Qfant #5

Page 9

Fikcji czar cjonalnego pojazdu i porusza się wzdłuż życia prostą, dobrze widoczną ścieżką. Czy nie wydaje ci się, szanowny czytelniku, droga takowa wąską i ograniczoną? Czy poruszając się tylko w jedną stronę zobaczy się dość, by zaspokoić nieprzepartą, i jakże ludzką, ciekawość? Nie wiem jak ty, ale ja szczerze śmiem wątpić w taką kolej rzeczy. Tu trzeba werwy, bodźca - iskrownik przyłożyć! O ileż barwniejsze stanie się życie, gdy nasączy się je nieograniczonym, wykreowanym w nieskrępowanej wyobraźni światem i pokoloruje absurdem. Nie mówmy tylko o fikcji, przecież absurd występuje na każdym kroku! Obejrzyj się, spójrz na swoje dłonie, przejrzyj się w lustrze, czyż twoje życie nie wygląda na największy nonsens kosmosu? I dlaczego rozgrywanie innej fikcji, w absurdalnym przecież świecie, miałoby być niepożądane? Boski tercet: humor, fikcja i absurd Fikcję cechuje szerokie spektrum parametrów, między innymi – wytrzymałość na konfrontację ze światem realnym. Cóż bardziej zaboli pragmatyka, niż absurdalny, gadający kot, który na dodatek lata i znika? Lubimy sprowadzać absurd do głupoty i pełniącego nikłą rolę społeczną śmiecia. Po co ludzkości takie twory, jak narkotyczna podróż Raoula Duke'a i doktora Gonzo albo Godzilla dewastująca Tokio? Przecież, na zdrowy rozum, to tylko głupie bajki, nawet nie dla dzieci. Czy nie lepiej pouczyć się lub popracować? Ale, do licha, jeśli odsuniemy fikcję na bok, to co innego nam pozostanie? Dzięki bogom i/lub naturze, zostaliśmy wyposażeni w potężne narzędzie do walki ze stagnacją i szarą rzeczywistością. To swoisty wentyl bezpieczeństwa, chroniący nas przed zastojem umysłu i ducha. Humor, fikcja i absurd – boskie, kolorowe trio, walczące z marazmem i pociągające ludzkość do boju przeciwko grzechowi nudy. Chwała niebiosom za takich ludzi jak Steven Spielberg, Terry Gilliam, czy tysiące innych reżyserów, którzy dzięki swej pracy prowadzą rzesze widzów przez ogromne ilości nierealnych światów i alternatywnych rzeczywistości. Proste filmy, pozornie realistyczne, też przecież rozwijają swą fabułę w świecie w pełni fikcyjnym – alternatywnym, odmiennym, nawet jeśli

skrajnie smutnym i szarym to i tak – nierzeczywistym. Nawet filmy Guya Ritchiego, rozgrywające się „tuż za rogiem”, opowiadają przedstawioną w nich historię w tak sugestywny, ciekawy i humorystyczny sposób, że nie sposób przejść obok nich obojętnie. Gangsterskie porachunki, drobne cwaniaczki i ten odwieczny, specyficzny pęd, wywołany przez serię nieoczekiwanych zwrotów akcji porywają widza i nie chcą wypuścić. Strzeż się szuflady! Jeśli nie czujesz się pewnie, nie skacz na głęboką wodę – wielu z nas słyszało w dzieciństwie to, jakże mądre, ostrzeżenie. Cóż. Osobiście uważam, że taki skok – to właśnie najlepszy sposób, by nauczyć się pływać ;) Złapiesz rytm, znajdziesz ulubione kategorie fikcji, poznasz temat do głębi. Poczekaj trochę, poszukaj, daj szansę temu magicznemu światu, by mógł dotrzeć do twego wnętrza. Emocje grają na subtelnych strunach, nawet minimalistyczny obraz może wzbudzić silne wrażenie, jeśli tylko pełen jest ukrytych znaczeń i podtekstów. Zatem eksperymentuj, zwiedzaj nieprzyjemne i podejrzane fikcyjne światy, a z pewnością w którymś z nich się odnajdziesz. Przejdź przez „Primer”, „Ghost in the Shell”, „Fight Club”, „Revolver”, „Identity”, „Human Traffic”, „Spun”, „Requiem for a Dream”, „Fear and Loathing in Las Vegas” aż po “Garden State”, „Closer” i “Perfume”. Wędruj przez „Dzień Świra”, „Nic Śmiesznego”, „Ajlawju” aż do “Taxi Drivera”, „Being John Malkovitch” i „Twelve Monkeys”. To tylko kilka z lepszych filmów... Niektóre z nich należą do ciekawego, wyodrębnionego przez fanów gatunku – mindfuck. Do tej kategorii należą obrazy szczególnie nasączone absurdem, poprzeszywane niezrozumieniem i zwinięte w niestrawny rulon, który dla fanatyka chcącego poznać ich ukryte znaczenie okazuje się relikwią otaczaną nabożną czcią. Ciekawa nazwa, ale strzeżmy się kolejnej szuflady, do której można wrzucić to, co akurat pasuje cechami i zmieści się gabarytem! Reguły są ograniczeniem odbioru dzieła. Operowanie schematami jest głupie, szczególnie wtedy, gdy mówimy o pokręconych filmach, w których nie do końca wiadomo przecież, o co chodzi, bo są absurdalne i uka-

QFANT.PL - numer 5/10

9


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.