36 nr
GRUDZIEŃ
Kwartalnik Adwokacki ISSN 1689-9555
Adwokatura kiedyś i dziś – wywiad z adwokatem Włodzimierzem Wolańskim Finlandia – kraj tysięcy jezior oraz… dom Św. Mikołaja
Spis treści adw. Dariusz Strzelecki Okiem Dziekana 3 adw. Kacper Najder Adwokatura kiedyś i dziś – wywiad z adwokatem Włodzimierzem Wolańskim
4
apl. adw. Anna Kołaczko Biojurysprudencja – młodsza siostra bioetyki
9
apl. adw. Kamila Milewczyk Wybrane podmioty procesu inwestycyjno-budowlanego 11 apl. adw. Agnieszka Kapała-Sokalska Firma jako dobro osobiste – kilka praktycznych uwag
14
adw. Krzysztof Golec Finlandia – kraj tysięcy jezior oraz… dom Św. Mikołaja
17
adw. Tomasz Snarski Wystawa z okazji Europejskiego Dnia Prawnika 20 apl. adw. Ewelina Koszel Wieczorek patriotyczny 22 adw. Krzysztof Woliński Pod górę 23 apl. adw. Dawid Fiedorowicz Piłkarskie rozgrywki 25
Z okazji Bożego Narodzenia pragniemy złożyć wszystkim naszym Czytelnikom, najserdeczniejsze życzenia wesołych, zdrowych i spokojnych Świąt. Niech nadchodzący czas pozwoli nam zregenerować siły, wzmocnić rodzinne więzi i radować się tym, co przynosi każdy dzień. A w nowym 2015 roku spełnienia wszystkich marzeń, zawodowej satysfakcji i wielu sukcesów w życiu osobistym. Życzy Redakcja Kwartalnika Adwokackiego
Redaktor naczelny: adw. Kacper Najder, e-mail: kn@kancelarianajder.pl Redaktor pomocniczy: apl. adw. Ewelina Koszel, e-mail: ewelinakoszel@wp.pl Wydawca: POMORSKA IZBA ADWOKACKA, 80-830 Gdańsk, ul. Chlebnicka 48/51 Druk: STUDIO 102 Sp. z o.o., ul. Wielkokacka 15 81-611 Gdynia, tel./fax: 58 668 09 63, www.studio102.pl Skład i projekt graficzny: Adam Piskorz Korekta: Anna Garbacz Prezentowany kwartalnik ma być z założenia pismem integrującym środowisko palestry pomorskiej. Redakcja, jak i Wydawca nie ponoszą jednak merytorycznej odpowiedzialności za teksty autorów, które zamieszczone są na łamach kwartalnika. Zakładamy bowiem, że każdy z prezentowanych tekstów ma charakter samodzielnego i odrębnego opracowania, za którego treść odpowiedzialność ponosi autor w ramach swojej licentia poetica.
2
Gdański Kwartalnik Adwokacki nr 36/GRUDZIEŃ 2014
Okiem Dziekana
foto w art.: adw. Kacper Najder foto w art.: adw. Kacper Najder
R
ok 2014 powoli zbliża się do końca, mija połowa kadencji Okręgowej Rady Adwokackiej. Przed nami 2015 rok, rok jubileuszu 70-lecia powstania Pomorskiej Izby Adwokackiej. To kolejny już – 36 numer Gdańskiego Kwartalnika Adwokackiego i kolejne informacje dotyczące naszej Izby. We wrześniu odbył się egzamin na aplikację adwokacką. Do egzaminu przystąpiły 153 osoby. Pozytywny wynik uzyskało 76 osób i osoby te w dniu 9 stycznia 2015 roku w Centrum Szkoleniowym Pomorskiej Izby Adwokackiej w Gdańsku Wrzeszczu przy ul. Szymanowskiego 2 złożą ślubowanie. W tym samym miejscu w dniu 12 listopada bieżącego roku z okazji przypadającego dzień wcześniej święta narodowego – 96 rocznicy odzyskania niepodległości – odbył się Wieczorek Patriotyczny. Spiritus movens tego przedsięwzięcia była adwokat Patrycja Wróbel, której składam serdeczne podziękowania za organizację tego spotkania. Przy wypełnionej sali wysłuchaliśmy wystąpień adwokatów: Romany Orlikowskiej-Wrońskiej, Wojciecha Derezińskiego, Jacka Taylora i Marka Karczmarzyka. Każda z wyżej wymienionych osób przedstawiła swoje widzenie patriotyzmu, nawiązując do dalszej i bliższej przeszłości oraz spraw sądowych, w których występowali. W przerwach pomiędzy wystąpieniami pieśni patriotyczne śpiewała młodzież z liceum muzycznego w Gdańsku. Adwokat Wioletta Kazimierczyk zadbała o podniebienia uczestników, przygotowując smaczne zakąski i ciasta. Wieczór ten uświetnili swoją obecnością Dziekani Okręgowej Rady Adwokackiej w Gdańsku – Jerzy Lipski i Jerzy Karziewicz.
Gdański Kwartalnik Adwokacki nr 36/GRUDZIEŃ 2014
adw. Dariusz Strzelecki
Na listopadowym posiedzeniu Okręgowej Rady Adwokackiej rezygnację z funkcji Kierownika Komisji ds. Doskonalenia Zawodowego złożył adwokat dr Jacek Potulski. Jacku – serdecznie dziękuję Ci za zaangażowanie i wysiłek, za pracę jaką włożyłeś w organizację szkoleń, tych stacjonarnych i wyjazdowych. Życzę Ci spełnienia w pracy zawodowej i naukowej. Jednocześnie jest mi niezmiernie miło poinformować, że nowym Kierownikiem Komisji ds. Doskonalenia Zawodowego został adwokat Dariusz Maciejewski. Jestem przekonany, że Darek jest odpowiednią osobą do pełnienia tej funkcji. Na posiedzeniu ORA przedstawił swój pomysł na szkolenia, który uzyskał pełną aprobatę. W listopadzie w Elblągu odbył się też tradycyjny – czwarty z kolei turniej piłkarski o Puchar Dziekana ORA w Gdańsku. Uczestniczyło w nim dziesięć drużyn z całego kraju. Jak zwykle zawodnicy dostosowali się do wysokiego poziomu organizacyjnego. Mecze były bardzo zacięte i interesujące. Gorąco dziękuję organizatorom turnieju, a w szczególności adwokatom Józefowi Borkowskiemu i Dariuszowi Olszakowi, jak również adwokatowi Piotrowi Perwejnisowi. W grudniu tego roku Komisja Kultury i Sportu zaplanowała jeszcze dwie imprezy: bowling – tym razem w Gdyni – oraz bieg charytatywny. Grudzień to również miesiąc, w którym podobnie jak w ubiegłym roku, spotkamy się w hotelu Mercure z adwokatami seniorami na wigilii. Jak wspomniałem wcześniej, rok 2015 to rok jubileuszowy. Pomorska Izba Adwokacka w Gdańsku świętować będzie swoje siedemdziesięciolecie. Pierwszą dużą imprezą będzie Bal Adwokata, też jubileuszowy bo XXX. Przypominam, że odbędzie się 24 stycznia 2015 roku w hotelu Sheraton w Sopocie. Szczegóły już niebawem. O kolejnych imprezach i spotkaniach w ramach jubileuszu naszej Izby również będziemy Państwa informować na bieżąco. Nadchodzące Święta Bożego Narodzenia niosą ze sobą wiele radości, refleksji oraz planów na Nowy Rok. W tym wyjątkowym czasie, w imieniu własnym oraz członków Okręgowej Rady Adwokackiej w Gdańsku, życzę Państwu wielu radosnych chwil, zdrowia, spełnienia marzeń i wszelkiej pomyślności w życiu osobistym i zawodowym w Nowym 2015 Roku.
3
Wywiad
adw. Kacper Najder
Adwokatura kiedyś i dziś foto w art.: adw. Kacper Najder
W drugim z cyklu wywiadów z byłymi Dziekanami ORA adwokat Kacper Najder rozmawia z adwokatem Włodzimierzem Wolańskim. Dowiemy się, jak wyglądała adwokatura kiedyś, dlaczego procesy „polityczne” nie należały do najłatwiejszych oraz co pomogło uzyskać pozytywny wyrok dla jednego z synów Lecha Wałęsy.
S
zanowny Panie Dziekanie, na wstępie chciałbym podziękować za czas, jaki zgodził się Pan poświęcić, by odpowiedzieć na kilka pytań. Z Kwartalnika Adwokackiego nr 30 z marca 2013 roku wynika, że urodził się Pan 31 marca 1933 roku w Tczewie. W 1956 roku ukończył Pan stacjonar-
4
ne studia prawnicze na Wydziale Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. W październiku 1956 roku otrzymał Pan nakaz pracy w sądownictwie, pierwotnie w Krakowie, a ostatecznie w okręgu Sądu Wojewódzkiego w Gdańsku. Do wiosny 1958 roku odbywał Pan aplikację w sądach Trójmiasta, potem pracował Gdański Kwartalnik Adwokacki nr 36/GRUDZIEŃ 2014
Pan jako asesor sądowy, a następnie jako sędzia Sądu Powiatowego dla miasta Gdańska i w końcu w 1963 roku otrzymał Pan nominację na sędziego Sądu Wojewódzkiego w Gdańsku. Był Pan odznaczony m.in. odznakami: Zasłużony dla Miasta Gdańska, Adwokatura Zasłużonym, Krzyż Zasługi, Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski.
opinie psychiatryczne co do poczytalności oskarżonego, wszystkie były sprzeczne ze sobą, m.in. Pana Profesora Tadeusza Bililkiewcza i Pana Profesora Stanisława Batawii. Pierwsza z opinii wskazywała na ograniczoną poczytalność, druga była przeciwna. W rezultacie – z uwagi na te wątpliwości – orzeczono karę dożywotniego więzienia, a nie karę śmierci.
Co utkwiło Panu w pamięci z czasów pracy w Sądzie Wojewódzkim w Gdańsku?
Jaka była Pańska droga do adwokatury?
Najbardziej utkwiła mi w pamięci sprawa obywatela Białorusi. Jako sędzia Sądu Wojewódzkiego sądziłem sprawę oskarżonego o morderstwa. W sprawie tej zapadł wyrok śmierci. Wtedy stosowało się tzw. mały kodeks karny. W nim była tylko jedna kara – kara śmierci, był art. 1, także nie mieliśmy innego wyjścia i przy uznaniu winy oskarżonego orzekliśmy taką karę. Natychmiast po wydaniu wyroku napisałem opinię, że ze względu na sytuację rodziną skazanego, który miał siedmioro dzieci, zasługuje on na prawo łaski. Oskarżony miał postawiony zarzut zabójstwa sześciu osób na terenie powiatu Dzisna w obwodzie Mołodeczno. Oskarżony dopuścił się tych zbrodni w czasie II wojny światowej. Był komendantem białoruskiej policji współpracującej z Niemcami. Jego przełożonym był oficer o nazwisku Szamszur. Świadkowie często musieli odbywać trzytygodniowe podróże z byłego ZSRR. Wszyscy wprost wskazywali na oskarżonego, jako sprawcę zabójstw. Wyrok się uprawomocnił.
Z sądu musiałem odejść z uwagi na teścia adwokata Tadeusza Burdeckiego i żonę Ewelinę, która była aplikantem adwokackim, a z którą wziąłem ślub w 1963 roku. Żonę poznałem jeszcze na studiach w Krakowie. Ówczesne przepisy stanowiły, że w rodzinie nie można było łączyć zawodu adwokata z zawodami sędziego lub prokuratora. W 1965 roku odszedłem z sądu. Do 1969 roku byłem radcą prawnym w Okręgowej Dyrekcji Inwestycji Miejskich nr 2 w Gdańsku z siedzibą przy ulicy Długi Targ , oprócz tego pracowałem także na pół etatu w Wojewódzkimi Zjednoczeniu Przedsiębiorstw Państwowych w Gdańsku. Latem 1969 roku na propozycję ówczesnego kierownika zespołu nr 12 mecenasa Antoniego Zachariasiewicza oraz członków zespołu – adwokatów Bolesława Brulińskiego, Franciszka Prusaka i Tomasza Juścińskiego przeszedłem do adwokatury. Siedziba zespołu była w Gdańsku Wrzeszczu, w podwórzu, w pokoju prywatnego mieszkania przy ulicy Grunwaldzkiej. Po kilku latach zostałem kierownikiem tego zespołu i byłem nim przez dwie kadencje.
Kolejna sprawa to sprawa oskarżonego Jana Nurka – sprawcy zabójstwa dwóch młodych kobiet i usiłowania zabójstwa dwóch innych. Działo się to na terenie powiatu starogardzkiego w roku 1963. W sprawie wydano cztery
Kiedy Pan Dziekan rozpoczął pracę we władzach adwokackich?
Za moich czasów nie toczyły się żadne procesy karne przeciwko adwokatom, a nawet nie było poważniejszych postępowań dyscyplinarnych. Wtedy był większy nacisk na kwestie etosu adwokackiego. Gdański Kwartalnik Adwokacki nr 36/GRUDZIEŃ 2014
Do Okręgowej Rady Adwokackiej w Gdańsku zostałem wybrany w roku 1979. Tam pierwotnie byłem m.in. kierownikiem ds. kultury, pełniłem też inne funkcje. W latach 1989–2004 zostałem wybrany dwukrotnie Wicedziekanem oraz dwukrotnie pełniłem funkcję Dziekana Okręgowej Rady Adwokackiej. Jak Pan Dziekan wspomina okres, kiedy sprawował Pan funkcję Dziekana Pomorskiej Izby Adwokackiej? Wspominam go bardzo dobrze, przez cały czas pracy w Okręgowej Radzie Adwokackiej miałem bardzo dobre stosunki z kolejno zmieniającymi się członkami rady. W 2001 roku zostałem wybrany do Naczelnej Rady Adwokackiej na wyborach we Wrocławiu. Był to dobry okres mojej działalności społecznej. Funkcję Dziekana 5
było łatwiej sprawować, niż obecnie. Było około o połowę adwokatów mniej, a aplikantów maksymalnie 22 w roku. Logistycznie było to dużo łatwiejsze. Za moich czasów nie toczyły się żadne procesy karne przeciwko adwokatom, a nawet nie było poważniejszych postępowań dyscyplinarnych. Wtedy był większy nacisk na kwestie etosu adwokackiego. Dochody nie były na pierwszym miejscu. Było więcej historii adwokatury, nawiązywano też do tradycji okresu międzywojennego. Pracowaliśmy wtedy jeszcze tradycyjnie, bez pomocy elektroniki. W tym okresie w sprawach konfliktowych na linii klient – adwokat na ogół dla zażegnania sporu wystarczyła poważna rozmowa z Wicedziekanem lub Dziekanem.
Uniwersytetu Gdańskiego, która trwa do tej pory. Ufundowaliśmy wyposażenie sali Rady Wydziału, gdzie nadal wisi tablica z moim podpisem. Nawiązaliśmy współpracę z adwokatami niemieckimi i zorganizowaliśmy wspólnie konferencję. Jak w latach Pańskiej kadencji kształtowała się współpraca z władzami miast, województwa oraz władzą krajową?
Jak wyglądała integracja zawodowa?
Miałem dobre kontakty, w szczególności z prezydentami miasta Gdańska oraz wojewodami. Do kiedy prezydentem był Lech Wałęsa, miałem też dobry kontakt z władzami krajowymi, a w szczególności z samym prezydentem, którego synów broniłem.
Środowisko było bardziej zintegrowane, gdyż do korporacji dochodziło tylko kilka – kilkanaście osób w roku,
Jak Pan Dziekan pamięta adwokaturę po zmianach ustrojowych?
Wszyscy powinniśmy pamiętać, że okazując szacunek stronom postępowania, pokazujemy, kim jesteśmy i co sobą reprezentujemy. co ułatwiało kontakty między pokoleniami. Organizowaliśmy również wycieczki, imprezy okolicznościowe, bale adwokackie. Byliśmy m.in. na wycieczkach na Litwie, w Czechach, Singapurze oraz Sankt Petersburgu. Czy może Pan Dziekan powiedzieć, jakie z perspektywy czasu były najistotniejsze dokonania ówczesnej Okręgowej Rady Adwokackiej w Gdańsku? Doprowadziliśmy, jako rada, do zdecydowanej poprawy kontaktów z kierownictwem prokuratury i sądów, a nawet udało się nawiązać współpracę z korporacją radców prawnych. Wcześniej te kontakty – prawdopodobnie ze względu na panujący ustrój – były bardziej oficjalne i usztywnione. Uczestniczyliśmy we wspólnych naradach, wzajemnie zapraszaliśmy się na konferencje. Nawiązaliśmy współpracę z Wydziałem Prawa i Administracji 6
Jak zdecydowana większość zespołów nasz zespół rozwiązał się i rozpocząłem praktykę w ramach własnej kan-
zdjęcie z archiwum Okręgowej Rady Adwokackiej
celarii indywidualnej. Nie był to łatwy okres, gdyż to, co wcześniej organizował kierownik zespołu i personel, teraz trzeba było robić we własnym zakresie. Samo powstanie wolnego rynku niewiele zmieniło. Wydawałoby się, że zmiana powinna spowodować znaczne zwiększenie zapotrzebowania na usługi adwokackie, ale rozrosła się korporacja radców prawnych, znacznie liczbowo większa niż adwokatura i duży odsetek spraw przejęli oni. Ilość spraw karnych się nie zwiększyła. Odpadły sprawy związane z gospodarką uspołecznioną. Mam tu na myśli, takie sprawy jak „afera mięsna” czy „firankowa”.
Gdański Kwartalnik Adwokacki nr 36/GRUDZIEŃ 2014
Czy pamięta Pan sprawy „polityczne”, w których brał Pan udział? Pamiętam, że przed rozpoczęciem procesu przeciwko generałowi Wojciechowi Jaruzelskiemu i innym oskarżonym, który to proces toczy się do dzisiaj (bez zmarłego już
lustracyjnego. Proces trwał krótko, były trzy rozprawy. Materiały, na których były oparte zarzuty, były spreparowane przez Służby Bezpieczeństwa. Koronnym dowodem miały być zeznania pracowników Służby Bezpieczeństwa. Jeden ze świadków, który wtedy był początkującym pracownikiem, zeznał, że pisał pod dyktando instrukcję w kilkunastu punktach, w jaki sposób należy zbierać materiały kompromitujące ówczesnego przewodniczącego Solidarności Lecha Wałęsę. Instrukcja ta została dostarczona sądowi w przeddzień ostatniej rozprawy przez Ministra Spraw Wewnętrznych Pana Janusza Pałubickiego. To zostało nam ujawnione i okazane na terminie sprawy. Zapadł wyrok, a Rzecznik Interesu Publicznego Pan Bogusław Niziński nie złożył apelacji. Jak to było z tą „pomrocznością jasną”?
Wojciecha Jaruzelskiego), ówczesny Prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku zwrócił się do mnie, jako Dziekana, o pomoc w ustanowieniu obrońców dla tych oskarżonych. Nie było to łatwe, bo nie wszyscy adwokaci, których sąd chciał wyznaczyć na obrońców wyrażali zgodę. Ostatecznie udało mi się namówić nieżyjącego już adwokata Dziekana Stanisława Gołatę do podjęcia obrony generała Wojciecha Jaruzelskiego, a kilku kolegów adwokatów – do obrony innych oskarżonych. Osobiście m.in. broniłem w procesie inżyniera Szablewskiego, a także przewodniczącego Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w Stoczni Gdańskiej i innych. Byłem obrońcą Pani Jung. Broniłem również w kilku innych pomniejszych sprawach uczestników zajść ulicznych, zatrzymanych przez Milicję Obywatelską, przed sądem w Gdańsku, a także Starogardzie Gdańskim i Tczewie. Liczba zatrzymanych była tak duża, że część spraw musiała być przekazana poza rejon sądu w Gdańsku. Również występowałem przed Sądem Marynarki Wojennej w Gdyni w procesie pracowników zarządu portu. Jaka była Pańska najważniejsza sprawa? Jedną z najważniejszych był proces lustracyjny prezydenta Lecha Wałęsy. Został on oczyszczony z zarzutu kłamstwa Gdański Kwartalnik Adwokacki nr 36/GRUDZIEŃ 2014
To jest pojęcie zbliżone do terminu medycznego. Wynalazłem to w książce Pana Profesora Tadeusza Bilikiewicza – psychiatria sądowa. Po łacinie cabnubizatio lucida. Stan pomroczności to stan, w którym człowiek zachowuje się normalnie, zbornie, a faktycznie nie zdaje sobie sprawy ze swojego zachowania. To było pomocne do uzyskania pozytywnego wyroku dla jednego z synów prezydenta Lecha Wałęsy. A jakie były Pańskie najtrudniejsze i najdłuższe sprawy? Jedną z takich spraw był proces Stella Maris, w którym oskarżeni byli przedsiębiorcy, którzy po kilkunastu latach zostali uniewinnieni. Kolejna sprawa to była sprawa Digitalu, która dotyczyła przestępstw gospodarczychi trwała 17 i pół roku. Wszyscy główni oskarżeni zostali też prawomocnie uniewinnieni. Ta sprawa była najdłużej trwającą w mojej karierze zawodowej. Obie one potwierdzają, że nie zawsze dowody zgromadzone przez prokuraturę dają podstawę do skazania. Jak się Panu Dziekanowi układała współpraca z rodziną Wałęsów? Współpraca z prezydentem Lechem Wałęsą układała się bardzo dobrze, zarówno podczas procesu lustracyjnego, jak i procesów synów. Również moja żona, adwokat Ewelina Wolańska, reprezentowała członków rodziny i samego prezydenta Lecha Wałęsę w kilku procesach. Brałem udział w wielu wyjazdach zagranicznych, byłem m.in.
7
w 2000 roku na kongresie intelektualistów i laureatów Pokojowej Nagrody Nobla w Moskwie oraz dwa razy na takich kongresach w Rzymie. W trakcie kongresów zetknąłem się m.in. z prezydentem Michaiłem Gorbaczowem, Szimonem Peresem, a nawet miałem okazję przywitać się z Dalajlamą. Byłem także w 2004 roku na Ukrainie w trakcie pomarańczowej rewolucji, gdzie zostaliśmy przyjęci przez późniejszego prezydenta Wiktora Juszczenkę oraz braliśmy udział w trzystutysięcznym wiecu na trybunie na Majdanie. Jakie ma Pan Dziekan rady dla obecnych władz Pomorskiej Rady Adwokackiej? Nie mam, chociaż w mojej ocenie winno się kłaść większy nacisk na etykę adwokacką, elegancję wykonywania zawodu oraz integrację środowiska. Jaką ma Pan Dziekan radę dla obecnego pokolenia adwokatów? Żeby pamiętali o wzajemnym szacunku i o kulturze osobistej. Aktualnie niestety zauważam, że zapomina się o tym, coraz trudniej jest o to na sali sądowej. Wszyscy powinniśmy pamiętać, że okazując szacunek stronom postępowania, pokazujemy, kim jesteśmy i co sobą reprezentujemy. Kiedy my będziemy okazywać kulturę innym, będziemy mogli tego wymagać też od nich, czego wszystkim szczerze życzę.
Miałem dobre kontakty, w szczególności z prezydentami miasta Gdańska oraz wojewodami. Do kiedy prezydentem był Lech Wałęsa, miałem też dobry kontakt z władzami krajowymi, a w szczególności z samym prezydentem, którego synów broniłem.
Jeszcze raz dziękuję za rozmowę. Rozmawiał adw. Kacper Najder, współredagowała apl. adw. Ewelina Koszel
8
Gdański Kwartalnik Adwokacki nr 36/GRUDZIEŃ 2014
Artykuły
apl. adw. Anna Kołaczko
Biojurysprudencja – młodsza siostra bioetyki
foto: unsplash.com
Problematyka prawnych uregulowań dotyczących sztucznej ingerencji medycyny w naturalne procesy życia ściąga sen z powiek niejednego członka kręgu osób wyznaczających obecne trendy. Można uznać, że problem nie istnieje, bo jest nierozwiązywalny, albo zamazać go stosem teorii, która ma się nijak do rzeczywistości i piętrzących się problemów.
W
ramach akcji ratunkowej – niczym z ostrego dyżuru – z walizeczką wkracza biojurysprudencja, wyznaczając nowe normy zastosowania bioetyki w jej praktycznym aspekcie. Termin biojurysprudencja jest kompilacją składników, w której bio – oznaczające życie zjednane zostało z pojęciem iurisprudentia – oznaczającym wiedzę i mądrość prawniczą, a cały termin ukonstytuowany został przez Profesora prawa – Romana Tokarczyka. Biojurysprudencja opiera swe poznanie głównie na rezultatach odkryć naukowych. Autor jest wizjonerem,
Gdański Kwartalnik Adwokacki nr 36/GRUDZIEŃ 2014
a koncepcja bio jest instrumentem wywracającym do góry nogami zastały porządek prawa i stwierdzającym, że życie jest prewartością i prenormą, dlatego bezwzględnie powinno mieć charakter osiowy w stosunku do każdej gałęzi prawa i całego katalogu dóbr osobistych. Cykliczna resuscytacja prawa medycznego wydaje się być bezwzględną koniecznością z racji tego, że prawo zawsze pozostanie w tyle w stosunku do odkryć medycznych, na których kanwie możliwe jest dopiero budowanie norm prawnych tradycjonalnie związanych z dyskusjami, jak powinno ono wyglądać.
9
Aby nie tracić z oczu najbardziej przyrodzonego dobra osobistego, jakim jest życie, autor wykreował pojęcie biojurysprudencji, tworząc jednocześnie nową doktrynę prawa. Doktryna ta obejmuje trzy podstawowe działy: biojusgenezę, biojusterapię i biojustanatologię – adekwatnie do trzech etapów życia człowieka – narodzin, życia i śmierci. Biojusgeneza obejmuje zagrożenia dla życia człowieka wymagającego ochrony prawnej od jego poczęcia do narodzin. W zakresie jej regulacji mieszczą się technologie i techniki znane inżynierii genetycznej, eugenice, medycznemu wspomaganiu prokreacji, diagnostyce prenatalnej, zapobieganiu poczęciu oraz kwestie prawa do narodzin. Biojusterapia to dział poświęcony ochronie życia od narodzin aż do śmierci, kontrowersyjnym kwestiom transplantacji, problematyce homoseksualizmu, biseksualizmu, transseksualizmu, licznym problemom prawnym wynikającym z zakażenia wirusem nabytego zespołu ludzkiego upośledzenia odporności będącego przyczyną choroby Acquired Immune Deficiency Syndrome – AIDS. Biojusterapia obejmuje również praktyczne zastosowania psychiatrii oraz tematykę kastracji i sterylizacji ludzi. Biojustanatologia natomiast interesuje się normowaniem kresu życia człowieka, poruszając się w obszarach śmierci biologicznej, klinicznej, mózgowej, socjologicznej, aborcji, eutanazji, samobójstwa, stanów wyższej konieczności,
foto: foter.com
obrony koniecznej, kary śmierci, zabijania ludzi podczas wojen oraz zabijania zwierząt. 10
Warto również zauważyć, że biojurysprudencja zawiera w sobie płaszczyzny badawcze takie jak aksjologia, ontologia, metodologia i epistemologia, które autor zawarł w swym prominentnym dziele – Biojurysprudencja. Podstawy prawa dla XXI wieku. W związku z tym, że prawo jest dźwignią cywilizacji, a adwokatura częścią prawa, w dobie spektakularnych odkryć biotechnologii eksperymentalnej bezsprzecznie należy stwierdzić, że cywilizacja, w jakiej żyjemy, to cywilizacja odkryć coraz szerszych możliwości kreowania życia przez inżynierię genetyczną i jak najdobitniejsze przedłużanie jego istnienia. W filozoficznych dyskusjach króluje temat tego, czy ważniejsze jest samo życie, czy jego jakość, a dyskutanci przebijają piłeczkę niczym foki, co oprócz intelektualnej przyjemności nie rozwiązuje żadnego problemu, bowiem jest to problem nierozwiązywalny, a swoistym papierkiem lakmusowym zapewniającym przejrzystość tego, czym jest kwestia podstawowa doktryny Profesora Tokarczyka, jest dbałość o zapewnienie jak najszerszego biobezpieczeństwa. Prawo jest sztuką stosowania tego, co dobre i słuszne, a dobre i słuszne jest przede wszystkim szczęśliwe i dobre jakościowo życie każdej jednostki ludzkiej – czy inaczej, każdej istoty żywej i choć przesłanie biojurysprudencji zakrawa o utopię, to w istocie rzeczy odnosi się do głębokiego pragnienia jak najszerszej pełni zapisanej w strukturze ludzkiego mózgu. Czy biojurysprudencja jest fantasmagorią? Czy może przybliża nam ona – niczym widok fatamorgany na
Aby nie tracić z oczu najbardziej przyrodzonego dobra osobistego, jakim jest życie, autor wykreował pojęcie biojurysprudencji, tworząc jednocześnie nową doktrynę prawa. pustyni – fundamentalną wartość tego, kim jesteśmy. Prawdziwa podróż zaczyna się pod bosymi stopami – powiedział Lao Tsy. Także wszystkim życzę jak najgłębszej i spełnionej podróży wewnątrz siebie.
Gdański Kwartalnik Adwokacki nr 36/GRUDZIEŃ 2014
Artykuły
apl. adw. Kamila Milewczyk
foto w art.: lifeofpix.com
Wybrane podmioty procesu inwestycyjnobudowlanego Wzajemne prawa i obowiązki podmiotów procesu inwestycyjno-budowlanego są regulowane w szeroko pojętych umowach o roboty budowlane (przykładowo w umowach o realizację inwestycji budowlanej, o wykonanie budynku, o wykonanie remontu obiektu budowlanego), zawieranych między inwestorem a wykonawcą.
Z
godnie z art. 647 k.c. przez umowę o roboty budowlane wykonawca zobowiązuje się do oddania przewidzianego w umowie obiektu, wykonanego zgodnie z projektem i z zasadami wiedzy technicznej, a inwestor zobowiązuje się do dokonania wymaganych przez właściwe przepisy czynności związanych z przygotowaniem robót, w szczególności do przekazania terenu budowy i dostarczenia projektu, oraz do odebrania obiektu i zapłaty umówionego wynagrodzenia.
Inwestorem jest najczęściej podmiot, który posiada prawo do dysponowania nieruchomościami (w rozumieniu art. 3 pkt 11 ustawy Prawo budowlane), na których planowane jest zamierzenie inwestycyjne, oraz ma środki na sfinansowanie inwestycji. Może on działać we własnym imieniu i na swoją rzecz (wtedy jest nazywany inwestorem bezpośrednim), bądź na rzecz innego podmiotu faktycznie inicjującego zamierzenie inwestycyjne (w takim przypadku określa się go mianem inwestora zastępczego lub projekt managera). Nie istnieje jednolita definicja terminu „zastępstwo inwestycyjne”, tak więc w praktyce pojawiają się wątpliwości, co tak naprawdę się pod nim kryGdański Kwartalnik Adwokacki nr 36/GRUDZIEŃ 2014
je. Zdarza się, iż zastępstwo inwestycyjne kojarzone jest tylko i wyłącznie z zakresem prac budowlanych, jaki wykonuje specjalistyczna firma tzw. generalny wykonawca. Jest to bardzo wąskie rozumienie tej instytucji, bowiem w rzeczywistości często obejmuje ona realizację inwestycji w imieniu inwestora generalnego przez wyspecjalizowaną jednostkę organizacyjną tak, aby inwestor generalny mógł pozostać jedynie inicjatorem procesu inwestycyjno-budowlanego. W praktyce jest więc możliwa sytuacja, w której inwestor generalny posiada jedynie wiedzę o potrzebach rynku i na tej podstawie zleca inwestorowi zastępczemu całościowe przygotowanie oraz realizację inwestycji w taki sposób, aby stworzyć niezbędne zaplecze dla działania know-how inwestora generalnego. Główną bowiem rolą inwestora zastępczego jest uzupełnianie braków w potencjale inwestora generalnego oraz wzajemne uzupełnianie się z nim. Najprościej rzecz ujmując, zastępstwo inwestycyjne jest skutecznym sposobem na zrealizowanie inwestycji w sytuacji, w której inwestor generalny nie posiada wystarczających zasobów własnych dla jej przeprowadzenia. Czę11
sto inwestor zastępczy, działając jako wyspecjalizowany podmiot na podstawie odrębnej umowy o świadczenie usług zastępstwa inwestycyjnego zawieranej z inwestorem bezpośrednim, zastępuje inwestora bezpośredniego będącego osobą fizyczną, który nie posiada odpowiedniego zasobu wiedzy o prowadzeniu procesu inwestycyjnego bądź też nie dysponuje czasem na prowadzenie inwestycji. W takiej umowie inwestor zastępczy jako zleceniobiorca zobowiązuje się wobec zleceniodawcy – inwestora bezpośredniego do przejęcia na siebie jego obowiązków wynikających z umowy o roboty budowlane. Zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego z dnia 16 czerwca 2004 roku, sygn. akt III CK 158/03 umowa o zastępstwo inwestycyjne jest umową o świadczenie usług, do której z mocy art. 750 k.c. mają zastosowanie przepisy o zleceniu. Inwestor zastępczy buduje obiekt dla inwestora bezpośredniego i za jego środki, a zbudowany obiekt należy do inwestora bezpośredniego. Inwestor zastępczy zobowiązany jest zatem między innymi do przeniesienia na inwestora bezpośredniego przedmiotu inwestycji, zaś obowiązkiem inwestora bezpośredniego jest pokrycie kosztów inwestycji i przejęcie jej przedmiotu przekazanego przez inwestora zastępczego. O tym zaś, co jest przedmiotem inwestycji, a w konsekwencji, co obowiązany jest przejąć inwestor bezpośredni, decyduje wola stron wyrażona w umowie o inwestorstwo zastępcze, ustalana przy pomocy także przepisów prawa regulujących zakresy obowiązków inwestycyjnych każdej ze stron przy budowie domów dla celów budownictwa mieszkaniowego.
Modelowo, urzeczywistnianie zastępstwa inwestycyjnego powinno się zaczynać od opracowania koncepcji przez inwestora zastępczego, w której zostanie sprecyzowana
Nie istnieje jednolita definicja terminu „zastępstwo inwestycyjne”, tak więc w praktyce pojawiają się wątpliwości, co tak naprawdę się pod nim kryje. Zawierając umowę o zastępstwo inwestycyjne, inwestor zastępczy bierze na siebie odpowiedzialność za zgodność wykonanych prac z zamówieniem przedstawionym przez inwestora i z jego wytycznymi. Stąd też, inwestorem zastępczym jest zwykle przedsiębiorstwo budowlane lub firma konsultingowa dysponująca wyspecjalizowanym personelem, który w ramach swoich kompetencji organizuje proces budowlany i zarządza nim. W zależności od zakresu umowy, inwestor zastępczy jest reprezentantem interesów inwestora w całym procesie inwestycyjnym lub też tylko podczas poszczególnych jego etapów. 12
kwota finansowania inwestycji ze źródeł zewnętrznych, dookreślone zostaną własne zabezpieczenia finansowania inwestora generalnego oraz zabezpieczenia finansowania zapewnione przez inwestora zastępczego. Bardzo istotne jest również, aby wspomniana koncepcja zawierała przewidywany czas trwania inwestycji oraz jej rentowność. Inwestor zastępczy sporządza dla inwestora generalnego rodzaj swoistego studium inwestycji, w którym definiuje cele, identyfikuje projekt, analizuje wykonalność i rozwiązania alternatywne, dokonuje analizy finansowej i ekonomicznej projektu oraz bada jego ryzyka w oparciu Gdański Kwartalnik Adwokacki nr 36/GRUDZIEŃ 2014
o zasoby, jakimi dysponuje zarówno inwestor generalny, jak i zastępczy. Na podstawie takiego studium inwestorzy podejmują ostateczną decyzję w zakresie przeprowadzenia konkretnej inwestycji. Należy podkreślić, iż szeroko rozumiane zastępstwo inwestycyjne może również obejmować zarządzanie inwestycją po ukończeniu jej realizacji. Zarządzanie dotyczy najczęściej okresu pierwszych kilku lat funkcjonowania inwestycji, bowiem w tym okresie inwestycja powinna przynieść rezultaty, które inwestor zastępczy określił w koncepcji. Jeśli będą one mniejsze od przewidywanych, negatywnymi konsekwencjami zostanie obciążony właśnie inwestor zastępczy. W przypadku, gdy rentowność inwestycji przekroczy przewidywane zyski, inwestor zastępczy może otrzymać dodatkowe wynagrodzenie, uzależnione od skali sukcesu. Obok inwestora, który jest niewątpliwie najistotniejszym uczestnikiem procesu budowlanego, drugą stroną umowy o roboty budowlane, jest wykonawca. Jest nim na ogół przedsiębiorstwo budowlane, które realizuje zlecone przez inwestora roboty, polegające przykładowo na wybudowaniu obiektu budowlanego lub przeprowadzeniu remontu. W praktyce obowiązki wykonawcy w ramach umowy Gdański Kwartalnik Adwokacki nr 36/GRUDZIEŃ 2014
o roboty budowlane mogą pełnić generalni wykonawcy, a więc podmioty zobowiązane do wykonania całości robót budowlanych i instalacyjnych. Generalny wykonawca, przy pomocy współpracujących z nim podwykonawców, podejmuje się realizacji wszystkich robót budowlanych niezbędnych do ukończenia zaplanowanych dla danej inwestycji obiektów. To na nim spoczywa pełna odpowiedzialność wobec inwestora za kompleksowe wywiązanie się z warunków umowy o roboty budowlane. Generalny wykonawca, który nie dysponuje odpowiednimi siłami wytwórczymi, za zgodą inwestora zawiera bezpośrednie umowy z podwykonawcami poszczególnych rodzajów robót budowlanych, koordynuje działania podejmowane przez nich w czasie budowy oraz pełni nadzór nad całościowym, terminowym i należytym, pod względem jakości, wykonaniem wszystkich robót realizowanych przez podwykonawców. W przypadku dużych inwestycji wykonawcą może być kilka podmiotów współpracujących ze sobą w wykonaniu inwestycji w oparciu o odrębną umowę konsorcjalną. Nadto, obowiązki wykonawcy w ramach umowy o roboty budowlane mogą pełnić wykonawcy częściowi, czyli przedsiębiorcy powołani do przeprowadzenia określonych prac w ramach procesu inwestycyjnego. Oni również mogą kooperować z podwykonawcami, którym w praktyce najczęściej są zlecane prace specjalistyczne, kłopotliwe do wykonania przez wykonawców częściowych. Tytułem podsumowania wskazać należy, że przy wyborze odpowiedniego modelu realizacji zamierzenia inwestycyjnego, dopasowanego do indywidualnych potrzeb konkretnego inwestora i planowanej przez niego inwestycji, trzeba pamiętać, że efektywne zarządzanie procesem inwestycyjnym umożliwia lepsze planowanie działań i wdrażanie korzystniejszych rozwiązań, co powoduje osiąganie możliwie najkrótszego czasu realizacji przedsięwzięcia, a w późniejszej perspektywie przekłada się na wysokość zysków. Niewątpliwie, najlepszy wariant zarządzania procesem inwestycyjno-budowlanym można wybrać po zidentyfikowaniu oczekiwań koncepcyjnych i projektowych inwestora. Realizacja inwestycji budowlanej obejmuje zbiór wielu czynności, do których niezbędny jest zespół osób o odpowiednim doświadczeniu i kwalifikacjach, a rzetelne wypełnianie przez inwestora i wykonawcę obowiązków określonych w umowie o roboty budowlane stanowi podstawę udanej inwestycji.
13
Artykuły
apl. adw. Agnieszka Kapała-Sokalska
Firma jako dobro osobiste – kilka praktycznych uwag
Firma stanowi dobro osobiste, którego ochrona została przez ustawodawcę uregulowana w Kodeksie cywilnym – w stosunku do ochrony innych dóbr osobistych – w sposób szczególny, aczkolwiek w rzeczywistości niewiele odbiegający od zasad ogólnych.
R
egulacja dotycząca ochrony tego dobra osobistego ma charakter autonomiczny, dotyczy tylko przedsiębiorców i na zasadzie lex specialis derogat legi generali wyłącza stosowanie art. 24 kc. Art. 4310 kc zawiera zamknięty katalog roszczeń oraz przesłanek ich dochodzenia, w sytuacji gdy dobro osobiste przedsiębiorcy, jakim jest prawo do firmy, zostanie naruszone, czy choćby zagrożone. Wskazuje się, że przesłanką odrębnego uregulowania ochrony akurat tego dobra osobistego jakim jest firma, była wyraźna dominacja elementów majątkowych nad elementami osobistymi w prawie podmiotowym do firmy (Andrzej Janiak). Przepis art. 4310 kc stanowi, że przedsiębiorca, którego prawo do firmy zostało zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest
14
ono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia może on także żądać usunięcia jego skutków, złożenia oświadczenia lub oświadczeń w odpowiedniej treści i formie, naprawienia na zasadach ogólnych szkody majątkowej lub wydania korzyści uzyskanej przez osobę, która dopuściła się naruszenia. Gdy mowa jest o przedsiębiorcy (wobec faktu, że ustawodawca nie wprowadza tutaj żadnych ograniczeń w zakresie warunków ochrony), rozumieć należy pod tym pojęciem, w oparciu o art. 431 kc – wykonujące we własnym imieniu działalność gospodarczą lub zawodową – osoby fizyczne, osoby prawne oraz jednostki organizacyjne, o których mowa w art. 331 § 1 kc (czyli te, które nie posiadają osobowości prawnej, lecz wyposażone są w zdolność prawną). Gdański Kwartalnik Adwokacki nr 36/GRUDZIEŃ 2014
Przede wszystkim należy przyjrzeć się temu, jak należy rozumieć pojęcie: prawo do firmy. Otóż chodzi tutaj o prawo do działania w obrocie gospodarczym pod konkretną firmą. Jak wskazuje się w orzecznictwie (m.in. wyroki Sądu Apelacyjnego w Katowicach: z dnia 31 sierpnia 2007 r., sygn. akt: V ACa 427/07 oraz z dnia 14 marca 2006 r., sygn. akt: I ACa 2057/05) firma stanowi prawo podmiotowe przedsiębiorcy, które jest skuteczne wobec wszystkich (erga omnes). Firmą osoby fizycznej jest jej imię i nazwisko (mogą pojawić się określenia dodatkowe, takie jak przedmiot prowadzenia działalności), natomiast firmą osoby prawnej jest jej nazwa (jej obligatoryjnym elementem jest określenie formy prawnej), z kolei zaś przepisy regulujące firmę osoby prawnej stosować należy odpowiednio do firmy podmiotu, o którym mowa w art. 331 § 1 kc, jednakże nie można zapominać o przepisach Kodeksu spółek handlowych, które stanowią uzupełnienie regulacji zawartej w Kodeksie cywilnym – czyli o art. 24 ksh, 90 ksh, 104 ksh, 127 ksh. Prawo do firmy ma swój początek z chwilą wpisania przedsiębiorcy do ewidencji (rejestru) działalności gospodarczej, natomiast każdorazowo – z momentem użycia jej po raz pierwszy w obrocie gospodarczym (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 23 kwietnia 2009 r., sygn. akt: I ACa 122/09 oraz wyroki Sądu Apelacyjnego w Katowicach: z dnia 31 sierpnia 2007 r., sygn. akt: V ACa 427/07 oraz z dnia 14 marca 2006 r., sygn. akt: I ACa 2057/05). Co zaś tyczy się ustania prawa do firmy, to w orzecznictwie wyrażono pogląd (wyrok Sądu Okręgowego w Białymstoku z dnia 15 stycznia 2009 r., sygn. akt: VII GC 116/08), że prawo do firmy ustaje w momencie zakończenia bytu prawnego przedsiębiorcy, tj. wykreślenia go z rejestru, natomiast dopóki przedsiębiorca formalnie widnieje w rejestrze, choćby nawet w rzeczywistości zaprzestał prowadzenie działalności gospodarczej, ochrona firmy jest aktualna. Pogląd ten należy uznać za dyskusyjny. Zgodnie z tym, co zostało wyżej nadmienione, artykuł 4310 kc chroni już samo zagrożenie naruszenia prawa do firmy. Mamy zatem do czynienia z ochroną, która przybiera postać prewencyjną. Jak wskazano w wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 26 lipca 2012 r., sygn. akt: I Aca 486/12: Zagrożenie prawa do firmy ma miejsce, gdy z okoliczności sprawy wynika, że firma przedsiębiorcy została użyta w taki sposób, który wiąże się z ryzykiem pomyłki co do tożsamości przedsiębiorców lub miało na celu zdyskredytowanie uprawnionego przedsiębiorcy, wyelimiGdański Kwartalnik Adwokacki nr 36/GRUDZIEŃ 2014
nowanie go z rynku, podważenie zaufania klienteli lub naruszenie dobrego imienia przedsiębiorcy. Co się zaś tyczy przykładów naruszenia prawa do firmy, to Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z dnia 23 kwietnia 2012 r., sygn. akt: V ACa 126/12 wypowiedział się w następujący sposób: Naruszenie prawa do firmy (…) ma miejsce wtedy, gdy naruszona zostanie co najmniej jedna z funkcji firmy czy to indywidualizująca (identyfikująca i odróżniająca przedsiębiorcę od innych podmiotów występujących na rynku), czy reklamowa (zachęcająca odbiorców do wyboru oferty przedsiębiorcy działającego pod daną firmą), czy gwarancyjna (jakościowa, zapewniająca realizację oczekiwanego poziomu świadczeń), gdy firma oprócz indywidualizacji może pełnić także funkcje nośnika pozytywnych wyobrażeń o świadczeniach danego przedsiębiorcy. W podobnym duchu wypowiedział się Sąd Najwyższy – w wyroku z dnia 11 grudnia 2013 r., sygn. akt: IV CSK 191/13 stwierdzono, że: Ocena roszczeń opartych na podstawie art. 4310 k.c. nie może nastąpić w oderwaniu od wynikających z art. 433 k.c. regulacji dotyczących funkcji firmy i jej działania na określonym rynku. Jak natomiast wskazano w powoływanym już wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 26 lipca 2012 r., sygn. akt: I ACa 486/12: Przepis ten [tj. art. 4310 kc – AKS] chroni nieuprawnione użycie firmy przez jej przywłaszczenie, działanie pod firmą, podszywanie się pod firmę i w ten sposób wdzieranie się w klientelę przedsiębiorcy. Sąd Najwyższy (w wyroku z dnia 28 października 1998 r., sygn. akt: II CKN 25/98), podkreślił z kolei, że: Naruszenie nazwy osoby prawnej jako jej dobra osobistego może nastąpić w razie używania przez nieuprawnionego nie tylko pełnej nazwy, ale i jej części, jeżeli ta część spełnia w sposób wystarczający funkcję indywidualizującą osobę prawną, która umożliwia jednoznaczną identyfikację tej osoby i jej odróżnienie od innych podmiotów dlatego, że tworzące część nazwy oznaczenie ma samo w sobie dostateczną moc dystynktywną. Ochrona firmy jest zatem bardzo szeroka – dotyczy generalnie wszelkich bezprawnych przejawów użycia cudzej firmy. W orzecznictwie podkreśla się także, iż ochrony firmy, jako dobra osobistego, nie można sprowadzać do kwestii bronienia się przed konkurencją, ponieważ takie rozumienie tematu de facto uniemożliwiałoby skuteczną ochronę przedsiębiorców przed utratą renomy (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 22 października 1991 r., sygn. akt: I ACr 400/90).
15
Trzeba pamiętać, że sama zasada odpowiedzialności za naruszenie dóbr osobistych pozostaje niezmieniona (w stosunku do zasady ogólnej), bowiem osoba naruszająca prawo do firmy odpowiada zasadniczo niezależnie od kwestii winy – nie ma wymogu, ażeby jej zachowanie było nakierowane na naruszenie czy też zagrożenie firmy. Naruszyciel nie musi zatem działać celowo, świadomie, umyślnie. W związku z tym nie jest możliwe skuteczne powołanie się przez niego w procesie na brak winy, jako przesłankę mającą wyłączyć jego odpowiedzialność. Trzeba jednak pamiętać, że jedno z roszczeń statuowanych w art. 4310 kc, tj. o naprawienie szkody majątkowej – na zasadach ogólnych, jest roszczeniem, którego skuteczne dochodzenie jest uzależnione od wykazania winy naruszycielowi. Ustawodawca, podobnie jak przy odpowiedzialności na zasadach ogólnych, wprowadza domniemanie bezprawności naruszenia bądź zagrożenia omawianego dobra osobistego. Ciężar dowodu ulega więc w tym zakresie odwróceniu (w stosunku do zasad ogólnych), zatem to na pozwanym będzie spoczywał obowiązek wykazania, że jego zachowanie nie miało cechy bezprawności (przykładowo – bezprawność zostaje wyłączona w sytuacji wykonywania własnego prawa podmiotowego – por. art. 439§ 2 kc, który stanowi, że przedsiębiorca może upoważnić innego przedsiębiorcę do korzystania ze swej firmy, jeżeli nie wprowadza to w błąd). Z drugiej zaś strony należy pamiętać, że w dalszym ciągu na powodzie spoczywa obowiązek wykazania samego faktu naruszenia dobra osobistego, przy czym samo naruszenie ma mieć charakter zobiektywizowany, czyli badane jest przez pryzmat przeciętnych opinii istniejących w społeczeństwie (czy w danym środowisku). Oznacza to, iż wewnętrzne przekonanie danej osoby o fakcie zagrożenia, czy też naruszenia prawa do firmy nie może samo w sobie stanowić wystarczającej przesłanki objęcia go ochroną. Trzeba w tym miejscu zwrócić uwagę na główną różnicę w zakresie ochrony firmy i ochrony innych dóbr osobistych (chronionych przepisami ogólnymi kc) – otóż przedsiębiorcy nie przysługuje ani zadośćuczynienie, ani uprawnienie do domagania się zasądzenia określonej kwoty na cel społeczny. Jest to konsekwencja tego, o czym była już mowa wyżej, czyli wyłączenia regulacji zawartych w art. 24 kc z zakresu przepisów dotyczących ochrony firmy (por. wyroki Sądu Apelacyjnego w Katowicach: z dnia 14 marca 2006 r., sygn. akt: I ACa 2057/05 oraz
16
Ochrona firmy jest zatem bardzo szeroka – dotyczy generalnie wszelkich bezprawnych przejawów użycia cudzej firmy. z dnia 11 czerwca 2012 r., sygn. akt: V ACa 255/12). Warto poświęcić chwilę interpretacji zagadnienia ochrony firmy, w sytuacji gdy kilku przedsiębiorców, będących osobami fizycznymi, funkcjonuje w ramach spółki cywilnej. Sąd Apelacyjny w Katowicach stwierdził w tej kwestii, że: Osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą na podstawie umowy spółki cywilnej określają nazwę tej spółki przez wskazanie imion i nazwisk wspólników (ewentualnie dodatkowo innych określeń wskazujących na przedmiot działalności), to w istocie upoważniają się wzajemnie do używania swojej firmy (imienia i nazwiska). Wówczas przedsiębiorcy posługując się takim oznaczeniem używają kilku firm na oznaczenie działalności gospodarczej. (wyrok z dnia 11 czerwca 2013 r., sygn. akt: V ACa 255/12). Trzeba jednak pamiętać, że w doktrynie prezentowane jest stanowisko, że w ogóle nie można mówić o firmie w odniesieniu do spółki cywilnej (która jest wszakże umową, a nie podmiotem prawa cywilnego). Poza tym zaprezentowana powyżej teoria kilku firm w pewnym sensie koliduje z zasadą wynikającą z art. 43 5 kc (zasada jedności firmy). Reasumując, należy podkreślić wagę przepisów dotyczących ochrony firmy, jako dobra osobistego. Jako że ochrona ta dotyczy tylko przedsiębiorcy i nakierowana jest przede wszystkim na zaspokojenie jego interesu majątkowego, ustawodawca zdecydował, by kwestię dotyczącą ochrony firmy uregulować w odrębnej jednostce redakcyjnej tekstu prawnego, w dziale dotyczącym przedsiębiorców i ich oznaczeń. Z pewnością taka redakcja tekstu prawnego ułatwia korzystanie z niego, czyni tę regulację bardziej przejrzystą. Z drugiej zaś strony, jako że ochrona firmy ukształtowana została w sposób bardzo zbliżony do przepisów dotyczących ochrony innych dóbr osobistych, przy interpretacji art. 4310 kc powinno się czerpać z dorobku doktryny i orzecznictwa dotyczącego art. 23 i 24 kc.
Gdański Kwartalnik Adwokacki nr 36/GRUDZIEŃ 2014
Podróże
adw. Krzysztof Golec
Finlandia – kraj tysięcy jezior oraz… dom Św. Mikołaja
Finlandia to kraj, który zachęca do odwiedzin, szczególnie w przedświątecznym czasie. O tym, jak najlepiej się tam dostać i co zrobić, by spotkać Świętego Mikołaja – opowiada adwokat Krzysztof Golec.
Z
bliżający się z końcem roku kalendarzowego okres Świąt Bożego Narodzenia nierozłącznie kojarzy się z prezentami oraz Świętym Mikołajem. Chyba wszystkie dzieci, zarówno te duże jak i te nieco mniejsze wiedzą, że Święty mieszka gdzieś na odległej Północy. Nie jest to jednak aż tak daleko, gdyż dom Świętego Mikołaja znajduje się w kraju, z którym Polska sąsiaduje poprzez Morze Bałtyckie. W niniejszym artykule chciałbym podzielić się moimi wspomnieniami związanymi z Finlandią, w której mieszkałem przez osiem miesięcy, a w szczególności opowiedzieć o moich spotkaniach ze Św. Mikołajem.
Gdański Kwartalnik Adwokacki nr 36/GRUDZIEŃ 2014
Finlandia (fin. Suomi) jest dziewiątym co do wielkości krajem Europy. Zamieszkuje ją 5 300 000 mieszkańców, z czego ponad milion na południu kraju w Helsinkach oraz sąsiadujących ze stolicą miastach. Im dalej na północ tym gęstość zaludnienia jest mniejsza. Najmniej zaludniona jest północna część kraju, Laponia, w której niekiedy o wiele łatwiej jest spotkać renifera niż człowieka. Kraj ten przez siedem wieków wchodził w skład Królestwa Szwecji. Z tego względu obowiązują tutaj dwa języki urzędowe – fiński oraz szwedzki. Nazwy ulic oraz miast zawsze są pisane w dwóch językach (np. Helsinki/ Helsingfors). 17
Finlandia uzyskała niepodległość i stała się republiką w 1917 roku. Finowie sami o sobie mówią, że są nieśmiali oraz, że ich język jest bardzo trudny. Najdłuższe słowo składa się z… czterdziestu liter. Tym bardziej są szczęśliwi, gdy obcokrajowcy potrafią porozumieć się w ich ojczystym języku. Znajomość podstawowych zwrotów grzecznościowych, takich jak dzień dobry (hyvää huomenta – przed południem), dziękuję (kiitos), cześć (terve – na powitanie, heippa – na pożegnanie) sprawi, iż od razu zyskamy sympatię rozmówcy, a także ułatwi dalszą rozmowę. Finowie, tak jak pozostali mieszkańcy Skandynawii, bardzo dobrze mówią w języku angielskim. Wynika to między innymi z faktu, iż programy oraz filmy w telewizji nie są dubbingowane, lecz transmitowane w oryginalnym języku, a tłumaczone w formie napisów na dole ekranu. Jedynie bajki dla najmłodszych dzieci są dubbingowane. Brak znajomości języka fińskiego w najmniejszym stopniu nie będzie zatem stanowił przeszkody w poznawaniu tego kraju. Z Trójmiasta do Finlandii można dotrzeć następującymi środkami lokomocji: samolotem z Gdańska (połączenie z Helsinkami – www.eurolot.com oraz z Turku – www. wizzair.com) lub promem z Gdyni do Helsinek (www. finnlines.com). Podróż można urozmaicić, jadąc przez Litwę, Łotwę i Estonię, by w Tallinie wsiąść na prom do Helsinek (www.vikingline.fi). Rejs z Tallina trwa jedynie dwie godziny. Linia brzegowa Finlandii jest bardzo urozmaicona oraz otoczona licznymi wyspami i skałami. Dlatego warto jest dostać się do Helsinek drogą morską, by w ten sposób móc w pełni dostrzec piękno morza oraz doskonałe połączenie wody z lądem. Dalsza podróż po Finlandii też nie nastręcza trudności, z tym jednak zastrzeżeniem, że łatwiej jest podróżować pomiędzy północą a południem kraju niż między wschodem a zachodem. Jest tu wiele lotnisk, dlatego odległe podróże nie muszą być długie i męczące. Godna polecenia jest podróż pociągiem (www.vr.fi). W przeważającej większości kursują pociągi marki Pendolino, które jadą ze średnią prędkością 160 km/h. Komfort podróży umila muzyka, wystarczy tylko podłączyć słuchawki do umieszczonego w fotelu gniazdka i wybrać jedną z pięciu dostępnych stacji. Finlandia jest jednym z krajów o najwyższym wskaźniku ilości spożywanej kawy. Dlatego w pociągach nie mogło zabraknąć wagonów restauracyjnych, w którym za kwotę 1–2 euro będzie można zakupić dobrą i świeżą kawę. Także miłośnicy tytoniu nie będą pokrzywdzeni, gdyż w po18
ciągach znajduje się wyodrębniona przestrzeń dla palących. Nie jest zbyt duża, bo jednorazowo pomieści cztery osoby, ale dobra wentylacja rekompensuje niedogodności związane z małą przestrzenią. Istnieje także możliwość przewiezienia samochodu w specjalnym wagonie. Z rozwiązania tego często korzystają osoby podróżujące z Helsinek do Laponii na spotkanie ze Św. Mikołajem. Równie komfortowo można podróżować autobusami (www.matkahuolto.fi). Także i w tym przypadku istnieje możliwość nabycia w trakcie podróży kawy. Nieco zapomniana, ale wciąż możliwa, jest podróż autostopem. W ten sposób udało mi się przejechać znaczną część kraju. Trzeba się jednak uzbroić w cierpliwość. Kierowcy, którzy mnie podwozili, to zazwyczaj byli autostopowicze. W trakcie rozmowy z uśmiechem mówili, że kiedyś sami podróżowali w ten sposób. Moja pierwsza podróż autostopem w Finlandii wiodła z Rovaniemi do Kokkoli (420 km). Trwała łącznie 12 godzin, od 8 do 20, podczas których poznałem dziesięciu różnych kierowców, w tym pastora, małżeństwo w średnim wieku, emeryta, młodych Finów. Występujące w okresie letnim tzw. białe noce sprawiają, iż nawet przy znikomym zainteresowaniu ze strony kierowców autostopowicza nigdy nie zastanie noc w trasie. Jednym z popularnych punktów wycieczek po Finlandii jest wizyta w wiosce Świętego Mikołaja (www.santaclausvillage.info). Jest ona zlokalizowana w północnej części kraju w miejscowości Napapiiri, położonej 8 km od miasta Rovaniemi. Dodatkową atrakcją jest ulokowanie wioski w miejscu, w którym przebiega koło podbiegunowe. Jest ono uwypuklone grubą kreską, co stanowi idealną okazję do zrobienia pamiątkowego zdjęcia z okazji przekroczenia linii koła podbiegunowego. Wioska jest otwarta przez cały rok, przy czym najwięcej gości przyjeżdża tutaj w okresie przedświątecznym. Jest to bardzo dobrze zorganizowane przedsięwzięcie biznesowe. W paru sklepikach jest szeroki wybór artykułów, od standardowych pamiątek turystycznych jak np. magnesy na lodówkę, poprzez drewniane zabawki i przedmioty rękodzieła ludowego, t-shirty, skarpety, swetry z wizerunkiem reniferów, po bardziej drogie i wyszukane produkty. Sprzedawcami są oczywiście elfy. Najważniejszym obiektem jest dom Św. Mikołaja. W głównej sali w otoczeniu choinek, kominka i zapakowanych prezentów oczekuje elegancko ubrany w czerwony strój Mikołaj. Majestatu jego osobie dodaje długa i śnieżnobiała broda. Każdy odwiedzający może usiąść na ławce obok Świętego i z nim porozmawiać zarówno po angielsku, jak i w innych językach. Naprzeciwko Mikołaja jest elf, który uwieczni tę piękną chwilę Gdański Kwartalnik Adwokacki nr 36/GRUDZIEŃ 2014
w kadrze aparatu fotograficznego. Zdjęcia są natychmiast gotowe i od razu można je wydrukować w dowolnej ilości i rozmiarze w następnej sali. Każdego roku do Mikołaja jest przysyłanych tysiące kartek od dzieci z całego świata. Polska plasuje się w czołówce krajów o największej ilości wysyłanych listów.
Zostały wysłane przez pracownika ośrodka, w którym nocowałem i w którym utraciłem portfel, a który pamiętał to zdarzenie. Napisał, że mój portfel spędził na łonie natury zimę, wiosnę oraz lato i dopiero jesienią został odnaleziony gdzieś w krzakach niedaleko miejsca, w którym go utraciłem. Sam portfel, z uwagi na działanie czynni-
foto: Krzysztof Golec
Ze Świętym Mikołajem spotkałem się dwa razy, latem oraz zimą. Drugie spotkanie odbyło się w grudniu, tydzień przed Bożym Narodzeniem. W trakcie tej rozmowy Mikołaj spytał mnie, jaki prezent chciałbym otrzymać na Święta. Z moją odpowiedzią związana jest pewna historia. Parę dni wcześniej, w trakcie podróży po północnej Finlandii, „zginął” mój portfel wraz z dokumentami, kartami do bankomatu oraz gotówką. Po upewnieniu się, że jedynym wytłumaczeniem zaistniałej sytuacji jest niewątpliwe działanie osób trzecich, zgłosiłem sprawę na policję. Ku mojemu zdziwieniu zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa można zgłosić w Finlandii za pośrednictwem strony internetowej policji wypełniając on-line odpowiedni formularz. Nie była konieczna wizyta na komisariacie. Po jakimś czasie otrzymałem w formie elektronicznej zawiadomienie o umorzeniu sprawy z uwagi na niewykrycie sprawcy. Tak więc poprosiłem Mikołaja, aby niedobra osoba, która pozbawiła mnie portfela wraz z pieniędzmi i dokumentami, oddała mi to, co zabrała. Mikołaj przez chwilę zastanowił się, pokiwał głową i powiedział, że zobaczy, co da się zrobić. Po prawie roku czasu od tego zdarzenia, będąc już w Polsce, otrzymałem list z Finlandii. Jakże duże było moje zaskoczenie, gdy w przesyłce znalazłem stracone dokumenty. Gdański Kwartalnik Adwokacki nr 36/GRUDZIEŃ 2014
ków atmosferycznych, był w tak złym stanie, że nie było sensu mi go odsyłać. Z wyjątkiem gotówki cała pozostała zawartość portfela do mnie wróciła. Od tego zdarzenia nie mam najmniejszych wątpliwości, że Święty Mikołaj spełnia życzenia. Wystarczy tylko poprosić i cierpliwie czekać. Wszystkim Koleżankom i Kolegom życzę, aby podczas zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia życzenia wypowiedziane Świętemu Mikołajowi, nawet te na pozór najmniej realne, ziściły się, tak jak kiedyś Święty spełnił moją prośbę. Gorąco zachęcam do odwiedzenia Finlandii. Jest to piękny kraj, który w pełni żyje w zgodzie z naturą. Duża liczba ścieżek rowerowych o bardzo dobrej nawierzchni, wytyczone w lasach ścieżki do pieszych wędrówek oraz tysiące jezior sprawią, że każdy fan spędzania aktywnie czasu na świeżym powietrzu będzie mógł bez przeszkód i z dużą satysfakcją realizować swoje pasje. Po intensywnym treningu idealnym rozwiązaniem będzie wizyta w saunie. Finowie mówią, że sauna odświeża ciało oraz umysł i trzeba im przyznać w tym rację. Na koniec artykułu pozostaje mi już tylko życzyć miłej podróży oraz radości z poznawania i odkrywania, każdy na swój sposób, tego cudownego miejsca. 19
Wydarzenia
adw. Tomasz Snarski
Wystawa z okazji Europejskiego Dnia Prawnika pt. Prawa człowieka w Unii Europejskiej – historia petycji do Parlamentu Europejskiego w sprawie praw językowych Polaków na Litwie
Z
okazji Europejskiego Dnia Prawnika, obchodzonego 10 grudnia 2014 roku przy okazji Międzynarodowego Dnia Praw Człowieka, Biblioteka Prawna Uniwersytetu Gdańskiego oraz Pomorska Izba Adwokacka w Gdańsku zorganizowały wystawę pt. „Prawa człowieka w Unii Europejskiej – historia petycji do Parlamentu Europejskiego w sprawie praw językowych Polaków na Litwie”. Ideą przedsięwzięcia jest przedstawienie za pomocą konkretnego przykładu petycji do Parlamentu Europejskiego w sprawie dyskryminacji mniejszości polskiej na Litwie jako pozytywnego zaangażowania prawnika na rzecz ochrony praw fundamentalnych w Unii Europejskiej.
Na wystawie można obejrzeć oryginalne dokumenty z prac Parlamentu Europejskiego, materiały z archiwum prywatnego autora petycji, fotografie, listy, artykuły prasowe, rozmaite publikacje naukowe poświęcone prawom człowieka w UE. Można też zapoznać się z treścią Karty Praw Podstawowych UE oraz niepublikowanymi nigdzie dokumentami poświęconymi ochronie praw językowych Polaków na Litwie. Wystawa pokazuje przypadek zaangażowania prawnika na rzecz praw człowieka, przy wykorzystaniu instrumentów prawnych dostępnych w Unii Europejskiej. W marcu 2011 roku prawnik z Gdańska, jako obywatel UE, złożył do Parlamentu Europejskiego petycję w sprawie praw językowych Polaków na Litwie, prosząc o podjęcie przez Parlament Europejski wszelkich działań mających na celu zagwarantowanie mniejszości polskiej na Litwie przestrzeganie jej praw językowych, w tym prawa do pisowni imion i nazwisk w języku ojczystym czy też do oficjalnych dwujęzycznych oznaczeń topograficznych. Na skutek petycji, której nadano numer 358/2011, odbyło się publiczne wysłuchanie w Parlamencie Europejskim (kwiecień 2012 roku), w którym wzięli udział przedstawiciele rządu litewskiego oraz polskiego. Z kolei w grudniu 2013 roku Komisja Petycji Parlamentu Europejskiego wystosowała oficjalny list do rządu 20
litewskiego z prośbą o ustosunkowanie się do sytuacji mniejszości polskiej na Litwie w kontekście standardów ochrony praw człowieka w Unii Europejskiej. List pozostał do tej pory bez odpowiedzi ze strony rządu litewskiego, natomiast petycja w dalszej mierze jest rozpatrywana, gdyż w przypadku procedury petycji nie obowiązuje zasada dyskontynuacji prac parlamentarnych. Konkretnego wsparcia w procesie procedowania petycji udzielili trójmiejscy adwokaci, radcowie prawni, w tym przedstawiciele gdańskiego prawniczego środowiska naukowego poprzez wyrażenie oficjalnego poparcia, sporządzenie opinii prawnych, udział w dyskursie publicznym. Co ważne, wszystkie działania podejmowane były pro publico bono. Sprawa petycji do Parlamentu Europejskiego w kwestii praw językowych Polaków na Litwie jest konkretnym przykładem zaangażowania prawników w sprawy publiczne, w tym działania na rzecz ochrony praw człowieka, stąd stała się ona tematem wystawy organizowanej z okazji obchodzonego po raz pierwszy w Unii Europejskiej Europejskiego Dnia Prawnika. Patronat honorowy nad wystawą objął Dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Gdańsku Adwokat Dariusz Strzelecki. Organizatorzy: Biblioteka Prawna Uniwersytetu Gdańskiego we współpracy z Pomorską Izbą Adwokacką w Gdańsku Patronat honorowy: Dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Gdańsku adw. Dariusz Strzelecki Miejsce: Wydział Prawa i Administracji UG, Biblioteka Prawna Uniwersytetu Gdańskiego, ul. Jana Bażyńskiego 6, Gdańsk Termin: 10 grudnia 2014 roku – 28 lutego 2015 roku Więcej informacji o obchodach Europejskiego Dnia Prawnika: http://www.ccbe.eu/index.php?id=448&L=0
Gdański Kwartalnik Adwokacki nr 36/GRUDZIEŃ 2014
Serdecznie zapraszamy do obejrzenia wystawy.
Gdański Kwartalnik Adwokacki nr 36/GRUDZIEŃ 2014
21
Sprawozdania
apl. adw. Ewelina Koszel
Wieczorek Patriotyczny Adwokaci uczcili święto upamiętniające odzyskanie przez Polskę niepodległości, spotykając się na Wieczorku Patriotycznym, który stał się okazją do refleksji i wspomnień.
W
dniu 12 listopada 2014 roku z okazji Święta Niepodległości Okręgowa Rada Adwokacka zorganizowała Wieczorek Patriotyczny w Centrum Szkoleniowym. Spotkanie zainaugurował Pan Dziekan Dariusz Strzelecki, uroczyście witając zaproszonych gości i prelegentów. Jako pierwszy zabrał głos Pan Mecenas Wojciech Dereziński, który przypomniał zasłużonych adwokatów działających w okresie międzywojennym. Wystąpienie Pana Mecenasa Derezińskiego stanowiło pre-
anegdotami z historii pomorskiej palestry. Nadmienić należy, że podczas spotkania uczestnicy mieli okazję – dzięki uprzejmości Dyrektor Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. Feliksa Nowowiejskiego w Gdańsku Pani Aleksandry Wilde – posłuchać występu uczniów Dominiki Świderskiej oraz Artura Dobrzyńskiego pod kierownictwem dr Tatiany Szczepankiewicz-Maliszewskiej. Za całe przedsięwzięcie odpowiadały Pani Mecenas Wioletta Kazimierczyk i Pani Mecenas Patrycja Wróbel, dzięki którym wydarzenie okazało się sukcesem. Miejmy nadzieję, że organizowanie podobnych spotkań stanie się tradycją, a tegoroczne spotkanie będzie wstępem do dalszych rozmów o patriotyzmie w środowisku adwokackim.
foto w art.: adw. Kacper Najder
ludium do dalszej dyskusji o postawach patriotycznych prezentowanych przez kolegów i koleżanki z naszego zawodu. W dalszej części spotkania Pani Mecenas Romana Orlikowska-Wrońska i Pan Mecenas Jacek Taylor przybliżyli słuchaczom najważniejszy czas z historii najnowszej Polski – czas Solidarności, czas przełomu i polskości. W swoich opowieściach mówcy wspominali chwile, gdy na szali leżało dobro ich klientów – działaczy opozycyjnych, których obrona wymagała ogromnej odwagi i konsekwencji. Jako ostatni zabrał głos Pan Mecenas Marek Karczmarzyk, który w błyskotliwy sposób podsumował wystąpienia poprzedników i odniósł się do teraźniejszego pojmowania patriotyzmu przez adwokatów. Następną częścią wieczoru była dyskusja gości i zaproszonych prelegentów – całość obfitowała ciekawymi i wzruszającymi
22
Gdański Kwartalnik Adwokacki nr 36/GRUDZIEŃ 2014
Sprawozdania
adw. Krzysztof Woliński
Pod górę foto w art.: adw. Kacper Najder
27 września 2014 roku w słoneczny, piękny dzień spotkaliśmy się w Sopocie na Łysej Górze na kolejnej imprezie biegowej: IV Biegu Prawników „Pod górę“.
P
o raz pierwszy to sportowe wydarzenie miało charakter międzynarodowy, gdyż uczestniczyli w nim goście z Austrii. Dopisali też kibice, dopingujący żywiołowo biegaczy. Ważniejsze jednak, że poziom zawodów – z uwagi na liczebność zawodników oraz osiągnięte wyniki – porównać śmiało można do przełajowych mistrzostw Europy. Nie można zatem nie odnotować, że pierwsze miejsce zajęła koleżanka Agnieszka Kanawka, do ostatnich meGdański Kwartalnik Adwokacki nr 36/GRUDZIEŃ 2014
trów walcząc z drugą na mecie Paulą Borzyszkowską. Na najniższym stopniu podium stanęła koleżanka Małgorzata Jurewicz. Wśród mężczyzn z dużą przewagą zwyciężył kolega Maciej Fingas, drugi na mecie zameldował się Józef Soszyński, a brązowy medal wywalczył po wspaniałym finiszu kolega Michał Gostkowski. Wśród gości znakomitą formą popisał się prokurator okręgowy Adam Borzyszkowski, a trudy biegu w niezłym stylu zniósł adwokat Alfons Umschaden z Wiednia.
23
Pobiegły też nasze dzieci i widok ich rywalizacji wzbudzał autentyczny podziw i aplauz. Puchary dla zwycięzców wręczył Pan Dziekan ORA adwokat Dariusz Strzelecki. Imprezę uświetnił wykład o zdrowym żywieniu zakończony badaniem witalności naszych organizmów. Potwierdziła się stara prawda: sport to zdrowie. Dziękujemy i do zobaczenia za rok.
24
Gdański Kwartalnik Adwokacki nr 36/GRUDZIEŃ 2014
Sprawozdania
apl. adw. Dawid Fiedorowicz
Piłkarskie rozgrywki Adwokaci po raz kolejny pokazali swoje sportowe zdolności, przyjęli rolę piłkarzy i rozegrali Turniej Piłki Nożnej o Puchar Dziekana ORA. foto: Dawid Fiedorowicz
H
ala Centrum Sportowo-Biznesowego 15 listopada 2014 r. w Elblągu już po raz czwarty stała się areną zmagań najlepszych piłkarzy – prawników z całej Polski. Zawodnicy z Warszawy, Łodzi, Krakowa, Torunia, Olsztyna, Bydgoszczy, Gdańska i Elbląga stanęli do zaciętej walki o Puchar Dziekana ORA w Gdańsku. Gdy duet organizatorów – adw. Józef Borkowski oraz adw. Dariusz Olszak – dał znak do rozpoczęcia ceremonii otwarcia, kolejne drużyny niczym reprezentacje olimpijskie, pojawiały się na parkiecie, każda prowadzona przez swojego chorążego. Po krótkiej prezentacji przybyłych drużyn oraz przywitaniu zgromadzonych gości i kibiców, rozpoczęła się sportowa rywalizacja. Od pierwszego gwizdka sędziego można było łatwo zauważyć, że przez ostatni rok większość zespołów szlifowała grę obronną i dyscyplinę taktyczną. O ile rok temu dominował na parkiecie ofensywny, radosny, lecz czasem beztroski styl gry, w tym roku padło zdecydowanie mniej bramek, co jest zasługą nie tylko fenomenalnych interwencji bramkarzy, ale także lepszej organizacji gry w defensywie.
Gdański Kwartalnik Adwokacki nr 36/GRUDZIEŃ 2014
Szczególnie widoczne było to w grze drużyny ORA w Gdańsku, którą niczym doświadczony trener dyrygował z ławki sam patron imprezy, Pan Dziekan Dariusz Strzelecki. W walce o wejście do fazy pucharowej turnieju zespół ten musiał jednak uznać wyższość obrońców tytułu z Bydgoszczy, a także – w trójmiejskich derbach – kolegów z Ius United. Na nic zdały się akrobatyczne interwencje adw. Janusza Masiaka w bramce, gdy jego koledzy kończyli swoje kontrataki niecelnymi strzałami. W rozgrywkach drugiej grupy natomiast marzenia o sukcesie współgospodarzy z Elbląga powstrzymali reprezentanci stolicy, gdyż to ORA Warszawa i Nike Warszawa zajęły miejsca gwarantujące grę w dalszej fazie turnieju. Elblążanie w meczu z ORA Warszawa dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, jednak tracąc wyrównującą bramkę niemal równo z końcowym gwizdkiem, mogli już liczyć tylko na to, że rywale stracą punkty w spotkaniu z drużyną ORA Kraków. Tak się nie stało, a więc już po zakończeniu rozgrywek grupowych zawodnicy z Elbląga, Krakowa i Torunia dołączyli do kolegów z grupy A – Olsztyna, Gdańska i Łodzi 25
– obserwując dalszy ciąg turnieju z perspektywy trybun. W półfinałach, ku zaskoczeniu wszystkich zgromadzonych, polegli obrońcy tytułu. Finał miał się zatem stać wewnętrzną rozgrywką Warszawy. W meczu o brązowy medal, w serii rzutów karnych, zawodnicy Ius United znaleźli patent na najlepszego bramkarza turnieju, Adama Kowalewskiego z Bydgoszczy, jednobramkową przewagą sięgając po brązowe medale. Ostatni mecz był odbiciem całego turnieju. Żelazna dyscyplina, wyczekiwanie na błąd przeciwnika, piłkarskie szachy. O wyniku zdecydował jednak błysk najlepszego zawodnika turnieju. Tomasz Sójka z Warszawy przeprowadził indywidualną akcję, która dała prowadzenie zespołowi ORA Warszawa. Piłkarze NIKE musieli w tej sytuacji otworzyć się i zaatakować, jednak zostali skarceni efektownym i efektywnym kontratakiem. Dariusz Wółkiewicz wykańczając akcję całego zespołu, sięgnął jednocześnie po koronę króla strzelców. W trakcie ceremonii zakończenia turnieju, nagrody i puchary wręczali Pan Dziekan Dariusz Strzelecki oraz przedstawiciel Prezydenta Miasta Elbląga – Dyrektor Departamentu Sportu, Pan Andrzej Budzelewski. Jeszcze tylko seria pamiątkowych zdjęć, oklaski publiczności, taniec radości zwycięzców, aż zgasły światła na arenie zmagań. Okazja do rewanżu, jak zwykle za rok, podczas V Turnieju Piłki Nożnej o Puchar Dziekana ORA w Gdańsku.
26
Klasyfikacja końcowa: 1. ORA Warszawa 2. Nike Warszawa 3. Ius United Gdańsk 4. Grammy Bydgoszcz Miejsce od 5 do 10: Temida Elbląg, ORA Gdańsk, ORA Olsztyn, ORA Łódź, ORA Toruń, ORA Kraków. Nagrody indywidualne: Najlepszy bramkarz: Adam Kowalewski (Grammy Bydgoszcz) Najlepszy zawodnik: Tomasz Sójka (ORA Warszawa) Król strzelców: Dariusz Wółkiewicz (ORA Warszawa)
Gdański Kwartalnik Adwokacki nr 36/GRUDZIEŃ 2014
XXX BAL ADWOKATA
Dziekan okregowej rady adwokackiej Serdecznie zaprasza na xxx bal adwokata
„SWING TIME”
24 stycznia 2015 GODZ. 20.00 HOTEL Sheraton SOPOT Bilety w cenie 300 zł /osoba Zgłoszenia w pokojach adwokackich lub na adres: adw.derezinskajankowska@wp.pl Wpłaty na konto Pomorskiej Izby Adwokackiej: 03 1020 1811 0000 0202 0261 4279 w terminie do dnia 12 stycznia 2015 *obecność obowiązkowa pod rygorem skreślenia z listy adwokatów ;)
Nowa Klasa C Kombi. To, co najlepsze, nie zna alternatywy. Mercedes-Benz przedstawia nową generację Klasy C w wydaniu kombi. Jeszcze piękniejsza i nowocześniejsza, niż mógłbyś przypuszczać. Przekonaj się, jakie zrobi na Tobie wrażenie i jak wiele zabierzesz z nią w podróż! www.mercedes-benz.pl
A Daimler Brand
już od 1599 PLN*
Klasa C Kombi 180 – zużycie paliwa (średnio) – 5,5 l/100 km, emisja CO2 (średnio) – 128 g/km. *Rata miesięczna netto dla Klasy C Kombi w ofercie leasingu dla przedsiębiorców z 10-procentową wpłatą własną, okres umowy: 48 miesięcy, przebieg całkowity: 80 000 km. Oferta Lease&Drive Basic Mercedes-Benz Leasing Polska Sp. z o.o.
BMG Goworowski Sp. z o.o. Gdynia, ul. Łużycka 9, tel.: 58 660 49 49 • Gdańsk, ul. Elbląska 81, tel.: 58 322 22 22 • Bolesławice, ul. Słupska 6, tel.: 59 848 70 70