Varia(t) 11

Page 1

VARIA

11

III 2021

{T}

MAGAZYN SZKOLNY NO.

11 Myśli sadzone za młodu

Podsumowanie roku

Psychologiczne skutki pandemii Zapraszamy do Jedynki!

Nadzieja (nie) umiera ostatnia


REDAKCJA redaktor naczelna: Alicja Nowocień

autorzy: Hanna Barakat Magda Chłopecka Oliwia Folborska Mikołaj Jeżewski Anna Józefiak Natalia Kozera Edyta Kurpiewska Alicja Nowocień Igor Szczech Kornelia Szwajkowska Błażej Szymański Ewa Ślebioda Zuzanna Śliwka Alicja Taratuta

oprawa graficzna: Oskar Ciesielski Karolina Kurzeja Patryk Rzeszotek

media społecznościowe:

Oliwia Folborska Julia Pardyka

opieka merytoryczna: Anna Józefiak Paulina Pawlikowska


.

SŁOWO WSTĘPU Alicja Nowocień - 06

.

MYŚLI SADZONE ZA MŁODU

. . .

SPIS TREŚCI . .

Podsumowanie roku - 07 Mikołaj Jeżewski

O psychologicznych skutkach pandemii - 09 Alicja Nowocień

Zmiana perspektywy - 12 Alicja Taratuta

Hygge, czyli duński sposób na szczęście - 14 Magda Chłopecka

Wiesz, co teraz przeżywają ostatnioklasiści? - 17 Edyta Kurpiewska

O relacjach z siostrą - 18 Ewa Ślebioda

.

ZAPRASZAMY DO JEDYNKI Opis profili klas pierwszych - 19

Oliwia Folborska


. . .

.

RECENZJE Muzyczne podsumowanie 2020 - 22 Igor Szczech

.

Listonosz - 33

Błażej Szymański

Kultura w świecie wirtualnym - 25 Igor Szczech

Ja - 33

Natalia Kozera

Wyzwanie czytelnicze - 27 Anna Józefiak

.

PRZEPIS Przepis na ciasto leśny mech - 29 Kornelia Szwajkowska

.

KĄCIK TWÓRCZOŚCI Konkurs prozatorski - Nadzieja (nie) umiera ostatnia - 31 Hania Barakat

.

DODATEK DO NUMERU 6 rzeczy, których nie wiecie o Mikołaju Koperniku - 34

.

Zuzanna Śliwka

Playlista - 37

Igor Szczech


VARIA{T} VARIA{T} VARIA{T} VARIA{T} VARIA{T} VARIA{T} VARIA{T} VARIA{T} VARIA{T} VARIA{T} VARIA{T} VARIA{T} VARIA{T} VARIA{T}


06

SŁOWO WSTĘPU Alicja Nowocień

Kochani Czytelnicy! Oto pierwszy w 2021 roku numer „Varia(ta)”!

Nadeszła wiosna, a wraz z nią nowa energia i pomysły na ciekawe artykuły. W 11. numerze „Varia(ta)” podsumujemy trudny dla większości rok 2020. Zwrócimy także uwagę na aspekty związane z lock-downem i naszymi (i nie tylko naszymi) odczuciami, przemyśleniami... Jeśli nie słyszeliście o filozofii Hygge, to w najnowszym numerze będziecie mieli okazję przeczytać, czym jest ta duńska idea przytulności i błogostanu. Niedługo rozpocznie się rekrutacja do klas pierwszych w Naszej Jedynce. Rubrykę „Zapraszamy do Jedynki!” polecamy szczególnie osobom, rozważającym Jedynkę jako wybór dalszej drogi edukacyjnej. Oczywiście, tak jak zawsze, będziecie mieli okazję przeczytać świetne recenzje (w tym numerze – Top 10 płyt 2020 roku, wirtualny koncert Gorillaz oraz Festiwal Horroru!) W najnowszym numerze będziecie mieli także okazję przeczytać zwycięskie prace z konkursu prozatorskiego! 19. lutego swoje 548. urodziny obchodziła niezwykła osoba – Mikołaj Kopernik, patron naszej szkoły! W marcowym „Varia(cie)” są również interesujące ciekawostki na temat słynnego astronoma… Jak pisał Kazimierz Wierzyński: Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną na klombach mych myśli sadzone za młodu Zatem tej przepięknej wiosny niech Wam również fiołki w głowie zakwitną!

Alicja Nowocień redaktor naczelna


07

PODSUMOWANIE ROKU Mikołaj Jeżewski

Niemało się działo!

R

ok 2020 nie był najlepszy dla organizatorów różnego typu akcji czy wydarzeń. Z uwagi na pandemię, wiele imprez zostało przesunięte w czasie, przekształcone na wersję online, lub nawet całkowicie odwołane. Mimo to, w naszej szkole ludzie nie zaprzestali rozmaitych działań, zarówno charytatywnych jak i rozrywkowych. W tym artykule postanowiłem zebrać i przedstawić co udało się zorganizować w szkole w roku 2020. Zacznijmy może od akcji charytatywnych. Już na samym początku roku, bo 9 stycznia odbył się koncert charytatywny na hali Arenie Toruń, w którym nasi uczniowie też brali udział. Nie było to jednak jedyne takie przedsięwzięcie w tym roku (podobne koncerty miały miejsce w marcu i sierpniu). Nasza szkoła brała, jak co roku zresztą, udział w szlachetnej paczce. Nie zapomnieliśmy również o zwierzakach. Zbieraliśmy ryż dla kundelków na początku marca, oraz braliśmy udział w akcji “Jedynka schodzi na psy i koty”. Na psy za to nie zeszliśmy pod względem całorocznej działalności. W zimę zbieraliśmy pieniądze dla potrzebujących, natomiast w lecie jeden z naszych uczniów – Adam Grabowski - prowadził wakacyjny obóz terapii zajęciowej. Wzięliśmy także udział w akcji ,,Zamiast kwiatka niosę pomoc” oraz, co bardzo istotne, organizowaliśmy liczne zbiórki dla naszych uczniów, którzy tego potrzebowali.

Nasza szkoła brała również udział w rozmaitych akcjach i projektach, np. w ”Zwolnionych z teorii”, debatach oxfordzkich, czy festiwalu pisania listów Amnesty International. Udzielaliśmy się artystycznie, chociażby biorąc udział w wydarzeniu ,,Jedynka z Ż-artem” albo organizując konkurs postaci z bajek. W okolicach świąt natomiast, na naszej facebookowej stronie, zorganizowaliśmy jedynkowy kalendarz adwentowy, który codziennie zaskakiwał - a to jakąś piosenką, a to pięknymi pracami artystycznymi. W ostatnie dni przed feriami zimowymi, nasi uczniowie postanowili, w formie małego prezentu dla nauczycieli, złożyć życzenia za pomocą kartek pokazywanych na kamerkach. Niestety z powodu edukacji zdalnej inaczej się nie dało. Skoro już mowa o pracy z domu - niektórzy uczniowie postanowili umilić nam ten czas. Na profil szkoły wstawiali różne piosenki, podcasty i inne tego typu inicjatywy. Na jedynkowej scenie nie zabrakło koncertów i występów muzycznych, takich jak wieczory z balladą czy koncert zaduszkowy, który mimo, że online, to został wykonany bardzo profesjonalnie. Nie można też nie wspomnieć o wielkiej imprezie jaką jest studniówka, która na szczęście w 2020 odbyła się - jak co roku. Braliśmy udział w akcjach takich jak ,,Podaruj wiersz” czy #dziękiJedynko. Dołączyliśmy do KROPaj Challenge – zabawy artystycznej polegającej na uzupełnieniu okienek w kalendarzu rysunkami na zadany temat oraz zawierającymi w sobie kropkę. Dobrą


08 odskocznią od nauczania online było śpiewanie ,,Stolata” – klasowej pieśni chóralnej, tradycyjnie wykonywanej w naszej szkole. Generalnie - myślę, że mimo pandemii, dobrze sobie poradziliśmy z dostarczaniem pozytywnych wrażeń. Warto zwrócić uwagę na inicjatywy grupy artystycznej „Szpila”. Organizowała ona m.in. wspomniane przed chwilą podcasty, opowiadając w nich o naszych codziennych zwyczajach, takich jak spanie w trakcie dnia, rozmowy przez telefon lub jedzenie. Na samym początku 2020 artyści zaprosili nas na premierę nakręconego przez nich filmu ,,Trauma”, natomiast w maju ukazała się ich produkcja zatytułowana ,,Jedynka”. Regularnie odbywały się spotkania improwizacyjne „Szpili”, dopóki nie przeszkodziło temu przeniesienie edukacji na zdalną. Nie można też zapomnieć o prezentacji wierszy

Adama Gwary, która odbyła się na samym początku marca. W naszej szkole nie zabrakło uroczystych wydarzeń w roku 2020.

18 stycznia odbyła się rekonstrukcja wywieszenia biało-czerwonej flagi, natomiast prawie równo miesiąc po tym, bo 19 lutego obchodziliśmy urodziny naszego patrona – Mikołaja Kopernika. W marcu odbył się Bieg Wilczym Tropem, oraz zapalenie znicza pod tablicą na fasadzie budynku sądu okręgowego. Nasza szkoła brała też oczywiście udział w obchodzeniu rocznic ważnych wydarzeń oraz różnych świąt narodowych. Dla mnie samego jako pierwszoklasisty, bardzo istotnym przeżyciem było uroczyste


09

PSYCHOLOGICZNE SKUTKI PANDEMII KORONAWIRUSA I DŁUGOTRWAŁEGO LOCK-DOWNU

ślubowanie, które odbyło się w połowie października. Niestety nie wyglądało ono jak co roku, ze względu na restrykcje sanitarne, jednak nadal było cennym doświadczeniem. Nasza szkoła była bardzo aktywna w sferze dziaAlicja Nowocień łań dla otoczenia (Erasmus+ w wersji CARE jak i MEGA). Osoby biorące udział w projekcie chodziły po szkole poock-down spowodowany pandemią koronawirusa dokazując ludziom, dlaczego warto działać dla środowiska. tknął nas nie tylko gospodarczo i zdrowotnie, ale także Dzięki konsultacjom z gronem nauczycielskim, niektóre psychicznie. Niestety, mało się o tym mówi w mainpomysły – na przykład postawienie koszy do segregacji streamowychmediach.Wielu z nas nie radzi sobie w warunśmieci – szybko weszły w życie. Erasmus działał też poza kach wymuszonej izolacji społecznej. Zdrowie psychiczne Jedynką, organizując wiele akcji mających na celu po- jest niezwykle ważne, powinniśmy szerzyć świadomość spomóc naszej planecie, jak na przykład sprzątanie lasu. łeczną o tym,że korzystanie z pomocy psychoterapeutycznej nie jest powodem do dyskryminacji.

L

Niejednokrotnie w tym roku odnosiliśmy sukcesy zarówno w dziedzinie sportu jak i nauki. Braliśmy udział w olimpiadzie przedsiębiorczości, olimpiadzie wiedzy ekonomicznej, oraz wielu innych konkursach naukowych - tylu, że aż trudno jest wymienić wszystkie. W temacie sportu też nie zawiedliśmy. Wracaliśmy do szkoły z medalami i wielkimi uśmiechami na twarzach. Zajmowaliśmy wysokie pozycje w lekkoatletyce, koszykówce, siatkówce i nie tylko. Jako mały bonusik wspomnę o tym, że w tym roku odnowiona została nasza wspaniała redakcja „Varia(ta)”. :) Działo się i to naprawdę dużo. Zgaduję, że nie dałem rady wspomnieć o każdym wydarzeniu, ale to tylko utwierdza w przekonaniu jak bardzo aktywna jest nasza szkoła. Mimo wszystkich problemów związanych z pandemią i pracą zdalną i tak daliśmy radę zrobić wiele. Oby nasze zaangażowanie utrzymało się na takim samym poziomie, bo wtedy nigdy nie będzie nudno.

Jakie są konkretne powody fali zaburzeń psychicznych? Konieczność pozostawania w domu i brak możliwości spotkania się z innymi ludźmi prowadzi do obniżenia nastroju i spadku motywacji. Od marca 2020 roku jesteśmy „zalewani” wiadomościami o nowych zakażeniach, zgonach, konferencjach, ustawach i rozporządzeniach. Wiadomości te często musimy filtrować ze względu na chaos informacyjny i ogrom fake-newsów, obecny w mediach zwłaszcza na początku pandemii. Prowadzi to do długotrwałego, chronicznego wręcz stresu i strachu o zdrowie swoje i bliskich nam osób. Ludzie boją się o swoje firmy i biznesy, które nie mogą funkcjonować ze względu na pandemiczne restrykcje. Dochodzi nawet do samobójstw, zwłaszcza wśród przedsiębiorców popadających w irracjonalne długi, którzy nie radzą sobie z aktualną sytuacją. Osamotnienie, brak kontaktu z kolegami, koleżankami z pracy, czy z rówieśnikami prowadzi nawet do depresji. Nastolatkowie nie radzą sobie z natłokiem obowiązków, utrudnionym kontaktem z nauczy-


10 cielem wymuszonym przez edukację zdalną. Starsi również borykają się z ogromną samotnością. Wszędzie mówi się o ograniczaniu kontaktu z babciami i dziadkami, ze względu na ryzyko zakażenia koronawirusem. Temat zdrowia psychicznego najstarszych obywateli jest często pomijany… Przewlekły stres może mieć również swoje odbicie w zdrowiu fizycznym. Gdy się permanentnie stresujemy,doświadczamy wielu objawów somatycznych takich jak: kłopoty z trawieniem,bóle brzucha, nudności, zaparcia, bóle głowy, bóle kręgosłupa (związane także z długotrwałym siedzeniem przed ekranem komputera), bóle stawów. Wielu z nas zmaga się z bezsennością lub nadsennością. Problemem związanym z lock-downem jest również częstsze sięganie po alkohol i inne substancje uzależniające (papierosy, narkotyki itd.) w celu doraźnego, pozornego radzenia sobie

ze spadkiem kondycji psychicznej. W perspektywie czasowej może to prowadzić do wyższego odsetku ludzi uzależnionych. Pamiętajmy o problemie przemocy domowej. Przez to cierpią najczęściej dzieci, które nie mają możliwości porozmawiania o problemie w momencie, gdy szkoły są zamknięte, bo to właśnie szkoła jest najczęściej miejscem, w której młode ofiary przemocy szukają pomocy. Takiesytuacjetrudnej przeciwdziałać i odpowiednio na nie reagować w czasie przymusowej izolacji społecznej. Aktualna sytuacja jest dla naszej psychiki dużym wyzwaniem.

Jak społecznie zareagowaliśmy na wiadomość o koronawirusie? Na początku większość nas była zaskoczona – nie spodziewaliśmy się tak długiej kwarantanny. Rozmawiałam z moimi znajomymi, wszyscy raczej myśleliśmy, że lekcje zdalne potrwają maksymalnie miesiąc. Później, gdy śledziliśmy w mediach ówczesną sytuację - raporty o nowych zakażeniach w Europie i w Polsce ogarnął nas strach o nasze zdrowie i zdrowie naszych rodzin. Później, gdy podano informacje o narażeniu głównie osób o osłabionej odporności, część osób niewątpliwie odetchnęła z ulgą. Wystąpiły także obawy związane z sytuacją gospodarczo-ekonomiczną. Praktycznie od razu zamknięto biznesy gastronomiczne, branżę rozrywkową, sportową oraz część sektora usługowego. Ludzie nie wiedzieli jak będzie wyglądać ich sytuacja finansowa. Najbardziej obawiali się ci, którzy nie mogli pracować w trybie home office. Wiele firm zbankrutowało, przez co nasiliły się nastroje protestacyjne. Uczniowie i studenci zostali pozostawieni w sytuacji zawieszenia, w niepewności. Przez początkowy chaos organizacyjny efektywność kształcenia znacznie spadła. Szkoły nie miały


11 czasu, aby dostosować się do trybu nauczania zdalnego.

Problemy natury psychicznej występujące u niektórych Niepewność oraz brak świadomości tego, co nas czeka ludzi wcześniej, gdy czuli się osamotnieni, rozchwiani emocjow przyszłości, jest czymś, czego nasz mózg zdecydowanie nie nalnie, w czasie izolacji mogą ulec nasileniu. Mówi się również lubi. o eskalacji problemów rodzinnych i konfliktów w związkach. Ludzie nie mają swoistego oparcia w pracy, szkole czy innym Balans – dlaczego potrzebujemy równowagi w naszym życiu? środowisku. Przed sytuacją koronawirusową nie zwracaliśmy szczególnej uwagi na to, jak ważny jest balans pomiędzy pracą, a odpoczynkiem i innymi czynnościami w naszym życiu. Rozrywkę, spotkania z przyjaciółmi, wyjścia do kina, czy do teatru czasem traktowaliśmy jak taki zbędny luksus, bez którego bylibyśmy w stanie sobie poradzić w pewnej perspektywie czasowej. Okazuje się, że ten “luksus” potrzebny jest dla prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu. Czasem mamy takie myśli, że chcielibyśmy zaszyć się w domu i nigdzie nie wychodzić. Jednak w pewnym sensie spotkania nawet z ludźmi (nawet z takim, za którymi niekoniecznie przepadamy) motywują nas, organizują nam tryb życia i nadają mu pewien sens. Trudniej jest także realizować nam nasze pasje związane ze sportem, sztuką itd. Rozchwianie standardowego trybu życia może prowadzić do przepracowania – występuje problem z utrzymaniem tak zwanego work-life balance. Aktualna sytuacja, a codzienne życie introwertyków

Mówi się, że przecież tryb życia introwertyków nie uległ drastycznej zmianie. Jest to trochę błędne myślenie, nie tylko ekstrawertycy cierpią. Każdy z nas, w mniejszym lub większym stopniu, potrzebuje interakcji z innym człowiekiem. Ekstrawertycy zazwyczaj będą bardziej dążyć do kontaktów międzyludzkich, podczas gdy introwertycy jeszcze bardziej zamkną się w swoim świecie.

Jak sobie pomóc? Po pierwsze – nie narzucajmy sobie zbyt dużego tempa, nie nakładajmy na siebie presji. Mamy prawo czuć się gorzej, doświadczać spadku motywacji. Wiem, że jest to trudne (zwłaszcza, gdy jest się w klasie maturalnej i po prostu czasem trzeba zmotywować się do działania...ale...). Zadbajmy także o kontakt z najbliższymi. Warto odbudować balans w życiu – spróbować oddzielić pracę czy szkołę od życia prywatnego i pozwolić sobie na odpoczynek. Może warto znaleźć sobie jakieś hobby, nową pasję, aby mieć jakąś odskocznię od wszechobecnego stresu. Z mojej strony polecam dietę informacyjną. W natłoku informacji można łatwo utonąć i się zwyczajnie pogubić. Pamiętajcie, że w przypadku, gdy wasz spadek kondycji psychicznej będzie się utrzymywał przez dłuższy czas i uniemożliwiał normalne funkcjonowanie warto skorzystać z pomocy psychologa. Nie bójcie się, to nic strasznego. Dbajcie o siebie i bądźcie dla siebie dobrzy. Pisząc artykuł inspirowałam się filmem (1795) (1795) Powody FALI DEPRESJI w 2020 i 2021 - YouTube oraz artykułem Skutki pandemii koronawirusa: przewlekły stres uderza nie tylko w psychikę - Puls Medycyny - pulsmedycyny.pl


12

ZMIANA PERSPEKTYWY Alicja Taratuta

M

ożna śmiało powiedzieć, że gwiazdą mediów w roku 2020 był... sam rok 2020. Wszechobecny, początek katastrofy ludzkości, ukazujący się nam za każdym razem, gdy włączaliśmy telewizor czy radio albo scrollowaliśmy przez strony mediów społecznościowych podczas zdalnych lekcji. Na każdym kroku towarzyszyły nam statystyki z liczbą nowych zakażeń, z dnia na dzień coraz większą, relacje z całego świata, wypowiedzi lekarzy i polityków nie wróżących oczywiście nic dobrego - słusznie zresztą. W pewnym momencie rok 2020 urósł w mediach do rangi symbolu - oczywiście wszystkiego tego, co złe i tragiczne, do chwili, w której nagle zatrzymał się świat i nie było już nadziei na powrót do normalności - roku nowej apokalipsy. W Sylwestra wszyscy odetchnęli z ulgą, a noworoczne życzenia pełne były, naiwnej może, wiary w to, że kiedy tylko zegar wybije północ 1 stycznia 2021 roku, wszystko się odmieni, świat wróci do normy, a ludzkość pokona wirusa i “to będzie lepszy rok”. Ale hola, hola, powróćmy do 2020 – nie do końca słusznie spisaliśmy go na straty. Medialny przekaz przesłonił nam jego pewne pozytywne aspekty – i nie, nie mam zamiaru pisać o tym, jak to pandemia pozwoliła nam docenić bliskich i to, co mamy, bo o tym też już wszyscy słyszeliśmy. Ale czemu by nie spróbować odczarować trochę tych okrutnych dwunastu miesięcy i pokazać ich z nieco innej, lepszej strony? Na lockdownową chandrę, ponure wieczory, a może właśnie z nadzieją na nadchodząca wiosnę przedstawiam Wam małe i duże, ważne i błahe, lokalne, a także z całego świata, jednak przede wszystkim - pozytywne wydarzenia 2020 roku.

A zacznę od małej rzeczy - jednak co jak nie takie drobnostki ratowały nas w zeszłym roku? Podczas szalejącej pandemii trójmiejscy artyści pomyśleli o najmniejszych mieszkańcach miasta i w ramach tegorocznego Biennale Dizajnu i Sztuki Miejskiej w Gdyni na ścianie budynku jednej ze szkół powstał mural z drzewem i doczepionymi budkami dla ptaków. I to nie tylko dla picu. Jak wypowiadało się stowarzyszenie Traffic Design, organizujące imprezę, małe ptaki w miastach są w niemałych tarapatach, na przykład stając się celem ataku drapieżników czy po prostu nie mogąc znaleźć schronienia wśród miejskiej zabudowy. Na osiedlu dostosowanym do ich potrzeb ptaki będą bezpieczne, a ludzie może zbratają się nieco z naturą - chociaż w obecnej sytuacji pewnie głównie w czasie samotnych spacerów. Ale dobre i to. W końcu zawsze miło jest popatrzeć na dobre uczynki i gesty pomocy czynione przez ludzi. A w 2020 roku powodów do odzyskania wiary w ludzkość i świat było więcej, niż nam się zdaje, i to nie tylko takich znowu małych. W ubiegłym roku szkocki parlament przyjął ustawę zwalczającą ubóstwo menstruacyjne, która zobowiązała rząd tego kraju do zapewnienia darmowego dostępu do menstruacyjnych artykułów higienicznych. Warto zwrócić uwagę na to, że jest to pierwsze państwo na świecie, które takie rozwiązanie przyjęło. Problem ubóstwa menstruacyjnego nadal jest spychany na margines, spotyka się z niedowierzaniem i pobłażaniem, traktowany jest jak temat tabu - a dane UNICEF i WHO jasno wskazują, że około 500 milionów kobiet na świecie musi co miesiąc wybierać pomiędzy posiłkiem a paczką podpasek. Pozornie mały krok podjęty przez parlament w Edynburgu to naprawdę wielki krok w stronę zwiększenia świadomości społeczeństwa na temat rzeczy,


13 które nadal wielu ludziom wydają się zawstydzające albo, co gorsza, zupełnie niegodne uwagi - bo przecież to “babskie sprawy”. A o tych “babskich sprawach” trzeba mówić głośno, aby coraz więcej państw szło w ślady Szkocji - może tak powoli będziemy czynić ten świat lepszym miejscem? Skoro już weszłam w tematy ważne dla kobiet, ale także dla całego społeczeństwa, oto jeszcze jedno wydarzenie z 2020 roku, które podniesie na duchu każdą feministkę i każdego feministę: na początku roku Komisja Europejska zaprezentowała swoją strategię na rzecz równouprawnienia płci. Przedstawia ona główne działania Unii Europejskiej do 2025 roku – przede wszystkim walkę z przemocą fizyczną oraz seksualną wobec kobiet, wyrównanie nierówności płac, a także zwiększenie reprezentacji kobiet na stanowiskach kierowniczych oraz zwalczanie szkodliwych stereotypów. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen mówi, że pomimo, iż jedną z podstawowych zasad Unii Europejskiej jest równość płci, cały czas jest wiele do poczynienia w tej kwestii. Ale, dzięki podjęciu takich kroków, możemy mieć nadzieję na lepsze jutro. Nie można więc zaprzeczyć, że z 2020 da się wykrzesać coś pozytywnego i liczyć na to, że mimo wszystko świat spokojnie robi swoje. Ale nawet opisując ubiegły rok z jak najlepszej strony, nie można pominąć kwestii koronawirusa , bo i z nim wiązały się chwile zmiękczające serce, chociaż może trudno w to uwierzyć. Każdy inaczej radził sobie z trudną sytuacją, z zamknięciem w domu, z utratą bliskich – jednak niewiele było w dziejach świata takich sytuacji, by wszyscy ludzie jednocześnie jechali na tym samym wózku, wszyscy zmagali się z tym samym problemem i dążyli do tego same-

go, wszyscy po tej samej stronie. Oczywiście zaraz ktoś mi zarzuci, że przecież nie w każdym przypadku, że ludzie i tak są nadal okrutni i zawistni, a pandemia niczego nie zmieni. Może i nie zmieni, ale przecież mówimy o pozytywach. Na przykład o Włochach wspólnie śpiewających na balkonach, by podnieść się na duchu w czasie, kiedy kryzys związany z rozprzestrzenianiem się wirusa był u nich najbardziej dramatyczny, a spotkania z dalszą rodziną i przyjaciółmi - niemożliwe. Albo chociażby o naszej rodzimej akcji #hot16challenge, w której polscy artyści (a także niektórzy aktorzy czy nawet politycy!) nagrywali krótkie, najczęściej rapowane utwory w celu zachęcenia słuchaczy i fanów do wpłacania pieniędzy na służbę zdrowia, jednocześnie przedstawiając swój punkt widzenia w obliczu pandemii i dzieląc się swoimi lockdownowymi przemyśleniami. Zawsze trochę raźniej. I z pewnością każdy z nas mógłby teraz poświęcić godziny na wyszukiwanie innych pozytywów minionego roku, tego, czego namiastkę spróbowałam przedstawić i udowodnić, że - pewnie zabrzmi to patetycznie – we wszystkim warto szukać lepszej, jaśniejszej strony. Czy taki research zmieni Wasze życie? Czy podziała na Was terapeutycznie? Nie mam pojęcia, to zależy od Was samych. Ja jedynie żywię nadzieję, że wywoła chociaż cień uśmiechu na twarzach i pozwoli w dobrych nastrojach dotrwać do wiosny.


14

HYGGE, CZYLI DUŃSKI SPOSÓB NA SZCZĘŚCIE Magdalena Chłopecka

M

oi Drodzy! Czas pandemii dla nikogo z nas nie jest łatwy ani przyjemny. Dla mnie również. Przytłacza mnie ciągłe siedzenie w domu, brak kontaktu „face to face” z rodziną i przyjaciółmi, ciągłe bombardowanie „koronawirusowymi” wieściami przez wszystkie istniejące media. To wszystko spowodowało, że w moim życiu pojawiło się mnóstwo negatywnych uczuć z frustracją na czele. W końcu powiedziałam sobie: „dość!”. Po czasie dotarło do mnie, że skoro nie mogę wybić koronawirusa siekierą, zastrzelić go, udusić ani zrobić niczego innego, by pandemiaskończyła się raz na zawsze, mogę zmienić swoje własne nastawienie, skupić się na tym, co mogę zrobić, a nie na tym, co jestteraz nieosiągalne. Zadałam sobie pytanie: „Czego na ten moment pragnę?”. Mimo, że sytuacja epidemiczna w marcu zeszłego roku gwałtownie się zmieniła, moje marzenia i pragnienia nie poszły w jej ślady. Odpowiedź wciąż pozostaje taka sama. „Chcę być szczęśliwa”. Jak osiągnąć stan zwany szczęściem, zwłaszcza w trakcie “lockdownu”? Dzisiaj przychodzę do Was z koncepcją, dzięki której znalazłam wewnętrzny spokój i równowagę, dzięki której zmieniłam sposób patrzenia na rzeczywistość i otaczających mnie ludzi. Mam nadzieję, że będzie dla Was równie wielką inspiracją, jak dla mnie. A cóż to takiego, to całe „hygge”? Hygge to filozofia, która ma swój początek w XIX-wiecznej Danii. Wytłumaczenie, na czym tak właściwie po-

lega hygge nie należy do prostych zadań. Nie zamierzam serwować wam długiej, podręcznikowej definicji i garstki suchych faktów, za to dam wam okazję, abyście w pełni poczuli znaczenie tego słowa. Zamknijcie oczy, weźcie głęboki wdech i powoli wypuszczajcie powietrze z płuc. Wyobraźcie sobie, że siedzicie na sofie, okryci wełnianym kocem. Opieracie się o poduszki w delikatnych, ciepłych kolorach. Macie na sobie mięciutki sweter, wełniane skarpety na stopach, w ręku trzymacie ulubioną książkę oraz kubek gorącej herbaty z pomarańczą i goździkami. W powietrzu unosi się zapach herbatników i korzennych przypraw. Wokół Was stoją zapalone świece, równomiernie rozświetlające pokój. A teraz otwórzcie oczy. Gratulacje, właśnie poczuliście hygge w pełnym tego słowa znaczeniu! Nie jest to nic innego jak poczu-


15 cie bezpieczeństwa, przytulności, spokoju. Stan, w którym cieszycie się z każdej drobnej przyjemności, każdego „daru”, jaki otrzymaliście od losu, zadowolenia z tego, co posiadacie, wewnętrznej równowagi. To wszystko jest nierozerwalnie połączone ze skandynawską mentalnością. Duńczycy nie mogą cieszyć się dobrą pogodą – ciągłe opady i niska temperatura nie zachęcają do wyjścia na świeże powietrze, tak więc znaczną ilość wolnego czasu przychodzi im spędzać w domu, który można nazwać „ostoją hygge”. Do tego wszyscy pracują przez 37 godzin tygodniowo, mają darmowy dostęp do edukacji i opiekę medyczną na wysokim poziomie. To wszystko sprzyja właśnie poczuciu bezpieczeństwa oraz spokoju i prawdopodobnie jest powodem, dla którego Duńczycy należą do najszczęśliwszych narodów świata. Kiedy czujemy hygge? Warto zacząć od tego, że nie ma określonego „kanonu” sytuacji, dzięki którym poczujecie hygge. Każdy z nas jest inny, tak więc i poczucie spokoju oraz bezpieczeństwa budzą w nas przeróżne zdarzenia. Przede wszystkim trzeba zastanowić się, w jakich sytuacjach czujemy się komfortowo, kiedy możemy być w pełni sobą, co sprawia nam przyjemność, a także pozwala uciec od codziennego pośpiechu. Świetnym pomysłem jest wspólne, rodzinne gotowanie, granie w planszówki z najlepszymi przyjaciółmi, oglądanie filmu ze znajomymi przeplatane z luźną pogawędką i żartami, spacer po parku z dźwiękami ulubionej muzyki w słuchawkach, zabawa z psem w ogrodzie czy odrabianie lekcji przy kuchennym stole. Wszystko zależy od naszych preferencji i wyobraźni, której granice wyznaczamy sobie jedynie my sami.

Coś jeszcze? Pamiętajmy, że nie tylko miłe chwile spędzone wśród świec i bliskich nam osób są ważne. Możemy również sprawić, aby nasz dom był bardziej hyggelit. Oczywiście nie oznacza to, że mamy obwiesić dom zwojem lampek, obrzucić wszystkie możliwe łóżka i kanapy miękkimi kocami, napalić w kominku i czekać, aż uczucie ciepła i komfortu przyjdzie samo. Hygge stoi w opozycji do konsumpcjonizmu, nie musimy zmniejszać wagi swoich portfeli i oczyszczać kont bankowych, by poczuć się bezpiecznie i przytulnie. Same latarnie, narzuty i nastrojowe lampki w niczym nie pomogą, ważne jest, abyśmy czuli się dobrze we własnych czterech ścianach, innymi słowy – abyśmy się czuli jak w domu. Dla mnie ważne są zdjęcia moich przyjaciół i członków rodziny, pamiątki z wakacji i książki, w moim pokoju nie brakuje też kwiatów. Dla was może to być cokolwiek innego, co daje wam poczucie, że jesteście w domu, we własnym kącie – nawet plakaty ze słynnymi sportowcami, medale zdobyte na turniejach tanecznych, wasze rysunki, pocztówki z różnych wyjazdów, kolekcja płyt ulubionego zespołu czy seria horrorów – najważniejsze, żeby Wam samym to odpowiadało, nawet jeśli nie ma nic wspólnego z instagramowymi zdjęciami influencerów. Hygge w kuchni? Dlaczego nie! Nie muszą to być nie wiadomo jak wykwintne potrawy niczym z kuchni Pascala Brodnickiego, najważniejsze, by ich przygotowanie sprawiło dużo przyjemności i frajdy. Zastanówcie się, co macie w domu pod ręką, jakie potrawy najbardziej lubicie i na przygotowanie jakich dań starczy wam czasu i chęci – nie chodzi o „katowanie się” i pocenie przez pół weekendu nad garn-


16 kami, jeśli nie jesteście miłośnikami pichcenia. Jeżeli jednak ciągnie was choć trochę do kuchni, popatrzcie dokładnie po szafkach. Z dojrzałych bananów w kilka minut można wyczarować chlebek bananowy, z wiórków kokosowych – kokosanki, z lasek wanilii – muffinki waniliowe, z sezonowych owoców – crumble’a. Jeśli macie dużo różnych warzyw, świetnym pomysłem są kanapki wiosenne albo koreczki. A może wyzwolicie w sobie pokłady kreatywności i sami wymyślicie potrawę? Albo sięgniecie do starego notatnika babci, by podkraść przepis na pierogi czy pączki? Zawsze możecie też chwycić jeden z numerów „Varia(ta)”, gdzie również możecie znaleźć różne kulinarne triki! Wszystko w waszych rękach – powodzenia w kuchennych podbojach! Szczęście polskie, duńskie, japońskie... W ostatnich latach ogromną popularność zdobyły różne „sposoby na szczęście” - od japońskiego Ikigai po francuskie joie de vivre. Duńskie hygge stoi w szeregu tuż obok nich. Jednak czy istnieje uniwersalny sposób na szczęście? Albo koncept w stu procentach zapewniający zadowolenie z życia tysiącom osób? Oczywiście, że nie! Świat jest niezwykle różnorodny, każdy z nas jest inny i co innego sprawia, że czuje się szczęśliwy. Mnie samo hygge, które stało się dla mnie ogromną inspiracją, nie zapewniłoby mi szczęścia na dłuższą metę! Dlaczego więc w ogóle przychodzę do was z tym duńskim konceptem?

mi, nie odkładajmy ich na później, starajmy się czerpać z życia tyle, ile tylko się da, a przede wszystkim znajdźmy te „chwile zwolnienia”, które są kwintesencją hygge. Wystarczy jedna chwila dla siebie w ciągu dnia, jeden moment zwolnienia, pozostawienia codziennego pośpiechu, stresu i nerwów, aby nasze samopoczucie znacznie się polepszyło. Leniwe spędzenie niedzieli na kanapie z rodziną absolutnie nie powinno być powodem do odczuwania wyrzutów sumienia – każdy z nas ma prawo do chwili dla siebie, naciśnięcia hamulców i spowolnienia tempa życia, zwłaszcza w obecnych czasach, gdy wszystko biegnie i pędzi przed siebie na złamanie karku. To nie maraton, nikt z nas nie ma obowiązku wiecznie się spieszyć. Mamy pełne prawo, aby od czasu do czasu wyłączyć powiadomienia z mediów społecznościowych, odłożyć notatki z matematyki i polskiego, zamiast szkolnego podręcznika wziąć do ręki lekką „młodzieżówkę”, modne najki zamienić na mięciutkie domowe kapcie, kursorem myszki najechać nie na ikonę Teamsów, tylko Netfixa. Może się to wydawać niewiele, jednak naprawdę może znacząco poprawić samopoczucie i podwyższyć poziom zadowolenia z życia. Właśnie w ten sposób zainspirowało mnie hygge. Nauczyłam się znajdować czas dla siebie, odnalazłam w moim życiu miejsce na robienie tego, co kocham, choćby przez pół godziny dziennie.

Podczas pandemii mamy dużo wolnego czasu. Wszystko „stoi”. Nabierzmy powietrza w płuca, zanim życie Kluczowe jest tu słowo INSPIRACJA. To oczywiste, że same przyjemności nie sprawią, że poczujemy się szczęśli- ponownie nabierze morderczego pędu. wi, co najwyżej odsuniemy od siebie na jakiś czas problemy, które wcześniej czy później przyjdzie nam rozwiązać. Moja propozycja jest inna. Mierzmy się z kłopotami i problema-


M

atura – jedno słowo, a budzi tak wiele różnych emocji. U niektórych wywołuje stres lub zdenerwowanie, u innych pobudza motywacje, są też tacy, u których nie wywołuje nic. Z punktu widzenia trzecioklasistki mogę powiedzieć, że nastawienie do matury zmienia się z upływem czasu. Zatem przypuszczam, że jak się nie stresujesz, to zaczniesz się stresować. Natomiast jak się stresujesz to przestaniesz się stresować-przynajmniej na pewien czas. Często słyszymy, że lekarstwem na maturalny stres jest posiadanie planu powtórek do matury. Rzeczywiście coś w tym jest. Szkoda tylko, że nikt nie uwzględnił liczby bieżących sprawdzianów, która się wcale nie zmniejsza. Bardzo trudno powtarzać materiały z ubiegłych lat przy jednoczesnym dbaniu o jasne kolory w dzienniku. Do tego przyznajmy sobie szczerze- czas lockdownu, wakacji i znowu lockdownu niesamowicie nas rozleniwił. Przestawienie się z trybu „mam jeszcze czas” na tryb „muszę się spiąć” wymaga naprawdę dużo energii. U niektórych to w ogóle nie nastąpiło i możliwe, że nie nastąpi. Zastanawialiście się , czy lekcje online zamiast tradycyjnej szkoły mogą wpłynąć na poziom naszej wiedzy? Myślę, że wyniki zeszłorocznych matur mogą dać nam odpowiedz na to pytanie. Maturzyści 2020 roku byli co prawda tylko kilka miesięcy na zdalnym nauczaniu, ale widać tego skutki chociażby w liczbie zaliczeń egzaminu dojrzałości. Wyniki zdawalności matur w kolejnych latach przedstawiają się następująco: 2015-82%zdanych matur, 2016-85%, 2017-84,5, 2018-86%, 2019-87,5, 2020-81,8. Widzimy, że odkąd wprowadzono „nową maturę” poziom zdawalności matur sukcesywnie wzrastał z roku na rok. Jednakże w ubiegłym roku osiągnął najmniejsza wartość w przeciągu 6 lat. Myślę, że wszyscy wiemy co to oznaczanauczanie zdalne wcale nie sprzyja przygotowaniu do matury.

17

WIESZ, CO TERAZ PRZEŻYWAJĄ OSTATNIOKLASIŚCI? Edyta Kurpiewska

Wydaje mi się, że obecnie u maturzystów dominującym uczuciem jest stres. Jest on związany niestety nie tylko z samym egzaminem dojrzałości, ale także sytuacją epidemiologiczną w kraju i relacjami międzyludzkimi, które teraz przechodzą poważną próbę. W tym czasie wszystko jest niepewne. Nie wiemy czy termin matur się nie przesunie. Nie wiemy jak wyglądają testy po okrojeniu podstawy programowej. Nie wiemy czy w ogóle komisja realnie uwzględni zmiany, które wprowadziła. Nie wiemy czy wrócimy do szkoły. Nie wiemy na ile umiemy. Nie wiemy ile jeszcze tak wytrwamy. Nie wiemy czy zdamy. A w z otchłani podświadomości słychać tylko: jeszcze 5 miesięcy, 4 miesiące, 100 dni, 3 dni… Maturzystko, jeżeli teraz to czytasz, wiedz, że czujemy się tak samo samotni, zmęczeni, może i zrezygnowani. Jeżeli natomiast czytasz to i nie jesteś w ostatniej klasie to wiedz, że …. ci zazdroszczę. Po drugie, chce ci powiedzieć żebyś się teraz niczym nie przejmował, bo będzie jeszcze czas na to. Pozyskiwanie wiedzy do matury pozwolę sobie porównać do pozyskiwania pieniędzy - zawsze będzie nam się wydawać, że jest za mało.


18

RAZ NA WOZIE, RAZ POD WOZEM, RAZ ZA KANAPĄ Ewa Ślebioda

M

am starszą siostrę - Asię. Osoby, które mają rodzeństwo, wiedzą, że można się nawzajem nienawidzić, ale mimo wszystko i tak się kocha. Moja siostra jest ode mnie starsza o siedem lat, więc do standardowych niesnasek dochodzą te związane z dość dużą różnicą wieku. Oczywiście gdy byłam małym bobasem, opiekowała się mną i z nikim nie bawiłam się tak dobrze, jak z nią. Gdy byłam w przedszkolu, obie lubiłyśmy się bawić w nurkowanie po skarby. No, nie dosłownie. Trzymała mnie za nogi, a ja zwisałam za kanapą i próbowałam dosięgnąć „skarbów”, które wcześniej tam wrzuciłyśmy. Choć trudno w to uwierzyć, nic nie dorównywało tej zabawie. Zimą, gdy faktycznie był śnieg, zbudowałyśmy z niego zjeżdżalnię, która działała bez zarzutu. Innym razem chowałyśmy się po szafkach albo przebierałyśmy się i odgrywałyśmy różne scenki przed rodzicami. Jednak różnica wieku stała się widoczna, gdy byłam w podstawówce. Głównie dlatego, że Asia uwielbiała mnie denerwować, a ja niczego nie przyjmowałam lekko. Właśnie dlatego na większości zdjęć z tego okresu siedzę obrażona, a za mną wygłupia się moja siostra. W dodatku ona chodziła już wtedy do liceum, miała dużo nauki i znajomych, z którymi wolała spędzać czas. Prawidłowa kolej rzeczy, nie da się zaprzeczyć, ale to tylko wzmogło nasze kłótnie. Jednak nie mogę narzekać, każde rodzeństwo się kłóci, mniej lub bardziej, a ja na moją siostrę mimo wszystko mogłam liczyć.

Znowu zaczęłyśmy się dogadywać dopiero po wyjeździe Asi na studia. Na początku pewnie było tak głównie dlatego, że spędzałyśmy ze sobą mniej czasu i miałyśmy okazję za sobą zatęsknić (i od siebie odpocząć). Potem jednak osiągnęłam wiek, w którym zaczęłam rozumieć niektóre sprawy i przestałam spędzać całe dnie, bawiąc się w swoim pokoju, a zainteresowałam się innymi rzeczami. Tak się złożyło, że wiele zainteresowań dzielę z siostrą. Poza tym z wiekiem stałyśmy się do siebie podobne. Chociaż i tak nigdy nie będę tak fajna, jak moja siostra. No cóż, niektórych rzeczy się nie przeskoczy. Nawet jeżeli na początku nie było kolorowo, to teraz więź z Asią jest jedną z najlepszych w moim życiu. Posiadanie siostry często przysparza kłopotów. Asia nieraz zrzuca na mnie winę, ale ja też to robię względem niej, nie ukrywam. Jest też dużo kłótni i nieporozumień. Jednak biorąc pod uwagę wszystkie plusy i minusy, za nic nie chciałabym być jedynaczką.


19

C

REKRUTACJA 2021 - POZNAJ „JEDYNKĘ” BLIŻEJ

o roku na wiosnę rozpoczyna się długo wyczekiwany okres rekrutacji. Uczniowie wówczas stają przed podjęciem istotnego wyboru – muszą zdecydować, gdzie chcą kontynuOliwia Folborska ować swoją edukację. W tym roku nasza szkoła oferuje 5 profili. Przez panującą na świecie pandemię, której temat przewija się “Jest to profil stworzony dla osób interesujących się historią, w tym wydaniu, nie możemy zorganizować tradycyjnych Drzwi polskim czy prawem. Będąc na tym profilu, będziesz miał szansę Otwartych. Z tego powodu przygotowaliśmy dla Was charaktebrać udział w wielu ciekawych projektach historycznych, dotycząrystykę tegorocznych profili, zawierającą opinie naszych uczniów. cych np. naszych wybitnych absolwentów. Będziesz miał również I Liceum Ogólnokształcące jest jedną z najstarszych szkół w szansę brać udział w wielu ciekawych konkursach z dziedziny Polsce. Powstało w 1568 roku, zatem ma już ponad 450 lat. Jedyn- prawa, literatury czy historii.” – mówi Martyna z klasy 2A – humanika posiada również wiele tradycji, które pielęgnuje i przekazuje styczno–prawnej, która również cieszy się dobrą opinią. następnym pokoleniom.

A oto profile dostępne na rok szkolny 2021/2022: Klasa A – profil humanistyczny. Przedmioty rozszerzone: język polski, historia, wiedza o społeczeństwie Języki obce: język angielski, język hiszpański “Profil humanistyczny to najlepszy wybór dla osób, które interesują się literaturą oraz chcą poszerzyć swoją wiedzę historyczną. Daje możliwość zrozumienia świata pod względem socjologicznym. Jeśli czujesz silną potrzebę, by znać obecną sytuację polityczną w państwie, rozszerzona wiedza o społeczeństwie może okazać się prawdziwą rozrywką! Nie można zapomnieć o wspaniałych, inteligentnych ludziach, których łączą ze sobą wspólne pasje. Dyskusje na ulubione tematy trwają nawet po zakończeniu lekcji. To wszystko składa się na niepowtarzalną atmosferę i poczucie spełnienia.” – mówi nam Paulina z klasy 1A.

Klasa B – profil mat–fiz–inf Przedmioty rozszerzone: matematyka, fizyka, informatyka Języki obce: język angielski, do wyboru: język francuski, język niemiecki “Profil matematyczno-fizyczny jest według mnie trudnym profilem, jednak absolutnie nie żałuję mojego wyboru. Ciężka praca uczy systematyczności, pracowitości i myślenia zadaniowego. Dzięki temu profilowi stałem się jeszcze bardziej ambitny i czuję, że znacznie rozwinąłem moje umiejętności z rozszerzonych przedmiotów. Lekcje są treściwe, interesujące i prowadzone w bardzo przystępny sposób. Uwielbiam atmosferę w klasie, nie tylko pomagamy sobie nawzajem w nauce, ale potrafimy też zwyczajnie, po koleżeńsku porozmawiać. Cieszę się, że jestem akurat na tym profilu i z czystym sercem mogę polecić każdemu tę klasę.” – mówi Maciek z klasy 1B. “Po 3 latach zdecydowanie cieszę się, że wybrałem mat-fiz-inf. Mamy miłych, wyrozumiałych, chociaż wymagających nauczycieli. Teraz, pomimo trudnej sytuacji, nadal intensywnie


20 pracujemy i myślę, że dobrze przygotujemy się do matury.” – powiedział Konrad, tegoroczny maturzysta. Klasa C – profil mat-geo Przedmioty rozszerzone: matematyka, geografia, język angielski Języki obce: język angielski, do wyboru: język francuski, język niemiecki “Profil mat-geo-ang jest idealny dla osób, które czują się dobrze zarówno w przedmiotach ścisłych jak i humanistycznych. Uniwersalność przedmiotów, których uczysz się na poziomie rozszerzonym pozwala dostać się na coraz więcej kierunków studiów i otworzyć wiele dróg kariery. Nauczyciele naszego liceum, zajmujący się przedmiotami wiodącymi na tym profilu, z bardzo dobrymi wynikami przygotowują uczniów do zdania matur, zachowując przy tym przyjazną atmosferę na lekcjach. Myślę, że biorąc pod uwagę te wszystkie czynniki, profil jest naprawdę godny polecenia i warto go rozważyć przy wyborze przyszłej szkoły.” – mówi Jagoda z klasy 2Cp. “Polecam klasę C tym, którzy lubią matematykę, geografię i języki obce, a nie darzą głębokim uczuciem fizyki i informatyki. Jest to ciekawa alternatywa.” –powiedziała Zosia z klasy 1C. Klasa D – profil medioznowczo–językowy Przedmioty rozszerzone: język polski, język angielski Języki obce: język angielski, język hiszpański (ze zwiększoną liczbą godzin) “Profil medioznawczo-językowy był zdecydowanie moim najlepszym wyborem. Jako jedyna klasa w szkole uczymy się języ-

ka hiszpańskiego, który od zawsze uwielbiam. Nauczyciele, mimo obecnej sytuacji, prowadzą lekcje ciekawie i stawiają naszą naukę na wysokim poziomie. Spotkałam też mnóstwo cudownych, kreatywnych ludzi, z którymi nie da się nudzić, więc myślę, że cztery lata spędzone w tej klasie będą naprawdę świetną przygodą, którą zapamiętam do końca życia.” – mówi Magda z klasy 1D. “Profil medioznawczo–językowy wstrzelił się idealnie w mój gust. Jako wielki fan nauki języków, tutaj zdecydowanie nie mam na co narzekać, gdyż rozszerzony jest język polski i angielski, a hiszpański jest z dodatkowymi godzinami. Ludzie, których poznałem w tej klasie są cudowni i do dziś trochę nie dowierzam, że udało mi się trafić tak dobrze.” – dodaje Mikołaj z klasy 1D. Klasa E – profil biol–chem Przedmioty rozszerzone: biologia, chemia, język angielski Języki obce: język angielski, do wyboru: język francuski, język niemiecki “Gdybym miała jednym słowem określić mój profil, użyłabym określenia challenge. Nauka rozszerzonej biologii i chemii to zdecydowanie duże wyzwanie, jednak ani trochę nie żałuję, że się go podjęłam. Komu poleciłabym ten profil? Przede wszystkim osobom, które nie boją się ciężkiej pracy i bycia szczerym z samym sobą, ludziom z wielką pasją do nauk ścisłych, otwartych na nowe rozwiązania i pomysły. Co do języka angielskiego – tutaj przyda się przede wszystkim dużo chęci i zainteresowania. Lekcje j. ang. to czysta przyjemność. Dużo rozmowy na ciekawe tematy, które faktycznie są interesujące, wciągające, nieraz inspirujące, kształtujące nasz światopogląd – te zajęcia spodobają się nie tylko ścisłowcom zainteresowanym nauką języka, ale również ludziom, których pewna cząstka duszy pozostaje humanistyczna (tak jak w moim


21 przypadku). Co mnie pozytywnie zaskoczyło? Przede wszystkim fakt, że w naszej szkole zarówno wśród uczniów, jak i nauczycieli panuje przyjemna, wręcz domowa atmosfera. Można wypowiedzieć się na dowolny temat, nawet jeśli nasze poglądy odznaczają się kontrowersją. M.in. dzięki temu można rozwijać się w dowolnym zakresie, niezależnie od rozszerzonych przedmiotów. Nikt nie patrzy się krzywo na mat-fiza czy biol-chema, który udziela się w SZPILI (kółko teatralne) czy pisze artykuły do “Varia(ta)” (gazetka szkolna). Dlatego jeśli martwicie się, że przez wybór profilu będziecie musieli zrezygnować z innych pasji – spokojna głowa.” – mówi Magda z klasy 1E. “Biolchem jest profilem, na którym trzeba poświęcić trochę czasu na naukę, czasem mniej, czasem więcej. Nigdy jednak nie jest to czas stracony. Zarówno biologia jak i chemia są bardzo interesującymi przedmiotami, poruszającymi różne tematy. Warto wybrać ten profil, ponieważ możliwości po nim jest naprawdę sporo.” – powiedział Szymon z klasy 2Ep. Dodatkowo Jedynka oferuje wiele inicjatyw oraz zajęć pozalekcyjnych. Organizowane są między innymi: •symulacje Obrad ONZ, odbywające się w języku angielskim w Leiden, •koncerty i zbiórki charytatywne, •zajęcia koła matematycznego, astronomicznego, chemicznego, filmowego oraz kół językowych, •tradycyjne imprezy, na przykład Dzień Postaci z Bajek, Dzień Szkoły, •wycieczki językowe do Londynu, Irlandii i Norwegii,

•językowe obozy UNESCO, obozy narciarskie, wędrowne i astronomiczne, •zajęcia z improwizacji teatralnej – Szpila, •szkoła bierze udział w międzynarodowym programie edukacyjnym Socrates Comenius, •w szkole działa koło dziennikarskie zajmujące się wydawaniem gazety szkolnej “Varia(t)”, w której możesz sprawdzić swoje predyspozycje dziennikarskie i literackie,  •fakultet z wychowania fizycznego w zabytkowej sali przy ulicy Mickiewicza, oraz wiele innych form spędzania wolnego czasu. W budynku szkoły mieści się także klub–bufet, gdzie zawsze możesz spędzić czas. Znajduje się on w Jedynkowych podziemiach – „Hadesie”. Szkoła jest też otwarta na uczniowskie pomysły. Zachęcamy również do zapoznania się z podsumowaniem roku 2020. Znajdziecie w nim opisane wydarzenia, które miały miejsce w I LO w tym roku. Mam nadzieję, że udało mi się ukazać mocne strony „Jedynki”. Ja również z całego serca ją polecam. Panuje w niej charakterystyczna, wyjątkowa, artystyczna atmosfera. Sprzyja ona rozwojowi oraz zdobywaniu nowej wiedzy. Liczę na to, że choć z częścią ósmoklasistów, którzy przeczytali ten artykuł zobaczę się kiedyś na korytarzu.


22

MUZYCZNE PODSUMOWANIE ROKU 2020 Igor Szczech

R

ok 2020, pomimo jego oczywistych minusów, przyniósł nam sporą ilość ciekawej, nowej muzyki. Spośród wielu tytułów wybrałem najlepszą epkę, najgorszy krążek i top 10 najlepszych albumów. Nie przesłuchałem oczywiście wszystkich płyt, dlatego zachęcam do dzielenia się waszymi topkami z naszą redakcją. Miłej lektury.

NAJLEPSZA EPKA Tkay Maidza – „Last Year Was Weird Vol. 2” Najlepsza epka tego roku to najnowsze dzieło australijskiej artystki Tkay Maidzy. Mimo małej ilości utworów, Tkay pokazuje nam wszystkie swoje talenty, umiejętności oraz to, jak wszechstronną gatunkowo jest artystką. Mamy tu elementy soulu, hip-hopu, popu, dance... i mógłbym wymieniać tak bez końca. Do tego wszystko wyprodukowane jest fantastycznie. Ta mieszanka wybuchowa tylko czeka na okrycie przez szerszą widownię i trzymam kciuki, aby ludzie zwrócili na tę wszechstronną artystkę z Australii uwagę. Polecam każdemu, gdyż jestem przekonany, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Ulubione utwory: My Flowers, 24K, Awake

NAJGORSZY ALBUM Machine Gun Kelly – „Tickets to My Downfall” Najnowsza płyta od Machine Gun Kelly to najpopularniejsza rockowa płyta 2020 roku. I jako fana gatunku bardzo mnie to smuci. MGK nie potrafi ani śpiewać, ani grać na gitarze, więc cały album przypomina dziecięce rzępolenie w garażu. O (nie)umiejętnościach amerykańskiego artysty możemy się w szczególności przekonać oglądając jego występy na żywo, których zresztą nie polecam nikomu. W dodatku MGK uważa się za zbawcę rocka i pop punku i wydaje mu się, że jest upoważniony do dawania wykładów czemu rock umarł, przy okazji chwaląc się, jaka z niego ostra i hardcorowa gwiazda rocka. Płyta szkodliwa dla gatunku i cofająca nas muzycznie o 15 lat, w każdym możliwie najgorszym aspekcie tego stwierdzenia. TOP 10 10. Rina Sawayama – „Sawayama” Rina Sawayama jest jedną z najbardziej intrygujących artystek ubiegłego roku. Mimo, iż jej album „Sawayama” to pełna fantastycznych popowych utworów jazda bez trzymanki, to Rina nadal nie może przebić się do mainstreamu. Jej płyta jest po brzegi wypełniona potencjalnymi hitami. . Mimo tego, że jest to z założenia popowy krążek, Rina miesza elementy rocka, nu metalu i elektroniki. Całość jest wyprodukowana wyśmienicie i bardzo pomysłowo. Dlatego zachęcam was do przesłuchania tej płyty i szerzenia wieści o przyszłej królowej popu. Ulubione utwory - Dynasty, XS, STFU


23 9. Poppy – „I Disagree”

„Jesteś tak obojętny, patrzysz jak policjanci duszą człowie Kto by się spodziewał, że królowa memów, Poppy, wy- ka jak ja puści jedną z najciekawszych płyt z gatunku metal. Jej umie- Aż mój głos zmienia się w szept „Nie mogę oddychać” jętność mieszania karykaturalnego i przerysowanego popu z Ulubione utwory yakee and the Brave (ep.4), ooh la la, JU głośnymi elementami metalu jest czymś wyjątkowym i $T, a few words from the firing squad (radiaton) świeżym na rynku muzycznym. Do tego robi to jakby od nie 7. The Strokes – „The New Abnormal” chcenia, jak gdyby opanowała to do perfekcji. „I Disagree” to Nowa płyta (po 7 latach!) to w końcu krok w dobrym kiealbum, który przez 40 minut wywoływał uśmiech na mojej twarzy. Był to uśmiech czystej radości ze słuchania czegoś, runku. Zespół jest jednym z wielu, nad którymi ciążyła klątwa czego wcześniej nie słyszałem, czegoś nie dającego się zaszu- debiutu, który był tak dobry, że przyćmiewał resztę ich dysfladkować i czegoś odważnego. Największe zaskoczenie roku. kografii. Po blisko 20 latach, z pomocą legendarnego producenta Ricka Rubina, klątwa została zdjęta. The Strokes praUlubione utwory - Concrete, I Disagree, BLOODMONEY wie w pełni porzucają swoje rockowe korzenie na rzecz czegoś 8. Run the Jewels – „RTJ 4” znacznie bardziej zróżnicowanego i ciekawszego. Jest to fantastyczna płyta, która otwiera zespołowi wiele nowych drzwi. Czwarty album duetu El-P i Killer Mike to 40 miUlubione utwory: The Adults Are Talking, Bad Decinut hip-hopu z najwyższej półki. El-P pod względem sions, At the Door produkcji i tworzenia bitów wspiął się na tej płycie na wyżyny, ale nie zapominajmy też o jego niesamowitych tekstach. Killer Mike również nie zwalnia tempa i na pewno nie gryzie się w język. Duet znowu zapomina czym jest cenzura i bez żadnych skrupułów wyraża swoje opinie i poglądy, równoważąc przy tym humor z bardzo poważną tematyką. Płyta ukazała się zaledwie tydzień po głośnym morderstwie George’a Floyda, dzięki czemu album tylko zyskał na ważności. W szczególności mrozi krew w żyłach linijka, którą Killer Mike napisał rok przed morderstwem Floyda: “And you so numb, you watch the cops choke out a man like me Until my voice goes from a shriek to whisper, „I can’t breathe”

6. Ichiko Aoba – „Windswept Adan” Chyba najspokojniejsza i najskromniejsza muzycznie płyta na mojej liście. Nowa płyta Ichiko Aoby to cudowna podróż, która pozwala nam na 50 minut odpoczynku i medytacji. Bardzo skromne instrumentarium jest tym, co najbardziej mnie zaskakuje i zadziwia w tym albumie. Ichiko pokazuje, że niepotrzebne jest nic więcej niż gitara akustyczna, żeby wprowadzić nas w trans. I to właśnie ta płyta robi - hipnotyzuje i uspokaja. Niesamowity album. Ulubione utwory: Pilgrimage, Porcelain, Easter Lilly


24 5. Phoebe Bridgers – „Punisher” Od razu zaznaczę jak bardzo emocjonalnie rozstroiła mnie ta płyta. Delikatne instrumentarium, bolesne i depresyjne teksty Phoebe Bridgers do tego jej piękny, pełen emocji wokal to przepis na długi, smutny, jesienny wieczór. Dlaczego więc kocham tę płytę i co jakiś czas do niej wracam? Ponieważ poza tym, że muzycznie i tekstowo mi imponuje, to w jakiś dziwny sposób uspokaja mnie swym smutkiem i magicznie podnosi mnie na duchu. Rewelacyjna, emocjonalna podróż. Ulubione utwory: Kyoto, Savior Complex, Graceland Too, I Know the End 4. Dua Lipa – „Future Nostalgia” Jedna z najpopularniejszych płyt ubiegłego roku to eksplozja fantastycznie napisanych popowych piosenek, sprytnie wplatających elementy disco. Płyta od początku do końca trzyma uwagę słuchacza i sprawia, że aż chce się do niej tańczyć. Dua Lipa jest zdecydowanie jednym z ciekawszych głosów na popowej scenie. Ciekawe tylko, gdzie zabierze nas z następnym projektem. Ulubione utwory: Future Nostalgia, Levitating, Break My Heart 3. Tame Impala – „The Slow Rush” Po pięciu latach wyczekiwania nas, fanów, Tame Impala zesłał nam kolejną rewelacyjną płytę. Tym razem Kevin Parker idzie coraz bardziej w stronę muzyki pop, lecz jego elektroniczne i lekko psychodeliczne korzenie nie zostają w pełni wycięte. Jest to kolejna wyśmienicie wyprodukowana płyta, która aż się prosi o parę dobrych słuchawek, aby wy-

chwycić wszystkie brzmienia i dźwięki występujące gdzieś w tle. Tekstowo jest to moja ulubiona płyta od Tame Impali. Słowa Kevina są piękne i łatwe do utożsamienia się. Ten krążek to kolejny zbiór dopracowanych do perfekcji, pomysłowych utworów, które zabierają nas w szybko mijającą podróż pośród pięknych rozważań na temat czasu i jego przemijania. Ulubione utwory: One More Year, Borderline, Posthumous Forgiveness, Lost in Yesterday 2. Idles – „Ultra Mono” Nowa płyta jednego z najpopularniejszych punkowych zespołów ostatniej dekady to zaskakujący i bardzo udany krok w trochę w nowym kierunku. Idles nadal są hałaśliwi, lecz tym razem są minimalnie bardziej poukładani. Wszystko jest perfekcyjnie wymierzone, zagrane i nie ma tu niewykorzystanej chwili. Teksty są o wiele bardziej bezpośrednie. Tak jak na poprzednich albumach Joe Talbot raczył nas tekstami zaskakująco metaforycznymi jak na gatunek punk, tak tutaj każde zdanie jest sloganem wzywającym do buntu. Warstwa muzyczna jest o wiele bardziej rozmaita niż na poprzednich krążkach zespołu. Mamy tu elementy elektroniki, które wpasowują się perfekcyjnie między hałasem gitar i perkusji. Całość wyprodukowana jest bardzo pomysłowo. Ulubione utwory: War, Grounds, Model Village 1. Gorillaz – „Song Machine, Season One: Strange Timez” W końcu w pełni udana płyta od jednego z ciekawszych zespołów XXI wieku. Po kilku wcześniejszych, przeciętnych płytach dostajemy „Song Machine, Season One: Strange Timez”, która jest po brzegi wypełniona utworami genialnymi. Zespół idzie w nowym dla siebie kierunku, gdyż nigdy wcze-


25

śniej nie stworzył tak luźnej gatunkowo i różniącej się wewnętrznym klimatem, płyty. Każdy z gości występujących na tym albumie daje z siebie wszystko, a sam Damon Albarn jest po tylu latach twórczości nadal w szczytowej formie. Rewelacyjna, pełna cudownych kawałków płyta.

KULTURA W ŚWIECIE WIRTUALNYM

O

Igor Szczech

statnie czasy są, lekko mówiąc, ciężkie. Każdy z nas odczuł jakieś reperkusje związane z koronawirusem. Moją pełną recenzję tego krążka możecie przeczyMy, uczniowie, jak i nauczyciele, siedzimy w domu, tać w poprzednim, świątecznym numerze „Varia(ta)”. zmęczeni i przyzwyczajeni do codziennego bólu głowy i Ulubione utwory: Pac-Man, The Pink Phantom, Deoczu. Ciężko nam o jakąkolwiek rozrywkę w świecie rzeczysolé, Momentary Bliss wistym. Ja na przykład mam wrażenie, że obejrzałem już każdy serial na Netflixie i przeczytałem każdą książkę, jaką miałem na półce. W czasach, kiedy istniało… życie, rozrywki szukaliśmy w restauracjach, w kinie czy podczas przeróżnych wydarzeń kulturalnych. Te miejsca oraz cała branża rozrywkowo-kulturalna utraciły bardzo wiele w związku z lockdownem i zmusiło je to do szukania nowych pomysłów na związanie końca z końcem. Dzisiaj chcę opisać swoje wrażenia z koncertu oraz festiwalu filmowego, w których uczestniczyłem. Wirtualnie, oczywiście.

Kiedy Gorillaz, zespół, który ciągle wychwalam na łamach “Varia(ta)”, ogłosił, że ma zamiar transmitować koncert, podczas którego zobaczymy i usłyszymy wiele gwiazd muzycznych, od razu postanowiłem zakupić bilety. W dzień koncertu wystarczyło zalogować się na stronie, zasiąść wygodnie i przeżyć to wspaniałe wydarzenie. Koncert był niesamowity. Oprawa muzyczna była z najwyższej półki, całość nagłośniona była idealnie, a montaż i zdjęcia przebiegały tak sprawnie, że miałem chwilami wątpliwości, czy koncert aby na pewno trans-


26 mitowany był na żywo. Zespół wykonał wiele piosenek z najnowszej płyty, jak i kilka starszych utworów w wydaniu akustycznym. Lista gości również była fantastyczna. Na scenie w żywej osobie mogliśmy zobaczyć wokalistę The Cure, Roberta Smitha, czy Slowthai’a, którzy tak jak wszyscy goście, dali z siebie wszystko. Pozostali wykonawcy, którzy z powodu pandemii nie mogli przylecieć na koncert, wystąpili w postaci hologramu. Tak, hologram, niczym z Gwiezdnych Wojen, unosił się na scenie. Całe wydarzenie dało mi wiele radości i energii na przyszłe dni, co potwierdza, jak ważne dla ludzi są wydarzenia tego typu. Kolejnym wydarzeniem, które musiało odbyć się online, był Splat! Fest, czyli festiwal filmów “okołohorrorowych”. Jako fan gatunku od zawsze marzyłem, aby w tym festiwalu uczestniczyć, lecz jego siedzibą był dość oddalony Lublin, więc co roku moje plany legały w gruzach. Karnet na obejrzenie wszystkich filmów kosztował sto złotych, a bilet na pojedynczy film kosztował dziesięć, natomiast trzydzieści filmów krótkometrażowych można było obejrzeć za darmo. Strona działała podobnie do innych platform streamingowych. Wystarczyło po zakupieniu biletu się zalogować i voilà, trzydzieści filmów czekało na obejrzenie. Ja sam żadnych problemów ze stroną nie miałem. Wszystkie filmy były w bardzo dobrej jakości i z polskimi napisa-

mi. Festiwal trwał od 1 do 14 grudnia, czyli równo o północy z 14 na 15 grudnia filmy przestały być dostępne do obejrzenia. Podczas festiwalu obejrzałem dwadzieścia filmów, czyli prawie większość z sekcji fabularnej, a zostawiłem dokumenty, gdyż fanem tego gatunku nie jestem. Żałuję tej decyzji do dziś, gdyż jak się dowiedziałem z wielu recenzji, było wśród dokumentów kilka fantastycznych pozycji. Filmy fabularne oferowały szeroki przekrój gatunkowy. Większość zahaczała o horror, ale było też kilka dramatów, filmów science-fiction oraz horrorów ekstremalnych. Wśród filmów, które polecam mieć na oku, jeśli trafią do szerszej dystrybucji, jest polska produkcja „Zgniłe Uszy”. Jest to godzinny dramat o rozpadającej się parze, która wyrusza do niekonwencjonalnego psychologa na weekend w celu podreperowania ich związku. Jest to skromny, ale zaskakujący i trzymający w napięciu film, który mam nadzieję zdobędzie większy rozgłos. Na festiwalu urzekł mnie również film „Kolacja po Amerykańsku”, który zdobył nagrodę publiczności, a przez “Gazetę Wyborczą” nazwany został filmem roku. Taka rekomendacja chyba wystarczy. Zachwyciły mnie również filmy „Lapsis” oraz „Come True”. Oba bardziej skręcają w gatunek science fiction, ale mają w sobie coś niepokojącego. Mam nadzieję, że oba znajdą większy rozgłos, gdyż uważam je za materiał na kinowy hit. Poza tym obejrzałem jeszcze wiele, wiele filmów, ale powyższe mogę z czystym


27 sumieniem polecić. Za filmy w stylu „Mordercza Cysta” odpowiedzialności nie biorę. Pandemia, mimo oczywistych minusów, daje nam możliwość uczestniczenia w wydarzeniach, w których w świecie realnym nie bylibyśmy w stanie brać udziału. Dlatego zachęcam wszystkich do szukania takich wydarzeń, których może byśmy w normalnym świecie przed-pandemicznym nie doświadczyli. Zapewniam, że po takim wydarzeniu nasze baterie naładowane będą na dobrych kilka dni.

WYZWANIE CZYTELNICZE „OCZKO 21”, CZYLI 21 KSIĄŻEK NA 2021 ROK

N

Anna Józefiak

a początku roku Biblioteka 1 LO rzuca Wam wyzwanie! Przeczytajcie w roku 2021 dwadzieścia jeden książek! I to nie dowolnych, a takich, które należą do określonych kategorii. Obejmują one nie tylko literaturę popularną, ale również m.in. biografię, reportaż czy książkę filozoficzną. Bo w naszym wyzwaniu nie idziemy na łatwiznę, tylko wybieramy taką tematykę, która poszerzy Wasze pojęcie o gatunkach literackich i tematach podejmowanych przez pisarzy.

Oto 21 kategorii książek, które należy przeczytać, aby zrealizować wyzwanie: 1. książka Stanisława Lema 2. książka popularnonaukowa 3. powieść kryminalna 4. książka przeniesiona na ekran 5. reportaż 6. biografia


28 7. książka laureata Nagrody Nobla 8. tomik wierszy 9. książka licząca więcej niż 365 stron 10. zbiór listów 11. książka o tematyce filozoficznej 12. książka o historii Polski 13. ulubiona książka z dzieciństwa 14. książka w ładnej okładce 15. powieść fantasy 16. książka wydana w roku Twojego urodzenia 17. zbiór opowiadań 18. książka wydana w 2021 roku 19. książka o tematyce psychologicznej 20. książka, którą polecił Ci ktoś bliski 21. książka opisująca kulturę jakiegoś kraju Dla ułatwienia przygotowałam dla Was tabelę do druku z listą kategorii i miejscem na wpisanie wybranych tytułów oraz zaznaczanie zrealizowanych pozycji. Link do listy: https://biblioteka1lotorun.files.wordpress. com/2021/01/wyzwanie-oczko-lista.pdf

W ramach podpowiedzi na naszym profilu na Facebooku (link https://www.facebook.com/Biblioteka.1LO.Torun) będziemy proponować Wam utwory literackie, dzięki którym możecie zrealizować zadanie. Szukajcie tytułów w postach oznaczonych hashtagiem #wyzwanieoczko21.

Jeśli więc jesteście gotowi przyjąć wyzwanie, nie zwlekajcie, tylko czym prędzej przejrzyjcie swoje domowe biblioteczki lub odwiedźcie nas w szkole. Czas ucieka, wyzwanie czeka!


29

Z

+ do posypania ciasta na wierzchu 3-4 łyżki granatu lub innych owoców

Składniki (na około dwanaście kawałków):

Przygotowanie:

ielono mi, w zielone gram, zaraz przepis na pyszne ciasto dam wam! Leśny mech to niezwykłe (zielone!) ciasto. Zaskakuje nie tylko wyglądem, jak i smakiem.Idzie wiosna i takie kolorowe ciasto urozmaici nasze monotonne życia. Ciasto szpinakowe: - 300 g świeżego szpinaku lub 450 g mrożonego (trzeba go dokładnie odsączyć na sicie, a następnie zmiksować na gładko) - 2 łyżki soku z cytryny - 1 i ¾ szklanki mąki tortowej - 2 łyżki skrobi ziemniaczanej - 2 łyżeczki proszku do pieczenia - 4 jajka - szklanka cukru (ja zawsze daję troszkę mniej) - 4/5 szklanki oleju rzepakowego Krem: - 200 g białej czekolady - 30 ml śmietanki 30% - 500 g serka mascarpone - skórka otarta z 1 cytryny

PRZEPIS NA CIASTO LEŚNY MECH Kornelia Szwajkowska

1. Najpierw zabierzmy się za krem: 2. Posiekaną czekoladę umieść ze śmietanką w misce i rozpuść w kąpieli parowej. 3. Wymieszaj serek mascarpone z drobno otartą skórką cytryny. 4. Partiami dodawaj do serka ostudzoną czekoladę. 5. Odstaw krem do lodówki, aby stężał. Teraz zajmijmy się ciastem: 1. Świeży szpinak opłucz pod bieżącą wodą, przebierz, odrywając ogonki. 2. Zmiksuj na gładko, skrapiając listki sokiem z cytryny. 3. Mąkę i skrobię przesiej z proszkiem do pieczenia. 4. Jajka długo ucieraj z cukrem, aż masa wyraźnie zgęstnieje i zwiększy objętość. 5. Wmieszaj zmiksowany szpinak i cienką strużką dolewaj do niego oleju. 6. Na koniec delikatnie wmieszaj mąkę (w miarę szybko, tylko do połączenia składników). 7. Piekarnik rozgrzej do temperatury 180 st. C (grzałki góra-dół). 8. Dno tortownicy o średnicy 20-22 cm wyłóż papierem do pieczenia. 9. Przelej masę, wyrównaj wierzch. 10. Piecz 45-50 minut (do suchego patyczka). 11. Pozostaw do całkowitego wystygnięcia.


30 Zakończenie: 1. Przekrój ciasto na 3 części (wierzchnią „czapeczkę” i 2 blaty). 2. Spodni blat posmaruj połową kremu, przykryj blatem środkowym i rozsmaruj resztę kremu na wierzch. 3. Pozostałą część ciasta („czapeczkę”) rozkrusz i obsyp wierzch. 4. Udekoruj pestkami granatu lub innymi owocami. 5. Do chwili podania trzymaj ciasto w lodówce. Smacznego J PS. Myślę że goście którzy odwiedzą Cię i zobaczą twoje piękne ciasto na pewno skuszą się na przynajmniej jeden kawałek.


31

Oto wyniki konkursu prozatorskiego! Postanowiliśmy przyznać równorzędne 1. miejsce Hani Barakat oraz Sofii Nester. W marcowym numerze możecie przeczytać tekst „Nadzieja (nie) umiera ostatnia” autorstwa Hani Bakarat. Tekst Sofii ukaże się w kolejnym numerze – uznaliśmy, że najsprawiedliwsza będzie publikacja w porządku alfabetycznym. Zwyciężczyniom serdecznie gratulujemy!

N

Nadzieja (nie) umiera ostatnia Hania Barakat

Jednak teraz... Teraz sądzi, że nie liczy się to, ile się wyrządza innym krzywdy. Nie liczy się to, ile niesie dobra. Nie liczy się to, jakim jest człowiekiem. Nie liczy się to, co zrobił w swoim życiu. To, co zrobi w przyszłości, też się nie liczy. On — się nie liczy.

adzieja umiera ostatnia” – słyszałam to wiele razy w Bo w końcu co to za różnica, czy ktokolwiek cokolswym życiu, jednak śmiem w to wątpić. wiek mu odda, jeśli patrząc na skalę globalną ludzie wydają się tylko wyrywać siłą dobra innym i Ziemi? Co to za różnica, Kogo nazywamy wrakiem człowieka? Czy to kwestia jeśli mógłby w każdej chwili zginąć? Co to za różnica, jeśli wyglądu zewnętrznego, czy może pustych spojrzeń, pada- ludzkości pozostało 200, 100, a może 50 lat istnienia? Co to jących jakby tylko z oczu, nigdy z wnętrza, nigdy z duszy? za różnica, jeśli w dokładnie tej chwili umierają setki niewinMoże to kwestia koszulki z plamami po pizzy, po tym, gdy nych ludzi? Co to za różnica, jeśli stracił wszystko? Co to za zasnął, jedząc od niechcenia, noszonej od tygodnia? Może różnica, jeśli ludzie u władzy mogą w każdej chwili zabrać to brak zapału, który kiedyś go przepełniał? Może to puste ludziom wszystko co mają, łącznie z szansami na godne żysłowa, które padają bez przemyślenia, prędzej pod wpły- cie? wem myśli, niż emocji, bo tych od dawna nie odczuwa? Czy cokolwiek ma jakiekolwiek znaczenie? Co mogło doprowadzić porządnego, wykształconego człowieka, który ma rodzinę, wysoką pozycję w społeczeń- Człowiek z nadzieją pompującą krew w żyłach zawsze znajstwie, wysoki standard życia i osiągnął duże sukcesy, do sta- dzie znaczenie. Zawsze znajdzie powód. Powód do życia, nu, w którym nie nazywamy go nawet w pełni człowiekiem? powód do radości, powód do dumy, powód do zaufania, poW swoim życiu doświadczył wielu niepowodzeń, ale wierzył, wód do poszukiwań siebie, powód do wstawania kolejnego że wszystko się ułoży. Wierzył, że jeśli będzie niósł dobro, poranka. wróci ono do niego. Wierzył, że świat sam w sobie jest dobry, tylko niektórzy ludzie pod wpływem doświadczeń stali Ale człowiek bez nadziei? się „źli”, choć w głębi serca są też dobrzy. On nie ma powodu, by wstawać rano z łóżka. Dawno zgubił


32 siebie i na wszelki wypadek wyprawił sobie swój własny, wewnętrzny pogrzeb. Nie ma powodu, by komukolwiek ufać, a jego duma wyszła i zatrzasnęła za sobą drzwi, zabierając ze sobą walizkę wraz ze wszystkimi posiadłościami. Nie ma powodu do radości. Co więcej, uważa, że radość jest znieważeniem nieszczęścia innych. Nie ma powodu do życia. I nie zamierza go szukać. Bo to przecież nie ma znaczenia. Człowiek bez nadziei to nie jest w pełni człowiek. I nigdy nim nie będzie. Jedyne, co może uratować takiego niepełnego człowieka, to szczęście. A gdzie można znaleźć szczęście? Powiecie: wszędzie! Otóż to! W śpiewie ptaków, w oczach ukochanej osoby, w powiewie wiosennego wiatru, w mlecznej czy też gorzkiej czekoladzie, muzyce i wszystkim dookoła, ale też i w sobie! O ile się je chce posiąść. Jeśli się nie chce posiadać szczęścia — można tylko je przyjąć z grzeczności. A jeśli taki niepełny człowiek nie ma przy sobie nikogo, to... nie znajdzie szczęścia i nikt mu go nie wetknie do życia. A jeśli ma kogoś, kto mu to szczęście zaoferuje, przyjmie je z grzeczności, weźmie go tylko kęs. Reszta będzie leżała nietknięta na stole lub pod sofą. Taki człowiek fizycznie żyje — ale praktycznie — niezbyt. W pewnym momencie zaczyna jeść od niechcenia, a ta tłusta plama na koszulce go nie obchodzi, bo to przecież nie ma znaczenia.

Zostaje tylko wrak człowieka. Pusta skorupka, którą z łatwością zgnieciemy w palcach lub słowem. Co pozostaje czynić takiemu wrakowi? No w sumie to nic. Skoro nie ma po co żyć, to może lepiej... No, chyba że jego śmierć spowoduje czyjeś nieszczęście — to może go trzymać przy życiu. Miną lata i śmierć zbierze swoje żniwa. Jeśli naszemu niepełnemu człowiekowi się poszczęści, ktoś go pogrzebie. Jeśli nie? No cóż... to wtedy dobrze, że zdążył sam się pogrzebać na zapas. Więc czy można powiedzieć, że nadzieja umiera ostatnia? Póki się ją ma — tak. A gdy się jej nie ma, to w sumie już się trochę nie żyje... to może faktycznie nadzieja umiera ostatnia? Ktoś powiedziałaby, że to ona jest czynnikiem śmiertelnym, to ona zabija... Jeśli uda ci się kiedyś złapać nadzieję na zakręcie — spytaj się jej, proszę. Bardzo chciałabym wiedzieć. Tymczasem obiecaj, że nauczysz się szukać nadziei w promieniach słońca. Bo gdy one umrą, nie życzę tobie życia.


33 LISTONOSZ

Błażej Szymański Deszcz niemal rozbił szybę Widziałem jak szedł Głowa w dół i skórzany krzyż na ramieniu Nie grzechy nasze lecz syzyfowe prace Zanosił od klatki do klatki. I nie wiem co bardziej zamokło Świat czy wspomnienia z wakacji. Wówczas pogodny w pogodzie Zamknięte koperty pocztówki Kartki post scripta doręczał Niczym Hermes nieważki Gołębie serca i szczerość Ach ile to było uśmiechu Odręcznie pisane Wielkie Słowa I każdy się wtedy czuł ważny Doczekać nie mógł Bo pragnął Dziś nikt nie czyta poezji I ludzie też poznikali On został Okradziony Ze smutnym przydziałem rachunków pozwów i wezwań do zapłaty W trójwymiarowej przestrzeni Gdzie czwarta jest Sprawiedliwość Zera i jedynki wektory piksele zabrały mu etat Powstał drugi świat Pogubieni adresaci i brak możliwości zwrotu do nadawcy A tajemnic już nie ma Choć całej prawdy nie znamy.

JA

Natalia Kozera Prawdziwa ja w słowach niewypowiedzianych Prawdziwa ja w czynach niedokonanych Prawdziwa ja w myślach niepoznanych Prawdziwa ja we mnie we wszystkim niepoznanym


34

6 RZECZY, KTÓRYCH NIE WIECIE O MIKOŁAJU KOPERNIKU Zuzanna Śliwka

T

warz tego pana zna chyba każde polskie dziecko, podobnie jak zdobiący niejedną podstawówkową gazetkę wierszyk o tym, że „wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię”. W Toruniu można go spotkać wszędzie – na wysokim cokole pod ratuszem, odciśniętego w kawałku piernika, w sklepikach z pamiątkami, na billboardach. Nawet jego fryzura weszła na stałe do kanonu polskiej mody, ku uciesze matek i zgrozie ich milusińskich. Mowa oczywiście o Mikołaju Koperniku, autorze teorii heliocentrycznej, którego urodziny wspominaliśmy 19 lutego. Biografie uczonych omawiane w szkole często wydają się być, hmm, niech każdy to sobie dopowie, bo autorka tego artykułu nie chce nikogo urazić. Kopernik jednak nie tylko wielkim astronomem był, lecz także potrafił zaskoczyć i robi to również parę wieków później. Oto sześć faktów z jego życia, o których raczej nie pisze się w podręcznikach.

du było bardziej wyborem, któremu królowi będzie się służyło, niż następstwem pochodzenia. Toruń zaś był wówczas miastem wielokulturowym, o trudnym do ustalenia według dzisiejszych norm statusie etnicznym mieszkańców. XIX wiek przyniósł jednak trwający do dziś spór historyków o to, czy Kopernik był Polakiem, czy Niemcem. Choć przodkowie astronoma wywodzili się z Niemiec, a mowa naszych zachodnich sąsiadów była jego pierwszym językiem, sam Mikołaj przysiągł wierność polskiemu władcy. Podobnych sprzeczności znajdziemy w jego biografii mnóstwo. Podpisując się pod dziełem swojego życia, do nazwiska dodał jednak przydomek „Torinensis” – czyli torunianin. Poprzestańmy więc może na myśli, że przez całe życie czuł się związany z naszym pięknym miastem, a roztrząsanie kwestii tego, czy jego śląskie korzenie świadczą o polskości czy wręcz przeciwnie, zostawmy uczonym. Był wiecznym studentem

Pierwszym uniwersytetem, na jaki uczęszczał Kopernik była Akademia Krakowska. Przez cztery lata uczył się tam matematyki i astronomii, tyle że…nie zdał. A raczej w ogóle nie podszedł do końcowego egzaminu, i, co za tym idzie, nie otrzymał oficjalnego tytułu. NastępPolak? Niemiec? Ślązak? Czy…torunianin? ne sześć lat spędził na podróżach po Europie – oczywiście w celach edukacyjnych. Bolonia, Rzym, Padwa… Choć według powszechnej opinii „polskie go wydało W ostatnim z tych prestiżowych ośrodków Kopernik plemię”, sprawa narodowości Kopernika nie jest tak zdobył w końcu dyplom, którego wymagał płacący za oczywista. W XV wieku zupełnie inaczej postrzegano wszystko wuj, biskup Watzenrode. tę kwestię. Poczucie przynależności do danego naro-


35 Nie należał do Ivy League, ale z bluszczem miał sporo wspólnego Niezaprzeczalnym faktem jest, że astronom często ozdabiał marginesy swoich notatek rysunkami przedstawiającymi liście bluszczu. Wokół wyboru takiego a nie innego ornamentu narosło jednak wiele legend, fascynujących tym bardziej, że wiążą się z pewną piękną kobietą. Dokładna tożsamość Anny, gospodyni fromborskiego domu Kopernika, nie została jednoznacznie ustalona. Według większości źródeł była ona słynącą z urody krewną astronoma, piętnaście lat od niego młodszą. Wielu posądzało tę parę o romans, a biskup Jan Dantyszek zrobił to nawet oficjalnie. Można by się zastanawiać, o co taka afera, skoro Kopernik nie miał żony, warto jednak pamiętać że jako kanonik musiał żyć według tych samych rygorów co duchowni, choć nigdy nie przyjął święceń kapłańskich. Dobrze, ale co do tego wszystkiego ma bluszcz? Otóż, według legendy, Anna miała obsiać mury kompleksu katedralnego tą właśnie rośliną, aby stworzyć w ten sposób zasłonę przed ciekawskim wzrokiem. Według innej teorii, Mikołaj i Anna poznali się jeszcze w Toruniu, a bluszcz stanowił element herbu ojca panny, znanego medaliera Macieja Schillinga. Choć biografowie astronoma dementują romantyczne plotki na temat rzekomego związku pomiędzy tymi dwojga, mit ukrytego znaczenia bluszczowych rysunków wciąż działa na wyobraźnię.

Jedyną rzeczą, której nie robił, było chyba tylko żonglowanie piłami No, może to za dużo powiedziane. Trzeba jednak przyznać, że Kopernik całkowicie zasłużył na miano człowieka renesansu. Astronom, lekarz, prawnik, ekonomista, kartograf… W głowie się może zakręcić od ilości zawodów. Dodajmy do tego jeszcze przetłumaczenie


36 greckiej księgi, pisanie wierszy i ufortyfikowanie Olsz- rozwiązać problem „pozostających” jedenastu minut oraz tyna. Gdyby na jaw wyszło, że był utalentowany również lokalnych kalendarzy, które pozwalały na podróże w czasie muzycznie, raczej nikt by się nie zdziwił. za pomocą jedynie własnych nóg lub osiołka (przykładowo wenecki rok 1245 był rokiem 1244 we Florencji i 1246 w Zadedykował swoje heretyckie dzieło papieżowi Pizie) zwołano do Rzymu najwybitniejszych ówczesnych uczonych, w tym Kopernika. To z jego pomysłów korzystał Tak właśnie. Być może współczesnym chrześcijanom później włoski matematyk Luigi Lilio, który stworzył projekt twierdzenie, że teoria Kopernika przeczy Biblii wydaje kalendarza znanego obecnie jako gregoriański. się absurdem, w XV wieku jednak głoszenie czegokolwiek, co w jakikolwiek sposób odbiegało od oficjalnej nauki Kościoła było uznawane za herezję, nauka ta zaś obejmowała nie tylko kwestie teologiczne i moralne, lecz sięgała swoim autorytetem aż po astronomię. Najważniejsze dzieło Kopernika, O obrotach sfer niebieskich, zostało zdjęte z Indeksu Ksiąg Zakazanych dopiero w 1822 roku. W przedmowie jednak astronom dedykował je… papieżowi. Trudno stwierdzić czy kierowała nim przekora, pewność własnych teorii czy chęć udobruchania Kościoła, wiszące w wielu salach naszej szkoły portrety Kopernika zdecydowanie zasługują jednak na doprawienie im czarnych pikselowych okularków. Uporządkował kalendarz Zapewne znacie dzieje reformy kalendarza przeprowadzonej za papieża Grzegorza XIII. Próby ustalenia wspólnej miary upływających dni i lat dla całej chrześcijańskiej Europy podjęto jednak już trzydzieści lat wcześniej. Aby


37

BIURO UTWORÓW ZNALEZIONYCH Igor Szczech

A tu drodzy Czytelnicy - najciekawsze utwory roku 2020, jakie udało nam się znaleźć. Aby przesłuchać playlistę, kliknij w aplikacji Spotify w ikonkę domku. Następnie, w prawym górnym rogu dotknij ikonkę aparatu i kliknij „zeskanuj kod”.


@variat1lo variat.jedynka@gmail.com www.issuu.com/variat1lo

{T}


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.