski szalik, z wydrukowan¹ na nim modlitw¹.

➭ 2

Po prelekcji przyszed³ czas na przybli¿enie tybetañskich obyczajów. Pojawi³o siê wiêc Dewa (devaputra) – tybetañskie d³ugowieczne bóstwo, wspó³czuj¹ce i dobrotliwe, ale odznaczaj¹ce siê przera¿aj¹cym obliczem, które w asyœcie Ma³gosi – symbolizuj¹cej tybetañsk¹ kobietê, ceremonialnie przekazywa³o uczestnikom spotkania jako znak szacunku, wdziêcznoœci i pozdrowienia Katak – jedwabne tybetañskie szale, z wydrukowan¹ na nich modlitw¹.

Z ciekawoœci¹ próbowano oryginalnych tybetañskich przysmaków.

Na stole znalaz³y siê:

➦ Balep – tybetañski chleb z m¹ki z pra¿onego jêczmienia.

➦ Momos – najpopularniejsze danie w Ladakhu, tybetañskie pierogi wype³nione miêsem lub warzywami.

➦ Chhurpe – tybetñski ser z mleka jaka.

➦ Chhang - tybetañskie piwo z jêczmienia.

➦ Chulli - morele, najpopularniejsze owoce Ladakhu.

Po tybetañskich specja³ach, d³ugo jeszcze siedziano przy ognisku, wspominaj¹c przesz³e podró¿e, planuj¹c przysz³e i zajadaj¹c siê polskimi kie³baskami.

Dan: – Edyta i ja dzielimy wiele wspólnych wartoœci, w tym wiarê. To w³aœnie wiara by³a jedn¹ z rzeczy, która nas zbli¿y³a – czêsto chodziliœmy razem do koœcio³a jeszcze na studiach. Jestem bardzo wdziêczny Edycie, ¿e prawie dwa lata temu wprowadzi³a mnie do Drogi Neokatechumenalnej w koœciele œw Stanis³awa Biskupa i Mêczennika. Od tego czasu wspólnie pog³êbiamy nasz¹ wiarê: uczestniczymy w sobotnich Eucharystiach z nasz¹ wspólnot¹, bierzemy udzia³ w celebracjach S³owa w œrody wieczorem i jeŸdzimy razem na rekolekcje. Edyta: – Chcemy, by w centrum naszego ma³¿eñstwa by³y: rodzina, wiara, szczeroœæ, mi³oœæ i otwartoœæ. Oboje zostaliœmy wychowani przez wspania³ych rodziców, którzy od najm³odszych lat przekazywali nam te wartoœci. Choæ ró¿nimy siê w sposobach ich wyra¿ania, staramy siê na co dzieñ realizowaæ je w naszej relacji.

Jak radzicie sobie z ró¿nicami kulturowymi lub jêzykowymi w rodzinach? Dan: – Znamy siê tak d³ugo, ¿e dobrze rozumiemy nasze ró¿nice kulturowe. Podchodzimy do nich z humorem i szacunkiem. Moim zdaniem ró¿nice kulturowe s¹ wzbogacaj¹ce. Na przyk³ad ceniê u Polaków ich szczeroœæ – w USA ludzie czêsto nie mówi¹ prawdy, ¿eby kogoœ nie zraniæ, ale ja uwa¿am, ¿e szczeroœæ prowadzi do dobra. Wiêkszoœæ rodziny Edyty mówi dobrze po angielsku, co u³atwia komunikacjê. Sam uczê siê jêzyka polskiego, by lepiej porozumieæ siê z dalsz¹ rodzin¹ Edyty.

Jak¹ radê dalibyœcie innym m³odym parom, które dopiero zaczynaj¹ swoj¹ wspóln¹ drogê?

Edyta: – Komunikacja jest bardzo wa¿na. W naszej relacji pomaga nam szczeroœæ – otwarcie mówimy o tym, co mamy na myœli. Dziêki temu mamy g³êbokie rozmowy o przysz³oœci i lepiej siê rozumiemy. Równie istotne jest wspólne spêdzanie czasu. Mimo napiêtych grafików zawsze planujemy weekendy tak, by znaleŸæ czas tylko dla siebie. Dziêkujê za rozmowê. ¯yczê niegasn¹cej mi³oœci, g³êbokiej wiêzi duchowej i piêknych owoców wspólnej drogi.

FOTO: ARCHIWUM PRYWATNE ZAKOCHANYCH

* Ed Bochnak zaprezentowa³ równie¿ dokumentalny film pt „Ladakh” i podzieli³ siê ciekawostkami z czterech wypraw do Ma³ego Tybetu.

Od prawej: Ed Bochnak, bóstwo Dewa i Ma³gosia jako tybetañska kobieta

El¿bieta

Baumgartner radzi

Alternatywne dane kredytowe do budowania swojej wierzytelnoœci

W Stanach Zjednoczonych historia kredytowa jest kluczem do wielu aspektów ¿ycia – od uzyskania po¿yczki i zakupu mieszkania, po wynajem samochodu czy nawet znalezienie pracy. Jednak dla milionów Amerykanów, a zw³aszcza dla nowych imigrantów, budowanie tradycyjnej historii kredytowej mo¿e byæ trudne lub wrêcz niemo¿liwe. W³aœnie dlatego coraz wiêksz¹ rolê odgrywaj¹ alternatywne dane kredytowe, które mog¹ s³u¿yæ jako sposób na udowodnienie swojej finansowej wiarygodnoœci.

Czym s¹ alternatywne dane kredytowe? Alternatywne dane kredytowe (alternative credit data) to wszelkie informacje spoza klasycznych raportów kredytowych, które mog¹ œwiadczyæ o odpowiedzialnoœci finansowej osoby. Zamiast opieraæ siê wy³¹cznie na danych z kart kredytowych, po¿yczek czy kredytów hipotecznych, instytucje finansowe coraz czêœciej siêgaj¹ po dane takie jak: terminowe p³atnoœci czynszu, rachunki za media (pr¹d, woda, gaz, op³aty za telefon i internet), p³atnoœci za ubezpieczenia, cykliczne wp³ywy na konto bankowe, dane z aplikacji p³atniczych (Venmo, Zelle, PayPal). Uwzglêdniana jest historia zatrudnienia i dochodów, stabilnoœæ miejsca zamieszkania.

Dane te s¹ pomocne w ocenie rzetelnoœci osoby, która z ró¿nych powodów nie korzysta³a dot¹d z kredytów lub mia³a ograniczony kontakt z tradycyjnym systemem finansowym.

Dlaczego alternatywne dane s¹ istotne?

Wed³ug Consumer Financial Protection Bureau (CFPB) ponad 45 milionów Amerykanów jest uznawanych za osoby „kredytowo niewidzialne” – nieposiadaj¹ce historii kredytowej lub maj¹ce bardzo ograniczon¹ aktywnoœæ kredytow¹. Wœród nich znajduj¹ siê imigranci, m³odzi doroœli, osoby korzystaj¹ce g³ównie z gotówki oraz osoby wychodz¹ce z zad³u¿enia.

Dla tych ludzi brak punktacji kredytowej to bariera w dostêpie do mieszkañ, kredytów, leasingu samochodowego czy nawet telefonów komórkowych na abonament. Alternatywne dane daj¹ szansê na

wejœcie do œwiata finansów i budowanie swojej wiarygodnoœci.

Jak budowaæ historiê kredytow¹ za pomoc¹ alternatywnych danych?

Istnieje kilka praktycznych metod, które pozwalaj¹ wykorzystaæ alternatywne dane do budowania swojej wiarygodnoœci kredytowej:

1. Experian Boost – bezp³atna us³uga, która umo¿liwia dodanie do raportu kredytowego danych o p³atnoœciach za media, telefon i czynsz. Dziêki temu wiele osób odnotowuje wzrost punktacji kredytowej nawet o 10–20 punktów

2. Self, Kikoff i inne aplikacje finansowe – oferuj¹ tzw. kredytowe subskrypcje: niewielkie po¿yczki lub konta, które regularnie raportuj¹ sp³aty do biur kredytowych.

3. Raportowanie czynszu – firmy takie jak Esusu, RentTrack czy CreditMyRent pozwalaj¹ wynajmuj¹cym zg³aszaæ swoje terminowe p³atnoœci czynszu do biur kredytowych.

4. Secured Credit Card – karta kredytowa zabezpieczona depozytem, dostêpna nawet dla osób bez punktacji kredytowej. Regularne korzystanie i terminowe sp³aty buduj¹ historiê.

5. Alternatywne scoringi – niektóre instytucje korzystaj¹ z modeli oceny kredytowej takich jak UltraFICO, który analizuje historiê konta bankowego, oszczêdnoœci, wp³ywy i sposób zarz¹dzania œrodkami.

Korzyœci dla konsumenta

Dziêki alternatywnym danym mo¿na nie tylko zwiêkszyæ szanse na kredyt, ale równie¿ uzyskaæ lepsze warunki finansowe. Wy¿sza punktacja FICO oznacza ni¿sze oprocentowanie po¿yczek, wiêksze zaufanie ze strony instytucji i ³atwiejszy dostêp do produktów takich jak karty kredytowe, kredyty hipoteczne czy konsumenckie.

Korzyœci dla po¿yczkodawców

Dla banków, unii kredytowych i firm po¿yczkowych alternatywne dane to Ÿród³o szerszego obrazu klienta. Zamiast odrzucaæ wniosek ze wzglêdu na brak historii kredytowej, mog¹ lepiej oceniæ realne ryzyko i potencja³ klienta. Dziêki temu rozszerzaj¹ bazê klientów, zmniejszaj¹ liczbê niesp³aconych po¿yczek i wspieraj¹ finansowe w³¹czenie spo³ecznoœci wczeœniej wykluczonych.

Bezpieczeñstwo i ochrona danych

Zbieranie i udostêpnianie alternatywnych danych kredytowych wymaga ostro¿noœci. Nale¿y upewniæ siê, ¿e korzysta siê z legalnych i renomowanych serwisów, które przestrzegaj¹ przepisów ochrony danych osobowych. Ka¿dy konsument powinien czytaæ politykê prywatnoœci us³ugodawcy i œwiadomie wyra¿aæ zgodê na przetwarzanie danych.

Przysz³oœæ alternatywnych danych W ostatnich latach roœnie uznanie dla alternatywnych danych na poziomie federalnym. Federal Housing Finance Agency zezwoli³a Fannie Mae i Freddie Mac na uwzglêdnianie historii p³atnoœci czynszu w ocenie kredytobiorców. To rewolucja, która mo¿e otworzyæ drzwi do zakupu domu dla milionów ludzi. Firmy fintechowe coraz œmielej wykorzystuj¹ dane z aplikacji p³atniczych, rachunków bankowych i zachowañ konsumenckich. W przysz³oœci mo¿emy spodziewaæ siê jeszcze bardziej zindywidualizowanych modeli oceny kredytowej, uwzglêdniaj¹cych np. umiejêtnoœæ oszczêdzania czy regularnoœæ dochodów.

Przyk³ad:

Jak alternatywne dane mog¹ pomóc Za³ó¿my, ¿e nowa imigrantka z Polski, Anna, pracuje legalnie w Illinois i przez ostatnie dwa lata terminowo p³aci³a czynsz, rachunki za gaz, pr¹d i Internet. Nie mia³a jednak kart kredytowych ani kredytów. Bank odrzuca jej wniosek o po-

El¿bieta Baumgartner

nie jest prawnikiem i nie udziela porad prawnych. Niniejszy artyku³ zosta³ napisany wy³¹cznie w celach informacyjnych. Jest autork¹ wielu ksi¹¿ek-poradnikówo profilu finansowym i konsumenckim, m.in. „Planowanie spadkowe, czyli jak uporz¹dkowaæ swoje sprawy w Stanach i w Polsce“, „Podrêcznik ochrony maj¹tkowej“ i wielu innych. S¹ one dostêpne w wersji elektronicznej w witrynie: www.PoradnikSukces.com tel. 1-718-224-3492

¿yczkê samochodow¹ ze wzglêdu na brak historii kredytowej. Anna korzysta z Experian Boost i zaczyna raportowaæ swoje p³atnoœci czynszowe przez Esusu. Po kilku miesi¹cach jej punktacja roœnie o prawie 80 punktów. Po¿yczkodawca ponownie rozpatruje wniosek i udziela jej kredytu na lepszych warunkach.

Podsumowanie

Alternatywne dane kredytowe to nie tylko narzêdzie dla banków, ale przede wszystkim szansa dla zwyk³ych ludzi –zw³aszcza imigrantów – na zbudowanie wiarygodnoœci finansowej od podstaw. Umo¿liwiaj¹ pokazanie, ¿e mimo braku formalnego kredytu, ktoœ jest odpowiedzialny finansowo i zas³uguje na zaufanie. Warto aktywnie budowaæ swoj¹ alternatywn¹ historiê kredytow¹, korzystaj¹c z dostêpnych narzêdzi i aplikacji. To pierwszy krok do uzyskania lepszych warunków finansowych i pe³nego uczestnictwa w amerykañskim systemie ekonomicznym.

Jak pomniejszyæ podatki

dowiesz siê z ksi¹¿ek El¿biety Baumgartner

„Jak oszczêdzaæ na podatkach“. Przepisy podatkowe, jak rozliczyæ siê samodzielnie. Cena $20. „Jak chowaæ pieni¹dze przed fiskusem. Podrêcznik agresywnej gry podatkowej“.

Spadki, darowizny, przychody, inwestycje, sprzeda¿ mieszkania, konta w USA i w Polsce, walka z IRS. Ustawa o ujawnianiu kont zagranicznych FATCA. Cena $35. Równie¿: „Emerytura reemigranta w Polsce”, „Powrót do Polski” i wiele innych. Ksi¹¿ki s¹ uaktualnione na rok 2025 i dostêpne tylko w wersji elektronicznej w witrynie www.PoradnikSukces.com, tel. 718-224-3492, poczta@poradniksukces.com. www.PoradnikSukces.com

Szukam pracy

Poszukujê pracy niewymagaj¹cej wysi³ku fizycznego.

Szybko siê uczê. Mam doœwiadczenie w bran¿y sprzeda¿owej. £atwo nawi¹zujê kontakty z ludzmi. Tel. 917.207.2449 – Darek

Polskie przysmaki na nowojorskim Fancy Food Show

W poniedzia³kowy wieczór 30 czerwca polskich uczestników Fancy Food Show ugoœci³ Konsulat Generalny w Nowym Jorku, gdzie w mi³ej atmosferze i oczywiœcie przy smacznym jedzeniu wymieniano siê spostrze¿eniami.

Dla mnie udzia³ w Fancy Food Show by³ prawdziw¹ uczt¹ dla zmys³ów. Ka¿dy kês to by³a nowa przygoda. Impreza udowodni³a, ¿e jedzenie to nie tylko zaspokajanie g³odu, ale te¿ sztuka i kultura.

Ka¿de stoisko oferowa³o prawdziwe delikatesy

Zapraszamy do s³uchania Radio RAMPA na czêstotliwoœci WSNR 620 AM w NY, NJ, CT w soboty od 15:00 do 21:00

Zasiêg Radio RAMPA 620 AM to piêæ dzielnic Nowego Jorku, a tak¿e Long Island, stany New Jersey i Connecticut, czyli najwiêksze skupiska Polonii na Pó³nocno-Wschodnim Wybrze¿u USA. Ponadto, sobotni¹ audycjê, bez zmian, s³uchaæ bêdzie mo¿na za poœrednictwem naszej strony internetowej www.RadioRAMPA.com oraz aplikacji RAMPA na telefony komórkowe. Wszystko bezp³atnie.

● INSPEKCJE SYSTEMÓW LINII GAZOWYCH

– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 47 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

● katar sienny ● bóle pleców ● rwê kulszow¹ ● nerwobóle ● impotencjê

● zapalenie cewki moczowej ● bezp³odnoœæ ● parali¿ ● artretyzm ● depresjê ● nerwice

● zespó³ przewlek³ego zmêczenia ● na³ogi ● objawy menopauzy ● wylewy krwi do mózgu

● alergie ● zapalenie prostaty ● rekonwalescencja po chorobach nowotworowych z zastosowaniem chiñskiego zio³olecznictwa itp.

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku

144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354

Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 19:00; tel. (718) 359-0956

1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223

Wtorek, czwartek i sobota: 12:00-19:00, w niedziele 12:00 - 15:00; tel. (718) 266-1018 www.drshuguicui.com

Królewskie wakacje na Kolonii Zuchowej

Kto rycerz, kto dzielny, i kto jest chwat, Ten spieszy do boju i bije siê rad, Kto rycerz, kto dzielny, kto nie jest tchórz, ten stan¹³ do boju ju¿.

Pod has³em 1000 rocznicy koronacji króla Boles³awa Chrobrego, zuchy na Kolonii Hufca Harcerek „Podhale” w Amerykañskiej Czêstochowie zamieni³y siê w Ksiê¿niczki i Rycerzy.

Ka¿dy dzieñ wype³niony jest nowymi wydarzeniami – jak nie piêkne obrzêdy rycerskie, to budowa zamku, jak nie przygotowywanie powiewnych strojów dla Ksiê¿niczek to konstruowanie he³mów dla Rycerzy. Barwne legendy z historii Polski pobudzaj¹ wyobraŸniê zuchów, a weso³e piosenki i gry na wieczornych spotkaniach na zielonej ³¹ce zwane „Kominkami” bawi¹ i dzieci i m³odzie¿ wymazuj¹c z pamiêci codzienne, szkolne troski. Nasz dzieñ rozpoczyna siê Msz¹ Œw. w 70-letniej drewnianej kapliczce, pierwszym Sanktuarium Matki Boskiej Czêstochowskiej na kontynencie Pó³nocnej Ameryki.

Pod opiek¹ Ojców i Braci Paulinów Kolonie Zuchowe odbywaj¹ siê ju¿ od 1967r.. Pod opiek¹ m³odych instruktorek i instruktorów, wychowanych na koloniach, i garstk¹ dojrza³ych weteranek akcji letniej, dzieci ucz¹ siê samodzielnoœci i poczucia s³u¿by, ofiarnoœci, punktualnoœci, cierpliwoœci i pokonywania przeszkód. Np. podczas próby na Giermka, zuchy musia³y wykraœæ jaja smoka, wspinaæ siê na mury zamku, trafiaæ do celu, wykazaæ odwag¹ kosztuj¹c wstrêtnego napoju i przymierzaj¹c ciê¿k¹ zbrojê rycersk¹. Egzamin zda³y na medal, ale chyba najtrudniejszym prze-

¿yciem, przynajmniej dla niektórych, s¹ dwa tygodnie bez mamy i taty.

Ekipa kuchenna dogadza zuchom pysznymi zupkami i innymi smako³ykami. Przed nami jeszcze wiele niezwyk³ych prze¿yæ: wycieczka, turnieje, przyjêcie do dworu królowej, pasowanie na Rycerzy, i najwa¿niejszy obrzêd – nadanie upragnionych Gwiazdek.

Ale o tym w nastêpnym numerze Kuriera Plus.. Czuwaj i Czuj!

ZDJECIA: M. BIELSKA, E. JASZ

Druh Micha³ pokazuje rycersk¹ kolczugê Giermkowie æwicz¹ rycerskie rzemios³o Apetyty dopisuj¹
Król Boles³aw Chrobry powita³ zuchy
OboŸni kolonii Patryk i Bianca z totemem Kolonii W Sanktuarium
W kapliczce – w pierwszej œwi¹tyni MBC
Instruktorzy z ojcem Bart³omiejem i ojcem Marcinem
Komendantka hm. Jola Nowacka zak³ada krajki opiekunom zuchów

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.