Kurier Plus - e-wydanie 30 grudnia 2023

Page 1

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

ER KURI P L U S

P O L I S H NUMER 1529 (1829)

W E E K L Y

ROK ZA£O¯ENIA 1987

M A G A Z I N E

TYGODNIK

30 GRUDNIA 2023

PE£NE WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM

í Biblijny kszta³t rodziny – str. 4 í Dlaczego eksperci procesowi s¹ tacy wa¿ni? – str. 5 í Roman Dmowski - twórca Narodowej Demokracji – str. 8-9 í Miasta na wodzie – str. 10 í Wesele Rydla i “Wesele” Wyspiañskiego – str. 12 í Jak zdobyæ uznanie w pracy i w ¿yciu prywatnym – str. 13 FOT. JANUSZ SKOWRON

Tomasz Bagnowski

Reparacje za niewolnictwo? Gubernator Kathy Hochul podpisa³a ustawê o utworzeniu specjalnego zespo³u, który zbada mo¿liwoœæ wyp³acenia odszkodowañ za niewolnictwo i wynikaj¹c¹ z niego d³ugotrwa³¹ dyskryminacjê rasow¹ w Nowym Jorku. Ustawa podpisana przez Hochul to trzeci tego rodzaju projekt w Stanach Zjednoczonych. Przed Nowym Jorkiem komisje takie utworzy³y Kalifornia i Illinois. Komisja nowojorska zbada nie tylko okres niewolnictwa, które formalnie zosta³o zakazane w stanie Nowy Jork w roku 1827, ale tak¿e póŸniejszy okres, czyli dyskryminacjê Afroamerykanów jeœli chodzi o dostêp do mieszkañ, nierównoœci w zarobkach wynikaj¹ce z braku równych praw na rynku pracy i kryminalizacjê czarnych spo³ecznoœci poprzez masowe wtr¹canie do wiêzieñ Afroamerykanów (mass incarceration of African Americans). Zwolennicy projektów przyjêtych we wszystkich trzech stanach uwa¿aj¹, ¿e Ameryka powinna siê zmierzyæ ze swoj¹ niechlubn¹ przesz³oœci¹ i zbadaæ mo¿liwoœæ zadoœæuczynienia za krzywdy wyrz¹dzone Czarnym. Rekomendacje komisji nie bêd¹ wi¹¿¹ce. Ustawodawcy bêd¹ mogli z nich skorzystaæ i uchwaliæ odpowiednie przepisy zapewniaj¹ce wyp³atê odszkodowañ dla potomków niewolników, ale nie bêd¹ do tego prawnie zobowi¹zani. Jest du¿o za wczeœnie by wyrokowaæ jakiego rodzaju odszkodowania zarekomenduje

komisja nowojorska. W Kalifornii procesowi ustalania wysokoœci odszkodowañ towarzyszy³y spore emocje. Ostatecznie komisja zarekomendowa³a astronomicznie wysokie wyp³aty, ujawniaj¹c przepaœæ pomiêdzy chêci¹ wyrównania krzywd, a mo¿liwoœciami finansowymi stanu. „Zdajê sobie sprawê z tego, ¿e ju¿ samo s³owo reparacje budzi du¿o sprzecznych odczuæ. S³ysz¹c je czêœæ ludzi automatycznie siê usztywnia, bez zastanowienia siê nawet, co to tak naprawdê oznacza i dlaczego musimy siê z tym zmierzyæ” – powiedzia³a Kathy Hochul. „Dziœ chcia³abym postawiæ przed nowojorczykami wyzwanie. B¹dŸmy patriotami i nie starajmy siê wybielaæ i usprawiedliwiaæ naszej roli w korzystaniu z niewolnictwa” – doda³a Hochul, podczas przemówienia, po podpisaniu ustawy tworz¹cej komisjê reparacyjn¹. Bêdzie siê ona sk³adaæ z dziewiêciu osób, wskazanych czêœciowo przez urz¹d gubernatora Nowego Jorku, a czêœciowo przez legislaturê stanow¹. W ci¹gu roku komisja powinna przeprowadziæ swoje dochodzenie i opracowaæ raport wraz z rekomendacj¹ odszkodowañ. í6

l Niech ka¿demu Nowy Rok przyniesie to, na czym najbardziej mu zale¿y

Dysonanse baronowej £empickiej Chris Miekina Tamara £empicka by³a wspania³¹ artystk¹, ale przede wszystkim mistrzyni¹ autokreacji. Jej prace do dziœ inspiruj¹, a jej fenomen odkrywany jest na nowo. Malarstwo £empickiej by³o nowatorskie i znalaz³o nie tylko mi³oœników jej stylu, ale tak¿e licznych kolekcjonerów.

£

l Autoportret w zielonym Bugatti

empicka lansowa³a sam¹ siebie buduj¹c pozycjê ekscentrycznej gwiazdy malarstwa. Jej pe³ne pikanterii ¿ycie osobiste dodatkowo wzbudza³o zainteresowanie jej osob¹. Romansowa³a z ka¿dym mê¿czyzn¹ i ka¿d¹ kobiet¹, których uzna³a za piêknych. W jej ¿yciorysie nie brakowa³o seksu w oparach kokainy i alkoholu oraz romansów z prostytutkami i marynarzami. Jej obrazy od lat osi¹gaj¹ zawrotne ceny. Wikipedia podaje, ¿e urodzi³a siê w Warszawie, choæ prawdopodobnie przysz³a na œwiat w Moskwie. Jej ojcem by³ Borys Gurwik-Górski, znany petersburski mecenas. Matk¹ by³a Malwina Decler, która pochodzi³a z jednej z najzamo¿niejszych warszawskich rodzin. Zaciek³e k³ótnie rodziców Tamary sprawi³y, ¿e wychowywaniem ich córki zajê³a siê babka, Klementyna Decler, która zabra³a Tamarê do W³och – jak to siê wtedy mówi³o – aby „kszta³ciæ oko”. Od 1911 roku Tamara mieszka w Petersburgu, zatrzymuj¹c siê u bogatego wujostwa Stifterów i dziêki nim obraca siê w krêgach najlepszej rosyjskiej i polskiej arystokracji. Miasto ¿yje w przepychu i nieustannej zabawie, a szampana zamawia siê tam nie na butelki, a na galony.

B

ezdzietni Stifterowie kochaj¹ Tamarê jak w³asn¹ córkê i pozwalaj¹ jej na swobodne, pe³ne uciech ¿ycie. Na jednym z balów, Tamara aby zwróciæ na siebie uwagê przebiera siê za pastereczkê i prowadzi ze sob¹ dwie ¿ywe gêsi. Ptaki w komiczny sposób œlizgaj¹ siê na wypolerowanym parkiecie wywo³uj¹c powszechn¹ weso³oœæ. Wsród goœci znajdowa³ siê 22letni, przystojny prawnik Tadeusz £empicki. Mimo dyplomu prawnika nigdy nie splami³ siê on prac¹ uznaj¹c, ¿e d¿entelmen pieni¹dze po prostu ma. Jego ojciec by³ dyrektorem Kolei Wileñsko Wiedeñskiej, ale prowadz¹c hulaszcze ¿ycie roztrwoni³ ca³y maj¹tek. M³ody £empicki po raz pierwszy stan¹³ w obliczu braku œrodków do ¿ycia i nieoczekiwanie m³odziutka Tamara, która mia³a imponuj¹cy posag sta³a siê dla niego atrakcyjn¹ parti¹. Tamara chcia³a mieæ pewnoœæ, ¿e popularny wœród kobiet £empicki nie zrezygnuje ze œlubu i zasz³a z nim w ci¹¿ê. Wziêli œlub, w 1916 roku na œwiat przysz³a ich córka Kizette. Rok póŸniej wybuch³a rewolucja bolszewicka i Tadeusz zosta³ aresztowany. Tamara zwraca siê o pomoc do szwedzkiego konsula, który za spêdzenie nocy z £empick¹, wydostaje Tadeusza z wiêzienia i pomaga obojgu ma³¿onkom wyjechaæ najpierw do Kopenhagi, a potem do Pary¿a. í 11


KURIER PLUS 30 GRUDNIA 2023

2

www.kurierplus.com

Vinpocetyna Twoj partner w podró¿y do jasnego umys³u w 2024 r. Wchodz¹c w Nowy Rok 2024, wszyscy, znajdujemy siê w momencie refleksji i nadziei zwi¹zanej z przysz³oœci¹.

Pragniemy dla nas wszystkich nie tylko zdrowia i szczêœcia, ale równie¿ jasnoœci umys³u i si³y pamiêci, jak¹ obiecuje Vinpocetyna od „Life Extension”. Ta niezwyk³a substancja, pochodz¹ca z roœliny Vinca minor, to wiêcej ni¿ suplement; to obietnica lepszego kr¹¿enia w naszych mózgach, usprawnionego metabolizmu komórek nerwowych i zwiêkszonej elastycznoœci krwinek czerwonych. Dziêki Vinpocetynie, nasze myœlenie mo¿e staæ siê bardziej jasne, a decyzje – bardziej przemyœlane, co ma ogromne znaczenie w tych dynamicznych czasach. Z okazji Nowego Roku 2024, ¿yczymy sobie nawzajem, aby nadchodz¹ce miesi¹ce by³y pe³ne zdro-

wia, radoœci i mi³oœci. Niech Vinpocetyna bêdzie symbolem naszego d¹¿enia do ci¹g³ego rozwoju i doskonalenia, zarówno w sferze fizycznej, jak i umys³owej. Niech spe³ni¹ siê nasze najskrytsze pragnienia, a ka¿dy nowy dzieñ przynosi sukcesy i szczêœliwe chwile. ¯yczymy sobie, aby 2024 rok by³ pe³en ekscytuj¹cych wydarzeñ, nowych mo¿liwoœci, a tak¿e zdrowia i jasnoœci umys³u. Niech to bêdzie rok, w którym nasze plany i marzenia nabior¹ realnych kszta³tów, a determinacja i silna motywacja bêd¹ naszymi nieod³¹cznymi towarzyszami.

Otwórzmy siê na nowe mo¿liwoœci, które przynosi nadchodz¹cy rok, z otwartymi umys³ami i sercami pe³nymi optymizmu. Niech Vinpocetyna wspiera nas, podczas gdy bêdziemy œmia³o pod¹¿aæ za naszymi marzeniami, nie boj¹c siê d¹¿yæ do sukcesu. Niech ten Nowy Rok bêdzie czasem nowych szans, nowego startu i niezapomnianych momentów. ¯yczymy sobie harmonii w sercu, uœmiechu na twarzy i sukcesów we

wszystkim, co robimy. Niech 2024 rok przyniesie nam mnóstwo inspiracji i piêknych chwil spêdzonych z rodzin¹ i przyjació³mi.

Witajmy 2024 rok z radoœci¹ w oczach i z otwartymi umys³ami. Niech bêdzie to czas pe³en mi³oœci, nowych dokonañ, zdrowia i ekscytuj¹cych przygód. Niech Vinpocetyna od „Life Extension” bêdzie naszym sprzymierzeñcem w d¹¿eniu do lepszego, pe³niejszego ¿ycia, jasnoœci umys³u i spe³nienia marzeñ. Marek Wójcicki


KURIER PLUS 30 GRUDNIA 2023

www.kurierplus.com

3

ENEJ i najpiêkniejsze polskie kolêdy i pastora³ki

Zespó³ Enej wyruszy³ w kolejn¹ œwi¹teczn¹ trasê koncertow¹, któr¹ zakoñczy w po³owie stycznia wyj¹tkowymi koncertami w Nowym Jorku i Chicago. Podczas tych wystêpów zespó³ Enej zagra najpiêkniejsze, najbardziej znane i najbli¿sze naszym sercom polskie kolêdy i pastora³ki w swoich autorskich aran¿acjach. Chcielibyœmy Pañstwa na moment zatrzymaæ w tych magicznych, œwi¹tecznych chwilach i zaprosiæ na te jedyne w swoim rodzaju œwi¹teczne koncerty, które bêd¹ mia³y charakter bliskiego spotkania z publicznoœci¹. Gor¹co zapraszamy na wspólne kolêdowanie z zespo³em ENEJ, a po koncercie równie¿ na spotkanie, wspólne zdjêcia oraz rozmowê. Do zobaczenia! * ENEJ to polski zespó³ muzyczny, reprezentuj¹cy szeroko rozumian¹ muzykê folkow¹ z dodatkiem wielu innych gatunków, za³o¿ony w roku 2002 w Olsztynie. Nazwa grupy wywodzi siê od imienia g³ównego bohatera „Eneidy” Iwana Kotlarewskiego (bêd¹cej pierwszym dzie³em napisanym w literackim jêzyku ukraiñskim) – Eneja, czyli weso³ego kozaka podró¿uj¹cego po œwiecie. Swój wielokulturowy i eklektyczny charakter zespó³ zawdziêcza niezwykle zró¿nicowanej grupie muzyków, którzy go tworz¹, pochodz¹ oni bowiem z przeró¿nych œrodowisk mu-

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

KURIER P L U S

P O L I S H

W E E K L Y

M A G A Z I N E

redaktor naczelna

Zofia Doktorowicz-K³opotowska ki

zycznych, od jazzu, czy klasyki po muzykê stricte etniczn¹. Sfera muzyczna nie jest jednak jedyn¹, w której wyczuæ mo¿na silne zró¿nicowanie, jest ni¹ równie¿ pochodzenie cz³onków zespo³u. Piotr i Pawe³ So³oducha maj¹ ukraiñskie korzenie, Miros³aw Ortyñski urodzi³ siê we Lwowie, a pozostali reprezentuj¹ pierwiastek polski. Ca³oœæ spojona jest mi³oœci¹ do muzyki i wiar¹ w jej silnie jednocz¹cy, ponadpodzia³owy charakter, co sami muzycy podkreœlaj¹ przy ka¿dej mo¿liwej okazji. Niezwyk³y styl, ró¿norodnoœæ, energia i niepowtarzalnoœæ przedostaj¹ siê równie¿ poza granice Polski, zespó³ koncertowa³ w USA, Wielkiej Brytanii, na Litwie, Ukrainie, we W³oszech, w Belgii, Czechach, Niemczech czy Irlandii, wszêdzie spotykaj¹c siê z ¿ywio³owym przyjêciem publicznoœci. Obecnie grupa ENEJ skupia siê na dzia³alnoœci koncertowej, nieustannie przemierzaj¹c œwiat i nios¹c pe³ne radoœci, nawi¹zuj¹ce do jednoczenia przes³anie, które mimo up³ywaj¹cych lat nie traci nic ze swojej pierwotnej si³y. Zapowiada siê niezwyk³y, inny ni¿ dotychczas znane, koncert. Organizatorzy zapraszaj¹ 13 grudnia o godzinie 19:00 do koœcio³a œw. Stanis³awa Kostki na Greenpoincie (607 Humboldt St, Brooklyn, NY 11222). info@copernicuscenter.org 773-313-3893

sta³a wspó³praca

Maria Bielski, Andrzej Józef D¹browski, Ma³gorzata Ka³u¿a, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Chris Miekina, Jolanta Szczepkowska, Katarzyna Zió³kowska

¯ywa szopka na Greenpoincie

“¯ywa szopka na Greenpoincie” niezmiennie cieszy siê wielkim zainterowaniem dzieci

A po Szopce wspólne kolêdowanie z Ksiêdzem Proboszczem

W pierwszy dzieñ Œwi¹t Bo¿ego Narodzenia, 25 grudnia, w koœciele Œw. Stanis³awa Kostki na Greenpoincie po mszy Œw. dla dzieci o 11:30 odprawianej przez ksiêdza Grzegorza Markulaka i ksiêdza S³awomira Szuckiego, wszyscy poszli ogl¹daæ ¿yw¹ szopkê przed koœcio³em.

Kto chcia³ œpiewaæ kolêdy do³¹cza³ do chóru pod wodz¹ ksiêdza proboszcza, Grzegorza Markulaka, a chêtne i co odwa¿niejsze dzieci decydowa³y sie na przeja¿d¿kê kucykiem. Spragnieni mogli napiæ siê gor¹cego barszczu, kakao czy kawy oraz uraczyæ dobrym ciasteczkiem, które Parafia dosta³a od niezawodnych sponsorów: Cafe Riviera i Syrena. Parafia œw. Stanis³awa Kostki jest wdziêczna wszystkim, którzy wsparli projekt „¯ywa Szopka u Misjonarzy 2023”.

By³y w niej ró¿ne, rzadko ogl¹dane przez miejskie dzieci zwierzêta. Maluchy mog³y pog³askaæ króliki, osio³ka, owce oraz bardzo przyjazne kozy.

fotografia

Zosia ¯eleska-Bobrowski

wydawcy

John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek

Tekst i zdjêcia: Zosia Zeleska-Bobrowski

Kurier Plus, Inc. Adres: 176 Java Street Brooklyn, NY 11222 Pokój numer 10

Tel: (718) 389-3018 E-mail: kurier@kurierplus.com Internet: www.kurierplus.com Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.


KURIER PLUS 30 GRUDNIA 2023

4

www.kurierplus.com

Na drogach Prawdy Bo¿ej

Ks. Ryszard Koper

Biblijny kszta³t rodziny A ¿y³ w Jeruzalem cz³owiek imieniem Symeon. By³ to cz³owiek sprawiedliwy i pobo¿ny, wyczekuj¹cy pociechy Izraela; a Duch Œwiêty spoczywa³ na nim. Jemu Duch Œwiêty objawi³, ¿e nie ujrzy œmierci, a¿ zobaczy Mesjasza Pañskiego. Z natchnieniem wiêc Ducha poszed³ do œwi¹tyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieci¹tko Jezus, aby post¹piæ z Nim wed³ug zwyczaju Prawa, on wzi¹³ je w objêcia, b³ogos³awi³ Boga i mówi³: „Teraz o W³adco, pozwól odejœæ s³udze Twemu w pokoju, wed³ug Twojego s³owa. Bo moje oczy ujrza³y Twoje zbawienie, któreœ przygotowa³ wobec wszystkich narodów: œwiat³o na oœwiecenie pogan i chwa³ê ludu Twego, Izraela”. £k 2,25-32

R

ozœwietlone choinki i szopki betlejemskie, melodie kolêd, spotkania rodzinne i przyjacielskie przy suto zastawionych sto³ach tworzy³y niezwyk³¹ atmosferê w rodzinnym domu mojego dzieciñstwa. Tak jest i dzisiaj w niektórych rodzinach. Ten œwiêty okres oktawy Bo¿ego Narodzenia jest wyj¹tkowym czasem, aby pomyœleæ o naszych rodzinach. Naprawiæ zerwane rodzinne wiêzi, nadwyrê¿one umocniæ, a szczêœliwym dodaæ nowego blasku œwie¿oœci. Udana i szczêœliwa rodzina to najcenniejszy skarb naszego ¿ycia. Peter Sellers powiedzia³: „Najwa¿niejsza rzecz w ¿yciu to rodzina. Najpierw ta, w której siê urodzi³eœ, póŸniej ta, któr¹ sam stworzy³eœ”. Zaœ przywódca duchowy Tybetu Dalajlama mówi o rodzinne: „Wielu ludzi zdaje siê zapominaæ o prawdziwym znaczeniu rodziny. Koncentruj¹ siê na karierze, zdobywaniu bogactwa i s³awy – bliskich pozostawiaj¹c samym sobie. Mi³oœæ ograniczaj¹ do kilku s³ów skreœlonych pospiesznie na urodzinowej karcie z ¿yczeniami. A przecie¿ ¿aden sukces nie ma znaczenia, jeœli nie mo¿na go dzieliæ z kochaj¹cymi ludŸmi. ¯aden medal, dyplom czy premia œwi¹teczna, nie ogrzej¹ serca w ch³odn¹, zimow¹ noc”. Powy¿sze refleksje s¹ wa¿ne, ale najwa¿niejsze jest ich doœwiadczenie we w³asnym ¿yciu, o którym mówi poni¿sze wyznanie ze strony internetowej Ohme.pl

M

ia³am to szczêœcie mieæ w dzieciñ„ stwie wspania³¹ rodzinê, która dawa³a mi wiele radoœci i mi³oœci! Dziêki której mog³am otworzyæ moje skrzyd³a i lecieæ hen daleko! Jednak okrutny los szybko zabra³ wielu z bliskich i sprawi³, ¿e smutek zagoœci³ w sercu. Dziœ mam swoj¹ rodzinê-kochanego mê¿a i syna, którzy sprawiaj¹, ¿e jestem szczêœliwa! Brakuje mi jednak bliskich, którzy ju¿ odeszli – szczególnie mamy, z któr¹ by³am bardzo z¿yta! Jestem przekonana, ¿e jest obok mnie duchem i to daje mi si³ê i staje siê lekarstwem na p³acz¹ce po niej serce. Dla mnie rodzina to wielkie szczêœcie, to lek na ca³e z³o tego œwiata, to wsparcie i wielka pomoc! Rodzina to moja ostoja, moja wielka mi³oœæ, która maluje uœmiech na mojej twarzy i serce doprowadza do szybszego bicia. Rodzina to moja duma, najlepsze co mog³o mnie spotkaæ w ¿yciu!

dzieci poczête z mi³oœci mê¿czyzny i kobiety. Rodzina jest pierwsz¹ szko³¹ wychowania. Rodzice s¹ dla dzieci pierwszymi formatorami. To oni przekazuj¹ dzieciom wiarê, s¹ œwiadkami, ucz¹ przyk³adem w³asnego ¿ycia. Ile¿ razy daj¹ temu œwiadectwo dzieci, mówi¹c ‘bo mama powiedzia³a”, albo „mój tatuœ tak robi”. Kongres zosta³ oprotestowany przez dzia³aczy œrodowisk LGBT. Lewicowi aktywiœci uwa¿aj¹, ¿e takie wydarzenia nie powinny mieæ miejsca, bo s¹ wyrazem nietolerancji. Wed³ug nich Chrzeœcijanin nie mo¿e propagowaæ chrzeœcijañskiego modelu rodziny jaki odnajdujemy na kartach Biblii, a szczególnie w obrazie Œwiêtej Rodziny z Nazaretu, która jest dla nas nie tylko obrazem do naœladowania, ale przede wszystkim Ÿród³em mocy w kszta³towaniu naszych rodzin na Jej wzór.

T

Rodzina to moi przyjaciele na dobre i z³e, mój klucz do szczêœcia i mój ca³y œwiat! bo to dziêki nim uœmiecham siê i wstajê rano z niesamowit¹ energi¹! Rodzina mnie napêdza i motywuje i to dziêki niej osi¹gam sukcesy, to dziêki niej idê dumnie przed siebie, to dziêki niej spe³niam marzenia”.

D

zisiejsza uroczystoœæ Œwiêtej Rodziny ukazuje g³êbszy wymiar tej najwa¿niejszej wspólnoty ludzkiej. Poszerza j¹ o nadprzyrodzony wymiar. Patron rodzin œw. Jan Pawe³ II w adhortacji apostolskiej Familiaris consortio naucza, ¿e w ma³¿eñstwie chrzeœcijañskim nie chodzi jedynie o to, aby siê wzajemnie kochaæ lecz zaprosiæ Jezusa do swojego ma³¿eñstwa i rodziny. Zachêca ma³¿onków, aby byli blisko Jezusa, nieustanni szli za Nim i pog³êbiali z Nim jednoœæ, szukaj¹c Go myœl¹, sercem i modlitw¹. Wówczas Chrystus staje siê dla ma³¿onków Ÿród³em œwiêtoœci i jednoœci w codziennym ¿yciu. Trwaj¹c w Chrystusie przez wzrost wiary, nadziei, mi³oœci, modlitwy i ¿ycia sakramentalnego ma³¿onkowie mog¹ prowadziæ g³êbokie ¿ycie duchowe, które bêdzie owocowa³o uœwiêceniem innych cz³onków rodziny, a tak¿e innych ludzi.

W

dzisiejszych czasach rodzina jest przedmiotem manipulacji i eksperymentów spo³ecznych, co jest tragedi¹ o dale-

kosiê¿nych konsekwencjach. Czêsto przeciwnicy chrzeœcijañskiego modelu rodziny zwi¹zani s¹ z ruchami neomarksistowskimi. Marksizm, który znamy z historii poniós³ pora¿kê z powodu rodzin silnych Bogiem. To rodziny zwyciê¿y³y marksizm, dlatego ¿e ludzie w czasach komunizmu, m³odzi ludzie wracali do domu, a w domach by³ krzy¿ i w³aœciwy przekaz. Tak jak to by³o w mojej rodzinie. W domu mojego dzieciñstwa z ca³¹ ostroœci¹ rozpoznawaliœmy bzdurn¹ marksistowsk¹ propagandê. Dzisiaj te si³y zda³y sobie sprawê, ¿e dobrze funkcjonuj¹ca rodzina zawsze zwyciê¿y i dlatego dziœ atak na rodzinê jest bardzo mocny.

W

2023 r. z inicjatywy liderów organizacji prorodzinnych z ponad 60 krajów odby³ siê w USA Œwiatowy Kongres Rodzin. Duch Kongresu by³ bliski s³owom papie¿a Benedykta XVI: „To, ¿e ktoœ próbuje narzucaæ obce style, zasady nie do przyjêcia, dziwne zwi¹zki – nie oznacza, ¿e mamy wszyscy temu pomagaæ, czy milczeæ. Naszym obowi¹zkiem, a wiêc: duchowieñstwa, ojców i matek, w³adz, parlamentarzystów, jest obrona rodziny w jej naturalnym wymiarze, ustanowionym przez Pana Boga. Ma³¿eñstwo chrzeœcijañskie jest sakramentem. Jest powo³ane do œwiêtoœci. Tylko w rodzinie mog¹ przychodziæ na œwiat

e zakusy trzeba nieraz potraktowaæ jako atak diab³a, jak to czyni w jednym z wyk³adów dr Peter Kreeft, profesor filozofii w Boston College, znany autor i mówca. Wyjaœnienia on w jaki sposób diabe³ dzia³a obecnie w naszym œwiecie, niszcz¹c rodziny, a nawet ca³¹ ludzkoœæ. 1. Ostateczny cel diab³a to zdobywanie dusz do piek³a. 2. Aby diabe³ móg³ pozyskaæ wiele dusz do piek³a trzeba zepsuæ spo³eczeñstwo. 3. Aby skutecznie zepsuæ spo³eczeñstwo, nale¿y os³abiæ ¿ycie rodzinne, które jest fundamentem silnego spo³eczeñstwa. 4. Aby zniszczyæ rodzinê, trzeba zniszczyæ jej fundament jakim jest stabilne ma³¿eñstwo. 5. Ma³¿eñstwo mo¿na zniszczyæ przez rozluŸnienie spoiwa jakim jest wiernoœæ ma³¿eñska, tak¿e w wymiarze seksualnym. 6. Po zniszczeniu wiernoœci zostaje promowanie i obrona wolnoœci seksualnej. 7. Wolnoœæ seksualna jest promowana i broniona przez media, dziêki którym nasiona zniszczenia codziennie zasiewane s¹ w umys³ach milionów ludzi”. Œwiadomoœæ tych zagro¿eñ jest potrzebna, ale bardziej potrzebna jest œwiadomoœæ, ¿e nasze rodziny zawierzone Bogu, Œwiêtej Rodzinie otwieraj¹ przed nami piêkne perspektywy mi³oœci ma³¿eñskiej, rodzinnej i s¹ odporne na ataki diab³a. m

Zapraszamy na stronê Autora: ryszardkoper.pl


KURIER PLUS 30 GRUDNIA 2023

www.kurierplus.com

5

Dlaczego eksperci procesowi s¹ tacy wa¿ni? W

sprawach wypadkowych, ekspert mo¿e czêstokroæ zadecydowaæ o wyniku sprawy. Z tego w³aœnie powodu, pozwani bardzo czêsto próbuj¹ zdyskwalifikowaæ ekspertów powoda i wykluczyæ go z udzia³u w procesie. W tej w³aœnie kwestii wypowiedzia³ siê ostatnio s¹d, kiedy odpowiedzia³ na pytanie czy lekarz neurolog, który uczestniczy³ w procesie w roli eksperta, mo¿e zeznawaæ. Powód w tej sprawie by³ kierowc¹ limuzyny który mia³ wypadek z autobusem linii Greyhound. Poszkodowany kierowca dozna³ obra¿eñ w wyniku uderzenia g³ow¹ w boczn¹ szybê auta. Po tym jak obaj kierowcy wyszli ze swoich pojazdów i rozpoczêli nieprzyjemn¹ wymianê zdañ, ranny kierowca limuzyny poczu³ siê s³abo, zacz¹³ mieæ zawroty g³owy i drgawki, które zmusi³y go do osuniêcia siê na chodnik. Wkrótce straci³ przytomnoœæ i zosta³ przewieziony do szpitala, w którym zdiagnozowano go z udarem mózgu, zwanym równie¿ udarem naczyniowym mózgu. Powypadkowy raport ze szpitala opisa³ dwa testy wykonane przez lekarzy w szpitalu – kardiogram, który wykaza³ bardzo du¿y skrzep krwi przyczepiony do têtnicy podobojczykowej, oraz angiografiê, która wykaza³a kaszak w ³uku aorty. W³aœnie z powodu tych obra¿eñ, poszkodowany kierowca zatrudni³ eksperta – lekarza neurologii. Z przed procesowych raportów przedstawionych przez tego¿ eksperta wynika³o, i¿ w trakcie procesu zezna on, i¿ istnieje „mo¿liwy zwi¹zek

przyczynowy” pomiêdzy tym wypadkiem samochodowym, a udarem mózgu (inaczej mówi¹c – wypadek spowodowa³ udar). W dodatkowych raportach tego eksperta wskaza³ on, i¿ w oryginalnych raportach medycznych przygotowanych osiem tygodni po szpitalnym raporcie, nie zaobserwowano ju¿ tych samych wyników co w szpitalnych testach. Przyzna³ on, i¿ sytuacja ta by³a nieoczekiwana i zasugerowa³, i¿ pierwszy raport szpitalny móg³ byæ „fa³szywym pozytywnym wynikiem”. Jednak doda³ jednoczeœnie, ¿e jeœli skrzep by³ obecny w czasie wypadku, to uderzenie mog³o go uwolniæ, lub jego czêœæ, powoduj¹c udar mózgu. W czasie procesu, prawnicy kierowcy, który spowodowa³ wypadek z³o¿yli wniosek do sêdziego (tak zwany motion in limine), aby odrzuciæ ekspertyzê eksperta neurologii. Sêdzia zadecydowa³, ¿e potrzebne bêdzie przeprowadzenie tak zwanego „przes³uchania Frye”, aby podj¹æ decyzjê na temat zeznañ neurologa. Tego typu przes³uchania s³u¿¹ wykazaniu, czy opinia eksperta jest zgodna z uznanymi opiniami naukowymi w danych kwestiach. Takie przes³uchanie jest szczególnie pomocne przy ocenie wszelkich nowinek naukowych, lub eksperymentalnych teorii, po to, aby odrzuciæ wszelkie bezpodstawne i nieuzasadnione teorie pseudonaukowe. Nie ma potrzeby osi¹gniêcia konsensusu w danej kwestii w trakcie przes³uchania, ale nale¿y wykazaæ, ¿e dane opinie s¹ zgodne z ogólnie przyjêtymi zasadami naukowymi.

W wyniku tego przes³uchania, sêdzia odrzuci³ zeznania i opiniê eksperta neurologii. Poszkodowany kierowca z³o¿y³ apelacjê. S¹d apelacyjny uzna³, ¿e pomimo i¿ sêdzia procesowy ma du¿¹ swobodê w ocenie materia³u dowodowego, to jednak nie powinien odrzuciæ zeznañ tego eksperta, poniewa¿ pozbawi³o to poszkodowanego kierowcê mo¿liwoœci udowodnienia jego sprawy. S¹d apelacyjny uzna³, i¿ pomimo tego, i¿ dodatkowy raport przygotowany przez tego eksperta da³ podstawy do skutecznego zdyskwalifikowania go w trakcie przes³uchania przed ³awnikami, to jednak nie wykluczy³ on jego opinii dotycz¹cej przyczyny udaru. S¹d apelacyjny uzna³, i¿ „przes³uchanie Frye” by³o nieuzasadnione. Nawet gdyby uznaæ, ¿e to przes³uchanie by³o potrzebne, to ekspert ten wykaza³, i¿ jego opinia by³a zgodna z uznanymi standardami w jego

Najwa¿niejsze wydarzenia roku Jan Latus Jeœli ktoœ pamiêta i lubi³ moje felietony pisane do Nowego Dziennika/Weekendu, to pewnie i pamiêta te najbardziej przebojowe, pisane na okolicznoœæ Nowego Roku. Przyj¹³em formu³ê wymieniania – jak w wielu innych czasopismach – dziesiêciu najwa¿niejszych wydarzeñ roku. O ile jednak inne gazety wymienia³y wybuch lub zakoñczenie wojny, wyniki wyborów politycznych czy wielkie triumfy sportowe narodu, ja do tych oczywistych faktów dodawa³em zawsze jakieœ wydarzenie polonijne: wybór gabinetu cieni Centrum Polsko-S³owiañskiego, wygran¹ polskiego boksera – co prawda z trzeciorzêdnym rywalem, ale jednak czarnym, wybór Kowalskiego na marsza³ka Parady Pu³askiego w dzielnicy Maspeth. Ironia takich podsumowañ wydawa³a siê, przynajmniej autorowi (to by³ jego czêsty b³¹d) oczywista. Do jednego wora wrzuca³em wydarzenia naprawdê istotne, nawet dla losów œwiata i narodu, i coœ absurdalnie niewa¿nego. Dla pewnej grupy, jednak wa¿nego. Mam tu na myœli Poloniê. S³owem, by³y to teksty o braku dystansu do samych siebie, o nieumiejêtnoœci wartoœciowania spraw i rzeczy. W tym prze³omowym okresie roku wszyscy mamy sk³onnoœæ do podsumowañ, a jak takiej sk³onnoœci nie mamy, to

ktoœ na nas takie podsumowanie wymusi. Choæby kochaj¹ca rodzina, która sk³adaj¹c nam, przy kieliszku radzieckiego szampana, pó³nocne ¿yczenia, zawsze wymienia³a skwapliwie nasze osi¹gniêcia, ale te¿ grzechy i pora¿ki. – Nie martw siê, Kasiu! Rozwód to dziœ w co drugiej rodzinie. -Jesteœ niebrzydka, to na pewno sobie kogoœ znajdziesz. -¯yczê ci, Jasiu, ¿ebyœ mia³ lepsze oceny w przysz³ym roku. – A babcia prosi, ¿ebyœ by³ grzeczniejszy. -¯ebyœ, babciu, sto lat w zdrowiu ¿y³a! A czemu babcia p³acze? ¯e co, ¿e jej œmierci ¿yczymy?… oops, babcia ma przecie¿ 98 lat… W dawnych czasach przesy³aliœmy do rodziny i przyjació³ kartki z ¿yczeniami. ¯yczenia telefoniczne lub osobiste by³y swoj¹ drog¹, ale kartka musia³a byæ wys³ana. Tak przynajmniej by³o w moim domu, w którym do konwenansów, i wtedy, i dziœ dla mnie œmiesznych i przesadnie utrudniaj¹cych ¿ycie, przywi¹zywano wagê. Utrudnia³y one ¿ycie dlatego, ¿e niezrobienie czegoœ, na przyk³ad niewys³anie listu z ¿yczeniami – na Nowy Rok (³¹czony zwykle z Bo¿ym Narodzeniem), Wielkanoc, rocznicê, imieniny – by³o nie tylko nietaktem, ale i obraz¹. Naprawdê – takie g³upotki potrafi³y podkopaæ niejedn¹ znajomoœæ i relacjê rodzinn¹. Tak przynajmniej by³o w moim dziwnym domu i u innych Dulskich. Wszyscy sk³adali ¿yczenia wszystkim. Gazety w tych dniach by³y najnudniejsze w ca³ym roku, gdy¿ ka¿dy autor poczuwa³ siê, aby napisaæ tekst okolicznoœciowy. Nie by³o dziennikarza, który nie poczu³by siê 31 grudnia ekspertem od wszystkiego, mózgiem ogarniaj¹cym wszystkie sprawy œwiata, chodz¹c¹ refleksj¹ nad czynami ludzkoœci. Gdy¿ nie

tylko wymieniano najwa¿niejsze – zdaniem pisz¹cego – fakty. Silono siê te¿ na refleksjê, podsumowanie. Nawet g³¹b z dzia³u sportowego dzieli³ siê refleksjami, a ¿e to by³o mi³¹ niespodziank¹, a tamto rozczarowaniem. Wszystkie teksty, nawet dotycz¹ce rolnictwa lub wojny, koñczy³y siê sakramentalnymi ¿yczeniami. Autor ¿yczy³ wszystkim czytelnikom, których przecie¿ by³y tysi¹ce i na oczy ich nie widzia³, spe³nienia najskrytszych marzeñ. No i zdrowia oczywiœcie, zdrowia! Najwa¿niejsze, ¿ebyœmy zdrowi byli. Zdrowie najwa¿niejsze, bez zdrowia reszta niewa¿na. I ¿ebyœmy du¿o pieniêdzy mieli, hi hi, ha ha, bo niby one nie najwa¿niejsze, szczêœcia nie daj¹, ale co zaszkodzi sprawdziæ to na w³asnej skórze. U¿ywanie mieli w ostatnich dniach grudnia autorzy horoskopów. Delegowani do ich pisania pracownicy redakcji dostawali dodatkowe, wielkie zadanie: napisaæ horoskop na ca³y rok. Nie by³o w tym nic trudnego. Pisa³o siê ogólniki typu: masz szansê na wzbogacenie siê, nie przegap jej (jak siê nie wzbogaci, to znaczyæ bêdzie, ¿e przegapi³, wiêc sam sobie winien). Bêdzie to trudny rok dla naszego kraju. W sporcie mo¿esz oczekiwaæ wielu niespodzianek ze strony naszych reprezentantów. Czeka ciê w nadchodz¹cym roku wiele stresów, staraj siê wiêc nie braæ ¿ycia zbyt serio, bo to tylko os³abi twoje zdrowie. W przysz³ym roku masz szansê na now¹, wielk¹ mi³oœæ, ale staraj siê nie przegapiæ, gdy bêdzie ona obok ciebie (znowu, jak przegapi, to bêdzie g³upim frajerem). Publikowano te¿ listy: najwa¿niejszych wydarzeñ, najlepszych ksi¹¿ek, p³yt, filmów. Wielkie redakcje w zbioro-

Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto potrzebuje pomocy prawnej po wypadku, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji pod numerem telefonu 212-514-5100, emaliowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www.plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu, który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie, w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ.

The Platta Law Firm, PLLC 42 Broadway, Suite 1927, NY, NY 10004

www.plattalaw.com tel. 212 – 514 – 5100

dziedzinie. W zwi¹zku z tym, s¹d apelacyjny odes³a³ t¹ sprawê do powtórnego procesu w s¹dzie ni¿szej instancji. m

wym wysi³ku, wespó³ w zespó³ z czytelnikami, wybiera³y sportowców roku, którzy potem mieli bal w hotelu. Jeœli w owych dniach ktokolwiek koñczy³ tekst, przemówienie, przypadkowe spotkanie z s¹siadem, nie mówi¹c „Do siego roku!”, oznacza³o to, ¿e posiada deficyt umys³owy i jest Ÿle wychowany. Nawiasem mówi¹c, nikt z nas nie wie, co naprawdê oznacza i sk¹d siê bierze s³owo „siego”. Pojawia siê ono tylko raz w roku, tak jak karp na Wigiliê. Och, jak mi brakuje tej dulszczyzny, wœród której siê chowa³em. Przyznajê, ¿e ci¹gle chcia³bym, ¿eby wszyscy moi krewni, przyjaciele i znajomi przysy³ali mi kartki z choink¹ lub ¿³obkiem. Wiem, wiem, nie ma ju¿ poczty, ale wiecie o co mi chodzi: o wypchan¹ skrzynkê pocztow¹ z banalnymi, rutynowymi ¿yczeniami. Jednak od serca p³yn¹cymi, gdy¿ trzeba by³o w nie w³o¿yæ wysi³ek: kupiæ kartkê, znaczek i starannie kaligrafuj¹c, napisaæ ¿yczenia. Czasem banalne, ale z interesuj¹cym P. S., czasem zawieraj¹cym podsumowanie ca³ego roku. Brakuje mi urywaj¹cego siê telefonu z ¿yczeniami. Brakuje mi tej z³oœci, kiedy tu¿ po pó³nocy próbowa³em dodzwoniæ siê do znajomych, ale wtedy, wiadomo, telefon by³ wiecznie zajêty. Dziœ dostajê rutynowe, pisane hurtem, do ca³ej grupy ludzi, ¿yczenia emailem, a ostatnio coraz czêœciej w Messengerze czy WhatsApp. Nie obwiniam innych, bo sam ju¿ ¿yczeñ nie piszê. Czasem sk³adam je, bo sobie w ostatnim momencie przypomnê, ¿e jednak trzeba, bo to rodzina, bo on mi pomóg³, bo jej bêdzie przykro. Tak wiêc wysy³am do listy wszystkich znajomych œci¹gniêty za darmo filmik z konfetti i strzelaj¹c¹ butelk¹ szampana. I – jak na mizantropa przysta³o – idê w sylwestra wczeœnie spaæ. Do siego roku! m


KURIER PLUS 30 GRUDNIA 2023

6

www.kurierplus.com

Polskie wczoraj i dziœ

Kazimierz Wierzbicki

Sylwester w PRL Sylwester na Politechnice, 1947 r.

W ci¹gu 45 lat istnienia Polski „ludowej” Nowy Rok witany by³ w rozmaity sposób, zale¿nie od sytuacji politycznej, gospodarczej, a nawet pogodowej. W latach 1947-1951 noworoczne przemówienie radiowe do narodu wyg³asza³ Boles³aw Bierut – komunistyczny aparatczyk, który piastowa³ urz¹d prezydenta RP. W auli Politechniki Warszawskiej odbywa³ siê bal noworoczny, w którym brali udzia³ przywódcy partyjni i pañstwowi. W 1947 r. specjalnymi goœæmi na tej imprezie byli przodownicy pracy na czele z górnikiem Wincentym Pstrowskim, który potrafi³ wyrobiæ 270 procent normy. Kilka miesiêcy póŸniej Pstrowski zmar³, oficjalnie z przemêczenia spowodowanego ciê¿k¹ prac¹. W rzeczywistoœci przyczyn¹ œmierci by³a zaniedbana choroba zêbów. Sylwester 1956 mia³ miejsce w atmosferze swobody i nadziei na lepsze jutro. Stalinowscy dygnitarze zostali odsuniêci od w³adzy w paŸdzierniku tego roku (Bierut zmarl w marcu). Nowe kierownictwo szermowa³o has³ami „demokracji i suwerennoœci”. Katolicki „Tygodnik Powszechny” wróci³ do prawowitej redakcji po trzech latach

zakazu druku. W pierwszym numerze, opublikowanym pod koniec grudnia, czo³owy felietonista PRL Stefan Kisielewski pisa³: „Ludzie kochane, co te¿ to siê dzieje?! Znowu wydajemy „Tygodnik Powszechny” i to ten stary, reakcyjny, czyli po nowemu postêpowy, a nie ten drugi, postêpowy, czyli w³aœnie reakcyjny. Bo œwiat siê przekrêci³, to, co sta³o na g³owie, stanê³o na nogach, a g³owy wraz z nosami posz³y do góry. Wszystko siê w Polsce zmieni³o i pomiesza³o, pos³uchajcie tylko: ci, co siedzieli w ciupie, siedz¹ w ministerstwie, ci, co siedzieli w ministerstwie (bezpieczeñstwa), siedz¹ w ciupie.” W latach 60. imprezy sylwestrowe cieszy³y siê olbrzymi¹ popularnoœci¹. Okolicznoœciowe bale organizowa³y zak³ady pracy, kluby studenckie, domy wczasowe, a tak¿e restauracje. Wiele osób wita³o Nowy Rok w swoich domach na przyjêciach zwanych wtedy prywatkami lub domówkami. O pó³nocy otwierano radzieckiego szampana o nazwie „Sovietskoje igristoje”. By³o to gazowane, s³odkie wino. Na imprezach domowych tañczono przy piosenkach Paula Anki lub Elvisa Presleya.

Reparacje za niewolnictwo? í1 W Kalifornii zdecydowano, ¿e potomkowie niewolników lub inni przedstawiciele spo³ecznoœci afroamerykañskich, pokrzywdzeni z powodu dyskryminacji rasowej, powinni otrzymaæ 1,2 mln dolarów na g³owê. Gubernator stanu Gavin Newsom i stanowi ustawodawcy zastanawiaj¹ siê teraz w jaki sposób i czy w ogóle spe³niæ te rekomendacje. Jest to o tyle problematyczne, ¿e wyp³ata odszkodowañ w takiej wysokoœci kosztowa³aby stan wiele miliardów dolarów, w sytuacji kiedy i bez tych wydatków, bud¿et stanu notuje deficyt w wysokoœci 68 miliardów. Komisja kalifornijska uzna³a, ¿e odszkodowania powinny zostaæ wyp³acone nie tylko bezpoœrednim potomkom niewolników, ale równie¿ potomkom wolnych Afroamerykanów, którzy ¿yli w Stanach Zjednoczonych przed XX wiekiem. W 2021 roku Evanston, po³o¿one na przedmieœciach Chicago, sta³o siê pierwszym w historii USA miastem, które wyp³aci³o reparacje. Uprawnione osoby otrzyma³y wówczas do 25 tys. dolarów ka¿da. Miasto wyda³o na to ³¹cznie nieco ponad milion dolarów. Niezale¿nie jednak od tego w Illinois dzia³a jeszcze komisja stanowa, podobna do tej, któr¹ w³aœnie utworzy³ Nowy Jork. San Francisco tak¿e zajê³o siê spraw¹ odszkodowañ za niewolnictwo. Dzia³aj¹ca w tym mieœcie komisja uzna³a jakiœ

czas temu, ¿e potomkom niewolników nale¿y siê piêæ milionów dolarów na g³owê. Proponowane wyp³aty w tym mieœcie siêgnê³yby ³¹cznie 100 miliardów dolarów, czyli oko³o siedem razy wiêcej ni¿ wynosi ca³y, roczny bud¿et San Francisco. London Breed, burmistrz miasta, która jest Afroamerykank¹, nie podjê³a jednak ¿adnych konkretnych dzia³añ w celu wyp³aty odszkodowañ twierdz¹c, ¿e stan Kalifornia bêdzie lepszym ni¿ miasto adresatem wniosków o reparacje. Nowy Jork, podobnie zreszt¹ jak wiêkszoœæ stanów USA, równie¿ ma k³opoty bud¿etowe. W roku 2024 stanowy deficyt bud¿etowy wyniesie wed³ug przewidywañ 4,3 mld dolarów. Ustawodawcy ju¿ dziœ mówi¹ o koniecznoœci ciêæ w wydatkach, a czêœæ Partii Demokratycznej zaczyna naciskaæ na podwy¿ki podatków dla najbogatszych, którym Hochul jest przeciwna. Poza problemami bud¿etowymi przeszkod¹ na drodze do wyp³aty odszkodowañ s¹ przeciwnicy ca³ej tej idei. Republikañski senator stanowy Robert Ortt twierdzi na przyk³ad, ¿e Nowy Jork zap³aci³ ju¿ odszkodowanie za niewolnictwo: „krwi¹ i ¿yciem tych, którzy walczyli w czasie wojny secesyjnej.” „Tego rodzaju dziel¹ca Amerykanów komisja nie sprawdzi siê, jej finansowe rekomendacje bêd¹ zapewne nie do spe³nienia i spowoduj¹ jeszcze wiêksze podzia³y w Nowym Jorku” – uwa¿a Robert Ortt.

Tomasz Bagnowski

Sylwester, lata 60.

Z repertuaru krajowego sporym powodzeniem cieszy³a siê Helena Majdaniec i Karin Stanek. W drugiej po³owie lat 60. du¿¹ popularnoœæ zyskali „Beatelsi”, „Czerwone Gitary” oraz „Niebiesko-Czarni”. Sylwester 1970 nie by³ okazj¹ do weso³ej zabawy. Nieca³e dwa tygodnie wczeœniej dosz³o do masakry strajkuj¹cych robotników na Wybrze¿u. Zginê³o kilkadziesi¹t osób, a setki zosta³o rannych. Pewne, ograniczone nadzieje wi¹zano z objêciem w³adzy przez nowego przywódcê PZPR Edwarda Gierka. Sylwester 1978 przeszed³ do historii ze wzglêdu na anomalia pogodowe. 30 grudnia tego roku rozpoczê³a siê zima stulecia. W ci¹gu nieca³ych 40 godzin temperatura spad³a z kilku stopni powy¿ej zera do kikunastu stopni mrozu. Towarzyszy³y temu gwa³towne opady œniegu. Rekordowa pokrywa œnie¿na o wysokoœci 84 cm wyst¹pi³a w Suwa³kach. W Warszawie zanotowano 70 centymetrów œniegu. Kilka dni po Sylwestrze, na Placu Narutowicza w stolicy odkopano spod zaspy œnie¿nej cia³o mê¿czyzny elegancko ubranego w ciemny garnitur. Prawdopodobnie po wypiciu kilku drinków wyszed³ z zabawy sylwestrowej aby siê przewietrzyæ. Nastêpnie przewróci³ siê, zosta³ zasypany œniegiem i zamarz³. Atak zimy spowodowa³ katastrofê transportu. Srogi mróz doprowadzi³ do pêkania szyn kolejowych, a zaspy na drogach wstrzy-

mywa³y transport ko³owy. W elektrowniach i elektrociep³owniach brakowa³o wêgla i innego rodzaju paliwa. Tysi¹ce domostw zosta³o pozbawionych ogrzewania i oœwietlenia. Do odœnie¿ania dróg i torów skierowano wojsko. Sytuacja wróci³a do normy dopiero po kilku tygodniach. Zima stulecia sta³a siê tematem wielu dowcipów o w³adzy i jej bezradnoœci wobec ¿ywio³u natury. Mówiono, ¿e rz¹du ludowego nie pokona³ imperializm amerykañski ani rewizjonizm zachodnioniemiecki. Zwyciê¿y³ go œnieg i mróz. Ówczesne nastroje oddaje najlepiej kr¹¿¹cy wtedy wierszyk: „Nam nie trzeba Bundeswery, nam wystarczy minus cztery”. Wielu Polaków pamiêta do dziœ Sylwestra 1981 roku. Zaledwie dwa tygodnie wczeœniej wprowadzono stan wojenny. Tysi¹ce dzia³aczy „Solidarnoœci” zosta³o internowanych. W niejednej rodzinie brakowa³o najbli¿szych. Prawie nikt nie mia³ ochoty na zabawê, a Nowy Rok nie zapowiada³ lepszej przysz³oœci. Sylwester 1989 koñczy³ pe³en w prze³omowe wydarzenia rok. Nadchodz¹cy Nowy Rok mia³ byæ pierwszym rokiem wolnoœci. Kraj ogarniêty by³ kryzysem gospodarczym. Szala³a inflacja i bezrobocie. W wielu rodzinach Bo¿e Narodzenie i Sylwester obchodzono bardzo skromnie. Mimo to Polacy czuli, ¿e s¹ u siebie w domu. Cieszyli siê z odzyskanej suwerennoœci. m

Tydzieñ na kolanie Jeremi Zaborowski Œroda Wygl¹da na to, ¿e Polska wkracza na œcie¿kê politycznej wojny totalnej. Ju¿ nie tylko ludzie bêd¹ w niej u¿ywani – awansowani czy przesuwani – ale ca³e instytucje pañstwa. Donald Tusk zdecydowa³, ¿e zmiany w mediach publicznych (Telewizja Polska, Polskie Radio, Polska Agencja Prasowa) przeprowadzi na rympa³, na skróty. Najpierw by³a próba obejœcia ustawy, poprzez… uchwa³ê Sejmu RP i na tej podstawie dzia³ania Ministerstwa Kultury pod œwiat³ym ministrem Bart³omiejem Sienkiewiczem. Gdy wywi¹za³a siê zadyma, gdy do boju w³¹czy³y siê – jeszcze nie przejête przez tuskowy rz¹d – Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji oraz Rada Mediów

Narodowych, wsparci przez desant pos³ów PiS – sprawa siê skomplikowa³a. Okaza³o siê, ¿e Tusk i jego zwolennicy kochaj¹ has³o Konstytucja, ale tylko w jednym przypadku: gdy jej zapisy sprzyjaj¹ ich planom. Dodatkowo g³os zabra³ prezydent RP – nie doœæ, ¿e skrytykowa³ dzia³ania nowego rz¹du, to jeszcze zawetowa³ ustawê oko³obud¿etow¹ z trzema miliardami z³otych dla obsadzonych swoimi ludzmi mediów rz¹dowych. Na odpowiedŸ rz¹du nie trzeba by³o czekaæ d³ugo. W pierwszy dzieñ po Œwiêtach, ukaza³ siê komunikat: „W zwi¹zku z decyzj¹ Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o wstrzymaniu finansowania mediów publicznych podj¹³em decyzjê o postawieniu w stan likwidacji spó³ek: Telewizja Polska S. A., Polskie Radio S.A. oraz Polskiej Agencji Prasowej S.A. W obecnej sytuacji takie dzia³anie pozwoli na zabezpieczenie dalszego funkcjonowania tych spó³ek, przeprowadzenie w nich koniecznej restrukturyzacji oraz niedopuszczenie do zwol-


KURIER PLUS 30 GRUDNIA 2023

www.kurierplus.com

7

Kartki z przemijania

Moje rymowanki czêstochowskie: – To, co nieœliczne jest dzisiaj magiczne lub klimatyczne. – To, co wczoraj banalne, jest teraz genialne. – To, co przeciêtne mo¿e okazaæ siê piêkne. – W marzeniach szybujê, bez marzeñ siê rozsypujê. – Nigdy siê we mnie nie moœci nawet krztyna zazdroœci. – Ci, którzy mnie utr¹cali, sami ze sto³ków pospadali. – Nigdy nie by³em w modzie, co mnie wcale nie bodzie. – Im wiêcej zw¹tpienia, tym mniej pragnienia. – Ci, którzy mnie pamiêtaj¹, chêtnie do mnie wracaj¹. – I tacy byli, którzy o mnie marzyli. – Listy mi³osne s¹ wci¹¿ mi³osne i o siebie zazdrosne. – To, co siê u mnie nie zmienia, to wyrzuty sumienia. – A niech to szlag, jak czêsto trafia mnie szlag! – Od kiedy nie chodzê, schody wyrastaj¹ mi na drodze. – Jestem cz³owiekiem Oœwiecenia, ale nie ka¿dy to docenia. – Myœli mi siê chmurz¹, kiedy wymagam od siebie za du¿o. – Wcale mnie to nie z³oœci, ¿e ¿yje siê g³ównie dla przyjemnoœci.

$

Bywa, ¿e rodzi siê we mnie bolszewik. Rozstrzela³bym graficiarzy, który bazgrz¹ na grobach. Ostatnio zabazgrali grób Stanis³awa Staszica znajduj¹cy siê przy koœciele kamedu³ów w Lesie Bielañskim w Warszawie. Rozstrzela³bym tak¿e z³odziei mosiê¿nych liter i br¹zowych rzeŸb z grobów na warszawskich Starych Pow¹zkach, m.in. w Alei Zas³u¿onych. Niedawno wyrwano w nich litery na grobach Kazimierza Wierzyñskiego, Mieczys³awy Æwikliñskiej i Tadeusza Fijewskiego.

$

Zmar³a Izabella Cywiñska znana re¿yserka teatralna, telewizyjna i filmowa. By³a wybitnym dyrektorem teatrów. Tworzy³a w nich i przy nich swoiste wspólnoty artystystyczne i intelektualne. Kwit³y w nich przyjaŸnie, rozjarza³y siê mi³oœci, dominowa³a wzajemna empatia i gotowoœæ do dzia³añ zespo³owych. Dla aktorów Cywiñska by³a autorytetem nie tylko w sprawach zawodowych, ale tak¿e ¿yciowych i tych najbardziej prywatnych. Na-

nieñ zatrudnionych w wy¿ej wymienionych spó³kach pracowników z powodu braku finansowania. Stan likwidacji mo¿e byæ cofniêty w dowolnym momencie przez w³aœciciela” – napisa³ minister kultury i dziedzictwa narodowego. Wiadomo, ¿e nie chodzi tylko o TVP i resztê. Tutaj rz¹d sobie poradzi – jad¹c dalej po bandzie, naruszaj¹c prawo, ale poradzi sobie. Zreszt¹ wielu zwolenników, oprócz absolutnie ¿elaznych pisowców, te media w obecnej formie mieæ nie bêd¹: lata têpej propagandy zrobi³y swoje. Ale nie ³udŸmy siê, ¿e odnowione media bêd¹ lepsze, najwy¿ej taki trochê bardziej siermiê¿ny TVN. Ciekawe co na to, koalicjanci Tuska? Na razie milcz¹, ale takiemu PSL czy Lewicy conajmniej mo¿e zrzedn¹æ mina, gdy we wznios³ym czynie „y…. æ PiS” Tusk rzeczywiœcie zlikwiduje media publiczne (sorry, rz¹dowe), a wraz z nimi ca³e zastêpy stanowisk i g¹b do wy¿ywienia… Ale jak wiadomo, nie chodzi tu u media, ale o wojnê totaln¹ z PiS oraz prezydentem RP, który jeszcze przez pó³tora roku bêdzie urzêdowa³ i poprzez weto prezydenckie i inne prerogatywy, „przeszkadza³”.

Andrzej Józef D¹browski

zywali j¹ Cyw¹ i karnie podporz¹dkowywali siê Jej zarz¹dzeniom, niekiedy bardzo restrykcyjnym. Ona dobrze zna³a nie tylko swoich „podopiecznych” aktorów, ale i pracowników technicznych oraz akustyków i oœwietleniowców. Wiedzia³a, kto ile mo¿e wypiæ na bankietach popremierowych i pilnowa³a, by nikt nie przekroczy³ swojej normy. Rozs³awi³a Teatr im. Wojciecha Bogus³awskiego w Kaliszu, a póŸniej z Teatru Nowego w Poznaniu uczyni³a jedn¹ z najlepszych scen w Polsce. Teatromani jeŸdzili doñ na ka¿d¹ premierê. Teatr ten corocznie prezentowa³ swoje przedstawienia m.in. na Warszawskich Spotkaniach Teatralnych, s³yn¹cych w latach 70. i 80. z bardzo wysokiego poziomu. Cywa mia³a nosa do wyszukiwania i lansowania ciekawych re¿yserów, m.in. Janusza Nyczaka, Janusza Wiœniewskiego, którzy wraz z ni¹ byli twórcami niejednego sukcesu. Publicznoœæ dopisywa³a, krytycy doceniali. Teatr Cywiñskiej wypowiada³ siê w istotnych sprawach egzystencjalnych, spo³ecznych i politycznych, zaœ ona sama nie stroni³a od krytycznych wypowiedzi o polskiej rzeczywistoœci. Z Jej poznañskich przedstawieñ utkwi³y mi w pamiêci „Œmieræ Tare³kina” Suchowo-Kobylina, „£aŸnia” Majowskiego, „Oni” Witkacego i „Wróg ludu” Ibsena. To by³y bardzo odwa¿ne i zarazem gorzkie inscenizacje. W stanie wojennym Cywa by³a internowana w Go³dapi, mimo wielu protestów œrodowisk twórczych. W nowej Polsce zosta³a ministrem kultury w gabinecie Tadeusza Mazowieckiego. Po œmierci Gustawa Holoubka objê³a warszawski Teatr Ateneum. Nigdy nie wystawa³a sztuk o niskiej wartoœci intelektualnej i literackiej. Mówi³a o sprawach istotnych. Nie zabiega³a o poklask i s³awê. W planach mia³a m.in. nakrêcenie filmu o Irenie Sendlerowej i o wojennych dziejach siedziby Anny i Jaros³awa Iwaszkiewiczów w podwarszawskim Stawisku. Wielka szkoda, ¿e los nie pozwoli³ Jej tego dokonaæ. W po³owie lat 70. z przyjemnoœci¹ jeŸdzi³em do Poznania nie tylko na na spektakle Teatru Nowego, ale i na spotkania z aktorami Cywy, m.in. Wies³aw¹ Kwaœniewsk¹, Halin¹ £abonarsk¹, Joann¹ Orzeszkowsk¹, Januszem Micha³owskim i Wies³awem Komas¹, którego szczególnie lubi³em. Balowaliœmy w tym¿e Poznaniu nieraz do bia³ego rana, m.in. w towarzystwie piêknych akrobatek artystycznych. Z sam¹ Cyw¹ rozmawia³em parokrotnie, nie ukrywaj¹c fascynacji Jej osob¹, ona zaœ doœæ chêtnie siê przede mn¹ otwiera³a. Ufa³a mi. Z tych naszych rozmów powsta³y dwa du¿e wywiady, jeden dla dwutygodnika „Teatr”, drugi zaœ dla miesiêcznika „Scena”. Kiedy zadawa³em Jej niewygodne pytania, mówi³a, ¿e teraz na nie nie odpowie, „bo musi mieæ trochê tajemnic na potem”. Przej¹³em to od Niej i teraz sam tak odpowiadam na pytania, na które nie mam odpowiedzi, albo odpowiedzieæ nie chcê. Lubi³em humor Cywy, trafnoœæ Jej obserwacji i wyci¹ganych zeñ wniosków. Lubi³em te¿ Jej dar wci¹gaj¹cej i zarazem dowcipnej narracji

Izabella Cywiñska

¿ywej, rodzaj z³oœliwoœci i kumpelski stosunek do aktorów. Pracowników teatru i jego mi³oœników postrzega³a jako rodzinê. I to by³o piêkne.

$

W Polsce trwa walka o media publiczne. PiS absolutnie siê nie przyznaje, ¿e je bezprawnie zaw³aszczy³ i podczas oœmioletnich rz¹dów uczyni³ z nich sw¹ tubê propagandow¹, zwalczaj¹c¹ wszelkimi metodami opozycjê i bezpoœrednio Donalda Tuska. Ten¿e Donald Tusk dzisiaj obiecuje, ¿e media publiczne nie bêd¹ ju¿ wiêcej mediami rz¹dowymi ani mediami jednej partii. Oby tak siê sta³o! Cierpi¹cy z tego powodu PiS mo¿e teraz za³o¿yæ swoje w³asne media, nie op³acane z bud¿etu pañstwa. Dziwiê siê, ¿e tego nie robi. Przecie¿ ma 7 640 854 zwolenników. W koñcu powinien przyj¹æ do wiadomoœci ostrze¿enie Marcina Wolskiego, PiSowskiego publicysty i komentatora, który wyraŸnie powiedzia³ swoim wspó³towarzyszom – „Bez telewizji nas nie ma”. Bez kreowania kolejnych wrogów i szczucia na nich tak¿e was nie ma – dodajê od siebie.

Bart³omiej Sienkiewicz, Minister Kultury i Edukacj, postawi³ w stan likwidacji spó³ki Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej

Wkraczamy w nowe rejony. Wnikliwie napisa³ o tym Jan Rokita w ostatnim felietonie w „Dzienniku Polskim”. A by³o to jeszcze przed akcj¹ likwidacyjn¹: „Po raz pierwszy od odzyskania wolnoœci konflikt polityczny wysadzi³ ustrojowe bezpieczniki, wiêc walka o w³adzê rozlewa siê teraz chaotycznie i bez hamulców. Dot¹d zawsze by³o tak, ¿e ci, którzy chwytali w³adzê, sadzali do roboty swoich zaufanych prawników, aby kombinowali, jakich przepisów mo¿na by u¿yæ, a jakie trzeba znowelizowaæ, aby uderzyæ w poprzedników. Tym razem nowy obóz w³adzy doszed³ do wniosku, ¿e

$

I jeszcze jedna moja czêstochowska rymowanka – Ka¿da polityczna droga nie obejdzie siê bez wroga.

taki „formalizm” to niepotrzebne zawracanie g³owy, albo te¿ strata czasu, skoro sprawy mo¿na za³atwiæ szybciej i proœciej. No i w efekcie najpierw minister kultury obwieœci³, ¿e odwo³a³ za jednym zamachem wszystkie w³adze w mediach pañstwowych, choæ ustawy takie uprawnienie przyznaj¹ wy³¹cznie Radzie Mediów, a nie ministrowi. No a zaraz potem marsza³ek sejmu pozbawi³ mandatów poselskich dwóch pos³ów, ignoruj¹c fakt, i¿ oni zostali przez g³owê pañstwa objêci prawem ³aski.” A dalej jest jeszcze mniej weso³o: „W ten sposób Sienkiewicz i Ho³ownia przechodz¹

m

do dziejów demokracji polskiej, jako twórcy donios³ego precedensu. Jest to precedens polegaj¹cy na odrzuceniu przez w³adzê ustrojowych regu³ gry, ustanowionych po to, aby walka polityczna nie przekszta³ci³a siê w wolnoamerykankê. Jego trudne do przecenienia znaczenie polega na tym, ¿e mecz toczy siê dalej, ale ju¿ bez regu³. Byæ mo¿e wiêc ustawy nadal w Polsce obowi¹zuj¹, ale czy wszystkie, czy w ca³oœci i czy aby na pewno? Po prze³omie trzech ostatnich dni nikt nie mo¿e mieæ takiej pewnoœci. To zatem na co mo¿emy liczyæ, to ju¿ nie pewnoœæ znanych do tej pory i zapisanych w prawie regu³. Liczyæ mo¿emy ju¿ raczej na prywatny strach ludzi w³adzy albo dzia³aj¹ce jeszcze w nich hamulce moralne. S¹ przecie¿ œwiadomi tego, ¿e w polityce próba robienia wszystkiego, co siê chce, musi w koñcu okazaæ siê szaleñstwem. Pewnie bêd¹ siê wiêc bali posun¹æ zbyt daleko, wiedz¹c, ¿e to prosta droga do wywo³ania chaotycznego i wœciek³ego oporu. Tym niemniej zrobi³o siê jakoœ nieprzyjemnie ostro i groŸnie…” Czy naprawdê mo¿emy na coœ liczyæ? W¹tpiê. Wygl¹da jakby wszystkie hamulce puœci³y… m


Nr 359

Nowy Jork

30 grudnia 2023

Roman Dmowski – twórca Narodowej Demokracji 2 stycznia 1939 roku zmar³ Roman Dmowski – polski polityk, publicysta, Minister Spraw Zagranicznych, pose³ na Sejm Ustawodawczy RP oraz II i III Dumy rosyjskiej. Roman Dmowski by³ twórc¹ Narodowej Demokracji oraz politycznym przeciwnikiem Józefa Pi³sudskiego. Jednym z najwybitniejszych, a zarazem najbardziej kontrowersyjnych polityków w naszej historii najnowszej. „Run¹³ jak d¹b prastary, a dusza za³opota³a wiecznymi skrzyd³ami w nieznan¹ dla nas wielk¹ dal… Oczyma wiary widzimy ten lot i drogê wieczn¹. Naprzeciw wysz³y duchy z przesz³oœci naszej z Chrobrym na czele i wita³y swego wielkiego rodaka. […] Puœæ Panie s³ugê Swego Romana do przybytków œwiêtej szczêœliwoœci, s³ugê plemienia naszego…”. Te donios³e s³owa znalaz³y siê w zakoñczeniu mowy ¿a³obnej wyg³oszonej przez ksiêdza pra³ata Marcelego Nowakowskiego w archikatedrze œw. Jana w Warszawie podczas uroczystoœci pogrzebowych Dmowskiego, na które tylko w samej stolicy 7 stycznia 1939 roku przyby³ t³um licz¹cy oko³o sto tysiêcy ¿a³obników. G³ówny ideolog polskiego nacjonalizmu, Roman Dmowski urodzi³ siê 9 sierpnia 1864 roku w podwarszawskim wówczas Kamionku. Pochodzi³ ze zubo¿a³ej rodziny szlacheckiej. Jego ojciec by³ w³aœcicielem ma³ej firmy brukarskiej na warszawskiej Pradze. Jako uczeñ III Gimnazjum na Krakowskim Przedmieœciu za³o¿y³ tam tajn¹ organizacjê uczniowsk¹ „Stra¿nica”. W wieku dwudziestu dwóch lat podj¹³ studia na Cesarskim Uniwersytecie Warszawskim i w 1891 roku uzyska³ stopieñ naukowy doktora nauk przyrodniczych. W nastêpnym roku kontynuowa³ studia w Pary¿u. Wielki potencja³ intelektualny Dmowskiego zosta³ szybko doceniony, co wi¹za³o siê z otrzyman¹ propozycj¹ przygotowania habilitacji w Uniwersytecie Jagielloñskim. Jednak w poczuciu patriotycznego obowi¹zku zrezygnowa³ z mo¿liwoœci robienia kariery naukowej na rzecz mozolnej pozytywistycznej pracy u podstaw wœród rodaków na ziemi ojczystej i poza jej dawnymi granicami. Publicystyka polityczna sta³a siê dla niego najwa¿niejszym narzêdziem oddzia³ywania na rozwarstwione spo³eczeñstwo. W pocz¹tkach XX stulecia dawna Rzeczpospolita by³a tylko wspomnieniem. Na jej wschodnich terenach Polacy stanowili mniejszoœæ, niepewn¹ swojej przysz³oœci w coraz bardziej wrogim otoczeniu. Ich przeciwnikiem nie by³y jedynie w³adze carskie, lecz równie¿ lokalne ruchy narodowe, litewski oraz ukraiñski, buduj¹ce sw¹ si³ê bardziej na walce z polskoœci¹ ni¿ na przeciwstawianiu siê Rosjanom. Na zachodzie, w zaborze pruskim, polskoœæ cofa³a siê w obliczu skutecznej akcji germanizacyjnej. Pog³êbia³y siê ró¿nice miêdzy Polakami zamieszkuj¹cymi odrêbne zabory. Widz¹c skutki obcego panowa-

Roman Dmowski (1864-1939)

nia, jak i to, ¿e czas nie pracuje na nasz¹ korzyœæ, zdaj¹c sobie sprawê ze z³o¿onoœci uwarunkowañ miêdzynarodowych sprawy polskiej, Dmowski gor¹czkowo poszukiwa³ œrodków dzia³ania. Jeszcze w czasie studiów zaanga¿owa³ siê w dzia³alnoœæ polityczn¹. Od 1888 roku nale¿a³ do ZET-u, ko³a organizacji m³odzie¿y patriotycznej i dzia³a³ w Lidze Polskiej, skupiaj¹cej niepodleg³oœciowe œrodowisko krajowe i emigracyjne. Ju¿ wtedy zarysowa³y siê jego silne tendencje antysocjalistyczne. By³ coraz bardziej zaanga¿owany w dzia³alnoœæ niepodleg³oœciow¹. W 1890 roku zacz¹³ wspó³pracowaæ z tygodnikiem „G³os” oraz wspó³organizowa³ manifestacjê patriotyczn¹ z okazji setnej rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja, która przesz³a ulicami Warszawy 3 maja 1891 roku. 12 sierpnia 1892 r., wracaj¹c z Pary¿a, zosta³ aresztowany przez policjê rosyjsk¹ podczas przekraczania granicy. Oskar¿ono go m.in. o udzia³ w tej manifestacji. Piêæ miesiêcy spêdzi³ w warszawskiej Cytadeli. 3 stycznia 1893 r. po wp³aceniu kaucji na kilka miesiêcy opuœci³ wiêzienie. Pomimo dozoru policyjnego w kwietniu tego roku, na specjalnie zwo³anym posiedzeniu w Warszawie dokona³ przewrotu w Lidze Polskiej, której zarzuca³ brak dzia³añ na rzecz odbudowania pañstwa polskiego, zak³adaj¹c w³asn¹ organizacjê – Ligê Narodow¹, maj¹c¹ œciœle zarysowany program polityczny. Przez nastêpnych siedem miesiêcy sta³ na czele jej Komitetu Centralnego. Celem tej trójzaborowej i ponadklasowej organizacji by³o ukszta³towanie nowoczesnego narodu polskiego, zdolnego w przysz³oœci do stworzenia w³asnego pañstwa. W napisanej w tym czasie broszurze „Nasz patriotyzm” przedstawi³ program nowej organizacji, w którym akcentowa³ nadrzêdnoœæ interesu narodowego wobec podzia³ów klasowych i dzielnicowych.

W listopadzie 1893 r. og³oszono wyrok w jego sprawie. Po zaliczeniu mu pobytu w Cytadeli w poczet kary, otrzyma³ piêcioletni zakaz przebywania na terenie zaboru rosyjskiego, z czego pierwsze trzy lata spêdziæ mia³ pod dozorem policji. Miejscem jego pobytu sta³a siê Mitawa, po³o¿ona na po³udnie od Rygi. Na pocz¹tku 1895 r. nielegalnie przekroczy³ granicê rosyjsk¹ i zamieszka³ we Lwowie, gdzie redagowa³ „Przegl¹d Wszechpolski” i wspó³tworzy³ Stronnictwo Narodowo-Demokratyczne. Latem 1896 r. na zjeŸdzie Ligi Narodowej w Budapeszcie wszed³ w sk³ad jej nowego kierownictwa, obok Jana Ludwika Pop³awskiego, Zygmunta Balickiego, Teofila Waligórskiego i Karola Raczkowskiego. W latach 1898-1900 trzykrotnie odwiedzi³ Francjê i Angliê, a tak¿e odby³ podró¿ do Brazylii. W 1901 r. przeniós³ siê do Krakowa, przeprowadzaj¹c tam równie¿ „Przegl¹d Wszechpolski”. W opublikowanych w 1903 r. „Myœlach nowoczesnego Polaka” przedstawi³ najwa¿niejsze za³o¿enia ideowe nacjonalizmu polskiego. Pisa³ w nich m. in.: „Jestem Polakiem – to znaczy, ¿e nale¿ê do narodu polskiego na ca³ym jego obszarze i przez ca³y czas jego istnienia (...) Wszystko co polskie jest moje: niczego siê wyrzec nie mogê. Wolno mi byæ dumnym z tego, co w Polsce jest wielkie, ale muszê przyj¹æ i upokorzenie, które spada na naród za to, co jest w nim marne”. W tym czasie œciera³y siê ze sob¹ dwie koncepcje wizji przysz³ego wolnego pañstwa: koncepcja Dmowskiego i Józefa Pi³sudskiego, którego myœl oparta by³a na romantycznych wspomnieniach o I Rzeczpospolitej – kraju wielu narodów, oraz na wierze w mo¿liwoœæ wywalczenia niepodleg³ej Polski orê¿em. Jej podstawê stanowi³a historia i tradycja. Koncepcja Dmowskiego by³a ch³odn¹ kalkulacj¹, trzeŸw¹ ocen¹ sytuacji, odwo³aniem do wiêzów etnicznych

i nowej formu³y narodu. W przeciwieñstwie do Pi³sudskiego obawia³ siê zagro¿enia ze strony Niemiec, które postrzega³ jako pañstwo silniejsze pod wzglêdem cywilizacyjnym, mog¹ce zniszczyæ polsk¹ kulturê. Po wybuchu wojny rosyjsko-japoñskiej podj¹³ dzia³ania maj¹ce uniemo¿liwiæ realizacjê planów PPS dotycz¹cych wywo³ania w Królestwie Polskim powstania z pomoc¹ m.in. naczelnego dowództwa armii i rz¹du japoñskiego. W tym celu w maju 1904 r. przyby³ do Tokio, by przekonaæ w³adze japoñskie, ¿e polskie powstanie przeciw Rosji, propagowane przez polskich socjalistów i Pi³sudskiego, którego tam spotka³, bêdzie mia³o tragiczne nastêpstwa dla samych Polaków. Wystêpowa³ przeciwko ruchowi rewolucyjnemu, który uwa¿a³ za szkodliwy dla jednoœci narodowej i sprawy polskiej. Obiecuj¹ce perspektywy kry³ w sobie kryzys wewnêtrzny pañstwa carów, oferuj¹cy mo¿liwoœci skutecznego dzia³ania w kluczowym zaborze rosyjskim. Dmowski skrzêtnie ukrywa³ has³a wolnoœciowe, aby tym samym nie zraziæ wschodniego mocarstwa do pomys³u odbudowy pañstwa polskiego – po latach sam pisa³, ¿e aby osi¹gn¹æ swój cel musia³ „fraternizowaæ z byd³em”. Mimo to sw¹ postaw¹ przysporzy³ sobie wielu wrogów, czêsto uwa¿any za lojalnego s³ugê zaborcy, oskar¿any by³ o zdradê. Rozbie¿noœæ pogl¹dów na sprawê polsk¹ œrodowisk uosabianych przez Dmowskiego i Pi³sudskiego by³a ju¿ nie do pogodzenia. Po rewolucji 1905 roku Dmowski wzi¹³ udzia³ w deputacji przedstawicieli Królestwa Polskiego do rosyjskiego premiera Sergiusza Wittego, w rozmowie z którym domaga³ siê m.in. przywrócenia w Królestwie urzêdu namiestnika, polskiego s¹downictwa i systemu oœwiatowego obejmuj¹cego wszystkie etapy edukacji, a tak¿e proponowa³ rozwa¿enie zwo³ania do Warszawy polskiego sejmu. Od grudnia 1905 r. do lutego 1907 r. kierowa³ redakcj¹ „Gazety Polskiej”. W latach 1907-1909 by³ pos³em do II i III Dumy Pañstwowej, pe³ni¹c funkcjê prezesa Ko³a Polskiego. W 1908 roku wyda³ swe g³ówne dzie³o geopolityczne „Niemcy, Rosja i kwestia polska”, w którym wskazywa³, ¿e najwiêkszym zagro¿eniem dla Polski s¹ Niemcy. Uwa¿a³, ¿e sprawê polsk¹ nale¿y po³¹czyæ z sojuszem brytyjsko-francusko-rosyjskim, zwanym Entent¹. ¯ydów uwa¿a³ za ¿ywio³ niepewny, sprzyjaj¹cy Niemcom, a przez to wysoce niepo¿¹dany na ziemiach polskich. Podczas pierwszej wojny œwiatowej Dmowski prowadzi³ o¿ywion¹ dzia³alnoœæ polityczn¹. Stworzy³ w Warszawie prorosyjski Komitet Narodowy Polski, jednak po jej zajêciu przez Niemców wyjecha³ na Zachód, gdzie orêdowa³ na rzecz Polski. W listopadzie 1915 roku ruszy³ do Londynu, gdzie prowadzi³ bardzo intensywn¹ dzia³alnoœæ dyplomatyczn¹, która mia³a uœwiadomiæ zachodnich polityków o sytuacji Polaków. Przekonywa³ o koniecznoœci utworzenia niepodleg³ego pañstwa polskie-


go i zachêca³ do poparcia tej koncepcji na arenie miêdzynarodowej. Jego wykszta³cenie i znajomoœæ kilku jêzyków by³y bardzo pomocne w komunikacji z zachodnimi politykami i uczonymi. Coraz bardziej popularny we Francji i Wielkiej Brytanii, w 1916 roku otrzyma³ doktorat honoris causa uniwersytetu w Cambridge. Po upadku carskiej Rosji w sierpniu 1917 roku utworzy³ w Lozannie Komitet Narodowy Polski, który by³ w pewnym sensie kontynuacj¹ istniej¹cego od listopada 1914 roku w Warszawie. W sk³ad komitetu weszli m. in.: Stanis³aw Grabski, Józef Haller i Maurycy Zamoyski. W sk³adzie KNP znaleŸli siê g³ównie przedstawiciele Narodowej Demokracji oraz Stronnictwa Polityki Realnej. W póŸniejszym okresie do komitetu do³¹czy³ Ignacy Jan Paderewski. Siedzib¹ komitetu sta³ siê Pary¿. Frontowe pora¿ki Rosjan i wyst¹pienia rewolucyjne kaza³y Dmowskiemu skorygowaæ jego pierwotne plany. Pozorowana dotychczas gra kart¹ prorosyjsk¹ zosta³a we w³aœciwym momencie zreorientowana ca³kowicie na opcjê profrancusk¹. W kontekœcie tych wydarzeñ lider endecji 12 sierpnia 1917 roku przygotowa³ specjalny komunikat dla rodaków przebywaj¹cych w kraju: „Celem polityki polskiej w obecnej wojnie jest osi¹gniêcie niepodleg³ego pañstwa polskiego w warunkach zapewniaj¹cych mu ca³kowit¹ niezale¿noœæ od s¹siadów i rolê mocarstwow¹ w Europie. Tym warunkom mo¿e odpowiedzieæ tylko pañstwo polskie zbudowane na obszarze trzech zaborów, oparte o Ba³tyk, z granic¹ o tyle na wschód posuniêt¹, ¿eby mog³o posiadaæ 30-40 milionów ludnoœci. Po przewrocie w Rosji, przeszkody z jej strony do utworzenia takiego pañstwa nie zapowiadaj¹ siê groŸnie, natomiast ze strony Niemiec mog¹ byæ one usuniête, tylko przez wielkie i decyduj¹ce zwyciêstwo aliantów nad pañstwami centralnymi.” Dzia³aj¹cy w latach 1917–1919 Komitet Narodowy Polski by³ pierwsz¹ oficjalnie uznan¹ przez kraje Ententy instytucj¹ reprezentuj¹c¹ na arenie miêdzynarodowej interesy odradzaj¹cego siê pañstwa polskiego. Posiada³ przedstawicielstwa akredytowane przy rz¹dach pañstw sprzymierzonych. Zakres jego dzia³alnoœci wykracza³ daleko poza struktury formalne. KNP pe³ni³ rolê ministerstwa spraw zagranicznych, sprawowa³ równie¿ polityczn¹ kontrolê nad armi¹ polsk¹ we Francji, organizowan¹ na podstawie dekretu prezydenta Raymonda Poincare z 4 czerwca 1917 r. Pomimo oficjalnego uznania komitetu, rz¹d francuski niechêtnie spogl¹da³ na jego niezale¿noœæ. Francuzi oczekiwali, ¿e tworzona armia polska bêdzie podlega³a w³adzom francuskim, a zwierzchnictwo KNP nad ni¹ bêdzie jedynie symboliczne. Dmowski nie godzi³ siê na takie warunki. Aby wymusiæ przekazanie zwierzchnictwa nad polskim wojskiem KNP zablokowa³ wrêczenie armii sztandarów i zagrozi³ wstrzymaniem rekrutacji. Pomimo ciê¿kiej sytuacji finansowej KNP Dmowski zrezygnowa³ równie¿ z zaci¹gniêcia po¿yczki od rz¹du francuskiego, ¿eby nie pogarszaæ swojej pozycji negocjacyjnej. Spór pomiêdzy rz¹dem francuskim i komitetem dotyczy³ równie¿ prawa nominowania naczelnego wodza armii polskiej. Dmowski uwa¿a³, ¿e powinien to uczyniæ KNP – rz¹d francuski natomiast, ¿e prezydent Francji. Ostatecznie zwyciê¿y³ Dmowski i 4 paŸdziernika 1917 r. to w³adze KNP powierzy³y funkcjê naczelnego wodza armii polskiej we Francji by³emu dowódcy II Brygady Legionów, gen. Józefowi Hallerowi. W czerwcu 1918 roku w Szampanii Dmowski wrêczy³ sztandary czterem pu³kom Armii Polskiej. Na pocz¹tku 1918 r. KNP uzyska³ prawo do wydawania dokumentów dla Polaków i rozpocz¹³ budowê sieci biur spraw cywilnych. Biura te mog³y nadawaæ w krajach sprzymierzonych osobom narodowoœci polskiej bêd¹cych obywatelami

Roman Dmowski (stoi pi¹ty od lewej) na konferencji wersalskiej, 1919 r.

Niemiec lub Austro-Wêgier paszporty KNP, które chroni³y przed restrykcjami. Najwa¿niejszym jednak celem KNP by³o uzyskanie poparcia pañstw sprzymierzonych dla odbudowy pañstwa polskiego. Dmowski, aby osi¹gn¹æ najkorzystniejsze granice przysz³ego pañstwa, blokowa³ kompromisowe projekty. Polityka ta przynios³a dobre rezultaty w postaci og³oszenia 3 czerwca 1918 r. przez premierów Francji, Wielkiej Brytanii i W³och deklaracji uznaj¹cej potrzebê utworzenia niepodleg³ej Polski z dostêpem do morza. Zawieszenie broni 11 listopada zasta³o Dmowskiego w Stanach Zjednoczonych, gdzie zabiega³ o poparcie Polonii amerykañskiej. Dwukrotnie spotka³ siê z prezydentem USA, T. W. Wilsonem. „Najwa¿niejsze cele, któreœmy sobie na Zachodzie w swej akcji podczas wojny postawili, zosta³y urzeczywistnione. Zjednoczenie Polski i utworzenie pañstwa polskiego zosta³o przez sprzymierzeñców og³oszone jako jeden z warunków pokoju. Polska ju¿ mia³a pozycjê pañstwa sprzymierzonego; pañstwo to mia³o w Komitecie Narodowym organ z uznanymi oficjalnie atrybucjami rz¹du w sprawach zewnêtrznych i wojskowych; mia³o urzêdowe przedstawicielstwo dyplomatyczne w mocarstwach sprzymierzonych; Komitet Narodowy mia³ pod sw¹ w³adz¹ armiê polsk¹, uznan¹ za sprzymierzon¹ i wojuj¹c¹.” – pisa³ po latach. Choæ w listopadzie 1918 roku, obawia³ siê rewolucji socjalistycznej w Królestwie Polskim, uzna³ Pi³sudskiego za Naczelnika Pañstwa, czym u³atwi³ powo³anie centralnego rz¹du w Warszawie. 18 stycznia 1919 roku rozpoczê³a siê konferencja pokojowa w paryskim Wersalu, koñcz¹ca I wojnê œwiatow¹. Polska by³a reprezentowana przez Ignacego Paderewskiego i Romana Dmowskiego. Nawet Józef Pi³sudski rozumia³, ¿e tylko Dmowski poradzi sobie z trudnym zadaniem, jakim by³o przekonanie zachodnich polityków do bacznego przyjrzenia siê sprawie polskiej. Podczas obrad Dmowski, który wzi¹³ na siebie decyduj¹cy ciê¿ar negocjacji z Entent¹ dziêki swojemu doskona³emu przygotowaniu intelektualnemu, niezwyk³emu zmys³owi politycznego przewidywania i ca³kowitemu oddaniu sprawie, zdo³a³ przekonaæ mo¿nych ówczesnego œwiata do s³usznoœci polskich racji. Naprzemiennie

Pogrzeb Romana Dmowskiego w Warszawie w 1939 r.

po angielsku i francusku wyg³osi³ piêciogodzinn¹ mowê, uzasadniaj¹c polskie postulaty terytorialne, co wywar³o du¿e wra¿enie na zgromadzonych. „O tym co bêdzie po wojnie, po odbudowaniu Polski, jaka bêdzie jej konstytucja, kto ni¹ bêdzie rz¹dzi³, nie by³o czasu myœleæ. Teraz chodzi³o o to, ¿eby Polska by³a, ¿eby mia³a nale¿yte granice i pomyœlne po³o¿enie zewnêtrzne” – wspomina³ w swych pamiêtnikach. 28 czerwca 1919 roku Dmowski i Paderewski, w imieniu Polski, w Sali Lustrzanej s³ynnego Wersalu z³o¿yli podpis pod traktatem przywracaj¹cym formalnie Rzeczpospolit¹ na mapê Europy w granicach bardzo zbli¿onych do tych postulowanych przez przewodnicz¹cego KNP. Po latach napisze Dmowski o tym pamiêtnym dniu: „Nigdy jak w owej sali, nie odczuwa³o siê historycznej powagi chwili, dla nas, Polaków, powa¿niejszej, ni¿ dla kogokolwiek. Na stole le¿a³ tekst traktatu, który Niemcy maj¹ podpisaæ, traktatu, który uznaje niepodleg³e pañstwo polskie (...) Zapomnia³em wówczas o rzeczach i ludziach ma³ych, o sporach i utarczkach codziennych, o marnych ambicjach i marnych intrygach, które stawa³y na drodze w d¹¿eniu do wielkiego celu – myœl bieg³a po wielkich szlakach dziejowych, siêga³a w odleg³¹ przesz³oœæ, szuka³a odpowiedzi na zagadnienia przysz³ego bytu pañstwa i narodu.” Do kraju wróci³ w maju 1920 roku i zaraz potem wszed³ w sk³ad Rady Obrony Pañstwa, która zosta³a powo³ana z powodu postêpuj¹cych sukcesów bolszewików w wojnie z Polsk¹. W latach 1919-1922 by³ pos³em na Sejm (wybrano go zaocznie podczas jego pobytu na konferencji w Pary¿u). Ca³y czas patronowa³ obozowi Narodowej Demokracji, dzia³aj¹cej w parlamencie jako Zwi¹zek Ludowo-Narodowy, a w paŸdzierniku 1923 roku obj¹³ z jej ramienia tekê ministra spraw zagranicznych w koalicyjnym rz¹dzie Wincentego Witosa. Jego wizja odbudowanej Polski opiera³a siê na asymilacji narodowej. Bêd¹c pragmatykiem, twierdzi³ ¿e koncepcja Rzeczpospolitej jako federacji z³o¿onej z wielu egzystuj¹cych obok siebie narodów, jest po 123 latach niewoli nierealna. Dostrzega³ œwiadomoœæ w³asnej to¿samoœci Litwinów, Ukraiñców, Bia³orusinów i ¯ydów oraz ich tendencje separatystyczne, mog¹ce w przysz³oœci zagroziæ jednoœci m³odego i s³abego jeszcze pañstwa polskiego. Dlatego te¿ nie chcia³ dla Polski granic szeroko rozci¹gaj¹cych siê na wschód, ani nie widzia³ miejsca dla mniejszoœci narodowych w odbudowanym kraju. Zak³ada³ polonizacjê ludnoœci znajduj¹cej siê w granicach RP. By³ orêdownikiem koncepcji tzw. egoizmu narodowego, która zak³ada³a kierowanie siê w pierwszej kolejnoœci dobrem w³asnego narodu, odrzucaj¹c uniwersalizm i dzia³anie na rzecz dobra wszystkich ludzi, niezale¿nie od ich narodowoœci. W pracy „Zagadnienie rz¹du” zasygnalizowa³, ¿e elity polityczne Polski musz¹ mieæ g³êbok¹ myœl katolick¹ i polsk¹. W innym miejscu tej pracy podkreœli³ rolê czynników jak religia (katolicyzm), poczucie narodowe, patriotyzm, które powinni dominowaæ w ¿yciu politycznym i w nich

widzi lek na wiele bol¹czek ¿ycia politycznego, spo³ecznego czy gospodarczego. W 1922 roku Dmowski kupi³ niewielki maj¹tek pod Poznaniem, gdzie mieszka³ a¿ do 1934 roku. Mia³ kilku pracowników, ale równie¿ osobiœcie zajmowa³ siê hodowl¹ zwierz¹t i dbaniem o ogród. By³ przede wszystkim aktywnym publicyst¹. 10 czerwca 1923 roku otrzyma³ w dziedzinie filozofii tytu³ doktora honoris causa Uniwersytetu Poznañskiego. Stanowisko ministra spraw zagranicznych by³o jedyn¹ rz¹dow¹ funkcj¹, jak¹ kiedykolwiek pe³ni³. Po zamachu majowym w 1926 roku zorganizowanym przez Józefa Pi³sudskiego i jego stronnictwo, by³o jasne, ¿e opozycyjne wobec sanacji ugrupowania, nie zostan¹ ju¿ dopuszczone do g³osu. W odpowiedzi na zaw³aszczenie sceny politycznej przez pi³sudczyków, Roman Dmowski powo³a³ do ¿ycia w grudniu 1926 roku Obóz Wielkiej Polski, który by³ organizacj¹ narodow¹ i ponadpartyjn¹, zrzeszaj¹c¹ ró¿ne ugrupowania o charakterze prawicowym i narodowym. Jej deklaracja ideowa, której by³ autorem, zak³ada³a m.in. solidarnoœæ narodow¹, œcis³y zwi¹zek pañstwa z Koœcio³em katolickim oraz potrzebê kszta³towania dyscypliny spo³ecznej i obyczajowej. S¹dzi³, ¿e podstawowa dla zmodernizowania ¿ycia politycznego bêdzie zmiana mentalnoœci, zmiana myœlenia i odejœcie od naœladowania obcych wzorów. OWP szybko sta³ siê jedn¹ z najwiêkszych organizacji politycznych w kraju. Zrzesza³a, wed³ug ró¿nych rachunków od 200 tys. do 300 tys. osób. Stosowa³a radykalne metody walki politycznej i prowadzi³a dzia³alnoœæ bojówkarsk¹, w g³ównej mierze antysemick¹. W 1933 roku OWP zosta³ zdelegalizowany przez sanacjê. Dmowski, pomimo to, prowadzi³ o¿ywion¹ aktywnoœæ jako publicysta. Rok póŸniej przekszta³ci³ Zwi¹zek Ludowo Narodowy w Stronnictwo Narodowe. W 1934 roku Roman Dmowski, zmuszony sprzedaæ swoj¹ ziemiê pod Poznaniem, przeniós³ siê do Warszawy. Coraz czêœciej chorowa³. Pod koniec ¿ycia zamieszka³ u swoich przyjació³, ma³¿eñstwa Niklewiczów w miejscowoœci Drozdowo. Zamierza³ napisaæ jeszcze dzie³o swego ¿ycia poœwiêcone kulturze europejskiej, ale nie zd¹¿y³. Zmar³ 2 stycznia 1939 roku na zapalenie p³uc. Pochowany zosta³ na Cmentarzu Bródnowskim w Warszawie. Jego pogrzeb okaza³ siê wielk¹ manifestacj¹ patriotyczn¹ i narodow¹. W³adze sanacyjne podawa³y, ¿e w kondukcie pogrzebowym sz³o oko³o 100 tysiêcy ludzi, zaœ Endecja wskazywa³a, ¿e uczestników pogrzebu by³o ponad dwa razy wiêcej. Roman Dmowski za zas³ugi w dzia³aniach na rzecz niepodleg³oœci Polski zosta³ odznaczony Wielk¹ Wstêg¹ Orderu Odrodzenia Polski. By³ jednym z niewielu w Polsce polityków, którzy potrafili wznieœæ siê ponad podzia³y oraz uprzedzenia partyjne i ponad nimi dostrzec interes ogólnonarodowy. I nie tylko dostrzec go, lecz tak¿e daæ mu wyraz w praktycznym dzia³aniu. Nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e dobrze przys³u¿y³ siê narodowi i mia³ pe³ne prawo uwa¿aæ Polskê Odrodzon¹ – pañstwo, którego kszta³t precyzyjnie okreœli³, i do którego stworzenia wytrwale d¹¿y³ – za w³asne dzie³o. Opr. Jolanta Szczepkowska

FOT. NAC

Redakcja: Jolanta Szczepkowska Teofil Lachowicz Adres redakcji: P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003 e-mail: pava.swap@gmail.com tel. 212-473-0580, www.pava-swap.org


KURIER PLUS 30 GRUDNIA 2023

10

Miejskie ¿ycie

www.kurierplus.com

Czes³aw Karkowski

Miasta na wodzie Weneckie kana³y by³y ulubionym obiektem malarskich przedstawieñ dla wielu artystów, a Wielki Kana³ szczególnie. Wielki Kana³ fascynowa³ miêdzy innymi, Canaletta, malarza miast, o którym jeszcze nie raz w tym cyklu bêdzie mowa. Namalowa³ kilka ujêæ spogl¹daj¹c na ów kana³ z rozmaitych punktów widzenia. Wenecki Wielki Kana³ „Widok na Wielki Kana³ i Dogana” prezentuje majestatyczny widok na tê fantastyczn¹ konstrukcjê hydrauliczno-architektoniczn¹. Po prawej stronie potê¿ny koœció³ Santa Maria della Salute, czyli œwiêtej Marii Uzdrowicielki, zbudowany w XVII wieku w podziêce za wybawienie miasta od d¿umy. Przed nim, niejako na pierwszym planie, budynek dawnego urzêdu celnego (dziœ muzeum), zbudowany za samym czubku cypla u wejœcia do Wielkiego Kana³u, prowadz¹cego meandrem przez ca³¹ Wenecjê. Miasto portowe, od wieków s³yn¹ce z handlu, zw³aszcza ze œwiatem muzu³mañskim i Dalekim Wschodem. Tej wymianie towarowej i s³ynnym bankom Wenecja zawdziêcza³a swoj¹ potêgê – zarówno militarn¹, jak i przede wszystkim finansow¹. Widaæ w g³êbi i spoza budynków las masztów statków, które wp³ywaj¹ do „wnêtrza” Wenecji z towarem, a tak¿e oczekuj¹ na za³adunek i wyp³yniêcie na Morze Œródziemne. Na pierwszym planie uwijaj¹ siê gondole, podstawowy, najszybszy œrodek transportu. Przewo¿¹ pasa¿erów z jednej strony kana³u na drug¹, tak¿e z miejsca na miejsce. Ma³e, szybkie, zwinne do manewrowania w mniejszych drogach wodnych miasta. Zwyczajne ³ódki prawdopodobnie dla niezamo¿nych mieszkañców albo do dostarczania pakunków (taki Amazon mówi¹c dzisiejszym ¿argonem). Amerykañski poeta, m³ody turysta bez grosza, Ezra Pound, napisa³ o podstawowym doœwiadczeniu w zetkniêciu siê z Wenecj¹ w 1908 r. Usiad³em na stopniach Dogana, Bo gondole za du¿o kosztuj¹ tego roku. (Canto III) Prawdopodobnie siedzia³ z drugiej strony owego budynku zaczernionego od wielowiekowego brudu, z okiennicami i kielichowatymi kominami, jakie widzieliœmy na obrazie Carpaccia. Nie wspomina bowiem ani o piêknej bazylice, ani o widoku u wlotu kana³u. Wiêksze barki, jak ta pod Doganem, czy w dalszej perspektywie, po prawej stronie za koœcio³em, s³u¿¹ zapewne do przewo¿enia wiêkszych towarów, na przyk³ad do przeprowadzki, dowo¿enia kamieni potrzebnych na budowie, itp. Carpaccio przedstawi³ tylko jednego rodzaju gondole – ma³e, jednoosobowe zastêpuj¹ce jakby most Rialto. Na obrazie Canaletta mamy i wiêksze, obs³ugiwane przez dwóch wioœlarzy. £atwiej im manewrowaæ przy wp³ywaniu do „postojów”, sk¹d odbieraj¹ pasa¿erów – jak ta grupa z lewej strony – schodz¹cych po drewnianych pomostach na pok³ad gondoli. Ludzie wychodz¹cy z koœcio³a maj¹ u³atwione zadanie, bo wsi¹d¹ do gondoli podp³ywaj¹cej pod stopnie œwi¹tyni schodz¹ce wprost do wody. Na innym obrazie Canaletta przedstawiaj¹cym ten sam fragment miast, t³um gondo-

Canaletto – Widok na Wielki Kana³ i Dogana

lierów niew¹tpliwie czeka na pasa¿erów, którzy wychodz¹ po skoñczonej mszy. Miasto nie ma chodników, g³ówne jego arterie to szlaki wodne. Od setek lat przystosowa³o siê do funkcjonowania w takich warunkach. Nie ma wiêc ruchu na ulicach, bo zstêpuj¹ je kana³y i na nich buzuje codzienne ¿ycie mieszkañców. Mo¿na siê co najwy¿ej przygl¹daæ temu, co siê dzieje na wodzi czy na przystaniach, jak ta kobieta w czerwonej sukni z obfitym biustem patrzy z balkonu na gondolierów. Powy¿ej niej na balkonie wychodz¹cym wprost na Wielki Kana³ mê¿czyzna obserwuje ruch na wodzie.

Elias van Bommel – Sceneria Amsterdamu

„Wa³koñ” w peruce w bramie, oparty o framugê wyraŸnie nie ma co robiæ; znudzony, chyba skacowany po nocnym pijañstwie, spogl¹da na odp³ywaj¹cych; coœ siê przynajmniej dzieje w zasiêgu jego wzroku. Ot, Wenecja klasy pró¿niaczej i ludzi zajêtych zarabianiem na chleb powszedni. Komercja malarska Ale kana³y stanowi³y nie tylko wa¿n¹ czêœæ gospodarki i funkcjonowania Wenecji. Tak¿e Amsterdam i ca³a Holandia zale¿a³a w du¿ej mierze od rozumnej gospodarki wodnej.

Obraz Eliasa Van Bommela (18191890) przedstawia typow¹ scenkê rodzajow¹ Amsterdamu. Jeden z kana³ów miasta, na nim dwie barki z towarami u wlotu do tunelu wodnego pod jednym z licznych mostów: ¿eglarze ostro¿nie manewruj¹, aby zmieœciæ siê w w¹skim przesmyku. Druga, mniejsza barka z pasa¿erem oczekuje na swoj¹ kolej. Miasto wygl¹da jak wymar³e. Jeden tylko przechodzieñ ko³o drzewa, poza tym pustka. No có¿, van Bommel by³ artyst¹ romantycznym, kiedy ros³o zainteresowanie malarstwem holenderskim „z³otego wieku” (XVII), a wraz z nim moda na rodzajow¹ twórczoœæ „pod Holendrów”. Jako dobry rzemieœlnik malowa³ na zamówienie, tworzy³ pod publiczkê to, co siê podoba. Urokliwe domy starego Amsterdamu nad kana³em, w g³êbi wie¿a koœcio³a, most, w¹skie chodniki wzd³u¿ kana³ów. Ma³o go interesowa³a codziennoœæ, zwyczajne ¿ycie. To by wymaga³o wiêkszego nak³adu pracy, tymczasem taki landszafcik malowa³ szybko, zgrabnie i bez wiêkszego nak³adu si³, za to ze sporym profitem. Czytelnik tej rubryki Kuriera mo¿e siê s³usznie zapytaæ: po co wiêc poœwiêcam miejsce na twórczoœæ wtórn¹? Chyba lepiej przyjrzeæ siê autentykowi z tamtych lat. Nie brakowa³o naturalnie scen z ¿ycia nad kana³ami ¿eglugowymi i przeciwpowodziowymi Holandii. Na pewno bêdzie jeszcze okazja, aby o nich wspomnieæ. W tym miejscu chcia³em pokazaæ, jak twórczoœæ klasyków, mistrzów pêdzla stworzy³a nastêpnie ogromne zapotrzebowanie – do dzisiaj – na ³atwe w wygl¹dzie, szybkie w wykonaniu, do podobania siê, dla przeciêtnego odbiorcy ju¿ tym razem turysty, wtórego smakosza, którego nie staæ na dzie³a oryginalne. Nie chcê przez to powiedzieæ, ¿e jest to sztuka z³a. Bynajmniej, jak dzisiaj tak i wówczas obrazy takie malowali doskonali artyœci, ale z czegoœ musieli ¿yæ, wiêc tworzyli „podróbki”, imitacje, swoistym plagiatem naœladowali orygina³y. m


KURIER PLUS 30 GRUDNIA 2023

www.kurierplus.com

Matka prze³o¿ona, 1935 r.

Postret Arlette Boucard, 1928 r.

11

M³oda dziewczyna w rêkawiczkach, 1930 r.

Niedokoñczony mê¿czyzna, 1928 r.

Dysonanse baronowej £empickiej í1 Tadeusz po traumie bolszewickiego wiêzienia jest ju¿ cieniem samego siebie. W oczy £empickich zagl¹da nêdza i Tamara aby uratowaæ finanse rodziny zaczyna malowaæ. Paradoksalnie, gdyby nie bolszewicy, to œwiat nigdy nie us³ysza³by o artystce Tamarze £empickiej.

P

ary¿ tamtych czasów to prawdziwy raj dla artystów, a £empicka od razu poczu³a siê tam jak ryba w wodzie. By³a realistk¹. Mówi³a: „Nie ma cudów! Jest tylko to, co wykreujesz sama”. Wojna œwiatowa w zasadniczy sposób zmieni³a pozycjê kobiety w spo³eczeñstwie. Kiedy mê¿czyŸni byli na froncie, kobiety musia³y wype³niaæ ich obowi¹zki przez co zaczê³y aspirowaæ do samodzielnoœci. £empicka umiejêtnie promuj¹c w³asny talent wykreowa³a modê na swoje obrazy. Jej impulsywny i otwarty na œwiat charakter zjednywa³ jej wielu przyjació³. Jej doœwiadczenia z ekscentrycznych balów Petersburga przyda³y siê w Pary¿u, gdzie pozna³a w³aœciwych promotorów swojej sztuki. Jej pierwsz¹ parysk¹ mi³oœci¹ by³a niezwykle zamo¿na, rudow³osa Ira Perrot. Tadeusz £empicki na swój sposób zaakceptowa³ ten zwi¹zek nazywaj¹c Irê „najwiêksz¹ mi³oœci¹ mojej ¿ony”. On tak¿e wydawa³ siê stawaæ na nogi i znalaz³ posadê w Banque de Commerce. Po namalowaniu przez £empick¹ znakomitego portretu pisarza Andre Gide’a, salony Pary¿a stanê³y przed ni¹ otworem. Po mieœcie kr¹¿y³y legendy o jej luksusowym, zielonym Bugatti (w którym siê sportretowa³a), gdy tymczasem artystka tak naprawdê jeŸdzi³a znacznie skromniejszym, kanarkowym Renault. To by³ jej kolejny zabieg marketingowy, zawsze ustawiaj¹cy jej w³asn¹ markê w najwy¿szej klasie. Od dziecka do tej klasy nale¿a³a, ale rewolucja bolszewicka pokaza³a jak bardzo krucha jest taka pozycja, gdy

z dnia na dzieñ sta³a siê nie maj¹c¹ nic emigrantk¹. Robi³a wszystko aby zabezpieczyæ swoje ¿ycie tak, by nigdy nic podobnego ju¿ siê jej nie przydarzy³o.

W

szystkie ¿yciowe umiejêtnoœci przejê³a od swojej niezwykle obrotnej babki Klementyny. £empicka nie by³a w tamtych czasach jedyn¹ Polk¹ tak doskonale daj¹c¹ sobie radê z w³asn¹ autopromocj¹. Ogromne sukcesy odnosi³a Helena Rubinstein, lansuj¹ca serie perfum i kosmetyków, która mówi³a: „uczyñ siebie modnym”. Nale¿a³o stworzyæ modê na samego siebie, niezale¿nie od pochodzenia czy wykszta³cenia. £empickiej nie posz³o to jednak ³atwo. Na swoich pierwszych paryskich obrazach artystka podpisywa³a siê jako „de Lempicki” sugeruj¹c, ¿e autorem obrazu jest mê¿czyzna. Polsko brzmi¹ce nazwisko z pewnoœci¹ nie pomaga³o w zrobieniu kariery. Na szczêœcie ten okres nie trwa³ zbyt d³ugo, bo Tamara wesz³a w Pary¿ jak prawdziwa burza i szybko odnios³a sukces tak¿e finansowy. Przez niemal¿e dekadê prowadzi³a w Pary¿u niezwykle aktywne ¿ycie, ale nadu¿ywanie alkoholu i narkotyków da³o w koñcu znaæ o sobie. Jej m¹¿ kompletnie przesta³ interesowaæ siê prac¹ i pogr¹¿y³ w alkoholu. Kielich goryczy przepe³ni³ romans Tamary z legendarnym wówczas w³oskim poet¹ i po¿eraczem serc niewieœcich D’Annunzio, o którym hucza³o w ca³ej Europie.

T

amara podobno nigdy nie uleg³a D” Anunnzio, a ten zrywaj¹c z ni¹ podarowa³ jej wiersz pt: „Kobieta ze z³ota” i pierœcieñ z wielkim topazem, który £empicka nosi³a do koñca ¿ycia. M¹¿ nie chcia³ ju¿ tego d³u¿ej znosiæ i wyjecha³ do Polski, gdzie pozna³ Irenê Spiess z któr¹ zwi¹za³ swoje ¿ycie. Artystka z³oœliwie nigdy nie dokoñczy³a jego portretu i w koñcu siê z nim rozsta³a. Nied³ugo póŸniej wysz³a za m¹¿ za bajecznie bogatego wêgierskiego arystokratê, barona Raoula Kuffnera. Ma³¿onkowie uznali, ¿e ich mi³oœæ oparta jest na intelekcie i przyjaŸni i zezwala³a na wolnoœæ seksualn¹.

Tamara £empicka

ce. Ma³¿eñstwo pop³ynê³o do USA w lutym 1939 roku.

W

Ameryce £empicka mia³a wielu przyjació³ i od razu zaczê³a szokowaæ. Zblazowany Nowy Jork ¿y³ jej ekscentrycznymi pomys³ami, ale znudzona £empicka szybko przenios³a siê do Hollywood. Z miejsca sta³a siê tam sensacj¹ i w krótkim czasie przesta³a przyjmowaæ zamówienia na portrety, bo trzeba by³o na nie czekaæ a¿ dwa lata. Artystka bynajmniej nie by³a leniwa. Malowa³a szeœæ portretów na raz i wszystkie koñczy³a w tydzieñ. Wynajê³a kosztown¹ rezydencjê w Beverly Hills i lansowa³a swoj¹ osobê na pierwszych stronach wp³ywowych magazynów. Baron zacz¹³ niepokoiæ siê o los swojej fortuny i og³osi³ rozdzielnoœæ maj¹tkow¹.

£

empicka zawsze podkreœla³a swoje polskie pochodzenie. Na spotkaniach w jakich bra³a udzia³ podawano bigos go-

I

Godfrey Leslie i Madame Lipovatz podczas inauguracji nowojorskiej wystawy Tamary w Julien Levy Gallery, 7 kwietnia 1941 r.

ntensywne ¿ycie towarzyskie sprawi³o, ¿e Tamara coraz czêœciej szuka³a azylu i takim miejscem okaza³ siê klasztor pod Parm¹, gdzie w twarzy tamtejszej przeoryszy zobaczy³a „ca³e cierpienie œwiata”. By³o jej tam tak dobrze, ¿e powa¿nie zastanawia³a siê nad tym aby wst¹piæ do klasztoru, ale w charakterystycznym dla siebie stylu potajemnie uciek³a z Parmy. Namalowa³a tam obraz „Matka prze³o¿ona” uwa¿any za jedno z jej najlepszych dzie³. O ile we W³oszech Mussoliniego czu³a siê bezpiecznie to Hitler j¹ przera¿a³. Jedynie sobie znanym zmys³em wyczu³a œmiertelne niebezpieczeñstwo i zdo³a³a namówiæ mê¿a aby spieniê¿y³ wêgierski maj¹tek i ulokowa³ swoje aktywa w Amery-

£empicka w kostiumie od St Laurent.

towany przez dwa dni pod jej nadzorem. Tyle, ¿e w Ameryce baronowa ponosi w koñcu klêskê. Ameryka jest purytañska i nie interesuje jej nieposkromiony erotyzm artystki. Nawet jej martwe natury stawa³y siê obiektem seksualnym i wywo³ywa³y rumieñce na twarzy odbiorców. Pod koniec 1940 roku udaje siê jej wydobyæ córkê Kizette z okupowanego Pary¿a i sprowadziæ j¹ do USA. Niestety Tamara w swojej piêknej córce zobaczy³a rywalkê i pos³a³a j¹ na Stanford. Sama wróci³a do Nowego Jorku wierz¹c, ¿e tam znajdzie uznanie, ale wp³ywowa Peggy Guggenheim nie chcia³a jej p³ócien w swojej galerii. Wojna dobieg³a koñca i trac¹ca grunt pod nogami Tamara wróci³a do Pary¿a, ale tam te¿ nikt ju¿ nie potrzebowa³ jej sztuki. Szczêœliwie maj¹tek barona okaza³ siê na tyle du¿y, ¿e nie musieli zmieniaæ stylu ¿ycia. Kiedy baron zmar³ na atak serca w 1961 roku, £empicka przenios³a siê do córki do Houston, ale miasto nie spe³nia³o jej oczekiwañ. Mia³a jednak dobry kontakt z wnukami, które zabiera³a na koncerty „Beatlesów”.

Z

Prawnuczka Tamary – Marisa. Za³o¿ycielka Fundacji £empickiej.

mêczona ¿yciem coraz czêœciej wyje¿d¿a³a do Meksyku, do Cuernavaca u stóp wulkanu Popocatepetl. Nieoczekiwanie œwiat znów zacz¹³ interesowaæ siê jej sztuk¹. Tamara nie malowa³a ju¿ nowych obrazów, a zamiast tego projektowa³a suknie. Zmar³a 16 marca 1980 roku w Cuernavaca, a swoje prochy kaza³a rozsypaæ wokó³ wulkanu Popocatepetl. Jej obrazy warte s¹ miliony dolarów i s¹ ozdob¹ najelegantszych domów elity tego œwiata, przywracaj¹c Tamarze w³aœciwe i godne miejsce. Jest w pierwszej dziesi¹tce najlepiej sprzedaj¹cych siê artystów. Chris Miekina


KURIER PLUS 30 GRUDNIA 2023

12

www.kurierplus.com

Wesele Rydla i „Wesele” Wyspiañskiego 20 listopada 1900 roku odby³ siê œlub krakowskiego poety Lucjana Rydla z ch³opk¹, Jadwig¹ Miko³ajczykówn¹. Œlub wzbudzi³ sensacjê wœród ówczesnych mieszkañców Krakowa i przeszed³ do historii dziêki Stanis³awowi Wyspiañskiemu, który uwieczni³ to zdarzenie swoim ponadczasowym dramatem.

reagowa³ natychmiast. Nie trac¹c ani chwili pojawi³ siê w mieszkaniu Wyspiañskiego przy Koœciele Mariackim i z uroczyst¹ pomp¹ poprosi³ przyjaciela aby zosta³ jego œwiadkiem na œlubie i zaprosi³ go wraz z ma³¿onk¹ na wesele. Wyspiañski wspania³omyœlnie siê zgodzi³, Rydel zyska³ œwiadka, a polska literatura wspania³y dramat. Trzeba tu dodaæ, ¿e Stanis³aw Wyspiañski przez bardzo d³ugi czas by³ traktowany jako artysta drugorzêdny, co najwy¿ej uczeñ Matejki, co wprawia³o go we frustracjê. Tak naprawdê nikt go w Krakowie powa¿ne nie traktowa³ i dopiero wystawienie w teatrze „Wesela” sta³o siê dla niego momentem prze³omowym i zyska³ przydomek polskiego „czwartego wieszcza”.

R

odzina Rydlów pochodzi³a ze Szkocji i sta³a siê Polakami, gdy jeden z jej protoplastów trafi³ do Kurlandii pod rozkazy hetmana Zamoyskiego, gdzie siê kompletnie spolonizowa³ i przyj¹³ tytu³ szlachecki. Ojciec Lucjana Rydla – tak¿e Lucjan – by³ w Krakowie znan¹ i powa¿an¹ osobistoœci¹. Studiowa³ medycynê w Wiedniu i zosta³ tam s³awnym okulist¹. Kiedy przeniós³ siê do Krakowa obj¹³ profesurê na Uniwersytecie Jagielloñskim, którego z czasem zosta³ rektorem. Jego ¿on¹ by³a Helena z Kremerów, rodziny znanej i w Krakowie powa¿anej. Ich najstarszy syn Lucjan na ¿yczenie ojca studiowa³ na UJ prawo, ale o wiele bardziej interesowa³a go literatura i sztuka. Sta³ siê erudyt¹, pisa³ wiersze i sam o sobie mówi³, ¿e jest najwiêkszym poet¹ wœród prawników. Szybko sta³ siê znan¹ postaci¹ intelektualnego ruchu artystycznego, zwanego „M³od¹ Polsk¹”. To dlatego, gdy ten inteligent pochodz¹cy z rodziny o d³ugiej intelektualnej tradycji, wzi¹³ sobie za ¿onê prost¹ dziewczynê ze wsi, na dodatek siostrê tej, która zauroczy³a W³odzimierza Tetmajera i zosta³a jego ¿on¹ – to plotkowa³o o tym ca³e miasto. Takie ma³¿eñstwa wzbudza³y wówczas wiele kontrowersji i niezdrowej ciekawoœci wœród krakowskiej ko³tunerii.

Œ

lub odby³ siê na krakowskim rynku i tego dnia zgromadzi³o siê tam kilka tysiêcy osób. Wszyscy byli ciekawi barwnego korowodu weselnego, ale przede wszystkim chcieli zobaczyæ co takiego by³o w Jadwidze Miko³aczykównie, ¿e oczarowa³a ca³kiem dobr¹ partiê jak¹ by³ Lucjan Rydel. Ca³y Kraków plotkowa³ o tym œlubie na d³ugo zanim jeszcze zosta³ zawarty i d³ugo po tym, jak siê odby³. Na œlubnym kobiercu stanêli ludzie z dwóch ró¿nych œwiatów. Z jednej strony pisarz i poeta, a z drugiej prosta dziewczyna z Bronowic Ma³ych. Lucjan Rydel nie mia³ w¹tpliwoœci, ¿e jego wesele wzbudzi plotki, dlatego stara³ siê datê swego œlubu jak najd³u¿ej utrzymaæ w tajemnicy. Œlub odby³ siê 20 listopada 1900 r., a zaproszenia rozes³ano na kilka godzin przed ceremoni¹. Lucjanowi bardzo zale¿a³o aby Jadwiga zosta³a zaakceptowana przez jego rodzinê i datê œlubu wybiera³ tak, aby mog³o siê na nim pojawiæ mieszkaj¹ce poza Krakowem wujostwo.

Lucjan Rydel z ¿on¹ Jadwig¹ i dzieæmi

P

W dzieñ œlubu z Bronowic wyruszy³

barwny korowód weselny prowadzony przez dru¿bów na koniach i w nieunikniony sposób przyci¹ga³ uwagê Krakowian. Lotem b³yskawicy rozesz³a siê wieœæ, ¿e to korowód weselny Lucjana Rydla i Jadwigi Miko³ajczykówny i t³umy ciekawskich ruszy³y na krakowski Rynek. Wezwana na pomoc stra¿ po¿arna torowa³a w tej ci¿bie drogê dla najwa¿niejszych goœci, a nawet dla pañstwa m³odych. Po œlubie, w domu W³odzimierza Tetmajera, zwanym obecnie „Rydlówk¹”, odby³a siê huczna zabawa, podczas której nie zabrak³o ludowych obyczajów, a krakowska inteligencja wirowa³a w tañcu ramiê w ramiê z bronowickimi ch³opami.

Bronowice na pocz¹tku XX w.

O

pisa³ to w swoim dramacie Stanis³aw Wyspiañski, który pocz¹tkowo u¿ywa³ prawdziwych imion i nazwisk bohaterów tego wydarzenia. W kolejnych jednak wersjach uzna³, ¿e powinien ukryæ to¿samoœæ niektórych osób, bo opisane przez niego wesele, sta³o siê alegori¹ sytuacji politycznej jaka mia³a miejsce w ówczesnej Polsce. Musia³ siê liczyæ z cenzur¹ bo chcia³ aby jego sztuka by³a wystawiana w teatrach i nie chodzi³o tylko o tekst krytykuj¹cy zaborców, ale o fakt, ¿e regulacje dotycz¹ce wystawiania spektakli teatralnych zabrania³y u¿ywania imion i nazwisk osób ¿yj¹cych. Mimo to, ka¿dy w tamtych czasach wiedzia³ kim naprawdê s¹ postaci jego sztuki. Jej prapremiera odby³a siê 16 marca 1901 r., czyli zaledwie pó³ roku po pamiêtnym weselu. Matka Lucjana Rydla by³a bardzo zaniepokojona tym wydarzeniem. Ba³a siê o to, w jaki sposób wystawienie tej sztuki wp³ynie na opiniê o jej rodzinie. Lucjan mia³ m³odsz¹ siostrê Haneczkê, która by³a panienk¹ na wydaniu i Helena Rydlowa poprosi³a Wyspiañskiego aby usun¹³ jej postaæ z dramatu, gdzie autor opisa³ j¹ w scenach tañców z ch³opami. Coœ takiego w tamtych czasach by³o dla m³odych panienek nie do pomyœlenia. Wyspiañski jednak ch³odno odmówi³. Powiedzia³, ¿e nie skreœli nawet jednej linijki ze swojego dramatu, ale dla pani Heleny mo¿e opóŸniæ premierê swojej sztuki w teatrze do czasu, a¿ panna Haneczka znajdzie mê¿a. O to jednak pani Helena nie œmia³a ju¿ prosiæ, ale nie da³a za wygran¹. W³asnym sumptem zamówi³a druk afiszy, na których zamieni³a imiona dziewcz¹t, wœród których by³a jej córka. Efekt tego okaza³ siê odwrotny od zamierzonego, bo to jeszcze bardziej podsyci³o plotki o tym, kto jest kim w dramacie. Helena Rydlowa by³a na premierze „Wesela”. To co zobaczy³a wstrz¹snê³o ni¹ tak bardzo, ¿e p³aka³a przez kilka nastêpnych dni.

Rydlówka, Bronowice Ma³e

¿ywio³owym i pe³nym zapa³u, w przeciwieñstwie do Wyspiañskiego, zawsze utrzymuj¹cego ch³odny dystans. Spêdzali ze sob¹ du¿o czasu wymieniaj¹c siê myœlami i wspieraj¹c siê nawzajem w swoich zamierzeniach. Na dwa miesi¹ce przed œlubem Rydla, Stanis³aw Wyspiañski podobnie jak póŸniej jego przyjaciel poœlubi³ wiejsk¹ dziewczynê, s³u¿¹c¹ swojej ciotki, Teodorê Teofilê Pytko, która wnios³a mu w posagu nieœlubne dziecko. Ich œlub by³ jednak bardzo skromy, odby³ siê przy samych œwiadkach i bez zabawy weselnej. Rydel chcia³ aby to jego przyjaciel Stanis³aw zosta³ œwiadkiem na jego œlubie, lecz poprosi³ go o to przy b³ahej okazji podczas przypadkowego spotkania na Plantach, nie wspominaj¹c nic ani o weselu ani o ¿onie Wyspiañskiego. Wyspiañski poczu³ siê oburzony takim traktowaniem i jeszcze tego samego dnia napisa³ do Rydla bilecik, w którym odmówi³ mu œwiadkowania. Lucjan Rydel za-

W³odzimierz Tetmajer z ¿on¹ Ann¹

Z

achowanie Wyspiañskiego nikogo nie dziwi³o, bo mia³ opiniê cz³owieka zamkniêtego w sobie i wrêcz nietowarzyskiego. By³ typowym introwertykiem, który wola³ komunikowaæ siê ze œwiatem przez swoj¹ twórczoœæ ni¿ w dyskusji. Nie pi³ alkoholu i mówi³, ¿e: „po wódce tylko go g³owa boli”. W chacie rodziców panny m³odej odbywa³o siê spotkanie wiejskiej starszyzny, na które zaproszono Wyspiañskiego. Kiedy tam szed³ min¹³ ogromny krzak ró¿y opatulony s³om¹ na zbli¿aj¹c¹ siê zimê. Krzak ko³ysa³ siê na wietrze i z daleka przypomina³ ludzk¹ postaæ. Ten widok sprawi³, ¿e Wyspiañski w swoim dramacie powo³a³ do ¿ycia postaæ Chocho³a, który o pó³nocy pojawia siê wœród goœci weselnych. Zwyczaj osadzania chocho³a przed zim¹ praktykuje siê w „Rydlówce” do dziœ.

Z

anim dramat trafi³ na teatralne deski uwa¿ano „Wesele” za ciekawostkê folklorystyczn¹. Dopiero na scenie zobaczono jak wielkiego formatu jest ta sztuka i jak wa¿na jest nie tylko dla samego teatru, ale i polskiej literatury. Przed „Weselem” Wyspiañski napisa³ dramat „Warszawianka”, ale nikt wówczas jego sztuki nie doceni³. Dziêki „Weselu” Wyspiañski sta³ siê najwa¿niejsz¹ postaci¹ polskiego teatru XX wieku. Bez niego nie by³oby w nim Leona Schillera, a bez Schillera nie by³oby wspó³czesnych mistrzów teatru takich jak Dejmek, Swinarski czy Jarocki. Dziêki temu wesele Lucjana Rydla sta³o siê najs³ynniejszym polskim weselem, którego symbole i wymowa s¹ aktualna do dziœ.

S

tanislaw Wyspiañski od lat gimnazjalnych by³ serdecznym przyjacielem Lucjana Rydla. By³a to przyjaŸñ, w której obaj m³odzi ludzie uzupe³niali siê nawzajem. Lucjan Rydel by³ cz³owiekiem energicznym,

omys³ na ten dramat pojawi³ siê w g³owie Wyspiañskiego nagle, gdy zda³ sobie sprawê z unikalnoœci ca³ej sytuacji. Oto pod jednym dachem bawili siê wspólnie ch³opi i inteligencja. Co prawda dziesiêæ lat wczeœniej W³odzimierz Tetmajer poj¹³ za ¿onê starsz¹ siostrê Jadwigi – Annê, ale na ich weselu bawili siê tylko goœcie ze wsi. Rodzice Tetmajera nawet nie wiedzieli, ¿e ich syn zawiera zwi¹zek ma³¿eñski z ch³opk¹ i nigdy nie zaakceptowali tego œlubu. Lucjanowi Rydlowi uda³o siê coœ niezwyk³ego, gdy zyska³ aprobatê swojej rodziny i przyjació³, a Wyspiañski od razu dostrzeg³ wagê spotkania tych dwóch œwiatów. By³ jedynym z weselnych goœci, który nie pi³ i nie tañczy³, a tylko przygl¹da³ siê wszystkiemu uwa¿nie. To samo zaleci³ swojej ¿onie, która mia³a mu póŸniej ze wszystkiego co zobaczy zdaæ relacjê. Teodora jednak bawi³a siê na ca³ego, a jej ma¿ sta³ skupiony i oparty o œcianê izby tanecznej, uwa¿nie przygl¹daj¹c siê goœciom weselnym. Rozpocz¹³ swoj¹ sztukê od sceny, w której gospodarz rozmawia z Wernyhor¹, który przynosi ze sob¹ z³oty róg. Nad biurkiem Tetmajera wisia³ niewielki obraz przedstawiaj¹cy Wernyhorê, co pokazuje jak uwa¿nym obserwatorem by³ Wyspiañski.

Stanis³aw Wyspianski z ¿on¹ Teodor¹ Teofil¹

Chris Miekina


www.kurierplus.com

KURIER PLUS 30 GRUDNIA 2023

13

El¿bieta Baumgartner radzi

Jak zdobyæ uznanie w pracy i w ¿yciu prywatnym

El¿bieta Baumgartner nie jest prawnikiem, a artyku³ ten nie powinien byæ uwa¿any za poradê prawn¹. Jest autork¹ wielu ksi¹¿ek-poradnikówo profilu finansowym i konsumenckim, m.in. „Otwieram biznes”, „Praca w Ameryce”, „Amerykañskie pocz¹tki” i wielu innych. S¹ one dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo bezpoœrednio od wydawcy Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-224-3492 www.PoradnikSukces.com

je, ¿e pomaga klientom z zaspokojeniu ich potrzeb. Ka¿dy z nas ma swoj¹ dzia³kê i wybór: albo traciæ czas czekaj¹c do fajrantu, albo oddaæ siê pracy z zami³owaniem i wracaæ do domu z poczuciem satysfakcji.

Jak to jest, ¿e niektórzy s¹ szanowani przez otoczenie, a inni bywaj¹ ignorowani? Je¿eli przyjrzymy siê osobom, które cenimy – ulubionemu nauczycielowi, trenerowi czy prze³o¿onemu – to wyci¹gniemy wnioski, ¿e osoby te maj¹ pewne wspólne cechy, które je wyró¿niaj¹. Z okazji Nowego Roku warto wyci¹gn¹æ z tego wnioski oraz postaraæ siê, by im dorównaæ i samemu byæ respektowanym w pracy i w ¿yciu prywatnym. B¹dŸ dobrze zorganizowany Nikt nie bêdzie naprawdê szanowa³ ba³aganiarza, któremu czas przecieka przez palce, a który wykonuje tylko po³owê tego, co zaplanowa³. Dobra organizacja to podstawa sukcesu w pracy i w ¿yciu, a poœwiêcone jej s¹ liczne artyku³y i ksi¹¿ki. Najkrócej mówi¹c: nie b¹dŸ nieporz¹dny, nie spóŸniaj siê, odpowiadaj szybko na maile, koncentruj siê na sprawach przynosz¹cych efekty, ustal plan na ka¿dy dzieñ i trzymaj siê go. W Amazon. com znajdziemy dziesi¹tki ksi¹¿ek poœwiêconych temu tematowi. Poka¿ zapa³ i energiê B¹dŸ szczerze zainteresowany tym, co robisz. Nauczyciel z powo³ania kocha uczyæ, dobry lekarz czuje misjê niesienia ludziom pomocy, dobry sprzedawca czu-

B¹dŸ pozytywny Nic tak nie odstrêcza ludzi, jak czyjaœ negatywna, przegrana postawa. Aby byæ szanowanym, nie narzekaj, nie plotkuj, nie krytykuj bez potrzeby. Dbaj o optymizm w zespole. Uœmiech to najlepsze narzêdzie do pracy i bycia z ludŸmi. Pamiêtaj, ¿e emocje wp³ywaj¹ na postrzeganie rzeczywistoœci. Gdy bêdziesz pogodny, to radoœæ znajdziesz we wszystkim, równie¿ w pracy. Konsekwentny, ale nie uparty Nie bêdziesz wiarygodny, je¿eli mówisz jedno, a robisz coœ innego, je¿eli masz jedne regu³y dla siebie, a inne dla otoczenia, je¿eli zmieniasz zdanie zale¿nie od okolicznoœci albo nie dotrzymujesz s³owa. Jeœli powiedzia³eœ A, to musisz powiedzieæ B – tak mówi porzekad³o. Konsekwencja pozwala podporz¹dkowaæ sprawy nadrzêdnemu celowi. Z drugiej strony nale¿y odró¿niæ konsekwencjê w dzia³aniu od oœlego uporu. Œlepe brniêcie w raz ustalonym kierunku, wbrew zmieniaj¹cym siê okolicznoœciom, mo¿e zaprowadziæ w œlepy zau³ek. Nie myl siê za czêsto Wiadomo, ¿e nie myli siê tylko ten, który nic nie robi. B³êdów siê nie uniknie, ale mo¿na je ograniczyæ przez dobre przygotowanie do danego zadania. Gdy pope³nisz b³¹d, to przyznaj siê do niego z poczuciem humoru, wyci¹gnij wnioski na przysz³oœæ i próbuj raz jeszcze. Je¿eli masz podw³adnych, to pamiêtaj, ¿e m¹dry szef zachêca do eksperymentowania i tworzy „warunki bezpiecznej pora¿ki”. Zachêcaj wiêc pracowników do

podejmowania rozs¹dnego poziomu ryzyka i pokazuj, jak radziæ sobie z pora¿k¹ i uczyæ siê na b³êdach. Ucz siê i dziel swoj¹ wiedz¹ Ucz siê i rozwijaj zarówno w pracy jak i w dziedzinach twoich prywatnych zainteresowañ. Bêdziesz bardziej cenionym pracownikiem i ciekawszym kompanem do rozmowy. B¹dŸ otwarty i szczery w komunikacji. Dziel siê w pracy swoj¹ wiedz¹ i doœwiadczeniem, b¹dŸ mentorem dla m³odszych pracowników. To cecha respektowanego lidera. Chwal innych Respektowani ludzie doceniaj¹ innych. Chwal¹ ich za dobrze wykonan¹ pracê, pomniejszaj¹c swoje zas³ugi. M¹dry genera³ wysunie zas³u¿onego sier¿anta do odebrania nagrody, a mened¿er – swojego praco-

poczta@poradniksukces.com

witego asystenta, by przedstawi³ projekt Radzie Dyrektorów. M¹drzy ludzie s¹ dumni z przyczynienia siê do osi¹gniêæ wspó³pracowników i dlatego s¹ szanowani. Wnioski Powy¿sze sugestie mog¹ wydaæ siê banalne, lecz jeœli przyjrzymy siê sobie krytycznie, mo¿emy spostrzec, ¿e pewne zmiany siê nam przydadz¹ i ¿e s¹ w zasiêgu naszej rêki. Nie mo¿emy zmieniæ naszego wieku, inteligencji, urody, nie pozbêdziemy siê polskiego akcentu. Ale nad niektórymi cechami mamy kontrolê. Mo¿emy popracowaæ nad sob¹, by staæ siê lepiej zorganizowani, milsi, skromniejsi, bardziej doinformowani i uczynni, a przez to – bardziej cenieni przez otoczenie. Czego w Nowym Roku Pañstwu i sobie ¿yczê.

El¿bieta Baumgartner

Nie ubiegaj siê o emeryturê zanim nie poznasz przepisów i pu³apek

Labirynt emerytur imigranta wyjaœniaj¹ unikalne ksi¹¿ki El¿biety Baumgartner „Emerytura polska i amerykañska” – ich ³¹czenie i skutki Umowy o zabezpieczeniu spo³ecznym. Cena $35 + $5 za przesy³kê. æ „WEP: Jak walczyæ z redukcj¹ Social Security dla Polaków”. Unikalne informacje. Cena $30 + $5 za przesy³kê. æ “Ubezpieczenie spo³eczne Social Security”. Dowiedz siê, jak maksymalizowaæ œwiadczenia swoje i rodziny. $35 +$5 za przesy³kê. æ Równie¿: “Powrót do Polski” ($35+$5), „Emerytura reemigranta w Polsce” – dla seniorów wracaj¹cych do kraju ($35+$5), „Obywatelstwo z przeszkodami” ($35+$5). æ

Ksi¹¿ki s¹ uaktualnione na rok 2023 i dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo od wydawcy: Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 718-224-3492

www.PoradnikSukces.com


14

KURIER PLUS 30 GRUDNIA 2023

www.kurierplus.com

Zamów og³oszenie drobne Cena $10 za maksimum 30 s³ów Do wynajêcia pokój biurowy, lub jedno, dwa biurka na Greenpoincie.

Anna-Pol Travel WYCIECZKI AUTOBUSOWE: Niagara, Waszyngton, Boston

896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222 Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824 821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423

Œrodki transportu posiadaj¹ zezwolenia i licencje federalne (US Department of Transportation) oraz wymagane ubezpieczenia.

ATRAKCYJNE CENY NA: Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat

E-mail:annapoltravel@msn.com WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

Promocyjne ceny przy zakupie biletu przez internet

u

Pakiety wakacyjne: Karaiby, Hawaje, Floryda All-inclusive: Punta Cana, Meksyk od $699

v Rezerwacja hoteli v Wynajem samochodów v Notariusz v T³umaczenia v Klauzula “Apostille” v Zaproszenia v Wysy³ka pieniêdzy Vigo

Wynagrodzenie $21.09 za godzinê (NYC) $20.22 za godzinê (Long Island) $17.55 za godzinê (Upstate NY) Tel. 929-295-6822

896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222 Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT Us³ugi w zakresie:

INSTALACJA NOWYCH BOILERÓW ZAMIANA BOILERÓW OLEJOWYCH NA GAZOWE l USUWANIE GAS, NATIONAL GRID, DEPT OF BUILDINGS VIOLATIONS l RPZ/BACKFLOW PREVENTER INSTALACJA & COROCZNE SERWISY l CON ED/ NATIONAL GRID GAS SERVICE RESOTRATION l INSPEKCJE SYSTEMÓW LINII GAZOWYCH ZGODNIE Z LOCAL LAW 152 l l

3 Ksiêgowoœæ 3 Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

3 Rejestracja biznesu i licencje 3 Konsultacje 3 Bezpodatkowa zamiana domów 3 #SS - korekty danych

Email: Info@mpankowski.com

Nauka gry na fortepianie, gitarze i skrzypcach oraz lekcje œpiewu

ANIA TRAVEL AGENCY 57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653

Szko³a z tradycjami Rejestracja Bo¿ena Konkiel tel. 718-609-0088

3 Bilety Lotnicze 3 Wysy³ka pieniêdzy i paczek 3 T³umaczenia 3 Sprawy imigracyjne 3 Notariusz

Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D – jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 47 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

Fortunato Brothers 289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042

CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES W³oska ciastkarnia czynna do 22:00, a w pi¹tek i sobotê do pó³nocy. Zapraszamy.

email: Kobomusic@verizon.net

LECZY: l katar sienny l bóle pleców l rwê kulszow¹ l nerwobóle l impotencjê l zapalenie cewki moczowej l bezp³odnoœæ l parali¿ l artretyzm l depresjê l nerwice l zespó³ przewlek³ego zmêczenia l na³ogi l objawy menopauzy l wylewy krwi do mózgu l

alergie l zapalenie prostaty l rekonwalescencja po chorobach nowotworowych z zastosowaniem chiñskiego zio³olecznictwa itp.

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 6:00 PM; tel. (718) 359-0956 1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Wtorek, czwartek i sobota: 12:00-6:00 PM, w niedziele 12:00 - 3:00 pm (718) 266-1018 www.drshuiguicui.com


KURIER PLUS 30 GRUDNIA 2023

www.kurierplus.com

15

Koœció³ Matki Boskiej Pocieszenia na Williamsburgu

Harcerki przekaza³y Œwiate³ko PSD im. Henryka Sienkiewicza w Koœciele Matki Boskiej Guadalupe, Dyker Heights, Brooklyn

Delegacja Hufca Podhale i Hufca Warmia w Koœciele Œw. Franciszki de Chantal, Borough Park, Brooklyn

Parafia Matki Boskiej Czestochowskiej / Œw. Kazimierza, Sunset Park, Brooklyn

Skrzaty, Zuchy, Harcerki, Harcerze i grono instruktorskiem ze Œwiate³kiem w Konsulacie RP na Manhattanie

Ze Skautami w Detroit, MI

Sztafeta dotar³a do Phoenix, Arizona

Konsul Mateusz Gmura bierze udzia³ w sztafecie Œwiate³ka w oœrodku Harcerskim w Los Angeles, CA

Koœció³ Œw. Krzy¿a na Maspeth

Harcerska Sztafeta Œwiat³a Pokoju dotar³a do Sanktuarium Matki Boskiej Czêstochowskiej w Doylestown, PA

Sztafeta w Filadelfii, PA

Op³atek Weteranów na Irving Place, Manhattan

Sztafeta dotar³a do Staten Island – Koœció³ Œw. Stanis³awa Kostki

Przyjêcie œwi¹teczne w Polsko S³owiañskiej Federalnej Unii Kredytowej

Jednostki harcerskie w Worcester, MA

Przekazanie Œwiat³a u Œw. Stanis³awa Kostki, Greenpoint

W Oœrodku Seniorów McGuiness, Greenpoint, Brooklyn

Harcerki dziel¹ siê Œwiate³kiem w oœrodku harcerskim w Linden, NJ

Koœció³ Œw. Ró¿y z Limy, Brooklyn

Kronika Betlejemskiego Œwiate³ka Pokoju Betlejemskie Œwiat³o Pokoju wêdruje po œwiecie wœród ludzi dobrej woli od 1986 roku.

Skauting zajmuje siê Sztafet¹ Œwiat³a od lat. Jest ono co roku odpalane od Wiecznego Ognia Gwiazdy Betlejemskiej w Grocie Narodzin Dzieci¹tka Jezus w Betlejem. Instruktorki goszcz¹ce w Polsce w okresie Œwi¹t Bo¿ego Narodzenia by³y œwiadkiem sztafety Œwiate³ka od 2006 r. i stara³y siê nawi¹zaæ kontakt ze Skautami w Austrii, którzy zajmuj¹ siê transportem Œwiate³ka z Betlejem. Jest to piêkna tradycja. W Polsce istnieje ju¿ od wielu lat. Œwiate³ko przywo¿one jest z Wiednia na £ys¹ Polanê w Zakopanym, gdzie odbywa siê specjalny Zlot Harcerski Œwiat³a

Betlejemskiego i stamt¹d rozprowadzane jest po ca³ej Polsce. Nareszcie, po latach, Komenda Chor¹gwi Harcerek w Chicago porozumia³a siê ze skautami w Kanadzie i od nich otrzyma³am dok³adne informacje co do odebrania ¿ywego Œwiat³a z Betlejem w Kaplicy Matki Boskiej Niebiañskiej na lotnisku JFK. Na pocz¹tku, Œwiate³ko przywo¿one by³o podczas tygodnia. Poniewa¿ pracowa³am na lotnisku, uda³o mi siê pierwszy raz w 2013 roku wzi¹æ udzia³ w tej uroczystoœci jako goœæ Ksiêdza Józefa, który wtedy zajmowa³ siê odbieraniem Œwiate³ka. Byli tam obecni skauci z ca³ej Ameryki oraz delegacje skautów ukraiñskich. Na zdjêciu po raz pierwszy odbieram Œwiate³ko na lotnisku. Pamiêtam jak w strachu, ¿e skonfiskuj¹ mi p³omieñ na lotnisku,

poniewa¿ musia³am wróciæ do pracy, ukrywa³am latarnie z ¿ywym p³omieniem na parkingu ko³o samochodu. Od tej pory nasze instruktorki i instruktorzy wyrobili ju¿ sobie system przechowywania i przekazywania Œwiate³ka z r¹k do r¹k. Tam, gdzie nie mo¿emy dotrzeæ, wysy³am tak¿e œwiece odpalone od ¿ywego Œwiat³a poczt¹ do Arizony, Colorado, Waszyngtonu i Kalifornii. Czeœæ naszych jednostek w NJ i PA i CT nadal odbiera Œwiate³ko od skautów ukraiñskich. Od 2013 r. nawi¹za³am przyjaŸñ z Panem Wolfgangiem Kendlerem i jego towarzyszem Tomaszem Shultzl. To oni co roku przywo¿¹ Œwiate³ko w ognioodpornym pojemniku z Wiednia. Ju¿ w nastêpnym roku, zdecydowano przywoziæ Œwiate³ko w czasie weekendu

i od tej pory delegacje harcerskie z naszej okolicy mog³y mi towarzyszyæ w tej uroczystoœci. One rozwo¿¹ Œwiate³ko po wszystkich polskich parafiach i oœrodkach. Co roku dochodzi nowa parafia, w tym roku do³¹czy³ siê Koœció³ Œw. Ró¿y z Lima na Brooklynie. Tegorocznym has³em Betlejemskiego Œwiat³a Pokoju jest „Czyñ Pokój”. Jako harcerki i harcerze Zwi¹zku Harcerstwa Polskiego przekazuj¹c Œwiêty P³omieñ z Betlejem chcemy wype³niaæ nasze zadanie, docieraj¹c do tych z którymi dzielimy siê tym darem, by ka¿dy móg³ prze¿yæ Œwiêta Bo¿ego Narodzenia w pokoju, oraz dawaæ nadziejê tym, którzy doœwiadczaj¹ jego braku.

Jola Nowacka, hm. ZDJÊCIA Z ARCHIWUM ZHP


16

KURIER PLUS 30 GRUDNIA 2023

www.kurierplus.com


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.