Kurier Plus - e-wydanie 16 sierpnia 2025

Page 1


POLISH WEEKLY MAGAZINE

NUMER 1613 (1913) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 16 SIERPNIA 2025

Tomasz Bagnowski

Stephen Miller - Id prezydenta

Wielu amerykañskich i nie tylko amerykañskich, ma w swoim gronie ludzi o specjalnym znaczeniu. Ludzi, którzy ciesz¹ siê wp³ywami znacznie wiêkszymi ni¿ mog³oby to wynikaæ z formalnie zajmowanego stanowiska i którym g³owa pañstwa decyduje siê ufaæ praktycznie we wszystkim.

W rz¹dzie Johna Kennedy’ego takim cz³owiekiem by³ Ted Sorensen, jeden z najbli¿szych doradców prezydenta i autor jego wielu znanych przemówieñ. Sorensen napisa³ na przyk³ad s³ynne i przytaczane do dziœ zdanie: „Nie pytaj co kraj mo¿e zrobiæ dla ciebie, tylko co ty mo¿esz zrobiæ dla kraju”, które Kennedy wyg³osi³ podczas swojego przemówienia inauguracyjnego w styczniu 1961 roku. Ken Khachigian z kolei, podobnie jak Sorensen mniej znany publicznie, by³ tak¹ osob¹ w gabinecie Ronalda Reagana. To on napisa³ przemówienie „Welcome Home”, którym Reagan wita³ w Ameryce zak³adników uwolnionych z ambasady w Iranie i to on by³ autorem wielu innych publicznych wyst¹pieñ prezydenta i jego ogólnej strategii komunikacji publicznej. To w³aœnie Khachigian poradzi³ Reaganowi by w trakcie kampanii prezydenckiej pyta³ wyborców czy maj¹ siê lepiej ni¿ cztery lata temu, co okaza³o siê skutecznym zabiegiem propagandowym w okresie kryzysu gospodarczego, w koñcówce prezydentury Jimmy Cartera.

W administracji Donalda Trumpa cz³owiekiem o specjalnym znaczeniu jest Stephen Miller, 39-letni doradca prezydenta, znany z bezkompromisowego podejœcia do spraw imigracyjnych, który odgrywa kluczow¹ rolê jako zastêpca szefa personelu do spraw polityki w Bia³ym Domu. Miller sprawnie przekuwa imigracyjne koncepcje Trumpa w konkretne projekty przepisów i to w³aœnie on przygotowa³ dziesi¹tki rozporz¹dzeñ wykonawczych podpisanych w pierwszych miesi¹cach drugiej kadencji Trumpa. Wœród nich znalaz³y siê decyzje o wprowadzeniu stanu wyj¹tkowego na po³udniowej granicy, zniesieniu programów promuj¹cych ró¿norodnoœæ w administracji federalnej oraz wycofaniu Stanów Zjednoczonych ze Œwiatowej Organizacji Zdrowia. Wed³ug osób wspó³pracuj¹cych z Millerem, jego strategia wprowadzania ostrych regulacji imigracyjnych polega na przeci¹¿aniu systemu s¹dowego licznymi rozporz¹dzeniami, co w praktyce umo¿liwia administracji uzyskanie wiêkszych uprawnieñ.

➭ Komunikat o Paradzie Pu³askiego 2025 – str. 3

➭ Gdy uleg³eœ wypadkowi w wyniku dachowania – str. 5

➭ Blender kulturalny – str. 10

➭ Polskie Filmy na Greenpoint Film Festival – str. 10

➭ Kiedy mog¹ odmówiæ ci wejœcia do samolotu – str. 14

➭ Literatura i malarstwo – str. 15

„Szekspir w parku” – kostiumy „gra³y” w sztukach Williama Szekspira w Teatrze Delacorte na przestrzeni 60 lat istnienia tej nowojorskiej instytucji teatralnej. Mo¿na je ogl¹daæ do 31 sierpnia na bezp³atnej wystawie w Teatrze Shiva na Manhattanie. Wystawa jest otwarta od wtorku do niedzieli w godz. 11-14 i 17-20.

Pierwsza dama polskiego kina

Chris Miekina

Wœród gwiazd polskiego kina stworzy³a niezwyk³y paradoks. Z jednej strony charyzmatyczna, dystyngowana, bezpoœrednia i niezwykle medialna, ale z drugiej – jak ognia unika³a rozg³osu. Do dziœ skutecznie broni swojej prywatnoœci, zachowuj¹c dystans do ¿ycia, wolnoœæ i niezale¿noœæ. To sprawia, ¿e Beata Tyszkiewicz, której twarz zna chyba ka¿dy Polak, pozostaje osob¹ zagadkow¹.

W czasach swojej najwiêkszej popularnoœci nazywano j¹ „pierwsz¹ dam¹ polskiego kina”, „polsk¹ Catherine Deneuve” albo „anio³em PRL-u”. W przeciwieñstwie do innych polskich aktorek unika³a gry w teatrze i wyst¹pi³a na deskach sceny tylko raz. Za to nieustannie otrzymywa³a propozycje filmowe nie tylko od polskich re¿yserów, ale tak¿e z ZSRR, Francji, Belgii, Wêgier, a nawet z Indii, gdzie ma³o brakowa³o, a sta³aby siê gwiazd¹ Bollywood.

Jej dystans i opanowanie, a tak¿e klasyczna uroda sprawi³y, ¿e zapamiêtano j¹ najbardziej w rolach dam i arystokratek. Jej twarz byæ mo¿e na zawsze przylgnê³a do postaci Izabeli £êckiej, g³ównej bohaterki filmowej wersji powieœci Boles³awa Prusa – „Lalka”. Jej pamiêtne role to Ewelina Hañska w „Wielkiej mi³oœci Balzaka”, pani Walewska

w filmie „Marysia i Napoleon” czy Donna Rebecca w „Rêkopisie znalezionym w Saragossie”. Podobnych ról zagra³a ponad sto, a jej twarz zawsze zostawa³a w pamiêci. Przykuwa³a uwagê nie tylko harmonijnym piêknem, przyjemnym ch³odem, ale tak¿e melancholijnym, pe³nym poezji spojrzeniem. Jest to prawdziwa twarz gwiazdy. Twarz, któr¹ siê pamiêta, niezale¿nie od filmu w jakim wyst¹pi³a. Do tego dochodzi jej charyzmatyczny charakter, który dope³nia ca³¹ resztê. Mimo, ¿e rzadko pokazywa³a swoje cia³o, to w³aœnie kostiumy w jakich wystêpowa³a podkreœla³y jej wdziêk i zmys³owoœæ. Sama w wywiadach mówi³a, ze gdyby gra³a sklepikarki nie by³aby dam¹. I tak¹ kocha³y miliony polskich widzów jakby w podœwiadomej têsknocie za lepszym, utraconym po wojnie œwiatem. By³a ekranow¹ seksbomb¹, ale na w³asnych zasadach.

Beata Tyszkiewicz jako Izabela £êcka w filmie „Lalka“
Zapomnijmy o zapominaniu

Ka¿dy z nas nieraz otwiera lodówkê z nadziej¹ znalezienia jogurtu, a koñczy na pustym opakowaniu sera – i wtedy pojawia siê znajome „czego szuka³em, o co mi chodzi³o?”.

Zapominanie nie jest zarezerwowane dla dojrza³ego wieku, choæ bywa jego symbo lem. Nawet w pe³ni si³ zapominamy nazwi ska kpgoœ znajomego, albo gdzie zostawili œmy klucze, lub co mia³o byæ nastêpnym punktem naszego dnia. I czy¿ to nie urocze – ¿e mózg, podczas gdy dba o nych danych, czasem upuszcza jedn¹ malutk¹ karteczkê na ziemiê i mówi: „ej, ta by³a mniej wa¿na...”?

To powszechne zjawisko, czêsto wynikaj¹ce z nat³oku spraw i prze ³adowania umys³u. Wieczny multitasking, kto by pomyœla³, ¿e kiedyœ to bêdzie zabójca pamiêci! Dlatego warto czasem siê-

gn¹æ po wsparcie – naturalne, przemyœlane, bez nadmiaru obietnic i marketingowego szaleñstwa. I tu z pomoc¹ przychodzi Cognitex Elite od Life Extension – formu³a, która nie obiecuje cudów, a raczej delikatnie sugeruje: „skorzystaj ze mnie, ja siê zajmê Twoj¹ pamiêci¹”. Cognitex Elite to zaawansowany suplement diety wspieraj¹cy funkcje poznawcze, nastrój, pamiêæ i koncentracjê. Zawiera starannie wyselekcjonowane sk³adniki roœlinne i substancje od¿ywcze: ekstrakt z sza³(SIBELIUS™) – wspomagaj¹cy pamiêæ i uwagê, dzik¹ borówkê oraz ashwagandhê – znan¹ z dzia³ania na stres i jasnoœæ umys³u, fosfatydyloserynê budulec b³on komórkowych, urydyno-5”monofosforan (UMP) oraz vinpocetynê

Ka¿dy z tych komponentów ma swoje uzasadnienie naukowe – sza³wia w badaniach podnosi precyzjê uwagi i pamiêæ robocz¹, a ashwagandha wprowadza spokój oraz wspiera sprawnoœæ umys³ow¹. Phosphatidylserine dba o sprawn¹ komunikacjê neuronów, zaœ urydyna i vinpocetyna

dodatkowo wspieraj¹ procesy neurochemiczne i kr¹¿enie mózgowe.

Ingerencja tej formu³y jest dyskretna – dwa tabletki dziennie, najlepiej rano, z posi³kiem lub bez A jeœli zdarzy Ci siê zapomnieæ, czy ju¿ za¿y³eœ – no có¿, wyrzut ¿o³¹dka raczej j¹ przypomni.

To, co czyni Cognitex Elite naprawdê atrakcyjnym, to ca³oœciowe podejœcie: nie jest to booster chwilowy, ale codzienne wsparcie dla mózgu, z³o¿one z naturalnych ekstraktów i substancji, którym mo¿na zaufaæ. Choæ nie sprawi, ¿e nagle przypomnisz sobie, gdzie zostawi³eœ samochód w centrum handlowym, to subtelnie wesprze pamiêæ, klarownoœæ myœlenia i stabilnoœæ nastroju – a to ju¿ nie jest takie ma³e.

Podsumowuj¹c – zapominanie to czêœæ nas, niekoniecznie powód do niepokoju (chyba ¿e dotyczy zap³aconych rachunków). Ale gdy nat³ok ¿ycia przestaje byæ tylko uroczym chaosem, Cognitex Elite mo¿e byæ mi³ym wsparciem. Lekkoœæ formu³y, dobór sk³adników i szacunek do bogactwa ludzkiego umys³u sprawiaj¹, ¿e staje siê ¿yczliwym partnerem w codziennej pogoni za pamiêci¹. Ale pamiêtajmy: zapominanie jest ludzkie, a wspieranie pamiêci – m¹dre!

Teresa i Jurek Z Wallington NJ

Koncert

w ho³dzie dla Maryi i Ojczyzny

W pi¹tek, 15 sierpnia br., po Mszy Œw. o godz. 18:00 w koœciele Œwiêtego Stanis³awa B. M. na Manhattanie odbêdzie siê koncert kwartetu Pro Musica z Poznania.

Wydarzenie wpisuje siê w duchowy i patriotyczny wymiar tego dnia, kiedy to w Polsce obchodzona jest Uroczystoœæ Wniebowziêcia Najœwiêtszej Maryi Panny oraz rocznica Cudu nad Wis³¹ – jednego z kluczowych wydarzeñ w historii niepodleg³ej Polski. W programie koncertu znajd¹ siê utwory maryjne, sakralne oraz patriotyczne, a jego przes³aniem bêdzie dziêkczynienie za dar wolnoœci oraz duchowa ³¹cznoœæ z Ojczyzn¹.

Pro Musica to kwartet wokalny utworzony przez cz³onków wiêkszego zespo³u – Chóru Kameralnego Armia œw. Jerzego, dzia³aj¹cego przy Koœciele Garnizonowym Policji w Poznaniu od 2013 roku. Dyrygentem i za³o¿ycielem chóru jest Damian Skoczypiec – organista, pedagog

redaktor naczelna Zofia Doktorowicz-K³opotowska

i absolwent Akademii Muzycznej w Poznaniu. Choæ zespó³ powsta³ z myœl¹ o oprawie liturgicznej, z czasem poszerzy³ repertuar o muzykê patriotyczn¹ i rozrywkow¹, zyskuj¹c uznanie s³uchaczy w Polsce i za granic¹. Ostatnio zespó³ wystêpowa³ m.in. na Cyprze. Teraz po raz pierwszy odwiedzi Stany Zjednoczone, dziel¹c siê swoimi dokonaniami z Poloni¹ podczas wakacyjnego pobytu.

Cz³onkowie zespo³u – w wiêkszoœci amatorzy – tworz¹ wspólnotê ludzi, którzy poprzez muzykê pragn¹ szerzyæ piêkno i wartoœæ kultury chrzeœcijañskiej oraz polskiego dziedzictwa.

Serdecznie zapraszamy na koncert – bêdzie to nie tylko uczta muzyczna, ale i okazja do wspólnej modlitwy oraz refleksji nad tym, co najwa¿niejsze.

St. Stanislaus RC Church 101 E 7th Street

New York, NY 10009 www.stanislauschurch.us

sta³a wspó³praca

Maria Bielski, Andrzej Józef D¹browski, Ma³gorzata Ka³u¿a, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Chris Miekina, Jolanta Szczepkowska, Katarzyna Zió³kowska

W niedzielê, 5 paŸdziernika 2025 r. nowojorska Pi¹ta Aleja zostanie zamkniêta dla ruchu ko³owego.

Pi¹tego paŸdziernika od 12:00 do 18:00 serce Manhattanu bêdzie bi³o w rytm Mazurka D¹browskiego. Polonia wspólnie odda ho³d Genera³owi Kazimierzowi Pu³askiemu, bohaterowi Rewolucji Amerykañskiej, który zgin¹³ w bitwie pod Savannah w Georgii w paŸdzierniku 1779 r. Parada ruszy od skrzy¿owania Pi¹tej Alei z 39th ulic¹ o 12:30 i przemaszeruje na czele z Gwardi¹ Honorow¹ Nowojorskiej Policji i Stra¿y Po¿arnej, która poprowadzi Paradê do skrzy¿owania z 54th Street.

Bankiet Parady Pu³askiego odbêdzie siê w pi¹tek, 5 wrzeœnia o godzinie 18:30 w Venetian (546 River Drive, Garfield, NJ). Do tañca graæ bêdzie zespó³ Magdaleny Baldych, Simone Band. W sprawie rezerwacji prosimy kontaktowaæ siê z Piotrem Praszkowiczem 917-567-9387, e-mail: pulaskibanquet@gmail.com

„1000 Rocznica Powstania Królestwa Polskiego“ – to has³o przewodnie tegorocznej Parady.

Arkadiusz „Eric” Bagiñski ze stanu New Jersey jest G³ównym Marsza³kiem Parady Pu³askiego 2025, która zgromadzi Poloniê ze stanów Nowy Jork, New Jersey, Connecticut, Pennsylvanii i okolic.

fotografia Zosia ¯eleska-Bobrowski

wydawcy

John Tapper

Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek

G³ówny Marsza³ek bêdzie mia³ zaszczyt poprowadziæ Poloniê wzd³u¿ Pi¹tej Alei w centrum Manhattanu. Zaprasza on wszystkich, którzy posiadaj¹ polskie korzenie b¹dŸ s¹ zainteresowani polsk¹ kultur¹, aby licznie przybyli na paradê oraz wszystkie wydarzenia zwi¹zane z uhonorowaniem wielkiego Polaka-Amerykanina, Genera³a Kazimierza Pu³askiego. Prezydent komitetu Parady Pu³askiego Richard D. Zawisny z dum¹ informuje, ¿e 5 paŸdziernika o godz. 9:00 odbêdzie siê msza œwiêta, której przewodzi³ bêdzie ks. biskup Witold Mroziewski, Biskup pomocniczy diecezji brooklinskiej. Msza odbêdzie siê jak co roku w Katedrze Œwiêtego Patryka, znajduj¹cej siê na skrzy¿owaniu Pi¹tej Alei z 50th ulic¹. Œniadanie nast¹pi po mszy œw. o 10:30 w 3 West Club pod adresem: 3 W 51th Street. W sprawie informacji i rezerwacji nale¿y skontaktowaæ siê z Davidem M. Kopala (908) 265 8165, e-mail: dmkpulaski@gmail.com Od 1937 roku Parada Pu³askiego maszeruje Pi¹t¹ Alej¹ w ka¿d¹ pierwsz¹ niedzielê paŸdziernika. Jest drug¹, najd³u¿sz¹, aktywn¹ parad¹ w historii Nowego Jorku i odbywa siê co roku, bez wzglêdu na pogodê. Na stronie www.pulaskiparade.org. mo¿na znaleŸæ wiêcej informacji.

Kurier Plus, Inc. Adres: 176 Java Street Brooklyn, NY 11222 Pokój numer 6

Tel: (718) 389-3018

E-mail: kurier@kurierplus.com Internet: www.kurierplus.com

Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.

Na drogach Prawdy Bo¿ej

Przez roz³am do jednoœci

Przyszed³em ogieñ rzuciæ na ziemiê i jak¿e pragnê, a¿eby ju¿ zap³on¹³. Chrzest mam przyj¹æ, i jakiej doznajê udrêki, a¿ siê to stanie. Czy myœlicie, ¿e przyszed³em daæ ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz roz³am. Odt¹d bowiem piêcioro bêdzie podzielonych w jednym domu: troje przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu. Ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teœciowa przeciw synowej, a synowa przeciw teœciowej. £k 12, 49- 53

W Oleœnicy zapad³ kolejny wyrok za ratowanie dzieci i mówienie prawdy o aborcji. Woluntariusz Adam zosta³ ukarany mandatem w wysokoœci 2 800 z³. za przeprowadzenie akcji informacyjnej pod szpitalem w Oleœnicy, najwiêkszym oœrodku aborcyjnym w Polsce. Swoj¹ decyzjê s¹d uzasadnia³ tymi s³owami: „Zorganizowa³ zgromadzenie antyaborcyjne nie posiadaj¹c do tego wymaganego przepisami pozwolenia oraz nie zastosowa³ siê do poleceñ funkcjonariuszy policji, którzy dzia³aj¹c z rozkazu w³adz Oleœnicy kazali mu odejœæ spod szpitala”.

Powoli Polska staje siê krajem coraz bardziej represyjnym na wzór krajów cywilizacji zachodniej, wzglêdem ludzi, którzy g³osz¹ niewygodne prawdy. W Stanach Zjednoczonych oœrodki aborcyjne podlegaj¹ specjalnej ochronie prawnej, a wokó³ nich obowi¹zuj¹ strefy buforowe, w obrêbie których nie wolno przebywaæ i organizowaæ jakichkolwiek akcji informacyjnych lub podejmowaæ prób rozmów z kobietami wchodz¹cymi do œrodka. £adna i m¹dra szesnastoletnia Magda mo¿e mówiæ o szczêœciu, ¿e urodzi³a siê przed wprowadzeniem ustawy o strefie buforowej wokó³ klinik aborcyjnych. W przeciwnym wypadku pozbawiono by j¹ ¿ycia. A matka by³by pozbawiona radoœci jak¹ jest dla niej Magda. Sta³o siê inaczej dziêki ludziom, którzy g³osili bo¿¹ prawdê o wartoœci ¿ycia ludzkiego nawet tego nie narodzonego. Jednym z nich jest nowojorski ksi¹dz, który za modlitwê przed klinikami aborcyjnymi znalaz³ siê kilka razy w wiêzieniu. Jednak mimo tych kar nie zaprzesta³ g³oszenia prawdy bo¿ej o œwiêtoœci ludzkiego ¿ycia.

Do tej grupy nale¿a³a tak¿e Teresa. I to w³aœnie jej Magda zawdziêcza ¿ycie. To ona spotka³a ciê¿arn¹ Mariê przed klinik¹ aborcyjn¹. Maria zasz³a w ci¹¿ê ze swoim szefem, który nie zamierza³ jej poœlubiæ. Gdy siê dowiedzia³ o ci¹¿y, usilnie nalega³, aby Maria dokona³a aborcji. Ma-

ria nie maj¹c znik¹d wsparcia zdecydowa³a siê na usuniêcie ci¹¿y. Przed wejœciem do kliniki podesz³a do niej Teresa i zaczê³a z ni¹ rozmawiaæ. W efekcie Maria zrezygnowa³a z aborcji. Teresa zapewni³a j¹, ¿e bêdzie mog³a liczyæ na jej pomoc przed i po urodzeniu dziecka. I tak siê sta³o. Teresa traktuje Mariê i Magdê jak córkê i wnuczkê. Zapewni³a im bliskoœæ rodzinn¹ i wsparcie materialnie, w tym finansowanie edukacji Magdy. Bezkompromisowe g³oszenie prawdy bo¿ej zrodzi³o ¿ycie. Hiszpañska prokuratura wszczê³a postêpowanie karne wzglêdem ks. Bernardo Alvareza biskupa z Teneryfy, który nazwa³ akty homoseksualne grzechem ciê¿kim. By³ s¹dzony za to, ¿e g³osi³ naukê Koœcio³a, którego jest biskupem. Katechizm Koœcio³a Katolickiego mówi, ¿e akty homoseksualne s¹ grzechem, ale dodaje: „Powinno siê traktowaæ te osoby z szacunkiem, wspó³czuciem i delikatnoœci¹. Powinno siê unikaæ wobec nich jakichkolwiek oznak dyskryminacji”.

Takie nauczanie ma swoje korzenie w Biblii. W Liœcie œw. Paw³a do Koryntian czytamy: „Nie ³udŸcie siê! Ani rozpustnicy, ani ba³wochwalcy, ani cudzo³o¿nicy, ani rozwi¹Ÿli, ani mê¿czyŸni wspó³¿yj¹cy z sob¹, ani z³odzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedzicz¹ królestwa Bo¿ego”. Po skargach ze strony organizacji LGBT hiszpañski duchowny przeprosi³ i przyzna³, ¿e jego wypowiedŸ mog³a kogoœ uraziæ. Pomimo to prokuratura wszczê³a dochodzenie, które ma wyjaœniæ, czy ks. Bernardo Alvarez dopuœci³ siê „mowy nienawiœci”. Jest to pierwszy katolicki biskup w tym kraju, wobec którego wszczêto postêpowanie w sprawie tzw. mowy nienawiœci.

Ks. prof. Pawe³ Bortkiewicz nawi¹zuj¹c do powy¿szej sprawy pisze: „Mówienie prawdy, która wyzwala cz³owieka, nazywane jest dziœ mow¹ nienawiœci do tego stopnia, ¿e zastanawiam siê, czy nied³ugo

w krêgach antychrzeœcijañskich nie zostanie tak nazwana Ewangelia. Dochodzimy do absurdów. Oczywiste jest, ¿e pojawia siê koniecznoœæ sprzeciwu i jednoznacznego oporu przeciwko takim dzia³aniom. Potrzebna jest do tego jasna i zdecydowana postawa nas, wspólnoty osób wierz¹cych. Je¿eli wewn¹trz Koœcio³a mamy pewien kompromis i uleg³oœæ wobec z³a, to rodzi siê niepokój, ale przede wszystkim zaciemnia siê autentyczne przes³anie Koœcio³a”. Do tej sprawy odnosi siê tak¿e Dariusz Matecki, Prezes Fundacji Oœrodek Monitorowania Antypolonizmu: „Próbuje nam siê narzuciæ to, o czym nie mo¿emy mówiæ, jak mamy myœleæ. To kszta³towanie spo³eczeñstwa za pomoc¹ sankcji karnych. Jeœli nagle stwierdzimy, ¿e s¹ pewne tematy, o których nie mo¿na mówiæ, to bêdziemy niewolnikami. Nie mo¿emy ¿yæ w strachu przed tym, ¿e powiemy jakieœ s³owa. Musimy twardo broniæ swoich przekonañ, pamiêtaj¹c o tym, by nie obra¿aæ innych ludzi. Musimy mieæ szacunek do ka¿dego cz³owieka, jednoczeœnie nie zapominaj¹c o swoich wartoœciach. Nie mo¿emy daæ siê zaszczuæ”.

W czasach biblijnych byli ludzie, którzy tak¿e przeœladowali tych, którzy bezkompromisowo g³osili prawdy bo¿e.

W pierwszym czytaniu s³yszymy opowieœæ o proroku Jeremiaszu, przeœladowanym przez króla i jego popleczników za g³oszenie bo¿ej nauki. Jeremiasz g³osi narodowi czas klêski jako konsekwencjê odst¹pienia Izraela od jedynego Boga oraz upartego trwania w ba³wochwalstwie i innych nieprawoœciach. „Tak mówi Pan: Oto przygotowujê dla was nieszczêœcie i snujê przeciw wam plan. Nawróæcie siê wiêc ka¿dy ze swej z³ej drogi i uczyñcie lepszymi wasze drogi i wasze czyny!” Naród jednak nie chcia³ s³uchaæ ani proroka, ani Boga, mówi¹c: „Chcemy raczej pójœæ za swoimi w³asnymi przekonaniami; ka¿dy bêdzie postêpowa³ wed³ug popêdu swego przewrotnego serca”. Izraelici nie tylko nie s³uchali Jeremiasza, ale te¿ zaczêli go nêkaæ i przeœladowaæ, mówi¹c: „Cz³owiek ten nie szuka przecie¿ pomyœlnoœci dla tego ludu, lecz nieszczêœcia”. Ignorowanie s³owa bo¿ego sprowadzi³o na Izrael klêskê.

Jeremiasz by³ tym ogniem, o którym Jezus mówi w dzisiejszej Ewangelii: „Przyszed³em ogieñ rzuciæ na ziemiê i jak¿e pragnê, a¿eby ju¿ zap³on¹³”. Jest to ogieñ bo¿ej prawdy. Jest to ogieñ mi³oœci, który ma zapaliæ i oczyœciæ nasze serca. Jest on znakiem przyjêcia woli Boga w naszym ¿yciu. A to staje siê Ÿród³em walki i roz³amu w naszym wnêtrzu, gdy zmagamy siê z namiêtnoœciami, pokusami, grzechem. Roz³amu w naszym œrodowisku, które sprzeciwia siê woli Boga albo zagra¿a wierze i wype³nianiu Bo¿ych przykazañ. Ten roz³am jest konieczny na drodze zbawiaj¹cej jednoœci z Bogiem i bliŸnim.

Zapraszamy na strony Autora: ryszardkoper. pl i nytravelclub.pl

Gdy uleg³eœ wypadkowi w wyniku dachowania samochodu

Przyczyn dachowania samochodu mo¿e byæ wiele, co oznacza, ¿e twój prawnik musi posiadaæ w tym temacie wszechstronn¹ wiedzê, by uzyskaæ dla ciebie jak najlepsze rozstrzygniêcie. Ten artyku³ omawia najbardziej prawdopodobne przyczyny dachowania oraz tego, w jaki sposób prawnik od wypadków dachowania samochodu powinien do nich podejœæ. Ka¿dy dobry prawnik od wypadków dachowania wie, ¿e samochody nadal dachuj¹ z powodu z³ej konstrukcji. Ogólnie rzecz bior¹c, pojazdy podatne na dachowanie s¹ w¹skie i wysokie. Prawnik od dachowania powinien rozumieæ, dlaczego samochody takie jak SUV-y, samochody dostawcze i niektóre jeepy lub ciê¿arówki dachuj¹. Wypadek, w którym dochodzi do dachowania pojazdu z powodu jego z³ej konstrukcji, mo¿e mieæ wiele przyczyn. Podstawowe informacje dotycz¹ce wypadku z dachowaniem obejmuj¹ œrodek ciê¿koœci pojazdu. Jeœli pojazd jest zbyt w¹ski i wysoki, œrodek ciê¿koœci czêsto znajduje siê zbyt wysoko. Wysoko po³o¿ony œrodek ciê¿koœci sprawi, ¿e pojazd bêdzie niestabilny przy silnym wietrze, w¹skich zakrêtach, wiêkszych prêdkoœciach i w niektórych warunkach drogowych. W rzeczywistoœci, jeœli spojrzysz na daszek os³aniaj¹cy przed s³oñcem w wiêkszoœci SUV-ów, znajdziesz tam ostrze¿enie o dachowaniu. Taka niestabilnoœæ mo¿e spowodowaæ dachowanie pojazdu, prowadz¹c do strasznych obra¿eñ. Prawnicy zajmuj¹cy siê wypadkami, w których samochód dachowa³, wiedz¹ równie¿, ¿e do wypadku mo¿e przyczyniæ siê z³y projekt drogi. Nie wszystkie pojazdy mog¹ wejœæ w ostre zakrêty. Czêsto ³uk jest zbyt ostry, by pojazdy mog³y siê po nim bezpiecznie poruszaæ. Sytuacja pogarsza siê, jeœli krawê¿nik jest nachylo-

ny w dó³ w kierunku przeciwnym do zakrêtu. Za ka¿dym razem, gdy samochód skrêca, si³a dzia³aj¹ca na pojazd – zak³adaj¹c, ¿e pod³o¿e jest równe – jest si³¹ odœrodkow¹. Jeœli droga jest nachylona w kierunku przeciwnym do zakrêtu, si³a odœrodkowa jest zwielokrotniana i mo¿e spowodowaæ dachowanie pojazdu. W³aœciwy projekt drogi powinien uwzglêdniaæ wszystkie czynniki, w³¹czaj¹c w to pogodê i umiejêtnoœci kierowcy. Jezdnia o bezpiecznej konstrukcji jest ³atwa w u¿ytkowaniu nawet przez najbardziej niedoœwiadczonego kierowcê i nawet przy z³ych warunkach pogodowych. Przy wypadkach w których dosz³o do dachowania, prawnik od wypadków z dachowaniem samochodu wie, ¿e opony bêd¹ powa¿nym punktem spornym. W takich sprawach obrona czêsto wskazuje na rozmiar opon lub bie¿nik opon. Jednak¿e przyczynienie siê konstrukcji opon do wypadku wcale nie jest sytuacj¹ rzadk¹. Dzieje siê tak najczêœciej, gdy Ÿle zaprojektowana opona wybucha, doprowadzaj¹c tym samym do dachowania. Po³¹czenie eksplozji opony z pojazdem, którego œrodek ciê¿koœci ju¿ jest po³o¿ony wysoko, mo¿e prowadziæ do katastrofalnych wrêcz skutków. Kierowca, który mierzy siê z niespodziewanym wybuchem opony, musi spróbowaæ kierowaæ swoim pojazdem w sytuacji awaryjnej. Jakikolwiek gwa³towny ruch spowodowany wybuchem nara¿a pojazd na dachowanie. W niektórych przypadkach b³¹d kierowcy równie¿ mo¿e przyczyniæ siê do dachowania pojazdu. Prawnicy od wypadków z dachowaniem samochodu ciê¿ko walczyli o to, by mieæ pewnoœæ, ¿e producenci bezpiecznie projektuj¹ pojazdy. Oznacza to, ¿e powinny byæ one ³atwe w u¿ytkowaniu nawet dla niedoœwiadczo-

nych kierowców. Je¿eli jednak kierowca nie prowadzi samochodu w bezpieczny sposób, to równie¿ mo¿e przyczyniæ siê do dachowania. Jeœli kierowca gwa³townie wchodzi w zakrêty i rozwija bardzo du¿e prêdkoœci, mo¿e to spowodowaæ dachowanie pojazdu. To oznacza, ¿e twój prawnik od wypadków dachowania samochodu bêdzie musia³ zebraæ wszystkie fakty dotycz¹ce tego, w jaki sposób dosz³o do wypadku, zanim bêdzie móg³ zrozumieæ, jakie podejœcie do twojej sprawy sprawdzi siê najlepiej. Prawnik zajmuj¹cy siê wypadkami w trakcie których dosz³o do dachowania powinien wiedzieæ, ¿e nie chodzi tylko o to, w jaki sposób rozbi³ siê pojazd, ale równie¿ o to, jak poradzi³ on sobie ze zderzeniem. Mówi¹c ''poradzi³ sobie ze zderzeniem'' mamy na myœli to, czy samochód w mo¿liwie najwiêkszym stopniu zapewni³ bezpieczeñstwo osobom przebywaj¹cym w œrodku. Niezale¿nie od tego, jak dosz³o do wypadku, w wiêkszoœci przypadków samochód powinien ciê ochroniæ. Czêsto jest to czynnik brany pod uwagê przy wypadkach z dachowaniem. Takie wypadki skutkuj¹ ogromnym naciskiem na dach pojazdu. Jeœli o tym pomyœlisz, to tak naprawdê nigdy w inny sposób nie przetestujesz porz¹dnie swojego dachu. Twój dach i czêœci pojazdu, które go podtrzymuj¹, powinny byæ w stanie wytrzymaæ wypadek z dachowaniem. Jeœli dach siê zapadnie, mo¿e to spowodowaæ powa¿ne obra¿enia, takie jak parali¿, a nawet œmieræ.

Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto potrzebuje pomocy prawnej po wypadku, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji pod numerem telefonu 212-514-5100, emaliowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www.plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu, który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie, w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ.

Zrozumienie kwestii odpornoœci na zderzenia jest czêsto kluczowe dla wyjaœnienia ³awie przysiêg³ych, w jaki sposób dozna³eœ obra¿eñ. Pomaga to równie¿ wyjaœniæ, dlaczego to konstrukcja samochodu jest problemem. Dziêki temu prawnik mo¿e zrozumieæ, kogo powinien pozwaæ. Producenta samochodu? A mo¿e producenta poduszki powietrznej lub opon? Twój prawnik wie, ¿e mo¿e byæ wiele przyczyn dachowania. Wa¿ne, aby zatrudniæ w³aœciwych ekspertów, by dok³adnie ustaliæ, jak dosz³o do wypadku. Kiedy eksperci dojd¹ do tego, jak to siê sta³o, bêd¹ mogli ustaliæ dlaczego siê tak sta³o. Zatrudnienie prawnika, który rozumie wszystkie te aspekty sporów s¹dowych dotycz¹cych dachowania, mo¿e mieæ du¿e znaczenie dla twojej sprawy. ❍

W œwiecie pszczó³ wszystko dzia³a jak w przys³owiowym szwajcarskim zegarku. Ka¿da pszczo³a i truteñ maj¹ swoj¹ rolê. Zadania s¹ wyznaczone i znane. Ale jest jedna pszczo³a, która jest wyj¹tkowa – to królowa. Jak rodzi siê królowa? I jak przebiega jej ¿ycie?

Przysz³a monarchini

Decyzja o tym, która larwa zostanie królow¹, jest w roju kluczowa i zapada bardzo wczeœnie. Nastêpuje to w momencie, gdy rój czuje, ¿e panuj¹ca nad rojem królowa starzeje siê. A czuje wtedy, gdy dotychczasowa niepodzielnie panuj¹ca w³adczyni przestaje produkowaæ ju¿ tak intensywnie, jak dawniej, tzw. feromony. Co to s¹ feronomy? To wydzielany przez królow¹ zapach. Ma specyficzny, nieco cytrynowy aromat. To chemiczny „jêzyk”, którym „rozmawia” z rojem. Pozwala on regulowaæ wszystkie aspekty ¿ycia w ulu. Feronomy s¹ równie¿ nazywane „perfumami mi³oœci”.

Dziêki nim robotnice intensywnie czuj¹ obecnoœæ królowej. A to utrzymuje spój-

noœæ pszczelej rodziny. Feromony królowej hamuj¹ rozwój jajników u robotnic, dziêki czemu tylko królowa sk³ada jaja. Pobudzaj¹ robotnice do pracy, czyli budowy plastrów i karmienia larw. A na zewn¹trz ula jej zapach wabi trutnie podczas lotu godowego.

Ciekawostka – królowa zap³adniana jest tylko raz w ¿yciu, a jej ¿ycie trwa od dwóch lat (s³aba królowa) do trzech-czterech lat (zdrowa królowa). W czasie lotu godowego królowa udaje siê w miejsce po³o¿one kilka kilometrów od ula. Tam, gdzieœ na wysokoœci ponad dziesiêciu metrów, ju¿ czekaj¹ trutnie. W czasie odbywanego wtedy tañca mi³oœci, królowa zap³adniania jest kilkanaœcie razy przez dziesiêciu do 30 nawet samców.

Najlepiej, gdy spó³kuje z wieloma trutniami. Zapewnia tym ró¿norodnoœæ genetyczn¹ – potomstwo pochodz¹ce od ró¿nych ojców jest potem bardziej odporne na choroby i stres œrodowiskowy. Królowa gromadzi nasienie w specjalnym zbiorniku (spermatece), które wystarcza jej na ca³e ¿ycie.

Dla trutnia, spotkanie z królow¹ stanowi koniec ¿ycia. Po kopulacji, odrywa mu siê aparat kopulacyjny, a on sam spada nie¿ywy na ziemiê. Taka jest brutalna cena pszczelej mi³oœci!

Truteñ to, chcia³oby siê uszczypliwie powiedzieæ, typowy mê¿czyzna – poza zap³adnianiem nic nie robi. Siedzi w ulu i je miód zbierany przez robotnice. Paso¿yt na ca³ego! Nie potrafi nawet broniæ ula bo nie ma ¿¹d³a! St¹d przed zim¹ pszczo³y wyganiaj¹ go z ula by nie uszczupla³ im zimowych zapasów. A na zewn¹trz ula jego los jest przes¹dzony.

Mleczko pszczele

Na pocz¹tku przysz³a królowa spoczywa w zwyk³ym jajeczku, identycznym, jak to, z którego wykluwa siê robotnica. Przez pierwsze trzy dni wszystkie larwy, przysz³e robotnice i „królowa”, s¹ karmione mleczkiem pszczelim – bogatym w bia³ka, witaminy i enzymy. Mleczko jest produkowane przez m³ode robotnice ze swych gruczo³ów gardzielowych.

Po trzech dniach larwy robotnic zmieniaj¹ jednak dietê przechodz¹c na mieszankê miodu i py³ku – mniej ekskluzywn¹ ni¿ dieta królowej. To ogranicza ich rozwój. W dniach od czwartego do szóstego

tylko larwa przysz³ej królowej nadal otrzymuje wy³¹cznie mleczko pszczele. Mleczko ma smak kwaskowaty, galaretowat¹ konsystencjê i lekko fenolowy zapach. Po szóstym dniu larwa królowej zostaje zasklepiona w mateczniku i przechodzi w stadium poczwarki. Oko³o 16 dnia wykluwa siê doros³a matka, która zazwyczaj piêæ do oœmiu dni po wykluciu odbywa, opisany wy¿ej, lot godowy. Tak wiêc, to ciagle karmienie mleczkiem pszczelim sprawia, ¿e ze zwyk³ej larwy wykluwa siê królowa, a nie zwyk³a robotnica. Ta jedna larwa, rozpieszczana przez robotnice, roœnie szybciej ni¿ inne pszczo³y a¿ w koñcu staje siê sercem ula. Zdrowa Królowa potrafi w pe³ni sezonu zbierania nektaru z kwiatów wyprodukowaæ do 1000 (tak, tysi¹c!) jajek dziennie. Gdy jednak monarchini os³abnie, pszczo³y szybko wyczuj¹ niedobór feromonów. W kilka dni robotnice wybuduj¹ pod³u¿ne „gniazdko”, z którego w kilkanaœcie dni wykluje siê kolejna królowa. Nowa królowa momentalnie zabija star¹ i rozpoczyna swoje panowanie. Nie ma tu miejsca na litoœæ. Pszczeli rój musi trwaæ. ❍

Prosto z ula
Marek Tomaszewski

Polskie wczoraj i dziœ

Przed Gdañskiem by³ Lublin

Okolicznoœci strajków na Wybrze¿u w sierpniu 1980 r. s¹ powszechnie znane. Ma³o kto wie, ¿e kilka tygodni wczeœniej mia³ miejsce generalny strajk w Lublinie i w wielu miejscach jego regionu. Tylko zbieg okolicznoœci zadecydowa³, ¿e niezale¿ne zwi¹zki zawodowe powsta³y w Gdañsku, a nie na LubelszczyŸnie.

Strajkowe Lato’80 rozpoczê³o siê 1-go lipca, po wprowadzeniu podwy¿ki cen na niektóre gatunki miêsa i wêdlin. Strajki wybucha³y w ró¿nych rejonach kraju, zwykle na tle ekonomicznym. Przez pewien czas w³adze zdolne by³y nak³oniæ robotników do powrotu do pracy obietnicami podwy¿ek zarobków.

9-go lipca rozpocz¹³ siê strajk w Wytwórni Sprzêtu Komunikacyjnego w Œwidniku ko³o Lublina. Postulaty strajkuj¹cych zawiera³y podniesienie wynagrodzeñ, poprawê warunków pracy, zamro¿enie cen artyku³ów ¿ywnoœciowych oraz zapewnienie strajkuj¹cym bezpieczeñstwa.

Wkrótce do robotników WSK do³¹czy³ œwiat pracy ca³ego miasta i okolic. Pracê

przerwali kolejarze, pracownicy komunikacji miejskiej i s³u¿b komunalnych, przedsiêbiorstwa przemys³owe, budowlane i transportowe. Wygl¹da³o na to, ¿e stan¹³ ca³y Lublin. Strajk przybra³ formê strajku powszechnego.

Protest rozprzestrzeni³ siê na zak³ady ca³ego regionu. Przerwano pracê w Zak³adach Azotowych Pu³awy oraz w fabrykach w Poniatowej, Kraœniku i Bogdance. Do Lublina przyby³a delegacja rz¹dowa z wicepremierem Mieczys³awem Jagielskim. W wyniku negocjacji przyjêto wiêkszoœæ postulatów ekonomicznych, przede wszystkim postulat zwiêkszenia wynagrodzeñ oraz poprawy warunków pracy. Zapowiedziano równie¿ nowe wybory do rad zak³adowych. Robotnicy otrzymali zapewnienie, ¿e nikt ze strajkuj¹cych nie bêdzie ponosi³ odpowiedzialnoœci karnej. Wreszcie strona rz¹dowa publicznie przeprosi³a strajkuj¹cych za obraŸliwe dla nich komentarze og³oszone w partyjnym dzienniku „Sztandar Ludu”. Informacje o strajku i zawartych porozumieniach zamieœci³y œrodki masowego przekazu, co by³o swojego rodzaju nowoœci¹.

Niedostatkiem ruchu strajkowego by³o to, ¿e nie utworzono centralnego komitetu strajkowego. Jedynie pracownicy wêz³a kolejowego zorganizowali wspólny komitet. Ogólnie, w³adze prowadzi³y negocjacje z poszczególnymi przedsiêbiorstwami. W odró¿nieniu od sierpniowych strajków na Wybrze¿u, w lubelskim strajku raczej nie wysuwano postulatów politycznych. ¯¹dania zgody na utworzenie niezale¿nych zwi¹zków zawodowych by³y marginalne i nie uzyska³y wiêkszego poparcia.

W³adzom zale¿a³o na jak najszybszym zakoñczeniu strajków. Zbli¿a³o siê tzw. œwiêto lipcowe, rocznica og³oszenia manifestu PKWN w 1944 r., co mia³o miejsce w³aœnie w Lublinie. Ostatnie strajki wygas³y 24 lipca. W tej sytuacji zrezygnowano z obchodów lipcowego œwiêta, które przypada³o 22 lipca.

Lubelski Lipiec upamiêtniono pomnikiem wzniesionym na terenie Zak³adów Naprawy Samochodów oraz tablic¹ na œcianie dworca kolejowego. W mieœcie

istnieje równie¿ Rondo Lubelskiego Lipca’80. Tê sam¹ nazwê uzyska³a jedna ze szkó³ podstawowych. Lipcowym wydarzeniom w Lublinie 1980 r. poœwiêcony jest film dokumentalny „Przed sierpniem by³ lipiec” w re¿yserii Grzegorza Linkowskiego. Wielu publicystów i historyków zgadza siê, ¿e Lubelski Lipiec utorowa³ drogê do sierpniowej, pokojowej rewolucji na Wybrze¿u. Gdyby nie Lublin – nie by³oby Gdañska. ❍

Czêœæ osób bliskich niegdyœ Trumpowi okreœla Millera jako freudowskie „id prezydenta”, wskazuj¹c, ¿e od dawna pe³ni on tê rolê, ale obecnie dysponuje znacznie wiêksz¹ w³adz¹ i wp³ywami, które pozwalaj¹ mu w pe³ni realizowaæ w³asne cele polityczne. Demokraci od lat krytykuj¹ Millera, wskazuj¹c go jako architekta najbardziej kontrowersyjnych decyzji administracji. Senator Ben Ray Lujan reprezentuj¹cy Stan Nowy Meksyk, gdzie polityka imigracyjna ma du¿e znaczenie, twierdzi nawet, ¿e: „Stephen Miller odpowiada za wszystkie rasistowskie przepisy, które przyczyniaj¹ siê do klimatu nienawiœci w ca³ych Stanach Zjednoczonych” i domaga siê usuniêcia go z Bia³ego Domu. Stephen Miller ju¿ w pierwszej kadencji Trumpa zas³yn¹³ z ostrej polityki imigracyjnej, w tym z praktyk rozdzielania rodzin migrantów na granicy, która wywo³a³a szerokie oburzenie. Obecnie jednak wyraŸnie dojrza³ politycznie i jego wp³ywy daleko wykraczaj¹ poza same tylko kwestie dotycz¹ce migrantów, obejmuj¹c du¿y zakres polityki wewnêtrznej i miêdzynarodowej.

Przyk³adem mo¿e byæ tu jego rola w przekonaniu wiceprezydenta JD Vance’a w marcu tego roku do poparcia amerykañskich ataków na Jemen, co podobnie jak kwestia dalszego militarnego wspierania Ukrainy, jest spraw¹ sporn¹ w rz¹dzie Trumpa.

Sam Trump w wywiadzie dla NBC News, mówi¹c o pozycji Stephena Millera i jego dalszej karierze w administracji prezydenckiej stwierdzi³, ¿e formalne mianowanie go doradca do spraw bezpieczeñstwa narodowego by³oby de facto degradacj¹, poniewa¿ ju¿ teraz zajmuje on znacznie wy¿sz¹ pozycjê w hierarchii.

Obecnie Miller aktywnie promuje inne kontrowersyjne reformy, takie jak zakoñczenie automatycznego nadawania obywatelstwa osobom urodzonym w USA na mocy 14 poprawki do konstytucji. Niedawno wspomnia³ zaœ o mo¿liwoœci zawieszenia prawa habeas corpus – konstytucyjnej ochrony przed bezprawnym zatrzymaniem – w ramach programu masowych deportacji. Zdaniem Millera mo¿e to byæ konieczne bo „marksistowscy sêdziowie” dokonuj¹ „s¹dowego zamachu stanu”, ograniczaj¹c w³adzê prezydenta.

Stephen Miller dorasta³ na zamo¿nych przedmieœciach Los Angeles, ukoñczy³ presti¿owy Duke University, gdzie ukszta³towa³y siê jego konserwatywne pogl¹dy. Karierê polityczn¹ rozpocz¹³ jako pracownik senatora Jeffa Sessionsa, a w 2016 roku do³¹czy³ do pierwszej kampanii prezydenckiej Trumpa, odpowiadaj¹c za pisanie przemówieñ i politykê imigracyjn¹.

Nie ma w¹tpliwoœci, ¿e to w³aœnie Miller jest dziœ jednym z najwa¿niejszych i najbli¿szych wspó³pracowników prezydenta,

warto jednak wiedzieæ, ¿e w Bia³ym Domu pracuje równie¿ jego ¿ona Katie Miller, która wspó³pracowa³a wczeœniej blisko miêdzy innymi z Elonem Muskiem w zespole DOGE, oraz Sergio Gorem, szefem personelu Bia³ego Domu. To ma³¿eñstwo Millerów i Gor, (urodzony w Uzbekistanie jako Sergey Gorokhovsky, m³ody aktywista polityczny, bezgranicznie oddany Trumpowi) tworz¹ aktualnie najbardziej wp³ywowe trio w pañstwie.

Donald Trump i Stephen Miller
Lublin, lipiec 1980 – Msza œw. dla strajkuj¹cych

Kartki z przemijania

Ci¹gle s³yszê i czytam w polskich mediach prawicowych, ¿e musimy walczyæ o Polskê suwerenn¹ i niepodleg³¹. A myœla³em, ¿e ona ju¿ jest suwerenna i niepodleg³a. I by³em przekonany, ¿e ta¿ suwerennoœæ i niepodleg³oœæ nie jest wywalczona zbrojnie, tylko jest dzie³em robotników i rolników z Solidarnoœci. SnadŸ jestem nieuleczalnie naiwny.

Codziennie po parê razy s³yszê, ¿e dla nowego prezydenta najwa¿niejsi s¹ Polska i Polacy. Skoro tak, to jednym z najpilniejszych jego zadañ powinno byæ zasypywanie przepaœci miêdzy Polsk¹ PiSowsk¹, a Polsk¹ niePiSowsk¹ i sklejanie tych Polsk ze sob¹. Ostatnie wybory wykaza³y, ¿e te Polski s¹ niemal sobie równe. Po raz setny zatem przypominam, ¿e s¹ na siebie skazane. Przecie¿ nie da siê z Polski wypchn¹æ Polski PiSowskiej ani Polski niePiSowskiej. Im szybciej obie Polski to zrozumiej¹, tym dla ca³ej Polski lepiej. Zamiast szczuæ te obie Polski na siebie, trzeba wzajemnie szukaæ kompromisów i wszystkiego, co je ³¹czy. Niedawny apel ¿yj¹cych jeszcze Powstañców Warszawskich, by zaprzestaæ k³ótni i budowaæ zgodê narodow¹ przeszed³ bez echa. Który to ju¿ raz? Dzisiaj odnoszê wra¿enie, ¿e nowy prezydent traktuje Polskê niePiSowsk¹ jako œmiertelnego wroga i chce jak najszybciej przywróciæ rz¹dy PiS-u. Nie bêdzie to trudne, zwa¿ywszy na niedotrzymywanie obietnic przez Donalda Tuska, nieudolnoœæ wiêkszoœci by³ych i obecnych jego ministrów oraz na cwaniackie

Œroda

przekrêty przy zagospodarowywaniu pieniêdzy uzyskanych od UE w ramach KPO. A mia³o byæ przecie¿ uczciwiej ni¿ za PiSu.

Kardyna³ Konrad Krajewski podczas kazania wyg³oszonego w Rzymie z okazji Œwiatowych Dni M³odzie¿y przypomnia³: „Jeœli Polska jest dla Polaków, nie by³oby w niej miejsca dla Jezusa”. Ano nie by³oby.

Po stokroæ racjê mia³ ksi¹¿ê redaktor Jerzy Giedroyc pisz¹c, i¿ najwiêkszym zagro¿eniem obecnej Polski jest nacjonalizm i klerykalizm. Po stokroæ racjê mia³ tak¿e S³awomir Mro¿ek twierdz¹c, ¿e najwiêkszymi wrogami obecnej Polski s¹ sami Polacy.

Wszyscy chc¹ szczeroœci, ale jak siê powie coœ szczerego, to siê obra¿aj¹.

Lato w pe³ni. Dostajê zaproszenia na wspólne grillowanie. Imieninowe, urodzinowe, rocznicowe i bezokazyjne. Balkonowe, tarasowe, altanowe, ogrodowe i pla¿owe. Rzecz w tym, ¿e nie lubiê grillowanego jedzenia ani dymu/zapachu, jaki siê zeñ unosi. Jestem w tym odosobniony. I ¿eby prze³amaæ tê osobnoœæ, jem to, co na papierowych lub plastikowych talerzach dostanê. Nie przyznajê siê, ¿e najczêœciej to mi nie smakuje, bo nie chcê uchodziæ za wiêkszego dziwaka ni¿ jestem. A dziwaczejê coraz bardziej.

Amerykañskie psy lubi¹ mnie tak samo jak polskie. Przekonywa³em siê o tym wiele razy, kiedy podbiega³y do mnie w parkach i na ulicach lub obw¹chiwa³y mnie w windach. Nie tylko w Nowym Jorku. Bywa³o, ¿e w³aœciciel musia³ mocno poci¹gn¹æ za smycz, ¿eby odci¹gn¹æ ode mnie swego pupila, przymilnie zagl¹daj¹cego mi w oczy i zainteresowanego moim zapachem. Ostatnio przyb³¹ka³ siê do mnie piesek, który zagubi³ siê w lesie miêdzy dawnymi bunkrami na Breezy Point.

Tydzieñ na kolanie

HoReCa (hotele, restauracje, firmy cateringowe).

Afera wokó³ dotacji z Krajowego Planu Odbudowy nie cichnie i cichn¹æ nie bêdzie. Dlaczego? Bo niesie j¹ internet. Kilka dni temu statystyki podawa³y, ¿e na has³o „KPO” zareagowano w necie ponad 400 miliony razy. A wiêc ka¿dy statystyczny Polak przeczyta³ przynajmniej dziesiêæ informacji na ten temat, a to by³o przecie¿ kilka dni temu. Afera trwa, bo rz¹d Donalda Tuska – leniwy, œlamazarny, bez ikry i energii – nie jest w stanie zamkn¹æ skutecznie afery. Dodatkowo od tygodnia mamy nowego, twardego gracza, który rozlicza rz¹d – prezydenta RP, Karola Nawrockiego. – Polacy, s³ysz¹c, ¿e œrodki publiczne s¹ wydawane na solaria, sauny, jachty, maj¹ prawo byæ oburzeni. Odpowiedzialny jest obecny rz¹d – przekonywa³ prezydent Karol Nawrocki w Polsat News, pytany o aferê wokó³ nieprawid³owoœci w Krajowym Planie Odbudowy dla sektora

Premier Donald Tusk próbuje, trzeba mu przyznaæ. Problem w tym, ¿e znów jedzie œciegiem, który dzia³a³ przez lat kilkanaœcie, ale chyba ju¿ przesta³. Na wtorkowym posiedzeniu rz¹du stwierdzi³ wprost, ¿e za aferê wokó³ dotacji z KPO dla przedsiêbiorstw z bran¿y HoReCa, „sto procent odpowiedzialnoœci ponosi Prawo i Sprawiedliwoœæ”, a obecny rz¹d musi ten ba³agan posprz¹taæ. – Gdy s³ucha siê premiera, ma siê wra¿enie, ¿e na wszystko ma jedn¹, standardow¹ odpowiedŸ. Przypominam, ¿e ju¿ od 18 miesiêcy mamy rz¹d, który odpowiada i za dystrybucjê œrodków finansowych i za stan finansów publicznych. I ja chcia³bym te¿ w swoim dialogu z panem premierem rozmawiaæ o polskim „dziœ” i o polskiej przysz³oœci. Sytuacja, gdy ta rozmowa zawsze zaczyna siê od dyskusji o poprzednikach, nie s³u¿y po prostu Polsce – doda³ prezydent Nawrocki. Czyli dalej w rozhuœtan¹ rz¹dow¹ ³ajbê, która nabiera wody i chyba ju¿ nie wyp³ynie na szerokie wody oceanu…

„Pierwsza afera, nie odkryta przez media” powiedzia³ Robert Mazurek w Kana-

Andrzej Józef D¹browski

Biega³ miêdzy nimi, szukaj¹c swych w³aœcicieli, lub w³aœciciela, ale go nie znajdowa³ i powraca³ do mnie. Ja te¿ siê rozgl¹da³em za jego panem lub pani¹, ale nikt siê nie pojawia³ na leœnych œcie¿kach. Piesek zatacza³ coraz wiêksze krêgi znikaj¹c w wysokich trawach i mia³em nadziejê, ¿e w koñcu natrafi na œlad osoby lub osób, z którymi tu przyjecha³. Tak siê jednak nie sta³o. Poszliœmy razem na pobliski parking, ale i tam nikt go nie szuka³. Nikt go nie szuka³ tak¿e w ogródkach warzywnych i miêdzy dawnymi wojskowymi barakami. Zdyszane stworzonko nie odstêpowa³o mnie zatem nawet na krok. W koñcu poszliœmy na dzik¹ pla¿ê, gdzie sma¿y³y siê w s³oñcu wytatu³owane cia³a obu p³ci i panie bez staników. Wskoczy³em do morza a psina warowa³a na piasku przy moim worku ¿eglarskim. Od czasu do czasu podbiega³a do fal i poszczekiwa³a z dezaprobat¹, kiedy oddala³em siê w nich zbyt daleko. Po jakimœ czasie zniknêliœmy sobie z oczu. Kiedy po godzinie wyszed³em na brzeg, psinki ju¿ nie by³o. Byæ mo¿e rozpozna³a wœród nagusów swoich w³aœcicieli albo znalaz³a sobie nowego opiekuna lub opiekunów. By³o mi jednak trochê ¿al, bo podczas p³ywania postanowi³em zabraæ j¹ do siebie.

le ZERO. Nie tak jak dotychczas wyszukana przez media, tfu, raczej jak to zwykle bywa, podrzucona przez ró¿ne s³u¿by.

„Jest to afera niekontrolowana przez nikogo, ani przez media, ani przez s³u¿by” powiedzia³ Mazurek, mówi¹c o „aferze nowego typu”. Nie tak jak kiedyœ, przemilczana, bo s¹ media spo³ecznoœciowe, które sprawê rozgrzeba³y i nie pozwalaj¹ jej znikn¹æ.

Faktycznie, to goœcie na X/Twitterze wyszukali mapki i informacje, gdzie posz³y œrodki na Krajowy Program Odbudowy. I zaczê³o siê wyci¹ganie danych, które by³y publiczne, ale dziennikarzom mediów zwyk³ych po prostu nie chcia³o siê tego rozgryzaæ. Bo po co siê wysilaæ? Skoro s³u¿by, rz¹d czy opozycja i tak podrzuc¹ kwity.

To tak¿e zwyciêstwo… Paw³a Kukiza. Ten polski polityczny Don Kiszot wymusi³ na PiS uchwalenie ustawy ujawniaj¹cej dotacje dla partii politycznych i na kampanie. W ten sposób mo¿na po³¹czyæ tych, co dostali kaskê z KPO z tymi co wp³acili na Partiê-Matkê. „Dlaczego ja mam zapieprzaæ za minimaln¹ pensjê, a bogaci dostaj¹ jachty” znów uchwyci³ sedno afery Mazurek. To nie przejdzie, bo oburza najbardziej – innowacja i rozwój to dop³aty do jachtów, saun i klubów swingersów – ¿e podatnicy za to wszystko zap³ac¹.

Nie pomagaj¹ ró¿ni beneficjenci systemu i uk³adu rz¹dz¹cego. Oto Artur £¹cki, parlamentarzysta Koalicji Obywatelskiej, milioner i najbogatszy pose³ w obecnym Sejmie, którego ¿ona zgarnê³a ponad banieczkê na pomoc po Covidzie z KPO, tak t³umaczy³ sprawê: „Chcê oficjalnie zdementowaæ pog³oski, ¿e ja czy moja rodzina zakupiliœmy jacht. Ale, 16 sierpnia wybieramy siê na z³ot ¿aglowców do Szczecina, i kto wie mo¿e tam coœ nam wpadnie w oko. Zapraszam wszystkich od 15.08 do 17.08 do Szczecina na Wa³y Chrobrego na tê wspania³¹ imprezê. A tak przy okazji parê s³ów do hejterów wszelkiej maœci, niedoinformowanych dziennikarzy i w ogóle do wszystkich cynicznych mend p³ci obojga: jeœli ktoœ bêdzie narusza³ dobre imiê mojej ¿ony, mojej rodziny, b¹dŸ moje, mo¿e byæ pewny, ¿e zostanie rozliczony z ka¿dego k³amstwa, z ka¿dej kalumnii. Nie ma zgody na pomawianie i szarganie reputacji budowanej latami.” Niesamowite, ale wracaj¹ klimaty z 2015 r. gdy partia Donalda Tuska traci³a w³adzê. Wtedy te¿ by³o: dla biednych i „roszczeniowych” pieniêdzy nie ma i nie bêdzie, podczas gdy ci ustawieni, wiedzieli gdzie s¹ dzbanuszki z miodem. Na mój gust na wiosnê bêdziemy mieli albo nowego premiera, albo przedterminowe wybory.

Jeremi Zaborowski
1410

Marsz, marsz Polonia

81 lat temu, Powstanie Warszawskie na zawsze zapisa³o siê krwawymi zg³oskami w historii Polski. Tak w OjczyŸnie jak i poza granicami kraju, data i godzina wybuchu Powstania jest wyniesiona na najwy¿szy szczebel patriotycznych uroczystoœci.

Nowy Jork nie pozosta³ w tyle. Mo¿e nie na tak wysokim poziomie jak w samej stolicy, ale na pewno z sercem i œwi¹tobliwym podejœciem, Polacy nie pozwol¹, aby zaginê³a pamiêæ o tak szlachetnym zrywie warszawiaków. Tote¿ nale¿y zdaæ sprawozdanie z serii wydarzeñ ku uczczeniu Powstania w naszej metropolii.

Po pierwsze, 27 lipca odby³a siê msza „Szarych Szeregów” w Koœciele Œw. Stanis³awa Biskupa i Mêczennika na Manhattanie zorganizowana przez Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej w Ameryce oraz Zwi¹zek Harcerstwa Polskiego. ¯o³nierze Armii Krajowej i Powstañcy Szarych Szeregów rozpoczêli tê tradycjê i utrzymywali j¹ przez dekady, a¿ ich za-

Pamiêæ przetrwa

brak³o. Wtedy to s³u¿bê objêli SWAP i ZHP. Ojciec Jan Kolmaga wyg³osi³ wzruszaj¹c¹ homiliê przedstawiaj¹c wa¿-

noœæ decyzji podjêcia tak szalonego kroku jakim by³o sprzeciwienie siê silnemu okupantowi. Harcerki i harcerze podkreœlili

obowi¹zek utrzymania pamiêci bohaterów i przekazania jej m³odszemu pokoleniu, a po mszy poprowadzili œpiew piosenek

Pami¹tkowe zdjêcie delegacji SWAP i ZHP po mszy „Szarych Szeregów” z Ann¹ Maria Anders, ojcem Janem Kolmaga i Antonim Kuczyñskim
Flagê z powstañcz¹ kotwic¹ wci¹gnê³y na maszt Anna Maria Anders i Rita Cosby Goœcie na uroczystoœci podniesienia flagi powstañczej przed siedzib¹ PSFCU. Przemawia Naczelny Komendant SWAP Tadeusz Antoniak
Powstañcza flaga powiewaæ bêdzie przez 63 dni

powstañczych. Uroczystoœæ uœwietni³a Ambasador Anna Maria Anders oraz tegoroczny Marsza³ek Parady Pu³askiego z Manhattanu, Antoni Kuczyñski. W dniu 1 sierpnia Polonia w Nowym Jorku, po raz 10. by³a œwiadkiem wielce znacz¹cej uroczystoœci – podniesienia flagi powstañczej przed siedzib¹ Polsko-S³owiañskiej Federalnej Unii Kredytowej przy McGuinness Blvd., Greenpoint, dok³adnie o 11:00 rano – godzinie „W”, jako ¿e w Warszawie by³a 5 po po³udniu. W tym momencie tradycyjnie zawy³a syrena i ambasador Anna Maria Anders – córka genera³a W³adys³awa Andersa, wraz z Rit¹ Cosby, córk¹ powstañca Ryszarda Kossobudzkiego, wci¹gnê³y flagê z kotwic¹ na

maszt. Bêdzie tam wisia³a przez 63 dni –tak d³ugo, jak trwa³o Powstanie. Wœród wielu wa¿nych goœci byli obecni: Konsul RP Mateusz Sakowicz, Prezes i Dyrektor Wykonawczy Unii Kredytowej – Bohdan Chmielewski oraz Rada Dyrektorów z Krzysztofem Matyszczykiem na czele, jak i pracownicy Unii. Ponadto cz³onkowie Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce, wraz z Naczelnym Komendantem Tadeuszem Antoniakiem oraz Prezesk¹ Korpusu Pomocniczego Pañ przy SWAP, pani¹ Helen¹ Knapczyk. W ceremonii udzia³ te¿ wziêli: delegacja Hufca Harcerek „Podhale” i Hufca Harcerzy „Warmia”, Stefan Komar (wice komendant posterunku NYPD na Greenpoint) – syn powstañca Witolda Komara, oraz dr in¿. Janusz Romañski –syn powstañca Romana Romañskiego, przedstawiciele Komitetu Parady Pu³askiego, Centrum Polsko S³owiañskiego, Kongresu Polonii Amerykañskiej, Stowarzyszenia Biznesmenów, Stowarzyszenia Marii Sk³odowskiej Curie, Centrali Polskich Szkó³ Dokszta³caj¹cych i Klub Seniorów „Krakus”.

Uczczenie bohaterów Powstania zawsze by³o, jest i bêdzie wzruszaj¹cym momentem, co podkreœli³ ka¿dy z przemawiaj¹cych. £¹czymy siê wtedy ze stolic¹, gdzie ca³y ruch uliczny zostaje zatrzymany na kilkanaœcie minut i t³umy zalewaj¹ place i skrzy¿owania, by upamiêtniæ pocz¹tek najwiêkszego zrywu patriotycznego drugiej wojny œwiatowej. Rozdane zosta³y pami¹tkowe plakaty, jak co roku ufundowane przez PSFCU a przygotowane przez pana Grzegorza Fryca. W tym roku naœwietli³y one postaæ kolejnego powstañca mieszkaj¹cego na Staten Island, Jerzego Karola Malewicza.

Po przemówieniach i odœpiewaniu „zakazanych piosenek”, prowadzonych przez Chór Polonia, pod batut¹ Dominika Grzyba, delegacje przesz³y pod mural powstañczy na œcianie Polskiego Domu Narodowego przy Driggs Ave. Tam Marek Chroœcielewski, prezes Domu Narodowego wspomnia³ bohaterskie czyny znanych nam osobiœcie, którzy ju¿ odeszli na wieczn¹ wartê, powstañców. Harcerki i harcerze symbolicznie z³o¿yli kwiaty i zapalili znicze. Wypowiedzi goœci, przyjacielskie rozmowy i sesje fotograficzne uzupe³ni³y prze¿ycie.

To jeszcze nie koniec tego wa¿nego dnia. Wieczorem odby³o siê spotkanie z powstañcem Jerzym Karolem Malewiczem w siedzibie Konsulatu nowojorskiego. Na pytania zadane przez konsula Mateusza Sakowicza, pan Jerzy opowiada³ o swoich powstañczych przygodach. Chyba na zawsze zapamiêtamy relacjê o przestrzelonym he³mie i zdumienie m³odego ch³opca na widok swej w³asnej p³yn¹cej krwi. Wystêp Chóru Polonia wniós³ nale¿yty wzruszaj¹cy nastrój, a widownia z przyjemnoœci¹ przy³¹czy³a siê do œpiewania powstañczych piosenek. Gdy co roku nadchodzi 1-szy sierpnia, Polonia, zgrana i ofiarna, z nabo¿eñstwem i dum¹ obchodzi kolejn¹ rocznicê Powstania Warszawskiego. To nie powierzchowna obecnoœæ na akademiach i okolicznoœciowych spotkaniach. To prawdziwa narodowa przys³uga, prawdziwy zachwyt nad wielkoœci¹ bohaterskich czynów, to prawdziwa wdziêcznoœæ za poœwiêcenie i odwagê walcz¹cych o to¿samoœæ i wolnoœæ Ojczyzny. Musimy wykorzystaæ to, co przekazali nam swoimi czynami powstañcy i nie pozwoliæ na to, ¿eby pamiêæ o nich nie przetrwa³a.

ZDJÊCIA: MARIA I ZYGMUNT BIELSCY

Redakcja: Jolanta Szczepkowska Teofil Lachowicz

Adres redakcji: P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003

e-mail: pava.swap@gmail.com www.pava-swap.org

Harcerki z plakatem Jerzego Karola Malewicza, powstañca, na uroczystoœci przy PSFCU
W Konsulacie RP przedstawicielki Hufca Harcerek Podhale z powstañcem Jerzym Karolem Malewiczem
Przed powstañczym muralem na œcianie Polskiego Domu Narodowego przemawia Marek Chroœcielewski

Tegoroczne lato w Polsce jest wyj¹tkowo ch³odne. Nad Ba³tykiem pada bez przerwy. Ceny jak na Majorce. Wiêc w internecie wysyp œmiesznych obrazków. Jeden pokazuje oty³ego psa, który œmieje siê, ¿e oszuka³ przeznaczenie, bo nie zrobi³ formy na lato i dobrze. Lata w tym roku nie ma. Zatem szeœciopak na klacie zbêdny. Czy to prawda, ¿e zapisa³ siê pan na crossfit? – zagai³ Roberta Mak³owicza dziennikarz. „Nie do koñca zapisa³em siê na niego sam” – odpowiedzia³ ulubieniec polskiej publicznoœci. I podzieli³ siê anegdot¹. „Tu¿ przed pandemi¹ w Polsce wybra³em siê do sklepu z odzie¿¹ mêsk¹. Przymierza³em marynarki, podobnie jak pan obok. Ale on nagle przerwa³, po czym mnie zlustrowa³ bacznym spojrzeniem. <Mo¿e chcia³by popracowaæ pan nad swoj¹ rzeŸb¹ albo poruszaæ siê?> – zagadn¹³. By³ znacznie m³odszy ode mnie. Do tego przekonuj¹cy i niezwykle mi³y. Wzi¹³em wiêc od niego wizytówkê z nazw¹ si³owni, a nastêpnie umówiliœmy siê na wspólny trening” –snu³ opowieœæ znawca kuchni i historii. Przecie¿ pan nie cierpi sportu! – docieka³ dziennikarz. „Przepraszam, ale gra³em kiedyœ w badmintona. Nawet z towarzystwem wynajmowaliœmy salê, choæ potem siê rozproszyliœmy. Z aktywnoœci fizycznej od zawsze lubi³em jeszcze narty. A si³ownia? To ostatnia rzecz, jaka mog³aby mi sprawiæ przyjemnoœæ. Skoro jednak umówi³em siê wtedy na trening, doszed³em do irracjonalnego wniosku, ¿e nie wypada odmówiæ tak sympatycznemu cz³owiekowi” – wyjaœnia³ Mak³owicz.

„Wiedzia³em jedynie, ¿e crossfit odbywa siê na si³owni i polega na wymachiwaniu nieodciêtymi cz³onkami ludzkimi. Poczyni³em zatem przygotowania, które wymaga³y ode mnie pewnego poœwiêcenia. Musia³em znaleŸæ odpowiednie gacie i buty sportowe, bo kto to widzia³, by przyjœæ na si³owniê w lakierkach. Gdy wreszcie zjawi³em siê na treningu, zda³em sobie sprawê, ¿e oni tam przerzucaj¹ opony! Moje æwiczenia okaza³y siê skromniejsze. G³ównie uwiesza³em siê na drabinkach albo zwisa³em z jakichœ przyrz¹dów g³ow¹ w dó³” – relacjonowa³ guru gastronomicznego œwiata.

„Jeœli kiedykolwiek uprawia³em sport, to okazjonalnie. Z pewnoœci¹ nigdy dla rzeŸby. Lecz na crossficie mia³em niebywa³¹ okazjê ws³uchaæ siê w ¿argon æwicz¹cych facetów, bo ka¿da ludzka aktywnoœæ posiada jêzykowo zaklête rewiry. Bawi³o mnie, jak wielu z nich pyta³o z przejêciem, nad jakimi partiami miêœni obecnie pracujê. Potem by³o mi jednak mniej do œmiechu. Æwiczenia okaza³y siê wyrafinowane, zaawansowane i bolesne. Przez tydzieñ dochodzi³em do siebie, bo nie mog³em siê ruszyæ”.

Dlaczego zatem Robert Mak³owicz, niewysoki pan z brzuszkiem, da³ siê namówiæ na takie przedsiêwziêcie?

„To by³a ca³kowicie czeska sytuacja. Œmieszy³a mnie jej absurdalnoœæ. Uwa¿am, ¿e ¿ycie wymaga doznañ podobnego typu. Inaczej by³oby dojmuj¹co smutne. Dlatego zdecydowa³em siê umówiæ z kimœ, kogo nie zna³em, by uprawiaæ sport, o którym nie mia³em pojêcia. […] Œwiat jest zbyt powa¿ny, aby zawsze traktowaæ go powa¿nie. Gdybyœmy nie puszczali do niego oka, chyba byœmy powariowali” – konkluduje krytyk kulinarny.

„Chcia³em doœwiadczyæ czegoœ, czego na co dzieñ nie mam okazji prze¿yæ. Wiedzia³em, ¿e w najgorszym wypadku czeka mnie seria bolesnych æwiczeñ. I to siê potwierdzi³o. Nie ba³em siê naraziæ na œmiesznoœæ z powodu mojej sprawnoœci fizycznej. Mnie raczej mo¿na pozazdroœciæ azjatyckiej zwinnoœci. Bo jestem niewielki, z nisko po³o¿onym œrodkiem ciê¿koœci, ale za to niezwykle szybki” – za¿artowa³.

„Nic na to nie poradzê, ¿e podchodzê do ¿ycia z weso³oœci¹. Oczywiœcie mo¿emy wejœæ we freudyzm i szukaæ jej Ÿróde³ gdzieœ dog³êbniej. Myœlê jednak, ¿e spowodo-

wa³a j¹ miêdzy innymi intensywna lektura wybitnego czeskiego pisarza Bohumila Hrabala. W zasadzie przez d³ugi czas by³ najwa¿niejszym autorem w moim ¿yciu. Pisa³ o sprawach zwyk³ych, a zarazem niezwykle wznios³ych. Mierzi³ go patos, podobnie jak mnie” – wyjaœnia³ Mak³owicz. „Ju¿ w dzieciêctwie czu³em pewien dysonans, gdy spêdzano nas na akademie szkolne. Musieliœmy œpiewaæ albo recytowaæ wiersze ku czci jakiegoœ Franka czy W³adka, m³odocianych partyzantów Gwardii Ludowej. Faszerowano nas pompatycznoœci¹ niczym gêsi kluskami. Jej dawki by³y nieznoœne i okropne do tego stopnia, ¿e na ca³e ¿ycie oduczy³y mnie tromtadracji, czyli górnolotnoœci i efekciarstwa podczas wyg³aszania pogl¹dów, które w rzeczywistoœci nie maj¹ ¿adnej treœci. Dobrze to widaæ w anegdocie jeszcze z czasów galicyjskich. Spotka³o siê w niej dwóch hrabiów, a rzecz dzia³a siê przed wybuchem pierwszej wojny œwiatowej. Jeden rzek³: <Panie hrabio, koniunktura miêdzynarodowa mo¿e spowodowaæ, ¿e Polska odzyska niepodleg³oœæ!>. Na co drugi: <Uchowaj Bo¿e, to¿ to dopiero bêdzie tromtadracja!>.

Czy¿ nie lepiej by³oby mówiæ o rzeczach wznios³ych i g³êbokich bez takiego nadêcia?” – pyta Mak³owicz. I sam sobie odpowiada: „Trudno to jednak zrobiæ, gdy jesteœmy wychowani – nie mówiê wy³¹cznie o moim pokoleniu – w narracji romantycznej, a nawet romantyczno-sarmackiej. Ci¹gle tylko powstania, bitwy, wieszczowie. Wszêdzie patos”.

Robert Mak³owicz, autor ksi¹¿ek i popularnych programów podró¿niczo-kulinarnych ma do siebie du¿y dystans. I za to kochaj¹ go widzowie.

„Postrzeganie siebie w kategoriach wpadek, niepowodzeñ czy pora¿ek kojarzy mi siê z rywalizacj¹, a ja nie mam chêci bycia najlepszym. Nie archiwizujê dokonañ. Nawet rzadko wracam do przesz³oœci. Wolê to, co przede mn¹” – deklaruje. I dodaje: „Mam coœ w rodzaju lekkomyœlnej maniery po³udniowca. Nie odnalaz³bym siê w realiach jakiegokolwiek skandynawskiego kraju. Ceniê ten piêkny region, jednak¿e ¿ycie w nim by³oby dla mnie nie do zniesienia. Za du¿o gestykulujê i macham ³apami. Czasem podnoszê g³os. Oczywiœcie nie jestem grubianinem, lecz dyskusja to emocje, a trzymanie ich w œrodku szkodzi na brzuszek i g³owê. Pewnie dlatego kupi³em dom w Chorwacji. Nie irytujê siê, ¿e trudniej za³atwia siê tam formalnoœci, ludzie s¹ mniej s³owni, inaczej traktuj¹ czas i nie tak ³atwo znaleŸæ fachowca. Bo dla mnie nie istniej¹ kultury lepsze czy gorsze. Ka¿da jest inna. Gdybym podró¿owa³ z przekonaniem, ¿e to, co najlepsze w ¿yciu, przytrafi³o mi siê w miejscu urodzenia, nie rozumia³bym œwiata”. ❍

Polskie filmy na Greenpoint Film Festival

14-ty Greeenpoint Film Festival odbywa³ siê w przestronnych salach Broadway Stages – Studio Company w sercu Greenpointu przy 259 Green Street.

W tym roku pokazano 123 filmy z ca³ego œwiata, co by³o rekordow¹ liczb¹ dla tego festiwalu. Widzowie mieli mo¿liwoœæ obejrzeæ filmy reprezentuj¹ce ró¿ne gatunki i style – od dokumentów, przez animacje, po filmy krótko-i pe³nometra¿owe. Szczególnym powodem do dumy by³a obecnoœæ a¿ 13 polskich produkcji. Wszystkie nagrodzone filmy zosta³y wyprodukowane w 2024 roku.

W kategorii Najlepszy Film Fabularny – nagrodê dosta³ g³oœny debiut Dominiki Montean-Pañków „Skrzy¿owanie”. Za zdjêcia odpowiada³ Bartosz Œwiniarski. Film nagrodzono m.in. na tegorocznym MFF Off Camera w Krakowie. Jest to historia emerytowanego chirurga (Jan Englert), którego ¿ycie burzy wypadek drogowy uruchamiaj¹cy lawinê emocjonalnych zdarzeñ anga¿uj¹cych ca³¹ jego rodzinê. U³o¿one ¿ycie Tadeusza, zmienia siê w mgnieniu oka, kiedy dochodzi do dramatycznego wypadku drogowego. Zamiast spokojnej i dobrze zaplanowanej „z³otej jesieni ¿ycia” staje on w ob-

Anthony Argento, dyrektor z Agat¹ Drogowsk¹, kuratork¹ polskiej czêœci festiwalu z New York Artists and Filmmakers Inc. z nagrod¹ dla filmu: „Skrzy¿owanie”.

liczu sytuacji, która przerasta zarówno jego jak i najbli¿sze mu osoby. Wyró¿nienia Honorowe otrzyma³y trzy polskie filmy: „Warszawska opowieœæ”, (2024), re¿yseria i scenariusz Jan KuŸnik, zdjêcia Filip Marcinkiewicz. „Granica”, (2024), re¿yseria Maria Magriel, zdjêcia Mateusz Czuchnowski. „Dwa papierosy”, (2024). Film dokumentalny. Re¿yseria i scenariusz Rafa³ £ysak, zdjêcia Bart³omiej Szura.

Robert Mak³owicz – jak sam mówi podchodzi do ¿ycia „z weso³oœci¹”
Uroczyste otwarcie Greenpoint Film Festival 2025 w polskim konsulacie w Nowym Jorku.

Pomidor

O kromce œwie¿ego chleba z ¿ó³tym serem i pomidorem mo¿na by napisaæ poemat – myœlê, ¿uj¹c pierwszy kês. Pieczywo jest bliskie idea³u, który zapamiêta³am z dzieciñstwa. Chrupi¹ca skórka. Miêkki, lekko wilgotny mi¹¿sz. I mocno przypieczony spód. Odk¹d otwarto Bakeri piêæ minut od domu, oszaleliœmy na punkcie wypiekanego tam sourdough. Zwykle kupujemy ten okr¹g³y, ozdobiony finezyjnym wzorkiem. O ósmej rano mo¿na trafiæ na jeszcze gor¹cy bochenek. Zanim siêgnê po nó¿ muszê sztachn¹æ siê zapachem i przez chwilê nacieszyæ idealnym kszta³tem. Odcinanie pierwszej kromki, nazywanej w innych czêœciach Polski

piêtk¹, to czysta rozkosz. Wystarczy³oby posmarowaæ mas³em, ale wolê po³o¿yæ solidny plaster sera (Królewski, z polskiego deli), a na to kolejny – pomidora. Odk¹d wnuk landlorda przej¹³ pieczê nad ogródkiem, mo¿emy korzystaæ z jego dobrodziejstw. Rukola,

ogórki, pomidory (koktajlowe i te ogromne, bawole serca), cukinia, papryka. Wszystko œwie¿e, prosto z krzaka. Bywa jednak, ¿e zbiory s¹ marne, wtedy zagl¹damy do ba³kañskiego sklepiku na rogu, który oferuje warzywa i owoce z farmy: pachn¹ce brzoskwinie, œliwki wêgierki, s³odkie arbuzy, kantalupy. Cieszy m³oda kapusta, fasolka szparagowa, bak³a¿any. Wszystko smakuje trochê inaczej. Prawdziwiej, ni¿ z supermarketu. Ale za wy¿sz¹ jakoœæ trzeba dodatkowo zap³aciæ. Podobnie jak za croissanta, na którego czasem sobie pozwalam. piêæ i pó³ dolara za sztukê! Ale jak¹ posiada wybitn¹ konsystencjê! Jak mile ³echce podniebienie maœlanym smakiem! Jak idealnie komponuje z ³y¿eczk¹ ¿urawinowej konfitury, któr¹ przywieŸliœmy z ostatniej podró¿y do Cape Cod! Niewielki rogalik – a tyle przyjemnoœci! I kalorii – odzywa siê drugi g³os. Ten, który beszta i przywo³uje do porz¹dku. Który ka¿da dziewczynka na œwiecie s³yszy od dzieciñstwa. Czasem to g³os matki, czasem ojca, rodzeñstwa, nieszczêœliwie zamê¿nej ciotki, nauczyciela, kolegi z klasy. Ogl¹da³am ostatnio sondê uliczn¹, podczas której pytano m³odych ludzi p³ci obojga, czy pamiêtaj¹, kiedy po raz pierwszy us³yszeli negatywny komentarz na temat swojego cia³a. Wiêkszoœæ ch³opców

nie potrafi³a sobie przypomnieæ. Mówili, ¿e raczej nikt nie krytykowa³ ich wzrostu, wagi czy muskulatury. Dziewczyny, co do jednej, podawa³y konkretne daty i miejsca: mia³am 8, 10, 12 lat. To by³o w szkole. U babci. Na urodzinach kole¿anki. Kamera robi zbli¿enie twarzy. Widaæ, jak zmienia siê wyraz oczu. Jak nagle gasn¹. Kul¹ siê. Przybieraj¹ postawê zamkniêt¹. Kiedy i czy w ogóle uda³o ci siê zapomnieæ o tych s³owach? – dopytuje dziennikarz. Nigdy – odpowiadaj¹. Jedna po drugiej. Pierwsz¹ uwagê na temat mojego zmieniaj¹cego siê cia³a, wyg³osi³a mama. Kilka s³ów rzuconych mimochodem, w drodze do kuchni. Zabola³o. Tym bardziej, ¿e nie by³o powodów. By³am ³adn¹, szczup³¹ dziewczynk¹. Tak myœlê dzisiaj – patrz¹c na fotografie z podstawówki i liceum. Ale wtedy siebie nie lubi³am. Choæ rówieœnicy wysy³ali inne komunikaty. Pisali liœciki na wyrwanych z zeszytu kartkach. Wycinali serca na ³awkach. Ci¹gnêli za w³osy. Rzucali œnie¿kami. Na szkolnych dyskotekach w pierwszej kolejnoœci prosili do tañca. I bez przerwy zadawali to fundamentalne w latach 80. pytanie: bêdziesz ze mn¹ chodziæ? Na koloniach, zanim wysiad³am z autobusu, mia³am ju¿ ch³opaka. Czasem by³ tym „najpiêkniejszym w klasie”. Czasem, jak na zimowisku w W¹growcu mia³ zajêcz¹ wargê, ale za to przepiêkne, zielone oczy. Innym razem pozwala³am trzymaæ siê za rêkê, bo matka gagatka pracowa³a w kolonijnej kuchni i wynosi³ po kryjomu dro¿d¿ówki ze sto³ówki. Albo mia³ ojca w RFN-ie i czêstowa³ przed blokiem gum¹ do ¿ucia, tak¹ z historyjk¹. Powody

by³y ró¿ne. Adoracja nieustaj¹ca. Ale nawet to nie uchroni³o mnie od poczucia wstydu. ¯e moje cia³o jest inne. Ni¿ to, które mia³a moja filigranowa mama. ¯e jest zbyt dorodne. Zbyt obfite. I koniecznie trzeba je upchn¹æ. W ramy. Okie³znaæ.

Problemy z wag¹, jak u wiêkszoœci kobiet, zaczê³y siê od nastoletnich, zupe³nie niepotrzebnych, drakoñskich diet. W liceum modna by³a „Zupa Kwaœniewskiego”. Gotowane na wodzie warzywa. G³ównie kapusta. Po tygodniu, w nagrodê, mo¿na by³o zjeœæ jednego ziemniaka. Pamiêtam, ¿e wybiera³am najwiêkszego. Potem dwa banany. I jajko na twardo. Ob³êd! Kiedy w koñcu dotrwa³am do koñca diety i nazajutrz, u znajomych na grillu, zjad³am kawa³ek pieczonej kie³basy, tak siê rozchorowa³am, ¿e przez kolejne dwa tygodnie mia³am ostre bóle ¿o³¹dka i od¿ywia³am siê wy³¹cznie kleikiem z siemienia lnianego oraz kaszk¹ dla dzieci. A potem, jak to zwykle bywa, pojawi³ siê efekt jo-jo i zaczê³a siê ca³o¿yciowa walka postu z karnawa³em.

Dlatego, jeœli jesteœcie rodzicami dojrzewaj¹cych córek, nie mówcie im, ¿e mog³yby wygl¹daæ lepiej. ¯e jeœli urosn¹ te dodatkowe piêæ centymetrów albo zrzuc¹ piêæ kilogramów, to wtedy bêd¹ idealne. Bo one s³ysz¹ coœ innego. ¯e s¹ niewystarczaj¹ce. ¯e dopiero kiedy spe³ni¹ cudze oczekiwania, bêd¹ zas³ugiwaæ na mi³oœæ. I na niczym nieskrêpowan¹ radoœæ z pa³aszowania skibki chleba. Z serem. I pomidorem. ❍

Zapraszamy na stronê Autorki: www.stanywewnetrzne.com

Sztuka raz dziennie

ciwnikiem wygumkowywania ze szkolnych list lektur pisarzy, których pogl¹dy uznalibyœmy dziœ za niepoprawne.

Ale oddalam siê od tematu, a jest nim konsumpcja sztuki w naszych czasach.

Jan Latus

Przyjació³ka, która bynajmniej nie jest krytykiem sztuki, zarekomendowa³a mi aplikacjê na telefon o nazwie DailyArt. Tworzy j¹ Polka, ale mo¿na jej u¿ywaæ tak¿e w jêzyku angielskim, i to bezb³êdnym. Idea tej apki jest prosta: codziennie krótko jest omawiane jedno dzie³o sztuki, najczêœciej obraz. Poniewa¿ mamy rok 2025, czy nam to siê podoba, czy nie, nie jest to ju¿ przewodnik po sztuce „starych, bia³ych, heteroseksualnych mê¿czyzn z Europy i Stanów Zjednoczonych”. Czasem wiêc pojawia siê nieznana malarka australijska albo rysownik z Japonii. A ja przecie¿ chowa³em siê, nieodrodne dziecko peerelowskiego szkolnictwa, na kanonach. Homer, Szekspir, Goethe, Mickiewicz, Hemingway. Nike z Samotraki, Mona Liza, Tycjan, Bitwa pod Grunwaldem, S³oneczniki, Rembrandt. Bach, Mozart, Beethoven, Chopin, Moniuszko, Verdi. Ktoœ powie, ¿e te nowe kanony s¹ odzwierciedleniem nazbyt ju¿ liberalnej, a przez to zideologizowanej, koncepcji przedstawiania historii, w tym historii sztuki. Pewnie ma racjê – te¿ jestem prze-

Od ponad dwóch lat mieszkam na Filipinach, gdzie nieznany jest koncept udawania siê do budynku, w którego salach nale¿y powoli i w milczeniu ogl¹daæ obrazy i rzeŸby. Nie wiem, mo¿e w Manili jest jakaœ ma³a galeria – w koñcu w stolicy nagromadzi³o siê du¿o bogactwa – w której wisi kilka, zakupionych za s³one miliony, arcydzie³ œwiatowego malarstwa.

W w Las Vegas, amerykañskiej stolicy hedonizmu, w luksusowym hotelu/kasynie Bellagio jest ma³a galeria, w której kilku salach zgromadzono arcydzie³a. Wiadomo – jak ktoœ ma wielkie pieni¹dze, mo¿e kupiæ wielk¹ sztukê.

Mo¿e w Manili w okolicach, które reklamuj¹ siê jako artystyczne i alternatywne, s¹ ma³e galeryjki, w których wystawiaj¹ lokalni artyœci. W moim mieœcie Angeles City, który jest filipiñsk¹ wersj¹ Las Vegas dla biednych i niedowidz¹cych, galerii nie ma. To znaczy mo¿e gdzieœ jakaœ jest, ale jest raczej uzupe³nieniem sprzeda¿y kawy i innych produktów. W galerii handlowej Marquee Mall w kilku salach wisia³y porz¹dnie, „realistycznie” namalowane s³oneczniki w wielu wersjach, pêdzla tego samego artysty. W g³ównej hali innej galerii handlowej, SM Clark, by³em œwiadkiem urz¹dzonych

ad hoc targów sztuki. Na kilku prowizorycznych œciankach powieszono obrazy od sasa do lasa: abstrakcja, hiperrealistyczne widoczki, portrety jak z Instagrama. Nie pozna³em wyników sprzeda¿y, ale znaj¹c antyintelektualizm Filipiñczyków i ich pasjê do obrazków w telefonach, jeœli ju¿ coœ kupili to coœ wygl¹daj¹ce jak fotografia. Albo jak¹œ przyjemn¹ kolorystycznie abstrakcjê, która bêdzie pasowa³a na œcianie nad kanap¹.

To zreszt¹ podejœcie nie tylko Filipiñczyków. Agentom nieruchomoœci na ca³ym œwiecie, prezentuj¹cym luksusow¹ rezydencjê na sprzeda¿, odbiera mowê, gdy widz¹ go³¹ œcianê. Wtedy mówi¹, ¿e mo¿na na niej powiesiæ p³aski telewizor albo some art. Obowi¹zkowo musi ta sztuka pasowaæ kolorystycznie do mebli.

Ju¿ wyp³akiwa³em siê na tych ³amach na brak dostêpu do sztuki. Z zazdroœci¹ ogl¹dam filmy i zdjêcia z europejskich i amerykañskich metropolii, z muzeów z tysi¹cami arcydzie³, tyloma, ¿e wiêkszoœæ zbiera kurz w magazynach. Równie jestem zazdrosny widz¹c, ¿e sztuka (mówiê dziœ o tych plastycznych) ci¹gle wiele znaczy dla wykszta³conych spo³eczeñstw. Podziwiam przepiêkne nowe gmachy muzeów w Norwegii, Hiszpanii, Stanach Zjednoczonych i t³umy turystów w tych budynkach. Widzê te¿, ¿e idea galerii – choæby dziœ czêsto eksponowa³a ona fotografie czy rêkodzie³o – nadal jest ¿ywa na ulicach Buenos Aires, Bergamo, Krakowa, Wil-

na i Nowego Jorku. Nawet moi greenpoinccy przyjaciele, przy stale malej¹cym rynku i zainteresowaniu, dzielnie, desperacko, próbuj¹ wystawiaæ swoje dzie³a, choæby na œcianie kawiarni lub banku. Idea artysty, galerii, wernisa¿u, ci¹gle jest obecna w kulturze masowej, czego przyk³adem s¹ amerykañskie filmy, zw³aszcza te s³abe. Niezale¿na œwiatopogl¹dowo i seksualnie, przy tym atrakcyjna i bardzo szczup³a artystka jest pokazywana w trakcie nerwowych przygotowañ do wielkiego wernisa¿u, a nastêpnie triumfów sprzeda¿nych jej bohomazów. Mo¿e pojadê do Manili, gdy wyszukam w gazetach, ¿e gdzieœ jest jakieœ opening. Za³o¿ê drogie d¿insy, koszulê bez krawata i czarn¹ marynarkê (tylko sk¹d j¹ wezmê?). Wmieszam siê w t³um filipiñskiej elity pieni¹dza i w³adzy. Nie nale¿ê do niej, ale jestem bia³y i mówiê w American English, wiêc zostanê zaakceptowany. ¯adnego dzie³a nie kupiê, bo nie mam sofy i go³ej œciany, bo nie mam tu domu, i nie bêdê mia³. Ale kto wie, mo¿e na stole bêdzie dobre wino i sery, rarytasy w tym kraju. Nawet jeœli jednak wypatrzy³bym jakieœ frapuj¹ce dzie³o (w co w¹tpiê), snu³bym siê wœród t³umu jak obcy. A przecie¿ istot¹ wernisa¿y s¹ spotkania towarzyskie. Widaæ to na s³abych amerykañskich filmach, gdzie artystkê otaczaj¹ zachwyceni ni¹ kongresmeni i milionerzy, a ona z uœmiechem ich rozgrywa. Widaæ to te¿ by³o na wernisa¿ach polonijnych, na których – po grzecznoœciowym rzuceniu okiem na wisz¹ce na œcianie obiekty – rzucano siê w objêcia znajomych, boæ przecie¿ nie widzieliœmy siê przez ca³y tydzieñ, od poprzedniego wernisa¿u lub koncertu.

Pierwsza dama polskiego kina

Jej ³atwoœæ odtwarzania postaci z wy¿szych sfer z pewnoœci¹ nie by³a dzie³em przypadku, bo z takich w³aœnie pochodzi³a. Jej pe³ne imiê i nazwisko to Beata Maria Helena hrabianka Tyszkiewiczówna-Kalenicka na £ohojsku i Berdyczowie. Urodzi³a siê 14 sierpnia 1938 roku w pa³acu w Wilanowie, gdzie rodzina Tyszkiewiczów przebywa³a na zaproszenie Branickich. To w³aœnie na czeœæ Beaty Branickiej nadali swojej córce takie imiê. Mieszkali póŸniej w Warszawie na Krzywym Kole, ale dom zosta³ zbombardowany podczas powstania warszawskiego, w którym walczy³ ojciec Beaty – Krzysztof. Trafi³ do obozu jenieckiego na Zachodzie, a potem do Londynu, gdzie za³o¿y³ now¹ rodzinê i odci¹³ siê od wszystkiego co go ³¹czy³o z Polsk¹.

Dziadkowie Beaty mieszkali tak¿e w Warszawie, w pa³acyku przy ulicy Litewskiej. Niemcy postanowili przej¹æ pa³acyk, a opieraj¹cego siê przed jego opuszczeniem dziadka, Józefa Tyszkiewicza, rozstrzelali. Jej babka wst¹pi³a póŸniej do zakonu. Beata Tyszkiewicz jest uderzaj¹co podobna do swojej babki, po której odziedziczy³a urodê. Matka Beaty – Barbara – trafi³a po powstaniu do obozu w Pruszkowie. Beat¹ i jej m³odszym bratem Krzysztofem zajêli siê Braniccy, którzy umieœcili rodzeñstwo w swojej rezydencji w Nieborowie. Po wyzwoleniu Barbara wraz z dzieæmi przenios³a siê do Krakowa, gdzie znalaz³a pracê na Akademii Rolniczej, ale ju¿ w lipcu 1945 roku podjê³a decyzjê aby wyruszyæ na Dolny Œl¹sk, na Ziemie Odzyskane. By³a to dramatyczna decyzja, bo nie zna³a tam nikogo. Pocz¹tkowo pracowa³a jako recepcjonistka w hotelu „Wang” w Bierutowicach, ale w 1947 roku trafi³a do Jeleniej Góry, gdzie pracowa³a w pa³acu Paulinum, s³u¿¹cym za magazyn zwo¿onych z ca³ego Œl¹ska poniemieckich dzie³ sztuki. Otworzy³a tam dom wypoczynkowy dla pracownikow Muzeum Narodowego, w którym bywali Maria D¹browska, Stanis³aw Dygat, Kazimierz Micha³owski, W³adys³aw Tatarkiewicz czy Aleksander Gieysztor.

Barbara Tyszkiewicz zda³a sobie jednak sprawê, ¿e ta sielanka to tak naprawdê pu³apka, a jej córka, jeœli wyjdzie za m¹¿ to najwy¿ej za syna miejscowego fotografa. Podjê³a wówczas decyzjê o powrocie do Warszawy.

W Warszawie rodzina Tyszkiewiczów mia³a powa¿ne problemy mieszkaniowe. Barbara z Krzysiem zamieszkali u znajomych, a Beata trafi³a do szko³y

z internatem Zakonu Sióstr Szarych Urszulanek w Milanówku. W koñcu uda³o im siê znaleŸæ mikroskopijne, dwunastometrowe mieszkanie w Laskach, a Barbara, dziêki porêczeniu Eryka Lipiñskiego dosta³a pracê archiwistki w „Szpilkach”. By³o to tylko pó³ etatu, co sprawia³o, ¿e Tyszkiewiczowie ¿yli bardzo skromnie w mieszkaniu bez ³azienki, ogrzewania i bie¿¹cej wody. Rodzina dzieli³a siê ze sob¹ ubraniami i obuwiem. K¹pano siê w ³aŸni miejskiej. Ojciec Beaty w ogóle im nie pomaga³.

To trudne dzieciñstwo jest do dziœ dla Beaty Tyszkiewicz Ÿród³em si³y. Razem z matk¹ i bratem musieli zaakceptowaæ tak¹ rzeczywistoœæ i w ich domu mimo wszystko by³o wiele œmiechu i radoœci. Dlatego dziœ mówi, ¿e nic nie jest w stanie jej z³amaæ. Nawet gdyby jej odebrano wszystko co posiada.

W 1956 roku Beata mia³a 16 lat i uczy³a siê w gimnazjum im. ¯michowskiej przy ulicy Klonowej i to tam wypatrzyli j¹ filmowcy, którzy ekranizowali „Zemstê” Fredry. Iw ten sposób kino znalaz³o Beatê Tyszkiewicz, bo ona sama nigdy nie myœla³a o karierze aktorki. Zagra³a rolê Klary, a jej debiut by³ bardzo udany. Beata podjê³a wyzwanie z determinacj¹, chc¹c zarobionymi w ten sposób pieniêdzmi wesprzeæ klepi¹c¹ biedê rodzinê. Odbi³o siê to na jej nauce, bo na œwiadectwie mia³a same dwóje i przenios³a siê do szko³y sióstr Niepokalanek w Szymanowie. Kiedy jej twarz pokaza³a siê na ok³adce „Przekroju” siostry nie chcia³y dopuœciæ jej do matury. Zreszt¹ i tak j¹ obla³a, krytykuj¹c temat pracy pisemnej. Zamierza³a studiowaæ weterynariê, ale bez matury nie by³o to mo¿liwe.

Bez matury mog³a jednak zdawaæ do Szko³y Teatralnej, pod warunkiem, ¿e po przyjêciu zda j¹ eksternistycznie. Namówi³ j¹ do tego re¿yser „Zemsty”, Antoni Bohdziewicz. Przyjêto j¹ od pierwszego

podejœcia, a sama matura okaza³a siê formalnoœci¹, bo zdawa³a j¹ razem z milicjantami Komendy G³ównej Milicji Obywatelskiej. ¯aden z milicjantów nie móg³ oblaæ matury i dostali oni listê pytañ wraz z odpowiedziami. Beata otrzyma³a je tak¿e. Jednak w szkole teatralnej nie zabawi³a d³ugo. Na przedstawieniu „Romea i Julii” mia³a siedzieæ obok dawnego znajomego jej matki, krytyka teatralnego Jana Kotta. Okaza³o siê, ¿e zarezerwowane dla niej miejsce jest ju¿ zajête, kurtyna posz³a w górê i aby unikn¹æ zamieszania usiad³a Kottowi na kolanach. W nastêpnym rzêdzie siedzia³ rektor uczelni Jan Kreczmar, który uzna³, ¿e m³odziutka studentka zachowuje siê nieprzyzwoicie i wyrzuci³ j¹ z uczelni. Utrzymywa³a siê z grania w reklamach i to w³aœnie wtedy, kiedy reklamowa³a maseczkê z ogórka wypatrzy³ j¹ Wojciech Has, który zaanga¿owa³ j¹ do filmu „Wspólny pokój”. Zaraz potem jak z rêkawa posypa³y siê kolejne propozycje. W ci¹gu nastêpnych 14 lat zagra³a w 25 pe³nometra¿owych filmach, wliczaj¹c w to kultow¹ „Lalkê”. Uwielbia³a tañczyæ i spêdza³a wiele czasu na imprezach tanecznych w „Hybrydach” i „Stodole”. Zachwyca³a swoj¹ m³odzieñcz¹ energi¹, bezpretensjonaln¹ zmys³owoœci¹ i szlachetnym seksapilem, a za ni¹ ci¹gn¹³ siê sznur adoratorów. Szuka³a mi³oœci, ale ¿aden z mê¿czyzn nie by³ w stanie daæ jej uczucia za jakim têskni³a. Kim byli ci adoratorzy? Aktorka do dziœ umiejêtnie unika odpowiedzi na to osobiste pytanie.

W 1961 roku zagra³a w nakrêconym przez Andrzeja Wajdê filmie „Samson”. Promuj¹c film wyjecha³a wraz z re¿yserem na Kubê, a kryzys kubañski sprawi³, ¿e podró¿ przeci¹gnê³a siê na kilka tygodni. To ich do siebie bardzo zbli¿y³o. Zo-

stali par¹ dopiero w 1965 roku, po nakrêceniu przez Wajdê „Popio³ów”, w których obsadzi³ tak¿e Beatê. Tu¿ po filmie zachwycony jej urod¹ indyjski producent filmowy Tiwari zaprosi³ j¹ do Indii, gdzie mia³a zagraæ w wysokobud¿etowym filmie. Jego krêcenie trwa³o a¿ osiemnaœcie miesiêcy, ale mimo ¿ycia w przepychu i kolejnych ofert Beata Tyszkiewicz postanowi³a wróciæ do Polski. Wziê³a z Wajd¹ œlub i za zarobione w Indiach pieni¹dze kupili zrujnowany dworek Norwida w G³uchach. W 1967 roku Beata urodzi³a ich córkê Karolinê, ale ju¿ w nastêpnym roku wziê³i rozwód. Okaza³o siê, ¿e to Beata nie jest gotowa na ma³¿eñstwo. Podobnie szybko skoñczy³o siê jej kolejne ma³¿eñstwo z re¿yserem Witoldem Orzechowskim. Jej trzecim mê¿em zosta³ pracuj¹cy we Francji architekt Jacek Padlewski, jej pierwsza m³odzieñcza mi³oœæ z czasów gdy mieszka³a z matk¹ na Dolnym Œl¹sku. Owocem tego zwi¹zku by³a jej druga córka – Wiktoria. To ma³¿eñstwo tak¿e nie przetrwa³o swojej próby, bo Jacek pracowa³ od œwitu do zmierzchu i nie interesowa³ go powrót do Polski. Beata têskni³a za swoim aktorskim ¿yciem. Jej najwiêksze romanse rozgrywa³y siê przede wszystkim przed filmowymi kamerami. Wokulski, Napoleon, Olbromski czy Balzak – to jej najbardziej pamiêtne mi³oœci. Postaciom które gra³a nadawa³a w³asne cechy i ogl¹daj¹c „Lalkê” ka¿dy rozumia³, dlaczego Wokulski nie ma szans u pani £êckiej.

Beata Tyszkiewicz do dziœ ¿yje na w³asnych zasadach uwa¿aj¹c, ¿e ¿ycie to przygoda do samego koñca. Sprawy przyziemne s¹ drugorzêdne, co wydaje siê naturalne, gdy takie s³owa wypowiada dama.

Beata Tyszkiewicz z córkami Karolin¹ i Wiktori¹
„Pierwszy dzieñ wolnoœci“ - 1964 r.
„Wielka mi³oœæ Balzaka“ - 1973 r.
„Marysia i Napoleon“ - 1966 r.
„Sk¹pani w ogniu“ - 1963 r.

El¿bieta Baumgartner radzi

Kiedy mog¹ odmówiæ ci wejœcia na pok³ad samolotu

Podró¿ samolotem to dziœ codziennoœæ – zarówno w celach s³u¿bowych, jak i prywatnych. Wiêkszoœæ pasa¿erów zak³ada, ¿e po kupieniu biletu i pojawieniu siê na lotnisku z wa¿nymi dokumentami nie napotka ju¿ problemów. Tymczasem istnieje kilka sytuacji, w których linia lotnicza mo¿e legalnie odmówiæ ci wejœcia na pok³ad. Warto je znaæ, by unikn¹æ stresu, strat finansowych i nieprzyjemnych niespodzianek.

Overbooking – zbyt wielu pasa¿erów

Linie lotnicze czêsto sprzedaj¹ wiêcej biletów ni¿ maj¹ miejsc w samolocie, licz¹c na to, ¿e kilka osób nie stawi siê na lot. To legalna praktyka. Jeœli wszyscy przyjd¹, linia mo¿e poprosiæ o dobrowolne ust¹pienie miejsca w zamian za rekompensatê lub, w skrajnych przypadkach, odmówiæ wejœcia na pok³ad pasa¿erom, którzy przyjd¹ póŸno, oferuj¹c im odszkodowanie i alternatywny lot.

Wysokoœæ odszkodowania zale¿y od d³ugoœci opóŸnienia i celu podró¿y. Przyk³adowo, za opóŸnienie powy¿ej dwu godzin na lotach krajowych mo¿esz otrzymaæ kupon wartoœci do 775 dol., a na miêdzynarodowych – do 1550 dolarów.

Gdy jesteœ na stand-by Stand-by w lotnictwie oznacza sytuacjê, w której pasa¿er znajduje siê na liœcie oczekuj¹cych na wolne miejsce w samolocie. Mo¿e to dotyczyæ osób bez rezerwacji, które chc¹ polecieæ danym lotem, lub pasa¿erów zmieniaj¹cych swój bilet na inny rejs. Miejsce przyznawane jest tylko wtedy, gdy ktoœ nie pojawi siê na pok³adzie lub pozostan¹ wolne miejsca. Dodatkowo, pracownicy linii lotniczych oraz ich rodziny czêsto korzystaj¹ z lotów stand-by jako benefitu pracowniczego. Mog¹ podró¿owaæ po obni¿onych cenach lub nawet bezp³atnie, ale tylko wtedy, gdy s¹ dostêpne wolne miejsca.

Brak wa¿nych dokumentów W USA do lotów krajowych (wewn¹trz kraju) wymagany jest dokument to¿samoœci – najczêœciej prawo jazdy lub paszport. Od 7 maja 2025 r. obowi¹zuje tzw. Real ID, czyli dokument to¿samoœci spe³niaj¹cy nowe federalne standardy bezpieczeñstwa. Jeœli nie masz Real ID, nie wejdziesz na pok³ad samolotu krajowego –nawet z biletem w rêku.

W przypadku lotów miêdzynarodowych musisz posiadaæ wa¿ny paszport oraz, w zale¿noœci od kraju docelowego, równie¿ wi-

zê lub inne pozwolenie. Bardzo wa¿ne: wiele pañstw – w tym Stany Zjednoczone – wymaga, by paszport by³ wa¿ny co najmniej szeœæ miesiêcy po planowanej dacie powrotu. Linie lotnicze mog¹ odmówiæ ci wejœcia na pok³ad, jeœli dokumenty nie s¹ zgodne z wymaganiami kraju, do którego lecisz, nawet jeœli masz wa¿ny bilet.

Podejrzenie o bycie nietrzeŸwym, agresywnym lub chorym

Za³oga ma prawo odmówiæ wpuszczenia na pok³ad ka¿dej osoby, która zachowuje siê w sposób agresywny, nieprzyzwoity, jest pod wp³ywem alkoholu lub narkotyków albo zagra¿a bezpieczeñstwu innych pasa¿erów. Nie musisz byæ kompletnie pijany – wystarczy, ¿e twoje zachowanie wzbudzi obawy. Co wa¿ne, w takich sytuacjach czêsto nie przys³uguje ci zwrot pieniêdzy ani rekompensata.

Problemy zdrowotne

Jeœli wygl¹dasz na osobê powa¿nie chor¹ (np. z widocznymi objawami zakaŸnymi, jak wysoka gor¹czka czy silny kaszel), linia lotnicza mo¿e nie dopuœciæ ciê do lotu w trosce o zdrowie innych. W niektórych przypadkach mo¿esz polecieæ tylko po okazaniu zaœwiadczenia lekarskiego, ¿e nie stanowisz zagro¿enia.

SpóŸnienie na boarding, nawet z kart¹ pok³adow¹

Posiadanie karty pok³adowej nie gwarantuje jeszcze wejœcia na pok³ad. Jeœli nie pojawisz siê przy bramce na czas (boarding zwykle koñczy siê 15-30 minut przed odlotem), linia mo¿e przekazaæ twoje miejsce komuœ innemu. Zazwyczaj w takiej sytuacji tracisz baga¿ rejestrowany, je¿eli nada³eœ go w porê – mo¿e polecieæ bez ciebie.

Problemy z p³atnoœci¹ lub rezerwacj¹

Czasem problemy techniczne lub nieudana p³atnoœæ mog¹ skutkowaæ anulowaniem biletu, mimo ¿e myœlisz, ¿e masz potwierdzon¹ rezerwacjê. Przed wylotem zawsze warto sprawdziæ status biletu i dokonaæ odprawy online. Linie maj¹ prawo odmówiæ ci wejœcia, jeœli system pokazuje brak potwierdzenia p³atnoœci.

Lista No Fly – kto mo¿e trafiæ W USA istnieje krajowa lista osób, którym zabrania siê podró¿y lotniczych ze wzglêdów bezpieczeñstwa (tzw. „No Fly List”). Jest ona zarz¹dzana przez FBI i Transportation Security Administration (TSA). Osoby na tej liœcie podejrzewane

s¹ o zwi¹zki z terroryzmem lub powa¿ne zagro¿enie dla bezpieczeñstwa narodowego. Informacje o obecnoœci na liœcie nie s¹ jawne – pasa¿er czêsto dowiaduje siê o tym dopiero przy próbie odprawy lub wejœcia na pok³ad.

Ponadto w systemie mog¹ zdarzyæ siê pomy³ki. Czasem osoby o tym samym imieniu i nazwisku co ktoœ podejrzany mog¹ mieæ problemy z rezerwacj¹ lub zostaæ zatrzymane na lotnisku. W takim przypadku warto zwróciæ siê do TSA w ramach tzw. procedury Traveler Redress Inquiry Program (TRIP, www.dhs.gov/dhs-trip) i z³o¿yæ wniosek o weryfikacjê.

Osoby, które zosta³y nies³usznie objête kontrol¹, mog¹ zostaæ dodane do listy CLEAR – która pozwala unikn¹æ przysz³ych problemów, ale sam proces mo¿e trwaæ kilka miesiêcy.

Co mo¿esz zrobiæ, jeœli odmówiono ci wejœcia?

Jeœli uwa¿asz, ¿e odmówiono ci wejœcia nies³usznie, masz prawo z³o¿yæ skargê do linii lotniczej, a tak¿e do Departamentu Transportu (U.S. DOT). Jeœli chodzi o rekompensaty, linie s¹ zobowi¹zane do ich wyp³aty tylko w niektórych sytuacjach (np. overbooking).

Zawsze zachowaj spokój, proœ o wszystko na piœmie i domagaj siê wyjaœnienia

El¿bieta Baumgartner

nie jest prawnikiem i nie udziela porad prawnych. Niniejszy artyku³ zosta³ napisany wy³¹cznie w celach informacyjnych. Jest autork¹ wielu ksi¹¿ek-poradnikówo profilu finansowym i konsumenckim, m.in. „Jak chowaæ pieni¹dze przed fiskusem”, „Jak kupiæ dom m¹drze i nie przep³aciæ”, „Podrêcznik w³aœciciela domu” i wielu innych. S¹ one dostêpne w wersji elektronicznej w witrynie: www.PoradnikSukces.com tel. 1-718-224-3492

przyczyny odmowy. W sytuacjach losowych (np. choroba) niektóre linie mog¹ pozwoliæ ci przebukowaæ lot bez op³at – ale nie jest to gwarantowane.

Podsumowanie

Chocia¿ kupno biletu daje prawo do podró¿y, nie jest ono absolutne. Linie lotnicze w USA maj¹ doœæ szerokie uprawnienia, by odmówiæ ci wejœcia na pok³ad w okreœlonych sytuacjach. Dlatego warto zawsze sprawdziæ dokumenty, stawiæ siê punktualnie, zachowywaæ siê spokojnie i znaæ swoje prawa. Dziêki temu unikniesz nieprzyjemnych niespodzianek i bez problemu dotrzesz do celu. ❍

Wracasz do Polski?

Masz tam maj¹tek? Pomog¹ ci ksi¹¿ki El¿biety Baumgartner

„Powrót do Polski” – finansowe i prawne dylematy amerykañskich reemigrantów

„Emerytura reemigranta w Polsce” – podrêcznik seniora wracaj¹cego do Polski. „Emerytura polska i amerykañska” ich ³¹cznie i skutki Umowy emerytalnej. Ksi¹¿ka dla osób pozostaj¹cych w USA.

Równie¿: „Amerykañskie emerytury“, „Ubezpieczenie Social Security“, „Obywatelstwo z przeszkodami“, „Planowanie spadkowe“, „Jak chowaæ pieni¹dze przed fiskusem“, „Podrêcznik ochrony maj¹tkowej” i wiele innych.

Ksi¹¿ki s¹ dostêpne tylko w wersji elektronicznej w witrynie www.PoradnikSukces.com, tel. 718-224-3492, www.PoradnikSukces.com

Szukaj¹

pracy:

➦ 63-letni mê¿czyzna szuka dorywczej pracy lub na weekendy

Tel. 347.280.8434 –Tadeusz

➦ Poszukujê pracy niewymagaj¹cej wysi³ku fizycznego.

Szybko siê uczê. Mam doœwiadczenie w bran¿y sprzeda¿owej. £atwo nawi¹zujê kontakty z ludzmi. Tel. 917.207.2449 – Darek

Sztuka raz dziennie

Greenpoinccy znajomi, choæ przecie¿ nie wszyscy wykszta³ceni i pracuj¹cy w Ameryce za biurkiem, mieli poza tym wpojony w PRL-u pogl¹d, ¿e sztukê nale¿y szanowaæ, nawet jeœli nie rozumie siê jej trudniejszych form. Wizyta w galerii by³a wiêc czymœ celebrowanym, jak wyjœcie do teatru, opery i koœcio³a.

Nie maj¹c w Angeles City szansy na darmowe wino, sery i winogrona, ogl¹dam so-

bie codziennie rano inny obraz na ekraniku telefonu, którego ekran ma dobr¹ rozdzielczoœæ i kolory. I choæ w prawdziwym muzeum móg³bym dostrzec fakturê obrazu, trójwymiarowoœæ grubych poci¹gniêæ pêdzla, nie narzekam. Wychowa³em siê przecie¿ w czasach, gdy œwiatowe arcydzie³a ogl¹da³o siê w domu, w albumie, a w nim wiêkszoœæ reprodukcji, z powodu kosztów druku, by³a czarno-bia³a.

Organizatorzy:

Przytulisko Literacko-Artystyczne: El¿bieta Kieszczynska, Janusz Szlechta Polish Theatre Institute in the USA: Ella Wojczak

Projekt wspó³finansowany ze œrodków Departamentu ds. Wspó³pracy z Poloni¹ i Polakami za Granic¹

Sponsorzy: Polsko-S³owianska Federalna Unia Kredytowa

Mecenas Przemys³aw Bloch

Dr Stanistaw Burzynski

Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej

Sponsorzy medialni:

Abecad³o, Bia³y Orze³, Kurier Plus, Nowy Dziennik, Tygodnik Plus

NA GAZOWE

● USUWANIE GAS, NATIONAL GRID, DEPT OF BUILDINGS VIOLATIONS

● RPZ/BACKFLOW PREVENTER INSTALACJA & COROCZNE SERWISY

● CON ED/ NATIONAL GRID GAS SERVICE RESOTRATION

● INSPEKCJE SYSTEMÓW LINII GAZOWYCH ZGODNIE Z LOCAL LAW 152

T³umaczenia ✓ Sprawy imigracyjne ✓ Notariusz 57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653

pieniêdzy i paczek

Acupuncture and Chinese Herbal Center

Cui, L.Ac, OMD,

– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 47 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

● katar sienny ● bóle pleców ● rwê kulszow¹ ● nerwobóle ● impotencjê

● zapalenie cewki moczowej ● bezp³odnoœæ ● parali¿ ● artretyzm ● depresjê ● nerwice

● zespó³ przewlek³ego zmêczenia ● na³ogi ● objawy menopauzy ● wylewy krwi do mózgu

● alergie ● zapalenie prostaty ● rekonwalescencja po chorobach nowotworowych z zastosowaniem chiñskiego zio³olecznictwa itp.

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku

144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354

Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 19:00; tel. (718) 359-0956

1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223

Wtorek, czwartek i sobota: 12:00-19:00, w niedziele 12:00 - 15:00; tel. (718) 266-1018 www.drshuguicui.com

Literatura i malarstwo

K

owal by³ przez wieki zawodem niezwykle szanowanym. W przeciwieñstwie do m³ynarza, zawsze uwa¿anego za oszusta, z³odzieja i zdziercê, który pasie siê (w sensie dos³ownym, bo zwykle gruby w popularnym wyobra¿eniu) na ludzkiej krzywdzie. Kowal by³ cz³owiekiem konkretnej pracy, okreœlonych, wielorakich umiejêtnoœci, wykonywa³ przedmioty niezbêdne w gospodarstwie; na m³ynarza patrzono jak lichwiarza: bra³ cudze ziarno, oddawa³ m¹kê i zawsze pozostawa³y w¹tpliwoœci czy zbo¿e przemieli³ uczciwie, czy uszczkn¹³ coœ dla siebie „na boku”.

Rywalizacja kowali

Najs³ynniejszy amerykañski rysownik, Norman Rockwell, wykona³ jedn¹ ze swych lepszych ilustracji, a niew¹tpliwie najambitniejsze przedsiêwziêcie w swej bogatej karierze, obrazuj¹c¹ pracê kowala. Dzie³o nosi tytu³ „Blacksmith’s Boy -Heel and Toe”. Obraz zdobi³ ok³adkê magazynu The Saturday Evening Post”, z 2 listopada 1940 r., które to pismo artysta regularnie, tydzieñ w tydzieñ zaopatrywa³ w ilustracje na front. By³a to najbardziej owocna wspó³praca malarza z pismem trwaj¹ca 47 lat. Pierwsz¹ ilustracjê Rockwell dostarczy³ w 1916 r., zaœ ostatni¹ –w 1963 roku. Prace by³y na ró¿nym, ale z regu³y wysokim poziomie – dowcipne, sentymentalne, patriotyczne w treœci, choæ nie nachalne, œwietnie komunikuj¹ce wizualnie gloryfikacjê amerykañskich wartoœci i amerykañskiego stylu ¿ycia. Obraz, który jest tematem tego tekstu – bo zwykle punktem wyjœcia pracy artysty by³ olejny wizerunek – twórca wykona³ jako ilustracjê do opowiadania Edwarda O’Briena pt. „The Blacksmith’s Story – From Heel to Toe”, zamieszczonego w tym samym numerze tygodnika. Chodzi³o o rywalizacjê dwóch kowali przedstawion¹ z punktu widzenia syna jednego z nich. Takie konkursy kowalskie by³y niezmiernie popularn¹ rozrywk¹ w Stanach Zjednoczonych na pocz¹tku XX wieku: gromadzi³y rozemocjonowana lokaln¹ publicznoœæ podziwiaj¹c¹ popisy si³y, wytrzyma³oœci, umiejêtnoœci rzemieœlników. By³a to te¿ okazja do hazardu, skoro miejscowi widzowie obstawiali swoich faworytów. Jedna z takich rywalizacji jest tematem wspomnianego opowiadania O’Briena, kiedy lokalnego doœwiadczonego kowala wyzywa na ów swoisty pojedynek przybysz o nazwisku McCann – wêdrowny gladiator zawodu kowalskiego. Wêdruje od miasteczka do miasteczka zawsze zwyciêski, niepokonany w swojej sztuce. A przy tym zarabia na ¿ycie.

Zawody ogl¹da ch³opiec, syn lokalnego, starszego ju¿ rzemieœlnika. Pe³en podziwu dla ojca i zarazem bolesnych obaw o sukces, widzi, jak m³odszy rywal bierze górê, wykuwa wiêcej podków. Z czasem jednak doœwiadczenie, umiejêtnoœci i rutyna starszego kowala bior¹ górê, gdy ³apie wreszcie tytu³owy rytm – obrót z piêty do paleniska i zwrot na palcach do kowad³a – i ostatecznie pokonuje m³odszego konkurenta.

Obraz (tak dzie³o bêdê nazywa³, bo on by³ podstaw¹ póŸniejszej reprodukcji gazetowej) przedstawia kulminacyjny punkt opowiedzianej historii, gdy ojciec narratora stopniowo odnajduje regularne ruchy cia³a o w³aœciwy puls uderzenia m³otem. Artysta umieœci³ na p³ótnie imponuj¹c¹ liczbê 23 postaci, co wymaga³o naturalnie ogromnej pracy: namalowanie takiej liczby odmiennych charakterów, fizjonomii, skomponowania ca³oœci w jedn¹ zwart¹ malarsk¹ opowieœæ by³o nie lada wyzwaniem.

Rockwell tradycyjnie korzysta³ z fotografii – albo re¿yserowa³ ca³¹ scenê w rodzaj „¿ywego obrazu” (sztuki popularnej w dawnych wiekach) i nastêpnie malowa³ tak przygotowan¹ kompozycjê, albo te¿ – jak w tym przypadku – zleca³ fotografowi wykonanie odpowiednich portretów i nastêpnie postaci ustawia³ stosownie do wymagañ dzie³a. Do zdjêæ pozowali zwykli ludzie, mieszkañcy miasteczka Arlington, Vermont. Dwukrotnie, na przyk³ad, wykorzysta³ fizjonomiê lokalnego podsze-

ryfa (? – undersheriff), którego ekspresyjna twarz i imponuj¹ce sumiaste w¹sy fascynowa³y artystê. Oprócz wielu innych pos³u¿y³ siê tak¿e swoj¹ twarz¹ – to ten cz³owiek w kapeluszu z lewej, jedyny, który patrzy na widza, a nie przygl¹da siê rywalizacji kowali.

£¹cznie Rockwell po³¹czy³ w jednym obrazie oko³o stu fotografii – ujêæ ludzi w najrozmaitszych pozycjach, które nastêpnie skomponowa³ w spójn¹ ca³oœæ. Naturalny talent

Jak ju¿ mowa o obrazach i literaturze, warto przypomnieæ zapomnian¹ (i s³usznie) powieœæ dobrej pisarki amerykañskiej Willy Cather z 1915 r. pt. „Song of the Lark” (Œpiew skowronka). Pisarkê zainspirowa³ popularny obraz wziêtego zw³aszcza w USA, francuskiego malarza rodzajowego, Julesa Bretona. Namalowany jakieœ 30 lat wczeœniej wizerunek bosej, ch³opskiej dziewczyny z sierpem w rêku, która w uniesieniu s³ucha œpiewu tytu³owego skowronka. Jest zachód s³oñca, dziewczyna wraca z pola z brudnymi stopami –chustka na g³owie i byle jaki strój dope³niaj¹ portretu – i nagle s³yszy ptaka. Jest ewidentnie wra¿liwa na muzykê wokó³, oczywiœcie, tote¿ a¿ przystanê³a, otwar³a usta z podziwu nad cudem dŸwiêków najwiêkszego kompozytora – Natury. Jak wspomnia³em, Breton, wziêty twórca scen ch³opskich, sta³ siê pod koniec XIX wieku szczególnie popularny w Stanach Zjednoczonych. Ju¿ d³ugo po jego œmierci mia³o miejsce podczas Targów Œwiatowych w Chicago uroczyste ods³oniêcie zwyciêskiego obrazu

ubiegaj¹cego siê o palmê pierwszeñstwa w konkursie „najulubieñszego dzie³a malarskiego w Ameryce”. Ceremonii przewodniczy³a Eleanor Roosevelt, a zwyciêzc¹ by³ oczywiœcie „Song of the lark”. Obraz zainspirowa³ pisarkê do napisania utworu pod tym samym tytu³em. Jest to rodzaj naszego „Janka Muzykanta” czy „Antka” – rozwlek³a, sentymentalna opowieœæ o niezwykle artystycznie utalentowanej dziewczynie wiejskiej, która ostatecznie i po licznych perypetiach w USA i w Niemczech, wraca triumfalnie do Chicago, gdy¿ okazuje siê, i¿ jej najwiêksz¹ zdolnoœci¹ jest œpiew. Wystêpuje z powodzeniem na kontynencie, by w koñcu w swej ojczyŸnie œwiêciæ wielkie sukcesy operowe.

Norman Rockwell – Syn kowala – z piêty na palce
Jules Breton – Pieœñ skowronka

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.