
8 minute read
Bez)prawie wlegislacyjnej pandemii
(Bez)prawie w legislacyjnej pandemii
COVID, pandemia, kwarantanna, lokout. Pojęcia, które przy czytaniu ostatniego numeru kwartalnika były wzasadzie abstrakcją, brutalnie wkroczyły wży cie wszystkich ludzi na całym świecie. Spotkaliśmy się – jako prawnicy – zsytuacją, októrej kiedyś tam uczyliśmy się wramach jakiś nierealnych teorii (np. nie działające sądy zpowodu siły wyższej). Niestety spotkaliśmy się też z czymś podważającym wzasa dzie całkowicie naszą wiarę wsens bycia prawnikiem…
Od 13 marca Polacy potulnie wypełniają na jbardziej nawet nielogiczne polecenia – na podstawie tego, co „mówią” wmediach lub na podstawie konferencji prasowych (akty prawne pojawiały się wDzienniku Ustaw późnym wieczorem z mocą obowiązującą od dnia następnego…). „Prawo pow ielaczowe” – instytucja znana nam z zajęć historii prawa ze studiów (i instytucja, o której rozmawial iśmy z pewnym niedowierzaniem dziwiąc się, jak możliwe było ślepe niemal wykonywanie poleceń wydanych bez żadnych podstaw prawnych) – wróciło wpełnej krasie…
Nie mówiąc już o wyborach, które się nie od były „z powodu braku kandydatów”, ale kandydaci (których rzekomo nie było) mogą startować wkole jnych wyborach. Nie ożale polityczne jednak wtym felietonie chodzi – ao próbę skrótowego przedstaw ienia „historii” specjalnych ustaw i obostrzeń oraz tego, jak – jako Okręgowa Rada Adwokacka – rea gowaliśmy na te sytuacje.
Do początku marca wprawie nic specjalnego się nie działo wzwiązku z koronawirusem zarażającym ludzi gdzieś daleko wChinach i Korei Południowej, apotem też we Włoszech. 1 marca – nagle – do Sejmu wpłynął druk nr 265 – na dwudziestu jeden stronach proponujący ustawę o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych. Znaną później jako „specustawa COVID”. Nie wiem, czy zobecną jej wersją zapoznało się wdokładny sposób wiele osób. Posłów znających obecnie całą tą ustawę zapewne można policzyć na palcach jednej ręki….
To ten projekt – uchwalony następnego (!) dnia (2 marca), za którym głosowało 400 (!) posłów (11 przeciw, 7 wstrzymało się) zawierał ogromną iznam ienną wskutkach nowelizację ustawy o chorobach zakaźnych. To ten projekt – ową nowelizacją – up oważnił Ministra Zdrowia lub Radę Ministrów do wydawania rozporządzeń wpływających na życie wszystkich Polaków i ograniczających ich prawa. Wbrew bowiem później podawanym informacjom – do 1 marca ustawa o chorobach zakaźnych nie zawierała kontrowersyjnych (poza kwarantanną) ro związań legislacyjnych umożliwiających stosowanie ograniczeń, o których przekonaliśmy się po paru ty godniach.
Jak widać więc – słuszne pretensje można mieć do całej klasy politycznej – nikt nie zwrócił wówczas bowiem uwagi na niebezpieczeństwa wprowadze nia określonych rozwiązań prawnych i na możliwości „dane” rządzącym. Gwoli usprawiedliwienia – trudno było, nawet mając dużą wyobraźnię, prze widzieć to, co zaczęło dziać się wnastępnych dniach. Ta uchwalona 2 marca ustawa liczyła wówczas 6 stron przepisów „właściwych” - szczegółowych, 12 stron przepisów zmieniających inne ustawy (w tym o chorobach zakaźnych) i 1 stronę przepisów prze jściowych ikońcowych (w sumie 19 stron). Warto tą ilość pamiętać…
Z przepisów specustawy COVID – a raczej wprowadzonej tą ustawą nowelizacji ustawy ochoro bach zakaźnych Minister Zdrowia skorzystał już 13 marca – ogłaszając stan zagrożenia epidemiczne
go, a następnie – 20 marca – stan epidemii. wtych rozporządzeniach Ministra Zdrowia (pierwsze – liczyło jedynie cztery strony, drugie sześć stron) za kazano działania szeregu przedsiębiorcom (z wielu branż) – zatrzymano kraj. Zakazano zgromadzeń, pozbawiono Polaków szeregu praw i wolności przewidzianych wKonstytucji. Konstytucji – która umożliwiała ograniczenie tych praw jedynie ustawą (w braku stanu nadzwyczajnego). Praw pozbawiono nas rozporządzeniem. 31 marca nastąpiła niewielka zmiana – ale prawniczo znacząca. wzasadzie chyba niewiele osób zwróciło na to uwagę. Wydano (jak zwykle – poprzedzone konferencją prasową) rozporządzenie – ale tym razem Rady Ministrów wsprawie us tanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów wzwiązku z wystąpieniem stanu epidemii. Jestem przekonany, że dla większości Polaków nie ma znaczenia, czy zakazy ustanowi Minister Zdrowia, czy Rada Ministrów. Prawnicy powinni jednak zwrócić uwagę na podstawę wydania rozporządzenia przez Radę Ministrów – art. 46a ustawy ochorobach zakaźnych (przepis ten „pojawił” się wspomnianą specustawą COVID) – Rada Ministrów może wydać takie rozporządzenie, gdy przekracza możliwości działania Ministra Zdrowia. Uznano więc, że Min ister Zdrowia sobie nie radzi… o to – do dzisiaj – nie zapytał niestety na konferencji żaden dziennikarz

(przynajmniej ja nic o tym nie wiem – a akurat to starałem się śledzić dosyć dokładnie). Rada Minis trów do dzisiaj (piszę to 31 maja) wydała jeszcze pięć kolejnych rozporządzeń o identycznym tytule. Każde uchylało poprzednie (swoją drogą – dziwna technika legislacyjna); każde kolejne zawierało nie co inne zakazy irestrykcje (przy czym – od 19 kwietnia – „restrykcje” są pomału łagodzone). Ostatnie rozporządzenie – z 30 maja – zawiera już 17 stron – pomysłowość „władz” jest coraz większa… Znam ienna jest również radość mediów z luzowania obostrzeń – nikt nie zastanawia się, czy owe regulacje są zgodne zprawem.
Dziś – żyjąc już we względnie normalizujących się warunkach – nie pamiętamy, że do 19 kwietnia Rada Ministrów zabroniła jakiegokolwiek prze mieszczania się (!) – poza kilkoma sytuacjami. iPolacy straszeni byli karami do 30.000 zł (i te kary – jak wynika z doniesień – były wymierzane!). Zadawać sobie jednak nieustannie powinniśmy pytania – jak to (prawnie) było możliwe.
Celowo wspomniałem o karach adminis tracyjnych. Znowu – warto sobie przypomnieć chronologię. Pierwszy raz okarach do 30.000 zł wy mierzanych przez Sanepid usłyszeliśmy na (a jakże) konferencji prasowej Ministra Zdrowia i Premiera wdniu 20 marca – przy ogłoszeniu rozporządze nia wprowadzającego stan epidemii. Ogłoszono „wprowadzamy podwyższone kary z 5000zł na 30000zł”. Nikt zobecnych na konferencji nie zapytał – ale oco chodzi?
Tymczasem wdniu 20 marca żadnych kar do 30.000 zł nie było i nie można ich było wymierzać (chociaż – dziś stwierdzenie, że zgodnie z prawem czegoś nie można zrobić jest dosyć niestety ry zykowne….). Po raz pierwszy – prawnie – pojawiły się wprojekcie ustawy o zmianie specustawy COV ID (przedstawianej jako Tarcza antykryzysowa) – wdruku sejmowym nr 301, który wpłynął do Sejmu wdniu 26 marca. Ta ustawa wprowadziła wustaw ie o chorobach zakaźnych rozdział 8a zawierający drakońskie kary pieniężne – ustawa uchwalona wSe jmie 27 marca (znowu – 417 (!) głosami za) do której Senat zgłosił poprawki 31 marca, Sejm uchwalił os tatecznie tegoż 31 marca (poprawki wwiększości oczywiście odrzucono); również 31 marca Prezydent ustawę podpisał i została wtym samym dniu ogło szona (Dz.U. nr 567) .
O ustawie z 31 marca warto powiedzieć jeszcze parę słów. Tego samego bowiem dnia uchwalono inną ustawę również zmieniającą specustawę COV ID – opublikowaną wDz.U. pod nr 568 – ustawę o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych oraz
niektórych innych ustaw (poprzednia – Dz.U. nr 567 – to po prostu ustawa o zmianie niektórych ust aw wzakresie systemu ochrony zdrowia związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczani em COVID-19). Ta „druga” nowelizacja również wpłynęła do Sejmu 26 marca; była procedowana widentyczny sposób (jedyna różnica – to „jedynie” 343 głosy za). Pierwsza – liczyła 21 strony, druga – 91 stron. Ja przeczytałem je wcałości (aczkolwiek nie ośmielę się powiedzieć, że je poznałem) – ale zajęło mi to bardzo dużo czasu. Nie jestem zapewne tak sprawny intelektualnie, jak nasi posłowie – ale nie wierzę, że więcej niż parę osób z Sejmu ust awę przeczytało. Jak można wtaki sposób tworzyć prawo….
W kwietniu i maju pojawiły się jeszcze dwie nowelizacje specustawy COVID – przedstawiane jako tarcza 2.0 i3.0. Pierwsza – Dz.U. nr 695 – liczy 91 stron, druga – Dz.U. nr 875 – 40 stron. Większość z obu aktów prawnych – to zmiany specustawy COVID. Obecnie liczy ona 196 stron (proszę sobie przypomnieć, ile liczyła jeszcze dwa miesiące temu). Obecnie znajdują się wniej takie numery artykułów iich „sekwencje” , jak art. 15zzzzl 4 – aby ten artykuł znalazł się pomiędzy 15zzzzl a15zzzzm; 15zzzzra – aby znalazł się pomiędzy 15zzzzr a15zzzzs ipo nim 15za; ostatni z tej serii artykułów to 15zzzzzz (dwa razy musiałem sprawdzać – jest sześć liter „z”…).


Przepisy „merytoryczne” zawierają 132 strony, prze pisy przejściowe i końcowe – 52 strony. Trudno się to czyta – ajeszcze trudniej to zrozumieć i zastoso wać…
W tym niebywałym chaosie prawnym – jako Okręgowa Rada – staraliśmy się spełniać nasze ust awowe zadanie współdziałania wochronie praw i wolności obywatelskich oraz wkształtowaniu i sto sowaniu prawa. To – niestety – trochę głos wołającego na puszczy – ale cóż innego możemy robić? z pewnością na nieprawidłowości trzeba zwracać stanowczą uwagę.
ORA podjęła kilka uchwał. Pierwszą była uch wała z 3.04.2020. Wypowiedzieliśmy się wkwestii bezprawnego wprowadzania (bez ogłoszenia stanu klęski żywiołowej) określonych zakazów i rygorów. Nie kwestionowaliśmy sensu wprowadzanych obo strzeń – nie jesteśmy przecież epidemiologami. Wskazywaliśmy jedynie na prawne kwestie ograniczeń praw i wolności dokonywanych wtrybie niezgod nym z Konstytucją. Uchwała ta – rozpropagowana wmediach – zyskała szeroki rozgłos (sam post Pomorskiej Izby Adwokackiej na Facebooku wtej sprawie był udostępniany niemal 700 razy – to chy ba rekord). Byliśmy pierwszą organizacją wskazującą na te problemy. Dopiero po naszym stanowisku inni zaczęli podchwytywać temat. Niestety – do dziś wprzepisach niewiele się zmieniło….
Drugą uchwałą związaną z pandemią była uchwała z 7 kwietnia 2020. Sprzeciwiliśmy się wniej łamaniu podstawowych praw dzieci, które pod dawane są hospitalizacji bez możliwości sprawowania nad nimi opieki przez rodziców bądź opiekunów prawnych. Wynikało to z istniejącego (na szczęście – szybko zmienionego) ograniczenia epidemiczne go. Nie chciano umożliwiać rodzicom przebywania z dziećmi nawet wsytuacji „zwykłego” leczenia. Apel ten zyskał przychylność wielu środowisk; mie jmy nadzieję, że również dzięki nam szybko praktyki tego typu zostały wyeliminowane.
Kolejną odnoszącą się do spraw państwowych uchwałą byłą podjęta wdniu 30.04 (na pierwszym – i na razie jedynym – zdalnym posiedzeniu ORA) uchwała mobilizująca polityków do kompromisu wsprawie wyborów prezydenckich wduchu po szanowania praw i wolności obywatelskich. Ta uchwała – niestety – również skutku nie przyniosła.
Ostatnią (oczywiście – jak dotąd – sytuacja jest dynamiczna) uchwała została podjęta 4 maja 2020 . Zwracając wniej uwagę na konieczność respek towania hierarchii źródeł prawa – wskazaliśmy poparcie dla działań samorządowców sprzeciwiają cych się bezprawnym żądaniom przekazania spisów wyborców. Również ta uchwała zyskała przychylny oddźwięk – samorządowcy takiego wsparcia wówc zas oczekiwali.
Niestety – sposób legislacji (i techniczny, imery toryczny), a także zgodność obecnie ustanawianych przepisów z Konstytucją i umowami międzynaro dowymi zapewne będzie przedmiotem wielu badań i prac. Trzeba mieć ufność, że wkońcu na naszego Ustawodawcę przyjdzie refleksja. Przecież wszystko można osiągnąć nie łamiąc Konstytucji, zachowując podstawowe zasady legislacji. Niezrozumiały opór przeciwko wprowadzeniu wmarcu stanu klęski ży wiołowej doprowadził do skutków, z którymi borykać się niestety zapewne będziemy jeszcze długo. Liczyć trzeba na Sądy – ipowszechne, iadministra cyjne. Mogą one oceniać zgodność rozporządzeń (w tym – epidemicznych) zKonstytucją iich nie stoso wać. wtym nadzieja.
adw. Janusz Masiak