101269231

Page 1


SPIS TREŚCI

Wprowadzenie VII

1 Latać czy nie latać? 1

2 Sztuka latania 29

3 Niezaspokojony apetyt 55

4 Mięsożercy 77

5 Rybołówstwo dla przetrwania 95

6 Sygnały i śpiewy 119

7 Szukanie partnera 143

8 Składanie jaj 171

9 Problemy rodzicielskie 199

10 Bariery rozprzestrzeniania 221

Podziękowania 257

Źródła fotografii 261

Indeks 265

W czasie rozwoju gniazdowego zgromadziły one wielkie zapasy energetyczne, dzięki troskliwej opiece rodziców i obfitemu karmieniu. Albatrosy z przybrzeżnych wód Nowej Zelandii są nawet dwukrotnie cięższe niż ptaki dorosłe. Ogromne zapasy tłuszczu są u nich zgromadzone pod skórą, dlatego takie tłuste pisklęta nazywa się tam baranimi ptakami.

Młody ptak w swoim nowym, ale jeszcze niewypróbowanym upierzeniu rozgląda się uważnie dookoła, siedząc przy wejściu do komory gniazdowej, inny niepewnie przysiada na gnieździe znajdującym się wysoko na drzewie, przygotowując do pierwszego, wielkiego kroku do uzyskania niezależności. Młode ptaki z reguły wymagają zachęty do opuszczenia gniazda, które jest teraz bardzo zatłoczone. U takich ptaków, jak drozdy, kosy i rudziki, które szukają pożywienia w ziemi lub ściółce, młode sfruwają niezgrabnie na podszycie lub przysiadają niepewnie na gałęziach krzaków.

Podloty żebrzą o pokarm. Nie potrafią jeszcze dobrze latać i dlatego są łatwą zdobyczą dla drapieżników, np. kotów. Wiele młodych ptaków ginie w tym okresie rozwoju.

Te, które siedzą w gniazdach wysoko na drzewach lub na półkach skalnych klifów, jeśli chcą uniknąć śmiertelnego rozbicia się, muszą już dobrze latać w momencie, gdy opuszczają gniazdo.

Młode orły spędzają wiele godzin każdego dnia na machaniu skrzydłami, unoszeniu się trochę w górę i opadaniu na gniazdo. Wzmacniają w ten sposób mięśnie skrzydeł i zaczynają się przygotowywać do unoszenia w powietrzu. Młode koliberki również ćwiczą, z tym że przytrzymują się nogami krawędzi gniazda, aby się zabezpieczyć przed wzlotem do góry, zanim jeszcze skrzydła nie będą odpowiednio przygotowane do lotu.

Niektóre młode ptaki są tak bojaźliwe, że trzeba je mobilizować, aby wzbiły się w powietrze. Dorosłe burzyki, zakładające swe gniazda w norach, karmią pisklęta bardzo pilnie przez sześćdziesiąt dni, a następnie nagle przestają. Po sześciu dniach głodówki,

w ciągu których zużywały swoje zapasy tłuszczu, młode burzyki podchodzą do wyjścia z nory i ćwiczą tam machanie skrzydłami, czego nie mogły robić w ciasnej komorze lęgowej. Dopiero po dwunastu dniach głodówki są na tyle sprawne bądź głodne, aby rozłożyć skrzydła i wznieść się w powietrze.

Rodzice młodych sokołów wędrownych używają marchewki zamiast bata, obiecują pokarm i nie zmuszają do głodowania. Z reguły zajmuje się tym samica. Zamiast przynieść do gniazda świeżo upolowaną zdobycz, siada na gałęzi obok gniazda i, trzymając w szponach pokarm, wołaniem zachęca swoje trzy lub cztery pisklęta. Gdy już zwróci na siebie ich uwagę, przelatuje z drzewa na drzewo, trzymając cały czas zdobycz. Młode wodzą za nią oczyma i popiskują. W końcu jedno odważnie podrywa się do lotu. Machając gwałtownie skrzydłami, młody ptak niezgrabnie leci do jedzenia i czasem osiąga cel.

Jest to jednak dopiero pierwsza lekcja. Najpierw każde pisklę wybiera sobie swoją gałąź, na której się pożywia. Kiedy staną się silniejsze i sprawniejsze w powietrzu, samica czyni zdobycie pokarmu jeszcze trudniejszym. Przytrzymując złapaną zdobycz, zachęca młode do przejęcia pokarmu w powietrzu. Kiedy młody ptak podleci, przewraca się ona na grzbiet, umożliwiając w ten sposób potomkowi zabranie pożywienia prosto z jej szponów. Następna lekcja wymaga jeszcze większych umiejętności poruszania się w powietrzu. Polega na łapaniu spadającej zdobyczy. Samica leci przed młodym ptakiem i upuszcza pokarm tak, że ma on możliwość chwycenia i zabrania zdobyczy. Kiedy jednak pisklę chybi, ona lub obserwujący uważnie to szkolenie jej partner spada i łapie pokarm, zanim znajdzie się na ziemi, po czym daje swojemu potomkowi następną szansę.

W końcu młode wszystkich gatunków ptaków stają się samodzielne. Wysiłek związany z poszukiwaniem najlepszego partnera, złożeniem jaj w najbardziej bezpiecznym miejscu, jakie uda

Mniejsze ptaki, jak drozdy, muchołówki i inne, także wędrują nocą. Ptaki drapieżne, niestety, nie mają takiej możliwości. Muszą lecieć w ciągu dnia, gdy tworzą się wstępujące prądy ciepłego powietrza. Jednak pomimo wielogodzinnego przelotu nie grozi im przegrzanie ciała, gdyż głównie szybują i nie poruszają skrzydłami.

Koliberek zwyczajny także migruje w ciągu dnia, gdyż tylko wtedy są otwarte i dostępne dla niego źródła energii w postaci kwiatów. Tradycyjna trasa przelotu tych koliberków jest przestrzegana z zadziwiającą precyzją. Jeden z zaobrączkowanych ptaków, wędrując jesienią z północy, z roku na rok pił nektar z kwiatów tego samego krzewu.

Biegusy i brodźce większość swojego pokarmu znajdują na morskich plażach i błotnistych płyciznach. Te, które opuszczają arktyczną tundrę i lecą na południe wzdłuż wschodnich wybrzeży kontynentu, tak długo jak tylko mogą, trzymają się brzegów

Zatoki Hudsona. Potem dokonują długiego przelotu nad lądem, w poprzek południowej Kanady, na południe, do wybrzeży Nowej

Anglii. Tam odpoczywają, uzupełniają rezerwy tłuszczu, a w wielu przypadkach odbywają pierzenie. Potem w nowym upierzeniu lecą dalej, przez ocean do Ameryki Południowej. Chociaż spędzają życie blisko wody, nie są w stanie na niej usiąść i nie potrafią pływać. Dlatego przelot nad oceanem wynoszący ponad 3 tysiące kilometrów odbywa się bez przerwy.

Te ptaki, które wędrowały w poprzek lądu na południe, do wnętrza kontynentu, osiągają szeroką dolinę Missisipi lub nawet dolatują do Zatoki Meksykańskiej. Najkrótsza droga z Teksasu na Jukatan wynosi prawie tysiąc kilometrów. Lecąc wzdłuż zachodnich wybrzeży, musiałyby pokonać trzy razy dłuższy dystans. Wybierając wschodni szlak, przez Florydę i Kubę, ptaki mogą w czasie przelotu nad morzem zatrzymywać się na Wyspach Karaibskich.

Ptaki drapieżne i tym razem nie mają alternatywy. Muszą wybierać dłuższą drogę zachodnią nad lądem, gdyż nad oceanem nie występują prądy termalne. Kaczki, siewki, lelki i jaskółki obierają drogę wschodnią, wzdłuż Wysp Karaibskich. Malutki koliberek zwyczajny wyrusza w bardzo trudną do pokonania drogę, dokładnie w poprzek morza. Średnia prędkość jego lotu wynosi około 45 km/h, tak więc w sprzyjających okolicznościach może pokonać dystans, lecąc non stop 18 godz. Niestety, ta podróż jest bardzo trudna i wymaga od ptaka wielkiego wysiłku i wytrwałości. Nawet łagodne wiatry wiejące w przeciwną stronę mogą skutecznie przeszkodzić koliberkom w osiągnięciu odległego brzegu i spowodować ich utonięcie w morzu.

W jaki sposób ptaki odnajdują drogę podczas tych dalekich wędrówek? Odpowiedź nie jest prosta. Każdy gatunek prawie na pewno wypracował swoje odrębne techniki orientacji. Niektóre ptaki posługują się znakami topograficznymi i charakterystycznym ukształtowaniem terenu – Góry Appalachy, dolina rzeki Missisipi, linia brzegowa Zatoki Hudsona. Ptaki wędrujące nocą rozpoznają kierunki po gwiazdach, prawdopodobnie identyfikując gwiazdę polarną jako punkt, wokół którego obraca się nieboskłon. Tylko podczas pochmurnej nocy, gdy nieboskłon zostaje przesłonięty, mogą zboczyć z trasy, a czasem również całkiem się zgubić. Ptaki wędrujące za dnia orientują się po słońcu, jednak jest to bardziej skomplikowana technika, ponieważ słońce w ciągu dnia stale zmienia swoje położenie względem ziemi. Ptaki posługujące się tą metodą muszą mieć wewnętrzny zegar, który dostarcza im informacji o aktualnej porze dnia. Bardziej tajemnicza jest zdolność ptaków do rozpoznawania pola magnetycznego Ziemi. To zjawisko można obserwować w doświadczeniu z cienkimi, żelaznymi prętami. Jeśli grupę ptaków wyposażymy w żelazne, namagnesowane druty przesłaniające magnetyzm własny Ziemi, to ptaki te się gubią. W grupie zaopatrzonej w nienamagnesowane

druty ptaki z łatwością odnajdowały prawidłową drogę. W mózgach niektórych ptaków odkryto ziarenka magnetytu z tlenkiem żelaza mikroskopijnej wielkości. Być może są one częścią mechanizmu odczuwania pól magnetycznych przez ptaki. Niektóre ptaki, między innymi gęsi, odbywają wędrówki całymi rodzinami i niewątpliwie młode ptaki uczą się od rodziców przebiegu tradycyjnych tras wędrówek, a następnie przekazują te informacje, przykładem wspólnego lotu, swojemu potomstwu. Młodym europejskim kukułkom podczas migracji nie towarzyszą rodzice, a jednak zupełnie samodzielnie potrafią znaleźć drogę na południe do rejonów zimowania, głównie w obszarze lasów deszczowych Konga w Afryce Środkowej. Taką umiejętność muszą dziedziczyć genetycznie.

W październiku ptaki kończą okres wędrówek. Gęsi śnieżne nie przeprawiają się przez Zatokę Meksykańską, osiedlają się na zimę w delcie rzeki Missisipi, jak również w północnej i zachodniej części Meksyku. Koliberki zwyczajne docierają do południowego Meksyku i Panamy. Jastrzębie, pokrzewki i lelki, kaczki, siewki i rybitwy przybywają do swoich ciepłych zimowisk w Ameryce Południowej. Ryżojady, podobnie jak wilgi, odbywają jedne z najdłuższych wędrówek ze wszystkich ptaków Ameryki Północnej. Ptaki te lęgną się w północnej Kanadzie i migrują nie tylko wzdłuż Karaibów, ale dalej na południe, gdzie po przebyciu 8 tysięcy kilometrów docierają na miejsca zimowisk w pampasach argentyńskich.

Alaskańskie szlamniki rdzawe podejmują migracje do siedzib zimowych w Nowej Zelandii na dystansie 11 000 km, które to podróże wykonują niewiarygodnym nieprzerwanym lotem w ciągu dziewięciu dni.

Wszystkie ptaki przebywają na południu tak długo, jak długo ich letnie tereny lęgowe pokryte są śniegiem i skute lodem. Po kilku miesiącach ich biologiczny zegar, jak również zmiany

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.
101269231 by WN PWN - Issuu