Columbia Kwiecień 2025

Page 1


Columbia

RYCERZE KOLUMBA

2 marca w kościele Matki Bożej Częstochowskiej w Radomiu, przy którym działa rada 14004 bp Marek Solarczyk przewodniczył Mszy świętej, podczas której nastąpiła diecezjalna inauguracja peregrynacji obrazu Najświętszego Serca Pana Jezusa.

23 marca w Katedrze pod wezwaniem św. Michała Archanioła w Łomży odbyła się Msza święta inaugurująca peregrynację obrazu Najświętszego Serca Pana Jezusa w diecezji łomżyńskiej. Mszy przewodniczył oraz Słowo Boże wygłosił bp Janusz Stepnowski.

22 marca Mszą świetą pod przewdnictwem bp kieleckiego Jana Piotrowskiego rozpoczęła się peregrynacja w diecezji kieleckiej.

Po prawej: 30 marca br. w archikatedrze oliwskiej uroczyście zainicjowano peregrynację obrazu Najświętszego Serca Pana Jezusa na terenie Archidiecezji Gdańskiej. Obrazowi towarzyszą relikwie św. Józefa Sebastiana Pelczara i bł. Klary Szczęsnej, założycieli zgromadzenia sióstr sercanek (na zdjęciu relikwie w asyście Korpusu Reprezentacyjnego Stopnia Patriotycznego). Liturgii przewodniczył biskup pomocniczy archidiecezji gdańskiej Wiesław Szlachetka.

Zdjęcia: Sebastian Nycz, Grzegorz Tyczyński, Piotr Piotrowski/MPmedia
Kielce Radom
Gdańsk
Łomża

Columbia

KWIECIEŃ 2025 B TOM 105 B NUMER 3

Wykonana z brązu figura bł. ks. Michaela McGivneya umieszczona w katedrze św. Patryka w Nowym Jorku. Stworzona przez artystę Chasa Fagana, została zamówiona przez Radę Najwyższą i podarowana przez Rycerzy Stopnia Patriotycznego z okazji obchodów jego 125-lecia, które miały miejsce 22 lutego (zob. s. 10 i 17).

Stałe rubryki

5 Na większą chwałę Bożą Patriotyzm to nasz obowiązek jako katolików i Rycerzy – wyraz wdzięczności wobec Boga i troski o bliźnich.

Najwyższy Rycerz Patrick E. Kelly

6 Uczyć się wiary, żyć w wierze

Przyjmując ludzką naturę dla naszego zbawienia, Chrystus staje się bliski każdemu z nas.

Najwyższy Kapelan Arcybiskup William E. Lori

8 Budowanie Kościoła domowego

Dział poświęcony rodzinie, przywództwu i formacji duchowej

28 Globalny zasięg Przegląd działań Rycerzy z jurysdykcji na całym świecie ukazujący Wiarę przez Uczynki

Święto katolickiego patriotyzmu

Rycerze Kolumba celebrują 125-lecie Stopnia Patriotycznego i ideały wiernego obywatelstwa.

John Woods

Zoey Maraist 17 10 20 25

PLUS: 125 lat służby patriotycznej – Stopień Patriotyczny zapisał znaczącą kartę w historii Kościoła i społeczeństwa.

Duszpasterz Ameryki w kościele

parafialnym Ameryki

Figura błogosławionego Michaela McGivneya stanęła w katedrze św. Patryka, przypominając o intensywnej historii Kościoła w Stanach Zjednoczonych.

Brian Caulfield

Uniesiony człowiek z całunu

Wywiad z dr. Gilbertem Lavoie na temat jego badań nad słynnym

Całunem Turyńskim.

Redakcja Columbii

Łącząc się w bólu

Rycerz i Kapelan spieszą ze wsparciem dla pogrążonych w żałobie rodzin ofiar katastrofy lotniczej w Waszyngtonie.

NA OKŁADCE

Członkowie założyciele zgromadzenia im. Charlesa Carrolla w Nowym Jorku pozują do wspólnego zdjęcia po pierwszej w historii ceremonii Stopnia Patriotycznego, który miał miejsce 22 lutego 1900 roku w Lenox Lyceum w Nowym Jorku.

Członkami Rycerzy Kolumba mogą być jedynie mężczyźni, którzy ukończyli 18 lat i są praktykującymi katolikami pozostającymi w duchowej łączności ze Stolicą Apostolską. Wymóg bycia praktykującym katolikiem oznacza, że dany mężczyzna akceptuje Urząd Nauczycielski Kościoła katolickiego w sprawach wiary i moralności, dąży do życia zgodnego z przykazaniami Kościoła katolickiego, a także może przystępować do Sakramentów Świętych. kofc.pl/wstap

Chronione prawami autorskimi © 2025 Wszelkie prawa zastrzeżone

Columbia

Radość, nadzieja i misja

W LISTOPADZIE 2013 ROKU, zaledwie osiem miesięcy po swoim wyborze na Stolicę Piotrową, papież Franciszek napisał dokument, który chyba najlepiej definiuje jego pontyfikat: Evangelii Gaudium. W tej adhortacji apostolskiej papież zaprasza „każdego chrześcijanina, niezależnie od miejsca i sytuacji, w jakiej się znajduje, by odnowił dzisiaj swoje osobiste spotkanie z Jezusem Chrystusem” (3). Następnie podejmuje refleksję nad sercem Ewangelii i chrześcijańskiej tożsamości, wspominając o „zbawczej miłości Boga objawionej w Jezusie Chrystusie umarłym i zmartwychwstałym” (36) oraz przypominając, że wszyscy ochrzczeni są „uczniami-misjonarzami” (120).

Papież Franciszek w Evangelii Gaudium podkreśla także niezwykle ważną rolę modlitwy i kontemplacji, które pogłębiają naszą pewność w zwycięstwo Chrystusa nad grzechem i śmiercią oraz w moc Ducha Świętego, który może przemieniać świat. Ojciec Święty wyjaśnia, że bez radości i nadziei w Bogu, które mają swoje źródło w modlitwie, łatwo popadamy w pesymizm, który „jest szkodliwym usprawiedliwieniem zamknięcia się w wygodzie, w gnuśności, w smutku pozbawionym satysfakcji, w egoistycznej próżni” (275).

Te kwestie radości, nadziei i bycia misyjnym uczniem pojawiały się przez cały pontyfikat Franciszka, osiągając punkt kulminacyjny w Roku Jubileuszowym 2025. Są one również ściśle powiązane ze sobą. Papież zaznaczył to w przemówieniu wygłoszonym 10 stycznia br. do liderów ruchu misyjnego we Francji: „Radość, drodzy przyjaciele, jest nierozłączna z nadzieją, a także nierozłączna z misją; radość, która nie ogranicza się do chwilowego entuzjazmu, ale która rodzi się ze spotkania z Chrystusem i prowadzi nas ku naszym braciom i siostrom”.

Każda z tych kwestii jest także bliska tożsamości i misji Rycerzy Kolumba. Zasady założycielskie:

Miłosierdzie, Jedność, Braterstwo – oraz Patriotyzm będący Zasadą Czwartego Stopnia – opierają się na wartościach ewangelicznych, na wdzięczności wobec Boga i obowiązku służby bliźniemu (zob. s. 5, 10). Najwyższe odznaczenie przyznawane przez Zakon nosi nazwę na cześć Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym Soboru Watykańskiego II Gaudium et Spes. A czym są Cor i Wiara przez Uczynki, jeśli nie wskazówkami, jak być uczniem-misjonarzem? Na koniec i być może najważniejsze – wezwanie do radości wielkanocnej znajduje swoje streszczenie w zawołaniu „Vivat Jezus!” („niech żyje Jezus!”).

Opatrznościowo, w tym roku Kościół katolicki i Kościoły wschodnie obchodzą Wielkanoc – szczyt roku liturgicznego – w tym samym terminie (co zdarza się stosunkowo rzadko). Do tego Rok Jubileuszowy pod hasłem „Pielgrzymi Nadziei” zbiega się z „Rokiem Misji” Krajowej Odnowy Eucharystycznej w Stanach Zjednoczonych, który zakończy się w Niedzielę Zesłania Ducha Świętego. W tym roku Kościół będzie obchodzić również 100-lecie ustanowienia Uroczystości Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata, które przypomina nam prawdę o powszechnym panowaniu Jezusa i o tym, że jesteśmy dziedzicami Królestwa Bożego.

Nie jest przypadkiem, że niemal 12 lat temu papież Franciszek zdecydował się opublikować Evangelii Gaudium właśnie w Uroczystość Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata, ponieważ „ewangelizować to czynić obecnym Królestwo Boże w świecie” (176). To nasza misja jako Rycerzy Kolumba. „Jezus Chrystus naprawdę żyje” – pisze Ojciec Święty. „Zmartwychwstały i chwalebny Chrystus jest głębokim źródłem naszej nadziei i nie zabraknie nam Jego pomocy, by wypełnić powierzoną nam przez Niego misję” (275). B

Alton J. Pelowski, Redaktor naczelny

Przewodnik po sesjach Cor: Błogosławiony Michael McGivney

Nowy materiał formacyjny został przygotowany pod kątem spotkań w ramach inicjatywy Cor. To konspekt 10 sesji opartych na modlitwie różańcowej oraz lekturze i rozważaniu wydarzeń z życia ks. McGivneya – jego posługi, charyzmatu, dziedzictwa i pobożności. Wersja drukowana niebawem do nabycia w Sklepie Rycerskim: skleprycerski.com.

WYDAWCA

Rycerze Kolumba

WYDAWCA WERSJI POLSKIEJ

KofC Polska Sp. z o.o. ul. Domaniewska 47/10 02-672 Warszawa

NAJWYŻSI FUNKCJONARIUSZE

Patrick E. Kelly

Najwyższy Rycerz

JE abp William E. Lori

Najwyższy Kapelan

Arthur L. Peters

Zastępca Najwyższego Rycerza

John A. Marrella

Najwyższy Sekretarz

Ronald F. Schwarz

Najwyższy Skarbnik

John A. Marrella

Najwyższy Adwokat

ZESPÓŁ REDAKCYJNY

Alton J. Pelowski

Redaktor naczelny

Andrew J. Matt

Elisha Valladares-Cormier

Cecilia Engbert

Redaktorzy

Paul Haring

Fotoedytor

Paweł Kostecki

Redaktor wersji polskiej

Błogosławiony ks. Michael McGivney (1852-1890) –Apostole Młodych, Obrońco życia chrześcijańskich rodzin, Założycielu Rycerzy Kolumba, wstawiaj się za nami!

JAK DO NAS DOTRZEĆ COLUMBIA

1 Columbus Plaza

New Haven, CT 06510-3326

columbia@kofc.org kofc.pl/columbia

ZMIANA ADRESU DOSTAWY: columbia@kofc.pl

Nasz patriotyczny obowiązek

Patriotyzm to nasz obowiązek jako katolików i Rycerzy – wyraz wdzięczności wobec

Boga i troski o bliźnich

Najwyższy Rycerz Patrick E. Kelly

NIEDAWNA UROCZYSTOŚĆ 125-lecia Stopnia Patriotycznego, obchodzona 22 lutego, była okazją, by zastanowić się, czym dla nas – katolików i Rycerzy – jest patriotyzm. Jest to pytanie, które zadajemy sobie od początku istnienia Zakonu.

Gdy ks. Michael J. McGivney zakładał Rycerzy Kolumba pod koniec XIX wieku, wielu Amerykanów wątpiło, czy katolik może być dobrym obywatelem. Natomiast Rycerze od zawsze wiedzieli, że nie ma sprzeczności między naszą wiarą a służbą ojczyźnie. Na przestrzeni lat wielokrotnie to potwierdzaliśmy, z dumą i poświęceniem pełniąc służbę wojskową wspólnie z protestantami, żydami i niewierzącymi.

Także w służbie publicznej Rycerze dawali przykład lojalności i zaangażowania, na każdym szczeblu władzy dbając o godność ludzką i troszcząc się o dobro wspólne. W społeczeństwie natomiast zmienialiśmy na lepsze całe instytucje – od szkół po organizacje charytatywne i szpitale.

Dziś wielu kwestionuje samą ideę patriotyzmu. Elity społeczne przekonują, że nie różni się on od ślepego nacjonalizmu, że zmierza w kierunku arogancji, agresji oraz realizowania interesu własnego państwa kosztem innych. Twierdzą, że patriotyzm to przestarzały ideał, który trzeba porzucić w imię rzekomego postępu. Miłość do własnego kraju traktują jako nieuzasadnione przywiązanie, na które on nie zasługuje.

Kościół naucza, że patriotyzm nigdy nie był i nie jest wyrazem poczucia wyższości nad innym narodem. Nie jest też pretekstem, by wykluczać cudzoziemców czy piętnować imigrantów. To nie broń, którą można wymierzyć w inne narody czy ludzi. Patriotyzm to obowiązek, który wypływa z wdzięczności. Święty Jan Paweł II uważał, że to właśnie wdzięczność jest początkiem wiary i nadziei. W liście apostolskim Novo millennio ineunte, na zakończenie Wielkiego Jubileuszu Roku 2000,

wzywał nas, byśmy „z wdzięcznością wspominali przeszłość, całym sercem przeżywali teraźniejszość i ufnie otwierali się na przyszłość (...)”.

25 lat później jego słowa pozostają cenną i aktualną wskazówką, oddając ducha prawdziwego patriotyzmu. Wdzięczność i nadzieja rodzą miłość do ojczyzny i gotowość do służby bliźniemu. Są także lekarstwem na nihilizm i poczucie pustki, które dławią dziś tak wiele osób.

Patriotyzm to nie tylko cnota – to również obowiązek spoczywający na nas wszystkich, zwłaszcza na Rycerzach. I tak jak wzywa nas on do obrony ojczyzny, tak też obliguje nas do przypominania współobywatelom, że naszego kraju nie definiują jego błędy – ani te przeszłe, ani obecne. Państwa, podobnie jak ludzie, są czymś znacznie więcej niż sumą swoich pomyłek. Otrzymaliśmy w spadku coś cennego – coś, co warto pielęgnować, nawet jeśli nasza ojczyzna zawsze będzie „w budowie”. Musimy tego samego nauczyć przyszłe pokolenia.

Papież Benedykt XVI zauważył, że każde pokolenie na nowo staje przed zadaniem budowania społeczeństwa sprawiedliwego i prawego – zadaniem niezmiennym, lecz zawsze pilnym.

„Wolność musi wciąż być zdobywana dla dobra” (Spe salvi 24) – pisał papież. A kilka miesięcy później, podczas ceremonii powitania w Stanach Zjednoczonych w kwietniu 2008 roku, dodał: „Wolność to nie tylko dar, ale i wezwanie do osobistej odpowiedzialności. (...)”.

Aby ją zachować, trzeba kształtować cnoty i wykazywać się samodyscypliną, zdolnością do poświęceń dla dobra wspólnego oraz troską o słabszych. Potrzeba też odwagi, by angażować się w życie obywatelskie i wnosić do debaty publicznej swoje najgłębsze przekonania oraz wartości. Patriotyzm ma znaczenie – to nasz obowiązek, wypływający z wdzięczności wobec Boga, a także zadanie, które musimy przekazać kolejnym pokoleniom.

Vivat Jezus!

Państwa, podobnie jak ludzie, są czymś znacznie więcej niż sumą swoich pomyłek. Otrzymaliśmy w spadku coś cennego – coś, co warto pielęgnować. Musimy tego samego nauczyć przyszłe pokolenia.

„Bóg naprawdę mnie kocha”

Przyjmując ludzką naturę dla naszego zbawienia, Chrystus staje się bliski każdemu z nas

Najwyższy Kapelan Arcybiskup William E. Lori

W PIERWSZĄ NIEDZIELĘ Wielkiego Postu Kościół celebruje obrzęd „wybrania”, potwierdzając pragnienie tych, którzy prosili o chrzest i przyjęcie do Kościoła. Gdy ich imiona zostaną „wpisane”, stają się częścią wybranych, którzy podczas Wigilii Paschalnej przyjmą sakramenty wtajemniczenia chrześcijańskiego: chrzest, bierzmowanie i Eucharystię. Tegoroczny obrzęd „wybrania” w Archidiecezji Baltimore był przepiękny. Katedra Najświętszej Maryi Panny Naszej Królowej była wypełniona po brzegi. Obecnych było prawie 800 katechumenów w towarzystwie swoich chrzestnych, rodzin, przyjaciół i świadków. Wyczuwalna radość była znakiem, że Kościół się rozwija, jest żywy i pełen nadziei.

Po ceremonii przywitałem się z uczestnikami. Młoda kobieta, studentka, podeszła do mnie na osobności. „Nie było łatwo tu dotrzeć” – powiedziała. Nie chodziło jej o korki, ale o jej duchową drogę. „Przez większość mojego życia wierzyłam w Boga, ale zawsze wydawał mi się odległy. Nie sądziłam, że się mną interesuje i że dba o mnie. Trudno mi było uwierzyć, że mnie kocha” – dodała.

„Co sprawiło, że zmieniłaś zdanie?” – zapytałem. Na co ona odpowiedziała: „Niedługo po rozpoczęciu studiów zostałam zaproszona do duszpasterstwa akademickiego. Poznałam wielu moich rówieśników, którzy naprawdę kochają Boga i Kościół. Kiedy mówili o swojej wierze, zaczęłam patrzeć na swoje życie. Zrozumiałam, że to nie Bóg był daleko, ale to ja oddalałam się od Niego. I oto jestem!”

Zbliżając się do końca naszej drogi wielkopostnej i przygotowując się do uroczystych obchodów Wielkiego Tygodnia, przyjmijmy do serca następującą prawdę: Bóg naprawdę nas kocha. Święty Paweł pisał do Galatów o Synu Bożym, „który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie” (Ga 2, 20). To właśnie przeżywamy w Wielkim Tygodniu. Bóg posłał swojego Syna, który stał się jednym z nas, głosił Dobrą Nowinę o zbawieniu,

uzdrawiał chorych, zostawił nam siebie w Eucharystii oraz cierpiał i umarł dla odpuszczenia naszych grzechów, by w końcu triumfalnie zmartwychwstać w wielkanocny poranek. W ten sposób pełen chwały i majestatu Bóg zbliżył się do każdego z nas. Kiedy na nowo przeżywacie wjazd Jezusa do Jerozolimy, siedzicie z Apostołami w Wieczerniku, idziecie drogą krzyżową i stoicie przy wejściu do grobu, proście o łaskę, by zrozumieć, co Pan Jezus dla nas uczynił. Nie odkupił nas z oddali. Nie użył czarodziejskiej różdżki. On przeniknął do głębi ludzkiego istnienia, gdzie toczy się walka między dobrem a złem, grzechem a łaską, życiem a śmiercią –i w ludzkim ciele, w ludzkiej naturze, wywalczył dla nas zwycięstwo.

To jest coś, co Bóg uczynił dla wszystkich, ponieważ pragnie, aby wszyscy zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy (por. 1 Tm 2, 4), ale uczynił to także dla każdego z nas osobiście. I musimy zastanowić się nad tym, co powiedziała mi ta młoda kobieta na schodach katedry: „To nie Bóg był daleko, ale to ja oddalałam się od Niego.”

Z jej słów można wysnuć jeszcze jeden wniosek. Odkryła ona Chrystusa i zaczęła za Nim podążać dzięki świadectwu i przyjaźni swoich kolegów ze studiów. Krótko mówiąc, powiedziała mi o „braterstwie”. Nikt nie kroczy drogą wiary samotnie. Idziemy razem.

Rycerska inicjatywa Cor ma na celu odkrywanie w głębi naszych serc, że Bóg jest blisko nas – naprawdę nas zna i kocha nas głębiej niż my siebie znamy i kochamy. Proces odkrywania tego obejmuje kroczenie razem, wspieranie się na drodze wiary i wzajemną pomoc, by przyjąć do serca nie tylko idee, ale prawdy wiary, które płyną z miłości, jaką Trójjedyny Bóg nas obdarzył.

Przeżywając radość Wielkanocy, uczyńmy celem naszego życia udział w zwycięstwie nad grzechem i śmiercią, które dał nam nasz Zbawiciel. B

Pan Jezus nie odkupił nas z oddali. On przeniknął do głębi ludzkiego istnienia, gdzie toczy się walka między dobrem a złem, grzechem a łaską, życiem a śmiercią –i w ludzkim ciele, w ludzkiej naturze, wywalczył dla nas zwycięstwo.

Wyzwanie Najwyższego

Kapelana

„Odpowiedziała Mu: »Tak, Panie! Ja mocno wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat«” (Ewangelia z dnia 6 kwietnia, J 11, 27).

Te słowa należą do Marty, siostry Łazarza, która rozmawia z Jezusem, stojąc przed grobem swojego brata. Jej dobór słów jest znaczący: „Ja uwierzyłam”. Sugeruje, że przekonania Marty ewoluowały i wcześniejsza niepewność – czy też niewiedza o Jezusie – przerodziły się w wiarę. Wzrastanie w wierze zazwyczaj jest procesem przechodzenia od kwestionowania czy wątpienia, aż do zrozumienia i zaufania. W jaki sposób odnajdujemy wiarę oraz co zrobić, by ją później rozwijać? Osiągniemy to dzięki modlitwie, nauce oraz refleksji. Starajmy się zatem, używając tych narzędzi, nieustannie pogłębiać naszą wiarę.

Wyzwanie: W tym miesiącu wzywam was do wzięcia udziału w kursie formacyjnym lub innym wydarzeniu czy inicjatywie oferowanej przez wasze rady lokalne (jak na przykład grupy Cor ), parafie czy diecezje albo odbywającej się online.

Katolik miesiąca

Błogosławiony

o. Mariano de la Mata Aparício

(1905-1983)

CHOCIAŻ o. Mariano de la Mata spędził większość swojego kapłańskiego życia jako wykładowca i przełożony, to miał ogromny wpływ na tysiące ludzi żyjących na ulicach São Paulo w Brazylii. Czy to odwiedzając chorych, czy posługując ubogim, radosny i empatyczny kapłan w swym augustiańskim habicie wszędzie był mile widziany.

Mariano de la Mata Aparício razem z siódemką swojego rodzeństwa wychował się w bardzo religijnej rodzinie w hiszpańskiej prowincji Palencia. Do Zakonu Świętego Augustyna wstąpił w 1921 roku w wieku 15 lat, idąc tym samym w ślady trzech starszych braci. Po święceniach kapłańskich przyjętych w 1930 roku o. Mariano przez niecałe dwa lata pracował w Hiszpanii, po czym został wysłany na misje do Brazylii, gdzie posługiwał przez następne 50 lat.

Jego kapłaństwo było oparte na miłości do Matki Bożej i Eucharystii. Ojciec Mariano znany był z odprawiania Mszy świętej z wielką pobożnością. W zakonie pełnił różne funkcje kierownicze i prowadził zajęcia z nauk ścisłych w Kolegium Świętego Augustyna w São Paulo. Kochał

przyrodę, zwłaszcza rośliny, które, jak mówił, przywodziły mu na myśl „wielkość ich Stwórcy”.

Nazywany „posłańcem miłosierdzia” o. Mariano często robił wszystko, co w jego mocy, by odwiedzać chorych w szpitalach. Posługiwał też jako kapelan w ponad 200 Warsztatach św. Rity z Cascii, zatrudniających tysiące ubogich, którzy wytwarzali tam ubrania dla innych osób w potrzebie. Gdy o. Mariano z powodu tych wizyt spóźniał się na posiłki lub do innych obowiązków, mawiał po prostu: „Jedzenie może zaczekać, potrzebujący nie.”

Ojciec Mariano de la Mata Aparício zmarł 5 kwietnia 1983 roku w wieku 77 lat, zaledwie cztery miesiące po tym, jak zdiagnozowano u niego nowotwór trzustki. Został beatyfikowany w 2006 roku. B

Kalendarz liturgiczny Intencje Modlitewne Ojca Świętego

13 kwi Niedziela Palmowa, czyli Męki Pańskiej

17 kwi Wielki Czwartek

18 kwi Wielki Piątek Męki Pańskiej

19 kwi Wigilia Paschalna

20 kwi Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego

27 kwi Druga Niedziela Wielkanocna, czyli Miłosierdzia Bożego

28 kwi Uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, Głównego Patrona Polski

29 kwi Święto św. Katarzyny ze Sieny, dziewicy i doktora Kościoła, patronki Europy

Módlmy się, aby korzystanie z nowych technologii nie zastępowało relacji międzyludzkich, odbywało się w atmosferze szacunku do każdego człowieka i pomagało stawić czoła kryzysowi naszych czasów.

PRZYWÓDZTWO W WIERZE

Pokorna służba, śmiałe działania

Jacob Niemeier

Sednem prawdziwego przywództwa nie jest ani status, ani kontrola, ale raczej odpowiedź na wezwanie do służby. Autentyczni liderzy stanowią ucieleśnienie zarówno braterskiej pokory, jak i wielkoduszności – uniżając się, by podnieść innych, jednocześnie odważnie podejmując wielkie wyzwania. Połączenie tych cnót definiuje rodzaj przywództwa, które przemienia życie innych.

Braterska pokora wzywa liderów, by uznali swe własne ograniczenia, słuchali więcej niż mówią i rozumieli, że ich misja jest większa niż oni sami. Gdy przebywałem na misji na Haiti, poraziła mnie skala kryzysu wodnego i dramatyczne warunki materialne, a z drugiej strony byłem poruszony siłą i godnością tamtejszych mieszkańców. Braterska pokora wymaga, byśmy przekraczali samych siebie i służyli innym, krocząc solidarnie u ich boku.

Wielkoduszność – rozumiana jako wielkość lub hojność ducha – skłania liderów do śmiałych planów i odważnych czynów. Przywództwo wymaga odwagi, która uzdalnia do działania, do gromadzenia ludzi wokół wspólnej wizji większej od nich samych i do zaufania Bożej Opatrzności nawet wtedy, gdy droga jest niejasna. Praktykowanie zarówno braterskiej pokory, jak i wielkoduszności, pozwala nam rozwijać prawdziwe przywództwo służebne, które przemienia życie ludzi i społeczności na większą chwałę Bożą. B — Jacob Niemeier jest założycielem i dyrektorem Vera Aqua Vera Vita – organizacji, która pomaga w krajach rozwijających się pozyskiwać czystą wodę. Jest mężem, ojcem czwórki dzieci i członkiem rady 11293 im. św. Judy w Allen w Teksasie.

MISJA RODZINY

Wspólne ucztowanie

Wspólne przygotowanie i spożywanie posiłków to błogosławiony czas, który pozwala rodzinom budować wzajemną więź

Rebecca Cherico

W WIĘKSZOŚCI ewangelicznych przekazów o spotkaniach ze zmartwychwstałym Chrystusem, Jego uczniowie rozpoznają Pana dopiero po Jego czynach. Przypomnijcie sobie Marię Magdalenę w ogrodzie, gdy Jezus wzywa ją po imieniu (J 20, 16), uczniów w Emaus po łamaniu chleba (Łk 24, 30-31) albo też Jana, Piotra i pozostałych Apostołów po ich niezwykłym połowie ryb (J 21, 6-7).

Ta ostatnia scena od zawsze miała dla mnie szczególne znaczenie. Tuż po tym cudzie Jezus zwraca się do swoich uczniów: „Przynieście jeszcze ryb, któreście teraz ułowili” (J 21, 10). Następnie bierze te ryby i przygotowuje dla wszystkich małe śniadanie. W skrócie, Jezus przyrządza posiłek, spędzając czas z uczniami nad jeziorem.

Nie wiem, jak to wygląda u Was, ale jako rodzic, który zazwyczaj przygotowuje posiłki w naszym domu, nie lubię momentów, gdy ja ciężko pracuję w kuchni, a moje dzieci zajmują się swoimi sprawami i pojawiają się dopiero, kiedy obiad jest gotowy. Chciałabym im przypomnieć, że jestem ich matką, a nie kucharką w barze szybkiej obsługi. Powinni mi towarzyszyć i pomagać, tak jak Jezus prosi o to swoich uczniów. Dobry posiłek buduje wspólnotę, więc to naturalne, że wszyscy zobowiązani są do tego, by uczestniczyć w jego przygotowaniu.

Przyjemnie jest zasiadać wspólnie do stołu, ale gotowanie posiłku to również wspaniała okazja do budowania jedności rodziny. Poza tym, ludzie chętniej spożywają to, co sami wcześniej przygotowali. Kiedy nasze ręce są pochłonięte wspólną pracą, jesteśmy bardziej skłonni do otwarcia

się w rozmowie niż w sytuacji, gdy wymaga się od nas bezpośredniego kontaktu wzrokowego. W mojej rodzinie odkryliśmy, jak drogocenny okazuje się spędzony razem czas w kuchni.

Obowiązki gotowania i usługiwania przy stole często mogą wydawać się nieco niesprawiedliwe – zawsze są tacy, którzy robią więcej niż pozostali. Jako rodzic staram się równo rozdzielać zadania między członków rodziny, ale najważniejsze jest, aby każdy rozpoznał swoje powołanie do służby innym. Kluczowa w niej jest elastyczność i bycie uważnym na potrzeby osób wokół nas, zamiast skupianie się na sprawiedliwości czy kulinarnej perfekcji.

Jezus nie był uznanym szefem kuchni, ale dając nam siebie w ofierze chleba i wina, obdarował nas pokarmem cudowniejszym niż nasze wyobrażenia. To ofiara sprawia, by to, co zwyczajne, stało się czymś więcej niż tylko sumą swoich części. B

REBECCA VITZ CHERICO jest nauczycielką, pisarką i matką 5 dzieci. Jej mąż, Colin, jest w radzie 14210 im. św. Heleny i Jamesa F. Fenerty’ego w Blue Bell w stanie Pensylwania.

MODLITWA, FORMACJA I INTEGRACJA

Misja Rycerzy. Misja rodziny

Wiele rad rozpoczęło formację w ramach inicjatywy Cor od publikacji Stańcie w Wyłomie. Zarówno książeczka, jak i seria wideo są znane od lat i zostały dobrze przyjęte. Dlatego cieszę się, że rady mogą kontynuować swoje rozważania dzięki dalszej części serii wideo pt. Misja rodziny, która w marcu miała swoją polską premierę na kanale YouTube Rycerzy. Seria skupia się na temacie małżeństwa, rodzicielstwa i wychowywania w wierze. Widzowie zapoznają się z atrakcyjnie przedstawionym nauczaniem Kościoła o godności i zadaniach małżeństwa w świecie oraz poznają świadectwa

DLA DOBRA MAŁŻEŃSTWA

par, dla których wiara stała się fundamentem miłości.

Wiarę najlepiej przekazuje się we wspólnocie najbardziej fundamentalnej – rodzinie. Rycerze Kolumba są organizacją, która troskę o nią uczyniła swoim priorytetem, dlatego nie dziwi, że kolejny materiał przygotowany na potrzeby Cor jest materiałem skupionym właśnie na niej.

Katoliccy rodzice stoją przed wyzwaniami nieznanymi wcześniej. Wiele chrześcijańskich norm albo już nie obowiązuje albo są one atakowane i podważane. Ich utrzymanie zależy więc od tego, jak skutecznie chrześcijanie obronią swój punkt widzenia – nie tylko w przestrzeni publicznej, ale – co jeszcze ważniejsze –w naszych domach.

Do młodego pokolenia dociera dziś tak wiele atrakcyjnych informacji i bodźców niosących przesłanie zupełnie przeciwne,

że wielu mężczyzn przyznaje, iż nie wie, jak przekazać wiarę dzieciom. Dlatego jestem pewien, że Misja Rodziny zostanie ciepło przyjęta i będzie pomocna w pracy z ludźmi, których zapraszacie do wspólnego wzrastania w wierze.

Więcej informacji na cor@kofc.pl B — Tomasz Adamski jest Stanowym Dyrektorem ds. Ewangelizacji i Formacji oraz członkiem rady 17667 w Krakowie.

Gdzie miłość się raduje

Silne małżeństwo wymaga, abyśmy świadomie pielęgnowali pełną miłości więź z naszym współmałżonkiem

Rolando Moreno

UBI CARITAS GAUDET, ibi est festivitas: Gdzie miłość się raduje, tam jest świętowanie! Te słowa wielkiego doktora Kościoła z IV wieku, św. Jana Chryzostoma, stały się mottem dla mnie i mojej żony Angeli od dnia naszego ślubu 20 lat temu. Tak bardzo nas poruszyły, że umieściliśmy je na upominkach ślubnych dla naszych gości! Ten cytat nie jest wyrazem romantycznego idealizmu, ale mówi o tym, czym tak naprawdę jest życie w Chrystusie – radością w Bogu, który pierwszy nas ukochał i nauczył drogi miłości. Czasami zapominamy, że małżeństwo ma na celu dobro małżonków, a także prokreację i wychowanie dzieci. Kluczowe jest świadome dbanie o relację miłosną i trwałą przyjaźń między małżonkami. Z każdym z naszych pięciu dzieci, które przyszły na świat, przyjęliśmy „szczęśliwy chaos”, ale udawało się nam znaleźć czas tylko dla siebie. Wieczorna randka była (i wciąż jest) priorytetem. Spędzamy czas we dwoje nie kosztem dzieci, ale także dla ich dobra. Potrzebujemy tego czasu, aby dobrze służyć im i sobie nawzajem.

Oczywiście, przez dwie dekady naszego małżeństwa zdarzały się liczne chwile, kiedy realia życia sprawiały, że łatwo było przejść w „tryb przetrwania”. Wśród zgiełku pracy i życia rodzinnego wyzwaniem jest nie stracić z oczu małżeńskich priorytetów. Dlatego tak ważne jest, by działać świadomie. Nasz wspólny czas nie zawsze musi oznaczać wyjście na kolację czy inną formę wydawania pieniędzy. Może to być po prostu wspólne wypicie kawy lub chwila rozmowy, gdy dzieci pójdą spać.

To, co tworzy wspaniałe małżeństwo, pełne radości i świętowania, to gotowość do stawienia czoła trudnościom z miłością, która wymaga poświęcenia. Miłość kosztuje nas wszystko, ale to właśnie obiecaliśmy sobie nawzajem w dniu ślubu – oddać siebie drugiemu w pełni. B

ROLANDO MORENO jest dyrektorem wykonawczym Chesterton Academy of the Willamette Valley i członkiem rady 1748 im. św. Józefa w Salem (Oregon).

Święto KATOLICKIEGO PATRIOTYZMU

Rycerze Kolumba celebrują 125-lecie Stopnia Patriotycznego i ideały wiernego obywatelstwa

Woods

John

Zwielką pompą Rycerze Kolumba ze Stanów Zjednoczonych oraz innych krajów wraz z rodzinami spotkali się 22 lutego w katedrze św. Patryka w Nowym Jorku, aby uczcić 125-lecie Stopnia Patriotycznego. Wiele osób, w tym członkowie Rady Dyrektorów i inni liderzy Zakonu, dumnie prezentowało się w  u niformach ozdobionych emblematami Stopnia Patriotycznego i insygniami. W wypełnionej po brzegi neogotyckiej katedrze, nadal lśniącej po renowacji z 2015 roku, która doskonale pasowała do tego historycznego wydarzenia, Rycerzy powitał kard. Timothy Dolan, metropolita Nowego Jorku .

„Dobrze się stało, że jesteśmy tutaj, w Nowym Jorku, gdzie narodził się Stopień Patriotyczny” – podkreślił Najwyższy Rycerz Patrick Kelly podczas tej poruszającej uroczystości. „A dzisiaj mamy zaszczyt być w katedrze św. Patryka – najważniejszym symbolu katolickiego dziedzictwa USA”.

Uroczystość rozpoczęła się od odsłonięcia i poświęcenia figury z brązu założyciela Zakonu, bł. ks. Michaela

McGivneya, zamówionej przez Radę Najwyższą i ufundowanej przez Rycerzy Stopnia Patriotycznego (zob. s. 17). Następnie odbyła się nowa ceremonia Stopnia Patriotycznego, do którego przystąpiły setki kandydatów. Następnie kard. Dolan przewodniczył Mszy świętej, którą koncelebrował Najwyższy Kapelan abp William Lori oraz 20 kapłanów.

W swoim przemówieniu wygłoszonym podczas bankietu, który odbył się po uroczystościach w katedrze, Najwyższy Rycerz Patrick Kelly zaznaczył, że Rycerze Kolumba zawsze mieli odpowiedź na pytania, które zadawali sobie Amerykanie pod koniec XIX wieku: „Czy katolik naprawdę może być dobrym obywatelem? Czy jako katolicy nie powinniśmy być wierni zewnętrznej władzy – papieżowi – bardziej niż naszemu własnemu krajowi?”.

Najwyższy Rycerz wyjaśnił: „Rycerze Kolumba wiedzieli oczywiście, że nie ma konfliktu między miłością do wiary a wiernością naszemu krajowi. Od 125 lat udowadniamy, że katolicy są rzeczywiście patriotami”.

Rycerze Stopnia Patriotycznego oraz 650 kandydatów zgromadzonych w katedrze św. Patryka w Nowym Jorku, wspólnie składają przysięgę podczas inauguracji nowego Ceremoniału Stopnia Patriotycznego 22 lutego.

by

Photo
Paul Haring

PRZYWÓDZTWO OPARTE NA MIŁOSIERDZIU

22 lutego 1900 roku w Lenox Lyceum w Nowym Jorku miała miejsce pierwsza w historii ceremonia Stopnia Patriotycznego, do której przystąpiło 1100 kandydatów. Do tego czasu Rycerz zdobywał stopnie Miłosierdzia, Jedności i Braterstwa. Jednak już rok wcześniej Rada Dyrektorów rozpoczęła proces ustanowienia nowego stopnia, aby pielęgnować miłość do ojczyzny i uświadomić członkom Zakonu ich powinności obywatelskie.

Niemniej jednak gen patriotyzmu był wpisany w DNA Rycerzy od chwili założenia Zakonu przez ks. McGivneya w 1882 roku. W swojej homilii podczas Mszy świętej 22 lutego kard. Dolan przypomniał: „Ksiądz McGivney odpowiedział [na antykatolickie uprzedzenia], tworząc Rycerzy Kolumba dla

Boga i ojczyzny oraz ucząc ich, że lojalność wobec Ameryki jako Amerykanów oraz wierność jednej, świętej, katolickiej wierze nie są w konflikcie, lecz są ze sobą ściśle powiązane”.

Dokładnie 125 lat po pierwszej ceremonii Stopnia Patriotycznego, zaledwie 10 przecznic od miejsca, gdzie kiedyś mieściło się Lenox Lyceum, około trzech tysięcy Rycerzy i ich rodzin wypełniło katedrę św. Patryka. Obchody rocznicowe obejmowały inaugurację nowego Ceremoniału Stopnia Patriotycznego, podczas którego ponad 650 kandydatów ślubowało wierność Bogu i miłość do ojczyzny, po czym zostali pasowani na Panów Rycerzy.

Nowy ceremoniał jest efektem jego pierwszej w historii pełnej rewizji, nad którą czuwał Komitet ds. Ceremoniału Rady Dyrektorów, któremu przewodniczył Były Najwyższy Rycerz Carl Anderson. Całość przebiega płynnie począwszy od marszu Korpusu Reprezentacyjnego w procesji z pieśniami patriotycznymi, przez wykłady na temat Konstytucji USA i katolickiej historii, opowieści o kluczowej roli katolików w powstaniu Stanów Zjednoczonych i zapewnianiu wolności religijnej oraz poparciu Zakonu dla dodania zwrotu „poddany Bogu” do Przysięgi wierności fladze Stanów Zjednoczonych w 1954 roku.

Najwyższy Mistrz Michael McCusker, który przewodni-

czył ceremonii w katedrze św. Patryka, zwrócił się do Rycerzy, którzy tego dnia przyjęli Stopień Patriotyczny oraz do ich gości, mówiąc: „Wiedzcie proszę, że dzisiaj odegraliśmy ważną rolę w wielkim momencie historii Rycerzy Kolumba. Nie wystarczy jednak sam fakt, że tu byliśmy. Teraz dopiero zaczyna się prawdziwe wyzwanie – wrócić do naszych domów i uhonorować tych, którzy przekazali nam to wspaniałe katolickie dziedzictwo, żyjąc w sposób godny ich poświęceń”.

W obchodach rocznicowych wzięli udział Rycerze z USA i z całego świata, w tym członkowie służby wojskowej i weterani, dla których patriotyzm to styl życia.

Wśród tych, którzy przyjęli Stopień Patriotyczny było dwudziestu kadetów z Akademii Wojskowej USA w West Point, a siedmiu z nich maszerowało w Korpusie Reprezentacyjnym podczas ceremonii.

Wielki Rycerz Alex Douglas, kadet czwartego roku, wyjaśnił, że rada lokalna w West Point koncentruje się na służbie potrzebującym. „Staramy się stworzyć ramy do tego, by robić to konsekwentnie przez cały rok” – powiedział Douglas. Jednym z takich działań jest organizacja corocznego biegu Midnight Run, aby pomóc mniej zamożnym mieszkańcom Nowego Jorku.

Równie godziwą reprezentację miała Akademia Marynarki Wojennej USA w Annapolis w stanie Maryland, z której 12 podchorążych przyjęło Stopień Patriotyczny. Wśród nich był student drugiego roku David Farrell, Wielki Rycerz rady 14534 im. komandora Johna Barry’ego. „Jesteśmy bardzo podekscytowani, że możemy tu być” – powiedział Farrell, dla którego to wiara była inspiracją, aby wstąpić do Akademii Marynarki Wojennej i dołączyć do Rycerzy Kolumba. Podkreślając ideę ochrony innych, zarówno w kraju, jak i za granicą, oraz „przewodzenia z miłością”, dodał: „To połączenie patriotyzmu i mojej wiary przejawia się realnie w byciu Rycerzem Kolumba w Akademii Marynarki Wojennej i jestem bardzo szczęśliwy, że dano mi możliwość, by moja wiara mogła się rozwijać”.

Od lewej: Ojciec Jonathan Kalisch OP przewodzi procesji zespołu Ceremoniału Stopnia Patriotycznego przez katedrę św. Patryka, niosąc replikę Krzyża 500-lecia Nowego Świata, w asyście Korpusu Reprezentacyjnego. • W ramach ceremonii Najwyższy Mistrz Michael McCusker wygłasza wykład o służbie i poświęceniu kapelanów wojskowych, w tym o Słudze Bożym ks. Emilu Kapaunie, który widnieje na wyświetlanym zdjęciu.

OD LEWEJ: Zdjęcie: Paul Haring — Zdjęcie: Gregory A. Shemitz

„NASZE SZCZEGÓLNE POWOŁANIE”

We wspomnianej już homilii kard. Dolan podkreślił, że służba bł. ks. McGivneya jako wikariusza parafialnego była sprzeczna z duchem Epoki Złotego Wieku, wedle którego mężczyźni pracujący ciężko każdego dnia i którzy w pracy odnieśli obrażenia lub zginęli, powinni być ignorowani lub pozostawieni sami sobie. „Zgromadził mężczyzn ze swojej parafii, by stworzyć prosty, ale skuteczny system (...) dla rannych pracowników lub wdów i sierot” – wyjaśnił arcybiskup Nowego Jorku. „Jesteśmy wezwani, aby być światłem dla świata, tak jak jego Rycerze [odpowiedzieli] na powszechne wezwanie do świętości [poprzez] heroiczne czyny miłosierdzia w tym kraju i na całym świecie”. Kardynał Dolan zaprosił abpa Loriego, by razem z nim udzielił końcowego błogosławieństwa relikwiami pierwszego stopnia bł. ks. Michaela McGivneya.

Na zakończenie uroczystości odbył się bankiet w New York Hilton Midtown, niedaleko katedry.

W swoim przemówieniu podczas bankietu Najwyższy Rycerz Patrick Kelly podkreślił, że patriotyczne ideały Zakonu oraz oddziaływanie Stopnia Patriotycznego mają zasięg globalny. „To, co osiągnęliśmy w Stanach Zjednoczonych, czynimy w każdym kraju, który nazywamy domem” – powiedział. „Od Kanady po Koreę, od Filipin po Francję, Rycerze Kolumba stoją w obronie prawdy, że bycie dobrym katolikiem oznacza bycie dobrym obywatelem. Nasze kraje wiele na tym zyskały”. Jednak, jak zauważył Najwyższy Rycerz, zmieniło się pytanie, jakie dominuje obecnie w społeczeństwie. Zamiast pytać, czy katolicy mogą być patriotami, wielu teraz zastanawia się, czy w ogóle ktokolwiek powinien być patriotą. „Kościół przypomina nam że patriotyzm jest obowiązkiem wynikającym z poczucia wdzięczności –wdzięczności Bogu, wdzięczności naszej rodzinie i wdzięczności naszemu narodowi za to, co otrzymaliśmy, za dary, które nas kształtują i podtrzymują: ognisko domowe, kulturę i wspólnotę” – wyjaśnił Patrick Kelly.

Na zakończenie swego przemówienia przypomniał, że obowiązki wynikające z cnoty patriotyzmu w szczególny sposób spoczywają na Rycerzach Stopnia Patriotycznego. „To jest nasze zadanie, nasze

125 lat służby patriotycznej

Stopień Patriotyczny zapisał znaczącą kartę w historii

Kościoła i społeczeństwa

Redakcja Columbii

OD CHWILI USTANOWIENIA Stopnia Patriotycznego w 1900 roku, jego członkowie świadczą o tym, że wierni katolicy są wiernymi obywatelami. John H. Reddin z Denver, pierwszy Najwyższy Mistrz, napisał w The Columbiad: „Stopień Patriotyczny jest ważnym elementem życia społecznego i moralnego kraju. [...] Dąży do stworzenia trwałych fundamentów dla społeczeństwa i władzy państwowej poprzez szerzenie wiedzy na temat zasad moralnych Kościoła katolickiego”.

Stopień Patriotyczny poprzez swoje głębokie świadectwo umiłowania ojczyzny odegrał kluczową rolę w kształtowaniu przez Zakon cnoty i dumy obywatelskiej, we wspieraniu służb mundurowych, w obronie wolności religijnej i prawa do życia. Oto oś czasu przybliżająca najważniejsze momenty z jego pięknej historii.

1886 — Rada Dyrektorów Rycerzy Kolumba rozważa utworzenie czwartego i ewentualnie piątego stopnia.

1899 — Najwyższy Rycerz Edward L. Hearn powołuje komitet w celu opracowania nowego stopnia. W sierpniu Rada Dyrektorów zatwierdza ceremoniał z katolicką wizją obywatelskości jako motywem przewodnim. Od kandydatów wymaga się, by byli członkami Zakonu od co najmniej trzech lat oraz odznaczali się służbą Kościołowi i społeczeństwu.

22 lutego 1900 — W dniu urodzin Jerzego Waszyngtona ma miejsce pierwsza w historii Zakonu ceremonia Stopnia Patriotycznego. 1100 Rycerzy wzięlo udział w wydarzeniu w Lenox Lyceum w Nowym Jorku.

1900-1910 — Powstają rejony Stopnia

Patriotycznego, kierowane przez Mistrzów mianowanych przez Radę Dyrektorów. Strój jest zaprojektowany zgodnie z formalnym ubiorem tamtych czasów. Panowie Rycerze noszą miecz z uchwytem w kształcie krzyża, który symbolizuje katolickie rycerstwo.

14 lipca 1907 — W Montrealu odbywa się pierwsza ceremonia Stopnia Patriotycznego w Kanadzie.

Lipiec 1910 — John H. Reddin, który w latach 1908-1910 przewodniczył komisji powołanej przez Radę Dyrektorów w celu rewizji ceremoniału i praw Stopnia Patriotycznego, zostaje mianowany pierwszym Najwyższym Mistrzem.

1912 — Rycerze prowadzą wielką paradę stowarzyszeń patriotycznych

Rycerz niosący sztandar w mundurze Amerykańskiego Korpusu Ekspedycyjnego prowadzi Korpus Reprezentacyjny Stopnia Patriotycznego podczas parady z okazji Dnia Rozejmu w Taylor w Teksasie 11 listopada 1925 roku.

Najwyższy Rycerz Patrick Kelly nadaje nowemu Rycerzowi Stopnia Patriotycznego tytuł „Pana Rycerza” podczas pasowania na zakończenie Ceremonii Stopnia Patriotycznego.

i obywatelskich podczas odsłonięcia pomnika Krzysztofa Kolumba w Waszyngtonie.

12 kwietnia 1917 — Po przystąpieniu Stanów Zjednoczonych do I wojny światowej Najwyższy Rycerz wysyła telegram do prezydenta Woodrowa Wilsona, zapewniając, że członkowie Zakonu pozostają „wierni Konstytucji i fladze”.

3 listopada 1917 — Najwyższe Zgromadzenie przekazuje 10 tys. dolarów na rzecz Komitetu ds. Działań Wojennych Rycerzy Kolumba.

5 maja 1918 — w Mieście Meksyk odbywa się pierwsza ceremonia Stopnia Patriotycznego w Meksyku.

Lata 20. XX wieku — Członkowie Stopnia Patriotycznego w Meksyku i USA wspierają kampanie edukacyjne przeciwko antykatolickim prześladowaniom i propagandzie rządu meksykańskiego.

szczególne powołanie” – powiedział Najwyższy Rycerz. „Chronić dobro naszego narodu przed wszystkim, co mu zagraża. Budować na tym dobru i naprawiać błędy, które z pewnością istnieją, w dążeniu do jeszcze lepszego społeczeństwa. Przekazywać naszą miłość do kraju następnym pokoleniom, aby nasze dzieci, tak jak my, mogły uczynić naszą ojczyznę jeszcze wspanialszą”.

Podobne myśli wyraził abp Lori w swoim przemówieniu przed udzieleniem końcowego błogosławieństwa, w którym podzielił się kilkoma spostrzeżeniami na temat prawdziwego patriotyzmu. „Nasza prawdziwa ojczyzna to niebo, gdzie królestwo Boże jest w pełnym rozkwicie” – podkreślił Najwyższy Kapelan. Zarazem jednak dodał: „Musimy kochać nasz kraj takim, jaki jest, a nie takim, jakim chcielibyśmy go widzieć. (...) To nie oznacza, że powinniśmy poprzestać na obecnym stanie rzeczy ani godzić się ze wszystkim, co jest. Znaczy to jedynie, że nie możemy odkładać miłości do ojczyzny, czekając, aż wszystko będzie idealne”. Abp Lori wyjaśnił, że miłość do ojczyzny jest związana z „prawdą o ludzkiej osobie, o rodzinie i o społeczeństwie”, a ponadto „patriotyzm wzywa nas do modlitwy za nasz kraj i jego przywódców”.

Przemówienia wygłoszone zarówno w katedrze św. Patryka, jak i na bankiecie, podobnie jak nowy Ceremoniał, wywołały duży oddźwięk wśród nowych Rycerzy Stopnia Patriotycznego.

Jednym z nich był David Cruz, 37-letni członek rady 12376 im. Matki Bożej Królowej Apostołów w Royal Palm Beach na Florydzie, który nie wahał się, by razem z żoną Melissą udać się do Nowego Jorku i uczcić tę historyczną chwilę. „To była okazja, która zdarza się tylko raz w życiu” – powiedział Cruz, który jest również przedstawicielem ubezpieczeniowym Rycerzy Kolumba, pracującym z członkami 10 rad lokalnych na południowym wschodzie Florydy. „Patriotyzm odzwierciedla zasady Rycerzy, promując miłosierdzie w służbie innym, jedność w naszym kraju i braterstwo między ludźmi” – wyjaśnił David Cruz. „Dla mnie patriotyzm, rodzina i wiara są ze sobą ściśle powiązane. Wychowanie dzieci oparte na solidnych zasadach sprawia, że kolejne pokolenie będzie pielęgnować wiarę i miłość do ojczyzny. Naród oparty na wierze i silnych rodzinach zawsze pozostanie zjednoczony”. B

JOHN WOODS jest członkiem rady 2548 im. św. Agnieszki w Rockville Centre w stanie Nowy Jork.

28 maja 1921 — Najwyższe Zgromadzenie ustanawia Komisję Historyczną Rycerzy Kolumba w celu „skorygowania błędów historycznych i pominięć, złagodzenia i zachowania naszej narodowej historii, z wywyższenia i utrwalenia amerykańskich ideałów…”.

1924 — Najwyższe Zgromadzenie ustanawia coroczny konkurs literacki dla amerykańskiej młodzieży, którego celem jest promowanie patriotyzmu.

Lata 30. XX wieku — Rycerze prowadzą kampanię edukacyjną, promując idee prawdy i sprawiedliwości, jako sprzeciw wobec ateistycznej ideologii komunizmu.

Wrzesień 1939 — W niespełna dwa tygodnie po przystąpieniu Kanady do II wojny światowej kanadyjscy Rycerze, w tym liderzy Stopnia Patriotycznego, organizują program Chat Rycerzy Kolumba – centrów rekreacyjnych zapewniających żołnierzom możliwość odpoczynku i duchowego pocieszenia.

Styczeń 1942 — Miesiąc po ataku na Pearl Harbor, Najwyższy Mistrz Timothy Galvin wprowadza nowy program o nazwie „Ameryka walczy o prawa nadane przez Boga”, by pokrzepić ducha narodu.

2 grudnia 1949 — W Manili 160 kandydatów bierze udział w pierwszej ceremonii Stopnia Patriotycznego na Filipinach.

1950 — Rycerze Kolumba obchodzą 50-lecie Stopnia Patriotycznego.

Kwiecień 1951 — Rada Dyrektorów zobowiązuje zgromadzenia, by dodawały zwrot „poddany Bogu” podczas recytowania Przysięgi wierności fladze Stanów Zjednoczonych, trzy lata przed oficjalnym wprowadzeniem tych słów do tekstu przysięgi.

1966 — Ustanowiony zostaje Fundusz Stypendialny Stopnia Patriotycznego Pro Deo i Pro Patria

1970 — Konstytucja Stopnia Patriotycznego określa oficjalny strój dla Korpusu Reprezentacyjnego, który składa się z beretu w wersji marynarskiej, peleryny, pendentu i srebrnego miecza.

1976 — Rycerze zapewniają wsparcie Funduszowi na rzecz wolności religijnej.

1983 — Najwyższe Zgromadzenie przekazuje 50 tys. dolarów Ordynariatowi Polowemu USA, aby utworzyć biuro, które będzie wspierać kapelanów, żołnierzy, personel i rodziny oraz pracowników ambasad w Europie.

19 czerwca 1983 — Około 350 Rycerzy jest obecnych jako Korpus Reprezentacyjny podczas pielgrzymki w Roku Jubileuszowym do Bazyliki Niepokalanego Poczęcia w Waszyngtonie. Najwyższy Kapelan bp Charles P. Greco powierza drugie stulecie Zakonu Najświętszej Maryi Pannie.

1984 — Najwyższe Zgromadzenie przekazuje 20 tys. dolarów Ordynariatowi Polowemu Kanady, aby wesprzeć duchowe potrzeby żołnierzy.

1985 — Ustanowiona zostaje Nagroda „Być Patriotą”, przyznawana co roku za trzy najwybitniejsze programy zgromadzeń.

1987 — Rycerze zbierają prawie 450 tys. dolarów i przekazują w sumie milion dolarów na odrestaurowanie Statuy Wolności.

1993 — Rycerze wspomagają sumą 100 tys. dolarów remont katedry Niepokalanego Poczęcia w Denver jako upamiętnienie Światowych Dni Młodzieży z papieżem Janem Pawłem II oraz hołd

Członkowie założyciele Rejonu Massachusetts, w tym Najwyższy Rycerz Edward L. Hearn (z przodu, w środku), uwiecznieni na zdjęciu po pierwszej w historii ceremonii Stopnia Patriotycznego, która miała miejsce 22 lutego 1900 roku w Nowym Jorku.

dla Johna H. Reddina. Dwa lata później taka sama kwota zostaje przekazana na odbudowę katedry św. Józefa w Oklahomie, zniszczonej w trakcie zamachu bombowego przed budynkiem federalnym.

Październik 1995 — Rycerze uczestniczą w pielgrzymce papieża Jana Pawła II w USA, w tym – jako Korpus Reprezentacyjny – podczas Mszy świętej na torze wyścigowym Aqueduct w Nowym Jorku, współorganizowanej przez diecezję brooklińską i Rycerzy Kolumba.

Luty 2000 — Rozpoczynają się obchody stulecia Stopnia Patriotycznego. Zgromadzenia w USA planują kampanię fundraisingową, której celem jest zebranie 500 tys. dolarów na rzecz Narodowego Pomnika II Wojny Światowej w Waszyngtonie.

2001 — Rycerze w Kanadzie pokonują tysiące kilometrów jako Korpus Reprezentacyjny podczas dwóch specjalnych pielgrzymek przygotowujących do ŚDM w Toronto – towarzysząc relikwiom św. Teresy od Dzieciątka Jezus oraz Krzyżowi ŚDM.

Wrzesień 2001 — W pierwszej dobie po ataku na World Trade Center Rada Najwyższa powołuje Fundusz Bohaterów

dla rodzin poległych pracowników służb mundurowych i ratunkowych, a w zbiórce pieniędzy aktywnie uczestniczą Rycerze.

Wrzesień 2002 — W pierwszą rocznicę ataku terrorystycznego z 11 września ponad 1000 Rycerzy uczestniczy w Mszy świętej z okazji Dnia Pamięci i uroczystościach patriotycznych w Bazylice Niepokalanego Poczęcia w Waszyngtonie.

2003 — Zainaugurowano program „W służbie tym, którzy służyli”, którego celem jest wsparcie żołnierzy w lokalnych ośrodkach medycznych Departamentu ds. Weteranów. Z pomocą Rycerzy Zakon publikuje pierwszą edycję modlitewników Uzbrojeni w wiarę, przeznaczonych dla osób pełniących służbę wojskową.

2003 — Korpus Reprezentacyjny jest obecny na każdym etapie peregrynacji relikwii tilmy (płaszcza) św. Juana Diego przez ponad 20 diecezji amerykańskich.

Maj 2004 — Najwyższy Mistrz Nestor Barber przewodniczy delegacji Rycerzy biorącej udział w odsłonięciu Narodowego Pomnika II Wojny Światowej w Waszyngtonie. Rycerze zebrali ponad 520 tys. dolarów na budowę tego monumentu.

Czerwiec 2005 — Na kilka miesięcy przed rozpoczęciem działalności Zakonu w Polsce, Korpus Reprezentacyjny, pod przewodnictwem Najwyższego Rycerza Carla Andersona, uczestniczył w III Krajowym Kongresie Eucharystycznym w Warszawie.

2006 — Opublikowane zostaje kompendium nt. flagi Stanów Zjednoczonych dla Korpusu Reprezentacyjnego w USA.

2007 — Liczba członków Stopnia Patriotycznego przekracza 300 tysięcy, a zgromadzenia rozpoczynają zbiórkę 500 tys. dolarów na mozaikę zdobiącą Kopułę Wcielenia w bazylice Niepokalanego Poczęcia w Waszyngtonie.

Kwiecień 2008 — Korpus Reprezentacyjny bierze udział w uroczystym przywitaniu Benedykta XVI w Białym Domu i papieskiej Mszy świętej na Yankee Stadium w Nowym Jorku oraz w innych wydarzeniach związanych z pielgrzymką papieża do USA.

2011 — Rycerze rozpoczynają współpracę z Catholic Legal Immigration Network w zakresie prowadzenia seminariów o obywatelskości dla imigrantów.

11 listopada 2011 — W Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie odbywa się pierwsza ceremonia Stopnia Patriotycznego w Polsce.

2012 — Po powołaniu kolejnych 64 zgromadzeń, łączna ich liczba na całym świecie przekroczyła 3 tysiące.

25 kwietnia 2012 — w Seulu ma miejsce pierwsza ceremonia Stopnia Patriotycznego w Korei Południowej, z udziałem Najwyższego Rycerza Carla Andersona.

2013 — Zgromadzenia zbierają ponad 530 tys. dolarów na wspieranie powołań kapłańskich dla Ordynariatu Polowego USA poprzez Program Współfinansowania Kleryków.

Maj 2013 — Korpus Reprezentacyjny uczestniczy w pierwszej Międzynarodowej Pielgrzymce Wojskowej do Lourdes, w której – dzięki wsparciu Rycerzy i Ordynariatu Polowego USA –bierze udział również ok. 160 czynnych

Ówczesny Najwyższy Mistrz Dennis J. Stoddard (z przodu, po prawej) wraz z Najwyższym Dyrektorem Jamesem R. Scrogginem (po lewej), Byłym Najwyższym Dyrektorem Javierem G. Najerą i Najwyższym Dyrektorem Paulem J. Lambertem (niewidoczny na zdjęciu) niosą oryginalną figurę Matki Bożej Fatimskiej przez Plac Świętego Piotra. Wydarzenie to odbyło się podczas Dnia Maryjnego w Roku Wiary 13 października 2013 roku, przed Mszą świętą odprawioną przez papieża Franciszka. Był to pierwszy raz, kiedy Korpus Reprezentacyjny Stopnia Patriotycznego został zaproszony do udziału w papieskiej uroczystości na Placu Świętego Piotra.

i emerytowanych żołnierzy, rannych weteranów oraz członków ich rodzin.

2016 — Liczba Rycerzy Stopnia Patriotycznego przekracza 350 tysięcy.

Sierpień 2017 — Wprowadzenie obecnie obowiązującego uniformu, składającego się z niebieskiej marynarki, niebieskiego krawata i czarnego beretu, na których umieszczono emblemat Stopnia Patriotycznego, uzupełnionych o białą koszulę i ciemnoszare spodnie.

2018 — Wsparcie finansowe Rycerzy dla Programu Współfinansowania Kleryków przekracza 2 miliony dolarów.

2019 — Korpus Reprezentacyjny uczestniczy w pielgrzymce „Serce kapłana”, czyli ośmiomiesięcznej peregrynacji serca św. Jana Vianneya zorganizowanej przez Rycerzy.

27 maja 2022 — W Brzuchowicach 100 kandydatów i Kapelanów przyjmuje

Stopień Patriotyczny podczas pierwszej ceremonii w Ukrainie. Miesiąc wcześniej, podczas swojej pierwszej wizyty w tym kraju, Najwyższy Rycerz Patrick Kelly upoważnił Delegata Stanowego Youriya Maletskiy’ego do wprowadzenia ukraińskich Rycerzy do Stopnia Patriotycznego.

Marzec 2023 — Decyzją Rady Dyrektorów Rycerzy Kolumba Najwyższym Mistrzem zostaje wybrany Michael McCusker, weteran armii amerykańskiej i Były Delegat Stanowy Tennessee. Zastąpił on Dennisa Stoddarda, któremu w uznaniu zasług za wybitną służbę nadano tytuł Emerytowanego Najwyższego Mistrza.

22 lutego 2025 — Zakon obchodzi 125-lecie Stopnia Patriotycznego w nowojorskiej katedrze św. Patryka. Uroczystości obejmują m.in. poświęcenie figury bł. ks. Michaela McGivneya – dar Rycerzy Stopnia Patriotycznego – oraz wprowadzenie nowego Ceremoniału Stopnia Patriotycznego. B

DUSZPASTERZ AMERYKI w kościele parafialnym Ameryki

Figura błogosławionego Michaela McGivneya stanęła w katedrze św. Patryka, przypominając o dynamicznej historii Kościoła w Stanach Zjednoczonych

Brian Caulfield

Statua z brązu zajmująca miejsce przy ołtarzu św. Józefa w katedrze św. Patryka w Nowym Jorku przyozdabia to neogotyckie arcydzieło znane jako „kościół parafialny Ameryki”.

Figura wielkości nieco większej niż naturalna przedstawia bł. ks. Michaela McGivneya w sutannie i ze stułą, udzielającego kapłańskiego błogosławieństwa. Zamówiona przez Radę Najwyższą i podarowana przez Rycerzy Stopnia Patriotycznego, została odsłonięta przed tysiącami Rycerzy i ich rodzinami w czasie inauguracji obchodów 125-lecia powstania Stopnia Patriotycznego, jakie miały miejsce 22 lutego (zob. s. 10).

W przemówieniu otwierającym to wydarzenie kard. Timothy Dolan, metropolita Nowego Jorku, odnosząc się do słów wypowiedzianych przez Najwyższego Rycerza Patricka Kelly’ego podczas 142. Najwyższej Konwencji, zapytał: „Czy nie nadszedł czas, by duszpasterz Ameryki znalazł się w kościele parafialnym Ameryki?”.

Kardynał odsłonił figurę wspólnie z Najwyższym Rycerzem

oraz krewnymi ks. McGivneya – Margaret Ransom, Johnem Walshem oraz jego synami: Hugh i Jakiem – wzbudzając entuzjazm zgromadzonych. Najwyższy Kapelan abp William Lori poprowadził Litanię do bł. Michaela McGivneya, po czym wspólnie z kard. Dolanem poświęcili figurę.

Następnie Najwyższy Rycerz Patrick Kelly wygłosił przemówienie, w którym przypomniał o bliskich związkach katedry św. Patryka i Rycerzy Kolumba. „Historia Zakonu jest ściśle powiązana z tym wspaniałym miejscem” – powiedział. „Nie przybyliśmy tu wyłącznie po to, by świętować rocznicę. Jesteśmy tu, by kontynuować dzieło ks. McGivneya i zadbać o to, by przyszłe pokolenia nadal mogły inspirować się naszym Założycielem”.

Wykonana z brązu statua bł. Michaela McGivneya, zamówiona przez Radę Najwyższą i podarowana katedrze św. Patryka przez Rycerzy Stopnia Patriotycznego, została sfotografowana przed instalacją 22 lutego.

SERCE MIASTA

Katedra św. Patryka na Manhattanie jest powszechnie znana. Niczym pochodnia płonąca światłem wiary, co roku przyciąga miliony turystów. Jednak nie zawsze była otaczana taką czcią. Gdy abp John Hughes wyszedł z inicjatywą wzniesienia nowej katedry „o należytej okazałości”, pod którą w 1858 roku położono kamień węgielny, projekt okrzyknięto „szaleństwem Hughesa” ze względu na jego ogromną skalę, astronomiczne koszty i lokalizację w północnej części miasta, gdzie w tamtym czasie mieszkało niewielu katolickich imigrantów.

Arcybiskup Hughes nie doczekał chwili, w której jego wizja staje się rzeczywistością. Zmarł 15 lat przed ukończeniem budowy, ale jego „szaleństwo” wygrało nawet z najbardziej zajadłymi przeciwnikami. Imponująca neogotycka katedra została uznana za jeden z duchowych i architektonicznych skarbów narodowych, świadcząc o rosnącym religijnym, kulturowym, społecznym i ekonomicznym statusie amerykańskich katolików podczas tego bezprecedensowego rozwoju Kościoła w USA.

„Ze względu na lokalizację – centrum Nowego Jorku –co roku odwiedzają nas miliony turystów” – powiedział ks. Enrique Salvo, rektor katedry św. Patryka. „Każdy, kto przyjeżdża do Nowego Jorku, trafia na Piątą Aleję, a kiedy przekracza próg katedry, my tam zawsze jesteśmy, bez względu na jego pochodzenie czy wyznawaną religię”.

Trzy lata po otwarciu katedry, które miało miejsce 25 maja 1879 roku, w oddalonym o 120 km na północ New Haven w stanie Connecticut, ks. Michael McGivney założył Rycerzy Kolumba. Choć nie ma żadnych dowodów historycznych, by kiedykolwiek odwiedził katedrę św. Patryka, nie można wykluczyć, że jednak to uczynił.

Wiemy, że ks. McGivney w sierpniu 1883 roku udał się na Manhattan, by uczestniczyć w ślubach zakonnych pewnej dominikanki, a kilka lat później, kiedy podupadł na zdrowiu, korzystał tam ze specjalistycznej pomocy medycznej. Jako ksiądz z sąsiedniego stanu mógł również uczestniczyć w Mszach świętych lub innych wydarzeniach w nowej katedrze. Księża z sąsiednich diecezji byli bowiem często zapraszani do udziału w tamtejszych uroczystościach, a – wedle doniesień – przyciągały one setki duchownych.

Pierwsi Rycerze Kolumba w Nowym Jorku zostali przyjęci do rady 60 na Brooklynie w 1891 roku. W czasie konsekracji katedry 5 października 1910 roku, ceremonii zbiegającej się ze spłatą zadłużenia nieruchomości, stojący w dwuszeregu Rycerze Stopnia Patriotycznego eskortowali abpa Johna Farleya (późniejszego kardynała), gdy ten zmierzał Piątą Aleją do wykonanych z brązu drzwi świątyni.

RYCERZE I KATEDRA

W ciągu ponad stu lat historia Zakonu wielokrotnie przecinała się z historią katedry. Od 1918 roku w Nowym Jorku odbyło się siedem Najwyższych Konwencji, a każdej towarzyszyła uroczysta Msza święta celebrowana w katedrze św. Patryka. W 1920 roku prowadzona przez Najwyższego Rycerza Jamesa Flaherty’ego pielgrzymka Rycerzy Kolumba do Francji

i Rzymu wyruszyła dopiero wtedy, gdy delegacja otrzymała błogosławieństwo w katedrze.

Najwyższy Rycerz Patrick Kelly, we wspomnianym wyżej przemówieniu wygłoszonym 22 lutego, przytoczył wiele innych tego rodzaju wydarzeń.

„Myślę o Korpusie Reprezentacyjnym Rycerzy Stopnia Patriotycznego, którzy zmierzają do tej katedry, rok po roku, z okazji Dnia św. Patryka, Dnia Kolumba i procesji eucharystycznych. (...) Na myśl przychodzi mi również gubernator Nowego Jorku, Al Smith („Pogodny Wojownik”), którego pogrzeb w 1944 roku wypełnił wszystkie kościelne ławki i pobliskie przecznice. Ten długoletni członek Rycerzy Kolumba przetarł szlaki w 1928 roku, gdy jako pierwszy katolik kandydował w wyborach prezydenckich z ramienia wielkiej partii. (...) Myślę o naszej Najwyższej Konwencji w 1992 roku, która rozpoczęła się Mszą świętą tutaj, w katedrze św. Patryka. Następnie dołączyła do nas Matka Teresa z Kalkuty, która tego dnia została uhonorowana pierwszą w historii Nagrodą Gaudium et Spes . (...) Ze wzruszeniem myślę o naszych Braciach Rycerzach, którzy zginęli 11 września. Tak wielu z nich oddaliśmy hołd w ciągu kolejnych dni i tygodni, tutaj, wspólnie z Policją i Strażą Pożarną Miasta Nowy Jork, czerpiąc pocieszenie z naszej wiary”.

Rycerze odegrali również niebagatelną rolę podczas pięciu wizyt papieskich w katedrze św. Patryka, pełniąc funkcje porządkowe oraz uczestnicząc jako Korpus Reprezentacyjny Rycerzy Stopnia Patriotycznego. Podczas jednej z nich papież Benedykt XVI szczególnie uhonorował ks. McGivneya.

Kardynał Timothy Dolan, metropolita Nowego Jorku, zaprosił Najwyższego Kapelana abpa Williama E. Loriego, by razem z nim udzielił błogosławieństwa relikwiami pierwszego stopnia bł. Michaela McGivneya na zakończenie Mszy świętej 22 lutego w katedrze św. Patryka. • Na sąsiedniej stronie: Rycerze Stopnia Patriotycznego z Nowego Jorku w 1947 roku, podczas corocznej parady upamiętniającej urodziny Waszyngtona, wchodzą do katedry św. Patryka, aby uczestniczyć we Mszy świętej w intencji zmarłych Rycerzy.

19 kwietnia 2008 roku, zwracając się do zgromadzonych w katedrze duchownych i wiernych, przywołał postać tego „wzorowego, amerykańskiego kapłana, (...) którego wizja i zapał doprowadziły do ustanowienia Rycerzy Kolumba i przyczyniły się do zdumiewającego rozwoju Kościoła w tym kraju”.

Z kolei ks. Enrique Salvo dodał: „Rycerze są ważni nie tylko dla katedry św. Patryka, kościoła parafialnego Ameryki, ale dla każdej amerykańskiej parafii. Ksiądz McGivney za swego życia uczynił tak wiele dla mężczyzn i dla ich rodzin. Dziś Rycerze kontynuują jego dzieło”.

ZASŁUŻONY HOŁD

Po uroczystym pobłogosławieniu figury i po inauguracji nowego Ceremoniału Stopnia Patriotycznego Rycerze wspólnie z rodzinami uczestniczyli we Mszy świętej, której przewodniczył kard. Dolan. W swojej homilii, odnoszącej się do święta katedry św. Piotra oraz do niedzielnych czytań, metropolita Nowego Jorku powiedział: „My, naśladujący Chrystusa na wzór św. Piotra, jesteśmy wezwani do postrzegania świata na odwrót, bo wartości i nagrody tego świata są odwrócone do góry nogami”.

Zaznaczając, że Zakon nie tak dawno temu sfinansował odnowienie katedry (tronu) św. Piotra w Bazylice Watykańskiej, kardynał dodał: „Rycerze Kolumba widzą świat na odwrót. Ich Założycielowi, bł. ks. Michaelowi McGivneyowi, którego to figura autorstwa Chasa Fagana została podarowana tej katedrze, powiedziano: »Zachowaj swoją wiarę dla siebie (...). Przykryj swoje światło garcem«. Na przekór temu duszpasterz Ameryki odrzekł: »Jesteśmy wezwani, by być światłością świata«”.

W wywiadzie udzielonym po Mszy świętej Chas Fagan zwrócił uwagę na relację statuy i poprzedzających ją artystycznych przedstawień ks. McGivneya.

W roku 2016 Rada Najwyższa zleciła Faganowi namalowanie portretu założyciela, który został później wybrany jako obraz beatyfikacyjny. Artysta wyrzeźbił również dużą figurę błogosławionego, która 8 grudnia 2023 roku została umieszczona w Sali Amerykańskich Świętych w bazylice Niepokalanego Poczęcia – Narodowym Sanktuarium w Waszyngtonie. Rzeźba, wykonana z białego marmuru, przedstawia ks. McGivneya trzymającego Pismo Święte z wyrytymi Zasadami Jedności i Miłosierdzia, który – jak wyjaśnił Chas Fagan – „pochyla się również lekko do przodu, jakby miał zrobić krok, a ruch podkreślają linie na jego sutannie”.

Nowa statua również ukazuje ks. McGivneya w postawie stojącej, ale akcenty położone są raczej na jego kapłańską posługę.

„Tu mamy ukazany moment błogosławieństwa, jest to więc bardzo konkretne ujęcie, dużo bardziej spokojne” –wyjaśnia artysta. „Gdy uważnie się przyjrzymy, dostrzeżemy podmuch wiatru poruszający sutannę, wprowadzający odrobinę dynamizmu. Chciałem przedstawić młodego mężczyznę zdeterminowanego do tego, by czynić dobro”.

Najwyższy Rycerz Patrick Kelly zastanawiał się, jaki wpływ może mieć ta figura na pielgrzymów, turystów oraz parafian.

„Każdego roku miliony ludzi odwiedzają katedrę św. Patryka, miliony ludzi zobaczą więc ten posąg” – powiedział. „Mamy nadzieję, że dzięki niemu przystaną na moment i pomyślą o pokornym duszpasterzu, który uczynił tak wiele dla Stanów Zjednoczonych i dla całego świata”. B

BRIAN CAULFIELD jest wicepostulatorem procesu kanonizacyjnego bł. Michaela McGivneya i Byłym Wielkim Rycerzem rady 8882 im. Świętej Rodziny w New Haven w stanie Connecticut.

UNIESIONY CZŁOWIEK z całunu

Wywiad z dr. Gilbertem Lavoie na temat jego badań nad słynnym Całunem Turyńskim

Redakcja Columbii

Tajemnicza lniana tkanina o długości 437 cm i szerokości 113 cm z dwustronnie odbitym wizerunkiem ubiczowanego i ukrzyżowanego człowieka od wieków jest przedmiotem zarówno kultu, jak i kontrowersji. Pierwszy udokumentowany ślad jej obecności pochodzi z małej wioski w północnej Francji i datowany jest na 1353 rok. Wielu ludzi uznało w Całunie Turyńskim – jak z czasem został nazwany – prawdziwe chusty pogrzebowe Jezusa. Inni z kolei, w tym również niektórzy biskupi, odrzucają jego autentyczność, widząc w nim przebiegłą mistyfikację

Ta debata stała się światowym fenomenem po tym, jak w 1898 roku

Secondo Pia wykonał zdjęcia całunu w katedrze turyńskiej. To, co ujrzał na płycie fotograficznej w ciemni, zszokowało go: był to pozytywowy obraz szczegółów ciała i twarzy mężczyzny, których nie można było zobaczyć gołym okiem. To, co jest widoczne dla nas, jest w rzeczywistości negatywem fotograficznym.

Zdumiewające odkrycie trafiło na pierwsze strony gazet na całym świecie i doprowadziło do serii badań naukowych z wielu dziedzin, od chemii i biologii po kryminalistykę medyczną i analizę obrazu – studia te trwają do dziś, czyniąc całun najczęściej badanym artefaktem w historii.

przestrzegać zasad naukowej metodologii, a zarazem szanować wrażliwość wiernych”.

Jednym z takich badaczy jest dr Gilbert Lavoie, lekarz internista, który od 40 lat prowadzi badania śladów krwi na całunie w zakresie medycyny sądowej. Jest autorem książki The Shroud of Jesus and the Sign John Ingeniously Concealed (wydanej w 2023 roku przez Sophia Press) oraz członkiem rady 12402 im. św. Jakuba w Orlando na Florydzie. Doktor Lavoie podzielił się z redakcją Columbii tym, jak zainteresował się słynną tkaniną, dokąd doprowadziły go badania naukowe i co – jego zdaniem – odkrycia te ukazują obiektywnemu obserwatorowi oraz człowiekowi wiary.

Kościół katolicki nigdy nie zajął oficjalnego stanowiska w sprawie jego autentyczności i powstrzymuje się od nazywania go relikwią. Odwiedzając katedrę w Turynie w 1998 roku, w setną rocznicę wykonania pierwszego zdjęcia całunu przez Secondo Pię, św. Jan Paweł II wyjaśnił, że „nie jest to materia wiary, Kościół zatem nie posiada właściwych kompetencji do wypowiadania się w tych sprawach. Dlatego powierza uczonym zadanie prowadzenia dalszych badań (…) [i] wzywa, by zachowywać wewnętrzną wolność w działaniu, skrupulatnie

COLUMBIA: W jaki sposób po raz pierwszy zainteresowałeś się Całunem Turyńskim i jaką rolę odegrało w tym twoje katolickie wychowanie i kariera medyczna?

DR GILBERT LAVOIE: Kiedy miałem 6 lat, mój ojciec, który był chirurgiem, zapytał mnie: „Czy chciałbyś zobaczyć twarz Jezusa?”. Odpowiedziałem: „Jasne”. Sięgnął do portfela i pokazał mi zdjęcie. Nie przypominało ono żadnego z pięknych obrazów Jezusa, jakie widziałem w katolickiej szkole podstawowej, co trochę mnie przestraszyło. Widząc moje zmieszanie, mój ociec uśmiechnął się i powiedział: „Cóż, to jest prawdziwa twarz Jezusa”. Złożył fotografię i włożył ją z powrotem do swojego portfela. Po śmierci mojego ojca, kiedy miałem 10 lat, otrzymałem jego portfel i po prostu go zatrzymałem. Dopiero kilkadziesiąt lat później znów znalazłem to zdjęcie i wówczas rozpoznałem, że jest to wizerunek z Całunu Turyńskiego. Natomiast wcześniej, pod koniec pierwszego roku moich studiów medycznych w Boston College, poszedłem do starej księgarni w Bostonie, gdzie znalazłem książkę zatytułowaną A Doctor at Calvary autorstwa francuskiego chirurga,

Wykonana z brązu rzeźba „Znak” prezentowana w Narodowym Sanktuarium św. Jana Pawła II w Waszyngtonie, gdzie trwa czasowa wystawa poświęcona Całunowi Turyńskiemu. Rzeźbę wykonał artysta Pablo Eduardo w 2022 roku we współpracy z dr. Gilbertem Lavoie. • Sąsiednia strona: Negatyw fotograficzny ujawnia niewyraźny obraz na Całunie Turyńskim z lepiej widocznymi szczegółami – odkrycie dokonane w 1898 roku.

dr. Pierre’a Barbeta. Myślałem, że znajdę w niej spojrzenie na ukrzyżowanie Jezusa z perspektywy chirurga. Okazało się jednak, że jej tematem był Całun Turyński, o którym wcześniej nie słyszałem. Byłem zafascynowany tym, co dr Barbet miał o nim do powiedzenia, ale potem zwyczajnie o tym zapomniałem.

Osiemnaście lat później, podczas pierwszego roku mojej praktyki lekarskiej w Bostonie, zobaczyłem zdjęcie całunu w niedzielnym Boston Globe, gdzie ogłoszono, że wczesną jesienią 1978 roku ma odbyć się wystawienie Całunu Turyńskiego. Przypomniawszy sobie o książce, postanowiłem udać się z żoną do Turynu i przekonać się, o co w tym wszystkim chodzi.

Wróciłem ze zdjęciami i wieloma informacjami, ale pozostałem sceptyczny. Bycie lekarzem zdecydowanie odegrało rolę w tym, że chciałem dowiedzieć się więcej o śladach krwi, które widziałem. W przeciwnym razie prawdopodobnie nie podejmowałbym się badania całunu, gdyż nie był on mi potrzebny do wiary, którą miałem już ugruntowaną. Zacząłem interesować się całunem jak prawdziwy sceptyk, ponieważ nie chciałem dopuścić się oszustwa.

Jakie dowody zwróciły twoją uwagę i ostatecznie zmieniły twoje zdanie, że całun nie jest wytworem człowieka?

Na tkaninie, w okolicy lewego łokcia znajdował się ślad krwi. Zafascynował mnie, ponieważ żaden z ekspertów, których pytałem, nie wiedział, jak on się tam znalazł. Zastanawiałem się nad tym, ale nigdy nie mogłem dojść do źródła jego pochodzenia, czy był prawdziwy, ani dlaczego artysta miałby go namalować.

Dobry przyjaciel, poznany w Turynie, pożyczył mi kopię całunu w skali 1:1, którą trzymałem w szafie w przedpokoju. Pewnego dnia postanowiłem położyć tkaninę na sobie, aby zobaczyć, gdzie ten ślad krwi, kończący się ogromną plamą, znajdzie się na moim ciele. Gdy to zrobiłem, odkryłem, że powstał w sposób naturalny i wskazywał na to, że człowiek z całunu zmarł poprzez ukrzyżowanie.

Przekonało mnie to, że w tkaninę owinięto ukrzyżowanego mężczyznę.

Korzystałem również z nowych informacji otrzymanych od grupy amerykańskich naukowców, których spotkałem w Turynie w 1978 roku. Ich badania wykazały, że to, co wygląda jak krew, faktycznie jest krwią, a obraz ciała nie jest malowidłem. Nikt nie potrafił wyjaśnić, w jaki sposób on powstał i pozostaje to tajemnicą do dziś.

Co skłoniło cię do przeprowadzenia własnych eksperymentów i na czym one polegały?

Obserwacja jest tym, co robią naukowcy, a lekarze szczególnie na niej polegają podczas diagnozowania i leczenia swoich pacjentów. To właśnie wielokrotne obserwacje śladów krwi na pełnowymiarowej replice całunu skłoniły mnie do przeprowadzenia kilku eksperymentów dotyczących przenoszenia krwi na materiał. Na przykład zauważyłem, że wiele z tych śladów najprawdopodobniej dostało się na tę tkaninę jako wilgotne skrzepy krwi. Postanowiłem sprawdzić, czy uda mi się odtworzyć ślady krwi widoczne na całunie, umieszczając lniane materiały na wilgotnych skrzepach krwi w różnych odstępach czasu. Po kilku próbach odtworzyłem ten niezwykle dokładny sposób przenoszenia krwi na tkaninę.

Podsumowując, odkryłem, że te precyzyjnie przeniesione ślady wzięły się stąd, że krew krzepła, gdy mężczyzna z całunu

Rodzina ogląda rzeźbę „Znak” podczas jego tymczasowej ekspozycji w marcu w rotundzie Narodowego Sanktuarium św. Jana Pawła II w Waszyngtonie. Rzeźba przedstawia uniesionego człowieka ukazanego na Całunie Turyńskim, przywodząc na myśl Zmartwychwstanie Chrystusa i Jego słowa w Ewangelii św. Jana: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo” (J 2, 19).

umierał w pozycji pionowej, a wilgotne skrzepy mogły przenosić się na tkaninę przez ponad godzinę, ale potem zaczęły wysychać. Ten przedział czasowy pokrywa się ściśle z ewangelicznym opisem śmierci i pogrzebu Jezusa.

Jak doszedłeś do wniosku, że ukrzyżowany mężczyzna nie leżał na plecach, lecz znajdował się w pozycji pionowej?

Podobnie jak wszyscy inni, przez lata uważałem, że wizerunek człowieka z całunu przedstawia pochowanego w grobie mężczyznę leżącego na plecach. Jednak w rzeczywistości, poprzez porównanie do plam krwi właściwych dla ukrzyżowanego martwego mężczyzny, zdjętego z krzyża i położonego na plecach w grobie, odkryłem, że obraz na całunie przedstawia mężczyznę w pozycji stojącej, jakby uniesionego w powietrzu.

Dowody potwierdzające tę tezę pochodziły z pozytywowych obrazów z przodu i z tyłu. Widać na przykład, że włosy mężczyzny opadają na ramiona i plecy, co wskazuje na to, że był on w pozycji stojącej.

Tył wizerunku ujawnia coś podobnego. Kiedy martwe ciało lub żywa osoba leży, można zauważyć, że górna część pleców, pośladki i dolne części nóg są spłaszczone ze względu na pozycję i grawitację, które determinują taki kształt ciała. Natomiast plecy mężczyzny z całunu nie są spłaszczone, ale mają zaokrąglony kształt zgodny z postawą stojącą.

Człowiek ten jest więc wyprostowany, aczkolwiek nie stoi, co widać po jego skrzyżowanych stopach. Opadające włosy i anatomia wizerunku zaokrąglonego ciała są zgodne z przedstawieniem ubiczowanego, ukrzyżowanego mężczyzny uniesionego ku górze.

Jak Twoja droga poprzez eksperymenty i odkrycia doprowadziła Cię do poszukiwania dowodów w Ewangeliach?

Kiedy uświadomiłem sobie, że człowiek z całunu jest wyprostowany, był to moment olśnienia, który sprawił, że uwierzyłem, iż ten wizerunek jest odzwierciedleniem momentu zmartwychwstania. Jednak patrząc na niego, nie mogłem zrozumieć, dlaczego był jakby uniesiony w powietrzu. Nie przywołało to we mnie żadnego skojarzenia z tym, co wiedziałem o mojej wierze. I wiedziałem też, że dalsze badania medyczne i kryminalistyczne nie dadzą mi odpowiedzi.

Postanowiłem zatem poszukać ich w Ewangeliach. Zacząłem od św. Marka, potem przeszedłem do św. Łukasza i św. Mateusza, ale nie znalazłem żadnych opisów Jezusa uniesionego w powietrzu. Wówczas zacząłem czytać Ewangelię św. Jana. Byłem zdumiony, ponieważ to, co tam przeczytałem, dokładnie opisywało obraz, który widziałem na całunie. A były to słowa samego Jezusa: „A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie” (J 12, 32). Od tego się zaczęło.

Zdjęcie: Matthew Barrick

Papież Franciszek dotyka relikwiarza z Całunem Turyńskim po modlitwie przed starożytną tkaniną w 2015 roku w katedrze św. Jana Chrzciciela w Turynie.

Spędziłem dwa lata na studiach magisterskich ze Starego i Nowego Testamentu i przez wiele lat uważnie badałem Ewangelię Janową. Stopniowo zacząłem rozumieć, że uniesiony człowiek z całunu miał własną historię do opowiedzenia, która ożywała dzięki pisemnej relacji naocznego świadka, Jana, umiłowanego ucznia.

Co według ciebie Ewangelia św. Jana ujawnia na temat wizerunku wyprostowanego mężczyzny na całunie? I jaki jest ten znak, który Jan „subtelnie ukrywa”, jak napisałeś w podtytule swojej książki?

Zacząłem sobie uświadamiać, że wizerunek uniesionego mężczyzny to klucz otwierający drzwi do nowych intuicji zawartych w Ewangelii Janowej. Jedno odkrycie prowadziło do kolejnego, aż w końcu doszedłem do wniosku, że Jan rzeczywiście widział w grobie na całunie obraz uniesionego Jezusa. Apostoł nie mógł jednak wprost napisać o tym w swojej Ewangelii, ponieważ jako Żyd wiedział, że obrazy przedstawiające osoby były uważane za obiekty bałwochwalstwa, więc całun mógłby zostać odnaleziony i zniszczony przez jego rodaków. Zamiast tego zręcznie połączył narracje o grobie, śmierci Jezusa i oczyszczeniu świątyni z kupców, by odzwierciedlić to, co zobaczył w grobie w wizerunku uniesionego Jezusa. Jan ujawnia o wiele więcej na temat tego obrazu, co szczegółowo opisuję w ostatnich sześciu rozdziałach mojej książki. Bez jego świadectwa nie zrozumielibyśmy w pełni znaczenia obrazu uniesionego mężczyzny z całunu.

To, co my nazywamy „cudami”, Jan określa jako „znaki”, a sam Jezus mówi, że są to „dzieła mojego Ojca”. Jan wyraźnie

podkreśla, że owe znaki są niezwykle ważne dla niego, ludzi mu współczesnych i przyszłych pokoleń. Według świadectwa ewangelisty dzieła Jezusa to widzialny, fizyczny dowód, że Jezus jest wcielonym Bogiem na ziemi. Jan kilka razy przytacza słowa Jezusa, który mówi, że czyni te dzieła (znaki), aby ludzie uwierzyli, że został posłany przez Ojca, który mieszka w Nim, a On w Ojcu – że jest Synem Bożym.

Czym więc jest znak subtelnie ukryty przez Jana? To obraz uniesionego Jezusa z całunu, który Apostoł ujrzał w grobie. To znak przepowiedziany przez Jezusa 2000 lat temu w Świątyni Jerozolimskiej i uwieczniony na jego chuście pogrzebowej. To widoczny do dzisiaj, namacalny znak potwierdzający, że Jezus jest Synem Bożym.

Jak 40 lat badań i studiów nad Całunem Turyńskim pogłębiło Twoje zrozumienie wiary?

Doświadczenie badania śladów krwi i wizerunku na całunie stało się ekscytujące, gdy zdałem sobie sprawę, że w tej tkaninie został pochowany ukrzyżowany mężczyzna. A wzrosło jeszcze to moje zainteresowanie całunem wraz ze zgłębianiem szczegółów żydowskich zwyczajów pogrzebowych, które nie są dziś zbyt dobrze znane w świecie chrześcijańskim.

Podczas tych badań dowiedziałem się, że ostatnie strumienie krwi na ciele Jezusa, które są widoczne na całunie, przez współczesnych Jezusowi Żydów były uznawane za „krew życia”. Jest ona przez Żydów definiowana jako ta, która wypływa z ciała w momencie śmierci i do dzisiaj uważa się ją za krew ofiarną.

W tym świetle zacząłem rozumieć związek między krwią

z całunu a ofiarą eucharystyczną. To odkrycie oraz połączenie wyprostowanego mężczyzny z całunu z opisami z Ewangelii św. Jana pogłębiło moją wiarę. Uniesiony mężczyzna na całunie – ten cud, ten znak, to dzieło Boże zostało nam dane, aby ci, którzy dzisiaj szukają chwały Bożej, mogli poznać prawdziwego Boga, który bardzo nas kocha.

Jakie są Twoje doświadczenia z Rycerzami Kolumba? Czy są jakkolwiek związane z Twoją pracą?

Zostałem Rycerzem później, w 2013 roku, po przejściu na emeryturę jako lekarz. Przy katedrze św. Jakuba w Orlando poznałem grupę wspaniałych ludzi. Wstąpiłem do Zakonu, by pomagać innym i jest to cudowne doświadczenie. Wraz z żoną zaangażowaliśmy się w wiele programów – w zbiórki pieniędzy, pracy w kuchni, czyli po prostu w to, co robili Bracia Rycerze. Rada, której jestem członkiem, bardzo mnie wspierała w badaniach nad całunem i głoszeniu prelekcji na ten temat.

W listopadzie przeprowadziłem się do miejscowości Ave Maria na Florydzie. Mamy na tutejszym uniwersytecie wystawę na temat całunu, co sprawia, że jestem w tej chwili bardzo zajęty. Zamierzam ponownie zaangażować się w pracę Rycerzy Kolumba na miejscu, kiedy wszystko się uspokoi.

Byłeś również konsultantem przy obecnej wystawie w Narodowym Sanktuarium św. Jana Pawła II w Waszyngtonie. Czego mogą się spodziewać odwiedzający?

Z duchowej perspektywy, nowa wystawa w tym Narodowym Sanktuarium św. Jana Pawła II ukazuje naukę wielkiego przywódcy i intelektualisty, który rozmyślał nad wizerunkiem i krwią na całunie podczas swojej wizyty w Turynie w 1998 roku. To składa się na piękno i unikalność tej wystawy. Święty Jan Paweł II nazwał całun „zwierciadłem Ewangelii”, a jego wizerunek „jest [...] ściśle związany z tym, co Ewangelie opowiadają o męce i śmierci Jezusa”. Powiedział też, że „Całun jest [...] znakiem naprawdę niezwykłym, odsyłającym do Jezusa [...] i wzywającym człowieka, by naśladował w życiu przykład Tego, który oddał za nas samego siebie”.

Na wystawie, oprócz wielu fotografii, zwiedzający zobaczą także Znak – brązową rzeźbę przedstawiającą uniesionego człowieka z całunu, stworzoną przez światowej sławy rzeźbiarza Pablo Eduardo. Jest on znawcą anatomii, który badał także ciała zmarłych osób. Razem pracowaliśmy nad rzeźbą, z przerwami przez trzy i pół roku i wiele się od siebie nauczyliśmy. Był to owocny czas.

Patrząc na tę rzeźbę z perspektywy biblijnej, rozumiemy, że my – jako ludzkość – wznieśliśmy Jezusa na krzyżu, a Bóg, podniósł go z martwych i następnie uniósł ku sobie w niebiosach.

Krew ofiarna i wizerunek uniesionego człowieka z całunu są odbiciem godziny chwały Bożej – ukrzyżowania i śmierci Jezusa oraz Jego zmartwychwstania i wstąpienia do Ojca. Całun Turyński uchwycił w czasie ostatni akt historii naszego zbawienia i dzisiaj nam go odsłania. B

Brown, dyrektor ds. misji i duszpasterstwa w Narodowym Sanktuarium św. Jana Pawła II w Waszyngtonie, oprowadza zwiedzających po wystawie Całunu Turyńskiego, która będzie prezentowana do Niedzieli Wielkanocnej 20 kwietnia. Więcej informacji można znaleźć na stronie jp2shrine.org/pl

Zdjęcie: Matthew Barrick
Grattan
„ŁĄCZĄC

SIĘ W BÓLU” „ŁĄCZĄC SIĘ W BÓLU”

„ Mo ja pierwsza reakcją było intuicyjne poczucie, że muszę tam być” – powiedział ks. Frederick Edlefsen, proboszcz parafii Najświętszej Maryi Panny z Lourdes, oddalonej o niespełna kilometr od portu lotniczego Ronald Reagan Washington National w Arlington w stanie Wirginia. „Lotnisko znajduje się na terenie naszej parafii. Jako proboszcz czułem się w obowiązku, by nieść pomoc wszystkim potrzebującym wsparcia w tym trudnym czasie”.

29 stycznia o godzinie 20:47 samolot pasażerski lotu 5543 zderzył się nad amerykańską stolicą ze śmigłowcem Black Hawk należącym do armii USA. Lecący z Wichity w stanie Kansas Bombardier CRJ700 stanął w płomieniach, spadając do rzeki Potomac zaledwie kilka chwil przed planowanym lądowaniem.

Rycerz i Kapelan spieszą ze wsparciem dla pogrążonych w żałobie rodzin ofiar katastrofy lotniczej w Waszyngtonie

Zoey Maraist

Chwilę po godzinie 21 ks. Edlefsen otrzymał wiadomość od swojego parafianina Josepha Mazela, którego syn na własne oczy widział katastrofę. Mazel, weteran z 30-letnim doświadczeniem w wojsku i służbach mundurowych, a także Były Wielki Rycerz rady 14516 im. św. Józefa Robotnika w Arlington, od razu skontaktował się z ks. Edlefsenem, Kapelanem swojej rady. „Poczułem, że powinienem od razu poinformować księdza o katastrofie i zabrać go na lotnisko,

Powyżej: Samolot startujący z portu lotniczego Reagan National Airport w Arlington w stanie Wirginia. Na pierwszym planie widać krzyże upamiętniające 67 ofiar katastrofy, umieszczone tam 1 lutego, trzy dni po zdarzeniu.

Były Wielki Rycerz Joseph Mazel i ks. Frederick Edlefsen, Kapelan rady 14516 im. św. Józefa Robotnika w Arlington, stoją przed kościołem Najświętszej Marii Panny z Lourdes, w którym ks. Edlefsen jest proboszczem.

ponieważ na pewno była potrzeba udzielenia sakramentów pokuty, namaszczenia chorych i Wiatyku, a także po prostu wsparcia duchowego, modlitwy, błogosławieństwa” – wyjaśnił Mazel.

Dopiero cztery godziny później, ks. Edlefsen, Mazel i setki członków rodzin wciąż żywiących nadzieję, że ich najbliżsi przeżyli, uświadomili sobie skalę katastrofy. Zginęło sześćdziesięcioro pasażerów i czworo członków załogi samolotu oraz troje wojskowych lecących śmigłowcem Black Hawk. Była to największa od 2001 roku katastrofa w historii amerykańskich lotów komercyjnych.

Naród był wstrząśnięty tym wydarzeniem, ale dla ks. Fredericka Edlefsena i Josepha Mazela ta tragedia nie była wyłącznie dramatyczną wiadomością, lecz realnym wezwaniem do służby i niesienia duchowego pocieszenia.

SZYBKA REAKCJA

Tego wieczoru 17-letni Jimmy Mazel przebywał w parku Gravelly Point w Arlington, w znanym punkcie, z którego można obserwować samoloty przylatujące i odlatujące z portu lotniczego Ronald Reagan Washington National. Marząc o karierze pilota spoglądał w niebo, gdy nagle zauważył, jak nad rzeką Potomak wybuchło coś przypominającego fajerwerki. Wkrótce zobaczył samoloty zmieniające kurs, wozy strażackie i karetki pędzące w kierunku brzegu rzeki. Następnie pojawiły się łodzie i helikoptery straży przybrzeżnej. Jimmy wysłał SMS-a do swojego ojca, mając nadzieję na zrozumienie znaczenia tego, co się dzieje.

Po otrzymaniu wiadomości od syna Joseph Mazel sprawdził informacje medialne. Czerpiąc z długoletniego doświadczenia

w służbach mundurowych i ratunkowych, a także w armii amerykańskiej, szybko zdał sobie sprawę z powagi sytuacji.

„Na szczęście lub nie, mam spore doświadczenie z wypadkami masowymi” – powiedział Mazel. „Pomaga to zrozumieć, kto powinien tam być, a kto nie, nie tylko dla ocalałych i ofiar, ale także dla ratowników”.

Jak to już zostało wyżej wspomniane, Mazel szybko powiadomił ks. Edlefsena o zdarzeniu, do jakiego doszło na terenie jego parafii. Gdy proboszcz otrzymał tę wiadomość, właśnie udawał się na spoczynek. Nie wiedział, w jaki sposób cywile mogliby przedostać się przez rosnącą liczbę ratowników pracujących na miejscu wypadku, więc poprosił Mazela o pomoc. Po uzyskaniu zgody od Departamentu Policji Arlington Joseph Mazel i ks. Frederick Edlefsen przybyli do poczekalni American Airlines na lotnisku, w której gromadziły się się rodziny pasażerów.

Ks. Edlefsen, w asyście Mazela, krążył po pomieszczeniu i witał się zarówno z  będącymi w szoku bliskimi pasażerów, jak i ze zdenerwowanymi pracownikami lotniska. „Miałem całkowity mętlik w głowie, a wówczas potrzebujesz kogoś, kto powie: »Nie zapominaj o tym, co masz zrobić«” – tak o towarzyszącym mu Josephie Mazelu mówił ks. Edlefsen. Na miejscu obecni byli terapeuci, dwóch kapelanów i pies terapeutyczny, ale on był jedynym katolickim księdzem.

Na początku tego dramatu wielu ludzi żywiło nadzieję, że ich ukochana osoba przeżyła. Jednak około godziny 1:30 urzędnicy linii lotniczych i policja ogłosili, że nikt nie ocalał z katastrofy, a władze nie będą w stanie zidentyfikować i wydać wszystkich ciał przez co najmniej kilka tygodni. Zdjęcie:

Matthew Barrick

„Zwykle, gdy ktoś umiera, pogrzeb odbywa się w ciągu tygodnia” – powiedział ks. Edlefsen. Jednak w tym przypadku rodziny nie wiedziały, kiedy – i czy w ogóle – będą mogły odzyskać ciała swoich najbliższych.

„Ten moment chwytał za serce” – dodał Mazel. „Widziałem, jak nadzieja, którą żywiło tak wielu ludzi, powoli umiera”.

WAGA OBECNOŚCI

Ks. Frederick Edlefsen zachowuje w tajemnicy to, co pogrążone w żałobie rodziny powiedziały mu tamtej trudnej nocy. Wierzy, że jego fizyczna obecność – bardziej nawet niż słowa, które wypowiedział – świadczyła o obecności Chrystusa i Kościoła wśród nich nawet w tej najciemniejszej godzinie. Podczas rozmów z bliskimi ofiar ks. Edlefsen polegał na prowadzeniu przez Ducha Świętego, a także na przykładzie własnego ojca. Martin Edlefsen (1937-2021) był prezenterem radiowym, który w latach 60. często towarzyszył żołnierzom oddelegowanym do powiadomienia rodzin o śmierci żołnierzy, którzy zginęli w Wietnamie. Na początku Edlefsen wątpił, by ktokolwiek w takim momencie potrzebował obecności dziennikarza, a jednak spotykał się z dużą otwartością ze strony członków rodzin. „Chcieli, żeby każdy usłyszał o drogiej im osobie” – potwierdził ks. Edlefsen. „Nigdy nie zapomniałem, jak ojciec opowiadał mi o tym doświadczeniu, które tej nocy okazało się dla mnie niesłychanie pomocne”.

Joseph Mazel pamięta, że 29 stycznia miało miejsce wiele krótkich interakcji – modlitwa tu, kilka słów tam – które dały ludziom poczucie, że mogą mówić i zostaną wysłuchani. „Nie zawsze musisz mieć coś do powiedzenia” – wyjaśnił. W takiej sytuacji chodzi po prostu o obecność, o trzymanie czyjejś dłoni, o danie przestrzeni na przeżywanie żałoby i wyrażenie swego gniewu”.

Mazel twierdzi, że obrana ścieżka zawodowa oraz sama wiara przygotowały go do stawiania czoła nadzwyczajnym sytuacjom. „Jako Rycerze to właśnie robimy – odpowiadamy na potrzeby ludzi, niezależnie od swojej profesji. [Jako osoby udzielające pierwszej pomocy] widzimy ogrom tragedii, cierpienia, trudności” – powiedział. „Jednak gdy wkraczamy do akcji, czujemy, że poprzez nasze działania możemy być świadkami Bożej obecności”.

Trzy dni po katastrofie ks. Frederick Edlefsen sprawował w kościele Najświętszej Maryi Panny z Lourdes Mszę świętą w intencji poszkodowanych. W kolejnych tygodniach pozostawał w kontakcie z personelem linii lotniczej i służb ochrony. Także on sam odczuwa wciąż następstwa tego zdarzenia.

„Tak naprawdę jesteś częścią ich smutku, dzielisz go z nimi i bierzesz jego część na siebie” – wyjaśnił. „Po czymś takim nigdy już nie spojrzysz na życie jak do tej pory. To zupełnie zmienia twoje podejście do życia, zmienia twoją modlitwę i twoje myślenie”.

RODZINA W ŻAŁOBIE

Ksiądz Frederick Edlefsen i Joseph Mazel spotkali na lotnisku dwie znajome osoby: Andy’ego Bayera i jego 6-letniego syna Kallena. W katastrofie zginęła żona mężczyzny Justyna oraz ich 12-letnia córka Brielle, które wracały z Wichity z obozu dla młodych łyżwiarzy figurowych.

Ksiądz Edlefsen powiadomił o tym ich proboszcza, ks. Michaela Taylora z parafii Bożego Ciała w Aldie, a także bpa Michaela Burbidge’a, ordynariusza diecezji Arlington w stanie Wirginia.

Dzień później Andy Beyer udostępnił dramatyczną wiadomość na Facebooku: „Wciąż jestem w szoku, ale zeszłej nocy straciłem moją bratnią duszę i moją księżniczkę” – napisał. „Obie były bardzo piękne, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz”.

Od czasu katastrofy Beyer zamieszcza w mediach społecznościowej nagrania z występów Brielle oraz zdjęcia uśmiechającej się Justyny w otoczeniu bliskich.

Ksiądz Juan Puigbó, proboszcz parafii św. Leona Wielkiego w Fairfax i członek Rycerzy Kolumba, o tragedii dowiedział się dzięki wiadomości udostępnionej przez Beyera. Ksiądz Puigbó poznał rodzinę w 2013 roku, gdy u sześciomiesięcznej wówczas Brielle zdiagnozowano neuroblastomę, rzadki rodzaj nowotworu. Wraz z jej rodzicami kapłan modlił się o jej uzdrowienie. Pełni ufności, że Bóg ich wysłucha, podziękowali Bogu za Jego moc uzdrawiania.

W istocie niedługo potem Brielle została wyleczona. W kolejnych latach ks. Puigbó pozostawał w bliskim kontakcie z rodziną: pobłogosławił ich pierwszy dom, a dziewczynce udzielił Pierwszej Komunii Świętej. Widział, jaką miłością darzyli się małżonkowie i jaki dar ofiarowują dzięki niej swoim dzieciom.

3 marca, w dniu pogrzebu Justyny i Brielle, kościół Bożego Ciała w Aldie pękał w szwach. Ksiądz Puigbó, który koncelebrował Mszę świętą z ks. Taylorem i z ks. Edlefsenem, przypomniał w homilii o pokładaniu nadziei w Chrystusie i życiu wiecznym.

ZOEY MARAIST pisze z północnej Wirginii. „Po czymś takim nigdy już nie spojrzysz na życie jak do tej pory. To zupełnie zmienia

twoje podejście do życia, zmienia twoją modlitwę i twoje myślenie”.

Nie ulega wątpliwości, że te słowa przyniosły pocieszenie Andy’emu Beyerowi, który tego ranka zamieścił na Facebooku zdjęcia swej żony i córki z takim komentarzem: „Dziewczyny, trudno będzie Was dziś pochować. Tak bardzo za Wami tęsknię. I zawsze będę Was obie kochał. Dziękuję, że byłyście miłościami mojego życia. Mam nadzieję, że pewnego dnia spotkamy się w niebie”. B

Członkowie zgromadzenia 3858 im. św. Wilhelma z Vercelli w Fort Lupton w stanie Kolorado podczas ceremonii na zakończenie wydarzenia Great Plains Field of Honor w Pearson Park. Zgromadzenie 3858 i rada 4732 im. św. Wilhelma pomagają finansować doroczne wystawienie ponad tysiąca amerykańskich flag upamiętniających weteranów wojennych i członków służb ratunkowych. Podczas tego wydarzenia flagi podarowano rodzinom trzech zmarłych na służbie policjantów.

USA

Biskup Joseph Dabrowski z diecezji Charlottetown z mężczyznami ze społeczności wietnamskiej w kościele św. Franciszka z Asyżu w Cornwall na Wyspie Księcia Edwarda, po Mszy świętej i obchodach wietnamskiego Nowego Roku księżycowego zorganizowanych przez radę 10808 im. św. Franciszka z Asyżu. Rada, która w ostatnich latach podwoiła liczbę swoich członków, przygotowała to spotkanie we współpracy ze swoim duszpasterzem i Kapelanem ks. Peterem Wojakiewiczem ze Zgromadzenia Świętego Michała Archanioła (michalitów).

Rycerze z rady 18411 im. marszałka

Focha w Tarbes przygotowują betonową wylewkę pod nowy chodnik przy miejscowej katedrze. Ksiądz David Marie z Apostolskich Wspólnot Jerozolimskich, nowy rektor katedry, poinformował

Rycerzy o konieczności wymiany będącego w złym stanie chodnika, na co rada natychmiast odpowiedziała. W ciągu jednego poranka 15 Rycerzy usunęło starą betonową płytę, zastępując ją nową.

Francja Kanada

Członkowie kilku rad z rejonu 49 w Visayas idą w procesji po Mszy świętej ku czci bł. Michaela McGivneya, w kościele Matki Bożej Różańcowej w miejscowości

Antequera.

Sekretarz Stanowy Meksyku Południowego Rafael de Villa (z lewej) oraz Adwokat Stanowy Pablo Martinez wnoszą obraz Najświętszego Serca

Pana Jezusa do katedry w Méridzie przed Mszą świętą celebrowaną przez abpa Gustavo Rodrígueza Vegę i Kapelana Stanowego ks. Rodrigo Beníteza. Była to inauguracja peregrynacji obrazu Najświętszego Serca

Pana Jezusa na terenie jurysdykcji Rady Stanowej Meksyku Południowego.

Po lewej: Ivan Kubiak, członek rady 18626 im. św. Jana Apostoła i Teologa w Szarogrodzie przekazuje paczkę z żywnością matce poległego żołnierza po ekumenicznym spotkaniu modlitewnym w intencji pokoju i jedności chrześcijan w kościele św. Floriana. Rycerze wzięli w tym wydarzeniu aktywny udział, a następnie rozdawali paczki z żywnością rodzinom żołnierzy, którzy zginęli w czasie wojny.

Po prawej: Członkowie rady 15128 im. św. Brata Alberta w Krakowie dyskutują o tajemnicy Zwiastowania oraz o własnej otwartości na rozmowę o Bogu podczas niedawnego spotkania w ramach inicjatywy Cor. Rada 15128 wprowadziła u siebie spotkania Cor jako jedna z pierwszych w Polsce.

Polska
Meksyk
Filipiny
Ukraina
Koszule i koszulki
Czapki
Plecaki
Akcesoria biurowe

Rycerze Miłosierdzia

Każdego dnia Rycerze na całym świecie mają okazję, by coś zmienić – przez pracę społeczną, zbieranie funduszy, czy modlitwę. Doceniamy każdego Rycerza za jego siłę, współczucie i oddanie w budowaniu lepszego świata.

Rycerze i członkowie rodzin rady 7662 im. św. Józefa w Dalton w stanie Georgia prezentują zebrane jedzenie podczas pierwszego weekendu akcji „40 puszek na Wielki Post”, zorganizowanej przez radę przy kościele św. Józefa. Celem inicjatywy jest wsparcie kuchni dla ubogich Towarzystwa Świętego Wincentego à Paulo działającej przy parafii.

„Otulona Bożą miłością”

Gdy miałam 7 lat, moja starsza siostra wstąpiła do Zgromadzenia Matki Bożej Przenajświętszej Trójcy, przyjmując nowe imię – Celine. Jej powołanie rozbudzało we mnie głęboką ciekawość, a w końcu skłoniło do spędzenia kilku tygodni z jej wspólnotą na odciętej od świata wyspie w regionie Bicol na Filipinach. Warunki były ciężkie: brakowało energii elektrycznej i czystej wody. Mimo to odkryłam wtedy niezwykłe bogactwo życia tamtejszych ludzi, a siostry, nietracące ducha w obliczu ubóstwa, promieniowały radością, której źródłem była wiara i służba drugiemu człowiekowi.

Podczas mojego pobytu czułam nieznany mi dotąd pokój, jakbym była otulona Bożą miłością. Dostrzegałam Jezusa w twarzach tych, którym służyłyśmy, w każdej rozmowie odkrywałam przemieniające piękno i moc wiary.

Dzięki temu doświadczeniu poczułam powołanie do poświęcenia mojego życia służbie ubogim, do dzielenia ich radości i trudów.

Teraz, jako siostra w Zgromadzeniu Matki Bożej Przenajświętszej Trójcy, znajduję spełnienie w życiu zgodnym z przesłaniem Ewangelii, świadcząc o nadziei i o cudzie wiary wyrażanej przez uczynki.

Siostra Mary Louise Granadillos

Zgromadzenie Matki Bożej Przenajświętszej Trójcy

Pilar, Filipiny

Zdjęcie: Christopher Divina Leyson

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.
Columbia Kwiecień 2025 by Columbia Magazine - Issuu