7 minute read

OD WIDOKÓWEK Z KOŃMI

Do Najwi Kszej W Polsce Prywatnej Hodowli Arab W

ROZMAWIAŁ: JAN ZABIEGLIK

Advertisement

Rozmowa ze Zbigniewem Górskim hodowcą i właścicielem koni arabskich

Co jest niezbędne, aby zostać właścicielem wyścigowych koni czystej krwi arabskiej?

Odpowiedź jest banalna: zamiłowanie i środki finansowe. Właścicielem lub dzierżawcą koni tej rasy w Polsce można od ponad 30 lat zostać bez problemu. Natomiast, gdyby ktoś chciał być także hodowcą, musi mieć zaplecze w postaci odpowiednio dużego gospodarstwa rolnego lub działki, aby można było zbudować boksy i wytyczyć padoki.

W jaki sposób można dokonać zakupu?

Na aukcji lub bezpośrednio od właściciela. Jeśli sami nie czujemy się na siłach, można skorzystać z pomocy fachowych doradców znających aktualne, rodowodowe trendy.

Co by Pan doradził najpierw zakupić: klacz czy ogiera?

Jednak klacz, ale z dobrej wyścigowej linii. Jeśli nawet na torze nie osiągnie zadowalających wyników, może okazać się dobrą matką stadną. Natomiast ogier słabo spisujący się na torze, może kontynuować karierę w rajdach długodystansowych lub rekreacji.

Jak wyglądały początki Pańskiej kariery w roli hodowcy i właściciela koni arabskich?

Skąd się wziął taki pomysł?

Pamiętam, że jako nastolatek zbierałem widokówki przedstawiające araby, które bardzo mi się podobały. Najpierw jednak z moim bratem

Wieśkiem w 1992 r. kupiliśmy konia rasy wielkopolskiej w celach rekreacyjnych. Gdy w następnym roku zakupiłem działkę w Skułach (8 ha, 30 km od Warszawy), nad małą rzeczką i stawem, w cichym, spokojnym miejscu, daleko od trasy samochodowej, wtedy pomyślałem o spełnieniu mojego młodzieńczego marzenia o posiadaniu na własność koni arabskich. Wtedy było to już możliwe, a za PRL-u zasadniczo nie. Zrobiono jednak wyjątek dla kilku prywatnych hodowców: prof. Krystyny Dudy, Zygmunta Braura, Andrzeja Waliszewskiego i Andrzeja Ou, których konie były trenowane w służewieckich stajniach.

Stopniowo budowałem boksy stajenne i wytyczyłem trzy rozległe padoki, na których matki ze źrebakami przebywają latem i zimą od rana do wieczora. Tylko duże mrozy powodują, że pozostają w boksach, które nie są przedzielone kratami, żeby konie miały ze sobą bliski kontakt. Wydzierżawiłem ponadto nieopodal 10 ha łąki, więc siano mam własne, a kupuję tylko owies i słomę.

Stać mnie było na rozpoczęcie, jak się okazało mojej najważniejszej życiowej przygody, bo choć ukończyłem Technikum Ogrodnicze, założyłem firmę produkującą różne artykuły z tworzyw sztucznych. Interes ten do dziś prowadzę.

Pojechałem najpierw do stadniny w Michałowie, ale tam mi powiedziano, że niedaleko od mojej działki jest przecież Korfowe na skraju Kampinosu, gdzie Joanna Grootings stworzyła w ciągu kilku lat prężną i nowoczesną stadninę. Efektem wyjazdu do Korfowego w 1993 r. był zakup niesprawdzonej na torze klaczy Aktorka po wice - derbiście Embargo od Areny, źrebnej amerykańskim ogierem Biquest, wraz przychówkiem, klaczką Aaran. Tak na marginesie, Biquest był synem wyhodowanego w SK Albigowa Baska, który po sprzedaniu go do USA w latach 60. zrobił tam wprost legendarną karierę jako ogier hodowlany. W 1994 roku urodził się Skułach jego wnuczek Ataman, dzięki któremu mogłem poznać, jak smakują zwycięstwa na torze wyścigowym. W ciągu pięciu sezonów wygrał siedem razy, a ponadto dziewięć razy był drugi. Następnym moim szczęśliwym posunięciem było nawiązanie kontaktu ze wspomnianym już Zygmuntem Braurem. Jego ogier MuratGazon pokrył Aktorkę i w 1995 roku przyszła na świat Amina. Ona również nie biegała, ale obok swej matki, okazała się prawdziwą perłą w mojej hodowli. Urodziła aż 10 koni, które zwyciężały na Służewcu.

Może Pan wymienić najlepsze?

Pod względem ilościowym wyróżnił się Addis po Ontario HF, zwycięzca 10 gonitw, który w wieku 7 lat (2015 r.), w treningu Sergiusza Zawgorodnego, gdy już nie był moją własnością, ustanowił rekord toru na 1400 - 1,33,9. Natomiast najbardziej wartościowe wyniki osiągnęła Arwa, córka francuskiego Munjiza. Miała ona pecha, bo w jej roczniku (2013) wygrywała wszystko fenomenalna Shannon Queen (Ain - hoa St.Faust - Sasanka Fata po Sam Tiki), niepokonana w 12 startach. Arwa jako trzylatka wygrała trzy wyścigi z rzędu, w tym Arry (I gr.) i PZHKA (kat. B). W następnym sezonie była m.in. czwarta w Derby, druga w Sabelliny i Oaks, a na koniec wygrała dwie gonitwy grupowe, w tym Nagrodę Geparda (I gr.).

Pierwszy jej występ w wieku pięciu lat spowodował małe trzęsienie ziemi na torze, bowiem w biegu o Nagrodę Pamira (kat. B, 2200 m) pokonała bitego faworyta Shadwana Al Khalediah w czasie 2’32,1, tylko o 1,1 s gorszym od najstarszego rekordu Służewca, ustanowionego przez ogiera Alabaster w… 1950 r. Potem była druga w Ofira (2400 m) za rewelacyjnym

Fazzą Al Khalediah, późniejszym zwycięzcą Pucharu Świata w Paryżu. Niestety, wkrótce doznała ciężkiej kontuzji.

Oprócz wymienionej dwójki, 8 zwycięstw odniósł Amis (rocznik 2002), po 7 razy zwyciężały, Asłan (2000), Admin (2003) i Agis (2011), natomiast Amaya (2015) wygrała 5 razy.

Jednak, patrząc z perspektywy lat, najważniejszym hodowlanym dorobkiem Aminy było urodzenie w 2001 roku Alminy (po Furiat), która biegała tylko jako trzylatka (po dwa razy była druga, trzecia i czwarta), ale to ona urodziła najpierw Al Karę (po Wachlarzu, 2006), która w treningu Tomasza Kluczyńskiego wieku trzech lat wygrała trzy wyścigi z rzędu, w tym Sasanki (kat. B) i następnie Afrah (po Nougatinie, 2010 r.). Ta trenowana przez Małgorzatę Łojek klacz, jako trzylatka wygrała Nagrodę PZHKA, a rok później Oaks. Jednak ukoronowaniem kariery hodowlanej Alminy było urodzenie w wieku

16 lat Alshara (po Mared Al Sahra) ubiegłorocznego derbisty, trenowanego przez Macieja Janikowskiego. Rewelacyjnie spisywał się jako trzylatek inny syn Alminy, Arash (po Akim de Ducor, 2011), również szkolony przez Janikowskiego. Wygrał sześć gonitw z rzędu, w tym Europejczyka (kat. B, 2000 m), Białki (kat. A, 2000 m), Sambora (kat. A, 2200 m) i Porównawczą (kat. A, 2400 m). Jednak w wieku czterech lat po wygraniu Nagrody Cometa (kat. B, 2000 m), był tylko czwarty w Janowa i Derby. Cztery razy wygrała Almiza (po Furiat, 2104), w tym Nagrodę Baska (kat. B).

Jakie klacze dodały jeszcze splendoru

Pańskiej hodowli?

Myślę, że należy koniecznie wyróżnić Arwimę, córkę Wachlarza i Aktorki. Biegała tylko trzy razy (bez miejsca), ale urodziła w 2010 r. Ahmada (po Nougatinie), który w treningu

Józefa Siwonii jako pierwszy wygrał dla mnie Nagrodę Janowa. Niestety, Derby nie ukończył z powodu kontuzji. Ponadto Arwim (2005, po Fryderyku) wygrał siedem razy, a Alnnajm (2016, po Mared Al Sahra) czterokrotnie. Także wspomniana już wyżej Aaran odwdzięczyła mi się po 17 latach, rodząc w 2010 roku Aziza (po Nougatinie). W wieku czterech lat wygrał on w treningu Małgorzaty Łojek cztery gonitwy, w tym Al Khalediah Poland Cup (kat. A, 1600 m) oraz Pamira (I gr. , 2200 m) i Geparda (hcp. I gr., 1800 m). Poprawił on rekord toru na 1400 o 0,1 – 1’33,8. Obecnie rekordzistą jest inny mój koń – Eldas (po Dahessie od Elgany) – 1”32,8.

Czy opierał Pan i opiera hodowlę na własnych klaczach, czy też kupował Pan i kupuje matki od innych hodowców i właścicieli?

Innej drogi nie było i nie ma. Do Aktorki i Aminy dokupiłem Zanję (po Murat Nurze), która w 2003 roku urodziła Zejmana (po Atamanie). Był to dla mnie koń na swój sposób wyjątkowy. Jako trzylatek wygrał w treningu trener Łojek najpierw dwa wyścigi we Wrocławiu (w drugim ustanowił rekord niepobity do dziś rekord tamtejszego toru na 2 km - 2’16!), a następnie zwyciężył na Służewcu w biegu o Nagrodę Europejczyka (kat. B, 1800 m). W sumie wygrał 10 gonitw. Dobrym zakupem była też michałowska Ekstra (po Wojsławie), która urodziła w 2005 r.

Ehuda (po Atamanie), zwycięzcę ośmiu wyścigów oraz Elganę (po Gangesie, 2007), zwyciężczynię Nagrody Sabelliny. Bardzo udany okazał się też w ostatnich latach zakup rosyjskiej Djiamy (po Nonius), matki derbisty Dragona (po Dahess) sprzed trzech lat, oraz Dahry i Dalmy (obie po Mared Al Sahra). Pierwszą z tych klaczy sprzedałem właścicielowi z Kataru jeszcze w trakcie kariery w wieku trzech lat (2019 r.), po zaledwie trzech startach (dwa razy wygrała, raz była druga). Już w jego barwach wygrała Nagrodę PZHKA. Dalma odniosła łatwe zwycięstwo w debiucie, jednak potem w wieku trzech lat biegała poniżej oczekiwań. Może w tym sezonie się poprawi.

Oprócz stosowania nasienia topowych reproduktorów: Dormane, Nougatina, Dahessa i ostatnio Mared Al Sahhry, którym zapładniane były Pańskie klacze, raz zdecydował się Pan na zakup dwóch ogierów francuskich tylko na wyścigi, Tefkira i Zahaaba. Pierwszy okazał się objawieniem, bo przełamał w 2016 r. trwającą od 2010 r. hegemonię koni zagranicznych w biegu Sheikh Zayed Bin Sultan Al Nahyan - Nagroda Europy (kat. A, 2600 m), pokonując sensacyjnie Ziyadda, konia szejka Mansoora. Czy to była również dla Pana duża niespodzianka?

Miałem cichą nadzieję, że Tefkir powalczy o wysokie miejsce, choć trenerka Małgorzata Łojek wyrażała obawę, że mocno elastyczny tor może mu nie odpowiadać, bo tego dnia lało jak z cebra. Jak się jednak okazało, trudne warunki nie przeszkodziły Tefkirowi w odniesieniu pod Tomašem Lukáškiem błyskotliwego zwycięstwa. Z łatwością oderwał się w połowie prostej od Ziyadda, za którym finiszował derbista z 2015 roku Alladyn.

To był jednak ostatni występ Tefkira na Służewcu. Wystawił go Pan na aukcję we Francji i koń został sprzedany. Można wiedzieć za ile?

W życiu hodowcy i właściciela koni sprzedawanie oraz kupowanie jest koniecznością. Trzeba korzystać z dobrej okazji, bo może się ona nie powtórzyć. A po wygraniu Nagrody Europy Tefkir zyskał na wartości. Mogę powiedzieć, że udało mi się go sprzedać z cenę prawie sześć razy wyższą niż go kupiłem.

Ile obecnie Pańskich koni jest w stajniach na torze, a ile przebywa w Skułach?

Eldas (nr 4) jest rekordzistą toru na 1400 m

W tym roku przygotowywanych jest do startów 11 arabów mojej hodowli i własności. Nie ma tym gronie, niestety, derbisty Alsahra, gdyż doznał kontuzji. Został wyleczony i znalazł już nabywcę. Niezłą, pięcioletnią Shamilę włączyłem do hodowli.

Najbardziej liczę na dobre wyniki Dragona, który w sezonowym debiucie (Nagroda Cometa, kat. B, 2000 m) po pięknej zaciętej walce tylko o nos przegrał z francuskim Rasmym Al Khalediah. Tegoroczne derbowe nadzieje wiążę z trenowanym przez Krzysztofa Ziemiańskiego Almaredem, który był najpierw blisko trzeci za bardzo dobrymi francuskimi końmi, ogierem Al Jassimem i klaczą Athal Bint Gifara., a następnie odniósł bardzo łatwe zwycięstwo w biegu o Nagrodę Pamira (kat. B, 2200 m). Gdyby wygrał Derby, byłoby to trzecie z rzędu zwycięstwo konia po ogierze Mared Al Sahra (w 2020 r. zwyciężył Dakris, w 2021 r. Alsahr), a ja zdobyłbym, jako hodowca i właściciel, trzecią błękitną wstęgę w ciągu czterech lat..

W Skułach przebywa 20 koni, w tym 10 matek oraz ogier Muzaffar (Munjiz - Manjeta po Nougatin), hodowli Józefa Siwoni. Kupiłem go, jak był jeszcze odsadkiem. Wystartował dopiero w wieku czterech lat, tylko trzy razy się ścigał z małym powodzeniem (jeden raz trzeci, dwa razy czwarty). Doznał kontuzji, więc postanowiłem włączyć go do hodowli. W sezonie 2022 zadebiutują dwa trzyletnie ogiery po nim Adrian (od Afrah) i Dorian (od Djiamy). W tym roku urodziło się w Skułach sześć źrebaczków: po Mared Al Sahra i Shadwanie Al Khalediah.

Wyhodował Pan już dwa ogiery, które wygrały Derby, zwyciężczynię Nagrody Gazelli, Mlechy i Sahary (Oaks) oraz zwycięzców w sumie już kilkudziesięciu innych pozagrupowych nagród. Koń Pańskiej własności wygrał na Służewcu Nagrodę Europy. O jakich sukcesach Pan jeszcze marzy? Może o wygraniu Pucharu Świata w Paryżu? Trudno będzie powtórzyć sensacyjne zwycięstwo Fazzy Al Khalediah z 2018 roku. Ale gdybym miał konia podobnej klasy, na pewno bym go do wyścigu na Longchamp zapisał. W 2016 roku zgłosiłem Tefkira, ale gdy go sprzedałem, jego nabywca zrezygnował z tego startu.

This article is from: