Kurier Plus - e-wydanie 15 marca 2025

Page 1


POLISH WEEKLY MAGAZINE

NUMER 1591 (1891) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 15 MARCA 2025

Trump zamiesza³ w Kanadzie

Na pocz¹tku roku Partia Liberalna Kanady zmierza³a ku druzgoc¹cej pora¿ce. Sonda¿e wskazywa³y na jej znaczn¹ stratê wobec konserwatystów, a jedyn¹ niewiadom¹ wydawa³a siê tylko skala klêski. W ostatnich tygodniach sytuacja polityczna diametralnie siê zmieni³a. Czêœciowo za spraw¹ Donalda Trumpa.

Wszystko zaczê³o siê od decyzji premiera i lidera Partii Liberalnej Justina Trudeau, który 6 stycznia og³osi³ swoj¹ rezygnacjê. Choæ wielu przewidywa³o, ¿e odejœcie niepopularnego szefa rz¹du pomo¿e poprawiæ notowania libera³ów, nikt nie spodziewa³ siê a¿ tak gwa³townego odwrócenia trendu. Jeszcze wiêkszym katalizatorem politycznych zmian sta³y siê jednak dzia³ania prezydenta Donalda Trumpa, wprowadzone przez niego c³a na kanadyjskie towary oraz kontrowersyjna deklaracja o tym, ¿e Kanada mog³aby staæ siê „51. stanem USA”. Te s³owa wywo³a³y w Kanadzie prawdziw¹ burzê. Niechêæ wobec Trumpa siêgnê³a rekordowego poziomu, a kwestia relacji ze Stanami Zjednoczonymi sta³a siê kluczowym tematem nadchodz¹cych wyborów.

„Spodziewaliœmy siê kampanii wyborczej skupionej na sprawach krajowych. Tymczasem teraz pytanie, które stanie przed wyborcami, brzmi: kto najlepiej poradzi sobie

z ekonomicznym i politycznym zagro¿eniem, jakie stwarza administracja Trumpa?” – mówi w „Washington Post” profesor Lisa Young z Uniwersytetu Calgary.

Wzrost w sonda¿ach libera³ów mo¿e byæ szokuj¹cy. Jeszcze kilka tygodni temu mieli oni 20 punktów procentowych straty do konserwatystów. Dziœ badania wskazuj¹ na wyrównan¹ walkê.

Jednym z kluczowych tematów niedawnej debaty, maj¹cej pomóc wy³oniæ nowego lidera Partii Liberalnej, by³a w³aœnie polityka wobec Trumpa. Kandydaci przeœcigali siê w deklaracjach gotowoœci do wprowadzenia odwetowych ce³ na produkty z USA. Liderem wyœcigu od pocz¹tku by³ Mark Carney, znany ekonomista, który podczas œwiatowego kryzysu finansowego w 2008 roku, pomóg³ utrzymaæ stabilnoœæ kanadyjskiej gospodarki, a póŸniej, pracuj¹c w Anglii, odegra³ wa¿n¹ rolê w zarz¹dzaniu skutkami Brexitu.

➭ Jakie s¹ ubezpieczenia od wypadków... – str. 5

➭ Gala koncertowa pamiêci œw. Jana Paw³a II – str. 5

➭ Baby, ach te baby – str. 9

➭ Jak odró¿niæ konia od koniaku? – str. 14

➭ Pan Adam, mistrz rozmowy – str. 15

➭ Zmiany systemu Social Security w 2025 – str. 17

Kobieta pracuj¹ca i perfekcjonistka

Teatr w jej ¿yciu zacz¹³ siê w czasach, gdy w ochronce gra³a w jase³kach. Marzy³a wówczas o roli anio³ka, ale kazano jej graæ diabe³ka. Z tego powodu przep³aka³a pó³ nocy, ale na drugi dzieñ wyst¹pi³a na scenie. Coœ w niej od razu dostrze¿ono, bo w ochronkowych, a póŸniej szkolnych akademiach zawsze wybierano j¹ do recytacji wierszy.

Po szkole podstawowej trafi³a do gimnazjum im. Klementyny Hoffmanowej i tam jedna z nauczycielek zorientowa³a siê, ¿e Irena Kwiatkowska to samorodny talent aktorski. W gimnazjalnych jase³kach znów powierzono jej rolê diabe³ka. Kiedy wystawiano tam „Zemstê” Fredry, zamiast roli Klary o której marzy³a, zagra³a Papkina. W inscenizacji „Trylogii” Sienkiewicza, Kwiatkowska zamiast roli Oleñki mówi³a wersy Zag³oby. Tu trzeba jednak przyznaæ, ¿e szko³a by³a ¿eñska, a nauczycielka zdawa³a sobie sprawê, ¿e tekst s³odkiej amantki mo¿e wyrecytowaæ ka¿da uczennica, ale wcieliæ siê w mêsk¹, na dodatek charakterystyczn¹ rolê – to ju¿ by³a prawdziwa sztuka i do takich ról mia³a Irenê Kwiatkowsk¹.

Irena Kwiatkowska, mimo swego niew¹tpliwego talentu, nigdy nie sta³aby siê wielk¹ aktork¹, gdyby nie jej determinacja. Szybko uœwiadomi³a sobie, co chce w ¿yciu robiæ, a tak-

¿e, ¿e aktorstwo wymaga poœwiêcenia i ogromnego nak³adu pracy. W zbiorowej pamiêci Polaków, Kwiatkowska to „kobieta pracuj¹ca” z serialu „Czterdziestolatek”, ale w swoje w³asne ¿ycia tak¿e wk³ada³a mnóstwo energii. By³a tytanem pracy. Na próby przychodzi³a ju¿ z ca³¹ rol¹ wyuczon¹ na pamiêæ. Czêsto zna³a te¿ role swoich scenicznych partnerów. Jednak jej start do aktorstwa by³ bardzo trudny. Kiedy Irena Kwiatkowska próbowa³a dostaæ siê do szko³y teatralnej, bêd¹ca wówczas w komisji egzaminacyjnej Nina Andrycz ledwo j¹ dostrzega³a z wysokoœci w³asnego majestatu. Pozna³ siê za to na niej Zelwerowicz, który wró¿y³ jej wielk¹ karierê, ale dodawa³, ¿e stanie siê to kosztem ogromnej pracy jak¹ we w³asny rozwój musi w³o¿yæ pocz¹tkuj¹ca artystka. Jeœli Kwiatkowska nie przestanie pracowaæ nad sob¹, przepowiada³ jej Zelwerowicz, to w drugiej czêœci ¿ycia nie bêdzie schodziæ ze sceny. I ta przepowiednia siê spe³ni³a!

20 marca – pocz¹tek astronomicznej wiosny
Irena Kwiatkowska

¯yciowe krotochwile Krzysztofa Medyny

6 marca w redakcji Kuriera Plus, zorganizowane zosta³o spotkanie i promocja ksi¹¿ki „Krzysztof Medyna Krotochwile, saksofon i jazz, czyli ca³e moje ¿ycie”.

Spotkanie prowadzi³ profesor Mariusz A. Wolf, który wys³ucha³ i spisa³ historiê ¿ycia znanego polskiego muzyka. Nie zabrak³o anegdot, wspomnieñ rodzinnych i barwnych opowieœci o szarych pocz¹tkach kariery w PRL; wspó³pracy z Jerzym Po³omskim, Czes³awem Niemenem i Adamem Makowiczem, relacji z podró¿y, historii o pierwszym saksofonie i mi³oœci do „dmuchania”, powrotu do pierwszych zachwytów jazzem, aw koñcu mini koncertu artysty oraz odpowiedzi na pytania uczestników spotkania.

Ten ciekawy wieczór, pozostawi³ we mnie jednak pewnien niedosyt, a trwaj¹ca ponad pó³torej godziny krotochwila okaza³a siê „krót

kochwil¹” i wzmog³a mój apetyt na bli¿sze poznanie pana Krzysztofa. Podczas spotkania zobaczy³am skromnego mimo du¿ych muzycznych osi¹gniêæ cz³owieka, o œwietnym poczuciu humoru i dystansu wobec siebie.

Aktywny

Witaminy z grupy B dziêki B Complex Neuro Factors

W dzisiejszym œwiecie pe³nym wyzwañ zarówno dla umys³u, jak i cia³a, kluczowe jest utrzymanie zdrowia uk³adu nerwowego, aby zachowaæ dobr¹ jakoœæ ¿ycia.

Suplement diety „B Complex Neuro Fac tors” z Protocol for Life Balance® przychodzi z pomoc¹, zapewniaj¹c wszechstronne wspar cie uk³adu nerwowego i ogólnego metaboli zmu. Sk³adniki takie jak witaminy z w aktywnych formach koenzymowych oraz dodatki jak kwas alfa-liponowy i zym Q10, czyni¹ go idealnym rozwi¹ zaniem dla osób poszukuj¹cych natu ralnego wsparcia dla organizmu. Zdrowie nerwowe to nie tylko kwestia samopoczucia. To funda ment efektywnego funkcjonowania na co dzieñ, zdolnoœci koncentracji, uczenia siê i zarz¹dzania stresem.

„B Complex Neuro Factors” dostarcza niezbêdnych witamin z grupy B, które odgrywaj¹ kluczow¹ rolê w produkcji energii, ochronie komórek nerwowych oraz wytwarzaniu neuroprzekaŸników, które przyczyniaj¹ siê do regulacji nastroju funkcji poznawczych.

Witaminy takie jak niacyna i tiawspieraj¹ metabolizm energetyczny, co jest szczególnie wa¿ne ¿yciu osób aktywnych zarówno fizycznie, jak i umys³owo. Ryboflawina i witamina B6 s¹ niezbêdne do przemiany aminokwasów i metabolizmu homocysteiny, co wp³ywa na zdrowie uk³adu sercowo-naczyniowego i nerwowego. Folian, biotyna i witamina B12 s¹ niezbêdne dla zdrowia

Krzysztof Medyna zachwyci³ mnie ciep³em i otwartoœci¹. Jestem ciekawa szczegó³ów jego ¿ycia i twórczoœci, szybko wiêc zasi¹dê do lektury ksi¹¿ki.

psychicznego, wspieraj¹c funkcjonowanie mózgu i uk³adu nerwowego.

Produkt jest równie¿ wzbogacony o kwas alfa-liponowy, potê¿ny œrodek zwalczaj¹cy wolne rodniki, który mo¿e pomóc chroniæ komórki nerwowe przed uszkodzeniami, oraz CoQ10, który odgrywa kluczow¹ rolê w produkcji energii komórkowej i jest szczególnie ceniony w zdrowiu sercowo-naczyniowym. Dziêki tym dodatkom „B Complex Neuro Factors” nie tylko wspiera uk³ad nerwowy, ale tak¿e przyczynia siê do lepszego ogólnego zdrowia.

Produkt ten jest idealny dla osób w ka¿dym wieku, które chc¹ dbaæ o swoje zdrowie na wielu poziomach. Niezale¿nie od tego, czy chodzi o pracê umys³ow¹, naukê, czy codzienne zarz¹dzanie stresem – „B Complex Neuro Factors” oferuje niezbêdne wsparcie, aby utrzymaæ witalnoœæ i dobr¹ kondycjê psychiczn¹.

Suplementacja „B Complex Neuro Factors” mo¿e byæ szczególnie cenna dla wegetarian i wegan, którzy mog¹ mieæ trudnoœci z uzyskaniem wystarczaj¹cej iloœci witamin z grupy B, niezbêdnych dla zdrowia uk³adu nerwowego, z diety. Dodatkowo, ten produkt jest dobrym wyborem dla osób z alergiami pokarmowymi, gdy¿ nie zawiera soi, mleka, jaj, ryb, skorupiaków i orzechów.

Podsumowuj¹c, „B Complex Neuro Factors” z Protocol for Life Balance® to codzienne wsparcie dla tych, którzy chc¹ ¿yæ pe³ni¹ ¿ycia, ciesz¹c siê dobrym zdrowiem i energi¹ niezbêdn¹ do realizacji swoich celów. To inwestycja, która siê op³aca.

Oœwiadczenia te nie zosta³y ocenione przez Urz¹d do sspraw ¯ywnoœci i Leków (FDA). Produkt ten nie jest przeznaczony do diagnozowania, leczenia, leczenia ani zapobiegania jakiejkolwiek chorobie.

Bywalcy Galerii Kuriera i nowi goœcie.
Na specjalne ¿yczenie - jazzowy mini koncert
Bohaterowie wieczoru z ¿onami: Mart¹ i Agnieszk¹ Krzysztof Medyna i Mariusz Wolf
W kolejce po ksi¹¿ki i autografy

List do redakcji

Nie tylko dla Kobiet

Dzisiaj Miêdzynarodowy Dzieñ Kobiet, ale ten wpis kierujê g³ównie do Panów, szczególnie tych, którzy nie doceniaj¹ tego œwiêta.

Czy wiecie, ¿e pierwszy Dzieñ Kobiet na œwiecie obchodzono 28 lutego 1909 roku w Nowym Jorku. W 1910 roku w Hadze (Dania) zosta³ og³oszony dniem miêdzynarodowym, a pierwsze jego obchody pod obecn¹ dat¹ 8 marca, mia³y miejsce w Austrii, Danii, Niemczech i Szwajcarii w 1911 roku. Z czasem do³¹czy³o wiêcej krajów, zw³aszcza europejskich. Oficjalnie zosta³ uznany przez ONZ dopiero w 1977 roku. Warto zauwa¿yæ, ¿e jeden z g³ównych postulatów, który towarzyszy³ pierwszym obchodom zosta³ w Stanach czêœciowo zrealizowany w 1920 roku. Wtedy kobiety po 144 latach istnienia Stanów Zjednoczonych uzyska³y prawa wyborcze. Mimo tego rdzenne Amerykanki, Afroamerykanki i Latynoski mog³y odczuæ pe³n¹ swobodê g³osowania dopiero po prawnym zniesieniu nadal istniej¹cych barier w 1965 roku za prezydenta Lyndona Johnsona. Od tamtego czasu, idea promowania równoœci i praw kobiet zwi¹za-

na z Dniem Kobiet nieco siê os³abi³a, to jednak „œwiêto” to powinno byæ nadal obchodzone jako wyraz solidarnoœci z kobietami krajach, w których maj¹ one wiele innych problemów o wiele dla nich wa¿niejszych ni¿ nawet prawa wyborcze. Z drugiej strony powinno byæ wyrazem naszego zrozumienia dla s³aboœci nie tyle fizycznej, ale spo³ecznej, uszanowania delikatnoœci i wra¿liwoœci, podziwu dla ich piêkna, oraz wyrozumia³oœci dla wielu ograniczeñ zwi¹zanych z macierzyñstwem (Dzieñ Matki to za ma³o). Mo¿emy obchodziæ, Dzieñ Wiewiórki, Dzieñ Œwistaka, Dzieñ Pizzy, Dzieñ Narodowego Hot Doga, Dzieñ Singla itp. a czemu nie Dzieñ Kobiet?

Wszystkim Paniom ¿yczê, aby to œwiêto trwa³o nie tylko jeden dzieñ, a ca³y rok. Edward Madej

redaktor naczelna

Zofia Doktorowicz-K³opotowska

P³askorzeŸby Janusza Obsta w PIASA

Apel do artystów

The Polish Institute of Arts & Sciences of America (PIASA) – zaprasza na wystawê kolorowych p³askorzeŸb Janusza Obsta, rzeŸbiarza i malarza, mieszkaj¹cego w USA od 1991 roku. Wyj¹tkowe prace wykonane autorsk¹ technik¹ w niespotykanej formie p³askorzeŸby, s¹ artystyczn¹ opowieœci¹ o wielowymiarowych problemach wspó³czesnego œwiata oraz g³êbokich osobistych prze¿yciach.

Wystawa bêdzie trwa³a od 21 marca do 15 kwietnia 2025.

Wernisa¿ odbêdzie siê 21 marca, 2025 o godz. 18.

PIASA – 208 E 30th Street New York, NY 10016 212-686-4164

Z okazji Wielkanocy Kurier Plus wspó³organizuje wystawê, której tematem jest krzy¿. Wystawa bêdzie mia³a miejsce w koœciele œw. Stanis³awa Biskupa i Mêczennika na Manhattanie (101 E 7th Str., miêdzy 1 Av i Av A.). Artystów malarzy, którzy chcieliby wzi¹æ w niej udzia³ prosimy o kontakt z redakcj¹: kurier@kurierplus.com

sta³a wspó³praca

Maria Bielski, Andrzej Józef D¹browski, Ma³gorzata Ka³u¿a, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Chris Miekina, Jolanta Szczepkowska, Katarzyna Zió³kowska

fotografia Zosia ¯eleska-Bobrowski wydawcy

John Tapper

Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek

Kurier Plus, Inc.

Adres: 176 Java Street Brooklyn, NY 11222 Pokój numer 6

Tel: (718) 389-3018

E-mail: kurier@kurierplus.com

Internet: www.kurierplus.com

Na drogach Prawdy Bo¿ej

S³uchanie Chrystusa

Ks. Ryszard Koper

W jakieœ osiem dni po tych naukach wzi¹³ ze sob¹ Piotra, Jakuba i Jana i wszed³ na górê, aby siê modliæ. Gdy siê modli³, wygl¹d Jego twarzy siê odmieni³, a odzienie sta³o siê lœni¹co bia³e. A oto dwóch mê¿ów rozmawia³o z Nim. Byli to Moj¿esz i Eliasz. Ukazali siê oni w chwale i mówili o Jego odejœciu, którego mia³ dokonaæ w Jerozolimie. Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy siê ocknêli ujrzeli Jego chwa³ê i obydwu mê¿ów stoj¹cych przy Nim. Gdy oni siê z Nim rozstawali, Piotr rzek³ do Jezusa: „Mistrzu dobrze, ¿e tu jesteœmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Moj¿esza i jeden dla Eliasza”. Nie wiedzia³ bowiem co mówi. £k 9, 28-33

W czasie naszych pielgrzymek do Francji zawsze nawiedzamy sanktuaria maryjne w Lourdes i La Salette oraz Katedrê Najœwiêtszej Marii Panny w Pary¿u (Notre Dame de Paris). Katedra jest arcydzie³em gotyku i najbardziej znanym koœcio³em œwiata. W niej to mia³y miejsce najwa¿niejsze wydarzenia z historii Francji. W roku 2006 plac przed Katedr¹ Notre Dame zosta³ nazwany placem œw. Jana Paw³a II, wielkiego czciciela Maryi.

Piêæ lat temu œwiat z przera¿eniem obserwowa³, jak p³omienie niszczy³y parysk¹ katedrê. Przez ostatnie piêæ lat tysi¹ce architektów, projektantów, cieœli i rzemieœlników pracowa³o nad odbudow¹ i renowacj¹ Notre-Dame. Najwa¿niejsza czêœæ renowacji pozostaje w du¿ej mierze niewidoczna. Podjêto decyzjê o zastosowaniu tych samych technik budowlanych i materia³ów, które zosta³y u¿yte do budowy Notre-Dame osiemset lat temu. Jedna z zastosowanych technik nazywa siê scribing i polega na szkicowaniu pe³nowymiarowego rysunku wiêŸby dachowej. Nastêpnie szkic jest rozk³adany na pod³odze ogromnego warsztatu. Po czym dêbowe elementy dachowe s¹ wycinane, umieszczane bezpoœrednio na rysunku i montowane. Ma to na celu upewnienie siê, ¿e ka¿dy element bêdzie idealnie pasowa³ przy instalowaniu na dachu. Tysi¹ce godzin ¿mudnej pracy pozostaje ukryte pod wapiennym sklepieniem katedry.

Niewidoczne dêbowe belki wiêŸby dachowej, które decyduj¹ o stabilnoœci i integralnoœci budowli mog¹ byæ inspiracj¹ w naszym duchowym wysi³ku wielkopostnym. Ten œwiêty czas jest wezwaniem do zatrzymania siê i zastanowienia nad wartoœciami, które s¹ ukryte w naszym sercu i duszy, wartoœciami decyduj¹cymi o stabilnoœci i integralnoœci naszego ¿ycia, decyduj¹cymi o naszej wierze. Trzeba rozœwietliæ nasze wnêtrze i zabraæ siê

w nim za porz¹dki. Pamiêtam z lat dzieciñstwa œwi¹teczne sprz¹tanie domu przed Wielkanoc¹. Jednak wysprz¹tany i obficie zaopatrzony na œwiêta dom niewiele wniesie w nasze ¿ycie, jeœli nasze serce i nasza dusza bêd¹ zaba³aganione i wype³nione wartoœciami, które nie s³u¿¹ naszemu duchowemu wzrostowi.

W drugim czytaniu z Listu do Filipian œw. Pawe³ wskazuje cel przedœwi¹tecznych i ¿yciowych porz¹dków w naszej duszy i sercu: „Nasza ojczyzna jest w niebie. Stamt¹d te¿ jako Zbawcy wyczekujemy Pana Jezusa Chrystusa, który przekszta³ci nasze cia³o poni¿one w podobne do swego chwalebnego cia³a t¹ moc¹, jak¹ mo¿e On tak¿e wszystko, co jest, sobie podporz¹dkowaæ”. Mo¿na powiedzieæ, ¿e nawet dzisiaj, nie mówi¹c o odleg³ej historii, wiara w Boga, w niebo jest powszechna. Ateiœci stanowi¹ niewielki margines spo³eczny, np. w USA tylko 4 procent populacji deklaruje siê jako ateiœci. Tak jak to by³o w zamierzch³ej przesz³oœci tak i dzisiaj spogl¹damy w niebo oczekuj¹c umocnienia naszej wiary w Boga i ¿ycie wieczne. Umocnienia w wierze oczekiwa³ Abram, któremu Bóg zmieni³ imiê na Abraham, ao którym s³yszymy w pierwszym czytaniu z Ksiêgi Rodzaju. Bóg obieca³ mu liczne potomstwo i ziemiê Ur. „Abram uwierzy³ i Pan poczyta³ mu to za zas³ugê”, jak czytamy w Ksiêdze Rodzaju. Abraham wierzy³ Bogu, ale oczekiwa³ jakiegoœ namacalnego potwierdzenia: „O Panie, mój Bo¿e, jak bêdê móg³ siê upewniæ, ¿e otrzymam go na w³asnoœæ?” Zgodnie z poleceniem Boga Abraham wybra³ zwierzêta ofiarne, rozci¹³ je na po³owy i te po³ówki u³o¿y³ jedn¹ naprzeciw drugiej. W Ksiêdze Rodzaju czytamy: „A kiedy s³oñce zasz³o i nasta³ mrok nieprzenikniony, ukaza³ siê dym jakby wydobywaj¹cy siê z pieca i ogieñ niby gorej¹ca pochodnia i przesunê³y siê miêdzy tymi po³owami zwierz¹t”. To cudowne wydarze-

nie umocni³o wiarê Abrahama w moc Boga, który obieca³ mu liczne potomstwo i ziemiê Ur.

Podobnie wydarzenie mia³o miejsce w ¿yciu Aposto³ów, z t¹ ró¿nic¹, ¿e Aposto³owie nie prosili Jezusa o znak, który umocni³by ich wiarê w Boga, ¿ycie wieczne, niebo. Jednak Jezus, który zna ludzkie serca wiedzia³, ¿e wiara aposto³ów bêdzie wystawiona na wielk¹ próbê, gdy On bêdzie cierpia³ i umiera³ na krzy¿u, dlatego dokona³ czegoœ co zapadnie g³êboko w dusze i serca aposto³ów. Jezus zabra³ z sob¹ Piotra, Jakuba i Jana na Górê Tabor w Galilei. Góra liczy nieca³e szeœæset metrów wysokoœci. Jednak jej po³o¿enie na wielkiej nizinie Ezdrelonu sprawia, ¿e na geograficznej mapie Palestyny wydaje siê wysok¹ gór¹. W sensie

duchowym, religijnym jest ona rzeczywiœcie bardzo wysoka ze wzglêdu na wydarzenie jakie mia³o tam miejsce oraz wysi³ek duchowy cz³owieka, d¹¿¹cego na spotkanie Boga, aby po dotarciu na szczyt powiedzieæ jak œw. Piotr: „Panie dobrze nam tu byæ”. Piotr chcia³ pozostaæ na Górze Przemienienia i postawiæ trzy namioty. Jednak Chrystus ka¿e im wróciæ do zwyk³ej codziennoœci i w niej na drodze duchowej zdobyæ górê Tabor i na niej przebywaæ. G³os z nieba wskaza³ im drogê wspinaczki na duchow¹ Górê Tabor: „To jest Syn mój, Wybrany, Jego s³uchajcie!”.

Czym jest polecenie Boga Ojca, który nakazuje „s³uchaæ” Chrystusa? S³uchaæ, to znaczy doœwiadczaæ, uczestniczyæ, przyj¹æ, naœladowaæ. W okresie Wielkiego Postu, szczególn¹ form¹ przemawiania Boga do ludzkiego serca, swoist¹ Gór¹ Tabor jest czas rekolekcji wielkopostnych, które odbywaj¹ siê we wszystkich naszch parafiach. Rekolekcje s¹ czasem zatrzymania, refleksji nad ¿yciem, stawianiem sobie pytañ jakie wartoœci wype³niaj¹ nasze serce i duszê, czy jest w naszej duszy miejsce dla Boga? Jest czas s³uchanie Boga i doœwiadczania Jego obecnoœci, to czas porz¹dkowanie naszej hierarchii wartoœci, to odnowienie osobistej przyjaŸni z Bogiem i umocnienie wiary. ¯adne rekolekcje, bez wzglêdu na ich d³ugoœæ, m¹droœæ nauk rekolekcyjnych nie dzia³aj¹ automatycznie. Konieczny jest trud duchowej wspinaczki na Górê Tabor, aby tam doœwiadczyæ obecnoœci Boga i us³yszeæ Jego g³os z nieba: „To jest Syn mój, Wybrany, Jego s³uchajcie!”. Iw zachwycie zawo³aæ jak Piotr: „Mistrzu dobrze, ¿e tu jesteœmy”.

Zapraszamy na strony Autora: ryszardkoper. pl i nytravelclub.pl

Przemienienie Pañskie (obraz Rafaela)

Jakie s¹ ubezpieczenia od wypadków budowlanych?

Istnieje kilka wy³¹czeñ i ograniczeñ stosowanych w umowach ubezpieczeniowych w celu ograniczenia ich zastosowania w sytuacjach obra¿eñ cia³a w stanie Nowy Jork (szczególnie w sprawach wniesionych na podstawie §240 (1) i § 241 (6) Prawa pracy). Poni¿ej znajduje siê lista wy³¹czeñ i ograniczeñ, na które nale¿y zwróciæ uwagê kupuj¹c ubezpieczenie od wypadków budowlanych.

Rozszerzona adnotacja dotycz¹ca obra¿eñ pracowników

Jest to wa¿ny wyj¹tek od wy³¹czenia w przypadku obra¿eñ cia³a pracowników ubezpieczonego. Standardowe wy³¹czenie nie dotyczy odpowiedzialnoœci przyjêtej przez ubezpieczonego na podstawie „umowy ubezpieczenia”. Nierzadko ubezpieczyciele do³¹czaj¹ formularze eliminuj¹ce ten wyj¹tek, szczególnie w Nowym Jorku, gdzie powszechne s¹ roszczenia regresowe. Te adnotacje maj¹ na celu wykluczenie objêcia ochron¹ ubezpieczeniow¹ roszczeñ poszkodowanych pracowników. Roszczenia te s¹ zazwyczaj kierowane przeciw generalnemu wykonawcy i w³aœcicielowi nieruchomoœci na podstawie § 240 (1) i §241 (6) Prawa pracy. Generalny wykonawca lub w³aœciciel zazwyczaj zwracaj¹ siê do pracodawcy pracownika o pokrycie na podstawie umowy odszkodowawczej zawartej w umo-

wie o roboty budowlane. Eliminacja ochrony ubezpieczeniowej i pokrycia tych roszczeñ regresowych mo¿e powa¿nie wp³yn¹æ na ubezpieczenie od wypadków budowlanych tworz¹c powa¿n¹ lukê w ochronie ubezpieczeniowej i naraziæ firmy na osobist¹ odpowiedzialnoœæ w takich sprawach z zakresu prawa pracy.

Ograniczenie dotycz¹ce niezale¿nych wykonawców/adnotacja dotycz¹ca gwarancji podwykonawców Tego rodzaju adnotacje ustalaj¹ wymagania zwi¹zane z ryzykiem dla podwykonawców. Te wymogi dotycz¹ce ryzyka s¹ powi¹zane z ubezpieczeniem lub innymi œrodkami kontroli zarz¹dzania ryzykiem. Zazwyczaj wymagane jest zawarcie pisemnej umowy odszkodowawczej na rzecz ubezpieczonego, wymagane s¹ okreœlone limity ubezpieczenia dla podwykonawców, a ubezpieczony jest wymieniony jako dodatkowy ubezpieczony w polisie ubezpieczenia od odpowiedzialnoœci cywilnej podwykonawcy. Niezastosowanie siê do wymagañ okreœlonych w tym dokumencie mo¿e skutkowaæ kar¹, w tym: (1) zniesieniem ochrony ubezpieczeniowej w zakresie jakiejkolwiek szkody wynikaj¹cej z pracy podwykonawcy; (2) do wszelkich strat wynikaj¹cych z pracy podwykonawcy zastosowanie ma ni¿szy limit odpowiedzialnoœci; (3) do wszelkich strat wynikaj¹cych z pracy

podwykonawcy zastosowanie ma wy¿szy limit podlegaj¹cy odliczeniu lub zatrzymaniu; (4) wy¿sza stawka stosowana do kosztu czêœciowego dla podwykonawcy.

Ograniczenie klasyfikacji Ubezpieczyciele stosuj¹ ograniczenie klasyfikacji, aby ograniczyæ ochronê ubezpieczeniow¹ do pewnych okreœlonych dzia³añ i zastosowañ. Klasyfikacja ta ma na celu w pe³ni opisaæ dzia³alnoœæ wykonawcy, co w wielu przypadkach jest niemo¿liwe. W zwi¹zku z tym spory powstaj¹, gdy wykonawca jest zaanga¿owany w czynnoœci dodatkowe – niezbêdne dla umowy – które nie s¹ szczegó³owo okreœlone w umowie ubezpieczenia.

Wy³¹czenia dotycz¹ce pozwów wzajemnych

Czasami ubezpieczyciele wykorzystuj¹ sformu³owania, które wykluczaj¹ ochronê ubezpieczeniow¹ w przypadku pozwów s¹dowych wniesionych przez pracowników. Ogólnie rzecz bior¹c, nale¿y unikaæ umów ubezpieczeniowych, które wy³¹czaj¹ ochronê ubezpieczeniow¹ dla pozwów przeciwko którejkolwiek ze stron, zw³aszcza w stanach takich jak Nowy Jork, gdzie powództwa wzajemne s¹ powszechne.

Wy³¹czeniaodnoœniepracywykonywanej przez podwykonawców

Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto potrzebuje pomocy prawnej po wypadku, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji pod numerem telefonu 212-514-5100, emaliowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www.plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu, który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie, w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ.

Celem wprowadzenia tych wy³¹czeñ jest ograniczenie zakresu ochrony ubezpieczeniowej dla pracy wykonywanej przez podwykonawcê ubezpieczonego. Je¿eli Twój ubezpieczony jest generalnym wykonawc¹, praktycznie eliminuje to mo¿liwoœæ pokrycia szkód maj¹tkowych powsta³ych w wyniku zrealizowanych dzia³añ, a przynajmniej w zakresie prac wykonanych przez ubezpieczonego lub w jego imieniu. Z tego wzglêdu jest to kolejne wy³¹czenie, na które nale¿y zwróciæ szczególn¹ uwagê wykupuj¹c ubezpieczenie od wypadków budowlanych ❍

Gala koncertowa pamiêci Jana Paw³a II

W tym roku przypada 20. rocznica œmierci Jana Paw³a II. Dziedzictwo papie¿a ma wymiar ponadczasowy, jego historyczny pontyfikat zmieni³ oblicze Polski, koœcio³a i œwiata.

Papie¿ odwiedzi³ 129 krajów na wszystkich kontynentach. Wszêdzie wita³y go t³umy, ¿aden inny cz³owiek na œwiecie nie widzia³ przed sob¹ tylu osób, modl¹cych siê, p³acz¹cych, œmiej¹cych siê i wiwatuj¹cych na jego czeœæ. Ojciec Œwiêty by³ dla Polonii wielk¹ dum¹ i duchowym przewodnikiem. Zawsze podkreœla³ wk³ad Polonii w propagowanie polskiej kultury i jej determinacjê w budowaniu to¿samoœci duchowej, której fundament stanowi polskie dziedzictwo narodowe. Mimo

up³ywaj¹cego czasu postaæ Jana Paw³a II jest nadal obecna w sercach milionów ludzi na œwiecie.

Aby oddaæ ho³d wielkiemu Polakowi, Fundacja Kultury i Sztuki realizuje wyj¹tkowy projekt, w ramach którego 3 kwietnia o 19:00 w Kaufman Music Center odbêdzie siê Concert Gala in Memory of John Paul II. Bêdzie to niezapomniany wieczór, który zabierze widzów w sentymentaln¹ podró¿ przez utwory ze œwiatowego repertuaru dedykowane Ojcu Œwiêtemu. Piêkno muzyki przywo³a pamiêæ o cz³owieku, który mia³ odwagê zmieniaæ dla nas œwiat. Którego ponadczasowe dziedzictwo inspiruje kolejne pokolenia. W koncercie wyst¹pi¹ czo³owi soliœci Metropolitan Opera, Brittany Renee so-

pran i tenor Paul Appleby. Na scenie pojawi siê równie¿ znakomity skrzypek Richard Lin, a tak¿e Kamil Pacholec, Laura Poe, Kyoung Im Kim, Nicholas Kaponyas, Halina Kalitka, Andrew Michon oraz Copernicus Children’s Choir pod batut¹ Bo¿eny Konkiel. Soliœci baletu klasycznego zaprezentuj¹ specjalnie przygotowan¹ choreografiê. W Kaufman Music Center odbêdzie siê równie¿ premiera filmu dokumentalnego Remembering John Paul II, który przypomni najwa¿niejsze przes³ania i wydarzenia pontyfikatu naszego papie¿a, w tym pielgrzymki apostolskie do Stanów Zjednoczonych i przyjaŸñ z prezydentem Ronaldem Reaganem. W ramach projektu og³oszony zosta³ Konkurs Papieski dla m³odzie¿y szkolnej, realizowany we wspó³pracy z Central¹ Polskich Szkó³ Dokszta³caj¹cych. Konkurs obejmuje trzy kategorie: portret Jana Paw³a II „Sercem malowany”, wiersze dla Ojca Œwiêtego oraz polskie piosenki dedykowane papie¿owi. Komisja konkursowa przyzna I, II i III nagrodê oraz wyró¿nienia: I nagroda -$500, II nagroda – $300, III nagroda -$200. Wszyscy uczestnicy Konkursu otrzymaj¹ pami¹tkowe ksi¹¿ki o Janie Pawle II. Zwieñczeniem konkursu bêdzie Wieczór Papieski, 4 kwietnia w Centrum Polsko-S³o-

wiañskim W wydarzeniu wezm¹ udzia³ laureaci i uczestnicy konkursu z rodzinami oraz Polonia. Zaprezentowane zostan¹ nagrodzone prace, wrêczone nagrody i wyró¿nienia, odbêdzie siê równie¿ projekcja filmu dokumentalnego o Janie Pawle II. Fina³em wieczoru bêdzie recital fortepianowy w wykonaniu Kamila Pacholca. Bilety w cenie $80 i $60 do nabycia w Kaufman Music Center Box Office: Tel. 212501 3330.

Email: boxoffice@kaufmanmusiccenter.org

Polonia Bookstore 882 Manhattan Ave Brooklyn Tel. (718) 389 1684 librros@msn.com

Brittany Renee i Paul Appleby
Soliœci baletu zaprezentuj¹ specjalnie przygotowan¹ na tê okolicznoœæ choreografiê,

Polskie wczoraj i dziœ

Mistrz krótkich opowiadañ

Wychowa³ siê w podwarszawskich W³ochach, lecz w m³odoœci czêsto bywa³ w stolicy dok¹d doje¿d¿a³ elektryczn¹ kolejk¹ EKD. Koñcowy przystanek kolejki by³ przy ulicy Nowogrodzkiej, w samym centrum miasta. W³aœnie tu poznawa³ m³odzie¿ z marginesu spo³ecznego, która mia³a problemy z przestrzeganiem prawa. Za udzia³ w bójkach ulicznych i drobnych kradzie¿ach zosta³ dwukrotnie skazany na niewielkie kary wiêzienia. Doœwiadczenia te pozwoli³y mu poznaæ warszawski œwiatek przestêpczy, który póŸniej opisywa³ w swych powieœciach i opowiadaniach.

Marek Nowakowski urodzi³ siê w roku 1935 w rodzinie inteligenckiej. Jego ojciec by³ dyrektorem szko³y podstawowej. Przysz³y autor „Raportu o stanie wojennym” nie ukoñczy³ szko³y œredniej. Przez pewien czas pracowa³ w strukturach Zwi¹zku M³odzie¿y Polskiej, a nieco póŸniej jako górnik do³owy w Rybniku. W latach 1955-1958 studiowa³ prawo na Uniwersytecie Warszawskim, lecz tytu³u magistra nie uzyska³.

Pierwsze opowiadanie „Kwadratowy” opublikowa³ w „Nowej Kulturze” w roku 1957. Poza temtyk¹ marginesu spo³ecznego twórczoœæ Nowakowskiego koncentrowa³a siê wokó³ szarej rzeczywistoœci epoki PRL-u ukazuj¹c ponury obraz ¿ycia codziennego i jego absurdy. Pisarz zagl¹da³ do podmiejskich knajp, wiêzieñ, fabryk, ko-

misariatów milicyjnych, targowisk i innych miejsc. Jego krótkie opowiadania odznacza³y siê wspania³¹ konstrukcj¹. Pos³ugiwa³ siê czêsto gwar¹ przedmieœæ warszawskich dostosowuj¹c j¹ do wymogów literackich. Tematy do swych opowiadañ czerpa³ czêsto siedz¹c w kawiarni i obserwuj¹c ludzi.

Trump zamiesza³ w Kanadzie

„Kanada stoi przed jednym z najpowa¿niejszych kryzysów w swojej historii. Wiem jak zarz¹dzaæ kryzysami i wiem, jak budowaæ siln¹ gospodarkê” – mówi Carney. Jego rywalk¹ by³a Chrystia Freeland – w przesz³oœci minister spraw zagranicznych, która renegocjowa³a porozumienie NAFTA podczas pierwszej kadencji Trumpa. To ona wówczas stwierdzi³a, ¿e Stany Zjednoczone sta³y siê „drapie¿nikiem” i stanowi¹ najwiêksze zagro¿enie dla Kanady od czasów II wojny œwiatowej. „Chcê jasno powiedzieæ prezydentowi Trumpowi: nie ust¹pimy. Jeœli nas uderzycie odpowiemy, ale nasza reakcja bêdzie m¹drzejsza ni¿ te g³upie c³a” – zapowiedzia³a Freeland.

Wygra³ Carney, który bardziej jest profesjonalnym urzêdnikiem, znaj¹cym siê na finansach, ni¿ walcz¹cym politykiem.

„Teraz, gdy wyborcy maj¹ now¹ alternatywê, zaczynaj¹ jednoczyæ siê pod has³em: „ktokolwiek, byle nie konserwatyœci” – mówi Shachi Kurl, prezes instytutu badawczego Angus Reid.

Lider Partii Konserwatywnej, Pierre Poilievre, przez d³ugi czas budowa³ swoj¹ kampaniê wokó³ sprzeciwu wobec rz¹do-

wych regulacji i wa¿nego w Kanadzie podatku wêglowego. Jednak odejœcie Trudeau oraz wzrost kanadyjskiego nacjonalizmu w obliczu dzia³añ Trumpa, wymusi³y na nim zmianê narracji. Poilievre, który wczeœniej krytykowa³ Kanadê jako „zepsuty” kraj i atakowa³ niepotrzebne regulacje rz¹dowe, trochê podobnie jak Trump, teraz próbuje dostosowaæ siê do nowego tonu. Podczas wiecu z okazji Dnia Flagi Kanady zmieni³ nawet has³o wyborcze z: „Znieœæ podatek, zbudowaæ domy, naprawiæ bud¿et, zatrzymaæ przestêpczoœæ”, na bardziej patriotyczne: „Kanada przede wszystkim”.

„Nigdy nie bêdziemy 51. stanem” – powiedzia³ niedawno Poilievre. „Poniesiemy ka¿d¹ ofiarê i zap³acimy ka¿d¹ cenê, aby broniæ naszej suwerennoœci i niezale¿noœci.”

Czêœæ elektoratu lidera konserwatystów sympatyzuje z Trumpem, ale szeroka opinia publiczna w Kanadzie jest teraz negatywnie nastawiona do prezydenta USA. Poilievre jest wiêc w trudnej sytuacji. Musi znaleŸæ sposób, by zatrzymaæ tê niewielk¹, ale wp³ywow¹ grupê wyborców, którzy popieraj¹ Trumpa i jednoczeœnie nie straciæ poparcia reszty spo³eczeñstwa.

Twórczoœæ Nowakowskiego porównywana jest do stylu i tematyki powieœci Marka H³aski i innych m³odych piarzy, którzy rozwineli skrzyd³a po politycznej odwil¿y 1956 roku. Niekiedy okreœlano ich mianem grupy „Wspó³czesnoœci” od nazwy czasopisma w którym publikowali swoje utwory.

W ci¹gu prawie szeœædziesiêciu lat twórczoœci literackiej Nowakowski wyda³ ponad 20 tomików zbiorów opowiadañ, kilkanaœcie powieœci i minipowieœci, dziewiêæ dramatów, kilka pozycji wspomnieniowych oraz dziesi¹tki felietonów i esejów. Jest równie¿ autorem kilku scenariuszy filmowych.

Osobny rozdzia³ biografii Marka Nowakowskiego to dzia³alnoœæ opozycyjna. W roku 1976 podpisa³ list protestacyjny w sprawie zmian w konstytucji PRL. W drugiej po³owie lat 70-ych opublikowa³ szereg ksi¹¿ek w krajowym „drugim obiegu”. By³ wspó³redaktorem podziemnego periodyku literackiego „Zapis”. Pod koniec wspomnianej dekady rozpocz¹³ publikacjê w Instytucie Literackim w Pary¿u.

Olbrzymim sukcesem by³ wydany w Pary¿u „Raport o stanie wojennym” ukazuj¹cy codziennoœæ polskiej rzeczywistoœci w latach 1981-1983.

W lutym 1984 roku, pisarz w drodze na pó³legalne spotkanie autorskie zosta³ aresztowany. Oskar¿ono go o „wulgarne obelgi i zniewagi pod adresem w³adz stanu wojennego”. Wyszed³ na wolnoœæ po kilku miesi¹cach pobytu w wiêzieniu mokotowskim. Jego uwolnienia domaga³y siê stowarzyszenia literackie wielu krajów Europy.

Zmiana ustroju nie ograniczy³a twórczej pracy Nowakowskiego. W latach 90-ych wyda³ szereg publikacji przedstawiaj¹cych w sposób satyryczny transformacjê ustrojow¹ (m.in. „To wolny kraj!”).

W roku 2006 zosta³ odznaczony przez prezydenta Lecha Kaczyñskiego Krzy¿em Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

Zmar³ w maju 2014 r. Zosta³ pochowany w Alei Zas³u¿onych na Cmentarzu Wojskowym na Pow¹zkach. ❍

Tymczasem libera³owie ruszyli do ataku z now¹ kampani¹ medialn¹, w której porównuj¹ Poilievre’a do Trumpa. W jednym ze spotów telewizyjnych zestawiono jego wypowiedzi o „zepsutym kraju” i „fake news” z niemal identycznymi nagraniami amerykañskiego prezydenta. „Jak mo¿esz mówiæ w imieniu Kanady, skoro brzmisz jak Donald Trump?” – pada pytanie w reklamie wyborczej libera³ów.

Sam Trump równie¿ „nie pomaga” liderowi konserwatystów. W wywiadzie dla „The Spectator” stwierdzi³, ¿e Poilievre „nie jest cz³owiekiem MAGA”. W odpowiedzi Poilievre napisa³ na platformie X: „Panie prezydencie, to prawda. Nie jestem MAGA. Jestem „Kanada przede wszystkim. Zawsze.”

Czy libera³owie utrzymaj¹ swój niespodziewany wzrost w sonda¿ach? Jeœli prezydent USA nie spuœci nieco z tonu i nie z³agodzi retoryki wobec Kanady, nastroje antyamerykañskie bêd¹ siê pewnie utrzymywaæ do wyborów. Kanadyjczycy naprawdê czuj¹ siê dotkniêci przez Trumpa, co widaæ po masowym wycofywaniu amerykañskich produktów z pó³ek sklepowych (g³ównie alkoholu) i w mediach spo³ecznoœciowych gdzie pojawi³y siê nagrywane przez Kanadyjczyków filmy, pomagaj¹ce rozpoznaæ produkty z USA, które nale¿y omijaæ. Teraz, po zmianie lidera partii rz¹dz¹cej, premierem Kanady do nowych wyborów, które zaplanowano na paŸdziernik, bêdzie Mark Carney, co doda pewnie jeszcze animuszu libera³om.

Marek Nowakowski
Mark Carney
Pierre Poilievre

Kartki z przemijania

Ach ci agenci! To temat, który wielu rodaków krêci. Tych miêdzy Odr¹ i Bugiem, i tych po tej stronie Atlantyku. Nie tylko kaczystów i trumpistów, prawicowców i narodowców, ale tak¿e centrystów i lewicowców. Oskar¿enie przeciwnika, ¿e by³ lub jest czyimœ agentem ma na celu skompromitowanie go w oczach spo³eczeñstwa i potencjalnych wyborców. Dzia³a silniej ni¿ szeptanka, ¿e ktoœ jest ukrytym ¯ydem, masonem, lewakiem lub gejem. I nie jest wa¿ne, jaka jest prawda, wa¿ne jest, ¿eby ten nasz przeciwnik budzi³ odpowiednie podejrzenia, skojarzenia i lêki. I obrzydzenie, ma siê rozumieæ. S¹dz¹c z oficjalnych wypowiedzi i z tysiêcy wpisów w internecie, niema³a czêœæ zwolenników PiS-u wierzy, ¿e Donald Tusk jest agentem. Jedni, na czele z Jaros³awem Kaczyñskim, twierdz¹, ¿e jest on agentem niemieckim, inni, ¿e „Cz³owiekiem Kremla w Warszawie”, jeszcze inni widz¹ w nim równie¿ agenta George’a Sorosa. Twierdzenia te powtarzane s¹ niemal przy ka¿dej okazji, ale jakoœ nikt nie wnosi do prokuratury oskar¿enia w tej sprawie. A przecie¿, jeœli Tusk jest agentem, to trzeba to zrobiæ. Przecie¿ jest to naszym obywatelskim obowi¹zkiem! Nie rozumiem, dlaczego nie uczyni³ tego rzeczony Jaros³aw Kaczyñski w latach, kiedy by³

Wtorek noc

naczelnikiem pañstwa i mia³ pe³niê w³adzy. Nie rozumiem te¿, dlaczego nie zrobi³ tego nikt z jego wspó³pracowników i wyznawców. Skoncentrowanie uwagi na Tusku by³o tak du¿e, ¿e nikt nie zauwa¿y³ rzeczywistych agentów, którzy póŸniej dali nogê do Moskwy i Miñska Bia³oruskiego. Dla jasnoœci obrazu dodam, ¿e nie mam krytyczny stosunek do Donalda Tuska i czêœci podejmowanych przez niego decyzji. Pos³ugiwanie siê oskar¿eniami o agenturê nie jest oczywiœcie niczym nowym ani rzadkim. W okresie miêdzywojennym endecy chêtnie rozpuszczali fa³szywkê, i¿ marsza³ek Pi³sudski by³ w przesz³oœci agentem austriackim i niemieckim, zaœ pi³sudczycy rewan¿owali siê przypomnieniem dawnej prorosyjskiej orientacji Romana Dmowskiego. Przytaczam tylko flagowe przyk³ady, przypominaj¹c, i¿ takich oskar¿eñ by³o du¿o wiêcej, gdy¿ by³y sposobem walki nie tylko politycznej, ale i metod¹ skazywania na cywiln¹ œmieræ. Nie oznacza to, ¿e rzeczywistych agentów nie by³o, nie mówi¹c ju¿ o licznych szpiegach. Wykrywanie ich by³o jednak trudniejsze ni¿ oskar¿anie tych, których chcia³o siê politycznie i etycznie unicestwiæ. Dzia³o siê tak i w poprzednich epokach, kiedy Polski nie by³o na mapie. Nie mam w „Kurierze” miejsca, by przytoczyæ liczne przyk³ady, ograniczê siê zatem do oskar¿eñ pod adresem… Adama Mickiewicza, wysuwanych przez naszych rodaków dzia³aj¹cych w œrodowisku Wielkiej Emigracji Paryskiej. Otó¿ historyk Leonard ChodŸko oœwiadczy³ w obecnoœci francuskich w³adz na posiedzeniu Towarzystwa S³owiañskiego w Pary¿u: „Autorytet Mickiewicza jest wiêcej ni¿ podejrzany, albowiem my go uwa¿amy za rosyjskiego szpiega”, zaœ publicysta Józefat Boles³aw Ostrowski, powiadomi³ policjê francusk¹ 29 lipca 1848 roku, ¿e ,,Mickiewicz Adam, twórca legionów polskich we W³oszech, jest dobrze znany jako agent rosyjski, tote¿ trzeŸwo patrz¹cy wychodŸcy s¹ przekonani, ¿e i w tym wypadku dzia³a on pod kierunkiem gabinetu rosyjskiego”. Tak¿e poeta i póŸniej-

Tydzieñ na kolanie

„Zniszczenie Polski w 1795 r. by³o aktem za³o¿ycielskim rosyjskiego imperializmu, przynajmniej na europejskiej scenie. Nie ma wielkiej Rosji, dopóki istnieje jakakolwiek Polska – pisa³ póŸniej Miko³aj Karamzin, rosyjski pisarz, publicysta i historyk. Znów krew, znów okropnoœæ… kiedy¿ to wszystko ustanie, kiedy¿ wejdziemy na koniec w normalne i prawid³owe z ni¹ stosunki?! Niepodobna nie pragn¹æ jak najszybszego zgniecenia szalonego powstania tak dla Rosji, jak i dla samej Polski – pyta³ po wybuchu powstania styczniowego w 1863 r. najbardziej „zachodni” ze wszystkich ¿yj¹cych wówczas Rosjan, Iwan Turgieniew. Dlaczego?”

Pyta i odpowiada Jan Maciejewski w fascynuj¹cej ksi¹¿ce „Nic to! Dlaczego historia Polski musi siê powtarzaæ?”, która ukaza³a siê nak³adem Wydawnictwa Literackiego. I dalej: „Jeœli Rosja chcia³a w XIX w. staæ siê europejskim mocarstwem, a wiêc czymœ wiêcej ni¿ tylko wschodnim imperium, dosi¹œæ siê do stolika, przy którym

zapadaj¹ decyzje odnoœnie Starego Kontynentu, musia³a usun¹æ przeszkodê w postaci Polski. Ale Rosjanie szybko siê przekonali, ¿e œmieræ pañstwa by³a dopiero pocz¹tkiem k³opotów z Polakami. Nie wiadomo, czy to imperium ich wch³onê³o, czy bardziej oni siê do niego dostali – jak groŸny wirus do organizmu. Nie tylko dla Zachodu, w oczach Rosji równie¿ byliœmy zawsze „pomiêdzy”. Ale bardziej jak wieczny zdrajca ni¿ aspiruj¹cy nowicjusz. Judasz S³owiañszczyzny, ³aciñski klin wbijaj¹cy siê w jej prawos³awne cia³o. Synonim wszelkich mo¿liwych nieczystoœci, ducha katolicyzmu, buntu, anarchii. Nie tyle idealny, ile konieczny kandydat na ofiarê. Rozwi¹zaæ problem z Polakami oznacza³oby dla Rosji odpowiedzieæ na pytanie o sam¹ siebie. O swoj¹ rolê w s³owiañskim, i nie tylko, œwiecie. W tym konflikcie ani Rosji, ani te¿ nam od pocz¹tku nie chodzi³o o terytoria, ale o to¿samoœæ.

Bo tak jak ona definiowa³a siê w kontraœcie do Polaków, tak my robiliœmy to samo wzglêdem niej. I jak dla Rosji zsy³ki na Sybir sta³y siê narzêdziem kwarantanny, bezpiecznego zamkniêcia, odseparowania tego wiecznego problemu, tak w oczach Polaków sta³a siê ta najbardziej pustynna spoœród wszystkich pustyñ symbolem p³odnych na przysz³oœæ ofiar.”

Do ksiêgarni marsz!

Andrzej Józef D¹browski

szy trzeci wieszcz Zygmunt hrabia Krasiñski dobrze wiedzia³, jaki uzyska efekt, wypominaj¹c Mickiewiczowi ¿ydowskie pochodzenie jego matki i niby to dowcipnie zmieniaj¹c jego imiê Adam na Aaron! Dzisiaj tak¿e wœród prawicowców, narodowców/nacjonalistów nie brakuje takich, którzy wiedz¹, kto jakie ma pochodzenie i jak siê naprawdê nazywa. Celuj¹ w tym m.in. aposto³owie i aposto³ki przewodnicz¹cego Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna, ps.”Szczêœæ Bo¿e”. Jedna z nich, gorliwa katoliczka, oœwiadczy³a mi, ¿e nie mo¿e solidaryzowaæ siê z prezydentem Ukrainy Wo³odymyrem Ze³enskim, poniewa¿ z pochodzenia jest on ¯ydem, a zatem ma zapewne jakieœ tajne powi¹zania z lobby ¿ydowskim i z Izraelem. Inna zaœ braunistka nazwa³a go „szmaciarzem, prymitywem i nêdznym komikiem ze spalonego teatru”. W rodzimych wpisach internetowych nie brakuje epitetów jeszcze ostrzejszych. Kto nie wierzy, niech sprawdzi. Wynotowujê je pracowicie, albowiem mog¹ mi siê przydaæ przy pisaniu wiêkszej rozprawy, a mo¿e nawet dramatu o Ze³enskim jako bohaterze naszych czasów.

Zdjêcie po lewej stronie zosta³o wykonane 23 lutego 2022 roku, dzieñ przed rozpoczêciem rosyjskiej inwazji na Ukrainê. Drugie zosta³o zrobione 41 dni póŸniej, po ataku Rosjan na Buczê

Œroda z rana

Po niemal dziewiêciogodzinnych negocjacjach, amerykañsko-ukraiñski szczyt w saudyjskiej D¿uddzie zakoñczy³ siê sukcesem Kijowa. Ukraiñska delegacja nie tylko osi¹gnê³a za³o¿one cele, ale przerzuci³a te¿ presjê ze strony Stanów Zjednoczonych na Rosjê. „Teraz pi³ka jest po stronie Rosji – powiedzia³ obrazowo amerykañski sekretarz stanu, Marco Rubio. Podczas rozmów dwustronnych z przedstawicielami administracji amerykañskiej uda³o im siê osi¹gn¹æ wszystkie kluczowe cele Kijowa: odblokowaæ dostêp do amerykañskiej pomocy militarnej i wywiadowczej, przekonaæ Amerykanów, ¿e Ukraina te¿ chce zakoñczenia wojny i przeforsowania tzw. planu ramowego, który po³o¿y³ na stole Wo³odymyr Ze³enski. Teraz od W³adimira W³adymirowicza Putina zale¿y, czy w Ukrainie dojdzie do 30-dniowego zawieszenia broni, którego celem bêd¹ dalsze, bardziej szczegó³owe rozmowy na temat zakoñczenia wojny i trwa³ego pokoju. Jak powie „nie”, rzuci wyzwanie Donaldowi Trumpowi, który chce przecie¿ szybko mieæ sukces i beautiful peace Ustalenia konkretne: – zawieszenie broni, bo jak podaje wspólne oœwiadczenie, „Kijów zaakceptuje 30-dniowe zawieszenie broni z Rosj¹.” To powtórzenie wczeœniejszej propozycji Ze³enskiego; – Stany Zjednoczone powiadomi¹ Rosjê o potrzebie „wzajemnoœci, która jest kluczem do osi¹gniêcia pokoju”. I trzeba powiedzieæ, ¿e od razu sekretarz przy-

cisn¹³ Moskwê s³ownie. „Nie ma militarnego rozwi¹zania tego konfliktu. Jedynym sposobem na osi¹gniêcie pokoju s¹ negocjacje – powiedzia³ w œrodê.

wsparcie dla Ukrainy przywrócone. Stany Zjednoczone „natychmiast znios¹ przerwê w wymianie informacji wywiadowczych i wznowi¹ pomoc w zakresie bezpieczeñstwa dla Ukrainy”. – USA i Ukraina zgodzi³y siê „wyznaczyæ swoje zespo³y negocjacyjne i natychmiast rozpocz¹æ negocjacje maj¹ce na celu osi¹gniêcie trwa³ego pokoju”. Czyli mamy nadziejê na d³ugotrwa³y pokój.

jest zapis o potrzebie wymiany jeñców, uwolnienia uwiêzionych cywilów i „powrotu przymusowo przesiedlonych ukraiñskich dzieci”. – bêdzie happy end w sprawie zasobów mineralnych Ukrainy. Trump i Ze³enski zawr¹ porozumienie „tak szybko, jak to mo¿liwe” czyli bêdzie biznes dla Amerykanów na wolnej i niepodleg³ej Ukrainie.

Wiadomo, ¿e bêdzie te¿ rozmowa Donalda Trumpa z W³adimirem Putinem „jeszcze w tym tygodniu”, a do Moskwy polecia³ Steve Witkoff, wys³annik Trumpa. Mo¿e racjê mia³ Bismarck, kiedy mówi³, ¿e dwóch rzeczy nie powinno siê ogl¹daæ na bie¿¹co: jak siê robi kie³basê i politykê. Ale jak to mo¿liwe w œwiecie 24-godzinnych telewizji i mediów spo³ecznoœciowych?

Przymuszanie Ukrainy do rozejmu przez Trumpa piêknie nie wygl¹da³o, ale mo¿e jest œwiat³o w tym tunelu i nie jest nim zwyciêstwo Rosji? Mo¿e tak bêdzie… ❍

Jeremi Zaborowski

Kobieta pracuj¹ca i perfekcjonistka

Zelwerowicz trochê temu dopomóg³, bo to na jego wniosek Kwiatkowska zosta³a jednak przyjêta do szko³y aktorskiej, a praca sta³a siê najwa¿niejsz¹ czêœci¹ jej ¿ycia. Dostawa³a ataku furii jeœli ktoœ spóŸni³ siê na próby choæby o piêæ minut. Podobnego podejœcia do pracy wymaga³a od innych, ale najwiêcej wymaga³a od siebie. By³o to charakterystyczne dla wszystkich aktorów, którzy wyszli spod rêki Zelwerowicza, takich jak Szaflarska, Duszyñski, czy Dziewoñski, którzy nastêpnie uczyli kolejne pokolenia.

Aktorka unika³a zbyt mocnych i wylewnych przyjaŸni. Wszystkich trzyma³a na dystans. Byæ mo¿e z tego powodu pozosta³o po niej niewiele anegdot. Za to zawsze wiedzia³a czego oczekuje od samej siebie. Wobec kolegów stara³a siê byæ pomocna. Czêsto w dyskretny i nienarzucaj¹cy siê sposób podpowiada³a trafne rozwi¹zania warsztatowe. Ewa Wiœniewska opowiada³a, ¿e zawdziêcza Irenie Kwiatkowskiej zrozumienie potêgi pauzy w mówionym przez aktora tekœcie. Czêsto taka pauza jest niezbêdna po to, aby tekst „zagra³”. Pauza to drobny szczegó³, a Irena Kwiatkowska by³a mistrzyni¹ tych „szczegó³ów”, w których wiadomo co tkwi. Widaæ to szczególnie dobrze podczas jej wystêpów w kabarecie „Dudek”.

Niezmiernie ceni³a sobie radio, a wystêpy radiowe by³y w jej pojêciu weryfikacj¹ zawodu aktora. Jej radiowe czytanie „Lesia” Joanny Chmielewskiej przesz³o do legendy. Mistrzowsko czyta³a tak¿e „pyszn¹” ksi¹¿kê Magdaleny Samozwaniec pt. „Na ustach grzechu”, która by³a parodi¹ „Trêdowatej”. W Polskim Radio by³a etatow¹ aktork¹ i mimo dystansu w jakim utrzymywa³a pracuj¹cych tam ludzi nazywana by³a „pani¹ Irenk¹” i traktowana z ogromn¹ sympati¹.

W radiowej pracy spêdzi³a blisko 65 lat. Oprócz czytania ksi¹¿ek i wystêpów satyrycznych, by³a radiow¹ spikerk¹, czyta³a wiersze dla dzieci, nagrywa³a s³uchowiska. Jej g³os i sposób opowiadania rozpala³ wyobraŸniê.

Wobec wspó³pracowników by³a bezwzglêdna. Terroryzowa³a palaczy z Mari¹ Czubaszek na czele. Kiedy Bohdan £azuka przyszed³ na próbê wyraŸnie „wczorajszy”, nie by³a w stanie pracowaæ w bij¹cych od aktora oparach ostatniej nocy. Wszystko co robi³a musia³o byæ wykona-

ne perfekcyjne. Nawet naciœniêcie klamki w drzwiach powtarza³a kilka razy po to, aby na scenie zrobiæ to idealnie. Nigdy nie by³a zadowolona ze swojej roli uwa¿aj¹c, ¿e mo¿na by³o coœ zrobiæ lepiej. W kabarecie „Dudek” nawet o trzeciej nad ranem zmusza³a s³aniaj¹cych siê na nogach aktorów, aby s³uchali i poprawiali jej monologi. Musieli to robiæ wszyscy oprócz Wies³awa Go³asa, który by³ jedynym cz³owiekiem na œwiecie, jaki by³ w stanie zbiæ z panta³yku i rozœmieszyæ do ³ez kontroluj¹c¹ ka¿dy swój gest perfekcjonistkê Kwiatkowsk¹.

Plan dnia pani Ireny wygl¹da³ tak: „O siódmej rano praca nad tekstem. O 10tej próba w teatrze. O 14-tej nagranie w radiu lub w telewizji. Przed 18-t¹ garderoba w „Syrenie”, o 19-tej spektakl. O 22:15 wystêp w kabarecie „Dudek” w kawiarni „Nowy Œwiat”. Po pó³nocy, w domu, praca nad tekstem”. Nie ma tam w ogóle czasu na ¿ycie rodzinne, czy to-

warzyskie. Jej jedyne spotkania z kole¿ankami mia³y miejsce w garderobie teatralnej. Mia³a tam ciasteczka i ukryty koniaczek. Jej przyjació³kami by³y: Jolanta Zykun, Ewa Wiœniewska i pisz¹ca dla niej teksty Maria Czubaszek. Inne ¿ycie towarzyskie w³aœciwie dla niej nie istnia³o. W latach 70-tych kilkakrotnie wyprawi³a imieniny w swoim mieszkaniu na Tamce. Kwiatkowska zwija³a wtedy dywany, ¿eby nie zosta³y zadeptane przez goœci. Jej mê¿em by³ Boles³aw Kielski, który pracowa³ w Polskim Radio. Obydwoje idealnie siê do siebie dopasowali, a m¹¿ by³ jej najwiêkszym fanem, czêsto odbieraj¹c j¹ z planów filmowych i prób. Zbiera³ wszystkie wycinki prasowe na temat s³awnej ¿ony i opisywa³ je kolorowymi kredkami. Obydwoje lubili podró¿owaæ. Kiedyœ wyjechali do Norwegii. Z tej podro¿y pani Irena przywioz³a prezent dla Marii Czubaszek. Satyryczka by³a zaskoczona, bo Kwiatkowska znana by³a ze swojego sk¹pstwa. Chcia³a wrêczyæ prezent Marii osobiœcie, zaprosi³a j¹ do mieszkania, zrobi³a jej swoj¹ s³ynn¹ „kawkê” z pó³ ³y¿eczki zmielonej kawy i przynios³a ma³e zawini¹tko. Okaza³o siê, ¿e jest to szklana popielniczka dla pal¹cej papierosy Czubaszek. Tyle, ¿e popielniczka by³a rozbita na kilka kawa³ków. Nie speszona tym Kwiatkowska powiedzia³a kole¿ance, ¿eby sobie jakoœ tê popielniczkê poskleja.

Kwiatkowska by³a popularn¹ aktork¹ i wraz z mê¿em nieŸle zarabiali. Opinia „sknery” nie jest sprawiedliwa, bo wiêkszoœæ pieniêdzy Kwiatkowska przekazywa³a na cele charytatywne i robi³a to bez rozg³osu.

Zabawn¹ historiê z Iren¹ Kwiatkowska opowiada³ kiedyœ Artur Andrus, który spotka³ aktorkê w Skolimowie, w Domu Artysty, gdzie odwiedza³a Stefaniê Grodzieñsk¹. Andrus zauwa¿y³, ¿e pani Irena prowadzi bardzo o¿ywion¹ dyskusjê z portierem. Jako d¿entelmen natychmiast do nich podszed³ i uprzejmie zapyta³ Irenê Kwiatkowsk¹ w czym mo¿e jej pomóc. Okaza³o siê, ¿e aktorce skoñczy³y siê herbatniki, a portier nie zgadza³ siê pójœæ i kupiæ jej te ciasteczka. Artur Andrus zaofiarowa³ siê natychmiast z pomoc¹ i pobieg³ do najbli¿szego sklepu. W sklepie niestety ulubionych herbatników pani Ireny ju¿ nie by³o i to samo powtórzy³o siê w kolejnym sklepie. Andrus nie chc¹c wróciæ z pustymi rêkami kupi³ wszystkie rodzaje herbatników jakie móg³ zdobyæ i przyniós³ je czekaj¹cej w Domu Artysty Kwiatkowskiej. Ta ucieszy³a siê i powiedzia³a, ¿e prawie wszystkie herbatniki lubi i zapyta³a ile pieniêdzy ma zwróciæ Andrusowi. Ten jednak upar³ siê, ¿e nie chce pieniêdzy, bo ciasteczka s¹ prezentem dla wielkiej aktorki. Sprzeczka trwa³a przez jakiœ czas i wreszcie Andrus zapyta³ czy fakt, ¿e zakupi³ herbatniki dla Ireny Kwiatkowskiej mo¿e wpisaæ do swojego CV? Aktorka spojrza³a na niego uwa¿nie, po mistrzowsku zastosowa³a wspomnian¹ ju¿ wy¿ej pauzê i uprzejmie odpar³a: „tak!”, po czym drogi obu artystów siê rozesz³y.

Irena Kwiatkowska by³a muz¹ Ga³czyñskiego. Pisali dla niej Jeremi Przybora i Jerzy Wasowski. By³a gwiazd¹ kabaretu „Dudek”, a pisarz Jan Koprowski scharakteryzowa³ j¹ tak: „Kwiatkowska gra ca³¹ sob¹. Panuje niezawodnie nad cia³em. Œpiewa i tañczy z niepozorowan¹ perfekcj¹. Jest dziecinnie naiwna i doroœle wyrafinowana. Kwiatkowska nigdy nie tworzy postaci p³askich.” S¹ to zdecydowanie najwa¿niejsze powody, dla których sta³a siê Pierwsz¹ Dam¹ polskiego kabaretu. Przesz³a na emeryturê dopiero w wieku 82 lat. Po œmierci mê¿a i nie maj¹c dzieci poczu³a siê bardzo samotna. Nieoczekiwanie znalaz³a pocieszenie w modlitwie i sta³a siê zagorza³¹ s³uchaczk¹ „Radia Maryja”. Zmar³a 3 marca 2011 roku w Domu Artysty w Skolimowie, gdzie spêdzi³a ostatnie lata ¿ycia. Zapytana o przepis na szczêœcie, aktorka odpowiedzia³a: „¯eby byæ szczêœliwym, trzeba kurczowo trzymaæ siê teraŸniejszoœci”.

Podczas okupacji
W teatrze Syrena
Mistrzyni komedii
W ostatnich latach ¿ycia
W kabarecie Dudek
Kobieta pracuj¹ca w filmie „Czterdziestolatek“
➭ 1

Baby,achtebabyw CPS

Wieczór z kabaretem ERKA okaza³ siê œwietnym wyborem na œwiêtowanie Dnia Kobiet.

Uœmia³am siê do ³ez. Cz³onkowie kabaretu, teoretycznie seniorzy, okazali siê pe³ni energii, zabawni, z dystansem do siebie oraz doœwiadczeniem zdobytym podczas ¿yciowych lekcji.

Gratulacje nale¿¹ siê wszystkim wystêpuj¹cym na scenie: Andrzejowi Jakubcowi – za³o¿ycielowi i kierownikowi kabaretu, Annie Kucay, Alicji Kenig, Andrzejowi Kuszewskiemu, Bogdanowi Konopce, Oli Watras, Antoniemu Wilczkowi, Edycie Sitarz i Tadeuszowi Nowakowi.

Znane z mniej lub bardziej odleg³ej przesz³oœci wiersze i piosenki chwyta³y za serca, wywo³ywa³y gromki œmiech, albo ³agodny uœmiech, sk³ania³y do zadumy,

ale przede wszystkich sprawia³y, ¿e ci, którzy przybyli tego wieczoru do Centrum Polsko-S³owiañskiego na Greenpoincie mogli siê œwietnie bawiæ. Wœród wykonanych piosenek by³y m.in. „Sex appeal, to nasza broñ kobieca”, „Baby, ach te baby”, „Dziewczyny z PRL-u”, „Gdzie ci mê¿czyŸni” oraz „Za zdrowie pañ”.

Warto podkreœliæ pracê, zaanga¿owanie i czas jaki poœwiêcili cz³onkowie kabaretu, by podczas wystêpu mieæ wszystko dopiête na ostatni guzik. Za re¿yseriê, adaptacjê i kostiumy odpowiedzialna by³a Anna Kucay, a za kierownictwo artystyczne oraz akompaniament Alicja Kenig.

To by³o moje pierwsze spotkanie z kabaretem ERKA. Umiejêtnoœci sceniczne i zaanga¿owanie wykonawców, atmosfera jak¹ budowa³ zespó³ sprawi³y, ¿e sta³am siê ich prawdziw¹ fank¹.

Historia pewnego portretu

Powspominaæ dobra rzecz. Wróæmy wiêc na chwilê do tradycyjnej imprezy Kuriera Sztuka pod choinkê Poœród pokazywanych na niej obrazów, znalaz³ siê portret Józefa Hrabczaka, postaci legendarnej, dobrze znanej nowojorskim Polonusom.

W Polsce pan Józef by³ cz³owiekiem teatru i operetki, w Ameryce ci¹gnê³o go do kabaretu. Próbowa³ nawet za³o¿yæ coœ w³asnego, niestety na planach siê skoñczy³o. Ale to jemu zawdziêczamy autorstwo nieformalnego hymnu dzielnicy –Niech bêdzie pochwalony Greenpoint zielony - kiedyœ znali go wszyscy. Niew¹tpliwy talent pana Józefa wymaga³ dyscypliny i ujêcia w karby - to siê jednak nikomu nie uda³o. Józef Hrabczak pozostaje bytem osobnym, nieujarzmionym, ¿yj¹cym na w³asnych zasadach. Ale wróæmy do portretu. Namalowa³ go Jurek Œwi¹tkowski, architekt z zawodu, a koneser sztuki z upodobania. Przysz³a pora, ¿eby pokazaæ dzie³o portretowanemu. Spotkaliœmy siê w redakcji, w towarzystwie kilku znajomych pana Józefa. Odby³o siê, a jak¿e, uroczyste ods³oniêcie obrazu. Bohater wydarzenia nie kry³ wzruszenia, komplementowa³ malarza, dziêkowa³ goœciom, a potem pop³ynê³y pe³ne humoru, z nieod³¹czn¹ do-

mieszk¹ ironii wspomnienia, bo pan Józef to tak¿e ¿ywa kronika Greenpointu. Doskonale pamiêta pocz¹tki Centrum Polsko S³owiañskiego i Unii Polsko S³owiañskiej, nie¿yj¹ce ju¿ dziœ osoby, które te instytucje tworzy³y, w³aœcicieli nieistniej¹cych dziœ klubów i dyskotek - a opowiadaczem jest wspania³ym.

Dla pe³ni obrazu spotkania dodam, ¿e portret pana Józefa kupi³ nieoceniony Marek Wojcicki i mo¿na go podziwiaæ w Markowej Aptece.

Od lewej: Andrzej Kuszewski, Tadeusz Nowak, Andrzej Jakubiec, Alicja Kenig, Ola Watras, Bogdan Konopka, Edyta Sitarz, Anna Kucay, Antoni Wilczek.

Niew¹tpliwie szans¹ dalszego rozwoju Erki by³oby wsparcie sponsorów. Jednym z pierwszych, który doceni³ talent artystów jest Marek Wójcicki – w³aœciciel Markowej Apteki, a ostatnio do³¹czy³ do niego dr Henryk Cioczek. Polecam wszystkim kabaret ERKA, który prê¿nie dzia³a na naszym nowojorskim podwórku, a poziomem dorównuje wielu kabaretom, które œci¹gamy tutaj z Polski.

Anna Kucay Andrzej Jakubiec Ola Watras
Bogdan Konopka i Edyta Sitarz

Marsz, marsz Polonia

Nowy Jork

Wydarzenie, którego obchodzimy 1025. rocznicê odby³o siê w GnieŸnie w dniach 7-15 marca 1000 roku i przyjê³o siê w ostatnich wiekach nazywanie go Zjazdem GnieŸnieñskim.

Wczeœniej w historiografii okreœlane by³o jako: pielgrzymkê do grobu Œw. Wojciecha; synod gnieŸnieñski; wêdrówka Ottona III do Gniezna; wizyta Ottona w GnieŸnie; kongres w sprawach Europy. Spotkali siê wówczas cesarz rzymski Otton III (980-1002), z polskim ksiêciem piastowskim Boles³awem I (967-1025) zwanym póŸniej Chrobrym, synem Mieszka I ksiêcia Polan (†992). Jednym z powodów wizyty cesarskiej by³y rozmowy z ksiêciem Boles³awem o tworzeniu nowego imperium chrzeœcijañskiego w Europie, unii ówczesnych pañstw europejskich. W X i XI w. cesarze rzymscy w porozumieniu z papie¿em kontynuowali odbudowywanie imperium rzymskiego zapocz¹tkowane przez cesarza Karola Wielkiego (†814), ale teraz siêgaj¹cego daleko na wschód, obejmuj¹cego s³owiañskie i polskie ziemie, te drugie rz¹dzone wtedy przez silnego i trudnego do pobicia w³adcê ksiêcia Boles³awa Chrobrego. Polska mia³aby te¿ zabezpieczaæ cesarstwo przed najazdami z pó³nocy i wschodu, nadal skutecznie wspieraæ chrystianizacjê pogañskich plemion. Bardzo œmia³e plany Ottona przerwa³a jego nag³a œmieræ, która pokrzy¿owa³a zapewne tak¿e plany polityczne i nadzieje Boles³awa.

Trzej g³ówni bohaterowie Zjazdu GnieŸnieñskiego to:

Œwiêty Wojciech, Boles³aw Chrobry, Otton III

Œwiêty Wojciech – ¿y³ w latach 956-997, œwiêty mêczennik, misjonarz, by³ czeskim ksiêciem, zwano go Adalbertem z Pragi, by³ biskupem Pragi nominowanym w 982 r., ale zosta³ wypêdzony z kraju, a jego rodzinê Czesi zamordowali. Biskup ten zas³yn¹³ m.in. zwalczaniem handlu niewolnikami, wykupywaniem w Pradze od ¿ydowskich kupców ludzi, którymi ci handlowali, a którymi byli tak¿e chrzeœcijanie! Podczas swojej pos³ugi poza Prag¹ bp Wojciech przebywa³ m.in. w klasztorze benedyktynów na Monte Cassino, wiele razy w Rzymie, gdzie w 996 r. pozna³ bli¿ej Ottona III, z którym siê zaprzyjaŸni³. Z Rzymu z polecenia cesarza Ottona III uda³ siê do Polski, do Gniezna, sk¹d wiosn¹ 997 r. przez Gdañsk do Prus w celu chrystianizacji tamtejszego ludu; papie¿, cesarz i ks. Boles³aw stale zabiegali o dalsz¹ chrystianizacjê ziem polskich i s¹siaduj¹cych z ni¹. Biskup otrzyma³ od ksiêcia ochronê z³o¿on¹ z dru¿yny zbrojnych, których w Prusach odes³a³. Na misji zosta³ jednak przez Prusaków zamordowany, prawdopodobnie w Œwiêtym Gaju k. Elbl¹ga 23 kwietnia 997 roku; Prusacy przebili go oszczepem, odciêli mu g³owê i nabili j¹ na pal. Zw³oki Biskupa zosta³y wykupione przez ksiêcia Boles³awa I za iloœæ srebra i z³ota równowa¿n¹ cia³u zabitego i pochowane w GnieŸnie. Jego kanonizacji dokona³ w Rzymie ju¿ w 999 r. papie¿ Sylwester II. Cia³o Œwiêtego sta³o siê wielk¹ relikwi¹, ksi¹¿ê Boles³aw bardzo œwiadomie je wykupi³, oddawa³ mu stale czeœæ, chc¹c pozyskaæ b³ogos³awieñstwo dla kraju. Szybko Œw. Wojciech sta³ siê patronem Polski, Czech, Wêgier, a ostatnio i Europy.

Boles³aw Chrobry – pierwszy król Polski, wczeœniej ksi¹¿ê wybitny i wielki, rozpocz¹³ panowanie w ksiêstwie Polan w 992 r. Po spotkaniu z przyjaznym mu cesarzem Ottonem w GnieŸnie i symbolicznej wówczas „koronacji” cesarskim diademem powszechnie tytu³owano go w kraju królem. Wg prof. A. Swie¿awskiego nie by³a to jednak koronacja, gdy¿ brakowa³o mu sakry religijnej i namaszczenia olejami œwiêtymi, o czym Boles³aw i duchowni polscy wiedzieli. Po œmierci Ottona ks. Boles³aw prowadzi³ wojny z Niemcami zakoñczone dopiero w 1018 roku pokojem w Budziszynie i oddaniem Polsce £u¿yc i Milska. W swojej ekspansji wczeœniej zdoby³ Czechy uniezale¿niaj¹c je od Niemców i na jakiœ czas obj¹³ rz¹dy w Pradze, podbi³ Pomorzan, przy³¹czy³ do Polski Gdañsk, w 1003 r. anektowa³ Morawy, odzyskiwa³ te¿ ziemie wczeœniej utracone, walczy³ z powodzeniem z Niemcami.

1025. rocznica Zjazdu GnieŸnieñskiego

Œwiêty Wojciech (956-997), rys. Stanis³aw Samostrzelnik (fragm.)

Boles³aw I Chrobry (967-1025), ryc. Jan Matejko

Dla spokoju i przyjaŸni z Rusi¹ (chrzest przyjê³a w 988 r.), w 1008 r. Boles³aw wyda³ swoj¹ córkê za ksiêcia Œwiêtope³ka, który przeszed³ na katolicyzm; by³ to syn w³adcy Rusi wielkiego ksiêcia kijowskiego W³odzimierza I Wielkiego niestety zabiegaj¹cego o sojusze z Niemcami przeciw Polsce. Boles³aw interweniowa³ zbrojnie kilka razy w Kijowie popieraj¹c ziêcia w walkach we-

wnêtrznych, walcz¹c np. z jego bratem ksiêciem kijowskim Jaros³awem; w wyprawie 1018 roku zdoby³ Kijów. Chrobry by³ okrutny, bezwzglêdny, ponoæ w Kijowie zapragn¹³ uczyniæ siostrê ksiêcia Jaros³awa na³o¿nic¹, gdy odmawia³a mia³ powiedzieæ: „uleg³a brama kijowska, ulegnie i Rusinka”. W tym czasie przy³¹czy³ te¿ do Polski utracone w 981 r. Grody Czerwieñskie (Ziemia Che³mska, Be³z, Przemyœl, Sanok, Lwów i in.). Zmaga³ siê z Rusinami, ale i z ww. sojuszami niemiecko-rusiñskimi zawartymi przeciwko niemu. W rywalizacji cesarstwa zachodniego ze wschodnim o s³owiañszczyznê, Polacy opowiedzieli siê po stronie zachodniego, tj. Rzymu. Otton III – saski ksi¹¿ê, król Niemiec, w maju 996 r. jako 16-latek koronowany w Rzymie na cesarza Œwiêtego Cesarstwa Rzymskiego, zwanego te¿: Œwiêtym Cesarstwem Rzymskim Narodu Niemieckiego (Heiliges Römisches Reich Deutscher Nation). Powsta³o ono w 962 r. po koronacji w Akwizgranie na cesarza rzymskiego saskiego króla Ottona I Wielkiego, dziadka Ottona III; potocznie zwano ten twór Pierwsz¹ Rzesz¹ Niemieck¹. Nale¿a³y do niego królestwa Niemiec, W³och, Czech, Burgundii, Wêgier, zabiegano te¿ w koñcu X w. o przyjêcie doñ ziem polskich. Otton III przyj¹³ tytu³ „Romanorum imperator augustus” – szlachetny cesarz Rzymian. Jego dynastia by³a nastêpn¹ cesarsk¹ po karolingach tj. po wskrzesicielu cesarstwa zachodniego (teraz imperium chrzeœcijañskiego) Karolu Wielkim (†814) i jego nastêpcach. Cesarz by³ w³adc¹ œwieckim, Otton III rezydowa³ w Rzymie, mo¿na rzec „przy papie¿u”; ale w Bizancjum (dziœ Stambu³) rezydowa³ drugi cesarz – cesarstwa wschodniorzymskiego, bizantyjskiego, które istnia³o po podziale starego imperium. Gdy odnowiciel cesarstwa zachodniego Karol Wielki zosta³ koronowany na cesarza w Rzymie w 800 r. przez papie¿a, czyli z woli Boga, by³o odt¹d dwóch cesarzy rzymskich: ci rezyduj¹cy w Akwizgranie (potem w Rzymie) i ci w Bizancjum. W Rzymie byli papie¿e, w Konstantynopolu patriarchat i ci drudzy szybko odmówili pos³uszeñstwa papie¿om, nast¹pi³ roz³am na katolicyzm i prawos³awie.

Dla cesarza Ottona III kult Œw. Wojciecha by³ naturalny i zapewne Œwiêty ten sta³by siê patronem nowego cesarstwa zachodniego „Imperium Christianum”, które budowa³ Otton, gdyby nie przedwczesna jego œmieræ. Ku czci Œw. Wojciecha cesarz zd¹¿y³ jeszcze ufundowaæ koœcio³y w: Rzymie, Akwizgranie (dzisiejsze Aachen), Rawennie. Wyprawa cesarza Ottona i jej religijne znaczenie

Cesarz Otton III zapuœci³ siê w dalek¹ wyprawê do Gniezna, na wschód tylko raz, to te¿ nobilitowa³o Polskê, zwraca³o na nas oczy ówczesnego œwiata, wyprawa i wydarzenie by³y pokojowe. Cesarz przyby³ z gronem dostojników, z wieloma delegatami papieskimi, obecni byli legaci papiescy. Przez kilka dni prowadzono d³ugie rozmowy z Boles³awem; ksi¹¿ê zna³ jêzyk niemiecki. Boles³aw postanowi³ godnie powitaæ Ottona ju¿ na granicy ksiêstwa i eskortowaæ jego orszak ze swoimi najlepszymi wojami do samego Gniezna, a woje ci reprezentowali znamienite polskie rody rycerskie w tym Na³êczów. Ostatni odcinek pielgrzymki od Ostrowa do Gniezna cesarz szed³ pieszo i boso, ksi¹¿ê nakaza³ wiêc wy³o¿yæ drogê kobiercami. Na miejscu cesarz i jego œwita zostali wspaniale powitani, przyjêci i ugoszczeni w grodzie Boles³awa, zachwyt goœcia by³ ogromny. Katedra i dwór ksiêcia udekorowano z³otymi wotami, kolorowo i jedno-

rodnie ubrani ¿o³nierze (woje), obwieszone kosztownoœciami piêkne polskie kobiety, elegancki przepych – zrobi³y na goœciach osza³amiaj¹ce wra¿enie, wrêcz zaskoczy³y ich. Boles³aw dodatkowo obdarzy³ wszystkich drogocennymi prezentami.

Cesarz po wejœciu do katedry gnieŸnieñskiej mia³ zalaæ siê ³zami, „prosi³ œwiêtego mêczennika o wstawiennictwo, by móg³ dost¹piæ ³aski Chrystusowej”. W czasie zjazdu cia³o Œw. Wojciecha przeniesiono do o³tarza g³ównego katedry.

Zjazd mia³ charakter koœcielny, ale omawiano na nim i sprawy dotycz¹ce w³adzy œwieckiej, tematykê publiczn¹, miêdzynarodow¹. Ksi¹¿ê Boles³aw czyni³ starania uwieñczone pozytywn¹ decyzj¹ papie¿a, by wzorem innych pañstw chrzeœcijañskich Koœció³ w Polsce otrzyma³ sta³¹ w³asn¹ diecezjaln¹ organizacjê, nie luŸn¹ i misyjn¹, by nie podlega³ jak dotychczas jurysdykcji niemieckiej w³adzy koœcielnej. Najwa¿niejszym religijnym elementem zjazdu wydaje siê zorganizowany tu synod i og³oszenie na nim powstania pierwszej na ziemiach polskich metropolii – arcybiskupstwa w GnieŸnie. Decyzjê tak¹ podj¹³ rok wczeœniej w Rzymie synod z papie¿em Sylwestrem II, a teraz przedstawia³ j¹ cesarz i legat papieski kardyna³ Robert z Kurii Rzymskiej. Poza utworzeniem metropolii gnieŸnieñskiej og³oszono ustanowienie trzech biskupstw, czyli tzw. diecezje sufragalne: w Krakowie, we Wroc³awiu iw Ko³obrzegu. Biskupstwa te podlega³y ju¿ metropolii gnieŸnieñskiej, a ksi¹¿ê móg³ sam mianowaæ w³asnych biskupów, zaœ w³asny arcybiskup móg³ koronowaæ króla. Pierwszym arcybiskupem metropolit¹ gnieŸnieñskim zosta³ przyrodni brat Œw. Wojciecha i œwiadek jego mêczeñskiej œmierci bp Radzim Gaudenty, którego intronizacji dokonano podczas Zjazdu GnieŸnieñskiego. Osobne istniej¹ce wczeœniej biskupstwo misyjne w Poznaniu zarz¹dzane przez bpa Ungera (†1012) nie zosta³o przekazane wówczas pod arcybiskupstwo gnieŸnieñskie, ale podlega³o bezpoœrednio Rzymowi; podczas zjazdu mianowano te¿ piêciu biskupów na terenie ówczesnej Polski. Kolejne wa¿ne zdarzenia zjazdu to: podczas uczty zdjêcie przez cesarza z g³owy swojego diademu cesarskiego – w historiografii wystêpuje tak¿e jako diadem gnieŸnieñski – i w³o¿enie go na g³owê Boles³awa Chrobrego, co nie by³o tylko kurtuazj¹; wrêczenie ksiêciu œwiêtej relikwii tj. gwoŸdzia z Krzy¿a Chrystusowego i wg D³ugosza cesarz powiedzia³, ¿e przekaza³ co mia³ najcenniejszego i najdro¿szego w skarbcu, co „przewy¿sza wszelkie skarby ziemskie”; wrêczenie ksiêciu kopii w³óczni Œwiêtego Maurycego wykonanej wed³ug wzoru Œwiêtej Lancy Cesarskiej z III w. – podobn¹ kopiê w³óczni w³o¿ono do grobu cesarza Karola Wielkiego w Akwizgranie. W oryginalnej w³óczni z III w. przechowywanej w skarbcu cesarskim we Wiedniu znajduje siê gwóŸdŸ z Krzy¿a Chrystusa. Nasza w³ócznia do dziœ przechowywana jest w Skarbcu na Wawelu. Cesarz dla sojuszu i pokrewieñstwa z Polakami mia³ proponowaæ zarêczyny swoich krewnych z dzieæmi Boles³awa; cesarz by³ te¿ ojcem chrzestnym syna naszego ksiêcia. Polityczne znaczenie wizyty Ottona

W³adzê duchow¹ nad cesarstwem zachodnim sprawowa³ papie¿, którym za Ottona III by³ Sylwester II (ok. 940-1003), wybitny cz³owiek tamtej epoki, mêdrzec, kanclerz Francji i arcybiskup Reims, arcybiskup Rawenny. Z rodu Francuz Gerbert z Aurillac, papie¿ od 999 do 1003 r., og³oszony œwiêtym, po nim kolejnego œwiêtego papie¿a og³oszono dopiero po 200 latach. Sylwester by³ nauczycielem Ottona, by³ mu bardzo bliski, wywiera³ na niego du¿y wp³yw, zatem polityczne plany i zamierzenia papie¿a przek³ada³y siê na czyny cesarza. Dlatego pielgrzymka do Gniezna politycznie mia³a zapewne na celu tak¿e zjednanie sobie Boles³awa, s³yn¹cego z wielkiego mêstwa i odwagi. Aspektem politycznym zjazdu by³y rozmowy nad tworzeniem nowego imperium, odnowieniu cesarstwa rzymskiego w nowej postaci tj. poprzez zjednoczenie suwerennych chrzeœcijañskich pañstw Europy; dewiza cesarza „Renovatio Imperii Romanorum” pojawi³a siê tak¿e w dokumentach papieskich. Dlatego pozyskanie na swoj¹ stronê polskiego ksiêcia by³o dla papie¿a i cesarza bardzo wa¿ne, Polska mia³a wchodziæ do tej zjednoczonej chrzeœcijañskiej Europy jako wysuniêty s³owiañski katolicki kraj na Wschodzie, filar i gwarant dla cesarza w tej czêœci Europy. Niektórzy i dziœ porównuj¹ tamte idee do idei obecnej Unii Europejskiej, jeœli tak, to stare zabiegi o dominacjê ber³a niemieckiego po-

zosta³y jak widaæ niezmienne. Idea tworzenia imperium z suwerennych pañstw chrzeœcijañskich by³a wtedy zapewne w wiêkszym stopniu dzie³em myœli papie¿a Sylwestra II. Tamto imperium mia³o obejmowaæ cztery filary: Italiê, Galiê, Germaniê, Sclaviniê – czyli: W³ochy, Francjê, Niemcy i S³owiañszczyznê, a tê zdominowan¹ przez najwiêksze ksiêstwo Piastów, zabiegano tak¿e o Wêgry, Czechy i szereg mniejszych królestw i ksiêstw.

W³o¿enie na g³owê Boles³awa cesarskiego diademu œwiadczy³o, ¿e cesarz widzi polskiego ksiêcia, jako równego sobie wywy¿szy³ go; mia³ nawet powiedzieæ: – „Nie godzi siê takiego i tak wielkiego mê¿a ksiêciem nazywaæ (…) lecz wypada chlubnie wynieœæ go na tron królewski i wywy¿szyæ koron¹”.

Otton mówi³ jeszcze, ¿e Boles³aw jest mu bratem, nazwa³ go cesarskim przyjacielem i sprzymierzeñcem narodu rzymskiego. Cesarz podniós³ ksiêcia do rangi patrycjusza rzymskiego, czyli drugiego po cesarzu, zwolni³ te¿ Polskê z p³acenia trybutu królom niemieckim.

Wœród wielu darów od ksiêcia, cesarz otrzyma³ relikwie œwiêtego – ramiê Œw. Wojciecha, radoœæ mia³o mu tak¿e sprawiæ otrzymanych 300 opancerzonych wojów. Ksi¹¿ê odprowadzi³ cesarza towarzysz¹c mu w drodze powrotnej z w³asnym orszakiem a¿ do Magdeburga, dok¹d dotarli na niedzielê palmow¹ 24 marca. Nastêpnie cesarz uda³ siê do Akwizgranu do grobu Karola Wielkie-

go, a stamt¹d do Rzymu; w Akwizgranie mia³ otworzyæ grób Karola Wielkiego.

Te zdarzenia i gesty przyjaznego nam cesarza Ottona III by³y wielkim uhonorowaniem polskiego w³adcy, da³y podstawy i wzmacnia³y suwerennoœæ pañstwa polskiego, uznanie suwerennoœci i niezale¿noœci polskiego w³adcy od w³adzy cesarskiej, da³y pe³n¹ akceptacjê Polski w gronie cywilizowanych pañstw Europy. Dzia³o siê to 3 miesi¹ce po koronacji króla Wêgier, wizyta (zjazd) utrwala³a przyjaŸñ cesarza z ks. Boles³awem, gwarantowa³a polskie wsparcie w chrystianizacji Europy Wschodniej; cesarz i papie¿ sprawnie jednoczyli chrzeœcijañsk¹ Europê. Wydarzenia szerzej otworzy³y drogê do zezwolenia papie¿a na koronacjê Boles³awa, zatem i og³oszenia Polski królestwem.

Cesarz zmar³ dwa lata po pielgrzymce do Gniezna, mia³ raptem ukoñczonych 21 lat, by³ bez¿enny i bezdzietny. Wg Jana D³ugosza czy historyka Józefa Szujskiego, zosta³ otruty przez przepiêkn¹ kobietê wdowê po Rzymianinie Janie Krescencjuszu II, który jako buntownik i przeciwnik cesarza zgin¹³ z jego rozkazu. Swoich zjednoczeniowych i imperialnych planów Otton nie zrealizowa³. Pogorszy³y siê te¿ stosunki polsko-niemieckie, Boles³aw nie ustawa³ w podbojach i rozszerzaniu granic dla przysz³ego Królestwa Polskiego. Jednak jego koronacja nast¹pi³a w GnieŸnie dopiero po 25 latach od ww. „koronacyjnego” gestu cesarza Ottona. Tyle lat trwa³o blokowanie przez Rzym (papie¿y) i wp³ywowego króla Niemiec i cesarza Henryka II zgody na koronacjê. Henryk prowadzi³ wojny z Polsk¹, zmontowa³ z Rusinami koalicjê przeciw Polsce – odnosi³ jednak klêski. Chrobry zaœ wiedzia³, ¿e wojny z s¹siadami Niemcami bêd¹ stale, ¿e bêdzie to dla Polski ¿ywotna kwestia, ¿e Niemcy roszcz¹ sobie prawo do jakiegoœ zwierzchnictwa nad Polsk¹. Po œmierci nieprzychylnych Chrobremu papie¿a Benedykta VIII w kwietniu 1024 r. i cesarza Henryka II w lipcu 1024, ksi¹¿ê postanowi³, ¿e koronacji jego dokona w katedrze gnieŸnieñskiej polski arcybiskup metropolita gnieŸnieñski, namaszczony przez papie¿a metropolita w³asnej metropolii. Dlatego wczeœniej odes³a³ koronê przys³an¹ mu przez nowego króla Niemiec Konrada II, nastêpcê Henryka II. Boles³aw dumnie uwa¿a³, ¿e koronê królewsk¹, jako dla s³owiañskiego króla chrzeœcijañskiego mo¿e przyj¹æ tylko od papie¿a. Koronowa³ siê w Wielkanoc 19 kwietnia 1025 r. w GnieŸnie. I tak ów nowy król w Europie, król Polski, sta³ siê jednym z monarchów Europy – Niemcy zaœ uznali za hañbê dla Królestwa Niemiec powstanie Królestwa Polskiego… Bardzo dobrze, skutecznie, z sukcesami politycznymi i terytorialnymi prowadzona polityka Boles³awa Chrobrego, uzyskanie wsparcia od cesarza Ottona III i papie¿a Sylwestra II, chrystianizacja pogañskich s¹siadów, rozprzestrzenienie i umocnienie chrzeœcijañstwa w œrodkowej Europie powodowa³y, ¿e Chrobrego okreœlano jako Konstantyna Wielkiego albo Karola Wielkiego polskiego chrzeœcijañstwa.

Król Boles³aw I zmar³ nagle 17 czerwca 1025 r. W kraju og³oszono roczn¹ ¿a³obê narodow¹, w trakcie której nie by³o ¿adnych uroczystoœci, zabaw, wesel, noszono ciemne stroje i nawet dziewczêta nie wpina³y we w³osy kwiatów.

Papie¿ Polak Œwiêty Jan Pawe³ II powiedzia³ o ZjeŸdzie GnieŸnieñskim, ¿e:

„otworzy³ on dla Polski drogê do jednoœci z ca³¹ rodzin¹ pañstw Europy. U progu drugiego tysi¹clecia naród polski zyska³ prawo, by na równi z innymi narodami w³¹czyæ siê w proces tworzenia siê nowego oblicza Europy”.

Na pami¹tkê tamtego historycznego pierwszego zjazdu, od 1997 roku w GnieŸnie organizowane s¹ Zjazdy GnieŸnieñskie a du¿y, goszcz¹cy prezydentów wielu krajów europejskich, by³ w rocznicowym 2000 roku.

Redakcja: Jolanta Szczepkowska, Teofil Lachowicz

Adres redakcji:

P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003

e-mail: pava.swap@gmail.com tel. 212-473-0580, www.pava-swap.org

Gniezno, archikatedra, stan obecny, fot. domena publiczna
Gniezno, woje Chrobrego, X-XI wiek, rys. Szymon Kobyliñski 1995

Wœród uczestników balu by³o du¿o m³odzie¿y

Marek i Dorota Andrakowie, Joanna GwóŸdŸ i ks. Grzegorz Markulak

Walentynkowy sukces „Uœmiechu Dziecka“

Przewodnicz¹cy Rady Dyrektorów Polsko-S³owiañskiej Federalnej Unii Kredytowej Krzysztof Matyszczyk W Balu uczestniczy³ konsul generalny Mateusz Sakowicz z ¿on¹ Bogn¹

Wieczór uœwietni³ wystêp saksofonisty jazzowego Krzysztofa Medyny Uczestnikom balu dopisywa³y wyœmienite humory

Rodzina znanych polonijnych biznesmenów i filantropów, zosta³a wyró¿nione tytu³em Goœci Honorowych Balu Walentynkowego – jednej z najwa¿niejszych akcji charytatywnych Children’s Smile Foundation. Za wieloletnie wspieranie dzieci pokrzywdzonych przez los Ewa i Edward ¯y³ka otrzymali kryszta³ow¹ statuetkê. Wieczór uœwietni³ wystêp znanego saksofonisty jazzowego Krzysztofa Medyny.

W balu wziê³o w niej udzia³ oko³o 180 osób, wœród których byli zarówno dyrektorzy i wolontariusze Fundacji Uœmiech Dziecka, jej sympatycy, jak równie¿ przedstawiciele ró¿nych firm i organizacji. Polskie w³adze reprezentowa³ konsul generalny Mateusz Sakowicz z ma³¿onk¹ Bogn¹ Bernaciak-Sakowicz, natomiast Polsko-S³owiañsk¹ Federaln¹ Uniê Kredytow¹ – g³ównego sponsora balu – przewodnicz¹cy Rady Dyrektorów Krzysztof Matyszczyk oraz jej cz³onkowie: dr Iwona Korga i Leszek Wojtkowski, a tak¿e przedstawiciele Rady Nadzorczej Artur Do³êga i Leon Fuks. Obecni by³ równie¿: prezes Centrali Polskich Szkó³ Dokszta³caj¹cych dr Dorota Andraka oraz prezes Pulaski Association of Business and Professional Men Robert Tarnawski i Wielki Marsza³ek Parady Pu³askiego 2025 Eric Bagiñski, a tak¿e przedstawiciele wielu innych polonijnych organizacji i instytucji. Pojawi³o siê tak¿e du¿e grono znajomych i przyjació³ Ewy i Edwarda ¯y³ków, tegorocznych Goœci Honorowych balu. Towarzyszy³y im równie¿ dzieci – Sara i Michael. Do tañca przygrywa³ DJ Janusz, przy muzyce którego wszyscy œwietnie siê bawili. *

Czêœæ oficjaln¹ prowadzi³a prezes Children’s Smile Foundation Joanna GwóŸdŸ, która opowiedzia³a o dzia³alnoœci organizacji oraz powita³a goœci specjalnych i wszystkich uczestników imprezy. Przedstawi³a równie¿ cz³onków Rady Dyrektorów Fundacji Uœmiech Dziecka obecnych na imprezie, a tak¿e jej nowego dyrektora, którym zosta³ doskonale znany w œrodowisku polonijnym dzia³acz i biznesmen Piotr Praszkowicz.

oraz

Nastêpnie krótkie przemówienie wyg³osi³ oraz b³ogos³awieñstwa uczestnikom balu udzieli³ ks. Grzegorz Markulak, kapelan fundacji. W swoim wyst¹pieniu zwróci³ uwagê przede wszystkim na mi³oœæ do drugiego cz³owieka. „Sensem naszego ¿ycia jest to, by kochaæ i równie¿ byæ kochanym” – podkreœli³ kap³an ¿ycz¹c wszystkim nie tylko udanej zabawy, ale tak¿e by w codziennym ¿yciu nikomu nie zabrak³o mi³oœci.

Konsul Generalny Mateusz Sakowicz powiedzia³ min. „Warto byæ empatycznym i kochaæ bliŸniego i drugiego cz³owieka. Spotykamy siê dzisiaj na marginesie walentynek, czyli œwiêta mi³oœci romantycznej, ale wa¿ne jest ¿eby w naszym codziennym ¿yciu nie zabrak³o mi³oœci wzglêdem drugiego cz³owieka”. którym mo¿liwe jest wspierane ró¿nych organizacji, w tym m.in. Children’s Smile Foundation. Zachêci³ te¿ do ofiarnoœci na rzecz potrzebuj¹cych dzieci. „Niech na naszych twarzach zagoœci uœmiech i wspólnie zróbmy dla innych coœ doskona³ego”. W trakcie czêœci oficjalnej Joanna GwóŸdŸ poinformowa³a tak¿e o celu zbiórki funduszy podczas Balu Walentynkowego oraz o g³ównych beneficjentach, do których maj¹ trafiæ œrodki zebrane podczas loterii

Od

fantowej. W tym roku jest to rodzeñstwo z Long Island osierocone w tragicznych okolicznoœciach. „Ch³opcy otrzymali opiekê ukochanej babci, która przyjecha³a z Polski, aby siê o nich zatroszczyæ po tragicznym wydarzeniu. Niestety, biurokratyczne procedury i przed³u¿aj¹ca siê praca ró¿nych urzêdów sprawi³y, ¿e zostali bez odpowiedniego wsparcia finansowego. Dlatego babcia zwróci³a siê do nas o pomoc” – wyjaœni³a prezes Children’s Smile Foundation. Zachêci³a równie¿ do hojnoœci i wsparcia zbiórki funduszy dla osieroconych dzieci. *

Prawie 31 tys. dolarów zysku przyniós³ Fundacji Uœmiech Dziecka tegoroczny Bal Walentynkowy. Jest to dowód na to, ¿e Polonia chêtnie wspiera dobroczynne akcje jeœli s¹ s¹ transparentne i maj¹ dobroczynny cel. Fundusze te w ca³oœci zostan¹ przeznaczone na chore i potrzebuj¹ce dzieci. Zarówno loteria fantowa jak i aukcja, któr¹ poprowadzi³ Nicholas Kaponyas z Rady Dyrektorów Fundacji Uœmiech Dziecka, cieszy³y siê du¿ym zainteresowaniem i znacz¹co wp³ynê³y na zebrane œrodki finansowe. Loteria fantowa przynios³a organizatorom ponad 6500 tys. dolarów, a z aukcji

uzyskano 5200 dolarów. Reszta to indywidualne donacje i zysk ze sprzeda¿y biletów oraz wpisów do Ksiêgi Pami¹tkowej. To wszystko mo¿liwe by³o do zrealizowania dziêki sponsorom i donatorom, a tak¿e uczestnikom balu. Jego g³ównym sponsorem by³a Polsko-S³owiañska Federalna Unia Kredytowa. Poza tym poprzez wpisy w Ksiêdze Pami¹tkowej bal wspar³o wiele firm i osób prywatnych. By³y tak¿e indywidualne donacje, które przekazali m.in.: TM Construction of New York, Albany Polish Community Center, Polonia of Long Island, Blaster Construction, Helena Leœnik i El¿bieta Odrow¹¿-Pieni¹¿ek. Ogromnym wsparciem okaza³a siê piêkna kolia podarowana przez przez Pierwsz¹ Damê RP Agatê Kornhauser-Dudê, z³oty naszyjnik przekazany przez Ewê i Edwarda ¯y³ków, rêkawica z autografem srebrnej medalistki olimpijskiej Julii Szeremety oraz jej trenera Tomasza Dylaka podarowana przez Wojciecha Maœlankê, a tak¿e rysunek Edwarda Lutczyna sprezentowany przez Rafa³a Losa i obraz kanadyjskiej artystki Leslie ufundowany przez Joannê GwóŸdŸ. Poza tym, niektórzy donatorzy przekazali fanty na loteriê. Wœród nich byli m.in.: Art-Tec Jewelry Designs, Ryszard Mierzejewski, Doktor Dêbski Clinic, Belvedere Bridge Enterprises, Opulence Glamour Skin Clinic, PDP Contracting, ksiêgarnia Polonia, Amber Steak House, Zabka Polish Deli, Overture Spa, Markowa Apteka, Patricia Zielinska, a tak¿e dystrybutor ¯ubrówki.

Z przebiegu tegorocznego Balu Walentynkowego bardzo zadowoleni s¹ jego organizatorzy. „Chcia³abym serdeczne podziêkowaæ wszystkim naszym goœciom i sponsorom za wsparcie Children’s Smile Foundation. To by³a wspania³a walentynkowa noc – podkreœli³a Joanna GwóŸdŸ, prezes fundacji. Swoj¹ wdziêcznoœæ skierowa³a równie¿ w stronê Goœci Honorowych – rodziny ¯y³ków – za ich hojny dar w postaci przepiêknej bi¿uterii podarowanej na przeprowadzon¹ podczas balu aukcjê i loteriê fantow¹. „Bardzo doceniamy wasze niezachwiane wsparcie” – doda³a prezes Fundacji Uœmiech Dziecka.

FOTO: WOJTEK MAŒLANKA

Goœcie Honorowi otrzymali kryszta³ow¹ statuetkê
kwiaty.
lewej: Wojciech Maœlanka, Michael ¯y³ka, Sarah ¯y³ka, Edward i Ewa ¯y³kowie oraz Joanna GwóŸdŸ
Przez ca³y wieczór parkiet by³ wype³niony do ostatniego miejsca

Wiatry

Marzec, sezon królowania t³ustych wiatrów zza Odry. W olszynie i w krzakach pohukuj¹ germañskie bo¿ki. Trochê œpiê, a trochê czytam, ale koniec wci¹¿ odk³adam na jutro, na dzieñ, kiedy przyjdzie wiosna i rzuci ¿agiew w œrodek moich snów. Trochê œpiê, a trochê idê przez sen wzd³u¿ rzeki i wypatrujê tej ³odzi, czy ju¿ dobi³a do zaœlinionych mg³¹ brzegów, czy ju¿.

I to jest zdziecinnienie, weltschmerz, grudka soli na dnie popio³u po spalonym mieœcie, które noszê w pude³ku od zapa³ek. Nie daj siê zwieœæ wiatrom, bo porw¹ ciê, unios¹ i porzuc¹ gdzieœ w lasach, wœród szwargotów ho¿ych cór Germanii, sowich okrzyków. Jestem tu od dawna, trochê œpiê i czytam. Nie mówi³em ci o tym, ale czêsto budzê siê w tej pustej ³odzi, na œrodku rzeki i wypatrujê ciê na brzegu, we mgle.*

Marzec. T³uste wiatry znad Atlantyku. Ogo³ocone drzewa. Chodniki, na których tañcz¹ œmieci. Plastykowe siatki. Podarte koperty. Jednorazowe kubki po kawie. Rachunki. Wyci¹gi z kont. Szlifujê bruki – przypomina mi siê powiedzenie, którego u¿ywa³ mój ojciec, kiedy wychodzi³am w³óczyæ siê po wrzesiñskich ulicach. I uœmiecham na dŸwiêk jego g³osu. Oraz wspomnieñ. O niekoñcz¹cych siê spacerach. Pod rêkê. Z kole¿ankami. W celu rekreacyjnym. I ¿eby spotkaæ po drodze ch³opców z Technikum. Albo WET-u. Min¹æ siê na w¹skim chodniku. Uœmiechn¹æ. Zarumieniæ. Odwróciæ. Zachichotaæ. A potem zajrzeæ do jednej z nielicznych kawiarni, zamówiæ cienk¹ herbatê. I czekaæ, a¿ coœ siê wydarzy. Œwiat sprzed ery cyfrowej wydawa³ siê du¿o prostszy. Mijani ch³opcy w koñcu zbierali siê na odwagê. Przysiadali do stolika. Pytali o numer telefonu. W koñcu przychodzili w odwiedziny. Zawsze g³odni, bo w internacie s³abo karmili. Siadali w kucki. Jedli kanapki. S³uchali muzyki z kaset. Opowiadali dowcipy. Najodwa¿niejsi wyznawali uczucia. Mamrocz¹c coœ pod nosem. Uciekaj¹c wzrokiem. W zawstydzeniu, które wydawa³o siê takie urocze. Niewinne. Godziny przep³ywa³y niespiesznie. Mieliœmy jeszcze tyle ¿ycia przed sob¹. Tyle czasu. Ale nie wszyscy. Wojtek z Gdañska zmar³ krótko po trzydziestce. Wypadek samochodowy. Robik mia³ raka. A potem uton¹³. Na p³yciŸnie. Syrê te¿ za³atwi³ nowotwór. Podobno wysz³o mu to w kartach. Palpuæ siê o¿eni³. Ma dwoje dzieci. Pewnie s¹ ju¿ doros³e. Marek zosta³

stra¿akiem. Czasem widzê go na zdjêciach w lokalnej gazecie. Smo³a nadal jeŸdzi karetk¹. Po d³ugich dredach zosta³o wspomnienie. Kofciu, który zrywa³ bukiety ¿ó³tych kwiatów na dzia³ce swojej mamy, a potem chowa³ je pod bluz¹, ¿eby nikt na osiedlu nie widzia³, ¿e je do mnie niesie, od lat zmaga siê z depresj¹. Przez lata pisaliœmy do siebie. Nawet odwiedzi³ mnie w Nowym Jorku. Ale ciê¿ko by³o siê dogadaæ. W Polsce akurat trwa³a kampania wyborcza, a ¿e staliœmy po dwóch stronach barykady, rozmowy przeradza³y siê w zajad³e k³ótnie. O wszystko. Gejów. Prawa kobiet. Okr¹g³y stó³. A nawet Big Apple, do którego by³ wyraŸnie uprzedzony. Nic mu siê tutaj nie podoba³o. ¯adna dzielnica. Ulica. Atrakcja. Park. Wszystko by³o nie tak. Uda dziewcz¹t. Niewyprasowane koszule. Podgrzewane w mikrofali jedzenie. Zapach w metrze. Kolor skóry taksówkarzy. Sygnalizacja œwietlna. Pomyœla³am wtedy, ¿e zdanie z licealnego kajecika, ¿e „nikt nie wydaje siê bardziej obcy, ni¿ ktoœ, kogo siê kiedyœ (po przyjacielsku) kocha³o” – nie by³o wcale takie g³upie. Myœlê o tamtym czasie, odbywaj¹c codzienne przechadzki. O ch³opcach, którzy dzisiaj dobiegaj¹ piêædziesi¹tki. I lecz¹ nadciœnienie albo wrzody ¿o³¹dka. Patrzê na nich z okna czwartego piêtra bloku na Chrobrego. Jak sun¹ w czarnych p³aszczach, albo wojskowych kurtkach. A wiatr rozwiewa ich d³ugie, nikczemnie liche, w³osy. Za kilka lat ca³kiem wy³ysiej¹. Chyba, ¿e bêd¹ mieli du¿o szczêœcia i pokryj¹ siê siwizn¹. Niektórzy utyj¹. Inni dorobi¹ siê czerwonych, napuchniêtych twarzy. Ktoœ odniesie sukces. Komuœ w ¿yciu nie wyjdzie. Czas siê skurczy. Bêdzie go coraz mniej.

*Tomasz Ró¿ycki, Vaterland ❍

Zapraszamy na stronê Autorki: www.stanywewnetrzne.com

Smutna wyprowadzka

kowskim bloku. Gdy siê tu wprowadza³em dwa lata temu, by³o tu ³ó¿ko, stó³, krzes³o, szafa i pó³eczka w œcianie. Kuchniê stanowi³ blat ze zlewem, a pod nim ma³a lodówka.

Najpierw z plastikowej, sk³adanej pó³ki zniknê³y moje buty. Tanie, lekkie, ale du¿o ich siê zrobi³o, a na tym regale wygl¹da³y kolorowo. W³o¿y³em je do czarnego, plastikowego wora na œmieci. Z kolejnej pó³ki z czarnego plastiku usun¹³em lekarstwa i kosmetyki. Z trzeciej – przyprawy i jakieœ niedobitki w butelkach sosu sojowego, octu, keczupu. Wyrzuciæ, a mo¿e jak na pó³-poznaniaka przysta³o, mocno zakrêciæ, w³o¿yæ do torebki i zu¿yæ potem?

Z ³azienki znikaj¹ drobne przedmioty, same z siebie brzydkie i nie do pary: jakieœ kremy, napoczête myd³a, szampony, g¹bki, szczotki i szczoteczki. Nie bez kozery, gdy zamieszcza siê reklamowe zdjêcia mieszkania na sprzeda¿ lub pokoju hotelowego, pokazuje siê puste ³azienki, co najwy¿ej z jak¹œ ozdobn¹ roœlin¹, ale na pewno bez misek, wiader i rolek papieru toaletowego. Ja jednak nie szykujê ³azienki do sesji zdjêciowej i widzê, ¿e po usuniêciu szparga³ów sta³a siê jakaœ zimna i pozbawiona intymnoœci, któr¹ w oczywisty sposób g¹bki sugeruj¹.

Ten mój pokój by³ ma³y, mia³ z aneksem kuchennym i ³azienk¹ chyba 20 metrów, czyli tyle co kawalerka w gomu³-

Poniewa¿ wynajmowa³em d³ugoterminowo, stopniowo wy³udza³em, w miarê jak obs³uga zaczyna³a mnie lubiæ, a to telewizor, a to wiêksz¹ lodówkê, a to czyszczenie klimatyzatora, a to wymianê – po roku! – zas³on w oknie na nowe.

Pokój by³ spartañski, ale stopniowo stawa³ siê moim domem. Pojawi³y siê wiêc tanie, sk³adane pó³ki plastikowe i suszarka na talerze. Na blacie t³oczy³y siê stojaki z utensyliami kuchennymi, czajnik elektryczny, maszynka do gotowania ry¿u, a w koñcu i toster. Ohydna szafa zape³ni³a siê kupowanymi bez pamiêci – bo s¹ tu bajecznie tanie – d¿insami i koszulami. Tanie lampki (trzy dolary za sztukê) da³y wreszcie w nocy ulgê od ¿arówy w suficie. Na ³ó¿ku pojawi³a siê fajna poœciel, pledy i poduszki. Ci¹gle by³y to rzeczy tanie i doœæ przypadkowe. W koñcu nie wiedzia³em, co siê z nimi w przysz³oœci stanie, a poniewa¿ nie by³ to mój dom, lecz pokój hotelowy, nie podejmowa³em nawet próby stylistycznego i kolorystycznego zgrania sprzêtów. S³owem, w moim pokoju by³o brzydko. By³ te¿ zagracony i to wszystko dawa³o lokatorowi/lokatorom w koœæ, gdy¿ by³o siê skazanym na to otoczenie, gdy na zewn¹trz la³ deszcz albo by³o niemo¿liwie gor¹co. Ale ile¿ mo¿na wysiedzieæ przy hotelowym basenie?

Nie to, ¿ebym nie myœla³ o przeprowadzce. Ale gdzie? Alternatyw¹ by³o wynajêcie mieszkania, ale powinniœcie zobaczyæ, jak wygl¹da niedrogie mieszkanie w tym kraju. Jakieœ osiedle w œrodku niczego, p³ot z drutem kolczastym, obowi¹zkowe kraty w ma³ych oknach. Kuchnia mia³aby podstawowe sprzêty i mo¿e by³by jeszcze jeden ekstra pokój. Ale by³oby to urz¹dzone w filipiñskim (bez) guœcie. Siedzia³bym w living room, z ¿arów¹ pod sufitem i sfrustrowany przenosi³ siê do ma³ej sypialenki. Tam te¿ musia³bym ratowaæ psychikê nastrojowymi lampkami, œwiecami albo netfliksem na du¿ym telewizorze.

Oczywiœcie mowy by nie by³o o basenie i recepcji, a okolica: wyboista ulica i naro¿ne sklepiki zbadziewiem, zmusza³aby do brania za ka¿dym razem taksówki lub trójko³owca do takiej czêœci miasta, gdzie cokolwiek siê dzieje, czyli galerii handlowej w ci¹gu dnia i ulicy rozrywek w nocy.

Straci³bym te¿ towarzystwo moich sympatycznych loserów, s¹siadów w hotelu. Starsi ode mnie o 10 lub 20 lat panowie z Australii, Stanów, Arabii Saudyjskiej czy Niemiec nie byli towarzystwem, które inspirowa³oby mnie do brania siê za bary z ¿yciem i patrzenia z optymizmem w przysz³oœæ. Ale byli wokó³ mnie, co dawa³o mi dziwne uczucie przebywania w jakieœ wyizolowanej spo³ecznoœci, poza problemami kraju, który mnie wyda³ oraz tego, który teraz mnie goœci.

Jednak po dwóch latach powiedzia³em: doœæ takiego ¿ycia. Znikaj¹ wiêc z kuchni garnki, w których pachnia³a zupa z krewetek i patelnia, na której sma¿y³o siê ryby. Z szafy zniknê³y wszystkie ubrania (ale¿ ubrania s¹ ciê¿kie!) i jest teraz zasmucaj¹co pusta. W ostatnim akcie rozstania z domem z ³ó¿ka znika poœciel, w tym narzuta z wielkim wydrukiem Hermes. A mia³o byæ inaczej. Kilka lat temu wyruszy³em do Azji tylko z jednym baga¿em podrêcznym. Za punkt honoru stawia³em sobie ograniczenie maj¹tku ruchomego do tych 15 kilogramów. Pracê i rozrywkê mia³y zapewniæ laptop, kindle, telefon i s³uchawki. Ubrania chcia³em ograniczyæ do zestawu czarnych t-shirtów. Nie wszyscy jednak rozumieli i doceniali moj¹ filozoficzn¹ ascezê. – Gdy ciê pozna³am, chodzi³eœ ubrany jak bezdomny! – powiedzia³a mi Jenny. Potem nie ustawa³a w wysi³kach, by mnie namówiæ na kupno, a to ³adnej koszuli, a to pasuj¹cych do niej butów.

Tak wiêc rozrasta³ siê mój maj¹tek ruchomy. Ci¹gle mówimy jedynie o dwóch walizkach ubrañ, bo te wszystkie plastikowe sprzêty domowe po prostu komuœ zostawiê. Niemniej stwierdzi³em, ¿e siê zakorzeni³em i ¿e jest to moja potrzeba. Jak¿e mog³oby byæ inaczej? Pierwsze 25 lat ¿ycia w tym samym mieszkaniu w Warszawie, potem po kilka lat w nowojorskich apartamentach, a wreszcie 20 lat w tym, które kupi³em. Tak¿e po powrocie do Polski urz¹dzi³em nowe mieszkanie tak, aby by³o moim, ³adnym i przytulnym, domem. I wyjecha³em z jedn¹ torb¹ do Azji. Ale co to siê dzieje w moim ¿yciu, ¿e wszystko znowu pakujê? O tym napiszê za tydzieñ.

Dooko³a

Jak odró¿niæ konia od koniaku?

Czy ³atwo jest odró¿niæ konia od koniaku? Pytanie brzmi trochê banalnie, a nawet niedorzecznie, bo w koñcu, wed³ug definicji: „koñ jaki jest ka¿dy widzi”, a koniak? Z koniakiem ju¿ tak ³atwo nie jest.

Koniak to napój alkoholowy wytwarzany w procesie fermentacji winogron, z których najpierw powstaje bia³e wino, a po podwójnej destylacji – brandy, która nadal nie jest koniakiem. Winogronowa brandy le¿akuje potem w dêbowych beczkach co najmniej dwa lata. Po up³ywie tego czasu miesza siê ze sob¹ rozmaite brandy po to, aby uzyskaæ odpowiedni smak, kolor i aromat. Koniak jest specjalnym rodzajem mieszanych ze sob¹ ró¿nych odmian brandy, a produkcja tego napoju alkoholowego jest œciœle regulowana i mo¿e on jedynie pochodziæ z regionu geograficznego wokó³ francuskiej miejscowoœci Cognac. Tylko brandy z tego rejonu mo¿na nazwaæ koniakiem, podobnie jak tylko szampan z Szampanii ma prawo byæ nazywany szampanem.

Koniak nie ma jednego, konkretnego smaku i wiele zale¿y od gorzelni, gdzie powsta³ alkohol, od czasu jaki koniak spêdzi³ w beczce i od „blendowania”, czyli mieszania ze sob¹ alkoholu z ró¿nych beczek i ró¿nych roczników. To, co ³¹czy ze sob¹ wszystkie odmiany koniaku to bursztynowy kolor. Smak zale¿y w du¿ej mierze od wieku koniaku i sposobu jego przechowywania. M³ody koniak ma posmak owoców i kwiatów, jakie wprowadzi³o do niego destylowane, bia³e wino. Wraz z up³ywem czasu smaki staj¹ siê coraz bardziej z³o¿one. W starszym koniaku da siê wyczuæ smak orzechów, wanilii, a nawet grzybów. Koniak mo¿na popijaæ solo, mo¿na z odrobin¹ wody lub lodu i mo¿na go dodawaæ do dowolnej liczby koktajli lub u¿ywaæ do robienia likierów. Jednak za ka¿dym razem picie francuskiego koniaku tworzy klimat robienia czegoœ eleganckiego i wytwornego. Wszystko to, jest efektem starannie skonstruowanej akcji marketingowej, opartej na unikalnoœci tego trunku.

Cognac to miasto w po³udniowo zachodniej Francji, nieco na pó³noc od Bordeaux. W rejonie tego miasta uprawia siê g³ównie trzy odmiany winogron. Najwa¿niejsze z nich to ogni blanc, winogrono, które stanowi podstawê produkcji koniaku. U¿ywa siê tak¿e nieco winogron z gatunku colombard i folle blanche. Powsta³e w tym procesie bia³e wino jest tak kwaœne i cierpkie, ¿e trzeba du¿ego samozaparcia aby je wypiæ. Nic dziwnego, ¿e postanowiono coœ z tym zrobiæ i w efekcie takie wino poddaje siê podwójnej destylacji, czego efektem jest koniak. Na etykietach koniaku zaznacza siê sk¹d dok³adnie pochodz¹ winogrona u¿yte do zrobienia trunku i uznano, ¿e najlepsze miejsca to Grand i Petite Champagne, które mimo nazwy, nie maj¹ nic wspólnego z regionem, gdzie powstaje szampan i inne wina musuj¹ce.

Winogrona na koniak zbiera siê bardzo póŸno, bo dopiero w paŸdzierniku. Fermentuj¹ one przez kilka miesiêcy tworz¹c niezbyt mocne wino, z którego powstaje brandy. Francuzi nazywaj¹ j¹ „eau de vie”, czyli wod¹ ¿ycia. Taka zrobiona z owoców brandy jest zazwyczaj przezroczysta i doskonale przechowuje smak owoców, z których zosta³a zrobiona. Oprócz Francuzów robi¹ j¹ Wêgrzy (palinka), Niemcy (schnaps) i mieszkañcy Ba³kanów (rakia). W procesie destylacji francuscy producenci koniaku wykorzystuj¹ tak¿e osad martwych dro¿d¿y, który zbiera siê na dnie pojemników z bia³ym winem. Mimo, ¿e takie dro¿d¿e nie s¹ aktywne, to wp³ywaj¹ one na póŸniejszy smak koniaku. „Woda ¿ycia” po ostatecznej destylacji zawiera ok. 70 proc. alkoholu i trafia do dêbowych beczek, gdzie przechodzi proces starzenia siê. Beczki s¹ ogromnych rozmiarów - niektóre z nich s¹ w stanie pomieœciæ 450 litrów alkoholu. £atwo siê domyœliæ, ¿e d¹b na beczki w których dojrzewa koniak nie mo¿e byæ przypadkowy. Musi on pochodziæ z jednego z dwóch francuskich lasów. Takie beczki przed nalaniem do nich koniaku wypala siê od wewn¹trz, a zwêglone drewno nadaje kolor i smak alkoholowi. Magia smaku to proces w którym ka¿dy szczegó³ ma znaczenie. W jednej z najs³ynniejszych francuskich piwnic, gdzie dojrzewaj¹ koniaki, ¿yje nawet specyficzna odmiana paj¹ka, którego pajêczyna podobno wp³ywa na g³êbiê smaku trunku.

Smak przechowywanego w beczce koniaku z up³ywem czasu nabiera szlachetnoœci. W procesie dojrzewania czeœæ alkoholu odparowuje, a reszta miesza siê z powietrzem. Niektórzy producenci koniaku aby przyspieszyæ ten proces do dojrzewaj¹cego alkoholu dodaj¹ dêbowe wióry i oparte na cukrze ekstrakty smako-

we. Od lat trwa dyskusja czy taki proces powinien byæ tolerowany bo tradycjonaliœci uwa¿aj¹, ¿e ostateczny efekt powinien byæ wy³¹cznie dzie³em natury. Trzeba minimum dwóch lat aby dojrzewaj¹ca w beczce „woda ¿ycia” mog³a zostaæ u¿yta do produkcji koniaku. Koniak to efekt mieszania ze sob¹ takiej brandy z ró¿nych beczek, a tak¿e rozcieñczania jej wod¹ destylowan¹. Miesza siê ze sob¹ produkty winnic z ró¿nych regionów i roczników – w zale¿noœci od tego jaki efekt chce siê uzyskaæ. Jeœli miesza siê ze sob¹ brandy o ró¿nym wieku to na etykiecie zawsze zapisuje siê wiek tej m³odszej. Ten zapis jest nieco enigmatyczny. Mimo, ¿e koniak jest francuski to oznaczenie jego jakoœci i wieku pochodzi z Anglii. Najm³odszy koniak oznaczany jest na etykiecie inicja³ami „VS” czyli very special, co oznacza, ¿e le¿akowa³ co najmniej dwa lata. Kolejny koniak oznaczony jest symbolem „VSOP” co oznacza very superior old pale i taki trunek le¿akowa³ cztery lata. Lepszy od niego jest koniak „XO” czyli extra old le¿akuj¹cy dziesiêæ lat. Koniak „XXO” czyli extra, extra old le¿akuje co najmniej 14 lat. Najstarsze i najdro¿sze koniaki oznacza siê francuskim terminem Hors d’âge czyli poza wiekiem. Taki koniak musi mieæ za sob¹ co najmniej 30 lat le¿akowania. Dlatego stuletnie koniaki nie s¹ wcale rzadkoœci¹, a ich smak s¹ w stanie opisaæ ju¿ tylko poeci i… naukowcy.

W koniaku zidentyfikowano naukowo 99 zwi¹zków smakowych. Koniak to nie tylko smak, ale tak¿e zapach i kolor. Ma on oddzia³ywaæ na wszystkie ludzkie zmys³y, dlatego sprzedawany jest w zazwyczaj piêknych butelkach – karafkach i pity z eleganckich kieliszków w kszta³cie tulipana.

Koniaki s¹ sk³adnikiem tak znanych alkoholi jak likier pomarañczowy „Grand Marnier”, likier malinowy „Chambord” czy imbirowy „Domaine De Canton”. Ko-

niak u¿ywany jest tak¿e w kuchni do przyprawiania sosów i gulaszy.

Wszystkie przepisy prawne dotycz¹ce koniaku reguluje we Francji, specjalnie do tego celu powo³ane biuro. Powszechnie uwa¿a siê, ¿e im m³odszy koniak tym jego smak jest bardziej owocowy, a im starszy tym jest bardziej s³odko pikantny. Ten alkohol to dobro narodowe Francji. Powstaje w œciœle okreœlonym regionie i jest produkowany w 130 gorzelniach. Winogrona na ten trunek uprawia 4360 licencjonowanych plantatorów. Dziêki temu sprzedaje siê rocznie 166 milionów butelek koniaku w niemal wszystkich, nawet najmniejszych krajach œwiata. Daje to trzy miliardy euro rocznego obrotu, a wiêc jest to powa¿ny biznes. Najwiecej koniaku na œwiecie – pod wzglêdem iloœci – kupuje siê w USA, ale najwiêcej na koniak wydaj¹ Chiny, które s¹ œwiatowym rekordzist¹ w konsumpcji koniaku pod wzglêdem jego wartoœci.

Najstarsza do dziœ istniej¹ca butelka koniaku pochodzi z 1695 roku, a wiêc z czasów króla Jana III Sobieskiego. Koniak jest przechowywany w wyk³adanej z³otem butelce z r¿niêtego kryszta³u. Takie trunki osi¹gaj¹ wrêcz zawrotne ceny. Czasami na aukcjach drogie koniaki sprzedaje siê na… kieliszki. W 2018 roku jeden kieliszek takiego wyj¹tkowego koniaku z 1894 roku sprzedano za dziesiêæ tysiêcy funtów szterlingów! Najdro¿sza butelka tego trunku zosta³a sprzedana w 2020 roku za 150 tysiêcy dolarów! Butelka mia³a pojemnoœæ 0.7 litra i pochodzi³a z 1762 roku. Naby³ j¹ wietnamski kolekcjoner Pharrell Williams, który sam w ogóle nie pija alkoholu. Jego kolekcja koniaku warta jest obecnie 16 milionów dolarów. W 2023 roku kupi³ olbrzymi¹, dziewiêciolitrow¹ butelkê koniaku o nazwie „Ludwik XIII”. Sama butelka (zwana salmanazar) jest rêcznie robiona w znanej firmie Baccarat i wa¿y 15 kilogramów! Koniak w takiej butelce to mieszanka 1200 ró¿nych „eau de vie” z regionu Grand Champagne. Najstarsza brandy ma w tej mieszance co najmniej 100 lat a najm³odsza 40 lat. Jest to zdecydowanie produkt luksusowy i tylko na wyj¹tkowe okazje. Ludwik XIII by³ pierwszym z francuskich królów, który uzna³, ¿e koniak jest wyj¹tkowym alkoholem i zas³uguje na w³asn¹ kategoriê. Dodanie wody czy nawet kostki lodu do takiego koniaku graniczy ze zbrodni¹. Tylko nieliczni byli w stanie go spróbowaæ.

Wiêkszoœæ koniaku sprzedawanego na œwiecie (80%) u¿ywa siê do drinków. Najs³ynniejsze koniaki to Martell, Remy Martin i Hennessy. Nieoczekiwanie nowy zwrot w marketingu koniaku przynios³a muzyka „hip-hop”. Wielu raperów promuj¹c swoj¹ muzykê, która przynosi im miliony dolarów, nieoczekiwanie zaczê³o publicznie piæ drogie, francuskie koniaki, które mieszali ze zwyk³¹ „Coca-col¹”. To tylko poprawi³o notowania i odœwie¿y³o markê koniaku, który uwa¿any jest za najszlachetniejszy trunek na œwiecie.

Najbardziej znane koniaki

Pan Adam, mistrz rozmowy

Adam Kaufman opuœci³ rodzinn¹ £ódŸ w 1938 roku; m³ody, pe³en marzeñ i niepewnoœci, z ukochan¹ ¿on¹ Paulin¹, która za kilka tygodni mia³a urodziæ ich pierworodne dziecko. Najpierw zamieszkali we Francji, gdzie przyszed³ na œwiat upragniony syn, Micha³.

Nazizm szala³ ju¿ w ca³ej Europie. Jedyn¹ szans¹ na ocalenie rodziny by³a ucieczka do Stanów Zjednoczonych. Los im sprzyja³ w niebezpiecznej wêdrówce przez Francjê, Hiszpaniê i Portugaliê. W 1941 roku, w samym œrodku koszmaru II wojny œwiatowej, uda³o im siê odp³yn¹æ z Lizbony statkiem do Nowego Jorku, gdzie znaleŸli wreszcie bezpieczne schronienie.

M³oda rodzina zaczyna³a nowy etap ¿ycia w bardzo trudnych warunkach, bez w³asnych œrodków finansowych, z minimalnym zapleczem pomocy. Nowy Jork, mimo ¿e od wojny dzieli³y go tysi¹ce mil, tak¿e doœwiadcza³ jej konsekwencji, nap³ywu ludnoœci z ca³ego œwiata. Nowi mieszkañcy wykazywali siê niezwyk³¹ solidarnoœci¹ i zdolnoœci¹ adaptacji; wojenne doœwiadczenia ich jednoczy³ay.

Pan Adam by³ jednym z wielu, którzy szukali tutaj w³asnego miejsca.

Jestem wdziêczna losowi, ¿e nasze œcie¿ki siê skrzy¿owa³y, kiedy pó³ wieku póŸniej ja tak¿e znalaz³am siê w Nowym Jorku. Trafi³am do pana Adama w 1991 r. z polecenia ludzi Solidarnoœci – tych, którzy w stanie wojennym musieli wyjechaæ z Polski, czêsto z paszportem w jedn¹ stronê, znajduj¹c schronienie w jego mieszkaniu. Pan Adam przyj¹³ mnie z ojcowsk¹ trosk¹, tak jak wszystkich wczeœniej.

Mieszkanie by³o obszerne, czteropokojowe, po³o¿one w s¹siedztwie Columbia University na górnym Manhattanie. Pan Adam – bardzo szczup³y, niskiego wzrostu, przygarbiony, z widocznymi œladami prze¿ytych lat i organizmem wyniszczonym d³ugim pobytem w szpitalu –zawsze pozostawa³ otwarty na drugiego cz³owieka, zw³aszcza na tych, którzy potrzebowali pomocy.

Od pierwszego kontaktu da³o siê zauwa¿yæ, jak bliska by³a mu Polska. Mówi³ piêkn¹ polszczyzn¹, a ka¿dy temat dotycz¹cy polskich spraw stawa³ siê pretekstem do mini-wyk³adu z historii lub d³ugiej gawêdy rozwijaj¹cej siê swobodnie, nadzwyczaj ciekawie. By³ przy tym bardzo oczytany, œwietnie zorientowany w zawi³oœciach polityki i ekonomii. By³ dla mnie ¿yw¹ encyklopedi¹.

Mieszkanie pana Adama na przyjaznej 113 Ulicy, by³o moim czwartym adresem w pierwszym roku pobytu w Nowym Jorku. Ze wzglêdu na ciê¿ki stan zdrowia pana Adama, wydawa³o siê, ¿e bêdzie to tylko chwilowy pobyt, tym bardziej ¿e mój status imigracyjny stawa³ siê nielegalny i powinnam by³a wracaæ do Polski. Mija³y dnie, tygodnie, kolejnê œwiêta, nadszed³ nowy rok 1992. Pan Adam stopniowo odzyskiwa³ zdrowie. Znalaz³am zatrudnienie w firmie krawieckiej prowadzonej przez rosyjskich

¯ydów. Aby odreagowaæ ciê¿k¹ pracê, a tak¿e ukoiæ ego, zapomnieæ o polskim artystycznym wykszta³ceniu i dawnej niezale¿noœci, czêsto wraca³am pieszo Broadwayem z 37. ulicy na górny Manhattan, do mojego pokoiku w mieszkaniu pana Adama. Nie dawa³o mi siê ukryæ psychicznego zmêczenia wynikaj¹cego z monotonii tej pracy.

¯eby mnie pocieszyæ pan Adam opowiada³ o swoich doœwiadczeniach po przyjeŸdzie z Europy. Pocz¹tki by³y dla niego i ¿ony nauczycielki bardzo trudne. Na pocz¹tku pracowa³ fizycznie. Potem pomog³o jego solidne wykszta³cenie ekonomiczne. Dosta³ pracê w rz¹dowym Biurze Badañ Ekonomicznych, gdzie zajmowa³ siê analiz¹ danych statystycznych publikowanych przez w³adze Zwi¹zku Sowieckiego. Poniewa¿ mówi³ p³ynnie po rosyjsku i zna³ realia sowieckie, znakomicie nadawa³ siê do tej pracy. PóŸniej zosta³ planist¹ w Organizacji Narodów Zjednoczonych i wyk³adowc¹ na Uniwersytecie Columbia.

Pan Adam potrafi³ niezwykle barwnie opowiadaæ nawet o najprostszych wydarzeniach ze swojego ¿ycia, wzbogacaj¹c je anegdotami i szczegó³ami. Ze swoist¹ fantazj¹ i humorem wspomina³ jedn¹ ze swoich pierwszych amerykañskich prac, któr¹ uwa¿a³ za najtrudniejsz¹ w ¿yciu, kiedy przez ca³y dzieñ musia³ prasowaæ stosy ubrañ. Wszystko by³o tam ogromne, a ¿elazko wyj¹tkowo ciê¿kie.

Jedyny syn Micha³, wówczas trzynastoletni ch³opiec, równie¿ pomaga³ w utrzymaniu rodziny sprzedaj¹c lody. Pan Adam pilnowa³ jednak, ¿eby nie odbywa³o siê to kosztem nauki. Micha³ uczy³ siê dobrze, zdoby³ wykszta³cenie i zosta³ cenionym dziennikarzem The New York Times. Jako miêdzynarodowy korespondent pracowa³ w Europie, Azji i Afryce. Przez kilka kluczowych lat transformacji w Polsce, 19841988, by³ szefem biura NYT w Warszawie.

W domu pana Adama by³o wielkie œwiêto, gdy Micha³ przyje¿d¿a³ z wizyt¹. Ojciec i syn godzinami dyskutowali i politykowali. Byli dla siebie wzajemnymi autorytetami.

W dniu wizyty Micha³a nikt nie móg³ im przeszkadzaæ: ojciec by³ tylko dla syna, a syn dla ojca. Ale poza tym mieszkanie pana Adama zawsze by³o otwarte dla goœci. Odwiedzali go znajomi, przyjaciele, rodzina, politycy, pisarze, dziennikarze, aktorzy, artyœci – zarówno ci bardzo znani, jak i mniej znani – oraz zwykli ludzie. W pokoju goœcinnym sta³ du¿y, okr¹g³y stó³, wokó³ którego wszyscy siê gromadzili. W pewnym momencie rozmowy zamiera³y; ka¿dy chcia³ s³uchaæ tylko pana Adama. Rozmowa z nim by³a nieustann¹ przygod¹, wêdrówk¹ w nieznane, przywo³ywaniem przesz³oœci i zanurzeniem w teraŸniejszoœci – politycznej i artystycznej.

Odznaczaj¹cy siê fenomenaln¹ pamiêci¹, wszechstronn¹ wiedz¹ i ogromnym darem s³owa, pan Adam potrafi³ z pamiêci cytowaæ obszerne fragmenty z ulubionej prozy czy poezji. Szczególnie kocha³ polsk¹ literaturê.

Spogl¹da³ na œwiat z ogromn¹ ¿yczliwoœci¹. Jego idealizm by³ tak daleko posuniêty, ¿e dostrzega³ w Ameryce niemal same superlatywy. Twierdzi³, ¿e nie ma tu kumoterstwa ani ³apówkarstwa, a za wszelkiego rodzaju oszustwa idzie siê w Stanach Zjednoczonych do wiêzienia. Wydaje mi siê, ¿e ta niezwyk³a idealizacja wynika³a nie z naiwnoœci, lecz z potrzeby serca. Bo pan Adam by³ z natury optymist¹ i zachowa³ niezwyk³¹ pogodê ducha mimo wielu ciê¿kich, ¿yciowych doœwiadczeñ.

W Polsce Adam Kaufman spêdzi³ dziewiêæ lat w wiêzieniu jako komunistyczny rewolucjonista. By³ to sekret, do którego nie móg³ siê przyznaæ, poniewa¿ Ameryka wówczas nie chcia³a u siebie komunistów.

Z czasem, ku radoœci przyjació³ i mojej, schorowany pan Adam zwolna odzyskiwa³ si³y. Pewnego weekendowego poranka us³ysza³am delikatne pukanie do drzwi mojego pokoju i pytanie: „Lecê po œwie¿e bu³eczki, jakie pieczywo pani lubi?” Od cza-

su choroby i rekonwalescencji, by³o to jego pierwsze samodzielne wyjœcie na zewn¹trz. Okaza³o siê to prze³omowym momentem. Zrobiliœmy porz¹dek w kuchni, a ja zaproponowa³am, ¿e bêdê gotowaæ œwie¿e, zdrowe zupy. Pan Adam zacz¹³ znacz¹co odzyskiwaæ zdrowie. Siêga³ pamiêci¹ do dawnych lat, kiedy ¿y³a ¿ona i w domu panowa³a prawdziwa rodzinna atmosfera. Czu³am wyraŸnie, ¿e moja obecnoœæ mia³a pozytywny wp³yw na jego samopoczucie. Nie chcia³ nawet s³yszeæ o moim powrocie do Polski. Udowadnia³ mi, ¿e Ameryka czeka na ludzi takich jak ja, ¿e przede mn¹ otwiera siê niebotyczna kariera. A poza tym – jak mówi³ – jeœli wyjadê, to on ju¿ nastêpnego dnia umrze. Jak mog³abym dopuœciæ do takiej tragedii?

Pan Adam wraca³ do zdrowia i uczy³ mnie pewnoœci siebie oraz wiary we w³asne mo¿liwoœci. Zaczê³am gromadziæ dokumentacjê mojej pracy twórczej w Polsce, a tak¿e pierwsze osi¹gniêcia nowojorskiej dzia³alnoœci artystycznej. Sponsorowa³am siê samodzielnie i uda³o mi bardzo szybko otrzymaæ zielon¹ kartê. By³ jeszcze jeden temat, który doœæ niespodziewanie doda³ nowego wymiaru naszej przyjaŸni. Pan Adam by³ niezwykle zaciekawiony moim katolicyzmem, moj¹ wiar¹ w Boga i tym, z czego siê spowiadam. Przy ca³ej jego ogromnej wiedzy i niecodziennej wra¿liwoœci wiara w Boga pozostawa³a dla niego tajemnic¹. Mia³am wra¿enie, ¿e po raz pierwszy spotka³ rozmówcê, który potrafi³ mówiæ o swojej duchowoœci w tak osobisty i otwarty sposób, i ¿e by³o to dla niego czymœ nowym. Moje prze¿ycia zwi¹zane z wiar¹ intrygowa³y go. Czasem nasze rozmowy o Bogu koñczy³y siê jego pytaniem: „Jak umrê, bêdzie siê pani za mnie modliæ?”

Pamiêtam o tym wyj¹tkowym, dobrym i serdecznym cz³owieku. Pan Adam by³ dla mnie jak dziadek, który przyj¹³ wnuczkê pod swój dach. Pamiêtam i modlê siê za niego tak, jak prosi³.

Uta Szczerba, artystka i projektantka, bytomianka z urodzenia, z temperamentu wielkoœwiatowa wêdrowniczka. Ukoñczy³a Akademiê Sztuk Piêknych w Krakowie. Projektuje ubrania i dodatki, tworz¹c kolekcjê wyj¹tkowych, rêcznie robionych kapeluszy, które zadowol¹ najbardziej wyrafinowany gust. Wspó³pracuje z PTI, wprowadzaj¹c nutê fantazji w oprawê wizualn¹ przedstawieñ teatralnych; obecnie opracowuje now¹ wersj¹ kostiumów do musicalu Na Wyspach Bergamutach . Dzieli czas pomiêdzy Nowym Jorkiem, Gdañskiem i Jerozolim¹. Ostatnio z pasj¹ odkrywa tajemnice malowania ikon.

Wspomnienie o Adamie Kaufmanie przedrukowaliœmy z blogu Polish Theatre Institute

Uta Szczerba, Adam Kaufman, rysunek, 1992
Adam Kaufman

Blender kulturalny

„S³uchajcie, nie zach³ystujcie siê tak t¹ sztuczn¹ inteligencj¹, poniewa¿, có¿... na innych polach mo¿e jest dobra, ale na polu dzia³alnoœci artystycznej to z³o” – rozpocz¹³ wpis Micha³ Witkowski, autor s³ynnego „Lubiewa”, „Drwala”, a ostatnio nagradzanej „Autobiografii”. „Oczywiœcie wiem” – kontynuowa³ – „¿e ju¿ w tej chwili AI (Artificial Intelligence) pisze scenariusze filmowe, teksty i muzykê przebojów, ksi¹¿ki i tak dalej. Tylko ¿e tu wkracza na pole humanizmu, a nazwa humanizm, przypominam, pochodzi od ³aciñskiego „humanus” czyli „ludzki”. Czyli bêdzie to koniec humanizmu. Zapewne niektórzy nie uroni¹ po nim ani jednej ³zy. Zostaniemy zalani law¹ atrakcyjnych na pierwszy rzut oka wytworów, ale bêdzie nam czegoœ brakowa³o. Naturalnie bêd¹ tacy, którzy zapewne doceni¹ stare, dobre rzemios³o, jak nie przymierzaj¹c moje oporne borykanie siê latami z materi¹ jêzyka i wyobraŸni, pisanie powieœci w bólach, ze wszystkimi kryzysami i momentami wzlotów, pisanie trudne i wynikaj¹ce z czegoœ tak staroœwieckiego jak dusza. Ale w³aœnie duszy zabraknie w wytworach AI. Duszy zabraknie, bo duszê mo¿e mieæ tylko cz³owiek. Wra¿liwoœci ludzkiej zabraknie. Oczywiœcie. Tylko ¿e ta nasza twórczoœæ „w bólach” i „z dusz¹” zepchniêta zostanie do roli jakiegoœ dawnego rêkodzie³a, jak dziœ traktujemy... nie wiem? Haft rêczny w dobie chiñskiej produkcji maszynowej? Owszem, taki haft jest drogi i absolutnie siê nie op³aca, znajduj¹ siê jednak niszowi chêtni na coœ takiego. Tyle ¿e ksi¹¿ka nie jest obrazem. Kiedy artysta maluje obraz, mo¿e za niego zgarn¹æ milion czy dwa, ale ksi¹¿ka, nawet najg³êbsza i najtrudniejsza musi siê sprzedaæ w co najmniej stu tysi¹cach egzemplarzy, aby to mia³o jakiœ sens, wiêc nie mo¿e byæ kupowana w kilku egzemplarzach, jak to siê ma z tradycyjnym, niszowym rêkodzie³em. No chyba, ¿e siê jest poet¹, który jednoczeœnie ma zak³ad pogrzebowy lub rewindykacjê d³ugów i olewa sprzeda¿. Czy wiêc AI zamieni siê w golema, stworzonego przez ludzi, który ich wykosi, wbrew ich woli, urwie siê ze smyczy i wszyscy stracimy pracê, bo ju¿ nie bêdziemy wymyœlaæ reklam, pisaæ piosenek?” – pyta retorycznie literat. I dodaje: „O, jak¿e zazdroszczê czasem zawodom, które nie dzia³aj¹ w bran¿y kreatywnej, tym wszystkim wytwórcom kostki brukowej, hydraulikom, którzy nie musz¹ siê interesowaæ liczb¹ lajków w mediach spo³ecznoœciowych poniewa¿ dzia³aj¹ wy³¹cznie w œwiecie realnym, tak realnym, jak tylko realna mo¿e byæ wiertarka czy kombinerki. Bo je¿eli AI bêdzie na przyk³ad wymyœlaæ reklamy to co siê stanie? Towar ten stanieje do tego stopnia, ¿e absolutnie nie bêdzie siê op³aca³o zatrudniaæ copywriterów. Czyli chiñska tania bawe³na wykosi nasz¹ bawe³nê. Chcieliœmy tego? Nie. A kto stworzy³ AI? My. Czy coœ tu nie gra? Owszem, coœ tu cholernie nie gra!”.

*

„Ludzie nas widz¹ w telewizji i myœl¹ ona wszystko ma. Mówi¹: Czego ci jeszcze trzeba? Masz œwietn¹ pracê, nie marudŸ. To naprawdê nie œwiadczy o tym, ¿e w œrodku czujemy siê dobrze” – mówi Anna Wyszkoni, piosenkarka, która w 2016 roku zachorowa³a na nowotwór tar-

czycy, a kiedy z tego starcia wysz³a zwyciêsko – zapad³a na depresjê. „Le¿a³am bez energii na pod³odze i nie wiedzia³am, w któr¹ stronê pójœæ w ¿yciu, co ze sob¹ zrobiæ. Autentycznie le¿a³am na pod³odze. To by³ moment zwrotny, kiedy zrozumia³am, ¿e potrzebujê pomocy. Wtedy w³aœnie posz³am do psychiatry” – wspomina. Iz okazji Ogólnopolskiego Dnia Walki Z depresj¹, który przypada na 23 lutego, namawia³a wszystkich borykaj¹cych siê z podobnymi problemami, by szukali pomocy u specjalistów.

*

Na platformie HBO/Max mo¿na ju¿ ogl¹daæ „Przesmyk” (ang. „Eastern Gate”). „To thriller szpiegowski, którego akcja rozgrywa siê w 2021 roku, gdy widmo wojny w Europie staje siê realne. Napiêcie w stosunkach polsko-bia³oruskich tworzy oœ narracyjn¹ i t³o zdarzeñ, a Przesmyk Suwalski, oddzielaj¹cy Polskê od Litwy, Bia³orusi i obwodu kaliningradz-

kiego, to symboliczny bohater produkcji w re¿yserii Jana P. Matuszyñskiego” –czytamy. I jest jak u Hitchcocka – zaczyna siê od trzêsienia ziemi, a potem napiêcie roœnie. W roli g³ównej wystêpuje Lena Góra – utalentowana aktorka i scenarzystka. To ona stoi m.in. za sukcesem g³oœnego filmu „Roving Woman”, który wyprodukowa³ sam Wim Wenders, a tak¿e odpowiada za scenariusz do filmu „Imago” (2023), w którym wyst¹pi³a w roli g³ównej zgarniaj¹c liczne nagrody i wyró¿nienia. Od najm³odszych lat wiedzia³a, ¿e aktorstwo to jej przeznaczenie. Dorasta³a w artystycznej rodzinie. Jej ojciec S³awomir Góra jest malarzem, matka Ela „Malwina” Góra by³a wokalistk¹ post-punkowych kapel m.in. „Pancerne Rowery” i „Apteka”, wspó³tworz¹c trójmiejsk¹ scenê alternatywn¹ lat osiemdziesi¹tych. Kiedy Lena mia³a szesnaœcie lat wyjecha³a z t rójmiejskich teatrów do Londynu, ¿eby graæ w teatrze. Potem by³ Nowy Jork i Los Angeles. Dla roli w serialu „Król” zdecydowa³a siê wróciæ do Polski. Jak przyzna³a w jednej z rozmów, ka¿de z tych miejsc ma swoj¹ specyfikê, ale ró¿norodnoœæ kulturowa jest dla niej inspiruj¹ca. „W Polsce du¿o d³u¿ej zajmuje ludziom, ¿eby tobie zaufaæ. W Stanach nawi¹zywanie otwartych relacji przychodzi ³atwiej”.

Do roli agentki w serialu „Przesmyk” przygotowywa³a siê d³ugo. „Szeœæ miesiêcy mojego ¿ycia w pe³ni odda³am temu projektowi: nauka sztuk walki, karate, krav magi, jujitsu, boksu, pracy z broni¹, ale te¿ nauka rosyjskiego. Ewa nie pozwoli³aby sobie iœæ na rosyjskie salony, nie rozumiej¹c i nie pos³uguj¹c siê biegle jêzykiem. Wiêc zale¿a³o mi na tym samym. Nie wyobra¿a³am sobie wykucia moich rosyjskich kwestii na pamiêæ, przy braku œwiadomoœci jêzyka” – mówi Lena Góra. I zaprasza na seans.

*

Leo Woodall zosta³ nowym amantem Bridget Jones! Uroczy 29-latek, w najnowszej czêœci przygód ulubionej singielki („Szalej¹c za facetem”) uwodzi matkê dwójki dzieci i paraduje po ekranie bez koszulki. I to wystarczy, by wszystkie oczy skierowa³y siê na niego. Choæ bohater, w którego wciela siê Woodall, robi w filmie jedynie za obiekt po¿¹dania, maskotkê, zabawkê – nikt mu nie ma tego za z³e. A i on sam, w wywiadach, podkreœla, ¿e wyst¹pienie w kolejnej czêœci kultowej sagi jest dla niego nobilituj¹ce. I „cieszy siê, ¿e Bridget znowu siê uœmiecha”, jednoczeœnie komplementuj¹c ekranow¹ partnerkê. „Renée Zellweger jest wspania³a. Opiekuje siê wszystkimi na planie. Daje wskazówki. Jest niesamowicie przyjacielska”.

A co wiemy o m³odym aktorze? Urodzi³ siê w eleganckiej londyñskiej dzielnicy jako najm³odszy z trójki rodzeñstwa. Jego rodzice rozwiedli siê, gdy by³ malutki. Matka wysz³a powtórnie za m¹¿, a nowy partner, podobnie jak biologiczny ojciec Leo, te¿ by³ aktorem. Wiêc powo³anie do zawodu p³ynê³o w jego krwi. Mimo, ¿e najbli¿si radzili, by nie szed³ w ich œlady. Nie pos³ucha³. Spróbowa³ swoich si³ chodz¹c na castingi i udaj¹c ch³opaka z blokowiska. Prze³om nast¹pi³ wraz z „Bia³ym Lotosem”. Serial HBO, który

ju¿ po pierwszym sezonie otrzyma³ etykietê „kultowy” sprawi³, ¿e gwiazda Leo Woodall’a zaœwieci³a mocniej. Czy nie zgaœnie przedwczeœnie? Zobaczymy. Na razie Brytyjczyk zdecydowanie znajduje siê na fali wznosz¹cej.

*

Czy to koniec Jamesa Bonda? – pytaj¹ fani na ca³ym œwiecie po tym, jak okaza³o siê, ¿e prawa do serii o najs³ynniejszym agencie Jej Królewskiej Moœci przej¹³… Amazon. „Sprawuj¹cy od dekad pieczê nad spuœcizn¹ twórczoœci Iana Fleminga oraz ekranizacjami jego powieœci, Barbara Broccoli i Michael G. Wilson, postanowili oddaæ kontrolê kreatywn¹ studiu Amazon MGM. Otwiera to przed cyklem nowe mo¿liwoœci” – czytamy. „Co prawda Broccoli i Wilson nadal pozostan¹ wspó³w³aœcicielami ikonicznej franczyzy, ale nie bêd¹ ju¿ odpowiadaæ za rozwój kolejnych filmów o agencie Jamesie Bondzie. Tak¹ kontrolê bêdzie mia³ Amazon”. Trzy lata wczeœniej ten koncern kupi³ MGM za 8,5 miliarda dolarów, nabywaj¹c katalog zawieraj¹cy ponad 4 tys. filmów i 17 tys. programów telewizyjnych oraz prawa do dystrybucji wszystkich produkcji o s³ynnym agencie. „Od momentu debiutu kinowego Jamesa Bonda przed ponad 60 laty, sta³ siê on jedn¹ z najwiêkszych ikon filmowej rozrywki. Jesteœmy zaszczyceni, ¿e mo¿emy kontynuowaæ to cenne dziedzictwo i z niecierpliwoœci¹ czekamy na rozpoczêcie kolejnej fazy przygód legendarnego agenta 007” – przekaza³ w oœwiadczeniu Mike Hopkins, dyrektor generalny Amazon MGM Studios i Prime Video. Kim zatem bêdzie nowy James Bond? Kobiet¹? Osob¹ niebinarn¹? Z pewnoœci¹ nie bia³ym mê¿czyzn¹ w œrednim wieku. ❍

Micha³ Witkowski
Kadr z serialu „Przesmyk“
Anna Wyszkoni
Renée Zellweger i Leo Woodall w kolejnej czêœci o Bridget Jones

El¿bieta Baumgartner radzi

Zmiany w systemie Social Security w roku 2025

System Social Security w Stanach Zjednoczonych odgrywa kluczow¹ rolê w ¿yciu milionów Amerykanów, zapewniaj¹c wsparcie finansowe emerytom, osobom niepe³nosprawnym oraz rodzinom zmar³ych pracowników. Ka¿dego roku rz¹d USA wprowadza zmiany w tym systemie, aby dostosowaæ go do aktualnych warunków ekonomicznych i demograficznych. Rok 2025 przyniós³ kilka istotnych reform, które wp³yn¹ na wysokoœæ œwiadczeñ, wiek emerytalny oraz sposób finansowania programu. Poni¿ej przedstawiamy najwa¿niejsze zmiany w Social Security na rok 2025.

Zniesienie klauzuli Windfall Elimination Provision (WEP)

Najistotniejsz¹ zmian¹ w 2025 roku jest zniesienie klauzuli Windfall Elimination Provision (WEP) i Government Pension Offset (GPO), które od lat budzi³a kontrowersje. WEP ogranicza³ œwiadczenia Social Security dla osób, które otrzymywa³y emerytury z pracy niezale¿nej od systemu Social Security, np. pracowników sektora publicznego czy imigrantów, którzy pracowali równie¿ za granic¹. Zawieszenie tej klauzuli nast¹pi³o na mocy Fair Social Security Act, ustawy obowi¹zuj¹cej od 5 stycznia 2025 roku, która dotyczy œwiadczeñ wyp³acanych od pocz¹tku 2024 roku.

Osoby, które mia³y œwiadczenia pomniejszane przez WEP i GPO, dostan¹ podwy¿kê równ¹ tej redukcji. Równie¿ otrzymaj¹ zwrot niedop³aconych kwot od pocz¹tku 2024 roku. Nowelizacja przepisów dotyczy ponad trzech milionów beneficjentów. Elektroniczne systemy p³atnoœci SSA nie s¹ w stanie dokonaæ przeliczeñ w tym samym czasie, wiêc bêd¹ to robiæ w kilku etapach. Pierwszy mia³ siê rozpocz¹æ pod koniec lutego.

Wzrost œwiadczeñ w wyniku waloryzacji

Jedn¹ z kluczowych zmian w 2025 roku jest wzrost œwiadczeñ wynikaj¹cy z podwy¿k¹ kosztów utrzymania (COLA – Cost of Living Adjustment). COLA jest mechanizmem, który pozwala na dostosowanie wysokoœci œwiadczeñ do inflacji, aby emeryci i beneficjenci Social Security nie tracili swojej si³y nabywczej. WskaŸnik COLA wynosi 2.5 proc, co oznacza, ¿e œrednia emerytura wzros³a od 1 stycznia 2025 roku o kilkadziesi¹t dolarów miesiêcznie. Ta zmiana pomo¿e beneficjentom lepiej radziæ sobie ze wzrostem

kosztów ¿ycia, w tym z rosn¹cymi cenami ¿ywnoœci, energii i us³ug medycznych.

Wzrost maksymalnej kwoty opodatkowanych zarobków

W celu finansowania programu Social Security, pracownicy i pracodawcy p³ac¹ podatek na ubezpieczenie spo³eczne.

W 2025 roku podniesiono limit zarobków podlegaj¹cych sk³adkom na Social Security (maximum taxable earnings). Wczeœniej granica wynosi³a 168,600 dolarów rocznie, a w roku 2025 wzros³a do 176,100 dolarów. Oznacza to, ¿e osoby o wysokich dochodach bêd¹ p³aciæ wiêcej na fundusz Social Security, co ma na celu stabilizacjê finansow¹ programu na przysz³e lata.

Wy¿sza maksymalna emerytura

Skoro roœnie pu³ap sk³adek na Social Security, rosn¹ te¿ maksymalne œwiadczenia, które zale¿¹ od wieku, w jakim pracownik o nie siê ubiega: im póŸniej, tym jest ono wiêksze. Osoba, która przejdzie na emeryturê w wieku 67 lat, mo¿e otrzymaæ maksymalnie 4,018 dol. miesiêcznie w roku 2025, a ta, która rozpocznie pobieranie œwiadczeñ w wieku 62 lat, mo¿e dostanie tylko do 2,831 dol. miesiêcznie. Górna wysokoœæ emerytury dla osoby, która poczeka³a do 70 lat, siêga 5,108 dol.

Kto dostaje maksymalne emerytury? Ci, którzy przez co najmniej 35 lat zarabiali nie mniej, ni¿ w danym roku wynosi³ omówiony powy¿ej limit zarobków podlegaj¹cych sk³adkom na Social Security. Tabelê limitów za minione lata znajdziesz tu: ➦ ssa.gov/benefits/retirement/planner/ maxtax.html

Zmiany w wieku emerytalnym

Pe³ny wiek emerytalny (Full Retirement Age – FRA) jest stopniowo podnoszony od roku 1983. Dla osób urodzonych w latach od 1943-1954 wynosi³ 66 lat. Pocz¹wszy od rocznika 1955 pe³ny wiek emerytalny jest podnoszony o dwa miesi¹ce i dla roczników 1955, 1956, 1957, 1958, 1959 wynosi odpowiednio 66 i dwa, cztery, szeœæ, osiem i dziesiêæ miesiêcy. Pe³ny wiek emerytalny dla osób urodzonych w 1960 roku i póŸniej wynosi teraz 67 lat. Oznacza to, ¿e osoby planuj¹ce przejœcie na pe³n¹ emeryturê w 2025 roku musz¹ osi¹gn¹æ wiek 66 lat i 8 albo 10 miesiêcy, w zale¿noœci od daty urodzenia. Osoby, które zdecyduj¹ siê na wczeœniejszy spoczynek, mog¹ to zrobiæ pocz¹wszy od wieku 62 lat, ale ich œwiadczenia bêd¹ trwale obni¿one.

Trzeba zarabiaæ wiêcej, by byæ ubezpieczonym

Wa¿na zmiana dotyczy progu zarobków potrzebnych do zaliczenia kwarta³u ubezpieczenia Social Security. Od 1 stycznia 2025 roku nale¿y zarobiæ kwartalnie o 80 dol. wiêcej, czyli co najmniej 1,810 dol. Znaczy to, ¿e do zaliczenia roku ubezpieczenia trzeba mieæ przychód z pracy równy co najmniej 7,240 dol. Przypomnê, ¿e ca³¹ tê kwotê mo¿na zarobiæ w dowolnym miesi¹cu czy miesi¹cach, a zaliczone nam bêd¹ cztery kwarta³y, czyli ca³y rok kalendarzowy.

Podro¿a³o Medicare

Sk³adki wzros³y o 10.30 dol. – do 185 dol. miesiêcznie. Roczny udzia³ w³asny (annual deductible) wynosi 257 dol. Administracja Social Security nie mo¿e dowolnie podnosiæ ceny Medicare, bo wiem seniorów chroni regu³a zwana hold harmless rule. Dziêki niej, z powodu pod wy¿ki sk³adek, emeryt czy rencista w nym roku nie mo¿e dostawaæ mniej œwiadczeñ ni¿ w roku ubieg³ym. Skoro obecnie podwy¿ka œwiadczeñ wynios³a tylko 2.5 proc., niektórzy odbiorcy bardzo ma³ych emerytur p³ac¹ mniej ni¿ 185 dol. na Medicare, albo wrêcz nie p³ac¹ nic, je¿eli s¹ objêci ubezpieczeniem dla ubogich – Medicaid.

Z drugiej strony, du¿o zarabiaj¹cy p³ac¹ wiêcej. Jeœli sk³adasz zeznanie podatkowe jako ma³¿eñstwo rozliczaj¹ce siê razem, a twój dochód jest wiêkszy ni¿ 212,000 dol. rocznie, zap³acisz wy¿sze sk³adki za czêœæ B Medicare. Równie¿ czeka ciê podwy¿ka, je¿eli sk³adasz zeznanie podatkowe, u¿ywaj¹c innego statusu, a twój dochód przekracza 106,000 dol. W sumie najbogatsi mog¹ p³aciæ za Medicare do 443.90 dol. miesiêcznie. Przyjrzyj siê tabeli tu: ➦ ssa.gov/benefits/medicare/medicarepremiums.html

Mo¿na wiêcej dorabiaæ

Osoby, które s¹ na wczesnej emeryturze i nadal pracuj¹, podlegaj¹ testom zarobkowym. W 2025 roku podniesiono limit dochodów, po przekroczeniu którego œwiadczenia s¹ tymczasowo zmniejszane. Poprzednio wynosi³ on 22,320 dol. rocznie, a teraz wzrós³ do 23,400 dol. Oznacza to, ¿e pracuj¹cy emeryci mog¹ zarabiaæ trochê wiêcej bez ryzyka utraty œwiadczeñ.

Coraz wiêcej za³atwisz w sieci

Mo¿esz ubiegaæ siê o wiele ró¿nych œwiadczeñ z Ubezpieczeñ Spo³ecznych na stronie:

➦ ssa.gov/applyonline

El¿bieta Baumgartner

nie jest prawnikiem i nie udziela porad prawnych. Niniejszy artyku³ zosta³ napisany wy³¹cznie w celach informacyjnych. Jest autork¹ wielu ksi¹¿ek-poradnikówo profilu finansowym i konsumenckim, m.in. „Ubezpieczenie spo³eczne Social Security”, „Powrót do Polski”, „Emerytura reemigranta w Polsce, podrêcznik seniora wracaj¹cego do kraju”, „Obywatelstwo z przeszkodami” i wielu innych. S¹ one dostêpne w wersji elektronicznej w witrynie: www.PoradnikSukces.com tel. 1-718-224-3492

Mo¿esz tam z³o¿yæ wniosek o Medicare, emeryturê, rentê dla niepe³nosprawnych czy rodzinn¹.

Natomiast na swoim koncie My Social Security mo¿esz za³atwiæ ró¿ne sprawy: zobaczyæ tam szacunkowe œwiadczenia emerytalne dla ciebie i ma³¿onka, sprawdziæ status wniosku o œwiadczenia albo poprosiæ o zastêpcz¹ kartê Social Security czy Medicare, pobraæ list weryfikacyjny albo formularz podatkowy SSA-1099/SSA-1042. Na sieci mo¿esz zmieniæ adres i konto w banku. Jak widaæ, mamy coraz mniej powodów, by iœæ do biura Social Security osobiœcie.

Jak pomniejszyæ podatki

dowiesz siê z ksi¹¿ek El¿biety Baumgartner

„Jak oszczêdzaæ na podatkach“. Przepisy podatkowe, jak rozliczyæ siê samodzielnie. Cena $20. „Jak chowaæ pieni¹dze przed fiskusem. Podrêcznik agresywnej gry podatkowej“.

Spadki, darowizny, przychody, inwestycje, sprzeda¿ mieszkania, konta w USA i w Polsce, walka z IRS. Ustawa o ujawnianiu kont zagranicznych FATCA. Cena $35. Równie¿: „Emerytura reemigranta w Polsce”, „Powrót do Polski” i wiele innych. Ksi¹¿ki s¹ uaktualnione na rok 2025 i dostêpne tylko w wersji elektronicznej w witrynie www.PoradnikSukces.com, tel. 718-224-3492, poczta@poradniksukces.com. www.PoradnikSukces.com

Biuro Micha³a Pankowskiego zmieni³o adres

Znane Biuro Rozliczania Podatków Micha³a Pankowskiego zmieni³o adres.

Dzia³a teraz przy 67 West Street #435, 4 piêtro, Greenpoint. ¯eby umówiæ siê na spotkanie wystarczy zatelefonowaæ 917. 847. 8594

Mile widziani dawni i nowi klienci

GAS SERVICE RESOTRATION

● INSPEKCJE SYSTEMÓW LINII GAZOWYCH ZGODNIE

– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 47 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

● katar sienny ● bóle pleców ● rwê kulszow¹ ● nerwobóle ● impotencjê

● zapalenie cewki moczowej ● bezp³odnoœæ ● parali¿ ● artretyzm ● depresjê ● nerwice

● zespó³ przewlek³ego zmêczenia ● na³ogi ● objawy menopauzy ● wylewy krwi do mózgu

● alergie ● zapalenie prostaty ● rekonwalescencja po chorobach nowotworowych z zastosowaniem chiñskiego zio³olecznictwa itp.

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku

144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354

Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 19:00; tel. (718) 359-0956

1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223

Wtorek, czwartek i sobota: 12:00-19:00, w niedziele 12:00 - 15:00; tel. (718) 266-1018

www.drshuguicui.com

Homer w malarstwie: Iliada

Œmieræ Hektora

Koñcówka „Iliady” staje siê gêsta w treœæ, mroczna, ponura. Byæ mo¿e trzy ostatnie ksiêgi nale¿¹ do najlepszej czêœci poematu, choæ nie mo¿na powiedzieæ, ¿eby poprzednie by³y gorsze; fina³ utworu wyró¿nia siê jednak tym w³aœnie posêpnym narastaj¹cym patosem, którego w takim natê¿eniu nie znajdziemy wczeœniej. Walka wszystkich ze wszystkimi Los nieub³aganie zbli¿a to siebie dwóch najwiêkszych przeciwników – Hektora i Achillesa. Nim jednak dojdzie do ostatecznego starcia, nastêpuje wielka, chaotyczna bitwa bogów i ludzi na trojañskiej równinie. Zeus, który poprzednio zakaza³ niebianom mieszania siê w sprawy ludzkie, tym razem zezwala im na wziêcie udzia³u w walce. Chaos, zamieszanie i ba³agan: ka¿dy bije siê z ka¿dym, tj. bogowie z bogami, z wojownikami i oni miêdzy sob¹. Ta czêœæ „Iliady” bogata jest we wspania³e sceny, ale dwie z nich doskona³oœci¹ artystycznego wykonania przewy¿szaj¹ ca³oœæ: œmieræ nieszczêœliwego Lykaona, syna króla Priama (w³adca mia³ 50 dzieci z ró¿nymi kobietami, naturalnie) w sposób bezwzglêdny i brutalny zabitego przez Achillesa oraz walka tego ostatniego z bogiem strumienia, Simoejsema. Jest to arcydzie³o poetyckiej sztuki: Achilles niebacznie zapêdzi³ siê do rzeki i tonie, ale jego walka o ¿ycie w ¿ywiole przedstawiona jest przez poetê jako bój cz³owieka z bogiem wodnym. Jest nawet obraz wykorzystuj¹cy ten w¹tek, ale niezbyt udany, wiêc wolê go nie pokazywaæ, aby przez asocjacjê czytelnik przypadkiem nie nabra³ z³ego wyobra¿enia o Homerze jako poecie.

Grecy z Achillesem na czele zagnali wreszcie Trojan z powrotem do miasta; wczeœniej Hektor wyprowadzi³ ca³e wojsko na równinê, aby w potê¿nym i doœæ desperackim ataku pokonaæ napastników. Trzyma wszystkich w pogotowiu bojowym poza miastem, zdobywaj¹c ziemiê kawa³ek po kawa³ku i zbli¿aj¹c siê do brzegu, gdzie obozuj¹ Achaje.

Hektor w obliczu klêski widzi, ¿e nie ma innego wyjœcia jak tylko stan¹æ przeciw Achillesowi: albo go zwyciê¿y i chwa³a spadnie na niego, albo zginie i œmierci¹ t¹ okupi sw¹ nierozwa¿n¹ taktykê, któr¹ przeforsowa³ wbrew sugestiom swego najmêdrszego doradcy i spowodowa³ tym œmieræ wielu wspania³ych Trojan.

Do walki zachêca go Atena przybieraj¹c postaæ jego brata podstêpnego Dajfobosa. Jest to najbardziej z³owroga, wstrêtna postaæ w ca³ej „Iliadzie” – wiecznie spiskuj¹cy. intryguj¹cy, próbuj¹cy chytrze pozbyæ siê swych najwiêkszych konkurentów do tronu trojañskiego – pocz¹tkowo Eneasza, teraz Hektora. Bohater pokrzepiony tym zapewnieniem zatrzyma³ siê. Próbuje jeszcze pertraktowaæ z przeciwnikiem, aby zgodzili siê, i¿ zwyciêzca tego pojedynku odda cia³o pokonanego, ale Achilles gniewnie odpowiada: „nie ma przysi¹g i umów pomiêdzy ludŸmi i lwami”.

Hektor rozejrza³ siê i zobaczy³, ¿e brata przy nim nie ma. „Poj¹³ wiêc w swej du-

szy, co zasz³o”: Dajfobos nikczemnie wyprowadzi³ go do walki na pewn¹ œmieræ i uciek³. Hektor zosta³ sam w obliczu najwiêkszego wojownika. Próbuje jeszcze umkn¹æ na swym rydwanie. Trzykrotnie okr¹¿yli Trojê, wreszcie obaj schodz¹ do walki wrêcz. Achilles wbi³ w³óczniê w gard³o przeciwnika, „przez które uchodzi dusza najszybciej”. Zabitemu przedziurawi³ ³ydki, przeci¹gn¹³ przez nie sznur i doczepi³ do swego rydwanu. Wlok¹c cia³o Hektora po ziemi w obliczu struchla³ych Trojan i wiwatuj¹cych Greków odby³ rundê zwyciêstwa i nastêpnie zaci¹gn¹³ trupa do swego namiotu, gdzie go rzuci³ do stóp martwego Patroklesa w dowód, ¿e pomœci³ go. Zabity bynajmniej siê tym nie ucieszy³: ukaza³ siê Achillesowi we œnie ze skarg¹, ¿e nie pozwala duszy wejœæ do królestwa umar³ych. Domaga siê pochówku. Pogrzeb i igrzyska Achillesa ka¿e przygotowaæ okaza³y stos, sk³ada na nim wiele ofiar, w tym za-

bija 12 jeñców trojañskich i ich cia³a rzuca na drewno. Ten barbarzyñski czyn spotka³ siê z potêpieniem bynajmniej nie ³agodnych przecie¿ wojowników greckich. Stos p³on¹³ ca³¹ noc, nastêpnie Achilles zebra³ szcz¹tki spalonych zw³ok, z³o¿y³ do urny i wymóg³ na Achajach przysiêgê, ¿e kiedy i on zginie, to pochowaj¹ ich razem. Koñcowym aktem uroczystoœci s¹ igrzyle¿¹ska sportowe na czeœæ Patroklesa z cennymi nagrodami ufundowanymi przez Achillesa. Konkurencje to m. in. wyœcig rydwanów, walka na piêœci, walka na dzidy, biegi, rzut „dyskiem”, zapasy. Wojownicy staj¹ do tej najwczeœniejszej olimpiady i zawodnicy tak siê w rywalizacjê anga¿uj¹, a widzowie – emocjonuj¹, ¿e dochodzi miêdzy nimi do k³ótni, pyskówek, a nawet bijatyk.

Franz von Matsch, austriacki artysta, chyba najbardziej znany jest z wielkiego fresku w muzeum na wyspie Corfu, przedstawiaj¹cego w³aœnie triumf Achillesa. Dzie³o efektowne, choæ zapewne nie oryginalne, skoro bez w¹tpienia wzorowa³ siê na panoramicznym obrazie renesansowego malarza Biagio d’Antonio da Firenze, o identycznej kompozycji – z rozmachem wykonanej jak na dzie³o epickie przysta³o.

Jacques-Luis David, najwybitniejszy francuski malarz epoki klasycyzmu, za tematykê jednego ze swych dzie³ obra³ pogrzeb Patroklesa. Jego cia³o przykryte ¿ó³tym ca³unem obejmuje Achilles, obok zrzucone z pysznego rydwanu le¿¹ nagie zw³oki Hektora. Wokó³ znajduj¹ siê wspania³e dary dla zabitego przyjaciela, które maj¹ sp³on¹æ wraz z nim. Pomocnicy prowadz¹ zwierzêta ofiarne. Z lewej ktoœ w rodzaju kap³ana sk³ada po kolei w ofierze pojmanych Trojan; jeden z zabitych ju¿ le¿y obok, drugiego mê¿czyŸni wci¹gaj¹ na stos. Ponura ceremonia, której przypatruj¹ siê Achaje zgromadzeni t³umnie z lewej.

Franz Matsch Triumf Achillesa
Jacques Louis David – Pogrzeb Patroklesa

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.