2 minute read

SATYRA

Satyra prawdę mówi, względów się wyrzeka – Ignacy Krasicki

Satyra zabija, nie obraża – Stanisław Jerzy Lec

Advertisement

Rysunek: Konrad Wieczorkowski

BANALNA HISTORIA

Historia banalna w istocie, choć trudno ją będzie powtórzyć. Kwiat róży zakochał się w kocie, kot w nocy, a noc w płatkach róży. Kot oczy miał złote, jak mika. Kwiat płatki szkarłatne jak rana. Noc czarna jak sadza z piecyka. Ach, jaki banalny to dramat! Tak trwali w absurdu impasie, aż czas te relacje uprościł. Kot zaczął do róży się łasić, a noc umierała z zazdrości. Od czego są jednak poeci, szczęśliwych zakończeń prorocy? Złotymi oczami noc świeci. Kot w końcu się zmienił w czerń nocy. A róża? Co z różą w ogrodzie? Czy jej w tej historii nie było? Na śmierć zakochała się w sobie. Historia banalna, jak miłość.

Adam Gwara

DOBRA GOSPODYNI DOM WESOŁYM CZYNI - MAKATKA

Rozbudziłam w sobie pychę diabeł nie śpi trzeba działać tusz na rzęsach cnoty liche wstyd doprawdy kim się stałam

i choć dużo z tego forsy nie przystoi praca w korpo dziś studiuję mulier fortis na piedestał wznosząc skromność

buzia w ciup a rączki w małdrzyk kupię harfę by mężowi strudzonemu grać w nostalgii stać się żoną co się zowie

niechaj płoche cnoty gaszą ja przestaję w mrzonkach błąkać zająć haftem (jak raz) zda się być ostoją dla małżonka

wstawać kiedy noc za oknem by domowi rozdać żywność bać się pana wieść byt godny zmieść jak brud tę całą inność

świerzop buja się za płotem dzięcielina wzrok mój pieści splatam warkocz klnąc egotyzm w gruntowaniu cnót niewieścich.

Renata Cygan

Rysunek: Sergio Palazon

Moja głowa stała się hipermarketem Wszystko w niej głupie tanie łatwo dostępne nic nie warte Chodzi tylko o to by ruch był w interesie a interes w ruchu

Moja głowa pracuje dwadzieścia cztery godziny na dobę Jest w niej wszystko czego mi nie potrzeba

Juliusz Wątroba

*** Jest wspólnota zakonnic z Bogoty, której progów, pomimo ochoty, nie przekroczy mężczyzna, jeśli wcześniej nie wyzna, że się zgadza być członkiem wspólnoty.

*** Pewien człowiek nieszczęsny z Madery, chcąc odpocząć od żony megiery, uciekł aż do Profumo, gdzie zaraził się dżumą, lecz przynajmniej się pozbył cholery.

*** Ślimakowi rzekł dzięcioł w Bergamo Od tygodnia powtarzam to samo, gdy z uporem, dzień w dzień, stukasz głową o pień, że z adopcji cię wzięliśmy z mamą!

*** Pewien biedak, co żonę wziął z Nędzy, doszedł z nią do ogromnych pieniędzy i wyjaśniał na blogach –Sukces kryje się w nogach mojej żony, a zwłaszcza pomiędzy.

*** Pewien audytor z Małdyt chciał przeprowadzić audyt pani Bożeny. Lecz do oceny narzędzie wątłe miał zbyt.

*** Pewien gangster, co mieszkał na Bronxksie, stracił twarz, bo rozniosło tam w krąg się, że gdy trafił na szezlong u psychiatry, to się zląkł, a psychiatra gangstera nie zląkł się.

*** Godzinami pan pewien w Chartumie balansuje na linie i w sumie to jest przykre. Być może, gdyby lin był węgorzem, ten pan zszedłby. A z lina nie umie.

Adam Gwara

This article is from: