Kurier Plus - e-wydanie 25 pazdziernika 2025

Page 1


POLISH WEEKLY MAGAZINE

NUMER 1623 (1923) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 25 PAÌDZIERNIKA 2025

Zuchwa³a kradzie¿ w Luwrze

W niedzielny poranek 19 paŸdziernika w Luwrze dosz³o do jednej z najbardziej spektakularnych kradzie¿y ostatnich lat. Z³odzieje ukradli bi¿uteriê o historycznej wartoœci trudnej do oszacowania. Do napadu dosz³o w bia³y dzieñ, w momencie rozpoczêcia zwiedzania.

Kradzie¿ wydarzy³a siê oko³o 9:30 rano. Sprawcy wykorzystali podnoœnik zamontowany na ciê¿arówce, taki sam, jakich u¿ywa siê do wnoszenia mebli do paryskich kamienic, co czêsto dzieje siê przez okna. W ten w³aœnie sposób z³odzieje dostali siê do Galerii Apollina, znajduj¹cej siê na drugim piêtrze muzeum. To tam eksponowane s¹ najcenniejsze klejnoty Francji: diamenty koronacyjne i s³ynne kamienie, w tym „The Regent”, „The Sancy” oraz „Hortensia”. Wed³ug ministra spraw wewnêtrznych Francji Laurenta Nuneza z³odzieje w³amali siê do dwóch gablot i w ci¹gu zaledwie siedmiu minut zabrali osiem cennych obiektów, po czym uciekli na skuterach. Wœród skradzionych klejnotów znalaz³y siê m.in.: naszyjnik i kolczyki z szafirami królewskimi, komplet ze szmaragdami oraz diadem wysadzany per³ami i diamentami, który nale¿a³ do cesarzowej Eugenii, ¿ony Napoleona III. „To powa¿na kradzie¿ – podkreœli³ minister, dodaj¹c, ¿e œledczy przypuszczaj¹, i¿ w napadzie bra³o udzia³ trzech lub czterech

przestêpców. Ich precyzja i szybkoœæ wskazuj¹ na doskonale zorganizowan¹, doœwiadczon¹ grupê. Z drugiej strony sprawcy w poœpiechu, porzucili koronê cesarzowej Eugenii, ozdobion¹ 1354 diamentami i 56 szmaragdami, która jak wynika z informacji na stronie internetowej Luwru ocala³a. Byæ mo¿e wiêc nie by³a to wcale tak precyzyjna akcja.

W chwili w³amania w galerii przebywa³o piêciu pracowników muzeum, którzy natychmiast uruchomili alarm i powiadomili policjê. Jak zapewniaj¹ paryskie media, pracownicy muzeum i policja, zastosowano ustalone w takich sytuacjach procedury bezpieczeñstwa, a priorytetem jest wówczas ochrona ludzi, a nie eksponatów.

Pó³ godziny przed napadem do budynku wpuszczono ju¿ pierwszych zwiedzaj¹cych.

„Na pocz¹tku myœleliœmy, ¿e to atak terrorystyczny albo po¿ar” – relacjonuje w rozmowie z New York Timesem turysta z Portoryko, Joseph Sanchez, który czeka³ w kolejce, ¿eby zobaczyæ „Mona Lisê” Leonarda Da Vinci.

➭ Alec Baldwin rozbi³ swojego SUV-a... – str. 5

➭ Stanis³aw ¯ó³kiewski. Hetman nad hetmany – str. 8-9

➭ Wizy ¿ycia - Lista Sugihary – str. 10

➭ Burmistrz Adams goœci³ Poloniê – str. 10

➭ Kto pochowa samotn¹ osobê w USA – str. 13

➭ Harówka – str. 15

Nagroda Nobla, która przysz³a za póŸno

Chris Miekina

Ka¿dego roku na pocz¹tku paŸdziernika, Szwedzka Akademia og³asza wybranych przez siebie laureatów Nagrody Nobla. W³adys³awowi Reymontowi tê nagrodê przyznano 101 lat temu w listopadzie 1924 roku, za jego czterotomow¹ powieœæ „Ch³opi”, któr¹ uznano za pe³en uniwersalizmu i plastycznego obrazowania, prawdziwy epos o ¿yciu polskiej wsi.

W 1909 roku W³adys³aw Reymont opublikowa³ ostatni tom swojego monumentalnego dzie³a pt. „Ch³opi”. Bardzo chcia³ aby ta ksi¹¿ka sta³a siê znana poza granicami Polski i by³a t³umaczonana inne jêzyki. Reymont mia³ ambicje staæ siê pisarzem miêdzynarodowym, a nie tylko lokalnie polskim i robi³ co móg³ aby do tego dosz³o. Powieœæ powsta³a w Pary¿u, a pisarz uwielbia³ to miasto mimo, ¿e nie mówi³ po francusku, a w jego literaturze nie ma ¿adnych francuskich wp³ywów. Reymont by³ bardzo towarzyski i lubiany w œrodowiskach polskiej emigracji. Promocj¹ „Ch³opów” we Francji zaj¹³ siê Jan Lorentowicz, z którym Reymont dzieli³ paryskie mieszkanie. T³umaczenie powieœci okaza³o siê prawdziwym wyzwa-

niem, bo panowa³a opinia, ¿e „Ch³opi”, mocno osadzeni w polskiej tradycji i kulturze, s¹ nieprzek³adalni na obcy jêzyk. Na dodatek Emil Zola kilka lat wczeœniej wyda³ we Francji swoj¹ powieœæ na temat ch³opów francuskich pt. „Ziemia” i byli tacy, którzy uwa¿ali, ¿e Reymont napisa³ „Ch³opów” pod bardzo du¿ym wp³ywem Zoli. Tyle, ¿e Reymont nie móg³ przeczytaæ tej powieœci, bo nie zna³ francuskiego. Tymczasem próby zainteresowania francuskich czytelników proz¹ polskiego pisarza sz³y bardzo opornie a¿ do momentu, kiedy w czasopiœmie „Revue des Deux Monde” artyku³ na temat jego twórczoœci napisa³ Theodore de Wyzewa, w tamtych czasach jeden z najbardziej wp³ywowych, francuskich krytyków literackich.

Jesieñ w Nowym Jorku
Portret W³adys³awa Reymonta – obraz autorstwa Jacka Malczewskiego

Dychotomia kontroli

- wystawa malarstwa Mariusza D¹browskiego

13 listopada o godzinie 18:00 Kurier Plus zaprasza na wystawê prac Mariusza D¹browskiego, malarza, rysownika, fotografa, wyk³adowcy akademickiego

Poni¿ej fragmenty artyku³u interpretuj¹cego sztukê artysty.

W œwiecie pe³nym bodŸców, obrazów i emocji malarstwo Mariusza D¹browskiego staje siê przestrzeni¹ wytchnienia – miejscem skupienia, ciszy i wewnêtrznej równowagi. W jego pracach nie chodzi o efekt czy wizualny szok. Nie dekoruje on rzeczywistoœci, lecz j¹ oczyszcza z nadmiaru znaczeñ, z kulturowych filtrów. Jego estetyka opiera siê na prostocie, która nie jest jednak ubóstwem formy, lecz prób¹ dotarcia do pierwotnego doœwiadczenia: czystego widzenia i doœwiadczania. Ka¿dy obraz to medytacja nad relacj¹ barwy, kszta³tu i przestrzeni. To malarstwo, które nie opowiada historii, lecz pozwala trwaæ w doœwiadczeniu samego patrzenia.

Tytu³ wystawy Dychotomia kontroli odsy³a do napiêcia, które stanowi o sile tych

prac. D¹browski ³¹czy precyzjê kompozycji z nieokreœlonoœci¹ konturów, kontrolê z gestem spontanicznym. Przedmioty w jego obrazach maj¹ rozchwiane kszta³ty, ich granice s¹ zamazane. Widz sam musi dopowiedzieæ ich sens. W tym miejscu spotykaj¹ siê dwa œwiaty: intelektualny i emocjonalny, jêzyk i czucie, abstrakcja i doœwiadczenie.

Artysta zdaje siê mówiæ, ¿e nasze poznanie nigdy nie jest czyste – jest przenikniête przez jêzyk, pamiêæ i emocje. Minimalizm D¹browskiego nie oznacza ch³odu. Przeciwnie, to malarstwo pe³ne intensywnoœci barwy. Kolor staje siê tu noœnikiem napiêcia i energii, a zarazem œrodkiem wyra¿ania spokoju i ³adu. Rysunek, czêsto tworzony barwnymi liniami zamiast o³ówka, zachowuje spontanicznoœæ szkicu, ale jego linie tworz¹ wra¿enie ru-

chu, jakby forma „drga³a” miêdzy byciem, a zanikiem.

Malarstwo D¹browskiego nie odsy³a nas do bie¿¹cych wydarzeñ czy komentarzy, a kieruje ku refleksji nad w³asnym postrzeganiem. To sztuka, która nie moralizuje, lecz pozwala doœwiadczyæ wolnoœci poznawczej: patrzeæ bez uprzedzeñ, czuæ bez przymusu interpretacji.

ny sposób, dziêki czemu organizm odzyskuje naturalne tempo przemiany materii.

Efekty? Pacjenci czêsto mówi¹, ¿e po kilku dniach odczuwaj¹ mniejszy apetyt, ³atwiej im odmówiæ s³odyczy, a poziom energii stabilizuje siê.

Nie ma tu ¿adnych cudów – to po prostu fizjologia, która wreszcie zaczyna dzia³aæ na nasz¹ korzyœæ. Sugar Control nie oszukuje organizmu, tylko pomaga mu przypomnieæ sobie, jak wygl¹da zdrowa równowaga. W œwiecie, gdzie stres, nadmiar wêglowodanów i szybkie jedzenie rozregulowuj¹ nasze hormony sytoœci, taki suplement jest jak dobry przyjaciel, który szepcze: „Zwolnij, odetchnij, Twój metabolizm potrafi wiêcej, ni¿ myœlisz.”

W œwiecie, w którym ka¿dy obiecuje cud na talerzu, czas wróciæ do tego, co naprawdê dzia³a – do w³asnego organizmu.

W naszych jelitach, cicho i skromnie, dzia³a hormon o trudnej nazwie GLP-1. To on po ka¿ dym posi³ku daje znak trzustce, by wydzieli³a insulinê z umiarem ¿o³¹dkowi, by nie spie szy³ siê z opró¿nianiem, a mózgowi szepcze: „Ju¿ wystarczy, jesteœ syty”. Ten maleñki peptyd to prawdziwy dyrygent metabo licznej orkiestry – sprawia, ¿e czujemy spokój, mamy mniej zachcianek i poziom cukru we krwi nie szaleje jak karuzela. Kiedy jego aktywnoœæ spada, czujemy g³ód, jemy z ner wów, a nasz organizm zaczyna gubiæ rytm.

I tu wkracza Sugar Control od Nature’s Plus – produkt,

który mo¿na nazwaæ inteligentnym wspar ciem natury dla GLP-1.

Nie jest to ¿aden cudowny lek ani modny zastrzyk. To kapsu³ka, która przypominaszemu cia³u, jak samo potrafi regulowaæ apetyt i glukozê, jeœli tylko dostanie w³aœciwe sygna³y.

Sekret tkwi w naturalnych sk³adnikach: roœlinnych ekstraktach, b³onniku, chromie i antyoksydantach, które wspólnie pobudzaj¹ komórki jelitowe do pracy i zachêcaj¹ je, by znów wydziela³y GLP-1 tak, jak dawniej. Berberyna, gorzki melon, polifenole zielonej herbaty czy zwi¹zki z kawy to substancje, o których nauka ju¿ wie, ¿e potrafi¹ stymulowaæ ten hormon. Sugar Control ³¹czy je w harmonij-

Markowa Apteka z pe³nym przekonaniem poleca ten produkt, bo ³¹czy on wiedzê biochemii z m¹droœci¹ natury. Nie trzeba ju¿ wstrzykiwaæ leków, nie trzeba siê g³odziæ ani wierzyæ w bajki o cudownych detoksach. Wystarczy odrobina konsekwencji, ruchu kapsu³ka, która przypomina organizmowi jego w³asn¹ m¹droœæ. Sugar Control nie tylko wspiera GLP-1, ale te¿ pomaga odzyskaæ to, co najwa¿niejsze – kontrolê nad sob¹, spokojn¹ g³owê i radoœæ z drobnych sukcesów.

Kiedy GLP-1 dzia³a jak nale¿y, cia³o przestaje walczyæ z nami, a zaczyna wspó³pracowaæ. To nie magia – to nauka i natura w duecie. Dlatego jeœli czujesz, ¿e Twój apetyt czasem przejmuje stery, ¿e cukier skacze, a energia spada

spróbuj podejœæ do tego z g³ow¹.

W Markowej Aptece czeka na Ciebie Sugar Control od Nature’s Plus – naturalny sprzymierzeniec w odzyskaniu równowagi i wagi. Zaufaj w³asnemu cia³u, bo ono wie, jak byæ zdrowe – trzeba mu tylko delikatnie pomóc.

„Paderewski Returns to New York“

S¹ wydarzenia, wokó³ których gromadzi siê Polonia, które wzmacniaj¹ wiêzi ³¹cz¹ce j¹ z krajem i przypominaj¹ o wspólnych korzeniach. Ale s¹ te¿ takie, które id¹ krok dalej: nie tylko pielêgnuj¹ tradycjê, lecz twórczo j¹ rozwijaj¹, pozwalaj¹c wspólnocie narodowej umacniaæ siê w polskoœci. Takim wydarzeniem bêdzie koncert „Paderewski Returns to NY” muzyczne i duchowe spotkanie w którym premier-wirtuoz niejako powraca do Nowego Jorku. Powraca symbolicznie, w dŸwiêkach swojej muzyki i w obrazach filmu dokumentalnego.

W tym roku przypada 165 rocznica urodzin Ignacego Jana Paderewskiego, przez wiêksz¹ czêœæ ¿ycia zwi¹zanego z Nowym Jorkiem. ku swojej kariery arty Dlatego tak istotne jest budowanie pamiêci zbiorowej w³aœnie tutaj. Warto przypomi-

naæ o wk³adzie artysty w ¿ycie kulturalne i spo³eczne miasta, jego artystyczne sukcesy, kontakty z ówczesn¹ elit¹, a przede wszystkim o jego starania o woln¹ Polskê. Dzia³alnoœæ Paderewskiedo jest przyk³adem jak wiele mo¿e osi¹gn¹æ cz³owiek o skromnym pochodzeniu ale o wyj¹tkowych talentach, rygorystycznej pracy i wielkim sercu. Ignacy Jan Paderewski by³ jednym z tych niezwyk³ych ludzi, których ¿ycie przekracza granice epok. Zyska³ s³awê jako pianista i kompozytor, a w Ameryce sta³ siê ambasadorem Polski, poruszaj¹cym serca milionów. Podczas licznych tournée, budowa³ tu sympatiê dla sprawy polskiej, gromadz¹c fundusze, wp³ywy i poparcie polityczne, które póŸniej pomog³y w odrodzeniu niepodleg³ej Polski. Kiedy w 1919 roku jako premier podpisywa³ w imieniu Polski Traktat Wersalski, sta³y za nim nie tylko dyplomatyczne wysi³ki ale ca³a energia artysty,

sta³a wspó³praca

który wierzy³, ¿e muzyk¹ i duchem mo¿na prowadziæ narody do wolnoœci.

Program Festiwalu 2025

➦ PaŸdziernik – listopad 2025 W wybranych Polskich Szko³ach Dokszta³caj¹cych odbêd¹ siê lekcje nowoczesnego patriotyzmu dedykowane Ignacemu Paderewskiemu podczas których zaprezentowana zostanie wystawa i film „Paderewski In America”.

➦ 16 listopada 2025, godz. 12.00 i 13.00 Parafia p.w. œw. Stanis³awa Biskupa i Mêczennika na Manhattanie Dla uczczenia 165 rocznicy urodzin Ignacego Jana Paderewskiego odbêdzie siê Msza Œwiêta w intencji artysty a potem spotkanie, wystawa i projekcja filmu o Ignacym Paderewskim.

➦ 21 listopada 2025, godz. 18:30 Centrum Polsko-S³owiañskie (CPS)

● Film „Mother Glory” (Dla Ojczyzny Chwa³y), fabularyzowany dokument w re¿yserii Franciszka K³osowicza, Film pokazuje polskich ochotników w Niagara-on-the-Lake w Kanadzie, którzy walczyli o niepodleg³oœæ Polski. ● Wystawa „Ramiê krzep – OjczyŸnie s³u¿” poœwiêcona dziejom Sokólstwa polskiego w Ameryce. Prezentuje unikalne dokumenty, fotografie, sztandary i pami¹tki od koñca XIX do pocz¹tku XXI wieku, ukazuj¹c rolê tej organizacji w walce o nie-

fotografia

redaktor naczelna

Zofia Doktorowicz-K³opotowska

Maria Bielski, Andrzej Józef D¹browski, Ma³gorzata Ka³u¿a, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Chris Miekina, Jolanta Szczepkowska, Katarzyna Zió³kowska

Zosia ¯eleska-Bobrowski wydawcy

John Tapper

Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek

podleg³oœæ Polski w 1918 roku oraz w kszta³towaniu patriotycznej œwiadomoœci Polonii. Prezentacje przygotowane przez Instytut Pamiêci Narodowej.

➦ 23 listopada 2025, godz. 17:00 Kaufman Music Center, Manhattan Kulminacj¹ tegorocznego Festiwalu bêdzie Gala w Kaufman Music Center z udzia³em miêdzynarodowych artystów, któr¹ otworzy Prezes Instytutu Pamiêci Narodowej. Wykonane zostan¹ s³ynne dzie³a Paderewskiego, Chopina, Wieniawskiego, Liszta i Sarasate. Wyst¹pi¹ wspaniali muzycy, zdobywcy miêdzynarodowych nagród: Sirena Huang – œwiatowej s³awy skrzypaczka. Viet Trung Nguyen – laureat konkursów pianistycznych, podziwiany za poetyckie interpretacje Chopina. Kamil Pacholec, wyró¿niony na Miêdzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina w Warszawie, zdobywca II nagrody na Miêdzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. I. Paderewskiego. Zaprezentowany bêdzie równie¿ film dokumentalny „Paderewski in America”. Gala bêdzie ho³dem dla artysty imê¿a stanu, który ³¹czy³ muzykê z polityk¹, sztukê z patriotyzmem oraz talent z misj¹ s³u¿by Polsce. Bilety w cenie $30 i $50 do nabycia na stronie Kaufman Music Center: https://www.kaufmanmusiccenter.org/mch/ event/paderewski-returns-to-ny-festival-2025/ oraz w Ksiêgarnii Polskiej na Greenpoincie.

Kurier Plus, Inc.

Adres: 176 Java Street Brooklyn, NY 11222 Pokój numer 6

Tel: (718) 389-3018

E-mail: kurier@kurierplus.com

Internet: www.kurierplus.com

Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.

J¹dro œwiat³oœci

Ryszard Koper

Dwóch ludzi przysz³o do œwi¹tyni, ¿eby siê modliæ, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stan¹³ i tak siê w duszy modli³: Bo¿e dziêkujê Ci, ¿e nie jestem jak inni ludzie; zdziercy, niesprawiedliwi, cudzo³o¿nicy, albo jak i ten celnik. Zachowujê post dwa razy w tygodniu, dajê dziesiêcinê ze wszystkiego, co nabywam. A celnik sta³ z daleka i nie œmia³ nawet oczu wznieœæ ku niebu, lecz bi³ siê w piersi, mówi¹c: Bo¿e, miej litoœæ dla mnie, grzesznika! Powiadam wam: Ten odszed³ do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Ka¿dy bowiem, kto siê wywy¿sza bêdzie poni¿ony, a kto siê uni¿a, bêdzie wywy¿szony £k 18, 10-14

Joseph Conrad, w³aœciwie Józef Teodor Konrad Korzeniowski herbu Na³êcz- pisarz i publicysta polskiego pochodzenia, tworz¹cy w jêzyku angielskim jest autorem ksi¹¿ki „J¹dro ciemnoœci” uwa¿anej za arcydzie³o literatury œwiatowej. J¹dro ciemnoœci powsta³o pod wra¿eniem œlepych aspektów kolonializmu, których Joseph Conrad doœwiadczy³ sam, odwiedzaj¹c Wolne Kongo w ostatnim æwieræwieczu XIX wieku. Treœæ nawi¹zuje do tragedii Wolnego Pañstwa Kongo, w³asnoœci belgijskiego króla Leopolda II w latach 1885-1908. Marlow, g³ówny bohater powieœci, tak jak Conrad przed laty, p³ynie rzek¹ niewielkim parostatkiem przez ogromn¹ i pe³n¹ niebezpieczeñstw afrykañsk¹ d¿unglê, by dotrzeæ do Kurtza – najs³ynniejszego handlarza koœci¹ s³oniow¹, g³ównego agenta towarzystwa handlowego. Im bli¿ej celu, tym œwiat staje siê mroczniejszy, wydarzenia coraz mniej zrozumia³e, a z³o bli¿sze.

Rzeczywistoœæ Kongo, po terenie którego podró¿owa³, okaza³a siê okrutna. Upa³, umieraj¹cy w ³añcuchach niewolnicy, choroby i brak kontaktu z ojczyzn¹ zamienia³y bia³ych d¿entelmenów z Europy w ogarniête ¿¹dz¹ zysku i w³adzy bestie. W drodze do domu Kurtza Marlow spostrzega œciête g³owy buntowników. Chory Kurtz zostaje zabrany na ³ódŸ. Przed œmierci¹ przekaza³ Marlowi dokumenty, z proœb¹ by odda³ je jego ukochanej. Ostatnie s³owa, które wypowiadzia³ Kurtz to: Zgroza! Zgroza!

Ka¿de z³o jakie dotyka œwiat ma swoje Ÿród³o w sercu i duszy cz³owieka, które staje siê „j¹drem ciemnoœci”. Jak¿e potwornie wielkie s¹ „j¹dra ciemnoœci” w sercach ludzi, którzy wywo³uj¹ krwawe wojny, dopuszczaj¹ siê ludobójstwa, g³odz¹ narody, terroryzuj¹ i deprawuj¹ innych. Nieraz czujemy siê bezradni w obliczu zdzicza³ej hordy „j¹der ciemnoœci”. Jednak ta ciemnoœæ z³a nie zwalnia nas od spojrzenia we w³asne serce i zadania pytania, czy nie kie³kuje, czy nie roœnie, czy nie jest obecne w nim „jadro ciemnoœci”. Jeœli tak

to stoi przed nami ogromne wezwanie do przemiany. Jest jednak moc, która mo¿e nam w tym pomoc, która mo¿e przemieniæ w nas „j¹dro ciemnoœci” w „j¹dro œwiat³oœci”. Mówi o niej dzisiejsza Ewangelia.

Celnicy inaczej poborcy podatkowi byli powszechnie pogardzani. NajeŸdŸcy zatrudniali obywateli podbitego narodu do wykonywania brudnej roboty. Aby zachêciæ ludzi do zdrady swoich rodaków, urzêdnicy obiecywali sowite premie celnikom i pozwalali im zabieraæ obywatelom tyle pieniêdzy, ile tylko mogli. £atwo jest zrozumieæ, dlaczego celnicy byli pogardzani jako zdrajcy w³asnego narodu. Mogli oni znaleŸæ towarzyszy tylko wœród innych celników lub wœród elementu przestêpczego, z tego powodu powi¹zanie z celnikiem automatycznie rzuca³o podejrzenia na reputacjê danej osoby. W œwiecie rzymskim celnicy pobierali dodatkowe op³aty, aby podnieœæ swoje i tak ju¿ nieprzyzwoicie wysokie pensje. W Biblii celnicy pracowali dla znienawidzonego rzymskiego okupanta. Zbierali podatki od ¿ydowskich obywateli. Bogactwo jakie czêsto nieprawnie gromadzili stawa³o siê Ÿród³em wszelkiego z³a. Przez zwyk³ych obywateli, a szczególnie przez faryzeuszy byli uwa¿ani za „jadro ciemnoœci”.

Modlitwa jest bardzo wa¿na w ¿yciu ka¿dego cz³owieka. Katechizm Koœcio³a Katolickiego okreœla modlitwê jako przymierze i komuniê z Bogiem, czyli zwi¹zek mi³oœci miêdzy dzieæmi, a nieskoñczenie dobrym Ojcem. Modlitwa polega na sta³ym trwaniu w obecnoœci kochaj¹cego Boga i na g³êbokiej wiêzi z Nim. W Ewangelii czytamy: „A celnik sta³ z daleka i nie œmia³ nawet oczu wznieœæ ku niebu, lecz bi³ siê w piersi, mówi¹c: Bo¿e, miej litoœæ dla mnie, grzesznika!” Celnik spojrza³ w g³¹b swojej duszy i w bo¿ym œwietle dostrzeg³ w niej „j¹dro ciemnoœci”. ¯a³owa³ tego i prosi³ Boga o litoœæ. I wtedy „j¹dro ciemnoœci” za bo¿ym dotkniêciem sta³o siê

„j¹drem œwiat³a”, co Jezus wyrazi³ s³owami: „Ten odszed³ do domu usprawiedliwiony, nie tamten”. Podobny los spotka³ celnika Zacheusza, który wspi¹³ siê na sykomorê, aby zobaczyæ przechodz¹cego Jezusa. Jezus zauwa¿y³ go, pozdrowi³ i zapowiedzia³ wizytê w jego domu. A wtedy skruszony i uradowany Zacheusz powiedzia³, ¿e po³owê swojego maj¹tku rozda ubogim, a skrzywdzonych przez siebie wynagrodzi poczwórnie. Po tej deklaracji Jezus okreœli³ go jako prawdziwego syna Abrahama. Zapali³ w nim „j¹dro œwiat³oœci”.

Œwiadomi, ¿e ciemnoœæ z³a, w ró¿nym stopniu ogarnia nasze serce winniœmy naœladowaæ celnika, ale nie w jego z³ych czynach, ³ami¹cych prawo bo¿e, tylko w postawie pokory. Cz³owiek pokorny gotowy jest przyj¹æ konstruktywn¹ krytykê i nie ukrywa przed Bogiem swoich przewinieñ, tak jak celnik, i jest gotowy do przemiany na lepsze swojego ¿ycia. Mo¿emy wypunktowaæ tê przemianê. Po pierwsze, przyznajmy siê do swoich b³êdów i grzesznoœci. Przyznanie siê do b³êdu to pierwszy krok. Zaprzeczanie lub próba obwiniania kogoœ in-

nego pogr¹¿a nas w ciemnoœci. Po drugie, nale¿y zrobiæ wszystko, aby pokor¹ zwyciê¿yæ pychê. Po trzecie, nale¿y wybraæ Boga ponad wszystko. Bóg jest w³aœciwym wyborem. Pozwala to pokornie uznaæ, nasza wiedza, si³a, bogactwo i wszystko, co mamy, pochodzi od Boga.

S³ynna jest historia wynalazcy telegrafu, Samuela Morse’a, którego kiedyœ zapytano, czy kiedykolwiek spotka³ siê z sytuacjami, w których nie wiedzia³, co robiæ. Morse odpowiedzia³: „Niejednokrotnie, gdy nie widzia³em wyraŸnie drogi, klêka³em i modli³em siê do Boga o œwiat³o i zrozumienie”. Po czwarte, pielêgnujmy ducha modlitwy. W modlitewnej bliskoœci Boga odkrywamy prawdziw¹ wartoœæ nas samych i naszych bliŸnich.

Zawsze stajemy przed wyborem pokory lub pychy. Pycha jest drog¹ do „j¹dra ciemnoœci” zaœ pokora do „j¹dra œwiat³oœci”. A tym œwiat³em jest sam Chrystus, który powiedzia³ o sobie i o nas: „Ja jestem œwiat³oœci¹ œwiata. Kto idzie za Mn¹, nie bêdzie chodzi³ w ciemnoœci, lecz bêdzie mia³ œwiat³o ¿ycia”. ❍

Zapraszamy na strony Autora: ryszardkoper.pl i nytravelclub.pl

Katolicki Klub Dyskusyjny

Zapraszamy w niedzielê 26 paŸdziernika po mszy œw. o godz 12:00 na spotkanie z cyklu „Przystanek Historia IPN – Nowy Jork” pt. „Cichociemni – elita polskiej dywersji”, po³¹czone z projekcj¹ filmu „Zapora”.

Koœció³ Œw. Stanis³awa B. i M. 101 E 7 Str., Manhattan miêdzy 1 Av i Av A. Info: 718-437-6099

Alec Baldwin rozbi³ swojego SUV-a

ale kto naprawdê jest winny?

Alec Baldwin 13 paŸdziernika rozbi³ swój SUV w Hamptons po tym, jak próbowa³ omin¹æ œmieciarkê i uderzy³ w drzewo. Wiêkszoœæ ludzi myœli, ¿e jeœli próbujesz unikn¹æ zagro¿enia, nie mo¿esz byæ winny. Ale prawo stanu Nowy Jork widzi to inaczej. Nawet jeœli inny kierowca zmusi³ ciê do gwa³townej reakcji, mo¿esz ponosiæ czêœæ odpowiedzialnoœci.

Nowy Jork stosuje tzw. zasadê czystej winy porównawczej (CPLR §1411). Oznacza to, ¿e ka¿dy kierowca odpowiada w takim procencie, w jakim przyczyni³ siê do wypadku. Jeœli jesteœ winny w 99%, wci¹¿ mo¿esz odzyskaæ 1% odszkodowania. W przypadku Baldwina œledczy musz¹ ustaliæ, czy kierowca œmieciarki wykona³ niebezpieczny manewr, czy te¿ Baldwin przesadzi³ z reakcj¹ na œliskiej drodze. W takich sytuacjach obaj kierowcy mog¹ dzieliæ winê w ró¿nych proporcjach. Wypadki bez kontaktu fizycznego s¹ szczególnie trudne. Jeœli rozbijesz siê, nie bêd¹c uderzonym, musisz udowodniæ, ¿e zachowanie drugiego kierowcy by³o bezpoœredni¹ przyczyn¹ wypadku. To tzw. zwi¹zek przyczynowy. Bez dowodów –nagrania, œwiadków lub œladów – ubezpieczyciel mo¿e uznaæ to za tzw. „widmo pojazdu” i odmówiæ odpowiedzialnoœci. Prawo Nowego Jorku przewiduje te¿ tzw. doktrynê nag³ego zagro¿enia. Chroni ona kierowców, którzy reaguj¹ rozs¹dnie w sytuacjach awaryjnych. Jeœli twoja re-

akcja by³a logiczna i proporcjonalna, nie ponosisz winy. Ale jeœli by³a zbyt gwa³towna lub niepotrzebna, mo¿esz odpowiadaæ czêœciowo. Ubezpieczenie dodaje kolejny poziom z³o¿onoœci. Minimalne limity odpowiedzialnoœci w Nowym Jorku to 25 000 dolarów za obra¿enia jednej osoby, 50 000 za wiele osób i 10 000 za szkody w mieniu. To czêsto mniej ni¿ koszt jednego dnia leczenia w szpitalu. System no-fault (Insurance Law §5103) gwarantuje jednak, ¿e ubezpieczyciel pokryje podstawowe koszty leczenia i utraty zarobków bez wzglêdu na winê. Jeœli spóŸni siê z wyp³at¹, musi zap³aciæ 2% odsetek miesiêcznie (Insurance Law §5106).

Kluczowe jest te¿, do kogo nale¿a³a œmieciarka. Jeœli to pojazd miejski, Baldwin mia³by tylko90 dni na z³o¿enie zawiadomienia o roszczeniu (General Municipal Law §50-b). Miasto Nowy Jork samo finansuje swoje pojazdy i ma limity wyp³at. Jeœli to prywatna firma, prawdopodobnie ma ubezpieczenie warstwowe: 1 milion dolarów podstawowego pokrycia i kilka milionów nadwy¿kowego (tzw. umbrella). Ten jeden szczegó³ mo¿e ca³kowicie zmieniæ sprawê.

Jeœli kierowca zniknie lub nie ma ubezpieczenia, zadzia³a w³asna polisa – Uninsured Motorist (UM) lub Supplemental Unde-

Tysi¹c lat Polskiej Korony

Fundacja Ars Activa serdecznie zaprasza na wyj¹tkowe wydarzenie muzyczne do Weill Recital Hall at Carnegie Hall w poniedzia³ek, 3 listopada 2025, godz. 19:30.

Bêdzie to fascynuj¹ca podró¿ przez tysi¹c lat polskiej historii i muzyki! Koncert upamiêtniaj¹cy milenium koronacji pierwszych królów Polski – Boles³awa Chrobrego i Mieszka II w 1025 r. to spektakl, którego nie mo¿na przegapiæ. W programie znajd¹ siê najpiêkniejsze dzie³a tysi¹clecia polskiej muzyki –od œredniowiecznej Bogurodzicy, przez renesansow¹ polifoniê, arcydzie³a Fryderyka Chopina, Stanis³awa Moniuszki i Henryka Wieniawskiego, po utwory napisane specjalnie na tê wyj¹tkow¹ okazjê.

Bêd¹ mia³y miejsce trzy œwiatowe premiery: Ordo coronationis i Te Deum Norberta Paleja – monumentalne 50-minutowe dzie³o, które przenosi s³uchaczy do roku 1025, odtwarzaj¹c ceremoniê koronacji Boles³awa Chrobrego od uroczystego wejœcia do katedry, poprzez zaprzysiê¿enie, namaszczenie olejami po radosne Wiwat Król i chwalebne Te Deum. Trzeci¹ premier¹ bêdzie Kompas Koœciuszki Jana Krutula – utwór skom-

ponowany specjalnie na zamówienie Copernicus Children's Choir.

Ponad 50 wybitnych artystów z Polski i Stanów Zjednoczonych stworzy niezapomnian¹ ucztê muzyczn¹: Adam Michalak – tenor, Mariusz Monczak, Nadia Monczak i Jaros³aw Lis – wirtuozi skrzypiec. Prof. Tomasz Szczêsny – wiolonczelista Pawe³ Knapik – kontrabasista z Nowego Jorku, Kacper Kolasiñski –perkusista z Holandii, Nicholas Kaponyas – pianista. Sonus Cantus Chamber Choir z Polski pod dyrekcj¹ Katarzyny Ganczarskiej i Copernicus Children's Choir z Nowego Jorku pod dyrekcj¹ Bo¿eny Konkiel i Niny Salamon Franczuk

O dziejach pierwszych polskich królów opowie prof. Stanis³aw Rosik z Uniwersytetu Wroc³awskiego – wybitny mediewista, który wprowadzi s³uchaczy w klimat œredniowiecznej Polski.

To ju¿ dziesi¹ty koncert w presti¿owym cyklu Polish Music at Carnegie Hall, organizowanym nieprzerwanie od 2016 roku.

BILETY: od 49 dolarów

dostêpne w kasach Carnegie Hall

lub pod numerem 862-215-0767

Koncert dofinansowany jest przez Senat RP.

rinsured Motorist (SUM). UM chroni, gdy sprawca nie jest znany lub nie ma ubezpieczenia, a SUM – gdy ma zbyt niskie limity. Obie wymagaj¹ szybkiego zg³oszenia i dowodów na udzia³ innego pojazdu. Zw³oka mo¿e oznaczaæ utratê prawa do odszkodowania.

Wypadek Baldwina pokazuje, jak skomplikowane jest prawo drogowe w Nowym Jorku. Nie wystarczy powiedzieæ, ¿e chcia³eœ unikn¹æ kolizji. Musisz udowodniæ, co dok³adnie spowodowa³o twoj¹ reakcjê i dzia³aæ szybko, by chroniæ swoje prawa. Ka¿dy szczegó³ – dowody, terminy i polisy – mo¿e zdecydowaæ, czy dostaniesz odszkodowanie, czy zostaniesz z rachunkiem.

Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto potrzebuje pomocy prawnej po wypadku, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji pod numerem telefonu 212-514-5100, emaliowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www.plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu, który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie, w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ.

Kancelaria The Platta Law Firm pomaga poszkodowanym kierowcom w ca³ym Nowym Jorku. Ustalamy winê, szukamy wszystkich Ÿróde³ ubezpieczenia i dbamy, by nasi klienci nie ponosili nieuzasadnionej odpowiedzialnoœci. Jeœli dozna³eœ obra¿eñ w wypadku samochodowym lub ciê¿arowym, skontaktuj siê z The Platta Law Firm – konsultacja jest bezp³atna. ❍

Polskie

wczoraj i dziœ

Wyk³ad profesora Nowaka w Berlinie

W pocz¹tkach paŸdziernika br., na zaproszenie prawicowej partii AFD, prof. Andrzej Nowak wyg³osi³ wyk³ad w siedzibie niemieckiego parlamentu. Wyst¹pienie profesora dotyczy³o aktualnych stosunków polsko-niemieckich, jak równie¿ oceny II wojny œwiatowej przez niemieckie w³adze i media.

Wyg³oszenie wyk³adu spotka³o siê z mieszanymi ocenami w Polsce. Politycy rz¹dz¹cej centro-lewicowej koalicji ocenili negatywnie to wyst¹pienie. AFD jest przez nich uwa¿ana za partiê skrajnie nacjonalistyczn¹. Niektórzy uwa¿aj¹ j¹ za neonazistowsk¹. Warto zauwa¿yæ, ¿e w ostatnich wyborach AFD zdoby³a ponad 1dxiesiêæ milonów g³osów i jest drug¹ co do wielkoœci parti¹ w Bundestagu.

Krajowi krytycy profesora Nowaka g³osz¹, ¿e jako doradca prezydenta RP nie powinien przyj¹æ zaproszenia do Berlina. Profesor wyjaœnia, ¿e zaproszenia otrzyma³ na pocz¹tku maja br., a powo³anie na doradcê nast¹pi³o w sierpniu. Do stolicy Niemiec przyjecha³ prywatnie, jako hi-

storyk, a nie osoba sprawuj¹ca funkcjê pañstwow¹.

W swym wyk³adzie profesor Nowak nawi¹za³ do oceny zbrodni niemieckich przez spo³eczeñstwo Republiki Federalnej. Badania przeprowadzone w roku 2019 podaj¹, ¿e 83 procent niemieckich respondentów uwa¿a ludnoœæ ¿ydowsk¹ za najwiêksze ofiary hitlerowskiego ludobójstwa. Na drugim miejscu jest ludnoœæ romska (cygañska) – 44 procent. Resztê stanowi¹ inwalidzi, homoseksualiœci, cz³onkowie ruchu oporu, itp. Polacy zaliczani s¹ do kilku procent „nie¿ydów”.

Tymczasem wed³ug oficjalnych statystyk, w czasie II wojny œwiatowej zginê³o prawie pó³tora miliona ludnoœci cywilnej etnicznych Polaków. By³y to ofiary obozów, bombardowañ, masowych egzekucji, itp. Wyk³ad profesora Nowaka nawi¹za³ równie¿ do ignorowania Polski przez czêœæ polityków niemieckich. Kilka lat temu Angela Merkel zaznaczy³a, ¿e Rosja jest najwiêkszym s¹siadem Niemiec na Wschodzie. Tymczasem Rosja od kilkudziesiêciu lat nie ma wspólnej granicy z Niemcami. Oba pañstwa graniczy³y ze sob¹ w rezultacie agresji i aneksji ziem polskich. Tak by³o w wyniku rozbiorów Polski pod koniec XVIII wieku, jak równie¿ po zawarciu uk³adu miêdzy III Rzesz¹ i ZSRR w sierpniu 1939 r. Do roku 1941 Niemcy by³y sojusznikiem Zwi¹zku Sowieckiego, a gestapo wspó³pracowa³o z NKWD w zwalczaniu polskiego podziemia. Znajomoœæ tych faktów historycznych jest niezwykle ma³a w spo³eczeñstwie niemieckim. W Niemczech, jak podkreœla³ Profesor istnieje tendencja niedostrzegania i pomija-

Zuchwa³a kradzie¿ w Luwrze

Zwiedzaj¹cy zostali zatrzymani w holu muzeum przez ponad godzinê, dopiero póŸniej spokojnie ich ewakuowano.

Minister Kultury Francji Rachida Dati potwierdzi³a, ¿e w zdarzeniu nikt nie ucierpia³. Luwr zosta³ zamkniêty na resztê dnia „ze wzglêdów bezpieczeñstwa oraz w celu zabezpieczenia œladów i dowodów”. Na miejscu szybko pojawili siê najlepsi francuscy specjaliœci i funkcjonariusze policji, a nawet wojska, analizuj¹c pozostawione przedmioty i nagrania z kamer. Prokuratura Pary¿a wszczê³a œledztwo i zapowiedzia³a, ¿e „rozmiar strat jest dopiero szacowany”.

Luwr, dawna rezydencja królewska, to najwiêksze muzeum œwiata, mieszcz¹ce ponad 33 tysi¹ce dzie³ sztuki, od rzeŸb po malarstwo i antyki. Ka¿dego dnia odwiedza je oko³o 30 tysiêcy osób. W tym roku prezydent Emmanuel Macron og³osi³ plan budowy osobnej sali i wejœcia dla s³ynnej „Mona Lisy”, aby ograniczyæ t³ok wokó³ obrazu.

nia Polski, chocia¿ jest ona czwartym partnerem handlowym Republiki Federalnej. Polska jest traktowana niekiedy jak uczeñ, który ma problemy z dobrym zachowaniem. Niektórzy politycy lub publicyœci wystêpuj¹ w roli adwokatów Polski, tak jakby Polska by³a na ³awie oskar¿onych. Profesor Nowak wspomnia³ o dziwnych opiniach niemieckiej lewicy dotycz¹cych wojny i okupacji. Mówi siê na przyk³ad, ¿e Hitler by³ antyfeminist¹ i dlatego utworzy³ obóz dla kobiet w Rawensbruck. Wed³ug profesora jest to k³amstwo i przejaw skrajnej poprawnoœci politycznej. WiêŸniarki z Rawensbruck by³y wysy³ane do obozu nie dlatego ¿e

by³y kobietami, lecz ze wzglêdu na to ¿e by³y Polkami, Francuskami i przedstawicielkami innych narodów okupowanych przez III Rzeszê.

Sporo kontrowersji wzbudza sprawa budowy Domu Niemiecko-Polskiego w Berlinie. Trwaj¹ ostre dyskusje na temat formy i przes³ania obiektu, który ma byæ g³ównie poœwiêcony zbrodniom niemieckim w Polsce. W Niemczech pojawiaj¹ siê g³osy, ¿e muzeum Domu powinno eksponowaæ „udzia³” Polaków w zag³adzie ludnoœci ¿ydowskiej. Nie mo¿na zaprzeczyæ, ¿e by³y stosunkowo nieliczne przypadki wydawania ¯ydów przez Polaków. Polskie podziemie skazywa³o na œmieræ sprawców takich czynów. W koñcowej czêœci wyk³adu profesor Nowak wspomnia³ o polskich zabytkach zrabowanych przez III Rzeszê. Szacuje siê, ¿e hitlerowcy wywieŸli z ziem polskich do Niemiec ponad 516 tysiêcy historycznych zabytków. Niedawno, w jednym z jubilerskich muzeów w Niemczech znaleziono pierœcieñ króla Zygmunta Starego. Ministerstwo Kultury RP czyni starania o zwrot tego klejnotu, który mo¿na zaliczyæ do insygniów królewskich. Pomimo paru zastrze¿eñ, wyk³ad polskiego historyka spotka³ siê z uznaniem krajowych obserwatorów. Dziennik „Rzeczpospolita”, którego nie mo¿na pos¹dziæ o sympatie prawicowe, pisa³: „Nowak by³ wolny od antyniemieckich obsesji prawicy oraz rzeczowy i spokojny –mo¿e nawet ¿yczliwy, a przy tym zwinny, mówi¹c, ¿e kiedyœ Polacy i Niemcy bêd¹ siê lepiej rozumieæ. Szuka³ punktów wspólnych”. ❍

W d³ugiej historii Luwru nie jest to oczywiœcie jedyny przypadek zuchwa³ej kradzie¿y. W 1911 roku pracownik muzeum, który ukry³ siê w nocy w œrodku, ukrad³ „Mona Lisê”. Obraz, który odzyskano dopiero dwa lata póŸniej w³aœnie dlatego jest dziœ tak s³awny. Przed kradzie¿¹ nie by³ powszechnie znany. W 1976 roku trzej w³amywacze wspiêli siê po rusztowaniu do jednej z galerii i ukradli miecz wysadzany diamentami, nale¿¹cy do króla Karola X. W 1990 roku znikn¹³ obraz Renoira

Kradzie¿ wpisuje siê w seriê podobnych incydentów, które w ostatnich miesi¹cach dotknê³y francuskie muzea. Zaledwie tydzieñ temu napadniêto Muzeum Prezydenta Jacques’a Chiraca w Corregrave; a dwa dni póŸniej dosz³o tam do kolejnego w³amania. We wrzeœniu z Narodowego Muzeum Historii Naturalnej w Pary¿u skradziono samorodki z³ota o wartoœci ok. 700 tys. dolarów, a z muzeum Adriena Dubouché w Limoges, porcelanowe naczynia warte ponad 9,5 mln euro. Holenderski ekspert do spraw przestêpczoœci artystycznej Arthur Brand przyzna³ w rozmowie z NYTimes, ¿e nie by³ za bardzo zaskoczony w³amaniem do Luwru. „To kulminacja serii kradzie¿y. Napad na najwa¿niejsze muzeum Francji to jak scena z filmu. Prawdziwy napad stulecia –powiedzia³ wyraŸnie podekscytowany Arthur Brand.

„Portret siedz¹cej kobiety”, wyciêty z ramy w jednej z sal na trzecim piêtrze. Eksponatów tych nigdy nie odnaleziono. Podobne spektakularne rabunki zdarza³y siê równie¿ w innych krajach Europy. W 2019 roku z³odzieje w³amali siê do Zielonego Skarbca w DreŸnie i wynieœli bi¿uteriê wart¹ ponad 100 milionów euro. Wiêkszoœæ ³upu uda³o siê póŸniej odzyskaæ dziêki ugodzie s¹dowej.

Minister Laurent Nunez przypomnia³, ¿e w ostatnich latach wzmocniono ochronê Luwru, a wkrótce zostan¹ wprowadzone dodatkowe œrodki bezpieczeñstwa. „Nie da siê jednak zapobiec wszystkiemu” – stwierdzi³ w rozmowie z radiem France Inter. Najwiêkszym i najbardziej spektakularnym napadem tego rodzaju w historii Stanów Zjednoczonych pozostaje kradzie¿

w Muzeum Isabella Stewart Gardner w Bostonie w 1990 roku. Dwóch mê¿czyzn przebranych za policjantów dosta³o siê do budynku, twierdz¹c, ¿e reaguj¹ na zg³oszenie o zak³óceniu porz¹dku. Po obezw³adnieniu i zwi¹zaniu ochroniarzy wynieœli z niego 13 dzie³ o ³¹cznej wartoœci szacowanej wówczas na 500 milionów dolarów. Wœród skradzionych arcydzie³ znalaz³y siê prace Rembrandta, Vermeera, Degasa i Maneta. Szczególnie cenne s¹ obrazy Vermeera „Koncert” oraz Rembrandta „Burza na Jeziorze Galilejskim” – uznawane za jedne z najcenniejszych utraconych dzie³ sztuki na œwiecie. Mimo intensywnych œledztw i licznych teorii na temat sprawców, sprawa do dziœ pozostaje nierozwi¹zana, a ¿adne z dzie³ nie zosta³o odzyskane.

Prof. Andrzej Nowak
Wartoœæ skradzionych z Luwru klejnotów oszacowano na 88 mln euro

Kartki z przemijania

Wielu rodaków wierzy w istnienie tajnej miêdzynarodówki liberalno-lewicowej spiskuj¹cej przeciwko konserwatystom, fundamentalistom i prawicowcom. Czêsto te¿ s³yszê narzekania, ¿e Unia Europejska jest zbyt liberalna i zbyt lewacka. Na nic zdaje siê przypominanie, ¿e liberalni i lewicowi europos³owie z krajów cz³onkowskich nie wdarli siê do Parlamentu Europejskiego si³¹ lub podstêpem, tylko zostali wybrani doñ w legalnych eurowyborach. Pora zatem deliberowaæ, dlaczego w tym¿e Parlamencie stanowi¹ wiêkszoœæ? Czy¿by liberalizm i lewicowoœæ budzi³y przyjemniejsze skojarzenia ni¿ konserwatyzm i prawicowoœæ? A jeœli tak rzeczywiœcie jest, to dlaczego? Rodzimych prawicowców pocieszam informacj¹, ¿e zawiedzione ostatnio pokolenie m³odych Polaków skrêca coraz czêœciej w prawo i zerka ku nacjonalizmowi.

W Warszawie i w Polsce jest wiele miejsc nowo powsta³ych lub zrewitalizowanych przy pomocy œrodków uzyskanych z Unii Europejskiej. Ten fakt jest rzadko przypominany przez rz¹dz¹cych i polskie media. Kto z nas wie, ¿e np. warszawskie £azienki, ³¹cznie z Pa³acem na Wodzie, Pa³acem Myœlewickim, Bia³ym Domem i Star¹ Oran¿eri¹ w znacz¹cy sposób zosta³y dofinansowane przez tê Uniê. Kto wie, ile pieniêdzy da³a Unia m.in. na ochronê œrodowiska, cyfryzacjê, obronnoœæ i wsparcie dla przedsiêbiorstw?

Œroda

Oto lista krajów, w których prawo do zawierania zwi¹zków partnerskich jest ju¿ uregulowane w najró¿niejszych formach: Holandia, Belgia, Hiszpania, Norwegia, Szwecja, Portugalia, Islandia, Dania, Francja, Wielka Brytania, Luksemburg, Irlandia, Finlandia, Niemcy, Malta, Austria, Szwajcaria, S³owenia, Andora, Estonia, Grecja, Liechtenstein, Argentyna, Brazylia, Urugwaj, Ekwador, Kolumbia, Kanada i Stany Zjednoczone. W Polsce jest ono wci¹¿ w powijakach, bo nadal budzi sprzeciw konserwatywnej czêœci spo³eczeñstwa. Ciekawe, ¿e nawet ultrakatolicka do niedawna Malta ju¿ w 2016 roku zgodzi³a siê na zawieranie ma³¿eñstw jednop³ciowych. Czy ktoœ zbada³, dlaczego tak siê sta³o i jakie s¹ tego nastêpstwa?

Nienawiœæ polityczna coraz silniej zatruwa ¿ycie spo³eczne miêdzy Odr¹ a Bugiem, przybieraj¹c coraz agresywniejsze/chamskie formy. Dzieli najwiêksze nawet przyjaŸnie i rozrywa najsilniejsze wiêzi rodzinne (sic!). Nie mam ¿adnych z³udzeñ, ¿e prezydent Nawrocki stanie siê prezydentem wszystkich Polaków i ich zjednoczy. Najwa¿niejszym jego zadaniem jest dzisiaj sp³acenie d³ugu Jaros³awowi Kaczyñskiemu w postaci obalenia obecnego rz¹du, usuniêcia Donalda Tuska z polskiej polityki i przywrócenia panowania PiS-u. To mo¿e byæ ³atwe, bo po dwóch latach dzia³añ Koalicji 15 PaŸdziernika nie sposób mówiæ o jej ewidentnych sukcesach i szczególnie m¹drych posuniêciach. Notabene m¹droœci w polityce polskiej od lat brakuje. Mêdrców i autorytetów ju¿ w niej nie ma. I nie tylko w niej. Niestety.

Z Warszawy wróci³em z przekonaniem, ¿e pod wzglêdem cywilizacyjnym i kulturowym nie ró¿ni siê ona od znanych mi stolic zachodnioeuropejskich. Atrakcji muzycznych, filmowych, teatralnych, estradowych, wystawienniczych, kulinarnych i œrodowiskowych jest w niej równie wiele, jak np. w Rzymie, Pary¿u, Londynie, Berlinie i Wiedniu. Parków i zielonych ci¹gów spa-

Tydzieñ na kolanie

Czwartek rano

Prezydent USA Donald Trump og³osi³ w œrodê „ogromne” nowe sankcje przeciwko dwóm najwiêkszym rosyjskim firmom naftowym.

Og³oszone za poœrednictwem platformy spo³ecznoœciowej Trump's Truth Social, wymierzone s¹ w Rosnieft i £ukoil –dwa g³ówne koncerny naftowe, które pomagaj¹ finansowaæ „machinê wojenn¹” Kremla – tako rzek³ sekretarz skarbu USA, Scott Bessent.

To kolejny krok w tañcu Trumpa z W³adymirem Putinem: raz bli¿ej, raz dalej, teraz odpychamy, maj¹c na celu zakoñczenie wojny na Ukainie.

Mia³o byæ kolejne – po Alasce – spotkanie na szczycie, tym razem w Budapeszcie, ale odmowa prezydenta Rosji W³adimira Putina zakoñczenia 'bezsensownej wojny', ci¹g³e krêcenie i brak ustêpstw, spowodowa³a ruch sankcyjny. Na ile wystarczy Trumpowi determinacji na dociskanie Kremla, zobaczymy…

Curtis Sliwa to przyk³ad na to jak najbli¿ej cz³owiek polskiego pochodzenia mo¿e siê zbli¿yæ do urzêdu burmistrza miasta Nowy Jork. Twórca Guardian Angels, organizacji patroluj¹cej nowojorskie ulice i metro od lat siedemdziesi¹tych, gospodarz programu radiowego, reprezentuje w tegorocznych wyborach Partiê Republikañsk¹, wiêc jako taki, raczej nie ma wielkich szans na wygran¹, chyba ¿e wszystkie dotychczasowe sonda¿e s¹ funta k³aków warte.

To, ¿e Sliwa jest na trzecim miejscu, z kilkunastu procentami, nie znaczy, ¿e go nie widaæ. Ten swoisty, nowojorski akcent widaæ, s³ychaæ i czuæ, a jak bardzo czuæ, pokaza³a wczorajsza, ostatnia debata. Sliwa tam szala³, godz¹c twardymi argumentami w swoich dwóch rywali

Andrzej Józef D¹browski

cerowych mog¹ jej zazdroœciæ najs³ynniejsze europejskie miasta. Podobnie jak i rozwi¹zañ komunikacyjnych na czele z rewelacyjnym metrem. Szkoda zatem wielka, ¿e reklama Warszawy w mediach zagranicznych jest wci¹¿ bardzo nik³a, albo nie ma jej w ogóle. Ostatnio swoist¹ sensacj¹ sta³o siê otwarcie biblioteki o nazwie „Metroteka” na stacji metra przy ulicy Kondratowicza na Targówku. Jest w niej ju¿ 16 tysiêcy tytu³ów dla dzieci i doros³ych. Wkrótce stanie siê nie tylko wypo¿yczalni¹ ksi¹¿ek, ale tak¿e czytelni¹ i centrum kulturalno-edukacyjnym wraz z pomieszczeniami, zaplanowanych dla spotkañ autorskich, wystaw artystów, warsztatów i zajêæ dla wszystkich chêtnych. Wedle zapewnieñ organizatorów – multimedialny monitor interaktywny umo¿liwi organizowanie nowoczesnych lekcji i prezentacji, a otwarta formu³a biblioteki sprawi, ¿e bêdzie ona miejscem przyci¹gaj¹cym wiele osób. Dodatkow¹ jej atrakcj¹ jest jest hydroponika, czyli bezglebowa uprawa roœlin pod sztucznym oœwietleniem. W miejskich reporta¿ach czytam, ¿e „zielone i pachn¹ce aran¿acje – kwiaty i zio³a – nadaj¹ wnêtrzu œwie¿oœci i przyjaznego klimatu. Nowoczesny kawomat dope³nia atmosferê Metroteki, oferuj¹c czytelnikom chwilê wytchnienia przy kawie lub czekoladzie”. Niestety nie zd¹¿y³em tej chwili za¿yæ, bo musia³em ju¿ wracaæ do Nowego Jorku.

– kandydata Partii Demokratycznej, zaledwie 34-letniego Zohrana Mamdaniego i doœwiadczonego, by³ego gubernatora stanu Nowy Jork, Andrew Cuomo, który nota bene przegra³ z Mamdanim wyœcig o nominacjê w prawyborach, ale nie odpuszcza i startuje jako niezale¿ny.

Zamiast zrezygnowaæ, do czego namawiaj¹ go tzw. rozs¹dni, zamiast rzuciæ siê w ramiona Cuomo, aby pokonaæ socjalizuj¹cego Mamdaniego, Sliwa tylko dorzuca³ do pieca. Wczoraj na scenie debaty ze swad¹ przedstawia³ siê jako obroñca porz¹dku publicznego na ulicach miastach, które znajduj¹ siê w rozk³adzie, na skutek dzia³añ „architekta” z³ych zmian (Cuomo) i jego „czeladnika” Mamdaniego.

„Architekt programu podnosz¹cego wiek odpowiedzialnoœci m³odocianych przestêpców, gubernator Cuomo – jego uczeñ, Zohran. To dla mnie osobista sprawa. Mój najstarszy syn, Anthony, w paŸdzierniku ubieg³ego roku pad³ ofiar¹ brutalnego ataku gangu, który móg³ go zabiæ. A co sta³o siê z tymi nieletnimi? Uwolniono ich, bo trafili do s¹du rodzinnego, a nie karnego” – powiedzia³ republikañski kandydat na burmistrza Nowego Jorku, zapowiadaj¹c znów porz¹dek na ulicach.

Porówna³ swych rywali do dzieciaków walcz¹cych na szkolnym boisku, nie przebieraj¹c w s³owach: „Zohran, twoje CV zmieœci³oby siê na serwetce koktajlowej, Andrew, twoje pora¿ki zape³ni³yby bibliotekê publicznej szko³y w Nowym Jorku”.

Dosadnie i prawdziwie powiedziane, ale niestety raczej jak groch o œcianê, bo jeœli wierzyæ sonda¿om wygrywa Mamdani, który prowadzi maj¹c od 44 do 52 procent poparcia w wyœcigu trzech kandydatów. Wszystko bowiem wskazuje na to, ¿e nowojorczycy zdecydowali, a nowym burmistrzem zostanie bananowy m³odzian, który nigdy nie mia³ ¿adnej normalnej pracy (obecnie jest radnym miasta), dzia³acz, urodzony w Ugandzie, socjalista jeœli nie cz³owiek komunizuj¹cy z przekonañ, mi³oœnik – przynajmniej do niedawana – ideologii Bractwa Muzu³mañskiego. Mamdani chce, jak przysta³o na socjalistê, zamro¿enia czynszów w mieœcie, darmowych autobusów, wy¿szych podatków, a nawet sklepów prowadzanych przez miasto z kontrolowanymi cenami. Choæ oczywiœcie mówi o bezpieczeñstwie na ulicach, nie kocha NYPD. Generalnie wszystko co proponuje – w sposób ³adny, elokwentny i przyjemny – jest na lewo od „normalnych” pogl¹dów Partii Demokratycznej. Ale nowojorczycy, w swojej wiêkszoœci, zdaj¹ siê to kupowaæ, odrzucaj¹c Cuomo –starego politycznego wygê, który przeszed³ przez wiele skandali oraz Sliwê, choæ pewnie m¹drze mówi, ale jest Republikaninem. No có¿, mo¿e Nowy Jork zas³uguje na to, co nadchodzi, czyli odrobinê komunizmu. Prze¿yliœmy go, uratowa³ przed nim Amerykê swego czasu FDR, ale skoro nowojorczycy chc¹… czemu nie?

Jeremi Zaborowski
Metroteka na stacji „Kondratowicza” w Warszawie.
Andrew Cuomo, Curtis Sliwa i Zohran Mamdani

Marsz, marsz Polonia

Stanis³aw ¯ó³kiewski Hetman nad hetmany

(...) Có¿ gdy hetmanem zosta³eœ z rycerza, I œwietnym pu³kom przywodziæ zacz¹³eœ?

Granice Polski rêka twa rozszerza, Podbi³eœ pañstwa, i ju¿ Moskwê wzi¹³eœ

A gdy siê wal¹ wie¿e niebotyczne, Dawnego grodu, orê¿ twóy gotowy, Woyska Moska³ów rosproszywszy liczne Wk³ada na Carów zwyciêskie okowy (...)

Julian Ursyn Niemcewicz „Duma o ¯ó³kiewskim”

7 paŸdziernika 1620 roku na polach Cecory poleg³ jeden z najwybitniejszych dowódców wojskowych w dziejach Rzeczypospolitej – Hetman Stanis³aw ¯ó³kiewski herbu Lubicz. Dok³adnie dziesiêæ lat wczeœniej, 8 paŸdziernika 1610 roku, chor¹gwie polskie pod jego dowództwem wkroczy³y na Kreml. Polacy stali siê jedynym narodem w historii, który zdo³a³ podporz¹dkowaæ sobie Rosjê, umieszczaj¹c na Kremlu swojego w³adcê.

Rzeczpospolita mia³a wielu wybitnych wodzów i hetmanów, ale niewielu z nich mo¿e równaæ siê ze Stanis³awem ¯ó³kiewskim, który zas³yn¹³ jako zwyciêzca w wielu kampaniach przeciwko Rosji, Szwecji, Imperium Osmañskiemu i Tatarom, ale by³ tak¿e znakomitym pisarzem i pamiêtnikarzem. Uchodzi³ za wzorzec cnót. Przedk³ada³ dobro Polski ponad w³asne korzyœci. Jego dewiz¹ by³ honor. By³ cz³owiekiem g³êbokiej wiary, co znajdowa³o odbicie nie tylko w praktykach religijnych, licznych pobo¿nych zapisach, budowaniu koœcio³ów w swych dobrach, lecz tak¿e w codziennym postêpowaniu, w d¹¿eniu do wzoru chrzeœcijañskiego rycerza. Uwa¿a³ siê nie tylko za obroñcê Rzeczypospolitej, ale tak¿e za obroñcê chrzeœcijañstwa, zw³aszcza gdy walczy³ z Tatarami i Turkami. Przeœwiadczenie, ¿e Rzeczpospolita stoi na stra¿y wiary jako Przedmurze Chrzeœcijañstwa, wprowadza³o Stanis³awa ¯ó³kiewskiego po œmierci do grona mêczenników za wiarê, obroñców Europy przed nawa³¹ narodów obcej cywilizacji i religii. Wierzy³, ¿e przeznaczenie i nadzwyczajne okolicznoœci mia³y wp³yw na jego ¿ycie i czyny. Wed³ug legendy rodowej, szybuj¹cy na niebie ptak os³ania³ maleñkiego Stanis³awa od s³onecznego ¿aru. Cudowny przypadek mia³ te¿ sprawiæ, ¿e nie wpad³ w rêce Tatarów. Czekan rzucony rêk¹ zborowszczyka o w³os min¹³ jego g³owê. Z kilkuset jednoczeœnie wystrzelonych kul z moskiewskich arkebuzów pod Pskowem w 1583 roku ¿adna go nie drasnê³a. Jego przeznaczeniem mia³a byæ kariera wodza i œmieræ na polu bitwy. Ród ¯ó³kiewskich herbu Lubicz, z którego siê wywodzi³, by³ mocno skoligacony z wielkimi rodami Zamoyskich i Sobieskich. (Stanis³aw ¯ó³kiewski by³ pradziadkiem króla Jana III Sobieskiego). Przysz³y hetman urodzi³ siê 1547 roku w Turynce pod Lwowem. By³ synem wojewody ruskiego Stanis³awa i Zofii Lipskiej z Goraja. Uczy³ siê w domu pod okiem prywatnych nauczycieli, a nastêpnie w szkole katedralnej we Lwowie, gdzie ukoñczy³

kolegium jezuickie. By³ jednym z bardziej wykszta³conych Polaków w tamtym czasie. Mia³ ch³onny umys³ i genialn¹ pamiêæ. Zna³ wiele jêzyków obcych: ruski, ³acinê, francuski, w³oski, i niemiecki. Czyni³o to z niego prawdziwego poliglotê i erudytê. Uwielbia³ historiê, czyta³ pisma klasyków, takich jak Cyceron, Horacy i Juliusz Cezar, którego naœladowa³ w swojej twórczoœci pamiêtnikarskiej.

Ojciec wys³a³ ¯ó³kiewskiego na dwór kanclerza wielkiego koronnego Jana Zamoyskiego oko³o 1566 roku. Jego znajomoœæ francuskiego wykorzysta³ Zamoyski zabieraj¹c go w misjê dyplomatyczn¹ do Pary¿a, gdzie toczy³y

siê negocjacje z Henrykiem Walezym. Dotyczy³y objêcia przez niego tronu w Polsce. Podczas powrotu ¯ó³kiewski zatrzyma³ siê na dworze cesarza Maksymiliana II. Pobyt we Francji i Niemczech pozwoli³ mu zapoznaæ siê z kultur¹ i zwyczajami zachodniej Europy. Swoje pierwsze szlify w s³u¿bie publicznej zdobywa³ w kancelarii króla Stefana Batorego. Z czasem zosta³ jego osobistym sekretarzem, co pozwoli³o mu nie tylko zdobywaæ doœwiadczenie polityczne, ale tak¿e mia³ okazjê uczyæ siê rzemios³a wojennego od króla, którego panowanie by³o okresem wielkich zwyciêstw. W osobach i Zamoyskiego i Batorego mia³ wspania³ych nauczycieli sztuki wojennej. Walczy³ przeciwko zbuntowanym gdañszczanom pod Lubieszowem (1577), jako rotmistrz roty Zamoyskiego, ws³awi³ siê w zwyciêskiej bitwie pod Lubiszewem. Wraz z ojcem i bratem by³ uczestnikiem wojny polsko-rosyjskiej, zakoñczonej zwyciêstwem Rzeczpospolitej. Podczas kampanii wielko³uckiej z 1580 roku by³ ju¿ zaufanym doradc¹ Zamoyskiego. Gdy Zamoyski 7 sierpnia zdoby³ Wieli¿, to w³aœnie ¯ó³kiewski ruszy³ do króla, by osobiœcie poinformowaæ go o sukcesie. 20 wrzeœnia 1580 roku walczy³ tak¿e pod Toropcem, gdzie jako dowódca chor¹gwi walnie przyczyni³ siê do pokonania Rosjan. W kolejnym roku wzi¹³ udzia³ w oblê¿eniu Pskowa, które by³o ostatnim akordem wojny polsko-rosyjskiej. Po œmierci Batorego w Polsce zapanowa³ okres burzliwego bezkrólewia. Walka stronnictw spowodowa³a, ¿e dosz³o do podwójnej elekcji. Czêœæ szlachty popar³a ksiêcia Maksymiliana Habsburga, a reszta, w tym Zamoyski i ¯ó³kiewski Zygmunta III Wazê. Habsburg próbowa³ oblegaæ Kraków, ale nie uda³o mu siê zdobyæ miasta, którego broni³ tak¿e ¯ó³kiewski. Ostatecznie sprawa elekcji rozstrzygnê³a siê na polu walki. Zamoyski pokona³ 24 stycznia 1588 roku Maksymiliana w bitwie pod Byczyn¹, a ksi¹¿ê trafi³ do niewoli. W bitwie bra³ udzia³ tak¿e ¯ó³kiewki. Zosta³ wówczas postrzelony w nogê, przez co do koñca ¿ycia utyka³. Tego roku zosta³ hetmanem polnym koronnym, a dwa lata póŸniej kasztelanem lwowskim. Dorobi³ siê wielkiego maj¹tku i pokaŸnej rezydencji w ¯ó³kwi, ale paradoksalnie nie mia³ kiedy z tego korzystaæ, bo ca³e ¿ycie spêdzi³ pilnuj¹c granic Rzeczypospolitej na wojnach i bitwach albo jako dyplomata na sejmach czy na dworze królewskim. Jego zadaniem sta³a siê obrona wschodnich granic Rzeczypospolitej. Zosta³ tak¿e starost¹ hrubieszowskim. W 1589 roku ¯ó³kiewski poœlubi³ Reginê Herburt, z któr¹ doczeka³ siê trójki dzieci. Jedna z córek hetmana, Zofia, to babka przysz³ego króla Jana III Sobieskiego, zatem dwaj wybitni hetmani byli ze sob¹ blisko spokrewnieni. By³ doskona³ym strategiem. W 1595 roku uczestniczy³ w zwyciêskiej bitwie pod Cecor¹, w roku nastêpnym st³umi³ krwawo powstanie kozackie Semena Nalewajki, którego pokona³ w bitwie na uroczysku So³onica. Dowodzi³ wypraw¹ do Mo³dawii i bitw¹ pod Ploeszti (1600). Zwyciêstwo umo¿liwi³o mu osadzenie na tronie hospodarskim przyjaznego Polsce Symeona Mohy³y. Od 1601 roku prowadzi³ dzia³ania przeciw Szwedom w Inflantach, zdobywaj¹c Wolmar (1601) i Bia³y Kamieñ (1602) oraz zwyciê¿aj¹c w bitwie

Hetman Stanis³aw ¯ó³kiewski na obrazie nieznanego malarza polskiego
Bitwa pod K³uszynem w malarskiej wizji Szymona Boguszowicza (ok. 1620)

pod Rewlem (1602). W 1606 roku rozbi³ czambu³y tatarskie nad Udyczem.

W czasie rokoszu sandomierskiego, mimo, ¿e nie by³ w zbyt przychylnych stosunkach z Zygmuntem III Waz¹, ¯ó³kiewski stan¹³ po stronie króla a nie buntowników i 5 lipca 1607 r. pokona³ rokoszan Miko³aja Zebrzydowskiego pod Guzowem i stara³ siê o za¿egnanie wojny domowej w Polsce. W nagrodê otrzyma³ presti¿owy urz¹d wojewody kijowskiego.

W ¿yciu codziennym hetman by³ surowy, ascetyczny. Historyk Antoni Prochaska pisa³: „Spartanin, u którego na stole obozowym nie zawsze podawano nawet piwo, jest hojnym dla ojczyzny. Jako dowódca reprezentowa³ ¯ó³kiewski, przejêt¹ za poœrednictwem Jana Zamoyskiego, tradycyjn¹ polsk¹ sztukê prowadzenia wojen i rozgrywania bitew. Potrafi³ jednak wprowadzaæ do tego modelu innowacje lub zadzia³aæ œmia³o i brawurowo, chocia¿ nigdy nie ³ama³ zasad zdrowego rozs¹dku. Od ¿o³nierzy wymaga³ wiele. Wprowadzi³ do armii surow¹ dyscyplinê, za niesubordynacjê lub tchórzostwo kara³ surowo.” W roku 1609 stan¹³ na czele wyprawy na Moskwê. To w trakcie tej kampanii mia³ miejsce najbardziej spektakularny sukces ¯ó³kiewskiego: 4 lipca 1610 roku pod K³uszynem pokona³ niewielkim 7-tysiêcznym oddzia³em wojska armiê rosyjsk¹ licz¹c¹ 30 000 ¿o³nierzy, wspieran¹ przez korpus szwedzki licz¹cy 5000 wojska. Widok olbrzymiej armii moskiewskiej robi³ wra¿enie: „Æma nieprzeliczona, a¿e strach by³o pojrzeæ na nie wzglêdem liczby ma³ej wojska naszego!” – opisywa³ pamiêtnikarz. Zwyciêstwo pod K³uszynem by³o zupe³ne. „KniaŸ Dymitr, choæ niewiele ich za nim goni³o, ucieka³ potê¿nie. Na b³ocie konia, na którym siedzia³ i obuwia zby³. Boso na lichej szkapinie pod Mo¿ajsk do monastera przyjecha³.” Rosjanie, widz¹c jeñców i zdobyte chor¹gwie, skapitulowali. Po bitwie kolejne miasta i twierdze moskiewskie poddawa³y siê bez walki, co otworzy³o hetmanowi drogê do Moskwy, któr¹ zaj¹³ 12 wrzeœnia 1610 roku jako pierwszy Europejczyk w historii. Triumf ¯ó³kiewskiego wstrz¹sn¹³ pañstwem moskiewskim. Bojarzy zdetronizowali cara Wasyla Szujskiego i podjêli rokowania z polskim wodzem. Ich efektem by³ uk³ad z 27 sierpnia. Na jego mocy królewicz W³adys³aw Waza, syn Zygmunta III, zosta³ obrany carem. Zagwarantowano prawa prawos³awia i spo³eczny kszta³t pañstwa, zwrot zajêtych miast oraz sojusz przeciwko wspólnym wrogom. Po negocjacjach obie strony wyda³y na swoj¹ czeœæ uczty i obdarowa³y siê cennymi darami. 28 sierpnia na Dziewiczym Polu mia³a miejsce przysiêga mieszkañców Moskwy na wiernoœæ carowi W³adys³awowi Wazie. Na pocz¹tku paŸdziernika 1610 roku polska za³oga obsadzi³a Kreml, w którym przebywa³a do 1612 roku. Hetman wzi¹³ do niewoli cara Wasyla Szujskiego oraz jego braci Dymitra i Iwana. Umowa zawarta przez ¯ó³kiewskiego nie zosta³a jednak zaakceptowana przez króla, który sam chcia³ obj¹æ tron moskiewski i nie dotrzyma³ umowy zawartej przez hetmana. Sta³o siê to przyczyn¹ wzmo¿enia nastrojów antypolskich, które ostatecznie doprowadzi³y do wyparcia Polaków z Kremla. Stanis³aw ¯ó³kiewski wydarzenia te opisa³ w pamiêtniku pt. „Pocz¹tek i progres wojny moskiewskiej”. 29 paŸdziernika 1611 roku hetman uroczyœcie sprowadzi³ jeñców na obrady sejmu do Warszawy, gdzie zostali zmuszeni do z³o¿enia ho³du królowi Zygmuntowi III Wazie. Kronika Andrzeja Lubienieckiego zatytu³owana „Poloneutychia” jest dobrym Ÿród³em do odtworzenia tego triumfu. Tego dnia ca³a Warszawa wyleg³a na Krakowskie Przedmieœcie. O godzinie 10.00 pojawi³ siê hetman Stanis³aw ¯ó³kiewski owiany chwa³¹ zwyciêzcy spod K³uszyna. Otacza³o go 60 senatorów i pos³ów strojnych w rycerskie zbroje. ¯ó³kiewski jecha³ w obitej skór¹ karecie, zaprzê¿onej w szeœæ bia³ych koni. Za karoc¹ hetmana sunê³a inna, w której siedzia³ „sam car w z³otog³owej bia³ej d³ugiej szacie i czapie ze srebrnego lisa”. Towarzyszyli mu jego dwaj rodzeni bracia. Na ulicy panowa³a niesamowita ci¿ba. Ludzie pchali siê, by ujrzeæ pierwszego w dziejach Polski cara, który dotkn¹³ ziemi mazowieckiej jako polski jeniec. Orszak hetmañski min¹³ Krakowskie Przedmieœcie i zatrzyma³ siê przed Zamkiem Królewskim. ¯ó³kiewski wprowadzi³ cara do Sali Senatorskiej przed oblicze polskiego króla Zygmunta III Wazy. Car szed³ w szpalerze senatorów ze spuszczon¹ g³ow¹, poblad³y, zalêkniony, niepewny swego dal-

Szujscy ofiarowuj¹cy w 1611 roku koronê moskiewsk¹ królewiczowi W³adys³awowi Wazie. Obraz nale¿y do jednego z pierwszych dzie³ historycznych zaledwie 15-letniego Jana Matejki

szego losu. Jeszcze niedawno potê¿ny i wszechmocny, teraz str¹cony ze szczytu wielkoœci, skruszony i poni¿ony, sta³ jako jeniec przed królem Polski. ¯ó³kiewski wsta³ i wyg³osi³ d³u¿sz¹ mowê. Podkreœla³ zas³ugi rycerstwa polskiego w zdobyciu Smoleñska i Moskwy. Prezentowa³ królowi i izbie poselskiej zdobyte sztandary moskiewskie. Opisa³ równie¿ okres panowania Szujskiego (1606-1610). Wypowiada³ siê na temat œwietnoœci Moskwy, wyliczaj¹c bogactwa i krainy, które dzier¿y³ potê¿ny car, piêtnuj¹c go jednoczeœnie za sposób, w jaki doszed³ do w³adzy, w wyniku spisku przeprowadzonego na ¿ycie Dymitra Samozwañca I.

Na koniec poprosi³ króla o ³askê i mi³osierdzie dla moskiewskich jeñców. W imieniu króla przemawia³ kanclerz koronny, Feliks Kryski, który „d³ugo rozwodzi³ siê w piêknych s³owach nad zas³ugami hetmana, nie kryj¹c przy tym zaborczych planów króla wobec Rosji”.

Car, schyliwszy siê nisko przed królem, dotkn¹³ praw¹ rêk¹ ziemi i uca³owa³ j¹. Jego brat Dymitr – wódz spod K³uszyna – uderzy³ czo³em o posadzkê raz, a jego brat Iwan – trzy razy i zap³aka³. „Król Zygmunt III – jak pisze kronikarz – w akcie wspania³omyœlnoœci dopuœci³ trzech znakomitych jeñców do poca³owania jego d³oni. Odrzuci³ myœl, aby oddaæ ich pod topór kata”.

Wydarzenie to zosta³o uwiecznione na kilku obrazach. Nadworny malarz Zygmunta III, Tommaso Dolabella, namalowa³ sceny zdobycia Smoleñska oraz przyjêcia Szujskich w Sali Senatu. Jan Matejko jest autorem obrazu „Carowie Szujscy na sejmie warszawskim”. Z³o¿enie ho³du Zygmuntowi III zosta³o tak¿e odnotowane na inskrypcji umieszczonej na kolumnie Zygmunta III, wzniesionej w Warszawie w latach 1643-1644. Fragment ³aciñskiego napisu na tablicy od strony zachodniej po przet³umaczeniu brzmi: „Wzi¹³ do niewoli wodzów moskiewskich, stolicê i ziemie moskiewskie zdoby³, wojska rozgromi³, odzyska³ Smoleñsk”.

Zdetronizowanego cara wraz z braæmi przewieziono do zamku w Gostyninie. Osadzono tam równie¿ ¿onê Wasyla – Katarzynê. Traktowano ich jako jeñców z atencj¹. Wasyl Szujski zmar³ 22 wrzeœnia 1612 r. W niespe³na tydzieñ po jego œmierci zmarli tak¿e jego brat, Dymitr wraz z ¿on¹. Najbardziej prawdopodobnym powodem ich œmierci by³a zakaŸna choroba, choæ nag³y zgon trzech cz³onków rodziny Szujskich budzi³ podejrzenia, ¿e padli oni ofiarami otrucia. Pocz¹tek XVII wieku to okres tureckiej ekspansji. Co prawda Turcy nie byli wrogo nastawieni do Polaków, w XVI wieku, stosunki miêdzy Rzeczpospolit¹ a Turcj¹ by³y poprawne, jednak obranie na tron Zygmunta III i jego sojusz z Habsburgami spowodowa³, ¿e Polska trafi³a do obozu antytureckiego. Tote¿ wzmog³y siê tatarskie ataki na polskie wschodnie ziemie. Chc¹c unikn¹æ wojny z Turcj¹, ¯ó³kiewski sprzeciwia³ siê rabunkowym „chadzkom” Kozaków na tureckie w³oœci i prywatnym wyprawom kresowych „królewi¹t” na Mo³dawiê. W 1617 roku powstrzyma³ najazd Turków i Tatarów. „Wojna z Turki nie igraszka” – pisa³. Dlatego wola³ zawrzeæ z wezyrem Iskenderem pasz¹ uk³ad w Buszy, który czêœæ magnatów kresowych uzna³a za hañbi¹cy, gdy¿ oznacza³ wycofanie siê Polski z ksiêstw naddunajskich. 6 lutego 1618 roku siedemdziesiêciojednoletni ¯ó³kiewski zosta³ mianowany hetmanem wielkim koronnym. W tym samym roku zosta³ kanclerzem wielkim koronnym. Wchodz¹cy w starczy wiek nie radzi³ ju¿ sobie z najazdami tatarskimi. Nie zapobieg³ wyprawie Tatarów na województwo podolskie, ruskie, brac³awskie i wo³yñskie. NajeŸdŸcom uda³o siê spl¹drowaæ znaczne tereny i bezpiecznie wróciæ z licznymi ³upami. Wówczas ¯ó³kiewski znalaz³ siê w ogniu krytyki, która tylko czêœciowo by³a uzasadniona. Bowiem sukces Tatarów by³ tak¿e z winy magnatów, którzy przybywaj¹c z w³asnymi wojskami nie chcieli s³uchaæ rozkazów ¯ó³kiewskiego. Niemniej krytyka by³a tak znaczna, ¿e ¯ó³kiewski rzuci³ bu³aw¹, ale Zygmunt III nie przyj¹³ jego rezygnacji. W 1620 roku na wieœæ o tureckich przygotowaniach do wojny król zwo³a³ pospolite ruszenie i koncentracjê wojsk zaciê¿nych. Mimo obecnoœci polskich wojsk oddzia³y tatarskie wtargnê³y na Podole, jednak zosta³y szybko wyparte. Polacy ruszyli z wypraw¹ na Mo³dawiê, aby pomóc utrzymaæ siê na tronie Grazzianiemu, który by³ przychylny Rzeczypospolitej. ¯ó³kiewski zagro¿onemu sojusznikowi przyby³ z pomoc¹ w sile 7000 ¿o³nierzy. Hetman zak³ada³, ¿e przyjmie przeciwnika pod Cecor¹, w umocnionym wczeœniej obozie. Bitwa rozpoczê³a siê 19 wrzeœnia i pocz¹tkowo mia³a przychylny dla Polaków obrót sprawy. Zapewne zakoñczy³aby siê zwyciêstwem gdyby nie zdrada Grazzianiego, który przeszed³ na stronê Turków. Wojska ¯ó³kiewskiego ponios³y ciê¿k¹ klêskê w bitwie z piêciokrotnie liczniejszym przeciwnikiem. Podczas odwrotu 6 paŸdziernika na znajduj¹cy siê pod Mohylewem Podolskim, pogr¹¿ony w chaosie polski tabor, uderzyli Tatarzy. Hetman ¯ó³kiewski do koñca walczy³ z wrogiem. Legenda g³osi, ¿e przebi³ szabl¹ konia na znak, ¿e nie zamierza uciekaæ. Zgin¹³ 7 paŸdziernika. Nazajutrz po bitwie odnaleziono jego zakrwawione zw³oki. Rana na skroni, liczne na ciele i odr¹bana prawa rêka œwiadczy³y, ¿e hetman walczy³ do koñca. Odmowa ucieczki z pola bitwy by³a konsekwencj¹ wyra¿onego wiele lat temu, w testamencie z 1605 roku, ¿yczenia „po³o¿enia ¿ywota dla wiary œwiêtej chrzeœcijañskiej”.

Turcy sprofanowali jego cia³o, odciêli mu g³owê i przybili na bramie wjazdowej do Stambu³u. ¯ona wykupi³a bezg³owe zw³oki hetmana oraz pozosta³ego przy ¿yciu syna Jana, który w bitwie pod Cecor¹, towarzysz¹c ojcu, dozna³ ciê¿kich ran i wkrótce po odzyskaniu wolnoœci zmar³. Obaj zostali pochowani w krypcie kolegiaty ¿ó³kiewskiej. Wyryte na grobowcu hetmana s³owa „Powstanie kiedyœ z koœci naszych mœciciel” sta³y siê mottem jego prawnuków. Przy grobie pradziadka modli³ siê Jan Sobieski. Wyruszaj¹c pod Wiedeñ, zabra³ jego szablê.

Redakcja: Jolanta Szczepkowska, Teofil Lachowicz

Adres redakcji: P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003

e-mail: pava.swap@gmail.com www.pava-swap.org

Œmieræ Stanis³awa ¯ó³kiewskiego pod Cecor¹, Walery Eljasz-Radzikowski
Carowie

Wizy ¿ycia – Lista Sugihary

16 paŸdziernika w Instytucie Ukraiñskim w Nowym Jorku odby³o siê spotkanie promuj¹ce ksi¹¿kê Zofii Hartman „Sugihara’s List”, opowiadaj¹c¹ historiê Chiune Sugihary – japoñskiego dyplomaty, który podczas II wojny œwiatowej ryzykowa³ ¿ycie, aby ratowaæ ¯ydów. Wspó³organizatorem wydarzenia by³ Polski Instytut Kultury w Nowym Jorku.

Goœci przywita³a Lydia Zaininger, dyrektor Instytutu Ukraiñskiego. Nastêpnie autorka ksi¹¿ki, Zofia Hartman, opowiedzia³a o bohaterze ksi¹¿ki Chiune Sugihary. Z kolei Jolanta Nitos³awska, wnuczka polskiego ambasadora w Japonii Tadeusza Romera, mówi³a o swoim dziadku który równie¿ pomaga³ ¿ydowskim uchodŸcom w uzyskaniu azylu.

Spotkanie poprowadzi³a Agnieszka Legutko z Columbia University. Zwracaj¹c siê do obecnych na sali potomków osób ocalonych dziêki „wizom ¿ycia”, podkreœli³a g³êboki, ponadpokoleniowy wymiar emocjonalny i edukacyjny tej historii. Wœród goœci znaleŸli siê krewni osób z Listy Sugihary – m.in. Irene Kronhill-Pletka i Barry Shain – którzy odczytali numery swoich bliskich z listy i podzielili siê wspomnieniami.

Wydarzenie by³o nie tylko lekcj¹ historii i œwiadectwem ocala³ych, lecz tak¿e okazj¹ do refleksji nad znaczeniem pamiêci i jej miejsca we wspó³czesnym œwiecie.

Podczas spotkania Zofia Hartman, zapytana o powód napisania swojej ksi¹¿ki, powiedzia³a: „W Krakowie, z którego pochodzê, wszyscy znaj¹ „Listê Schindlera”,

ale prawie nikt nie s³ysza³ o Sugiharze, który równie¿ uratowa³ tysi¹ce istnieñ, ryzykuj¹c w³asn¹ karierê i bezpieczeñstwo swojej rodziny.” Jak doda³a, podobne reakcje spotyka nie tylko w Polsce, lecz tak¿e podczas zagranicznych spotkañ autorskich.

Chiune Sugihara urodzi³ siê w 1900 roku. Najwa¿niejsze lata ¿ycia spêdzi³ w szeregach Cesarskiej Armii i w s³u¿bie Ministerstwa Spraw Zagranicznych Japonii. W wieku trzydziestu lat zosta³ wys³any do Finlandii, a nastêpnie na Litwê, do Kowna. W 1940 roku, po zajêciu Litwy przez Zwi¹zek Sowiecki, tysi¹ce ludzi stara³o siê uciec przed represjami. Przed bram¹ japoñskiego konsulatu ustawia³y siê d³ugie kolejki uchodŸców – g³ównie polskich ¯ydów – prosz¹cych o wizy tranzytowe. Sugihara, dzia³aj¹c wbrew rozkazom z Tokio, postanowi³ im

pomóc. W ci¹gu kilku tygodni wystawi³ ponad dwa tysi¹ce wiz, które umo¿liwia³y przejazd przez Zwi¹zek Sowiecki do Japonii. Czêsto jedna wiza obejmowa³a ca³¹ rodzinê. Szacuje siê, ¿e dziêki jego dzia³aniom uratowa³o siê od dwóch i pó³ do szeœciu tysiêcy osób.

Sugihara wspó³pracowa³ z oficerami polskiego wywiadu, a w Japonii uciekinierom pomaga³ ambasador Tadeusz Romer, organizuj¹c im wizy docelowe i wsparcie materialne. Czêœæ uchodŸców zosta³a póŸniej ewakuowana razem z polsk¹ ambasad¹ do Szanghaju. Po zamkniêciu konsulatu Sugihara pracowa³ m.in. w Berlinie, Pradze, Królewcu i Bukareszcie. Po wkroczeniu Armii Czerwonej do Rumunii zosta³ aresztowany i przez 18 miesiêcy przebywa³ w obozie jenieckim. Po powrocie do Japonii nie móg³ ju¿ kontynuowaæ kariery dyplomatycznej.

Choæ jego czyny zosta³y docenione przez instytucje takie jak Yad Vashem, które w 1985 roku przyzna³o mu tytu³ Sprawiedliwego wœród Narodów Œwiata, postaæ Sugihary wci¹¿ pozostaje mniej znana ni¿ inni bohaterowie tamtych czasów. Ksi¹¿ka Zofii Hartman „Sugihara’s List”, poœwiêcona jego losom, jest prób¹ przywrócenia mu nale¿nego miejsca w historii. Jak podkreœli³a autorka na zakoñczenie spotkania: „To by³o dla mnie bardzo poruszaj¹ce wydarzenie, jedno z wa¿niejszych w ¿yciu. Ksi¹¿ka zosta³a dwa miesi¹ce temu przet³umaczona na angielski, co pozwoli³o mi wyjœæ z ni¹ poza granice Polski i poznaæ ludzi, których ta historia ³¹czy. Spotka³am dziœ potomków osób uratowanych przez Sugiharê i Tadeusza Romera. Ta historia jest dla nich wa¿na i potwierdza, ¿e to, co robiê, ma sens.”

Burmistrz Adams goœci³ Poloniê z okazji Miesi¹ca Dziedzictwa Polskiego

21 paŸdziernika w Gracie Mansion, siedzibie burmistrzów Nowego Jorku, odby³o siê przyjêcie z okazji uhonorowania miesi¹ca Polskiego Dziedzictwa.

Dziêkujê za liczne przybycie. Jesteœcie wspania³ymi cz³onkami naszej spo³ecznoœci i wszyscy wiemy, ¿e Nowy Jork jest Warszaw¹ Ameryki – powiedzia³ burmistrz Eric Adams witaj¹c przedstawicieli Polonii.

Wspomnia³, ¿e jego relacje z nasz¹ grup¹ etniczn¹ siêgaj¹ czasów kiedy s³u¿y³ w policji, a zw³aszcza na 94 posterunku na Greenpoincie. Nie szczêdzi³ pochwa³ pod adresem Polaków, którzy inwestuj¹ w rozbudowê tak zró¿nicowanego miasta jakim jest i powinien pozostaæ Nowy Jork, podkreœla³ zas³ugi i wyznawane wartoœci, takie jak rodzina, edukacja, praca czy bezpieczeñstwo.

Nastêpnie uhonorowa³ dyplomami Iwonê Korgê, prezes Instytutu Józefa Pi³sudskiego w Nowym Jorku, niedawno wybran¹ G³ównym Marsza³kiem Parady Pu³askiego 2026 oraz Zygmunta Bielskiego, cz³onka Komitetu G³ównego Parady Pu³askiego, Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce i Zwi¹zku Harcerstwa Polskiego w USA.

– Dedykujê tê nagrodê mojej rodzinie, przyjacio³om i wspó³pracownikom, bo dziêki wam tu jestem – powiedzia³a wzruszona Iwona Korga po odebraniu nagrody.

– Dziêkujemy burmistrzowi Adamsowi za otwarcie drzwi Gracie Mansion i uznania za wk³ad polskich nowojorczyków w budowaniu i kszta³towaniu tego wspania³ego miasta – mówi³ z kolei Richard Zawisny, prezes Komitetu G³ównego Parady Pu³askiego, który serdecznie podziêkowa³ burmistrzowi za zorganizowanie spotkania, które by³o drugim w historii wydarzeniem celebruj¹cym polskie dziedzictwo. Za goœcinê podziêkowa³ tak¿e Mateusz Sakowicz, Konsul Generalny RP w Nowym Jorku, który krótko przypomnia³ pocz¹tki polskiej emigracji do Ameryki.

Wœród goœci tej uroczystego wydarzenia znalaz³o siê wielu liderów i aktywistów polonijnych, zrzeszeni w NYPD Pulaski Association policjanci polskiego pochodzenia, cz³onkinie klubu kobiet BEYOND. Nie zabrak³o piêknej polskiej muzyki, ani polskich przysmaków, czyli pie-

rogów, krokietów i kie³basek, które zapewni³a restauracja Piero¿ek.

Ta nagroda jest dla mnie wyj¹tkowo wa¿nym wyró¿nieniem, poniewa¿ pokazuje, ¿e Nowy Jork i Stany Zjednoczone – moja druga ojczyzna – dostrzegaj¹ dzia³ania, które podejmujê tutaj od ponad trzydziestu lat – powiedzia³a Iwona Korga „Kurierowi Plus” ju¿ po uroczystoœci. – Szczególnie

cenne jest dla mnie to, ¿e zauwa¿ono moj¹ dzia³alnoœæ na polu kultury, historii i jêzyka polskiego – czyli w obszarach, w których realizujê siê ka¿dego dnia: w Instytucie Pi³sudskiego, w szko³ach polonijnych, a tak¿e w ró¿nych inicjatywach charytatywnych i edukacyjnych. Dla mnie to wyró¿nienie jest potwierdzeniem, ¿e to, co robiê, ma sens – bo robiê to dla innych, aw tym w³aœnie odnajdujê spe³nienie. Cieszy mnie równie¿ to, ¿e moja praca jest dostrzegana przez osoby, które obserwuj¹ j¹ z dystansu. Fakt, ¿e burmistrz Nowego Jorku zwróci³ na ni¹ uwagê, jest dowodem na to, jak wa¿ne i potrzebne s¹ dzia³ania na rzecz pielêgnowania jêzyka polskiego, kultury i historii – wartoœci, które buduj¹ to¿samoœæ polonijn¹ i maj¹ ogromne znaczenie dla spo³ecznoœci polsko-amerykañskiej.

FOTO: RADIO RAMPA

Zygmunt Bielski i Iwona Korga (trzymaj¹ dyplomy) z burmistrzem Adamsem i Richardem Zawisnym
Policjanci polskiego pochodzenia zrzeszeni w NYPD Pulaski Association
Zofia Hartman
Od lewej: Jolanta Nitos³awska, Zofia Hartman, Agnieszka Legutko

Trajektorie

Wybiegam z domu na chwilê. W gor¹czce. I dreszczach. Bo kole¿anka, która twierdzi³a, ¿e „ju¿ nie zara¿a”, poczêstowa³a mnie jakimœ szczególnie zjadliwym szczepem i od kilku dni toczê nierówny bój z patogenami, anga¿uj¹c wszystkie mo¿liwe si³y i œrodki. Miêdzy innymi uruchomi³am nawil¿acz powietrza, do którego – i to jest w³aœnie celem mojej wizyty – potrzebujê olejku z tymianku. Zio³o znane z dobroczynnych w³aœciwoœci ma ukoiæ zainfekowany uk³ad oddechowy, a jest do kupienia w „Fontannie M³odoœci” – o czym upewniam siê dzwoni¹c wczeœniej do sklepu. Krótki spacer i zaraz bêdê mog³a oddaæ siê zbawiennym inhalacjom – myœlê. Na zewn¹trz jest ch³odno, ale s³onecznie. Dzieñ krzepki, niebo usiane ob³oczkami. Pod nogami z³ote liœcie. W skrzynkach przed warzywniczym ha³dy jab³ek. Pyszni¹ siê pomarañczowe dynie, mrugaj¹ z³ote d¹bki w doniczkach. Ekspedientka poleca dodatkowo spray na gard³o. Akurat jest

w promocji. Biorê. I pêdzê dalej. Myœlami moszcz¹c siê ju¿ pod kocem. Z ksi¹¿k¹ i kubkiem gor¹cej herbaty. Nagle ktoœ chwyta mnie za rêkê. Ogl¹dam siê. Starsza pani, ze ³zami w oczach. Coœ mówi, ale nie bardzo s³yszê. Pod szko³¹ t³um ludzi. Dzieci w³aœnie skoñczy³y zajêcia. Wyjmujê s³uchawki z uszu. Seniorka wyjaœnia, kiepsk¹ angielszczyzn¹, ¿e zgubi³a drogê do domu. Od razu wiem, ¿e jest Polk¹. I ona te¿ mnie rozpoznaje. Nie mogê trafiæ – t³umaczy. Nie wiem, co siê ze mn¹ dzieje. Pani El¿bieta t³umaczy, ¿e mieszka w pobli¿u du¿ego budynku, który w³aœnie remontuj¹. Ale nie mo¿e przypomnieæ sobie adresu. Jakaœ Latynoska przyprowadzi³a j¹ pod szko³ê na Catalpa Avenue, ale to nie tutaj. To mo¿e chodzi o podstawówkê przy Forest? – pytam. Tam blisko jest polski sklep – opowiadam. Kobieta przytakuje. ChodŸmy, biorê j¹ pod rêkê. To niedaleko W trakcie spaceru opowiada mi historiê swojego ¿ycia. ¯e rodzina z dziada pradziada, jeszcze przed I wojn¹ œwiatow¹, emigrowa³a z Rzeszowa do Massachusetts. ¯e ca³e ¿ycie mieszka na Ridgewood. I nie wie, co siê sta³o, ¿e tak jej siê wszystko pomiesza³o. Bo jak na 80 lat, podkreœla, jest w œwietnej formie. Na nic nie choruje. Ciœnienie w normie. Pytam, czy podobne sytuacje ju¿ kiedyœ mia³y

miejsce, ale Pani El¿bieta nie odpowiada. Kiedy docieramy do skrzy¿owania, udaje mi siê ustaliæ adres zamieszkania. Seniorka przypomina sobie numer domu i ulicê. Musimy zawróciæ, bo to w przeciwnym kierunku. A pani ma czas, ¿eby tak ze mn¹ spacerowaæ? – upewnia siê zatroskana. I mocniej przytrzymuje ramiê. Po kwadransie znajdujemy siê pod domem. To jeden z tych skromniejszych budynków, przypominaj¹cy bardziej altankê na dzia³ce, ni¿ solidny gmach wzniesiony z cegie³. Wejdzie pani na herbatê? – zaprasza. Nie mam serca odmówiæ, choæ marzê, by po³o¿yæ siê do ³ó¿ka. Mieszkanie jest niewielkie, ale czyste. Na œcianach, stole i pod³odze œlady dzieciêcej bytnoœci. Z sufitu zwisa kolorowy napis „Happy Birthday”, w k¹cie stoi wózek dla lalek, z misiem w œrodku. Wczoraj mnie wnuczka odwiedzi³a – opowiada starsza pani. Ale rzadko siê z ni¹ widujê, bo córka czêsto wyje¿d¿a – t³umaczy. Dziœ rano polecia³a na Kostarykê, zostanie tam na pó³ roku. Pijemy herbatê. A potem próbujê pomóc seniorce w obs³udze telefonu. Córka zostawi³a, ale nie umiem w³¹czyæ – ¿ali siê. Do ka¿dego urz¹dzenia s¹ potrzebne has³a. Pani El¿bieta wyci¹ga karteczki z numerami. Widzê, ¿e na jednej z nich ma zapisany adres zamieszkania. Czyli musia³a siê ju¿ wczeœniej „gubiæ”. Pytam o stan zdrowia. I co lekarz na to jej „zapominanie”. Ale kobieta twierdzi, ¿e ostatni raz w przychodni by³a dwadzieœcia lat temu. Nie ma ubezpieczenia, bo j¹ nie staæ. T³umaczê, ¿e ma prawo do darmowej opieki lekarskiej. I ¿e mogê jej pomóc za³atwiæ formalnoœci. Ale nie jest zainteresowana. Pokazujê stronê internetow¹, gdzie mo¿na przeczytaæ o ubezpieczeniu miastowym dla osób w trudnej sytuacji ekonomicznej, ale Pani El¿bieta nie dowierza. Tylko proszê nic nie mówiæ mojej córce – zaklina. Nie chcê, ¿eby siê denerwowa³a. Mimo to, spisujê numer telefonu do córki i szwagra w Polsce. Wysy³am wiadomoœci. Uwa¿am, ¿e rodzina powinna wiedzieæ, co dzieje siê z seniork¹. ¯e nie mo¿na tego tak zostawiæ. Nazajutrz dzwoniê do Pani El¿biety. Nie odbiera. Daj sobie spokój – mówi znajoma. To nie twoja sprawa. Ale czujê siê odpowiedzialna. Bo to na mojej drodze – metaforycznie i w sensie œcis³ym – stanê³a s¹siadka/rodaczka w potrzebie. Wiêc czujê zobowi¹zanie; jakieœ karmiczne po³¹czenie. Martwiê siê o jej losy. Chcê pomóc. Jeszcze raz piszê do szwagra w Polsce. Przychodzi krótka odpowiedŸ. Od mê¿a. O którym s³ysza³am, ¿e nie ¿yje. „¯ona czuje siê dobrze. Przeka¿ê pani jej numer telefonu. Z powa¿aniem”. I na tym koñczy siê historia; to niespodziewane przeciêcie trajektorii naszych losów. Jaka jest puenta? Jeszcze nie wiem. Ale coœ czujê, ¿e objawi siê w najmniej oczekiwanym momencie. ❍

Zapraszamy na stronê Autorki: www.stanywewnetrzne.com

Serce Chopina

Ogl¹da³em, s³ucha³em i mia³em w wiêkszoœci dobre wra¿enia.

W sercu œwiata jest Europa, w sercu Europy jest Polska, w sercu Polski jest Warszawa, w sercu Warszawy jest Œródmieœcie, w sercu Œródmieœcia jest Krakowskie Przedmieœcie, a tam koœció³ Œw. Krzy¿a, gdzie spoczywa Serce Chopina. No to ju¿ wiecie, gdzie jest pêpek (sorry: serce) œwiata.

Gombrowicz ze swoj¹ kwaœn¹ i trafn¹ analiz¹ polskiej duszy ci¹gle ma racjê. Taki jak powy¿ej, no mniej wiêcej, komentarz, wyczyta³em pod stronami zamieszczaj¹cymi relacje z Konkursu Chopinowskiego. W³aœnie siê zakoñczy³, to o nim chcê dziœ napisaæ.

Czy mo¿na mieszkaæ w Azji Po³udniowo-Wschodniej i na staroœæ spêdzaæ czas s³uchaj¹c Chopina? Czemu nie? Kto mi zabroni?

Muzyka, filmy, sztuki graficzne s¹ dziœ powszechnie dostêpne, gdziekolwiek siê mieszka. Ktoœ mo¿e obserwowaæ pi³karski Mundial, kto inny turnieje tenisowe. Konkurs Chopinowski, najstarszy konkurs pianistyczny na œwiecie i ci¹gle powa¿any, nadal uwa¿any za trampolinê do œwiatowego sukcesu, zaistnia³ w mediach.

Przede wszystkim podoba³ mi siê profesjonalizm obs³ugi medialnej. Na stronach Filharmonii Narodowej, Instytutu im. Fryderyka Chopina czy kana³u TVP Kultura, widzia³em œwietnie zrealizowane transmisje. Najwy¿sza jakoœæ obrazu, kamerzyœci, którzy wiedz¹, na co w danym fragmencie utworu zwróciæ uwagê. Ja akurat ogl¹da³em transmisje na moim hotelowym telewizorze chiñskiej marki Haier, który ma potworn¹ jakoœæ dŸwiêku z plastikowego g³oœniczka, ale istnieje te¿ opcja binaural, czyli s³uchania przez s³uchawki dŸwiêku nagrywanego przez „sztuczn¹ g³owê”, czyli z mikrofonami wbudowanymi tam, gdzie w ludzkiej g³owie s¹ uszy. W ogóle strasznie mi siê ten konkurs i filharmonia podoba³y. Odnowiony budynek, bufety, woda dla uczestników, t³umacze i opiekunowie, komentatorzy mówi¹cy biegle po angielsku, wszystko na najwy¿szym poziomie profesjonalizmu, empatii i atencji. Europa. Podoba mi siê te¿ publicznoœæ. Pozbawiona jest amerykañskiej ha³aœliwoœci i rosyjskiej egzaltacji, ale te¿ niemieckiego, przesadnego umiarkowania. Fajni, kulturalni ludzie, w ró¿nym wieku, niekoniecznie starzy. Ubrani skromnie, lecz jakoœciowo, wype³niaj¹cy w stu procentach widowniê i próbuj¹cy byæ fair wobec ka¿dego graj¹cego, bez wzglêdu na to, czy lubimy jego kraj. To co prawda nie Carnegie

Hall, nie ta skala, to ledwie nasza filharmonia, trzy razy mniejsza. Nie ma tam blichtru szampana w przerwie oper w Metropolitan Opera, jest w Warszawie w paŸdzierniku ch³odnawo i pochmurno, a na zewn¹trz od rana stoi kolejka ludzi po wejœciówki. Bilety normalne, czy karnety, zosta³y na pniu wykupione dawno temu, czêsto przez japoñskich czy innych azjatyckich fanów. Ogl¹dam i czytam wypowiedzi znawców. Dorota Szwarcman, kiedyœ krytyk z „Gazety Wyborczej”, a wczeœniej „Ruchu Muzycznego”, gdzie te¿ mia³em zaszczyt pracowaæ, wypowiada siê do kamer. Ta sama Dorota, tak siê zestarza³a jak ja, ale ci¹gle rozpoznajê jej styl mówienia. Pawe³ Kowalski, pianista, którego pozna³em, gdy obaj mieliœmy po dwadzieœcia parê lat, z ogromn¹ klas¹ i kultur¹ komentuje wystêpy. Tak¿e Adam Rozlach albo Jan Popis. S¹ te¿ inni, m³odsi, których nie znam. Powa¿ni, g³êbocy, muzykolodzy bez poczucia humoru, a czasem bez mi³oœci do muzyki. Czytam te¿ setki komentarzy internautów. Ciekawe, ¿e konkurs wywo³uje takie zainteresowanie i emocje, skoro nikt ju¿ prawie takiej muzyki, nieprzymuszony, nie s³ucha, a ju¿ tym bardziej nie gra. Mówi siê jednak, ¿e wszyscy Polacy znaj¹ siê na Chopinie i pi³ce no¿nej. Podsycana za komuny – trzeba jej to oddaæ – estyma dla kultury wysokiej, sztuczne budowanie snobizmu w tej sprawie, spowodowa³o, ¿e wszyscy wiedzieli, ¿e Chopina kochaæ i szanowaæ trzeba. I mi siê to podoba. W tym œwiecie, gdzie wszystko staje siê coraz bardziej g³upie i powierzchowne, k³ótnie w internecie, kto z pianistów lepiej zrozumia³ idiom Chopina, wydaj¹ siê absurdalne, ale dla mnie nadzwyczaj ciekawe. Jak to w Polsce, nie oby³o siê bez tromtadracji, podkreœlania polskoœci pó³-Francuza Chopina, debat, kto zrozumia³ „ducha jego muzyki”. Bulwarowe gazety podkrêca³y nastroje, pisz¹c o oburzeniu, szoku, zniesmaczeniu decyzjami jury. Teraz jesteœmy po werdykcie. Zapewne oczekuje siê ode mnie, mo¿e nie eksperta, ale jednak mi³oœnika muzyki fortepianowej, jakiejœ opinii. Powiem jednak tylko tyle, ¿e po wyroku jury w tym roku szczêka mi opad³a. Nie dlatego, ¿e wygra³ ktoœ, kto nie umie graæ, lecz ktoœ, kto by³ oceniany nisko, nie zwróci³ na siebie uwagi, przemkn¹³ bez wra¿enia. Pojawiaj¹ siê komentarze o korupcji, kumoterstwie, uk³adach jury z firmami p³ytowymi i promotorami. Jak ktoœ chce, to i w œwiecie muzyki powa¿nej znajdzie z³y œwiat przekupstwa, popierania swoich pupilów, politycznych motywacji. Niemal jak w pi³karskiej federacji FIFA.

➭ 14

Jan Latus
Fryderyk Chopin

Nagroda Nobla, która przysz³a za póŸno

Zwróci³ on uwagê na œwietn¹ kompozycjê powieœci Reymonta, która mia³a wed³ug niego przewy¿szaæ tak Prusa jak i Sienkiewicza. Uzna³ on w swoim artykule, ¿e Reymont jest najwybitniejszym z polskich pisarzy i zas³uguje na uwagê Francuzów.

Jednak polska problematyka zawarta w „Ch³opach” przedstawia³a dla t³umaczy powa¿ny problem i ostatecznie pierwszej próby przek³adu powieœci dokona³a margrabina Guy de Bois Herbert. Francuska arystokratka podjê³a siê tego zadania mimo, ¿e nie zna³a jêzyka polskiego! Do przek³adu filologicznego „Ch³opów” zatrudni³a studenta Sorbony, Stanis³awa Kochanowskiego i dopiero z tego t³umaczenia „ukszta³towa³a” francusk¹ wersjê powieœci, zmieniaj¹c orginalny tytu³ na „Ziemia i kobieta”.

T³umaczka skupi³a siê g³ównie na mi³osnych przygodach Jagny, a ca³oœæ mia³a zaledwie 200 stron! Nic dziwnego, ¿e krytycy uznali ksi¹¿kê za co najwy¿ej przeciêtn¹. Reymont by³ tym prawdziwie za³amany.

W tym czasie „Ch³opi” ukazali siê w przek³adzie na jêzyk rosyjski, a Jan Pawe³ Kaczkowski przet³umaczy³ powieœæ Reymonta na niemiecki. W Niemczech jednak „Ch³opi nie wzbudzili wiêkszego zainteresowania i sprzedano tam zaledwie 300 egzemplarzy ksi¹¿ki.

W 1914 roku wybuch³a I wojna œwiatowa i nieoczekiwanym zrz¹dzeniem losu w Niemczech przek³ad „Ch³opów” zaczêto drukowaæ na masow¹ skalê! Ksi¹¿ka sta³a siê lektur¹ obowi¹zkow¹ oficerów Armii Cesarstwa Niemieckiego, bo w sposób doskona³y oddawa³a naturê polskich ch³opów, z którymi Niemcy mieli stycznoœæ na polu walki.

Podczas bitwy pod Verdun do niemieckiej niewoli dosta³ siê profesor literatury francuskiej z uniwersytetu w Chicago, Franck Louis Schoell. W obozie jenieckim po¿yczy³ od Niemców t³umaczenie „Ch³opów” i zachwycony powieœci¹ postanowi³ nauczyæ siê jêzyka polskiego aby przet³umaczyæ powieœæ Reymonta na francuski. Nauka polskiego posz³a mu nadspodziewanie dobrze. W Pary¿u zawar³ przyjaŸnie z Przybyszewskim, Przesmyckim i ¯eromskim, a jego ¿on¹ zosta³a krakowianka, Olga Gulkowska. Wydawa³o siê, ¿e t³umaczenie na ówczesny najwa¿niejszy jêzyk œwiata jest ju¿ kwesti¹ krótkiego czasu, gdy Schoell nagle zmieni³ plany, porzuci³ swoje t³umaczenie i wróci³ do Ameryki, gdzie ponownie podj¹³ pracê na uniwersytecie w Chicago.

Tymczasem niemiecki przek³ad „Ch³opów” trafi³ do Szwecji, gdzie zachwyci³ profesora literatury i prominentnego cz³onka Szwedzkiej Akademii, Fryderyka Becka. Beck ogromnie ceni³ sobie polsk¹ literaturê, a jego ulubionym polskim pisarzem by³ Stefan ¯eromski. Zmieni³ zdanie po przeczytaniu „Ch³opów” i zacz¹³ mocno promowaæ tê ksi¹¿kê w swoim kraju. W tej promocji pomaga³a szwedzka Polonia, a szczególnie antykwariusz i pisarz amator Henryk Bukowski, który szuka³ kogoœ, kto móg³by przet³umaczyæ powieœæ na jêzyk szwedzki. Uda³o mu siê znaleŸæ szwedzk¹ pisarkê, która na swym koncie mia³a t³umacze-

nia powieœci Kraszewskiego i Orzeszkowej. By³a to Ellen Wester, która pocz¹tkowo prze³o¿y³a na szwedzki tylko dwa tomy „Ch³opów”, a ca³oœæ ukoñczy³a wiosn¹ 1924 roku. Jesieni¹ tego samego roku Reymont w³aœnie za „Ch³opów” otrzyma³ Nagrodê Nobla, pokonuj¹c faworyzowanego Tomasza Manna, Thomasa Hardy’ego, Maksyma Gorkiego, George Bernarda Shaw i… Stefana ¯eromskiego. To sprawi³o, ¿e b³yskawicznie dokoñczono francuski przek³ad „Ch³opów” Schoella, który zosta³ wydany w 1925 roku.

W 1924 roku Stefan ¯eromski by³ na œwiecie o wiele lepiej znany i czêœciej przek³adany ni¿ W³adys³aw Reymont. ¯eromski mia³ tak¿e o wiele wiêcej szczêœcia do t³umaczy, a jego „Wierna rzeka”, by³a znana w ca³ej Europie. Podobnie popularna by³a powieœæ „Uroda ¿ycia” i „Popio³y”. Poza Polsk¹, ¯eromski najbardziej znany by³ w Rosji i we W³oszech. Czytano go tak¿e w Niemczech, aw Anglii opublikowano „Popio³y”. Za to we Francji o ¯eromskim niemal¿e wcale nie s³yszano, g³ównie dlatego, ¿e promocja ksi¹¿ek wi¹za³a siê tam z du¿ymi wydatkami, a ¯eromski by³ bez grosza.

Jednak o zwyciêstwie Reymonta w stawce tak znakomitych pisarzy ostatecznie zadecydowa³ uniwersalizm jego powieœci i jej œwietne t³umaczenia: najpierw na niemiecki, a potem na szwedzki.

W Polsce triumf Reymonta zosta³ przyjêty z mieszanymi uczuciami, bo wielu uwa¿a³o, ¿e nagrodê Szwedzkiej Akademii powinien otrzymaæ Stefan ¯eromski. Podejrzewano nawet, ¿e jest to efekt zakulisowych dzia³añ polskiego rz¹du Macieja Rataja, przyjaciela Witosa, który mia³ u³atwiæ Reymontowi zdobycie tej nagrody. Dziœ wiemy, ¿e tak nie by³o. Z archiwów komitetu noblowskiego wynika, ¿e ¯eromski nie mia³ ¿adnych szans na zdobycie tej nagrody, bo uznawano go za pisarza regionalnego i zbyt polskiego. Nie podoba³ siê tak¿e jego liryczny i rozlewny styl w jakim pisa³ swoje powieœci. Na koniec, cz³onek jury, Fryderyk Beck, jako Niemiec by³ oburzony powieœci¹ ¯eromskiego pt. „Wiatr od morza”. Te powody razem wziête sprawi³y, ¿e ¯eromski tak naprawdê nie by³ w ogóle brany pod uwagê przy przyznawaniu Nagrody Nobla w dziedzinie literatury. On sam by³ jednak przekonany, ¿e j¹ otrzyma i przyznanie jej Reymontowi by³o dla niego prawdziwym ciosem.

Na nastêpn¹ polsk¹ Nagrodê Nobla trzeba by³o czekaæ a¿ do 1980 roku, do czasów Czes³awa Mi³osza. Przed Reymontem pierwsz¹ literack¹ Nagrodê Nobla uzyska³ Henryk Sienkiewicz za powieœæ „Quo vadis” i zosta³a ona doceniona ze wzglêdu na wartoœci uniwersalne, choæ tê nagrodê trzeba traktowaæ jako do-

cenienie ca³okszta³tu jego twórczoœci. Literackiej Nagrody Nobla nigdy nie otrzyma³y Eliza Orzeszkowa czy Zofia Kossak, które tak¿e znalaz³y siê na liœcie Szwedzkiej Akademii, ale sam fakt, ¿e zaliczono je do elity œwiatowej kultury zdecydowanie je nobilitowa³. Reymont przyj¹³ to zaszczytne wyró¿nienie z rezerw¹ i gorycz¹. By³ to smutny triumf pisarza, który w 1924 by³ ju¿ mocno wyniszczony przez choroby, alkoholizm i z³e doœwiadczenia ¿yciowe.

Wiadomoœæ o Nagrodzie Nobla zasta³a Reymonta w Nicei, gdzie siê leczy³. By³ zbyt s³aby aby pojechaæ do Sztokholmu iw jego imieniu nagrodê odebra³ przyjaciel pisarza, Alfred Wysocki. Reymont mia³ powiedzieæ wówczas, ¿e ta nagroda przysz³a za póŸno, bo zdawa³ ju¿ sobie sprawê, ¿e stoi w obliczu œmierci. O „Ch³opach” mówi³, ¿e jest to zaledwie zarys tego, co chcia³ napisaæ, ale nie móg³, bo ¿y³ w nêdzy.

Wiedz¹c, ¿e ¿ycie z niego uchodzi napisa³ jeszcze Reymont swoist¹ biografiê, w której opisuje swoje ¿ycie jako jedno wielkie udrêczenie. Pisa³ tak¿e o literackich planach, których ze wzglêdu na swój stan zdrowia nie by³ ju¿ w stanie zrealizowaæ.

W³adys³aw Reymont zmar³ 5 grudnia 1925 roku w Warszawie, a cztery dni póŸniej odby³ siê przeprowadzony na koszt pañstwa pogrzeb. Nabo¿eñstwo ¿a³obne w katedrze œw. Jana Chrzciciela na Starym Mieœcie prowadzi³ biskup Antoni Szlagowski. Uczestniczy³ w nim prezydent Stanis³aw Wojciechowski wraz z rz¹dem i korpusem dyplomatycznym. Trumnê ze zw³okami pisarza okryto polskim sztandarem i z koœcio³a wynieœli j¹ najpierw koledzy literaci Reymonta, a póŸniej przejêli j¹, ubrani w stroje regionalne ch³opi z ³owickiego i krakowskiego. W kondukcie pogrzebowym wziê³y udzia³ kompanie honorowe wszystkich rodzajów broni. By³ tak¿e obecny Minister Spraw Wojskowych genera³ ¯eligowski, a z mównicy ustawionej przed Zamkiem Królewskim w imieniu rz¹du ¿egna³ zmar³ego pisarza Minister Oœwiecenia Publicznego Stanis³aw Grabski.

Reymont pochowany zosta³ na warszawskim Cmentarzu Pow¹zkowskim, w Alei Zas³u¿onych. Urna z jego sercem zosta³a zamurowana w koœciele œw Krzy¿a w Warszawie, w tym samym filarze, w którym spoczywa serce Fryderyka Chopina.

W³adys³aw Reymont, 1924 r.
Pogrzeb Reymonta
Fragtment grobowca pisarza na Pow¹zkach
Tu zamurowano serce Reymonta
Ch³opi - wydanie z 1914 roku

El¿bieta Baumgartner radzi

Kto pochowa samotn¹ osobê w USA?

Wielu polskich imigrantów mieszkaj¹cych w Stanach Zjednoczonych nie ma tu dzieci ani innej bliskiej rodziny. Czasami utrzymuj¹ kontakt z krewnymi w Polsce, ale ci nie zawsze mog¹ zorganizowaæ pochówek po œmierci bliskiego w Ameryce. W takiej sytuacji pojawia siê pytanie: kto zajmie siê pochowaniem samotnej osoby zmar³ej w USA? Kto powiadomi w³adze, zorganizuje transport cia³a, pokryje koszty pogrzebu i zadba o godny pochówek? Odpowiedzi na te pytania ró¿ni¹ siê w zale¿noœci od stanu, ale istniej¹ wspólne mechanizmy, które obowi¹zuj¹ w wielu jurysdykcjach.

Pierwszy krok: koroner lub lekarz s¹dowy W przypadku zgonu samotnej osoby w mieszkaniu lub domu, najczêœciej zawiadamiana jest policja i lokalny urzêdnik medycyny s¹dowej, czyli koroner (coroner) lub medical examiner. To on stwierdza zgon i przeprowadza dochodzenie w celu ustalenia przyczyny œmierci. W stanie Illinois oraz Nowy Jork funkcje te sprawuj¹ wyspecjalizowane biura s¹dowo-medyczne. Koroner stwierdza, czy zgon nast¹pi³ z przyczyn naturalnych, czy te¿ wymaga dalszego dochodzenia (np. w przypadku przemocy lub samobójstwa). Po stwierdzeniu zgonu i ewentualnej sekcji zw³ok cia³o przekazywane jest do kostnicy lub zak³adu pogrzebowego. Jeœli nie ma rodziny ani wykonawcy testamentu, który móg³by podj¹æ dalsze decyzje, sprawê przejmuje Public Administrator.

Rola Publicznego Administratora Public Administrator (PA) to urzêdnik s¹dowy powo³ywany przez s¹d powiatowy (w Illinois) lub przez odpowiednie biuro w Nowym Jorku. Jego zadaniem jest zarz¹dzanie maj¹tkiem zmar³ych osób, które nie maj¹ ¿adnych znanych krewnych lub wykonawców testamentu. Jeœli samotna osoba zostawi³a maj¹tek (np. nieruchomoœæ, konta bankowe), PA zajmie siê jego zabezpieczeniem i zorganizowaniem pogrzebu z tych œrodków.

Jeœli jednak zmar³y nie posiada maj¹tku, a nie znaleziono ¿adnych bliskich, odpowiedzialnoœæ za pochówek przejmuje lokalny samorz¹d lub specjalne programy stanowe.

Programy pochówku dla osób bez rodziny i œrodków

W wiêkszoœci stanów, w tym w Illinois i Nowym Jorku, dzia³aj¹ programy pu-

bliczne zapewniaj¹ce pochówek osobom bezdomnym, bez rodziny lub œrodków finansowych. W Chicago tak¹ funkcjê pe³ni Medical Examiner’s Office we wspó³pracy z Public Administrator i lokalnymi zak³adami pogrzebowymi. W Nowym Jorku dzia³a Office of Chief Medical Examiner, a pochówkami zajmuje siê miêdzy innymi Hart Island Burial Program.

W ramach tych programów cia³a chowane s¹ w zbiorowych mogi³ach lub indywidualnych grobach na cmentarzach publicznych, takich jak wspomniana Hart Island w Nowym Jorku. W Chicago wiele takich pochówków odbywa siê na Forest Home Cemetery albo w okolicznych powiatach, które maj¹ miejsca zarezerwowane dla celów publicznych.

Procedury formalne i poszukiwanie krewnych

Zanim cia³o zostanie pochowane, urzêdnicy podejmuj¹ próby zidentyfikowania zmar³ego oraz kontaktu z rodzin¹. Weryfikowane s¹ dokumenty osobiste, dane z Medicare, Social Security, a czasem zapytany bywa konsulat kraju pochodzenia. W przypadku polskich obywateli mo¿liwe jest zawiadomienie Konsulatu RP, który mo¿e pomóc w kontakcie z rodzin¹ w Polsce.

Jeœli nie uda siê nikogo odnaleŸæ, cia³o chowane jest jako unclaimed remains W takich przypadkach urz¹d sporz¹dza dokumentacjê i zabezpiecza dane DNA, aby w przysz³oœci by³o mo¿liwe ustalenie to¿samoœci lub identyfikacja krewnych.

Kto pokrywa koszty pogrzebu?

Koszty pochówku pokrywane s¹ z maj¹tku zmar³ego, a gdy jest on znikomy – ze œrodków publicznych. W Illinois program pogrzebowy (Illinois Funeral and Burial Benefits Program) mo¿e zapewniæ do kilku tysiêcy dolarów na skromny pogrzeb, jeœli zmar³y kwalifikowa³ siê do pomocy publicznej (np. Medicaid). W Nowym Jorku program Human Resources Administration Burial Assistance Program oferuje do 1,700 dolarów na podstawowe us³ugi.

Jeœli osoba zmar³a mia³a niewielkie oszczêdnoœci, to Public Administrator u¿ywa ich na pokrycie wydatków. Jeœli maj¹tek jest wiêkszy, PA mo¿e wynaj¹æ zak³ad pogrzebowy i zorganizowaæ uroczystoœci zgodnie z godnoœci¹ osoby zmar³ej.

Jak zapobiec samotnemu pochówkowi?

Ka¿dy imigrant mieszkaj¹cy w USA, szczególnie samotny, powinien rozwa¿yæ spisanie prostego testamentu i wyznaczenie jego wykonawcy (executor). Warto te¿ ustaliæ beneficjentów kont bankowych, planów emerytalnych oraz ubezpieczenia na ¿ycie. Informacje te pomog¹ urzêdnikom w szybkim zorganizowaniu pogrzebu i zapobiegn¹ sytuacji, w której cia³o pozostaje niezidentyfikowane lub pochowane bez œladów.

Mo¿na te¿ spisaæ dokument disposition of remains, czyli oœwiadczenie dotycz¹ce woli co do sposobu pochówku, kremacji,

miejsca i rodzaju uroczystoœci. Dokument taki mo¿na zostawiæ u zaufanej osoby, ad wokata lub w rejestrze testamentów po wiatu, je¿eli taki istnieje.

Ka¿dy dom pogrzebowy chêtnie udzieli informacji o mo¿liwoœci przedp³aty za grzeb. Oczywiœcie, ktoœ musi wiedzieæ o tym, ¿e masz pogrzeb ju¿ op³acony, i gdzie.

Powiatowy rejestr testamentów

W odró¿nieniu od Polski, w Stanach nie ma ogólnokrajowego rejestru testamentów. System jest zdecentralizowany i oparty na prawie stanowym.

W wielu stanach (np. Illinois, Nowy Jork) mo¿na z³o¿yæ testament do depozytu (tzw. will for safekeeping) w s¹dzie spadkowym (Probate Court lub Surrogate’s Court). Testament ma byæ w oryginale, zgodny z prawem stanowym, niekiedy podpisany przez œwiadków. Przechowywany bêdzie w sejfie s¹dowym, a dostêp do niego ma tylko testator lub upowa¿niona osoba po jego œmierci. Jednorazowa op³ata za z³o¿enie testamentu to zwykle od 10 do 50 dolarów, w zale¿noœci od stanu.

Po œmierci testatora, uprawniona osoba (executor, czyli wykonawca woli) musi z³o¿yæ testament w s¹dzie w ci¹gu okreœlonego czasu (np. 30 dni w Illinois) i rozpocz¹æ procedurê spadkow¹ (probate). Dopiero wtedy testament staje siê dokumentem publicznym i mo¿e byæ przegl¹dany przez zainteresowane strony. Zarejestrowanie testamentu w s¹dzie jest szczególnie przydatne, jeœli nie masz zaufanej osoby do przechowywania testamentu lub chcesz mieæ pewnoœæ, ¿e dokument nie zostanie zgubiony czy zniszczony.

Podsumowanie

El¿bieta Baumgartner

nie jest prawnikiem i nie udziela porad prawnych. Niniejszy artyku³ zosta³ napisany wy³¹cznie w celach informacyjnych.

Jest autork¹ wielu ksi¹¿ek-poradnikówo profilu finansowym i konsumenckim, m.in. „Podrêcznik ochrony maj¹tkowej”, „¯ycie od nowa”, „Planowanie spadkowe”, „Jak chowaæ pieni¹dze przed fiskusem” i wielu innych. S¹ one dostêpne w wersji elektronicznej w witrynie: www.PoradnikSukces.com tel. 1-718-224-3492

W USA cia³a zmar³ych nie pozostaj¹ bez pochówku. Nawet osoby samotne, bezdomne lub pozbawione œrodków s¹ grzebane z minimalnym zachowaniem godnoœci. Jednak aby unikn¹æ bezosobowego pogrzebu w zbiorowej mogile, warto zawczasu pomyœleæ o podstawowym planowaniu spadkowym i kontaktach z rodzin¹. Public Administrator i koroner wype³ni¹ swoj¹ rolê, ale ¿adna instytucja nie zast¹pi bliskich.

Dla polskich imigrantów w Stanach œwiadomoœæ tych uprawnieñ i procedur to nie tylko praktyczna wiedza, ale i wyraz troski o w³asn¹ przysz³oœæ. ❍

Wracasz do Polski?

Masz tam maj¹tek? Pomog¹ ci ksi¹¿ki El¿biety Baumgartner „Powrót do Polski” – finansowe i prawne dylematy amerykañskich reemigrantów. „Emerytura reemigranta w Polsce” – podrêcznik seniora wracaj¹cego do Polski. „Emerytura polska i amerykañska” ich ³¹cznie i skutki Umowy emerytalnej. Ksi¹¿ka dla osób pozostaj¹cych w USA.

Równie¿: „Amerykañskie emerytury“, „Ubezpieczenie Social Security“, „Obywatelstwo z przeszkodami“, „Planowanie spadkowe“, „Jak chowaæ pieni¹dze przed fiskusem“, „Podrêcznik ochrony maj¹tkowej” i wiele innych.

Ksi¹¿ki s¹ dostêpne tylko w wersji elektronicznej w witrynie www.PoradnikSukces.com, tel. 718-224-3492, www.PoradnikSukces.com

Szukaj¹ pracy:

➦ 63-letni mê¿czyzna szuka dorywczej pracy lub na weekendy

Tel. 347.280.8434 – Tadeusz

➦ Poszukujê pracy niewymagaj¹cej wysi³ku fizycznego.

Szybko siê uczê. Mam doœwiadczenie w bran¿y sprzeda¿owej.

£atwo nawi¹zujê kontakty z ludzmi.

Tel. 917.207.2449 – Darek

Serce Chopina

➭ 11

No to jak, Latus, kto gra³ najlepiej? Nie s³ysza³em wszystkich uczestników i wszystkich etapów konkursu. Zachwyci³y mnie dwie pianistki: 16-latka z Chin, studiuj¹ca zreszt¹ w Poznaniu i zwana Marysi¹, oraz 30-letnia Japonka. Osobowoœæ inna ni¿ nastolatki, niemniej równie frapuj¹ca. Kto chce, ³atwo znajdzie ich nazwiska.

Wierzê w ich kariery. Szesnastolatka jest cute, nie boi siê kamer, lubi graæ, nie tremuje siê. Ludzie bêd¹ j¹ kochaæ. Jej starsza kole¿anka z Japonii bêdzie natomiast mia³a za sob¹ wielki rynek muzyczny swojego kraju, a iw Polsce bêdzie zawsze lubiana i serdecznie witana. No, próbujê byæ pozytywny… pianista Karol Radziwonowicz (mam zdjêcie z nim

w moim nowojorskim mieszkaniu!) te¿ wytypowa³ te dwie pianistki z Azji. Ludzie s¹ oburzeni, podobno, werdyktem. Obwinia siê bêd¹cego szefem jury Amerykanina Garricka Ohlssona, zwyciêzcê konkursu w 1970 roku i wielkiego propagatora Chopina (nagra³ komplet jego dzie³, w Internecie t³umaczy jego muzykê.). Niby Polacy go lubi¹ i ceni¹, ale, pojawiaj¹ siê g³osy, ¿e to jednak Polak powinien oceniaæ, kto rozumie Chopina. Pojawiaj¹ siê aluzje o uk³adach, zdradzie narodowej. Emocje siêgaj¹ szczytu, a mówimy przecie¿ o konkursie muzyki powa¿nej, która ma³o kogo obchodzi, i gdzie kariery i pieni¹dze s¹ u³amkiem tego, co zarobi pi³karz albo tenisistka.

NA GAZOWE

● USUWANIE GAS, NATIONAL GRID, DEPT OF BUILDINGS VIOLATIONS

● RPZ/BACKFLOW PREVENTER INSTALACJA & COROCZNE SERWISY

● CON ED/ NATIONAL GRID GAS SERVICE RESOTRATION

● INSPEKCJE SYSTEMÓW LINII GAZOWYCH ZGODNIE

– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 47 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

● katar sienny ● bóle pleców ● rwê kulszow¹ ● nerwobóle ● impotencjê

● zapalenie cewki moczowej ● bezp³odnoœæ ● parali¿ ● artretyzm ● depresjê ● nerwice

● zespó³ przewlek³ego zmêczenia ● na³ogi ● objawy menopauzy ● wylewy krwi do mózgu

● alergie ● zapalenie prostaty ● rekonwalescencja po chorobach nowotworowych z zastosowaniem chiñskiego zio³olecznictwa itp.

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku

144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354

Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 19:00; tel. (718) 359-0956

1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223

Wtorek, czwartek i sobota: 12:00-19:00, w niedziele 12:00 - 15:00; tel. (718) 266-1018

www.drshuguicui.com

Harówka

D

zisiejszy tekst nie dotyczy konkretnego zawodu, zarobkowego zatrudnienia, ale rodzaju wykonywanej pracy, który ogólnie nazwê „harówk¹”. Okreœlenie bardzo ogólne i niewiele znacz¹ce, bo co dla jednych jest trudem, mozo³em nad si³y, dla innych mo¿e byæ normalnym zajêciem – nielekkim, ale do przyjêcia. Dlatego odrzuci³em jako temat tego szkicu pracê praczki, licznie ilustrowan¹, by tak siê wyraziæ, w dawnym malarstwie. By³a to standardowa specjalnoœæ kobiet bez zawodu, zwykle przyby³ych ze wsi do miast, uwa¿ana w dawnych czasach za normaln¹, a nawet szlachetn¹, skoro prost¹ praczkê Napoleon wyniós³ do godnoœci Madame Sans-Gene.

Mistrz i czeladnik albo wyzysk

Ale konkretnie: francuski akademik Jean-Eugene Buland namalowa³, miêdzy innymi jeden z typowych dla siebie obrazów „Mistrz i czeladnik”. Realizm wykonania, techniczna zrêcznoœæ, powszednia tematyka… Wielu mo¿e siê oburzyæ ma dobór takiego w³aœnie wizerunku: przecie¿ przyuczenie do konkretnego fachu od dawna uwa¿ane jest za chwalebne i po¿¹dane pokierowanie drog¹ m³odych ludzi – bez zawodu, bez celu w ¿ycia i bez perspektyw na godziwy zarobek póŸniej. Dziœ jednak widzimy te sprawy nieco inaczej – jako karygodny wyzysk, zatrudnianie do pracy nieletnich, nielegalny proceder eksploatowania taniej, b¹dŸ zgo³a darmowej si³y roboczej. Ciê¿ka maszyneria przedstawiona na obrazie Bulanda sugeruje warsztat jakiegoœ rzemieœlnika pracuj¹cego w metalu, wykonuj¹cego na obrabiarce przedmioty – czêœci do wiêkszych urz¹dzeñ. Nie tylko same przyciê¿kie jak dla nas maszyny, pasy transmisyjne, dwa mocarne stanowiska pracy – obrabiarka i wiert³o z dodatkiem imad³a – ale i szereg narzêdzi (z prawej) do poprawiania i wyg³adzania gotowego wyrobu, sugeruj¹ warsztat rzemieœlnika ¿elaza. Metalowa surowoœæ ca³oœci obrazuje charakter tej pracy: w pomieszczeniu

s³abo oœwietlonym, ca³kowitego przeciwieñstwa przyrodzie. Przemys³, maszyny, produkcja to odwrotnoœæ ¿ycia i funkcjonowania w naturze.

Mistrz pracuje nad wykoñczeniem produkowanych detali, zaœ czeladnik obs³uguje tokarkê. To jeszcze dziecko, powinno byæ w szkole, bawiæ siê na polach i wœród drzew. Ciê¿kie warunki ¿ycia miejskiego, dyktat produkcji, egzystencjalna koniecznoœæ u¿ytecznej (zarobkowej w przysz³oœci) egzystencji, wymusza zmianê trybu ¿ycia –z dawnej, w miarê sielskiej, w zgodzie z przyrod¹ i jej cyklami, na wspó³czesn¹, której rytm dyktuje maszyna, a ludzie s¹ ju¿ dodatkiem do niej, nie panuj¹ nad sob¹, ca³kowicie ow³adniêci przez coraz szybsze têtno produkcji przemys³owej. Nie ma w¹tpliwoœci, ¿e w³aœnie ów stoj¹cy ch³opiec stanowi uzupe³nienie ciê¿kiego sprzêtu, które wprawia go (ch³opca) w ruch, wymaga rutynowych ruchów wed³ug jej (maszyny) w³asnych zasad funkcjonowania. Nie ma mowy o tym, ¿eby usi¹œæ, odpocz¹æ: maszyna nie zna zmêczenia. W domyœle – dzieciñstwo tego ch³opca siê skoñczy³o. Bêdzie ju¿ ca³e ¿ycie sta³ przy maszynie. Spójrzmy na wnêtrze: surowe, bez ¿adnych ozdób, podporz¹dkowane funkcjonalnej u¿ytecznoœci, ca³kowicie odarte z wszelkiej urody ¿ycia. Na to, co zbêdne z punktu widzenia wytwórczoœci, nie ma miejsca w tym pomieszczeniu.

Biedna wieœ

By jednak nie idealizowaæ zbytnio wsi jako rzekomej oazy szczêœliwoœci w porównaniu z przemys³owym miastem, spójrzmy na przejmuj¹cy obraz fiñskiego malarza, Eero Järnefelta pod tytu³em „Jarzmo (wypalanie chrustu)”. Artysta, ma³o znany na Zachodzie, by³ czo³owym twórc¹ Finlandii. Malowa³, mo¿na powiedzieæ, dla sztuki; pochodzi³ z bardzo zamo¿nej i niezmiernie wp³ywowej rodziny swego kraju, tote¿ nie musia³ zarabiaæ na ¿ycie przy pomocy pêdzla.

Ten przejmuj¹cy obraz z 1893 r. przedstawia harówkê ch³opów fiñskich, jak rozumiem – biedoty wiejskiej, która jedynie przez wycinanie i wypalanie krzaków, zaroœli, drzew mo¿e uzyskaæ kawa³ek ziemi do uprawy. Przy tym popió³ zmieszany z tym, co w glebie zosta³o (resztki korzeni, liœcie) stanowi dla nich jedyny kompost, jakim mog¹ u¿yŸniæ ziemiê. Nie urodzi wiele, a w stosunku do ogromu w³o¿onej pracy, wydaje siê to zajêcie przynosz¹ce niewielkie korzyœci. Có¿, skoro nie ma innej mo¿liwoœci na uprawê i zdobycia po¿ywienia… Teren ju¿ jest (wzglêdnie) oczyszczony – stercz¹ pnie drzew. Widaæ ch³opi nie maj¹ odpowiednich narzêdzi ani doœæ si³y (koni?), aby wykarczowaæ przygotowane pole. Teraz wypalaj¹ resztki, aby t¹ prymitywn¹ metod¹ zlikwidowaæ pozosta³oœci w ziemi oraz oczyœciæ teren. Byæ mo¿e ogl¹damy

ca³¹ rodzinê przy tej ciê¿kiej i wyniszczaj¹cej pracy. Artysta w pe³ni przedstawi³ tylko dziewczynkê – twarz umazana, w pobrudzonej bluzce i poszarpanej spódnicy, w³osy w nie³adzie. Tylko jej wielkie niebieskie oczy w wychudzonej twarzy œwiadcz¹ o wielkim trudzie i mizerii ¿ycia. Aby przedstawiæ harówkê artyœci ukazywali dzieci w pracy ponad ich si³y i wytrzyma³oœæ. W ten sposób komunikowali g³ówne przes³anie – brak dzieciñstwa bez zabawy i nauki, brak perspektyw na przysz³oœæ. Dziewczynka na nogach ma koœlawe ³apcie, które maj¹ chroniæ stopy przed ¿arem spalonego gruntu. Podobn¹ ochronê nosi mê¿czyzna w kapeluszu na pierwszym planie. Wszyscy, jak siê mo¿emy domyœlaæ, stoj¹ w gor¹cym popiele, wdychaj¹ dym i py³ spalonego drewna. Harówka co siê zowie. ❍

Poszukiwania i nastroje

„Inventions and Moods” to tytu³ wyj¹tkowej, multimedialnej wystawy sztuki Tomaszewscy-Skowronowie.

W galerii Centrum Polsko-S³owiañskim zobaczymy prace piêciu artystów: Lubomira Tomaszewskiego rzeŸby, obrazy palone i rysunki; Christine Kofman Tomaszewski fotografie; Janusza Skowrona malarstwo, rysunki i kola¿e fotograficzne; Artura Skowrona malarstwo, rysunki i fotografie; Anny Skowron fotografie.

Janusz Skowron - kurator wystawy zaproponowa³ kilkadziesi¹t prac, które po raz pierwszy bêd¹ publicznie pokazywane.

Uroczyste otwarcie wystawy odbêdzie siê 25 paŸdziernika 2025 r. o godz. 18:00

Ekspozycja czynna do 19 listopada 2025 r.

Adres: 177 Kent Street, Brooklyn, New York

Jean-Eugene Buland – Mistrz i czeladnik
Eero Järnefelt – Jarzmo (wypalanie chrustu)

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.
Kurier Plus - e-wydanie 25 pazdziernika 2025 by Kurier Plus - Issuu