Kurier Plus - e-wydanie 10 lutego 2024

Page 1

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

ER KURI P L U S

P O L I S H NUMER 1535 (1835)

W E E K L Y

ROK ZA£O¯ENIA 1987

M A G A Z I N E

TYGODNIK

10 LUTEGO 2024

PE£NE WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM

í Ods³oniêcie baneru upamiêtniaj¹cego rodzinê Ulmów – str. 3 í Jak najd³u¿ej utrzymaæ na najwy¿szym poziomie... – str. 5 í Podró¿ genera³a Hallera po USA – str. 8-9 í Dlaczego bank zablokowa³ mi konto... – str. 13 í Wielki Post w wielkim mieœcie – str. 14 í Miasto w œniegu – str. 15

Tomasz Bagnowski

Dylemat Ze³enskiego To oczywiœcie kwestia opinii, ale prezydent Ze³enski, paraduj¹cy wszêdzie w stroju przypominaj¹cym niezbyt pewnego siebie rekruta, nie robi wra¿enia wybitnego mê¿a stanu. Raczej zgubionego Ukraiñca, którego bieg zawi³ych wydarzeñ w kraju uczyni³ prezydentem, wkrótce przed niespodziewan¹ wojn¹ i który ma k³opoty z przystosowaniem siê do nowych warunków. Stosunkowo dobrze wypada w sytuacjach wymagaj¹cych aktorstwa, na czym siê zna zawodowo, mo¿e wiêc przemawiaæ w kongresie, zapewniaæ o duchu walki i zbieraæ oklaski. Jego s³aboœci¹ jest jednak brak szerszego doœwiadczenia politycznego i brak jasnej strategii. Ze³enski siê waha i s³usznie zreszt¹ siêga po opinie specjalistów. Problem w tym, ¿e teraz popad³ w spór z jednym z najwa¿niejszych ekspertów, którym jest najwy¿szy ukraiñski dowódca wojskowy, genera³ Wa³erij Za³u¿ny. Stratedzy przypisuj¹ Za³u¿nemu sukces w pierwszej fazie wojny z Rosj¹. Nie wchodz¹c w szczegó³y jego taktyki, mo¿na powiedzieæ, ¿e zbudowa³ on skuteczn¹ liniê obrony przed silniejsz¹ ni¿ przypuszczano armi¹ rosyjsk¹. Wiêkszoœæ Ukrainy, zw³aszcza na zachodzie kraju, jest w miarê bezpieczna pod-

czas wojny. Za³u¿ny ma ogromne powa¿anie wœród wojskowych ni¿szego szczebla i jeœli wierzyæ sonda¿om, publikowanym przez prasê ukraiñsk¹, przewy¿sza w kraju popularnoœci¹ prezydenta Ze³enskiego. Spór dotyczy dalszej strategii w wojnie z Rosj¹. Za³u¿ny w wywiadach publikowanych w ró¿nych mediach zachodnich, ostatnio m.in. w tygodniku The Economist twierdzi, ¿e wojna osi¹gnê³a poziom stagnacji i nie da siê jej pokonaæ bez znacz¹cych zmian. Jego zdaniem Ukraina, dla stawienia czo³a Rosji, potrzebuje miêdzy innymi mobilizacji co najmniej 500 tys. ¿o³nierzy. Ze³enski nie zgadza siê, ¿e jest stagnacja i zastanawia siê czy og³osiæ tak wielk¹ mobilizacjê, obawiaj¹c siê wysokich kosztów politycznych. Jednoczeœnie jednak nie ma innego planu jak ca³kowite pokonanie Rosji. Prasowe plotki mówi¹, ¿e w przyp³ywie nerwów, zwolni³ ju¿ nawet Za³u¿nego, póŸniej siê jednak z tej decyzji wycofa³. Sam Ze³enski twierdzi, ¿e zmiany musz¹ mieæ charakter szerszy, ¿e chodzi o dalsze funkcjonowanie pañstwa, w obliczu przed³u¿aj¹cej siê wojny i reset w ró¿nych strukturach w³adzy jest konieczny. í6

l 14 lutego - Dzieñ Zakochanych - Walentynki

ILUSTRACJA: BEATA SZPURA

Prezydent Ukrainy zapowiedzia³ znacz¹ce zmiany w kierownictwie pañstwa, w obliczu pogarszaj¹cej siê sytuacji w wojnie z Rosj¹.

Mi³oœæ, Medyka i hrabina o gor¹cym sercu Chris Miekina Medyka to niewielka osada na granicy Polski z Ukrain¹, która po II wojnie œwiatowej niemal¿e cudem zosta³a po jej polskiej stronie. Mieœci siê tam zaskakuj¹co wielki, choæ zdzicza³y park, pe³en niezwyk³ych odmian drzew. W jego centrum roœnie potê¿ny platan, a dziœ nikt ju¿ nie pamiêta, ¿e ogrody w Medyce dziêki pasji rodziny Pawlikowskich nale¿a³y do najs³ynniejszych w Europie.

W

l Portret hrabiny Katarzyny Starzeñskiej – François Gérard

1809 roku dobra w Medyce naby³ cesarski radca dworu Józef Benedykt Pawlikowski. By³ on bibliofilem, który z ogromn¹ pasj¹ kolekcjonowa³ rzadkie ksi¹¿ki, numizmaty, atlasy, ryciny i obrazy polskich artystów, takich jak Malczewski, Grottger, Wyczó³kowski czy Kossak. Oprócz mi³oœci do ksi¹¿ek, Józef Benedykt kocha³ tak¿e ogrody, a powiedzieæ, ¿e je kocha³ to jak nic nie powiedzieæ. W wielkim kompleksie oran¿erii medyckiego pa³acu hodowano s³ynne na ca³ym kontynencie medyckie kamelie (oko³o 700 gatunków!), orchidee, begonie, lilie, astry, magnolie i rododendrony, drzewka pomarañczowe i herbaciane, kaktusy, figi i ananasy. Samych szczepów cytryn by³o ponad sto gatunków! W pobli¿u parku za³o¿ono szkó³kê drzew i krzewów, w której ogrodnicy pielêgnowali 1279 odmian jab³ek, 788 gruszek, 233 œliwek, 100 gatunków agrestu, 40 rodzajów poziomek! Do tego jeszcze ros³a tam trzcina cukrowa, pieprz, drzewka kamforowe i imbir. W ogrodach Pawlikow-

skiego nietrudno by³o o prawdziwy zawrót g³owy. W przepiêknym i zadbanym parku ustawiono szereg zacisznych altanek, a po jeziorze p³ywa³y ³abêdzie. A¿ trudno uwierzyæ, ¿e wszystko to by³o dzie³em jednego, doskonale zorganizowanego cz³owieka, na dodatek o niezwyklej skromnoœci. Oprócz pracy przy swoim maj¹tku Pawlikowski by³ jeszcze burmistrzem niedalekiego Przemyœla i miasto pod jego rêk¹ kwit³o.

N

ajwa¿niejsz¹ osob¹ Przemyœla by³ wówczas hrabia Gabriel Bobronicz-Jaworski. Kiedy na œwiat przysz³a jego jedyna córka, chrztu w katedrze przemyskiej udziela³ jej biskup senior Józef Kierski, a ojcem chrzestnym zosta³ biskup przemyski Antoni Wac³aw Betañski. Ca³e miasto przez miesi¹c bawi³o siê na chrzcinach Katarzyny, a Pawlikowskiemu w najœmielszych snach nie przysz³oby do g³owy, ¿e bêdzie ona mia³a ogromny wp³yw nie tylko na jego ¿ycie, ale tak¿e na jego œmieræ. í 12


KURIER PLUS 10 LUTEGO 2024

2

Maœlan sodu - bohater zdrowia jelitowego S³owa Hipokratesa, „Jesteœmy tym, co jemy”, nadal pozostaj¹ aktualne, zw³aszcza gdy mamy na uwadze zdrowie jelit, które pe³ni¹ kluczow¹ rolê w naszym organizmie. Zespó³ jelita dra¿liwego, choroba Leœniowskiego-Crohna czy nietolerancje pokarmowe to problemy, z którymi zmaga siê coraz wiêcej ludzi. Zespó³ jelita dra¿liwego (IBS) to jedno z najczêstszych zaburzeñ trawiennych, które dotyka miliony ludzi na ca³ym œwiecie. Charakteryzuje siê objawami, takimi jak bóle brzucha, wzdêcia, biegunki, zaparcia oraz nieregularne wypró¿nienia. IBS jest schorzeniem przewlek³ym, które mo¿e znacz¹co wp³ywaæ na jakoœæ ¿ycia cz³owieka. Chocia¿ przyczyny IBS nie s¹ do koñca znane, to stres, dieta oraz zaburzenia mikrobioty jelitowej mog¹ mieæ wp³yw na rozwój i nasilenie objawów. Choroba Leœniowskiego-Crohna to przewlek³a choroba zapalna jelit, która mo¿e dotyczyæ dowolnej czêœci przewodu pokarmowego, pocz¹wszy od jamy ustnej a¿ do odbytnicy. Objawy mog¹ byæ ró¿norodne i obejmuj¹: bóle brzucha, biegunki, utratê masy cia³a, gor¹czkê oraz przemêczenie. Choroba prowadzi do powstawania owrzodzeñ oraz stanów zapalnych w jelitach, co mo¿e prowadziæ do powik³añ, takich jak

niedo¿ywienie czy perforacje jelit, a tak¿e do nietolerancji laktozy czy celiaki. Nietolerancja laktozy polega na braku enzymu laktozy, potrzebnego do trawienia laktozy, czyli cukru w mleku. Objawy nietolerancji laktozy obejmuj¹: wzdêcia, bóle brzucha, biegunki i nudnoœci. Jak mo¿emy wspomóc nasze jelita w walce o zdrowie i dobre samopoczucie? Odpowiedzi¹ jest preparat „Butirmon” firmy Œwiat Zdrowia, który zawiera maœlan sodu. Znany jest on równie¿ jako sól sodowa kwasu mas³owego. Jest to krótko ³añcuchowy kwas t³uszczowy, który naturalnie wytwarzany jest w jelitach w wyniku fermentacji b³onnika przez bakterie probiotyczne. Proces fermentacji odgrywa kluczow¹ rolê w utrzymaniu równowagi mikroflory jelitowej oraz zdrowia uk³adu trawiennego. Jego obecnoœæ w diecie mo¿e przynosiæ szereg korzyœci, zw³aszcza w przypadku problemów z przewodem pokarmowym, jak: zespó³ jelita dra¿liwego, choroby wrzodowe ¿o³¹dka czy stany zapalne jelit. Badania sugeruj¹, ¿e suplementacja maœlanem sodu pomaga w zmniejszeniu nasilenia infekcji bakteryjnych przez obni¿enie stanu zapalnego w organizmie. Ponadto mo¿e wspieraæ barierê jelitow¹, zapobiegaj¹c przedostawaniu siê szkodliwych patogenów do krwiobiegu. Warto równie¿ zwróciæ uwagê na potencjalne korzyœci dla zdrowia jelitowego, jak: regulacja motoryki jelitowej czy zmniejszenie ryzyka rozwoju raka jelita grubego.

www.kurierplus.com

Istniej¹ badania sugeruj¹ce, ¿e maœlan sodu mo¿e mieæ korzystny wp³yw na zdrowie psychiczne przez wspieranie zdrowej mikroflory jelitowej. Badania wskazuj¹, ¿e równowaga mikroflory jelitowej mo¿e mieæ zwi¹zek z funkcjonowaniem mózgu i ryzykiem wyst¹pienia depresji i innych zaburzeñ psychicznych. Co to w³aœciwie jest „Butirmon”? To suplement diety zawieraj¹cy maœlan sodu wzbogacony o uwodorniony olej palmowy oraz substancje pomocnicze, które razem tworz¹ formu³ê wspieraj¹c¹ zdrowie jelit. „Butirmon” mo¿e dzia³aæ jak osobisty trener dla uk³adu trawiennego, pomagaj¹c w regeneracji nab³onka jelitowego i redukcji stanu zapalnego. Badania sugeruj¹, ¿e maœlan sodu mo¿e mieæ pozytywny wp³yw na wra¿liwoœæ na insulinê, co istotne zw³aszcza w kontekœcie cukrzycy typu 2. Istniej¹ te¿ dowody na potencjalne korzyœci dla zdrowia mózgu, min. na zapobieganie chorobom neurodegeneracyjnym. Warto jednak pamiêtaæ, ¿e ka¿dy organizm jest inny, dlatego suplementacjê nale¿y dostosowaæ do indywidualnych potrzeb. Najlepiej skonsultowaæ siê z lekarzem przed rozpoczêciem suplementacji. „Butirmon” to kluczowy sprzymierzeniec w walce o zdrowe jelita i ogólne dobre samopoczucie. Mo¿e przynieœæ ulgê osobom borykaj¹cym siê z problemami trawiennymi oraz stanowiæ wsparcie w profilaktyce wielu schorzeñ. Zapraszamy do Markowej Apteki. Oferujemy produkty najwy¿szej jakoœci, które pomog¹ utrzymaæ równowagê organizmu i cieszyæ siê pe³ni¹ ¿ycia! Markowa Apteka – Apteka z Mark¹! Marek Wojcicki


KURIER PLUS 10 LUTEGO 2024

www.kurierplus.com

3

Ods³oniêcie banera upamiêtniajacego b³ogos³awion¹ rodzinê Ulmów

Edgar Chaim Baruch Gluck – Naczelny Rabin Galicji i Adrian Kubicki Konsul Generalny RP. Obok baner upamiêtniaj¹cy b³ogos³awion¹ rodzinê Umów.

28 stycznia br. w koœciele pod wezwaniem œw. Franciszki de Chantal na Brooklynie odby³a siê ceremonia ods³oniêcia baneru upamiêtniaj¹cego b³ogos³awion¹ rodzinê Ulmów, bestialsko zamordowan¹ przez hitlerowców 24 marca 1944 r. za pomoc niesion¹ ¿ydowskim s¹siadom. Proboszcz wraz z parafianami postanowili uhonorowaæ owych Sprawiedliwych Wœród Narodów Œwiata pami¹tkowym banerem, który od 28 stycznia mo¿na zobaczyæ na zewnêtrznej œcianie koœcio³a od 13 alei w sercu ¿ydowskiego Borough Park. Niedzielne wydarzenie rozpoczê³o siê wyst¹pieniem Edwarda Pieniaka, który podzieli³ siê œwiadectwem ratowania ¯ydów przez swoj¹ rodzinê w okresie II wojny œwiatowej. Nastêpnie mia³a miejsce uroczysta Msza œw. uœwietniona wystêpem dzieciêco – m³odzie¿owego zespo³u muzycznego Chantalki pod kierunkiem pani Ewy Wiater. Wprowadzono równie¿ sztandar Polskiej Szko³y Dokszta³caj¹cej im. gen. Kazimierza Pu³askiego na Brooklynie, który uœwietnia wszystkie wa¿ne, nie tylko szkolne uroczystoœci w tej polskiej parafii. Nastêpnie, wszyscy przybyli, udali siê na zewn¹trz koœcio³a w celu ods³oniêcia pami¹tkowego baneru. Zaprojektowa³ go Krzysztof Dyjak przy zaanga¿owaniu rodzin: Dyjak, Wiater, Marcinkiewicz i Paluch. Pan Krzysztof Dyjak podczas swojej pracy posi³kowa³ siê psychologi¹ kolorów, która pokazuje jak barwy mog¹ podœwiadomie podkreœlaæ walory obrazów

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

KURIER P L U S

P O L I S H

W E E K L Y

M A G A Z I N E

redaktor naczelna

Zofia Doktorowicz-K³opotowska ki

i wydŸwiêk s³ów. W tym przypadku b³êkit nieba otaczaj¹cy ponure fotografie ofiar oraz przekaz: „LET US NOT FORGET THEIR SACRIFICE”. Po wspólnym odœpiewaniu Mazurka D¹browskiego aktu ods³oniêcia baneru dokonali wspólnie Konsul Generalny RP Adrian Kubicki oraz Naczelny Rabin Galicji – Edgar Chaim Baruch Gluck. Do uczestników uroczystoœci swoje s³owa jako pierwszy skierowa³ Rabin Gluck wypowiadaj¹c siê na temat cz³owieczeñstwa i uniwersalnych wartoœci, które zatriumfowa³y w ¿yciu Ulmów i wspó³towarzyszy ich niedoli. Rabin Gluck podkreœli³, ¿e upamiêtnienie takich wielkich postaci jak rodzina Ulmów, przekazywanie wiedzy o nich nastêpnym pokoleniom jest nasz¹ powinnoœci¹. Z kolei Konsul Generalny Adrian Kubicki, wyrazi³ nadziejê, ¿e tego typu inicjatywy, spotkania kontynuowane w przysz³oœci, przyczyni¹ siê do budowania dialogu miêdzy religiami oraz do budowy wspólnoty kulturowej. Niedzielna uroczystoœæ uwieñczona zosta³a okolicznoœciowym, koszernym poczêstunkiem zainicjowanym przez Rabina Glucka, podczas którego pad³o wiele ciep³ych i wzruszaj¹cych s³ów, a wszyscy podkreœlali donios³oœæ i wagê tego lokalnego wydarzenia maj¹cego miejsce nazajutrz po obchodach Miêdzynarodowego Dnia Pamiêci o Ofiarach Holokaustu.

Autork¹ artyku³u jest sekretarka parafialna koœcio³a œw. Franciszki De Chantal ZDJÊCIA: B. BORKOWSKA, A. WIATER, W. MARCINIEC

sta³a wspó³praca

Maria Bielski, Andrzej Józef D¹browski, Ma³gorzata Ka³u¿a, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Chris Miekina, Jolanta Szczepkowska, Katarzyna Zió³kowska

Bezp³atne rozliczenia podatkowe w CPS Centrum Polsko-S³owiañskie po raz kolejny oferuje swoim klientom bezp³atne rozliczenia podatków za rok 2023 w ramach Programu VITA. Aby kwalifikowaæ siê na program nale¿y spe³niaæ nastêpujace warunki: 1. Dochód osoby indywidualnej lub rodziny za rok 2023 nie mo¿e przekraczaæ $76,000. 2. Podatnik nie mo¿e byæ w³aœcicielem domu (wielorodzinnego, który przynosi dochody) lub w³asnej firmy. Na wczeœniej umówione spotkanie nale¿y zabraæ: (obowi¹zkowo) æ wa¿ne dokumenty to¿samoœci ze zdjêciem æ karty Social Security lub numery ITIN – (znane jako indywidualne numery rozliczeniowe) – wszystkich osób, które bêd¹ uwzglêdnione na rozliczeniu podatkowym (¿ona, m¹¿, dzieci itp.) æ informacje o dochodach za 2023 rok Formy W-2 i/lub Formy 1099 æ informacje o dochodach z posiadanych kont bankowych, inwestycjach itp. æ kopie rozliczenia podatkowego za rok 2022

fotografia

Zosia ¯eleska-Bobrowski

wydawcy

John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek

æ osoby, które otrzymywa³y zasi³ek dla bezrobotnych (unemployment insurance) powinny okazaæ formê 1099-INT æ osoby, które rozliczaj¹ siê jako samozatrudniaj¹ce (self-employed) powiny okazaæ zestawienie zarobków i rachunki poniesionych wydatków zwi¹zanych z wykonywan¹ prac¹ æ dowód o posiadaniu ubezpieczenia przez ca³y rok 2023 Je¿eli chcielibyœcie Pañstwo aby ewentualny zwrot podatkowy by³ przelany na Pañstwa konto bankowe nale¿y posiadaæ dok³adny numer konta oraz,, routing number”. W przypadku kiedy rozliczenie podatkowe dotyczy ma³¿eñstwa oboje ma³¿onkowie musz¹ wyraziæ pisemn¹ zgodê na elektroniczne wys³anie sporz¹dzonego rozliczenia do IRS (obecnoœæ obojga ma³¿onków obowi¹zkowa). W celu umówienia siê na spotkanie prosimy dzwoniæ od 2 lutego 2023 roku. Tel.: (718) 594-0894 œroda, czwartek, pi¹tek, 9 am – 5 pm e-mail: immigrationpsc@yahoo.com

Kurier Plus, Inc. Adres: 176 Java Street Brooklyn, NY 11222 Pokój numer 10

Tel: (718) 389-3018 E-mail: kurier@kurierplus.com Internet: www.kurierplus.com Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.


KURIER PLUS 10 LUTEGO 2024

4

www.kurierplus.com

Na drogach Prawdy Bo¿ej

Ks. Ryszard Koper

On oczyœci ciê z tr¹du Wtedy przyszed³szy do Niego trêdowaty i upad³szy na kolana, prosi³ Go: „Jeœli zechcesz, mo¿esz mnie oczyœciæ.” A Jezus zdjêty litoœci¹, wyci¹gn¹³ rêkê, dotkn¹³ go i rzek³ do niego: „Chcê, b¹dŸ oczyszczony!” Zaraz tr¹d go opuœci³ i zosta³ oczyszczony. Jezus surowo mu przykaza³ i zaraz go odprawi³, mówi¹c mu: „Bacz abyœ nikomu nic nie mówi³, ale idŸ, poka¿ siê kap³anowi i z³ó¿ za swe oczyszczenie ofiarê, która przepisa³ Moj¿esz, na œwiadectwo dla nich.” Lecz on po wyjœciu wiele zacz¹³ opowiadaæ, i rozg³aszaæ to, co zasz³o, tak ¿e Jezus nie móg³ ju¿ jawnie wejœæ do miasta, lecz przebywa³ w miejscach pustynnych. (Mk 1, 40-46)

S

ztuka tatuowania cia³a znana by³a ju¿ w czasach staro¿ytnych. Ze zmienn¹ popularnoœci¹ praktykowana jest do dziœ. U dzikich plemion tatua¿e by³y charakterystyczne dla najsilniejszych wojowników, doros³ych mê¿czyzn i kobiet – szamanek. Natomiast w czasach nowo¿ytnych tatua¿ sta³ siê symbolem wiêzienia, przynale¿noœci do gangu, trudnych prze¿yæ, oznaczenia jednostek niebezpiecznych, marynarzy, podkreœleniem w³asnej osobowoœci jak i modnym dodatkiem do stylu. Niektórzy uwa¿aj¹, ¿e tatua¿e mog¹ byæ zwi¹zane z brakiem stabilnoœci psychicznej. Wielu wytatuowanych z czasem dochodzi do wniosku, ¿e tatua¿ sta³ siê dla nich pewnego rodzaju piêtnem, pod¹¿aniem za mod¹, która przesta³a siê im podobaæ.

D

oktor Arianne Shadi Kourosh jest dyrektork¹ na Wydziale Dermatologii Szpitala w Massachusetts i adiunktem w Harvard Medical School. Z pomoc¹ wspó³pracowników uruchomi³a bezp³atny program usuwania tatua¿y. Doktor wyjaœnia: „Koncepcja budowania marki za pomoc¹ tatua¿y jest bardzo stara – pochodzi z kultur plemiennych w wielu czêœciach œwiata. W gangach istnieje podobna koncepcja oznaczania osoby jako czêœci jednej grupy i prawdopodobnie wroga innych. Najbardziej niepokoj¹ nas tatua¿e zwi¹zane z handlem ludŸmi, poniewa¿ czasami ludzie s¹ piêtnowani si³¹, a te znaki maj¹ na celu zaznaczenie w³asnoœci i wyzysku innych ludzi”. Doktor Kourosh twierdzi, ¿e dla jej pacjentów usuniêcie tatua¿u to pierwszy krok na d³ugiej drodze powrotu do normalnoœci: „Robi¹, co mog¹, aby uciec przed niebezpieczeñstwami i sytuacjami przestêpczymi. Nosz¹c tatua¿e ze znakami gangu lub handlarzy ludzi nie czuj¹ siê bezpiecznie”.

P

rzez powy¿sze refleksje mo¿emy spojrzeæ na czytania biblijne z dzisiejszej niedzieli, które mówi¹ o napiêtnowaniu cz³owieka przez nieuleczaln¹ i zaraŸliw¹ chorobê jak¹ w czasach biblijnych by³ tr¹d. Fizyczny wymiar tej choroby w czasach biblijnych nabiera³ wymiaru duchowego i religijnego. Tr¹d by³ uwa¿any nie tylko za zaraŸliwy i nieuleczalny, ale tak¿e czyni³ cz³owieka nieczystym wobec Boga. Zgodnie ze Starym Testamentem trêdowaty musia³ byæ odizolowany od reszty spo³ecznoœci. W pierwszym czytaniu s³yszymy: „Trêdo-

nieszczêœciem, które dotyka chrzeœcijanina. Grzech jest nieczystoœci¹ serca, która oddala nas od Boga. W rzeczywistoœci to nie fizyczna choroba tr¹du oddziela nas od Boga, jak przypuszcza³y staro¿ytne normy, ale grzech, z³o duchowe i moralne.

P

waty, dotkniêty t¹ plag¹, bêdzie mia³ rozerwane szaty, w³osy nieuczesane, brodê zas³oniêt¹ i bêdzie wo³aæ: Nieczysty, nieczysty! Przez ca³y czas trwania choroby bêdzie nieczysty. Bêdzie mieszka³ w odosobnieniu. Jego mieszkanie bêdzie poza obozem”. Tr¹d by³ wówczas uwa¿any nie tylko za powa¿n¹ chorobê, stanowi³ tak¿e religijne i spo³eczne potêpienie. Maj¹c na uwadze starotestamentalne podejœcie do trêdowatych zdumiewa nas zachowanie Jezusa wobec trêdowatego, który upad³szy na kolana prosi³ Jezusa: „Jeœli zechcesz, mo¿esz mnie oczyœciæ.” Ten krótki fragment Ewangelii mo¿e byæ pouczaj¹cy dla ka¿dego z nas. Gdy prosimy Boga winniœmy czyniæ to z pokor¹ – trêdowaty pad³ na kolana i b³aga³ Jezusa. W naszych proœbach powinniœmy postawiæ na pierwszym miejscu to czego Bóg chce od nas, a nie to czego my chcemy. „Jeœli chcesz” – powiedzia³ trêdowaty. Bóg wie lepiej czego nam teraz najbardziej potrzeba. Jezus nie zwa¿a co powiedz¹ inni, szczególnie faryzeusze, „zdjêty litoœci¹, wyci¹gn¹³ rêkê, dotkn¹³ go”. Papie¿ Franciszek na Anio³ Pañski powiedzia³: „W tym geœcie i tych s³owach Chrystusa zawarta jest ca³a historia zbawienia, ucieleœniaj¹ wolê Boga, aby nas uzdrowiæ, oczyœciæ z choroby, która nas zniekszta³ca i rujnuje nasze relacje. W tym zetkniêciu rêki Jezusa z trêdowatym opad³a wszelka bariera miêdzy Bogiem, a ludzk¹ nieczystoœci¹, miêdzy Najœwiêtszym, a jego przeciwieñstwem”.

Zaœ papie¿ Benedykt XVI tak¿e na Anio³ Pañski przypomina, ¿e mi³osierna postawa Jezusa wobec trêdowatego jest wezwaniem do podobnego postepowania wobec naszych bliŸnich: „Ten gest czu³oœci i wspó³czucia uczy nas, jak powinniœmy traktowaæ innych, zw³aszcza tych, którzy s¹ chorzy i marginalizowani. Jezus nie przyszed³, aby potêpiæ trêdowatego ani Go odrzuciæ. Przeciwnie, okaza³ mu czu³e wspó³czucie, którego wszyscy potrzebujemy, poniewa¿ my równie¿ mamy w³asne s³aboœci, które potrzebuj¹ uzdrowienia przez Boga”. Powinniœmy dziêkowaæ Bogu za Jego mi³osierdzie i wspó³czucie wzglêdem nas i to samo okazywaæ naszym bliŸnim. Obecnie jest wielu chorych, cierpi¹cych, potrzebuj¹cych. Winniœmy prosiæ Chrystusa, aby by³ ich wsparciem i zrobiæ wszystko, aby to wsparcie dokona³o siê z naszym udzia³em. A dzieje siê to wtedy, gdy stajemy siê naœladowcami Chrystusa, do czego wzywa œw. Pawe³ w drugim czytaniu: „B¹dŸcie naœladowcami moimi, tak jak ja jestem naœladowc¹ Chrystusa”.

T

rzeba jednak sobie uœwiadomiæ, ¿e to nie tr¹d czy inna choroba fizyczna czyni nas nieczystymi, lecz nasze grzechy. W czytaniach biblijnych tr¹d jest symbolem grzechu i jego konsekwencji. Grzech sprawia, ¿e cz³owiek czuje siê zagubiony i zdezorientowany. Jego ¿ycie traci sens i kierunek. Niszczy siebie, otaczaj¹cych go ludzi i swoj¹ przyjaŸñ z Bogiem. Dlatego te¿ grzech jest prawdziwym

apie¿ Benedykt XVI na Anio³ Pañski powiedzia³: „Pe³ni wiary musimy udaæ siê do Jezusa, aby nas oczyœci³, szczególnie w sakramencie spowiedzi, bo w tym miejscu Jezus mówi nam: „Chcê, b¹dŸ oczyszczony!” Z oczyszczonym i radosnym sercem mo¿emy radoœnie powtarzaæ za psalmist¹: „Grzech wyzna³em Tobie i nie skry³em mej winy. Rzek³em: ‘Wyznajê m¹ nieprawoœæ Panu, a Ty darowa³eœ niegodziwoœæ mego grzechu. Cieszcie siê i weselcie w Panu, sprawiedliwi, radoœnie œpiewajcie wszyscy prawego serca!” m

Zapraszamy na stronê Autora: ryszardkoper.pl

Katolicki Klub Dyskusyjny Œw. Jana Paw³a II Zapraszamy na spotkanie 11 lutego o godz 12:15 w sali parafialnej na film "Droga ¿ycia". Szlakiem Œwiêtego Jakuba. Koœció³ Œw. Stanis³awa B. i M. 101 E 7 Str., Manhattan miêdzy 1 Av i Av A. Info: 718-437-6099

Grupa Pro-Life œw. Maksymiliana Kolbe Zapraszamy do udzia³u w Krucjacie Ró¿añcowej Matki Bo¿ej z Fatimy w Obronie ¯ycia Poczêtego. 13 lutego o 12:00 przed koœcio³em Œw. Antoniego i Alfonsa, 862 Manhattan Ave., Greenpoint. Bêdziemy modliæ siê z transparentami o ca³kowite zaniechanie aborcji. Info: brat Jan 347 938 8362


KURIER PLUS 10 LUTEGO 2024

www.kurierplus.com

5

Jak najd³u¿ej utrzymaæ na najwy¿szym poziomie œwiadczenia z tytu³u ubezpieczenia pracowniczego po przebytej operacji? Z

darza siê, ¿e powa¿nie poszkodowanym pracownikom zaleca siê operacjê. Podjêcie decyzji o poddaniu siê operacji wymaga dokonania dosyæ trudnego wyboru: czy le¿y w ich najlepszym interesie poddanie siê operacji, która poprawi ich stan zdrowia, ale spowoduje wyd³u¿enie okresu niezdolnoœci do pracy? Chc¹c odpowiedzieæ na to pytanie, nale¿y wzi¹æ pod rozwagê koszty utrzymania, w³¹czaj¹c w to wspó³ma³¿onka i dzieci. Poszkodowany powinien równie¿ rozwa¿yæ mo¿liwoœæ pozyskania dodatkowych przychodów, uzupe³niaj¹cych p³atnoœci ubezpieczyciela za utracone zarobki, takich jak œwiadczenia inwalidzkie od Social Security (Social Security Disabilty) lub inne œwiadczenia inwalidzko-rentowe. Mimo, i¿ zasadnoœæ poddania siê operacji jest kwesti¹ natury medycznej i najlepiej przedyskutowaæ j¹ z lekarzem, osoba poszkodowana powinna zawsze skontaktowaæ siê z prawnikiem w celu omówienia skutków prawnych planowanej operacji. Je¿eli poszkodowany pracownik, w wyniku odniesionych obra¿eñ stanowi¹cych podstawê roszczenia, zdecyduje siê na operacjê, operacja taka musi zostaæ zatwierdzona przez ubezpieczyciela. Wiele z nich wymaga pisemnego zezwolenia, choæ niektóre s¹ zatwierdzane automatycznie, je¿eli poszkodowany spe³nia kryteria medyczne. W przypadku uzyskania zezwolenia, ubezpieczyciel jest zobowi¹zany do pokrycia kosztów operacji, leczenia pooperacyjnego oraz do rekompensaty utraty zarobków spowodowanej operacj¹.

Gdy przeprowadzenie zatwierdzonej operacji skutkuje utrat¹ czasu zatrudnienia, poszkodowany powinien otrzymaæ maksymaln¹ stawkê rekompensaty wyliczon¹ na podstawie œredniej stawki tygodniowego wynagrodzenia w ci¹gu roku przed wypadkiem. Przyjmuje siê, i¿ od momentu operacji do czasu wystawienia zaœwiadczenia lekarskiego stwierdzaj¹cego rzecz przeciwn¹, pracownik pozostaje osob¹ tymczasowo i ca³kowicie niezdoln¹ do pracy. Zdarza siê czêsto, ¿e jeszcze przed operacj¹ poszkodowany pracownik jest na zwolnieniu lekarskim i otrzymuje œwiadczenia. W tej sytuacji, ubezpieczyciel jest zobowi¹zany do zwiêkszenia kwoty cotygodniowego œwiadczenia do maksymalnej kwoty nale¿nej poszkodowanemu na podstawie roszczenia. Po zawiadomieniu o operacji, ubezpieczyciel zazwyczaj kieruje poszkodowanego kilka tygodni po operacji na badanie do swojego konsultanta medycznego. Jego celem jest ocena zakresu niezbêdnego leczenia oraz zdolnoœci poszkodowanego do pracy. Je¿eli lekarz uzna, i¿ poszkodowany jest zdolny do pracy w jakimkolwiek zakresie, ubezpieczyciel bêdzie wnioskowaæ o redukcjê tymczasowego, maksymalnego œwiadczenia nale¿nego po operacji. Poszkodowany mo¿e podj¹æ kroki, aby zapewniæ sobie otrzymywanie maksymalnej stawki rekompensaty przez maksymalnie d³ugi okres. Po pierwsze, poszkodowany powinien zawiadomiæ ubezpieczyciela o dacie operacji i przekazaæ raport pooperacyjny natychmiast po jego

sporz¹dzeniu przez lekarza, co spowoduje, ¿e stawka zostanie podniesiona do maksymalnego poziomu tak szybko jak jest to mo¿liwe. Jest rzecz¹ jeszcze wa¿niejsz¹, aby z³o¿yæ wniosek do Rady Ubezpieczeñ Pracowniczych (Workes Compensation Board) o przes³uchanie w sprawie pooperacyjnej stawki wyp³acanego œwiadczenia. Przes³uchanie takie jest bardzo istotne dla ochrony poszkodowanego pracownika przed dalszymi redukcjami kwoty œwiadczenia. Na takim przes³uchaniu, tak dalece jak zostan¹ przedstawione dowody ca³kowitej tymczasowej niezdolnoœci do pracy po operacji oraz, ¿e niezdolnoœæ ta zwi¹zana jest z obra¿eniami stanowi¹cymi podstawê roszczenia, sêdzia pracowniczego prawa ubezpieczeniowego naka¿e ubezpieczycielowi kontynuowanie wyp³at œwiadczenia na ich maksymalnym poziomie. Taki nakaz sêdziego chroni interesy poszkodowanego w bardzo istotny sposób, gdy¿ w póŸniejszym czasie ubezpieczyciel nie mo¿e obni¿yæ stawki œwiadczenia bez ponownej decyzji sêdziego zezwalaj¹cej na jej redukcjê. Tak wiêc je¿eli, miesi¹ce po operacji, poszkodowany zostanie zbadany przez lekarza ubezpieczyciela i stwierdzi on, ¿e pracownik mo¿e powróciæ do pracy, ubezpieczyciel musi z³o¿yæ do s¹du wniosek zanim zredukuje stawkê wyp³acanego œwiadczenia. W przeciwieñstwie, je¿eli przes³uchanie nie mia³oby miejsca, ubezpieczyciel mo¿e obni¿yæ stawkê natychmiast po otrzymaniu opinii lekarskiej. Tak wiêc, przes³u-

COMMUNITY SERVICES, INC. Organizacja za³o¿ona w 1974 roku przy Centrum Polsko-S³owiañskim

Oferujemy pracê przy opiece nad starszymi i chorymi (Home Attendant) 19.15 dolarów na godzinê ê Œwiadczenia dla osób pracuj¹cych powy¿ej 20 godzin tygodniowo – ubezpieczenia zdrowotne, wakacyjne i dni chorobowe oraz plan emerytalny ê Gwarantujemy darmowe szkolenie w celu uzyskania certyfikatu (Home Health Aide) i dogodne godziny pracy o ró¿nych porach Zainteresowane osoby prosimy o telefon 718-389-7060 ext. 121

5102 21st Street, Long Island City, NY 11101 (za mostem Pulaski Bridge)

Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto potrzebuje pomocy prawnej po wypadku, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji pod numerem telefonu 212-514-5100, emaliowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www.plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu, który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie, w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ.

The Platta Law Firm, PLLC 42 Broadway, Suite 1927, NY, NY 10004

www.plattalaw.com tel. 212 – 514 – 5100

chanie to chroni poszkodowanego przed przysz³ymi obni¿kami œwiadczenia bez pe³nego i bezstronnego przes³uchania przed sêdzi¹ w sprawie stawki œwiadczenia i stanu niezdolnoœci do pracy. m


KURIER PLUS 10 LUTEGO 2024

6

Polskie wczoraj i dziœ

www.kurierplus.com

Kazimierz Wierzbicki

Towarzysz „Tomasz” Czêœæ historyków okreœla go mianem polskiego Stalina. W czasach gdy by³ na szczytach w³adzy (1950-1955) nazywano go Wodzem, Nauczycielem, Przyjacielem. Boles³aw Bierut urodzi³ siê w 1892 r. na lubelszczyŸnie. Pochodzi³ z ubogiej rodziny ch³opskiej. Z powodów finansowych przerwa³ naukê po ukoñczeniu pi¹tej klasy. Kontynuowa³ edukacjê na wieczorowych kursach handlowych. W wieku 16 lat rozpocz¹³ pracê jako drukarz. Nieco póŸniej obj¹³ stanowisko redaktora „Kuriera Lubelskiego”. Przez kilka lat zwi¹zany by³ z ruchem wolnomularskim. Mia³ opiniê cz³owieka sumiennego i bardzo pracowitego. W 1912 r. wst¹pi³ do Polskiej Partii Socjalistycznej – Lewica. W trakcie I wojny œwiatowej unika³ wst¹pienia do wojska ukrywaj¹c siê jako Jerzy Boles³aw Bielak. Od grudnia 1918, po zjednoczeniu PPS – Lewicy z Socjaldemokracj¹ Królestwa Polskiego i Litwy, nale¿a³ do Komunistycznej Partii Robotniczej Polski przybrawszy

pseudonim partyjny „Tomasz”. Dzia³a³ równie¿ aktywnie w ruchu spó³dzielczym. W roku 1919 wyjecha³ do Pragi na zjazd spó³dzielczoœci czechos³owackiej. By³a to jego pierwsza podró¿ zagraniczna. W latach 1923-1924 Bierut by³ kilkakrotnie zatrzymywany przez policjê pod zarzutem dzia³alnoœci komunistycznej. Zwalniano go po kilku dniach, gdy¿ w³adze nie posiada³y dostatecznych dowodów na wytoczenie mu procesu s¹dowego. W roku 1925 tow. „Tomasz” zosta³ skierowany do sowieckiej szko³y partyjnej w Moskwie, gdzie odby³ szkolenia z zakresu konspiracji, sabota¿u i pracy wywiadowczej. Niew¹tpliwie zwróci³ uwagê swoim oddaniem idei komunizmu oraz pe³n¹ lojalnoœci¹ w stosunku do w³adz III Miêdzynarodówki (Kominternu). Od tej pory formalnie pozosta³ sowieckim agentem do koñca ¿ycia. Do Polski wraca w lecie 1927 r. i po kilku miesi¹cach zostaje aresztowany. Zwolniony za kaucj¹, nigdy nie stawi³ siê w s¹dzie, gdy¿ na polecenie partii ponownie wyjecha³ do Moskwy. Powrót Bieruta do kraju nast¹pi³ w 1932 roku. W grudniu 1933 r. zostaje po raz kolejny aresztowany. Tym razem w³adze dysponuj¹ przeciw niemu twardymi dowodami. W lutym 1935 r. tow. „Tomasz” zostaje skazany na siedem lat wiêzienia. Polski sêdzia skazuj¹c Bieruta na kilka lat pozbawienia wolnoœci, prawdopodobnie uratowa³ mu ¿ycie. Gdyby wyrok by³ ³agodniejszy lub uniewiniaj¹cy, oskar¿ony zosta³by wezwany do Moskwy i jako „spalony” zapewnie rozstrzelany. Taki los spotka³ setki polskich komunistów w czasie stalinowskich czystek w latach 1937-1938.

Dylemat Ze³enskiego í1 „Wa¿ne jest byœmy wszyscy parli w tym samym kierunku” – powiedzia³ Ze³eñski dodaj¹c, ¿e tylko w ten sposób Ukraina mo¿e osi¹gn¹æ sukces. Wahanie Ze³enskiego nie jest spowodowane jedynie sporem z Za³u¿nym i wewnêtrznymi problemami Ukrainy. Prezydent nie jest pewny jakiej strategii siê trzymaæ, równie¿ dlatego, ¿e obawia siê mo¿liwych zmian w postawie Zachodu. Unia Europejska zdecydowa³a co prawda o przyznaniu Ukrainie pomocy, w wysokoœci oko³o 50 mld dolarów, roz³o¿onej na cztery lata, niewiadom¹ wci¹¿ jednak jest pomoc amerykañska, bez której dalsza wojna stoi pod znakiem zapytania. Czêœæ republikanów ma tymczasem w¹tpliwoœci, czy d³u¿sze wspieranie wojny jest w interesie USA. Wskazuj¹ oni, ¿e Ameryka ma swoje wa¿niejsze problemy, na przyk³ad problem „inwazji” nielegalnych imigrantów przez granicê z Meksykiem. To mniej wiêcej us³yszeli lobbuj¹cy ostatnio w kongresie za wsparciem dla Ukrainy przedstawiciele Europy. Jens Stoltenberg, czyli obecny szef NATO i Anders Fogh Rasmussen, by³y premier Danii i by³y szef NATO. Cz³onkowie ultrakonserwatywnej i bliskiej Donaldowi Trumpowi grupy kongresmanów skupionych we Freedom Caucus, z sympati¹ odnieœli siê do próœb obu panów, informuj¹c jednoczeœnie, ¿e mo¿liwoœæ szanta¿owania Bidena sytuacj¹ na granicy jest najlepszym politycznym narzêdziem jakie maj¹ w rêkach, by wymusiæ zmiany i bêd¹ tego narzêdzia u¿ywaæ. Lider

republikanów w izbie reprezentantów Mike Johnson, powiedzia³ ponadto, ¿e kompromis w sprawie zaakceptowania pakietu pomocy dla Ukrainy, rysuj¹cy siê wstêpnie w senacie, nie zostanie zaakceptowany w izbie reprezentantów, bo nie gwarantuje rzeczywistej poprawy problemów na granicy. W tej sytuacji Ze³enski nie mo¿e byæ pewny co robiæ dalej. Jego dylemat pogarsza tak¿e widmo Trumpa. Nawet jeœli amerykañscy politycy teraz siê jakoœ dogadaj¹ i przyznaj¹ Ukrainie pieni¹dze na wojnê, nie wiadomo co z t¹ pomoc¹, po ewentualnym dojœciu do w³adzy, zrobi Donald Trump? By³y prezydent wielokrotnie podkreœla³, ¿e wojnê na Ukrainie nale¿y zakoñczyæ. Jego koncepcja polityki zagranicznej obejmuje jak wiadomo ogóln¹ rewizjê udzia³u Stanów Zjednoczonych w ró¿nych paktach wojskowych, na czele z NATO. Trump wielokrotnie mówi³, ¿e NATO nie spe³nia wymogów wspó³czesnego œwiata i sta³o siê bardziej przeszkod¹ ni¿ pomoc¹ w osi¹gniêciu interesów Ameryki. By³y prezydent ostatnio powiedzia³ wrêcz, ¿e nie jest pewny czy USA, w razie ataku, otrzyma³yby by pomoc od NATO, daj¹c dalszy asumpt do plotek, ¿e planuje wycofanie Ameryki z tego paktu. To wszystko sytuacji Ze³enskiego nie u³atwia. Niedoœwiadczony prezydent musi jednak zdecydowaæ. Twardo staæ przy wojnie, do czego zdaje siê zachêcaæ Unia Europejska, czy otworzyæ siê na jak¹œ formê negocjacji z Rosj¹ i ratowaæ to co z Ukrainy zosta³o?

Tomasz Bagnowski

Dziêki amnestii Bierut wychodzi na wolnoœæ w grudniu 1938 r. Po napaœci Niemiec na Polskê udaje siê do Kijowa i bezskutecznie szuka kontaktów z polskimi komunistami. W³adze sowieckie nieufnie traktowa³y wówczas cz³onków KPP, która decyzj¹ Kominternu zosta³a poprzednio rozwi¹zana. Po rozpoczêciu inwazji III Rzeszy na ZSRR Bierut zjawia siê w okupowanym przez Niemców Miñsku na Bia³orusi, gdzie przebywa dwa lata pracuj¹c w Zarz¹dzie Miasta. Z tego powodu móg³by zostaæ pos¹dzony o kolaboracjê. Latem 1943 r. przybywa do Warszawy i zostaje przyjêty do w³adz komunistycznej PPR. W tym czasie zwi¹zany jest z Ma³gorzat¹ Fornalsk¹, z któr¹ mia³ córkê. Jego ¿ona, któr¹ poœlubi³ jeszcze przed wojn¹, znajduje siê wówczas w Moskwie. Warto dodaæ, ¿e podczas pobytu w Miñsku tow. „Tomasz” zwi¹za³ siê z pewn¹ Rosjank¹, z któr¹ równie¿ mia³ dziecko. Tego rodzaju afery nie pozostawia³y plamy na jego ¿yciorysie, gdy¿ w s³owniku komunistów nie istnia³o pojêcie wiernoœci ma³¿eñskiej. W pocz¹tkach 1944 r. Bierut zostaje prezydentem Krajowej Rady Narodowej, która mia³a byæ zal¹¿kiem polskiego parlamentu podleg³ego Moskwie. Prawdopodobnie ju¿ wtedy zosta³ wytypowany na szefa przysz³ego rz¹du komunistycznego w Warszawie. W lipcu 1944 r. Armia Czerwona zajmuje Lublin, w którym zaczyna urzêdowaæ tzw. Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego jako namiastka rz¹du. W sierpniu Bierut z kilkoma przywódcami PKWN udaje siê do Moskwy, gdzie spotyka siê ze Stalinem. Uzgodniono wówczas warunki tworzenia w³adzy „ludowej” w Polsce. W styczniu 1947 r. w wyniku sfa³szowanych wyborów, zdecydowan¹ wiêkszoœæ w Sejmie zdobywaj¹ komuniœci i ich sojusznicy. Bierut obejmuje stanowisko Prezydenta RP. Jego zaprzysiê¿enie odbywa siê zgodnie z rytua³em przedwojennym. Prezydent-elekt przybywa do sejmu eskortowany przez szwadron kawalerii, a tekst przysiêgi koñczy s³owami: „Tak mi dopomó¿ Bóg”.

W tym czasie narasta konflikt miêdzy Bierutem, a przywódc¹ PPR W³adys³awem Gomu³k¹, który jest zwolennikiem „polskiej drogi do socjalizmu”. Bierut natomiast uwa¿a, ¿e Polacy powinni naœladowaæ œciœle wzorce sowieckie. Latem 1948 r. Gomu³ka zostaje usuniêty, a jego miejsce zajmuje towarzysz „Tomasz”. Oznacza to przejêcie przez niego pe³ni w³adzy w kraju. Od koñca lat 40-ych narasta w Polsce kult Bieruta jako wodza i ojca narodu oraz najwierniejszego ucznia Stalina. Tworzy siê jego wizerunek jako dobrego gospodarza odwiedzaj¹cego budowy fabryk i osiedli mieszkaniowych. On sam lubi siê fotografowaæ w towarzystwie dzieci odwiedzaj¹cych jego siedzibê w warszawskim Belwederze. Szczytem tej paranoi by³y obchody 60lecia urodzin „pana prezydenta” w roku 1952. Przedstawiciele ró¿nych œrodowisk sk³adali mu wiernopoddañcze ho³dy. Wydano okolicznoœciowy tomik poezji z wierszami wybitnych pisarzy. Nestor polskich literatów Jaros³aw Iwaszkiewicz pisa³: „Bo kiedy, Prezydencie, Ty dobrze wiedzia³eœ jak¹ trzeba iœæ drog¹ i jak nas prowadziæ, ja zbytnio zaufa³em przebrzmia³ej m¹droœci”. Po œmierci Stalina, w po³owie lat 50-ych, gwiazda Bieruta stopniowo gaœnie. Wi¹¿e sie to z odwil¿¹ polityczn¹ w Zwi¹zku Sowieckim oraz z postulatami demokratyzacji i reform spo³eczno-gospodarczych. Pogarsza siê równie¿ zdrowie tow. „Tomasza”. Ostatecznym ciosem jest jego udzia³ w XX zjeŸdzie Komunistycznej Partii Zwi¹zku Sowieckiego, a zw³aszcza ujawnienie i potêpienie zbrodni stalinowskich. Dla „wiernego ucznia Stalina” musia³ to byæ prawdziwy szok. Bierut zmar³ 12 marca 1956 r. w Moskwie na zawa³ serca. W Polsce zaczê³y kr¹¿yæ pog³oski, ¿e „ojciec narodu” zosta³ otruty. Rozpowszechniano równie¿ ró¿ne wierszyki w rodzaju: „Pojecha³ dumnie, szumnie, a wróci³ w trumnie”. Znany historyk, Andrzej Garlicki pisa³: „Bierut nie by³ wielkim politykiem, wielk¹ osobowoœci¹. W systemie stalinowskim nie by³o zreszt¹ dla takich miejsca. By³ natomiast politykiem doœæ zrêcznym. Ukszta³towa³ go Komintern i do koñca ¿ycia pozosta³ wierny zasadzie, ¿e ojczyzn¹ komunistów jest Zwi¹zek Radziecki”. m

Tydzieñ na kolanie Jeremi Zaborowski Œroda S¹ takie dni, po których cz³owiek ¿a³uje, ¿e musi zajmowaæ siê polityk¹. Ma siê odruch wymiotny, wziê³oby siê prysznic, zmy³o z siebie ca³y ten polityczny szlam, g³upotê i posz³o, ja wiem, na ³¹kê, ze sztalugami i zacz¹³ malowaæ niebo, kwiatki, las… Stan ten osi¹gn¹³em w ci¹gu ostatnich trzech dni, obserwuj¹c polityczne zdarzenia w Ameryce i Polsce, ale po kolei. Najpierw Stany Zjednoczone. Od czterech miesiêcy trwa tu debata jak po³¹czyæ w jedno pomoc dla Ukrainy (plus Izrael i Tajwan) ze wzmocnieniem po³udniowej

granicy, przez któr¹ przedosta³o siê do USA miliony nielegalnych. Sk¹d takie po³¹czenie? Ano chcieli tego… Republikanie w Kongresie, ¿eby „zrobiæ coœ w sprawie granicy”. Kiedy w koñcu porozumienie, po ostrych negocjacjach z Demokratami w Senacie i administracj¹ prezydenta Bidena osi¹gniêto, odezwa³ siê Donald Trump. Zjecha³ wszystkich Republikanów, którzy mieliby g³osowaæ za tak¹ „zdrad¹”. Ju¿ pomniejsi Trumpowie z House of Clowns (Izby Pajaców) dla niepoznaki zwanej House of Representatives (Izb¹ Reprezentantów) zaczêli grzaæ siê i pieniæ, ¿e skandal, ¿e nie wolno… Wszyscy oni razem z Trumpem, jeszcze wczoraj chcieli zamkniêcia granicy, przez któr¹ dzieñ w dzieñ prze³a¿¹ nielegalni. Od poniedzia³ku krzycz¹: ¿adnych kompromisów!


KURIER PLUS 10 LUTEGO 2024

www.kurierplus.com

7

Kartki z przemijania

Andrzej Józef D¹browski

garyzowanie naszych dusz i umys³ów. Mam niekiedy wra¿enie, ¿e jestem w swym otoczeniu jedyn¹ osob¹, która to widzi. W ka¿dym razie nie mam w tej mierze ¿adnego wsparcia. ¯adnego!

$

Rehabilituj¹ mnie i rehabilituj¹, a duszy mej wci¹¿ nie czuj¹. A jak nie czuj¹, to i nie rehabilituj¹.

$

W szpitalach, chorobach i w ¿yciu szukam sensu cierpienia. I niestety nie znajdujê go. Nie przekonuj¹ mnie religijne i filozoficzne rozprawy na ten temat. Nie przekonuj¹ mnie zapewnienia o ekonomii zbawienia, powo³ywania siê na tajemnice boskie i koniecznoœæ dŸwigania krzy¿a przez nasze ziemskie ¿ycie lub choæby tylko przez jak¹œ jego czêœæ. Nie rozumiem, dlaczego mamy byæ szczêœliwi dopiero w niebie. Sens cierpienia widzê jedynie w tym, ¿eby doceniaæ ¿ycie wtedy, kiedy nie ju¿ cierpimy. A sensem tego¿ ¿ycia nie s¹ cierpienia, wyrzeczenia i umartwienia, tylko samo ¿ycie. Nie mam w¹tpliwoœci, ¿e ka¿dy z nas chce byæ szczêœliwy tu, na tej ziemi i ¿e ka¿dy z nas chce sprawiæ sobie jak¹œ przyjemnoœæ choæby raz dziennie.

$ $

Umieraæ powinniœmy wtedy, kiedy sami chcemy, a nie wtedy, kiedy chce los lub opatrznoœæ.

Przera¿aj¹ mnie pomys³y nowych polskich w³adz niby to oœwiatowych. Mo¿na je streœciæ jednym zdaniem – wiesz ma³o, bêdziesz wiedzia³ jeszcze mniej. W domu mo¿esz siê oddawaæ grom komputerowym i innym przyjemnoœciom bez utrwalania, analizowania i uzupe³niania tego, czegoœ siê dowiedzia³ w szkole. Im mniej bêdziesz wiedzia³, tym bêdziesz ³atwiejszy do odgórnego zmanipulowania. Owszem, trzeba dostosowaæ program nauczania do wymogów wspó³czesnoœci, ale nie do tego stopnia, ¿eby maturzysta nie zna³ historii kultury ojczystej i œwiatowej i nie mia³ elementarnego pojêcia o problemach otaczaj¹cego go œwiata oraz nie wyci¹ga³ odpowiednich wniosków z lekcji historii. O g³ównych religiach i kierunkach filozofii te¿ nale¿y nauczaæ w wymiarze choæby podstawowym. Etyka równie¿ siê przyda. I to nie jako alternatywa religii. Nie zawadzi tak¿e wprowadziæ wiêcej lekcji higieny, anatomii i udzielania pierwszej pomocy. Skoro o edukacji mowa, pora ju¿ najwy¿sza wyci¹gn¹æ wnioski z rankingów wy¿szych uczelni na œwiecie, w których polskie znajduj¹ siê na bardzo dalekich miejscach. Najczêœciej na piêæset którymœ. Sytuacja ta by³a i jest lekcewa¿ona przez ka¿de kolejne w³adze oœwiatowe, niezale¿nie od ich koloru politycznego. O coraz ni¿szym poziomie prac magisterskich i doktorskich mówi siê w krêgach profesorskich ju¿ od kilkunastu lat, niestety bez ¿adnego efektu. Ostatnio okaza³o siê, ¿e studia doktoranckie mo¿na skoñczyæ w tempie przyœpieszonym z powodów politycznych. Wystarczy mieæ odpowiednie dojœcia i takie¿ rekomendacje.

Kreacjonizm, czy ewolucjonizm – oto jest pytanie. I ja wci¹¿ nie mam odpowiedzi na nie.

O co biega? Jak to z kompromisem bywa, ka¿dy musia³ siê posun¹æ i Republikanie w Senacie te¿, ale zdobyli realne mechanizmy wstrzymania najazdu na granicê. Nawet choæby w teorii, jeœli Biden nie chcia³by stosowaæ prawa – jak nie stosuje obecnego – to jednak postêp. Jednak Trump i jego wyznawcy nie chc¹ ¿adnego postêpu. Nie, im gorzej na granicy, tym lepiej, bo bêdzie mo¿na grzaæ temat w listopadowych wyborach. A ¿e do ewentualnej inauguracji administracji Trumpa jest rok, ¿e przez ten czas przejd¹ dodatkowe miliony nielegalnych? A kogo to obchodzi, trzeba grzaæ polityczn¹ retorykê, ogieñ politgramoty. Im gorzej, tym lepiej… Nie przeczê, dobrze kalkuluj¹ – granica to temat, na którym Trump mo¿e wygraæ. Œmiem twierdziæ, ¿e jedyny, bo górkê poparcia The Don ma chyba za sob¹. A jak za parê tygodni dojd¹ jakieœ powa¿ne wyroki w sprawach kryminalnych, Trumpowi poparcie tylko bêdzie spadaæ. Najgorsze, ¿e w tej totalnej politycznej

$

Albert Einstein – „Im wiêksza wiedza, tym mniejsze ego. Im mniejsza wiedza, tym ego wiêksze”. Nic uj¹æ, nic dodaæ.

$

W polskim filmie „Rejs” Jan Himilsbach mówi – „Jeœli ktoœ, proszê pana, nie pije i nie przeklina, to znaczy, ¿e niezbyt uwa¿nie œledzi sytuacjê w kraju”. Ja œledzê. I trafia mnie szlag, niemal na wszystko. Chcia³bym za kimœ z polityków pod¹¿aæ, któregoœ wspieraæ, któremuœ ufaæ. A tu nie ma komu, panie dzieju, nie ma komu. Jedni warci drugich.

$

Maciej Or³oœ, ceniony przez wielu widzów prezenter telewizyjny – „Pañstwo z PiS, jeœli chcecie mieæ swoj¹ tubê propagandow¹, to j¹ sobie zróbcie, staæ was – stwórzcie swoj¹ telewizjê i swoje radio. Wykorzystywanie mediów publicznych do waszych partyjnych celów jest absolutnie skandaliczne i niezgodne z prawem”. Czterema koñczynami siê pod tym podpisujê!

$

W najbardziej nieoczekiwanych miejscach w moim mieszkaniu znajdujê pochowane sekretnie liœciki Jagody Przybylak i ró¿ne dowody Jej pamiêci o mnie. Dotychczas utajnione. Bije z nich potrzeba bliskoœci w naszych relacjach. Wzruszaj¹ca i zarazem dramatyczna. W niektórych zapiskach Jagoda jest ujmuj¹co dziewczêca. Taka, jak na zdjêciach z Jej wo³yñskiego dzieciñstwa.

$

Denerwuje mnie, kiedy rodacy rozmawiaj¹ w domowych pieleszach ze swymi pociechami wy³¹cznie po angielsku. Z³oszczê siê, kiedy dzieci na pytania rodziców stawiane w jêzyku polskim, odpowiadaj¹ im po angielsku. Irytuje mnie chwalenie siê rodziców postêpuj¹c¹ amerykanizacj¹ ich pociech przy jednoczesnym traceniu ich wiêzi z polskoœci¹. Có¿, jako polonista dawnej daty, mam prawo do takich reakcji. Nie oczekujê przesadnej polonizacji, ale te¿ i ostatecznej amerykanizacji. O tym, jak bardzo wœcieka mnie wulgaryzacja ojczystego jêzyka ju¿ nie piszê, bo ile razy mo¿na? A ona siê nasila, bez protestów rodziców, nauczycieli, wychowawców i ksiê¿y. Ta¿ wulgaryzacja jest niezbitym dowodem na zwul-

$

Problem jakoœci szkolnictwa dotyczy nie tylko Polski. Równie¿ w Europie Zachodniej pozostawia ono czêsto wiele do ¿yczenia, o czym mog³em siê parokrotnie przekonaæ m.in. we W³oszech i Francji. O poziomie wielu szkó³ amerykañskich wiem sporo m.in. od moich dawnych nowojorskich uczniów, odkrywaj¹cych przy mnie ze zdumieniem, ¿e nie dowiedzieli siê na studiach rzeczy zupe³nie podstawowych. Z historii, geografii, matematyki, literatury itp. Niedawno jeden z nich mi powiedzia³ wprost – „Pan jest z innej planety, panie profesorze. Pan nie wie, ¿e teraz licz¹ siê g³ównie Internet, seks i u¿ywki”. Nie wiedzia³em, zatem siê dowiedzia³em.

$

Tadeusz Koœciuszko – „Akt mêski”.

zadymie, kompletnie ginie mo¿liwoœæ poprawienia sytuacji, nawet tylko trochê. Smutno by³o ogl¹daæ ostatnie obrady Senatu USA. Jeden z autorów kompromisu, senator James Lankford – ¿aden tam lewak, ale ostry konserwatysta z Oklahomy – biada³, ¿e jego koledzy kieruj¹ siê logik¹ „jak nie mogê mieæ wszystkiego, to nie chcê mieæ nic”. Mówi³, ¿e „wyborcy wybrali nas po to, aby coœ zrobiæ”, a nie tylko traciæ czas na ja³ow¹ retorykê. Ostro wkurzona niezale¿na senator z Arizony Kyrsten Sinema (negocjowa³a deal z Lankfordem) recytowa³a przyk³ady jak wygl¹da inwazja nielegalnych w jej granicznym stanie. I oskar¿a³a znajduj¹cych siê pod uk¹szeniem trumpowskim Republikanów: „samo gadanie, zero czynów ¿e chcecie chroniæ granicê”. Z kompromisu nie zosta³o nic, wci¹¿ nie wiadomo, czy Ukraina dostanie pieni¹dze – 60 miliardów dolarów – bez których nie bêdzie mia³a amunicji, aby dalej przeciwstawiaæ siê hordom Putina. Senator Mitt Romney, w komentarzu, dobrze uchwyci³ przede wszystkim ¿a³o-

Zdumiewa mnie delikatnoœæ linii w rysunkach Tadeusza Koœciuszki. Zarówno tych powsta³ych z inspiracji innymi dzie³ami, jak i tych powsta³ych z w³asnej wyobraŸni. Rysowa³ krajobrazy, sceny bukoliczne, akty mêskie i portrety kobiece. By³ tak¿e zdolnym snycerzem, tokarzem i gobelinist¹. Wyszywa³ m.in. metod¹ haftu krzy¿ykowego. Jakby tego by³o ma³o – nieŸle gra³ na fortepianie i tañczy³ z tak¹ lekkoœci¹ i wdziêkiem, ¿e panie ustawia³y siê w kolejce do pl¹sów z nim. m

sn¹ ja³owoœæ dzisiejszej debaty politycznej. „Kiedyœ polityka bywa³a sztuk¹ tego, co mo¿liwe. Teraz sta³a siê sztuk¹ tego, co niemo¿liwe do osi¹gniêcia. Dzia³a ona tak: zaproponujmy coœ, co prawdopodobnie ma szans, aby by³o przeg³osowane. Potem idziemy do wyborców i mówimy im: patrzcie, jak ja za was walczê”. Uk¹szenie trumpowskie wszystko zamienia w jakiœ chory show, pomniczki wzniesione sobie i s³upkom ogl¹dalnoœci stacji telewizyjnych, ja³owe jaranie siê, ile to mamy racji, a nasi wrogowie… Ech, a do wyborów – pomiêdzy niechcianym Trumpem, a nie chcianym Bidenem – jeszcze dziewiêæ miesiêcy… A w Polsce nie lepiej. PiS traci energiê na zadymy pod Sejmem RP i próby wprowadzenia na obrady pos³ów/nie pos³ów W¹sika i Kamiñskiego. Jak zwykle PiS-owcy wpadaj¹ w pu³apkê ekstremizmu, któr¹ szczwany Tusk zastawi³ na nich, przy okazji taplaj¹c w b³otku, eleganckiego marsza³ka Szymona Ho³owniê.

Tusk genialnie steruje PiS w stronê niszy, twardego elektoratu, odcinaj¹c drogê od politycznego centrum, gdzie jest tlen polityczny i wyborcy. A w tym samym czasie przejmuje spó³ki, redukuje ambicje pañstwa, zatrzymuje budowê Centralnego Portu Komunikacyjnego, wstrzymuje rozbudowê portów, gazoportu, generalnie zmniejsza wszystko, co ambitne. Dodatkowo jest na „tak” dla wszystkiego, co mu wyœl¹ z Brukseli – ostatnio, ob³¹kañcze pomys³y redukcji emisji dwutlenku wêgla o 90 proc. do 2040 r. (wzglêdem 1990 r.), co bêdzie oznacza³a zar¿niecie produkcji i rabunek portfeli Polaków, a planecie nie pomo¿e wiele, bo Unia truje ju¿ tylko w 7 procentach. Tam, tam uderz, droga opozycjo. Tam s¹ potencjalni wyborcy, którzy gdy zobacz¹ skalê Tuskowego „minimalizmu”, mog¹ zrzuciæ go z siod³a. Ale ³atwiej skandowaæ wyœwiechtane has³a, jaraæ siê na ulicach, graæ te same zdarte od lat p³yty. Dlatego, Drogi Czytelniku, biorê swoje sztalugi i spadam do lasu… m


Nr 364

Nowy Jork

10 lutego 2024

Podró¿ gen. Józefa Hallera po USA w 1923 roku (cz.6)

Przyjêcia w Chamber of Commerce i w Athletic Club W poniedzia³ek, 29 paŸdziernika, Chamber of Commerce (Izba Handlowa) wyda³a obiad na czeœæ naszego goœcia. Przemawiali: znany aktor filmowy Charles Ray, gen. major G. B. Dugan, gen. bryg. Halsted Dyer, komendant stanowego American Legion, Richard Stryker i inni. Genera³ Haller przemówi³ po angielsku. Przedstawi³ po³o¿enie Polski pod wzglêdem militarnym, agrarnym i przemys³owym. Wyrazi³ ¿yczenie o wspó³dzia³alnoœæ stowarzyszenia handlowego w Polsce z izbami handlowymi w Ameryce, które by przynios³o wielkie korzyœci dla Polski i Stanów Zjednoczonych. Mowê Genera³a przyjêto hucznymi oklaskami. Wieczorem w Athletic Club odby³ siê bankiet na czeœæ dostojnego goœcia, urz¹dzony przez najwiêkszego miejscowego przemys³owca Gould Dietza.

FOT. ARCHIWUM

Bankiet Hallerczyków Po nabo¿eñstwie ugoœci³a gen. Hallera i towarzysz¹c¹ mu œwitê placówka tutejsza weteranów Armii Hallera. Bankiet odby³ siê w hali parafialnej. Jak huk armat powsta³ okrzyk Hallerczyków: „Niech ¿yje! Niech ¿yje Genera³ Haller!”. Na bankiecie przemawia³ Micha³ Ka³amaja, prezes Komitetu Recepcyjnego, witaj¹c Genera³a Hallera w imieniu tutejszej Polonii. O zmartwychwstaniu Polski mówi³ p. Stanis³aw Nasta³, rotmistrz rezerwy Wojska Polskiego, a na koñcu przemówi³ do zebranych sam Genera³. W piêknej i interesuj¹cej mowie przedstawi³ ¿ycie ¿o³nierza, a przede wszystkim ¿ycie i czyny weteranów jego armii. Zachêci³ obecnych weteranów, aby zawsze w pamiêci zachowali swych braci poleg³ych. Mowê Genera³a przerywano hucznymi oklaskami. Na zakoñczenie dzieci szkolne odœpiewa³y szereg pieœni polskich.

PóŸniej ks. Jan Wieczorek zaprosi³ Genera³a i jego œwitê do swej parafii, gdzie dzieci szkolne przywita³y go odœpiewaniem pieœni patriotycznych i religijnych. Z parafii œw. Stanis³awa towarzystwo z Genera³em uda³o siê do koœcio³a pod wezwaniem N. P. N. M. P. przy 24 i Bancroft Street, a potem wrócili do hotelu Fontenelle na wieczerzê. Wieczorem odby³ siê wiec Polonii w audytorium So. High School. Prezes komitetu przyjêcia Micha³ Ka³amaja przemówi³ do zebranych, witaj¹c gen. Hallera jako goœcia narodowoœci polskiej w Omaha. Komisarz Józef Koutsky w imieniu burmistrza Dahlmana w krótkiej, lecz wzruszaj¹cej przemowie wyrazi³ swe zadowolenie i radoœæ za to, ¿e gen. Haller zawita³ do miasta Omaha. „Genera³ wielkiej i demokratycznej armii polskiej – zaznaczy³ komisarz – jesteœ Panie Generale goœcie nie tylko Polonii tutejszej, lecz zarazem wszystkich mieszkañców miasta”. Przewodnicz¹cym wiecu by³ ks. Gluba. Orkiestra pod batut¹ T. Stoliñskiego i chór z parafii N. P. N. M. P. dzielnie spisa³y siê odegraniem kilku utworów muzycznych i odœpiewaniem hymnów powitalnych.

Dworzec kolejowy „Union Station” w Omaha, Nebraska 1912 r.

FOT. DOMENA PUBLICZNA

Genera³ Haller w Omaha, Nebraska W niedzielê rano (28 paŸdziernika) o godzinie 7-ej olbrzymie t³umy Polaków, jako te¿ obcych, zebra³y siê na dworcu „Union”, by przywitaæ gen. Hallera i towarzysz¹c¹ mu œwitê. Wybitni dzia³acze [miejscowej] Polonii i przedstawiciele amerykañscy, oraz cz³onkowie Stowarzyszenia Armii Hallera i urzêdnicy Legionu Amerykañskiego z Douglas Post, najwiêkszej w œwiecie placówki, powitali Genera³a. Samochodami wszyscy udali siê na œniadanie do hotelu Fontenelle. Po œniadaniu wspania³y pochód z gen. Hallerem, jego œwit¹ oraz komitetem przyjêcia wyruszy³ do koœcio³a œw. Franciszka. Pochód wzruszy³ serca licznego t³umu, towarzystw i dzieci do wielkiego stopnia dumy, radoœci i podziwu. W chwili, gdy Genera³ wszed³ do œwi¹tyni chór parafialny zaœpiewa³ piêkn¹ pieœñ powitaln¹. Ks. Micha³ Gluba, proboszcz parafii œw. Franciszka, odprawi³ Mszê œw. œpiewan¹ i wypowiedzia³ kazanie patriotyczne o zas³ugach i dzielnym ¿yciu gen. Hallera, a szczególnie o obronie Warszawy przed nawa³¹ bolszewick¹.

Hotel Fontenelle w Omaha, Nebraska, lata 20-te XX w.

Genera³ Haller ze œwit¹ wyjecha³ z Omaha o godz. 11:30 w nocy. W po¿egnaniu brali udzia³ liczni przedstawiciele towarzystw polskich i amerykañskich. Kansas City, Missouri, 30 paŸdziernika O pobycie gen. Józefa Hallera w Kansas City, MO pisa³ chicagowski „Dziennik Zwi¹zkowy”, 30 paŸdziernika 1923 r.: – Dziœ o godzinie 7:05 z rana przyby³ gen. Haller wraz ze swoj¹ œwit¹ do Kansas City, Missouri, gdzie na dworcu kolejowym przyjêty zosta³ bardzo serdecznie przez cz³onków komitetu przyjêcia, Klub Kooperatystów i przedstawicieli wojskowych organizacji, którzy zabrali dostojnego goœcia, eskortuj¹c go w automobilach do hotelu Baltimore. Po œniadaniu w tym¿e hotelu wyjecha³a kawalkada z Genera³em i goœæmi, poprzedzana przez oddzia³ poli-

cji na motocyklach, na zwiedzanie miasta. W po³udnie wydano obiad na czeœæ Jenera³a w Klubie Kooperatystów, gdzie do zebranych przemówi³ miêdzy innymi i Genera³. O godzinie drugiej po po³udniu cz³onkowie rezerwowego korpusu lotników i s³u¿by napowietrznej zabrali Genera³a i jego œwitê na przeja¿d¿kê po bulwarach miejskich, udaj¹c siê na pole lotnicze Richards, gdzie wykonano szereg pokazów. O godzinie siódmej gen. Haller i jego œwita byli podejmowani przez korpus rezerwowych lotników w tutejszym klubie atletycznym. Obecnymi na przyjêciu byli miêdzy innymi: genera³ McLaughlin, pu³kownik A. J. Elliot, kapitan L. S. Kerry, pu³kownik Staton, major J. Smith i wielu innych wybitnych i s³awnych oficerów i lotników. O godzinie dziewi¹tej trzydzieœci [wieczorem] gen. Haller uda³ siê wraz ze œwit¹


St. Louis, Missouri, 31 paŸdziernika – 1 listopada Genera³ Haller przyby³ wraz ze œwit¹ do St. Louis o godz. 7:27 rano, gdzie wed³ug programu zabawi dwa dni. Po przywitaniu na stacji, jak zawsze bardzo entuzjastycznym, uda³ siê do hotelu, a po wypoczynku tam¿e, na obiad wydany na jego czeœæ przez miejscow¹ Izbê Handlow¹ i Przemys³ow¹, na którym wyg³osi³ mowê. Po po³udniu odby³a siê przeja¿d¿ka automobilowa z d³u¿szym zatrzymaniem siê w uniwersytetach Washington i St. Louis. Wieczorem w hotelu Stattlera wydano na jego czeœæ bankiet pod auspicjami Amerykañskiego Legionu, miejscowej placówki Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej, organizacji „Military Order of the World” oraz lokalnego stowarzyszenia oficerów rezerwy armii amerykañskiej. Na czele komitetu recepcyjnego stoi pu³kownik Frank J. Jonah z Legionu Amerykañskiego i wielu innych wybitnych obywateli, tak Amerykanów jak i Polaków z sêdzi¹ F. Grodzkim na czele. Genera³ czuje siê œwietnie. – tak koñczy siê relacja „Dziennika Zwi¹zkowego”. O pobycie gen. Hallera w St. Louis pisa³ równie¿ „Monitor Clevelandzki”: – Miasto St. Louis da³o genera³owi Hallerowi najserdeczniejsze przyjêcie. W dniu 1 listopada w ca³ym mieœcie mówiono tylko o Polsce. Prezydent komitetu polskiego, pan Jan Grodzki, przygotowa³ zebranie w Polskim

Hotel Baltimore w Kansas City na pocztówce z lat 20. XX w.

Domu. Dwa tysi¹ce osób zebra³o siê i z niek³aman¹ radoœci¹ cieszyli siê, ¿e mog¹ powitaæ tak wybitnego goœcia. Dzieci pomiêdzy czwartym a dziesi¹tym rokiem ¿ycia wykona³y taniec krakowiaka. Genera³ przemówi³ sposobem w³aœciwym sobie samemu. Mówi³ o Polsce i o przyjaŸni Polski ze Stanami Zjednoczonymi. Z St. Louis gen. Haller ze swoj¹ œwit¹ wyjecha³ 2 listopada rano o godzinie 8:45.

ARCHIWUM SWAP

na spotkanie z Poloni¹ w sali parafialnej ksiêdza Grudziñskiego, gdzie przemawia³ serdecznie do zebranych tam rodaków, którzy mu owacyjne zgotowali przyjêcie. Genera³ Haller pozostawi³ czêœæ swojego serca Polakom w Kansas a wzi¹³ w zamian ich przywi¹zanie do Polski. PóŸnym wieczorem [godz. 23:20] odjecha³ z Kansas City do St. Louis.

FOT. DOMENA PUBLICZNA

FOT. DOMENA PUBLICZNA Siedziba Athletic Club w Omaha. Budynek zburzono w 1980 r.

Springfield, Illinois, 2 listopada Genera³ Haller przyjecha³ na dworzec w Springfield o godz. 11:25 przed po³udniem. Wszyscy mi³oœnicy wolnoœci sk³adali mu ho³dy. Cz³onkowie klubu Midday Luncheon zaprosili genera³a Hallera do swego klubu. Popo³udnie spêdzone zosta³o przy pomniku Lincolna i na odwiedzaniu wybitnych obywateli miasta. Pod pomnikiem Lincolna genera³ Haller z³o¿y³ wieniec z polskimi kolorami w imieniu ¿o³nierzy z Polski. Przy sk³adaniu wieñca powiedzia³: „W imieniu polskich ¿o³nierzy sk³adam ten wieniec i najwy¿szy ho³d najwiêkszemu Amerykaninowi”. Miasto uczci³o genera³a Hallera jako obroñcê Warszawy przed naporem czerwonej t³uszczy rosyjskiej. Ludnoœæ Springfield na po¿egnanie genera³a Hallera zebra³a siê t³umnie na stacji i ze smutkiem rozstawa³a siê z naszym dostojnym goœciem. Genera³ Haller nastêpnie uda³ siê poci¹giem wraz ze swym sztabem do Indianapolis, Indiana, gdzie podejmowany bêdzie w g³ównej kwaterze Amerykañskiego Legionu. Po drodze na stacjach, wielkie t³umy Polaków i Amerykanów wita³y naszego genera³a. ród³o: „Weteran”, luty 1924, s. 5-7 Opracowanie: Teofil Lachowicz

Tour of General Josef Haller in The United States as guest of The American Legion and Polish Army Veterans` Association of America 1923, fragment mapy.

Redakcja: Jolanta Szczepkowska, Teofil Lachowicz Adres redakcji: P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003 e-mail: pava.swap@gmail.com tel. 212-473-0580, www.pava-swap.org Genera³ Haller przed grobowcem Lincolna w Springfield, IL, 2 listopada 1923 r.


KURIER PLUS 10 LUTEGO 2024

Najbli¿si przyjaciele Jagody: od lewej Beata Szpura, Jerzy Stypu³kowski i Urszula Pakentreger-Adamska

Od lewej: Marek Bartelik z Krzysztofem i Krystyn¹ Zarêbskimi

www.kurierplus.com

Krzysztof Wodiczko

Jagoda Przybylak

Andrzej Józef D¹browski

95 urodziny Jagody Jagoda Przybylak, znakomita fotografka, przez 40 lat nowojorczanka, bardzo lubi³a swoje urodziny.

Znajomi i przyjaciele. Obok zdjêcia Jagody.

dowczyni¹ fotografii w New York Institute of Technology. Fascynowa³y j¹ artystyczne eksperymenty, wydobywanie z kadrów t³a i przydawania mu rangi, kosztem g³ównych bohaterów, lub na odwrót, zamalowywanie t³a dla wydobycia pierwszoplanowego obiektu. Czêsto uk³ada³a zdjêcia w d³ugie ci¹gi, tworz¹c z nich fabularne opowieœci. Zdarza³o mi siê obserwowaæ Jagodê kiedy ogl¹da³a zdjêcia. Nawet na bardzo zdawa³oby siê zwyczajne, patrzy³a w skupieniu, z niezwyk³¹ uwag¹, analizowa³a je, interesowa³y j¹ szczegó³y niezauwa¿alne dla zwyk³ego „ogl¹dacza”.

Bywa³a trudna, czasami kategoryczna i ostra w os¹dach, ale na wszystkich etapach ¿ycia skupia³a wokó³ siebie ciekawych i oddanych jej ludzi. Wymieniê tylko bardziej znane osoby, zaprzyja¿nione z Jagod¹, które wziê³y udzia³ w Jej wspomnieniowo-urodzinowym wieczorze: Marek Bartelik – historyk i krytyk sztuki, pisarz, wyk³adowca w The Cooper Union, by³y przewodnicz¹cy Amerykañskiej Sekcji Krytyków Sztuki (AICA), autor ksi¹¿ek, kurator œwiatowych wystaw; Krzysztof Wodiczko – znany na œwiecie artysta sztuk wizualnch, podejmuj¹cy tematykê spo³eczn¹; Krystyna Jachniewicz Zarêb-

ska – malarka i ilustratorka; Krzysztof Zarêbski, jeden pierwszych polskich artystów performansu; Beata Szpura – malarka i wyk³adowczyni malarstwa; Andrzej Józef D¹browski, re¿yser teatralny i publicysta. Zwieñczeniem tej wspomnieniowej relacji jest dobra wiadomoœæ z Polski – 16 lutego w Warszawie odbêdzie siê retrospektywna wystawa prac fotograficznych Jagody Przybylak. Na wystawie bêdzie Dariusz Kanarek nowy prezez Polsko Amerykañskiego Klubu Fotografika. Liczymy na relacjê. Zofia K³opotowska

ZDJÊCIA ZOSIA ZELESKA-BOBROWSKI

FOT. DARIUSZ KANAREK

Nie do koñca siê do tego przyznawa³a, ale jak nadchodzi³y to celebrowala je z satysfakcj¹, a potem d³ugo komentowa³a: sk³ad goœci, tematykê i temperaturê rozmów, zaopatrzenie bufetu… Dobrze jeœli by³o t³umnie, ale przede wszystkim mia³o byæ stylowo, barwnie i interesuj¹co. I by³o. Pierwszego lutego Jagoda mia³aby dok³adnie 95 lat. Zmar³a miesi¹c wczeœniej, ale grono Jej bliskich znajomych i przyjació³ w³aœnie tego dnia postanowi³o zorganizowaæ urodzinowy wieczór wspomnieñ Jagody. Uroczystoœæ odby³a siê w Centrum Polsko S³owiañskim pod egid¹ Kuriera Plus. Na stela¿ach zawis³y zdjêcia Jagody i zdjêcia przez ni¹ zrobione. Zosia ¯eleska Bobrowski, Janusz Skowron i Jerzy Stypu³kowski pokazali krótkie filmiki i slajdy z Jej ostatnich wernisa¿y, a potem pop³ynê³y wspomnienia przyjació³ Artystki: rzewne i ¿artobliwe, zwi¹zane ze sztuk¹ i ¿yciem – bo Jagoda by³a osob¹ niezwyk³¹, do koñca otwart¹ na sztukê, œwiat i ludzi. Mimo mijaj¹cych lat m³od¹ duchem, poszukuj¹c¹ i inspiruj¹c¹. By³a cenion¹ w Polsce i USA reprezentantk¹ fotografii konceptualnej, wyk³a-

FOT. DARIUSZ KANAREK

10

Portret zbiorowy we wnêtrzu... CPS.


KURIER PLUS 10 LUTEGO 2024

www.kurierplus.com

Stany wewnêtrzne

Weronika Kwiatkowska

Rimini – Jak daleko jeszcze mamy do wiosny? – spyta³ K. – Do wiosny? – powtórzy³a pytanie Pepi. – Zima bywa u nas d³uga, bardzo d³uga i monotonna. Na to jednak tu na dole siê nie skar¿ymy, przeciwko zimie jesteœmy zabezpieczeni. No, ale kiedyœ nadejdzie wiosna i lato i bêd¹ mia³y swój czas trwania. Jednak we wspomnieniach wiosna i lato wydaj¹ siê teraz tak krótkie, jak gdyby trwa³y najwy¿ej dwa dni i nawet w ci¹gu tych dwu dni, i to przy najpiêkniejszej pogodzie, popada jeszcze czasem œnieg. Franz Kafka, „Zamek” * Lato trwa³o ca³e lata, teraz ko³o trzech tygodni Lato dotyka inflacja, podatek od doros³oœci Taco Hemingway, Dawid Podsiad³o „Ca³e lata”

11

* Zima tego roku ma kolor niewy¿êtej szmaty do mycia pod³óg. Jest smutna jak dworzec w Kutnie z czasów gdy poci¹gi mia³y przedzia³y dla pal¹cych i te okute blach¹, ma³e pó³eczki pod oknem, na których czasem k³ad³o siê obola³¹ g³owê w drodze powrotnej do domu i próbowa³o usn¹æ. Jednostajny, p³aski krajobraz wielkopolskich pól i wiosek ko³ysa³ jak czu³a piastunka. Obicia foteli mia³y specyficzny zapach potu, brudu i tytoniu. Nie mo¿na by³o otworzyæ okna. Ogrzewanie nie dzia³a³o w ogóle, lub odwrotnie – hajcowa³o ponad miarê. Przesuwane drzwi z firank¹. Wspó³pasa¿erowie o minach nieprzeniknionych. Drzemi¹cy pod p³aszczami, zdejmuj¹cy obuwie i rozprostowuj¹cy stopy obleczone rajstopami w kolorze cielistym. Jajka na twardo. Bu³ki z pasztetow¹. Futra woniej¹ce naftalin¹. Klozety grozy. Ciasne korytarze. Konduktor w nieœwie¿ym uniformie, paruj¹cy wczorajsz¹ wód¹. Roztopy. Rozpadlina. Gruz. Pamiêtam tamte zimy. Niekoñcz¹ce siê. Wilgotne. Pod o³owian¹ kotar¹ chmur. Tutaj jest inaczej. W najwiêksze mrozy œwieci s³oñce. I niebo jest tak wysycone kolorem, ¿e z powodzeniem mog³oby udawaæ Teneryfê w sezonie. Rzadko zda-

rzaj¹ siê d³u¿sze okresy ciemnoœci. Najch³odniejsze miesi¹ce zwykle nie s¹ pozbawione œwiat³a. Ale tegoroczny styczeñ by³ inny. Deszczowy. Ni¿owy. Ponury. Przypomina³ aur¹ polskie wiekuiste mroki. ZaprzyjaŸniona Amerykanka liczy³a dnia bez s³oñca. W koñcu siê doczeka³a. Wychynê³o niebieskie. * Wczesne wieczory zimowych miesiêcy to najlepszy czas na kino. Wystarczy projektor i kawa³ek œciany. Nie trzeba p³aciæ za bilet. Nie trzeba wychodziæ z domu. Nie trzeba – jak w przypadku filmu „Ch³opi”, który obejrzeliœmy niedawno w Angelika Film Center na SoHo – s³uchaæ jak kaszl¹ i szeleszcz¹ papierkami inni widzowie. Mo¿na u³o¿yæ cia³o na miêkkim. Zaparzyæ kubek miêtowej herbaty. I przenieœæ siê do wymar³ego kurortu nad Adriatykiem, gdzie podstarza³e bo¿yszcze damskich serc, niejaki Richie Bravo, wyœpiewuje przebrzmia³e szlagiery dla kilkunastoosobowej publicznoœci sk³adaj¹cej siê g³ównie z austriackich, emerytów. „Rimini” Ulricha Seidl’a to miejsce, w którym zawraca czas. Nieczynne hotele, zamkniête budy z pami¹tkami, wypo¿yczalnie sprzêtu czekaj¹ce na sezon, palmy przysypane œniegiem; wszystko wyprane z koloru, zasnute mg³¹, otch³anne. G³ówny bohater, wygl¹daj¹cy jak Mickey Rourke po kolejnym odwyku – nalana

twarz, przepalone rozjaœniaczem blond w³osy w kitkê, pokaŸny brzuch wylewaj¹cy siê z obcis³ych bia³ych jeansów, p³aszcz z foki, b³yszcz¹ce koszule, pierœcionki na palcach – jest postaci¹ antypatyczn¹, ale wzbudzaj¹c¹ jakiœ rodzaj wspó³czucia. Ogl¹damy jego codzienn¹ krz¹taninê: wystêpy przed pust¹ sal¹, ¿ebranie o honorarium u podejrzanych wykidaj³ów, w koñcu uprawianie seksu za pieni¹dze z kobietami po 70-tce, które pamiêtaj¹ Ritchiego z jego najlepszych lat. A potem zjawia siê córka, która ¿¹da zaleg³ych alimentów. I historia jeszcze bardziej siê komplikuje. W tle temat uchodŸców, którzy przez wiêksz¹ czêœæ filmu wydaj¹ siê stanowiæ jedynie czêœæ krajobrazu; zalegaj¹c na ulicach, siedz¹c nieruchomo na ziemi, pomimo z³ej pogody, œniegu, ch³odu. Jest te¿ motyw ojca z demencj¹, który dogorywa w domu opieki: poro¿a na œcianie, wojenne pieœni z czasów Hitlerjugend; umys³ dotkniêty Alzheimerem, z którego nie ma ucieczki, podobnie jak z miejsca, w którym spêdza swoje ostatnie chwile. A wszystko w zdumiewaj¹cych dekoracjach z poprzedniej epoki, gdzie rz¹dzi³y fototapety, z³ote klamki, pluszowe kanapy i podœwietlane zdjêcia wodospadów. Fabu³a, która do z³udzenia przypomina dokument, pokazuje Europê Zachodni¹ w obna¿aj¹cym œwietle jarzeniówek. Jest stara, pomarszczona i brzydko jej pachnie z ust. m

Zapraszamy na stronê Autorki: www.stanywewnetrzne.com

Raj dla dobrych mê¿czyzn Jan Latus Obieca³em opisaæ filipiñskie historie mi³osne. To ³atwy i popularny temat. Wydaje siê bowiem, ¿e u¿ywanie sobie z m³odymi dziewczynami za pieni¹dze, ale tak¿e znalezienie atrakcyjnej partnerki, a nawet ¿ony jest najwa¿niejszym powodem wizyt i pobytu na Filipinach. Moja perspektywa jest na pewno wykrzywiona przez fakt, ¿e mieszkam w Angeles City, które ma reputacjê filipiñskiego zag³êbia seksu. Ale te¿ w tym 600-tysiêcznym mieœcie dzielnica barów to tylko ma³a czêœæ; reszta to normalne sklepy, szko³y, urzêdy i domy. Dziewczyny ubieraj¹ siê do szko³y w wyprasowane bluzki i kraciaste spódniczki za kolano, do tego bia³e skarpetki i czarne pó³buty. Pracownice sklepów i urzêdów, mimo upa³ów, skromnie os³aniaj¹ nogi rajstopami. Wiele z nich chodzi do koœcio³a i boi siê opinii matki. Seks je ciekawi od wczesnonastoletniego wieku, zarazem jednak maj¹ poczucie grzesznoœci tego aktu. Jak to w kraju katolickim. Mê¿czyŸni korzystaj¹ zatem z us³ug sex workers, a czasem nawet, nieopatrznie, siê w nich zakochujê. Czêœciej jednak szukaj¹ partnerki. Filipinki maj¹ w tej mierze doskona³¹ opiniê. Mówi¹ po angielsku, maj¹ wpojony w domu szacunek do osób starszych, koniecznie chc¹ mieæ dzieci i posiadaj¹ ³atwoœæ kontaktu z nimi, tak wiêc pomagaj¹ w wychowy-

waniu latoroœli luŸniej spokrewnionych i umiej¹ bawiæ siê z dzieæmi obcymi. S¹ zatem rodzinne i maj¹ w sobie wiele empatii – nic dziwnego, ¿e uchodz¹ za doskona³e pielêgniarki, ale tak¿e nianie, pomoce domowe czy pracownice hotelu. Maj¹ te¿ wpojon¹ opiniê o patriarchalnym charakterze rodziny. Wszystkie te zalety Filipinek, zdaniem feministek s¹ ich s³aboœciami, cechami archaicznymi, które nale¿a³oby wykorzeniæ. Zachodnie wyzwolone kobiety widz¹ tu, jak to one czasem potrafi¹, problem spo³eczny, który nale¿y wypalaæ ¿elazem, reedukowaæ, karaæ mê¿czyzn, a ju¿ najlepiej ukaraæ ignorowaniem ich i skreœleniem jako potencjalnych partnerów. Nawet jeœli w g³owie mê¿czyzny tylko powsta³ pomys³ romansu z Azjatk¹. Ocena kobiet, ale tak¿e wielu mê¿czyzn pozostaj¹cych w „normalnych” zwi¹zkach, jest nastêpuj¹ca: jest to ohydna transakcja. To tak¿e jest prostytucja, choæ mê¿czyzna nie p³aci za noc, lecz za kilka lat po¿ycia. Eksponowane s¹ skrajne przypadki: bardzo starego, schorowanego i/lub grubego oblecha, którego za r¹czkê trzyma 20-letnia piêknoœæ. Oczywiœcie nastêpuje komentarz, ¿e mog³aby byæ nie tylko jego córk¹, ale nawet wnuczk¹ i ¿e jest to w zasadzie pedofilia. Szydzi siê z naiwnoœci i g³upoty starszego mê¿czyzny, który ³udzi siê, ¿e jest kochany. A przecie¿ wiadomo, ¿e kochaæ siê go nie da, tego oblecha, a m³oda narzeczona na pewno ma na boku jakiegoœ jurnego filipiñskiego gacha. A w koñcu zabierze mu dom i resztê maj¹tku i siê z nim rozwiedzie. Albo poczeka, a¿ j¹ œci¹gnie do swojego, bogatego kraju – i po otrzymaniu obywatelstwa te¿ go zostawi dla jurnego, miejscowego gacha.

Czasem faktycznie tak siê dzieje, ale widzê te¿ wielu m³odych mê¿czyzn z zagranicy, którzy zakochuj¹ siê w Filipinkach. [Sytuacji odwrotnych: kobiet szukaj¹cych sobie filipiñskich partnerów, prawie siê nie spotyka.] Lubiê mê¿czyzn, którzy zakochuj¹ siê w m³odych Filipinkach. Doskonale ich rozumiem i wcale nie uwa¿am za naiwniaków ani zboków. Czasem wrêcz ich podziwiam. Wspólnym ich mianownikiem jest rozczarowanie wobec kobiet Zachodu. Nie tylko panie mog¹ byæ skrzywdzone w zwi¹zkach. Rozwodnicy przybywaj¹cy t³umnie do Azji maj¹ czêsto za sob¹ bezlitosne rozwody, utratê na rzecz ¿ony przynajmniej po³owy, jak nie ca³ego maj¹tku. Ci mê¿czyŸni nie lubi¹ dzisiejszych, wygadanych, g³oœnych, pewnych siebie Amerykanek, Szwedek, Angielek. Boj¹ siê ich przesadnej asertywnoœci, czuj¹ siê w ich towarzystwie gorsi, ma³o atrakcyjni, za starzy, nie doœæ bogaci. Co gorsza, nie maj¹ nawet szans u kobiet nieefektownych i nic sob¹ nie prezentuj¹cych, gdy¿ od m³odoœci hodowa³y one w sobie mi³oœæ w³asn¹, tak wiêc uwa¿aj¹, wbrew faktom, ¿e s¹ atrakcyjnymi partiami. Ci mê¿czyŸni bez erotycznych szans jad¹ do Azji – na Filipiny, do Tajlandii, Kambod¿y – i poznaj¹ s³odk¹ dziewczynê z biednej rodziny. I otwiera siê w nich serce, naprawdê tak to widzê. Chc¹ dawaæ i maj¹ z czego, i widz¹ w zamian szczer¹ wdziêcznoœæ i przywi¹zanie. Tak, czêsto zaczyna to siê jako transakcja – dziewczyna uznaje, ¿e zamo¿ny emeryt da jej upragnion¹ stabilnoœæ, szanse rozwoju, mo¿liwoœæ zamieszkania za granic¹, pomocy swojej rodzinie, troskliwego wychowania

dzieci. Ale potem przychodzi czêsto przywi¹zanie i lojalna przyjaŸñ. Dawanie jest potê¿n¹ potrzeb¹ cz³owieka. Mê¿czyŸnie serce roœnie, gdy widzi, jak jego dziewczyna cieszy siê jak dziecko z prostych podarunków: sukienki nieznanej firmy, niemarkowych perfum, ryby z ry¿em na kolacjê, rowerka dla syna. To, ¿e gotuje teraz nowemu mê¿owi i ¿e zamiata pod³ogê nie jest dowodem jej podleg³oœci, lecz potrzeby zrewan¿owania siê, dania czegoœ od siebie. Czy mê¿czyzna patrzy z góry na prost¹ kobietê, która nawet nie wie, gdzie le¿y Europa? Nie, on jej prostotê odbiera jako dziecinn¹ czystoœæ. Czy przeszkadza mu jej s³aby angielski? Woli to s³odkie milczenie od tysiêcy s³ów wymienianych gdzieœ w Toronto z by³¹ ¿on¹. A ka¿de z tych s³ów mog³o przynieœæ obrazê, niezrozumienie, napiêcie. Trochê ta relacja przypomina stosunek do córki. Z kolei m³oda ¿ona traktuje mê¿a – i z biegiem lat coraz bardziej – jak tatusia, schorowanego wujka. Chore, patologiczne? Chyba nie, jeœli ma ona w sobie duszê pielêgniarki i wdziêcznoœæ w sercu. Dodajmy, ¿e te dziewczyny – czêsto samotne matki – te¿ zosta³y Ÿle potraktowane przez partnerów: niedojrza³ych emocjonalnie i niesk³onnych do materialnych poœwiêceñ Filipiñczyków. Dwie zranione przez ¿ycie strony poznawszy siê uznaj¹, ¿e wygra³y los na loterii. Ona, ¿e z³apa³a Pana Boga za nogi i ¿e bêdzie mia³a prawdziwy, zamo¿ny i stabilny dom. On czuje siê, jakby znowu mia³ 18 lat i nie mo¿e nacieszyæ siê trzymaniem za rêkê i kupowaniem kwiatów dziewczynie tak ³adnej i uroczej, ¿e nikt by w jego kraju w taki zwi¹zek nie uwierzy³. m


KURIER PLUS 10 LUTEGO 2024

12

www.kurierplus.com

Mi³oœæ, Medyka i hrabina o gor¹cym sercu

Pa³ac w Medyce

í1 Hrabia Bobronicz-Jaworski znany by³ ze swojego hulaszczego ¿ycia i gdy okaza³o siê, ¿e Katarzyna ju¿ jako nastolatka ma podobny do niego charakter postanowi³ wydaæ j¹ za m¹¿. Zakupi³ okaza³y maj¹tek w Górze Ropczyckiej, a córkê wyda³ za zamo¿nego s¹siada, dwa razy od niej starszego hrabiego Ksawerego Starzeñskiego. Starzeñski by³ w swoich czasach wybitnym ichtiologiem i w³aœcicielem gospodarstwa rybnego. Wyczerpany nieokie³znanym temperamentem ¿ony pozwala³ jej na czêste odwiedziny w £añcucie u ksiê¿nej Lubomirskiej. Mówi³: „ryby daj¹ wiêcej spokoju ni¿ kobiety”.

Medykê i wróciæ do Góry Ropczyckiej. Szczêœliwie dla niej, dzieci mê¿a zd¹¿y³y bardzo j¹ polubiæ i g³ówny spadkobierca, Jan Gwalbert Pawlikowski ustanowi³ dla niej do¿ywotnie wsparcie finansowe, które wyp³aca³ jeszcze jego syn Mieczys³aw, bo jak siê okaza³o Katarzyna ¿y³a d³ugo.

M

J

ózefa Benedykta Pawlikowskiego zabawy i bankiety w ogóle nie interesowa³y. Kiedy ¿y³a jeszcze jego ¿ona, od czasu do czasu udziela³ siê towarzysko, ale po jej œmierci odda³ siê bez reszty swoim ogrodom i przesta³ myœleæ o rozrywkach, a tym bardziej o powtórnym o¿enku. Za m¹¿ za to chcia³a wyjœæ jego córka Teofila i kiedy pozna³ kim jest jego przysz³y ziêæ, przezornie uzna³, ¿e musi jak najszybciej spotkaæ siê z jego matk¹ po to, by spisaæ przedœlubn¹ intercyzê. Matk¹ narzeczonego okaza³a siê Katarzyna Starzeñska, za któr¹ ci¹gnê³a siê s³aw¹ niebezpiecznej uwodzicielki. Mówiono o niej „La belle Gabrielle” i podobno by³a w stanie uwieœæ ka¿dego mê¿czyznê. Bez pamiêci zakocha³ siê w niej wychowanek ksiê¿nej Lubomirskiej, m³odziutki Henryk Lubomirski i syn pisarza Jana Potockiego – Alfred. Na zabój kochali siê w Starzeñskiej pasierb Napoleona i póŸniejszy wicekról W³och Eugeniusz de Beauharnais, a tak¿e angielski lord Artur Paget, z którym mia³a syna Kazimierza, staraj¹cego siê w³aœnie o rêkê Teofili Pawlikowskiej. W Starzeñskiej kocha³ siê równie¿ najs³ynniejszy lwowski aktor Antoni Benza, a tak¿e carski oficer w stopniu genera³a majora, baron Teodor Kar³owicz-Korff, który chcia³ wyzwaæ na pojedynek jej mê-

Katarzyna Starzeñska z synem Kazimierzem

Józef Benedykt Pawlikowski

¿a i sam stan¹æ na œlubnym kobiercu z piêkn¹ hrabin¹ o gor¹cym sercu. Ksawery Starzeñski stara³ siê znosiæ zdrady swojej ¿ony ze stoickim spokojem. W koñcu jednak ciê¿ko siê rozchorowa³ i Katarzyna wkrótce zosta³a wdow¹. Postanowi³a wówczas jak najszybciej po¿eniæ swoje dzieci, a dla syna Kazimierza wypatrzy³a znakomit¹ partiê w osobie Teofili Pawlikowskiej, córce w³aœciciela rozleg³ych dóbr w Medyce i burmistrza dobrze jej znanego Przemyœla.

jej oœwiadczy³! Oœwiadczyny majêtnego Pawlikowskiego zosta³y przyjête i zadowolona z siebie Katarzyna ruszy³a w drogê powrotn¹ do Góry Ropczyckiej przygotowywaæ wesele syna. Józef Benedykt uzna³, ¿e powinien podreperowaæ swoje zdrowie i pojecha³ na wczasy do uzdrowiska Baden, gdzie Katarzyna zasypywa³a go pe³nymi têsknoty listami. Pisa³a: „g³owê tracê, s³owem: sama nie wiem, co siê ze mn¹ dzieje, to tylko wiem, ¿e Ciê nad ¿ycie, nad wszystko kocham i do œmierci kochaæ bêdê”. A w innym liœcie: „muszê Ci powiedzieæ, ¿e dziœ w nocy przebudziwszy siê, ca³owa³am Twoj¹ poduszeczkê, która mi przypomina mi³y odór Twojej g³owy, i nie mog³am ust od niej oderwaæ”. Pawlikowski by³ zamroczony t¹ nieoczekiwan¹ w jego wieku mi³oœci¹. Na pocz¹tku paŸdziernika 1830 roku w koœciele w Górze Ropczyckiej odby³ siê œlub syna Starzeñskiej Kazimierza z Teofil¹ Pawlikowsk¹, a trzy tygodnie póŸniej Józef Benedykt stan¹³ na œlubnym kobiercu z matk¹ ziêcia. Starzeñska wychodz¹c za niego za m¹¿ zyskiwa³a fortunê, ale utraci³a tytu³ hrabiowski, co degradowa³o j¹ towarzysko.

Kiedy Starzeñska przyby³a do Medyki

mia³a 48 lat i mimo, ¿e wci¹¿ by³a piêkn¹ i efektown¹ kobiet¹, to najlepsze lata mia³a ju¿ za sob¹. Józef Benedykt Pawlikowski skoñczy³ w³aœnie lat szeœædziesi¹t i wszelkie amory dawno wywietrza³y mu z g³owy. Tak przynajmniej myœla³, ale gdy zobaczy³ Katarzynê, coœ w niego wst¹pi³o. Kwestiê intercyzy za³atwiono pobie¿nie i szybko, a coraz bardziej oczarowany osob¹ Katarzyny Pawlikowski czu³, ¿e jego serce szaleje. Jeszcze tego samego dnia pad³ przed ni¹ na kolana i siê

Fortunato Brothers 289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042

CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES W³oska ciastkarnia czynna do 22:00, a w pi¹tek i sobotê do pó³nocy. Zapraszamy.

P

o œlubie Józef Benedykt zmieni³ siê nie do poznania. Nie tylko odm³odnia³, ale jego pa³ac w Medyce zacz¹³ têtniæ ¿yciem! Zabawom i rautom nie by³o wprost koñca. Szczêœcie Pawlikowskich trwa³o jednak zaledwie 44 dni. Gdy ma³¿onkowie w poszukiwaniu zabaw i mocnych wra¿eñ pojechali do Lwowa, podczas kolejnej upojnej nocy, serce Józefa odmówi³o pos³uszeñstwa i nieoczekiwanie dla wszystkich zmar³! Katarzyna po œmierci mê¿a wpad³a w czarn¹ rozpacz. Wróci³a do Medyki i przez dwa miesi¹ce nie wychodzi³a z ³ó¿ka. Wpad³a w depresjê i szeptano nawet, ¿e lada chwila ona tak¿e zejdzie z tego œwiata i do³¹czy do mê¿a. Jakby tego by³o ma³o okaza³o siê, ¿e Józef Benedykt nie zd¹¿y³ umieœciæ jej w testamencie i nieoczekiwanie musia³a opuœciæ

aj¹tek w Górze Ropczyckiej przej¹³ syn Katarzyny Kazimierz i zamieszka³ tam ze swoj¹ ¿on¹ – Teofil¹. Teofila odziedziczy³a ojcowsk¹ pasjê do oszczêdzania i gromadzenia dóbr, ale Kazimierz wrodzi³ siê do matki i przy jej pomocy przywróci³ blask rodowej siedzibie. Katarzyna aby podreperowaæ zdrowie, na koszt syna, odwiedza³a modne wówczas europejskie uzdrowiska, ale jej myœli coraz czêœciej zwraca³y siê w stronê religii. Pozna³a czeskiego duchownego, ksiêdza Franciszka de Paula Pisteka, który w 1836 roku zosta³ arcybiskupem lwowskim. Ich czêste spotkania, sta³y siê przyczyn¹ plotek i ma³o kto dawa³ wiarê w pobo¿noœæ Katarzyny. Do tego ¿y³a ponad stan i wkrótce musia³a uciekaæ ze Lwowa, œcigana przez komorników. Przez jakiœ czas mieszka³a w Krakowie, ale i tam znaleŸli j¹ wierzyciele, przez co musia³a uciekaæ z Galicji i na dobre osiad³a w Kielcach. Tam po raz pierwszy w ¿yciu nie zaci¹ga³a d³ugów. ¯y³a tylko z tego co przysy³a³ jej syn i spadkobiercy drugiego mê¿a.

W

1848 roku na Wêgrzech wybuch³a Wiosna Ludów i Kazimierz Starzeñski wraz z armi¹ m³odego cesarza Franciszka Józefa ruszy³ t³umiæ rebeliê. Ws³awi³ siê w tej kampanii tak bardzo, ¿e cesarz obsypa³ go pieniêdzmi i nadaniami ziemskimi. Wiêkszoœæ z tych pieniêdzy przekaza³ matce, dziêki czemu mog³a sp³aciæ swoje d³ugi i powróciæ do Galicji. Znów zamieszka³a w Krakowie, tym razem w oficynie sióstr bernardynek przy koœciele œw. Józefa. Nie tylko oddawa³a siê modlitwom i pokucie, ale codziennie sprz¹ta³a koœció³ i my³a posadzki. Katarzyna biezwykle intensywnie pielêgnowa³a zwi¹zki rodzinne spotykaj¹c siê z dzieæmi, wnukami, pasierbami i prawnukami. W 1862 roku w jej rodzinnym dworze w Górze Ropczyckiej postanowi³a zorganizowaæ zjazd Pawlikowskich i Starzeñskich, który mial siê odbyæ w Bo¿e Narodzenie. Nie uda³o siê jej tego doczekaæ bo zmar³a na kilka dni przed œwiêtami w wieku 80 lat. Pochowano j¹ najpierw na cmentarzu rakowickim w Krakowie, a nastêpnie trumnê z jej zw³okami przewieziono do Góry Ropczyckiej, gdzie z³o¿ono j¹ w grobowcu jej ojca. Dziœ resztki wspania³ego niegdyœ dworu zamieni³y siê w ruinê, a po pa³acu w Medyce zosta³ tylko parkowy platan. Jedyne co pozosta³o, to pamiêæ o hrabinie o gor¹cym sercu, której wizerunek zachowa³ siê na p³ótnie francuskiego malarza Gerarda i mo¿na go zobaczyæ w galerii we Lwowie. Chris Miekina


KURIER PLUS 10 LUTEGO 2024

www.kurierplus.com

13

El¿bieta Baumgartner radzi

Dlaczego bank zablokowa³ mi konto emerytalne?

El¿bieta Baumgartner nie jest prawnikiem, a artyku³ ten

Pani Jadwiga od kilku lat chodzi³a do swojego pobliskiego banku, gdzie lokowa³a po 2,000 dol. na konto IRA u przemi³ego pana, który obiecywa³ jej wy¿sze odsetki. Teraz pani Jadwiga chce kupiæ w Polsce mieszkanie. Zwróci³a siê do owego pana z proœb¹ o konsolidacjê swoich kont i przeniesienie ich do polskiej unii kredytowej. Pan coœ d³ugo wyjaœnia³, ale odmówi³. Jadwiga nie wie dlaczego, bo nie bardzo rozumie po angielsku. Zwróci³a siê do naszej redakcji z proœb¹ o pomoc. Okaza³o siê, ¿e pani Jadwiga przez ostatnie lata kupowa³a annuitety, zupe³nie o tym nie wiedz¹c, bêd¹c na dodatek w sytuacji, która czyni tê inwestycjê ca³kowicie niestosown¹. Oto dlaczego. Co to jest annuitet Annuitet (ang. annuity) w swej podstawowej formie to renta kapita³owa, nazywana w jêzyku polskim równie¿ annuit¹. Wykupuj¹c annuitet podpisujesz kontrakt, na mocy którego deponujesz pieni¹dze w firmie ubezpieczeniowej w zamian za przysz³e œwiadczenia. Firma inwestuje te fundusze, a gdy termin annuitetu wygasa, wyp³aca ci regularn¹ rentê przez uzgodniony czas albo do koñca twego ¿ycia, bior¹c jednoczeœnie na siebie ryzyko wczeœniejszego wyczerpania siê kapita³u. Dlatego programy annuitetowe stosowane bywaj¹ najczêœciej jako zabezpieczenie emerytalne. Istniej¹ annuitety o sta³ym albo zmiennym oprocentowaniu. Te drugie mog¹ inwestowaæ na gie³dzie. ¯adne nie maj¹ gwarancji rz¹dowej, bo emitowane s¹ przez firmy ubezpieczeniowe. Zasady dzia³ania annuitetów opisujê dok³adnie w ksi¹¿ce pt. „Amerykañskie emerytury”. Zalety annuitetu Annuitet jest instrumentem stosownym do d³ugoterminowego gromadzenia œrodków na starsze lata dziêki kilku zaletom. æ Kapita³ w annuitecie roœnie z odroczeniem podatków na przysz³oœæ. Wybrane wp³aty nie podlegaj¹ podatkom, a zyski ob³o¿one s¹ podatkiem dochodowym w roku ich wyp³aty. æ Po zamianie kapita³u na strumieñ œwiadczeñ rentowych, firma ubezpieczeniowa wyp³acaæ nam bêdzie do¿ywotni¹ rentê. Dziêki temu pieni¹dze nigdy nam siê nie skoñcz¹, nawet je¿eli ¿yæ bêdziemy d³ugie lata. æ Pobierana renta nie ma wp³ywu na opodatkowanie emerytury Social Security. Przyk³ad: Po jednorazowej wp³acie 100,000 dol. 65-letni mê¿czyzna mo¿e otrzymaæ do¿ywotni¹ rentê w wysokoœci ok. 540 dol. miesiêcznie. Œwiadczenia zale¿¹ od wielu czynników: od wieku i p³ci w³aœciciela, od liczby gwarantowanych lat, od tego, czy wyp³ata zaczyna siê od razu (immediate annuity), czy jest odroczona (deferred

nie powinien byæ uwa¿any za poradê prawn¹. Jest autork¹ wielu ksi¹¿ek-poradnikówo profilu finansowym i konsumenckim, m.in. „Amerykañskie emerytury”, poœwiêconej indywidualnym programom emerytalnym, w tym annuitetom. S¹ one dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo bezpoœrednio od wydawcy

annuity). Renta wyp³acana do œmierci drugiego z ma³¿onków jest ni¿sza. Ró¿ne warianty pokazane s¹ w witrynie: www.immediateannuities.com/annuity-rates/ Wady annuitetów Wp³aty na annuitety nie s¹ odpisem podatkowym, dlatego bywaj¹ wk³adane w konta emerytalne, by odpis ten uzyskaæ. Annuitety s¹ kosztowne. Ich op³aty za zarz¹dzanie pieniêdzmi i ubezpieczenie wynosz¹ œrednio 2.1 proc. – dwa razy wiêcej od przeciêtnego funduszu powierniczego i 10 razy wiêcej od kosztu posiadania indeksowego funduszu Vanguard Index 500. Koszty te powoduj¹, ¿e dopiero po oko³o dziesiêciu latach zyski z odraczania podatków zaczynaj¹ bilansowaæ wysokie op³aty i renta zaczyna wykazywaæ op³acalnoœæ. Ponadto, od zysków wyp³aconych przed ukoñczeniem 59 i pó³ roku p³aci siê 10-procentow¹ karê. Annuitety zamra¿aj¹ œrodki na d³ugi czas. Przedwczesna likwidacja annuitetu poci¹ga za sob¹ karê – surrender charge, która wynosi przewa¿nie 7 proc. w pierwszym roku i spada do zera po siedmiu latach. Annuitety nie maj¹ ubezpieczenia rz¹dowego. Choæ sprzedawane w bankach, nie s¹ produktami bankowymi, lecz ubezpieczeniowymi. Zmienne annuitety inwestowane s¹ na gie³dzie, co powoduje wahania ich wartoœci. Annuitet jest skomplikowanym produktem, co utrudnia porównania i wybór najstosowniejszej opcji. Porozmawiaj o tym z bezstronnym doradc¹ finansowym. Dlaczego annuitety s¹ popularne Annuitety bij¹ rekordy popularnoœci. Przyczyn¹ jest fakt, ¿e annuitety s¹ najbardziej intratnym produktem dla agentów ubezpieczeniowych i finansowych doradców, którzy mog¹ zarobiæ od 4-7 proc. prowizji od ulokowanych œrodków. North American Securities Administrators Association uwa¿a, ¿e niestosowna sprzeda¿ annuitetów jest jedn¹ z najpowa¿niejszych pu³apek na inwestorów. Armia maklerów, doradców inwestycyjnych i agentów ubezpieczeniowych gorliwie sprzedaje annuitety, przekonuj¹c klientów, ¿e s¹ one jak IRA, tylko lepsze, bo nie maj¹ limitu na wp³aty, mo¿na pozosta-

wiæ w nich œrodki na dowolny czas, gdzie rosn¹ z odroczeniem podatków. Dla kogo jest annuitet? Annuitet jest stosowny przede wszystkim dla kogoœ, kto chce przekszta³ciæ du¿¹ kwotê w rentê wyp³acan¹ do œmierci jego albo ma³¿onka, która stanowiæ bêdzie uzupe³nienie do emerytury Social Security. Dziêki annuitetowi jesteœmy pewni, ¿e nie skoñcz¹ siê nam pieni¹dze. Niestety, tylko jeden procent tych produktów jest stosowanych do tego celu. Annuitet dobry jest dla m³odszych osób bêd¹cych w wysokim przedziale podatkowym, które wp³aci³y ju¿ maksymalnie na programy emerytalne (IRA, Keogh, 401 (k) itp.), a szukaj¹ dodatkowego schronienia przed podatkami dla swoich inwestycji. Kandydatami na annuitety s¹ te¿ osoby, które obawiaj¹ siê procesów s¹dowych. Trzy czwarte stanów (w tym Nowy Jork, Washington, Florida i Texas) chroni¹ variable annuities przed wierzycielami. Dlatego przedsiêbiorcy czy lekarze obawiaj¹cy siê procesów o b³êdy w sztuce, chêtnie chroni¹ swoje maj¹tki w annuitetach.

Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-224-3492 www.PoradnikSukces.com poczta@poradniksukces.com

Czy annuitet by³ dobry dla pani Jadwigi? Do której z powy¿szych kategorii zalicza siê pani Jadwiga? Do ¿adnej. Dobiega siedemdziesi¹tki, nie ma wiêc czasu, by œrodki pokaŸnie siê zakumulowa³y. Nie p³aci podatków, wiêc nie potrzebuje kryjówki podatkowej. Wkrótce chce wróciæ do Polski i za oszczêdnoœci kupiæ tam mieszkanie, wiêc potrzebowa³a p³ynnej inwestycji. Teraz bêdzie musia³a z³amaæ umowy z firm¹ ubezpieczeniow¹ i zap³aciæ kary, które pewnie poch³on¹ jakiekolwiek zyski. Wniosek: Je¿eli mi³y pracownik banku bêdzie ciê namawiaæ na inwestycjê, której nie rozumiesz, weŸ wszystkie papiery do domu i przeczytaj je uwa¿nie. m

Nie ubiegaj siê o emeryturê zanim nie poznasz przepisów i pu³apek

Labirynt emerytur imigranta wyjaœniaj¹ unikalne ksi¹¿ki El¿biety Baumgartner „Emerytura polska i amerykañska” – ich ³¹czenie i skutki Umowy o zabezpieczeniu spo³ecznym. Cena $35 + $5 za przesy³kê. æ „WEP: Jak walczyæ z redukcj¹ Social Security dla Polaków”. Unikalne informacje. Cena $30 + $5 za przesy³kê. æ “Ubezpieczenie spo³eczne Social Security”. Dowiedz siê, jak maksymalizowaæ œwiadczenia swoje i rodziny. $35 +$5 za przesy³kê. æ Równie¿: “Powrót do Polski” ($35+$5), „Emerytura reemigranta w Polsce” – dla seniorów wracaj¹cych do kraju ($35+$5), „Obywatelstwo z przeszkodami” ($35+$5). æ

Ksi¹¿ki s¹ uaktualnione na rok 2023 i dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo od wydawcy: Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 718-224-3492

www.PoradnikSukces.com


KURIER PLUS 10 LUTEGO 2024

14

www.kurierplus.com

Wielki Post w wielkim mieœcie

Rozmowa z ks. Jakubem W³odarczakiem, z diecezji zielonogórsko-gorzowskiej – studentem liturgiki w Rzymie O. Micha³ Czy¿ewski: U progu Wielkiego Postu wielu z nas zadaje sobie pytanie – po co nam ten czas? Ks. Jakub W³odarczak: Myœlê, ¿e warto zadaæ sobie pytanie w ogóle o czas. Wielki Post to czas zatrzymania i refleksji, pytañ i odpowiedzi, resetu i decyzji. Zatem w czasie, który daje nam Pan Bóg, i w tym czasie liturgicznym i w tym czasie zwyczajnym, zawsze chodzi o jedno – o Jezusa i ¿ycie wieczne, chodzi o cel. Wielki Post rozpoczniemy Œrod¹ Popielcow¹, przyjmuj¹c na swe g³owy popió³. Czy to wystarczy? Na pocz¹tek wystarczy! Ten znak jest wystarczaj¹co wymowny. W Œrodê Popielcow¹ kap³an posypuj¹c g³owê popio³em powie: Nawracajcie siê i wierzcie w Ewangeliê (Mk 1,15) lub Pamiêtaj, ¿e prochem jesteœ i w proch siê obrócisz. To jest pierwszy rozdzia³ Ewangelii wed³ug œw. Marka. Jezus nie ma innego programu dla nas jak ten, ¿eby siê zwróciæ ku Niemu, ¿eby Mu uwierzyæ, ¿eby Go wybraæ! Te same s³owa kap³an wypowie na naszym pogrzebie sypi¹c grudkê ziemi na nasz¹ trumnê/urnê. Znowu pojawia siê „czas”, albo inaczej: brak czasu… Liturgia Wielkiego Postu chce nam pomóc w pracy nad sob¹ przez nabo¿eñstwa. Jak uczyniæ je skutecznymi? Po pierwsze, trzeba w nich uczestniczyæ! Po drugie, trzeba byæ im wiernym.

Nie b¹dŸmy leniwi! Droga krzy¿owa jest co tydzieñ, a nie tylko w pi¹tek po œrodzie popielcowej. Po trzecie, zaanga¿uj siê! Przeczytaj rozwa¿ania drogi krzy¿owej, poprowadŸ ró¿aniec w koœciele. Po czwarte, przestañ narzekaæ! Przyjmij liturgiê, taka jaka ona jest, stañ wobec niej w pokorze, z cierpliwoœci¹. Po pi¹te, s³uchaj! S³uchaj Pana Boga! Nie musisz wszystkiego rozumieæ, wszystkiego wiedzieæ… Jezus mówi, ¿eby byæ jak dzieci. Skupianie siê na tekstach, które s¹ rozwa¿aniami podczas nabo¿eñstw, czy czytania liturgiczne nie zawsze s¹ proste. Ale choæ jedno zdanie z tej obfitoœci weŸ dla siebie. Jedno zdanie, które bêdzie z Tob¹ chodzi³o ca³y dzieñ! To s¹ ma³e rzeczy, ale wa¿ne, to w³aœnie one nas buduj¹. Odnajdywanie Boga w Wielkim Poœcie – i wielkim mieœcie nie zawsze jest ³atwe. Trzeba szukaæ Boga, tam gdzie pozwala siê znaleŸæ! Wiara polega na doœwiadczaniu Boga, na spotkaniu z nim. Wiemy gdzie Bóg jest obecny, nie wa¿ne czy w Wielkim Poœcie czy w wielkim mieœcie... Chcesz spotkaæ Boga? – Bóg jest obecny w Eucharystii, Bóg jest obecny w swoim S³owie, Bóg jest obecny w sakramentach, Bóg jest obecny w Koœciele, w drugim cz³owieku. Bóg jest, Bóg ¿yje. Mo¿e Wielki Post to czas, ¿eby Boga na nowo zobaczyæ w swoim ¿yciu? Na co dzieñ, tam gdzie ¿yjê, w ludziach z którymi

ks. Jakub W³odarczak

¿yjê, pracujê, w parafii, ale te¿ w historii mojego ¿ycia, w moich s³aboœciach, grzesznoœci. To ³aska doœwiadczaæ, ¿e mimo wszystko Bóg ze mnie nie zrezygnowa³ – to jest Wielki Post, to jest Wielkanoc.

Wielki Post przygotowuje nas do najwa¿niejszych œwi¹t w Koœciele katolickim – Zmartwychwstania Pañskiego. Co robiæ, lub na co zwracaæ uwagê by przekonaæ siê, ¿e tego czasu nie zmarnowa³em? Wiara polega na doœwiadczaniu Boga! W Wielkanoc, dok³adnie w Wigiliê Paschaln¹, nastêpuje uroczyste wyznanie wiary. Kap³an bêdzie zadawa³ nam pytania czy wyrzekasz siê?, czy wierzysz?... Do tych decyzji przygotowuje nas Wielki Post. Pan Bóg wie kogo wybra³. A czy ty wybra³eœ Jego? Jesteœ w stanie w Wielkanoc w pe³ni œwiadomie powiedzieæ, ¿e w Niego wierzysz, ¿e wiesz co wybierasz? To jest dowód na to ¿e czasu nie zmarnowa³eœ. Dziêkuje za rozmowê.

o. Micha³ Czy¿ewski, paulin. FOT. ARCHIWUM PARAFII ŒW. STANIS³AWA B. M. NA MANHATTANIE

ANIA TRAVEL AGENCY 57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653 3 Bilety Lotnicze 3 Wysy³ka pieniêdzy i paczek 3 T³umaczenia 3 Sprawy imigracyjne 3 Notariusz

Zamów og³oszenie drobne Cena $10 za maksimum 30 s³ów

Anna-Pol Travel WYCIECZKI AUTOBUSOWE: Niagara, Waszyngton, Boston

821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423 E-mail:annapoltravel@msn.com WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

Promocyjne ceny przy zakupie biletu przez internet

Œrodki transportu posiadaj¹ zezwolenia i licencje federalne (US Department of Transportation) oraz wymagane ubezpieczenia.

INSTALACJA NOWYCH BOILERÓW ZAMIANA BOILERÓW OLEJOWYCH NA GAZOWE l USUWANIE GAS, NATIONAL GRID, DEPT OF BUILDINGS VIOLATIONS l RPZ/BACKFLOW PREVENTER INSTALACJA & COROCZNE SERWISY l CON ED/ NATIONAL GRID GAS SERVICE RESOTRATION l INSPEKCJE SYSTEMÓW LINII GAZOWYCH ZGODNIE Z LOCAL LAW 152 l l

ATRAKCYJNE CENY NA: Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat

u

Pakiety wakacyjne: Karaiby, Hawaje, Floryda All-inclusive: Punta Cana, Meksyk od $699

Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D

v Rezerwacja hoteli v Wynajem samochodów v Notariusz v T³umaczenia v Klauzula “Apostille” v Zaproszenia v Wysy³ka pieniêdzy Vigo

– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 47 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222 Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT

LECZY: l katar sienny l bóle pleców l rwê kulszow¹ l nerwobóle l impotencjê l zapalenie cewki moczowej l bezp³odnoœæ l parali¿ l artretyzm l depresjê l nerwice l zespó³ przewlek³ego zmêczenia l na³ogi l objawy menopauzy l wylewy krwi do mózgu l

Us³ugi w zakresie: 3 Ksiêgowoœæ 3 Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

3 Rejestracja biznesu i licencje 3 Konsultacje 3 Bezpodatkowa zamiana domów 3 #SS - korekty danych

Email: Info@mpankowski.com

alergie l zapalenie prostaty l rekonwalescencja po chorobach nowotworowych z zastosowaniem chiñskiego zio³olecznictwa itp.

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 6:00 PM; tel. (718) 359-0956 1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Wtorek, czwartek i sobota: 12:00-6:00 PM, w niedziele 12:00 - 3:00 pm (718) 266-1018 www.drshuiguicui.com


www.kurierplus.com

KURIER PLUS 10 LUTEGO 2024

15

Miejskie ¿ycie

Czes³aw Karkowski

Miasto w œniegu Z

mienny wygl¹d miasta w zale¿noœci od pogody naturaln¹ kolej¹ rzeczy fascynowa³ artystów, g³ównie impresjonistów zawsze zainteresowanych efektami lœnienia, gr¹ œwiat³a i cienia, migotaniem zmiennych barw. Poza tym byli artystami miasta, tj. nie tylko mieszkaj¹cymi w miastach, ale i traktuj¹cymi je jako œrodowisko naturalne cz³owieka cywilizacji. Wszyscy wczeœniejsi (oczywiœcie z wyj¹tkiem Holendrów) tak¿e mieszkali w miastach z uwagi na klientelê, ale s³awili przyrodê, naturê jako miejsce, gdzie jest piêkno i stosowne warunki do ¿ycia w zgodzie z natur¹. Mieliœmy ju¿ miasta w deszczu, o zmroku, teraz wiêc pora na œnieg. Miasto nierealne Guy Carleton Wiggins (1883-1962) by³ wziêtym amerykañskim impresjonist¹. Wspomina³em ju¿ niejeden raz: zanim w tradycyjnej Ameryce impresjonizm siê przyj¹³, malarze europejscy ju¿ poszli du¿o dalej w rewolucjonizacji sztuk plastycznych. Abstrakcjê z trudem w USA uznano dopiero po 1945 r. Przez dziesiêciolecia (i do dziœ chyba) impresjonizm funkcjonuje w tutejszej œwiadomoœci spo³ecznej jako „styl nowoczesny” w przeciwieñstwie do realistycznego, tradycyjnego przedstawiania; styl, który siê podoba, uchodzi za postêpowo nowatorski. Wiggins mimo doskona³ego wykszta³cenia artystycznego, nie zdo³a³ wypracowaæ oryginalnej, w³asnej sztuki. By³ nawet nie epigonem; zatrzyma³ siê w rozwoju, kiedy w sztuce dokonywa³y siê nieustanne, ogromne przemiany. Myœlê, ¿e – jak wielu artystów – zniszczy³ go komercyjny sukces. Malowa³ obrazki „³adne”, ujmuj¹ce, wpadaj¹ce w oko. Jego ulubionym tematem by³a zima w Nowym Jorku. Malowa³ seryjnie tego typu widoki; jednym z nich jest „Zamieæ na 5 Alei”. Pierwszy rzut oka na to dzie³o powie ka¿demu mieszkañcowi Nowego Jorku, ¿e mamy na wizerunku miasto fikcyjne, idealne; tak ono naprawdê nie wygl¹da. Sk¹d takie kolorowe parasolki i to w takich iloœciach? Wieloœæ soczystych barw: ¿ó³te taksówki, zielone autobusy, czerwono-niebieskie amerykañskie flagi; br¹zowe budynki, barwne stroje przechodniów – wszystko na tle bieli œnie¿nej tworzy mozaikow¹ kompozycjê kolorystyczn¹. Bo o ni¹ artyœcie chodzi³o, a nie o impresjonistyczn¹ wiernoœæ rzeczywistoœci w danym momencie – co by³o podstawowym za³o¿eniem oryginalnych twórców tego ruchu. Piesi brn¹ w œniegu, os³aniaj¹ siê przed zadymk¹, pojazdy (na 5 Alei jad¹ce w oba kierunki!) przedzieraj¹ siê przez powstaj¹ce na ulicach zaspy. Œnie¿na burza, która co parê lat nawiedza Nowy Jork, topi wszystko we wszechogarniaj¹cej bieli. Ju¿ wkrótce pokryje siê brudem, zapanuje szaroœæ, czerñ. Ale to jest rzeczywistoœæ, której ów „lukrowany” obrazek nie przedstawi. Zimowy zmierzch Pod wzglêdem artystycznym bez porównania lepsze jest „Zimowe póŸne popo³udnie w Nowym Jorku” Fredericka Childe Hassama. Zimowy pó³mrok zaciera wszelkie barwy, kszta³ty, wygl¹dy. Niemal monochromatyczna tonacja obrazu doskonale odzwierciedla nastrój zimowej, wieczorowej pory. S³abe œwiat³a gazowych latarni ledwie rozbijaj¹ szarówkê. Gdzieniegdzie tylko jakieœ samotne postaci przemykaj¹ chodnikami poœród padaj¹cego œniegu. M³ode drzewka wzd³u¿ ulicy obsypane biel¹. W g³êbi majacz¹ jakieœ budynki na tyle nieokreœlone, i¿ nie sposób powiedzieæ, które z miejsc Nowego Jorku p³ótno to przedstawia. Obraz powsta³ w 1900 r. i dla nas dziœ komunikuje nostalgiczny wizerunek miasta bez samochodów, bez t³umów, bez zgie³ku i zamieszania. Spokojny, cichy, niemal przytulny, przyjazny Nowy Jork. Na wci¹¿ panuj¹c¹ zimê (choæ œwistaæ wieszczy jej prêdki koniec) przyda siê pociecha Childe Hassama z jego apoteoz¹ zamieci, wielkiego œniegu i naszego miasta spowitego biel¹. Roztopieni w bieli I trzeci, podobny obraz, francuskiego impresjonisty, Claude Moneta, „Boulevard des Capucines” z 1874 r., czyli najstarszy z prezentowanych w tym tekœcie. Na-

Guy Wiggins – Zamieæ na 5 Alei

Frederick Childe Hassam – Zimowe póŸne popo³udnie w Nowym Jorku

Claude Monet – Boulevard des Capucines

wiasem, nie mo¿na wykluczaæ, ¿e Childe Hassam wzorowa³ siê na francuskim mistrzu. Pary¿ zim¹. Zaœnie¿ona szeroka aleja ogl¹dana z okna. Widok z góry pozwala artyœcie na uchwycenie szerszej perspektywy ulicy pe³nej doro¿ek i pieszych. Wysokie, go³e drzewa oddzielaj¹ szeroki chodnik – czêœæ spacerow¹ bulwaru od konnego ruchu. Eleganckie wysokie domy apartamentowe sugeruj¹ raczej zamo¿niejsz¹ dzielnicê miasta. Zasnute niebo a padaj¹cy œnieg zamazuje kontury, zaciera ostroœæ widzenia. Obraz rozmyty, ludzie, przedmioty jakby zlewa³y siê z otoczeniem, wtapia³y w nie. Wszystko pogr¹¿one w szaroœci, st¹d i obraz jest niemal jednobarwny, tzn. wiele

w nim koloru, ale wszystkie pokryte s¹, jakby przysypane py³em sadzy. W obrazach tego rodzaju, nie idzie o szczegó³y ¿ycia, ale o wygl¹d; czyli nie co? ale – jak? Charakterystyczne, ¿e malarze holenderscy „z³otego wieku” bardzo rzadko przedstawiali miasto zim¹, a jeœli, to wci¹¿ ich interesowa³ detal, szczegó³, konkretny wizerunek. Dopiero impresjoniœci (czyli w drugiej po³owie XIX w.) zgodnie z zasadami swej sztuki zainteresowali siê wygl¹dam zimy w mieœcie, jak j¹ ogl¹da, dostrzega, prze¿ywa i czuje mieszkaniec Pary¿a lub Nowego Jorku. m


16

KURIER PLUS 10 LUTEGO 2024

www.kurierplus.com


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.