ROZDZIAŁ 1
Życie w mrocznych czasach
Hannah Arendt urodziła się 14 października 1906 roku w Hanowerze w Niemczech (il. 1). Krótko po jej urodzinach jej rodzice, Paul i Martha Arendtowie, przenieśli się do Królewca, prowincjonalnej stolicy Prus Wschodnich. Królewiec, sławny jako miejsce pochodzenia oświeceniowego filozofa Immanuela Kanta, był miastem portowym o licznej, pięciotysięcznej populacji żydowskiej. Większość Żydów pochodziła z Rosji albo Litwy. Pradziadek Hannah Arendt ze strony matki (rodziny Cohnów) był litewskim handlarzem, poddanym Imperium
Rosyjskiego. Uciekł on pospiesznie przed poborem do carskiej armii w roku 1851 na drugą stronę granicy, do Królewca, gdzie założył dobrze prosperującą firmę eksportującą herbatę, J.N. Cohn i Spółka (YB, 6). Hannah Arendt opisała rodzinę swojego ojca, Arendtów, jako „stary królewiecki ród”, w którego niemiecką tożsamość nie wątpiono.
Dzieciństwo Arendt naznaczyła wczesna śmierć ojca, który w młodości zaraził się syfilisem i nigdy nie był odpowiednio leczony. Jego córka była świadkiem jego powolnego, przerażającego upadku, trwającego trzy lata. Gdy w końcu zmarł, w 1913 roku, siedmioletnia Hannah stała się główną pocieszycielką matki (YB, 20); ona sama nie odczuwała zbyt wielkiego smutku tuż po śmierci ojca. Podczas wczesnych lat edukacji często chorowała i zostawała w domu. Dopiero później w pełni odczuła szok związany ze śmiercią ojca, a podczas studiów depresja niemal ją pokonała.
Po wybuchu pierwszej wojny światowej armia rosyjska natarła na Królewiec. Arendt i jej matka schroniły się w Berlinie
Ilustracja 1. Hannah Arendt z matką, w wieku ośmiu lat (1914)
w mrocznych czasach u krewnych. Wróciły do Królewca dziesięć tygodni później, gdy armia niemiecka zatrzymała natarcie Rosjan. Fortuna rodzinna Cohnów pozwalała im się utrzymać podczas najgorszych lat wojny, jednak do roku 1918 rodzinna firma zaczęła podupadać.
Pod koniec wojny w Berlinie i Monachium wybuchła rewolucja. Spartakusowcy, radykalnie lewicowa grupa pod przywództwem Róży Luksemburg i Karla Liebknechta, doprowadzili do strajku generalnego. Przez chwilę wydawało się, że uda im się zrealizować swój cel – ustanowienie republiki socjalistycznej. Luksemburg i Liebknecht zostali jednak zamordowani przez członków Freikorpsu, prawicowych bojówek, a mająca krótki żywot bawarska Räterepublik (Republika Rad) została zlikwidowana przez siły kontrrewolucyjne. Arendt miała przez całe życie pamiętać podekscytowanie matki podczas tygodni rewolucji. Idea „spontanicznej” rewolucji opisanej przez Luksemburg, kierowanej przez organizujące się oddolnie rady robotników i żołnierzy, wywarła na niej trwały ślad.
W 1920 roku matka Arendt ponownie wyszła za mąż. Martin
Beerwald był synem żydowskiego lichwiarza, wdowcem i ojcem dwóch córek, Evy i Clary. Hannah miała teraz dwie siostry przyrodnie, do których dołączyła w Luisenschule, żeńskim gimnazjum w Królewcu. Już wcześniej utworzyła intelektualnie inspirujący krąg złożony ze starszych koleżanek i kolegów, będących głównie dziećmi przyjaciół matki. Wielu spośród nich studiowało i dzieliło się opowieściami o profesorach, którzy zrobili na nich wrażenie, między innymi o wciąż słabo znanym Martinie
Heideggerze z Marburga.
Hannah Arendt radziła sobie świetnie w Luisenschule pod względem czysto naukowym, ale miała w sobie niezależność, która nie budziła sympatii nauczycieli. W wieku piętnastu lat zorganizowała, w reakcji na nieuprzejmą uwagę nauczyciela, bojkot jego zajęć. Władzom szkoły nie podobało się takie zachowanie, została więc z niej usunięta. Martha Arendt chciała za wszelką
cenę zapewnić córce ukończenie edukacji, dlatego wynegocjowała dla niej możliwość uczestniczenia przez kilka semestrów w zajęciach na Uniwersytecie Berlińskim. Hannah studiowała tam grekę i łacinę, brała także udział w wykładach z teologii chrześcijańskiej wygłaszanych przez Romano Guardiniego, znanego chrześcijańskiego egzystencjalistę. Dzięki temu mogła podejść do niezbędnego Abitur (egzaminu dojrzałości) w Luisenschule jako „uczennica zewnętrzna”. Po uzyskaniu dyplomu ukończenia gimnazjum mogła zostać prawdziwą studentką uniwersytetu. W 1924 roku zadecydowała, że pojedzie do Marburga.
W latach 1924–1926, gdy Arendt była jego studentką, Heidegger prowadził zajęcia poświęcone Retoryce Arystotelesa i Sofiście Platona. Arendt zapoznała się nie tylko z jego radykalną rewizją metody fenomenologicznej, którą przejął od Edmunda Husserla, ale i z jego swoistym podejściem do tekstów z przeszłości. „Destrukcyjna” perspektywa Heideggera podkreślała potrzebę przebicia się przez skorupę tradycyjnych interpretacji, by nawiązać żywy dialog filozoficzny z Platonem, Arystotelesem czy Kantem. W przeciwieństwie do wielu innych uczniów Heideggera Arendt nigdy nie naśladowała jego trudnego stylu czy ezoterycznego języka. Wchłonęła jednak jego ogólne podejście do filozofii. Podobnie jak Heidegger, była „poławiaczem pereł”, „docierającym do morskiego gruntu” (czyli, w przypadku zachodniej tradycji filozoficznej, do starożytnych Greków), „nie po to, by kopać w dnie i wydobywać je na światło dzienne, lecz by wydzierać głębinie bogactwa i osobliwości”. Te „fragmenty myśli” mogły, po wydobyciu, przemówić w teraźniejszości (LMC, 243).
Trzydziestopięcioletni Heidegger był bez wątpienia charyzmatyczny dla „zdeterminowanych głodomorów” (LMC, 174) studiujących filozofię w tych latach. Osiemnastoletnia Arendt była nim również zainteresowana pod względem romantycznym. Podczas lat spędzonych przez nią w Marburgu ona i żonaty wówczas
w mrocznych czasach
Heidegger mieli romans. Z perspektywy lat Arendt uznawała związek z Heideggerem za pierwszą wielką namiętność jej życia, on zaś mówił później, że Arendt była w tamtych latach jego filozoficzną muzą. Dla obojga było jednak jasne, że Arendt musi zdobyć tytuł naukowy pod kierownictwem kogoś innego. W 1926 roku opuściła ona Marburg, najpierw przeniosła się do Fryburga, potem do Heidelbergu, gdzie studiowała u przyjaciela Heideggera, Karla Jaspersa, również egzystencjalisty. Został on promotorem jej rozprawy doktorskiej na temat pojęcia miłości u św. Augustyna.
Po zdobyciu doktoratu Arendt przeniosła się z Heidelbergu do Berlina w roku 1929 – tym samym, w którym załamanie na giełdzie w Nowym Jorku zapoczątkowało wielki kryzys. Kruche podstawy Republiki Weimarskiej stały się jeszcze bardziej kruche wraz ze wzrostem bezrobocia i hiperinflacją. Kiedy Arendt mieszkała w Heidelbergu, nadal spotykała się z Heideggerem, jednak jego entuzjazm wobec idei rewolucji konserwatywnej pod przywództwem partii nazistowskiej w praktyce położył kres ich znajomości na siedemnaście lat.
W Berlinie, podczas imprezy zbierającej fundusze na działanie małego marksistowskiego czasopisma, Arendt natknęła się na młodego studenta filozofii, Günthera Sterna. Spotkała go wcześniej w Heidelbergu, ale nie była nim zainteresowana. Tym razem jej zachowanie było zupełnie inne i po krótkim czasie zamieszkali razem. Stern zdecydował się napisać Habilitationsschrift, drugą rozprawę niezbędną do zatrudnienia na niemieckim uniwersytecie jako wykładowca (Privatdozent). Miał ją poświęcić filozofii muzyki; po uzyskaniu słów zachęty od wykładowców z Frankfurtu nad Menem wraz z Arendt przeprowadzili się do tego miasta.
Arendt i Stern wzięli ślub przed przeprowadzką do Frankfurtu. Plany Sterna napotkały jednak przeszkodę w postaci
Theodora Adorna, który miał własną wizję filozofii muzyki.
Po dwóch frustrujących latach małżeństwo wróciło do Berlina, a Günther wypracował sobie nową tożsamość jako dziennikarz „Günther Anders”.
Po powrocie do Berlina Arendt odnowiła znajomość z Kurtem Blumenfeldem. Było on syjonistą, studiującym w Królewcu w czasach jej dzieciństwa, i często kłócił się z jej dziadkiem na temat miejsca Żydów w niemieckim społeczeństwie. Teraz przyjął Arendt do swojego kręgu, a toczone tam rozmowy rozwinęły świadomość polityczną filozofki i pozwoliły jej przemyśleć własną niemiecko-żydowską tożsamość.
W 1932 roku Arendt i Stern obracali się w zupełnie innych kręgach. Znajomymi Sterna byli głównie artyści, dziennikarze i intelektualiści powiązani z Niemiecką Partią Komunistyczną, zaś znajomi Arendt byli na ogół syjonistami, jak Blumenfeld. Filozofka i jej mąż w oczywisty sposób oddalali się od siebie. Po pożarze Reichstagu (luty 1933) Stern znalazł się nagle w wielkim niebezpieczeństwie. Gestapo, po skonfiskowaniu notesu z adresami Bertolta Brechta, zyskało możliwość represjonowania członków i sympatyków Partii Komunistycznej. Stern musiał uciekać do Paryża, zaś Arendt została w Berlinie (il. 2).
Ona sama zyskała okazję do ucieczki, gdy Blumenfeld poprosił ją o zabranie z Pruskiej Biblioteki Państwowej materiałów ujawniających antysemickie działania niemieckich firm i stowarzyszeń zawodowych. Miały one zostać ujawnione, by świat dowiedział się o coraz trudniejszej sytuacji Żydów w Niemczech. Ponieważ Blumenfeld i jego towarzysze byli członkami Niemieckiej Organizacji Syjonistycznej, aresztowanie jednego z nich oznaczałoby zagrożenie dla całej organizacji. Arendt nie była jej członkinią, dlatego mogła podjąć się tej misji, nie stwarzając ryzyka dla grupy. Przyjęła zadanie, została jednak wykryta i aresztowana podczas próby jego zrealizowania. Oficer, który ją aresztował, dopiero niedawno przeniesiony do wydziału politycznego, nie bardzo wiedział, co zrobić z kimś takim jak ona.
Ilustracja 2. Hannah Arendt w 1933 roku
Ponieważ współczuł Żydom, obiecał, że załatwi jej uwolnienie. I rzeczywiście, osiem dni później była wolna. Po wieczorze świętowania wraz z Blumenfeldem, Arendt i jej matka skorzystały z pomocy „kolei podziemnej” wywożącej Żydów i lewicowców z Niemiec. Z pomocą tej sieci przekroczyły granicę z Czechosłowacją. Hannah Arendt stała się osobą bezpaństwową i miała nią pozostać przez osiemnaście lat.