Kurier Plus - e-wydanie 6 grudnia 2025

Page 1


POLISH WEEKLY MAGAZINE

NUMER 1629 (1929) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK

MAGA bieda

Chiñska gospodarka w epoce globalizacji poradzi³a sobie znacznie lepiej ni¿ amerykañska.

W 1990 r. a¿ 943 mln mieszkañców, czyli 83 procent spo³eczeñstwa, ¿y³o w Chinach za mniej ni¿ trzy dolary dziennie, wynika z danych Banku Œwiatowego. Do 2019 r. liczba ta spad³a do… zera. W Stanach Zjednoczonych widzimy natomiast tendencjê odwrotn¹. Coraz wiêcej ludzi ¿yje w ubóstwie, czasem skrajnym. Wed³ug tych samych danych ponad 4 mln Amerykanów musi dziœ wi¹zaæ koniec z koñcem, dysponuj¹c mniej ni¿ 3 dolarami dziennie. Jest to ponad trzykrotnie wiêcej ni¿ 35 lat temu.

Dane te trudno pogodziæ z opowieœci¹ o nieustannym sukcesie USA. Owszem, amerykañska produktywnoœæ wyprzedza europejskich rywali, a tylko garstka pañstw mo¿e pochwaliæ siê wy¿sz¹ wydajnoœci¹ na godzinê pracy. Tyle, ¿e taki obraz, prezentowany przez wiêkszoœæ mediów i publikowanych statystyk, pomija kluczowy aspekt: sposób, w jaki Ameryka wydaje swoje bogactwo.

Ka¿da obiektywna ocena sprawnoœci pañstwa i jego ustroju musi uwzglêdniaæ to, jak wykorzystuje ono owoce w³asnego sukcesu i jak je rozk³ada. W przeciwieñstwie do Chin, USA niewiele zaoferowa³y tym, którzy balansuj¹ na granicy ubóstwa lub ju¿

znaleŸli siê w tej sytuacji. Amerykañski dochód na g³owê jest szeœciokrotnie wy¿szy ni¿ chiñski, a jednak w USA du¿o wiêcej ludzi ¿yje w biedzie.

Historia narastaj¹cych nierównoœci w Stanach Zjednoczonych jest dobrze znana. Udzia³ najubo¿szych w amerykañskim dochodzie narodowym skurczy³ siê dziœ do poziomów charakterystycznych dla krajów rozwijaj¹cych siê. Miêdzy rokiem 2000, a 2023 dochody gospodarstw z najwy¿szego, szczebla drabiny zarobkowej ros³y ponad dwukrotnie szybciej ni¿ dochody 10-ciu procent najbiedniejszych. Obecnie najubo¿si Amerykanie otrzymuj¹ ok.1,8 procenta dochodu narodowego, niemal tyle samo, co najbiedniejsi Boliwijczycy. W Nigerii udzia³ ten wynosi 3proc., a w Bangladeszu, jednym z najbiedniejszych pañstw œwiata 3,7 procent.

Czêœæ Amerykanów, w tym obecny prezydent, zrzuca winê za ten stan rzeczy na globalizacjê i postêp technologiczny, które rzeczywiœcie zmniejszy³y udzia³ czystej pracy w PKB oraz rozwarstwi³y dochody wœród pracowników, nagradzaj¹c przede wszystkim w³aœcicieli i zastêpuj¹c tych mniej wykwalifikowanych automatyzacj¹.

➭ Kto ponosi odpowiedzialnoœæ gdy... – str. 5

➭ O malarstwie profesora D¹browskiego... – str. 5

➭ Groby polskich powstañców na Queensie – str. 8-9

➭ Blender kulturalny – str. 10

➭ Nowy podatek od miêdzynarodowych... – str. 13

➭ Hazardziœci w robocie – str. 15

Melchior Wañkowicz - ¿ycie na wulkanie

Urodzi³ siê 10 stycznia 1892 roku w Kalu¿ycach na Kresach, a jego rodzina, przez pokrewieñstwo z Radziwi³³ami, Tyszkiewiczami i Wojni³owiczami nale¿a³a do polskiej arystokracji. By³a to rodzina patriotyczna i przez pokolenia zaanga¿owana w ruch narodowo-wyzwoleñczy. Ojciec Melchiora – tak¿e Melchior –za udzia³ w Powstaniu Styczniowym zosta³ zes³any na Syberiê, a inny z Wañkowiczów by³ zastêpc¹ Romualda Traugutta. Kiedy Melchior senior powróci³ w 1875 roku z Syberii, poœlubi³ Mariê Szwoynick¹, z któr¹ mia³ czwórkê dzieci. Przysz³y pisarz by³ najm³odszym z rodzeñstwa, ale nigdy nie pozna³ ojca, który zmar³ kilka miesiêcy po jego narodzinach. We wskazówkach jakie zostawi³ w testamencie, Melchior senior z naciskiem zaznaczy³,

aby jego najm³odszego syna i imiennika, do siódmego roku ¿ycia nie przysposabiaæ do nauki i pozwoliæ mu na prze¿ycie beztroskiego dzieciñstwa.

Ma³y Melchior doceni³ to bardzo, kiedy ju¿ dorós³ i podobn¹ zasadê wprowadzi³ we w³asnej rodzinie. Nie chcia³ aby percepcja œwiata jego dzieci by³a ograniczona przez nauczycieli i systemy pedagogiczne. Trzy lata po œmierci ojca zmar³a tak¿e matka Melchiorai i jego wychowaniem zajê³a siê starsza o dziewiêæ lat siostra Regina, która zabra³a go do Nowotrzeb, maj¹tku ich matki. Tym maj¹tkiem zawsze zarz¹dza³y silne kobiety, ale to w Kalu¿ycach, w maj¹tku ojca, gdzie w okolicy wci¹¿ widaæ by³o œlady walk polsko-rosyjskich, Melchior Wañkowicz poczu³ siê Polakiem.

Jego biografi¹ mo¿na obdzieliæ dwie, a nawet trzy osoby. By³ znakomitym pisarzem, reporta¿yst¹, dzia³aczem spo³ecznym i twórc¹ chwytliwych reklam. Za slogan reklamowy „Cukier krzepi” dosta³ najwy¿sze honorarium w historii II RP (21 tysiêcy dzisiejszych dolarów). ➭ 12

6 grudnia – Miko³ajki
Melchior Wañkowicz – mistrz reporta¿u i doskona³y gawêdziarz
Chris Miekina
Zima w Nowym Jorku – wirusy, wilgoæ i… zdrowy rozs¹dek

Zima w Nowym Jorku ma swoje humory. Wystarczy lekko dodatnia temperatura, trochê wiatru, wilgoci, i od razu czujemy, ¿e wokó³ nas kr¹¿¹ nie tylko pasa¿erowie metra, ale ca³e armie wirusów i bakterii. Te ma³e stworzonka uwielbiaj¹, kiedy jest +2°C, lekki deszczyk i wilgotny wiatr. W takich warunkach rozprzestrzeniaj¹ siê szybciej ni¿ plotki na Greenpoincie. I wtedy zaczyna siê koncert zimowych do legliwoœci: przeziêbienie, grypa, zapalenie zatok, oskrzeli, a czasem nawet p³uc. A dzie? Ludzie jak to ludzie: „E prochy i przejdzie.” Tyle ¿e wspó³czesna far makologia to nie worek prezentów od ko³aja; ka¿dy lek, nawet naj³agodniej szy, coœ w zamian od organizmu „chce”. W¹troba musi przerobiæ, nerki odfiltrowaæ, a odpornoœæ zo staje z boku, jakby czeka³a na swoj¹ kolejkê do lekarza.

A przecie¿ Hipokrates – ojciec medycyny – proroczo mówi³: „Niech twoje po¿ywienie bê-

dzie twoim lekarstwem, a twoje lekarstwo – po¿ywieniem.” I gdyby mieszka³ na Brooklynie, pewnie sam wpad³by do Markowej po coœ m¹drego na odpornoœæ. Tu wkracza bohater tej zimowej opowieœci: Immunofirmy Standard Process – produkt, który sk³ada siê wy³¹cznie z tego, co natura wymyœli³a najlepszego, cz³owiek tylko ³adnie zapakowa³. Dlaczego Immunoplex jest tak wyj¹tkowy? Ju¿ t³umaczê – naukowo, ale z uœmiechem.

Druga grupa sk³adników to nukleotydy – cegie³ki, z których organizm buduje DNA i RNA. Podczas infekcji komórki odpornoœciowe rozmna¿aj¹ siê jak szalone, ale do tego potrzebuj¹ materia³u genetycznego. Immunoplex dostarcza gotowe nukleotydy, dziêki czemu uk³ad immunologiczny nie musi czekaæ, a¿ organizm sam je wyprodukuje. Efekt? Szybsza mobilizacja obrony – coœ jak rezerwowa jednostka stra¿y po¿arnej. Kolejna grupa to aminokwasy, w tym glutamina i lizyna. Glutamina odbudowuje barierê jelitow¹, która odpowiada za 70% odpornoœci. Dziêki niej jelita nie przepuszczaj¹ nieproszonych goœci, a odpornoœæ dzia³a precyzyjnie, bez chaosu. Lizyna natomiast wspiera regeneracjê tkanek i produkcjê przeciwcia³ – bez niej uk³ad immunologiczny jest jak armia bez amunicji.

Wa¿ne s¹ te¿ ekstrakty z grasicy – narz¹du, który odpowiada za dojrzewanie limfocytów T, czyli komórek, które potrafi¹ rozpoznaæ wirusa z odleg³oœci metra. Grasica po 30. roku ¿ycia kurczy siê, wiêc dostarczenie jej ekstraktu to dodatek drugiej m³odoœci.

Ca³oœæ uzupe³niaj¹ naturalne bia³ka i peptydy, które zwiêkszaj¹ efektywnoœæ odpowiedzi immunologicznej, oraz kompleks sk³adników od¿ywczych pochodzenia zwierzêcego i roœlinnego, zapewniaj¹cych równowagê i stabilnoœæ metabolizmu.

Najpierw koncentraty w¹troby i œledziony. W¹troba to biologiczny kombajn – produkuje bia³ka odpornoœciowe, magazynuje witaminy A, D, B12, wspiera detoksykacjê i pomaga w wytwarzaniu glutationu, najwa¿niejszego antyoksydantu. Z kolei œledziona produkuje limfocyty, filtruje krew, wy³apuje bakterie i wirusy szybciej ni¿ policja wy³apuje nieprawid³owo zaparkowane samochody. Koncentraty narz¹dowe wspieraj¹ naturalne procesy regeneracji i pobudzaj¹ pracê uk³adu odpornoœciowego.

Podsumowuj¹c: Immunoplex nie maskuje objawów. On wzmacnia organizm. Uczy odpornoœæ, jak walczyæ skutecznie i bez paniki.

Dlatego w te zimowe, wilgotne, nowojorskie miesi¹ce zapraszamy Pañstwa do Markowej Apteki, gdzie posiadamy liniê Standard Process – naturalnych produktów dla tych, którzy chc¹ dbaæ o zdrowie m¹drze, i odpowiedzialnie.

Bo zdrowie to nie przypadek – to wybór. A my w Markowej chêtnie pomo¿emy go podj¹æ.

Sztuka pod choinkê

12 grudnia (pi¹tek) o godz. 18:00 zapraszamy na tradycyjne, œwi¹teczne wydarzenie Kuriera Plus – Sztuka pod choinkê.

Bêdziemy, jak co roku, promowaæ polonijnych i polskich artystów i ich dzie³a, a goœci wieczoru zachêcaæ do zakupów, bo obrazy, rysunki, rzeŸby, mog¹ okazaæ siê atrakcyjnym prezentem pod choinkê. Bêdzie te¿ okazja do spotkania z autork¹ Kuriera Plus Weronik¹ Kwiatkowsk¹, która po raz pierwszy poka¿e swoje rêcznie malowane, akwarelowe, œwi¹teczne katki i ozdoby choinkowe, a niestrudzona i dobrze wszystkim znana malarka Magda Zawadzka obieca³a przyjœæ ze swoimi kartkami œwi¹tecznymi.

W planach mamy krótki wystêp muzyczny

Moniki Chibowski, utrzymany w nastroju zbli¿aj¹cych siê œwi¹t, a przede wszystkim spotkanie ze znajomymi, przy szklaneczce wina, makowcach i piernikach.

Artyœci, którzy dotychczas zg³osili swój udzia³ w Sztuce pod choinkê to:

Tomek Bogacki

Aleksandra Borowczak, Krzysztof Drabicki, Mariusz D¹browski, Henryk Lasko

Edmund Korzeniewski

Czes³aw Kotwica

Grzegorz Radzio

Ryszard Semko

Artur Skowron

Janusz Skowron

Valerija Soko³owa

Jurek Œwi¹tkowski

Beata Szpura

Jacek WoŸny

Magda Zawadzka

Ewa Zeller

Wskazany wczeœniejszy mailowy kontakt z redakcj¹: kurier@kurierplus.com

Adres redakcji Kuriera Plus: 176 Java Street, Greenpoint, 1 piêtro, pokój nr 8

Budynek Centrum Polsko S³owiañskiego kurier@kurierplus.com

Kolêdowanie

w St. Bart’s Church

14 grudnia, w niedzielê o godzinie 19:30 w koœciele episkopalnym St. Bart’s na Manhattanie odbêdzie siê doroczny, œwi¹teczny koncert.

Zwi¹zane z Bo¿ym Narodzeniem pieœni i kolêdy, w tym polskie i po polsku, oraz ballady znajdujace swe Ÿród³o w Biblii, œpiewaæ bêdzie baryton Jeff Morrissey

Ca³y program zainspirowany zosta³ histori¹ Bo¿ego Narodzenia i trzynastoma znajduj¹cymi siê w kaplicy medalionami. Bilety: 30 dolarów

Zni¿ki dla studentów i seniorów.

Bilety mo¿na zamawiaæ przez internet www.mmpaf.org, a lub kupiæ przy wejœciu. St. Bart’s, 325 Park Ave. i 51 ulica (obok hotelu Waldorf Astoria).

sta³a wspó³praca

redaktor naczelna

Zofia Doktorowicz-K³opotowska

Maria Bielski, Andrzej Józef D¹browski, Ma³gorzata Ka³u¿a, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Chris Miekina, Jolanta Szczepkowska, Katarzyna Zió³kowska

fotografia Zosia ¯eleska-Bobrowski wydawcy

John Tapper

Zofia Doktorowicz-K³opotowska

Adam Mattauszek

Kurier Plus, Inc.

Adres: 176 Java Street Brooklyn, NY 11222 Pokój numer 6

Tel: (718) 389-3018

E-mail: kurier@kurierplus.com

Internet: www.kurierplus.com

nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.

Redakcja

Na drogach Prawdy Bo¿ej

Œwiadectwo prostowania dróg

W owym czasie pojawi³ siê Jan Chrzciciel i g³osi³ na Pustyni Judzkiej te s³owa: „Nawracajcie siê, bo bliskie jest królestwo niebieskie. Do niego odnosz¹ siê s³owa proroka Izajasza, gdy mówi: G³os wo³aj¹cego na pustyni: Przygotujcie drogê Panu, dla Niego prostujcie œcie¿ki!” Sam zaœ Jan nosi³ odzienie z sierœci wielb³¹dziej i pas skórzany oko³o bioder, a pokarmem by³a szarañcza i miód leœny. Wówczas ci¹gnê³y do niego Jerozolima oraz ca³a Judea i ca³a okolica nad Jordanem. Przyjmowano od niego chrzest w rzece Jordan, wyznaj¹c swoje grzechy (Mt 3, 1-6)

Jeden z szatanów zniechêcony marnymi wynikami swojej pracy skar¿y³ siê Panu Bogu: „Jesteœ niesprawiedliwy. Tak wielu grzeszników pope³nia z³o, odchodzi od Ciebie, a Ty ich przyjmujesz z powrotem. Niektórzy z nich wiele razy, grzesz¹c sprzeciwiaj¹ siê Tobie i odchodz¹ od Ciebie. A Ty jak gdyby nigdy nic wybaczasz im i przyjmujesz z powrotem. Ja pope³niam jeden grzech, a Ty nie wybaczy³eœ mi tylko potêpi³eœ mnie na wieki. To niesprawiedliwe”. Pan Bóg wys³ucha³ go uwa¿nie i zada³ pytanie: „A czy kiedykolwiek prosi³eœ mnie o przebaczenie, przyrzekaj¹c pokutê i nawrócenie?” Szatan podkuli³ ogon i bez odpowiedzi odszed³ sprzed oblicza Pana.

W Ewangelii na drug¹ niedzielê Adwentu staje przed nami œw. Jan Chrzciciel, którego zapowiada³ kilkaset lat wczeœniej prorok Izajasz, mówi¹c o przyjœciu oczekiwanego Mesjasza: „G³os wo³aj¹cego na pustyni: Przygotujcie drogê Panu, dla Niego prostujcie œcie¿ki!”. Tym g³osem jest Jan Chrzciciel, który wzywa do nawrócenia i pokuty, prostowania dróg naszego ¿ycia: „Nawracajcie siê, bo bliskie jest królestwo niebieskie”. To królestwo przyjdzie wraz Mesjaszem i rozpocznie siê w naszych przemienionych sercach.

W odpowiedzi na g³oszone s³owo Bo¿e, przez ascetycznego proroka licznie przybywaj¹ do niego mieszkañcy Jerozolimy, Judei i okolic Jordanu, aby przyj¹æ chrzest nawrócenia: „Wówczas ci¹gnê³y do niego Jerozolima oraz ca³a Judea i ca³a okolica nad Jordanem”. W œwietle s³owa Bo¿ego g³oszonego przez Jana Chrzciciela dostrzegli, ¿e s¹ grzesznikami i potrzebuj¹ nawrócenia, aby przygotowaæ siê na przyjœcie Mesjasza i królestwa niebieskiego. Z ¿alem wyznaj¹ swoje grzechy i przyjmuj¹ chrzest nawrócenia.

Królestwo niebieskie nie pojawia siê znik¹d. Nie nadejdzie automatycznie. Bóg sprawia, ¿e staje siê ono rzeczywistoœci¹ przez ludzi i w ludziach. Nast¹pi to tylko wtedy, gdy zostan¹ spe³nione pewne warunki, gdy ludzie nawróc¹ siê i bêd¹ gotowi do nowego stylu ¿ycia, w którym zrobi¹ wszystko, aby wykorzeniæ niesprawiedliwoœæ, nienawiœæ zarówno w ¿yciu osobistym jak i spo³ecznym. Bêd¹ gotowi iœæ drog¹ mi³oœci Boga i bliŸniego. W tym znaczeniu królestwo niebieskie jest bliskie. Ale to, czy rzeczywiœcie siê zmaterializuje w naszym ¿yciu, zale¿y od ka¿dego z nas; zale¿y od naszego nawrócenia i pokuty.

Prawdziwa pokuta jest owocem ³aski bo¿ej i naszej wspó³pracy z ni¹. Ta wspó³praca z naszej strony przybie-

ra formê poczwórnego dzia³ania. Pierwszym jest przyznanie siê do b³êdów i szczery ¿al za grzechy. Oznacza to, ¿e szczerze przyznajemy siê do pope³nionych b³êdów. Wa¿na jest motywacja ¿alu. Nie ¿a³ujemy z lêku przed kar¹, ale z powodu zranionej mi³oœci, bo zgrzeszyliœmy przeciw Bogu, który obdarza nas dobrem i mi³oœci¹. Dla pewnego kontrastu warto zacytowaæ za Pulpit Helps dziesiêæ rzeczy, których nigdy nie bêdziemy ¿a³owaæ:

1. Okazanie ¿yczliwoœci osobie starszej. 2. Zniszczenie listu napisanego w gniewie. 3. Przeprosin, które uratuj¹ przyjaŸñ.

4. Zapobie¿enie skandalowi, który rujnuje reputacjê.

5. Pomoc m³odym ludziom w odnalezieniu siebie.

6. Poœwiêcenie czasu na okazanie szacunku rodzicom, przyjacio³om, rodzeñstwu.

7. Powstrzymanie siê od plotek, gdy inni wokó³ czerpi¹ z nich przyjemnoœæ.

8. Odmowa zrobienia czegoœ, co jest z³e, mimo ¿e inni to robi¹.

9. ¯ycie zgodnie z w³asnymi przekonaniami.

10. Przyjêcie s¹du Bo¿ego w ka¿dej sprawie.

Drugim warunkiem pokuty jest zadoœæuczynienie. Oznacza to, ¿e jesteœmy gotowi i zdolni do wziêcia odpowiedzialnoœci za szkody lub krzywdy, które wyrz¹dziliœmy naszymi grzechami. Akceptujemy to bez racjonalizacji, usprawiedliwiania siê lub projekcji pope³nionych grzechów i obwiniania innych za to. W przypadku niesprawiedliwoœci, któr¹ wyrz¹dziliœmy bliŸniemu, musimy dokonaæ zadoœæuczynienia, wynagrodziæ wyrz¹dzone szkody.

Trzecim warunkiem pokuty to pojednanie. Oznacza to, ¿e dawne lub zerwane relacje zostaj¹ naprawione lub odbudowane. Wróciliœmy do Boga jako naszego Ojca i do siebie nawzajem jako braci i sióstr. W œmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa odnajdujemy szczególn¹ moc pojednania z Bogiem i ludŸmi. Ÿród³em tej mocy jest sakrament pojednania, sakrament spowiedzi, kiedy s³yszymy s³owa: „Bóg, Ojciec mi³osierdzia, który pojedna³ œwiat ze sob¹ przez œmieræ i zmartwychwstanie swojego Syna i zes³a³ Ducha Œwiêtego na odpuszczenie grzechów, niech ci udzieli przebaczenia i pokoju przez pos³ugê Koœcio³a. I ja odpuszczam tobie grzechy w imiê Ojca i Syna, i Ducha Œwiêtego”.

Czwart¹ form¹ jak¹ ma przybieraæ pokuta jest odnowa. W naszym sercu i duszy zachodzi zmiana, która ma odzwierciedlenie w naszym ¿yciu, naszym zachowaniu. Jest to zmiana kierunku naszego ¿ycia, odwrócenie siê od grzechu i zd¹¿anie w kierunku Boga. Jest to ci¹g³y i niekoñcz¹cy siê proces. Tak w piosence: „Ci¹gle zaczynam od nowa, / Choæ czasem w drodze upadam, / Wci¹¿ jednak, s³yszê te s³owa, / Kochaæ to znaczy powstawaæ”. Po przejœciu przez te cztery etapy, odnawiamy siê i stajemy siê poœrednikami odnowy innych. Dzieje siê tak, poniewa¿ prawdziwa pokuta prowadzi do prawdziwego nawrócenia, a prawdziwe nawrócenie przynosi dobre owoce. Tak jak w historii Ala Johnsona, mieszkañca Kansas, który uwierzy³ w Jezusa Chrystusa. To, co uczyni³o jego historiê niezwyk³¹, to nie nawrócenie, ale fakt, ¿e w wyniku nowo odkrytej wiary w Chrystusa przyzna³ siê do napadu na bank, w którym bra³ udzia³, maj¹c dziewiêtnaœcie lat. Poniewa¿ sprawa uleg³a przedawnieniu, Johnson nie móg³ byæ œcigany za to przestêpstwo. Mimo to uwa¿a³, ¿e jego relacja z Chrystusem wymaga³a przyznania siê do winy. I dobrowolnie zwróci³ swoj¹ czêœæ skradzionych pieniêdzy!

Œwiadectwo Jana Chrzciciela wywiera³o wielki wp³yw na innych. Takie bêdzie i nasze œwiadectwo, gdy bêdziemy realizowaæ w ¿yciu to o czym pisze John W. Gardiner: „Patrzeæ to jedno. Widzieæ to, na co patrzysz, to drugie. Zrozumieæ to, co widzisz, to trzecie. Uczyæ siê z tego, co rozumiesz, to jeszcze coœ innego. Ale dzia³aæ zgodnie z tym, czego siê uczysz, to wszystko, co siê liczy”. ❍

Zapraszamy na strony Autora: ryszardkoper.pl i nytravelclub.pl

Kto ponosi odpowiedzialnoœæ, gdy zielona energia staje siê œmiertelna?

Kilka tygodni temu miastem wstrz¹snê³a tragedia na Brooklinie: podczas silnego sztormu panel s³oneczny oderwa³ siê z dachu parkingu przy 3000 Ocean Parkway i uderzy³ w 76-letni¹ Lyudmilê Braun, zabijaj¹c j¹ na miejscu. Panel, bêd¹cy czêœci¹ nowej instalacji fotowoltaicznej wykonanej przez firmê Best Energy Power, zosta³ poderwany przez wiatr i przelecia³ oko³o szeœciu metrów. Nowojorski Departament Budownictwa wstrzyma³ prace, wyda³ nakaz ewakuacji i zamkn¹³ pobliski chodnik oraz wejœcie do stacji metra Q.

To tragiczne zdarzenie pokazuje, jak z³o¿one s¹ kwestie prawne dotycz¹ce odpowiedzialnoœci za wypadki zwi¹zane z instalacjami solarnymi.

W Nowym Jorku zarówno w³aœciciele nieruchomoœci, jak i wykonawcy ponosz¹ okreœlone obowi¹zki bezpieczeñstwa, które czêsto siê pokrywaj¹. Zgodnie z tzw. zasad¹ niezale¿nego wykonawcy, w³aœciciel budynku zwykle nie odpowiada za zaniedbania wykonawcy.

Jednak¿e wyj¹tki obejmuj¹: b³êdny wybór lub nadzór wykonawcy, prace szczególnie niebezpieczne oraz sytuacje, w których prawo nak³ada niezbywalny obowi¹zek zapewnienia bezpieczeñstwa. Dodatkowo, zgodnie z prawem odpowiedzialnoœci za teren (premises liability), w³aœciciel ma ró¿ne obowi¹zki wobec osób znajduj¹cych siê na jego posesji – wiêksze wo-

O

malarstwie

bec goœci (invitees), ograniczone wobec odwiedzaj¹cych (licensees) i minimalne wobec intruzów (trespassers). Jeszcze wiêksze znaczenie maj¹ przepisy Nowojorskiego Prawa Pracy §§ 240 i 241 (6). Nak³adaj¹ one na w³aœcicieli i wykonawców niezbywalny obowi¹zek zapewnienia ochrony pracowników przed zagro¿eniami wysokoœciowymi i innymi niebezpieczeñstwami budowlanymi. Tzw. „Scaffold Law” (§ 240) dotyczy upadków

i spadaj¹cych przedmiotów, a § 241 (6) wi¹¿e odpowiedzialnoœæ z naruszeniem konkretnych przepisów bezpieczeñstwa. Wykonawcy ponosz¹ bezpoœredni¹ odpowiedzialnoœæ za wadliwy monta¿ lub konserwacjê instalacji. Mog¹ broniæ siê, jeœli dzia³ali zgodnie z zatwierdzonymi planami i normami technicznymi (tzw. doktryna planów i specyfikacji), ale tylko wtedy, gdy plany nie by³y oczywiœcie wadliwe.

Z kolei art. 342 Prawa Nieruchomoœci

Stanu Nowy Jork z 2021 r. wymaga, aby wszystkie instalacje solarne spe³nia³y przepisy bezpieczeñstwa i posiada³y wymagane pozwolenia. To wspólna odpowiedzialnoœæ w³aœciciela i wykonawcy. W takich sprawach kluczowe jest równie¿ ubezpieczenie CGL (Commercial General Liability). Zazwyczaj nie obejmuje ono naprawy wadliwej pracy samego wykonawcy (np. paneli), ale pokrywa szkody osobowe i maj¹tkowe powsta³e w wyniku tej wadliwoœci.

S¹d w sprawie George A. Fuller Co. v. U.S. Fidelity & Guaranty Co. potwierdzi³, ¿e CGL chroni przed skutkami zaniedbañ, a nie samym zaniedbaniem. Nowojorskie prawo przewiduje tak¿e system wspó³odpowiedzialnoœci – jeœli poszkodowany przyczyni³ siê do wypadku, jego odszkodowanie mo¿e zostaæ proporcjonalnie zmniejszone. Tragedia w Brooklynie pokazuje, ¿e rozwój zielonej ener-

Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto potrzebuje pomocy prawnej po wypadku, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji pod numerem telefonu 212-514-5100, emaliowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www.plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu, który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie, w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ.

gii musi iœæ w parze z rygorystycznym przestrzeganiem przepisów budowlanych i bezpieczeñstwa.

profesora D¹browskiego - po wystawie w Kurierze

Profesor Mariusz D¹browski swoim malarstwem wprowadzi³ nas w œwiat œwiat³a i energii.

Wystawa jego prac 12 listopada br. rozjaœni³a ponury jesienny dzieñ i zarazi³a energi¹ goœci, którzy licznie przybyli na to wydarzenie artystyczne.

Ka¿dy obraz jak œwietlisty akcent – pe³en koloru i radoœci, przyci¹ga³ spojrzenie i uwagê widzów. Ta œwiec¹ca intensywnoœæ powodowa³a o¿ywienie rzeczywistoœci i poprawia³a nastrój, co prze³o¿y³o siê na wspania³¹ atmosferê wernisa¿u.

Artysta w swoim malarstwie pos³uguje siê wyrazist¹ i oszczêdn¹ kolorystyk¹. Ta oszczêdnoœæ oddana jest w sposób przemyœlany – zbudowana jest wokó³ jednej, dominuj¹cej barwy, np. intensywnej ¿ó³ci lub nasyconego pomarañczu, co nada³o kompozycjom spójnoœæ i tworzy³o silny akcent wizualny.

Mariusz D¹browski uzyskuje efekt przestrzennoœci poprzez œwiadome operowanie kontrastem barwnym, konturem i proporcj¹ form. Tematyka obrazów koncentruje siê wokó³ codziennych przedmiotów, takich jak fili¿anka, spodek, kieliszki czy butelka – przekszta³cone w syntetyczne, niemal ikonograficzne przedstawienia, staj¹ siê now¹ rzeczywistoœci¹, w której chêtnie siê zanurzamy.

Kompozycje s¹ wywa¿one, statyczne i pe³ne harmonii, co wskazuje na poszukiwania artysty na styku minimalizmu i popartowego wyostrzenia koloru. Widaæ w nich równie¿ osobiste podejœcie do sposobu budowania obrazu – prostota form ³¹czy siê z intensywnoœci¹ barw, tworz¹c sugestywn¹ i wspó³czesn¹ estetykê. Artysta postrzega swoj¹ twórczoœæ jako etap dojrza³oœci, w którym mo¿e œwiadomie zrezygnowaæ z narracyjnej dos³ownoœci czy „wa¿nych” tematów. Uwa¿a, ¿e solidne rzemios³o, czyli opanowanie technik i umiejêtnoœci warsztatowych jest pierwszym i podstawowym etapem ka¿dego artysty, ale prawdziwa wolnoœæ malarza zaczyna siê wtedy, gdy pozwala on, aby to kolor i forma sta³y siê g³ównymi bohaterami obrazu. Proste motywy okazuj¹ siê wystarczaj¹ce, bo w swojej prostocie nios¹ zaskakuj¹co du¿o treœci.

Wa¿nym elementem pracy Mariusza D¹browskiego jest zaufanie do inteligencji odbiorcy. Artysta œwiadomie pozostawia przestrzeñ na interpretacjê, nie narzucaj¹c jednego w³aœciwego odczytania. Wierzy, ¿e im bardziej oszczêdny i klarowny jest przekaz, tym bardziej otwiera on drogê do indywidualnych skojarzeñ, emocji i refleksji widza. W ten sposób dialog miêdzy dzie³em, a odbiorc¹ staje siê pe³niejszy i bardziej autentyczny.

W twórczoœci artysty istotn¹ rolê odgrywa bunt, choæ nie jest to bunt gwa³towny czy pe³en ekspresyjnej z³oœci. To raczej spokojny, wewnêtrzny sprzeciw, który od lat prowadzi go w³asn¹, niezale¿n¹ drog¹. Pierwszym jego przejawem by³a decyzja o wyborze malarstwa wbrew oczekiwaniom rodziców. Egzamin na ASP w Warszawie zdawa³ w tajemnicy, kierowany przekonaniem, ¿e musi pod¹¿aæ za g³osem swojej intuicji. Z czasem sprzeciw nabra³ bardziej dojrza³ego wymiaru – malowanie sta³o siê dla niego sposobem mierzenia siê ze œwiatem, ale bez agresji czy spektakularnych gestów. To raczej stanowcze odrzucanie tego, co uwa¿a za powierzchowne czy komercyjne. Artysta podkreœla, ¿e jego twórczoœæ wyrasta z potrzeby zachowania autonomii i wiernoœci w³asnej wizji. Z tego spokojnego, konsekwentnego buntu rodzi siê charakterystyczny jêzyk jego ma-

larstwa: wyciszony, œwiadomy, skupiony na kolorze, formie i prostocie. Artysta wytrwale rozwija³ zarówno swoj¹ drogê twórcz¹, jak i dzia³alnoœæ pedagogiczn¹. W ci¹gu wielu lat pracy zrealizowa³ ponad sto wystaw indywidualnych oraz uczestniczy³ w licznych pokazach zbiorowych w kraju i za granic¹. Jego prace by³y nagradzane na miêdzynarodowych konkursach, co potwierdza rozpoznawalnoœæ i dojrza³oœæ jego jêzyka malarskiego. Anga¿owa³ siê równie¿ w organizacjê polskich i miêdzynarodowych przedsiêwziêæ artystycznych, dbaj¹c o rozwój ró¿nych œrodowisk twórczych. Równolegle budowa³ swoj¹ œcie¿kê akademick¹, uzyskuj¹c tytu³ profesora zwyczajnego i kszta³c¹c m³odych artystów. Praca dydaktyczna jest dla niego wa¿n¹ czêœci¹ ¿ycia – daj¹c¹ mo¿liwoœæ wspierania kolejnych pokoleñ twórców. Dla profesora Mariusza D¹browskiego ta wystawa by³a naturalnym etapem wieloletniej, spokojnie budowanej pracy, zarówno twórczej, jak i dydaktycznej. Kolor, forma i prostota sta³y siê jego jêzykiem, a zaufanie do odbiorcy jednym z najwa¿niejszych elementów postawy twórczej. To malarstwo, które nie tyle opowiada, co pozwala zadawaæ pytania i zatrzymaæ siê na chwilê w ciszy obrazu.

Polskie wczoraj i dziœ

Genera³ Józef Kuropieska

Przebywa³ dwa lata w celi œmierci. Znany by³ jako wspania³y gawêdziarz znaj¹cy setki ciekawych historii.

Józef Kuropieska urodzi³ siê w roku 1904 w Jedlni, w okolicach Radomia. Po ukoñczeniu szko³y powszechnej pobiera³ naukê w seminarium nauczycielskim. Podczas wojny 1920 r. zg³osi³ siê do wojska jako ochotnik. W 1923 r. zosta³ przyjêty do oficerskiej Szko³y Piechoty. W zamachu majowym 1926 r. walczy³ po stronie si³ rz¹dowych.

W roku 1928 awansowany do stopnia porucznika. Studiowa³ w Wy¿szej Szkole Wojennej w latach 1936-1938, a nastêpnie zosta³ skierowany do pracy w Wojskowym Biurze Historycznym.

W kampanii wrzeœniowej 1939 r. walczy³ w szeregach Armii „Kraków”. W bitwie pod Tomaszowem Lubelskim dosta³ siê do niewoli niemieckiej. Spêdzi³ ca³¹ wojnê w oflagu. Po oswobodzeniu przez wojska brytyjskie wróci³ w maju 1945 r. do Polski.

W czerwcu prowadzi³ kompaniê honorow¹ Wojska Polskiego na defiladzie zwyciêstwa w Moskwie. W lutym 1946 r. obj¹³ stanowisko attache wojskowego w ambasadzie polskiej w Londynie. Po powrocie do kraju w kwietniu 1947 r. zosta³ dowódc¹ 15 Dywizji Piechoty

MAGA bieda

Jednak przegl¹d g³ównych inicjatyw administracji Donalda Trumpa, od Big Beautiful Bill Act po c³a podnosz¹ce ceny podstawowych produktów i ograniczaj¹ce inwestycje oraz zatrudnieni, pokazuje ¿e s³aba ochrona najubo¿szych nie jest „wypadkiem przy pracy”. Nowe przepisy uchwalone niedawno przez republikanów z ca³¹ pewnoœci¹ doprowadz¹ do dalszego wzrostu ubóstwa. Odbieraj¹ bowiem ubezpieczenie zdrowotne milionom Amerykanów (ju¿ dziœ wiêkszoœæ indywidualnych bankructw spowodowana jest d³ugami za opiekê medyczn¹), a kolejnym milionom drastycznie podnosz¹ koszty opieki medycznej poprzez ogromne ciêcia w Medicaid i innych dop³atach. Z najnowszych szacunków Yale University wynika, ¿e wprowadzenie ce³ i ograniczeñ w wydatkach medycznych obni¿y dochody prawie wszystkich gospodarstw domowych, z wyj¹tkiem najbogatszych o 20 procent. Najbiedniejsze 10 proc. poniesie dodatkow¹ stratê stratê rzêdu oko³o 7 procent. Warto jednak pamiêtaæ, ¿e obojêtnoœæ wobec najbiedniejszych nie narodzi³a siê wraz z Trumpem. Przez ostatnie pó³ wieku kolejne administracje, demokratów i republikanów, jako priorytet traktowa³y zwiêkszenie efektywnoœci rynkowej, odk³adaj¹c na bok postulaty wyrównywania szans spo³ecznych. Statystyki pokazuj¹ jak polityka ta drastycznie obni¿y³a dochody wiêkszoœci Amerykanów, zapewniaj¹c jednoczeœnie nieprawdopodobne wrêcz bogactwo w¹skiemu gronu spo³eczeñstwa.

w Olsztynie. W roku 1948 otrzyma³ awans na genera³a brygady.

W maju 1950 r. Kuropieska zosta³ aresztowany wraz z kilkoma innymi genera³ami, którzy pod koniec wojny przebywali na Zachodzie, a nastêpnie wrócili do kraju (Mossor, Tatar, Kirchmayer). Oskar¿ono ich o szpiegostwo i próbê zaprowadzenia „sanacyjnych porz¹dków” w wojsku.

Przez dwa lata Kuropieska poddawany by³ brutalnym przes³uchaniom. Genera³ zaprzeczy³ wszystkim oskar¿eniom, co go prawdopodobnie uratowa³o. W stalinowskim systemie, oskar¿eni w procesach politycznych musieli przyznaæ siê do nieprawdziwych zwykle czynów i publicznie pokajaæ siê, co i tak nie ratowa³o ich przed surowymi wyrokami.

Kuropieska zosta³ skazany na karê œmierci, lecz wykonanie wyroku odwlekano. Prokurator oczekiwa³, ¿e oskar¿ony przeka¿e wa¿ne informacje, szczególnie w sprawie genera³a Mariana Spychalskiego. Pocz¹tkowo Kuropieska odmawia³ wszelkiej wspó³pracy, lecz póŸniej zmieni³ taktykê. Stefan Kisielewski, który przyjaŸni³ siê z genera³em wspomina³: Kuropieska napisa³ list do prokuratury, ¿e sobie przypomnia³. Wiêc go wezwali i on zacz¹³ zmyœlaæ jakieœ bzdury, ¿e jakiœ agent amerykañski do niego przyszed³, ¿e coœ tam... I tak d³ugo zeznawa³, a¿ dotrwa³ do PaŸdziernika. Zosta³ zrehabilitowany. Genera³ doczeka³ œmierci Stalina i politycznej odwil¿y. W czerwcu 1954 r. Najwy¿szy S¹d Wojskowy uchyli³ wyrok skazuj¹cy go na karê œmierci. W grudniu 1955 r. Kuropieska wyszed³ na wolnoœæ.

W czerwcu 1956 r. powróci³ do czynnej s³u¿by wojskowej, a w listopadzie zosta³ mianowany dowódc¹ Warszawskiego Okrêgu Wojskowego. W 1964 r. obj¹³ stanowisko Komendanta Akademii Sztabu Generalnego. Sprzeciwi³ siê antysemickiej nagonce w Wojsku polskim po zwyciêstwie Izraela w wojnie szeœciodniowej. W marcu 1968 r. przeniesiony zosta³ w stan spoczynku. Resztê ¿ycia genera³ poœwiêci³ pisarstwu i podró¿om. By³ wielotetnim cz³onkiem Komitetu Redakcyjnego

Deklaracje prezydenta o obronie zwyk³ego pracownika, s¹ wiêc zupe³nie inne ni¿ jego praktyczne dzia³ania, które pog³êbiaj¹ s³aboœci amerykañskiej wersji wolnego rynku.

W¹tpliwe jednak by dane ekonomiczne przekona³y milionowe rzesze zwolenników obecnego prezydenta. Dlaczego? Dlatego, ¿e wa¿niejsze od ekonomii s¹ dla nich inne zagadnienia, g³ównie kulturowe i obyczajowe, jak na przyk³ad powszechna dostêpnoœæ do broni palnej, czy ograniczenie emigracji i strach przed mniejszoœciami, w tym seksualnymi, które burz¹ ustanowiony od lat „porz¹dek.” To zreszt¹ mechanizm dobrze udokumentowany w amerykañskiej historii. Przyk³adem mo¿e byæ tutaj noblista William Faulkner, który podobnie jak wielu mieszkañców amerykañskiego po³udnia pomimo, ¿e formalnie potêpia³ niewolnictwo i systemowy rasizm, sprzeciwia³ siê integracji rasowej i zmianie „ustanowionego porz¹dku.” W jednej ze swoich wypowiedzi dziœ wstydliwie skrywanej, stwierdzi³ wrêcz, ¿e jeœli rz¹d bêdzie j¹ forsowa³ „sam wyjdzie na ulicê i bêdzie strzela³ do Czarnych.” Na podobnej zasadzie du¿a czêœæ biednych zwolenników Partii Republikañskiej nadal g³osuje w³aœnie na organizacjê, która prowadzi politykê pog³êbiaj¹c¹ ich w³asne ubóstwo. Wa¿niejsza od spraw gospodarczych jest dla nich ochrona kulturowo-obyczajowego porz¹dku. Generalnie rzecz bior¹c co najmniej 47 milionów Amerykanów nie ma dziœ wystarczaj¹cych œrodków by

Wojskowego Przegl¹du Historycznego. Nale¿a³ równie¿ do Zwi¹zku Literatów Polskich. Opublikowa³ szereg ksi¹¿ek dotycz¹cych przewa¿nie wspomnieñ z jego ¿ycia, m. in. Misja w Londynie, Od pa¿dziernika do marca, Wspomnienia z lat 1956-1968.

W pierwszych wolnych wyborach w 1989 r., z ramienia strony rz¹dowej, ubiega³ siê bezskutecznie o miejsce w senacie. Mimo przegranej uzyska³ najwiêksz¹ liczbê g³osów spoœród kandydatów rz¹dowych. Genera³ Kuropieska zmar³ w 1998 r. w wieku 94 lat. ❍

zabezpieczyæ sobie podstawowe produkty ¿ywnoœciowe i regularnie nie dojada. Wielu nie wie dok³adnie kiedy zje nastêpny posi³ek, czêœæ rodziców decyduje siê równie¿ na rezygnacjê ze œniadania i lunchu by razem z dzieæmi zjeœæ obiad. Jeœli ktoœ na to co zosta³o tu napisane zareaguje wzruszeniem ramion, myœl¹c sobie – „przesada”, warto obejrzeæ wideo na stronie New York Timesa, (www.nytimes.com/2025/11/27/opinion/hunger-food-insecurity-affordability.html), gdzie dziesi¹tki Amerykanów opowiadaj¹ o g³odzie i o tym jak ka¿dego dnia musz¹ walczyæ o to, by po prostu coœ zjeœæ. Tego rodzaju informacje mog¹ byæ nied³ugo jedynymi, które bêd¹ docieraæ z powiêkszaj¹cych siê rzesz amerykañskiej biedoty. Department of Agriculture zapowiedzia³ bowiem we wrzeœniu, ¿e po prostu przestanie gromadziæ dane na temat ¿ywnoœciowego ubóstwa, znane jako Household Food Security Report.

Genera³ Józef Kuropieska

Kartki z przemijania

Kiedy przys³uchujê siê rozmowom wielu rodaków i kiedy czytam ich internetowe wpisy na tematy polityczne, spo³eczne i obyczajowe, to widzê jak bardzo aktualne staj¹ siê przestrogi Ryszarda Kapuœciñskiego, który twierdzi³, ¿e œwiatu gro¿¹ trzy plagi. „Pierwsza to plaga nacjonalizmu. Druga to plaga rasizmu. Trzecia to plaga religijnego fundamentalizmu. Te trzy plagi maj¹ tê sam¹ cechê, wspólny mianownik – jest nim agresywna, wszechw³adna, totalna irracjonalnoœæ. Do umys³u pora¿onego jedn¹ z tych plag nie sposób dotrzeæ. W takiej g³owie pali siê œwiêty stos, który tylko czeka na ofiary. Wszelka próba spokojnej rozmowy bêdzie mijaæ siê z celem. Nie o rozmowê mu chodzi, tylko o deklaracje. ¯ebyœ mu przytakn¹³, przyzna³ racjê, podpisa³ akces. Inaczej w jego oczach nie masz znaczenia, nie istniejesz, poniewa¿ liczysz siê tylko jako narzêdzie, jako instrument, jako orê¿. Nie ma ludzi – jest sprawa”. Przestrogi te przypominaj¹ mi siê równie¿, kiedy s³ucham i czytam wypowiedzi wyznawców Grzegorza Brauna, których jest ponad milion, a wœród nich coraz wiêcej osób bardzo m³odych. Polecam im lekturê ksi¹¿ki Jana Józefa Lipskiego „Idea Katolickiego Pañstwa Narodu Polskiego”. To dzie³o tak¿e jest przestrog¹ przed nacjonalizmem oraz nienawiœci¹ polityczn¹ i œwiatopogl¹dow¹. Ona dzisiaj coraz bardziej nasila siê w Polsce i wœród œrodowisk polonijnych. Nie jest bynajmniej zjawiskiem nowym, bo istnia³a ju¿ w okresie miêdzywojennym. I to nie tylko na w postaci wojny werbalnej czy parlamentar-

Œroda z rana

nej. Przypomnijmy choæby pobicie Tadeusza Do³êgi-Mostowicza, jednego z najbardziej poczytnych prozaików w dwudziestoleciu miêdzywojennym. Otó¿ – jak podaje portal „Przystanek Historia” – „Kiedy 8 wrzeœnia 1927 roku póŸnym wieczorem pisarz wraca³ do swego mieszkania na warszawskiej Ochocie przy ulicy Grójeckiej 44, drogê zajecha³y mu dwa auta. Wyskoczy³o z nich kilku typów z pa³kami. Uderzenia s¹ szybkie, celne, „za Marsza³ka” – krzycz¹. Og³uszonego wrzucaj¹ do czarnego buicka i wywo¿¹ pod Warszawê. Na skraju lasu pod Sêkocinem znów lej¹, po czym nieprzytomnego ciskaj¹ do glinianki. I pewnie tak skoñczy³aby siê ta historia, gdyby nie przypadkowy ch³op z furmank¹, który nad ranem pomaga pisarzowi dotrzeæ do ludzi. Dlaczego to siê sta³o? Tadeusz Do³êga-Mostowicz mocno krytykowa³ w³adzê po Przewrocie Majowym i dr¹¿y³ sprawê znikniêcia genera³a Zagórskiego. W pobicie zamieszani byli policjanci, a samochód nale¿a³ do marsza³ka. Nikt za to realnie nie odpowiedzia³”. „Niewyjaœnionych” okolicznoœci rozprawiania siê z przeciwnikami marsza³ka Pi³sudskiego jest wiêcej, czego najbardziej znamiennym przyk³adem mo¿e byæ rzeczona sprawa zaginiêcia W³odzimierza Zagórskiego. Ostatni raz by³ widziany 6 sierpnia 1927 Warszawie, do której przyjecha³ po opuszczeniu wojskowego wiêzienia na Antokolu w Wilnie. Tam by³ uwiêziony za walkê z wojskami wspieraj¹cymi Pi³sudskiego w Przewrocie Majowym. Do dziœ nie wiadomo, co siê z nim naprawdê sta³o. Mamy tylko domniemania historyków.

Lubiê czytaæ wywiady-rzeki z osobami, które z ró¿nych powodów mnie interesuj¹. Pog³êbiaj¹ moj¹ wiedzê o nich i pozwalaj¹ lepiej je zrozumieæ. Ostatnio mój podziw wzbudzi³o trzynaœcie rozmów przeprowadzonych przez profesora S³awomira Jacka ¯urka ze znan¹ i cenion¹ poetk¹ Ann¹ Frajlich opublikowanych w ksi¹¿ce „Szklany sufit jêzyka”. Jest to pod ka¿dym wzglêdem znakomite kompendium wiedzy nie tylko o niej samej, ale równie¿ o jej rodzinie, ludziach, z którymi zetkn¹³ j¹ los i miejscach, w których toczy³y siê kolejne rozdzia³y jej ¿ycia. ¯ycia wielce bogatego, bo Anna Frajlich to nie

Tydzieñ na kolanie

aby nacisn¹æ, docisn¹æ Ukraiñców. Bo jak nie, to te wszystkie deale – z przecieków wiemy, jak tam sobie wiele obiecuj¹ po biznesowej wspó³pracy amerykañsko-rosyjskiej – zostan¹ jak te gruszki na wierzbie i to w srog¹ zimê.

Piêciogodzinne rozmowy miêdzy prezydentem Rosji W³adimirem Putinem, a g³ównym negocjatorem prezydenta USA Donalda Trumpa najwyraŸniej nie doprowadzi³y do prze³omu w sprawie porozumienia pokojowego dotycz¹cego Ukrainy. Nie wystarczy³y maœlane oczka Stevena Witkoffa do cara Wszechrosji. Razem z ziêciem Trumpa Jaredem Kushnerem, dostali typowe traktowanko a la Putin. Najpierw czekanie kilka godzin na spotkanie, ³askawe przyjêcie i uœmiechy, a na koniec figa z makiem.

Rzecznik Kremla oœwiadczy³, ¿e spotkanie w Moskwie by³o 'konstruktywne', ale czêœæ planu pozostaje dla Rosji nie do przyjêcia. I tak tygodnie intensywnej dyplomacji maj¹cej na celu zakoñczenie wojny posz³y siê na razie czochraæ. Albo, co bardziej prawdopodobne, prorosyjski w mowie cia³a, wymowie i zyskach Witkoff przekona swojego szefa i przyjaciela,

Wczoraj Putin w swoim stylu stwierdzi³ równie¿, ¿e zmiany zaproponowane przez Kijów i Europê do wspieranego przez USA projektu planu pokojowego s¹ nie do zaakceptowania. Prezydent Rosji doda³, ¿e jeœli Europa chce wojny i j¹ rozpocznie, to Rosja jest gotowa 'ju¿ teraz'. Prosto i na temat: wojna bêdzie trwaæ, Ruscy bêd¹ gin¹æ w tempie kilku tysiêcy na tydzieñ do momentu a¿ Ukraiñcy nie padn¹ na kolana, a Europejczycy nie zaczn¹ skamleæ o litoœæ dla swoich antyrosyjskich fobii. Ukraina i jej sojusznicy zabiegali o to, by USA zmieni³y swój projekt porozumienia pokojowego, który Bia³y Dom stara³ siê szybko sfinalizowaæ, a Kreml wczeœniej wydawa³ siê rozwa¿aæ. Plan ten, powszechnie uznawany za korzystny dla Rosji po tym, jak wyciek³ do mediów w listopadzie, zosta³ w ostatnich tygodniach przeredagowany. G³ówn¹ rolê odegra³ tu sekretarz stanu i prezydencki doradca do spraw bezpieczeñstwa narodowego, Marco Rubio. Chyba ostatnia na-

tylko poetka, ale tak¿e znawczyni literatury polskiej i rosyjskiej, wyk³adowczyni na Columbia University, eseistka i recenzentka. W osobie S³awomira Jacka ¯urka znalaz³a nie tylko œwietnego rozmówcê, ale i wnikliwego partnera intelektualnego, specjalizuj¹cego siê m.in. w pograniczu literatury i kultury polsko-¿ydowskiej. Dziêki jego pytaniom poznajemy Annê równie¿ jako kobietê pe³n¹ ciep³a, córkê rodziców, którzy uniknêli Holokaustu, ¿onê wspó³tworz¹c¹ ma³¿eñsk¹ harmoniê z pozornym niehumanist¹ oraz troskliw¹ matkê. Dziêki nim poznajemy równie¿ jej wspomnienia, przemyœlenia i emocje dope³niane trafnie dobranymi wierszami. Cenn¹ wartoœci¹ ksi¹¿ki s¹ dog³êbne przypisy autorstwa El¿biety Marii ¯urek i zdjêcia z kolejnych okresów ¿ycia poetki, zrobione m.in. przez jej mê¿a i zarazem opiekuna W³adys³awa Zaj¹ca. Po lekturze tych trzynastu rozmów ma siê wra¿enie, i¿ przeczyta³o siê biografiê tak bogat¹ i ciekaw¹, ¿e bez trudu mog³aby staæ siê poruszaj¹cym scenariuszem filmowym o losie twórcy na przymusowej emigracji.

dzieja Europy na coœ w miarê zbli¿onego (choæby w teorii) do „sprawiedliwego” pokoju dla Ukrainy… ale i Polski, Europy czy NATO. Bez niego, Witkoff i Spó³ka ju¿ dawno zawarliby porozumienie z rosyjskimi biznesme… wróæ, z rosyjskimi politykami.

Zapytany o now¹ wersjê planu po spotkaniu w Moskwie, najbli¿szy doradca Putina, Jurij Uszakow, powiedzia³, ¿e Kreml „zgodzi³ siê z niektórymi punktami… ale niektóre skrytykowaliœmy”. Doda³: „Nie mamy jeszcze kompromisowej wersji… Przed nami du¿o pracy”. Kluczowe rozbie¿noœci miêdzy Moskw¹, a Kijowem pozostaj¹, w tym dotycz¹ce ewentualnej zgody Ukrainy na odst¹pienie terytoriów, które nadal kontroluje, oraz gwarancji bezpieczeñstwa zapewnianych przez Europê. No pewnie, Rosja najbardziej lubi porozumienia, gdzie partnerzy klêcz¹ albo bêd¹ klêczeæ za chwilê.

Oczywiœcie, nie b¹dŸmy naiwni. Sytuacja na Ukrainie jest trudna, nastroje pod³e, idzie zima, a Rosjanie chc¹ dopilnowaæ, aby dla wszystkich na Ukrainie by³a ona d³uga, zimna, pozbawiona pr¹du, z mo¿liwoœci¹ ataku rakietowego ka¿dego dnia lub nocy. Ale…, w³aœnie, ale. Ale gdyby uda³o siê przetrwaæ, niech bêdzie do marca, nawet do lutego… Oby, oby siê uda³o, bo wbrew pozorom czas wcale tak jednoznacznie nie gra dla Wszechcara Putina. Wiele mo¿e siê jeszcze zdarzyæ. Œroda póŸniej

Widaæ, ¿e Pan Prezydent jakby og³uch³. Coraz bardziej to widaæ, s³ychaæ i czuæ. Urz¹dza w Bia³ym Domu nasiadówy, mówi o sukcesach, straszy Wenezuelczyków… ale jakby og³uch³ na najwa¿niejsze sprawy. Gospodarcze, dotycz¹ce portfeli nas wszystkich. Ma swoj¹ gadkê: ceny ropy naftowej i benzyny spad³y, jajka tañsze, inflacja mniejsza, „miliardy, biliony” p³yn¹ do amerykañskiej gospodarki w postaci inwestycji, dochody z ce³, „zmniejszy³em o kilkaset procent” ceny leków…I takie to gadanie ka¿dego dnia, aha i jeszcze, ¿e Biden, ¿e wina Bidena, ¿e inflacja… Problem w tym, ¿e to wszystko brzmi jakby Trump sta³ z boku, jakby nie trafia³ w nastroje. Ludzie staraj¹ siê mu powiedzieæ, ¿e z gospodark¹ wcale nie jest dobrze, a na pewno nie dobrze z portfelami zwyk³ych Amerykanów. ¯e dro¿yzna, ¿e wiele rzeczy staje siê „niedostêpnymi” czyli not affordable, bo tak jest, co wie ka¿dy, kto robi zakupy, a nie jest milionerem. Ale Trump swoje wie. Ca³e to affordability to „oszustwo” i „przekrêt” Demokratów, a poza tym jest wspaniale, tak ¿e mo¿na za miliony budowaæ salê balow¹ w Bia³ym Domu. Jeœli tak dalej pójdzie, Republikanie mog¹ prze¿yæ du¿y szok przy wyborczej urnie w listopadzie. Jest jeszcze czas na zmianê, ale przy takim nastawieniu Trumpa… to ma³o prawdopodobna zmiana. ❍

Jeremi Zaborowski
Anna Frajlich, Fot. W³adys³aw Zaj¹c

Marsz, marsz Polonia

W nowojorskiej dzielnicy Queens zlokalizowano dwa zapomniane groby

powstañców listopadowych 1830 roku!

W listopadzie b.r. dziêki staraniom Joanny Niemiro, która zajmuje siê sk³adem edytorskim „Weterana” (organu prasowego SWAP) i ma pasjê do odkrywania ciekawych miejsc, zosta³y zlokalizowane na Cmentarzu Calvary w nowojorskiej dzielnicy Queens, dwa zapomniane groby powstañców listopadowych z 1830 roku, por. Numy £epkowskiego i ks. Ludwika Jerzykowicza.

Oto zarys ich biogramów: Porucznik Numa £epkowski – pochodzi³ z Wo³ynia, gdzie przyszed³ na œwiat ok. 1805 r. Jego rodzicami byli Jan £epkowski i Antonina z d. Zawadzka. Wywodzi³ siê z wielce zacnego i patriotycznego rodu, którego cz³onkowie za niepodleg³oœciow¹ dzia³alnoœæ byli przeœladowani przez w³adze rosyjskie np. Leonard £epkowski by³ jednym z najzdolniejszych uczniów Liceum Krzemienieckiego, po aresztowaniu uwiêziony w twierdzy w Kijowie, gdzie zmar³ w 1838 r. Natomiast inny cz³onek tego rodu, Edward £epkowski, za dzia³alnoœæ patriotyczn¹ zosta³ zes³any do Astrachania, gdzie zmar³ w 1841 r. Numa £epkowski studiowa³ na Uniwersytecie Warszawskim. W latach 1830-1831 wzi¹³ udzia³ w antyrosyjskim Powstaniu Listopadowym, dos³u¿y³ siê stopnia po-

rucznika. Po upadku powstania przeszed³, jak wielu jego towarzyszy broni, granicê zaboru austriackiego, gdzie zostali internowani i w 1834 deportowani do Ameryki. W Nowym Jorku od pocz¹tku dzia³a³ w powo³anym przez by³ych powstañców

„Komitecie Polskim”, a po jego rozwi¹zaniu by³ wspó³za³o¿ycielem w 1842 roku „Towarzystwa Polskiego w Ameryce”. Na ¿ycie zarabia³ gr¹ na gitarze: komponowa³, koncertowa³ i udziela³ lekcji. Emigracyjny pisarz Aleksander Janta-Po³czyñski w swo-

im niedokoñczonym s³owniku pt. A history of nineteenth century American-Polish music with annotated bibliography and illustrations wymienia dwie kompozycje £epkowskiego na gitarê wydane w postaci nut: „La Valse D’Adieu” (1841), dedykowany przyjacielowi Thomasowi J. Bowersowi, oraz „Two Duetts” – „Waltz” i „La Mazurka” (1840), dedykowane Ansonowi G. Phelsowi Juniorowi.

Numa J. £epkowski musia³ byæ najwy¿szej klasy gitarzyst¹ i nauczycielem gry na tym instrumencie, bowiem w fachowym czasopiœmie muzycznym „Music Trade Review” z lat 1882-1889 ukaza³o siê 111 (!) og³oszeñ zamieszczonych przez producenta jednych z najlepszych gitar na œwiecie marki „Martin” (istniej¹c¹ do dziœ), w których do reklamowania swoich instrumentów wykorzystano m.in. nazwisko polskiego gitarzysty.

Wybitny polski poeta Cyprian Kamil Norwid podczas swojej podró¿y do Ameryki spotka³ siê z Num¹ £epkowskim w Nowym Jorku i podarowa³ mu cenny egzemplarz Boskiej komedii, wpisuj¹c dedykacjê: „N. £epkowskiemu na pami¹tkê 1854 w Ameryce. C. Norwid”, a na stronie tytu³owej odcisn¹³ swój rodowy herb Topór. Numa £epkowski zmar³ w Nowym Jorku 28 maja 1887 r. Nekrologi informuj¹ce

Grób por. Numy J. £epkowskiego ju¿ nie jest bezimienny. Fot. Zygmunt Bielski
Odnaleziony grób ks. Ludwika Jerzykowicza na Cmentarzu Calvary w nowojorskiej dzielnicy Queens. Fot. Archiwum SWAP Numa J. £epkowski, rys. z 1882 (?) r.
Oddanie honorów nad grobem ks. Ludwika Jerzykiewicza. Fot. Joanna Niemiro

o jego œmierci ukaza³y siê w prasie w Stanach Zjednoczonych, a nawet w Nowej Zelandii. Œwiadczy³o to o pozycji spo³ecznej £epkowskiego. Pisa³y o nim: „The Auburn Bulletin”, 31 maja 1887; „The Otsego Farmer”, 4 czerwca 1887; „Sioux Valley News”, 28 lipca 1887; „Holley NY Standard” z 1887 roku; „The Saline County Journal”, 1 wrzeœnia 1887 oraz „New Zealand Tablet”, 21 paŸdziernika 1887. „New York Times” w wydaniu z 31 maja 1887 nazwa³ £epkowskiego hrabi¹ (Count), informowa³, ¿e zmar³y mia³ 82 lata, …by³ ostatnim znanym, z ocala³ych Polaków, którzy szukali schronienia w Stanach Zjednoczonych po rewolucji 1830 roku i od tej pory tu mieszka. (...) … utrzymywa³ siê z nauki gry na gitarze. ¯y³ skromnie w kawalerskich kwaterach, ubiera³ siê elegancko i uda³o siê mu zaoszczêdziæ czêœæ swoich zarobków. Wœród jego uczniów by³o wielu z najbardziej znanych nowojorskich arystokratów. (...) Jego maj¹tek, sk³adaj¹cy siê z instrumentów mu-

zycznych, bi¿uterii, ubrañ i niewielkiej sumy pieniêdzy, zosta³ przejêty przez Administratora Publicznego. Pogrzeb Numy J. £epkowskiego odby³ siê 31 maja 1887 r. na Cmentarzu Calvary. Miejsce jego spoczynku zachowa³o siê do dziœ. Zlokalizowano je dziêki dok³adnej dokumentacji znajduj¹cej siê w administracji cmentarza. Nie by³o to ³atwe zadanie, gdy uzmys³owimy sobie, ¿e na tej nekropolii pochowano ponad 3 miliony osób (!), a w dokumentach cmentarnych wystêpuj¹ liczne b³êdy w pisowni imion i nazwisk zmar³ych. Na grobie Numy J. £epkowskiego, niestety brak by³o nagrobka i jakiejkolwiek informacji kto tam jest pochowany. Lokalizacja grobu jest nastêpuj¹ca: Section: 12, Range: 25, Plot: A, Grave: 2. Ksi¹dz Ludwik Jerzykowicz vel Je¿ykowicz (ur. w Polsce 1772 – zm. 29 kwietnia 1861 w Nowym Jorku). Kszta³ci³ siê w kolegium Pijarów w Miêdzyrzeczu Koreckim na Wo³yniu. Wyœwiêcony na ksiêdza katolickiego w 1797 r. W Powsta-

niu Listopadowym (1830-1831) by³ kapelanem wojskowym. Po upadku powstania przeszed³ granicê zaboru austriackiego, gdzie go internowano. W 1834 roku zosta³ przez Austriaków deportowany do Ameryki. By³ pierwszym polskim ksiêdzem w Nowym Jorku, wspó³za³o¿ycielem Komitetu Polskiego (1834) i Towarzystwa Polaków w Ameryce (1842) – pierwszych polskich organizacji w Stanach Zjednoczonych. Pracowa³ jako wikary przy koœciele œw. Andrzeja (St. Andrew's Church) na Manhattanie. To w jego domu przy 235 Division Street zebra³o siê pod jego przewodnictwem 20 marca 1842 roku 63 by³ych polskich uchodŸców-¿o³nierzy, którzy powo³ali do ¿ycia Towarzystwo Polaków z Ameryce. Na tym spotkaniu ustalono, ¿e celem organizacji jest braterska pomoc ka¿demu innemu cz³onkowi, a has³em przewodnim „Zgin¹æ za Polskê”. Kandydatem do cz³onkostwa w tym stowarzyszeniu móg³ zostaæ ka¿dy polski emigrant, niezale¿nie od zawodu czy wyznania. Na czele stowarzyszenia sta³ ks. Ludwik Jerzykowicz, sekretarzem by³ dr Henryk Ka³ussowski, póŸniejszy za³o¿yciel Zwi¹zku Narodowego Polskiego. Towarzystwo Polaków w Ameryce zorganizowa³o w 1844 roku okaza³y obchód 14 rocznicy wybuchu Powstania Listopadowego, z licznym udzia³em grup Polaków i wybitnych przedstawicieli innych narodowoœci.

O ksiêdzu Ludwiku Jerzykowiczu tak pisa³ 8 lutego 1847 roku wydawany przez polskich emigrantów w Pary¿u dziennik „Trzeci Maj”, relacjonuj¹c jak w ró¿nych krajach obchodzono kolejn¹ rocznicê wybuchu powstania 1830 roku /pisownia oryginalna/.: New York (Stany Zjednoczone Pó³nocnej Ameryki). Odby³ nabo¿eñstwo ranne Xi¹dz Ludwik Je¿ykowicz by³y Rektor Xiê¿y Piarów w D¹browicy – sêdziwy i powa¿any kap³an, który siêga jeszcze pamiêci¹ czasów Konstytucji 3go Maja. Ks. Ludwik Jerzykowicz do koñca swoich dni pracowa³ przy koœciele œw. Andrzeja na Manhattanie, ciesz¹c siê po-

wszechnym szacunkiem i powa¿aniem, zw³aszcza wœród swoich rodaków, których w Nowym Jorku systematycznie przybywa³o. Zmar³ 29 kwietnia 1861 roku w wieku 89 lat, wkrótce po wybuchu w Stanach Zjednoczony wojny domowej. Pochowany zosta³ 1 maja 1861 roku na Cmentarzu Calvary. Na jego grobie zachowa³a siê kamienna p³yta, nadszarpniêta zêbem czasu. Lokalizacja grobu: Section: 3, Range: 31, Plot: U, Graves: 5-6. W dokumentacji cmentarnej widnieje wpis: Rev Louis Jerzucoutz buried on 5/1/1861 W sobotê 22 listopada 2025 roku z okazji zbli¿aj¹cej siê 195. rocznicy wybuchu Powstania Listopadowego, odnalezione groby w/w weteranów Powstania Listopadowego spoczywaj¹cych na dwóch odrêbnych czêœciach Cmentarza Calvary, odwiedzi³a delegacja cz³onków SWAP, Instytutu Pamiêci Narodowej z Warszawy oraz attaché wojskowy Sta³ego Przedstawicielstwa RP przy Organizacji Narodów Zjednoczonych, komandor Albert Proszowski z ¿on¹. Na grobach weteranów wetkniêto tabliczki informacyjne przygotowane przez Joannê Niemiro, z³o¿ono kwiaty i zapalono znicze, odmówiono te¿ modlitwê za zmar³ych.

Ps. Biuro Cmentarza Calvary znajduje siê obok g³ównej bramy wjazdowej. Adres: 49-02 Laurel Hill Blvd Woodside, New York 11377

Redakcja: Jolanta Szczepkowska, Teofil Lachowicz

Adres redakcji: P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003

e-mail: pava.swap@gmail.com www.pava-swap.org

Przy grobie ks. Ludwika Jerzykowicza. Od lewej: Tadeusz Antoniak, Zygmunt Bielski, Rafa³ Zyskowski, Piotr Stilger, Janusz Romañski i Joanna Niemiro.
Nad grobem por. Numy J. £epkowskiego. W imieniu Wojska Polskiego honor oddaje komandor Albert Proszowski. Od lewej: Zygmunt Bielski, Tadeusz Antoniak, Katarzyna Dryñska (IPN), dr Mariusz ¯u³awik (IPN), Piotr Stilger, Teofil Lachowicz, Janusz Romañski. Fot. Joanna Niemiro

Blender kulturalny

„To najgorsza jednostka, jak¹ przysz³o mi zagraæ. I najbardziej ode mnie oddalona. Totalny przemocowiec, który zieje nienawiœci¹. Tej postaci nie da siê obroniæ w ¿aden sposób i ani przez chwilê nie próbowa³em tego robiæ... Uzna³em po prostu, ¿e ktoœ musi zagraæ tego gnoja, który krzywdzi bez opamiêtania, by w pe³ni oddaæ dramat g³ównej bohaterki” – mówi Tomasz Schuchardt o swojej roli w najnowszym filmie Wojtka Smarzowskiego. Kreacja aktorska by³a tak przekonuj¹ca, ¿e po premierze „Domu dobrego” widzowie spotykani na ulicy wygra¿ali odtwórcy g³ównej roli piêœciami i pluli mu pod nogi. „By³em tym bardzo zaskoczony. Myœla³em, ¿e ludzie jednak wiedz¹, ¿e istnieje coœ takiego jak film i rola” – mówi Schuchardt.

Nowe dzie³o re¿ysera takich hitów jak „Drogówka”, „Ró¿a” czy „Wesele” zadaje trudne pytania i ods³ania prawdê o przemocy, która nie dzieje siê tylko w patologicznych domach tzw. marginesu spo³ecznego, ale równie¿ tam, gdzie dostatnio i – na pierwszy rzut oka – idealnie. „Smarzowski w <Domu dobrym> ods³ania mechanizm podwójnej to¿samoœci. Ludzie, którzy na zewn¹trz uchodz¹ za czaruj¹cych, dowcipnych i otwartych, w zaciszu w³asnych czterech œcian przeobra¿aj¹ siê w despotów. Tomasz Schuchardt genialnie pokazuje kolejne etapy tej metamorfozy, od uwodzicielskiego uœmiechu po lodowate spojrzenie tyrana. Ka¿dy ruch staje siê narzêdziem dominacji, a relacja jest toksyczn¹, chor¹ form¹ mi³oœci, która wiêzi, zamiast dawaæ wolnoœæ. Partneruje mu Agata Turkot. Aktorka tworzy przejmuj¹cy obraz kobiety tkwi¹cej w b³êdnym kole przemocy, wci¹¿ wracaj¹cej do oprawcy, zderzaj¹cej siê z jego agresj¹ psychiczn¹ i fizyczn¹” – czytamy.

Kina w Polsce pêkaj¹ w szwach, a aktor graj¹cy g³ówn¹ rolê odpowiada w wywiadach na trudne pytania, miêdzy innymi o tym, czym dzisiaj jest „bycie mêskim” i dlaczego „duzi ch³opcy” próbuj¹ ukryæ to, jacy s¹ wra¿liwi. „Ca³e pokolenia mê¿czyzn zosta³y wychowane w taki sposób, ¿eby raczej nie mówiæ o tym, co siê tam w œrodku dzieje. Tak nas nauczono i inaczej nie umiemy. Ale to siê zaczyna zmieniaæ” – mówi Schuchardt. „Na przyk³ad ca³e moje pokolenie masowo posz³o na terapiê, a na tej terapii dowiedzieliœmy siê, ¿e wra¿liwoœæ nie jest niczym z³ym i ¿e warto mówiæ o uczuciach, warto kontaktowaæ siê z samym sob¹, bo to te¿ poprawia nasze relacje z innymi. W zwi¹zku z tym to piêknie ujête w s³owa, ukrywanie swojej wra¿liwoœci – szalenie „romantyczne”, nieprawda? – wcale nie jest piêkn¹ sytuacj¹. To jest tak naprawdê brak dostêpu do w³asnych emocji. I ja rzeczywiœcie tego dostêpu – pomimo zawodu, który uprawiam –wci¹¿ w pe³ni nie mam. Choæ aktorstwo jest dla mnie jak¹œ form¹ autoterapii, bo budowanie postaci, zmusza mnie do sta³ej pracy na sob¹ i poszukiwania, co we mnie” – wyjaœnia aktor. I dodaje: „Paradoks polega na tym, ¿e jestem ekstrawertycznym introwertykiem. Tzn. na potrzeby pracy potrafiê w swoich emocjach mocno pogrzebaæ, a potem w ¿yciu uciekam w drug¹ stronê; pozostajê skryty i schowany. Dziêki terapii zrozumia³em, ¿e ja taki jestem i zawsze by³em. Uwielbiam spêdzaæ czas

Ludzie, którzy na zewn¹trz uchodz¹ za czaruj¹cych, dowcipnych i otwartych, czasami w zaciszu w³asnych czterech œcian przeobra¿aj¹ siê w despotów. Tomasz Schuchardt genialnie pokazuje kolejne etapy tej metamorfozy, od uwodzicielskiego uœmiechu po lodowate spojrzenie tyrana.

w samotnoœci, byæ z boku. Z drugiej strony w typologii DDA (Doros³e Dzieci Alkoholików) jestem typem maskotki, klauna, czyli kimœ, kto bêd¹c wœród ludzi, nie znosi ciszy. W samotnoœci cisza nie jest dla mnie ¿adn¹ przeszkod¹, wrêcz j¹ lubiê, ale w sytuacjach towarzyskich cisza wywo³uje u mnie dyskomfort. To, ¿e ludzie do siebie nie mówi¹, odbieram jako coœ niepokoj¹cego. Wiêc ja tê ciszê próbujê zatupaæ, rozœmieszyæ i stajê siê nad wyraz ha³aœliwy i jowialny. Ale takiego siebie bardzo nie lubiê” – diagnozuje Schuchardt. Aktor zwraca te¿ uwagê na ró¿nicê pomiêdzy p³ciami w kwestii tzw. kontaktu ze swoimi uczuciami i rozumieniu siebie. „Myœlê, ¿e my, mê¿czyŸni w kwestii samoœwiadomoœci jesteœmy w plecy w stosunku do kobiet o parê dekad. Bo kiedy wy przymuszone swoj¹ sytuacj¹ zaczê³yœcie siê na powa¿nie emancypowaæ i domagaæ swoich praw, czyli by³ to mniej wiêcej koniec XIX i pocz¹tek XX wieku, to siê od razu œwietnie zorganizowa³yœcie i zaopiekowa³yœcie sob¹. I tak jest do dziœ. Tymczasem mê¿czyŸni s¹ niezorganizowani, bezradni, sfrustrowani i taki rozk³ad si³ wielu z nich uruchamia negatywnie. Na przyk³ad takich redpillowców, którzy wychodz¹ z najczarniejszych jam i chc¹ broniæ za wszelk¹ cenê swojej pozycji i starego porz¹dku. Tylko ¿e on jest nie do obronienia” – twierdzi artysta. I edukuje: „Kiedyœ ka¿da terapia, nie tylko mêska, by³a powodem do wstydu. To kobiety, które zaczê³y dbaæ o zdrowie psychiczne, przesterowa³y myœlenie o niej. I dziœ kobieta na terapii nie

Akwarelowe impresje

Dla uœciœlenia dodajmy, ¿e impresje dotycz¹ nowojorskiego Manhattanu i swojskiego Przemyœla.

Delikatne, nasycone kolorami, nieco nostalgiczne akwarele Henryka Lasko nie mog¹ siê nie podobaæ. Z tym wiêksz¹ przyjemnoœci¹ informujemy, ¿e mo¿na je ogl¹daæ w Fine Art Corner, na Greenpoincie, do koñca grudnia 2025.

Henryk Lasko urodzi³ siê w 1951r.

Od ponad czterdziestu lat maluje pejza¿e, martwe natury i kwiaty. Swoje prace wystawia w Polsce i za granic¹. Jest laureatem kilkudziesiêciu nagród i wyró¿nieñ w dziedzinie rysunku i malarstwa. Mieszka i tworzy w Przemyœlu. Jego prace poka¿emy równie¿ podczas kurierowej Sztuki pod choinkê.

Fine Art Corner, 680 Manhattan Ave, Brooklyn, NY

wywo³uje du¿ych emocji i same to sobie wypracowa³yœcie; to budzi mój wielki szacunek. My nie wykonaliœmy tej roboty, wiêc u nas z t¹ zewnêtrzn¹ ocen¹ ró¿nie bywa. Pod moim adresem przy okazji terapii pada³y ró¿ne epitety” – wspomina aktor.

W œwiecie, w którym coraz czêœciej mówi siê o kryzysie mêskoœci, na pytanie, co znaczy byæ „prawdziw¹ mê¿czyzn¹” Tomasz Schuchardt odpowiada: „Najbardziej podoba mi siê teoria mojego przyjaciela, w której mêskoœæ jest mocno oparta na odpowiedzialnoœci. Za tak¹ odpowiedzialnoœci¹ idzie miêdzy innymi to, ¿e chcesz zapewniæ swoim bliskim poczucie bezpieczeñstwa. Jeœli jesteœ ojcem, myœlisz np. o tym, by daæ swojemu dziecku zdrowego tatê, bo jak tata bêdzie chory, to zafundujesz maluchowi piek³o, które sam prze¿y³eœ. Robisz wiêc wszystko, co w twojej mocy, by przerwaæ pokoleniowe schematy. Dlatego œwiadomie rezygnujesz z rzeczy, które ciê niszcz¹, czyli np. nie pijesz piwska i nie bijesz siê na ulicy po meczu swojej ukochanej dru¿yny. Nie robisz tego, bo jesteœ odpowiedzialny. Jesteœ odpowiedzialny za swoje czyny i za swoje s³owa. Za siebie, swoj¹ rodzinê i kraj”. Tomasz Schuchardt – wielokrotnie nagradzany aktor filmowy i telewizyjny. Jego role w takich filmach jak „Chrzest”, „Jesteœ Bogiem” czy „Doppelgänger” doczeka³y siê miêdzynarodowego uznania. Ostatnio mo¿emy go ogl¹daæ m.in. w serialach „Breslau” na Disney+ i „Heweliusz” (Netflix). Oraz w „Domu dobrym” Wojciecha Smarzowskiego. ❍

Henryk Lasko

Furioza

Pani Matka œpi na kupce liœci. Pod ³awk¹. Na podwórku s¹siadów. Rzadko ich widujemy. Para leciwych Japoñczyków. On artysta. Widzia³am kiedyœ, przez uchylone drzwi, p³ótna na œcianie. Du¿e formaty. Abstrakcje. Akurat odbiera³am Ÿle zaadresowan¹ paczkê. Otworzy³a ¿ona. Zapyta³am, czy jest autork¹. To mê¿a – odpowiedzia³a. Ale nie zaprosi³a do œrodka. Porozmawia³yœmy o pogodzie. A potem poprawi³am dane adresowe w aplikacji i przesy³ki zaczê³y przychodziæ pod w³aœciwy numer.

Jak Pani Matka, która przychodzi co wieczór. Na w¹tróbkê, kurczaka albo puszkê tuñczyka. Kiedy idziemy spaæ zajmuje wygrzane miejsca. Na kanapie, krzes³ach. Czasem œpi pod kaloryferem. I chrapie. G³oœno. Przez sen ods³ania brzuch. W zrostach. I bliznach. Po licznych porodach. Walkach na œmieræ. I ¿ycie. Na wolnoœci. Czasem myœlê o œlepych kociêtach. Które, jedno po drugim, przy-

nosi³a do naszego ogródka. Zbieraliœmy je do s³omianego koszyka. Jak owoce. I przynosiliœmy do mieszkania. Szybko siê oswoi³y. Ona pozosta³a pó³-dzika. Tylko czasem siê zapomina. I rozk³ada bezwstydnie nogi. Ods³ania miêkkie podbrzusze. Pozwala dotkn¹æ. Mruczy wtedy g³oœno. A z pyszczka wycieka stru¿ka œliny. Seans trwa kilka minut. Jeœli mamy szczêœcie. Potem nagle przytomnieje, jakby wybudzi³a siê z transu, sztywnieje i w zupe³nym ob³êdzie zrywa do ucieczki. K. nazywa kotkê Furioz¹, bo kiedy podstawia jej pod nos (za blisko!) miskê z jedzeniem, potrafi sykn¹æ. Kilka razy zdzieli³a go pazurem, gdy próbowa³ wymusiæ pieszczoty. W stosunku do mnie jest grzeczniejsza. A mo¿e bardziej mi ufa? Jak na kotkê o niewielkich gabarytach ma niebywa³y apetyt. Je ³apczywie. I zawsze spogl¹da za siebie. Czasem wpatruje siê we mnie. I mru¿y oczy. Powtarzam ten gest. Przekazujê znak pokoju. Mówiê: jesteœ tutaj bezpieczna. Mo¿esz przestaæ uciekaæ. Kiwa g³ow¹. Jakby rozumia³a. *

Wychodzi na przywitanie. Z we³nianym szalikiem pod pyskiem. Merdaj¹cym ogonem. Przypomina o¿ywionego pluszaka. Skrêcone futro w kolorze ¿yta. Ufne,

³agodne spojrzenie. Dosta³ na imiê Nero (n), które zupe³nie do niego nie pasuje. Nie ma osobowoœci cesarza podpalaj¹cego miasto. W³adczy, dramatyczny, teatralny? To nie o nim. Jest spolegliwy. Rzadko szczeka. Nie skacze na ludzi. I nawet jedzenie wymusza w zupe³nie nienachalny sposób. Po prostu k³adzie ³eb na kolanach i hipnotyzuje spojrzeniem. Poconos. Dom przyjació³. Kolejne Œwiêto Dziêkczynienia. Ile to ju¿ lat? Nied³ugo min¹ dwie dekady. Dzieci, niedawno w pieluszkach, dzisiaj wybieraj¹ siê na studia. Siedz¹ zanurzone w równoleg³e œwiaty. Ma³o rozmawiaj¹. Nawet ze sob¹. Doroœli przeciwnie. O¿ywione dyskusje. Gry i zabawy. Kalambury. A. przyniós³ gitarê. K. przygrywa na harmonijce. O pierwszej w nocy impreza przenosi siê do ogrzewanego igloo. Najpierw jam session Bluesowe solówki. Potem przeboje. I rajd przez pokolenia. Soœnicka, Fr¹ckowiak, Geppert. „Alej¹ gwiazd biegniemy…”. Kult, T-Love, Republika, Maanam. Na koniec zawsze robi siê melancholijnie. „Nikt nie zna œcie¿ek gwiazd, wybrañcem kto wœród nas…” – zawodzimy. I znowu jesteœmy w Bieszczadach, przy ognisku, na koloniach albo obozie harcerskim. W³aœnie ktoœ siê po raz pierwszy zakocha³. I cierpi w milczeniu. A linijki Stachury uk³adaj¹ w rzewn¹ opowieœæ o niespe³nionej mi³oœci. „Z nim bêdziesz szczêœliwsza. Du¿o szczêœliwsza bêdziesz z nim. Ja, có¿, w³óczêga, niespokojny duch. Ze mn¹ mo¿na tylko pójœæ na wrzosowisko. I zapomnieæ wszystko. Jaka epoka. Jaki wiek. Jaki rok. Jaki miesi¹c. Jaki dzieeeeeñ. I jaka godzina koñczy siê, a jaka zaczyna”. Wybi³a trzecia. Ale œpiewamy „Czwart¹ nad ranem”, bo repertuar SDM-u nie chce siê skoñczyæ. Efekt domino. W koñcu idziemy do ³ó¿ek. Noc jest krótka. Sen p³ytki, urywany. Na œniadanie wstajemy póŸno. Po kulinarnych ekscesach poprzedniego wieczoru (indyk sma¿ony w g³êbokim oleju, zapiekanka ziemniaczana z w³osk¹ kapust¹, du¿¹ iloœci¹ boczku i parmezanu, trzy rodzaje ¿urawinowego sosu, grillowane rzodkiewki, bataty, kandyzowana brukselka, piernik z daktylami, strucle, babki!!!) nikt nie jest specjalnie g³odny. Ale gdy na stole pojawia siê sa³atka jarzynowa, której jestem niepisan¹ królow¹, s³ychaæ tylko szczêk orê¿a. Potem, te¿ tradycyjnie, dyskutujemy o amerykañskiej polityce. Z radoœci¹ konstatujê, ¿e co roku zagorza³ych zwolenników obecnego prezydenta ubywa.

Wszystko siê zmienia. I jednoczeœnie pozostaje takie samo. Wzmaga siê wiatr. W po³udnie zaczyna prószyæ œnieg. Droga jest krêta. Ale w koñcu docieramy do celu. W domu czeka Pani Matka. Le¿y w zag³êbieniu ³ó¿ka. Czuwa. ❍

Zapraszamy na stronê Autorki: www.stanywewnetrzne.com

Wyje¿d¿am, ale siê nie ¿egnam

Tak wiêc wyje¿d¿am z Filipin. -Wreszcie! – powie jakiœ Czytelnik, który nigdy nie rozumia³ – nikt nie rozumia³ – jak ktoœ mo¿e, i to przez trzy lata, pisaæ do nowojorskiej Polonii z Filipin, poruszaj¹c czasem sprawy polskie i amerykañskie.

– Not so fast! – jeszcze nigdzie nie wyjecha³em. Stanie siê to dopiero w styczniu i bêdzie to wyjazd na kilka dni, a mo¿e tylko jedn¹ dobê.

Jestem tu ju¿ prawie trzy lata i w tym okresie nie polecia³em nigdzie za granicê; ba, nawet moje wyjazdy w góry czy nad morze by³y sporadyczne. Zestarza³em siê, spsia³em, os³ab³em, zbiednia³em, odpuœci³em sobie. No chyba ¿e teraz sobie ¿artujê.

Wiele osób, zw³aszcza mê¿czyzn w wieku œrednim i starszym, dopytuje siê o szczegó³y ¿ycia w Azji Po³udniowo-Wschodniej. Dla nich, tak jak kiedyœ dla mnie, to raj na ziemi: tanio, ciep³o, smacznie, erotycznie. Trzeba jednak pokonaæ bariery biurokratyczne i finansowe. Jak obecnie wygl¹da sytuacja z zamieszkaniem w Azji? Przypomnê, jak jest

od kilku lat na Filipinach – i to siê raczej nie zmieni. Turysta z paszportem amerykañskim, polskim lub innym „mocnym”, dostaje na wjeŸdzie wizê turystyczn¹ na 30 dni (choæ musi pokazaæ bilet wylotowy). Tê wizê mo¿e przed³u¿yæ, nawet online, o kolejny miesi¹c. Jeœli chce zostaæ d³u¿ej, musi udaæ siê do lokalnego oddzia³u Bureau of Immigration. Wype³nia prosty formularz: wiek, waga, adres, linijka na wpisanie, dlaczego chcê d³u¿ej zostaæ (ja wpisujê: I love my retirement in the Philippines). Pani w okienku nie zadaje ¿adnych pytañ, ¿adnego sprawdzania stanu konta czy wywiadu na temat rzeczywistych powodów. Odsy³a do kasy, p³aci siê oko³o 50 dolarów i za dwie godziny odbiera siê wizê, ju¿ nie w paszporcie, ale w formie papierowego zaœwiadczenia o przed³u¿eniu wizy – z dat¹ wygaœniêcia za dwa miesi¹ce. Jest te¿ drugie zaœwiadczenie, od policji, ¿e nie pope³ni³em na Filipinach ¿adnych wykroczeñ. W ten sposób odwiedza³em urz¹d co dwa miesi¹ce. Dosta³em te¿ rodzaj dowodu to¿samoœci, wygl¹daj¹cego jak prawo jazdy, wa¿nego przez rok, za 100 dolarów. Nie jest to uprawnienie do rezydencji, lecz karta legalnie tu przebywaj¹cego turysty. Niewiele ta karta daje – nadal nie mo¿na za³o¿yæ konta w banku, prowadziæ dzia³alnoœci gospodarczej, pracowaæ. Ale jak ktoœ ma tyle lat co ja i machnie t¹ kart¹, mo¿e dostaæ zni¿kê w muzeum albo – jako legal-

nie potwierdzony emeryt – kupowaæ bez kolejki w aptece czy domu towarowym. Uzyskanie rezydencji na Filipinach wymaga zamro¿enia w tutejszym banku sporej sumy (obecnie bodaj 20,000 dolarów, do ewentualnego wycofania przy rezygnacji z pobytu) lub udokumentowania sta³ego dochodu, na przyk³ad amerykañskiej emerytury. Karta rezydenta/emeryta niewiele w ¿yciu zmienia, tyle ¿e mo¿na bez ograniczeñ wyje¿d¿aæ z granicê. Jest przy tym dro¿sza. Wielu cudzoziemców ca³kowicie zadowala proces przed³u¿ania wiz turystycznych. Proces ten mo¿e jednak trwaæ jedynie trzy lata. Trzeba opuœciæ Filipiny, a dwa tygodnie przed wyjazdem wyst¹piæ o papier dokumentuj¹cy, ¿e ¿y³o siê tu i wyje¿d¿a zgodnie z prawem (kolejne 100 dol.).

Po trzech latach trzeba wyjechaæ – ale mo¿na zaraz wróciæ. Nikt na granicy nie zadaje ¿adnych pytañ. Filipinom zale¿y na cudzoziemcach, którzy tu spokojne ¿yj¹ i wydaj¹ pieni¹dze.

Niektórzy traktuj¹ to jako pretekst, by wreszcie odwiedziæ swój kraj ojczysty, spotkaæ siê z rodzin¹ i poza³atwiaæ jakieœ sprawy. Inni podchodz¹ bez sentymentu –najtañszy bilet do Bangkoku, Bali, Wietnamu. Tam dzieñ, mo¿e kilka dni, ¿eby zobaczyæ coœ nowego – i powrót na Filipiny. I znowu: wiza na miesi¹c, przed³u¿enie na drugi, potem visa extension co dwa miesi¹ce, a¿ do up³yniêcia kolejnych trzech lat.

Na razie planujê krótki wyskok gdzieœ do Azji. Mo¿e do Tajlandii, skoro mam tam przyjació³? Mi³o by³oby te¿ polecieæ do Warszawy, ale bilety s¹ bardzo drogie. Owszem, za Polsk¹ siê stêskni³em, ale to chyba jeszcze trochê poczeka. Nastraszy³em w pierwszym zdaniu, ale nie bójcie siê – na Filipiny zaraz wrócê. Nadal bêdê tu op³aca³ mieszkanie i trzyma³ w nim swoje rzeczy. £atwoœæ uzyskania legalnego, d³ugiego pobytu jest mocnym atutem Filipin –i pierwsz¹ odpowiedz¹ ludziom, którzy pytaj¹ mnie: – Dlaczego w³aœnie Filipiny? Nie jestem znawc¹ przepisów wizowych i imigracyjnych krajów regionu. Proszê, ¿eby ka¿dy zainteresowany zaczerpn¹³ informacje ze stron rz¹dowych poszczególnych krajów. Zreszt¹, to siê ci¹gle zmienia: przed COVID-em, po COVIDZIE, w tym roku i przysz³ym. Wietnam przesta³ wydawaæ Amerykanom roczne wizy biznesowe – otrzymuj¹ 30-dniowe turystyczne, bez opcji przed³u¿enia. Tajlandia wbija ostatnio wizy na 60 dni, ale nie jest ³atwo je przed³u¿yæ – trzeba zapisywaæ siê na jakieœ fikcyjne kursy jêzyka tajskiego albo ci¹gle wyje¿d¿aæ i wracaæ do kraju, co podnosi koszty i stres. W ka¿dym z krajów regionu zagraniczni emeryci maj¹ programy umo¿liwiaj¹ce sta³y pobyt, lecz czêsto wymagania finansowe s¹ absurdalnie wysokie, na przyk³ad w Malezji.

W 1903 r. Wañkowicz rozpocz¹³ naukê w Gimnazjum Paw³a Chrzanowskiego w Warszawie, a jego talent pisarski znalaz³ swoje ujœcie w wydawanych w szkole pisemkach. Da³a te¿ znaæ o sobie rodzinna pasja walki o sprawiedliwoœæ spo³eczn¹ i nieoczekiwanie Wañkowicz zacz¹³ prowadziæ w gimnazjum prawdziwie wywrotow¹ dzia³alnoœæ.

W 1905 r. wzi¹³ udzia³ w strajku szkolnym i jego gimnazjum sta³o siê jedn¹ z nielicznych szkó³, gdzie jêzykiem wyk³adowym by³ jêzyk polski. Te m³odzieñcze doœwiadczenia ostatecznie ukszta³towa³y jego postawê na resztê ¿ycia.

W 1911 roku za swoj¹ dzialalnoœæ po raz pierwszy trafi³ do wieêzienia. Mia³ wówczas dziewiêtnaœcie lat i publicznie spoliczkowa³ szkolnego kolegê, który by³ ³amistrajkiem. Ju¿ wtedy by³ postawnym i wzbudzaj¹cym respekt m³odzieñcem i niew¹tpliwie kolega d³ugo pamiêta³ to zdarzenie. Wiêzienie wcale nie os³abi³o jego podejœcia do ¿ycia, bo przy³¹czy³ siê tam do strajku g³odowego uwiêzionych kolejarzy.

Po wyjœciu z wiêzienia Wañkowicz zda³ maturê i rozpocz¹³ studia prawnicze na Uniwersytecie Jagielloñskim w Krakowie. Nie przestawa³ pisaæ, a jego artyku³y publikowa³y rozliczne krakowskie pisma. Sta³ siê tak¿e jednym z za³o¿ycieli czasopisma „Wici”, gdzie opublikowa³ swój wywiad z Romanem Dmowskim.

Trudno jest dziœ powiedzieæ jakie pogl¹dy polityczne prezentowa³ m³ody Wañkowicz, bo zmienia³ je czêsto. Z pewnoœci¹ jednak by³ patriot¹. To w³aœnie za patriotyzm przysz³o mu póŸniej s³ono zap³aciæ. Dzia³aj¹c w krakowskim Stowarzyszeniu M³odzie¿y Szkolnej wspó³pracowa³ Wañkowicz z braæmi Stanis³awem i Kazimierzem Ma³agowskimi. Pozna³ ich siostrê Zofiê, która sta³a siê mi³oœci¹ jego ¿ycia. Ich narzeczeñstwo przerwa³ wybuch I wojny œwiatowej, ale ostatecznie œlub wziêli w 1916 roku w Kijowie.

Wañkowiczowi, dziêki sfa³szowanym badaniom zdrowotnym uda³o siê unikn¹æ powo³ania do armii carskiej i wraz z ¿on¹ pomaga³ wszystkim Polakom, którzy nie chcieli walczyæ za Rosjê. W 1917 roku wst¹pi³ jednak do polskiego korpusu genera³a Józefa Dowbora-Muœnickiego. W tym samym korpusie walczy³ jego brat Witold, a tak¿e dwaj bracia Zofii. Kiedy jednak Wañkowicz dowiedzia³ siê, ¿e Dowbor-Muœnicki zamierza poddaæ siê Niemcom, zorganizowa³ na niego zamach! Zosta³ zatrzymany, skazany i czeka³a go egzekucja! Szczêœliwie, nigdy do niej nie dosz³o. Zbrodnia, któr¹ zamierza³ pope³niæ by³a podyktowana jego patriotyzmem, a Polska w³aœnie w tym czasie odzyska³a niepodleg³oœæ.

Wañkowiczowi darowano winy, a on wst¹pi³ do Stra¿y Kresowej, której zadaniem by³o krzewienie polskoœci na wschodnich rubie¿ach kraju. Nie trwa³o to d³ugo, bo wybuch³a wojna polsko-bolszewicka i Wañkowicz znów ruszy³ walczyæ o Polskê. Za udzia³ w tej wojnie otrzyma³ Krzy¿ Walecznych, a po jej zakoñczeniu wróci³ na studia prawnicze – tym razem do Warszawy.

W tym czasie by³ ju¿ ojcem dwóch córek, ale jego ma³¿eñstwo, by³o ma³¿eñstwem na odleg³oœæ, bo ¿ona z dziewczynkami mieszka³a w poznañskim. Ma³¿onkowie wymieniali miêdzy sob¹ wiele listów, ale rzadko siê spotykali.

Melchior Wañkowicz by³ cz³owiekiem niezwykle zajêtym. Poza studiami pracowa³ dla „Kuriera Porannego” i „Przegl¹du Wieczornego”. Zosta³ zatrudniony tak¿e w Ministerstwie Spraw Wewnêtrznych. Czasy po wojnie by³y ciê¿kie i jego ¿ona sprzedawa³a rodzinn¹ bi¿uteriê aby ich utrzymaæ. To dlatego Melchior chwyta³ ka¿de mo¿liwe zajêcie aby w tym dopomóc.

Nieustannie pisa³ i publikowa³, a jego nazwisko stawa³o siê coraz bardziej znane. Wywiadu udzieli³ mu nawet Józef Pi³sudski, ale jego publikacja zosta³a wstrzymana w momencie, gdy dosz³o do przewrotu majowego. Wañkowicz zrezygnowa³ wówczas z pracy w ministerstwie i uzna³, ¿e chce zostaæ reporta¿yst¹; wyjecha³ do Meksyku, sk¹d wysy³a³ swoje artyku³y do „Kuriera Warszawskiego”.

Reporta¿e, wydane wkrótce w formie ksi¹¿kowej przynios³y mu uznanie i pieni¹dze. Wyjecha³ nastêpnie do Moskwy, gdzie powsta³ kolejny tom reporta¿y pt. „Opierzona rewolucja”. Zaraz potem opublikowa³ wspomnienia z m³odoœci pt. „Szczeniêce lata”. S³awê przynios³a mu ksi¹¿ka pt. „Na tropach Smêtka” – jest to zapis jego podro¿y z 14 letni¹ wówczas córk¹ Mart¹

po Prusach Wschodnich. Niemcy w tym czasie kroczy³y ju¿ drog¹ nazizmu i z pewnoœci¹ dla Polaków nie by³ to kraj ani przyjazny, ani bezpieczny. Wañkowicz opowiedzia³ o oporze ¿yj¹cych tam Polaków przeciwko germanizacji i o tym jak potajemnie krzewi siê na tych terenach polskoœæ. Do wybuchu wojny ksi¹¿kê Wañkowicza wznawiano dziewiêciokrotnie. On sam równie¿ zosta³ wydawc¹ i posiada³ 2/3 udzia³ów w wydawnictwie „Rój”. By³ ju¿ s³awnym pisarzem, ale tak¿e odnosz¹cym sukcesy biznesmenem. Publikowa³ w Polsce dzie³a Joyce’a i To³stoja. Promowa³ tak¿e m³odych polskich pisarzy takich jak Schulz, Gombrowicz czy Parnicki.

Wojna zasta³a Wañkowicza w Lublinie i gdy dowiedzia³ siê, ¿e jest na liœcie poszukiwanych przez Niemców, zdecydowa³ siê przekroczyæ granicê z Rumuni¹. Przeprowadza³ tam wywiady z premierem Beckiem i wodzem naczelnym Rydzem-Œmig³ym. Rumunia przesta³a jednak byæ bezpieczna i Wañkowicz przez Cypr trafi³ do Palestyny, gdzie studiowa³ historiê ¯ydów i pisa³ o syjoniŸmie. Temat go interesowa³, bo jego ojciec za³o¿y³ kiedyœ ¿ydowsk¹ wieœ Zosin i przez swoich s¹siadów nazywany by³ „królem ¿ydowskim”. Ostatecznie Wañkowicz przy³¹czy³ siê do korpusu Andersa i jako kronikarz tej jednostki ruszy³ wyzwalaæ W³ochy. To tam powsta³o jego najs³awniejsze dzie³o poœwiêcone bitwie pod Monte Cassino. Ksi¹¿ka stworzy³a legendê o odwadze polskich ¿o³nierzy. Wañkowicz by³ tak¿e autorem legendy obrony Westerplatte

i bohaterskiego majora Sucharskiego, który jak dziœ wiadomo, bohaterem nie by³. Czy to oznacza, ¿e Wañkowicz nie by³ pisarzem rzetelnym? On sam siebie nazywa³ pisarzem doœrodkowym, czyli takim, który ³¹czy ludzi. Na pewno nie mo¿na mu zarzuciæ braku dobrych intencji.

W czasie wojny ¿ona Wañkowicza ze starsz¹ córk¹ Krystyn¹ zosta³a w Warszawie. Krystyna zginê³a w pierwszych dniach Powstania Warszawskiego, a on sam z córk¹ Mart¹ mieszka³ najpierw w Anglii potem w Kanadzie i USA, dok¹d sprowadzi³ tak¿e ¿onê.

Ostatecznie w 1958 roku wróci³ wraz z ¿on¹ do Polski, ale jego córka Marta zosta³a na sta³e w USA.

W Polsce wydano ju¿ co prawda ksi¹¿kê Wañkowicza „Biwa pod Monte Cassino”, ale cenzura okroi³a j¹ do rozmiarów jednego tomu. Opublikowano tak¿e „Ziele na kraterze”, a sam pisarz nie wydawa³ siê narzekaæ na nowe, komunistyczne w³adze Polski. Mia³ wiern¹ rzeszê czytelników, a spotkania autorskie wype³nione by³y po brzegi.

W 1964 r., po podpisaniu „Listu 34”, wpad³ jednak w konflikt z w³adz¹. By³ to list polskich intelektualistów, protestuj¹cych przeciwko dzia³alnoœci cenzury i chronicznym brakom papieru. Wañkowicz napisa³ wówczas przemówienie, które mia³ wyg³osiæ w Zwi¹zku Literatów, ale trafi³o ono wczeœniej Radia Wolna Europa. Zosta³ wówczas aresztowany i oskar¿ony o wspó³pracê z obc¹ agentur¹. Skazano go na trzy lata wiêzienia, ale wyrok nigdy nie zosta³ wykonany i ¿ycie pisarza nieoczekiwanie wróci³o do normy. Nadal mia³ wielkie plany. Stara³ siê napisaæ historiê wojenn¹ Strzelców Podhalañskich i ksi¹¿kê o zamachu na Kennedy’ego. Jej fragmenty ukaza³y siê w „Sztandarze M³odych”, ale do publikacji nigdy nie dosz³o.

Pod koniec ¿ycia Melchior Wañkowicz by³ osob¹ s³awn¹, szanowan¹ i zamo¿n¹. By³ mistrzem reporta¿u, a do tego doskona³ym gawêdziarzem. Cieszy³ siê ¿yciem, którego gwa³townie zaczê³o mu ubywaæ. Zmar³ w 1974 roku. Jego najwiêkszym osi¹gniêciem by³o to, ¿e nauczy³ Polaków rozmawiaæ o sprawach trudnych, u¿ywaj¹c do tego piêknego, literackiego jêzyka. Melchior Wañkowicz zosta³ pochowany na Cmentarzu Pow¹zkowskim w Warszawie.

Zofia i Melchior Wañkowiczowie w latach 40-tych
M³odsza córka Wañkowicza – Marta Krystyna Wañkowiczówna
Melchior Wañkowiczowie na przestrzeni lat Melchior Wañkowicz - ¿ycie na wulkanie

El¿bieta Baumgartner radzi

Nowy podatek od miêdzynarodowych transferów gotówkowych

Przekazy pieniê¿ne, czyli tzw. remittances, od lat stanowi¹ kluczowy element globalnych przep³ywów finansowych. Miliony migrantów i pracowników wysy³aj¹ œrodki do swoich rodzin w krajach ojczystych, wspieraj¹c lokalne gospodarki i zapewniaj¹c podstawowe utrzymanie bliskim. Stany Zjednoczone, jako najwiêkszy kraj-nadawca przekazów na œwiecie, odgrywaj¹ tu rolê centraln¹ – w 2024 roku z USA wys³ano za granicê ponad 79 miliardów dolarów.

Uwaga: Dro¿sze przesy³ki pieniêdzy do Polski

Od 1 stycznia 2026 roku obowi¹zuje federalny podatek akcyzowy od transferów pieniê¿nych (remittance tax) w wysokoœci 1% od przesy³anej sumy. Oznacza to, ¿e ka¿da kwota wys³ana z USA do Polski w formie gotówki przez firmy transferowe (np. Western Union, MoneyGram, Money Express, czy aplikacje do przekazów pieniê¿nych Paypal, Remity, Wise, OFX), bêdzie obci¹¿ona dodatkowym kosztem, niezale¿nie od przeznaczenia pieniêdzy.

Przyk³ad: Je¿eli przyniesiesz do Western Union gotówkê, money order czy czek kasjerski na przyk³ad na 10 000 USD i zechcesz pos³aæ je do Polski, to zap³acisz 100 USD podatku. Podatek ten zostanie pobrany automatycznie przez Western Union i przekazany do IRS. Nie ma znaczenia, czy œrodki s¹ darowizn¹ dla rodziny, czy inwestycj¹ w nieruchomoœæ – sam fakt transferu gotówkowego za granicê uruchamia obowi¹zek podatkowy. Nie mylmy tego podatku akcyzowego (remittance tax) z podatkiem dochodowym, bo to coœ zupe³ni innego.

Wyj¹tki i zwolnienia

Tylko przelewy gotówkowe zostaj¹ opodatkowane. Przelewy œrodków z naszego bankowego konta na konto w zagranicznym banku s¹ zwolnione z akcyzy. S¹ to miêdzynarodowe przelewy bankowe (wire transfers z twego konta za pomoc¹ systemu SWIFT), regularne bankowe przelewy w systemie International Direct Deposit (IDD) (np. emerytury Social Security), p³atnoœci kart¹ debetow¹ czy kart¹ kredytow¹. Ma³o tego, mo¿na skorzystaæ z us³ug Western Union, MoneyGram czy Money Express i podatku unikn¹æ. Trzeba tylko nie pos³ugiwaæ siê gotówk¹, lecz pos³aæ pieni¹dze ze swojego banku, albo z karty kredytowej za poœrednictwem firmy transferowej, a podatku siê unika.

Cele wprowadzenia podatku

Rz¹d USA wskazuje trzy g³ówne powody wprowadzenia podatku. Po pierwsze, zwiêkszenie wp³ywów bud¿etowych – szacuje siê, ¿e podatek mo¿e przynieœæ miliardy dolarów rocznie. Po drugie, kontrola przep³ywów finansowych – wiêksza transparentnoœæ w sektorze transferów pieniêdzy ma u³atwiæ monitorowanie transakcji. Po trzecie, ograniczenie prania pieniêdzy i finansowania przestêpczoœci – poprzez dodatkow¹ warstwê raportowania i nadzoru.

Ucierpi¹ migranci

Skutkiem podatku jest wzrost kosztów transferów. Do dotychczasowych op³at bankowych, prowizji firm transferowych i mar¿y za przeliczenie walut, dochodzi dodatkowy procent.

Dla migrantów wysy³aj¹cych regularnie œrodki do swojego kraju, korzystaj¹cych z gotówkowych us³ug firm typu Western Union, podatek oznacza realne zmniejszenie kwoty trafiaj¹cej do bliskich. W wielu przypadkach rodziny polegaj¹ na przekazach jako g³ównym Ÿródle utrzymania, wiêc nawet niewielka ró¿nica mo¿e mieæ znaczenie.

W skali makro, ucierpi¹ kraje o du¿ych wp³ywach z transferów – Meksyk, Salwador, Filipiny i Indie nale¿¹ do najwiêkszych odbiorców transferów z USA, wiêc rodziny tam bêd¹ szczególnie dotkniête. Dotkniête bêd¹ te¿ gospodarki tych krajów, bo remittances z USA stanowi¹ tam istotn¹ czêœæ PKB (przychodu krajowego brutto).

Ucierpi¹ biedni i nieufni

Dotkniête zostan¹ gospodarstwa domowe o ni¿szych dochodach, które czasem nie maj¹ konta w banku, albo seniorzy, którzy nie wierz¹ w bezpieczeñstwo amerykañskich finansowych instytucji. Nie maj¹c rachunku bankowego, s¹ oni skazani na u¿ywanie gotówki i korzystanie z firm transferowych. Dla nich nawet 1proc. akcyzy w skali roku mo¿e byæ znacz¹cym obci¹¿eniem. Istnieje tak¿e efekt psychologiczny – wielu imigrantów mo¿e odbieraæ podatek jako karê za wspieranie rodzin za granic¹ i próbowaæ s³aæ pieni¹dze inaczej, np. podaj¹c gotówkê przez znajomych czy kurierów, co mo¿e ich nara¿aæ na utratê oszczêdnoœci. Mog¹ te¿ zacz¹æ korzystaæ z nieformalnych systemów transferowych, takich jak hawala, które s¹ trudniejsze do kontrolowania przez pañstwo.

Konsekwencje dla biznesu Firmy transferowe musz¹ dostosowaæ systemy informatyczne, aby pobieraæ i raportowaæ podatek. IRS i Departament Skarbu przewiduj¹ okres przejœciowy –w pierwszych trzech kwarta³ach 2026 r. przewidziano ulgê w karach dla firm, które nieprawid³owo nalicz¹ podatek, pod warunkiem ¿e ureguluj¹ ró¿nice w terminie. Fintechy mog¹ wykorzystaæ sytuacjê,

oferuj¹c tañsze alternatywy, na przyk³ad transfery kartowe, które s¹ zwolnione z podatku. W efekcie rynek us³ug finansowych mo¿e ulec przetasowaniom, a konkurencja miêdzy tradycyjnymi firmami transferowymi, a nowoczesnymi fintechami jeszcze siê zaostrzy.

Co robiæ teraz

Imigranci lubi¹ transfery gotówkowe. Wyjmuj¹ spod materaca gotówkê, id¹ do agencji wspó³pracuj¹cej z Money Gram, czy Western Union, robi¹ wp³atê, a na drugi dzieñ rodzina tê gotówkê do rêki dostaje. Ale to od przysz³ego roku bêdzie dro¿sze. Oto kilka sugestii dla imigrantów przed wejœciem podatku w ¿ycie.

Dokonaj wiêkszych transferów jeszcze w 2025 roku, by unikn¹æ dodatkowej akcyzy. Nawet je¿eli czyjeœ urodziny s¹ dopiero pod koniec stycznia, poœlij pieni¹dze w prezencie ju¿ teraz.

Przede wszystkim – korzystaj z przelewów bankowych (bank transfers), a nowego podatku nie zap³acisz. Nie masz konta bankowego? Jak mo¿na tak ¿yæ w Stanach? Natychmiast za³ó¿ bankowy rachunek i korzystaj z bankowych us³ug. Nie masz ksi¹¿eczki czekowej, bo stosujesz tylko money orders? S¹ one traktowane, jak gotówka. Rozwa¿ alternatywy, którymi s¹ fintechy (zlepek s³ów „finanse” oraz „technologia”) – internetowe firmy œwiadcz¹ce us³ugi finansowe. Najpopularniejsze fintechy zajmuj¹ce siê transferami pieniê¿nymi to m.in. Revolut, Wise, PayPal/Xoom, Remitly, WorldRemit, Skrill oraz Azimo. To w³aœnie one konkuruj¹ z tradycyjnymi firmami typu Western Union czy Money-

El¿bieta Baumgartner

nie jest prawnikiem i nie udziela porad prawnych. Niniejszy artyku³ zosta³ napisany wy³¹cznie w celach informacyjnych. Jest autork¹ wielu ksi¹¿ek-poradnikówo profilu finansowym i konsumenckim, m.in. „Planowanie spadkowe”, „Jak chowaæ pieni¹dze przed fiskusem”, „Podrêcznik ochrony maj¹tkowej” i wielu innych. S¹ one dostêpne w wersji elektronicznej w witrynie: www.PoradnikSukces.com tel. 1-718-224-3492

Gram, oferuj¹c tañsze i szybsze przelewy miêdzynarodowe. Warto porównaæ oferty i sprawdziæ, które firmy najlepiej dostosuj¹ siê do nowych wymogów. Zbierz informacje i uporz¹dkuj dokumenty. Nowe przepisy przewiduj¹ wiêksze wymagania identyfikacyjne i raportowe. Imigranci mog¹ byæ proszeni o okazanie dowodu to¿samoœci, podania celu transferu czy Ÿród³a œrodków. Lepiej przygotowaæ siê wczeœniej, aby unikn¹æ opóŸnieñ lub problemów.

Przygotuj siê na brak anonimowoœci. Ka¿da transakcja bêdzie powi¹zana z konkretn¹ osob¹ i raportowana. Praktyka wysy³ania gotówki bez rejestracji zostanie praktycznie wyeliminowana.

Dziêki tym krokom wejœcie w ¿ycie podatku od przekazów pieniê¿nych od 1 stycznia 2026 bêdzie mniej dotkliwe i ³atwiejsze do podo³ania. ❍

Wracasz do Polski?

Masz tam maj¹tek? Pomog¹ ci ksi¹¿ki El¿biety Baumgartner „Powrót do Polski” – finansowe i prawne dylematy amerykañskich reemigrantów. „Emerytura reemigranta w Polsce” – podrêcznik seniora wracaj¹cego do Polski. „Emerytura polska i amerykañska” ich ³¹cznie i skutki Umowy emerytalnej. Ksi¹¿ka dla osób pozostaj¹cych w USA.

Równie¿: „Amerykañskie emerytury“, „Ubezpieczenie Social Security“, „Obywatelstwo z przeszkodami“, „Planowanie spadkowe“, „Jak chowaæ pieni¹dze przed fiskusem“, „Podrêcznik ochrony maj¹tkowej” i wiele innych.

Ksi¹¿ki s¹ dostêpne tylko w wersji elektronicznej w witrynie www.PoradnikSukces.com, tel. 718-224-3492, www.PoradnikSukces.com

Szuka pracy:

➦ 63-letni mê¿czyzna szuka dorywczej pracy lub na weekendy

Tel. 347.280.8434 –Tadeusz

Wyje¿d¿am, ale siê nie ¿egnam

Zauwa¿y³em u siebie dziwn¹ rzecz: nie za bardzo cieszê siê na ten wyjazd. A przecie¿ powinienem – po trzech latach znowu poczujê siê jak ryba w wodzie w odg³osach i zapachach miêdzynarodowych lotnisk, wreszcie bêdê otoczony przez innych ludzi, mówi¹cych innym jêzykiem, nacieszê siê pla¿¹ i – wszêdzie lepszym od filipiñskiego – jedzeniem. Ale siê rozleniwi³em: nie jestem zachwycony, ¿e opuszczam swoje miasto, przyjació³ i ³adne mieszkanie, w którym

stoi wie¿a stereo, w szafach jest mnóstwo letnich koszul, spodni i butów, a na blacie kuchennym stoi toster i zestaw no¿y. Z niechêcia myœlê o tym, ¿e bêdê musia³ iœæ do biura imigracyjnego, coœ wype³niaæ, kupowaæ bilety lotnicze, rezerwowaæ hotele, wymieniaæ pieni¹dze. Jestem jednak pewien, ¿e jak ju¿ znajdê siê na ulicach Bangkoku, Phnom Penh lub Hanoi, od razu wróci mi dawny wigor i entuzjazm. Przy tym bêdê wiedzia³, ¿e czeka na mnie dom.

gry na fortepianie, gitarze i

oraz lekcje œpiewu

Zapraszamy do s³uchania Radio RAMPA na czêstotliwoœci WSNR 620 AM w NY, NJ, CT w soboty od 15:00 do 21:00

Zasiêg Radio RAMPA 620 AM to piêæ dzielnic Nowego Jorku, a tak¿e Long Island, stany New Jersey i Connecticut, czyli najwiêksze skupiska Polonii na Pó³nocno-Wschodnim Wybrze¿u USA. Ponadto, sobotni¹ audycjê, bez zmian, s³uchaæ bêdzie mo¿na za poœrednictwem naszej strony internetowej www.RadioRAMPA.com oraz aplikacji RAMPA na telefony komórkowe. Wszystko bezp³atnie.

NA GAZOWE

● USUWANIE GAS, NATIONAL GRID, DEPT OF BUILDINGS VIOLATIONS

● RPZ/BACKFLOW PREVENTER INSTALACJA & COROCZNE SERWISY

● CON ED/ NATIONAL GRID GAS SERVICE RESOTRATION

● INSPEKCJE SYSTEMÓW LINII GAZOWYCH ZGODNIE Z LOCAL LAW

Notariusz 57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653

Acupuncture and Chinese Herbal Center

Cui, L.Ac, OMD,

– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 47 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

● katar sienny ● bóle pleców ● rwê kulszow¹ ● nerwobóle ● impotencjê

● zapalenie cewki moczowej ● bezp³odnoœæ ● parali¿ ● artretyzm ● depresjê ● nerwice

● zespó³ przewlek³ego zmêczenia ● na³ogi ● objawy menopauzy ● wylewy krwi do mózgu

● alergie ● zapalenie prostaty ● rekonwalescencja po chorobach nowotworowych z zastosowaniem chiñskiego zio³olecznictwa itp.

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku

144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354

Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 19:00; tel. (718) 359-0956

1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223

Wtorek, czwartek i sobota: 12:00-19:00, w niedziele 12:00 - 15:00; tel. (718) 266-1018

www.drshuguicui.com

Ludzie

Trudno nazwaæ grê w karty „prac¹”, ale poniewa¿ w wiêkszoœci karciarze przedstawiani s¹ jako oszuœci, tedy zasiadaj¹ do gry w celach zarobkowych, a wiêc – pracuj¹. Na swój niegodny sposób.

A¿ dziw bierze, jak czêsto w dawnym malarstwie wyobra¿ano szalbierstwo karciane. Powszechny by³ zatem na³óg hazardu – nadziei na szybk¹ fortunkê, a st¹d zalecenia i upomnienia, aby unikaæ gry w karty na pieni¹dze, bo to siê musi Ÿle skoñczyæ, zw³aszcza jeœli zasiada siê do stolika z nieznajomymi. Obfitoœæ obrazów na ten temat mia³a widaæ charakter dydaktyczny i mia³a s³u¿yæ za przestrogê: hazard jest zgubny!

Oskubywanie m³odziana Takie w³aœnie jest przes³anie dzie³a doskona³ego francuskiego malarza. Georgesa de La Toura, pt „Oszust z asem treflowym”. Jeden z najwy¿ej dziœ cenionych malarzy z XVII w., tworzy³ poza paryskim oœrodkiem, gdzieœ na prowincji, tote¿ malowa³ i zmar³ w zapomnieniu, bo elity go nie zauwa¿a³y. Nic dziwnego, ¿e wiêkszoœæ jego obrazów zaginê³a. Posiadacze nie dbali o nie, tote¿ uleg³y zniszczeniu.

Wspominam o tym ku przypomnieniu

Czytelnikom: malarstwo jest jedn¹ z najbardziej kapryœnych dziedzin sztuki. Gusty i oceny zmieniaj¹ siê b³yskawicznie. Twórcy pogardzani za ¿ycia (przyk³adów jest mnóstwo; wspomnê wiêc najjaskrawszy – Vincenta van Gogha), z czasem zyskuj¹ wielk¹ renomê. I odwrotnie. Jeœli wiêc mamy obrazy w domu, to szanujmy je, bo nigdy nie wiadomo, jak Fortuna poniesie danego twórcê.

Obraz de la Toura, jedno z najwiêkszych arcydzie³ tamtego okresu, zawiera swoist¹ moraln¹ opowieœæ o zgubnych skutkach trzech z najwiêkszych ponêt tego œwiata: kobiet, alkoholu i hazardu. Có¿ bowiem widzimy? Kanciarze osaczyli niedoœwiadczonego m³okosa, prawdopodobnie przyby³ego z prowincji, ale za to z pieniêdzmi, o czym œwiadczy garœæ z³otych i srebrnych monet przed nim. Jest ubrany bogato, z fantazj¹ (pióro w kapeluszu) i na pokaz. Kobiety, z ponêtnie ods³oniêtym dekoltem nalewaj¹ mu wina, aby przyt³umiæ i tak jego niezbyt bystry umys³ oraz alkoholem i w³asnym widokiem odci¹gn¹æ jego uwagê od tego, co siê dzieje przy stole. Porozumiewawczy wzrok obu pañ nie pozostawia w¹tpliwoœci co do ich intencji.

Tymczasem trzeci partner, m³ody mê¿czyzna z lekkim zarostem, wyci¹ga asa treflowego z ty³u zza szerokiego pasa. Ofiara poczynañ ca³ej trójki wkrótce zostanie bez pieniêdzy, a jeœli do tego ów m³ody cz³owiek jest hazardzist¹, to i zastawi swój bogaty strój. Na zatracenie.

Nietypowe dla de la Toura, jaskrawe barwy i wzorzyste kolorowe ubrania –w wiêkszoœci na czarnym kontrastowym tle, tworz¹ wspania³e widowisko malarskie z prostym moralnym przes³aniem.

Ofiara i dwaj oszuœci

Powszechnie uwa¿a siê, ¿e de la Tour naœladowa³ wczeœniejsze dzie³o w³oskiego mistrza baroku, Michelangelo Caravaggia, „Karciani oszuœci”. I kompozycyjny zamys³, i przes³anie obrazu s¹ identyczne. P³ótno m³odego wówczas w³oskiego arty-

Hazardziœci w robocie

sty tak siê podoba³o, ¿e nie tylko od razu zyska³o mu mo¿nego patrona, ale te¿ naœladowano tê kompozycjê powszechnie –w dziesi¹tkach wariantów.

Nie ma na obrazie jeszcze typowych dla póŸniejszego Caravaggia, ciemnoœci, mroku tajemnicy, barokowego pe³gania œwiat³a po bezmiarze nocy. Przedstawiona scena na obojêtnym tle jest równomiernie oœwietlona, delikatne cienie nie zacieraj¹ szczegó³ów wygl¹du postaci. „Akcjê” dzie³a artysta ograniczy³ do trzech osób: m³odego cz³owieka w czerni, ofiary dwójki oszustów, z których jeden z pretensjami do elegancji i zamo¿noœci zagl¹da mu przez ramiê i palcami zdartych rêkawiczek sygnalizuje partnerowi si³ê jego karty. „To arcy-szachraj” – twierdz¹ niektórzy interpretatorzy. – Celowo rozdar³ rêkawiczki, bowiem go³ymi palcami lepiej

wyczuæ mo¿na znaczone karty. Jest on w istocie kimœ w rodzaju mistrza kanciarstwa w stosunku do m³odocianego „czeladnika” z³odziejskiego fachu. Jego m³ody wspólnik patrzy intensywnie na partnera do partyjki primero, hazardowej gry, poprzednika pokera, czy nie zauwa¿y, i¿ siêga do tylu po dodatkow¹ kartê, która zapewni mu wygran¹. Równie dobrze mo¿e siêgn¹æ po nó¿, jeœli dla pary obwiesiów sprawy przybior¹ niefortunny obrót. Tak czy inaczej wiêc ich ofiara nie ma szans na wyjœcie z tej opresji ca³o; dobrze, jeœli skoñczy siê na ogo³oceniu go z pieniêdzy, bo mo¿e te¿ straciæ ¿ycie.

Niekontrolowane emocje hazardu

Z hazardu nic dobrego nie wynika, o czym zaœwiadcza obraz holenderskiego artysty Hendricka Ter Brugghena. Widzi-

my trzy osoby – dwóch m³odzieñców i starca – podczas jakiejœ k³ótni. Graj¹ w karty albo w koœci, a zazwyczaj hazard by³ po³¹czeniem obu. M³ody ¿o³nierz (nosi pancerz i he³m) pokazuje na kombinacjê koœci i karty na stole; stary wojak siêga po miecz. Trzeci m³odzian (na tylnym planie) zgadza siê z pierwszym. Obaj coœ staremu perswaduj¹, wskazuj¹ na stó³. Wybucha k³ótnia o to, kto wygra³, kto bierze pieni¹dze rozsypane przed nimi. Awantura mo¿e przerodziæ siê w bijatykê z broni¹, co mo¿e siê Ÿle skoñczyæ. Hazard budzi niezdrowe emocje. Nawet jeœli nie jest wprost oszustwem. Gracze chc¹ krzykiem, groŸb¹ przekonaæ stronê przeciwn¹ o swej racji. Gdy w grê wchodz¹ pieni¹dze, rozum przegrywa, górê bior¹ emocje, namiêtnoœci, najgorsze instynkty.

Georges de La Tour – Oszust z asem treflowym
Michelangelo Caravaggio – Karciani oszuœci
Hendrick Ter Brugghen – Gracze w karty

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.