ER KURI
NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS
P L U S
P O L I S H NUMER 1107 (1407)
W E E K L Y
ROK ZA£O¯ENIA 1987
PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM
➭ Projekt Centrum Polsko-S³owiañskiego – str. 2 ➭ Rz¹d IV Rzeczpospolitej – str. 5 ➭ Expose po expose – str.7 ➭ Baœniowy œwiat Tomka B. – str. 12 ➭ Menu na Œwiêto Dziêkczynienia – str. 13
M A G A Z I N E
TYGODNIK
21 LISTOPADA 2015
Adam Sawicki
Atak na Pary¿
Prezydent Francji wezwa³ pañstwa Unii Europejskiej do udzielenia jego krajowi wszelkiej pomocy. Francois Hollande przywo³a³ artyku³ 42.7 traktatu o utworzeniu Unii. Zobowi¹zuje on kraje cz³onkowskie do udzielenia faktycznej pomocy wojskowej na wypadek zbrojnej napaœci na terytorium jedego z nich. Jest to pierwszy w historii UE przypadek przywo³ania tego artyku³u. Artyku³ jest jednak zbyt ogólnikowy by zmusiæ stolice do dzia³ania, jeœli uznaj¹, ¿e nie le¿y to w ich interesie. Jednak Warszawa zapowiedzia³a swe poparcie dla francuskiego wezwania o pomoc. W wyniku zamachów bombowych w Pary¿u w pi¹tek 13 listopada zginê³o prawie 140 osób a setki odnios³y rany. Pañstwo Islamskie, które przyzna³o siê do ataków zapowiedzia³o dalsze w innych krajach europejskich a tak¿e w Waszyngtonie. We Francji wprowadzono stan wyj¹tkowy na trzy miesi¹ce a Hollande zapowiedzia³ zmiany w konstytucji republiki. Uniemo¿liwi¹ osobom z podwójnym obywatelstwem wjazd do Francji jeœli stanowi¹ zagro¿enie terrorystyczne.
Do tej pory PI skupia³o siê na umacnianiu swego panowania na terenach Iraku i Syrii. Wszak¿e w ostatnim czasie bardzo os³ab³o wskutek zmasowanych ataków lotnictwa francuskiego i USA. Lider PI Abu Kakr al-Baghdadi nie bra³ udzia³u w globalnej walce islamu i jak siê zdaje, nigdy nie wyje¿d¿a³ poza Irak i Syriê. Jak siê zdaje liderzy PI postanowili zaatakowaæ Europê, ¿eby os³abiæ w jej narodach wolê walki z PI. Poza ostatnim atakiem w Pary¿u dzieñ wczeœniej dosz³o do ataku bombowego w Bejrucie. Tak¿e katastrofa rosyjskiego samolotu pasa¿erskiego z 31 paŸdziernika okaza³a siê zamachem. Wywiady zachodnie twierdz¹, ¿e przed atakiem na Pary¿ dosz³o do wzmo¿enia ³¹cznoœci miêdzy zamachowcami a liderami PI w Syrii. Rz¹d Iraku oœwiadczy³, ¿e ostrzeg³ kraje europejskie o zbli¿aj¹cej siê akcji terrorystycznej. Prezydent Hollande stwierdzi³, ¿e zamach „by³ przygotowany, zorganizowany i zaplanowany za granic¹”.
u
Premier Beata Szyd³o. Jej rz¹d uzyska³ wotum zaufania Sejmu. Wiêcej na stronie 5.
➭ 12
Grafika – moje ¿ycie, moja pasja FOTO: JANUSZ SKOWRON
Z Edmundem Korzeniewskim malarzem i grafikiem w przededniu jego wyjazdu do Polski rozmawia Czes³aw Karkowski
u Edmund Korzeniewski – uprawia sztukê techniki, która z koniecznoœci musi byæ dla nielicznych.
Rozmowa z Edmundem Korzeniewskim, wybitnym grafikiem, nie nale¿y do ³atwych. Artysta mówi o swej sztuce w kategoriach technicznych, pos³uguje siê ma³o znan¹ terminologi¹ fachow¹, rozwodzi siê nad arkanami kunsztownych metod stosowanych do powstania tej czy innej pracy. Czy Pana nie martwi to – pytam wiêc – ¿e wykonuje pan prace z przy u¿yciu bardzo wyrafinowanych technik graficznych, których zwyczajny odbiorca nie jest w stanie doceniæ. Podejmuje Pan ogromny wysi³ek, ale jego rezultat nie mo¿e znaleŸæ uznania u zwyczajnego odbiorcy. Tworzy pan tylko dla siebie? Dla w¹skiego krêgu znawców? Nie, nie jest sfrustrowany. Pracuje nad sw¹ sztuk¹, cieszy go uznanie krytyków i jemu podobnych twórców. Dobrze te¿ radzi³ sobie wczeœniej ze swym malarstwem. Jego sztuka jest jednak inna, z za³o¿enia musi upraszczaæ, a wiêc czêsto deformowaæ. Jest sztuk¹ techniki, a nie malarskiej, powiedzmy, narracji. Z koniecznoœci musi byæ dla nielicznych. Prêdko po przyjeŸdzie do Ameryki wystawia³ swoje p³ótna na SoHo, wszed³ w artystyczne œrodowisko amerykañskie.
W nim siê g³ównie obraca³ a¿ 20 lat temu trafi³a siê sposobnoœæ indywidualnej wystawy obrazów w polskim konsulacie. Pokaza³ wtedy 36 du¿ych prac, z czego po³owa nie wróci³a do pracowni. – By³ to mój najwiêkszy jednorazowy sukces. Du¿o sprzedawa³em wczeœniej – po jednej, po dwie prace, ale nigdy a¿ tyle na raz. Przyby³em do Ameryki w sierpniu 1984 roku. Nie mia³em tu nikogo – ani rodziny, przyjació³, tylko znajomych, na których zaproszenie przyjecha³em. Niczego te¿ nadzwyczajnego tutaj nie oczekiwa³em. Nie mia³em nadmiernych, fantastycznych wyobra¿eñ o Ameryce jako o kraju nieustannego powodzenia. – Do tej litografii u¿y³em starego zdjêcia mojej mamy – Edmund Korzeniewski pokazuje mi piêkny portret m³odej kobiety. Jako podstaw¹ pos³u¿y³ siê niewielk¹ fotografi¹ jak do dowodu osobistego. U¿y³ innej techniki od zastosowanej kilka lat póŸniej do zrobienia graficznego portretu swojej ¿ony. Punktem wyjœcia tak¿e by³a dawna fotografia, a pracê wykona³ w technice linorytu – jednej z najprostszych technik graficznych. P³ytkê wycina siê d³utkami, a nie wytrawia. ➭6