Jak myślicie, jaki jest sekret udanego związku?
Naszym zdaniem najważniejsza jest rozmowa – żeby zawsze szczerze ze sobą rozmawiać i nie zostawiać niczego na kiedyś.
Co lubicie robić razem? Jak spędzacie wolny czas?
Z racji tego, że mamy psa, to najczęściej chodzimy na spacerki albo odwiedzamy naszych najbliższych. Ostatnio też wracamy trochę do naszego dzieciństwa i układamy razem puzzle albo gramy w gry karciane.
Chodzą słuchy, że lubicie też podróżować. Gdzie najczęściej?
Bardzo lubimy jeździć na Chorwację. Nie jesteśmy raczej osobami, które jeżdżą na wakacje, żeby odpocząć fizycznie – bardziej psychicznie, od obowiązków. Lubimy zobaczyć coś nowego, więc często wychodzimy gdzieś na spontanie – bukujemy hotel, a potem idziemy pieszo w świat, gdzie nogi nas poniosą.
WERONIKA: Ja jestem turystką z zawodu i zawsze, gdziekolwiek byśmy nie jechali, staram się też znaleźć jakieś ciekawe miejsca do zwiedzenia.
A gdzie pojechalibyście, gdybyście mieli nieograniczony budżet i czas?
Zdecydowanie Stany Zjednoczone! To jest nasz numer jeden na liście krajów do odwiedzenia. Wydaje nam się, że jest tam tyle miejsc do zobaczenia i tyle możliwości, że na pewno byśmy się nie nudzili. Chociażby parki narodowe – uwielbiamy je, a przecież w Stanach jest ich naprawdę dużo.
Zaręczyliście się również w podróży –w Białce Tatrzańskiej. Jak wspominacie tamten dzień?
WERONIKA: Och, to był naprawdę ciekawy dzień! Akurat dostałam trzy dni wolnego w pracy, więc spontanicznie
wybraliśmy się do hotelu w Białce. Jak to mam w zwyczaju, zorganizowałam nocleg w pięknej lokalizacji niedaleko Hotelu Bania.
Zaraz po przyjeździe stwierdziliśmy, że nie tracimy czasu, rozpakowaliśmy się i od razu poszliśmy się przejść. Weszliśmy na górę trasą aż pod karczmę – chyba Kotelnica się nazywała – w każdym razie był tam piękny widok. Niestety restauracja była zamknięta, wiec zrobiliśmy sobie tylko pamiątkowe zdjęcie i zaczęliśmy schodzić ze stoku.
WERONIKA: W połowie zejścia Łukasz uklęknął i zapytał, czy za niego wyjdę. To były naprawdę piękne zaręczyny, bo niczego się nie spodziewałam!
ŁUKASZ: Później poszliśmy na Termy Bania, gdzie zjedliśmy chyba najdroższy obiad w naszym życiu. Ale i tak było warto. (śmiech)
Planowanie ślubu zaczęliście od razu po zaręczynach?
Zaręczyliśmy się w maju, a dopiero od stycznia następnego roku zaczęliśmy działać – rezerwować salę, DJ-a i tak dalej.
I jak nastroje przed tym ważnym dniem? Jest stres?
Im bliżej jesteśmy ślubu, tym jesteśmy spokojniejsi. Na początku rzeczywiście był stres tym, czy o niczym ważnym nie zapomnieliśmy. Teraz już na spokojnie czekamy na dzień X.
Macie jakieś plany na bliższą i dalszą wspólną przyszłość?
Na razie w planach mamy dokończenie remontu domu, później trochę zmian na podwórku, a w przyszłości myślimy też o psie – ale to może po pierwszym dziecku, żeby nie brać sobie wychowania dziecka i ułożenia szczeniaka naraz. (śmiech)



Weronika i Łukasz na swój pierwszy taniec utwór
Oskara Cymsa – piosenkę pełną emocji, czułości
i miłości, która pojawia się w życiu jak...
NIGDY WCZEŚNIEJ
OSKAR CYMS
Będzie lepiej
Już nie wracać do tych miejsc
To czemu nie śpię
Czemu nie śpię
Czasem jeszcze
Nadal nie wiem jak poskładać swoje serce
Wróć bo tęsknię
Nim utonę gdzieś, uratuj mnie
Nim to wszystko znowu straci sens
Bo nikt nigdy wcześniej
Nie ogrzał mnie jak ty
Całe szczęście
Roztapiasz we mnie ból
Tak jak wiosna, kiedy topi lód
A myśli kwitną znów
Bo nikt nigdy wcześniej
Nie mówił do mnie tak – chciałem więcej
Dziś trudno mi uwierzyć, że jesteś zawsze blisko gdzieś Nawet, kiedy nie ma cię
Chcę zapomnieć
Każdą chwilę, w której chciałem cię zapomnieć
Daj mi moment
Czasem błądzę
A mimo wszystko każdy sen mam o tobie
Zostać proszę
Nim utonę gdzieś, uratuj mnie
To wszystko musi mieć swój sens
Bo nikt jak ty Nikt jak ty
Bo nikt nigdy wcześniej
Nie ogrzał mnie jak ty
Całe szczęście
Roztapiasz we mnie ból
Tak jak wiosna, kiedy topi lód
A myśli kwitną znów
Bo nikt nigdy wcześniej
Nie mówił do mnie tak – chciałem więcej
Dziś trudno mi uwierzyć, że jesteś zawsze blisko gdzieś Nawet, kiedy nie ma cię
Może zostaniesz chwilę, wiesz
Może to wszystko ma dziś sens




