Gazeta Weselna - Weronika & Łukasz

Page 1


Jak myślicie, jaki jest sekret udanego związku?

Naszym zdaniem najważniejsza jest rozmowa – żeby zawsze szczerze ze sobą rozmawiać i nie zostawiać niczego na kiedyś.

Co lubicie robić razem? Jak spędzacie wolny czas?

Z racji tego, że mamy psa, to najczęściej chodzimy na spacerki albo odwiedzamy naszych najbliższych. Ostatnio też wracamy trochę do naszego dzieciństwa i układamy razem puzzle albo gramy w gry karciane.

Chodzą słuchy, że lubicie też podróżować. Gdzie najczęściej?

Bardzo lubimy jeździć na Chorwację. Nie jesteśmy raczej osobami, które jeżdżą na wakacje, żeby odpocząć fizycznie – bardziej psychicznie, od obowiązków. Lubimy zobaczyć coś nowego, więc często wychodzimy gdzieś na spontanie – bukujemy hotel, a potem idziemy pieszo w świat, gdzie nogi nas poniosą.

WERONIKA: Ja jestem turystką z zawodu i zawsze, gdziekolwiek byśmy nie jechali, staram się też znaleźć jakieś ciekawe miejsca do zwiedzenia.

A gdzie pojechalibyście, gdybyście mieli nieograniczony budżet i czas?

Zdecydowanie Stany Zjednoczone! To jest nasz numer jeden na liście krajów do odwiedzenia. Wydaje nam się, że jest tam tyle miejsc do zobaczenia i tyle możliwości, że na pewno byśmy się nie nudzili. Chociażby parki narodowe – uwielbiamy je, a przecież w Stanach jest ich naprawdę dużo.

Zaręczyliście się również w podróży –w Białce Tatrzańskiej. Jak wspominacie tamten dzień?

WERONIKA: Och, to był naprawdę ciekawy dzień! Akurat dostałam trzy dni wolnego w pracy, więc spontanicznie

wybraliśmy się do hotelu w Białce. Jak to mam w zwyczaju, zorganizowałam nocleg w pięknej lokalizacji niedaleko Hotelu Bania.

Zaraz po przyjeździe stwierdziliśmy, że nie tracimy czasu, rozpakowaliśmy się i od razu poszliśmy się przejść. Weszliśmy na górę trasą aż pod karczmę – chyba Kotelnica się nazywała – w każdym razie był tam piękny widok. Niestety restauracja była zamknięta, wiec zrobiliśmy sobie tylko pamiątkowe zdjęcie i zaczęliśmy schodzić ze stoku.

WERONIKA: W połowie zejścia Łukasz uklęknął i zapytał, czy za niego wyjdę. To były naprawdę piękne zaręczyny, bo niczego się nie spodziewałam!

ŁUKASZ: Później poszliśmy na Termy Bania, gdzie zjedliśmy chyba najdroższy obiad w naszym życiu. Ale i tak było warto. (śmiech)

Planowanie ślubu zaczęliście od razu po zaręczynach?

Zaręczyliśmy się w maju, a dopiero od stycznia następnego roku zaczęliśmy działać – rezerwować salę, DJ-a i tak dalej.

I jak nastroje przed tym ważnym dniem? Jest stres?

Im bliżej jesteśmy ślubu, tym jesteśmy spokojniejsi. Na początku rzeczywiście był stres tym, czy o niczym ważnym nie zapomnieliśmy. Teraz już na spokojnie czekamy na dzień X.

Macie jakieś plany na bliższą i dalszą wspólną przyszłość?

Na razie w planach mamy dokończenie remontu domu, później trochę zmian na podwórku, a w przyszłości myślimy też o psie – ale to może po pierwszym dziecku, żeby nie brać sobie wychowania dziecka i ułożenia szczeniaka naraz. (śmiech)

Weronika i Łukasz na swój pierwszy taniec utwór

Oskara Cymsa – piosenkę pełną emocji, czułości

i miłości, która pojawia się w życiu jak...

NIGDY WCZEŚNIEJ

OSKAR CYMS

Będzie lepiej

Już nie wracać do tych miejsc

To czemu nie śpię

Czemu nie śpię

Czasem jeszcze

Nadal nie wiem jak poskładać swoje serce

Wróć bo tęsknię

Nim utonę gdzieś, uratuj mnie

Nim to wszystko znowu straci sens

Bo nikt nigdy wcześniej

Nie ogrzał mnie jak ty

Całe szczęście

Roztapiasz we mnie ból

Tak jak wiosna, kiedy topi lód

A myśli kwitną znów

Bo nikt nigdy wcześniej

Nie mówił do mnie tak – chciałem więcej

Dziś trudno mi uwierzyć, że jesteś zawsze blisko gdzieś Nawet, kiedy nie ma cię

Chcę zapomnieć

Każdą chwilę, w której chciałem cię zapomnieć

Daj mi moment

Czasem błądzę

A mimo wszystko każdy sen mam o tobie

Zostać proszę

Nim utonę gdzieś, uratuj mnie

To wszystko musi mieć swój sens

Bo nikt jak ty Nikt jak ty

Bo nikt nigdy wcześniej

Nie ogrzał mnie jak ty

Całe szczęście

Roztapiasz we mnie ból

Tak jak wiosna, kiedy topi lód

A myśli kwitną znów

Bo nikt nigdy wcześniej

Nie mówił do mnie tak – chciałem więcej

Dziś trudno mi uwierzyć, że jesteś zawsze blisko gdzieś Nawet, kiedy nie ma cię

Może zostaniesz chwilę, wiesz

Może to wszystko ma dziś sens

POLSKIE TRADYCJE ŚLUBNO-WESELNE

Śląsk i Opolszczyzna: KOŁACZ

Na Śląsku i Opolszczyźnie tydzień przed weselem rodzinę, sąsiadów i znajomych obdarowuje się ciastem. Ale nie zwykłym! Chodzi o śląski „kołocz”, tradycyjnie z serem, jabłkami lub makiem. Każda obdarowana osoba dostaje także czasem gałązkę mirtu i kartkę z wierszykiem. Przyjęcie kołacza oznaczało dawniej, że gość pojawi się na weselu. Czasem ci, którzy roznoszą kołacz, są poprzebierani za różne postacie np. księdza, zakonnicę lub pannę młodą.

Łódzkie: WYKRADANIE BUTÓW

Ten zwyczaj praktykuje się zwłaszcza na terenie łódzkiego, ale w tej lub innej formie pojawia się także w innych regionach. Polega na tym, że podczas wesela goście zabierają buty (tzw. fanty) parze młodej, czasem tylko pannie młodej. Zadaniem jest wykupienie fantów, ale walutą jest tradycyjnie wódka.

Podkarpacie: ZWIADY

Na czym polegają podkarpackie Zwiady? Rodzina pana młodego wysyła do rodziców panny młodej zaufaną osobę (najczęściej jest to świadek lub starosta). Zadanie jest proste: przekonać ich oraz ich córki do wybranka. Zwyczajowo na koniec następują negocjacje związane z wysokością posagu (tzw. poseliny).

Wielkopolska: POLTERABEND

Polterabend (zwany też trzaskaniem) to zwyczaj praktykowany w trzech regionach: również na Śląsku i Pomorzu. Dzień przed weselem rodzina i znajomi gromadzą się pod domem panny młodej, żeby… potłuc szkło i porcelanę dla pomyślności oraz szczęścia nowożeńców. W ruch idą talerze, misy, szklanki. Aby wróżba się spełniła, młodzi muszą je posprzątać.

Lubelszczyzna: WYPROWADZINY

Wyprowadziny rozpoczynają dzień ślubu. To tradycja, która ma symbolizować wzbranianie się kawalera przed ożenkiem. I mimo że dziś panowie raczej świadomie decydują się na ślub, to na Lubelszczyźnie i tak wyprowadzani są z domu przez druhny lub siostry. To one oddają pana młodego w ręce jego przyszłej żony.

Podlasie: SWATY

Na Podlasiu, gdy tylko kawaler pojawia się w domu swojej wybranki, musi ją wywołać. Zanim jednak to ona pojawi się w drzwiach, wychodzi ku niemu jeden z mężczyzn przebrany za niezbyt urodziwą pannę, która w kabaretowym stylu próbuje poderwać pana młodego. Ta zabawa powtarza się trzykrotnie.

Pomorze: TANIEC MASZKAR

Na Pomorzu w trakcie wesela na parkiecie pojawiają się przebierańcy. Postaciami typowymi dla tego teatru są m.in. przynosząca zapowiedź dobrych zbiorów baba zwana

• FOTO & VIDEO

Direct Vision

www.directvision.pl

• MUZYKA

kulejką, a także weselny byk oraz koń. Maszkary z pomocą orkiestry zabawiają gości, organizując konkursy i inscenizując śmieszne scenki.

Mazowsze: ZBIERANIE NA WÓZEK

Tradycja popularna na Mazowszu to zbieranie na wózek. Przed oczepinami para młoda wychodzi na parkiet i rozpoczyna „odbijanego”. Goście mogą zatańczyć z panną lub panem młodym, ale za taniec trzeba zapłacić. Symboliczne kwoty zgodnie ze zwyczajem mają być przekazane na wózek dla pierwszego dziecka.

Małopolska: OBGRYWKA

Obgrywka to małopolska tradycja weselna. Wodzirej, zaraz po obiedzie, podchodzi z kapelą do każdego gościa i śpiewa o nim krótką rymowankę –wymyślaną na bieżąco. Kapeli towarzyszą dwie osoby (jedna z rodziny panny młodej, a druga od pana młodego), które podpowiadają, kto jest kim i co o danej osobie można zaśpiewać. Za obgranie goście wrzucają drobniaki do koszyka – zwyczajowo przekazywane są one dla zespołu.

DJ Antończyk www.djantonczyk.com

• BARMAN

Tom Collins tom_collins_the_bartender

• KWIACIARNIA

Prezentowe Inspiracje www.prezentoweinspiracje.com.pl

• GAZETA

Gazeta Weselna www.gazetaweselna.pl

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.