4 minute read

NAJ, NAJ, NAJ DERBY NA SŁUŻEWCU

Derby to wyścig magiczny. To słowo przyciąga na tory wyścigowe ludzi na całym świecie. Walczyć o zwycięstwo w Nagrodzie Łuku Triumfalnego, czy Wielkiej Warszawskiej można wielokrotnie, ale w Derby w danym kraju koń może biegać tylko raz, jako trzylatek. To sprawia, że emocje, dramaturgia, są niezwykłe. Trzeba mieć nie tylko klasę, umiejętności, ale i szczęście, by wygrać Derby, zwykle w licznej, kilkunastokonnej stawce. Wybraliśmy dla Państwa rekordy, niezwykłe wydarzenia, wspaniałych bohaterów, czyli „naj, naj, naj” w historii Derby na Torze Wyścigów Konnych Służewiec.

Najstarsze

Advertisement

POLSKIE DERBY.

Oczywiście te pierwsze. Rozegrano je w 1896 roku na Polu Mokotowskim w Warszawie. Wygrał kasztanowaty Wrogard, należący do śpiewaka operowego Jana Reszke. W Anglii Derby (od nazwiska dwunastego lorda Derby, który wygrał rzut monetą o prawa do nazwy tej gonitwy z Sir Charlesem Bunburym) rozgrywane są nieprzerwanie od 1780 roku do dziś, nie zakłóciły ich nawet wojny. Pierwszym historycznym derbistą był kasztanowaty Diomed, należący właśnie do pechowca Bunbury’ego. Najwięcej zwycięstw jako trener odniósł Andrzej Walicki. Na Służewcu jego konie sięgały po błękitną wstęgę aż 13 razy. Dodatkowo koń w jego treningu - Korab wygrał Derby w Wiedniu w 1985 roku. Ostatni raz trener zwyciężył Derby z klaczą Nemezis w 2019 roku.

Najwi Cej

ZWYCIĘSTW JAKO DŻOKEJ ODNIÓSŁ

MIECZYSŁAW MEŁNICKI.

Wygrał Derby na Służewcu 6 razy, a na dodatek w 1984 roku dokonał wyczynu bez precedensu w historii światowych wyścigów – w ciągu trzech zaledwie tygodni wygrał na Nemanie Derby nie tylko w Warszawie, ale także w Wiedniu, a na Jurorze Derby w Pradze. Pięć razy w Derby na Służewcu zwyciężali genialni dżokeje - Jerzy Jednaszewski i Tomasz Dul. Także Kazimierz Jagodziński, który zaczął triumfem jeszcze przed II wojną na Polu Mokotowskim w 1935 roku na Impecie, a skończył w 1951 roku już na Służewcu na Arrasie.

Najwięcej zwycięstw jako hodowca. Absolutny rekord, chyba nie do pobicia, należy do stadniny w Golejewku, która wyhodowała 19 derbistów, ale ostatnim był aż 30 lat temu Aksum

Najlepszy

CZAS W DERBY.

Uzyskał go w 1989 roku wyhodowany w Golejewku Krezus (Pyjama Hunt – Kresyda po Dersław) – 2 min 28 s. To też pierwsze wygrane Derby dla Tomasza Dula.

Krezus zdobył potrójną koronę, a następnie biegał w niemieckim treningu na Zachodzie. Był drugi w Preis von Europa G1 za niemieckim derbistą Mondrianem. W gonitwach G1 w Berlinie i Wielkiej Nagrodzie Baden Baden był na 3-4 miejscu, wygrywał wtedy słynny Lomitas, z którym pracował „zaklinacz koni” Monty Roberts. Tylko 0,1 s gorszy czas od Krezusa zrobił w 2007 roku trójkoronowany widzowski San

Moritz. W Derby zrobił defiladę, wygrał dowolnie o 6 długości. To był koń fenomenalny. On nie biegał, on latał. Miał kapitalną szybkość, gdy przyspieszał, inne konie stały w miejscu.

Najwi Cej

KONI WYSTARTOWAŁO

W 2000 ROKU – 20.

Wygrała wtedy fenomenalna Dżamajka, uważana przez niektórych za klacz stulecia polskich wyścigów. Na 11 startów w Polsce przegrała tylko raz. W pozostałych gonitwach zwyciężała lekko, nie tknięta batem przez dżokeja Tomasza Dula. Wygrała w treningu Bogdana Strójwąsa i Doroty Kałuby 449 000 złotych, czyli ponad 40 razy więcej niż kosztowała. Wygrała kolejno nagrody Rulera, Iwna, Derby, Oaks, St. Leger, Wielką Warszawską, Golejewka i Kozie -

Najwi Kszy

FUKS – DURAND W 1993 ROKU. W Nagrodzie Iwna był daleko. W Derby startował pod starszym uczniem Mirosławem Pilichem, którego prawie nikt nie znał. Wypłata z góry 111:1. Szok. Pierwszy triumf w Derby przyszłej „Królowej Służewca” – Doroty Kałuby i reaktywowanej stadniny w Stubnie, kierowanej wprawną ręką Leszka Strzałkowskiego. Durand jest synem polskiego Jurora, derbisty z Pragi. Najdroższy zwycięzca Derby. Nemezis kosztowała braci Andrzeja i Ryszarda Zielińskich jako roczniaczka 90 tysięcy euro. To i tak tanio, jak na córkę wybornego na torze (wygrał 8 razy na 9 startów, zarobił 4,4 mln funtów, w tym angielskie Derby i Łuk Triumfalny) i w hodowli ogiera Sea the Stars. Nemezis pochodzi wprost od słynnej klaczy Natalma, podobnie epokowe reproduktory – Northern Dancer, Danehill, Halo (ojciec zwycięzcy Kentucky Derby i multichampiona reproduktorów w Japonii – Sunday Silence), czy Machiavellian.

Najta Szy

DERBISTA.

Derbista z 2017 roku Bush Brave kosztował 1800 euro. To znacznie poniżej ceny stanówki Bushrangerem, nie mówiąc o kosztach odchowu klaczy i źrebaka. Wszystko dlatego, że Bush Brave był mały, chudy, mało atrakcyjny eksterierowo. Na dodatek przyjechał na aukcję z gorączką. Pan Dariusz Jaskólski ustalił jednak, że to niegroźna infekcja i zaryzykował. Opłaciło się - fenomenalnie szybki Bush Brave zdobył potrójną koronę.

Najdro Ej

SPRZEDANY DERBISTA.

Kombinację, derbistkę z 2001 roku, kupili trener Bolesław Mazurek i lekarz weterynarii Zygmunt Sobolewski (później właściciel Cameruna, konia roku na Służewcu) za około 12 tysięcy złotych. Kombinacja przyniosła im małą fortunę. Wygrała 7 wyścigów, ponad 400 tysięcy zł i kolejno Soliny, Derby, Oaks, St. Leger i Wielką Warszawską. Jej wyczyn w WW był niesamowity, bo triumfowała w tym wyścigu tydzień po starcie w Preis von Europa G1 w Kolonii, gdzie była daleko i podróży z Niemiec do Polski. Kombinacja była ze złotego nicku polskiej hodowli Jape – Dakota, tak jak Nowator, Tulipa, Merlini i Galileo, który wygrał w Anglii płotowy wyścig G1. To sprawiło, że Mazurek i Sobolewski sprzedali ją Anglikom za około milion złotych

Najwi Kszy

PECHOWIEC DERBY –STANISŁAW SAŁAGAJ.

Do legendy przeszedł pech w Derby dla folblutów znakomitego dżokeja i trenera Stanisława Sałagaja, który wygrał wszystkie najważniejsze gonitwy oprócz Derby koni pełnej krwi. Legenda głosi, że pech zaczął się od Dziwaczki, która w 1961 roku podobno wygrała o krótki łeb Derby pod Sałagajem, ale sędzia na celow - niku orzekł zwycięstwo Solaliego (nie było jeszcze wówczas fotokomórki), choć większość osób uważa, że jednak pierwszy był Solali, który został później koniem trójkoronowanym.

Najwi Kszy

SZCZĘŚCIARZ I NAJKRÓTSZE ZWYCIĘSTWO.

O tym Derby krążą legendy. Odległości były minimalne, cztery konie wpadły na celownik niemal łeb w łeb. Wygrał Diablik (to był wielki fuks), o nos przed Iluzjanem, tu za nimi, o krótki łeb, był Tytoń pod Dulem i niecałą długość dalej Angola. Diablik wszedł do Derby kuchennymi schodami poprzez zwycięstwo w Nagrodzie Aschabada. Dostał pechowy, trzynasty numer startowy. Pojechał na nim jedyny dżokej, który był wtedy wolny – Stanisław Karkosa. Najmłodszy dżokej, który wygrał Derby. Szczepan Mazur w 2012 roku miał 17 lat. Niemiecka

Natalie of Budysin nie była liczona w Derby, nie miał obciążenia psychicznego (wypłata z góry 89,40). Szczepan w stawce 16 koni wygrał o pół długości przed faworytami.

Najbardziej

SPEKTAKULARNY POJEDYNEK.

Wyścig, który wywołuje ciarki. Ironia losu sprawiła, że w jednym Derby spotkały się w 1977 roku dwa być może najwybitniejsze konie w historii polskiej hodowli. Konstelacja z Golejewka, pod Bolesławem Mazurkiem, pobiła w Derby Pawimenta z Iwna, na którym jechał sam Mieczysław Mełnicki. To był pojedynek gigantów. Oba konie po multichampionie reproduktorów – Meharim.

This article is from: