Varia{t} 12

Page 1

VARIA

12

IV 2021

{T}

MAGAZYN SZKOLNY NR

12 O czym się nie śniło filozofom Wywiad z dr. hab. Piotrem Domerackim W pułapce strachu

Black Country, New World - “For the first time”


REDAKCJA redaktor naczelna: Alicja Nowocień

autorzy:

Magda Chłopecka Maja Cichoń Oliwia Folborska Mikołaj Jeżewski Natalia Kozera Andrzej Langierowicz Sofi Nesterenko Alicja Nowocień Igor Szczech Kornelia Szwajkowska Ewa Ślebioda Zofia Tarnawska

oprawa graficzna:

Oskar Ciesielski Karolina Kurzeja Patryk Rzeszotek

media społecznościowe:

Oliwia Folborska Julia Pardyka

opieka merytoryczna:

Anna Józefiak Paulina Pawlikowska


.

SŁOWO WSTĘPU

SPIS TREŚCI .

Alicja Nowocień - 06

.

O CZYM SIĘ NIE ŚNIŁO FILOZOFOM Dream on - postrzeganie snów w różnych kulturach i nauce - 07

. .

Magda Chłopecka

Wywiad z dr. hab. Piotrem Domerackim - 11 Oliwia Folborska

Senny umysł - 17 Ewa Ślebioda

Pisarskie laboratorium Olgi Tokarczuk - 21 Alicja Nowocień

. .

SELF - CARE

W pułapce strachu - 23 Natalia Kozera

Czego ludzie nauczyli się w zamknięciu? - 25 Mikołaj Jeżewski


.

ZWOLNIENI Z TEORII

PRZEPIS

Zwolnieni z teorii - 27

Przepis na tartę z serem i pomidorami - 35

Maja Cichoń

. . . . .

RECENZJE Think out of the box - YEYS! 2021 - 29 Oliwia Folborska

Black Country, New World - „For The First Time” - 31 Igor Szczech

Justin Bieber - „Justice” - 32 Igor Szczech

Co tak naprawdę wydarzyło się w czarnobylu? - 33 Andrzej Langierowicz

Scammys, snubbys, a może po prostu Grammys? - 34 Igor Szczech

Kornelia Szwajkowska

.

KĄCIK TWÓRCZOŚCI Konkurs prozatorski - Człowiek potrzebuje człowieka - 37

.

Sofi Nesterenko

Obcość - 38

Zofia Tarnawska

.

DODATEK DO NUMERU Playlista - 39 Igor Szczech


Zdjęcie: www.nac.gov.pl

VARIA{T} VARIA{T} VARIA{T} VARIA{T} VARIA{T} VARIA{T} VARIA{T} VARIA{T} VARIA{T} VARIA{T} VARIA{T} VARIA{T} VARIA{T} VARIA{T}


06

SŁOWO WSTĘPU Alicja Nowocień

Kochani Czytelnicy! Oto 12. numer „Varia{ta}”!

Zbliża się maj… Miesiąc kwitnących bzów, kasztanów i oczywiście maturalnych zmagań. O naszych rozmyślaniach, rozterkach możecie przeczytać na łamach dwunastego numeru „Varia{ta}”. William Shakespeare w „Hamlecie” pisał, że więcej jest rzeczy na ziemi i w niebie, niż się ich śniło waszym filozofom… W tym „Varia{cie}” przeczytacie, jak postrzegamy sny w różnych kulturach i nauce. Dr hab. Piotr Domeracki, profesor UMK, filozof i etyk odpowie na wiele nurtujących nas pytań związanych z nauką „umiłowania mądrości”. Dla osób uwielbiających surrealizm i oniryzm polecamy opowiadanie „Senny umysł”. Zajrzymy także do pisarskiego laboratorium Olgi Tokarczuk. Niezwykle ważną kwestią jest pojęcie self-care, które trudno przetłumaczyć na język polski... Może po prostu… dbałość o siebie – swoje zdrowie zarówno psychiczne, jak i fizyczne. W „Varia{cie}” znajdują się dwa teksty poruszające tę ważną kwestię – „W pułapce strachu” o atakach paniki oraz nawiązujący do trudnej dla nas wszystkich sytuacji pandemicznej tekst o tym, czego nauczyliśmy się będąc w zamknięciu. W numerze także informacje o inicjatywach, w jakich biorą udział nasi uczniowie – trochę o projektach w ramach „Zwolnionych z teorii” oraz konferencji klimatycznej „Your Europe, Your Say!”. Dla wielbicieli świata filmów, seriali i muzyki polecamy rubrykę poświęconą recenzjom, a dla tych, którzy lubią gotować i poznawać nowe smaki – przepis na tartę z serem i pomidorami. Będziecie mieli także okazję przeczytać tekst drugiej zwyciężczyni konkursu prozatorskiego oraz tekst poetycki. Zapraszam Was do kwietniowego, nieco filozoficznego i egzystencjalnego „Varia{ta}”!

Alicja Nowocień redaktor naczelna


07

Z

nacie to uczucie, gdy budzicie się ogarnięci przerażeniem, serce wali wam tak mocno, jakby zaraz miało wyskoczyć z piersi, piżama jest wilgotna od potu, zmysły wyłapują wszystkie możliwe bodźce z otoczenia, od bzyczenia muchy po świecące cyfry na budziku, a wasze ciało jest napięte, gotowe w każdej chwili rzucić się do ucieczki? Albo wręcz przeciwnie – budzicie się w pochmurny poranek i czujecie rozczarowanie, że przygody, które mieliście okazję przeżyć podczas snu, już dobiegły końca? Jestem pewna, że tak.

DREAM ON - POSTRZEGANIE SNÓW W RÓŻNYCH KULTURACH I NAUCE Magda Chłopecka

Każdy z nas miewa sny. Jedni częściej, drudzy rzadziej, jednak wszyscy, słysząc słowo „sen”, mamy dość podobne skojarzenia – miękka poduszka, zamknięte oczy i dziwaczne historie, które przestawia nam nasz mózg. Ich znaczenie i powstawanie fascynuje ludzi od tysięcy lat – interesowali się nimi już mieszkańcy Mezopotamii. Stanowią one niewyczerpane źródło inspiracji dla artystów, ponieważ, jak każdy z nas wie, we śnie nie ma rzeczy niemożliwych.

Dobrze, a co z państwem faraonów? Otóż jego mieszkańcy także tworzyli senniki - to właśnie oni zapoczątkowali ich sporządzanie w kulturze śródziemnomorskiej. Interpretacją snów zajmowali się kapłani boga snów – Serapisa. Co ciekawe, stosowali oni tzw. inkubację snów, która polegała na wywoływaniu marzenia sennego przy pomocy określonych rytuałów oraz mikstur. W Starożytnym Egipcie, tak samo jak w Mezopotamii, uważano sny za swego rodzaju kanał komunikacji między bogami a ludźmi. Przez sny bogowie mogli czegoś zażądać, udzielić ostrzeżenia czy ukazać rozwiązanie problemu.

No dobrze, ale dlaczego sny są obecne w tak wielu sferach naszego życia i jaki mają na nie wpływ? W jaki sposób rodzą się w naszych umysłach historie, na które za dnia nigdy byśmy nie wpadli? A co na to naukowcy? Mam nadzieję, że dzięki temu artykułowi odnajdziecie odpowiedzi na nurtujące was pytania.

Posiadaczami senników byli również Hellenowie, którym znana była inkubacja snów. Dokonali oni podziału snów na dobre i złe. Dobre sny zsyłane były przez bogów nieba, z kolei złe – przez bogów podziemia. Starożytni Grecy wierzyli, że sny są również środkiem leczniczym.

Na początku było…

Jak sprawy miały się w Rzymie? Starożytni Rzymianie, jako naród przesądny, mający słabość do boskich znaków, wybudziwszy się z dziwnego snu od razu sięgali po sennik. Dużym zaufaniem cieszyła się Oneirokritika napisana przez Greka, który zawarł w niej prawie sto interpretacji marzeń sennych. Sny miały dla nich tak duże znaczenie, że dyskutowano o nich w miejscach publicznych. Zaprzątały one uwagę nawet samego Oktawiana Augusta, który nałożył obowiązek opowiadania publicznie snów o sprawach państwowych.

Zdążyłam już wspomnieć, że znaczenie snów nurtuje ludzi od zarania dziejów. W jaki sposób sny były postrzegane przez starożytne cywilizacje? Zacznijmy od Mezopotamii, gdyż to właśnie tam prawdopodobnie powstały pierwsze senniki. Tamtejsi kapłani stworzyli Księgę Snów, w której zawarto mnóstwo sennych symboli i ich znaczeń. Mieszkańcy Międzyrzecza uważali sny za wiadomości od bogóworaz wskazówki dotyczące postępowania w bliskiej przyszłości, tak więc były one traktowane jako nierozerwalne z ich religią.


08 Przenieśmy się na moment do Ameryki Północnej. Indianie tworzyli tam amulety zwane łapaczami snów. Składały się one sieci ze ścięgna, włosia lub rzemienia wplecionej w okrąg zrobiony ze sprężystych gałązek, np. wierzby. Amulet zwykle był przyozdobiony piórkami i koralikami na sznurki, które z niego zwisały. Niektóre indiańskie plemiona wierzyły, że gęsta sieć przepuszcza tylko dobre sny, a zatrzymuje te koszmary. Taki negatywny sen miał być łapany w sieć i spływać po piórach. Jak widzicie, sny były niezwykle istotne już dla ludzi w dawnych czasach. A jak sytuacja przedstawia się obecnie? Okiem naukowca Jak wszyscy wiemy, w ciągu ostatnich lat nauka zrobiła ogromny krok w przód. Także rozwój badań nad snem był niezwykle intensywny – m.in. dowiedzieliśmy się, że nie śnimy przez całą noc, a jedynie w fazach REM, co oznacza, że w ciągu jednej nocy mamy ok. 5 snów. Wielu nurtują pytania, takie jak: Jak powstają sny? Co znaczą? Naukowcy jeszcze nie znaleźli odpowiedzi na te pytania. Nie są też pewni mechanizmu ich powstawania. Istnieje na ten temat wiele teorii, jednak jedna z nich zakłada, że za dnia jesteśmy bombardowani ogromną ilością bodźców i informacji. Nocą, gdy śpimy, nasz mózg skupia się na tym, co jest „wewnątrz naszej głowy”, wydobywając z pamięci obrazy, z których posiadania nie zdawaliśmy sobie sprawy. Z danych takich jak wydarzenia z przeszłości, emocje, pragnienia, wspomnienia czy obawy, w naszym umyśle powstaje symulacja świata. Zazwyczaj śnimy o osobach, które już wcześniej widzieliśmy, jednak zupełnie nie zwróciliśmy na nie uwagi, dlatego wydaje nam się, że widzimy danego człowieka po raz pierwszy. Może to być ekspedientka w sklepie czy kobieta mijana na plaży. Mózg wyłapuje tego typu informacje i przy-

wraca je podczas śnienia. Na nasze sny mają wpływ czynniki, które działają na nas, gdy śpimy, na przykład zapach kwiatów czy dźwięk dzwoniącego budzika. Duże znaczenie mają też pragnienia, na przykład gdy bardzo chcielibyśmy pojechać na wycieczkę w góry, może nam się to przyśnić. Ważne są też emocje – to właśnie dlatego miewamy koszmary po oglądaniu horrorów. Istnieje też teoria, że marzenia senne to mechanizm obronny mózgu, który służy rozładowaniu napięć emocjonalnych, przetworzenie ich w taki sposób, by nie obciążały mózgu następnego dnia. Niektórzy naukowcy są zdania, że we śnie informacje zebrane w ciągu dnia są przetwarzane, co wspomaga świadomą pracę mózgu oraz służy przyswajaniu wiedzy i zapamiętywaniu czy też rozwiązaniu nurtującego problemu – to właśnie stąd wzięło się powiedzenie „trzeba się z tym przespać”. Innym zagadnieniem interesującym wiele osób jest związek między snami a przyszłością. Czy sny przepowiadają przyszłość? Prawdopodobnie nie, jednak mogą zdarzać się przypadki, gdzie sen dotyczący naszych bliskich częściowo lub całkowicie się spełnić, ale raczej wynika to z głębokich więzi międzyludzkich, a nie z faktu, że sny są przepowiedniami. Po prostu gdy znamy daną osobę bardzo dobrze (można powiedzieć - „na wylot”) i czujemy się z nią związani, często potrafimy przewidzieć jej zachowania. Należy jednak pamiętać, że żadna z teorii nie została w stu procentach potwierdzona i wciąż nie mamy pewności, jak sprawy mają się w rzeczywistości. Dokładnie tak samo jest z sennikami. Czy zawarte w nich interpretacje snów są prawdziwe? Tego także nie wiadomo, ale przypuszcza się, że sny są zbyt osobiste, by jedna interpretacja była prawdziwa dla wszystkich ludzi. Każdy z nas żyje w innym środowisku, przebywa z innymi ludźmi, ma inne talenty,


09 zainteresowania, w inny sposób postrzega to, co przynosi mu los, dlatego raczej nie powinniśmy kierować się sennikowymi przepowiedniami. O snach kulturalnie i na co dzień Zapewne wielu mogłoby pomyśleć, że poszukiwanie motywu snów w kulturze jest bardzo nużącym zajęciem. W końcu cóż to za frajda przeglądać tomiki wierszy Bolesława Leśmiana, nerwowo przerzucać kartki podręcznika od polskiego, szukając trenów Kochanowskiego, czy dotrzeć na drugi koniec Internetu, będąc na tropie tego czy tamtego malowidła jakiegoś znanego artysty, którego nazwisko nie mówi nam dosłownie niczego, może oprócz kraju pochodzenia malarza. Spróbujmy podejść do sprawy w prostszy sposób – zastanówmy się, jakie mamy zainteresowania i pasje, jakie są nasze pierwsze skojarzenia, gdy słyszymy hasło „sny”. Czytelnikom zapewne nasuwają się na myśl powieści młodzieżowe, takie jak Trylogia snów Kerstin Gier, natomiast pasjonatom sztuk plastycznych na pewno przychodzą do głowy dzieła słynnych malarzy, np. jak Sen Salvadora Dali. Wielu na pewno „wygrzebało” z zakamarków pamięci filmowy majstersztyk w reżyserii Christopera Nolana pt. Incepcja oraz rockowy hit Dream on w wykonaniu zespołu Aerosmith. A może kochacie teatr? Jeśli tak, na pewno oglądaliście musical Nędznicy bądź jego filmową adaptację, gdzie biedna, zapracowana dziewczynka Kozeta śpiewa piosenkę Zamek pośród chmur. Jak widać, nietrudno odnaleźć sny w kulturze, a aby to zrobić, wcale nie musimy wracać myślami do lekcji j. polskiego. Równie łatwo jest spostrzec je w życiu codziennym. Ile razy zdarzyło wam się powiedzieć lub usłyszeć: „To nieprawda! Takie rzeczy dzieją się tylko w snach!”, „Nie mogę w to uwie-

rzyć! Uszczypnij mnie, bo nie wierzę, że to się dzieje naprawdę, to wszystko wygląda jak piękny sen!”, „Nigdy bym tego nie powiedział! Chyba coś ci się przyśniło!”, „Na pewno nie uda ci się tego zrobić, śnij dalej!”? Oglądacie telewizję lub słuchacie radia? Na pewno spotkaliście się z reklamami, w których zostały użyte hasła typu: „O łóżku z tak wygodnym zagłówkiem nawet nie śniłeś!”. A może macie młodsze rodzeństwo, które nie zmruży oka przez całą noc, jeśli nie poczyta mu się bajek? Wiele opowiadań dla dzieci mówi o przygodach przeżywanych podczas snu, tak samo jak niektóre kołysanki. Lubicie wypady do kina? Pewnie nieraz byliście zawiedzeni, gdy po dwóch godzinach wartkiej akcji, pod koniec filmu okazuje się, że wszystkie niesamowite przygody, jakie przeżył główny bohater, miały miejsce jedynie w jego śnie. Taka sytuacja ma miejsce m.in. w Za niebieskimi drzwiami – filmie nakręconym na podstawie książki Marcina Szczygielskiego o tym samym tytule. Można tu wymienić o wiele więcej przykładów, jednak ich odnalezienie pozostawiam wam. :)


10 Ku końcowi

PS A propos słodkości - na deser serwuję wam porcję “dóbr kultury”, z których możecie skorzystać, by jeszcze bardziej Jak widać, ze snami spotykamy się nie tylko, gdy zagłębić się w świat snów. Dołączam krótką charakteryśpimy. Można powiedzieć, że przeniosły się one ze snu na stykę, by każdy odnalazł to, co go ciekawi. jawę, z ciemnej nocy wyszły na światło dnia. Pojawiają się w rozmowach, przemyśleniach, wyobrażeniach, dziełach • Silver Trylogia snów -trzy cudowne książki autorstwa artystów oraz na niemal każdym innym polu życia. Sny inKerstin Gier, które bawią do łez i “wciągają” niczym trygują zarówno malarzy, pisarzy, poetów i reżyserów filruchome piaski. Zakochacie się w zwariowanych mów, jak i neurologów czy naukowców. Wciąż pozostają bohaterach oraz ich jeszcze bardziej zwariowanych one dla nas w dużej mierze tajemnicą, zapewne dlatego snach. Oczywiście nie obędzie się bez romansu jak budzą w nas tak wiele emocji i refleksji. ze snów... • https://www.medonet.pl/zdrowie,swiadomy-senW wielu przypadkach ciężko znaleźć związek mię---opis--jak-snic-swiadomie,artykul,1729147.html dzy tym, co się dzieje w naszych snach, a tym, co przeżypod tym linkiem znajdziecie garść informacji o śnie wamy na jawie. W końcu co może mieć lot statkiem koświadomym, o którym już zdążyłam wspomnieć; smicznym na Majorkę do niedzielnego obiadu z rodziną? • Za niebieskimi drzwiami – niezwykły film w reżyJednak czasem dzięki snom możemy lepiej poznać siebie. serii Mariusza Paleja, oparty na powieści Marcina Nieraz czujemy, że coś nam leży na sercu, ciąży od dłuższeSzczygielskiego o tym samym tytule. Nieco mroczgo czasu, a my nie mamy pojęcia, co to jest ani jak sobie z ny, chwilami trzymający w napięciu, momentami tym poradzić. Potem śnimy o uporczywym ciężarze i zdawzruszający. Mimo że jest skierowany głównie do jemy sobie sprawę, że za nieznośnym uczuciem ciężkości dzieci i młodszej młodzieży, serdecznie polecam go stoi poczucie winy czy niezdany egzamin.Sny potrafią też każdemu bez względu na wiek czy płeć. Świetna dokuczyć – chyba każdemu zdarzyło się mieć problemy z propozycja na rodzinne spędzenie leniwego, koncentracją w ciągu dnia z powodu nocnego koszmaru. niedzielnego popołudnia. Nie porusza bezpośrednio tematu snów, ale... jestem przekonana, że po jego Tak więc nie tylko nasze życie ma wpływ na nasze obejrzeniu sami bez problemu odnajdziecie nawiąsny, ale także sny wpływają na nasze życie. Można o nich zanie! opowiadać w nieskończoność – w Internecie znajdziecie proste i przystępnie napisane informacje na temat tzw. snu świadomego czy nowinek technicznych służących do badania organizmu człowieka podczas snu. Serdecznie zapraszam do zagłębienia się w fascynujący świat sennych marzeń i koszmarów. Słodkich snów!


11

Z

nana prawnicza paremia łacińska głosi: Iuris ignorantia nocet – Nieznajomość prawa szkodzi. Sądzę, że nieznajomość filozofii szkodzi jeszcze bardziej, tylko nie wszyscy – zwłaszcza jej krytycy – zdają sobie z tego sprawę lub mieli okazję równie namacalnie, jak w przypadku naruszania prawa, się o tym przekonać.” – O różnokierunkowych problemach, zajęciach oraz życiu filozofa w zwykle niezwykłym świecie, z filozofem i etykiem –  dr. hab. Piotrem Domerackim, prof. UMK rozmawia Oliwia Folborska. Dlaczego wybrał Pan akurat tę dziedzinę nauki, jaką jest „umiłowanie mądrości” (z gr. fileo = kocham + sophia = mądrość, wiedza)?

Pytanie: czy to ja wybrałem filozofię, czy filozofia mnie? A może jedno i drugie zarazem. Sądzę, że tak jest właśnie w moim przypadku. Owszem, w czasach, w których żyjemy – nastawionych na hiperaktywizm, kult praktyczności, pęd do kariery, odniesienie sukcesu finansowego, innowacje technologiczne, kulturę widzialności (nieważne, co o tobie mówią, ważne, żeby mówili) – studiowanie filozofii stało się zajęciem niszowym i poniekąd kontrowersyjnym. Wydaje się bowiem, że filozofia ucieleśnia w sobie wszystko to, co jest współcześnie niepożądane. Utarł się w społeczeństwie, niestety, negatywny stereotyp filozofii – tak na marginesie, to sporo mamy tych stereotypów… Oskarża się ją – a czynią tak najczęściej osoby, które bądź się na niej nie znają, bądź też miały niejakie trudności z jej przyswajaniem (widać w tym podobieństwo do nielubianej matematyki, o której nie tylko w środowisku uczniowskim krążą równie niepochlebne opinie jako o przedmiocie niezrozumiałym, zawiłym i nie-

WYWIAD Z DR. HAB. PIOTREM DOMERACKIM Oliwia Folborska

przydatnym – no, może poza dodawaniem, odejmowaniem i nieśmiertelną tabliczką mnożenia; a cała reszta… – komu to jest do życia potrzebne?) – o niepraktyczność, nieprzydatność, abstrakcyjność i tego typu rzekome defekty. Zapomina się przy tym, że kierowanie się w życiu np. zasadą praktycznej użyteczności jest rozstrzygnięciem w gruncie rzeczy filozoficznym. Jeśli coś – cokolwiek by to nie było – budzi czyjeś zdziwienie i uruchamia proces myślenia, to taka osoba, chcąc nie chcąc, zastanawiając się nad przedmiotem swojego zdziwienia, dociekając jego istoty, struktury i funkcji (tego, czym to jest; dlaczego jest takie, a nie inne; skąd się to wzięło; jaki to ma sens itd.), zaczyna filozofować. Oczywiście takie filozofowanie ma charakter amatorski i daleko mu do akademickości. Tymczasem filozofia, od początku swojego istnienia, czyli od VI w. p.n.e., przez wieki ulegała profesjonalizacji, stając się dyscypliną naukową i kierunkiem studiów. Jak tu nie cenić i jak się nie ciekawić filozofią, gdy się zważy, że to od jej powstania zaczyna się historia nauki, że to jej i tylko jej przyznawano szczególny status zajęcia godnego bogów, upatrując w niej – na długo przed matematyką, fizyką czy biologią – królowej nauk. Filozofia to sztuka pogłębiającego, wyrafinowanego, logicznie zdyscyplinowanego myślenia. Nie jest to bynajmniej, jak niektórzy złośliwie utrzymują, myślenie o niebieskich migdałach, lecz jest to systematyczny, metodycznie prowadzony, zaawansowany pojęciowo, odwołujący się do ustaleń nauk szczegółowych i ludzkiego doświadczenia regularny namysł nad wszystkim, co dla człowieka najważniejsze: nad genezą świata, naturą


12 bytu, przeznaczeniem człowieka, istotą ludzkiego życia, specyfiką ludzkiego poznania, właściwościami ludzkiego umysłu i świadomości; nad regułami dobrego życia i konstruktywnego postępowania; nad optymalnym zestrojeniem życia społecznego; nad właściwym ustrojem politycznym; nad prawidłowościami stosunków ekonomicznych; nad relacjami człowieka z przyrodą; nad pochodzeniem, charakterem i funkcjami wierzeń religijnych, itp. itd. Filozofia daje rozległą wiedzę, szeroki ogląd rzeczywistości, pogłębioną perspektywę i unikalną plastyczność myślenia, wykorzystywaną na rynku pracy w wielu branżach biznesowych, które z filozofią – zdawałoby się – nie mają nic wspólnego. Ucząc się jej, dowiadujemy się równocześnie wiele o samych sobie. To pasjonująca podróż w głąb siebie; to pełna intelektualnych wyzwań wyprawa w głąb świata życia człowieka; to pełna zwrotów akcji odyseja myśli; to nauka podstawowa; intelektualna kolebka naszej cywilizacji. Filozofia zaspokaja naturalną dla człowieka potrzebę sensu. Z tych wszystkich powodów, a znalazłoby się ich z pewnością jeszcze więcej, zainteresowałem się filozofią i polecam ją każdemu, komu leżą na sercu wyszczególnione kwestie. Do filozofii trzeba jednak mieć zamiłowanie i odrobinę zdolności, bez których zajmowanie się nią może się okazać – mówiąc tytułem powieści Jana Wiktora (1890–1967) z 1935 r. „orką na ugorze”. Nie darmo Pitagoras z Samos (ok. 572 – ok. 497 p.n.e.), wymyślając nazwę ‘filozofia’, włączył do niej człon ‘φιλο-’ (filo-), wskazujący w języku greckim na lubienie, kochanie, serdeczne traktowanie.

Czy zauważa Pan u siebie nieświadome, głębsze rozważanie zjawisk lub problemów, które dla innych wydają się być nieistotne?  Zdecydowanie. To nieunikniona konsekwencja wielo letniego treningu filozoficznego – dla jednych przekleństwo, dla innych przywilej wynikający z zajmowania się filozofią. Moi pierwszolicealni toruńscy uczniowie, uczęszczający na lekcje filozofii, która szczęśliwie po latach banicji wróciła do polskich szkół średnich – a przypomnę, że pod nazwą „propedeutyka filozofii” figurowała na liście przedmiotów szkolnych w przedwojennym gimnazjum, po czym od drugiej wojny światowej aż do połowy lat osiemdziesiątych XX wieku zniknęła z polskiej szkoły, powracając do niej od roku szkolnego 1986/87 jako przedmiot fakultatywny w niektórych liceach ogólnokształcących, zawodowych i technikach w głównych ośrodkach akademickich w Polsce – znają moje powiedzenie, że jako filozof praktycznie wszędzie i zawsze jestem w pracy – jeśli nie dosłownie, to w przenośni, ponieważ zawsze jest coś do przeanalizowania i coś, co wprawia w zadumę. Podam prostą ilustrację różnicy między myśleniem potocznym a filozoficznym. Tyle się wokół mówi o wartościach – i znakomicie, to bardzo dobry objaw, zdradzający pewne elementarne wyczucie filozoficzne, obecne w społeczeństwie. Pytanie tylko, czy ktokolwiek zadaje sobie pytanie, o czym w ogóle mówimy – czym są wartości, skąd się biorą, jaki jest sposób ich istnienia (czy wymyślają je ludzie, czy istnieją obiektywnie, niezależnie od tego, kto i jak sobie je wyobraża); według jakiego kryterium dokonuje się ich hierarchizacja itd. Zaryzykuję podejrzenie, że poza zawodowymi filozofami nikt nie zadaje sobie takich pytań. A przecież są one zupełnie podstawowe i trudne do uniknięcia dla człowieka jako istoty refleksyjnej i wrażliwej na wartości. Jak można głosić przywiązanie do


13 wartości, nie zgłębiając ich natury i nie wiedząc dokładnie, czym jest to, za czym się opowiadamy (wartości) lub wobec czego wyrażamy nasz sprzeciw (antywartości). Jest to równocześnie przykład praktycznego zastosowania filozofii do codziennego życia – wartościami żyjemy na co dzień, a nie tylko od wielkiego święta. Znana prawnicza paremia (sentencja) łacińska głosi: Iuris ignorantia nocet – Nieznajomość prawa szkodzi. Sądzę, że nieznajomość filozofii szkodzi jeszcze bardziej, tylko nie wszyscy – zwłaszcza jej krytycy – zdają sobie z tego sprawę lub mieli okazję równie namacalnie, jak w przypadku naruszania prawa, się o tym przekonać.

w najwymyślniejszych wizjach, obecnie przejawia tęsknotę za tą tak często wyśmiewaną za jej rzekomą archaiczność szkołą, nauczycielami i lekcjami odbywanymi w tradycyjnej, stacjonarnej formie. Koniec końców okazuje się również, że jesteśmy bardziej samotni niż nam się dotychczas wydawało. Życie towarzyskie przeniosło się do internetowego wirtualu, aczkolwiek w tej mierze nie nastąpiła chyba jakaś radykalna zmiana, zwłaszcza w przypadku młodzieży, o której twierdzi się, że jest pokoleniem cyfrowym. Podobnie życie kulturalne i naukowe szczęśliwie nie zamarło, lecz obrodziło wieloma nowymi inicjatywami, do których wymyślenia i realizacji w wielu przypadkach najprawdopodobniej by nie Jak Pana zdaniem zmieniliśmy się jako ludzie przez po- doszło, gdyby nie pandemia SARS-CoV-2.  nad rok siedzenia w domu, z ograniczoną możliwością prowadzenia życia towarzyskiego lub kulturalnego?  Wiem, że wydał Pan kilka swoich książek, w których rozważa Pan między innymi problem samotności oraz cnót Trochę zapewne się zmieniliśmy, a może zmieniły się mniejszych, których definicję możemy poznać w utwotylko niektóre nasze przyzwyczajenia i rytuały. Nie mam jed- rze, który Pan współtworzył (Sześć cnót mniejszych). Ile nak wrażenia, żeby w związku z przedłużającym się lockdow- mniej więcej zajmuje Panu proces pracy nad takim dzienem zaszły wśród ludzi jakieś przełomowe metamorfozy, że łem?  np. staliśmy się dla siebie lepsi, że bardziej dbamy o naszą planetę, że zrewidowaliśmy podzielane hierarchie wartości, Autorstwo jakichkolwiek książek to sprawa złożona. wyżej stawiając ducha niż ciało, rozum przedkładając nad Owszem, figuruje się pod nazwiskiem oficjalnie jako twóremocje. Zagrożenie zdrowia i życia bardziej nas wyczuliło ca, ale tak naprawdę – pośrednio – jest to praca zespołowa. na ich wartość; uprzytomniło nam, że jesteśmy krusi, mali W każdym razie ja tak na to patrzę i tak to traktuję. Na jedi słabi; że pokonać nas może ot, taki sobie, niewidoczny dla ną książkę każdego autora składają się bowiem dziesiątki, oka wirus; że są wokół nas osoby bardziej od nas potrzebują- jeśli nie setki książek innych autorów, którzy coś odkryli, do ce, którym winniśmy okazać pomoc. Covidowa zaraza obna- czegoś doszli, coś zauważyli wcześniej. Dzięki temu późniejżyła jeszcze jedno – że niezależnie od posiadanych przez nas si autorzy nie muszą odkrywać świata na nowo, tylko mogą zdobyczy wyrafinowanych technologii teleinformatycznych zagłębić się, skorygować, uzupełnić, rozszerzyć lub zupełbrakuje nam żywego kontaktu z innymi. Wielu uczniów, nie zakwestionować zagadnienia podjęte wcześniej przez którzy jeszcze na początku roku 2020 nie posądziliby się o to innych. Szczerze mówiąc, wszystko, co w życiu osiągamy,


14 zawdzięczamy w znacznej mierze innym. Praca nad książką naukową to niesłychanie skomplikowany i czasochłonny proces, wymagający wiedzy, zaangażowania, samozaparcia i morza cierpliwości, a do tego odpowiedniego anturażu – najlepiej odosobnienia i nastroju – refleksyjnego wyciszenia. Powzięcie zamysłu badawczego, kwerenda biblioteczna, zdobycie materiałów, przestudiowanie ich, sformułowanie koncepcji książki i samo pisanie zajmuje od dwóch do pięciu lat. Zanim się książka ukaże, trafiając do księgarń, trzeba do tego wszystkiego dodać jeszcze co najmniej od roku do dwóch lat na cały proces wydawniczy od złożenia do wydawnictwa komputeropisu, przez uzyskanie recenzji wydawniczych od naukowców specjalizujących się w danej dziedzinie czy zagadnieniu, które prezentowane jest w książce (jeśli recenzje są negatywne, automatycznie wstrzymane zostają dalsze procedury – cała dotychczasowa praca na nic; na szczęście nie doświadczyłem tego, ale takie sytuacje zdarzają się i mogą się zdarzyć, dlatego warto to wiedzieć, zwłaszcza że czytelnicy, uczniowie, studenci niekoniecznie zdają sobie z tego sprawę). Ważnym etapem procesu wydawniczego są co najmniej cztery następujące po sobie w odstępach czasu korekty, w tym dwie autorskie, przygotowanie i akceptacja projektu okładki, skład i druk całości. Także, jak widać, trochę czasu trzeba na to, żeby wydać książkę, choć z drugiej strony trudno odmówić racji Adamowi Mickiewiczowi (1798–1855), który w jednym z cyklu aforyzmów (Słowo i czyn), opublikowanych pod tytułem Zdania i uwagi (pisanych w latach 1833–1835, czyli mniej więcej w czasie powstawania znanego wszystkim polskim licealistom Pana Tadeusza), zauważył, że „Trudniej dzień dobrze przeżyć, niż napisać księgę”.

We wspomnianych powyżej utworach często przejawia się motyw monoseologii (nauki o samotności). Wiele razy wypowiadał się Pan na jej temat. Z czego wynika Pańskie zainteresowanie samotnością?  Moje zainteresowanie samotnością wynika z wielu powodów. Podam trzy najważniejsze. Pierwszy to ten, że w samotności kumulują się wszystkie węzłowe problemy ludzkiego losu. Drugi wiąże się z tym, choć filozofowie od zarania odnoszą się komentatorsko do samotności, to jednak nie powstała dotychczas swoista summa filozoficzna, poświęcona temu zjawisku. Powód trzeci wreszcie, to rosnąca w ostatnich dekadach – i to w skali całego globu – liczba osób doświadczających boleśnie samotności. W mojej opinii są to na tyle poważne przesłanki, że jako filozof nie mogę ich zignorować.


15 Często wplata Pan poszczególne słowa lub zwroty z języków obcych. Jakie języki Pan zna? Czy uczył się Pan jakiegoś, żeby móc zagłębić się w jakiś problem lub móc mieć dostęp do wartościowych źródeł wiedzy w oryginale?  Język to podstawowe narzędzie pracy filozofa. Wybitny współczesny niemiecki filozof Hans-Georg Gadamer (1900–2002) twierdzi, że nasze rozumienie wytapia się zawsze w plastycznej masie języka, którym dysponujemy. Język determinuje myślenie – myślenie modyfikuje język. Inny ważny współczesny filozof, Ludwig Wittgenstein (1889–1951) wyraża pogląd, że granice języka, jaki rozumiem, oznaczają granice mojego świata – moje wyobrażenie o świecie, to jak go odbieram i pojmuję. Język określa zatem nasze możliwości poznawcze. Wszelka nasza wiedza materializuje się w języku i poprzez język. Mało tego, także nasze samorozumienie i wynikająca z niego autoidentyfikacja zapośredniczone są w ekspresji językowej. Kanadyjski filozof Charles Taylor (ur. 1931) przekonuje, że nawet to, co uznajemy za dobre i ważne dla ludzkiego życia, stanowi konsekwencję przyjmowanej przez nas artykulacji wartości – sposobu, w jaki je wyrażamy w języku. Znakomity współczesny filozof niemiecki, Martin Heidegger (1889–1976), w pracy pt. W drodze do języka wysuwa bodaj najdalej idącą tezę, mówiącą o tym, że język jest wręcz domem dla naszego ludzkiego bycia i odnajdywania się w świecie. Język nie jest więc jedynie narzędziem wykorzystywanym do celów poznawczych i komunikacyjnych. Człowiek zamieszkuje, a nie wyłącznie bywa w języku, gdy o czymś myśli lub gdy z kimś rozmawia. W związku z tym, to nie my mówimy językiem, ale to język mówi nami. Jeśli to odkrycie odnosi się do ogółu ludzi jako

istot językowych, to tym bardziej dotyczy ono i zobowiązuje samych filozofów. Wracając do pytania, powiedziałbym w ten sposób: pokaż mi swój język (oczywiście bez skojarzeń – uśmiech), a powiem ci, jaka jest jakość twojego myślenia. Dlatego też zajmowanie się filozofią pozostaje nieodzownie związane z rozszerzaniem i pogłębianiem swoich kompetencji językowych, także w zakresie poznawania języków obcych. Oto kolejna praktyczna korzyść wynikająca ze studiowania filozofii. Idealnie byłoby, gdyby filozof był poliglotą. Jeśli o mnie chodzi, uczyłem się języków klasycznych – łaciny i greki – niezwykle przydatnych w pracy każdego filozofa. Poza tym w rachubę wchodzi oczywiście język angielski – must have współczesnego filozofa i niedoceniany w Polsce z historyczno-politycznych powodów język rosyjski, choć żałuję, że wciąż немного. Dlatego Drodzy Młodzi Przyjaciele, apeluję do Was – uczcie się języków obcych na potęgę!  Jakiego pytania najbardziej nie chciałby Pan usłyszeć?  Wielkiego pytania Hamletowskiego – być albo nie być?, co się śni filozofom? oraz ile jest rzeczy na ziemi i w niebie? (śmiech)  Kim mógłby Pan zostać, gdyby nie filozofia lub etyka?  Gdybologia nie jest moją mocną stroną, zwłaszcza że nie za bardzo potrafię wyobrazić sobie siebie jako kogoś innego niż filozof. Zresztą tego rodzaju pytania są przywilejem młodych, którzy mogą jeszcze wybierać. Gdybym jednak miał zaryzykować odpowiedź, poza filozofią szukałbym spełnienia w muzyce, podróżowaniu lub społecznikostwie.


16 Przed chwilą powiedział Pan, że nie chciałby Pan odpowiadać na pytanie „co się śni filozofom”. Ja jednak muszę o to zapytać, ponieważ właśnie to zagadnienie rozważamy w najnowszym numerze naszej gazetki. Czy mógłby Pan wyjątkowo zdjąć to pytanie z listy „niechcianych” i spróbować na nie odpowiedzieć?

nia, o genezę i przyszłe losy świata, o najważniejsze wartości ludzkiego życia i rzeczywistości, w której się ono toczy, równie dobrze można by to pytanie skierować do każdego, uzyskując prawdopodobnie zbliżone odpowiedzi. Owszem, różni nas bardzo wiele – pochodzenie, wykształcenie, zainteresowania, warunki życia, umiejętności, zdolności czy zakładane cele, ale każdy z nas jest człowiekiem i jako taki dzieli z grubsza te same – mówiąc tytułem jednej z najgłośniejszych książek współczesnego rumuńsko-francuskiego filozofa, Emila Ciorana (1911– 1995), „niedogodności narodzin”. Poza tym, odnosząc się do drugiej części pytania, nie jest tak całkowicie jasne, czy to, w jaki sposób filozofowie postrzegają otaczający świat, rzutuje na ich wizje senne, czy też jest odwrotnie. Pochodzący z Gdańska, powszechnie rozpoznawany dziewiętnastowieczny filozof, Arthur Schopenhauer (1788–1860) znany jest ze stwierdzenia, zawartego zresztą w tytule najważniejszej jego pracy, że świat jest w istocie tylko moim przedstawieniem.  Ciąg dalszy rozmowy przeczytacie na stronie Biblioteki 1 LO:

Któż to może wiedzieć, co się śni filozofom? W najlepszym razie mogę odpowiadać za siebie. Nie znam snów wszystkich filozofów. Trudno spamiętać własne. Myślę, że sny filozofów niczym specjalnym nie różnią się od snów niefilozofów. Jeśli przyjąć, że wszyscy ludzie są w jakiejś mierze filozofami, ponieważ w zasadzie chyba każdy człowiek, przynajmniej w pewnych okresach swojego życia, stawia sobie pytania o sens własnego istnie-


17

W

SENNY UMYSŁ

ygodnie usadowiłam się na swoim miejscu w poEwa Ślebioda ciągu. Pierwszy raz wybierałam się w tak długą podróż i tak naprawdę jedyną rzeczą, która dawała -Chodźmy, już pora wyruszyć w naszą podróż. mi poczucie bezpieczeństwa, choć może się to wydać głuNagle znalazłam się na grzbiecie wielkiego kaczątka. pie, były moje buty. Moje znoszone, wysokie, wielokolorowe Miało na sobie siodło, a ja brałam udział w wyścigach. Borys trampki z różnymi sznurowadłami - żółtym i czarnym. Były dla mnie kwintesencją domu. Wiele rzeczy przeżyłam w ich dosiadając drugiego kaczątka pojawił się obok mnie. towarzystwie i to właśnie w nich wkraczałam w nowy etap -Na początku muszę zaznaczyć – zaczął, próbując życia. Przeprowadzkę do innego miasta i studia. przekrzyczeć rozemocjonowany tłum widzów, złożony wyłącznie z żelek w kształcie misiów – że nie wszystko, Miarowy stukot kół pociągu podziałał na mnie kojąco i co zobaczysz da się wytłumaczyć. Nie wszystko jest już wkrótce zapadłam się w senną wizję świata. też warte tłumaczenia. Stałam na polanie. Był słoneczny, wiosenny dzień. W W tym momencie rywal spróbował strącić mnie z dolinie widoczna była wioska, ale nie była zwyczajna. Coś mi kaczątka. Okazał się on spróchniałym, drewnianym żołniemówiło, że osadzona była w czasach średniowiecza. rzem, biorącym ten wyścig nad wyraz poważnie. Spróbowa-Nareszcie. Długo musiałem na ciebie czekać – do- łam mu się zrewanżować, ale nic to nie dało. Byliśmy już o parę metrów od mety... Jeszcze tylko chwila... Ostatnie kroszedł mnie głos zza moich pleców. ki... Odwróciłam się i zamarłam z osłupienia. Przede mną Kolejna zmiana miejsca. stał ludzkich rozmiarów jasnorudy kot. Jego sierść lśniła nikłym złocistym blaskiem. Stał na tylnych łapach, zupełnie -Nie! – krzyknęłam – Muszę wiedzieć kto wygrał! wyprostowany. Miał na sobie garnitur stylizowany na lata -Okrutne prawda? – zagaił Borys – Taka jest właśnie dwudzieste XX-go wieku, na głowie czarny cylinder, a w ręce specyfika snów. – spojrzał na mnie wzrokiem zdratrzymał kunsztowną laskę z mahoniu, zakończoną fioletową dzającym mądrość, której nigdy nie zdobędę – Przyszklaną kulą, służącą za uchwyt. patrzmy się kilku twoim snom. -Miło poznać – skłonił się zdejmując cylinder – Na zywam się Borys i mam zaszczyt być twoim przewodnikiem. -Przewodnikiem po czym? – spytałam. -Po twojej podświadomości, oczywiście. Nie zdążyłam nawet zareagować, bo powiedział:

Wokół nas zaroiło się od ludzi. Moich uszu dobiegła muzyka z wesołego miasteczka. Trwało jakieś święto jesieni, bo wszędzie były dynie, ale nie do drążenia. Były z nich robione najróżniejsze potrawy. Od zupy dyniowej, poprzez wątpliwej natury zwęglone szaszłyki, aż po smakowicie wyglądające tarty.


18 -Nigdy nawet nie byłam w takim miejscu, nie wiem, dlaczego mi się przyśniło. -Widziałaś wystarczającą ilość filmów, żeby ten obraz utkwił ci w pamięci – odpowiedział Borys.

sposobem, aby odleciała, było zrobienie jej naleśników ze zmielonymi pieczarkami, więc postanowiłam je usmażyć. Nie mam pojęcia, skąd wzięło się u mnie to przekonanie, ale to faktycznie poskutkowało. Gdy tylko podałam jej to Wśród wielkich schodów, na których stopniach po- danie, sceneria znowu uległa zmianie. wtykane były przeróżne lizaki i wata cukrowa, zobaczyStałam z Borysem w świetliście białym pokoju. Nie łam kolegę z podstawówki. Nigdy nawet nie przeprowa- było w nim niczego, a w powietrzu wirowały wielkie ekradziłam z nim pełnej rozmowy, więc nie wiem, dlaczego ny. Na każdym z nich wyświetlany był inny film. Tak przymój umysł wytypował akurat jego do tej sceny. najmniej myślałam, dopóki nie dopatrzyłam się w nich -To takie przypadkowe... – wyszeptałam w konster- czegoś znajomego. nacji. -Co to? -Spójrz na to. -Wszystkie twoje wymyślone historie – odpowiedział Borys – Wszystkie dopracowane początki, zaStałam w moim pokoju, ale równocześnie to nie był niedbane rozwinięcia i nieistniejące zakończenia. mój pokój. Rozmawiałam z koleżanką. Obie siedziałyśmy po turecku na podłodze, ubrane byłyśmy w puchówki, a Ponownie przyjrzałam się tym scenom. Faktyczmiędzy nami paliło się ognisko, jak na biwaku. nie były to jedynie wytwory mojej wyobraźni. Powoli zaczęły się zmieniać w inne historie, przeistaczać i wpły-Albo to. wać wzajemnie na swój bieg. Nabierało to tempa – coraz Starszej pani w sklepie artykuł z koszyka upadł na szybszego i szybszego – aż w końcu nie dało już rady podłogę. Od razu schyliłam się, aby go podnieść, ale w rozpoznać pojedynczych kadrów. Wszystkie zlały się w tym samym czasie zrobiła to dziewczyna z naprzeciwka. łunę światła zapierającą dech w piersiach. Była piękna. Czas jakby się zatrzymał, a ja nie mogłam się zdecydować Tak niesamowicie piękna. Wpatrywałam się w nią z czy podnieść ową rzecz, czy pozwolić, aby ta dziewczyna zachwytem, aż poczułam, że nie jestem godna na nią patrzeć. Odwróciłam się do Borysa ze łzami w oczach. to zrobiła. -A teraz będziesz musiała podjąć decyzję. Stałam w mojej kuchni. Na oparciu krzesła siedziała brunatna sowa. Wpatrywała się we mnie wzrokiem, który u każdego wywołałby niepokój. Wiedziałam, że muszę się jej pozbyć. Chwilę zajęło mi zrozumienie, że jedynym

-Faktycznie, może to być przytłaczające – zagaił – Tyle nierealistycznych scenariuszy, w które włożyłaś swoje serce i nadzieję – stanął obok mnie – Większość z nich jest naprawdę piękna. Nierealna, ale piękna – po chwili ciszy dodał – Powiedz mi, dlaczego ich głównym tematem jest zaprzyjaźnianie się


19 z wymyślonymi osobami, które uważasz za warto-Jak grzechotnik! – mówię do siostry, a ta udaje, ściowe? Dlaczego nie idziesz w wielkie historie miże jest na mnie zła, jednocześnie “grzechocząc” łosne albo ratowanie świata? Dlaczego zajmujesz pędzlem. się tak przyziemnym tematem, jakim jest przyjaźń? Śmieję się tak mocno, że po chwili brak mi tchu. -Nie pragnę tragicznego romansu – odpowiedziaNie mogę złapać powietrza. Nie mogę oddychać. Trwa to łam – po prostu chcę się okazać godna miłości. dłużej niż zapamiętałam. -Uważasz, że nie jesteś jej godna? -Myślę, że nie. Mam wiele cech, które według mnie -Witaj w twoich koszmarach – mówi Borys mogą odstraszyć ludzi, którzy zechcą zostać ze mną poważnym głosem – Granica pomiędzy radością a na dłużej. lękiem wbrew pozorom może być bardzo cienka. -To niedorzeczne – Borys powiedział, jakby do siebie – Chodźmy. Znów mogę oddychać. Łapczywie łapię powietrze. Znaleźliśmy się w moim ogródku. -Przecież jesteś warta miłości – powiedział lekko zirytowany – Jest wszędzie wokół ciebie! Siedziałam z przyjaciółkami przy stole. Przecież mogę z nimi rozmawiać godzinami i żadna nie ma dosyć drugiej. I zawsze się wspieramy.

-Ale przecież to nie jest twój najgorszy lęk – zaczynam się topić – Wybacz, ale musimy przez to przejść, żeby zakończyć naszą podróż. Samolot, którym lecę, zaraz się rozbije. -Jednak nie wszystkie twoje lęki dotyczą śmierci, choć tych też jest wiele – Borys znika, słyszę tylko jego głos.

Siedzę w pokoju. Koleżanka pisze do mnie po poraMoi przyjaciele się ode mnie odwracają. Rodzice dę, mimo że nie widziałyśmy się od roku. Rozmawiamy, uważają, że ich zawiodłam. Nie potrafię sobie sama porajakbyśmy widziały się wczoraj. Bez żadnego skrępowania. dzić. Nie mam odwagi powiedzieć, czego pragnę. Gubię Jestem u koleżanki. Przedstawia mnie swoim bli- się i znikąd nie nadchodzi pomoc. skim, a po spotkaniu cieszy się, że mi się spodobali. Ceni -Nie masz pojęcia, jak głęboko zakorzenione są twomoją opinię. Naprawdę ją ceni. je lęki. Przed iloma rzeczami cię wstrzymują. Myślę, że one przecież nie są ze mną cały czas, więc Zapada kompletna ciemność. Pustka. Borys przywołuje scenę z moją siostrą. Jesteśmy w piwnicy i śmiejemy się z najgłupszej rzeczy na świecie. Z oblu-Ale mimo to starasz się je przezwyciężać – przezowanego pędzla, który klekocze. W moim życiu naprawwodnik pojawia się przede mną –Starasz się iść nadę jest pełno miłości. przód. Rozwijasz się i twoje życie idzie w dobrym


20 kierunku. uśmiecha, jednak ja widzę w tym cień politowania. -Nie jestem tego taka pewna – odpowiadam pełna -To już koniec naszej podróży. Całe szczęście, że ubrałaś niepokoju. dobre buty, łatwo będzie cię rozpoznać. -Podejmujesz właściwe decyzje – mówi – Napraw-Rozpoznać? Jak to rozpoznać? dę! – dodaje, widząc zwątpienie na mojej twarzy. Chwilę stoimy w ciszy, po czym Borys serdecznie się

Obudził mnie wielki wstrząs.


21

O

lga Tokarczuk otrzymała Literacką Nagrodę Nobla za rok 2018. W ubiegłym roku ukazał się zbiór esejów i wykładów, dzięki którym możemy przeczytać, skąd noblistka czerpie idee, co ją najbardziej porusza. „Czuły narrator” to niezwykle inspirująca książka przepełniona filozoficznymi refleksjami. Tokarczuk jest świetną obserwatorką otaczającej nas rzeczywistości. Tytuł zbioru tekstów nie wziął się znikąd. Tak bowiem zatytułowana jest słynna mowa noblowska wygłoszona przez Olgę Tokarczuk, która zresztą znalazła się w książce. Początkowe eseje dotyczą sposobu postrzegania współczesnego świata. W „Czułym narratorze” znajdują się także wykłady łódzkie, w których noblistka opowiada o kulisach powstawania Ksiąg Jakubowych oraz o sposobie kreowania postaci literackich. Dzisiejsza rzeczywistość w felietonach Olgi Tokarczuk Autorka w pierwszych felietonach snuje refleksje na temat współczesnego świata. Pierwszy esej, zatytułowany „Ognozja” opowiada o skończoności świata, o tym, że tak naprawdę mając Internet, mamy wszystko na wyciągnięcie ręki. W przeciągu zaledwie kilku godzin możemy znaleźć się na drugim końcu świata. Tokarczuk zwraca także uwagę na ponadczasowy konflikt pokoleń, który jednak teraz wydaje się być jeszcze bardziej zauważalny. Według autorki różnice w poglądach między pokoleniami są obecnie znacznie większe niż kiedyś. Określa to mianem „nieprzystawalności różnych grup wiekowych żyjących w jednej przestrzeni”. W „Ognozji” podejmuje temat dziwnych, pandemicznych realiów, z którymi musimy się mierzyć. Nasz świat drastycznie się zmienił – przez pandemię koronawirusa i obostrzenia z nią związane poczuliśmy „skończoność” świata. Kwarantan-

PISARSKIE LABORATORIUM OLGI TOKARCZUK Alicja Nowocień

na zmusiła nas do zatrzymania się. „Ćwiczenia z obcości” mówią o tym, jak bardzo dziewiętnastowieczne podróżowanie zostało uprzemysłowione i zmechanizowane. Dzisiaj praktycznie nie doświadczamy podróży w sposób bardziej dogłębny – raczej „odhaczamy” miejsca z popularnych, turystycznych przewodników. Nie chcemy wczuwać się w sytuację lokalnych mieszkańców danych zakątków świata. Olga Tokarczuk dotyka także ważnego tematu uchodźctwa i wolności wyboru. Twierdzi, że wolność wyboru miejsca zamieszkania jest kwestią uprzywilejowania – pisze, że jako Europejka, jako Polka, ma możliwość osiedlenia się w krajach takich jak Libia czy Syria, podczas, gdy Libijczyk, czy Syryjka nie mają często takiego przywileju, aby osiedlić się w Polsce. Według Tokarczuk „podróżowanie staje się problemem etycznym”. W „Maskach zwierząt” noblistka wyraża bardzo jasno swoje poglądy na temat traktowania zwierząt we współczesnym świecie. Autorka nawiązuje do przeróżnych systemów filozoficznych i religijnych, do prac Petera Singera, Jeremiego Benthama, Johna Maxwella Coetzeego. Odnosi się do „braci mniejszych” z czułością, nie zgadza się z powszechnym, masowym zadawaniem cierpienia i wykorzystywaniem zwierząt. Zwierzęta w końcu odczuwają ból, więc argument, iż nie mają one rozumu jest w istocie bezrefleksyjny. Empatia jest ważna niezależnie od gatunku. Z poglądami noblistki rzecz jasna nie każdy musi się zgodzić. Jednak przemyślane, inteligentne podejście Tokarczuk


22 do omawianych problemów pozwala na polemikę czytelniKońcowe przemyślenia… ka z autorką. Ja często zgadzałam się z jej przemyśleniami, w „Czułym narratorze” przedmiotem rozważań jest delikat- Muszę przyznać, że „Czuły narrator” jest moim pierwszym doświadczeniem twórczości Olgi Tokarczuk. Była to dla ne, troskliwe podejście do innych ludzi, Ziemi i zwierząt. mnie doskonała zachęta do sięgnięcia po jej powieści. To, Kulisy twórczej pracy noblistki w jaki sposób opisywała swoje inspiracje oraz opowiadała o literaturze i jej roli we współczesnym świecie, było niezwyW „Czułym narratorze” Tokarczuk zaznacza, że ważne jest kle wrażliwe i poruszające. Oczywiście, gdybym wcześniej solidne kształtowanie literackiego warsztatu. Często młodzi, przeczytała którąś z jej książek, miałabym pełniejszy obraz aspirujący do pisania ludzie bardzo szybko się zniechęcają, jej stylu pisarskiego i sposobu kreowania fabuły. Jednakże na przykład, gdy nie mają natchnienia. Autorka podkreśla, już „Czuły narrator” pokazał mi, że Tokarczuk jest mistrzynią że nie można bazować tylko na tej iskrze - przypływie weny w opowiadaniu i budowaniu nastroju. twórczej. Odniesienie sukcesu w dziedzinie literatury, zyskanie uznania krytyków jest zazwyczaj bardzo ciężką, żmudną Serdecznie polecam tę pozycję – książka zmusza do reflekpracą. sji, pozwala się zwyczajnie zatrzymać… zastanowić. „Czuły narrator” to często wymagająca skupienia, trudna pozycja. Nie można polegać wyłącznie na natchnieniu literackim, Język w niektórych fragmentach był dla mnie nieco nieale jest ono niewątpliwie bardzo ważnym aspektem w kre- przystępny – nie znałam niektórych pojęć (idiosynkrazje, owaniu dzieła. Olga Tokarczuk pisze o tym w nawiązaniu do momenty kairotyczne, tworzenia „Ksiąg Jakubowych”. Tokarczuk opowiada także fantazmaty…). Jednak, o tym, jak powstawała postać Janiny Duszejko z powieści aby zrozumieć całość „Prowadź swój pług przez kości umarłych”. Opowieści Tokar- przekazu, zwyczajnie czuk mogą stanowić literacką inspirację dla czytelnika. sprawdzałam znaczenie wcześniej nieznanych Olga Tokarczuk bardzo często nawiązuje do dziecięcych mi słów. wspomnień. Wspomina, że miłość do literatury towarzyszyła jej od najmłodszych lat, kiedy to przeglądała biblioteczne Czuję, że lektura była dla zbiory, zaczytywała się w baśniach Andersena, braci Grimm. mnie pewnym wyzwaOpowiada także o swojej fascynacji “Mitologią” Parandow- niem, jest to bowiem skiego. Przypomniałam sobie jak ja, będąc małą dziewczyn- książka przepełniona fiką, wręcz nałogowo czytałam baśnie, powieści i potem póź- lozofią, elokwencją i nienymi wieczorami pieczołowicie recytowałam ich treść (ku szablonowymi nawiązaogromnym zdziwieniu moich rodziców). niami, które pięknie się ze sobą przenikają.


23

N

a początku jest okej. Odrabiasz lekcje, rozmawiasz ze znajomymi, śmiejesz się z mema o Kochanowskim, aż nagle przychodzi TO. Twój oddech przyspiesza, nie możesz złapać tchu, boli cię w klatce piersiowej, nogi masz jak z waty, ale najgorszy jest ten lęk. Co się z tobą dzieje? Czy zaraz umrzesz? Chyba umierasz. Wszystko wokół jest zagrożeniem. Ręce ci się trzęsą, coś cię uciska. CO TO JEST? Przeżywasz najgorsze minuty swojego życia, aż w końcu, jest spokojnie. Ale czy na pewno? Czy to wróci? Kiedy to wróci? Spirala myśli prowadzi tylko do jednego, do strachu przed strachem… .

W PUŁAPCE STRACHU Natalia Kozera

wrodzonej podatności na lęk. W grupie czynników środowiskowych wymienia się m.in. przewlekły stres oraz chorobę bliskiej osoby.

Jak pomóc komuś podczas ataku paniki? Oczywiście trzeba pamiętać, że każdy przypadek jest inny i każdy inaczej sobie z tym radzi, ale warto jest znać te kilka najogólniejszych za Ataki paniki to jedna z tych rzeczy, którą ciężko jest sad postępowania.  nam zrozumieć, póki ich nie poczujemy na własnej skórze. Ale co to właściwie jest atak paniki? Jest to nagły i niespo-   dziewany napad lęku o dużym nasileniu. Mogą mu towa-  1. Bądź. Jest to najprostsza, a zarazem najważniejsza rzecz, rzyszyć objawy fizjologiczne, takie jak bóle brzucha bądź którą możesz zrobić dla kogoś, kto ma atak paniki. Staraj się głowy, problemy z oddychaniem, ucisk w klatce piersiowej, pokazać, że jesteś tu razem z nim i nie jest w tym wszystkim podwyższone ciśnienie krwi i zawroty głowy i wiele innych, sam. które tylko zaostrzają niepokój osoby doświadczającej ata- 2. Znajdź w sobie wszystkie pokłady cierpliwości, wrażliwości ku. Często ludzie cierpiący na napady lęku zaczynają bać się i spokoju. To nie tak, że ta osoba chce mieć atak paniki, nakolejnych ataków, zadręczają się pytaniem “Kiedy to przyj- prawdę. Przeżywa w tym momencie najgorsze chwile swodzie?”, nieustannie kontrolują swoje ciało, odsuwają się od jego życia, więc nie dokładaj jej. Bycie przy czymś takim też wszystkiego, co w jakikolwiek sposób może według nich może być trudne, ale postaraj się nie panikować, a przede wywołać atak. W takiej sytuacji mówimy o lęku antycypa- wszystkim wspierać.  cyjnym, lęku przed lękiem.  3. Przypomnij, że to się zdarzało i zawsze dobrze się koń Z czego wynikają ataki paniki? Przyczyny napadów czyło. “To tylko atak paniki. Wiem, że to jedna z najgorszych lęku dzielimy na dwie grupy - genetyczne i środowiskowe. chwil, ale to minie. Musisz to tylko przetrwać, a ja jestem tu Badania wykazują, że u osób, których bliscy cierpieli z po- z Tobą, żeby ci w tym pomóc.” wodu ataków paniki, wystąpienie takich objawów lękowych jest bardziej prawdopodobne. Ponadto, w przypadku czyn- 4. Podaj leki. Może się zdarzyć tak, że dana osoba przyjmuników genetycznych, mówi się o tzw. progu lękowym, czyli je jakieś leki, które zahamowują lęk. Jeśli to możliwe, po-


24 daj je , ale pamiętaj, leki nie działają od razu, więc do tego czasu musisz dalej działać.

10. Na koniec powiedz, że ta osoba była dzielna. Może są to tylko słowa, ale po czymś takim bardzo dobrze jest usłyszeć, że dało się radę. Podczas ataku paniki często nachodzi 5. Znajdź spokojne miejsce. Tłumy mogą wszystko nasi- myśl, że skoro coś takiego się dzieje z nami, to jesteśmy słabi, lać, dlatego idź z tą osobą w miejsce, gdzie jest mniej ludzi a takie słowa mogą pomóc przełamać to myślenie.  i gdzie jest ciszej, w którym można poczuć się bezpieczniej.  A jeśli to ty doświadczasz ataków paniki, zgłoś się do specja6. Pomóż unormować oddech. Gdy nachodzi kogoś napad listy. Może być ci ciężko przyswoić sobie myśl, że musisz prolęku, ta osoba zaczyna szybciej oddychać, co prowadzi do sić o pomoc, ale uwierz, zawsze warto jest sięgnąć po życzlihiperwentylacji, a to z kolei tylko pogarsza sytuację. Dlatego wą dłoń, która wesprze cię w wyjściu pokonaniu problemów. bardzo ważne jest, aby ten oddech uspokoić. Zaproponuj Porzuć poczucie wstydu i zajmij się swoim wewnętrznym wspólne głębokie oddychanie. Dzięki temu organizm bę- dzieckiem, a naprawdę nie pożałujesz. dzie mógł się trochę wyciszyć, co bardzo pomaga w przypadku ataku paniki.  7. Daj przestrzeń do działania. Jeśli ta osoba chce krzyczeć, przytulać się, czy milczeć, pozwól jej na to. W takim momencie najważniejsze jest zadbanie o jej komfort, więc jeśli coś może pomóc, a nie jest to destrukcyjne dla niej lub otoczenia, to po prostu pozwól na to.   8. Pomóż odwrócić uwagę od paniki. Bezpański kot zostaje z nami, kiedy tylko dostanie atencję. Podobnie jest z paniką, nakarmiona myślami o niej, zostaje na dłużej. Dlatego też dobrym pomysłem jest odwrócenie od niej uwagi, przez chociażby opisywanie rzeczy wokół jak największą liczbą przymiotników. 9. Katharsis, czyli oczyszczenie myśli. Wyrażenie w jakikolwiek sposób o myślach, które prześladują człowieka podczas ataku paniki, sprawia, że tracą one na sile i nie są tak uciążliwe. To może być rozmowa, spisanie tych myśli na kartce.


25

P

andemia niezaprzeczalnie odbiła się na naszym życiu. Chyba najmocniej można to było odczuć podczas kwarantanny, która niemal całkowicie odcięła nas od wielu czynności, które w normalnych warunkach były dla nas codziennością. Jednakże nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Z braku dostępu do rozmaitych zajęć, wiele osób zaczęło próbować innych rzeczy, które nie wymagały od nich opuszczania domu. Zresztą tak było też ze mną. Podczas lockdownu więcej czasu niż do tej pory spędzałem w kuchni. Nie zrobiło to ze mnie wybitnego kucharza, jednak pozwoliło mi poznać pare technik czy przepisów, dzięki którym zakres przygotowywanych przeze mnie dań bardzo się rozszerzył. Zacząłem też częściej niż dotychczas słuchać muzyki i rysować. W czasie kwarantanny zainteresowałem się także grą w szachy. Mój brat, jako wielki fan tej dyscypliny, ciągle zachęcał mnie do zagrania z nim partii czy dwóch. Chociaż na początku nie miałem z nim szans, z czasem poznawałem nowe strategie, dzięki którym, dziś te pojedynki są dość wyrównane.

CZEGO LUDZIE NAUCZYLI SIĘ W ZAMKNIĘCIU? Mikoaj Jeżewski

tematyce wnętrzarskiej, poczułam się na siłach, by puścić własne wodze fantazji. Okazało się że ”szperanie” po czasopismach i reklamach ze sklepów meblowych w poszukiwaniu odpowiednich zdjęć do projektów sprawia mi niesamowicie dużo frajdy!” Oliwia Folborska z klasy 1D

,,Myślę, że kwarantanna każdego w jakiś sposób zmieniła, zwłaszcza ta pierwsza, która była bardziej restrykcyjna. Mnie skłoniła do różnych przemyśleń, spojrzałam na wiele kwestii inaczej. Zaczęłam uczyć się hiszpańskiego i cieszy mnie to, bo jestem w klasie ze zwiększoną liczbą godzin tego języka. Był to również dla mnie czas wprowadzania lepszych nawyków, na przykład nauki planowania dnia, żeby Zapytałem również osoby z naszej redakcji, jakie nowe, mieć czas na wszystko. Kolejną rzeczą, którą praktykuję od ciekawe umiejętności, zdobyły one podczas kwarantanny. tego czasu jest gotowanie. Myślę, że gdyby nie siedzenie w domu, nie rozwinęłoby się u mnie zainteresowanie wymieOto jak wyglądają ich odpowiedzi: nionymi powyżej czynnościami. Lista obejrzanych filmów i przeczytanych książek również powiększyła się o nowe tytuMagda Chłopecka z klasy 1E ły.” ,,Podczas pandemii zaliczyłam małą podróż wehikuPatryk Rzeszotek z klasy 1D łem czasu, a mianowicie - wróciłam do rysowania. Przestałam tworzyć prace plastyczne około 6 lat temu, gdy miejsce rysunków i malowideł zajęły książki. Lockdown okazał ,,Pierwszy lockdown nie był dla mnie wielką zmianą stylu się świetną okazją do powrotu do zapomnianej pasji, która życia. Byłem dotychczas raczej domownikiem i nie wychoobecnie sprawia mi tyle samo przyjemności, co dawniej. Za- dziłem zbyt wiele. Skoro już nie mogłem wychodzić w ogóle częłam też projektować wnętrza. Po miesiącach spędzonych uznałem, że wykorzystam tę sytuację na swoją korzyść. Zana oglądaniu HGTV w telewizji oraz przeglądaniu blogów o inspirowany filmami na YouTube postanowiłem uczyć się


26 nie miałam okazji spróbować. Obejrzałam wreszcie ,,Śniadanie u Tifanny’ego”, które zdecydowanie było warte poświęconego mu czasu. Co prawda, zakończenie wolałam troszkę bardziej w wersji pisemnej, jednak nadal film był bardzo dobry, ostatnia scena robi duże wrażenie, choć może się wydawać trochę sztampowa. Znalazłam też czas na przeczytanie książki, którą kupiłam już w zeszłym roku i leżała, kurząc się na półce. Dodatkowo nauczy „Dlaczego nie nauczysz się czegoś użytecznego?”, a ja łam się piec coś bardziej zaawansowanego niż zwykłe ciasto im odpowiadam, że nawet takie umiejętności ćwiczą mój czekoladowe. Zostałam nawet poproszona przez mamę o przymózg. Przy okazji, jest to naprawdę fajne. Od teraz, przy naj- rządzenie czegoś na Wielkanoc, co u nas w domu jest pewnego bliższych możliwych okazjach, znowu chętnie będę uczył się rodzaju zaszczytem.” czegoś bezużytecznego, czemu nie.” Jak widać, nawet najgorsza sytuacja ma swoje plusy. PodZuzanna Śliwka z klasy 3G czas zamknięcia nas wszystkich w domach, wiele osób miało ,,Podczas kwarantanny udało mi się w końcu znaleźć okazję poznać coś nowego, lub znaleźć czas na rzeczy, na które czas na zapoznanie się z paroma dziełami, których wcześniej normalnie czasu nie miała. różnych, nie zawsze specjalnie użytecznych, umiejętności. Nauczyłem się żonglować, grać na gitarze, kręcić książką na palcu niczym piłką do koszykówki czy układać kostkę Rubika. Takich umiejętności było jeszcze kilka, ale nie praktykowałem ich i z czasem zapomniałem, czego w ogóle się nauczyłem. Czasem ludzie mnie pytali


Z

wolnieni z Teorii to ogólnopolska olimpiada z projektów społecznych. Powstała w 2014 roku, by dać każdemu młodemu człowiekowi możliwość tworzenia własnych projektów społecznych i nabywania kompetencji przyszłości, takich jak: współpraca, komunikacja czy przywództwo. Olimpiada jest oparta o nowoczesną metodę nauczania polegającą na tym, że robiąc prawdziwy projekt społeczny, rozwija się praktyczne kompetencje potrzebne w życiu zawodowym. Nasza szkoła od kilku lat bierze udział w Zwolnionych z Teorii i również w tym roku nasi zdolni uczniowie realizują projekty społeczne. Pomimo trudnego czasu pandemii powstało aż 8 projektów! Zobaczcie, nad czym pracują Jedynkowicze.

27

ZWOLNIENI Z TEORII Maja Cichoń

Następny projekt „Matma jest wszędzie”, stworzony przez uczniów 1b, ma na celu zachęcić Polaków do głębszego zapoznania się z matematyką, uświadomić, że matematyka nie jest nudna, a w praktyce bardzo ciekawa i przydatna. Aby to osiągnąć, uczniowie zaproszą toruńskich znawców matematyki i przeprowadzą z nimi wywiady mające na celu poznanie ich sposobu patrzenia na królową nauk. Każdy wywiad będzie nagrywany, a następnie publikowany na kanale YouTube oraz na Facebooku. Organizatorzy chcą udowodnić, że matematyka może być niezwykle inspirująca. 兀 Pierwszą inicjatywą jest projekt „Imigranci też chcą być PolaMatma jest wszędzie 兀 | Facebook kami” stworzony przez 9 uczennic z klasy 1A. Dziewczynom można pozazdrościć umiejętności logistycznych, ponieważ przygotowują Czas na sześcioosobową grupę uczennic z klasy 2Cp. aż 9 wydarzeń w ramach Multicultural Festiwal in Kuyavian-Po- Oliwka, Kinga, Madzia, Julka, Emilka i Wiktoria zauważyły, meranian tj. debatę, koncerty, konkurs plastyczny, czy webinaria jak wiele budynków w naszym mieście jest zniszczonych dla uczniów szkół podstawowych. Oprócz wydarzeń przygotowują przez nieestetyczne i wulgarne graffiti, więc postanowiły również filmy na swoim kanale na YouTube i liczne transmisje live. to zmienić. Celem projektu „Szare mury” jest zmiana aranMarcelina, Maja, Monika, Ola, Nina, Wiktoria, Paulina, Lena i Gosia żacji Torunia z szarych, ponurych i obraźliwych graffiti na dostrzegają ogromny problem nietolerancji, wykluczenia społecz- motywacyjne i pozytywne cytaty czy obrazki. Cel jest taki, nego i dyskryminacji przyjeżdżających do nas imigrantów. Przera- żeby u mieszkańców naszego miasta wywoływać uśmiech żające jest to, iż sytuacja dotyczy również najmłodszych dzieci. Gdy i chociaż w małym stopniu umilić im dzień. Pierwszy mu5-letni chłopczyk zaprzyjaźnionych imigrantów został pobity przez ral powstał na zniszczonym budynku trafostacji przy Szkole rówieśników, wyzwany od talibów, ciapatych i brudasów, postano- Podstawowej nr. 9 na ulicy Rzepakowej 7/9 w Toruniu. Każdy wiły działać. Takie zachowania nie są naturalne wśród dzieci, mu- etap pracy dziewczyn można śledzić na Facebooku i Instasiały je wynieść z domu, zasłyszeć od dorosłych. Dziewczyny zdają gramie. Szare Mury | Facebook sobie sprawę jak ważne, a wręcz konieczne są migracje dla roz- Celem następnego projektu „Menstrueakcja” jest powoju naszego kraju, regionu - szczególnie rynku pracy i jak wielu moc osobom menstruującym, których środki finansowe nie migrantów do nas przyjeżdża, zarówno pracowników jak i inwesto- pozwalają na zakup podstawowych przyborów higieniczrów. Wszystkie ich działania można śledzić w mediach społeczno- nych. Pomimo coraz niższych cen i większej dostępności ściowych. Imigranci też chcą być Polakami | Facebook produktów higienicznych, nadal nie wszystkich potrzebują-


28 cych stać na akie zakupy. Aż 39% obywateli Polski, pochodzących z ubogich domów, musiało zrezygnować z zakupu środków higienicznych na rzecz innych domowych wydatków. Oprócz tego, miesiączka czasami potrafi zaskoczyć i nie każdy jest na nią przygotowany - 1 na 6 menstruujących osób opuściła kiedyś lekcje z powodu braku dostępu do środków higienicznych. Jest to poważny problem wymagający niezwłocznej zmiany. Projekt głównie skupia lokalną społeczność – naszą szkołę oraz potrzebujące placówki w kujawsko-pomorskim. Dominika, Karolina, Chiara i Julia chcą ułatwić uczniom naszej szkoły oraz podopiecznym wybranych przez nie placówek łatwiejszy dostęp do potrzebnych produktów higienicznych. Środki te będą darmowe i dostępne dla każdego w naszych licealnych toaletach na stoisku z podpaskami, tamponami itp. Wiedza społeczeństwa na temat okresu nadal jest ograniczona. W świecie pełnym stereotypów funkcjonuje wiele mitów i fałszywych informacji. Dlatego projekt ma też charakter edukacyjny co sprawi, że beneficjenci dowiedzą się czegoś więcej o swoim okresie oraz nauczą się dostrzegać w nim piękno i siłę. Założony przez organizatorki Instagram będzie miał na celu edukacje w temacie menstruacji. @menstrueakcja • Zdjęcia i filmy Instagramie

Szymon, Zosia, Tomek, Oliwia, Krzyś, Martyna, Piotrek, Karolina, Martyna oraz Maja to uczniowie klas drugich, którzy dobrze wiedzą, że nauka zdalna momentami (a czasami częściej) jest trudna. Zdarza się, że jest jej tak dużo, że potrzebne jest wsparcie drugiej osoby. Często pada na rodziców, którzy jednak nie zawsze mają czas na uczenie się z dziećmi. Z tego powodu stworzyli projekt „KORONA KORKI”, czyli darmowe zajęcia, które mają pomóc z lekcjami młodszym kolegom i koleżankom. Razem można powtórzyć zagadnienia na sprawdzian, odrobić pracę domową czy nadrobić zaległości spowodowane nieobecnością w szkole. Twórcy „Korona KORKÓW” są z klas o różnych profilach, więc ich pomoc dotyczy zagadnień z różnych przedmiotów. Spotkania odbywają się przez Internet na platformie Zoom. Nauka z drugą osobą jest dużo bardziej efektywna i przyjemna niż samodzielna, dlatego projekt naszych uczniów cieszy się popularnością wśród młodszych kolegów. Korona KORKI | Facebook „Jak żyć w cichym świecie” to projekt stworzony przez Norę Karinę i Kornelię. Ma on na celu zwiększenie świadomości społeczeństwa, zwłaszcza młodego o osobach głuchoniemych i ich istnieniu. Bardzo często nie zauważa-


29

my takich ludzi, mimo że mogą być tuż obok nas i czasem potrzebować naszej pomocy. Dziewczyny będą publikować na swoich social mediach posty, ciekawostki i krótkie filmiki, z których można się nauczyć podstaw języka migowego. Jak żyć w cichym świecie? | Facebook Celem projektu „Za kulisami” jest poszerzenie świadomości społecznej o pracy w teatrze. Organizatorki z 1D Tosia i Oliwia pragną pokazać, ile pracy i wysiłku należy włożyć w stworzenie sztuki teatralnej. Dziewczyny w rozmowach z ludźmi z teatru przybliżą poszczególne etapy powstawania spektaklu. Chcą również pokazać, jak niesamowitym miejscem jest teatr. Ich celem jest pokazanie tego, czego zwykły widz nie widzi przychodząc obejrzeć sztukę w teatrze. Przeprowadzają rozmowy z wieloma osobami zaangażowanymi w powstawanie sztuki w teatrze, które można odsłuchać w formie podcastu. Tematyka projektu jest bardzo bliska dziewczynom – obie uwielbiają teatr, jest dla nich jak drugi dom. Uczęszczają na szkolne kółko teatralne - „Szpila”, gdzie uczą się improwizacji scenicznej. Kujawsko-Pomorski Teatr Muzyczny w Toruniu zgodził się objąć patronatem projekt. To znaczy, że aktorzy i pracownicy Teatru Muzycznego będą odkrywać przed Wami tajemnice sztuki tworzenia. Niedawno opublikowały pierwsze odcinki podcastu na kanale YouTube. Jeżeli chcecie się dowiedzieć czegoś nowego na temat pracy aktora w teatrze, to odsyłamy Was do najnowszego odcinka podcastu. Wszystkie projekty naszych uczennic oraz uczniów są ważne i potrzebne społeczeństwu. Jedynkowa młodzież nie obija się podczas nauki zdalnej, ale mimo pandemii chce działać i czynić dobro dla innych!

THINK OUT OF THE BOX-YEYS! 2021 Oliwia Folborska

W

piątek 19 marca odbyło się podsumowanie międzynarodowej konferencji online, organizowanej przez European Economic and Social Committee – Your Europe, You Say! 2021. To właśnie uczennice naszej szkoły – Alicja Nowocień, Julia Bujnarowska oraz Emilia Kurtyka reprezentowały Polskę podczas tego wydarzenia. W konferencji oraz sesji plenarnej brał udział między innymi Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej – Frans Timmermans, Executive Vice-President of the European Commission for the European Green Deal. Europejski Zielony Ład jest zbiorem inicjatyw politycznych Komisji Europejskiej. Ich nadrzędnym celem jest osiągnięcie neutralności dla klimatu w Europie do 2050 roku.  Dyskusje i negocjacje trwały dwa dni. Udział w nich wzięło ponad 250 młodych ludzi z kilkudziesięciu krajów Europy. Jako pierwsza z ośmiu wybranych osób wystąpiła Alicja Nowocień. Jej słowa zostały przyjęte z dużym zainteresowaniem. Pomysły oraz propozycje młodzieży zostały zapisane. Zostaną one poddane dyskusji na sesjach Komisji Europejskiej. Zaciekawiona wydarzeniem porozmawiałam z Alicją, Julią i Emilią. „Cieszę się, że udało się zorganizować tę konferencję, pomimo że nie odbyła się ona w Brukseli. Podziwiam orga-


30 nizatorów wydarzenia, gdyż wszystko zostało starannie dopracowane. Szczerze mówiąc, nie odczułam bardzo tego, że trwało ono online. Udało mi się porozmawiać z młodzieżą z innych państw. Podobał mi się program, który pokazywał, jak może zmienić się stan atmosfery, po wprowadzeniu proponowanych przez uczestników zmian. Liczę na polepszenie sytuacji klimatycznej w przyszłości, konferencja YEYS pokazała mi, że jest szansa na zdrowszą planetę”. – mówi Emilia. „Moje działania społeczne zaczęłam już w gimnazjum. Wtedy były to drobne akcje pomocowe bądź charytatywne, takie jak na przykład zbiórka ciepłych ubrań dla uchodźców z Aleppo, czy środków higienicznych dla bezdomnych kobiet. Później jeszcze bardziej zainteresowałam się planetą i zasobami. Zaczęłam od prywatnych zmian w moim otoczeniu, by żyć bardziej ekologicznie lub less waste. Jednakże szybko odkryłam, że zmiany w życiu jednostek są ważne, ale sama jednostka nie jest w stanie wywołać znaczącej zmiany. Okazało się, że aby zminimalizować skutki ocieplenia klimatycznego lub zapobiec bardziej drastycznym zmianowym, potrzebne są działania na szczeblu władzy i realne działania, na przykład prawne. Wtedy też zaczęło być głośno o ruchach FFF (Fridays for Future) i działaniach Grety Thunberg. W Polsce wyłonił się ruch „Młodzieżowy Strajk Klimatyczny” i coraz częściej mówiono o dużej mobilizacji ogólnokrajowej. Zapragnęłam być częścią zmian i o ile w pierwszym strajku wzięłam udział prywatnie, to od razu po nim włączyłam się w formacje struktur ruchu MSK w Toruniu. W kolejnych strajkach brałam udział już jako organizatorka. Cieszę się z tego, że ludzie aktywni w strajkach klimatycznych zaczynają być postrzegani jako osoby świadome zagrożeń i chcące

coś zmienić. Dużo się mówi o zmianach, ale mało się w tym kierunku robi. Marzę o zobaczeniu realnych zmian. Potrzebne są działania w dążeniu do celu. Siła młodych jest moim zdaniem nadzieją”. – mówi Julia. „W czasie sesji plenarnej dostałam wiadomość od moderatorki konferencji YEYS, informującą, że zostałam wybrana jako jedna z ośmiu osób, które będą przedstawiały propozycje panu Fransowi Timmermansowi. Bardzo się wówczas zdziwiłam. Z jednej strony byłam szczęśliwa, ale również zestresowana. Po skończeniu wspomnianej wyżej sesji plenarnej poszliśmy napisać i przećwiczyć swoje mowy. Nasze wypowiedzi miały trwać minutę, musieliśmy zamieścić w nich najważniejsze informacje. Bardzo się cieszę z tego, że miałam możliwość wziąć udział w wydarzeniu. Organizatorzy starali się, wysłuchali naszych mów i do każdej z nich się odnieśli”. – mówi Alicja. Ja również mam nadzieję na poprawę sytuacji klimatycznej w kraju i na świecie. Zgadzam się ze słowami jednej z uczestniczek konferencji– potrzebne są plany oraz działania. Cieszę się, że młodzi ludzie interesują się tym tematem i nie jest on im obojętny. Przyszłość w dużej mierze zależy od nas, pamiętajmy o tym.


31

D

ebiut Black Country, New Road to zdecydowanie jedna z najdziwniejszych i najciekawszych płyt ostatniego czasu. Album tego brytyjskiego zespołu wziął mnie z zaskoczenia. Nigdy nie pomyślałbym o połączeniu tylu pomysłów, brzmień i gatunków, a nawet gdybym tak pomyślał, to następną myślą byłoby: „to nie ma szans się udać”. I myliłbym się w takiej sytuacji. Bardzo. Black Country, New Road mieszają recytacje miejscami absurdalnie

BLACK COUNTRY, NEW WORLD - “FOR THE FIRST TIME” Igor Szczech

niepoważnych tekstów w absolutnie poważny sposób, abstrakcyjne granie na saksofonie po skalach rodem z bliskiego wschodu, hałaśliwe gitary, rytmiczną („pod nóżkę”) perkusję i bas z odrobiną elektroniki. A, zapomniałbym – niektóre utwory trwają prawie 10 minut . Zapewne każdy, kto przeczytał powyższy opis, zastanawia się, jakim cudem to się udało. A udało się wyśmienicie. Album ten trzyma w napięciu od początku do końca i cały czas zaskakuje słuchacza jakimś niekonwencjonalnym pomysłem. Ten szalony krążek, mimo iż brzmi jak jakiś przeintelektualizowany wymysł zadufanych w sobie studentów, jest bardzo przystępny i oferuje tyle, że na pewno każdy znajdzie w nim coś dla siebie. Polecam całym sercem i czekam, aż Black Country, New Road zostaną owiani jeszcze większą sławą i chwałą, żeby powiedzieć wszystkim, którzy ominęli tę płytę szerokim łukiem: „A nie mówiłem?”


32

JUSTIN BIEBER - “JUSTICE”

Podsumowując, przemiana Justina Biebera może zaszła w jego wnętrzu, ale jeszcze nie widać jej śladów w jego muzyce. Może kiedyś doczekamy momentu, w którym Juieco ponad rok od wydania ostatniej płyty, Justin Bie- stin wypuści coś ciekawego, dobrego i mającego jakiekolber powraca. Już przed albumem Changes (zawiera- wiek artystyczne ambicje. Na razie kieruje się tym, co się jącym jeden z gorszych utworów ever – Yummy) Justin sprzeda... przeszedł duchową i wizerunkową metamorfozę. Ten obraz spokojnego, wierzącego Biebera był podkreślany jeszcze mocniej wraz z wydaniem krążka Justice. Płyta ta reklamowana była jako coś osobistego i nowego dla jednej z największych gwiazd popu. Jest za to kolejnym skrajnie nudnym, nieciekawym, zrobionym dla profitu projektem. Zacznijmy od tego, że Justin już dawno temu przestał wyznaczać trendy muzyki popularnej, a zajął się “recyklingiem” każdego zużytego wielokrotnie pomysłu. I ta płyta tym właśnie jest – wysypiskiem śmieci, których Bieber nie próbuje nawet przetworzyć na coś nowego. Przykładem tego jest utwór Die for You, w którym czuć inspiracje latami 80-tymi, czyli brzmieniami, które ostatni rok mi obrzydził i zniszczył. Justin posługuje się tą estetyką nieumiejętnie i robi to tylko po to, żeby wpasować się w listy przebojów. To pokazuje, że piosenkarz nie ma żadnej artystycznej wizji, a płyta jest kolejnym produktem do opchnięcia szerszej publice. Jedyny autorski pomysł, jaki miał Justin, to umieszczenie fragmentu przemowy Martina Luthera Kinga pośrodku krążka. Tak, tego Martina Luthera Kinga – jednego z najważniejszych liderów ruchu na rzecz praw osób czarnoskórych w Ameryce, który zginął, bo odważnie wyrażał swoje poglądy na temat podstawowych człowieczych praw. Decyzja o umieszczeniu jego niełączących się w żaden sposób z treścią krążka słów między tracklistę, to potężny strzał w kolano... shotgunem. Cała reszta płyty, poza oczywiście MLK Interlude, to nic nowego. Te same melodie, te same akordy, te same brzmienia, ta sama produkcja jak w każdej lecącej w radiu piosence.

Igor Szczech

N


33

C

zy kiedykolwiek zastanawialiście się, dlaczego katastrofa w Czarnobylu, która wydarzyła się 26 kwietnia 1986 roku, nadal powoduje uczucie strachu oraz wielkie zainteresowanie wśród ludzi? Jestem pewny, że każdy z was chociaż raz widział zdjęcia opuszczonego miasta Prypeci i czarnobylskiej elektrowni. Osobiście wiele razy zastanawiałem się, co było przyczyną katastrofy. Taką odpowiedź otrzymałem w serialu “Czarnobyl” wyreżyserowanym przez Johana Rencka, który został wyprodukowany przez HBO. Serial, według mnie wybitny, otrzymał 2 złote globy, 29 innych nagród oraz 25 nominacji. Produkcja opowiada o wydarzeniach katastrofy elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Główni bohaterowie, Walerij Legasow, Boris Szczerbina i Uliana Chomniuk, starają się zminimalizować skutki wybuchu elektrowni jądrowej, jak i zapobiec następnym katastrofom tego typu. Starają się też dociec przyczyny tej katastrofy. W ostatnim odcinku serialu są zmuszeni do wyboru między dobrem własnym, a dobrem całego świata. Muszą wybrać pomiędzy ujawnieniem prawdy, a przy tym narażeniu się na gniew sowieckiego rządu, a zatajaniem informacji i narażeniem świata na kolejny kataklizm. Oprócz wyjaśnienia przyczyny i skutków katastrofy, twórcy serialu przedstawiają losy zwykłych ludzi-strażaków będących pierwszymi na miejscu katastrofy, górników nie przejmujących się konsekwencjami śmiertelnego promieniowania, naukowców zmagających się z ignorancją władzy, żołnierzy wykonujących bezmyślne rozkazy. Ale przede wszystkim, masę zwykłych ludzi, którzy z dnia na dzień, stracili prawie wszystko, co mieli. Twórcy opisując wydarzenia katastrofy, nakreślają bardzo wyraźnie potworność tego, co działo się wtedy w Czarnobylu. Serial niewyobrażalnie gra na emocjach. Mógłbym bez trudu wymienić kilka scen, które bardzo mną wstrząsnęły, a w niektórych przypadkach wzruszyły.

CO TAK NAPRAWDĘ WYDARZYŁO SIĘ W CZARNOBYLU? Andrzej Langierowicz

Dochodząc do meritum, chciałbym przytoczyć słowa jednego z głównych bohaterów, Walerija Legasowa, który mówi „Być naukowcem, to być naiwnym. Skupieni na poszukiwaniu prawdy, widzimy jak niewielu chce, żebyśmy ją znaleźli. Ale ona zawsze gdzieś jest. Czy ją widzimy czy nie, czy chcemy ją zobaczyć czy nie. Prawda nie dba o nasze chęci ani o nasze potrzeby. Nie dba o rządy, ideologie i religie. Będzie czekać po wsze czasy i to jest dar od Czarnobyla. Kiedyś bałem się ceny prawdy. Teraz pytam się tylko – jaka jest cena kłamstw”. Taka jest wymowna tego serialu. Naukowiec tymi słowami chce ukazać to, że prawda, nieważne jak straszliwie brutalna, jest zawsze i zostanie z nami do końca. Chce on również pokazać cenę prawdy i kłamstw. Trzeba pamiętać, że “Czarnobyl” nie jest serialem dokumentalnym. Jest to obraz fabularyzowany na rzecz pewnej narracji i dramaturgii. Świetnie opowiada o wydarzeniach historycznych, ale też o dramacie ludzi mieszkających blisko reaktora, jak i ludzi mieszkających na terenie całego ZSRR. Od samego początku oglądałem serial z wielkim zaciekawieniem. Najbardziej urzekło mnie odtworzenie realiów tamtych czasów. Z chęcią polecę, Wam tę produkcje, warto


34

SCAMMYS, SNUBBYS CZY PO PROSTU GRAMMYS? Igor Szczech

W

nocy z 14 na 15 marca odbyła się 63. gala rozdania nagród Grammy. Za prowadzenie gali odpowiadał Trevor Noah, a trwająca ponad 3 godziny ceremonia przebiegała w sposób wyjątkowy z powodu pandemii. Po obmyciu twarzy zimną wodą zasiadłem do komputera i obejrzałem tę absurdalnie długą ceremonię. Czy mimo oczywistych przeszkód, gala się udała? Od razu zaznaczę, że sama ceremonia była wyjątkowo przyjemna i wciągająca. Prowadzący spełnił wszelkie moje oczekiwania, a pandemia wcale nie przeszkodziła tej edycji rozdania nagród, a wręcz jej pomogła. Nominowani w najważniejszych kategoriach siedzieli na dachu budynku znajdującego się naprzeciw stadionu, w którym co roku odbywały się Grammys. Wyglądało to zaskakująco dobrze i sprawiło, że gala stała się bardziej intymna oraz ciekawsza. Każdy z występujących tego wieczoru miał swoją własną scenę, zamiast tylko jednej, którą wymieniały się gwiazdy. Te sceny były obok siebie, co pozwoliło zobaczyć, jak muzycy reagują na występy swoich kolegów, co zaowocowało kilkoma fantastycznymi momentami, w których artyści pokazywali wzajemny szacunek i podziw. Każdy występ miał w sobie coś wyjątkowego, ale mi najbardziej do gustu przypadł ten zespołu Haim. Był to dość skromny pod względem scenografii, lecz elektryzujący i porywający występ. Jeśli chodzi o show i choreografię, zdecydowanie zwyciężyła fantastyczna Dua Lipa. Pod względem scenografii najbardziej dech zapierała leśna chatka, w której składankę piosenek

z ubiegłorocznych płyt fenomenalnie wykonała Taylor Swift. Billie Eilish, Meghan Thee Stallion oraz Black Pumas również nie zawiedli i pokazali klasę w swych występach. Drugim ważnym aspektem są same wygrane. Jak wiadomo, nominacje były bardzo kontrowersyjne i połowa nominowanych w kategorii album roku nie powinna się tam znaleźć. Oczywiście, brak The Weeknd w jakiejkolwiek z nominacji jest okropny i pokazuje zacofanie i głuchotę akademii na to, co się dzieje we współczesnej muzyce. Same wygrane były dość zaskakujące, ale mnie z perspektywy


35

czasu cieszą i satysfakcjonują. Dua Lipa wyszła z jedną ważną statuetką, podobnie jak Harry Styles czy Lady Gaga, a więc najbardziej zażarte fandomy zostały zaspokojone, oprócz oczywiście fanów BTS, ale to już historia na osobny artykuł. Wygrana H.E.R. za piosenkę roku była dość zaskakująca, lecz za kilkadziesiąt lat będzie symbolem pewnego czasu w Ameryce i dopiero wtedy w pełni docenimy tę wygraną. Zwycięstwo Taylor Swift w kategorii Najlepszego Albumu było zasłużone, gdyż Folklore to bardzo solidny krążek, mimo iż moje serce mocniej biło dla Dua Lipy. Największym zaskoczeniem z pewnością była wygrana Billie Eilish w najważniejszej kategorii wieczoru, czyli Nagrania Roku. Ja osobiście jestem fanem Everything I Wanted i jeśli chodzi o czyste umiejętności producenckie i nagraniowe, to Finneas wraz z siostrą powinni co roku dostawać tę nagrodę. Poza tym w tej kategorii nie miałem jakiegoś wielkiego faworyta, skoro nie było Blinding Lights.

Sześćdziesiąta trzecia edycja rozdania nagród Grammy zapewniła mi zaskakującą ilość dobrej rozrywki w porównaniu z innymi nagrodami przyznawanymi w dobie pandemii. Występy były fantastyczne, podobnie jak scenografia i prowadzenie w wykonaniu Trevora Noaha. Artyści, którzy wyszli z ceremonii z nagrodami, w większości dostali je zasłużenie i do tej części wieczoru większych obiekcji nie mam. Była to dla mnie bardzo przyjemnie spędzona noc.

PRZEPIS NA TARTĘ Z SEREM I POMIDORAMI Kornelia Szwajkowska

M

yślę że każdy z nas chociaż raz w życiu jadł tartę z różnymi słodkimi dodatkami - ciągnącym karmelem, czy delikatnym, puszystym kremem - ale czy jedliście kiedyś to ciasto w słonej odsłonie? Jeżeli odpowiedź brzmi „nie”, to chętnie podzielę się z wami wyjątkowym przepisem. Nie pożałujecie! Tarta z serem i pomidorami Składniki Kruche ciasto: 1 i ¾ szklanki mąki pszennej 150 g zimnego masła 1 łyżeczka soli 1 jajko Nadzienie: 1 kg pomidorów 125 g sera mozzarella 125 g sera żółtego np. cheddar 2 jajka Śmietanka kremowa 30 %


36 2 łyżeczki suszonego oregano Do podania: świeże i suszone oregano, sól, świeżo zmielony czarny pieprz, oliwa Przygotowanie: Najpierw zajmij się kruchym ciastem: 1. Mąkę przesiej na stolnicę lub blat kuchenny - usypując wzgórek. 2. Zrób w nim wgłębienie i dodaj pokrojone w kostkę masło i, sól. Potem wbij jajko. 3. Zagniataj palcami mąkę - rozcierając ją z masłem. 4. Szybko połącz składniki w kulkę, zawiń w folię i włóż do lodówki na godzinę. 5. W międzyczasie posmaruj dokładnie masłem formę na tarte. Składniki są wymierzone na formę o średnicy 24 cm. 6. Po upływie godziny odkrój 1/3 ciasta i włóż z powrotem do lodówki. 7. Resztę rozwałkuj na stolnicy posypanej mąką na placek o większej średnicy niż średnica formy. 8. Zawiń ciasto na wałek i w ten sposób przenieś je do formy. 9. Wyłóż ciastem dno i boki formy. 10. Spód podziurkuj widelcem, wstaw do lodówki na pół godziny do czasu aż ciasto zesztywnieje i schłodzi się 11. Piekarnik rozgrzej do 190 stopni (góra-dół). 12. Formę z ciastem (boki i dno) okryj folią aluminiową. 13. Na wierzch wysyp suchą fasolę lub ryż, ewentualnie inne obciążenie, rozprowadź równomiernie po całej powierzchni tarty. 14. Wstaw do nagrzanego piekarnika i piecz przez 15

minut, a następnie zdejmij folię wraz z obciążeniem i piecz przez kolejne 13 minut, dopóki ciasto nie będzie mieć lekko złotego koloru. 15. Po upływie czasu wyjmij z piekarnika. Nadzienie:

1. Pomidory włóż na kilkanaście sekund do garnka z wrzącą wodą, wyjmij je, obierz ze skórki i pokrój w ćwiartki. 2. Usuń nasiona i sok z gniazd nasiennych, zostaw sam miąższ. 3. Ułóż go na ręcznikach papierowych i osącz z reszty soku. 4. Sery zetrzyj na tarce o dużych oczkach. 5. Do szklanki o pojemności 250 ml wbij jajka i uzupełnij śmietanką 30%. 6. Dodaj sól, świeżo zmielony pieprz, oregano i roztrzep wszystko widelcem lub rózgą na jednolitą masę. 7. Wymieszaj ze startymi serami. 8. Piekarnik rozgrzej do 180 stopni. 9. Resztę ciasta z lodówki rozwałkuj na cienki placek i wytnij z niego 6 pasków. 10. Na upieczony spód wyłóż pomidory. 11. Wolne przestrzenie zalej masą z jajek i sera oraz przykryj paskami z ciasta. 12. Wstaw do nagrzanego piekarnika i piecz przez około 25 minut, aż masa serowa się zetnie. Tarta to idealny pomysł na obiad, lub na wieczór filmowy ze znajomymi. Smacznego!


37

Oto tekst drugiej zwyciężczyni konkursu prozatorskiego – Sofii Nester „Człowiek potrzebuje Człowieka”

W

iększość ludzi może się zgodzić z tym stwierdzeniem, ale nie wszyscy tak uważają. W mojej opinii jednak jest to oczywiste.

Codziennie człowiek znajduje się w gronie innych ludzi, często takich, którzy nie są obcy. I nie chodzi mi tylko o rodzinę, która jest z nami przez większość naszego życia. Mam na myśli ludzi, których wybieramy sami. Kiedy wiemy, czego chcemy i do czego zmierzamy, tak jak nigdy jesteśmy świadomi swojego wyboru co do ludzi, których chcemy mieć w swoim życiu.

CZŁOWIEK POTRZEBUJE CZŁOWIEKA Sofia Nesterenko

trzebujemy kogoś, szukamy zastępstwa. Próbujemy wypełnić tę pustkę w różny sposób: ładnymi rzeczami, serialami, filmami, sportem (zdarza się, że jakaś osoba spędza na siłowni trzy godziny dziennie i doprowadza siebie do takiego stanu, gdy pod koniec dnia już nie może chodzić, tylko się kładzie i w tej samej chwili zasypia), grami, może nawet książkami czy wyszukuje inne zajęcia, w których na tyle można się pogrążyć, żeby zapomnieć o tym, jak naprawdę jest się samotnym. Nie wolnym, a samotnym.

Uważacie, że takie zachowanie może dać wam siłę? W pew nym stopniu, do pewnego momentu – tak. Człowiek musi umieć zaopiekować się sobą, dać sobie chwilę, kiedy należy tylko do siebie. Ale to wszystko jest dlatego, żeby w przyszłości umieć opiekować się innymi. Jeśli odnajdujecie się w tym, to zaakceptowanie i przyjęcie faktu, iż jesteście Z jednej strony cierpimy na brak zaufania wobec in- samotni, może szybciej sprzyjać jakimś zmianom w waszym nych, a z drugiej strony – czasem lekceważąco traktujemy życiu, możliwe że na lepsze. czyjeś zaufanie względem nas. Ludzie myślą, że bycie saJeśli czytając moje słowa, narastają w was negatywmotnym, „niezależnym”, wolnym – jakkolwiek chcecie to ne emocje, może jest tak dlatego, iż ten temat szczególnie nazywać – jest lepsze od bycia z Kimś. was dotyczy. Może po prostu nie znacie takiej osoby (takich Prawda jest jednak taka, że takie myślenie jest nie- osób), która odpowiada waszym oczekiwaniom... słuszne. Ja nie chcę promować postawy w stylu – „pierwszy Osoby, które wmawiają sobie ten frazes, okłamują in- lepszy”, bo takie znajomości mogą tylko wszystko pogornych, a przede wszystkim oszukują siebie samych! I to jest szyć. Czasami możemy jednak być nie do końca sprawiewłaśnie najgorsze! Żeby nie przyznawać się do tego, że po- dliwi wobec otaczających nas osób i możliwe, że trzeba po Ludzie zawsze potrzebują drugiego człowieka: przyjaciela/przyjaciółki, chłopaka/dziewczyny albo po prostu osoby, z którą można rozmawiać, śmiać się, ale przede wszystkim kogoś, komu możemy zaufać. W naszych czasach ludzie mają z tym dość duży problem, prawda?


38 prostu dać sobie nawzajem szansę? Być samemu nie jest rzeczą straszną, ale wiara w to, że tak musi być zawsze, jest niepokojąca. Ludzie nie powinni odbierać sobie radości bycia z Kimś. Z innymi ludźmi. Zacznijcie ufać innym i nie lekceważcie zaufania innych do was. Starajcie się trzymać blisko siebie ludzi, którzy pozostają uczciwi wobec was, ponad wszystko. Którzy po prostu zostają przy was. Bo w przyszłości możecie ich bardzo potrzebować. (Mam na myśli szczególnie prawdziwych przyjaciół!). Oczywiście, można sobie pomyśleć: „dlaczego ja muszę komuś zaufać pierwszy/sza?”. Ale jak nie ty, to kto? Nie trzeba czekać za każdym razem, że ktoś ułatwi nam drogę w budowaniu relacji. Zrobić pierwszy krok – to jest siła o wiele większa, niż życie w swoim „pancerzu”, w obawie o to, iż ktoś was kiedyś zrani. Być może tak będzie. I pewnie zdarzy się tak wiele razy. Można jednak również nieoczekiwanie trafić na wyjątkowych ludzi. Na te „właściwe osoby”. I pozwolić sobie przyznać, że to niesamowite uczucie być tu i teraz z nimi, w ich towarzystwie. I czuć ciepło, które rozchodzi się po całym ciele, i mieć na twarzy uśmiech, gdy się o nich myśli. Szczęście, które można znaleźć, będąc z kimś, jest warte podjęcia ryzyka. Nawet jeśli na drodze ku temu będą stać ludzie, którzy nie spełnią tych oczekiwań. Pozwólmy być nam z innymi, a innym z nami.

OBCOŚĆ

Zofia Tarnawska Trywialna, niby przelotnym krokiem pełzająca, Plączesz się wśród stóp, niczym trawa zielona, Z początku delikatnym zapachem odurzająca, Zmysłowa zarazem, jak droga nieobliczalna. Na niebie, w trawie, jeziorach, rzekach, lasach, Od skrajnej ciszy po bramy piekielnego skowytu, Nieświadomie żyjesz w ograniczających cię zasiekach, Emocjonalna porcja śmiertelnego zastrzyku. Z dopływem powietrza płomień żalu wskrzeszasz, Jak wiatr otaczając chłodem, Pośród cieni, dusz trwoniących umysł i drogę, Przemykasz i błądzisz, i trafiasz do celu. Smętny odgłos prawdy, która nas poróżniła, Poczucie niepewności, zamierania w bezruchu, W jej obliczu nieświadomość jest rozkoszna, Ból to wszystko, czego mogę się spodziewać. Dla nas nie ma już odwrotu, Czas przyodziać maskę rozsądku, Nie uleczę ran, nazbyt ich wiele, Żałuję, że doznałam smaku dojrzałości


39

BIURO UTWORÓW ZNALEZIONYCH Igor Szczech

Aby przesłuchać playlistę, kliknij w aplikacji Spotify w ikonkę domku. Następnie, w prawym górnym rogu dotknij ikonkę aparatu i kliknij „zeskanuj kod”.


@variat1lo variat.jedynka@gmail.com www.issuu.com/variat1lo

{T}


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.