3 minute read

Wywiad z Anną Stryjewską

Anna Stryjewska kobieta wielu talentów pisarka, malarka-amatorka, właścicielka biura nieruchomości

Moją przygodę z książkami Ani rozpoczęłam od książki Chłopiec z ulicy Wschodniej, która wywarła na mnie ogromne wrażenie. Postanowiłam, że koniecznie muszę udać się na spotkanie autorskie w łódzkiej Bibliotece. Przeczytałam wszystkie książki autorki, obecnie jestem na etapie czytania wierszy i podziwiania malarskiego talentu.

Advertisement

Jaka jest Anna Stryjewska prywatnie?

Myślę, że jestem

Myślę, że jestem osobą pełną sprzeczności. Z jednej strony prowadzę otwarty dom, uwielbiam być w otoczeniu najbliższych i znajomych - z drugiej, jak tylko mogę - zaszywam się w ciemny kąt, gdzie mogę być sama z muzyką i własnymi myślami. Jestem niepoprawną romantyczką, często bujam w obłokach, ale jeśli trzeba natychmiast schodzę na ziemię i stąpam po niej trzeźwo i twardo. Choć jestem zodiakalnym Lwem - nigdy w pierwszej kolejności nie stawiam na swoje JA ponad wszystko. Staram się myśleć o innych i dać z siebie jak najwięcej. Jestem otwarta na ludzi, choć łatwo mnie zranić. Potrafię szybko wybaczyć, ale nie do końca zapomnieć. Nie mam także cech przywódczych, choć od wielu lat prowadzę firmę, która jeszcze póki co nie zbankrutowała (uśmiech). Jestem typem domatorki, uwielbiam domowe zacisze, choć z drugiej strony fascynują mnie podróże. Jak każda niemal kobieta jestem próżna, jednak perfekcyjny wygląd zewnętrzny nigdy nie był dla mnie najważniejszy. Jestem na to chyba zbyt leniwa ...

Aniu, poza pisaniem książek pasjonujesz się malarstwem prawda? Jacy są Twoi ulubieni malarze? Czym jest dla ciebie malarstwo? Jaką techniką malujesz?

Malowanie przynosi mi radość i spełnienie. Jestem amatorką w pełnym tego słowa znaczeniu. Nigdy nie pobierałam żadnych lekcji w tym kierunku. Sprawia mi to jednak nie tylko przyjemność, ale też relaksuję się w ten sposób. Maluję farbami akrylowymi, rzadziej olejnymi. Uwielbiam obdarowywać swoimi pracami najbliższych. Ubolewam tylko nad tym, że zwykle kopiuję,

osobą pełną sprzeczności

niekiedy uda mi się stworzyć coś własnego. Mam swoich ulubionych malarzy: Tamarę Łempicką, Gustawa Klimta oraz przedstawiciela włoskiego renesansu – Rafaello Santiego. Fascynuje mnie ich twórczość, a także życie prywatne.

Jesteś autorką wierszy. Od kiedy zaczęłaś je pisać? Co Cię do tego pobudziło? Jaki jest Twój ulubiony wiersz?

Była taka cygańska poetka Papusza, która mówiła, że wiersze do niej przychodzą. Myślę, że coś w tym jest – miałam w swoim życiu płodniejszy okres. Dziś zdarza się to rzadziej – niestety. Poezja jest takim trochę ekshibicjonizmem ludzkiej duszy. Człowiek obnaża samego siebie, wyrzuca emocje, które czasem zwyczajnie szukają ujścia.

Dni, które się ciągną długim korowodem, Raz wolno, raz prędko Znacząc krętą drogę – Tych co już odeszli, Tych co pozostali Czarny kolor życia Wymieszany z białym W każdym dniu rozterka, W każdej dobie chwila Drżący motyl światła, Szczęście, które mija. I odchodzi później w zapomnienie ciszy, Nikt już o tej chwili więcej nie usłyszy.

Jak wygląda proces pisania poezji? Kiedy zasiadasz do pisania?

Z poezją jest trochę inaczej niż z prozą. Nagle pojawia się w głowie błysk i coś zaczyna kiełkować. Zdarza się, że człowiek budzi się z gotowym wierszem. Właśnie dlatego trzeba natychmiast działać i notować. Czasem tego nie robię z czystego lenistwa i… zapominam.

Czy w swoich książkach zamieszczasz swoje wiersze?

Niekiedy uda mi się przemycić jakiś wiersz lub cytat w swoich książkach... Zdarza się, że przy redakcji tekstu Pani Redaktor prosi mnie o podanie autora cytatu lub wiersza. Wtedy informuję, że to moje. Mnie to wydaje się oczywiste, dlatego nie umieszczam nazwiska przy utworach, a jednak dla innych takie nie jest.

Czy planujesz wydać tomik poezji?

Nigdy o tym nie myślałam. Poezja raczej się nie sprzedaje. Czasem publikuję ją na FB, i ku mojemu zdumieniu spotyka się z ogromnym zainteresowaniem. Nie przypuszczałam, że ludzie kochają wiersze. To napawa optymizmem. Jest taka maleńka nadzieja, że może będzie tomik. Ale na razie nic więcej nie powiem.

W lutym obchodzimy popularne Walentynki. Święto zakochanych, które ma swoich zwolenników jak i przeciwników. Niektórzy potępiają je za komercyjny i konsumpcyjny charakter. Co Ty o tym myślisz?

Uważam, że okazywać sobie uczucia trzeba każdego dnia. Oczywiście Walentynki są okazją do: spędzenia czasu w wyjątkowy sposób, powiedzenia sobie wielu miłych słów, obdarowania się drobiazgiem. Przyznam się jednak, że jest to święto, którego nie obchodzę hucznie, nie celebruję w jakiś szczególny sposób. Z doświadczenia wiem też, że na spontaniczne wyjście do restauracji, czy kawiarni tego wieczoru nie ma zwyczajnie szans. A ja już jestem w takim wieku, że raczej szukam odosobnienia i spokoju.

Bardzo dziękuję za rozmowę, życzę powodzenia i mocno trzymam kciuki za tomik poezji. Życzę wszystkiego dobrego Aniu. [EKT]

Ewelina Kwiatkowska-Tabaczyńska prowadząca stronę ZACZYTANA EWELKA

This article is from: