POLISH WEEKLY MAGAZINE
NUMER 1593 (1893) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 29 MARCA 2025
Tomasz Bagnowski
NUMER 1593 (1893) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 29 MARCA 2025
Tomasz Bagnowski
W cieniu wielkiej, œwiatowej polityki i ogólnoamerykañskich turbulencji zwi¹zanych z prezydentur¹ Donalda Trumpa, toczy siê kampania wyborcza na burmistrza Nowego Jorku.
Niespodziewan¹ popularnoœæ w wyœcigu o demokratyczn¹ nominacjê zdobywa ostatnio Zohran Mamdani, socialista urodzony w Ugandzie, który w sonda¿ach jest ju¿ na trzecim miejscu, tu¿ za obecnym burmistrzem Erickiem Adamsem i dotychczasowym liderem wyœcigu, by³ym gubernatorem Nowego Jorku Andrew Cuomo. Mamdani przyci¹ga te¿ coraz wiêksz¹ uwagê mediów, ostatnio du¿e artyku³y o nim opublikowa³ The New York Times i portal Politico. Kandydat skutecznie zbiera fundusze dziêki umiejêtnemu wykorzystywaniu mediów spo³ecznoœciowych i bardzo bezpoœredniej kampanii wyborczej, która podoba siê wielu Nowojorczykom. Mamdani odwiedza swoich, drobnych przewa¿nie darczyñców osobiœcie, bierze udzia³ w „k¹pielach morsów” na Coney Island, a nawet ³amie zasady etykiety nowojorskiego metra, jedz¹c burrito na linii Q. 33-letni cz³onek nowojorskiej legislatury stanowej z Queensu by wygraæ w prawyborach demokratów w czerwcu, które maj¹ wy³oniæ ostatecznego kandydata partii na burmistrza, musi jednak sprostaæ powa¿nym
wyzwaniom. Przede wszystkim znaleŸæ sposób na przekszta³cenie popularnoœci zdobytej w internecie na realne g³osy. Podczas gdy wielu jego progresywnych kolegów przesuwa siê w stronê centrum, zw³aszcza w kwestiach zwi¹zanych z bezpieczeñstwem publicznym, Mamdani – zdeklarowany socjalista – nie rezygnuje z lewicowych pogl¹dów, nawet jeœli teraz s¹ one mniej popularne wœród wyborców. Jak dot¹d jego strategia okazuje siê skuteczna. Mamdani sta³ siê ju¿ symbolem dla lewicowych demokratów i œwie¿¹ alternatyw¹ wobec bardziej doœwiadczonych rywali, do których oprócz Cuomo i Adamsa zaliczaæ mo¿na jeszcze miejskiego kontrolera Brada Landera. Popularnoœæ wœród progresywnych demokratów to za ma³o by odnieœæ sukces. Mamdani musi przekonaæ do siebie tak¿e innych wyborców. Niewykluczone jednak, ¿e w prawyborach, w których zazwyczaj uczestniczy mniej ni¿ jedna czwarta uprawnionych do g³osowania, mobilizacja nowych g³osuj¹cych da mu przewagê.
PE£NE WYDANIE
➭ Wyj¹tkowy koncert – str. 3
➭ Jak znaleŸæ najlepszego prawnika od wypadków... – str. 5
➭ Konkurs Bajek, Baœni i Legend Polskich – str. 5
➭ Œwiêty Jan Pawe³ II. W 20. rocznicê œmierci – str. 8-9
➭ Odbieranie nadp³at z tytu³u ubezpieczeñ... – str. 13
➭ Poemat o wojnie – str. 15
Chris Miekina
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, nazywana przez znajomych „Lilk¹”, by³a wnuczk¹ Juliusza Kossaka i córk¹ jego syna Wojciecha, kontynuuj¹c niepospolity talent tej artystycznej rodziny Urodzi³a siê w 1891 roku, ale przez wiele lat data jej przyjœcia na œwiat nie by³a do koñca jasna.
Wraz z siostr¹ – równie utalentowan¹ Magdalen¹ Samozwaniec – ukrywa³a swój wiek, korzystaj¹c z ka¿dej okazji aby siê nieco odm³odziæ. Wojciech Kossak namalowa³ w 1906 roku portret obu córek, ale póŸniej na ich ¿¹danie wielokrotnie obraz przemalowywa³, bo data jego powstania by³a swoist¹ metryk¹ sióstr. Tu¿ przed wojn¹, w wydanym Marii paszporcie jako datê jej urodzenia wpisano rok 1899, czyli a¿ osiem lat mniej ni¿ mia³a w rzeczywistoœci.
Maria i jej siostra Magdalena nigdy nie uczêszcza³y do szkó³ publicznych i ca³¹ edukacjê wynios³y z domu. Nawet pensje dla panien z dobrych domów uwa¿ane by³y w tamtych czasach za z³o konieczne i obie Kossakówny przez resztê ¿ycia musia³y nadrabiaæ swoje braki w wiedzy. Ich ojciec – Wojciech –by³ znanym i ciesz¹cym siê ogromnym wziêciem malarzem, który zarobi³ na swojej twórczoœci ca³kiem pokaŸn¹ fortunê. Wojciech korzysta³ ze swojej popularnoœci z zimn¹ krwi¹, zatrudniaj¹c do malowania ca³¹ armiê pomocników, a sam dokonywa³ na takich obrazach ostatnich poci¹gniêæ pêdzlem. P³ótna, czêsto jeszcze mokre od farby, by³ natychmiast wysy³ane do klientów. Najpopularniejsze zamawiane u Wojciecha obrazy to tzw. „napcie” i „pi³sudy” czyli obrazy z epoki napoleoñskiej i portrety Pi³sudskiego. Kossakowie prowadzili ¿ycie na wysokiej stopie, niczego sobie nie odmawiaj¹c, dlatego taka manufaktura by³a niezbêdna do utrzymania stylu ¿ycia jaki im odpowiada³.
Ekspozycja wybranych obrazów oœmiu polskich artystów mia³a miejsce w pierwszy dzieñ (w³aœciwie wieczór) wiosny 2025 r. Zarazem by³a jedn¹ z pierwszych imprez inauguruj¹cych setn¹ rocznicê powstania Fundacji Koœciuszkowskiej, której naukowy, edukacyjny i kulturalny program nie ma sobie równych w dziejach Polaków w Ameryce, podobnie jak jej dzia³alnoœæ na rzecz zwi¹zków Polonii USA z krajem.
Mo¿na powiedzieæ, ¿e ten wieczór dostarczy³ wiêcej symboliki: m³odzi artyœci reprezentuj¹ nurt w sztuce umownie zwany „realizmem”, zak³adaj¹c intuicyjnie zrozumia³y sens tego okreœlenia. Obrazy rozmieszczono w sali na parterze (rotundzie) a jednoczeœnie na piêtrze znajduje siê wspania³a kolekcja w³asna Fundacji obrazów najznakomitszych polskich twórców XIX wieku, tak¿e realistów. Jak¿e ró¿nych a zarazem jak¿e podobnych. U podstaw tego rodzaju artyzmu le¿¹ dwie g³ówne zasady: 1. ¿e technika malarska, kunszt odwzorowywania wygl¹dów rzeczy jest istot¹ malarstwa, wa¿nym elementem procesu twórczego; 2. ¿e realia tego œwiata (w najszerszym rozumieniu) stanowi¹ podstawê sztuki, dziêki której mo¿emy zrozumieæ rzeczywistoœæ, jej fragment, dostrzec piêkno wygl¹dów rzeczy, doceniæ jej znaczenie, odszukaæ siebie w œwiecie wartoœci.
Licznie zgromadzeni goœcie z wielkim zainteresowaniem ogl¹dali prace m³odych artystów
Realizm wiele ma twarzy, o czym mo¿na siê przekonaæ ogl¹daj¹c tê niewielk¹ wystawê – od hiperrealizmu Evy Evangelisty – tu zw³aszcza portret m³odego mê¿czyzny w czapce przy stoliku z kieliszkiem wina. Jest to obraz olejny, ale do z³udzenia przypominaj¹cy zdjêcie – co jest „programowym” wyzwaniem rzuconym pod adresem pokoleñ krytyków dowodz¹cych, ¿e malarstwo nie mo¿e rywalizowaæ z aparatem fotograficznym; po niemal surrealistyczn¹ i celowo tr¹c¹c¹ kiczem bajecznie kolorow¹ kompozycjê Ewy Proñczuk-Kuziak przedstawiaj¹c¹ geparda (?) w radosnym wyskoku ponad fantastyczne kwiaty, tak silnym, ¿e a¿ mu kropki z futra rozlecia³y siê wokó³; od czarno bia³ych (grafit i wêgiel) nastrojowych dwóch portretów m³odej dziewczyny dzie³a Agnieszki Kotarskiej; w podobnym duchu barwny autoportret ze œwiec¹ Katarzyny Adamiak Jaœnikowskiej – po doskona³e dwie fotografie
„czarnej Madonny” w wykonaniu Katarzyny Widmañskiej. Trzy bezludne pejza¿e Jakuba Podlodowskiego nawi¹zuj¹ do dawnej œwietnej tradycji malarstwa XIX wiecznych symbolistów. Podobny charakter ma przejmuj¹cy obraz Anny Wypych przedstawiaj¹cy dziewczynê w lesie z latarni¹ w ujêciu jak kilkakrotna ekspozycja fotograficzna na jednym zdjêciu. Mamy wiêc na przyk³adzie tych nieco ponad dwudziestu obrazów œwiadectwo tego, ¿e realizm realizmowi nierówny i nie jest bynajmniej niewolnikiem realiów œwiata: ka¿dy odmienny, ka¿dy inaczej widz¹cy rzeczywistoœæ, ka¿dy wywodz¹cy siê z odmiennej tradycji. Prace tych m³odych artystów polskich stanowi¹ jedn¹ z wielu prób, ostatnio coraz czêœciej podejmowanych, przywrócenia realizmowi w sztuce dobrego imienia i ponownego zakotwiczenia go wœród rozmaitoœci wspó³czesnych nurtów artystycznych.
Skóra sucha, wra¿liwa, a tak¿e dotkniêta schorzeniami takimi jak atopowe zapalenie skóry, ³uszczyca czy egzema, potrzebuje nie tylko delikatnej pielêgnacji, ale przede wszystkim odbudowy i ochrony.
Zwyk³e kosmetyki czêsto zawieraj¹ agresywne detergenty i sztuczne substancje, które zamiast pomagaæ, pogarszaj¹ stan skóry, prowadz¹c do jeszcze wiêkszego podra¿nienia, suchoœci i œwi¹du. Na szczêœcie wspó³czesna dermatologia siêga po skarby natury, two rz¹c preparaty, które dzia³aj¹ zgodnie z gicznymi potrzebami skóry i skalpu. Takie w³aœnie s¹ emolientowy szampon i Emolis Dermo firmy Synoptis serii,, Œwiat Zdrowia” oparte na dobroczynnym dzia³aniu oleju konopnego, którego unikalna pozycja sk³adników aktywnych stanowi prze³om w pielêgnacji skóry wymaga j¹cej szczególnej troski. Olej konopny, stanowi¹cy bazê tych wyj¹tkowych preparatów, to jeden z najcenniejszych naturalnych sk³adników regeneruj¹cych i nawil¿aj¹cych. Jego wyj¹tko-
Ale jest coœ wiêcej, co ³¹czy tê akurat grupê ni¿ tylko wspólnota podejœcia do sztuki. Staraniem Fundacji Koœciuszkowskiej i przy wspó³udziale Marek Maria Pienkowski Foundation oraz Polskiego Instytutu Kulturalnego w Nowym Jorku zorganizowano wystawê prac polskich twórców wybranych do udzia³u w projekcie Lunar Codex. Ten miêdzynarodowy i zgo³a futurystyczny program polega na tym, ¿e dzie³a (literackie, muzyczne, filmowe, itp.) zostaj¹ zminiaturyzowane i laserowo wkomponowane w mikroprocesory. Stworzony w ten sposób zbiór zostaje za³adowany na kosmiczne kapsu³y NASA i przy pomocy prywatnego przedsiêbiorstwa Spacex wysy³any rakiet¹ typu Falcon na Ksiê¿yc. Tutaj znajduje siê archiwum Lunar Codex, zgromadzonych dzie³, maj¹cy przetrwaæ miliard lat – przy za³o¿eniu, oczywiœcie, ¿e nasz Ksiê¿yc istnieæ bêdzie w tak odleg³ej przysz³oœci. Dotychczas odby³o siê piêæ tego typu wypraw, a dwa kolejne loty zaplanowane s¹ na ten rok. Pomys³ takiego archiwum polega na stworzeniu zbioru najwa¿niejszych kulturalnych osi¹gniêæ ludzkoœci, œwiadectwa naszego istnienia w tym miejscu i czasie bezmiaru kosmosu, dokumentu ludzkich mo¿liwoœci twórczych i dokonañ. Warto zainteresowaæ siê bli¿ej tym miêdzynarodowym projektem. Polecam stronê internetow¹: www.lunarcodex.com tak jak polecam obejrzenie wystawy w Fundacji Koœciuszkowskiej.
ZDJÊCIA MARCIN ¯URAWICZ
woœæ wynika z idealnego stosunku nienasyconych kwasów t³uszczowych omega-3 i omega-6, które wzmacniaj¹ barierê lipidow¹ skóry, ograniczaj¹c transepidermaln¹ utratê wody i chroni¹c j¹ przed szkodliwym dzia³aniem czynników zewnêtrznych. To w³aœnie one sprawiaj¹, ¿e skóra staje siê mniej podatna na przesuszenie i podra¿nienia, a procesy regeneracji zachodz¹ w niej szybciej i efektywniej. Dodatkowo, zawarty w oleju konopnym kwas gamma-linolenowy (GLA) wykazuje silne w³aœciwoœci przeciwzapalne i ³agodz¹ce, dziêki czemu skutecznie redukuje œwi¹d, zaczerwienieuczucie napiêcia skóry g³owy, co jest kluczowe dla osób z AZS i egzem¹. Nie mo¿na równie¿ zapominaæ o bogactwie antyoksydantów obecnych w oleju konopnym. Witaminy A, C i E neutralizuj¹ wolne rodniki, chroni¹c komórki skóry przed przedwczesnym starzeniem i stresem oksydacyjnym, który czêsto nasila objawy chorób dermatologicznych. Dodatkowo, fitosterole
i polifenole zawarte w oleju konopnym wspieraj¹ naturalne procesy regeneracyjne, redukuj¹c stany zapalne i wspomagaj¹c gojenie drobnych uszkodzeñ naskórka. Emolientowy szampon Emolis Dermo dzia³a na skórê g³owy z wyj¹tkow¹ delikatnoœci¹. Jego formu³a zawiera ³agodne substancje myj¹ce, które skutecznie oczyszczaj¹, nie naruszaj¹c bariery hydrolipidowej skóry. Ju¿ po pierwszym u¿yciu skóra g³owy staje siê nawil¿ona, ukojona, a w³osy odzyskuj¹ lekkoœæ i zdrowy wygl¹d. Emolientowa od¿ywka Emolis Dermo uzupe³nia dzia³anie szamponu, dostarczaj¹c w³osom i skórze dodatkowej porcji sk³adników od¿ywczych i nawil¿aj¹cych. Olej konopny w po³¹czeniu z naturalnymi emolientami tworzy na powierzchni w³osa i skóry delikatny film ochronny, który zapobiega nadmiernej utracie wody, redukuje ³uszczenie i pozostawia skórê d³ugotrwale nawil¿on¹. Systematyczne stosowanie produktów Emolis Dermo sprawia, ¿e skóra g³owy staje siê mniej podatna na podra¿nienia, swêdzenie i przesuszenie, a w³osy zyskuj¹ blask, miêkkoœæ i lepsz¹ strukturê. To idealne rozwi¹zanie dla osób, które zmagaj¹ siê z przewlek³¹ suchoœci¹ skóry, wra¿liwoœci¹, a tak¿e schorzeniami dermatologicznymi. Dziêki zaawansowanej nauce po³¹czonej z moc¹ natury, Emolis Dermo – „Œwiata Zdrowia” to coœ wiêcej ni¿ zwyk³e kosmetyki – to tarcza ochronna dla skóry, która ka¿dego dnia zmaga siê z przesuszeniem, stanami zapalnymi i dyskomfortem. Te wyj¹tkowe preparaty s¹ dostêpne w Markowej Aptece Pharmacy, gdzie mo¿na skonsultowaæ ich stosowanie i uzyskaæ fachowe porady dotycz¹ce kompleksowej pielêgnacji skóry wymagaj¹cej specjalnego wsparcia. Jeœli Twoje w³osy potrzebuj¹ ukojenia, regeneracji i prawdziwego od¿ywienia, siêgnij po Emolis Dermo i poczuj ró¿nicê, jak¹ mo¿e daæ pielêgnacja oparta na m¹droœci natury i najnowszych osi¹gniêciach dermatologii.
Ju¿ 3 kwietnia w Kaufman Music Center odbêdzie siê niezwyk³e wydarzenie – „Concert Gala in Memory of John Paul II”, upamiêtniaj¹ce jednego z najwiêkszych autorytetów naszych czasów.
Bêdzie to wieczór pe³en wzruszeñ, refleksji i piêknej muzyki. Wybitni soliœci Metropolitan Opera, Brittany Renee (sopran) i Paul Appleby (tenor), wraz z utalentowanymi muzykami i tancerzami, oddadz¹ ho³d Papie¿owi Pielgrzymowi poprzez wykonanie arcydzie³ muzyki klasycznej i sakralnej.
W programie m.in.:”Maurice Ravel „Miroirs III Une Barque sur L'Océan”, Jules Massenet 'Meditation” z Opery Thais, „Legenda” Henryka Wieniawskiego, „Contemplation,” Johannesa Brahmsa, Giacomo Puccini ''O Mio Babbino Caro” z Opery „Gianni Schicchi”, Kamil Saint-Saens ''Le Cygne' (£abêdŸ), Giulio Caccini 'Ave Maria'', „Pie Jesu” z Requiem A. L. Webber, „Twoim jest serce Me” Franza Lehara i wiele innych utworów, które porusz¹ serca s³uchaczy!
Wieczór rozpocznie premiera filmu dokumentalnego, przypominaj¹cego najwa¿niejsze momenty pontyfikatu Jana Paw³a II – papie¿a pokoju, dialogu i jednoœci. Jan Pawe³ II by³ postaci¹ wyj¹tkow¹, ³¹czy³ g³êbok¹ duchowoœæ z nowoczesnym spojrzeniem na œwiat. Jako filozof, teolog i poeta potrafi³ docieraæ do ludzi
redaktor naczelna Zofia Doktorowicz-K³opotowska
ró¿nych kultur i wyznañ. S³yn¹³ z otwartoœci na dialog miêdzyreligijny oraz dzia³añ na rzecz pokoju i pojednania. Jan Pawe³ II przez ca³y swój pontyfikat niestrudzenie g³osi³ przes³anie pokoju, dialogu i pojednania. Jego dzia³ania wykracza³y daleko poza sferê religijn¹ – sta³ siê œwiatowym autorytetem moralnym, który nieustannie apelowa³ o zgodê miêdzy narodami, wyznaniami i kulturami.
Od pierwszych dni swojego pontyfikatu Jan Pawe³ II wzywa³ do pokoju i odrzucenia przemocy. Podkreœla³, ¿e prawdziwy pokój nie jest tylko brakiem wojny, ale tak¿e sprawiedliwoœci¹ spo³eczn¹, poszanowaniem godnoœci cz³owieka i trosk¹ o najbardziej potrzebuj¹cych.
Papie¿-Polak by³ prekursorem otwartego dialogu miêdzy religiami. Jako pierwszy papie¿ w historii odwiedzi³ synagogê i meczet, aw Asy¿u zorganizowa³ Œwiatowy Dzieñ Modlitwy o Pokój, w którym uczestniczyli przywódcy ró¿nych wyznañ. Wzywa³ do pojednania miêdzy chrzeœcijanami, muzu³manami i ¯ydami, buduj¹c mosty zrozumienia i szacunku. Jan Pawe³ II otwarcie potêpia³ wojny i przemoc. G³oœno sprzeciwia³ siê konfliktom w Iraku, na Ba³kanach i w Afryce. Jego s³owa i dzia³ania mia³y ogromny wp³yw na pokojowe przemiany polityczne, zw³aszcza w Europie Œrodkowo-Wschodniej, gdzie wspiera³ d¹¿enia do wolnoœci i demokracji. „Nigdy wiêcej wojny” – te s³owa, które wielokrotnie powtarza³, sta³y siê jego ¿yciowym przes³aniem. Papie¿ uczy³, ¿e pokój zaczyna siê od pojednania – miêdzy narodami, religiami, a tak¿e w sercach ludzi. Jego dziedzictwo pozostaje aktualne i inspiruje kolejne pokolenia do budowania œwiata opartego na mi³oœci, szacunku i braterstwie. Jan Pawe³ II by³ równie¿ najwiêkszym ambasadorem sprawy polskiej. Jego pontyfikat to czas, w którym kultura, historia i duchowoœæ Polski sta³y siê znane i doceniane na wszystkich kontynentach. Podczas zimnej wojny papie¿ aktywnie wspie-
sta³a wspó³praca
Maria Bielski, Andrzej Józef D¹browski, Ma³gorzata Ka³u¿a, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Chris Miekina, Jolanta Szczepkowska, Katarzyna Zió³kowska
ra³ d¹¿enia do wolnoœci w Europie Œrodkowo-Wschodniej, w tym ruch „Solidarnoœæ”, który przyczyni³ siê do upadku komunizmu. Jego s³ynne s³owa wypowiedziane w Warszawie w 1979 roku – „Niech zst¹pi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi! Tej ziemi!” – sta³y siê symbolem nadziei i przemian w Polsce. Jako filozof, poeta i dramaturg, Jan Pawe³ II czêsto podkreœla³ znaczenie polskiego dziedzictwa kulturowego. W swoich homiliach i spotkaniach z wiernymi na ca³ym œwiecie przypomina³ o wartoœciach takich jak solidarnoœæ, godnoœæ cz³owieka i umi³owanie wolnoœci. Dziêki swojej postawie i dzia-
³alnoœci Jan Pawe³ II pozostaje symbolem Polski – kraju, który potrafi ³¹czyæ tradycjê z nowoczesnoœci¹ i g³osiæ œwiatu uniwersalne wartoœci. Nie przegap tego wyj¹tkowego wydarzenia!
Bilety w cenie $80 i $60 do nabycia w: ➦ Kaufman Music Center Box Office Tel. 212501 3330 boxoffice@kaufmanmusiccenter.org ➦ Polonia Bookstore 882 Manhattan Ave Brooklyn Tel. 718 389 1684 librros@msn.com
POLSKI INSTYTUT NAUKOWY W AMERYCE (PIASA) serdecznie zaprasza na wyk³ad „QUO VADIS, UKRAINO?“ 10 kwietnia 2025 o godz. 18:00 ALEXANDER MOTYL
Profesor nauk politycznych i zastêpca dyrektora Wydzia³u Spraw Globalnych na Uniwersytecie Rutgers-Newark, autor wielu publikacji na temat wspó³czesnej polityki w Europie Wschodniej, na Ukrainie i w Rosji, a tak¿e teoretycznych rozwa¿añ na temat natury nacjonalizmu, imperium i rewolucji.
208 East 30th Street, New York, NY 10016 212-686-4164
fotografia Zosia ¯eleska-Bobrowski wydawcy
John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek
Kurier Plus, Inc.
Adres: 176 Java Street Brooklyn, NY 11222 Pokój numer 6
Tel: (718) 389-3018
E-mail: kurier@kurierplus.com Internet: www.kurierplus.com
Ks. Ryszard Koper
Powiedzia³ te¿: Pewien cz³owiek mia³ dwóch synów. M³odszy z nich rzek³ do ojca: Ojcze, daj mi czêœæ maj¹tku, która na mnie przypada. Podzieli³ wiêc maj¹tek miêdzy nich. Nied³ugo potem m³odszy syn, zebrawszy wszystko, odjecha³ w dalekie strony i tam roztrwoni³ swój maj¹tek, ¿yj¹c rozrzutnie. A gdy wszystko wyda³, nasta³ ciê¿ki g³ód w owej krainie i on sam zacz¹³ cierpieæ niedostatek. Wtedy zastanowi³ siê i rzek³: Ilu¿ to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z g³odu ginê. Zabiorê siê i pójdê do mego ojca, i powiem mu: Ojcze zgrzeszy³em przeciw Bogu i wzglêdem ciebie: ju¿ nie jestem godzien nazywaæ siê twoim synem: uczyñ mnie choæby jednym z najemników (£k 15. 11-14, 17-19)
17 marca 2024 roku, w wieku 89 lat zmar³ Ernest Bryll – poeta, pisarz, autor tekstów piosenek, dziennikarz, t³umacz, krytyk filmowy i dyplomata. Jeden z dziennikarzy, wspominaj¹c zmar³ego powiedzia³: „Mia³ w sobie g³êbok¹ wiarê w Bo¿e mi³osierdzie”. Sam zaœ poeta w jednym z wywiadów tak wspomina swoj¹ przygodê z Bo¿ym mi³osierdziem: „Chcia³bym opowiedzieæ o przygodzie z objawieniem siostry Faustyny, które zmieni³o moje spojrzenie na œwiat. Nie mogê powiedzieæ, ¿e nic nie wiedzia³em o Faustynie – coœ tam wiedzia³em, ale nie by³em specjalnie zainteresowany tymi sprawami. Traktowa³em to jako obrze¿e religii, pewien rodzaj folkloru religijnego; nawet nie kwestionowa³em, ¿e Faustyna mia³a objawienia, ale nie robi³o to na mnie najmniejszego wra¿enia”. A tak naprawdê ta przygoda rozpoczê³a siê w Irlandii: Ernest Bryll wspomina: „Potem minê³y lata stanu wojennego i w 1991 r. zosta³em pierwszym ambasadorem w Irlandii, ambasadorem doœæ nietypowym, bo poet¹, który wraz z ¿on¹ t³umaczy irlandzkie wiersze. I zdarzy³o siê chyba w 1992 r., ¿e pojecha³em do ma³ego prywatnego hoteliku odbieraæ jakiegoœ artystê i tam nagle zobaczy³em na œcianie obrazek z Faustyn¹ i obraz Mi³osiernego. Zbiega w³aœcicielka tego hoteliku, Irlandka, i mówi: „Pan jest z Polski, to niech¿e nam Pan opowie, jak to by³o z t¹ Faustyn¹, bo u nas w Irlandii to jest bardzo wa¿ne objawienie”. A tu ja stojê, jak ten têpy, coœ glêdzê, ale naprawdê to nic nie wiem. No, jakoœ z tego wybrn¹³em. Myœlê – niedobrze, ¿e nic nie wiem, bo siê zorientowa³em, ¿e w Irlandii orêdzie mi³osierdzia to jest jeden z g³ównych punktów kultu, prawie narodowego”.
Z ¿on¹ siêgn¹³ po Dzienniczek Siostry Faustyny. Jednak dla wyrafinowanego intelektualisty Dzienniczek wyda³ siê trudny do przyjêcia. Wspomina: „Dzienniczek” wydawa³ siê nam jakiœ przaœny, nieskoordynowany, nie chcia³o nam siê przebrn¹æ przez zewnêtrzn¹ pow³okê, bo to przecie¿ relacjonuje zakonnica, która nie ma wykszta³cenia,
dlatego to jest bardzo proœciutkie, czasami naiwne, choæ rzeczy relacjonowane s¹ bardzo wa¿ne. Mogliœmy ju¿ jednak mówiæ, jak nas pytali, bo pytali bardzo czêsto, i to Irlandczycy z ró¿nych warstw spo³ecznych. Potem wróciliœmy do Polski. W Polsce zwi¹za³em siê z produkcj¹ filmow¹. Pracowa³em z moim koleg¹, m³odszym o prawie dwadzieœcia lat, Marianem Terleckim, który nawet w czasie stanu wojennego przemieszkiwa³ u mnie, bo by³ z Gdañska. Marian Terlecki jako producent zrobi³ film o Faustynie, ten film o którym kiedyœ s³usznie powiedziano, ¿e ratowa³ w pewnym momencie honor polskiej kinematografii. Fabu³a tego filmu by³a w³aœciwie trudna do pokazania, film oparty jest na delikatnych skojarzeniach i relacjach. Historia Faustyny zmieni³a moje intelektualne i uczuciowe nastawienie do œwiata i do tego, jak to bêdzie z nami i na co my zas³ugujemy. Bo po sprawiedliwoœci, to nie zas³ugujemy na nic, i w³aœciwie powinniœmy sami zagryŸæ siê na œmieræ. Ale mi³osierdzie daje szansê, tak, ¿e je¿eli jest piek³o, to ono jest zaludnione tylko tymi, którzy mówi¹: zrobi³em Ÿle, bo to mi siê podoba³o – takich ludzi znajdujemy w ¿yciu. Choæ wiêkszoœæ do koñca nie wie, ¿e robi Ÿle, ba, nawet uwa¿aj¹, ¿e robi¹ dobrze! Odt¹d zacz¹³em inaczej patrzeæ na œwiat, na ludzi. Objawienie o mi³osierdziu Bo¿ym pozwoli³o mi inaczej spojrzeæ tak¿e na siebie”.
Kiedy zaczê³a siê nasza przygoda z Bo¿ym mi³osierdziem? Mo¿e w spowiedzi przed Pierwsz¹ Komunia œwiêt¹. A mo¿e w czasie naszej grzesznej drogi, gdy w pewnym momencie uœwiadomiliœmy sobie, jak ewangeliczny syn marnotrawny, ¿e odeszliœmy od Ojca, wzgardziliœmy Jego mi³oœci¹. A mo¿e wtedy, gdy ¿ycie tak nas upodli³o, ¿e zostaliœmy zepchniêci jak Syn marnotrawny do koryta z karm¹ dla œwiñ. Najwa¿niejszy jednak jest moment uœwiadomienia sobie jak Syn marnotrawny, który krytycznie spojrza³ swoje ¿ycie i powiedzia³: „Zabiorê siê i pójdê do mego ojca, i powiem mu: Ojcze zgrzeszy³em przeciw Bogu i wzglêdem cie-
bie”. Jak pomyœla³ tak i zrobi³. Skruszony wróci³ do ojca, gotowy przyj¹æ ka¿d¹ karê. Ale zamiast kary ojca doœwiadczy³ ogromnej mi³oœci, mi³osierdzia jego otwartych ramion. Bez problemu w tej przypowieœci odnajdujemy spotkanie naszej grzesznoœci z nieogarnionym Bo¿ym Mi³osierdziem. Jednak, aby ogarnê³o nas to Mi³osierdzie winniœmy jak Syn marnotrawny uznaæ z ¿alem swój grzech i zaufaæ Bo¿emu Mi³osierdziu. Œw. Jan przypomina: „Jeœli mówimy, ¿e nie mamy grzechu, oszukujemy samych siebie, a prawda nie jest w nas”. Wspó³czesny cz³owiek bardzo czêsto oszukuje samego siebie i nie dostrzega w³asnej grzesznoœci. Œw. Jan Pawe³ II pisa³ w adhortacji apostolskiej dotycz¹cej sakramentu spowiedzi „Reconciliatio et paenitentia”: „Przywrócenie w³aœciwego poczucia grzechu jest pierwszym sposobem przezwyciê¿enia powa¿nego kryzysu duchowego, jaki trapi cz³owieka naszych czasów”. A podczas katechezy przed modlitw¹ Anio³ Pañski w Wielkim Poœcie 1982 r. zada³ pytanie: „Czy mamy prawid³owe pojêcie sumienia?” „Czy nie grozi cz³owiekowi wspó³czesnemu zaæmienie sumieñ? Wypaczenie sumieñ? Martwota, znieczulenie sumieñ?”. OdpowiedŸ odnajdujemy we wspomnianej adhortacji apostolskiej: „Zbyt wiele znaków
wskazuje na to, ¿e w naszych czasach takie zaæmienie istnieje”. W tym zaæmieniu cz³owiek nie dostrzega swojej grzesznoœci i rozmija siê z Bo¿ym Mi³osierdziem. Przypowieœæ o synu marnotrawnym dotyka poœrednio ka¿dego z³amania przymierza mi³oœci, ka¿dej utraty ³aski, ka¿dego grzechu”. Wybieraj¹c grzech, mówimy Bogu: „Nie jesteœ mi potrzebny”. „Nie jesteœ moim Ojcem”. Dramat grzechu polega na zerwaniu wiêzi mi³oœci. Grzech jest mi³oœci¹ Ÿle ulokowan¹ i chybion¹. Cz³owiek sam wyrz¹dza sobie krzywdê, gdy ³udzi siê, ¿e bez Boga lub wbrew Niemu potrafi byæ szczêœliwy. Grzech jest wyrzeczeniem siê najwiêkszej Mi³oœci, by zadawalaæ siê mi³ostkami. To jakby porzucenie wielkiego skarbu, ewangelicznej drogocennej per³y na rzecz œwiecide³ek udaj¹cych klejnoty.
Okres Wielkiego Postu to œwiêty czas otwarcia siê na Bo¿e œwiat³o, które rozœwietli zaæmienie naszego sumienia i pozwol¹ dostrzec nasz¹ grzesznoœæ, która z ¿alem zawierzona Bo¿emu Mi³osierdziu otwiera nas na œwiat³oœæ poranka zmartwychwstania Chrystusa, które jest tak¿e naszym zmartwychwstaniem. ❍
Zapraszamy na strony Autora: ryszardkoper. pl i nytravelclub.pl
Katolicki Klub Dyskusyjny
Zapraszamy cz³onków i sympatyków na wernisa¿ pt. „Krzy¿“. 13 kwietnia po mszy œw. o godz. 12:00. Podczas wernisa¿u bêdzie mo¿liwoœæ spotkania z artystami polonijnymi.
Koœció³ Œw. Stanis³awa B. i M. 101 E 7 Str., Manhattan miêdzy 1 Av i Av A. Info: 718-437-6099
Wypadki w miejscu pracy bardzo czêsto oznaczaj¹ katastrofalne obra¿enia, które mog¹ powa¿nie i permanentnie zmieniæ ¿ycie pracownika. W przypadku doznania takiego urazu powinieneœ jak najszybciej zrobiæ kilka rzeczy – w tym znaleŸæ najlepszego prawnika.
Jak znaleŸæ najlepszego prawnika do spraw wypadków w miejscu pracy? Nie powinien Ciê zaskoczyæ fakt, ¿e najlepsi z najlepszych rezyduj¹ w Nowym Jorku. Najpowa¿niejsze wypadki maj¹ miejsce na placach budowy. Nale¿y jednak pamiêtaæ, ¿e przepisy zajmuj¹ce siê wypadkami w miejscu pracy to prawa stanowe. Jeœli doznasz urazu w czasie pracy na placu budowy w Long Island czy Westchester City, wci¹¿ najlepiej jest skontaktowaæ siê z doœwiadczonym prawnikiem z Nowego Jorku.
Jednym sposobem na znalezienie dobrego prawnika jest zasiêgniêcie opinii rodziny i przyjació³. Wielu mog³o mieæ ju¿ doœwiadczenia z prawnikami w przesz³oœci. W Platta Law Firm traktujemy naszych klientów jak cz³onków dalekiej, ale wci¹¿ tak samo mile widzianej rodziny. Szczycimy siê tym, jak wielu klientów przekracza próg naszej firmy dziêki poleceniom od naszych poprzednich klientów.
Bardzo dobrym pomys³em jest te¿ poszukiwanie za pomoc¹ internetu. Najlepsi prawnicy maj¹ w³asne witryny internetowe, na których mo¿na znaleŸæ wszystkie informacje o ich firmie. Bardzo czêsto mo¿na tam znaleŸæ ich biografie, poprzednie sprawy oraz opinie klientów. Wszystkie te informacje pomog¹ Ci stwierdziæ, czy chcesz skontaktowaæ siê z firm¹.
Jeœli jesteœ cz³onkiem zwi¹zku zawodowego, mo¿esz poprosiæ jego cz³onków o pomoc w znalezieniu prawnika. Kierownictwo zwi¹zku bardzo czêsto posiada listê prawników, którzy s¹ ekspertami
Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto potrzebuje pomocy prawnej po wypadku, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji pod numerem telefonu 212-514-5100, emaliowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www.plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu, który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie, w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ.
w dziedzinie prawa dotycz¹cego bran¿y, w której pracujesz. W Platta Law Firm nasi prawnicy do spraw dotycz¹cych uszkodzeñ osobowych reprezentowali ju¿ cz³onków wielu ró¿nych zawodów. Wybór odpowiedniego prawnika w sprawie urazu w miejscu pracy mo¿e byæ jedn¹ z najwa¿niejszych decyzji naszego ¿ycia. W Platta Law Firm zajmujemy siê najbardziej skomplikowanymi sprawami wypadków, jakie mo¿na napotkaæ zarówno w stanie, jak i mieœcie Nowy Jork, od Manhattanu, przez miêdzy innymi Brooklyn, Queens, Bronx, Staten Island, a na Long Island koñcz¹c. Wiemy jak zapewniæ naszym klientom najlepsz¹ ochronê prawn¹ jak¹ mo¿na otrzymaæ. Mamy szczer¹ nadziejê, ¿e has³o „jak znaleŸæ najlepszego prawnika do urazu w miejscu pracy” poprowadzi ciê do nas. ❍
W niedzielê, 16 marca, w Fundacji Koœciuszkowskiej na Manhattanie, mia³a miejsca kolejna edycja Konkursu Bajek, Baœni i Legend Polskich. Organizatorem wydarzenia by³a organizacja Marie Sk³odowska Curie Professional Women's Association.
W magiczny œwiat bajek i legend zabra³o nas 28 uczniów reprezentuj¹cych 16 polonijnych szkó³ zrzeszonych w Centrali Polskich Szkó³ Dokszta³caj¹cych. Ca³e wydarzenie poprowadzi³a pani Maria Bielski, która zwracaj¹c siê do dzieci bior¹cych udzia³ w konkursie podkreœli³a, ¿e to dziêki nim bajki przetrwaj¹ w naszej rzeczywistoœci.
Wœród prezentowanych baœni i legend znalaz³y siê miêdzy innymi: „Legenda o wielkanocnym baranku”, „Pan Twardowski”, „Janosik”, „Wars i Sawa”, „Zaczarowany dzwon” oraz „Pch³a Szachrajka”. Konkurs oceniany by³ w dwóch kategoriach: w jêzyku polskim i angielskim. Ka¿de dziecko mia³o piêæ minut, by w jak najciekawszy sposób przedstawiæ wybrany przez siebie utwór. Jury, jak co roku, nie mia³o ³atwego zadania. Oceniaj¹c i wybieraj¹c tych najlepszych, bra³o pod uwagê: wybór tekstu, poprawnoœæ wymowy, kontakt wzrokowy z widowni¹, tempo prezentacji oraz intonacjê. Wa¿n¹ czêœci¹ wystêpu by³y te¿ dekoracje i ko-
stiumy, które ubogaca³y wystêp, stwarza³y atmosferê i dodawa³y oryginalnoœci. W kategorii jêzyk polski wygrali: Andrew Michoñ (1 miejsce), Sophia Szmyt (2 miejsce) oraz Karolina Gabryœ (3 miejsce). Wyró¿nienia otrzymali: Laura Burdzy, Emilia Cywinska, Francois Graham. W kategorii jêzyk angielski zwyciê¿yli: Alexander Mach (1 miejsce), Robert Gabriella Harper (2 miejsce) oraz Daniel Raizman (3 miejsce). Wyró¿niono: Nataliê
Kowalski, Juliê Wysocki oraz Henry’ego Pos³uszny.
Za sukcesem dzieci staj¹ nie tylko one same, ale te¿ rodzice, nauczyciele i dyrektorzy szkó³. To oni zadbali o dekoracje, stroje oraz przygotowanie dzieci do wystêpu. Specjalne podziêkowania nale¿¹ siê Fundacji Koœciuszkowskiej, która u¿yczaj¹c swojej siedziby, pozwala na to, by konkurs od lat odbywa³ siê w tak presti¿owym miejscu.
Olbrzymia wiêkszoœæ Polaków posiada spor¹ wiedzê o Poznañskim Czerwcu 1956 r. oraz o rewolcie robotniczej na Wybrze¿u w grudniu 1970 r. Niewiele osób s³ysza³o o demonstracjach i zajœciach ulicznych pod koniec lat 50-ych i na pocz¹tku lat 60-ych. Protesty te mia³y zwykle pod³o¿e religijne.
Rok 1956 mia³ prze³omowe znaczenie w relacjach Pañstwo – Koœció³. Nowe kierownictwo partyjno-rz¹dowe powa¿nie z³agodzi³o politykê wobec Koœcio³a katolickiego. Wyrazem tego by³o uwolnienie kardyna³a Wyszyñskiego z miejsca odosobnienia, powrót szeregu biskupów do diecezji z których poprzednio zostali usuniêci oraz przywrócenie nauczania religii w szko³ach.
Jednak ju¿ w lipcu 1958 r. MO i SB przeprowadzi³y rewizjê w Instytucie Prymasowskim na Jasnej Górze. Instytut prowadzi³ przygotowania do obchodów Tysi¹clecia Chrztu Polski.
Jesieni¹ 1959 r. rozpoczêto usuwanie religii ze szkó³. Na tym tle dosz³o do publicznych protestów w kilku miastach (m.in. w Kielcach i Jaworznie). Ostatecznie zaprzestanie nauczania religii potwierdzone zosta³o sejmow¹ ustaw¹ uchwalon¹ w lipcu 1961 r.
G³ównym powodem powrotu do antyreligijnej polityki by³o stanowisko nowego szefa partii W³adys³awa Gomu³ki, który znany by³ z osobistej obsesji w stosunku do Koœcio³a i wiary. Gomu³ka, jako marksista, uwa¿a³ Koœció³ za g³ównego konkurenta w walce o w³adzê nad „dusz¹” spo³eczeñstwa. W okresie jego rz¹dów (1956-1970) nie tylko zaprzestano prawie ca³kowicie budowy koœcio³ów, ale niejednokrotnie odbierano w³adzom koœcielnym budynki, domy seminaryjne lub szko³y. 26 czerwca 1959 r. zajêcie przez w³adze miejsca modlitwy w Kraœniku Fabrycznym (woj. lubelskie), gdzie mieszkañcy nie mogli siê doczekaæ budowy koœcio³a, sprowokowa³o atak ludnoœci na posterunek Milicji Obywatelskiej. Do rozproszenia t³umu u¿yto batalionu ZOMO. W trakcie wszczêtego œledztwa aresztowano tymczasowo 31 osób. W nastêpnych miesi¹cach, w kilku procesach, 18 osób skazano na kary pozbawienia wolnoœci. Najwy¿sze wyroki siêga³y trzech lat wiêzienia. Najbardziej gwa³towne zajœcia na tle religijnym mia³y miejsce w Nowej Hucie, w kwietniu 1960 r. Nowa Huta, która w 1955 r. posiada³a prawie 100 tys. mieszkañców mia³a byæ ca³kowicie socjalistycznym miastem – miastem bez Boga. Jednak¿e w roku 1958 delegacja robotników z Nowej Huty w rezultacie rozmów z W³adys³awem Gomu³k¹ uzyska³a zgodê na budowê œwi¹tyni.
Rok póŸniej w³adze zdecydowa³y o zmianie przeznaczenia dzia³ki budowlanej i cofniêciu zgody na wzniesienie koœcio³a. 27 kwietnia 1960 r. próba usuniêcia krzy¿a stoj¹cego na miejscu planowanej budowy wywo³a³a sprzeciw mieszkañców Nowej Huty. Dosz³o do wielogodzinnych walk ulicznych z milicj¹, która u¿ywa³a broni palnej. Rannych zosta³o kilkuset uczestników protestu. Co najmniej kilka osób zosta³o postrzelonych przez milicjê. Zatrzymano 493
Podczas niedawnej wizyty w Islamskim Centrum na Bronksie, Mamdani, który jest muzu³maninem, apelowa³ do zgromadzonych o pe³niejsze wykorzystanie ich si³y wyborczej. Wed³ug Rady ds. Amerykañsko-Islamskich, spoœród oko³o miliona muzu³manów mieszkaj¹cych w Nowym Jorku, ponad 350 tysiêcy jest zarejestrowanych do g³osowania, ale w ostatnich wyborach na burmistrza g³os odda³o zaledwie 12 proc. z nich. „Nie obwiniam nikogo za to, ¿e nie g³osuje. Faktem jest, ¿e wszyscy czêsto mamy wra¿enie, ¿e nie ma na kogo” – powiedzia³ do zgromadzonych Mamdani. „24 czerwca mamy jednak szansê pokazaæ œwiatu, ¿e jesteœmy czêœci¹ Nowego Jorku i ¿e nasze miejsce jest równie¿ w ratuszu.”
Kluczowe punkty jego programu wyborczego to: darmowe autobusy, zamro¿enie czynszów i zarz¹dzane przez miasto sklepy spo¿ywcze. Zamiast skupiaæ siê na tradycyjnych „pewnych” wyborcach, jego kampania celuje w tych, którzy zwykle s¹
pomijani przez polityków, licz¹c, ¿e konsekwentne podkreœlanie problemu coraz wy¿szych i wci¹¿ rosn¹cych kosztów ¿ycia w mieœcie przyci¹gnie zarówno niezdecydowanych, jak i tych rozczarowanych polityk¹.
Jego rosn¹ce wp³ywy zauwa¿y³ nawet konserwatywny Manhattan Institute, który ostrzega przed mo¿liwoœci¹ zwyciêstwa Mamadaniego. „Chcielibyœmy ¿ebyœcie zrozumieli, ¿e socjalista mo¿e rzeczywiœcie zostaæ kolejnym burmistrzem Nowego Jorku” – pisze instytut w swoim biuletynie. „Brzmi to szalenie, ale ¿yjemy w dziwnych czasach.”
Od paŸdziernika zesz³ego roku Mamdani zebra³ oko³o 7 milionów dolarów na kampaniê, a liczba jego indywidualnych darczyñców przekroczy³a ju¿ 16 tysiêcy. „Wzbudza entuzjazm wœród elektoratu, który rzadko czuje siê reprezentowany w nowojorskiej polityce” – mówi Jasmine Gripper, z lewicowej Partii Rodzin Pracuj¹cych (Working Families Party). „To
osoby. 110 osób stanê³o przed s¹dem. Najwy¿sze wyroki siêga³y 5 lat. W³adze stara³y siê ukryæ wszelkie informacje o zajœciach. Dlatego do upadku komunizmu w 1989 r. najmniejsze wzmianki o nowohuckiej rewolcie podlega³y œcis³emu zakazowi cenzury.
Na tle przejmowania przez w³adze w³asnoœci koœcielnej na Ziemiach Zachodnich dosz³o do dramatycznych wydarzeñ w Zielonej Górze. W³adze podjê³y tam decyzjê o przejêciu poewangelickiego budynku Domu Katolickiego. Eksmisja podjêta 30 maja 1960 r. natrafi³a na opór wiernych. Próba rozproszenia zgromadzonego t³umu przez oddzia³y MO i Korpusu Bezpieczeñstwa Wojskowego wywo³a³a wielogodzinne walki uliczne. Zatrzymano ponad 300 osób, a 132 postawiono przed s¹dem. Trzydniowe zamieszki uliczne w Przemyœlu w paŸdzierniku 1963 r., sprowokowa³a likwidacja przez w³adze Œredniej Salezjañskiej Szko³y dla Organistów. Jedyna tego typu placówka w kraju by³a znakomicie wyposa¿ona i posiada³a cenne zbiory archiwalne dawnej muzyki organowej, których czêœæ
kandydat, który podziela ich wartoœci, wygl¹da jak oni, pochodzi z ich spo³ecznoœci i otwarcie siê do tego odwo³uje”. Mamdani, który urodzi³ siê w Ugandzie i wieku siedmiu lat wraz z rodzicami znalaz³ siê w Nowym Jorku (jego ojciec jest wyk³adowc¹ na Columbia University) inaczej ni¿ inni kandydaci wypowiada siê tak¿e na temat sytuacji w Strefie Gazy i oskar¿eñ Izraela o ludobójstwo (premier Benjamin Netanjahu i by³y ju¿ minister obrony Izraela Yoav Gallant poszukiwani s¹ za zbrodnie wojenne nakazem aresztowania, wydanym przez Miêdzynarodowy Trybuna³ Karny w Hadze – ICC). Mamdani
uleg³a w efekcie zajœæ bezmyœlnemu zniszczeniu. Oddzia³y ZOMO brutalnie rozprawi³y siê z protestuj¹cymi. Zatrzymano ogó³em 70 osób. Czêœæ z nich stanê³a przed s¹dem lub zosta³a ukarana grzywnami. Apogeum konfliktu Pañstwo – Koœció³ nast¹pi³o w czasie obchodów milenijnych w 1966 r. Na szczêœcie oby³o siê bez staræ ulicznych i masowych aresztowañ. Jednak¿e w³adze utrudnia³y wiernym dojazd na uroczystoœci koœcielne, stara³y siê ograniczyæ nabo¿eñstwa do œwi¹tyñ i terenów parafialnych lub odmawia³y zezwoleñ na przejœcie procesji przez ulice miast. Nowa ekipa Edwarda Gierka, która obje³a w³adzê w grudniu 1970 r. zaniecha³a twardej polityki i próbowa³a polepszyæ relacje z Koœcio³em.
W maju 1977 r., po wielu latach pracy, zakoñczono budowê Koœcio³a Matki Boskiej Królowej Polski w Nowej Hucie. Konsekracji œwi¹tyni dokona³ Arcybiskup Krakowa kardyna³ Karol Wojty³a, który w nastêpnym roku zosta³ powo³any na zwierzchnika Stolicy Apostolskiej. ❍
popiera tak¿e projekt ustawy zakazuj¹cej nowojorskim organizacjom charytatywnym finansowania grup „powi¹zanych z izraelskimi zbrodniami wojennymi.” Jego stanowisko w tej sprawie wywo³a³o niedawno oburzenie wœród wielu polityków i organizacji proizraelskich. Jednym z g³oœniejszych krytyków jest inny kandydat na burmistrza Whitney Tilson, by³y mened¿er funduszu hedgingowego i wraz z ¿on¹ cz³onek Centralnej Synagogi Nowojorskiej, który wys³a³ ostatnio do darczyñców e-mail zatytu³owany: „Zatrzymaæ Mamdaniego”. W treœci oskar¿y³ go o „skrajnie lewicowe pogl¹dy” i „zapaln¹ retorykê przeciwko NYPD i Izraelowi.” Socjalista nie cofa siê jednak przed tymi atakami i kontynuuje swoj¹ kampaniê, odwiedzaj¹c spo³ecznoœci imigrantów i przypominaj¹c o jego wizji miasta. Wielu wyborców, szczególnie tych, którzy czuj¹ siê porzuceni przez dotychczasowe w³adze, wydaje siê gotowych mu ufaæ – zauwa¿a New York Times. „Powodem, dla którego jesteœmy w tej sytuacji jest to, ¿e burmistrz Eric Adams zdradzi³ wyborców” – mówi Mamdani. „My bêdziemy dotrzymywaæ obietnic”.
Najszczêœliwszy jestem wtedy, kiedy komuœ pomog³em i kiedy dowiadujê siê, ¿e coœ zasia³em w czyimœ myœleniu lub kogoœ do czegoœ zainspirowa³em. Szczêœliwy jestem równie¿, kiedy otrzymujê sygna³y od czytelników, ¿e myœl¹ podobnie, lub wrêcz tak samo jak ja. Niektórzy mówi¹ wprost, ¿e napisa³em to, co oni sami chcieliby napisaæ. Kiedy to s³yszê, to czujê siê mniej osobny.
Walcz¹c z w³asn¹ niewiedz¹ zaczytujê siê od rana do wieczora wchodz¹c ca³ym sob¹ w to, co czytam. Ale im wiêcej wiem, tym bardziej jestem samotny.
Wybitna angielska aktorka Helen Mirren – „Jednym z najwiêkszych darów starzenia siê jest odkrycie wyrafinowanej sztuki bycia samemu. To, co kiedyœ by³o niepokoj¹c¹ cisz¹, teraz jest luksusem. Dom jest cichy, mogê eksperymentowaæ w kuchni bez obawy przed ocen¹ albo po prostu nic nie robiæ. Moj¹ najlepsz¹ towarzyszk¹ jestem ja sama – z fili¿ank¹ kawy, dobrym filmem, tak¹¿ ksi¹¿k¹ i wolnoœci¹ bycia sob¹, albowiem samotnoœæ to nie brak, lecz pe³nia i spokój.”
Nic mnie tak nie denerwuje jak zadowolona z siebie g³upota. S³yszê i widzê j¹ codziennie. W pe³ni zgadzam siê ze œwiêtym Tomaszem z Akwinu nauczaj¹cym, ¿e „g³upota jest grzechem”. Niestety staje siê coraz modniejsza przy walnym wsparciu mediów oraz polityków i naj-
Czwartek
ró¿niejszych liderów. Wielu rodaków uwa¿a j¹ za przejaw sympatycznej swojskoœci i œrodowiskowej równoœci.
Issac Asimow, amerykañski pisarz i zarazem profesor biochemii – „Kiedy g³upota jest uwa¿ana za patriotyzm to niebezpiecznie jest byæ inteligentnym”. Ano.
W nieocenionej TVP Kultura obejrza³em kilka filmów i telewizyjnych przedstawieñ z Gustawem Holoubkiem. We wszystkich by³ œwietny. I zaraz o¿y³y we mnie wzruszenia, jakich mi dostarcza³ jako widzowi i wspomnienia z moich osobistych kontaktów z nim. Najserdeczniejsze i najwdziêczniejsze.
Kiedy by³ moim dyrektorem w Teatrze Dramatycznym m. st. Warszawy wybacza³ mi b³êdy, jakie pope³nia³em jako sekretarz literacki, nie sprawdzaj¹c dat i wyliczeñ w tekstach autorów, które umieszcza³em w programach do kolejnych przedstawieñ. Bezskutecznie uczy³ mnie dystansu niemal do wszystkiego i nie wpadania w panikê, kiedy coœ siê sypie lub wali. „Tylko spokój mo¿e ciê uratowaæ” – powtarza³ jak rodzony ojciec. Mimo, ¿e mia³em wówczas zaledwie 24 lata, pyta³ mnie, co s¹dzê o jego rolach i spektaklach wystawianych pod jego dyrekcj¹. Z przyjemnoœci¹ pisa³em o nich. Obszernie analizowa³em
Jest œroda popo³udniu. Gabinet Owalny. Pan Prezydent USA Donald Trump ma swój czas podpisywania wa¿nych dokumentów i oczywiœcie niekoñcz¹cych siê monologów i wymian z dziennikarzami.
„Dania musi pozwoliæ nam przej¹æ Grenlandiê, bez niej nie mo¿emy mieæ ani bezpieczeñstwa narodowego, ani miêdzynarodowego – powiedzia³ prezydent Trump. Odniós³ siê do wizyty wiceprezydenta J. D. Vance’a na wyspie.
„Potrzebujemy Grenlandii i œwiat potrzebuje ¿ebyœmy mieli Grenlandiê, w tym Dania. Dania musi nam pozwoliæ przej¹æ Grenlandiê. Zobaczymy, co siê stanie –powiedzia³ Trump. W tym czasie by³a to ju¿ ceremonia og³aszania ce³ na zagraniczne samochody.
Chlast – 25 procent na wszystko, co ma czêœci zagraniczne. Szok? Dobrze, tak ma
byæ, trzeba zakrywaæ poprzednie szoki, zw³aszcza ten z panami kontaktuj¹cymi siê przez komunikator Signal w sprawie ataków na Jemen. Sprawa niew¹ska, urzêdnicy rz¹dowi, tajne przez poufne dokumenty tam, gdzie nie powinny byæ. Medialna ¿andarmerka MAGA stara siê zakrzyczeæ problem, dziennikarze be, ale nie daj¹ rady, za g³oœno.
Plan B: zmieniamy temat, wje¿d¿aj¹ c³a.
„Jeœli spojrzycie na statki wokó³ Grenlandii: z Chin, Rosji (…) jeœli nas tam nie bêdzie, nie mo¿emy mieæ bezpieczeñstwa narodowego ani miêdzynarodowego – dodaje Trump.
Znów Grenlandia. Bo jego wiceprezydent J. D. Vance „zaprosi³ siê” w z lekka bezczelny sposób na wyspê. Vance wraz z ¿on¹ odwiedzi bazê si³ kosmicznych, by – jak zapowiada³ – „sprawdziæ, co siê dzieje z bezpieczeñstwem na Grenlandii”. Uœmiechniêty, te¿ chcia³ mieæ „trochê fanu”. Plany by³y powa¿niejsze, ale siê ryp³y. W obliczu sprzeciwu lokalnych i duñskich w³adz odwo³ano wizytê szerszej delegacji pod przewodnictwem drugiej damy, której celem mia³o byæ zwiedzenie obiektów dziedzictwa i obejrzenie corocznego wy-
Andrzej Józef D¹browski jego tytu³ow¹ kreacjê w „Królu Learze”. Uwielbia³em go jako aktora i jako cz³owieka, dlatego mogê o nim opowiadaæ bez koñca. By³ mistrzem s³uchania. Magnetyzowa³ wszystkich. Nie mo¿na by³o oderwaæ od niego oczu. To dziêki niemu i Tadeuszowi £omnickiemu otrzyma³em mieszkanie przy ulicy Wiejskiej w Warszawie przyznane na czas oczekiwania na mieszkanie spó³dzielcze. By³ wielkim aktorem, wielkim mêdrcem i wielkim dyrektorem teatru. Nie popar³ Stanu Wojennego, wiêc stanowisko to utraci³. Po nim ju¿ nikt nie utrzyma³ rangi intelektualnej i artystycznej tego¿ Teatru Dramatycznego. Pod egid¹ obecnego prezydenta Warszawy Rafa³a Trzaskowskiego dosz³o ostatnio do kompletnego upadku tej sceny. Krew siê we mnie burzy i szlag mnie trafia.
„Washington Post” poinformowa³, ¿e administracja prezydenta Donalda Trumpa zakoñczy³a finansowanie inicjatywy, która dokumentowa³a rosyjskie zbrodnie wojenne, w tym masowe porwania ukraiñskich dzieci do Rosji. Dziennik ten twierdzi, i¿ „Departament Stanu USA po cichu rozwi¹za³ umowê” i ¿e jest to „to jeden z tysiêcy kontraktów zlikwidowanych na ¿¹danie nominata Trumpa, Petera Marocco, dyrektora Biura pomocy zagranicznej w Departamencie Stanu USA oraz zespo³u Departamentu Efektywnoœci Rz¹dowej (DOGE), któremu przewodzi miliarder Elon Musk. Decyzja o zamkniêciu inicjatywy uniemo¿liwia przekazanie dowodów prokuratorom przygotowuj¹cym akt oskar¿enia przeciwko dyktatorowi Rosji W³adimirowi Putinowi na polecenie Miêdzynarodowego Trybuna³u Karnego (MTK). Badacze i naukowcy zwi¹zani z t¹ inicjatyw¹, której przewodzi Humanitarian Research Lab na Uniwersytecie Yale, zostali poinformowani, ¿e wstrzymano finansowanie ich pracy dotycz¹cej wojny w Ukrainie. A to w³aœnie dziêki nim umo¿liwiono powrót do ojczyzny setek porwanych dzieci. Zespó³ wspó³pracowa³ z programem „Przywróæmy dzieci Ukrainie”, ustanowionym przez prezydenta Wo³odymyra Ze³enskiego. Teraz badacze stracili dostêp do najwa¿niejszych informacji, w tym do zdjêæ satelitarnych i danych biometrycznych, pozwalaj¹cych na ustalenie to¿samoœci i lokalizacji nawet 35 tys. ukraiñskich dzieci. I jak tu nie byæ wielbicielem rz¹dz¹cych miliarderów?
œcigu psich zaprzêgów. Chodzili, chodzili po wyspie Amerykanie, szukali chêtnych na spotkanie z goœæmi, nie znaleŸli.
W ten sposób, dobitnie, dumni mieszkañcy wyspy pokazali, nie powiem którym palcem, ludziom z mocarstwa, którym siê wydaje, ¿e mog¹ powiedzieæ wszystko. We wczeœniejszym wywiadzie z publicyst¹ Vincem Cogliano, Trump stwierdzi³, ¿e misj¹ Vance’a bêdzie przekazanie Grenlandczykom, i¿ Ameryka „potrzebuje wyspy” i ¿e „musi j¹ mieæ”.
No, nie bêdzie okazji, bo Vance nie zobaczy ¿adnego Grenlandczyka, któremu móg³by powiedzieæ „oddawaj, muszê to mieæ” czyli w jêzyku jakim rozmawiaj¹ przyjaciele i sojusznicy z NATO.
Aha, w Gabinecie Owalnym Trump po raz kolejny broni³ te¿ swojego doradcy ds. bezpieczeñstwa narodowego Micheala Waltza w zwi¹zku z organizacj¹ i omy³kowym zaproszeniem dziennikarza „The Atlantic” do grupowego czatu na temat planowania nalotów na Jemen. Wzruszaj¹ca troska szefa o podw³adnych.
Trump stwierdzi³, ¿e Waltz „wzi¹³ na siebie odpowiedzialnoœæ” za wpadkê, lecz okreœli³, ¿e afera, jaka wybuch³a w wyniku ujawnienia dyskusji, jest „polowaniem na czarownice”. Broni³ te¿ szefa Pentagonu Pete’a Hegsetha, który zamieœci³ na czacie szczegó³owy plan uderzenia w Jemenie.
Oczywiœcie, sprawa nie do obrony dla ka¿dego normalnie myœl¹cego, dlatego w³aœnie jest broniona. Tak ma byæ, super zespó³, robi¹ super robotê, beautiful deals, od Jemenu a¿ po Grenlandiê. I chyba nawet na trzeŸwo.
Trzeci miesi¹c z czterdziestu oœmiu tej administracji. Jak na mój gust trochê za du¿o chaosu, tempa chaosu, chaosu z tempa i zmiany. No i, ja wiem, jak to nazwaæ… okrucieñstwa. W traktowaniu przyjació³, s³abszych, walcz¹cych Ukraiñców, a milczenia czy umizgów do Putinów œwiata tego.
Po co to? A w³aœnie mo¿e po to.
Nowy Jork
Na kwiecieñ 2025 roku przypada 20. rocznica œmierci papie¿a Polaka Œw. Jana Paw³a II, mo¿na œmia³o powiedzieæ, ¿e papie¿a przewidzianego przez naszego wybitnego poetê Juliusza S³owackiego (1809-1849). Tak prorokowa³ on w 1848 roku o s³owiañskim papie¿u:
Poœród niesnasków – Pan Bóg uderza W ogromny dzwon, Dla s³owiañskiego oto Papie¿a Otwarty tron.
Ten przed mieczami tak nie uciecze, Jako ten W³och; On œmia³o, jak Bóg, pójdzie na miecze; Œwiat mu – to proch. (…)
Wszelk¹ z ran œwiata wyrzuci zgni³oœæ, Robactwo, gad, Zdrowie przyniesie, rozpali mi³oœæ I zbawi œwiat, Wnêtrze koœcio³ów on powymiata, Oczyœci sieñ, Boga poka¿e w twórczoœci œwiata Jasno, jak w dzieñ.
S³owacki nale¿a³ do tych wielkich mocarzy polskiego ducha, danych Polakom przez Boga na trudny czas niewoli i zaborów. Bo po utracie niepodleg³oœci Pan Bóg da³ Polakom w wieku XIX w³aœnie wielkich twórców kultury, mocarzy ducha: Chopina, Mickiewicza, S³owackiego, Krasiñskiego, Norwida, Wyspiañskiego, Moniuszkê, Paderewskiego, Szymanowskiego, Sienkiewicza, Prusa, Kossaków... ¿eby podtrzymali umêczony Naród na duchu. Ale ju¿ na wiek XX da³ nam rycerza – Marsza³ka Józefa Pi³sudskiego, aby mieczem wyr¹ba³ niepodleg³oœæ Najjaœniejszej Rzeczypospolitej, zwróci³ jej granice, wolnoœæ, moc i nale¿ny szacunek w Europie i na œwiecie. I wreszcie, gdy Polacy odzyskali swoje pañstwo, da³ nam Bóg dwóch wielkich kap³anów: Prymasa Tysi¹clecia Stefana kardyna³a Wyszyñskiego i papie¿a Polaka, pierwszego i mo¿e jedynego w naszych dziejach, urodzonego tu¿ przed inwazj¹ bezbo¿nych bolszewików na dopiero co odrodzon¹ Polskê, na Warszawê. Dodaæ trzeba, ¿e wspomniany Józef Pi³sudski by³ wówczas Naczelnym Wodzem polskiej armii i ocali³ Warszawê i ca³y kraj w sierpniu 1920 roku przez Rosjanami, a sta³o siê to po wygranej decyduj¹cej bitwie warszawskiej strategicznie przez niego opracowanej. Okreœlanie tej bitwy i zwyciêstwa cudem ma ró¿ne odniesienia, tak¿e boskie. Bóg da³ Polakom papie¿a mo¿e i ku wzmocnieniu? Polacy, je¿eli chc¹ zachowaæ swój wielki Naród, to¿samoœæ i swoje Pañstwo, to poprzez chrzeœcijañsk¹ to¿samoœæ kulturow¹. Mimo ogromnych strat kultury i zbrodni dokonanych na niej przez wieki choæby i militarnie przez Szwedów, Moskali czy Niemców, wbrew temu, co nasi wrogowie myœl¹ i mówi¹ nadal mamy czym siê szczyciæ. Polacy ze swoj¹ kultur¹ przetrwaj¹ u boku Chrystusa – na co dobitnie zwraca³ uwagê Polakom papie¿, którego ¿egna³y miliony rodaków ze ³zami w oczach i deklaracjami,
¿e bêdziemy pamiêtaæ, co mówi³ i bêdziemy wierni Jego przes³aniom.
Papie¿ umiera³ na oczach ca³ego œwiata, to odchodzenie do Domu Ojca trwa³o kilka dni, papie¿ by³ bardzo chory, nie chodzi³, nie móg³ mówiæ, bardzo cierpia³. Indagowany i wrêcz namawiany przez ró¿nych nie¿yczliwych Mu ludzi, dlaczego nie zrzeknie siê godnoœci papieskiej i nie opuszcza tronu papieskiego odpowiedzia³:
–A czy Chrystus opuœci³ krzy¿?
Zmar³ po Wielkanocy 2005 roku i nasta³ w owym œwi¹tecznym czasie jakby trzeci Wielki Tydzieñ; tydzieñ wielkiej ¿a³oby, pogrzebu. Pierwszym Wielkim Tygodniem by³ ten przed Wielkanoc¹, drugi Wielki Tydzieñ to okres oktawy po Wielkanocy i w tym czasie w³aœnie nast¹pi³o nag³e pogorszenie zdrowia Ojca Œwiêtego, wspólne modlitwy, oczekiwania na wieœci z Watykanu. Wówczas ca³y œwiat swoje oczy skierowa³ na Stolicê Apostolsk¹. Setki ekip radiowych, telewizyjnych i prasowych relacjonowa³y non-stop wydarzenia w Rzymie, koœcio³y na ca³ym œwiecie zape³nia³y siê modl¹cymi siê ludŸmi.
Ojciec Œwiêty odszed³ w wigiliê Niedzieli Mi³osierdzia Bo¿ego – œwiêta ustanowionego przez Niego, zmar³ w Watykanie 2 kwietnia 2005 roku w godzinie Apelu Jasnogórskiego, dok³adnie o godz. 21.37. ¯y³ 85 lat.
Karol kardyna³ Wojty³a – Jan Pawe³ II, papie¿
Karol Wojty³a urodzi³ siê w Wadowicach 18 maja 1920 roku, papie¿em zosta³ 16 paŸdziernika 1978 jako nastêpca Paw³a VI. By³ 264 papie¿em, na Stolicy Piotrowej ponad 26 lat. Cz³owiek obdarzony wielk¹ charyzm¹, nieskoñczenie dobry. Poza tym, ¿e by³ pierwszym Polakiem na Tronie Piotrowym, to jednoczeœnie pierwszym od 445 lat biskupem Rzymu, który nie pochodzi³ z W³och.
Karol Wojty³a ukoñczy³ teologiê na Uniwersytecie Jagielloñskim, studiowa³ w Rzymie, œwiêcenia kap³añskie z r¹k kard. Adama ksiêcia Sapiehy otrzyma³ 1 XI 1946 roku. Pracowa³ jako wikariusz w parafii Niegowiæ i œw. Floriana w Krakowie. W 1953 roku habilitowa³ siê, zosta³ profesorem etyki na KUL, sakrê biskupi¹ otrzyma³ w 1958 roku, w grudniu 1963 Pawe³ VI mianowa³ Go arcybiskupem Krakowa, a w czerwcu 1967 nada³ Mu godnoœæ kardynalsk¹. Odegra³ du¿¹ rolê na Soborze Watykañskim II, powo³y-
Jan Pawe³ II (1920-2005), foto domena publiczna
wany by³ przez papie¿a do udzia³u w sesjach synodu biskupów, prowadzi³ w 1976 roku rekolekcje wielkopostne dla papie¿a Paw³a VI i Kurii Rzymskiej. Przewodniczy³ Radzie Naukowej Konferencji Episkopatu Polski, du¿o podró¿owa³ po œwiecie, zna³ biegle wiele jêzyków, by³ bliskim wspó³pracownikiem Prymasa Tysi¹clecia Stefana kardyna³a Wyszyñskiego. Mia³ w ¿yciu szczêœcie do pomocnych i ¿yczliwych Mu ludzi – mia³ wspania³ych mentorów. Najpierw by³ nim Jego ojciec Karol Wojty³a, póŸniej mistyk Jan Tyranowski, nastêpnie kardyna³ Adam ksi¹¿ê Sapieha i wreszcie Prymas Stefan Wyszyñski.
To dziêki i naszemu papie¿owi Polska odzyska³a wolnoœæ po ja³tañskim zniewoleniu, Ojciec Œwiêty na nowo upodmiotowi³ Polaków, pomóg³ obaliæ w Polsce i Europie Wschodniej komunizm (choæ nie obalono komunistów), mówi³, ¿e to nie Opatrznoœæ Bo¿a go obali³a:
„Komunizm upad³ w konsekwencji swoich w³asnych b³êdów i nadu¿yæ, nie dokona³ prawdziwej reformy spo³ecznej, choæ sta³ siê dla ca³ego œwiata przestrog¹ i wyzwaniem. Ale upad³ sam, z w³asnej immanentnej s³aboœci”.
Widaæ w te s³owa nie wierzy³ Fidel Castro, który przed pielgrzymk¹ Jana Paw³a II na Kubê w 1998 roku powiedzia³ do swego ludu pracuj¹cego miast i wsi, ¿e w tym czasie bêdzie na Kubie dwóch anio³ów: Jan Pawe³ II i on, El Commendante. Jan Pawe³ II mia³ szacunek chyba u wszystkich przywódców œwiata, pod-
czas swojego d³ugiego pontyfikatu odwiedzi³ 135 pañstw; w OjczyŸnie by³ siedem razy. Mo¿na napisaæ, ¿e by³ w przyjaŸni tak¿e z wybitnym prezydentem Stanów Zjednoczonych Ronaldem Reaganem; wiele razy ¿yczliwie rozmawia³ ze Zbigniewem Brzeziñskim (do 1981 r. doradc¹ ds. bezpieczeñstwa narodowego prezydenta J. Cartera), którego pozna³ osobiœcie w po³owie lat 70. PóŸniej zapewne papie¿ „szuka³” i u niego informacji i wsparcia dla Polski, zw³aszcza w stanie wojennym. Z. Brzeziñski powiedzia³ kiedyœ, ¿e podczas spaceru i rozmowy z papie¿em, nagle Ten zapyta³ go, czy wierzy w Boga? Zaskoczony polityk odpowiedzia³: mam pewne w¹tpliwoœci. Na to papie¿ odpowiedzia³ mu – jeœli dobrze pamiêtam: – „W¹tpliwoœci to te¿ jest istota wiary”. Od pierwszej pielgrzymki do Polski w 1979 r. papie¿ wzywa³ Polaków do modlitwy, dodawa³ odwagi, si³, umacnia³ podnoszenie siê z kolan. Ponowi³ wczeœniejsze œluby prymasa Stefana Kardyna³a Wyszyñskiego i du¿o wczeœniejsze lwowskie œluby króla Jana Kazimierza, zawierzaj¹cego Polskê w XVII w. Najœwiêtszej Maryi Pannie, królowej Korony Polskiej i Wielkiego Ksiêstwa Litewskiego. W Czêstochowie zawierzy³ siebie i Polskê Maryi, mówi³:
„Tobie polecam mój Naród, Totus Tuus Maryjo”. Papie¿ tchn¹³ w swój ukochany naród Ducha Œwiêtego, dokona³ w Krakowie bierzmowania dziejów – odnowienia œlubów Polski po Chrzcie otrzymanym w 966 roku. Podczas pierwszej pielgrzymki do Polski, która rozpoczê³a siê 2 czerwca 1979 roku wypowiedzia³ w Warszawie pamiêtne s³owa:
„Niech zst¹pi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi, tej ziemi”. Przywo³ania Ducha Œwiêtego kap³an dokonuje udzielaj¹c m.in. sakramentów chrztu œwiêtego i bierzmowania. Œpiewany jest wtedy Hymn do Ducha Œwiêtego: O stworzycielu Duchu PrzyjdŸ NawiedŸ dusz wiernych Tobie kr¹g, Niebiesk¹ ³askê zes³aæ racz Sercom, co dzie³em s¹ Twych r¹k. Jan Pawe³ II darzy³ szczególn¹ czci¹ Najœwiêtsz¹ Maryjê Pannê, przywo³ywa³ tak¿e bardzo czêsto œw. Jadwigê królow¹ Polski (wyniós³ J¹ na o³tarze w Krakowie w 1997 r.), wielkim kultem otacza³ œw. Wojciecha i œw. Stanis³awa Biskupa i Mêczennika – biskupa krakowskiego, który zgin¹³ w 1079 r. Od pocz¹tku pontyfikatu wiadomym by³o, ¿e dla tego papie¿a najwa¿niejsza jest modlitwa i przes³anie Chrystusa: „Umacniaj swoich braci”. ¯y³
bez strachu i nawo³ywa³ do tego samego wszystkich ludzi, wzywa³ ich do czynienia dobra i mi³osierdzia.
Kardyna³ i póŸniejszy papie¿ Jan Pawe³ II by³ cz³owiekiem kultury. Doskonale rozumia³ czym jest kultura dla Narodu Polskiego, zawsze przypomina³ Polakom o jej dziedzictwie, potrzebie jej pielêgnowania i rozwoju. Sam by³ poet¹ i dramaturgiem; napisa³ wiele poematów, sztuk teatralnych i kilka ksi¹¿ek. Jego trzeba przypominaæ tak¿e jako twórcê i nauczyciela równie¿ w sprawach kultury.
Ju¿ podczas uroczystoœci pogrzebowych naszego papie¿a w Watykanie, miliony ludzi zebranych tam krzycza³o: Santo Subito, Santo Subito! – co znaczy Œwiêty Natychmiast. Tak wdziêczni ludzie za Jego ¿ycie i pontyfikat, za mi³oœæ do bliŸniego, domagali siê og³oszenia Go œwiêtym natychmiast, czyli bez procesu kanonizacyjnego. Ale œwiêtym zosta³ og³oszony dopiero 27 kwietnia 2014 roku; z naszym papie¿em kanonizowany zosta³ i papie¿ Jan XXIII.
Kardyna³ Joseph Ratzinger (nastêpca Jana Paw³a II na Stolicy Piotrowej) powiedzia³ na pogrzebie Papie¿a, ¿e Ojciec Œwiêty Jan Pawe³ II patrzy teraz z okna Ojca i b³ogos³awi nam. 16 kwietnia 2005 roku zniszczono pierœcieñ rybaka i o³owian¹ pieczêæ zmar³ego papie¿a – tym samym zakoñczy³ siê oficjalnie pontyfikat Jana Paw³a II.
Zapewne spogl¹da i dziœ na swój ukochany naród polski, b³ogos³awi mu i oczekuje realizacji sk³adanych przezeñ deklaracji. *
Papie¿ lubi³ œpiewaæ i lubi³ s³uchaæ muzyki, uwielbia³ szczególnie, gdy piosenki œpiewa³y mu dzieci. A gdy byli to górale œpiewaj¹cy od serca, ca³¹ dusz¹ i cia³em –wzruszenia Ojca Œwiêtego by³y szczególne i widaæ by³o po Nim, ¿e jest najszczêœliwszym cz³owiekiem na œwiecie. Tak te¿ by³o w Zakopanem w 1999 roku, gdy dzieci wielkim chórem œpiewa³y Mu prost¹ góralsk¹ piosenkê, powtarzali j¹ kilka razy: Syæka Wom dziœ zycom, to i owo, A my Wom zycymy, a my Wom zycymy Scêœcia zdrowio.
Coby Wom Pon Jezus b³ogos³awi³, I na d³ugie lata, i na d³ugie lata, Nom zostawi³.
Wiele razy, w wielu miejscach Polacy wyœpiewywali Ojcu Œwiêtemu gremialnie inn¹ prost¹ i ³adn¹ melodiê ze s³owami: Wszystkiego dobrego, ¿yczymy ¿yczymy, I dobra i szczêœcia i b³ogos³awieñstwa, Przez serce Maryi.
Wspominaj¹c „papieskie œpiewy” nie sposób pomin¹æ Barki, ulubionej przez Ojca Œwiêtego melodii, spisanej na podstawie tekstów latynoskich przez ³ódzkiego salezjanina o. Stanis³awa Szmidta: Pan kiedyœ stan¹³ nad brzegiem, Szuka³ ludzi gotowych pójœæ za Nim; By ³owiæ serca, s³ów Bo¿ych prawd¹. Ref.: O Panie, to Ty na mnie spojrza³eœ, Twoje usta dziœ wyrzek³y me imiê. Swoj¹ barkê pozostawiam na brzegu, Razem z Tob¹ nowy zacznê dziœ ³ów. (...)
Dziœ wyp³yniemy ju¿ razem, £owiæ serca na morzach dusz ludzkich Twej prawdy sieci¹, i s³owem ¿ycia.
Przes³ania dla Polaków
W³aœciwie ka¿da wypowiedŸ papie¿a, ka¿da homilia, ka¿da encyklika nios¹ i dla Jego rodaków m¹dre przes³ania, wskazówki, troskê o nas i nasz¹ przysz³oœæ. Przytoczmy choæ kilka Jego wypowiedzi.
Na pocz¹tek s³owa wypowiedziane podczas pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny, maj¹cej miejsce ju¿ w 1979 roku, oczywiœcie papie¿ uda³ siê do naszego gniazda, gdzie wszystko siê zaczê³o mówi¹c Jego s³owami, czyli do prastarego piastowskiego Gniezna.
➦ Powiedzia³ w GnieŸnie m. in.: – „Kultura jest wyrazem cz³owieka. Jest potwierdzeniem cz³owieczeñstwa. Cz³owiek j¹ tworzy – i cz³owiek przez ni¹ tworzy siebie. (...) Kultura jest przede wszystkim dobrem wspólnym Narodu. Kultura polska jest dobrem, na którym opiera siê ¿ycie duchowe Polaków. Ona wyodrêbnia nas jako naród. Ona stanowi o nas przez ca³y ci¹g dziejów. Stanowi bardziej ni¿ si³a materialna. Bardziej nawet ni¿ granice polityczne. Wiadomo, ¿e Naród Polski przeszed³ przez ciê¿k¹ próbê utraty niepodleg³oœci, która trwa³a z gór¹ sto lat – a mimo to poœród tej próby pozosta³ sob¹. Pozosta³ duchowo niepodleg³y, poniewa¿ mia³ swoj¹ kulturê. Wiêcej jeszcze. Moi kochani: wiemy, ¿e w okresie najtragiczniejszym, w okresie rozbiorów, Naród Polski tê swoj¹ kulturê ogromnie jeszcze ubogaci³ i pog³êbi³, bo tylko tworz¹c kulturê, mo¿na j¹ zachowaæ. Kultura polska od pocz¹tku nosi bardzo wyraŸne znamiona chrzeœcijañskie. To nie przypadek, ¿e pierwszym zabytkiem, œwiadcz¹cym o tej kulturze jest Bogurodzica. (...) I tak jest do dzisiaj. Inspiracja chrzeœcijañska nie przestaje byæ g³ównym Ÿród³em twórczoœci polskich artystów”.
➦ Pieœñ-orêdzie Bogurodzica pochodzi z g³êbokiego œredniowiecza, papie¿ pisze w ksi¹¿ce Pamiêæ i to¿samoœæ, ¿e jej autorstwo przypisuje siê œwiêtemu Wojciechowi (X w.), patronowi Polski, Czech, Wêgier i Europy; pisaliœmy o tym Œwiêtym kilka tygodni temu w artykule o 1012. rocznicy Zjazdu GnieŸnieñskiego. Bogurodzica by³a dla Polaków tak¿e i pieœni¹ bojow¹, œpiewan¹ m.in. pod Grunwaldem w 1410 roku.
➦ Warto zagl¹daæ do wspomnianej ostatniej ksi¹¿ki Papie¿a Pamiêæ i to¿samoœæ, mo¿na by j¹ cytowaæ tutaj co chwilê, w ka¿dym momencie. Oto jeszcze jeden jej fragment: – „Jestem synem narodu, który przetrwa³ najstraszliwsze doœwiadczenia dziejów, którego wielokrotnie s¹siedzi skazywali na œmieræ – a on pozosta³ przy ¿yciu i pozosta³ sob¹. Zachowa³ w³asn¹ to¿samoœæ i zachowa³ poœród rozbiorów i okupacji w³asn¹ suwerennoœæ jako naród – nie bior¹c za podstawê przetrwania jakichkolwiek innych œrodków fizycznej potêgi jak tylko w³asna kultura, która siê okaza³a w tym przypadku potêg¹ wiêksz¹ od tamtych potêg”.
Ta ostatnia ksi¹¿ka papie¿a utrzymana jest w charakterze odpowiedzi Jana Paw³a II na konkretne pytania i kwestie. W podobnym klimacie utrzymana jest ksi¹¿ka Papie¿a Przekroczyæ próg nadziei, wydana w 1994 roku przez KUL.
➦ Podczas pielgrzymki do Polski w 1983 roku, na b³oniach krakowskich 10 czerw-
ca papie¿ powiedzia³ – a w³aœciwie wyrazi³ wobec nas oczekiwanie: – „Proszê was, abyœcie ca³e to duchowe dziedzictwo, któremu na imiê Polska, raz jeszcze przyjêli z wiar¹, nadziej¹ i mi³oœci¹ – tak¹, jak¹ zaszczepia w nas Chrystus na Chrzcie Œwiêtym; abyœcie nigdy nie zw¹tpili i nie znu¿yli siê, i nie zniechêcili; abyœcie nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy. Proszê was, abyœcie mieli ufnoœæ nawet wbrew ka¿dej swojej s³aboœci, abyœcie szukali zawsze duchowej mocy u Tego, u którego tyle pokoleñ ojców naszych i matek j¹ znajdowa³o; abyœcie nigdy nie wzgardzili t¹ Mi³oœci¹, która jest najwiêksza. Proszê was o to przez pamiêæ i przez potê¿ne wstawiennictwo Bogarodzicy z Jasnej Góry i z wszystkich Jej sanktuariów na ziemi polskiej; przez pamiêæ œwiêtego Wojciecha, który zgin¹³ dla Chrystusa nad Ba³tykiem; przez pamiêæ œwiêtego Stanis³awa, który leg³ pod mieczem królewskim na Ska³ce. – Proszê was o to. Amen”. ➦ Podczas pielgrzymki w 1999 roku, 14 czerwca w £owiczu powiedzia³ m.in.: – „Wychowanie m³odego pokolenia w duchu mi³oœci Ojczyzny ma wielkie znaczenie dla przysz³oœci narodu. Nie mo¿na bowiem s³u¿yæ dobrze narodowi, nie znaj¹c jego dziejów, bogatej tradycji i kultury. Polska potrzebuje ludzi otwartych na œwiat, ale kochaj¹cych swój rodzinny kraj”.
*
By³em na spotkaniu z Ojcem Œwiêtym w katedrze ³ódzkiej w £odzi 13 czerwca 1987 roku. Papie¿ by³ tego dnia w £odzi ok. oœmiu godzin, rano na lotnisku Lublinek udzieli³ Pierwszej Komunii Œwiêtej 1.500 dzieciom, a 100 z nich przyjê³o tê komuniê z Jego r¹k. Po obiedzie papie¿a w Pa³acu Biskupim, w katedrze mia³o miejsce spotkanie Ojca Œwiêtego z ludŸmi nauki i kultury. Nastêpnie papie¿ uda³ siê do zak³adów w³ókienniczych „Uniontex” (przed wojn¹ Scheiblera i Grohmana) na spotkanie z w³ókniarkami, po którym opuœci³ £ódŸ – ongiœ miasto ciê¿kiej pracy.
* Jako wydawca w £odzi od 2002 roku czasopisma „Kultura i Biznes” (www.kulturaibiznes.pl), po kilku pierwszych numerach poprosi³em listownie papie¿a o wyra¿enie zgody na sta³e u¿ywanie Jego s³ów jako motto gazety:
„Przysz³oœæ nale¿y do kultury, nie do polityki”.
Otrzyma³em zgodê, a po wys³aniu kolejnych egzemplarzy gazety do Watykanu, ju¿ po œmierci Ojca Œwiêtego, do redakcji przysz³y podziêkowania za wysy³ane czasopismo i ¿yczenie od jednego z kardyna³ów:
„Niech Bóg Panu pomaga, a ludzie nie przeszkadzaj¹”.
Czego i Czytelnikom „Kuriera Plus” oraz dodatku „Marsz, marsz Polonia” ¿yczê
Redakcja: Jolanta Szczepkowska Teofil Lachowicz
Adres redakcji:
P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003
e-mail: pava.swap@gmail.com tel. 212-473-0580, www.pava-swap.org
8 marca obchodzimy Dzieñ Kobiet. A na kiedy przypada Dzieñ Mê¿czyzny? Ma³o kto zna odpowiedŸ na to pytanie. Jedn¹ z dat, któr¹ podaje internet, jest 19 listopada i International Men's Day. W Polsce, podobno, 10 marca, zaraz po „œwiêcie goŸdzika i rajstop”. Ze szko³y pamiêtamy Dzieñ Ch³opaka, który wypada³ pod koniec wrzeœnia. Ale w tzw. doros³ym ¿yciu mê¿czyzn niespecjalnie siê celebruje. No chyba, ¿e ktoœ – np. Artur Andrus – napisze taki oto wierszyk: Ka¿dy prawdziwy mê¿czyzna, Jeœli byæ mê¿czyzn¹ chce, Musi mieæ siê do czego przyznaæ. To mo¿e byæ na przyk³ad, ¿e: Strz¹sa³ popió³ do doniczek, Podgl¹da³ s¹siadkê, Wy¿era³ dziecku s³odycze
I depilowa³ klatkê.
¯e k³ama³, ¿e z Jolk¹ to nigdy nie, ¯e czasem jak baba beczy, ¯e p³aka³ w kinie na „Królu Lwie”
I ¿e nie znosi meczy.
I ¿e jak by³a u matki, (Bo matka by³a chora), U¿y³ do depilacji klatki Jej depilatora.
I ¿e w drogerii „Pachn¹cy Kruk” Jest ju¿ chyba spalony, Bo jak bra³ plastry do depilacji nóg I k³ama³, ¿e to dla ¿ony, Sprzedawca tak siê pochyli³, I nie œciszaj¹c g³osu
Powiedzia³: – Panie Marku przyszed³ œwietny peeling.
W coraz bardziej spolaryzowanym œwiecie, trudno siê dogadaæ. Mo¿e wiêc warto pos³uchaæ, co do powiedzenia ma Helen Mirren, jedna z najbardziej znanych brytyjskich aktorek:
„Zanim siê z kimœ pok³ócisz, zadaj sobie pytanie: czy ta osoba jest na tyle dojrza³a psychicznie, aby zrozumieæ koncepcjê innej perspektywy? Bo jeœli nie, to nie ma sensu. Nie wszystkie argumenty s¹ warte twojej energii. Czasami, bez wzglêdu na to, jak wyraŸnie siê wyra¿asz, druga osoba nie s³ucha, aby zrozumieæ – s³ucha, aby zareagowaæ. Niektórzy ludzie s¹ uwiêzieni w swojej w³asnej perspektywie, nie s¹ gotowi na rozwa¿anie innego punktu widzenia, wiêc zaanga¿owanie w tak¹ roz-
mowê tylko ciê zmêczy” – twierdzi artystka. I dodaje: „Jest ró¿nica pomiêdzy zdrow¹ dyskusj¹ a bezsensown¹ debat¹. Rozmowa z kimœ, kto jest otwarty, kto ceni rozwój i zrozumienie, mo¿e byæ pouczaj¹ca, nawet jeœli siê nie zgadzacie. Ale próbuj¹c przemówiæ do rozs¹dku komuœ, kto nie zamierza wyjœæ poza w³asne przekonania? To jak gadanie do œciany”. Aktorka uwa¿a, ¿e dojrza³oœæ nie polega na tym, ¿eby wygraæ k³ótniê, ale by wiedzieæ, kiedy ona nie ma sensu. „Musisz uœwiadomiæ sobie, ¿e twój pokój jest cenniejszy, ni¿ udowodnienie racji komuœ, kto ju¿ zdecydowa³, ¿e nie zmieni zdania. Nie ka¿da bitwa musi byæ stoczona. Nie ka¿dy zas³uguje na twoje wyjaœnienia! Czasami najm¹drzejsz¹ rzecz¹, jak¹ mo¿esz zrobiæ, to wycofaæ siê z rozmowy. Nie dlatego, ¿e nie masz nic do powiedzenia, ale dlatego, ¿e rozumiesz, ¿e niektórzy ludzie nie s¹ gotowi, by ciê wys³uchaæ”.
*
„We wszystkim pomocne s¹ wartoœci. Jeœli mamy je poustawiane, to nawigacja sprawnie dzia³a” – mówi Bart³omiej Topa. Aktor znany z „Drogówki” czy „Boiska bezdomnych” wspomina dom rodzinny: „By³ otwarty. A przecie¿ wychowywa³em siê w Nowym Targu, w doœæ konserwatywnym fragmencie Polski. Z jednej strony Koœció³ i ca³a zwi¹zana z nim kultura, z drugiej – ferment intelektualny, który zreszt¹ szed³ z tego Koœcio³a, w postaci Klubu Inteligencji Katolickiej, do którego nale¿a³em. Lata 80. to by³ te¿ czas, kiedy przychodzi³y z zachodu dary – materialne œlady lepszego œwiata. Zastanawia³em siê: <Jakie tam musi byæ bogactwo, ¿e oni to nam za darmo daj¹. A u nas nie ma. O co w tym chodzi?>. Ojciec w kuchni s³ucha³ co noc „G³osu Ameryki”, a Solidarnoœci Podhala, w nym ukrywa³ siê w górach. Dzieciñ stwo i m³odoœæ przypad³o na ale nie by³o wcale Ÿle” –je aktor. „Usi³ujê z³apaæ balans miê dzy czasem prywatnym, a dowym. Wiêcej mieæ tego pierwszego. Mam œwiado moœæ, ¿e skoro ju¿ poja wiliœmy siê na œwiecie, to po to, by dotkn¹æ czegoœ prawdziwego. Jesteœmy tu na chwilê, miêdzy oddechem pierwszym, a ostatnim. A samo cia³o jest hologramem, zaprogramowan¹ struktur¹ biologiczn¹. Nawet kiedy przestaj¹ biæ nasze serca, pozostaje my maleñk¹ cz¹stk¹ wiêk szej ca³oœci. […] ¯yjemy za szybko i byle jak. W po œpiechu, obok siebie. Ga damy o bzdurach, uciekamy od prawdziwego spo tkania. Bo na nie trzeba mieæ czas i zainteresowanie. Nieraz myœlê, ¿e œwiat czeka prze³om, ¿e coœ pieprznie i z powrotem wrzuci nas w real bycia wspól notowego. ¯e ludzie ponownie do siebie siê zbli¿¹”.
Topa, który prze¿y³ rodzin n¹ tragediê, uwa¿a, ¿e najwa¿
niejsze, by w naszym tutaj byciu, dotkn¹æ… sensu istnienia. „Doœwiadczamy go przez cia³o – uszy, oczy, nos; i przez zmys³y – s³uch, wzrok, czucie. Doceniamy to, kiedy zbli¿amy siê do sytuacji granicznej, przejœcia z jednego stanu w drugi. Takim momentem jest umieranie. Umierali moi bliscy, umierali moi przyjaciele. Umar³ mój synek, który urodzi³ siê z wad¹ serca. Wiedzieliœmy, ¿e nie bêdzie dla niego ratunku” – wspomina traumê. „Synka nie ma fizycznie, ale jest wiêŸ z nim. Jego œmieræ uprzytomni³a mi, ¿e na spor¹ czêœæ spraw w ¿yciu nie mamy wp³ywu. Paradoksalnie ta œwiadomoœæ daje mi si³ê. Bo rzeczywistoœæ odci¹ga od tych najwa¿niejszych rzeczy, przypominamy sobie o nich, kiedy ktoœ odchodzi. A kiedy odchodzi twoje dziecko, to ju¿ nigdy nie bêdzie tak, jak wczeœniej. O œmierci nale¿y myœleæ i mówiæ. I same dzieci na ni¹ przygotowywaæ. W 2021 r. urodzi³y siê dwie moje córki. Maj¹ dziœ trzy i pó³ roku i stawiaj¹ mnóstwo pytañ, æwicz¹c swój i mój charakter. Biegaj¹cy ¿ywio³. Kiedyœ nasz kot, Sznurek, przyniós³ do domu martwego ptaszka. Córki musia³y siê skonfrontowaæ z tym, ¿e ich ukochany kotek jest myœliwym, a ptaszek to jego pokarm. Wziêliœmy ³opatkê i ptaszka wspólnie pochowaliœmy. T³umaczy³em: taka jest kolej rzeczy oraz natura kotka. Tutaj jest ziemia i wszyscy kiedyœ do niej trafimy. Jesteœmy cz¹stk¹ cyklu ¿ycia i œmierci” – mówi Bart³omiej Topa w „Rozmowie na Wielki Post”, któr¹ w ca³oœci mo¿na przeczytaæ na stronach Tygodnika Powszechnego.
Wielki sukces Polki! Magda Butrym stworzy³a limitowan¹ kolekcjê dla popularnej sieci H&M, do³¹czapresti¿owego grona designerów – m.in. Karla Lagerfelda, Stelli McCartney czy Isabel Marant. „Tak owianego tajemnic¹ projektu w modzie nie by³o ju¿ dawno – ci, którzy wiedzieli, za wszelk¹ cenê starali siê nie wydaæ sekretu, opanowuj¹c do perfekcji pokerow¹ twarz, pozostali, usilnie próbuj¹c dowiedzieæ siê, którego z projektantów tym razem H&M zaprosi do wspó³pracy, musieli obejœæ siê smakiem. Dziœ jednak wszystko jest jasne, a my o najnowszej limitowanej kolekcji z cyklu
Designer mo¿emy mówiæ nie tyle z ekscytacj¹, ile przede wszystkim dum¹” – czytamy na stronach magazynu Vogue.
„Nie jest to wy³¹cznie kokooperacja miêdzy odziegigantem, a niezale¿n¹, pn¹c¹ siê po szczeblach miêdzynarodowej kariery mark¹. To wspó³praca celebruj¹ca kobiec¹ si³ê; docenienie niez³omnoœci i nieprzeciêtnego talentu, oryginalnej i konsekwentnej wizji, wra¿liwoœci czu³oœci w tworzeniu mody, która zarówno podkreœla si³ê ko-
biet, jak i – gdy trzeba – dodaje im tej si³y. To przypieczêtowanie jubileuszu dziesiêciolecia marki i uchylenie przed ni¹ nowych drzwi” – pisz¹ eksperci od mody. A autorka ca³ego zamieszania, skromnie przyznaje: „Ka¿dy z wchodz¹cych w sk³ad kolekcji elementów stanowi interpretacjê s³owiañskiego romantyzmu, jednoczeœnie bêd¹c ho³dem dla historii naszej marki. Nie ukrywam, ¿e pocz¹tkowo by³am pe³na obaw, w koñcu œwiadomie prowadzê markê nieco z boku, z dala od zgie³ku bran¿y mody, i podchodzê do niej bardzo osobiœcie. Nie zapomnê jednak tego, co powiedzia³a mi Ann-Sofie: by patrzeæ na tê limitowan¹ kolekcjê jako na zaproszenie innych do mojego œwiata, by postrzegaæ j¹ jako dar, którym mogê siê podzieliæ”. Owoce pracy Butrym bêdzie mo¿na obejrzeæ, ale równie¿ zakupiæ, w wybranych sklepach sieci H&M ju¿ od 24 kwietnia.
*
Jeœli zastanawiacie siê Pañstwo, co wybraæ z bogatej oferty platform streamingowych – polecamy „Adolescence” (pol. „Dojrzewanie”). To podzielony na 4 czêœci miniserial psychologiczny opowiadaj¹cy o brutalnym morderstwie nastolatki w Pó³nocnej Anglii. Najsilniejsz¹ stron¹ dzie³a jest przemyœlana kompozycja i niejednoznaczna narracja. „Adolescence” nie skupia siê bowiem na rozwi¹zaniu zagadki kto zabi³, lecz próbuje odpowiedzieæ na pytanie dlaczego? Z kolei to, co wyró¿nia „Dojrzewanie” na tle innych produkcji, to przede wszystkim sposób realizacji. „Ka¿dy odcinek zosta³ nakrêcony w technice jednego ujêcia, co jest nie lada wyzwaniem dla twórców i aktorów. Ta metoda, choæ ryzykowna, przynosi znakomite efekty, potêguj¹c napiêcie i daj¹c widzowi poczucie bezpoœredniego uczestnictwa w wydarzeniach. Re¿yser, Philip Barantini, znany z filmu „Punkt wrzenia”, po raz kolejny udowadnia, ¿e jest mistrzem w wykorzystywaniu tej techniki, tworz¹c klaustrofobiczn¹ i intensywn¹ atmosferê” – czytamy. „To nie serial, to prze¿ycie filmowe”. Warto zanurzyæ siê w tê historiê. Emocje gwarantowane!
Weronika Kwiatkowska
Parafrazuj¹c s³owa wêgierskiego pisarza – czasami myœlê, ¿e ¿ycie nie mo¿e podarowaæ czystszego i bardziej niezm¹conego poranka, ni¿ kiedy idê przez puste arboretum, budz¹ce siê po d³ugiej zimie. Kwitn¹ magnolie. Mrugaj¹ ¿onkile i przebiœniegi. A niebo jest ogromne, niebieskie i bezchmurne. Nigdzie siê nie spieszê. Nie mam ¿adnych zobowi¹zañ. Nic mnie nie boli. A szczególnie lêdŸwiowa czêœæ krêgos³upa. Mam wtedy – jak zauwa¿y³ Sándor Márai – œwiadomoœæ, ¿e ¿yjê. „To mo¿e nie jest jakiœ wielki dar, ale niewykluczone, ¿e wiêcej nie mo¿na dostaæ od losu” – konstatuje autor „Ksiêgi zió³”. I ta myœl, w sobotnie przedpo³udnie, rozrasta siê we mnie. P³o¿y. Idziemy przez las. Ogo³ocony po zimie. W¹skie œcie¿ki wyœcie³ane zetla³ymi liœæmi. Czarne kreski drzew. Lubiê ten mo-
ment przed. W którym jest oczekiwanie, ale te¿ jakiœ rodzaj niedowierzania. ¯e ten cud wydarzy siê po raz kolejny. ¯e ju¿ za kilka tygodni œwiat zazieleni siê na œmieræ.I pod wielkim dêbem, w wysokiej trawie, bêdzie mo¿na rozbiæ obozowisko. Wystawiæ bos¹ stopê. Uwolniæ cia³o z tekstyliów. Upajaæ zapachem kwiatów. I gadaniem owadów. ¯e wróc¹ d³ugie, ciep³e wieczory. I wszystkie rozkosze upalnego lata.
Na razie jeszcze przedwioœnie. Powietrze surowe. Wieje od Atlantyku. Trzeba zapi¹æ p³aszcz. Otuliæ szczelniej we³nianym szalem. Chc¹c sfotografowaæ drobne kwiatki o niebieskich p³atkach, którymi usiana jest polanka, k³adê siê na ziemi. Kiedy ustawiam obiektyw, uœwiadamiam sobie, ¿e kilka tygodni temu, nie by³abym w stanie tego zrobiæ. Zejœæ do parteru, owszem. Ale podnieœæ siê? Wyprostowaæ? Bez rozdzieraj¹cego bólu, od którego ciemnia³o w oczach? Te nag³e przeb³yski, paroksyzmy œwiadomoœci, potêguj¹ radoœæ z chwili. Znowu mogê robiæ to, co wczeœniej! Wstaæ! Iœæ! Powoli, acz sukcesywnie, znikaj¹ kolejne ograniczenia, które narzuca³o znêkane chorob¹ cia³o. Wra-
Ostatnie rzeczy zapakowane, graty wyrzucone lub rozdane. Ostatnie spojrzenie na pokój, brzydki i ciasny, ale jednak ³¹cz¹cy siê z mi³ymi wspomnieniami; w koñcu prze¿y³em w nim dwa lata i czêsto by³y to chwile bardzo mi³e. Oj, ten mój tatuœ! To chyba po nim jestem przesadnie sentymentalny, gdy idzie o miejsca i rzeczy. Pamiêtam z dzieciñstwa, ¿e gdy pakowaliœmy siê po d³ugich wakacjach spêdzonych na wsi, zawsze mia³ jak¹œ refleksjê, ¿al, ¿e wyje¿d¿a; lubi³ po raz ostatni obejrzeæ pokój, przejœæ siê po okolicy i siê z ni¹ po¿egnaæ.
Ja te¿ tak mam. Gdy wyje¿d¿a³em –w zamyœle: na sta³e – z Polski do Stanów, odbywa³em po¿egnalne spacery po Warszawie, po moich okolicach. Wiadomo, ¿e dobrze mi siê tam wtedy nie ¿y³o – w przeciwnym razie bym nie marzy³ o emigracji – niemniej ¿egna³em siê z chaotyczn¹ i brzydk¹ zabudow¹ Warszawy A. D. 1988 z nostalgi¹.
Gdy po raz pierwszy przyjecha³em do Polski po kilku latach, odbywa³em spacery po miejscach piêknych i tych znajomych. A potem robi³em to w Nowym Jorku. Tu te¿ przecie¿ przywi¹za³em siê do swojej okolicy i polubi³em wiele miejsc. Gdy
wiêc – ju¿ po powrocie do Polski w 2016 roku – przyje¿d¿a³em tu z wizytami, najpierw sprawdza³em moj¹ okolicê Long Island City, jak siê fantastycznie zmieni³a, a potem wêdrowa³em – bo uwielbiam chodziæ – po Bedford Avenue na Williamsburgu, Manhattan Avenue na Greenpoincie, promenadzie w Brooklyn Heights, Bleecker Street w Greenwich Village, St. Mark’s Place w East Village.
Ale przecie¿ – ja, sentymentalny piechur – chêtnie bym te¿ odwiedzi³ The Strip w Las Vegas i Ocean Drive w South Beach na Florydzie.
W kolejnych miejscach na œwiecie mia³em swoje ulubione ulice, deptaki, sklepy, targi. Niekoniecznie miejsca piêkne, zabytkowe i drogie. Po prostu moje.
Z Kuala Lumpur, gdzie d³ugo przytrzyma³ mnie Covid, wspominam codziennie kupowan¹ ze straganu kawê z mlekiem, potem przejœcie do lokalnego supermarketu, nastêpnie na lunch makaron sma¿ony na straganie przez dziadka i popo³udniowe wyprawy do eleganckich galerii handlowych w centrum, gdzie te¿ mia³em swój ulubiony k¹cik, a w nim kubek kawy Dunkin Donuts.
Chêtnie bym znowu odwiedzi³ Kuala Lumpur i wtedy poszed³bym œladami dawnych spacerów – tym bardziej, ¿e w miêdzyczasie moja okolica nies³ychanie siê rozbudowa³a.
W Angeles City na Filipinach mieszka³em przez dwa lata w tanim hotelu blisko brzydkiej ulicy przelotowej Mac Arthur Highway. Ale i tam mia³em przecie¿ swo-
cam do siebie sprzed. Jeœli chodzi o zewnêtrze. Bo w œrodku, co czujê coraz wyraŸniej, mieszka ju¿ ktoœ inny.
„Naturalnie, trzeba zawsze spacerowaæ samemu, co najmniej godzinê, ale lepiej pó³torej, a jeœli mo¿na – dwie godziny dziennie. Spacer w najbardziej ludzki sposób wyra¿a rytm ¿ycia. Kto spaceruje, nigdzie nie chce dotrzeæ, jeœli bowiem wyrusza w drogê z wyraŸnym zamiarem, znaj¹c cel podró¿y, ten ju¿ nie spaceruje, lecz kursuje” – pisze Sándor Márai. „Spacerowicz z ka¿d¹ chwil¹ przybli¿a siê do celu spaceru, którym nie jest dom albo drzewo, albo piêkny widok, lecz w³aœnie owo powietrzne, bezpoœrednie zetkniêcie siê ze œwiatem. Cz³owiek, który powoli zlewa siê z krajobrazem, staje siê czêœci¹ lasu lub pola, stopniowo, wiêc rytmicznie powtarza siebie – poœród wielkiej dekoracji natury – wiecznej rzeczywistoœci, nieskoñczonej przestrzeni œwiata […]. Kto
spaceruje […] duszê i cia³o powierza wieczystym ¿ywio³om. Pomyœl tylko, ¿e chodzisz po ziemi i mo¿esz spacerowaæ pod gwiazdami. To wspania³a rzecz”. O sztuce chodzenia bez celu pisa³o wielu. (Nawet jeœli bez rymu. Ha!) Tê aktywnoœæ szczególnie upodobali sobie prozaicy i poeci. Nic tak dobrze nie udra¿nia myœli, jak daleka wêdrówka. Literatura sporo jej zawdziêcza. Podczas „kontemplacji w ruchu” powsta³ niejeden utwór poetycki, pierwsze zdanie powieœci, albo pomys³ na esej. Szczególnie w czasach, kiedy cz³owiek nie chodzi³ jeszcze na cyfrowej smyczy.
Márai pisz¹c „Ksiêgê Zió³” w latach 40. ubieg³ego wieku, nie móg³ przewidzieæ, ¿e osiemdziesi¹t lat póŸniej, na spacer bêdziemy wychodziæ z s³uchawkami w uszach i opaskami na rêkach odliczaj¹cymi kroki. Tym samym, postulat by „zawsze spacerowaæ samemu” nie bêdzie móg³ zostaæ do koñca spe³niony: chodzimy w towarzystwie g³osów; s³uchaj¹c podcastów i audioboków, albo muzyki (z tekstem). Ale chodzimy. Przynajmniej ja – chodzê. Zawziêcie. I za (¿arcie). Minimum dwie godziny dziennie. Codziennie. „Powierzam cia³o wieczystym ¿ywio³om”. I wypatrujê wiosny. Zagl¹daj¹c do przydomowych ogródków. Gdzie ze spêkanej ziemi wyrastaj¹ krokusy i narcyzy, obiecuj¹c nadejœcie sezonu œwiat³a i koloru. Oby jak najszybciej.
Zapraszamy na stronê Autorki: www.stanywewnetrzne.com
je sentymentalne miejsca. Kobiety z pralni pamiêta³y moje imiê, a pani robi¹ca dobre hamburgery posy³a³a mi sms-a, gdy akurat tego dnia lokal mia³ byæ nieczynny. W tanim supermarkecie m³ode kasjerki doskonale wiedzia³y, czy mam girlfriend, a na czynnym w ka¿d¹ niedzielê targu sprzedawcy pamiêtali, jakie jest moje ulubione jedzenie. Mia³em paru fajnych znajomych, sta³ych lokatorów hotelu, no i oczywiœcie przyzwyczai³ siê do mnie personel.
Ale siê wyprowadzi³em. Niektórzy Czytelnicy spodziewali siê najgorszego (najlepszego?) – ¿e wrócê do Polski lub nawet do Ameryki. Albo ¿e przynajmniej przeniosê siê do innego azjatyckiego kraju, a ju¿ na pewno – jakiegoœ ³adniejszego i spokojniejszego miasta.
Jestem jednak nadal w Angeles City na Filipinach i – jak to teraz widzê i jak pozwala moja wiza – pozostanê tu do koñca roku; potem mo¿e wyjadê na chwilê, mo¿e tu wrócê.
Przenios³em siê mianowicie o dwa kilometry od starego hotelu. Dwa dolary motocyklowa taksówk¹ albo 35 minut marszu, choæ mo¿e nie w tych dniach, bo mamy tu teraz lato i 35 C.
Od dwóch tygodni mieszkam w piêknym, nowoczesnym, przeszklonym budynku; ma siedem piêter, na najwy¿szym s¹ penthousy. Nawet mój pokój ma pokaŸne 40 m kwadratowych i – tak jak wszystkie pokoje – wyposa¿ony jest w balkon. Piêknego lobby pilnuj¹ ochroniarze. Jest basen, si³ownia i gara¿. Ulica jest doœæ cicha, okolica bezpieczna. I tak samo blisko „akcji”, jak poprzednie moje miejsce zamieszkania: po 20 minutach spaceru jestem w barach, jeœli akurat mam na to ochotê, choæ ostatnio nie mam. W tym kondominium mieszkania maj¹ prywatnych w³aœcicieli, którzy traktuj¹ je
jako inwestycjê i wynajmuj¹. W³aœcicielem mojego (i innych nieruchomoœci) jest Malezyjczyk z Kuala Lumpur.
Ogl¹da³em wczeœniej to mieszkanie, spodoba³o mi siê przez swój cudaczny wystrój. Fikuœne ³o¿e, z³ote klamki kuchennych szafek, ¿yrandol jak w Pa³acu Kultury i Nauki. S³owem – azjatycki dom uciech. Odpowiedni styl w Mieœcie Anio³ów. Wszystko tu jest ³adne, nowe, czyste. Jak zamówiê, to posprz¹taj¹, poœciel¹, upior¹, przynios¹, zawioz¹.
Mieszka w tym budynku mój bogaty znajomy. On to dopiero ma apartament! Myœla³em jednak, ¿e takie luksusy s¹ poza moim zasiêgiem i dlatego wegetowa³em w tanim hotelu, bez wyraŸnego planu na przysz³oœæ. Okaza³o siê jednak, ¿e w budynku Zeppelin Suites s¹ i mniejsze mieszkania, a po zaprzyjaŸnieniu siê z mened¿erk¹ obiektu zacz¹³em dostawaæ atrakcyjne oferty. A¿ zwolni³o siê w³aœnie to mieszkanie, na które czeka³em.
P³acê dwa razy wiêcej ni¿ poprzednio, ale ci¹gle du¿o mniej, ni¿ dostajê za wynajem swojego mieszkania w Warszawie, tak wiêc siê nie stresujê. Mój znajomy, teraz s¹siad z tego samego piêtra, cieszy siê ze zmiany w moim ¿yciu. Uwa¿a, ¿e teraz od¿yjê, poczujê siê pewniejszy siebie. Mogê zapraszaæ goœci do pokoju i nie tylko siê go nie wstydziæ, ale wrêcz nim imponowaæ. – Ca³e ¿ycie ciê¿ko pracowa³eœ wiêc zas³u¿y³eœ sobie teraz na komfort. – t³umaczy³ mi s¹siad. I doda³ jeszcze inn¹, m¹dr¹ myœl: –Wiêksz¹ czêœæ ka¿dego dnia spêdzamy w domu, wiêc niech to bêdzie ³adne i komfortowe miejsce.
Ale stare k¹ty nadal odwiedzam. Jednak jestem przesadnie sentymentalny.
Oprócz dworku, niemal¿e w centrum Krakowa, zwanego „Kossakówk¹”, Wojciech posiada³ pracowniê w warszawskim, luksusowym hotelu „Bristol”, pracowniê w Zakopanem i dom w Juracie. Odbywa³ te¿ wiele podro¿y zagranicznych, gdzie zatrzymywa³ siê w najlepszych europejskich hotelach. Pomaga³ tak¿e finansowo bratu Tadeuszowi. Tadeusz wybra³ karierê ziemianina, ale finansowo nie wychodzi³ na tym najlepiej. Obie córki Wojciecha tak¿e nie odmawia³y sobie niczego i w efekcie w latach 30-tych rodzina stanê³a na progu bankructwa. Mówi³o siê nawet o licytacji rodzinnej „Kossakówki”.
Magdalena Samozwaniec w swoich wspomnieniach pozostawi³a wyidealizowany wizerunek siostry, ale dziœ wiadomo, ¿e ich wzajemne relacje nie uk³ada³y siê najlepiej. Nie by³o to tajemnic¹, bo siostry potrafi³y zaciekle awanturowaæ siê w miejscach publicznych i na oczach swoich przyjació³. K³óci³y siê o drobiazgi takie jak suknie i poñczochy. Maria (któr¹ wszyscy nazywali „Lilk¹”) potrafi³a oblaæ sukniê Magdaleny jakimiœ brudami, co skoñczy³o siê szaleñcz¹ wrêcz awantur¹, ale ju¿ godzinê póŸniej obie w pe³nej zgodzie i w ca³ym blasku swej urody doskonale bawi³y siê na dancingu w „Esplanadzie”. Obie zajmowa³y siê literatur¹, ale ich podejœcie do tego co robi³y by³o diametralnie inne. Maria ¿y³a ¿eby pisaæ, a Magdalena pisa³a ¿eby ¿yæ pe³ni¹ ¿ycia. Poezja „Lilki” by³a precyzyjna i wyrafinowana jak obrazy jej dziadka Juliusza. Utwory Magdaleny powstawa³y dla zabawy i pieniêdzy, podobnie jak obrazy ojca obu sióstr – Wojciecha. Maria natychmiast to dostrzeg³a i nie szczêdzi³a siostrze cierpkich s³ów krytyki. Co ciekawe Magdalena znosi³a tê krytykê w milczeniu, zdaj¹c sobie sprawê z talentu siostry i przyznaj¹c jej tym samym palmê pierwszeñstwa. Maria, czêsto w niezbyt elegancki sposób, wykorzystywa³a swoj¹ przewagê, mówi¹c publicznie o siostrze jako o osobie kompletnie pozbawionej talentu. Robi³a to z zazdroœci, bo Magdalena w towarzystwie by³a zawsze osob¹ bardziej od niej lubian¹.
Samozwaniec nigdy nie mia³a ambicji artystycznych siostry. Po ojcu odziedziczy³a rozrzutnoœæ, ale tak¿e umiejêtnoœæ zarabiania pieniêdzy. Pisa³a du¿o, czêsto i dla ka¿dego, kto chcia³ za jej twórczoœæ zap³aciæ. Jej felietony pojawia³y siê nawet w „Kalendarzu Gazowni Krakowskiej”. Planowa³a za który felieton kupi kapelusz, a za który rêka-
wiczki. Odczytami p³aci³a raty za suknie, a honoraria za ksi¹¿ki wydawa³a na zagraniczne woja¿e. Ta aktywnoœæ literacka dodawa³a jej tylko popularnoœci i w czasie podró¿y obu sióstr dooko³a Morza Œródziemnego Magdalenê witano jako wybitn¹ przedstawicielkê polskiej literatury, a „Lilka” schodzi³a na drugi, a czasem nawet na trzeci plan. Bardzo z tego powodu cierpia³a i przy najbli¿szej okazji okrutnie mœci³a siê – zawsze publicznie – na siostrze. Wszyscy Kossakowie lubili byæ w centrum zainteresowania nic nie robi¹c sobie z opinii otoczenia. Byli przez Polaków uwielbiani i korzystali z tego przy ka¿dej okazji. Marian Brandys wspomina³ kiedyœ premierê w teatrze, gdzie na widowni obie siostry zachowywaly siê skandalicznie, g³oœno rozmawiaj¹c i ignoruj¹c innych ludzi. Pocz¹tkowo próbowano przywo³aæ je do porz¹dku i zewsz¹d s³ychaæ by³o gniewne pomruki, ale kiedy okaza³o siê, ¿e to Kossakówny, gniew zamieni³ siê w pe³n¹ zrozumienia adoracjê.
O ile Maria i Magdalena brylowa³y towarzysko to ich brat Jerzy pozosta³ w ich cieniu. By³ uzdolniony artystycznie, anga¿owa³ siê w interesy ojca i malowa³ dla niego obrazy. Siostry solidarnie nim pogardza³y nazywaj¹c go czasem „g³upim Jurkiem”. Witkacy, który w¿eni³ siê w rodzinê Kossaków mówi³ o nim: „Jurek to fa³szywe bydlê”. Wkrótce zmieni³ zdanie na temat reszty rodziny nazywaj¹c ich „stadem ma³p z jednym bydlakiem”.
Maria w m³odoœci z³ama³a rêkê. Za³o¿ony jej gips by³ bardzo ciê¿ki, co doprowadzi³o do trwa³ego uszkodzenia krêgos³upa przysz³ej poetki. Cierpia³a z tego powodu przez ca³e ¿ycie, choæ jej u³omnoœæ dostrzega³y i solidarnie wytyka³y jedynie panie. U mê¿czyzn mia³a du¿e powodzenie, ale jej kole¿anki i przyjació³ki z udawan¹ trosk¹ mówi³y, ¿e jest drobna i u³omna, ¿e ma rêce cienkie jak algi, ¿e ma nieproporcjonalnie du¿¹ g³owê i garbaty nos. Nie zmienia³o to faktu, ¿e ka¿dy potwierdza³ niezwyk³y urok osobisty Marii. Jej czar, charyzmê i poczucie humoru. Mê¿czyŸni tracili dla niej g³owê, ale ona sama przekona³a siê, ¿e nie³atwo jest znaleŸæ tego w³aœciwego. By³a prekursork¹ wegetariañstwa i siê z nim obnosi³a, dodaj¹c kolejny element do swojej ekscentrycznej postaci. Nie przeszkadza³o jej to jednak w noszeniu drogich futer, które w prezencie obu córkom kupowa³ ojciec. Fortuna ojca by³a podstaw¹ finansow¹ obu córek Wojciecha Kossaka nawet wtedy, gdy powychodzi³y za m¹¿. Maria po rozwodzie z drugim mê¿em, Janem Gwalbertem Pawlikowskim za¿¹da³a od niego rekompensaty finansowej, za utracone zy-
ski ze sprzeda¿y akwarelek, które malowa³a, a które cieszy³y siê sporym powodzeniem. Po œlubie m¹¿ zakaza³ jej tego typu dzia³alnoœci i na tej podstawie dosz³o do s¹dowej ugody, w myœl której Pawlikowski zobowi¹za³ siê do wyp³acenia zadoœæuczynienia w wysokoœci 150 tysiêcy dzisiejszych dolarów. By³a to suma niema³a i Jan Gwalbert spóŸnia³ siê z jej wyp³at¹. „Lilka” by³a jednak bezwzglêdna i spóŸnienie ob³o¿y³a karnymi odsetkami.
aliach. Próbowa³a ¿yæ oszczêdniej i wzorem innych ¿on lotników kupowaæ produkty ¿ywnoœciowe na targu, tyle ¿e jecha³a tam ze s³u¿b¹ i potrzebowa³a a¿ czterech kursów doro¿k¹, ¿eby przywieŸæ ze sob¹ zakupy. ¯ony lotników chodzi³y na targ pieszo z koszykiem.
Pisz¹ca o mi³oœci poetka okaza³a siê byæ twardym negocjatorem tak¿e w kwestii wysokoœci w³asnych honorariów. Wydawa³a du¿o, a do tego nie zawsze uczciwie rozlicza³a siê z dochodów z Izb¹ Skarbow¹. Cierpia³a katusze t³umacz¹c siê przed urzêdnikami pañstwowymi, ale oni byli kompletnie nieczuli na jej wdziêk i talent. Ze skarbówk¹ nie by³o ¿artów i przekonali siê o tym Leœmian, Witkacy i Na³kowska. Szczêœliwie dla sióstr z regularn¹ pomoc¹ przychodzi³ im ojciec.
Ostatecznie „Lilka” wysz³a za m¹¿ po raz trzeci za oficera lotnictwa Stefana Jasnorzewskiego, co zdecydowanie poprawi³o jej sytuacjê finansow¹. Pocz¹tkowo przez w³asn¹ lekkomyœlnoœæ zwichnê³a karierê mê¿a, gdy na premierze panegirycznej sztuki „Ga³¹zka rozmarynu” napisanej ku chwale Pi³sudskiego i jego Legionu, pozwoli³a sobie g³oœno wyraziæ swoj¹, jak zawsze, kontrowersyjn¹ opiniê. Mê¿a przeniesiono wówczas do Dêblina, gdzie zosta³ instruktorem lotnictwa i poetka utknê³a na prowincji. Okaza³o siê, ¿e nie potrafi sobie poradziæ w nowych re-
Ogólnoœwiatowy kryzys sprawi³, ¿e u Wojciecha Kossaka zamawiano coraz mniej obrazów i w pewnym momencie musia³ odmówiæ obu córkom pomocy. Rodzinna Kossakówka mia³a pójœæ na licytacjê, czemu przeszkodzi³ wybuch wojny. Mimo ciê¿kich walk z Niemcami Maria postanowi³a kupiæ sobie brylant wart prawie 15 tysiêcy dolarów. M¹¿ z trudem jej to wyperswadowa³. Marii Pawilkowskiej-Jasnorzewskiej wraz z mê¿em uda³o siê ostatecznie przedostaæ do Anglii, gdzie w 1945 roku poetka zmar³a na chorobê nowotworow¹. Magdalena po wojnie musia³a wyjechaæ z Krakowa. K³opoty finansowe towarzyszy³y jej do koñca ¿ycia. Jest autork¹ powiedzenia, ¿e: „Najwiêkszym marzeniem mê¿czyzny jest umieæ utrzymaæ kobietê za jej w³asne pieni¹dze”. Kossakówkê przej¹³ brat sióstr: Jerzy, ale brak pieniêdzy sprawi³, ¿e dworek zamieni³ siê w ruinê. Podczas okupacji Jerzy, aby zdobyæ pieni¹dze, seryjnie malowa³ obrazy w stylu swojego ojca. Ostatecznie posiad³oœæ zakupi³o miasto Kraków i ma tam powstaæ Muzeum Historii Sztuki, w którym nie zapomni siê z pewnoœci¹ o utalentowanej i ekscentrycznej rodzinie Kossaków.
W mediach zaczê³y pojawiaæ siê alarmuj¹ce informacje pod takimi tytu³ami, jak: „Social Security wkrótce odbierze ci 100 proc. emerytury”, „Social Security powraca do pobierania 100 proc. nadp³at od beneficjentów”. Spowodowa³o to panikê m.in. w domu seniora w Passaic, New Jersey, którego rezydent, nasz wieloletni czytelnik, zadzwoni³ do nas po wyjaœnienia.
SSA chce odzyskaæ wiêcej pieniêdzy Administracja ubezpieczeñ spo³ecznych (Social Security Administration – SSA) od dawna zmaga siê z odzyskiwaniem nadp³at (overpayment) powsta³ych, gdy beneficjenci otrzymali wiêcej œrodków, ni¿ im siê nale¿a³o. Od lat SSA by³a krytykowana za bezduszne postêpowanie windykacyjne. Aby to z³agodziæ, SSA og³osi³a znacz¹ce zmiany w swoim procesie odbierania nadp³at, obowi¹zuj¹ce od 27 marca 2025 r. Modyfikacje te maj¹ na celu stworzenie skutecznego, ale bardziej sprawiedliwego i przejrzystego systemu odbierania nadp³at. SSA oczekuje, ¿e odzyska oko³o 7 miliardów dolarów w ci¹gu najbli¿szych 10 lat.
Kiedy powstaj¹ nadp³aty Nadp³aty mog¹ powstaæ z wielu powodów. Niezg³oszona polska emerytura by³a dla Polonii najczêstszym powodem powstawania nadp³at. Polska emerytura czy renta inwalidzka pobierana przed 1 stycznia 2024 roku powodowa³a redukcjê emerytury albo renty disability Social Security. Niekiedy SSA dowiadywa³a siê o tym z opóŸnieniem i nalicza³a kwoty do zwrotu na mocy Windfall Elimination Prowision (WEP). Na szczêœcie, WEP jak i Government Pension Offset (GPO) zosta³y zniesione przez ustawê Fair Social Security Act, która wesz³a w ¿ycie 5 stycznia 2025 z moc¹ wsteczn¹ od 1 stycznia 2024 roku. Niestety, nadp³aty powsta³e przez rokiem 2024 pozosta³y do zwrotu. Wiêcej mo¿na przeczytaæ w tekœcie „Klauzula WEP zniesiona” w witrynie www.PoradnikSukces.com.
Zarobki przekraczaj¹ce limity. Jeœli beneficjent otrzymuj¹cy rentê inwalidzk¹ (Social Security Disability – SSDI) lub zasi³ek Supplemental Security Income (SSI) zacznie pracowaæ i zarabia powy¿ej dopuszczalnego progu, ale nie zg³osi tego w odpowiednim czasie, mo¿e otrzymaæ p³atnoœci, do których nie jest uprawniony. Podobnie senior na wczesnej emeryturze czy rencie. Jemu wolno dorabiaæ tylko do pewnej kwoty (23,400 dol. w roku 2025), powy¿ej której ka¿de 2 dol. nadwy¿ki powoduje redukcjê œwiadczeñ o 1 dol.
Brak zg³oszenia zmian o warunkach mieszkaniowych. Odbiorcy zasi³ku SSI musz¹ zg³aszaæ zmiany, takie jak zamieszkanie z cz³onkiem rodziny zapewniaj¹cym wsparcie finansowe, co mo¿e zmniejszyæ ich œwiadczenia. Niezg³oszenie tych zmian mo¿e skutkowaæ nadp³atami. Warunki mieszkaniowe nie maj¹ znaczenia dla odbiorców wypracowanych emerytur czy rent inwalidzkich.
Zmiany w stanie cywilnym mog¹ pozbawiæ uprawnienia do renty rodzinnej. Wdowa traci prawo do renty wdowiej, je¿eli wyjdzie powtórnie za m¹¿ przed szeœædziesi¹tk¹. Osoba na rencie rodzinnej traci tê rentê, je¿eli rozwiedzie siê z ma³¿onkiem-pracownikiem przed up³ywem 10 lat trwania ma³¿eñstwa. Zawarcie zwi¹zku ma³¿eñskiego zmienia te¿ sytuacjê finansow¹ odbiorcy zasi³ku SSI, bo od tej pory do przychodów rodziny licz¹ siê równie¿ zarobki ma³¿onka.
B³êdy administracyjne – b³êdy w przetwarzaniu roszczeñ, nieprawid³owe obliczenia lub opóŸnienia w aktualizacji informacji w systemie SSA mog¹ spowodowaæ, ¿e odbiorcy otrzymaj¹ wiêcej pieniêdzy, ni¿ powinni.
Niezg³oszenie stanu maj¹tkowego jest wa¿ne dla odbiorców zasi³ku dla ubogich SSI (nie dla odbiorców wypracowanych emerytur lub rent disability). Posiadanie œrodków przekraczaj¹cych limity powoduje utratê prawa do SSI, a otrzymanie œwiadczeñ w tym miesi¹cu bywa uznane za nadp³atê.
Poprawa stanu zdrowia dla beneficjentów œwiadczeñ z tytu³u niepe³nosprawnoœci. Jeœli oka¿e siê, ¿e stan zdrowia rencisty uleg³ poprawie i przesta³ on byæ uprawniony do œwiadczeñ, wszelkie p³atnoœci otrzymane po zakoñczeniu okresu kwalifikowalnoœci s¹ traktowane jako nadp³aty.
100 proc. potr¹ceñ z tytu³u nadp³at „Trump ma nam zabraæ 100 proc. emerytury!” – panikowa³ nasz czytelnik z Passaic. To nie jest tak. Emerytury pozostan¹ nietkniête. Tylko wtedy, gdy ktoœ bêdzie winny administracji SSA pieni¹dze, mog¹ one byæ œci¹gniête sprawniej. Oto szczegó³y.
SSA planuje odzyskiwaæ nadp³aty szybciej ni¿ dotychczas, wstrzymuj¹c 100 proc. miesiêcznych p³atnoœci z emerytur czy rent spo³ecznych do czasu ca³kowitej sp³aty d³ugu. Aby nowa zasada nie pozbawia³a seniorów œrodków do ¿ycia w okresie sp³aty, mog¹ oni ubiegaæ siê o ni¿sz¹ stawkê sp³aty lub odwo³anie siê od decyzji.
Ponadto nale¿y wiedzieæ, ¿e SSA zacznie nak³adaæ 100-procentow¹ stawkê potr¹cenia tylko za nowe nadp³aty, powsta³e po 27 marca 2025 roku. Nie bêdzie ¿adnych zmian dla beneficjentów z nadp³atami powsta³ymi przed t¹ dat¹, które s¹ odbierane wolniej, tylko do 10 proc. miesiêcznych p³atnoœci. Stawka potr¹cenia dla nadp³at zasi³ków Supplemental Security Income (SSI) te¿ pozostanie na poziomie 10 proc.
Inne kluczowe zmiany
Administracja Social Security zapowiada te¿ inne zamiany.
Proœba o zwolnienie (waiver). Beneficjenci maj¹ prawo odwo³aæ siê od decyzji o nadp³acie lub jej wysokoœci i mog¹ popro-
siæ Social Security o odst¹pienie od pobiera nia nadp³aty, jeœli uwa¿aj¹, ¿e nie by³a to ich wina i nie staæ ich na jej zwrot. Do odwo³a nia stosuje siê formularz SSA 632 (Request for Waiver of Overpayment Recovery). Agencja nie dochodzi odszkodowañ w cza sie rozpatrywania wniosku o waiver i obie cuje bardziej elastyczne podejœcie do oceny roszczeñ z tytu³u finansowych trudnoœci. Ograniczenie miesiêcznego potr¹ce nia. Chocia¿ SSA ma chêæ egzekwowaæ stuprocentowe potr¹cenie, w niektórych przypadkach nadal bêdzie obowi¹zywa³ proces negocjowania ni¿szych stawek potr¹cenia w oparciu o potrzeby finansowe. Ta zmiana zapobiega utracie przez odbiorców znacznej czêœci œwiadczeñ naraz.
Wyd³u¿one okresy sp³aty. Beneficjenci bêd¹ mieli mo¿liwoœæ dostania d³u¿szych terminów sp³at, co pozwoli im oddawaæ nadp³aty w mniejszych, bardziej przystêpnych ratach.
Usprawnienie powiadomieñ i rozstrzygania sporów. SSA zapewnia jaœniejsze wyjaœnienia o nadp³atach i powodach rozbie¿noœci. Beneficjenci bêd¹ mieli wiêcej czasu na zakwestionowanie nadp³at i z³o¿enie wniosku o ponowne rozpatrzenie przed rozpoczêciem windykacji. Wiêksza przejrzystoœæ i komunikacja SSA zapewnia, ¿e udoskonali komunikacjê z klientami, by rozumieli oni swoje prawa i opcje dotycz¹ce sporów o nadp³aty i ich sp³at. Poprawa bardzo siê przyda, bowiem widzê na podstawie swoich klientów, ¿e obecnie nie ma ¿adnej przejrzystoœci o tym, jak œwiadczenia s¹ naliczane, dlaczego powstawa³y przeliczenia, a komunikacja z SSA jest niezwykle utrudniona.
Porady dla beneficjentów
Czytaj listy od SSA i szybko reaguj, aby unikn¹æ niepotrzebnych kar.
Ubiegaj siê o pomoc: Jeœli otrzymasz powiadomienie o nadp³acie, rozwa¿ uzyskanie pomocy prawnej na temat opcji sp³aty i procesów rozstrzygania sporów. Poproœ o zwolnienie (waiver): Jeœli zwrot nadp³aty spowodowa³aby skrajne
nie jest prawnikiem i nie udziela porad prawnych. Niniejszy artyku³ zosta³ napisany wy³¹cznie w celach informacyjnych. Jest autork¹ wielu ksi¹¿ek-poradnikówo profilu finansowym i konsumenckim, m.in. „Jak oszczêdzaæ na podatkach”, „Ubezpieczenie spo³eczne Social Security” i wielu innych. S¹ one dostêpne w wersji elektronicznej w witrynie: www.PoradnikSukces.com tel. 1-718-224-3492
trudnoœci, nie wahaj siê poprosiæ o zwolnienie lub bardziej przystêpny harmonogram sp³at.
ProwadŸ ewidencjê: ProwadŸ szczegó³owe rejestry swoich dochodów, korespondencji SSA i wszelkich dokonanych sp³at.
Wniosek
Emerytury i renty z ubezpieczenia spo³ecznego nie s¹ zagro¿one, tylko windykacja nadp³at zosta³a usprawniona. Nowelizacje od 27 marca 2025 r. wnosz¹ znacz¹c¹ zmianê w podejœciu SSA do œci¹gania nadp³at, ale tylko tych powsta³ych po tej dacie. Podczas gdy wdro¿enie 100-procentowych potr¹ceñ dla niektórych beneficjentów mo¿e budziæ obawy, inne œrodki, takie jak uwzglêdnienie trudnej sytuacji finansowej i wyd³u¿one okresy sp³aty, maj¹ na celu uczynienie procesu bardziej sprawiedliwym.
„Jak oszczêdzaæ na podatkach“.
Przepisy podatkowe, jak rozliczyæ siê samodzielnie. Cena $20. „Jak chowaæ pieni¹dze przed fiskusem. Podrêcznik agresywnej gry podatkowej“. Spadki, darowizny, przychody, inwestycje, sprzeda¿ mieszkania, konta w USA i w Polsce, walka z IRS. Ustawa o ujawnianiu kont zagranicznych FATCA. Cena $35. Równie¿: „Emerytura reemigranta w Polsce”, „Powrót do Polski” i wiele innych. Ksi¹¿ki s¹ uaktualnione na rok 2025 i dostêpne tylko w wersji elektronicznej w witrynie www.PoradnikSukces.com, tel. 718-224-3492, poczta@poradniksukces.com. www.PoradnikSukces.com
ATRAKCJE DLA DZIECI
* wiosenne zabawy dla dzieci * wielkanocne poszukiwanie jajek z niespodziank¹
* spotkanie z Zaj¹czkiem Wielkanocnym * dekorowanie jajek
* zajêcia plastyczne * warsztaty artystyczne * malowanie twarzy oraz tatua¿e wielkanocne
Znane Biuro Rozliczania Podatków Micha³a Pankowskiego zmieni³o adres.
Dzia³a teraz przy 67 West Street #435, 4 piêtro, Greenpoint. ¯eby umówiæ siê na spotkanie wystarczy zatelefonowaæ 917. 847. 8594
Mile widziani dawni i nowi klienci
NA GAZOWE
● USUWANIE GAS, NATIONAL GRID, DEPT OF BUILDINGS VIOLATIONS
● RPZ/BACKFLOW PREVENTER INSTALACJA & COROCZNE SERWISY
● CON ED/ NATIONAL GRID GAS SERVICE RESOTRATION
● INSPEKCJE SYSTEMÓW LINII GAZOWYCH ZGODNIE Z
T³umaczenia ✓ Sprawy imigracyjne ✓ Notariusz 57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653
pieniêdzy i paczek
– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 47 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.
● katar sienny ● bóle pleców ● rwê kulszow¹ ● nerwobóle ● impotencjê
● zapalenie cewki moczowej ● bezp³odnoœæ ● parali¿ ● artretyzm ● depresjê ● nerwice
● zespó³ przewlek³ego zmêczenia ● na³ogi ● objawy menopauzy ● wylewy krwi do mózgu
● alergie ● zapalenie prostaty ● rekonwalescencja po chorobach nowotworowych z zastosowaniem chiñskiego zio³olecznictwa itp.
Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku
144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354
Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 19:00; tel. (718) 359-0956
1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223
Wtorek, czwartek i sobota: 12:00-19:00, w niedziele 12:00 - 15:00; tel. (718) 266-1018
www.drshuguicui.com
Zakoñczy³y siê wydarzenia tych kilkunastu dni pod Troj¹ dziesi¹tego roku wojny o Helenê. Treœci¹ „Iliady” wielow¹tkowego poematu, jest zasadniczo bitwa, walka, konflikt, wzajemne zabijanie siê i rabowanie. O tym ludzie chcieli us³yszeæ, uwielbiali relacje o zmaganiach dawnych wojowników. Ale czy dziœ nie jest tak samo? Filmy przemocy, brutalne i krwawe ciesz¹ siê nies³abn¹cym powodzeniem. Tkwi w nas fascynacja rozlewem krwi.
Wojna trojañska Piszê „dawnych wojowników” bo przecie¿ Homer, który ¿y³ w VIII w. p.n.e. opowiada o wypadkach dla siebie odleg³ych –sprzed czterystu laty, z XII w. p.n.e., jak siê datuje wojnê trojañsk¹, jeœli w ogóle kiedykolwiek batalia taka mia³a miejsce.
Wierzy³ w ni¹ Henryk Schliemann, odkrywca ruin Troi. Niemiecki kupiec, który wzbogaci³ siê na handlu z Rosj¹, sfinansowa³ ca³e przedsiêwziêcie. Zauroczony poematem i œwiêcie wierz¹cy w historyczn¹ prawdê utworu, przyst¹pi³ do poszukiwañ zaginionego miasta w sposób najbardziej niezwyk³y: z tekstem „Iliady” w rêku. Zgodnie z homeryckim opisem zidentyfikowa³ zatokê w cieœninie dardanelskiej, w pobli¿u rzekê (Skamander) z licznymi dop³ywami, wzgórze (dziœ turecki Hisarlik), ustali³ szczegó³y topograficzne wziête z poematu. Nakaza³ rozpoczêcie wykopalisk.
Ze Schliemannem wi¹¿e siê interesuj¹cy polonik. Henryk Sienkiewicz pisze na pocz¹tku swych „Listów z Afryki”: „Siedz¹c owego wieczora w hali hotelowej na Piazza Umberto [w Neapolu – ck], rozmyœla³em o lesie zakopiañskim (…). A gdym tak siedzia³ w owych mg³ach, na domiar smutnych wra¿eñ wniesiono do hotelu umieraj¹cego cz³owieka. Nios³o go czterech ludzi, on zaœ g³owê mia³ opad³¹ zupe³nie na piersi, zamkniête oczy, ziemist¹ cerê i zwis³e rêce. Posêpna ta grupa przesunê³a siê tu¿ ko³o mnie, po chwili zaœ zbli¿y³ siê do mego krzes³a zarz¹dca hotelu i zapyta³: – Czy panu wiadomo, kto jest ten chory?
– Nie.
– To jest wielki Schliemann. Biedny ‘wielki Schliemann!” Odkopa³ Trojê i Mykeny, zdoby³ sobie nieœmiertelnoœæ i – umiera³…”
Wiernoœæ homeryckiego opisu przekonuje, i¿ poeta musia³ znaæ to miejsce, odwiedziæ je, zobaczyæ i zapamiêtaæ. Nie mamy wiêc powodów, by w¹tpiæ w realizm utworu i w innych kwestiach…
BrutalnoϾ bitwy
Bohaterowie „Iliady” walcz¹ wprawdzie o materialny ³up (rynsztunek przeciwnika), ale tak¿e, albo przede wszystkim – o s³awê. Na wojnie bohater zdobywa s³awê nieœmierteln¹ – wielokrotnie przekonuje Homer. Id¹ wiêc m³odzi ludzie na zatracenie, wdaj¹ siê w bezmyœlne walki, zabijanie, zbrojny konflikt jest ich ¿ywio³em. Rubens zapewne inspirowany
poematem Homera namalowa³ znany dziœ obraz „Potwornoœci wojny”. Jak dawniej, tak i dzisiaj, ofiarami jej s¹ nie tylko bezpoœredni uczestnicy, ale przede kobiety, dzieci. Wir wojny wci¹ga wszystkich.
To bardzo ogólne okreœlenie. Znamy je z doniesieñ telewizyjnych na temat wojny w Ukrainie, na Bliskim Wschodzie. Ale co one konkretnie oznaczaj¹? Homer lubuj¹cy siê w makabrze, a mo¿e po prostu zbyt dobrze znaj¹cy realia, mówi³, na przyk³ad: „Grot przeszy³ go z koœci¹ czaszki i siêgn¹³ do mózgu Który rozprysn¹³ siê wko³o”.
„zmia¿d¿y³ he³m zdobny w cztery grzebienie i ca³¹ Czaszkê wraz z g³ow¹ zdruzgota³”
„w³óczni¹ uderzy³ Miêdzy podbrzusze i pêpek, w miejsce, gdzie ból najdotkliwszy Ares, co nie zna litoœci cios zadaje nieszczêsnym œmiertelnym.”
„W twarz ponad nosem ugodzi³, zmia¿d¿y³ mu koœæ i wyr¹ba³ Oczne dwie ga³ki – pod nogi spad³y na ziemiê skrwawione”.
I tak dalej, oszczêdzê czytelnikom dalszych drastycznych przyk³adów – szczegó³owego przedstawienia grozy zabijania, konania, maltretowania cia³. Homer, prawdopodobnie dla efektu jaki tego typu frazy pieœni wywieraj¹ na odbiorcach, piêtrzy³ i gromadzi³ podobne opisy – ka¿dy z wojowników umiera inaczej, ka¿dy w sposób okropny –masakrowany bardzo „cieleœnie”. Kiedy dziœ czytamy/s³yszymy zwrot: „w walce zginê³o 20 osób”, jest to abstrakcja, „statystyka”, która do nas nie dociera. Homer mówi³ do swych odbiorców wprost i bezpoœrednio, co to konkretnie znaczy, gdy ginie wojownik –ten jedyny, przed chwila jeszcze ¿ywy cz³owiek, traz martwy w mêce konania: „w³óczni¹ W praw¹ go szczêkê ugodzi³. Nawskroœ przeora³ grot zêby”
Cukierkowy obraz Antoine Coypela, przedstawiaj¹cy Achillesa jako boga wojny, „salonowego”, wymuskanego jeŸdŸca Apokalipsy, mo¿e w³aœciwie tylko œmieszyæ. Francuski artysta maluj¹cy pod wyraŸnym wp³ywem Rubensa, „zilustrowa³” Ksiêgê 20 „Iliady”, w której Achilles w objêciach Ateny depce, tratuje przeciwnika, sieje œmieræ i spustoszenie, a jednoczeœnie do walki wyrusza Posejdon z trójzêbem w garœci (znaæ go dodatkowo po tym garncu wylewanej wody), a przeciw niemu ju¿ powstaje Simoejs, bóg rzeki (z lewej), w której bohater omal siê nie utopi³. Powietrzne bóstwa ponaglaj¹ do czynu, zagrzewaj¹ do walki. Du¿o zamieszania, zawirowañ i tyle. Na wiêcej nie pozwala³ klasyczny umiar.