Kurier Plus - e-wydanie 8 lipca 2023

Page 1

PE£NE WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM

KURIER

POLISH WEEKLY MAGAZINE

NUMER 1504 (1804) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 8 LIPCA 2023

Mniej nielegalnych

Prawie dwa miesi¹ce temu administracja Joe Bidena musia³a pogodziæ siê z wyrokiem s¹du, który orzek³, ¿e przepisy zezwalaj¹ce na szybkie deportacje osób nielegalnie przekraczaj¹cych granicê, wprowadzone na okres pandemii, nie mog¹ byæ dalej stosowane. W zwi¹zku ze zniesieniem tzw. Title 42 Stany Zjednoczone szykowa³y siê na najazd nielegalnych imigrantów, którzy bêd¹ chcieli wykorzystaæ tê mo¿liwoœæ i z³o¿yæ w USA podanie azylowe. Tymczasem fala nap³ywowa zamiast wzrosn¹æ spad³a. Zgodnie z danymi Departamentu Bezpieczeñstwa Krajowego (DHS) œrednia dzienna nielegalnych przekroczeñ granicy, od 12 maja do pocz¹tku lipca, wynios³a 3360. W marcu by³o to 7100. Spadek to z pewnoœci¹ dobra wiadomoœæ dla Bidena i burmistrzów wiêkszych miast USA, takich jak Nowy Jork, które w wyniku niedawnego najazdu azylantów maj¹ ró¿nego rodzaju problemy, przede wszystkim z ich akomodacj¹.

Wzrost nielegalnej imigracji, notowany od momentu dojœcia do w³adzy Bidena, to jednak ogólnie rzecz bior¹c du¿y problem polityczny dla niego. Radykalne skrzyd³o Partii Republikañskiej w kongresie przygotowa³o ju¿ dwa wnioski o impeachment prezydenta

➭ Porady prawne w razie wypadku... – str. 5

➭ Weterani w rocznicê tragedii wo³yñskiej – str. 8-9

➭ Kolonialne ambicje II Rzeczpospolitej – str. 12

➭ Uwa¿aj na ubezpieczenie kredytu – str. 13

➭ Kruk krukowi niekiedy obcy – str. 15

➭ Afrykañska zuchowa przygoda – str. 16

w zwi¹zku z brakiem nale¿ytej ochrony granic pañstwa. Wnioski nie maj¹ raczej szans na przejœcie, niemniej jednak „otwarta”, jak mówi¹ republikanie granica, jest wa¿nym elementem kampanii prezydenckiej. Donald Trump, pozostaj¹cy liderem do prezydenckiej nominacji GOP, przedstawia Bidena jako niezdolnego do powstrzymania nap³ywu nielegalnych imigrantów, a inni republikañscy pretendenci do prezydentury s¹ w swej krytyce równie ostrzy. Jeœli notowany teraz spadek utrzyma siê przez kolejne miesi¹ce, Biden bêdzie w mia³ w rêku wa¿ny orê¿ polityczny. Bêdzie móg³ wskazywaæ, ¿e jego polityka imigracyjna przynosi efekty. Dlaczego?

Biden zawar³ porozumienie z prezydentem Meksyku, który zgodzi³ siê przyjmowaæ z powrotem osoby zatrzymane za nielegalne przekroczenie granicy USA, jeœli wczeœniej przekroczy³y one granicê któregoœ z tzw. bezpiecznych krajów, w których najpierw powinny ubiegaæ siê o azyl. Równolegle Biden uruchomi³ stronê internetow¹ i aplikacjê na telefony komórkowe, umo¿liwiaj¹c¹ umówienie siê na rozmowê z urzêdnikiem imigracyjnym, bez koniecznoœci przekraczania granicy. Dziennie z tej aplikacji korzysta ju¿ 30 tys ludzi.

Historyk kultury, nauki i oœwiaty

Z dr. hab. Tomaszem Pud³ockim, profesorem Uniwersytetu Jagielloñskiego rozmawia Andrzej Józef D¹browski

–W Bibliotece Publicznej na Greenpoincie wyg³osi³eœ bardzo interesuj¹cy wyk³ad o Polonii mieszkaj¹cej na Brooklynie w latach 1918-1939. Jest on zapowiedzi¹ Twoich dalszych badañ nad dziejami Polonii nowojorskiej. Co ciê sk³oni³o, by siê nimi zaj¹æ?

–W du¿ej mierze by³ to pomys³ dr Iwony Dr¹g-Korgi – prezes Instytutu Pi³sudskiego w Ameryce i Marka Skulimowskiego – prezesa Fundacji Koœciuszkowskiej. Obserwuj¹ oni od lat moj¹ pracê. Znamy siê z ró¿nych inicjatyw po obu stronach oceanu i w koñcu doszliœmy do wniosku, ¿e warto przyjrzeæ siê trochê dok³adniej Polonii w z³otym okresie jej funkcjonowania, tj. w miêdzywojniu. Skoro Polonia w Cleveland, w Chicago i w wielu innych miejscach ma tego typu monografie, to mo¿e przyszed³ czas na tê o Nowym Jorku. Nie jest jednak tak, ¿e temat ten to zupe³nie terra incognita – warto wspomnieæ choæby liczne studia prof. Danuty Pi¹tkowskiej czy dra Teofila Lachowicza, które s¹ dla mnie nieocenionymi przewodni-

kami po polonijnym Wielkim Jab³ku. Mam nadziejê, ¿e nie zawiodê zaufania i podo³am zadaniu, choæ im bli¿ej fina³u, tym bardziej siê nim stresujê.

Od Marka Skulimowskiego wiem, ¿e przygotowujesz ksi¹¿kê o Fundacji Koœciuszkowskiej.

W ubieg³ym roku wraz z dr Ann¹ Rudek-Œmichowsk¹, by³em konsultantem historycznym i kuratorem wystawy o Stefanie Mierzwie i Fundacji Koœciuszkowskiej. Przygotowa³ j¹ zespó³ Muzeum Pu³askiego w Warce z niezrównan¹ dyrektor Iwon¹ Stefaniak. Wystawa pt. „Pomys³ ¿ycia. Amerykañska Fundacja Koœciuszkowska – dzie³o Polaka”, pokazywana by³a najpierw w Warce, potem w Krasiczynie pod Przemyœlem, a teraz mo¿na j¹ zobaczyæ w Baszni Dolnej ko³o Lubaczowa.

Bardzo ucieszy³em siê zatem, gdy Marek Skulimowski zadzwoni³ pewnego dnia i zasugerowa³, bym spojrza³ na dzieje Fundacji po latach na nowo. Od monografii profesora Dopiera³y minê³o po-

nad 30 lat, a w 1925 r. Fundacja bêdzie œwiêtowa³a swoje stulecie. Na szczêœcie oba projekty, nad którymi pracujê równolegle, wzajemnie siê uzupe³niaj¹.

Jako dawny cz³ek teatru jestem bardzo zainteresowany Twoim najnowszym dzie³em Szekspir i Polska. Rzecz jest o ¿yciu profesora W³adys³awa Tarnawskiego, który zajmowa³ siê nie tylko Szekspirem, Szekspir zaœ nie pisa³ o Polsce, zatem sk¹d taki tytu³? -Na ile mo¿na doszukiwaæ siê w¹tków polskich u najwiêkszego z angielskich dramaturgów, a na ile to nadinterpretacja, to niech wypowiadaj¹ siê angliœci. Tytu³ podsun¹³ mi sam bohater moich rozwa¿añ. W³adys³aw Tarnawski (1885–1951), profesor filologii angielskiej Uniwersytetów Jana Kazimierza we Lwowie i Jagielloñskiego w Krakowie oraz przywódca lwowskiej endecji, pod koniec ¿ycia przyznawa³, ¿e w swojej dzia³alnoœci naukowej czegokolwiek by nie zg³êbia³, zawsze odnosi³o siê to do Szekspira.

➭ 10

NEW YORK PENNSYLVANIA CONNECTICUT NEW JERSEY MASSACHUSETTS
➭ 6
dr hab. Tomasz Pud³ocki – TeraŸniejszoœæ, podobnie jak przesz³oœæ nigdy nie jest jednolita i prosta. Po zniesieniu obostrzeñ covidowych liczba nielegalnych przekroczeñ po³udniowej granicy USA niespodziewanie spad³a.
F OT . E WA Z ALEWSKA
Tomasz Bagnowski Œwiêto Niepodleg³oœci w Nowym Jorku – mini fotoreporta¿ na stronie 2.

4 lipca w Nowym Jorku

Mimo niezbyt sprzyjaj¹cej pogody, a zw³aszcza du¿ej wilgotnoœci powietrza, w³adze miasta postara³y siê o efektown¹ oprawê Œwiêta Niepodleg³oœci. By³y wiêc nie tylko fajerwerki, które zwyczajowo organizuje dom towarowy Macy’s, ale tak¿e kolorowo oœwietlone wie¿owce na nabrze¿u Greenpointu. Wspaniale prezentowa³a siê, króluj¹ca nad Manhattanem Statua Wolnoœci, w ekologicznej zieleni.

Serce i choroby uk³adu kr¹¿enia nie lubi¹ upa³ów

Remedium na wysokie letnie temperatury mo¿ byæ ,,CARDIO TRI-PLEX’’ firmy Protocol.

Lato to czas s³onecznych dni, wakacji i relaksu na œwie¿ym powietrzu. Niestety, wysokie temperatury nios¹ te¿ zagro¿enia, zw³aszcza dla osób z problemami sercowymi i ciê¿ko pracuj¹cymi w tych ekstremalnych warunkach.

Wysokie temperatury mog¹ wywo³ywaæ stres termiczny, który mo¿e mieæ negatywny wp³yw na uk³ad kr¹¿enia. Serce musi pracowaæ ciê¿ej, aby utrzymaæ odpowiednie tempo i dostarczaæ odpowiedni¹ iloœæ tlenu do organizmu. Dlatego tak wa¿ne jest, aby pomóc sercu w tych trudnych warunkach.

Protocol Cardio Tri-Plex posiada unikalne sk³adniki, tak dobrane, aby pomóc w utrzymaniu zdrowego serca nawet w najbardziej wymagaj¹cych warunkach. Przyjrzyjmy siê dok³adniej sk³adnikom tego preparatu i korzyœciom w przypadku jego stosowania.

Protocol Cardio Tri-Plex zawiera koenzym CoQ-10, który jest naturalnie wystêpuj¹cym zwi¹zkiem, odgrywaj¹cym kluczow¹ rolê w produkcji energii w komórkach. W warunkach wysokich temperatur, kiedy organizm doœwiadcza

stresu cieplnego, zapotrzebowanie na energiê wzrasta, a serce musi pracowaæ ciê¿ej. Suplementacja koenzymem Q10 mo¿e pomóc w zwiêkszeniu poziomu energii dostêpnej dla serca, poprawiaj¹c jego wydolnoœæ i redukuj¹c ryzyko komplikacji sercowych.

Wa¿nym sk³adnikiem preparatu jest ekstrakt z owoców granatu, który jest bogatym Ÿród³em przeciwutleniaczy, takich jak polifenole i antocyjany. Te zwi¹zki pomagaj¹ w ochronie komórek serca przed stresem oksyda cyjnym, który mo¿e byæ zwiêk szony w warunkach wysokich temperatur. Ponadto, ekstrakt z granatu mo¿e wspieraæ zdrow¹ cyrkulacjê krwi, pomagaj¹c w utrzymaniu odpowiedniego prze p³ywu krwi i zapobiegaj¹c powstawaniu zakrzepów.

Preparat zawiera rów nie¿ witaminê D3. tamina ta pe³ni istotn¹ rolê w kondycji serca.

Pomaga w regulacji ciœnienia krwi po przez wp³yw na poziom hormonów reninowych i angiotensyny. Wy

sokie temperatury mog¹ prowadziæ do utraty p³ynów i odwodnienia, co mo¿e wp³ywaæ na równowagê elektrolitow¹ i funkcjonowanie uk³adu kr¹¿enia.

Witamina D3 mo¿e pomóc w utrzymaniu stabilnego ciœnienia krwi, minimalizuj¹c ryzyko nadciœnienia i innych powi¹zanych z nim problemów sercowo-naczyniowych.

Bardzo istotny jest równie¿ magnez Ten minera³ odgrywa kluczow¹ rolê w funkcjonowaniu serca. Pomaga w regulacji rytmu serca i utrzymaniu równowagi elektrolitowej, co jest niezwykle wa¿ne w kontekœcie zdrowego serca. Wysokie temperatury mog¹ prowadziæ do zwiêkszonego ryzyka skurczów naczyñ krwionoœnych, a suplementacja magnezem mo¿e pomóc w ich z³agodzeniu oraz utrzymaniu prawid³owego funkcjonowania uk³adu sercowo-naczyniowego.

Protocol Cardio Tri-Plex ³¹czy te kluczowe sk³adniki w jednym suplemencie diety, zapewniaj¹c kompleksowe wsparcie dla serca w okresie wysokich upa³ów. Dzia³aj¹c synergistycznie, te sk³adniki mog¹ pomóc w utrzymaniu prawid³owej funkcji serca, redukuj¹c ryzyko powa¿nych powik³añ sercowo-naczyniowych, które mog¹ wyst¹piæ w wyniku ekstremalnych warunków atmosferycznych. Podsumuwuj¹c stwierdzamy, ¿e

,,Protocol Cardio Tri-Plex’’ to innowacyjny suplement diety, który oferuje kompleksow¹ ochronê serca w okresie wysokich upa³ów. Dziêki sk³adnikom takim jak koenzym Q10, ekstrakt z granatu, witamina D3 i magnez, ten suplement wspomaga energetykê serca, chroni komórki przed stresem oksydacyjnym i wspiera zdrowy rytm serca.

Dla inteligentnych i œwiadomych czytelników, którzy zdaj¹ sobie sprawê z ryzyka zwi¹zanego z wysokimi temperaturami i zagro¿eniem dla serca, Protocol Cardio Tri-Plex mo¿e byæ doskona³ym wsparciem, pomagaj¹cym w utrzymaniu zdrowego serca nawet w ekstremalnych warunkach letnich. Jednak pamiêtaj, aby skonsultowaæ siê z lekarzem lub farmaceut¹ przed rozpoczêciem suplementacji, aby uzyskaæ odpowiednie wskazówki i dawkowanie. Zapraszamy do Markowej Apteki tu dostaniesz dobre leki...

KURIER PLUS 8 LIPCA 2023 www.kurierplus.com 2
F OT . E WA Z ALEWSKA / Z OSIA Z ELESKA -B OBROWSKI

Nie o zemstê, ale o pamiêæ wo³aj¹ ofiary!

W tym roku obchodzimy 80. rocznicê Rzezi Wo³yñskiej oraz 78. rocznicê Ob³awy Augustowskiej.

80 lat temu, 11 lipca 1943 roku w oko³o stu miejscowoœciach na Wo³yniu i w Ma³opolsce Wschodniej dosz³o do najwiêkszej fali mordów na Polakach dokonanych przez ukraiñskich nacjonalistów. Tylko tego dnia zginê³o oko³o dziesiêciu tys. Polaków – g³ównie kobiet, dzieci i starców. Zamordowano równie¿ wielu kap³anów.

£¹cznie w wyniku ludobójstwa, które trwa³o w latach 1942-1947 zosta³o zamordowanych ponad sto tysiêcy Polaków.

12 lipca 1945 roku oddzia³y Armii

Czerwonej i NKWD wspomaganej przez funkcjonariuszy UB oraz ¿o³nierzy 1 Praskiego Pu³ku Piechoty dokona³y pacyfikacji terenów Puszczy Augustowskiej i jej okolic. Oko³o 600 Polaków po aresztowaniu zosta³o wywiezionych w nieznanym kierunku i œlad po nich zagin¹³. Najprawdopodobniej zostali oni wywiezieni w okolice Grodna i tam zamordowani. By³a to najwiêksza zbrodnia na Polakach po zakoñczeniu II Wojny Œwiatowej.

9 lipca w Amerykañskiej Czêstochowie, po raz czwarty, odbêdzie siê uroczystoœæ upamiêtniaj¹ca oba wydarzenia. Uroczystoœci rozpoczn¹ siê o godz. 11.15 na cmentarzu Apelem Pamiêci, modlitw¹, zapaleniem zniczy i z³o¿eniem kwiatów pod Pomnikiem Husarza.

O godz. 12.30 zostanie odprawiona uroczysta Msza Œwiêta w intencji ofiar ludobójstwa na Wo³yniu i w Ma³opolsce Wschodniej oraz Ob³awy Augustowskiej.

Tylko prawda mo¿e nas wyzwoliæ. Prawda, która niczego nie pomija, nie boi siê nazwaæ zbrodni po imieniu, prawda, która niczego nie przemilcza, ale prowadzi do przebaczenia i pojednania.

Organizatorami obchodów s¹ Ojcowie Paulini z Amerykañskiej Czêstochowy oraz Stowarzyszenie Pamiêæ.

Serdecznie zapraszamy do wziêcia udzia³u w uroczystoœciach. Bêdziemy wdziêczni za potwierdzenie przybycia oficjalnych delegacji do 5 lipca 2023.

W imieniu organizatorów, Grzegorz Tymiñski Stowarzyszenie Pamiêæ

Kurier Plus serdecznie zaprasza w œrodê 12 lipca, œroda, o godz. 17:30 na wyk³ad dr hab. Tomasza Pud³ockiego, zatytu³owany „Przeminê³o z wiatrem? Polonia na Manhattanie, 1918-1939.”

Polonia na Manhattanie prze¿ywa³a w okresie miêdzywojennym swoisty z³oty okres. Posiada³a wielu wa¿nych liderów, inicjowa³a i organizowa³a liczne interesuj¹ce wydarzenia, a jej swoistym nieformalnym sercem by³ Dom Narodowy przy 19-23 St. Marks Place.

W wyk³adzie autor scharakteryzuje œrodowisko polonijne, pokazuj¹c, ¿e jego wk³ad w ¿ycie miasta bynajmniej nie by³ bagatelny.

Wyk³ad poprowadzi redaktor Andrzej Józef D¹browski.

Tomasz Pud³ocki – doktor habilitowany, profesor w Instytucie Historii Uniwersytetu Jagielloñskiego, dyrektor Archiwum Nauki Polskiej Akademii Nauk i Polskiej Akademii Umiejêtnoœci w Krakowie, wyk³adowca w Kolegium Europejskim w warszawskim Natolinie. Do jego najnowszych publikacji nale¿¹ m. in.: Szekspir i Polska. ¯ycie W³adys³awa Tarnawskiego (1885-1951), Rzeszów – Warszawa 2023; Postwar Continuity and New Challenges in Central Europe, 19181923. The War That Never Ended, New York – London 2022 (red. naukowy wraz z Kamilem Rusza³¹).

Wyk³ad odbêdzie siê w budynku Centrum Polsko-S³owiañskiego, przy 176 Java Street, w Ma³ej Galerii na pierwszym piêtrze.

www.kurierplus.com KURIER PLUS 8 LIPCA 2023 3
ki
Zofia Doktorowicz-K³opotowska Maria Bielski, Andrzej Józef D¹browski, Ma³gorzata Ka³u¿a, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Chris Miekina, Jolanta Szczepkowska, Katarzyna Zió³kowska Zosia ¯eleska-Bobrowski
: 176 Java Street Brooklyn, NY 11222 Pokój numer 10 : (718) 389-3018 : kurier@kurierplus.com : www.kurierplus.com NEW YORK PENNSYLVANIA CONNECTICUT NEW JERSEY MASSACHUSETTS
John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek
Zapraszamy
Polonia na Manhattanie 1918-1939
dr hab. Tomasz Pud³ocki.

Na drogach Prawdy Bo¿ej Ks. Ryszard Koper

W jarzmie z Chrystusem

W owym czasie Jezus przemówi³ tymi s³owami: „Wys³awiam Ciê, Ojcze, Panie nieba i ziemi, ¿e zakry³eœ te rzeczy przed m¹drymi i roztropnymi, a objawi³eœ je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdy¿ takie by³o Twoje upodobanie. Wszystko przekaza³ Mi Ojciec mój. Nikt te¿ nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawiæ. PrzyjdŸcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obci¹¿eni jesteœcie, a Ja was pokrzepiê. WeŸcie na siebie moje jarzmo i uczcie siê ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem s³odkie jest moje jarzmo, a moje brzemiê lekkie”. (Mt 11, 25-30)

Na rynku miasta spotka³o siê trzech przyjació³ z dziwnymi nazwiskami. Jeden nazywa³ siê „Nie twoja sprawa”, drugi „Zamknij siê”, a trzeci „K³opot”. Wypili po piwie i chodz¹c krêtymi uliczkami miasta wspominali dawne czasy. Nagle gdzieœ siê zapodzia³ K³opot. Zaczêli go szukaæ, a gdy go nie znaleŸli poprosili o pomoc policjanta. Kiedy ten us³ysza³, ¿e szukaj¹ przyjaciela o imieniu K³opot spojrza³ na nich podejrzliwie i zacz¹³ ich legitymowaæ. Zapyta³ pierwszego o nazwisko. „Nie twoja sprawa” – pad³a odpowiedŸ. Zdenerwowany policjant zada³ podobne pytanie drugiemu, a ten odpowiedzia³ „Zamknij siê”. Rozsierdzony policjant zapyta³: „Szukacie k³opotów? „Tak szukamy K³opota. Widzia³eœ go mo¿e?”

zapytali. To ju¿ by³o za wiele dla stró¿a porz¹dku. Zamkn¹³ ich w areszcie. ZnaleŸli k³opot, ale nie taki jakiego szukali. Zabawna anegdota, któr¹ nieraz ma miejsce w naszym ¿yciu. Czêsto stajemy w obliczu ¿yciowych problemów i spraw, przyjmuj¹c podobne postawy. To nie moja sprawa, ona mnie nie dotyczy, a inni niech sami sobie radz¹ ze swoimi problemami. Zamknij siê, to jest moje ¿ycie. Wiem jak wszystko w nim pouk³adaæ. Jestem ju¿ doros³y. Albo zamykam siê w sobie, obwiniaj¹c za wszelkie z³o ca³y œwiat, z którym nie chcê mieæ nic wspólnego. Czêsto tym œwiatem s¹ nasi najbli¿si. Niejeden raz s³ysza³em wypowiedzi polskich celebrytów, którzy obel¿ywie wyra¿ali siê o rodakach z powodu odmiennego postrzegania ro¿nych spraw. Myœl¹ naiwnie, ¿e poni¿aj¹c innych staj¹ wy¿ej, nobilituj¹ siê. A jest wrêcz przeciwnie. Takie i inne postawy czyni¹ nasze ¿ycie uci¹¿liwym. Kiedy ta uci¹¿liwoœæ ¿ycia przygniata nas do ziemi czêsto myœlimy, ¿e jest to ju¿ za wiele. £atwo siê poddajemy i nie robimy tego, co powinniœmy. I wtedy zaczynaj¹ siê k³opoty.

Do ka¿dego z nas, bo przecie¿ wszyscy w ró¿nym stopniu jesteœmy obci¹¿eni trudnoœciami ¿ycia Jezus mówi w dzisiejszej Ewangelii: „PrzyjdŸcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obci¹¿eni jesteœcie, a Ja was pokrzepiê”. Kiedy potrzebujemy odpoczynku, duchowego wytchnienia, musimy wybieraæ bardzo ostro¿nie. Ewangelia proponuje wybór Boga. Œwiat ma te¿ wiele do zaoferowania w tym wzglêdzie. Proponuje nam ró¿ne formy wytchnienia. Nie-

które z nich mog¹ nam pomagaæ, a inne wrêcz przeciwnie- po krótkiej chwili relaksu wtr¹caj¹ nas w jeszcze g³êkszy dó³ psychiczny czy duchowy. Tak mo¿e byæ z alkoholem i narkotykami. S³uchanie radia, ogl¹danie telewizji, filmów mo¿e wieczorem nie przynieœæ wytchnienia, jeœli one wype³ni¹ nas myœlami, w których nie ma miejsca dla Boga, dobra i piêkna. Pamiêtam Aniê, która po rozstaniu z ch³opakiem wpad³a w ogromny dó³ psychiczny i duchowy. Namiêtnie, na ile jej pozwala³ czas ogl¹da³a wtedy filmy o tematyce religijnej. Jak póŸniej powiedzia³a, to w³aœnie one w znacznym stopniu pomog³y jej odnaleŸæ „¿yciowe wytchnienie”. Dziœ jest szczêœliw¹ ¿on¹ i mam¹.

Niektórzy ludzie w utrudzeniu ¿yciowym szukaj¹ wytchnienia w praktykach „New Age”, wró¿eniU z d³oni, z kart tarota, wywo³ywaniu duchów i innych. Przed laty znajoma psychiatra przys³a³a do mnie zagubion¹ ¿yciowo dziewczynê, która wed³ug niej mia³a problem z opêtaniem przez szatana, a nie problem psychiczny. Okaza³o siê, ¿e mia³a racjê. M³oda dziewczyna zwróci³a siê ku wró¿bom, magii, wywo³ywaniu duchów. To doprowadzi³o j¹ do skrajnej depresji, w której mo¿na by³o dopatrzeæ siê szatañskiego

opêtania. W czasie naszych spotkañ przechodzi³y mnie nieraz ciarki, bo dawa³a siê wyczuæ obecnoœæ osobowego z³a. Spêdzi³em z ni¹ i jej mam¹ wiele godzin na modlitwie. W koñcu dziewczyna wyspowiada³a siê i przyjê³a komuniê œwiêt¹. Wtedy by³em œwiadkiem „pokrzepienia”, o którym mówi Jezus w dzisiejszej Ewangelii.

A gdy ju¿ przyjdziemy do Jezusa, aby szukaæ wytchnienia w naszym utrudzeniu, to On nas zaskakuje s³owami: „WeŸcie na siebie moje jarzmo i uczcie siê ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych”.

U staro¿ytnych Rzymian, Latynów i Italików jarzmem nazywano symboliczn¹ bramê z³o¿on¹ z dwóch wbitych w ziemiê w³óczni i trzeciej umocowanej poprzecznie, przez któr¹ przechodzili ¿o³nierze kapituluj¹cego wojska w geœcie poddañstwa. Z czasem sta³o siê przede wszystkim symbolem upokorzenia pokonanego wroga. Chrystus niejako zmienia pojêcie jarzma, tak jak zmieni³ symbolikê krzy¿a, z narzêdzia hañbi¹cej œmierci w symbol najszlachetniejszej mi³oœci, zwyciêstwa i zmartwychwstania. Jezus czyni to w s³owach, potwierdzonych Jego ¿yciem: „Albowiem s³odkie jest moje jarzmo, a moje brzemiê lekkie”.

Jezus prosi nas, abyœmy zdjêli z siebie nasze ciê¿ary, nasze utrudzenie i w³o¿yli Jego jarzmo. Aby lepiej zrozumieæ jarzmo Chrystusowe, wróæmy do Jego czasów. Wtedy to jarzmo by³o nak³adane na parê wo³ów, aby razem mog³y ci¹gn¹c jeden p³ug. Jarzmo by³o przygotowywane dla zwierz¹t poci¹gowych. Kiedy Jezus zachêca nas do wziêcie na siebie Jego jarzma, to rodzi siê pytanie: Kto jest moim partnerem w jarzmie? Jest nim nie kto inny, jak sam Chrystus.

Jarzmo w rzeczywistoœci nale¿y do Jezusa, który zaprasza nas do wspó³pracy. Wzi¹æ jarzmo Chrystusa to zwi¹zaæ siê z Nim i uto¿samiæ siê z Nim. Wzi¹æ Jego jarzmo, to mieæ œwiadomoœæ, ¿e nie dŸwigamy tego jarzma samotnie, o w³asnej sile, ale dŸwigamy z Chrystusem. On jest nasz¹ moc¹. On jest nie tylko nauczycielem, który zadaje nam pracê domow¹, ale tak¿e przyjacielem, który pomaga nam j¹ odrobiæ.

Podczas Mszy œw. kanonizacyjnej Ojca Pio papie¿ œw. Jan Pawe³ II powiedzia³: Ewangeliczny obraz ‘jarzma” przywo³uje na myœl liczne próby, którym musia³ stawiæ czo³o pokorny kapucyn z San Giovanni Rotondo. Dziœ kontemplujemy w nim, jak s³odkie jest ‘jarzmo” Chrystusa i naprawdê lekkie Jego brzemiê, kiedy cz³owiek niesie je z wiern¹ mi³oœci¹. ¯ycie i misja Ojca Pio œwiadcz¹ o tym, ¿e gdy trudnoœci i cierpienia s¹ przyjmowane z mi³oœci¹, staj¹ siê uprzywilejowan¹ drog¹ œwiêtoœci, która otwiera perspektywy wiêkszego dobra, znanego jedynie Panu”. ❍

Zapraszamy na stronê Autora: ryszardkoper.pl

Grupa Pro-Life œw. Maksymiliana Kolbe

Zapraszamy do udzia³u w Krucjacie Ró¿añcowej Matki Bo¿ej z Fatimy w czwartek 13 lipca o 12:00 przed koœcio³em Œw. Antoniego i Alfonsa, 862 Manhattan Ave., Greenpoint. Bêdziemy modliæ siê z transparentami o ca³kowity zakaz aborcji

Info: brat Jan 347 938 8362

KURIER PLUS 8 LIPCA 2023 www.kurierplus.com 4

Porady prawne w razie wypadku w miejscu pracy

Pomoc prawnika w zakresie porady prawnej kiedy dochodzi do wypadku w miejscu pracy mo¿e okazaæ siê niezbêdna. Najlepiej skontaktowaæ siê z prawnikiem jak najszybciej po doznaniu urazu. Ale zanim sprawa trafi na wokandê, istnieje kilka czynnoœci które mog¹ znacznie poprawiæ twoj¹ sytuacjê. Mo¿esz miêdzy innymi mieæ prawo do uzyskania rekompensaty finansowej za urazy doznane w trakcie wykonywania obowi¹zków zawodowych.

Walcz o swoje odszkodowanie od chwili doznania urazu W przypadku doznania urazu w miejscu pracy, ka¿dy prawnik udzielaj¹cy porady prawnej w przypadku wypadku w miejscu pracy zaleci wam to samo – uraz nale¿y natychmiast zg³osiæ do prze³o¿onego. Wiele wypadków pozostaje niezg³aszanych, a w takim razie pozwany ma mocn¹ podstawê do podwa¿ania tego, czy wypadek faktycznie nast¹pi³ w miejscu pracy. Najwiêksze szanse na pozytywny dla nas wyrok mamy wtedy, kiedy wypadek zg³aszamy natychmiast po fakcie. Ta prosta decyzja stanowi ró¿nicê miêdzy spraw¹ wygran¹, a przegran¹.

Dobry prawnik zaleci³by równie¿ zebranie jak najwiêkszej iloœci dowodów dotycz¹cych wypadku. Zrób swoim telefonem komórkowym zdjêcia miejsca wypadku – nie zapomnij sfotografowaæ wyposa¿enia, które mia³o udzia³ w wypadku. Zdob¹dŸ dane kontaktowe wszystkich wspó³pracowników, którzy byli œwiadkami wypadku. Poproœ kogoœ o sfotografowanie twoich uszkodzeñ, szczególnie ran otwartych oraz blizn.

Nie wierz w to ¿e twój pracodawca wszystkim siê zajmie. Jego priorytetem nie jesteœ ty, tylko firma i jej bezpieczeñstwo. Ka¿dy prawnik doradzi ci, aby nie podpisywaæ jakichkolwiek oœwiadczeñ czy raportów dotycz¹cych wypadku, które przygotowa³ twój pracodawca.

Natychmiast skieruj siê do lekarza Prawnik zaleci³by Ci równie¿ natychmiast uzyskaæ pomoc medyczn¹. Nie umniejszaj swojego urazu – nawet jeœli „nie boli tak bardzo”, uszkodzenia wewnêtrzne mog¹ byæ powa¿niejsze ni¿ nam siê wydaje. Odczekanie dni lub tygodni przed pójœciem do lekarza mo¿e powa¿nie zagroziæ nie tylko naszemu zdrowiu, ale równie¿ naszej sprawie. Ubezpieczyciel mo¿e wstrzymaæ wyp³atê odszkodowania na podstawie faktu, ¿e skoro nie skorzy sta³eœ natychmiast z pomocy medycznej, to uraz nie by³ powa¿ny. Innym popular nym argumentem jest podejrzenie, ¿e po miêdzy wypadkiem w pracy a twoj¹ wizy t¹ w szpitalu wydarzy³o siê coœ jeszcze. Ubezpieczyciel zrobi wszystko, aby zmniejszyæ wysokoœæ odszkodowania któ re musi Ci wyp³aciæ.

Podczas wizyty u lekarza nale¿y wspo mnieæ o ka¿dej czêœci cia³a, która ucier pia³a w wypadku w miejscu pracy. Jeœli

Wakacyjny Mistrz Dyktand

W imieniu portali edukacyjnych Dyktanda.pl i https://zday.pl/, mamy przyjemnoœæ zaprosiæ uczniów i nie tylko do wziêcia udzia³u w naszym wakacyjnym konkursie „Wakacyjny Mistrz Dyktand”.

Konkurs polega na rozwi¹zywaniu do wolnych dyktand z naszego serwisu. Za ka¿de rozwi¹zane dyktando uczestnik zdobywa punkty, które zale¿ne s¹ od ilo œci poprawnych odpowiedzi oraz szybko œci rozwi¹zania ca³ego dyktanda. Zdoby te punkty naliczaj¹ siê w ran kingu poszczególnej kategorii wiekowej.

Zwyciêzc¹ konkursu zostaje osoba, która zgromadzi³a naj wiêcej punktów we wszystkich kategoriach wiekowych. Nagro da za zwyciêstwo to dron Syma X26.

Nie przegap naszego konkur su i szansy na rywalizacjê z in nymi o drona!

Konkurs startuje 26.06.2023 i potrwa do 03.09.2023.

Konkurs czeka na Ciebie pod adresem: https://www.dyktan da.pl/lista-konkursow Serdecznie pozdrawiamy, Zespó³ Dyktanda.pl

nie mówisz p³ynnie po angielsku, poproœ kogoœ o t³umaczenie – to wa¿ne, aby lekarz rozumia³ i zapisa³ wszystkie uszkodzenia. Jeœli nie znasz nikogo kto móg³by Ci pomóc, poproœ doktora o wykorzystanie us³ugi t³umaczenia – wiêkszoœæ lekarzy ma do takiej us³ugi dostêp.

Ostatnim krokiem powinno byæ skon-

Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto potrzebuje pomocy prawnej po wypadku, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji pod numerem telefonu 212-514-5100, emaliowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie.

Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www.plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu, który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie, w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ.

w przypadku wypadku w miejscu pracy. Specjalista od spraw o szkody personalne mo¿e udzieliæ ci dodatkowych rad i informacji w celu uzyskania maksymalnej re-

5 www.kurierplus.com KURIER PLUS 8 LIPCA 2023

Polskie wczoraj i dziœ

Polonia i Polacy

W tym wypadku krajami docelowymi s¹ Niemcy, Francja i Belgia. Pod koniec wieku zaczyna siê emigracja ludnoœci wiejskiej, która udaje siê do Ameryki Pó³nocnej i Po³udniowej. Najwiêcej polskich ch³opów wyje¿d¿a z terenów Galicji, która by³a przeludniona i bardzo s³abo uprzemys³owiona. Najbardziej popularnym celem podró¿y s¹ Stany Zjednoczone. Szacuje siê, ¿e w latach 1890 – 1914 przyby³o do USA ponad dwa miliony polskich imigrantów.

W bardzo szerokim znaczeniu s³owo „Polonia” oznacza Polaków mieszkaj¹cych poza granicami pañstwa polskiego. Bardziej œcis³a definicja dotyczy emigrantów i ich potomków.

Do Polonii nie nale¿y zaliczaæ osób narodowoœci polskiej, które znalaz³y siê poza terytorium Polski w wyniku zmiany granic. Chodzi tu g³ównie o mieszkañców polskich ziem wschodnich, które po II wojnie œwiatowej zosta³y przy³¹czone do Zwi¹zku Sowieckiego. W podobnej sytuacji s¹ Polacy mieszkaj¹cy na Zaolziu, czêœci Œl¹ska Cieszyñskiego zajêtej przez wojska czeskie w 1920 r.

Emigracja z ziem polskich na wiêksz¹ skalê rozpoczê³a siê w pierwszej po³owie XIX wieku. Najwiêcej Polaków opuœci³o ojczyznê po upadku powstania listopadowego w roku 1831. Udali siê przede wszystkim do Francji, Wielkiej Brytanii i Szwajcarii. By³a to emigracja uchodŸców politycznych, którym grozi³y represje za udzia³ w powstaniu. Podobne przyczyny zadecydowa³y o wyjeŸdzie z Polski wielu patriotów w wyniku klêski powstania styczniowego w 1864 roku. W drugiej po³owie XIX w. rozpoczyna siê emigracja zarobkowa z ziem polskich. Pocz¹tkowo wyje¿d¿aj¹ „za chlebem” robotnicy przemys³owi i górnicy.

Wbrew pozorom emigranci nie stanowili najubo¿szej czêœci spo³eczeñstwa. Tych po prostu nie by³o staæ na pokrycie kosztów podró¿y. Je¿eli chodzi o rolników, wyje¿d¿ali w olbrzymiej wiêkszoœci œrednio zamo¿ni. Przed wyjazdem z regu³y sprzedawali ca³y swój maj¹tek. By³a to zwykle podró¿ w jedn¹ stronê.

Emigranci reprezentowali najczêœciej zdrowy element ludnoœci. S³abi i chorowici nie wytrzymaliby trudów d³ugiej podró¿y oraz warunków ciê¿kiej pracy w Ameryce. Warto zaznaczyæ, ¿e po odzyskaniu niepodleg³oœci przez Polskê, w latach 1919 – 1923 ok. 100 tys. emigrantów powróci³o do kraju.

W czasie II wojny œwiatowej i po jej zakoñczeniu spo³eczeñstwo polskie poddane zosta³o ró¿nego rodzaju migracjom. Po roku 1945 setki tysiêcy repatriantów z Kresów przyby³o na tzw. ziemie odzyskane. Tysi¹ce ¿o³nierzy i oficerów, którzy znaleŸli siê na Zachodzie postanowi³o nie wracaæ do kraju, który zosta³ zniewolony przez Sowiety.

W drugiej po³owie lat 40-ych opuœci³o Polskê i przyby³o do Palestyny ponad 150 tys. obywateli RP narodowoœci ¿ydowskiej. Emigracja ta by³a kontynuowana w mniejszym stopniu po utworzeniu pañstwa Izrael w 1948 roku.

Na pocz¹tku lat 50-ych emigracja z Polski zosta³a prawie ca³kowicie wstrzy-

Mniej nielegalnych

mana. Granice zosta³y otwarte ponownie po przemianach politycznych w roku 1956. Od tego czasu rocznie wyje¿d¿a³o na Zachód kilkadziesi¹t tysiêcy osób, z czego wiêkszoœæ kierowa³a siê do USA i Kanady.

Do po³owy lat 50-ych w³adze PRL utrzymywa³y bardzo ograniczone kontakty z Poloni¹. W roku 1955 utworzono Towarzystwo £¹cznoœci z Poloni¹ Zagraniczn¹ „Polonia”. Zaczêto organizowaæ wycieczki do Polski dla rodaków z Europy Zachodniej i Ameryki. Dla w³adz komunistycznych by³ to pewien przyp³yw funduszów w twardej walucie.

W roku 1969 Uniwersytet Jagielloñski zorganizowa³ po raz pierwszy letnie kursy kultury i jêzyka polskiego dla Polonii. Wkrótce programy szko³y letniej rozpoczêto w innych oœrodkach akademickich. Dziêki temu, co roku tysi¹ce Polaków z zagranicy ma mo¿liwoœæ zwiêkszenia znajomoœci jêzyka ojczystego oraz zaznajomienia siê z histori¹ i kultur¹ kraju swych przodków. Aktualnie ocenia siê, ¿e poza granicami RP mieszka ok. 20 mln Polaków i osób polskiego pochodzenia. Wydaje siê jed-

nak, ¿e wiêkszoœæ z nich ma doœæ ograniczon¹ œwiadomoœæ przynale¿noœci do narodu polskiego. Maj¹ czêsto polskie nazwiska, wiedz¹ co nieco o polskiej kuchni, mog¹ wypowiedzieæ kilka s³ów po polsku i to wszystko.

Liczba ludnoœci polskiego pochodzenia jest czasami zani¿ana w oficjalnych statystykach. Dotyczy to zw³aszcze takich krajów jak Rosja i Bia³oruœ. Dane szacunkowe podaj¹, ¿e najwiêksze skupiska Polonii wystêpuj¹ w nastêpuj¹cych krajach: Argentyna (450 tys.), Brazylia (1,8 mln), Francja (1 mln), Kanada (900 tys.), Litwa (300 tys.), Niemcy (2 mln), Rosja (300 tys.), USA (10 mln), Ukraina (900 tys.), Wielka Brytania (500 tys.).

W³adze III RP utrzymuj¹ œcis³y kontakt z organizacjami polonijnymi na ca³ym œwiecie. Zajmuje siê tym przede wszystkim Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” powo³ane w 1990 r.

Pod koniec czerwca odby³ siê w Warszawie VI Œwiatowy Zjazd Polonii i Polaków za Granic¹. W spotkaniu wziê³o udzia³ kilkuset delegatów z ró¿nych krajów œwiata.

➭ 1

Wiele osób przedostaj¹cych siê do USA z Hondurasu, Haiti, czy niektórych innych pañstw Ameryki Œrodkowej i Po³udniowej ma autentyczne szanse na otrzymanie azylu w Stanach Zjednoczonych. Wiele jednak takich szans nie ma. Dlatego eksperci spodziewaj¹ siê, ¿e spadek nielegalnych przekroczeñ nie bêdzie trwa³y.

Cytowany w New York Timesie Falko Ernst z International Crisis Group, monitoruj¹cej nielegaln¹ imigracjê do USA twierdzi, ¿e ludzie na razie po prostu czekaj¹ i oceniaj¹ jak dzia³aj¹ nowe regulacje. Po jakimœ czasie jednak nielegalna imigracja znów jego zdaniem wzroœnie.

Problemem Ameryki jest niewydolnoœæ systemu imigracyjnego. Na rozpatrzenie podania o azyl czeka siê obecnie kilka lat. W 2022 roku œredni czas oczekiwania DHS skrupulatnie wylicza³ na 1621 dni. Wykorzystuj¹ osoby, które na azyl szans nie maj¹. Przez czas oczekiwania na rozpatrzenie podanie mo¿na bowiem przebywaæ w USA, w³aœciwie bez ¿adnych obostrzeñ. Wspomaga to rynek nielegalnych pracowników, wci¹¿ w Stanach silny, np. w bran¿y rolnej, budowlanej, czy restauracyjnej. To te¿ kolejny powód dla, którego nielegalna imigracja raczej nie bêdzie s³ab³a. Ludzie, którzy wiedz¹, ¿e maj¹ nik³e szanse na azyl, bo nie

maj¹ dowodów na polityczne przeœladowanie, albo na to, ¿e gangsterzy czyhaj¹ na ich ¿ycie i tak bêd¹ próbowaæ dostaæ siê do USA, ¿eby popracowaæ chocia¿ przez te cztery i pó³ roku czekania na rozpatrzenie ich sprawy. Dla przybyszów z Hondurasu, Gwatemali, czy Haiti ju¿ samo to, to czêsto szansa na podreperowanie sytuacji materialnej i wspomo¿enie rodzin.

Uczynienie systemu rozpatrywania podañ azylowych sprawniejszym jest od wielu lat niemo¿liwe z powodu klinczu politycznego, który jak w wiêkszoœci budz¹cych kontrowersje spraw, blokuje jakiekolwiek szersze zmiany. Republikanie uwa¿aj¹, ¿e nielegaln¹ imigracjê nale¿y radykalnie ukróciæ. Trump zdoby³ popularnoœæ m.in. dziêki swej koncepcji polepszenia muru na granicy z Meksykiem. Demokraci twierdz¹, ¿e mur nic nie da, bo ludzie zawsze znajd¹ sposób ¿eby go przekroczyæ i konieczne s¹ zmiany systemowe np. uruchomienie wiêkszej liczby biur na granicy rozpatruj¹cych podania azylowe, co umo¿liwi³oby zmniejszenie czasu oczekiwania na rozpatrzenie wniosku i szybsze rozdzielanie „uczciwych” i „nieuczciwych” azylantów. To z kolei wymaga znacznych inwestycji finansowych, na które zgody nie ma.

Tydzieñ na kolanie

Poniedzia³ek noc Aw Polsce, po staremu. Dwie g³ówne si³y robi¹ to, co potrafi¹ najlepiej: id¹ na czo³owe zwarcie. Tusk uderza w Kaczyñskiego, Kaczyñski w Tuska. A wiêc, „zagraj mi to jeszcze raz, Sam”. Tak jak w kampanii 2007 r., a potem w latach 2007-15 i w drug¹ mañkê, od 2015 r. do teraz.

Kaczyñski jako wicepremier wzi¹³ za twarz ca³y obóz Zjednoczonej Prawicy, zapêdzaj¹c przet³uszczone kocury w³adzy do roboty. Donald Tusk tymczasem wypala wszystko na tzw. demokratycznej opozycji, co nie godzi siê na jego jedynow³adztwo i „jedn¹ listê”. Dzielnie mu wtóruj¹ zaœlepieni niechêci¹ do PiS tacy ludzie, jak Tomasz Lis, nie zauwa¿aj¹c pewnych oczywistoœci. Choæ bardziej trzeŸwi, zaczynaj¹ je dostrzegaæ.

Gazeta Wyborcza: „Wyborcy opozycji

chcieliby dostaæ inny przekaz. Skrojony pod ich pogl¹dy – s¹ one gospodarczo bardzo racjonalne – a nie pod oczekiwania wyborców PiS. Bez tego exodus czêœci potencjalnych wyborców KO uciekaj¹cych pod skrzyd³a Konfederacji bêdzie narasta³”.

Newsweek, w miesiêcznicê Wielkiego Marszu poparcia dla Donalda Tuska w Warszawie, dnia 4 czerwca: „PiS s³abnie? To mit. Opozycja nigdy nie by³a tak s³aba”.

Interia: „Spoœród wszystkich graczy jedynie PiS ju¿ wie, ¿e w wyborcz¹ jesieñ wkroczy jako formacja silnie skonsolidowana wewnêtrznie, co zamanifestowano podczas niedawnej konwencji programowej w Bogatyni. Opozycja zaœ trwa w rozedrganiu”.

Bo… to ju¿ tak nie dzia³a. Doktryna Kaczyñskiego/Tuska – „gdzie PiS i PO siê bij¹, obie partie zyskuj¹” – chyba przechodzi do historii. I bardziej nie zyskuje PO. Dlaczego? Bo nagle ludzie widz¹ alternatywê. Dla tych, którzy nie mog¹ g³osowaæ na PiS z ró¿nych powo-

KURIER PLUS 8 LIPCA 2023 www.kurierplus.com 6
Jeremi Zaborowski

Kartki z przemijania

Wis³awa Szymborska gdyby ¿y³a skoñczy³aby 2 lipca sto lat. Jest jedn¹ z najwybitniejszych poetek w skali globalnej. Piszê „jest” albowiem jej poezja nie ulega erozji czasu. Kto nie wierzy, niech ponownie do niej zajrzy. Znam kilku m³odych Amerykanów zachwyconych wierszami Szymborskiej. Jeden z nich kupi³ je dla amerykañskiej wybranki swego serca, drugi zaœ dla amerykañskiego wybranka, natomiast trzeci naby³ je dla polskiej dziewczyny, któr¹ zamierza³ zdobyæ. Pyta³ mnie, którymi wierszami móg³by tego dokonaæ. Doradzi³em mu utwory pisane do Kornela Filipowicza, wybitnego pisarza i zarazem najwiêkszej mi³oœci naszej poetessy. Zapewnia³a, ¿e kocha go bardziej ni¿ wczoraj, a mniej ni¿ jutro. Popijali razem „Kornelówkê” sporz¹dzan¹ przez mistrza Kornela. Umiarkowanie. Podejmowali ni¹ równie¿ swoich goœci. Ewa Lipska, równie wybitna poetka, zapamiêta³a, i¿ „Kornelówka” cieszy³a siê du¿¹ popularnoœci¹ i ujawni³a recepturê, wedle której trunek ten powstawa³ – „trzeba dobrze umyæ cytrynê, cieniutko obraæ skórkê, w³o¿yæ do wódki albo spirytusu i dosypaæ pó³ ³y¿eczki lub jeœli ktoœ lubi – ca³¹ ³y¿eczkê cukru. I zostawiæ na dwa tygodnie, a¿ p³yn siê zrobi ¿ó³tawy, przejrzysty”. Ma siê rozumieæ, ¿e niebawem zrobiê tak¹ „Kornelówkê” dla siebie i moich goœci, którzy latem chêtnie przebywaj¹ na moim balkonie. Z wielu sentencji pani Wis³awy najbardziej wbi³o mi siê w pamiêæ jej przekonanie, ¿e „czytanie ksi¹¿ek to najpiêkniejsza zabawa, jak¹ ludzkoœæ sobie wymyœli³a”.

Listy, jakie pisali do siebie Szymborska i Filipowicz s¹ piêkn¹ i zarazem bardzo wzruszaj¹c¹ epistolografi¹ mi³osn¹. O tej bardzo kochaj¹cej siê parze krytyk literacki Tadeusz Nyczek napisa³ – „Mia³em wra¿enie, widz¹c ich razem, ¿e nawet siedz¹c ty³em do siebie, patrz¹ na siebie. Ich sposób myœlenia, stosunek do ludzi czy œwiata by³ zupe³nie identyczny. To by³o niesamowite. Je¿eli mogê sobie odtworzyæ ten przypadek biblijnych dwóch po³ówek jab³ka, które siê szukaj¹, to oni siê znaleŸli”. Sama zaœ Szymborska wyzna³a w jednym z listów do Kornela – „Myœlê o Tobie ci¹gle i kocham Ciê bezustannie (tylko z przerw¹ obiadow¹)”. W innych listach napisa³a – „Kornelu! Bardzo Ciê kocham. Proszê nie nadu¿ywaæ telefonu, podaj¹c to w w¹tpliwoœæ! Przez telefon trudno mi cokolwiek udowodniæ. Ale bardzo mnie martwi, ¿e i w listach mi siê to nie udaje”. „Najlepiej w ¿yciu ma Twój kot, bo jest przy To-

dów, to… – ku rozpaczy „demokratów”

coraz bardziej Konfederacja. Wed³ug sonda¿y, to ju¿ w³aœciwie i trwale „trzecia si³a”, z poparciem kilkunastoprocentowym. A niektórzy wró¿¹, ¿e nied³ugo bêdzie pod 20 procent.

Jeœli tak, to w nowym Sejmie, nie powstanie ¿adna wiêkszoœæ bez zgody Konfederacji. ¯yczê Pañstwu mi³ej reszty prekampanii i w³aœciwej kampanii wyborczej…

Wtorek

Dzieñ Niepodleg³oœci. Wdziêczny za wszystkich patriotów dziêki którym Ameryka powsta³a i… jeszcze siê trzyma. Na pewno, bez USA œwiat by³by o wiele gorszy.

Ale to dobra okazja, aby rozprawiæ siê nieco tutaj z naszymi hiper patriotami spod znaku America First. To g³ównie by³y prezydent Donald Trump, którego popiera³em, bo prowadzi³ dobr¹ politykê. Ale od czasu pora¿ki, liczba g³upot które wygaduje… ech, lepiej nie gadaæ. Tak¿e ludzie z nim sympatyzuj¹cy, jak by³y genera³ Mike Flynn, czy „telewizyjny (ju¿ teraz internetowy tylko) król populizmu” Tucker Carlson. Najbardziej wkurza wygadywanie przez nich tekstów, które

bie”. W tym miejscu warto zaznaczyæ, ¿e ci¿ zakochani nigdy razem nie mieszkali.

O wierszach pani Wis³awy i prowadzonej przez ni¹ w „¯yciu Literackim” poczcie poetyckiej pisa³em kilka razy m.in. na ³amach „Przegl¹du Polskiego”. Zawsze czyni³em to z przyjemnoœci¹, bo tematy by³y wdziêczne same w sobie, z ³adunkiem wyrafinowanego i zarazem ciêtego dowcipu, za którym przepadam.

Ju¿ dziœ szykujmy siê do obchodów 200. rocznicy opublikowania „Pana Tadeusza”. Trzeba by dokonaæ nowych analiz tego arcydzie³a pod k¹tem jego znaczenia dla Polaków na ca³ym œwiecie. Warto z tego powodu wznowiæ wydanie „Latarnika” Henryka Sienkiewicza. Przypomnê, ¿e nasz poemat narodowy ukaza³ siê drukiem 28 czerwca 1834 roku w Pary¿u. Jego pe³ny tytu³ brzmia³ „Pan Tadeusz czyli ostatni zajazd na Litwie. Historia szlachecka z roku 1811 i 1812 we dwunastu ksiêgach wierszem”. Ma³o kto wie, i¿ pierwsze wydanie w dwu tomikach wydrukowano w nak³adzie zaledwie trzech tysiêcy egzem-

liusz S³owacki, choæ poemat go zachwyci³, to jednak w „Beniowskim” i w listach do matki wyœmiewa³ pokazan¹ w nim „wieprzowatoœæ ¿ycia”.

Natomiast Cyprian Kamil Norwid stwierdzi³, ¿e bohaterowie „Pana Tadeusza” „jedz¹, grzyby zbieraj¹ i czekaj¹, a¿ Francuzi przyjd¹ zrobiæ im ojczyznê”. Zauwa¿y³ tak¿e, ¿e w tym¿e poemacie narodowym „jedyn¹ figur¹ na serio jest ¯yd Jankiel”. Iw rzeczy samej to on najmocniej uderza w patriotyczne struny. Ranga spo³eczna i artystyczna tego utworu wzros³a po przegranym Powstaniu Styczniowym, albowiem krzepi³ on serca i budzi³ mi³oœæ do wyidealizowanej polskoœci. I przyznajmy, ¿e czyni to skutecznie do dziœ.

Reklama jednej z ksiêgarñ w Polsce – „U nas znajdziesz ksi¹¿ki, których nienawidzi³aby kurator Nowak, gdyby tylko wiedzia³a o ich istnieniu”. Rzecz jasna, podczas nastêpnego pobytu w ojczyŸnie zajrzê do tej ksiêgarni. Jestem bowiem cz³owiekiem Oœwiecenia, a to zobowi¹zuje. Barbara Nowak jako ma³opolska kurator oœwiaty nie widzia³a przedstawienia „Dziadów” w Teatrze im. Juliusza S³owackiego w Krakowie, mimo to sugerowa³a, ¿e uczniowie nie powinni na nie chodziæ.

plarzy, co kosztowa³o dwanaœcie franków. Podczas pisania Mickiewicz mia³ zwyczaj czytaæ swoim przyjacio³om œwie¿e fragmenty, które nie zawsze siê podoba³y. Frywolnoœæ i kokieteria Telimeny gorszy³y m.in. Stefana Witwickiego. Autor jednak tej postaci nie usun¹³. Emigracyjni czytelnicy niezbyt entuzjastycznie przyjêli „Pana Tadeusza”. Konserwatywnym krytykom nie podoba³ siê jego przeœmiewczy charakter i krytyczny stosunek poety do szlacheckich bohaterów, zaœ lewicowym – przesadny – ich zdaniem – sentyment do przesz³oœci i tradycji. Ju-

œmia³o mog³yby powstaæ w jakimœ ruskim wydziale propagandy w sprawie Ukrainy. ¯e korupcja, ¿e straszne rzeczy w Kijowie, Tucker nazwa³ nawet prezydenta Ze³enskiego… „alfonsem”.

Problem hiper-patriotów: oni bardziej nie lubi¹ Bidena i Demokratów, ni¿ wrogów Ojczyzny. Skoro wiêc Biden popiera Ukrainê, znaczy, ¿e oni musz¹ wspieraæ Putinowskie bajki o „konserwowaniu” przez Rosjê „wartoœci konserwatywnych”. Taaa... widzieliœmy tê konserwacjê przez zdegenerowanych i skorumpowanych do szpiku Rosjan choæby w Buczy czy Mariupolu. Trochê jak dzieci, które na z³oœæ mamie, odmro¿¹ sobie uszy…

Ale rzecz jest powa¿niejsza. Bo stale podkopuje gotowoœæ Amerykanów do wspierania Ukrainy. A Putin – ju¿ wie, ¿e nie zdobêdzie Ukrainy – gra na czas. Nie licz¹c siê z kosztami i krwi¹ w³asnych so³datów, gra na czas, licz¹c, ¿e straty i skomplikowana natura ukraiñskiej kontrofensywy wymêcz¹ Zachód na tyle, ¿e zmusi Kijów do negocjacji i zamro¿enia wojny, gdy rosyjskie wojska s¹ jeszcze na terytorium Ukrainy.

A hiper-patriotom powtarzaj¹cym rosyjskie k³amstwa i pó³-prawdy, chcia³bym zadedykowaæ gorzkie s³owa Geor-

Nie poda³a przy tym konkretnych powodów. Wspiera³ j¹ w tym minister ciemnoty narodowej Przemys³aw Czarnek, który tak¿e nie widzia³ tego¿ przedstawienia, mimo to nazwa³ je „dziadostwem”. „Dziady” w „S³owaku”, jak potocznie nazywany jest krakowski teatr, ciesz¹ siê jednak wielkim powodzeniem i uznane zosta³y za jedn¹ z najciekawszych premier ubieg³orocznego sezonu teatralnego w Polsce. PiSowskiej w³adzy nie podoba siê tak¿e wystawiony w tym teatrze, w koprodukcji z Teatrem Szekspirowskim w Gdañsku, musical „1989”. Jest on raperskim i zarazem niepoprawnym spojrzeniem na czas obalenia komunizmu w Polsce, niekoniecznie zgodnym z obecn¹ polityk¹ historyczn¹ i wynikaj¹cymi z niej manipulacjami. Dni dyrektora „S³owaka” Krzysztofa G³uchowskiego s¹ ju¿ ponoæ policzone. Teatr stoi za nim murem. Zdecydowana wiêkszoœæ œrodowiska teatralnego równie¿.

Wed³ug danych GUS w latach 2016-2022 Polska wyda³a pozwolenie na pracê dla 287 tys. imigrantów zarobkowych z krajów muzu³mañskich, z czego a¿ 135 tysiêcy w zesz³ym roku. Za PO by³o ok. 3 tysiêcy rocznie. W 2015 dok³adnie 3041. Zatem nie da siê ukryæ, ¿e hipokryzja obecnej w³adzy w Polsce siêga ju¿ zenitu. ❍

ge’a Orwella, pisane nota bene, gdy krwawi³o Powstanie Warszawskie:

„Zapamiêtajcie, ¿e za nieszczeroœæ i tchórzostwo zawsze trzeba p³aciæ. Nie wyobra¿ajcie sobie, ¿e przez ca³e lata mo¿na uprawiaæ s³u¿alcz¹ propagandê

na rzecz radzieckiego lub te¿ jakiegokolwiek innego re¿imu, a potem powróciæ nagle do intelektualnej przyzwoitoœci. Raz siê skurwisz – kurw¹ zostaniesz.” I tylko tyle.

7 www.kurierplus.com KURIER PLUS 8 LIPCA 2023
Tucker Carlson. Pierwsze wydanie „Pana Tadeusza”

Apel Rodzin Ofiar Ludobójstwa do Episkopatów Polski i Ukrainy

Eminencje, Ksiê¿a Kardyna³owie!

Ekscelencje, Ksiê¿a Arcybiskupi i Biskupi Koœcio³a Katolickiego Obrz¹dku Rzymsko-i Greckokatolickiego w Polsce i na Ukrainie!

W dniu 15 czerwca 2023 r. w Domu Arcybiskupów w Poznaniu odby³o siê spotkanie Jego Ekscelencji Ksiêdza Arcybiskupa Stanis³awa G¹deckiego, przewodnicz¹cego Konferencji Biskupów Polski, z przedstawicielami Rodzin Ofiar Ludobójstwa na Polakach i obywatelach polskich innych narodowoœci.

Dziêkujemy Ksiêdzu Arcybiskupowi Stanis³awowi G¹deckiemu za zaproszenie i uwa¿ne wys³uchanie naszych relacji i postulatów. Jednym z owoców owego spotkania, które odby³o siê po raz pierwszy, jest poni¿szy apel.

Nam, potomkom i krewnym Ofiar Ludobójstwa, pochodz¹cym czêsto z rodzin mieszanych, bardzo zale¿y na szczerym i prawdziwym pojednaniu polsko-ukraiñskim. Uwa¿amy jednak, ¿e aby do tego dosz³o, musz¹ zostaæ spe³nione nastêpuj¹ce warunki.

Po pierwsze, prawda. Dlatego te¿ Ludobójstwo dokonane przez ukraiñskich nacjonalistów na obywatelach Drugiej Rzeczypospolitej powinno byæ nazwane po imieniu, bez uciekania siê do pó³prawd i eufemizmów typu „tragedia wo³yñska”, „zbrodnia wo³yñska”, „czystki etniczne” lub „akcja antypolska”.

Powinny byæ tak¿e wspomniane narodowoœci Ofiar Ludobójstwa, gdy¿ z r¹k cz³onków Organizacji Ukraiñskich Nacjonalistów i Ukraiñskiej Powstañczej Armii oraz Ukraiñskiej Policji Pomocniczej i ukraiñskich pu³ków policyjnych SS ginêli nie tylko Polacy, ale i ¯ydzi, Czesi, Ormianie, Romowie i ci sprawiedliwi Ukraiñcy, którzy ratowali Polaków. Trzeba te¿ podkreœlaæ, ¿e ludobójstwo mia³o miejsce nie tylko na Wo³yniu, ale tak¿e na Polesiu i LubelszczyŸnie oraz w Ma³opolsce Wschodniej, czyli w dawnych województwach lwowskim, stanis³awowskim i tarnopolskim. Czas jego trwania to nie tylko rok 1943, ale lata 1939 – 1947. W wypadku polskich ofiar byli to w zdecydowanej wiêkszoœci mieszkañcy wsi, w tym te¿ ksiê¿a i siostry zakonne. Po drugie, ekshumacje i pochówki ofiar. Brak tych pochówków, jak i oficjalny zakaz ekshumacji, wci¹¿ podtrzymywany przez ukraiñskie w³adze pañstwowe, jest najboleœniejsz¹ ran¹ w relacjach polsko-ukraiñskich. Jest te¿ sprzeczny zarówno z konwencjami prawa miêdzynarodowego, jak i elementarnymi zasadami cywilizacji europejskiej, opartej o wartoœci chrzeœcijañskie i zasady prawa rzymskiego. Niezrealizowane od 30 lat obietnice w³adz obu niepodleg³ych krajów, jaki i ustawiczne usprawiedliwianie siê polityków, ¿e to „nie ten czas i nie ten mo-

ment”, tylko pog³êbia ow¹ ranê oraz zadaje Rodzinom Ofiar dodatkowe cierpienia. Tym bardziej, ¿e w pochówkach innych ofiar, np. Zbrodni Katyñskiej czy Holokaustu ¯ydów, takich przeszkód nie ma. Przyk³adem jest cmentarz polskich oficerów pomordowanych przez NKWD w Charkowie. Zwracamy siê wiêc do Waszych Eminencji i Ekscelencji, aby wspólnie z nami zaapelowa³y do Prezydentów i Premierów oraz w³adz parlamentarnych obu krajów w sprawie godnych pochówków wszystkich Ofiar Ludobójstwa. Pochówki te powinny mieæ charakter religijny, zgodny z wyznaniem lub obrz¹dkiem Ofiar. Miejsca zag³ady winny byæ oznaczone pami¹tkowymi krzy¿ami, które by³yby nie tylko upamiêtnieniem, ale i przestrog¹ dla przysz³ych pokoleñ.

Po trzecie, sprzeciw wobec kultu zbrodniarzy. Wspomniany zakaz pochówku ofiar na Ukrainie po³¹czony jest te¿ z gloryfikacj¹ osób i organizacji, które dopuœci³y siê zbrodni przeciw ludzkoœci.

Z przykroœci¹ musimy stwierdziæ, ¿e w tej gloryfikacji bardzo czêsto bior¹ udzia³ biskupi i ksiê¿a oraz wierni Cerkwi greckokatolickiej oraz niektórych od³amów Cerkwi prawos³awnej. Przyk³adami s¹ œwiêcenia licznych pomników i tablic pami¹tkowych, dedykowanych tym, którzy brali czynny udzia³ w mordowaniu Polaków i ¯ydów lub inspirowali owe zbrodnie.

Eminencje i Ekscelencje!

Bez spe³nienia wskazanych warunków nie jesteœmy w stanie wzi¹æ udzia³u w wydarzeniach, które maj¹ siê odbywaæ pod has³em „przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. Co wiêcej, uwa¿amy, ¿e formu³a ta, zaczerpniêta z listu biskupów polskich do niemieckich z 1965 r. nie ma zastosowania w obecnych relacjach polsko-ukraiñskich. Od czasu zakoñczenia II wojny œwiatowej i procesów norymberskich naród niemiecki radykalnie odci¹³ siê od zbrodniczej ideologii narodowego socjalizmu. W Niemczech nie stawia siê pomników ludobójców, nie gloryfikuje siê ich zbrodni i nie zakazuje siê pochówków ofiar. Niestety na Ukrainie, co opisaliœmy powy¿ej, jest dok³adnie odwrotnie. W takiej sytuacji wspomniana formu³a by³aby tylko pustym gestem, nie maj¹cym ¿adnej wartoœci.

Je¿eli chodzi o inne tegoroczne upamiêtnienia 80. rocznicy Krwawej Niedzieli na Wo³yniu, to proponujemy, aby ich patronami byli ksiê¿a rzymskokatoliccy, pomordowani w czasie odprawiania mszy œwiêtych oraz ci sprawiedliwi Ukraiñcy, którzy ratowali Polaków, a którzy za swoj¹ chrzeœcijañsk¹ postawê zostali zamordowani przez banderowców. Id¹c za sugesti¹ abp. Stanis³awa G¹deckiego, proponujemy jako patrona polsko-ukraiñskiego

pojednania b³ogos³awionego Grzegorza Chomyszyna, greckokatolickiego biskupa-mêczennika ze Stanis³awowa, który w przeciwieñstwie od arcybiskupa Andrzeja Szeptyckiego przeciwstawia³ siê nacjonalizmowi ukraiñskiemu.

Proponujemy tak¿e, aby w dniu 11 lipca o godz. 10.00, w chwili, gdy 80 lat temu mordowano w barbarzyñski sposób Polaków zgromadzonych w koœcio³ach na niedzielnych mszach œwiêtych, zabi³y dzwony we wszystkich koœcio³ach i cerkwiach. Bêdzie to ho³d oddany wspó³czesnym chrzeœcijañskim mêczennikom.

Z wyrazami szacunku. Szczêœæ Bo¿e!

List podpisali:

❍ W³adys³aw Siemaszko (Warszawa) –Kawaler Orderu Or³a Bia³ego, autor publikacji o ludobójstwie Polaków na Wo³yniu, ❍ Adam Macedoñski (Kraków) – Kawaler Orderu Or³a Bia³ego, Honorowy Obywatel Miasta Krakowa, ❍ Ewa Siemaszko (Warszawa) – Kustosz Pamiêci Narodowej, autorka publikacji o ludobójstwie Polaków na Wo³yniu, ❍ W³adys³awa Poliszczuk (Kanada) –rodem z Wo³ynia, ¿ona œp. Wiktora Poliszczuka, ukraiñskiego autora ksi¹¿ek o zbrodniach UPA, ❍ Antoni D¹browski (Dêbno, Zachodniopomorskie) – uratowany jako dziecko z zag³ady przez UPA wsi Bi³ka, woj. stanis³awowskie ❍ W³odzimierz Dajczak (Budzyñ, Wielkopolska) – 3-krotnie postrzelony, udaj¹c zabitego prze¿y³ rzeŸ swojej rodziny dokonanej przez UPA w nocy 26/27 listopada 1944 r. we wsi Bia³og³owy. woj. tarnopolskie,

❍ Józef Maliszewski (Chodzie¿) – jako 5-letnie dziecko prze¿y³ zag³adê wsi Mytnica na Wo³yniu,

❍ Jadwiga Leœkiewicz (Chodzie¿) – ocala³a z zag³ady wsi Chiniówka na Wo³ynia (zginê³a ca³a jej rodzina),

❍ Gra¿yna Pisklewicz (Œwiebodzin) –wnuczka ma³¿eñstwa Pop³awskich, uratowanych jako nieliczni z zag³ady przez UPA Majdañskiej Huty,

❍ Krystyna Ogonowska (Lubañ)- córka dowódcy Samoobrony AK we wsi Toustobaby, powiat Podhajce, woj. tarnopolskie, ❍ dr hab. Leszek Jazownik (Uniwersytet Zielonogórski) – wspó³organizator budowy Pomnika-Mauzoleum Ofiar Ludobójstwa OUN-UPA na Kresach Wschodnich, ❍ dr Maria Jazownik (Zielona Góra) –wspó³organizator budowy Pomnika-Mauzoleum Ofiar Ludobójstwa OUN-UPA na Kresach Wschodnich, ❍ dr hab. Bogus³aw PaŸ (Uniwersytet Wroc³awski) – organizator konferencji

naukowych i autor publikacji o ludobójstwie na Kresach Wschodnich, ❍ dr Micha³ Siekierka (Wroc³aw) – prezes Stowarzyszenia, Upamiêtnienia Ofiar Zbrodni Ukraiñskich Nacjonalistów

❍ Witold Listowski (Kêdzierzyn-KoŸle) – prezes Patriotycznego Zwi¹zku Organizacji Kresowych i Kombatanckich,

❍ Mjr dr Zbigniew Kopociñski (¯ary) –Œwiatowy Kongres Kresowian,

❍ Ma³gorzata Goœniowska-Kola (Wschowa) – prezes Stowarzyszenia Huta Pieniacka

❍ Janusz Horoszkiewicz (Przeworsk) –Kustosz Pamiêci Narodowej, fundator i organizator akcji wznoszenia Krzy¿y Pamiêci na Wo³yniu

❍ Zbigniew Walczak (Jarocin, Podkarpacie) – wójt gminy Jarocin, przewodnicz¹cy Spo³ecznego Komitetu Budowy Pomnika Wo³yñskiego w Domostawie,

❍ Jan Skalski (Bytom) – prezes Œwiatowego Kongresu Kresowian

❍ Danuta Skalska (Bytom) – redaktor „Lwowskiej Fali” w Radio Katowice

❍ Stanis³aw Szarzyñski (Przemyœl) –prezes Stowarzyszenia Pamiêci Polskich Termopil i Kresów. im. Ks. Bronis³awa Mireckiego

❍ dr hab. Andrzej Zapa³owski (Uniwersytet Rzeszowski) – radny Miasta Przemyœla, autor publikacji o zbrodniach OUN-UPA

❍ Bogdan Stanis³aw Kasprowicz (Bytom) – prezes Instytutu Lwowskiego Warszawie, przedstawiciel Ormian w Komisji Wspólnej Rz¹du i Mniejszoœci Narodowych

❍ Grzegorz Waœniowski (Kanada) –prezes Stowarzyszenie Józefa Pi³sudskiego’” Orze³ Strzelecki”

❍ Andrzej Mosiejczyk (Prabuty) – prezes Prabuckiego Stowarzyszenia Kresowian

❍ Edward Bieñ (Dzier¿oniów) – honorowy prezes Stowarzyszenia Kresowian w Dzier¿oniowie

❍ Piotr Szel¹gowski (Poznañ) – prezes Wielkopolskiego Stowarzyszenia Kresowian

❍ Zdzis³aw Koguciuk (Lublin) – przewodnicz¹cy Obywatelskiej Inicjatywy Budowy Pomnika Pomordowanych na Wo³yniu

❍ Wac³aw Kondrakiewicz (Œwiebodzin) – dokumentalista, wspó³organizator budowy Pomnika Nekropolii Kresowych w Œwiebodzinie

❍ dr hab. W³odzimierz Osadczy (Lublin) – prof. PANS w Che³mie – prezes Stowarzyszenia Instytut Pamiêci i Dziedzictwa Kresowego

❍ dr Lucyna Kuliñska (Kraków) – autorka publikacji naukowych o nacjona-

Nowy Jork Nr 334 8 lipca 2023
„Nie o zemstê, lecz o pamiêæ, prawdê i godne pochówki wo³aj¹ Ofiary Ludobójstwa“

lizmie ukraiñskim

❍ dr Tadeusz Samborski (Legnica) –prezes Stowarzyszenia Kulturalnego „krajobrazy”, organizator upamiêtnieñ Ofiar UPA

❍ dr Pawe³ Wróblewski (Wroc³aw) –wicedyrektor Instytutu Filozofii Uniwersytetu Wroc³awskiego

❍ Miros³aw Kowzan (Chodzie¿) – wiceprezes Towarzystwa Mi³oœników Lwowa i Kresów Po³udniowo-Wschodnich Oddzia³ w Pile, autor ksi¹¿ek o tematyce kresowej

❍ Przemys³aw Lasota (Chodzie¿) – prezes Chodzieskiego Stowarzyszenia Patriotycznego

❍ Pawe³ Zdziarski (Warszawa) – prezes Stowarzyszenia „Wspólnota i Pamiêæ”, organizator akcji „Wo³yñ na Pow¹zki”

❍ Tadeusz Nowacki (Korfantów) – wiceprezes Patriotycznego Zwi¹zku Organizacji Kresowych i Kombatanckich

❍ Ma³gorzata Nowak (Warszawa) –prezes Klubu Stanis³awowian oddzia³u sto³ecznego TMLiKPW (rodem ze Stanis³awowa)

❍ Krzysztof Alwast (Kanada) – wspó³autor publikacji „Kresowianie za Oceanem”

❍ Maciej Wojciechowski (Kraków) –dokumentalista, re¿yser

❍ Tadeusz Arciuch (Warszawa) – dokumentalista, re¿yser

❍ Teresa Tomsia (Poznañ) – poetka, autorka prozy dokumentalizowanej „Dom utracony, dom ocalony”

❍ Joanna Aleksandra Biniszewska (Warszawa) – organizatorka Muzeum Lwowa i Kresów w Kuklówce

❍ Grzegorz Podwójny (Dêbno, Zachodniopomorskie) – prezes Zarz¹du Stowarzyszenia Kresy Wschodnie Dziedzictwo i Pamiêæ o/ Dêbno, autor pieœni kresowych,

❍ Jan Jakub Paluch (Bytom) – prezes Fundacji im. Jana Palucha ze Lwowa

❍ Tadeusz Isakowicz-Zaleski (Radwanowice) – Kustosz Pamiêci Narodowej, kapelan œrodowisk kresowych 19 czerwca 2023

Zbiórka na sfinansowanie prac zwi¹zanych z budow¹ pomnika „RzeŸ Wo³yñska” autorstwa Andrzeja Pityñskiego

Zwracam siê z uprzejm¹ proœb¹ o wsparcie prac zwi¹zanych ze wzniesieniem pomnika

„RzeŸ Wo³yñska” Mistrza Andrzeja Pityñskiego w gminie Jarocin. Atutem tej lokalizacji jest usytuowanie terenu pod pomnik w bezpoœrednim s¹siedztwie trasy szybkiego ruchu S19 (Barwinek – Rzeszów – Lublin – KuŸnica Bia³ostocka).

Pomnik bêdzie górowa³ nad okolic¹. Z

Miejsca Obs³ugi Podró¿nych Bukowa II mo¿na bêdzie mo¿na przejœæ pod pomnik. Nieca³e 300 m dzieliæ bêdzie miejsce pod pomnik od obecnej drogi krajowej Nr 19.

Pomnik, dla którego od lat nie by³o miejsca w Polsce, bêdzie centralnym punktem Memoria³u Ofiar Ludobójstwa na Kresach Wschodnich, którego dopuœcili siê ukraiñscy nacjonaliœci w czasie II wojny œwiatowej. Po uroczystoœci ods³oniêcia i poœwiêcenia pomnika „Rzezi Wo³yñskiej” w dniu 11 lipca 2022 roku, w II etapie planowana jest budowa Mauzoleum, w którym znajd¹ siê sale ekspozycyjne upamiêtniaj¹ce martyrologiê mieszkañców wsi na Kresach Wschodnich.

Nasz¹ intencj¹ jest, aby najwa¿niejszy pomnik poœwiêcony straszliwej zbrodni ludobójstwa znajdowa³ siê w odpowiednio pod wzglêdem estetycznym zagospodarowanej przestrzeni. Nie bez znaczenia dla kosztów przedsiêwziêcia ma inflacja, gdy¿ nast¹pi³ znaczny wzrost ceny materia³ów budowlanych i us³ug. Dlatego te¿ na wszelki wypadek podnosimy ju¿ teraz docelow¹ kwotê na 1.000.000,00 z³. Kilka tygodni temu nasza zrzutka by³a weryfikowana przez administratora Zrzutka.pl. Musieliœmy przedstawiæ decyzjê o pozwoleniu na budowê. Mamy potwierdzenie o pozytywnej weryfikacji zbiórki.

Najlepszym sprawdzianem naszej dzia³alnoœci bêdzie postêp prac na budowie, o którym bêdziemy informowaæ na stronie naszego komitetu na Facebook-u.

https://www.facebook.com/profile.php?id=100071296046307 oraz: zrzutka.pl/82zxhw, gdzie mo¿na równie¿ dokonaæ wp³aty. Na stronie zrzutka.pl/82zxhw mo¿na równie¿ na bie¿¹co obserwowaæ przebieg zbiorki pieniê¿nej na ten cel.

Informacje dla wp³acaj¹cych na konto:

Spo³eczny Komitet Budowy Pomnika

„RzeŸ Wo³yñska” w Domostawie

BNP Paribas Bank Polska S.A. ul. Kasprzaka 10/16 01-211 Warszawa

Numer Rachunku Bankowego:

95 1600 1462 1894 9205 2000 0001

Wp³aty prosimy dokonywaæ z dopiskiem

„darowizna na cele statutowe”

Dla wp³acaj¹cych zagranic¹:

PL 95 1600 1462 1894 9205 2000 0001

Kod SWIFT: PPABPLPK

Wp³aty prosimy dokonywaæ z dopiskiem “darowizna na cele statutowe”.

Zbigniew Walczak – wójt gminy Jarocin i zarazem prezes Spo³ecznego Komi-

tetu Budowy Pomnika „RzeŸ Wo³yñska” w Domostawie w gminie Jarocin RzeŸba pomnikowa “RzeŸ Wo³yñska” ufundowana zosta³a przez Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej w Ameryce. ❍

Redakcja: Jolanta Szczepkowska

Teofil Lachowicz

Adres redakcji: P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003

e-mail: pava.swap@gmail.com tel. 212-473-0580, www.pava-swap.org

Gotowa rzeŸba pomnika. Projekt zagospodarowania terenu.

Historyk kultury, nauki i oœwiaty

Zas³yn¹³ z tego, ¿e by³ pierwszym polskim t³umaczem wszystkich dzie³ Szekspira i jedynym – jak dot¹d – uczonym, który tego dokona³. A dokoñczy³ pracê w stalinowskim wiêzieniu, gdzie zmar³. To postaæ dobrze oddaj¹ca rozbie¿ne losy Polaków wI po³owie XX w. Nie kry³ siê z pogl¹dami antysemickimi, a uratowa³ ¯ydówkê w czasie II wojny œwiatowej. By³ zaciek³ym krytykiem sanacji i z tego powodu straci³ katedrê we Lwowie, a jednak jego artyku³ w prasie endeckiej po œmierci Pi³sudskiego to oddanie ho³du wielkiemu wrogowi politycznemu – tekst g³êbokoœci¹ myœli daleki by³ od poœmiertnych laurek partyjnych. Tarnawski jako dziennikarz i polityk widzia³ miejsce Polaków w wielkiej rodzinie narodów europejskich – gani³ wady narodowe, podsuwa³ inspiracje z Zachodu, zw³aszcza z Anglii, podkreœla³, ¿e rodacy, œwiadomi swojej historii powinni rzetelnie pracowaæ dla Ojczyzny, a nie tylko wykrzykiwaæ modne has³a patriotyczne. W jego ¿yciu dominowa³y dwie wielkie mi³oœci – literatura angielska, której najwiêkszym przedstawicielem by³ Szekspir i jego teatr oraz Polska.

Jesteœ historykiem kultury, nauki i oœwiaty. Kim najbardziej?

Pewnie ka¿dym po trochu – nie da siê w humanistyce sztucznie oddzieliæ przestrzeni badawczych, czego najlepszym przyk³adem s¹ dzie³a moich wielkich poprzedników w naszej katedrze na Uniwersytecie Jagielloñskim. Interesuje mnie cz³owiek i jego decyzje – przyczyny i skutki podejmowanych dzia³añ, ich konteksty, rozliczne niekonsekwencje oraz rozmaite sprzecznoœci, które s¹ wpisane w ¿ycie ka¿dego z nas. Przestrzenie, które podkreœli³eœ, a które mam wpisane jako specjalnoœæ mojej habilitacji, nie s¹ jedynymi, podejmowanymi przeze mnie. Zawsze ciekawi³y mnie historia dyplomacji, relacje ludzkie na pograniczach (kulturowych, narodowych, religijnych) oraz wytwory ludzkiego geniuszu. Cz³owiek mo¿e byæ jednym z najwspanialszych dzie³ Boga, ale gdy zaczyna skrêcaæ w niew³aœciwe œcie¿ki – równie¿ i jednym z najpodlejszych. Wszystko jest pochodn¹ codziennych wyborów, które jako temat badawczy s¹ fascynuj¹ce.

-Histori¹ interesuje siê niewiele osób. Przekonujê siê o tym niemal codziennie. W Polsce historia jest czêsto instrumentalizowana i unaradawiana, zaœ w USA marginalizowana. Niektórzy twierdz¹ nawet, ¿e nie warto siê ni¹ zajmowaæ. Co Ty na to?

-Wiêkszoœæ z nas traktuje historiê trochê w wydaniu jej dziewiêtnastowiecznego „ojca”, znakomitego historyka niemieckiego Leopolda von Rankego. Czyli szukamy tego, „jak by³o naprawdê”. Tymczasem klasycy historiografii byli ju¿ mocno krytykowani po I wojnie œwiatowej, kiedy udowodniono, ¿e pod p³aszczykiem bezstronnoœci i pozornej obiektywnoœci bardzo przekonywaj¹co

„sprzedawali” swoje wizje dziejów. Od dziesi¹tków lat uczula siê czytelników, ¿e ka¿da opowieœæ o przesz³oœci mówi czasem wiêcej o autorze i czasach, w których ¿yje ni¿ o przedstawionym temacie. Bardziej ufam zatem tym badaczom, którzy uczciwie przyznaj¹ siê do przyjmowanej metodologii, czyli spojrzenia, wed³ug którego czytaj¹ przesz³oœæ i pracuj¹ na zró¿nicowanych Ÿród³ach. Ci, którzy swoje dzie³a promuj¹ jako reprezentuj¹ce „polskie interesy”, „bezstronnoœæ” i „obiektywnoœæ” nie maj¹ z uczciwoœci¹ zbyt wiele wspólnego. To mo¿e powodowaæ trochê zamieszczania u czytelników, bo przecie¿ na co dzieñ wolimy proste rozwi¹zania i oczekujemy od badaczy jasnych prawd. Z pozoru s³usznie. Niestety, teraŸniejszoœæ, podobnie jak przesz³oœæ nigdy nie jest jednolita i prosta. St¹d politycy próbuj¹ nam wmówiæ, ¿e maj¹ ³atw¹ receptê na wszystko. W Polsce rz¹dz¹cy uwa¿aj¹, ¿e

najlepiej jest sterowaæ badaniami – a ¿e nie raz i nie dwa takie dzia³ania w przesz³oœci mia³y miejsce, wiêc o metody nietrudno.

W USA zawsze liczy³o siê „tu i teraz”, mo¿e poza kilkoma opowieœciami wpisanymi do kanonu – ale i te, fundamentalne momenty przesz³oœci, s¹ obecnie opowiadane na nowo wedle doraŸnych potrzeb. I to jest fascynuj¹ce w historii – nieustanny namys³ i dyskusja nadprzesz³oœci¹, które pozwalaj¹ nam lepiej odpowiedzieæ na bie¿¹ce wyzwania.

Czêsto bierzesz udzia³ w spotkaniach z historykami z ró¿nych krajów europejskich. Czy s¹ one dla Ciebie inspiruj¹ce?

Tylko w relacji z innymi jesteœmy w stanie lepiej poznaæ siebie. W okresie, który badam, tj. w drugiej po³owie XIX w. iw pierwszych dziesiêcioleciach XX stulecia, polscy uczeni pos³ugiwali siê kilkoma jêzykami, byli doskonale osadzeni w realiach nauki niemieckiej – jako najlepszej w ówczesnym œwiecie – i publikowali w jêzykach obcych. Nie mieli zatem kompleksów, które cechowa³y na przyk³ad polityków. Niestety, by³o ich ma³o. To s¹ dla mnie wzorce, które pokazuj¹, ¿e bycie Polakiem to w pierwszej kolejnoœci bycie cz³owiekiem, i ¿e to¿samoœæ narodowa jest tylko jedn¹ z to¿samoœci, które nas konstytuuj¹. Mamy przecie¿ równoczeœnie wiele ról spo³ecznych w ¿yciu. Marek Aureliusz, cesarz rzymski i znakomity filozof, napisa³: „Jako cesarz jestem pierwszy w Rzymie, jako cz³owiek jestem równy wszystkim ludziom na œwiecie”. Nawet on, jeden z najpotê¿niejszych ludzi na œwiecie, rozumia³, ¿e postrzeganie rzeczywistoœci w w¹skich kategoriach pañstwa, narodu, religii, to tylko niewielka i jak¿e uboga jej czêœæ. Spotkania z historykami z innych krajów, równie¿ badaj¹cych dzieje Polski i Polaków, to zawsze arcyinteresuj¹ca przygoda intelektualna. Nie muszê siê z nimi zgadzaæ, ale ich badania, dociekanie prawdy, próby jej interpretacji s¹ dla mnie ogromnym wyzwaniem, by spojrzeæ na jakoœæ swojej pracy. A uczeni maj¹ s³u¿yæ nauce i prawdzie – przyjêcie wszelkich innych punktów widzenia powinno byæ drugorzêdne i marginalne.

– Szczególn¹ rolê w Twoich kontaktach naukowych odgrywaj¹ spotkania z historykami czeskimi.

– Kilka lat temu zosta³em poproszony do udzia³u w grancie wyszehradzkim, w którym wraz z ekip¹ z Wêgier, Czech i S³owacji analizowaliœmy wp³yw Czechów na ¿ycie muzyczne Europy Œrodkowej w XIX w. Czesi to naród, który – choæ du¿o mniejszy od Polaków – jest du¿o bardziej muzykalny od nas, a ich wk³ad w historiê muzyki jest imponuj¹cy. Mia³em okazjê przekonaæ siê o tym wielokrotnie, przebywaj¹c na stypendiach m.in. w Pradze czy O³omuñcu. Jestem te¿ dyrektorem Archiwum Nauki, które od 20 lat wspó³pracuje z Instytutem Masaryka i Archiwum Czeskiej Akademii Nauk. Koledzy i kole¿anki z Czech imponuj¹ mi znajomoœci¹ jêzyków obcych, rozleg³oœci¹ zainteresowañ naukowych, ale te¿ prób¹ spojrzenia na omawiane zagadnienia z kilku punktów widzenia. Mo¿e wynika to z faktu, ¿e s¹ znakomicie osadzeni w tym, co robi¹ badacze anglo – i niemieckojêzyczni, a równoczeœnie doskonale znaj¹ swój zasób archiwalny, a nie tylko bazuj¹ na literaturze i obiegowych s¹dach. Równoczeœnie ich humor, dystans do siebie i tego, co robi¹ oraz smaczna kuchnia zaprawiona zawsze œwietnym piwem powoduj¹, ¿e trudno ich nie lubiæ.

– Jesteœ profesorem na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Jagielloñskiego, dyrektorem Archiwum Nauki Polskiej Akademii Umiejêtnoœci i Polskiej Akademii Nauk w Krakowie, pracujesz tak¿e w Kolegium Europejskim w war-

szawskim Natolinie. Jak to godzisz? Czy przy tym nawale zajêæ studenci maj¹ z Ciebie jakiœ po¿ytek?

To pytanie raczej do moich studentów, a nie do mnie. Na szczêœcie moje pierwsze i macierzyste miejsce pracy, tj. Alma Mater Iagellonica ma doœæ dobr¹ politykê kadrow¹. Dba, by uczeni, którzy tworz¹ spo³ecznoœæ uniwersytetu zajmowali eksponowane stanowiska i u³atwia im zadanie poprzez udzielanie zni¿ek dydaktycznych. Ma to pomóc w godzeniu ró¿nych obowi¹zków. Wynika te¿ z bardzo prozaicznego powodu – uczeni w Polsce w dalszym ci¹gu zarabiaj¹ œmiesznie ma³e pieni¹dze, co widaæ choæby po tym, ¿e coraz czêœciej przedstawiciele nauk matematyczno-przyrodniczych odchodz¹ z pracy i przenosz¹ siê do biznesu. Ci, którzy chc¹ pracowaæ w zawodzie, rzadko pracuj¹ na jednym etacie. Z drugiej strony, jako pracownik naukowo-dydaktyczny mam w pierwszej kolejnoœci prowadziæ badania i publikowaæ. Z dydaktyki jestem rozliczany przede wszystkim w Natolinie, który jako edukacyjna instytucja Unii Europejskiej jest dla mnie wzorem kszta³towania jakoœci pracy ze studentami i traktowania nauczycieli akademickich. Bez wzglêdu jednak na to, czy UJ, czy Kolegium Europejskie, bardzo nie lubiê marnowaæ czasu swojego i innych. Znajomi œmiej¹ siê, ¿e jestem doœæ mocno zdyscyplinowanym pracoholikiem, który wstaje codziennie o 4: 45 i w archiwum meldujê siê jako dyrektor ju¿ o szóstej rano. Bez wzglêdu na to, gdzie pracujê, nie lubiê pozorowania pracy i bylejakoœci. A osiem godzin w pracy rzadko oznacza jej wysok¹ jakoœæ. Uwa¿am, ¿e na uczelni mam nie tylko przekazywaæ wiedzê, ale promowaæ pozytywne wzorce przygotowuj¹ce studentów do radzenia sobie w doros³ym ¿yciu. Do nich zaliczam punktualnoœæ, dyscyplinê, wysokiej jakoœci przygotowanie i uczciwoœæ badawcz¹, ale równoczeœnie dobr¹ atmosferê. Mam nadziejê, ¿e niekiedy moi wspó³pracownicy i studenci widz¹, ¿e te cechy to nie pozory, ale sk³adaj¹ siê na etos, na którego realizacji zale¿y mi w pracy.

Ujmuje mnie Twoja naukowa i redakcyjna wiernoœæ Przemyœlowi.

– Moje rodzinne miasto jest niezmiennie miejscem i tematem moich licznych inicjatyw. Mieszkaj¹ w nim moi rodzice. Jako wiceprezes miejscowego Towarzystwa Przyjació³ Nauk staram siê wraz ze wspania³¹ grup¹ wspó³pracowników inicjowaæ liczne prelekcje, konferencje popularno-naukowe, czy inne inicjatywy. Jako redaktor naczelny odpowiadam za wydawanie „Rocznika Przemyskiego” – periodyku, który jest notowany w najwa¿niejszych bazach naukowych. TPN wspó³pracuje m.in. z uczonymi w USA, a w 2019 r. wydaliœmy anglojêzyczny numer poœwiêcony zaanga¿owaniu Polonii w odzyskanie przez Polskê niepodleg³oœci. Przemyœl od 24 lutego 2022 r., tj. od rosyjskiej inwazji na Ukrainê, to wa¿ne miejsce na mapie œwiata. Zaanga¿owanie je-

go mieszkañców zosta³o docenione, gdy¿ prezydent Ukrainy Wo³odymyr Ze³eñski nada³ mu tytu³ miasta-ratownika. St¹d oœrodek, który do niedawna kojarzy³ siê z du¿ym bezrobociem i tarciami polsko-ukraiñskimi prze¿ywa swoisty renesans. Cieszy mnie te¿ fakt, ¿e coraz wiêcej osób odkrywa, ¿e jest to bez dwóch zdañ naj³adniejsze miasto na Podkarpaciu o ponad tysi¹cletniej historii – co roku wygrywaj¹ce rywalizacjê z innymi oœrodkami województwa.

– Mój najwy¿szy szacunek budzi Twoje zaanga¿owanie w ochronê zwierz¹t. – Razem z bratem byliœmy wychowywani przez naszych rodziców ze zwierzêtami. Czasem zastanawiam siê, jak rodzice znajdowali czas na godzenie egzystencji tych wszystkich stworzeñ, tworz¹cych nasz ma³y mikrokosmos. W kamienicy, w robotniczej dzielnicy Przemyœla, by³a to doskona³a szko³a empatii, odpowiedzialnoœci, zrozumienia, ¿e istoty s³absze, a równoczeœnie od nas zale¿ne, maj¹ swoje potrzeby. Jako wychowanek miejscowych franciszkanów-reformatów zawsze lubi³em te¿ historie o kazaniach œw. Franciszka i œw. Antoniego adresowanych do zwierz¹t. Bez wzglêdu na prawdziwoœæ tych opowieœci pokazuj¹ one, ¿e ludzie czêsto nie doceniaj¹ tego, co maj¹ wokó³, zwierzêta zaœ pozwalaj¹ nam doceniæ prostotê w ¿yciu codziennym. Obdarzaj¹ nas te¿ bezgraniczn¹ mi³oœci¹. Nie mogê siê pogodziæ z tym, ¿e wci¹¿ tak wiele potworów ludzkich krzywdzi zwierzêta dla samej chêci zadania bólu i psychopatycznej satysfakcji. Ci, którzy maj¹ sk³onnoœci sadystyczne niech próbuj¹ je wy³adowywaæ na silniejszych od siebie – zobaczymy, czy tak ³atwo im pójdzie? Trzy lata temu adoptowa³em ze schroniska Skwarka. Mój pies sta³ siê moim nieodzownym towarzyszem: chodzi na wyk³ady, jeŸdzi œrodkami komunikacji publicznej, a w archiwum sta³ siê lubian¹ maskotk¹. Jego obecnoœæ pozwala roz³adowaæ niejeden konflikt i pokazuje, ¿e dogoterapia to nie bujda dla naiwnych.

–O czym marzy Tomasz Pud³ocki jako humanista?

-W roku wyborczym w Polsce pytanie o marzenia mo¿e byæ opacznie zrozumiane. Ale bez wzglêdu na to, jaki bêdzie wynik wyborczy, ¿ycie nauczy³o mnie dziêkowaæ za ka¿dy prze¿yty dzieñ w zdrowiu, kiedy zasypiam w przekonaniu, ¿e moi najbli¿si maj¹ siê dobrze i s¹ szczêœliwi. Naturalnie dla ka¿dego z nas szczêœcie oznacza co innego. Nie warto ¿yæ ¿yciem innych. Przywo³any ju¿ Marek Aureliusz pisa³: „Zajrzyj w siebie! W twoim wnêtrzu jest Ÿród³o, które nigdy nie wyschnie, jeœli potrafisz je odszukaæ”. Próbujê wiêc szukaæ i marzê o tym, by na mojej drodze zawsze byli ludzie, z którymi bêdziemy dla siebie inspiracj¹ do pokonywania w³asnych s³aboœci i odkrywania coraz to nowych pok³adów ¿ycia.

KURIER PLUS 8 LIPCA 2023 www.kurierplus.com 10
➭ 1
Tomasz Pud³ocki ze Skwarkiem.

Stany wewnêtrzne

Popo³udnie

No dobrze, przyznam siê. Kiedy by³am dzieckiem nie lubi³am jeŸdziæ na wieœ. Nawet nie jeŸdziæ, a chodziæ. Bo trasê –z mieszkania we wrzesiñskim bloku do oddalonego o nieca³e szeœæ kilometrów domu w S³omowie, pokonywaliœmy najczêœciej pieszo. Prababcia Rozalia i pradziadek Jakub dawno ju¿ tam nie mieszkali. Czy nasze ¿ycia zd¹¿y³y siê przeci¹æ? Weso³ego, skorego do ¿artów Jakubka, który przy stole nakrytym cerat¹ opowiada³ o wojskowej przesz³oœci i oszukiwa³ wnuki w karty, nie pamiêtam. By³am jeszcze w pieluszkach, gdy po¿egna³ siê ze œwiatem. Noszê jakieœ odpryski wspomnienia o Rozalii, umieraj¹cej na raka w olbrzymim – jak mi siê wtedy wydawa³o – ³o¿u, w pokoju, do którego nie wolno by³o nam zagl¹daæ, a w którym zawsze panowa³ przenikliwy ch³ód. I pachnia³o kroplami na ¿o³¹dek. Oraz maœci¹ z tygrysem. Ale nie jestem pewna, czy zapamiêtane obrazy ulepi³am z realnych prze¿yæ, czy raczej wyobra¿eñ, imaginacji, pods³uchanych rozmów doros³ych („strasznie siê mêczy³a”), cudzych opowieœci. Jedyn¹ osob¹ ¿yj¹c¹ w poroœniêtym winogronem domu, z któr¹ obcowa³am œwiadomie, acz niezbyt chêtnie, by³a siostra babuni – Kazia. D³ugo samotna, bezdzietna, wydawa³a siê

raczej ch³odna i nieprzystêpna. Nigdy nie nawi¹za³am z ni¹ bliskiej relacji, choæ ³aknê³am tego rodzaju czu³oœci, któr¹ obdarowuj¹ rodzice rodziców. Ci, niestety, szybko zmarli. Albo odeszli. I nie zd¹¿y³am zaznaæ œlepej mi³oœci wyra¿aj¹cej siê w niepohamowanym rozpieszczaniu i kulinarnym dogadzaniu. Tak przynajmniej relacjonowa³y kole¿anki na podwórku i chyba nie k³ama³y, bo kiedy zaprzyjaŸni³am siê z Aœk¹, zaprasza³a mnie czêsto po lekcjach do mieszkania swojej babci i zdarza³o siê, ¿e mi³a starsza pani w siwym koczku, czêstowa³a mnie obiadem. Najlepiej zapamiêta³am pierogi z jagodami, podane z kleksem bitej œmietany. I oszo³omienie faktem, ¿e kole¿anka nie chce ich jeœæ; krzywi siê i wybrzydza. A Pani Babcia za³amuje rêce, bo lepi³a je ca³y ranek! U nas w domu takie rarytasy na stole pojawia³y siê rzadko. Rodzice pracowali, a my biegaliœmy z kluczem na szyi. Choæ i to nie jest prawd¹. Klucz le¿a³ pod wycieraczk¹. Mama wraca³a z pracy zmêczona; objuczona zakupami. I zabiera³a siê do gotowania. Pierogi lepi³a wy³¹cznie na wigiliê. Ale pamiêtam knedle ze œliwkami. I wyborne naleœniki. Niewa¿ne. Wróæmy do S³omowa. Wsi, która niewiele mia³a wspólnego z bukolicznym obrazkiem doliny poroœniêtej kwieciem, któr¹ otacza³yby ³añcuchy gór, zielone futra lasów, szemrz¹ce potoki, czy jeziora o wodzie wielkiej i czystej. Nic z tych rzeczy. P³asko. Nudno. Bez wyrazu. Przy drodze sta³ dom, za którym rozci¹ga³y siê pola. Po tzw. obejœciu biega³y kury.

Szanuj pieni¹dz

Pieni¹dze rz¹dz¹ œwiatem. Gdy nie wiadomo o co chodzi, zawsze chodzi o pieni¹dze.

Nas³uchaliœmy siê takich m¹droœci i chêtnie w nie wierzymy.

Chcia³bym wierzyæ, ¿e jestem inny, i¿ nie przyk³adam do pieniêdzy takiej wagi, jak przeciêtny mieszkaniec Teksasu i Brooklynu, ale rzeczywistoœci nie zakrzyczê. Dopiero przy pewnym poziomie zamo¿noœci czy bezpieczeñstwa finansowego mo¿na sobie powiedzieæ, ¿e pieni¹dze nic nie znacz¹.

Mieszkam teraz w biednym kraju, w Trzecim Œwiecie. Na Filipinach, gdzie ceny ¿ywnoœci czy elektrycznoœci s¹ zbli¿one do polskich, minimalna pensja wynosi nie $1000 dolarów, jak w Polsce, lecz dwieœcie. Jak prze¿yæ za dwieœcie dolarów?

Przyzwyczajam siê do zupe³nie innej skali wydatków, do przeliczania banknotów na ma³e, ale wa¿ne rzeczy, które mogê za nie kupiæ. Staram siê odzwyczaiæ od przeliczania cen na amerykañskie czy polskie i obserwacji, ¿e to tanio, ¿e mnie na to staæ.

Tutejsza waluta to peso, a obecny kurs to 55 peso za dolara (czy 11 za z³otówkê). S¹ tu te¿ monety, ale przewa¿aj¹

banknoty o du¿ych nomina³ach. Ten niebieski to 1000 peso. ¯ó³ty to 500, jest te¿ zielone dwieœcie i potem fioletowe, czerwone i ¿ó³te, zwykle poniszczone papierki o nomina³ach 100, 50 i 20 PHP. Te zera nomina³u banknotu pozwalaj¹ zrozumieæ, ¿e to kawa³ pieni¹dza. Rikszarze czy sklepikarze czêsto maj¹ problem z wydaniem reszty z tysi¹ca. A przecie¿ to, w przeliczeniu, zaledwie $18 albo PNP90. Za tak¹ sumê to Stanach czy Polsce kupi siê mo¿e bu³ki i mleko w sklepie albo niez³y lunch w restauracji. Tutaj jednak, gdy raz na jakiœ czas wyci¹gam z bankomatu najwy¿sz¹ jednorazow¹ kwotê PHP 10,000, czyli poni¿ej dwustu dolarów, czujê siê jak bogacz.

Za przejazd motorkiem z przyczep¹, czyli trike, p³acê zwykle 100 peso, bo jestem bia³y, wiêc ze mnie zdzieraj¹. Miejscowi albo je¿d¿¹ zdezelowanymi, œmierdz¹cymi autobusami i p³ac¹ 10 peso, albo negocjuj¹ z kierowc¹ motoru ni¿sz¹ cenê i zabieraj¹ siê w kilka osób – dwie w przyczepie, jedna na siode³ku motoru za kierowc¹. Czasem dochodzi do tego dziecko, pies, jakieœ pakunki.

Jad¹ce do pracy dziewczyny z barów, czyli, mówi¹c wprost, prostytutki, te¿ zabieraj¹ siê w wiêkszej grupie. Zreszt¹ mieszkaj¹ te¿ razem, w kilka osób, w wynajmowanym mieszkanku, które kosztuje mo¿e piêæ tysiêcy na miesi¹c, ale rozk³ada siê to na 3-4 osoby.

Patrzê na te dziewczyny œci¹gniête z najbiedniejszych prowincji Filipin przez burdelmamy, które w tym celu je¿d¿¹ na wieœ, namawiaj¹ co ³adniejsze

W niewielkim chlewiku chrumka³y œwinki. Œmierdzia³o nawozem. Zwierzêtami. I drewnianym wychodkiem. Najbardziej romantycznym miejscem by³a stara studnia. I wysadzana kamieniami œcie¿ynka do niej prowadz¹ca. Oraz sad – szczególnie póŸnym latem, gdy w trawie le¿a³y s³odkie, przejrza³e gruszki. A ga³êzie bia³ej, czerwonej i czarnej porzeczki ugina³y siê od owoców. Uwielbia³am agrest; po³¹czenie kwaœnej skórki i s³odkiego mi¹¿szu. Bywa³o, ¿e zjada³am jeszcze ca³kiem zielony, nie przejmuj¹c siê konsekwencjami. M³odoœæ niczego siê nie boi. Nawet rozstroju ¿o³¹dka.

Z tamtych dni pamiêtam urywki. Bieganie nago w letnim deszczu. Dr¿¹ce cia³ka kurcz¹tek, kiedy braliœmy je na rêce. Ma³ego kotka bawi¹cego siê zwiniêtym w harmonijkê kawa³kiem gazety przytroczonym do sznurka. Kompot z wiœni. Opalane nad ¿eliwnym piecem pajdy wiejskiego chleba. Kalendarz œcienny, z którego zrywano kartki. Szklanki w metalowych koszyczkach, kryszta³owe popielnice, packi na muchy – przedmioty, których nie zna³am z rodzinnego domu. Obrazy œwiêtych na œcianach. Porcelanow¹ kurê, w której chowano kosztownoœci. Stó³ przykryty cerat¹. Gumofilce pod drzwiami. Pamiêtam wizytê u s¹siada, który hodowa³ krowy. Obezw³adniaj¹cy fetor obory. A potem ciep³e mleko w kance, którym czêstowa³ mê¿czyzna ze z³otym zêbem. I ¿e zrobi³o mi siê niedobrze. I ¿e na podwórku by³o straszne b³oto. Wielkopolska wieœ lat 80-tych bardziej przypomina³a klimatem miejsce z ksi¹¿ki „Niepokój przychodzi o zmierzchu”, ni¿ sielski obrazek prezentowany przez „Dzieci z Bullerbyn”. Na podwórku

naœmiewaliœmy siê z „wieœniaków”. I nasze ma³o rozgarniête g³owy nie potrafi³y wymyœleæ nic równie okropnego, co koniecznoœæ mieszkania na wsi. Bez centralnego ogrzewania i kanalizacji. A dzisiaj? Dzieci korporacji uciekaj¹ do lasu i ¿yj¹ bez pr¹du i bie¿¹cej wody, bo taka moda. Robi¹ zdjêcia bosych stóp dotykaj¹cych trawy i pisz¹: #grounding, #earthing, #slowlife. Myœlê o letnich popo³udniach w S³omowie, zrywaj¹c czarne porzeczki w ogródku amerykañskiej przyjació³ki. Po przesz³o dwudziestu latach znowu czujê smak zapamiêtany z dzieciñstwa, którego nie da siê porównaæ z niczym innym. Mro¿one porzeczki, które kupujemy w polskich sklepach, choæ pyszne, maj¹ inn¹ fakturê i pachn¹ inaczej ni¿ te, prosto z krzaka. Nagrzane s³oñcem, cierpkie, s³odkie. Znowu mam osiem lat i palce czerwone od soku.

„Przesz³oœæ zbiera siê w popo³udniach, tam czas wyraŸnie zwalnia, przysypia w k¹tach, mru¿y oczy jak kot w œwietle wpadaj¹cym przez ¿aluzje. Kiedy wspominamy, zawsze jest popo³udnie, a przynajmniej ja tak mam. Wszystko jest zalane œwiat³em. Z fotografii wiem, ¿e popo³udniami mo¿na liczyæ na najlepsze œwiat³o na ekspozycjê. Poranne œwiat³o jest jeszcze m³ode, ostre. Popo³udniowe – stare, zmêczone i powolne. Prawdziwe ¿ycie œwiata i cz³owieka mo¿na opisaæ za pomoc¹ kilku popo³udni, za pomoc¹ œwiat³a kilku popo³udni, które s¹ popo³udniami œwiata”.* ❍

*Georgi Gospodinow, Schro przeciwczasowy.

Zapraszamy na stronê Autorki: www.stanywewnetrzne.com

dziewczyny do pracy w barze, podsuwaj¹ kontrakt na wy³¹cznoœæ, oferuj¹ pomoc w znalezieniu mieszkania, posi³ki.

Czy to jedzenie jest w kontrakcie, czy dziewczyny same sobie kupuj¹, jest zawsze biednie. Bia³y ry¿, sma¿ony kurczak albo ryba. Albo ry¿ i zupa. Kosztuje to oko³o stu peso. Czasem kupujê sobie takie ohydne jedzenie (co ju¿ raz przyp³aci³em powa¿nym rozstrojem ¿o³¹dka).

Ju¿ teraz rozumiem, ¿e sto peso to spory pieni¹dz, bo mo¿na siê za to najeœæ.

Danie w restauracji, zw³aszcza z zagraniczn¹ kuchni¹, to zwykle 300-400 peso plus drinki. Na dolary wychodzi niedrogo, ale Filipinka nie pójdzie do takiej restauracji, chyba ¿e zaprosi j¹ jakiœ Americano.

Co atrakcyjniejsze dziewczyny z barów i tak jednak zarabiaj¹, jak na Filipiny, nieŸle, bo mog¹ schowaæ do kieszeni wiêcej ni¿ po³owê tego, co zap³aci za ni¹ w klubie klient (obecne stawki to 3500 do 5000 peso, czyli 65 do 90 dolarów).

S¹ dziewczyny popularne, maj¹ce nawet kilku klientów dziennie. Ale s¹ i te nie³adne, nieœmia³e, starsze, których nikt nie chce.

Kolejnym Ÿród³em zarobku s¹, dla dziewczyn barowych oraz kelnerek, lady’s drinks. Jeœli jakaœ dziewczyna na scenie – albo kelnerka – szczególnie spodoba siê klientowi, proponuje jej drinka, który zwykle kosztuje nie 100-150 peso, jak jego piwo, lecz 350. Dziewczyna czasem zamawia soczek, a czasem ubzdryngala siê tequil¹ – zale¿y, jaki ma plan dzia³ania. Z tych 350 zatrzymuje dla siebie 100. Kelnerki maj¹ dzienn¹ stawkê 100-200 peso (2-4$!) wiêc strasznie im na tych drinkach zale¿y. A ja, jako ¿e mam miêkkie serce i w¹trobê, im te drinki kupujê. W podziêkowaniu wys³uchujê

opowieœci o ich trudnym ¿yciu i zaprzyjaŸniam siê z nimi na fejsie.

Tak teraz widzê ¿ycie. Banknoty o wielkim nominale, budz¹ce szacunek i drobne wydatki: na wodê mineraln¹, dezodorant, pralniê. Tak ¿yj¹ tu wszyscy, a nawet prostytutki odk³adaj¹, ile mog¹, by wys³aæ rodzinie na wsi.

Patrzê z rozczuleniem na taniutkie pantofle na wysokich obcasach, jakie sobie te dziewczyny kupuj¹ do pracy. Na z³a¿¹cy z paznokci tani lakier, d¿insy i sukienki nieznanych firm.

Przedtem przygl¹da³em siê jeszcze wiêkszej biedzie na wsi, u Marii. Tam te¿ siê rozczula³em widz¹c, jak moja waliza firmy Samsonite, któr¹ wypakowa³em prezentami od siebie i moich przyjació³, a któr¹ u niej zostawi³em, s³u¿y teraz jako – jedyna w domu – szafka. Mieszka³em w gospodarstwie domowym, w którym by³a jedna para no¿yczek i ani jednego d³ugopisu, a szkolne mundurki wiesza³o siê na gwoŸdziu wbitym w œcianê.

Moje ¿ycie w Stanach wspominam jako nieustann¹ troskê o pieni¹dze. Wszyscy mieliœmy tam wielkie wydatki, których nie sposób by³o unikn¹æ: czynsz, po¿yczka na dom, karty kredytowe, ubezpieczenie, czesne za szko³ê. Niemniej za to, co zosta³o, pozwalaliœmy sobie na wiele: wyjœcie do restauracji, markowe ubrania, zagraniczne wakacje, aparaty fotograficzne, sprzêt wêdkarski.

Tak¿e w Polsce, jak potem zobaczy³em, standard ¿ycia tak siê podniós³, ¿e czymœ oczywistym sta³y siê samochody, zmywarki do naczyñ, rowery i markowe buty dla dzieci.

Nie mam tu tych rzeczy i dobrze mi z tym. A nadwy¿ki pieni¹dza wydajê roztropnie: kupuj¹c obcym kobietom drogie, rozwodnione drinki. ❍

11 www.kurierplus.com KURIER PLUS 8 LIPCA 2023
*
Jan Latus

Kolonialne ambicje II Rzeczpospolitej

Polska w swojej historii nigdy nie posiada³a zamorskich kolonii, choæ polscy królowie byli legalnymi w³aœcicielami wyspy Tobago na Karaibach. Osiedlali siê tam £otysze i Holendrzy z nale¿¹cej do Polski Kurlandii w Inflantach i nazwali tê tropikaln¹ wyspê Now¹ Kurlandi¹. Powsta³o tam nawet miasto Casimishafen nazwane tak na czeœæ króla Jana Kazimierza i kto wie, mo¿e Robinson Crusoe by³ poddanym polskiego króla. Osadnictwo za³ama³o siê tam po potopie szwedzkim i nêkan¹ atakami piratów wyspê odsprzedano angielskim kupcom.

Kiedy europejskie mocarstwa kolonialne dzieli³y pomiêdzy siebie œwiat, Polska by³a pod zaborami i sama by³a koloni¹ obcych mocarstw. Idea posiadania zamorskich terytoriów by³a jednak w Polakach tak mocna, ¿e wkrótce po odzyskaniu niepodleg³oœci zaczêto rozwa¿aæ mo¿liwoœæ zdobycia kolonii dla odrodzonej Rzeczpospolitej i traktowano to niezwykle powa¿nie. Uwa¿ano, ¿e kolonie s¹ priorytetow¹ spraw¹ dla przysz³oœci kraju, bo rozwi¹zywa³yby problem przeludnienia, pozwoli³by na pozyskanie tanich surowców i otwarcie nowych rynków zbytu dla polskich towarów.

Ju¿ 1 paŸdziernika 1918 r. kontradmira³ Kazimierz Porêbski, maj¹c takie w³aœnie cele na uwadze za³o¿y³ Stowarzyszenie Pracowników na Polu Rozwoju ¯eglugi „Bandera Polska”, do którego tylko w ci¹gu pierwszego roku dzia³alnoœci wst¹pi³o 20 tysiêcy cz³onków! W 1924 roku organizacja zmieni³a nazwê na Ligê

Morsk¹ i Rzeczn¹, a w 1930 r. na Ligê

Morsk¹ i Kolonialn¹. Ju¿ sama nazwa nie pozostawia³a ¿adnych w¹tpliwoœci co do zamorskich ambicji Polski. Na czele Ligi stan¹³ wówczas genera³ Gustaw Orlicz-Dreszer, bohater wojny z bolszewikami i aktywny uczestnik przewrotu majowego Pi³sudskiego z 1926 roku. Orlicz-Dreszer by³ osob¹ niezwykle aktywn¹ i energiczn¹ i pod jego zarz¹dem Liga Morska i Kolonialna sta³a siê organizacj¹ masow¹, do której nale¿a³o milion cz³onków w tym wiele wp³ywowych osobistoœci polskiej polityki. Jej oddzia³y utworzono w USA, Maroko, Austrii, Czechos³owacji, Australii, Francji, a nawet w Mand¿ukuo, czyli marionetkowym pañstwie utworzonym przez Japoniê w Mand¿urii.

Wydawany przez LMiK miesiêcznik „Morze” rozchodzi³ siê w nak³adzie 228 tysiêcy egzemplarzy! Inna publikacja – „Polska na Morzu” – mia³a nak³ad 370 tysiêcy egzemplarzy. LMiK wyda³a co najmniej 250 ksi¹¿ek o tematyce morskiej, a za jej pieni¹dze zrealizowano 30 filmów oœwiatowo propagandowych, promuj¹cych ideê kolonii. W 1933 roku z okazji Œwiêta Morza wydano p³ytê gramofonowa z przemówieniem genera³a Orlicza-Dreszera na temat obecnoœci Polski na morzu. Panowa³a wówczas opinia, ¿e ta p³yta powinna znaleŸæ siê w ka¿dym polskim domu. Genera³ potrafi³ wzbudziæ w Polakach niezwyk³y entuzjazm i ze swoim przekazem dociera³ do m³odzie¿y, która masowo garnê³a siê najpierw do ¿eglarstwa, a potem szuka³a swojej przysz³oœci w polskiej flocie handlowej i wojennej.

Dzialalnoœæ genera³a Orlicz-Dreszera przerwa³a jego œmieræ w katastrofie lotniczej, w lipcu 1936 roku. Nowo poœlubiona ¿ona genera³a – Olga Elwira Staliñska

wraca³a z USA do Polski transatlantykiem „Pi³sudski” i Orlicz-Dreszer chcia³ jej pomachaæ na powitanie z samolotu. Z nie-

wiadomych przyczyn niewielka awionetka runê³a w morze i genera³ zgin¹³ na miejscu. Poniewa¿ by³ rozwodnikiem, proboszcz parafii w Gdyni Oksywie nie chcia³ wpuœciæ do koœcio³a trumny z cia³em genera³a, ale oddzia³ marynarzy b³yskawicznie zdemontowa³ drzwi i nabo¿eñstwo pogrzebowe siê odby³o. Uczestniczy³o w nim wiele tysiêcy osób. Po pogrzebie marynarze b³yskawicznie zamontowali drzwi z powrotem.

Pierwszym miejscem, w którym zamierzano za³o¿yæ polskie kolonie by³a Afryka. Wybrano Angolê i to w³aœnie tam pop³ynê³a polska ekspedycja. Angola by³a wówczas koloni¹ portugalsk¹ i rz¹d w Lizbonie zaalarmowany rozwojem wypadków zatrzyma³ nap³yw polskich osadników.

Gdy nie uda³o siê za³o¿yæ polskiej kolonii w Angoli, próbowano to zrobiæ na Madagaskarze. Madagaskar wydawa³ siê dla Polaków doskona³ym miejscem na koloniê, bo wci¹¿ pamiêtano wspania³¹ legendê o konfederacie barskim i zes³añcu na Syberiê – Maurycym Beniowskim, którego mieszkaj¹cy na wyspie Malgasze obrali swoim królem. W 1935 roku na Madagaskar pojecha³y dwie polskie delegacje. Jednej przewodzi³ major Mieczys³aw Lepecki, a drugiej znany pisarz Arkady Fiedler. Madagaskar mia³ dosyæ ziemi, któr¹ mogliby uprawiaæ polscy rolnicy, ale ogromna wyspa by³a w tym czasie koloni¹ francusk¹. Francja, mimo propolskich sympatii nie zamierza³a oddaæ Polsce ¿adnego swojego terytorium zamorskiego. Do tego Fiedler uzna³, ¿e inwestycja w Madagaskar by³aby dla Polski nieop³acalna. Próbowano nak³oniæ Francjê aby zrezygnowa³a na rzecz Polski z Gwinei albo z utraconego przez Niemcy po I wojnie œwiatowej Kamerunu, ale Francuzi stanowczo i zdecydowanie odmówili.

Wtedy pojawi³ siê egzotyczny projekt przejêcia dla Polski Liberii. Do Warszawy przyjecha³ dr Leo Sajous, przedstawiciel liberyjskiego rz¹du, proponuj¹c Polsce w zamian za pomoc militarn¹ w t³umieniu panuj¹cej w tym kraju wojny domowej szereg ustêpstw. Polskim osadnikom obiecano dzier¿awê ziemi pod plantacje na 50 lat, gdzie mogliby uprawiaæ kawê, kakao, kauczuk, bawe³nê i ry¿. Polacy mieli wydobywaæ znajduj¹ce siê na terenie Liberii bogactwa naturalne i otrzymaæ gwarancje najwy¿szego uprzywilejowania w handlu.

Polska mia³a tak¿e zorganizowaæ ¿eglugê przybrze¿n¹ i strefê wolnoc³ow¹. W przypadku wojny Liberia mia³a dostarczyæ Polsce 100 000 ¿o³nierzy. Projekt wygl¹da³ niezwykle obiecuj¹co i w 1934 roku do Liberii pojecha³a delegacja Ligi Morskiej i Kolonialnej podpisaæ odpowiednie umowy. Do Afryki wyruszy³ parowiec „Poznañ” z pierwszymi kolonistami na pok³adzie i ³adunkiem polskich towarów. Wœród nich znajdowa³o siê 500 emaliowanych

nocników. Kiedy statek przybi³ do Monrowii okaza³o siê, ¿e port nie posiada odpowiedniego dŸwigu aby wy³adowaæ polskie towary. Atmosfera by³a jednak doskona³a, bo liberyjskich celników podejmowano œliwowic¹. Kiedy wreszcie uda³o siê opró¿niæ statek, polscy koloniœci niesieni przez krajowców w hamakach, ruszyli przej¹æ obiecane im plantacje. Uprawy niestety nie uda³y siê, bo zosta³y dwukrotnie zaatakowane przez szarañczê. Jakby tego by³o ma³o, polscy koloniœci nieprzyzwyczajeni do afrykañskiego klimatu zaczêli chorowaæ na malariê. Liberia by³a wczeœniej w sferze wp³ywów amerykañskich i USA dosyæ póŸno zorientowa³o siê w zapêdach kolonialnych Polaków. W gazetach alarmowano, ¿e „Liberia mo¿e byæ poch³oniêta przez ¿ar³oczn¹ Polskê!” Oskar¿ano Polaków o handel broni¹ i zaostrzono polsko-amerykañskie relacje polityczne. W tej sytuacji Liga Morska i Kolonialna postanowi³a wycofaæ siê z coraz bardziej powa¿nej afrykañskiej awantury. Decyzjê przyspieszy³o och³odzenie stosunków z rz¹dem Liberii, którego przyczyn¹ by³y nieszczêsne nocniki. Pocz¹tkowo Liberyjczycy nie bardzo wiedzieli do czego maj¹ s³u¿yæ takie dziwne naczynia, a kiedy im to wyjaœniono wpadli w oburzenie. Nocniki nie mia³y pokrywek, odgradzaj¹cych u¿ytkownika od niemi³ych woni przez co krajowcy uznali, ¿e Polacy uwa¿aj¹ ich za dzikusów i siê po prostu obrazili.

Po opuszczeniu Liberii stosunki polsko-amerykañskie natychmiast wróci³y do normy i zachêceni tym Polacy chcieli tanio nabyæ jakiœ kawa³ek ziemi na Antarktydzie, ale Amerykanie nie zamierzali niczego Polsce odst¹piæ.

Najwiêksze szanse na utworzenie polskiej, zamorskiej kolonii nios³a ze sob¹ Brazylia. Polacy osiedlali siê tam ju¿ od lat 70-tych XIX wieku. Zamieszkiwali spore terytorium w stanach Parana, Santa Catharina i Rio Grande do Sul. Najwiecej z nich mieszka³o w okolicach miasta Kurytyba, gdzie powstawa³y polskie szko³y, w tym gimnazjum i wydawano kilkanaœcie polskich gazet. Do 1914 roku w Brazylii osiedli³o siê ponad 120 tysiêcy Polaków i po odzyskaniu przez Polskê niepodleg³oœci by³o wielu chêtnych na nowe ¿ycie w Brazylii. Nie umknê³o to uwadze Ligi Morskiej i Kolonialnej, która wspiera³a tak¹ emigracjê i pomaga³a Polakom w zakupie ziemi.

Planowano zakup dwóch milionów hektarów ziemi, któr¹ zamierzano przekazaæ polskim osadnikom. Centralnym miejscem polskiej kolonii w Brazylii mia³o byæ miasto nazwane Morska Wola, pod którego budowê kupiono obszar o wielkoœci po-

nad 50 tysiêcy hektarów. Ka¿dy polski osadnik dostawa³ tam na start 25 hektarów uprawnej ziemi. Ka¿dy kto chcia³ zamieszkaæ w mieœcie, dostawa³ dzia³kê o powierzchni 600 metrów kwadratowych. Polskie miasta i miasteczka w Brazylii mia³a po³¹czyæ zbudowana przez LMiK linia kolejowa. Pocz¹tkowo ca³y projekt rozwija³ siê znakomicie by wkrótce lec w gruzy po tym, jak polska Polonia w Brazylii podzieli³a siê na szereg frakcji i zwalcza³a siê nawzajem. Dziennikarz wydawanej w Kurytybie „Polskiej Prawdy”, Ignacy Sklarski pisa³: „Jesteœmy silnie rozbici na dwie zwalczaj¹ce siê grupy: lewicowo-postêpowych i kleryka³ów. Tote¿ mamy podwójne organizacje spo³eczne i kulturalno-oœwiatowe. Nale¿ê do emigracji z pierwszego dziesi¹tka XX wieku. Dopóki nie zjawili siê u nas misjonarze, ¿yliœmy wszyscy w idealnej zgodzie. Ksiê¿a wprowadzili intrygi, rzucali kalumnie, wypowiedzieli otwart¹ wojnê „heretykom”. Dopóki ¿yje stara generacja, ani nie ma mowy o zgodzie i wspó³pracy. Ciemnota i podjudzanie przez kler jest w naszych emigracyjnych warunkach chorob¹ ju¿ nieuleczaln¹”. Mimo to polska emigracja w Brazylii by³a w stanie stworzyæ 335 stowarzyszeñ i ponad 200 szkó³. W 1938 roku w³adze brazylijskie, pod pretekstem bezpieczeñstwa kraju zakaza³y ich dzia³alnoœci. Rz¹d Polski nie zdecydowa³ siê na pomoc mniejszoœci polskiej w Brazylii, a Liga Morska i Kolonialna nie mia³a do tego odpowiednich uprawnieñ. Ponad 200 tysiêcy polskich osadników pozostawiono w³asnemu losowi. Wiele polskich rodzin z tamtych czasów przetrwa³o do dziœ, ale przez lata jakie minê³y od tamtych czasów utracono na zawsze jêzyk polski.

Polskie plany kolonialne leg³y w gruzach wraz z rozpoczêciem II wojny œwiatowej.

KURIER PLUS 8 LIPCA CZERWCA 2023 www.kurierplus.com 12
Arkady Fiedler na Madagaskarze. Genera³ Gustaw Orlicz-Dreszer. Manifestacja poparcia dla polskich kolonii.

El¿bieta Baumgartner radzi

Uwa¿aj na ubezpieczenie kredytu

El¿bieta Baumgartner

Ubezpieczenie kredytu, to dla firm asekuracyjnych intratny biznes o wartoœci prawie 12.5 miliarda dolarów rocznie. A czy jest ono korzystne dla ciebie? Przeczytaj, ¿eby nie sta³o ci siê to, co pewnej mieszkance Jacksonville, FL, która zaci¹gnê³a kilka po¿yczek na kwotê piêciu tysiêcy dolarów, by kupiæ meble i sprzêt domowy nie wiedz¹c, ¿e przez dwa lata zap³aci³a ponad 1,700 dol. za ubezpieczenie kredytu.

Na czym polega ubezpieczenie kredytu Ubezpieczenie kredytu (credit insurance) daje po¿yczkodawcy gwarancjê, ¿e udzielona po¿yczka zostanie sp³acona. Jest to polisa ubezpieczeniowa, na mocy której firma asekuracyjna sp³aci zaci¹gniêty kredyt, je¿eli klient umrze, zostanie niezdolny do pracy czy stanie siê bezrobotny. Sprzedawcy samochodów, firmy finansowe, a tak¿e banki zachêcaj¹ klientów do wykupienia ubezpieczenia kredytu, a nawet wpisuj¹ je do kontraktów bez pytania. Klient p³aci i nie wie za co, albo godzi siê na wykupienie ubezpieczenia w obawie przed odmow¹ po¿yczki.

Uwaga: W odró¿nieniu od ubezpieczenia na ¿ycie, klient mo¿e zgodziæ siê na ubezpieczenie kredytu ustnie i nie musi podpisaæ formalnego kontraktu.

Uwa¿aj wiêc, gdy wype³niasz wniosek o po¿yczkê czy kartê kredytow¹. Postawienie nieprzemyœlanej parafki mo¿e kosztowaæ ciê krocie!

Dobry biznes dla firm ubezpieczeniowych Firmy finansowe maj¹ wiele powodów do wpychania klientom ubezpieczenia kredytu.

➦ Uzyskuj¹ gwarancjê, ¿e po¿yczka zostanie im sp³acona.

➦ Zarabiaj¹ du¿e komisowe od sprzedanych polis.

➦ Dok³adaj¹ cenê ubezpieczenia do po¿yczki i od sumy licz¹ odsetki. Innymi s³owy, sprzedaj¹ ubezpieczenie na raty. Oprocentowanie bywa bardzo wysokie, dochodz¹ce do dwudziestu procent w przypadku po¿yczek samochodowych czy osobistych (personal loan).

Ubezpieczenie kredytu jest znakomitym biznesem, wartym w USA ponad 7 miliardów dolarów rocznie. Consumer Federation of America uwa¿a, ¿e klienci nadp³acaj¹ co najmniej miliard rocznie i ¿e jest to „najwiêksze w kraju ubezpieczeniowe oszustwo”.

Marny biznes dla klientów Ubezpieczenie kredytu chroni po¿yczkodawcê, a nie klienta. Ponadto jest kosztowne i przez klienta op³acane.

Typowe ubezpieczenie na ¿ycie wyp³aca klientom 70 centów w formie odszkodowañ na ka¿dego dolara pobranego w formie sk³adek. Natomiast ubezpieczenie kredytu wyp³aca tylko 43% (wed³ug National Association of Insurance Commissioners), co czyni je prawdziw¹ z³ot¹ ¿y³¹ dla firm asekuracyjnych. Obroñcy praw konsumentów wykazuj¹, ¿e cena ubezpieczenia kredytu jest bardzo zawy¿ona, a ponadto ma ono tak wiele luk w kontraktach, ¿e firmy ubezpieczeniowe czêsto unikaj¹ wyp³acenia odszkodowañ. Coraz czêœciej konsumenci

buntuj¹ siê i s¹downie dochodz¹ swoich praw.

Pomyœl, zanim podpiszesz

Oto co powinieneœ wiedzieæ, gdy zwrócisz siê do banku czy innej instytucji po po¿yczkê:

➦ Czêsto ubezpieczenie kredytu jest zbêdne, bowiem sam nabytek (samochód, sprzêt elektroniczny, dom) jest zastawem, który po¿yczkodawca przejmie wobec niewyp³acalnoœci klienta.

➦ The Truth-in-Lending Act zobowi¹zuje po¿yczkodawców do wyjawienia wszelkich kosztów przed podpisaniem kontraktu.

➦ W wielu stanach nie masz zupe³nie obowi¹zku wykupiæ ubezpieczenia kredytu. Zajrzyj na witrynê swojego stanowego Departamentu ds. Ubezpieczeñ (Department of Insurance), by dowiedzieæ siê szczegó³ów.

➦ Zanim zdecydujesz siê na zakupienie ubezpieczenia kredytu, dowiedz siê co ono zabezpiecza i w jakich sytuacjach (bezrobocie, œmieræ, niepe³nosprawnoœæ). Jakie s¹ definicje tych okolicznoœci i procedura sk³adania roszczeñ?

➦ Pamiêtaj, ¿e wcale nie musisz wykupiæ ubezpieczenia od po¿yczkodawcy.

Masz prawo sam znaleŸæ tañsze ubezpieczenie.

nie jest prawnikiem, a artyku³ ten nie powinien byæ uwa¿any za poradê prawn¹. Jest autork¹ wielu ksi¹¿ek-poradnikówo profilu finansowym i konsumenckim, m.in. „Powrót do Polski”, „Emerytura polska i amerykañska”, „Ubezpieczenie spo³eczne Social Security”, „WEP: Jak walczyæ z redukcj¹ Social Security dla Polaków” i wielu innych. S¹ one dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo bezpoœrednio od wydawcy Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-224-3492

www.PoradnikSukces.com

poczta@poradniksukces.com

Mo¿na inaczej Je¿eli uwa¿asz, ¿e ubezpieczaj¹c po¿yczkê czynisz przys³ugê w³asnej rodzinie na wypadek swojej œmierci, zastanów siê jeszcze raz. Potrzebujesz dobrego ubezpieczenia na ¿ycie, które wyp³aci nie kilka, ale kilkaset tysiêcy w razie twojej œmierci i pozwoli nie tylko na sp³acenie d³ugów, ale i na wykszta³cenie osieroconych dzieci i zapewnienie utrzymania rodzinie. Doradcy finansowi radz¹ przeciêtnemu ¿ywicielowi rodziny wykupienie ubezpieczenia term life insurance na kwotê przynajmniej piêciokrotnego rocznego wynagrodzenia, a najlepiej na milion dolarów, w zale¿noœci od twoich zarobków i kosztów utrzymania.

Nie ubiegaj siê o emeryturê zanim nie poznasz przepisów i pu³apek

Labirynt emerytur imigranta

wyjaœniaj¹ unikalne ksi¹¿ki El¿biety Baumgartner

„Emerytura polska i amerykañska” – ich ³¹czenie i skutki Umowy o zabezpieczeniu spo³ecznym. Cena $35 + $5 za przesy³kê.

„WEP: Jak walczyæ z redukcj¹ Social Security dla Polaków”. Unikalne informacje. Cena $30 + $5 za przesy³kê.

„Ubezpieczenie spo³eczne Social Security”. Dowiedz siê, jak maksymalizowaæ œwiadczenia swoje i rodziny. $35 +$5 za przesy³kê.

Równie¿: „Powrót do Polski” ($35+$5), „Emerytura reemigranta w Polsce” – dla seniorów wracaj¹cych do kraju ($35+$5), „Obywatelstwo z przeszkodami” ($35+$5).

Ksi¹¿ki s¹ uaktualnione na rok 2023 i dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo od wydawcy: Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 718-224-3492

www.PoradnikSukces.com

13 www.kurierplus.com KURIER PLUS 8 LIPCA 2023

Zamów og³oszenie drobne

● INSTALACJA NOWYCH BOILERÓW

● ZAMIANA BOILERÓW OLEJOWYCH NA GAZOWE

● USUWANIE GAS, NATIONAL GRID, DEPT OF BUILDINGS VIOLATIONS

● RPZ/BACKFLOW PREVENTER INSTALACJA & COROCZNE SERWISY

● CON ED/ NATIONAL GRID GAS SERVICE RESOTRATION

● INSPEKCJE SYSTEMÓW LINII GAZOWYCH ZGODNIE Z LOCAL LAW 152

Cena $10 za maksimum 30 s³ów

Anna-Pol Travel

821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423

WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

ANIA TRAVEL AGENCY

57-53 61st Street, Maspeth, N.Y Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653

✓ Bilety Lotnicze ✓ Wysy³ka pieniêdzy i paczek

✓ T³umaczenia ✓ Sprawy imigracyjne

✓ Notariusz

Nauka gry

na fortepianie, gitarze i skrzypcach oraz lekcje œpiewu

Szko³a z tradycjami

Rejestracja Bo¿ena Konkiel

tel. 718-609-0088 email: Kobomusic@verizon.net

MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT

Us³ugi w zakresie:

Zapraszamy do s³uchania Radio RAMPA na czêstotliwoœci WSNR 620 AM w NY, NJ, CT w soboty od 15:00 do 21:00

Zasiêg Radio RAMPA 620 AM to piêæ dzielnic Nowego Jorku, a tak¿e Long Island, stany New Jersey i Connecticut, czyli najwiêksze skupiska Polonii na Pó³nocno-Wschodnim Wybrze¿u USA. Ponadto, sobotni¹ audycjê, bez zmian, s³uchaæ bêdzie mo¿na za poœrednictwem naszej strony internetowej www.RadioRAMPA.com oraz aplikacji RAMPA na telefony komórkowe. Wszystko bezp³atnie.

✓ Ksiêgowoœæ

✓ Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

✓ Rejestracja biznesu i licencje

✓ Konsultacje

✓ Bezpodatkowa zamiana domów

✓ #SS - korekty danych

Email: Info@mpankowski.com

✓ Rozliczenia podatków indywidualnych i biznesowych (jeden w³aœciciel, partnerstwo, korporacja),

✓ Pe³n¹ ksiêgowoœæ ✓ Rejestracjê i rozwi¹zywanie biznesów 110 Norman Ave, Brooklyn, NY 11222 718-383-0043 lub 917-833-6508

KURIER PLUS 8 LIPCA 2023
14
www.kurierplus.com
96 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222 Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

Instagram dawnych wieków

Kruk krukowi niekiedy obcy

Rozdziobi¹ nas kruki, wrony – tytu³ s³ynnego opowiadania Stefana ¯eromskiego stawia na równi te gatunki ptaków: oba wielkie, czarne, paskudne, ¿ywi¹ce siê padlin¹. Nie œpiewaj¹, ale niemile kracz¹. Pozwolê sobie pójœæ w œlady polskiego pisarza iw niniejszym tekœcie tak¿e zrównaæ kruki z wronami – ostatecznie z daleka na obrazach wygl¹daj¹ tak samo.

Krucza symbolika

Oto dzie³o duñskiego, a mo¿e niemieckiego artysty, Augusta Friedricha Albrechta Schencka pt. Cierpienie. W tym cyklu móg³by siê znaleŸæ wœród owiec, ale poniewa¿ pisa³em a¿ za du¿o na ich temat w swoim czasie, wiêc ten wizerunek przesun¹³em do „kruków”.

Symbolika obrazu nie ulega w¹tpliwoœci. Przedstawia on owcê w jakimœ zimowym, mroŸnym krajobrazie, stoj¹c¹ nad martwym cia³em jagniêcia, jej dziecka. Stru¿ka krwi na œniegu œwiadczy o gwa³townym zgonie. Owca zapewne pobekuje z rozpaczy – para z jej pyska œwiadczy o jej p³aczu. Jej krzyk, jej zawodzenie s¹ jednak daremne. Otoczona przez stado posêpnych czarnych ptaków nie mo¿e liczyæ na wspó³czucie czy choæby zrozumienie bólu. Drapie¿ne ptaszyska czekaj¹ tylko na swój ³up – kiedy bêd¹ mog³y po¿ywiæ siê bezpieczne miêsem jagniêcia. Niemal monochromatyczna tonacja dzie³a

biel, szaroœæ, czerñ – podkreœla tylko ponure przes³anie obrazu: przyroda jest bezlitosna jak ów œnie¿ny krajobraz pod pochmurnym niebem: œmieræ jednych, to pastwa dla innych; podobnie ludzkie spo³eczeñstwo – bezduszne, podobne krukom i wronom, ¿ywi siê padlin¹; czyj¹œ klêsk¹, pora¿k¹, nieszczêœciem. Niepowodzenia ¿yciowe jednych to ¿er dla chmary oportunistów czekaj¹cych na ³atwy ³up.

Zimowa, pusta sceneria to metaforycznie rzecz bior¹c mroŸne bezludzie egzystencji cz³owieczej, nara¿onej na upadki niebezpiecznej, brutalnej walki o byt. Przes³anie dzie³a wydaje siê oczywiste: poœród ludzkich drapie¿ników nie licz na czyj¹œ pomoc, zrozumienie, wspó³czucie. Twoje cierpienie nikogo nie poruszy. Rozszarpi¹ ciê z luboœci¹.

Najs³ynniejszy bodaj obraz Schencka, artysty specjalizuj¹cego siê w krajobrazach i malowaniu zwierz¹t, zosta³ wpierw dobrze przyjêty na jednym z paryskich Salonów (Schenck pracowa³ g³ównie w Pary¿u), wkrótce jednak schlastany przez krytykê i znawcy do dziœ siê nad nim pastwi¹. Obraz ten obecnie w muzeum w Melbourne, ci¹gle jest najpopularniejszym malowid³em w zbiorach australijskiej placówki. Tego specjaliœci nie mog¹ œcierpieæ – sentymentalizmu obrazu, natrêtnej moralistyki, dos³ownoœci przedstawienia.

Czytelniku pamiêtaj tedy: jeœli obraz Ci siê podoba, to na pewno siê nie znasz, bo za kicz go maj¹ znawcy; jeœli zaœ Ci siê nie podoba, to znowu siê mylisz, bo akurat masz do czynienia z dzie³em wielkiego artyzmu. Dziêki tej prostej wskazówce umiejêtnie zastosowanej znajdziesz siê swobodnie na salonach nawiedzanych przez ekspertów sztuki i bêdziesz uchodziæ za znawcê: nale¿y tylko potêpiaæ, co Ci siê podoba, chwaliæ dzie³a, które odstrêczaj¹.

Wys³annicy ksiêcia ciemnoœci Obraz brytyjskiego Johna Williama Waterhousa „Magiczny kr¹g” ma kruki w tle. Towarzysz¹ czarownicy, mo¿e wró¿ce albo kap³ance jakiegoœ dawnego kultu. S¹ wspó³uczestnikami czarnej magii, nadejœcia ciemnych mocy, ponurych zaœwiatowych potêg. Przygl¹daj¹ siê, jak czarownica zatacza ró¿d¿k¹ magiczny kr¹g, obszar zarezerwowany wy³¹cznie dla niej jako osobie jedynie kompetentnej by odprawiæ stosowne gus³a. S³up dymu bij¹cy wprost w górê œwiadczy, i¿ pos³uszne jej s¹ zaklête zio³a, którymi chce zwabiæ si³y ciemnoœci dla jakich sobie tylko wiadomych celów, ale na pewno z³ych, barbarzyñskich, wrogich cz³owiekowi. WiedŸma ma i strój, i wygl¹d (niektórzy wierz¹, i¿ sam artysta siê tu sportretowa³) nieco orientalny, a wiêc nie chrzeœcijañski; wschodni rz¹dzony przez czarnoksiê¿ników i czarownice, œwiat bezbo¿ny, we w³adzy diabelskich s³ug. W drugiej rêce dzier¿y z³oty sierp, narzêdzie czarnej magii.

Kruki, kompani wiedŸmy od czarnej magii, od zewn¹trz chroni¹ ów kr¹g i sw¹ posêpn¹ aur¹ zabezpieczaj¹ z³owrogi przebieg wywo³ywania duchów. Jeden z nich siedzi na ludzkiej czaszce. Kruki/wrony od dawna w kulturze zachodniej mia³y zapowiadaæ zbli¿aj¹cy siê zgon cz³owieka, byæ w ogóle wys³annikami œmierci, tedy ich w tym miejscu obecnoœæ mówi nam, i¿ wró¿ka wywo³uje piekielne s³u¿by od spraw ¿ycia i œmierci. Kruki zaœwiadczaj¹ obecnoœci¹ na dystans, i¿ s¹ wys³annikami piek³a – strzeg¹ i s¹ na us³ugach czarcich zakusów.

Z piek³a rodem wydaje siê kruk Edgara Alana Poe: zjawi¹ siê w nocy i na rozmyœlania poety odpowiada z³owró¿bnym „Nigdy ju¿” (nevermore)

Przyjaciel œwiêtych Ale mo¿na te¿ powiedzieæ o krukach coœ dobrego. Za spraw¹ w³oskiego barokowego artysty Mattii Pretti (1613 –1699)

przypomina siê legenda o œw. Pawle Pustelniku. Ów pobo¿ny chrzeœcijanin urodzony w egipskich Tebach uciek³ przez przeœladowaniami i ukry³ siê w górach na pustyni, tak¿e aby siê schroniæ przed swym chciwym bratem, który czyha³ na jego ¿ycie, by zagarn¹æ ca³oœæ ich sporego maj¹tku. Tu w pieczarze spêdzi³ ponad stuletnie ¿ycie, poœwiêcaj¹c siê modlitwom i pobo¿nym rozmyœlaniom. Pi³ tylko wodê ze Ÿród³a i jad³ pó³ bochenka chleba dziennie, które to pieczywo przynosi³ mu kruk w³aœnie. Raz tylko, gdy ere-

mitê odwiedzi³ œwiêty Antoni Opat, kruk przylecia³ z ca³ym bochenkiem w dziobie. Mo¿emy siê domyœlaæ, i¿ ptak ów by³ wys³annikiem niebieskim.

Mimo, ¿e legenda ta, zdobna jeszcze w inne cudowne szczegó³y, by³a w dawnych wiekach bardzo popularna, to jednak Pawe³ Pustelnik by³ œwiêtym szczególnie czczonym we wschodnim chrzeœcijañstwie, tote¿ w zachodnim malarstwie nie ma zbyt du¿o przedstawieñ tego œwiêtego z krukiem.

15 www.kurierplus.com KURIER PLUS 8 LIPCA 2023
August Friedrich Albrecht Schenck – Cierpienie. Czes³aw Karkowski John William Waterhouse – Magiczny kr¹g.

Afrykañska zuchowa przygoda

Karawana – Ju¿ wyrusza. Z karawan¹ – Tak¿e my Gdzie jedziecie – Hen, daleko Gdzie pustyni piasek lœni

1-go lipca rozpoczê³a siê Kolonia Zuchowa Hufca Harcerek „Podhale” w Amerykañskiej Czêstochowie. Ojcowie Paulini jak co roku, od 56 lat, przyjêli zuchy z gromad Nowego Jorku, New Jersey i Pensylwanii, razem 67-dzieci, wraz z ich 14-ma dru¿ynowymi oraz 13-ma osobami z doros³ego grona instruktorskiego –w sumie 96 osób. Mamy i babcie pracuj¹ w kuchni przygotowuj¹c tak smaczne domowe posi³ki, ¿e zuchy nawet trzy- krotnie prosz¹ o repetê.

Temat tegorocznej kolonii to afrykañska przygoda Stasia i Nel na podstawie powieœci Henryka Sienkiewicza „W pustyni i w Puszczy”.

Zuchy momentalnie zaczê³y siê identyfikowaæ z zagubionymi bohaterami ksi¹¿kii. Z przejêciem opowiadaj¹ o prze¿yciach dzielnego Stasia, wystraszonej Nel i wiernego Kali. Bawi¹ siê znakomicie odgrywaj¹c role w zuchowym teatrze zapoznaj¹c siê z treœci¹ powieœci, piosenkami, strojami, grami i majsterkowaniem.

M³ode instruktorki prowadz¹ce program tak siê wypowiadaj¹ o okresie przygotowañ i pracy z podopiecznymi: „By³yœmy najpierw zuchami na kolonii, podczas której odkry³yœmy fabu³ê powieœci, potem dru¿ynowymi, a teraz instruktorkami

jest to dla nas szczególnie znacz¹ce prze¿ycie, poniewa¿ mo¿emy przelaæ na m³ode pokolenie, to czego nauczy³yœmy siê same od swoich instruktorek.”

K¹piel w basenie, Bal/Dyskoteka „Tysi¹ca i Jednej nocy,” fajerwerki z okazji Œwiêta Niepodleg³oœci, obcowanie z natur¹ i wspólne zabawy podczas kominków pod nadzorem starszej i m³odszej kadry to idealne wakacje dla dzieci.

Codzienna Msza Œw. w „Zuchowej” kapliczce na cmentarzu, oraz wieczorna modlitwa przy kapliczce Fatimskiej pozwala Ojcom Paulinom na przybli¿enie zuchom wartoœci duchowych tak potrzebnych w dzisiejszym œwiecie.

Trzy rodzaje wychowania zuchów to: religijne, narodowe i zuchowe. K³adzie siê w nim nacisk na zaradnoœæ, dzielnoœæ i kole¿eñstwo to cechy potrzebne na co dzieñ, które w pe³ni sprawdzaj¹ siê na dorocznej dwutygodniowej Kolonii. A w dodatku – to wspania³a zabawa!

KURIER PLUS 8 LIPCA 2023 www.kurierplus.com 16
Uczestnicy sceny porwania Stasia i Nel. Gromada Muchomorki podczas s³u¿by w kuchni. Odwiedziny hufcowej – obsada w kolorowych strojach afrykañskich. Na balu Kolonijnym Tysi¹ca i Jednej Nocy.
Z DJÊCIA Z ARCHIWUM R EFERATU Z UCHOWEGO
Zuchy s³uchaj¹ opowiadania o karawanie w Pustyni i w Puszczy. Dru¿ynowe wypatruj¹ karawany wielb³¹dów.

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.